Co Robić?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 743 ]

651

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Przecież gdyby coś tam rzeczywiście nie grało, to Autor powinien się o tym dowiedzieć. Jeżeli żona nie raczyła go do tej pory dokładnie poinformować w czym rzecz, to świadczy tylko o tym, że nie potrafią oni w ogóle rozmawiać, chociaż bardziej ciśnie mi się na usta kwestia, że to ona nie potrafi...

Ależ zona mu komunikowała, tylko on nie widział żadnego problemu, tylko wymyślanie czy czepiania się. I moim zdaniem to on znalazł temat/problem zastępczy - seks czy też jego brak i to teraz po 20 latach.

Zobacz podobne tematy :

652 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-20 17:18:52)

Odp: Co Robić??

Odpowiedź wydaje się prosta: bo żona może mieć pretensje o mniej ważne czy nawet błahe rzeczy. Może tez mówić to w złości, żeby mu dopiec z sobie tylko wiadomych powodów. Może się czepia tych pozostałych aspektów, bo mąż chce rozwiązać problem współżycia, który to temat dla niej nie istnieje, bo zadowala ją status quo? Naprawdę to aż tak bardzo nieprawdopodobne?
Można w emocjach pleść zwyczajne głupoty, ale jeśli się samemu nie wie, po co, to można tak dalej iść w zaparte..

Kupy się nie trzyma to, żę Autor o takich rzedczach dowiaduje się teraz..

A może żona Autora ma i tak dośc tego, czym się zajmuje(mimo, żę wcale nie musi to być "wszystko") i chce, aby mąż się zajmował owym wszystkim?


edit: Czyli mamy słowo przeciwko słowu i wierzymy automatycznie temu, kto twierdzi, że jest wszystko do du*y?

Pytanie KIEDY i JAK ona mu o tym mówiła? Jeśli rzucała takimi krzykliwymi hasełkami, jak w przytoczonym przez Autora przykładzie, to się nie dziwię, że pozostało to bez echa. Przeciez trzeba sprecyzować o co chodzi! Skoro ktoś sobie z czymś nie radzi, to nie będę mu strzelał tekstami o braku zaufania tylko może powiem co powinien zmienić i czym się zająć? Jakie obowiązki przejąć i mnie przez to odciążyć..


Ale zapytam jeszcze raz: czy nikt z krytykujących Autora nie bierze opcji takiej, że kobieta może wysnuwać bezpodstawne zarzuty? Ze zwykłej złośliwości czy kłótliwości, chce facetowi dopiec?

653

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Odpowiedź wydaje się prosta: bo żona może mieć pretensje o mniej ważne czy nawet błahe rzeczy. Może tez mówić to w złości, żeby mu dopiec z sobie tylko wiadomych powodów. Może się czepia tych pozostałych aspektów, bo mąż chce rozwiązać problem współżycia, który to temat dla niej nie istnieje, bo zadowala ją status quo? Naprawdę to aż tak bardzo nieprawdopodobne?
Można w emocjach pleść zwyczajne głupoty, ale jeśli się samemu nie wie, po co, to można tak dalej iść w zaparte..

Kupy się nie trzyma to, żę Autor o takich rzedczach dowiaduje się teraz..

A może żona Autora ma i tak dośc tego, czym się zajmuje(mimo, żę wcale nie musi to być "wszystko") i chce, aby mąż się zajmował owym wszystkim?

Ależ on nie dowiaduje się teraz bo wcześniej pisał o kłótniach, o tym braku poczucia bezpieczeństwa żony czy rozwodzie.
Możliwe, że każde się zacietrzewiło i obstaje przy swoim ostentacyjnie ignorując drugie.
A w drodze kompromisu z łaski swojej jedno powie, że za przeproszeniem rozłoży nogi raz na jakieś czas, a drugie, że może zająć rachunkami czy gotowaniem ale zaraz wszystko wraca do punktu wyjścia bo ani Autora wymuszony seks nie satysfakcjonuje ani żony to jak Autor wykonuje obowiązki. I tak taplają się w swoim błotku.

654 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-20 17:41:37)

Odp: Co Robić??

Jeśli autor kłamie, to znaczy, że sam sobie zaszkodził, bo otrzymał rady od czapy.
W związku z tym to on ma problem a nie ja albo Ty, bo jak głupi był na początku, tak i na końcu głupim pozostał.
To jest gdybanie.
Ja zakładam, że autor wątku napisał prawdę ( wiem ze swoją prawdę) i do jego wersji się odnoszę.
Inaczej w życiu nie dałabym tu zadnemu autorowi/ autorce konkretnej rady, bo jakim cudem, skoro na dzień dobry uważałabym, że autor pisze jakieś androny.

Żona mu takie rzeczy zarzuca. No skoro mu zarzuca, to znaczy, że próbuje się bronić i usprawiedliwiać.
Fakt cieniutko u nas z seksem, ale ja nie czuje się bezpieczna i wszystko jest na mojej głowie.
Gdy autor chce dowiedzieć się więcej, wtedy ona wycofuje się, bo uważa dalsza dyskusję za zbędna, a na koniec i tak będzie wałkowana sprawa białego małżeństwa.

Być może autor jest chytry i skąpy i dlatego nie zatrudnił żadnej pomocy domowej?
Możliwe, że tak jest.
Może drze ryja i robi za domowego tyrana?
Tak też może być.
Może jest alkoholikiem i w domu dziecka się dantejskie sceny?
Tak też może być.

Różnie może być.

Autor opisał rzecz w taki sposób, a ja przyjęłam to do wiadomości i wyraziłam swoją opinię stosownie do tego, co on opisał.

A takie kobiety jak opisana tu żona trafiają się przecież, więc historia może być prawdziwa i wcale przez autora nieprzesadzona.


Autor dopiero teraz zaczyna  otwierać oczy i nagle okazuje się, że przestał już pląsać po zielonych pastwiskach niewiedzy. Już byle czym ona go nie opędzi.
Wcześniej wystarczyło, że rzuciła hasło " nie czuje się bezpieczna, źle mnie traktujesz i jestem urobiona po pachy itd", a Michał wobec takich argumentów potrafił tylko zwiesic łeb po sobie, bo bał się że powie o słowo za dużo i ona znowu ukarze go celibatem, tym razem jeszcze dłuższym niż poprzednio.
Teraz zaczął się odszczekiwac i to, o zgrozo, na konkretne argumenty.
A ona?
Nagle zaczyna zmieniać front i łagodnieje, bo intuicyjnie czuje, że ktoś podmienił jej chłopa. Już tak łatwo go nie przygwoździ.

I oby jak najdłużej trzymał taki fason.

655

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Jeśli autor kłamie, to znaczy, że sam sobie zaszkodził, bo otrzymał rady od czapy.
W związku z tym to on ma problem a nie ja albo Ty, bo jak głupi był na początku, tak i na końcu głupim pozostał.
To jest gdybanie.
Ja zakładam, że autor wątku napisał prawdę ( wiem ze swoją prawdę) i do jego wersji się odnoszę.
Inaczej w życiu nie dałabym tuvzadnemu autorowi/ autorce żadnej konkretnej rady, bo jakim cudem, skoro na dzień dobry uważałabym, że autor pisze jakieś androny.

Żona mu takie rzeczy zarzuca. No skoro mu zarzuca, to znaczy, że próbuje się bronić i usprawiedliwiać.
Fakt cieniutko u nas z seksem, ale ja nie czuje się bezpieczna i wszystko jest na mojej głowie.
Gdy autor chce dowiedzieć się więcej ona wycofuje się, bo uważa dalsza dyskusję za zbędna, a na koniec i tak będzie wałkowana sprawa białego małżeństwa.
Być może autor jest chytry i skąpy i dlatego nie zatrudnił żadnej pomocy domowej?
Możliwe, że tak jest.
Może drze ryja i robi za domowego tyrana?
Tak też może być.
Może jest alkoholikiem i w domu dziecka się dantejskie sceny?
Tak też może być.

Różnie może być.

Autor opisał rzecz w taki sposób, a ja przyjęłam to do wiadomości i wyraziłam swoją opinię stosownie do tego, co on opisał.

A takie kobiety jak opisana tu żona trafiają się przecież, więc historia może być prawdziwa i wcale przez autora nieprzesadzona.

Takie są realia forum.
Jak dla mnie totalnym absurdem jest chociażby skupianie na kwestiach bezpieczeństwa finansowego, kiedy Autor twierdzi, że dysponują sporym majątkiem i nie mają kredytów. Gdyby nawet robiła to w złości, to przecież mogłaby wymyśleć jakiś realny powód. No chyba, że Autor wydziela jej kasę i jeszcze każe z tego płacić rachunki. No bo słyszeć takie zarzuty pierwsze co się kojarzy, to problemy z płynnością. Stąd wyciąganie rachunków i braku poczucia bezpieczeństwa oraz tego, że wszystko na jej głowie. No bo jaki problem opłacić rachunki kiedy ma się środki na koncie. Toż to kilka min max. zajmuje.

656

Odp: Co Robić??

Również zakładam, że Autor piszę, jak jest bo inaczej po co miałby zakladać wątek?

Roxan mój mąż w kryzysie małżeńskim potrafił mi wygarnąć, jak to kilka lat temu "poświęcił" się dla mnie wyjeżdzając z Polski na około 2 lata do Paryża. Rozumiesz absurd?
Mieszkał sobie w pięknym mieście, o kase nie musiał się martwić, rozwijał się zawodowo, a on teraz twierdzi, że to było poświęcenie.
Zmierzam do tego, że żona może mnożyć argumenty na niekorzyść Michała by ten tylko dał jej spokój.
No bo jakim prawem on seksu żąda, skoro ona nie ma poczucia bezpieczeństwa. I do tego taka zarobiona. Ale kawkę przyniesioną w sobote do łóżka, to chętnie spija wink

657

Odp: Co Robić??

Oczywiscie, że takie kobiety( nie tylko kobiety) się zdarzają..Nawet powiedziałbym, że takie rzeczy się dzieję często, ot po prostu w przypływie emocji. Kiedy ktoś nagle wyskakuje z jakimś zarzutem, żeby tylko wpędzić w poczucie winy drugą stronę albo odbiec od głównego tematu..

658 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-20 18:14:56)

Odp: Co Robić??
AgaSawa napisał/a:

Również zakładam, że Autor piszę, jak jest bo inaczej po co miałby zakladać wątek?

Roxan mój mąż w kryzysie małżeńskim potrafił mi wygarnąć, jak to kilka lat temu "poświęcił" się dla mnie wyjeżdzając z Polski na około 2 lata do Paryża. Rozumiesz absurd?
Mieszkał sobie w pięknym mieście, o kase nie musiał się martwić, rozwijał się zawodowo, a on teraz twierdzi, że to było poświęcenie.
Zmierzam do tego, że żona może mnożyć argumenty na niekorzyść Michała by ten tylko dał jej spokój.
No bo jakim prawem on seksu żąda, skoro ona nie ma poczucia bezpieczeństwa. I do tego taka zarobiona. Ale kawkę przyniesioną w sobote do łóżka, to chętnie spija wink

Kawkę zrobiona chętnie spija leżąc sobie w łóżku, śniadaniem i obiadem zrobionym przez niego też nie pogardzi.
Strasznie musi się ta kobieta czuć zagrożona. Aż ciarki po plecach przechodzą.
Ja znam takiego agenta, który potrafił wykrzyczeć żonie, że z jej winy on musiał ciągać się po obcych babach poświęcając się w ten sposób dla dobra ich związku, ale ona oczywiście niczego nie potrafi docenić ( nie mieli problemów z seksem).

Głupota czy bezczelność?

Względy finansowe raczej nie spędzają tej kobiecie snu z powiek, bo ona sama też dobrze zarabia.
Skoro jest jej tak źle, to dlaczego będąc niezależna kobieta nie zabrała dzieci i nie odeszła od tak beznadziejnego męża?
Pytanie do niej.
Bo dlaczego mąż nie odszedł, to chyba udało nam się ustalić.
1. Był zaślepiony i tak otumaniony, że ochłapy brał za dobrą monetę i cieszył się jak dziecko. Ona pozwoliła mu włożyć sobie jego rękę w majtki, a on myślał, że anioły zaraz zabiorą go do raju.
Tacy faceci też bywają. A może nie?
2. Szkoda mu tracić dorobku życia.
3. Chce mieszkać ze swoimi dziećmi pod jednym dachem.

Dość wystarczające powody, by chcieć tkwić w białym małżeństwie.

659

Odp: Co Robić??

Nie czuje się bezpieczna, bo mąż jej zagraża, siedząc pod pantoflem.
Mnie też nie interesuje to co ona mówi, mnoży wymagania, tylko dlatego, żeby zejść na inne tory rozmowy.

660

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Niby czasy sa trochę inne, dlatego podziwiam kogoś, kto by chciał żyć pod jednym dachem z drugą osobą, i poświęcać się dla nie wiadomo czego, wbrew swojemu komfortowi, przyjemności czy wcześniejszym oczekiwaniom. Nie mówię już o tym, że życie ze świadomością, że jednak drugi człowiek oczekuje czegoś więcej, natomiast ciężko jest uwierzyć, że ta osoba rzeczywiście postrzega pewne sprawy w taki a nie inny sposób. I trwa w tym tyle czasu.

Nie można oceniać całego pożycia małżeńskiego jedynie przez pryzmat seksu. Skąd wiesz, że Michał się poświęca i nie ma żadnego komfortu w domu? Ja nigdzie tego w jego wypowiedziach nie znalazłam. Wręcz przeciwnie, we wcześniejszych postach widać, że ceni wszystko do czego wspólnie doszli. Przeczytaj jego posty a znajdziesz w nich zadowolenie jak spędzają razem czas, dopóki nie przyjdzie do tego jednego tematu. Żona gospodaruje pieniędzmi, dorobili się przy jej współudziale domów i samochodów, więc nie mają się źle. Wiele aspektów ich związku jest na wysokim poziomie, dlatego nie rozumiem jak można mu sugerować rozwalanie tego wszystkiego  bez większego zastanowienia.
Przyszedł chłopak na Forum z jednym problemem, a teraz okazało się, że jest biednym i godnym pożałowania mężem, nad którym ludzie się litują.

Kobieto, czytasz cos i nie rozumiesz? Z choinki się chyba urwalas.
Autor założył wątek, ponieważ nie wie, jak rozwiązać jeden z najbardziej podstawowych problemów w małżeństwie, czyli sprawę seksu.
Jego problem jest ciężki, ale prosty w swej istocie, jest jak konstrukcja cepa.
To że w innych sferach jego małżeństwa jest dobrze o niczym nie świadczy, jeśli chodzi o fakt, że to od dekad białe małżeństwo. Co ma wspólnego piernik z wiatrakiem?[...]

Przeczytaj dokładnie czego dotyczyła moja wypowiedź. To, ze nie mają w jednej sferze komfortu nie oznacza, że można uznać  cały komfort życia za niebyły.Tak to zostało sformułowane w poście, do którego się odniosłam. Podobnie z poświęceniem czegoś w związku, zawsze coś poświęcamy dla czegoś innego. Poświęcamy wspólne chwile dla pracy by zarobić pieniądze itp. Nigdy nie można mieć wszystkiego, trzeba raczej wybierać. I nie ważne jaka akurat dziedzina im się nie układa, bo zawsze będzie to tylko wycinek z całości.
W związku małżeńskim ważnych jest wiele rzeczy. Seks, dzieci, finanse, szacunek, zaufanie, uczciwość, poczucie bezpieczeństwa i jeszcze sporo innych. Nie zawsze można mieć wszystko, czasem trzeba zdecydować z czego jesteśmy gotowi zrezygnować dla innych wartości.

661 Ostatnio edytowany przez cześka8 (2022-02-20 19:32:34)

Odp: Co Robić??

.

662

Odp: Co Robić??
cześka8 napisał/a:

.

Dokładnie.

https://zdrowie.radiozet.pl/Seks/Psycho … sie-dzieje

663

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
ulle napisał/a:
Roxann napisał/a:

Ja tak tą sytuację widzę.

To nic dziwnego, że dajesz takie komentarze.
Ja podchodzę bardziej wnikliwie i zapamiętuje nawet najdrobniejsze szczegóły, o których napisał autor.
Może dlatego nie mam złudzeń.

A ja zwracam uwagę na to, że Autor pisze rzeczy, które się wzajemnie wykluczają, a to powoduje, że nie do końca wierzę w to co pisze.
Skoro jego zdaniem jego małżeństwo jest takie udane, a on jest takim wzorowym mężem, to jak to możliwe, że żona uważa, że jest zupełnie inaczej?
Dlaczego jeśli było tak dobre, a jedynym problemem był seks, żona jako jedyne wyjście widzi rozstanie i wcale nie od wczoraj czy przedwczoraj.
Jeżeli tak super im się powodzi, to dlaczego żona nie ma poczucia bezpieczeństwa? Dlaczego nie wynajmą sobie kucharki czy sprzątaczki?
Dlaczego skoro on jej tak pomaga, to ona uważa że wszystko na jej głowie?
Dlaczego on ignoruje jej zarzuty, uznając od razu, że przesadza i każdą kłótnię sprowadza do jednego tematu - seksu?
Mogłabym jeszcze wymieniać absurdy.
Toż to się wszystko kupy nie trzyma...

Wiele tematów się pojawiło tutaj smile

Nigdy nie twierdziłem że jestem idealny, na bank mam jakieś wady jednak jak coś się pojawi to staram sie jak mogę to zmienić ( kompromis). Nie wiem i nie rozumiem dlaczego nie ma poczucia bezpieczeństwa. Nigdy nie brałem pożyczek. Nie było takich sytuacji gdzie wychodziły jakieś brudy z za szafy z mojego powodu. Dobra raz pojechałem kupić motocykl bo chciałem ale to za pieniądze które dodatkowo sobie zarobiłem i chciałem żebyśmy razem jeździli. Nie wypaliło.
Nie ignoruje zarzutów jednak problem polega na tym że co rusz są nowe lub takie typowo wymyślane które obalam w ciągu kilku sekund i cisza. Ta cisza....

Co do kucharki sprzątaczki itd. Było tak że były o to żale że ma dużo obowiązków. Oczywiście rozumiałem to i proponowałem wiele razy Panią do pomocy w obowiązkach domowych ( sprzątanie gotowanie prasowanie). Gotowanie było tematem ciekawym bo mówiłem wiele razy spróbujmy zamawiać jedzenie ale z takich domowych restauracji które będą przywozić obiady codziennie pod dom. Chodziło żeby spróbować i może się uda. Nawet nie podjęła tematu bo my wiemy co dajemy do jedzenia. Sprzątaczka itd nie wchodziła w grę.

664

Odp: Co Robić??
Tamiraa napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Zdumiewa mnie fakt, że tak trudno uwierzyć w to, że ktoś może w nerwach i złości zacząć wypominać drugiej osobie, coś co w rzeczywistości nie ma miejsca. Wiadomo, że każdy zapewne chciałby inaczej, ale to jest niestety pewna linia obrony, odwracająca uwage od głównego problemu. Przecież gdyby coś tam rzeczywiście nie grało, to Autor powinien się o tym dowiedzieć. Jeżeli żona nie raczyła go do tej pory dokładnie poinformowąc w czym rzecz, to świadczy tylko o tym, że nie potrafią oni rozmawiać, chociaż bardziej ciśnie mi się na usta kwestia, że to ona nie potrafi..
Natomiast tutaj co mamy? jest dobra praca, dom, dzieci podział obowiązków, Autor robi, co do niego należy( z jego słów) i nagle kobieta wybucha, że nie jest przy nim bezpieczna i mu nie ufa..?

Nabrałeś kiedyś pożyczek, które trzeba było spłacić?


Nigdy. Nawet jak braliśmy kredyt to porównywałem w wielu bankach rozkładając na czynniki pierwsze żebym wiedział co i jak. Znajomi brali kredyt to brali a ja siedziałem i liczyłem które rozwiązanie będzie najlepsze.

665

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
Roxann napisał/a:
ulle napisał/a:

To nic dziwnego, że dajesz takie komentarze.
Ja podchodzę bardziej wnikliwie i zapamiętuje nawet najdrobniejsze szczegóły, o których napisał autor.
Może dlatego nie mam złudzeń.

A ja zwracam uwagę na to, że Autor pisze rzeczy, które się wzajemnie wykluczają, a to powoduje, że nie do końca wierzę w to co pisze.
Skoro jego zdaniem jego małżeństwo jest takie udane, a on jest takim wzorowym mężem, to jak to możliwe, że żona uważa, że jest zupełnie inaczej?
Dlaczego jeśli było tak dobre, a jedynym problemem był seks, żona jako jedyne wyjście widzi rozstanie i wcale nie od wczoraj czy przedwczoraj.
Jeżeli tak super im się powodzi, to dlaczego żona nie ma poczucia bezpieczeństwa? Dlaczego nie wynajmą sobie kucharki czy sprzątaczki?
Dlaczego skoro on jej tak pomaga, to ona uważa że wszystko na jej głowie?
Dlaczego on ignoruje jej zarzuty, uznając od razu, że przesadza i każdą kłótnię sprowadza do jednego tematu - seksu?
Mogłabym jeszcze wymieniać absurdy.
Toż to się wszystko kupy nie trzyma...

Wiele tematów się pojawiło tutaj smile

Nigdy nie twierdziłem że jestem idealny, na bank mam jakieś wady jednak jak coś się pojawi to staram sie jak mogę to zmienić ( kompromis). Nie wiem i nie rozumiem dlaczego nie ma poczucia bezpieczeństwa. Nigdy nie brałem pożyczek. Nie było takich sytuacji gdzie wychodziły jakieś brudy z za szafy z mojego powodu. Dobra raz pojechałem kupić motocykl bo chciałem ale to za pieniądze które dodatkowo sobie zarobiłem i chciałem żebyśmy razem jeździli. Nie wypaliło.
Nie ignoruje zarzutów jednak problem polega na tym że co rusz są nowe lub takie typowo wymyślane które obalam w ciągu kilku sekund i cisza. Ta cisza....

Co do kucharki sprzątaczki itd. Było tak że były o to żale że ma dużo obowiązków. Oczywiście rozumiałem to i proponowałem wiele razy Panią do pomocy w obowiązkach domowych ( sprzątanie gotowanie prasowanie). Gotowanie było tematem ciekawym bo mówiłem wiele razy spróbujmy zamawiać jedzenie ale z takich domowych restauracji które będą przywozić obiady codziennie pod dom. Chodziło żeby spróbować i może się uda. Nawet nie podjęła tematu bo my wiemy co dajemy do jedzenia. Sprzątaczka itd nie wchodziła w grę.

Sorry ale troszkę mnie bawi to co teraz napiszę - a co gdybyś zaproponował Pana do sprzątania a nie Panią ? Albo gotującego Pana ? smile

666

Odp: Co Robić??

"Co rusz, to nowe zarzuty, które obalam(....)" - jeśli to prawda, to rzeczywiście ona próbuje na ślepo strzelać i odwraca całkowicie uwagę od istotnej kwestii..
Coraz to nowe informacje się pojawiają i coraz bardziej zarzuty żony Autora wydają się absurdalne...

667

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Jeśli autor kłamie, to znaczy, że sam sobie zaszkodził, bo otrzymał rady od czapy.
W związku z tym to on ma problem a nie ja albo Ty, bo jak głupi był na początku, tak i na końcu głupim pozostał.
To jest gdybanie.
Ja zakładam, że autor wątku napisał prawdę ( wiem ze swoją prawdę) i do jego wersji się odnoszę.
Inaczej w życiu nie dałabym tu zadnemu autorowi/ autorce konkretnej rady, bo jakim cudem, skoro na dzień dobry uważałabym, że autor pisze jakieś androny.

Żona mu takie rzeczy zarzuca. No skoro mu zarzuca, to znaczy, że próbuje się bronić i usprawiedliwiać.
Fakt cieniutko u nas z seksem, ale ja nie czuje się bezpieczna i wszystko jest na mojej głowie.
Gdy autor chce dowiedzieć się więcej, wtedy ona wycofuje się, bo uważa dalsza dyskusję za zbędna, a na koniec i tak będzie wałkowana sprawa białego małżeństwa.

Być może autor jest chytry i skąpy i dlatego nie zatrudnił żadnej pomocy domowej?
Możliwe, że tak jest.
Może drze ryja i robi za domowego tyrana?
Tak też może być.
Może jest alkoholikiem i w domu dziecka się dantejskie sceny?
Tak też może być.

Różnie może być.

Autor opisał rzecz w taki sposób, a ja przyjęłam to do wiadomości i wyraziłam swoją opinię stosownie do tego, co on opisał.

A takie kobiety jak opisana tu żona trafiają się przecież, więc historia może być prawdziwa i wcale przez autora nieprzesadzona.


Autor dopiero teraz zaczyna  otwierać oczy i nagle okazuje się, że przestał już pląsać po zielonych pastwiskach niewiedzy. Już byle czym ona go nie opędzi.
Wcześniej wystarczyło, że rzuciła hasło " nie czuje się bezpieczna, źle mnie traktujesz i jestem urobiona po pachy itd", a Michał wobec takich argumentów potrafił tylko zwiesic łeb po sobie, bo bał się że powie o słowo za dużo i ona znowu ukarze go celibatem, tym razem jeszcze dłuższym niż poprzednio.
Teraz zaczął się odszczekiwac i to, o zgrozo, na konkretne argumenty.
A ona?
Nagle zaczyna zmieniać front i łagodnieje, bo intuicyjnie czuje, że ktoś podmienił jej chłopa. Już tak łatwo go nie przygwoździ.

I oby jak najdłużej trzymał taki fason.


Piszę swoją prawdę oczywiście jak ja to widzę ale staram się jak mogę pisać prawdę bo po co mi głupie rady. Pamiętajmy że złe informacje to wynik zły a mi na tym nie zależy.

Być może autor jest chytry i skąpy i dlatego nie zatrudnił żadnej pomocy domowej? - NIe jestem i chciałem zatrudnić.
Możliwe, że tak jest.
Może drze ryja i robi za domowego tyrana? Ogólnie nie drę się bo uważam że trzeba spokojnie sobie wyjaśnić ale jak mnie ktoś robi w jajo to i ja się irytuje i krzyczę.
Tak też może być.
Może jest alkoholikiem i w domu dziecka się dantejskie sceny? - w rodzinie miałem alkoholika także ja napiję się drinka dwa może 3 i tyle oczywiście ze znajomymi i Żoną
Tak też może być.

Zaczynam otwierać oczy dzięki tej rozmowie. To prawda

668

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
Michał38 napisał/a:
Roxann napisał/a:

A ja zwracam uwagę na to, że Autor pisze rzeczy, które się wzajemnie wykluczają, a to powoduje, że nie do końca wierzę w to co pisze.
Skoro jego zdaniem jego małżeństwo jest takie udane, a on jest takim wzorowym mężem, to jak to możliwe, że żona uważa, że jest zupełnie inaczej?
Dlaczego jeśli było tak dobre, a jedynym problemem był seks, żona jako jedyne wyjście widzi rozstanie i wcale nie od wczoraj czy przedwczoraj.
Jeżeli tak super im się powodzi, to dlaczego żona nie ma poczucia bezpieczeństwa? Dlaczego nie wynajmą sobie kucharki czy sprzątaczki?
Dlaczego skoro on jej tak pomaga, to ona uważa że wszystko na jej głowie?
Dlaczego on ignoruje jej zarzuty, uznając od razu, że przesadza i każdą kłótnię sprowadza do jednego tematu - seksu?
Mogłabym jeszcze wymieniać absurdy.
Toż to się wszystko kupy nie trzyma...

Wiele tematów się pojawiło tutaj smile

Nigdy nie twierdziłem że jestem idealny, na bank mam jakieś wady jednak jak coś się pojawi to staram sie jak mogę to zmienić ( kompromis). Nie wiem i nie rozumiem dlaczego nie ma poczucia bezpieczeństwa. Nigdy nie brałem pożyczek. Nie było takich sytuacji gdzie wychodziły jakieś brudy z za szafy z mojego powodu. Dobra raz pojechałem kupić motocykl bo chciałem ale to za pieniądze które dodatkowo sobie zarobiłem i chciałem żebyśmy razem jeździli. Nie wypaliło.
Nie ignoruje zarzutów jednak problem polega na tym że co rusz są nowe lub takie typowo wymyślane które obalam w ciągu kilku sekund i cisza. Ta cisza....

Co do kucharki sprzątaczki itd. Było tak że były o to żale że ma dużo obowiązków. Oczywiście rozumiałem to i proponowałem wiele razy Panią do pomocy w obowiązkach domowych ( sprzątanie gotowanie prasowanie). Gotowanie było tematem ciekawym bo mówiłem wiele razy spróbujmy zamawiać jedzenie ale z takich domowych restauracji które będą przywozić obiady codziennie pod dom. Chodziło żeby spróbować i może się uda. Nawet nie podjęła tematu bo my wiemy co dajemy do jedzenia. Sprzątaczka itd nie wchodziła w grę.

Sorry ale troszkę mnie bawi to co teraz napiszę - a co gdybyś zaproponował Pana do sprzątania a nie Panią ? Albo gotującego Pana ? smile

Nie pomyślałem o tym ale w tej sytuacji w ramach sprawdzenia zaproponuje.

669

Odp: Co Robić??

"Nie wiem i nie rozumiem dlaczego nie ma poczucia bezpieczeństwa."

Dlaczego nie zapytałeś w jakim kontekście?

Choć to nie ma żadnego wpływu na niechęć do seksu od od zawsze.

670

Odp: Co Robić??

Dopiero dzisiaj odpisuję ponieważ wiele działo się przez weekend.
Doszło do rozmowy a może kilku rozmów. Na początku Żona stała na stanowisku że koniec i nara no to ja spokojnie tak jak ustaliłem. Jak kończyłem rozmowę to dalej coś tam zaczepiała, aż w końcu poszedłem sobie. Dopiero kiedy wyszedłem z domu zaczęły się wiadomości gdzie jestem itd. Mówiłem, że mam dość i muszę sobie to przemyśleć. Wróciłem do domu i doszło do rozmowy która zakończyła się zakończeniem związku. Wyszedłem z pokoju i myślę koniec to koniec. Poszedłem do salonu i przyszłam za mną i usiadła koło mnie na sofie i wyrzuty o tym bezpieczeństwie, że ma ciężko i ona tak nie może ... Wszystkie jej problemy bardzo szybko obalałem ale nie o to chodziło. Wysłuchałem i ogólnie chodzi o bezpieczeństw i ze ona nie akceptuje siebie że ona nie chce seksu. Ustaliliśmy że robimy rewolucje. Oczywiście jak przyszło co do czego to ona nie chce nic zmieniać. Powiedziałem jasno ja zabieram się za opłaty i wszystko ja będę ogarniał i zobaczymy. Wróciło wszystko do "normy". Gotowanie sprzątanie, zabawa z dziećmi itd. Byli znajomi, ogólnie super. Przyszedł wieczór w niedzielę i spokojna rozmowa. Przyparta do muru odpowiadała na moje pytania: nie jest lesbijką, nie pociągają ją faceci w aspekcie seksu, po prostu nie i tyle, nie akceptuje swojego wyglądu, leczyć się nie chce bo co to da itd. Ja spokojnie wytłumaczyłem jej, że ja tak żyć nie będę i odejdę jak nie zacznie te ratować tego związku. Bez nerwów i wrzutek chamskich. Powiedziałem że nie po to zakładałem z nią rodzinę żeby szukać innych kobiet ale jak nie zmieni swojego zaparcia i nie będzie chciała tego zmienić to ja odpadam i rezygnuje. Dam jej teraz 2- 3 dni i zapytam co postanowiła i co zrobiła w temacie. Bardzo się jej przykro zrobiło jak jej powiedziałem że musisz mnie nie kochać skoro nie chcesz nic ze mną. Myślę że te kilka dni coś wyjaśnią.

671 Ostatnio edytowany przez Aneczka_296 (2022-02-21 12:25:27)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Dopiero dzisiaj odpisuję ponieważ wiele działo się przez weekend.
Doszło do rozmowy a może kilku rozmów. Na początku Żona stała na stanowisku że koniec i nara no to ja spokojnie tak jak ustaliłem. Jak kończyłem rozmowę to dalej coś tam zaczepiała, aż w końcu poszedłem sobie. Dopiero kiedy wyszedłem z domu zaczęły się wiadomości gdzie jestem itd. Mówiłem, że mam dość i muszę sobie to przemyśleć. Wróciłem do domu i doszło do rozmowy która zakończyła się zakończeniem związku. Wyszedłem z pokoju i myślę koniec to koniec. Poszedłem do salonu i przyszłam za mną i usiadła koło mnie na sofie i wyrzuty o tym bezpieczeństwie, że ma ciężko i ona tak nie może ... Wszystkie jej problemy bardzo szybko obalałem ale nie o to chodziło. Wysłuchałem i ogólnie chodzi o bezpieczeństw i ze ona nie akceptuje siebie że ona nie chce seksu. Ustaliliśmy że robimy rewolucje. Oczywiście jak przyszło co do czego to ona nie chce nic zmieniać. Powiedziałem jasno ja zabieram się za opłaty i wszystko ja będę ogarniał i zobaczymy. Wróciło wszystko do "normy". Gotowanie sprzątanie, zabawa z dziećmi itd. Byli znajomi, ogólnie super. Przyszedł wieczór w niedzielę i spokojna rozmowa. Przyparta do muru odpowiadała na moje pytania: nie jest lesbijką, nie pociągają ją faceci w aspekcie seksu, po prostu nie i tyle, nie akceptuje swojego wyglądu, leczyć się nie chce bo co to da itd. Ja spokojnie wytłumaczyłem jej, że ja tak żyć nie będę i odejdę jak nie zacznie te ratować tego związku. Bez nerwów i wrzutek chamskich. Powiedziałem że nie po to zakładałem z nią rodzinę żeby szukać innych kobiet ale jak nie zmieni swojego zaparcia i nie będzie chciała tego zmienić to ja odpadam i rezygnuje. Dam jej teraz 2- 3 dni i zapytam co postanowiła i co zrobiła w temacie. Bardzo się jej przykro zrobiło jak jej powiedziałem że musisz mnie nie kochać skoro nie chcesz nic ze mną. Myślę że te kilka dni coś wyjaśnią.


Na prawdę coraz bardziej zastanawia mnie ta Twoja żona bo skoro dalej coś mówi o bezpieczeństwie , że ona siebie nie akceptuje , że nie chce seksu , że nie pociąga jej ani facet ani mężczyzna no to o co jej tak na prawdę chodzi ? Że ona już tak nie może , jednocześnie mając do Ciebie o to pretensje a w momencie kiedy Ty oferuje sto możliwości pomocy w tym kierunku to ona broni się rękami i nogami , czy ona tego nie widzi że próbujesz ją wspierać jak tylko możesz , że próbujesz a to ona tego zwyczajnie nie chce ? To jest walka z wiatrakami , głową muru nie przebijesz , ona ma w sobie jakiś strach , myślę , że gdyby poszła na terapię to ona pokazałaby cały obraz jej osoby i boi się skonfrontować ze swoimi problemami , stawić im czoła ale dlaczego ? Nie zależy jej na lepszym życiu między wami ?

672

Odp: Co Robić??

Sam widzisz, że tylko twarda postawa, może cokolwiek wyjaśnić.

Co do opłat, to był tylko pretekst, jak wszystkie inne zarzuty, przecież można wszystkie opłaty robić, zlecajac pobieranie z konta, nie trzeba myśleć o terminach, czyli mieć to z głowy, polecam.

673

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Bardzo się jej przykro zrobiło jak jej powiedziałem że musisz mnie nie kochać skoro nie chcesz nic ze mną.

Aha, aha.
A po czym poznałeś, ze jej się przykro zrobiło?
Zrobiła smutną minkę? Uroniła łezkę? Zamknęła się w sobie? Czy powiedziała, że jej przykro?
Bardzo jestem ciekawa na czym swoje wrażenie opierasz.

674

Odp: Co Robić??

Po 20 latach znajomości, ty domagasz się zmian u żony. Są na świecie dziwni ludzie i nie myślę tu o twojej żonie. smile

675

Odp: Co Robić??

Wbrew pozorom, sporo osób na forum zjawia się tu po instrukcje, jak zmienić daną osobę w kogoś innego niż jest.
Ale fakt, po 20 latach to już hardcore.

676

Odp: Co Robić??
MagdaLena1111 napisał/a:

Wbrew pozorom, sporo osób na forum zjawia się tu po instrukcje, jak zmienić daną osobę w kogoś innego niż jest.
Ale fakt, po 20 latach to już hardcore.

Nie tak zmienić, ale paradoksalnie pomóc jej, żeby sama chciała sobie pomóc, a na to nigdy nie jest za późno, przynajmniej sprobować czy się da...

677

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wbrew pozorom, sporo osób na forum zjawia się tu po instrukcje, jak zmienić daną osobę w kogoś innego niż jest.
Ale fakt, po 20 latach to już hardcore.

Nie tak zmienić, ale paradoksalnie pomóc jej, żeby sama chciała sobie pomóc, a na to nigdy nie jest za późno, przynajmniej sprobować czy się da...

No tak, jasne.
Ciągle zapominam o tym, że obcy ludzie na forum wiedzą najlepiej, jak pomóc i co potrzebne komuś, kto się nawet tu nie udziela ;-)

678

Odp: Co Robić??

jak pomóc autorowi - to on pyta ...  od tego jest forum, by się poglądami wymieniac, doswiadczeniami ... a co autor dalej zrobi to juz jego sprawa..

679 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-21 15:02:59)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Dopiero dzisiaj odpisuję ponieważ wiele działo się przez weekend.
Doszło do rozmowy a może kilku rozmów. Na początku Żona stała na stanowisku że koniec i nara no to ja spokojnie tak jak ustaliłem. Jak kończyłem rozmowę to dalej coś tam zaczepiała, aż w końcu poszedłem sobie. Dopiero kiedy wyszedłem z domu zaczęły się wiadomości gdzie jestem itd. Mówiłem, że mam dość i muszę sobie to przemyśleć. Wróciłem do domu i doszło do rozmowy która zakończyła się zakończeniem związku. Wyszedłem z pokoju i myślę koniec to koniec. Poszedłem do salonu i przyszłam za mną i usiadła koło mnie na sofie i wyrzuty o tym bezpieczeństwie, że ma ciężko i ona tak nie może ... Wszystkie jej problemy bardzo szybko obalałem ale nie o to chodziło. Wysłuchałem i ogólnie chodzi o bezpieczeństw i ze ona nie akceptuje siebie że ona nie chce seksu. Ustaliliśmy że robimy rewolucje. Oczywiście jak przyszło co do czego to ona nie chce nic zmieniać. Powiedziałem jasno ja zabieram się za opłaty i wszystko ja będę ogarniał i zobaczymy. Wróciło wszystko do "normy". Gotowanie sprzątanie, zabawa z dziećmi itd. Byli znajomi, ogólnie super. Przyszedł wieczór w niedzielę i spokojna rozmowa. Przyparta do muru odpowiadała na moje pytania: nie jest lesbijką, nie pociągają ją faceci w aspekcie seksu, po prostu nie i tyle, nie akceptuje swojego wyglądu, leczyć się nie chce bo co to da itd. Ja spokojnie wytłumaczyłem jej, że ja tak żyć nie będę i odejdę jak nie zacznie te ratować tego związku. Bez nerwów i wrzutek chamskich. Powiedziałem że nie po to zakładałem z nią rodzinę żeby szukać innych kobiet ale jak nie zmieni swojego zaparcia i nie będzie chciała tego zmienić to ja odpadam i rezygnuje. Dam jej teraz 2- 3 dni i zapytam co postanowiła i co zrobiła w temacie. Bardzo się jej przykro zrobiło jak jej powiedziałem że musisz mnie nie kochać skoro nie chcesz nic ze mną. Myślę że te kilka dni coś wyjaśnią.


Michał, bardzo chcesz coś z tej kobiety wykrzesać, ale wydaje się, że jesteś na przegranej pozycji.
Zrobiła smutna minę, może potarła oko, a Ty na tej podstawie uznałes, że zrobiło jej się przykro.
Jest tak, ponieważ Ty nawet w swoim najczarniejszym scenariuszu w ogóle nie bierzesz pod uwagę tego, że ona Tobą manipuluje.
Jak to manipuluje? To taka dobra i szczera kobieta. Nie mogłaby przecież.
Ciągle patrzysz na te kobietę, która kiedyś dawno temu stworzyłeś sobie w swojej wyobraźni i dla Ciebie ona dalej jest chodzącym ideałem.
A tymczasem prawda jest zupełnie inna. Przyjmij wreszcie do wiadomości, że ta kobieta zwodzi Cię od 20-stu lat i musi być w tym zwodzeniu Ciebie bardzo dobra, skoro ciągle jesteś jej mężem.
Uwierz mi, że mało który mężczyzna wytrzymałby coś takiego, od dawna byłoby po małżeństwie i przede wszystkim byłyby liczne baby albo jedna wieloletnia kochanka.
Gdy w związku pojawia się tego typu problem, to przecież poszkodowana strona od razu podnosi wielkie larum, pyta, panikuje i za wszelką cenę chce dociec, co się dzieje.
Tymczasem Ty znosiles te anormalną sytuację całymi latami i przez tyle lat nie było innych bab, Twoje życie polegało na wiecznym czekaniu.
Nie wiem jak to wytrzymywałes.
Ona przez te dwie dekady musiała wypracować sobie sposób na Ciebie, żeby żyć tak, byś dał jej święty spokój z seksem.
Notorycznie więc byłeś manipulowany i nawet o tym nie wiedziałeś.
Gdybym ja była nią, to mając na uwadze utrzymanie rodziny w komplecie i Ciebie na odpowiedni dystans od razu wypracowałabym sobie sposób na Ciebie. Inaczej po prostu bym nie wytrzymała.

Dalej- dałeś jej dwa, trzy dni.
No ok, jednak na co dałeś jej te kilka dni?
Ona przez te trzy dni nie zmieni się w nikogo innego. Jak do tej pory nie lubiła seksu z Tobą, tak dalej nie będzie lubiła seksu.
Żadnej decyzji ta kobieta nie podejmie, bo dlaczego miałaby sobie pogarszać życie.
Jej było dobrze, a skoro Tobie jest źle, to Ty masz problem, a nie ona.
Wspomnisz moje słowa, że mimo wszelkich prób pracy nad nią i nad tym małżeństwem ostatecznie to i tak Ty będziesz musiał zdecydować, co dalej.
Cackajac się z nią tylko przedłużacz agonię tego związku.
Paradoksalnie, jeśli chcesz cokolwiek jeszcze uratować, to musisz być stanowczy, wymagają.cy i konsekwentny, mało gadać a dużo robić.
Tylko "ostry liść w policzek" może uspokoić te histeryczkę i wstrząsnąć nią na tyle mocno, że zacznie docierać do jej egoistycznej głowy, że Ty też masz prawo do życia według Twoich wymarzonych standardów.
Nie czuje się bezpieczna, jednak dlaczego konkretnie, to ona nie wie.
Autorze, zacznij się w końcu szanować, bo ktoś robi Cie w bambuko.

680 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-21 15:43:26)

Odp: Co Robić??
MagdaLena1111 napisał/a:
wieka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wbrew pozorom, sporo osób na forum zjawia się tu po instrukcje, jak zmienić daną osobę w kogoś innego niż jest.
Ale fakt, po 20 latach to już hardcore.

Nie tak zmienić, ale paradoksalnie pomóc jej, żeby sama chciała sobie pomóc, a na to nigdy nie jest za późno, przynajmniej sprobować czy się da...

No tak, jasne.
Ciągle zapominam o tym, że obcy ludzie na forum wiedzą najlepiej, jak pomóc i co potrzebne komuś, kto się nawet tu nie udziela ;-)

No nie wiem, dla mnie ta historia kupy nie trzyma. Albo z kobietą jest coś nie teges (za przeproszeniem) albo z autorem bo zdaje się mają zupełnie inny ogląd na swoje małżeństwo, problemy i kwestie jak je rozwiązać.
Autor z tego co pisze od razu obala jej zarzuty twierdząc, że nie ma racji i ewentualnie proponuje rozwiązania. Kobieta je albo ignoruje albo nie uważa za właściwe. I też proponuje swoje chociażby takie by Autor więcej się angażował w ich życie i codzienne sprawy (na razie zostawmy temat seksu).   
Jak w takim wypadku można nie dojść do porozumienia?
Ja to widzę trochę tak, że (sorry) Autor rzuca propozycjami ale nic w tym kierunku nie robi czyli dalej wszystko na jej głowie. No bo teoretycznie jaki problem zatrudnijmy opiekunkę czy sprzątaczkę czy zamawiajmy jedzenie, jeśli to tylko sugestia, którą żona musi zająć. Dlaczego sam nie wziął sprawy w swoje ręce?
Komunikacja u nich na poziomie zero a nawet niższym stąd problem.
Mają podobno kasę, więc jeśli kobieta czuje zarobiona, to niech Autor zadba by przyszła pomoc choćby raz w tygodniu. Takie rzucania, że można by ... no sorry. By taką osobę znaleźć też trzeba czasu i energii.
O rachunkach nie będę więcej pisać bo wiadomo, że one mogą albo nic czasu nie zajmować jeśli mamy ustawione przelewy albo max kilka minut. No chyba, że nie ma nic na koncie i dlatego problem i brak poczucia bezpieczeństwa.
Moje podstawowe pytanie do chyba Autora, (bo nie żony, skoro tak niby dobrze na innych sferach niż seks), to czemu tak źle w odczuciu żony?
Gdyby było tak dobrze, a tylko seks byłby problemem, to żona nie widziałaby jednego wyjścia w rozstaniu i nie mówiła, że nie daje rady na innych polach bo wszystko na jej głowie.
Takie moje zdanie.

681

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie tak zmienić, ale paradoksalnie pomóc jej, żeby sama chciała sobie pomóc, a na to nigdy nie jest za późno, przynajmniej sprobować czy się da...

No tak, jasne.
Ciągle zapominam o tym, że obcy ludzie na forum wiedzą najlepiej, jak pomóc i co potrzebne komuś, kto się nawet tu nie udziela ;-)

No nie wiem, dla mnie ta historia kupy nie trzyma. Albo z kobietą jest coś nie teges (za przeproszeniem) albo z autorem bo zdaje się mają zupełnie inny ogląd na swoje małżeństwo, problemy i kwestie jak je rozwiązać.
Autor z tego co pisze od razu obala jej zarzuty twierdząc, że nie ma racji i ewentualnie proponuje rozwiązania. Kobieta je albo ignoruje albo nie uważa za właściwe. I też proponuje swoje chociażby takie by Autor więcej się angażował w ich życie i codzienne sprawy (na razie zostawmy temat seksu).   
Jak w takim wypadku można nie dojść do porozumienia?
Ja to widzę trochę tak, że (sorry) Autor rzuca propozycjami ale nic w tym kierunku nie robi czyli dalej wszystko na jej głowie. No bo teoretycznie jaki problem zatrudnijmy opiekunkę czy sprzątaczkę czy zamawiajmy jedzenie, jeśli to tylko sugestia, którą żona musi zająć. Dlaczego sam nie wziął sprawy w swoje ręce?
Komunikacja u nich na poziomie zero a nawet niższym stąd problem.
Mają podobno kasę, więc jeśli kobieta czuje zarobiona, to niech Autor zadba by przyszła pomoc choćby raz w tygodniu. Takie rzucania, że można by ... no sorry. By taką osobę znaleźć też trzeba czasu i energii.
O rachunkach nie będę więcej pisać bo wiadomo, że one mogą albo nic czasu nie zajmować jeśli mamy ustawione przelewy albo max kilka minut. No chyba, że nie ma nic na koncie i dlatego problem i brak poczucia bezpieczeństwa.
Moje podstawowe pytanie do chyba Autora, (bo nie żony, skoro tak niby dobrze na innych sferach niż seks), to czemu tak źle w odczuciu żony?
Gdyby było tak dobrze, a tylko seks byłby problemem, to żona nie widziałaby jednego wyjścia w rozstaniu i nie mówiła, że nie daje rady na innych polach bo wszystko na jej głowie.
Takie moje zdanie.

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie.

Właśnie seksu nie można zostawiać, a zajmujemy się tu innymi sprawami zastepczymi, bo na te tory kieruje je żona, a nie mają nic wspólnego z seksem.
To jest jej celowy zabieg, żeby zachować status quo. To są jej manipulacje, tylko rozumiem, że nie każdy z nas to zauważa.

Ma problem psychiczny, skoro nie akceptuje swojego ciała, jeśli to prawda. I nie chce nic robić, żeby to zmienić, nawet dla siebie.
Może czuje się wewn. mężczyzną? Takie właśnie tu mamy różne rozkminy, bo nie wiemy co siedzi w jej głowie.

682

Odp: Co Robić??

Wraz z kolejnymi postami Autora można się utwierdzić w przekonaniu, że jego żona ma ze sobą pewne problemy, być może z samoakceptacją. Jeśli Michał piszę o zarzutach, które bez przerwy daje radę odpierać, o tym, kiedy ona narzeka, po czym on proponuje roziwązanie a ona sie nagle z niego wycofuje, to jaki nasuwa się wniosek? Trąci to manipulacją i jakąś grą, której cel zna tylko ona..

Czyta się to historię i zachodzi w głowę o co jej chodzi, jeśli nawet przyjemiemy, że nie o podtrzymanie obecnego stanu odnośnie współżycia...

Finanse: w porządku, ogarnianie domu: w porzadku, wszystko w porządku, ale wg niej nic nie jest ok...No łam sobie człowieku teraz głowę..
A kobieta się zablokowała, zacięła się po prostu na jednym etapie i nie chce z niego wyjść..

683

Odp: Co Robić??

Roxann, doszłam do tych samych wniosków co Ty :-)
Zbyt wiele nieścisłości i dziur jak na mój umysł.
Tylko mnie się już nie chce nawet tego punktować. Szacun, że Ty jeszcze próbujesz :-))

684

Odp: Co Robić??
MagdaLena1111 napisał/a:

Roxann, doszłam do tych samych wniosków co Ty :-)
Zbyt wiele nieścisłości i dziur jak na mój umysł.
Tylko mnie się już nie chce nawet tego punktować. Szacun, że Ty jeszcze próbujesz :-))

Akurat ten mam temat na tapecie, ot tak. W ramach oderwania od pracy.

685

Odp: Co Robić??

Tłumacząc z polskiego na nasze - ta kobieta od dwóch dekad miga się od seksu z mężem i tyle.
Nie wiem, co autor miał w głowie żeniąc się z zimna rybą albo kłoda, ale dzięki swojej głupocie sam siebie okradł z części swojego życia.
Ona szuka dziury w całym i nawet teraz, gdy mąż stawia sprawę jasno mówi mu prosto w oczy, że seksu nie będzie z nim uprawiać i już. Dlaczego? Bo nie, a poza tym nie lubi swojego ciała i nie czuje się bezpieczna.

Słowo daję, po lekturze tego forum i po własnych życiowych przebojach niewiele może mnie w życiu zadziwić, ale w tym przypadku ręce mi opadają. Rzadko słyszy się takie bzdury.

686

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Słowo daję, po lekturze tego forum i po własnych życiowych przebojach niewiele może mnie w życiu zadziwić, ale w tym przypadku ręce mi opadają. Rzadko słyszy się takie bzdury.

Oj tak ale chyba inaczej różne osoby odbierają te "bzdury".

687

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Tłumacząc z polskiego na nasze - ta kobieta od dwóch dekad miga się od seksu z mężem i tyle.
Nie wiem, co autor miał w głowie żeniąc się z zimna rybą albo kłoda, ale dzięki swojej głupocie sam siebie okradł z części swojego życia.
Ona szuka dziury w całym i nawet teraz, gdy mąż stawia sprawę jasno mówi mu prosto w oczy, że seksu nie będzie z nim uprawiać i już. Dlaczego? Bo nie, a poza tym nie lubi swojego ciała i nie czuje się bezpieczna.

Tak, a do penetracji doszło 2 lata po ślubie - kuriozalne. Jak dla mnie to ona jest aseksualna i miga się od seksu jak może, szukając kolejnych wymówek. Moim zdaniem nic się w tym temacie u niej nie zmieni, i jeśli Michał chce zaznać jeszcze w życiu normalnego seksu, to tylko rozwód i poszukanie innej partnerki są rozwiązaniem.

688

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
ulle napisał/a:

Słowo daję, po lekturze tego forum i po własnych życiowych przebojach niewiele może mnie w życiu zadziwić, ale w tym przypadku ręce mi opadają. Rzadko słyszy się takie bzdury.

Oj tak ale chyba inaczej różne osoby odbierają te "bzdury".

To prawda.

689 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-21 20:09:26)

Odp: Co Robić??
Klauss napisał/a:
ulle napisał/a:

Tłumacząc z polskiego na nasze - ta kobieta od dwóch dekad miga się od seksu z mężem i tyle.
Nie wiem, co autor miał w głowie żeniąc się z zimna rybą albo kłoda, ale dzięki swojej głupocie sam siebie okradł z części swojego życia.
Ona szuka dziury w całym i nawet teraz, gdy mąż stawia sprawę jasno mówi mu prosto w oczy, że seksu nie będzie z nim uprawiać i już. Dlaczego? Bo nie, a poza tym nie lubi swojego ciała i nie czuje się bezpieczna.

Tak, a do penetracji doszło 2 lata po ślubie - kuriozalne. Jak dla mnie to ona jest aseksualna i miga się od seksu jak może, szukając kolejnych wymówek. Moim zdaniem nic się w tym temacie u niej nie zmieni, i jeśli Michał chce zaznać jeszcze w życiu normalnego seksu, to tylko rozwód i poszukanie innej partnerki są rozwiązaniem.

Z niewolnika nie ma dobrego pracownika.
Nawet, jeśli ona zgodzi się na seks np raz na miesiąc, to wiadomo, że będzie się do tego zmuszała, to tak jakby co miesiąc była gwałcona.
Nie wiem jakim cudem autor mógłby czerpać z czegoś takiego satysfakcję.

A tak naprawdę, to zważywszy jej awersję do seksu z mężem, to ona rzeczywiście była gwałcona.
Ile razy przez te dwadzieścia lat?
Może dziesięć razy, może dwadzieścia?
Gwałtem nie nazwałabym tylko tych dwóch prokreacyjnych razy, tych złotych strzałów, bo wtedy sama chciała kochać się czy tam bzykać z mężem celem zajścia w ciążę.

Przykra historia.

690

Odp: Co Robić??

Myślę, że obydwoje się męczą w tym związku. Trudno zgadnąć, czemu żona unika bliskości, bo w aseksualność mi się raczej wierzyć nie chce. Inaczej  by nie było kłótni i ciągłych zarzutów z jej strony.
A czemu wcześniej autorowi to pasowało, a teraz nie.
No i jak są goście, jest super, a potem bardzo nie jest super.

691

Odp: Co Robić??
Tamiraa napisał/a:


/./
A czemu wcześniej autorowi to pasowało, a teraz nie.
No i jak są goście, jest super, a potem bardzo nie jest super.

Właśnie, dlaczego?

692

Odp: Co Robić??

Po prostu znajdź sobie kochankę bo to się nie zmieni. Albo się rozwiedź. Innych opcji nie ma. Ona nigdy już nie będzie chciała seksu. Taki typ. Wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy że zachowując się w ten sposób łamie przysięgę małżeńską więc czemu on ma być wierny? Sorry ale decydując się na małżeństwo musi brać pod uwagę to że będzie sex. Nawet na naukach przedmałżeńskich o tym mówią. A już to że pierwszy seks był 2 lata po ślubie to totalny mindfuck. Nie wiem może ten wpis to troll? Trochę ciężko uwierzyć że to możliwe żeby facet tak dawał się zwodzić kobiecie...

PS to już nawet księża mają lepsze podejście do seksu w małżeństwie i są bardziej wyrozumiali w tych kwestiach niż twoja żona. Wiem bo jestem świeżo po naukach

693

Odp: Co Robić??
display napisał/a:

Po prostu znajdź sobie kochankę bo to się nie zmieni. Albo się rozwiedź. Innych opcji nie ma. Ona nigdy już nie będzie chciała seksu. Taki typ. Wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy że zachowując się w ten sposób łamie przysięgę małżeńską więc czemu on ma być wierny? Sorry ale decydując się na małżeństwo musi brać pod uwagę to że będzie sex. Nawet na naukach przedmałżeńskich o tym mówią. A już to że pierwszy seks był 2 lata po ślubie to totalny mindfuck. Nie wiem może ten wpis to troll? Trochę ciężko uwierzyć że to możliwe żeby facet tak dawał się zwodzić kobiecie...

PS to już nawet księża mają lepsze podejście do seksu w małżeństwie i są bardziej wyrozumiali w tych kwestiach niż twoja żona. Wiem bo jestem świeżo po naukach

Myślę, że wiele księży ma więcej seksu w życiu niż Michał ... mając żonę...
i takie umartwianie się, po co? Na co? Ktoś Cię kiedyś Michał za to święcie naznaczy? Wątek ma kilkanaście stron, a ja dalej nie wiem - na co Ty chłopie liczysz? Na to, ze żona polubi seks- nie licz. Bo po tylu latach raczej to jest tak mało prawdopodobne, że nawet tego nie powinieneś zakładać. A inne opcje są mega słabe - Ty „dostajesz” raz ja jakiś czas, a żona raz na jakiś czas „daje”; albo kochanka na boku - tez słabe.

Terapia może być dobra w przepracowaniu u żony tych kompleksów, która ma, jak piszesz nieuzasadnionych, ale nie możesz oczekiwać, że to w jakikolwiek sposób przełoży się na seks...

Już pisałam wyżej - jak nie ma pożądania, to nie ma. Nie stworzysz sztucznie. 

Na Twoim miejscu naprawdę rozważyłabym rozstanie, albo życie w celibacie obok żony.

694

Odp: Co Robić??

Jestem po kolejnej konkretnej rozmowie i Żona mi zakomunikowała że nie miała nigdy orgazmu. Oczywiście oczy miałem pewnie jak mandarynki no ale cóż.... Do wczoraj dałbym sobie głowę uciąć że miała.
Mówi że było jej dobrze ale to nie orgazm. Ręce mi opadły i pytałem dlaczego nic wcześniej nie mówiła, że nie ma i w sumie dlaczego przestawała kiedy działaliśmy.
Tak czy siak najpierw chce spróbować tak działać żeby mieć z tego przyjemność a później zobaczymy ( Okazało się że jestem dupa a nie kochanek...).
Widać że przykro jej ( albo świetnie udaje), mówi że nie wyobraża sobie życia beze mnie itd.

Nie odpuszczam i taktykę swoją prowadzę . Zmieniłem nastawienie.
Mówiłem kilka razy na spokojnie: Jak nie będziemy z tym nic robić to ja odejdę bo inaczej zwariuje.

Dodatkowo kiedy przejąłem obowiązki finansowe usłyszałem: to co ja mam teraz robić....??:):):)

Widzę że ona by chciała żeby było dobrze ale teraz nie odpuszczam i mówię że oczekuje efektów. Oczywiście cały czas ją wspieram i tłumacze że pasuje pójść do lekarza żeby nauczył ją akceptacji swojego ciała.
Co do czekania 2 lat to walczyłem ale najwidoczniej słabo. Nigdy nie strzeliłem drzwiami i nie zostawiłem jej a to pewnie błąd...
Walczę i zobaczymy co dalej będzie ...

695

Odp: Co Robić??

Autorze, za chwilę się okaże, że jesteś winny globalnemu ociepleniu czy kryzysowej sytuacji na Ukrainie...

Można się śmiać, ale jeśli rzeczywiście jest tak, jak piszesz, to ta kobieta ewidentnie ma ze sobą problem, gdzie brak ochoty do współżycia jest chyba wierzchołkiem góry lodowej..Jeśli ktoś mnie prosi o odciążenie mnie w obowiązkach, po czym, keidy ja je przejmuję, pyta się co ma teraz robić, to zacząłbym się poważnie o nią martwić.
Zdarzały się jej wcześniej takie rozchwiania?

696 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-23 16:24:59)

Odp: Co Robić??

Wymyśla, wiele kobiet nie osiąga orgazmu, co nie znaczy, że nie czerpie przyjemności z seksu, tym bardziej jak Cię niby kocha, a zresztą jak piszesz, gdyby tak jej zależało na orgazmie, to powinna z Tobą porozmawiać.

Dwa lata po ślubie, nie było seksu klasycznego, to nawet nie wiedziała, jakie będzie miała odczucia. Sprawdza się teoria, że jej nie pociagałeś od początku, więc po jej zachowaniu też dalej nie można wykluczyć np. innej orienacji.
A to od Ciebie jest niezależne, jakim byłeś kochankiem.

Wygląda, że zadowalała się masturbacją i to jej sprawa, to mąż też może, tylko dlaczego z Tobą brała ślub, czyli cały czas, od początku udawała.

Dla mnie było oczywiste, że to nie ma nic wspólnego z jej pretensjami, którymi próbowała "zmylić przeciwnika".

Ja już w nic nie wierzę, co ona mówi, nie można mieć do niej zaufania.

697

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

Wymyśla, wiele kobiet nie osiąga orgazmu, co nie znaczy, że nie czerpie przyjemności z seksu, tym bardziej jak Cię niby kocha, a zresztą jak piszesz, gdyby tak jej zależało na orgazmie, to powinna z Tobą porozmawiać.

Dwa lata po ślubie, nie było seksu klasycznego, to nawet nie wiedziała, jakie będzie miała odczucia.

Wygląda, że zadowalała się masturbacją i to jej sprawa, to mąż też może, tylko dlaczego z Tobą brała ślub, czyli cały czas, od początku udawała.

Od początku było oczywiste, że to nie ma nic wspólnego z jej pretensjami, którymi próbowała "zmylić przeciwnika".

Też tak myślę. Cały czas próbowała mnie zmylić i odwrócić uwagę. Dlatego tak się irytowałem kiedy cały czas wymyślała kolejne powody.
Teraz nie poddaje się i powiedziałem jasno: Zmieniasz się ( w czym ja Ci chętnie pomogę też w leczeniu), albo ja odpadam. Wydaje mi się że widzi że to nie są przelewki bo zauważyłem inne zachowanie i zdezorientowanie z jej stron.
Cały czas widzę że stara się robić wszystko żeby wrócić do normy lecz ja takim rozwiązaniem nie jestem zainteresowany. Powiedziałem że jedyna opcja powrotu do normalności jest wtedy kiedy poukładamy sprawy łóżkowe w innym przypadku niezbędne minimum w domu a dzieci normalnie smile co jest oczywiste.

Planuje wyjazd na weekend, który ją mocno zaskoczy smile. Jak to nic nie pomoże to odpadam

698

Odp: Co Robić??

Guma naciągnięta na siłę, a i owszem rozciągnie się na jakiś czas, ale jak będzie wracać do swoich rozmiarów to jeszcze może kogoś porządnie trzasnąć...

699

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Autorze, za chwilę się okaże, że jesteś winny globalnemu ociepleniu czy kryzysowej sytuacji na Ukrainie...

Można się śmiać, ale jeśli rzeczywiście jest tak, jak piszesz, to ta kobieta ewidentnie ma ze sobą problem, gdzie brak ochoty do współżycia jest chyba wierzchołkiem góry lodowej..Jeśli ktoś mnie prosi o odciążenie mnie w obowiązkach, po czym, keidy ja je przejmuję, pyta się co ma teraz robić, to zacząłbym się poważnie o nią martwić.
Zdarzały się jej wcześniej takie rozchwiania?

To była tylko taktyka... żeby problem skierować na inne tory...jak się udaje 16 lat, manipulacja nie jest obca...

700

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:

Guma naciągnięta na siłę, a i owszem rozciągnie się na jakiś czas, ale jak będzie wracać do swoich rozmiarów to jeszcze może kogoś porządnie trzasnąć...

Niech w końcu trzaśnie... Ale niech będzie jasna sytuacja, a nie mydlenie oczu, jak do tej pory.

701

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Planuje wyjazd na weekend, który ją mocno zaskoczy smile. Jak to nic nie pomoże to odpadam

Na pewno z dziećmi?

702

Odp: Co Robić??

To że nie miała orgazmu to słabe usprawiedliwienie. Nie zawsze musi być orgazm żeby seks był przyjemny i udany. Jeśli kogoś się kocha to już sama bliskość i atmosfera towarzysząca kochaniu się jest wystarczającą przyjemnością. Seks dla samego orgazmu to co najwyżej nastolatki mogą uprawiać. W małżeństwie to powinno nieco inaczej się odbywać.

PS oczywiście mimo wszystko powinieneś zrobić co się tylko dla żeby doprowadzić żonę do orgazmu, ale ona też musi się na to otworzyć a nie że tu się nie pozwoli dotknąć, to nie, tamto też nie a potem płacz że orgazmu nie ma

703

Odp: Co Robić??

Michał, jeszcze raz przeczytałam Twój pierwszy post, bo chciałam przypomnieć sobie szczegóły.
I wiesz co?
Zwróciłam uwagę na to, że na tle tego seksu awantury wybuchały między wami dość często.
Nie było tak, że przez te dziesięć lat małżeństwa nie zwracałes uwagi na problem. Tak naprawdę macie to zawsze na tapecie.
Efekt tych kłótni za każdym razem był taki sam, czyli zero zmian i parodia małżeństwa trwała sobie dalej.
W takim razie pytanie do Ciebie.
Na jakiej podstawie uważasz, że tym razem ta kobieta potraktuje poważnie Twoje słowa i zapowiedzi?
Przecież dla niej to tylko jedna z wielu kłótni, które i tak zawsze kończyły się po jej myśli.
Napisałeś, że ona przejmuje się teraz ta sytuacją. To znaczy, że te wcześniejsze awantury latały jej koło życi?
Pytanie drugie - dlaczego dalsze swoje losy wciąż pokladasz w jej rękach? To od jej widzimisię ma zależeć to, jak dalej będziesz żył?

Na marginesie - albo ma nierówno pod sufitem, albo dobra cwaniara z niej.

704

Odp: Co Robić??
display napisał/a:

To że nie miała orgazmu to słabe usprawiedliwienie. Nie zawsze musi być orgazm żeby seks był przyjemny i udany. Jeśli kogoś się kocha to już sama bliskość i atmosfera towarzysząca kochaniu się jest wystarczającą przyjemnością. Seks dla samego orgazmu to co najwyżej nastolatki mogą uprawiać. W małżeństwie to powinno nieco inaczej się odbywać.

PS oczywiście mimo wszystko powinieneś zrobić co się tylko dla żeby doprowadzić żonę do orgazmu, ale ona też musi się na to otworzyć a nie że tu się nie pozwoli dotknąć, to nie, tamto też nie a potem płacz że orgazmu nie ma

Z tym, że jak tym razem zasłoniła się orgazmem, jest to prawda, wg mnie jest to następny wybieg, żeby jakoś się usprawiedliwić.
Od samego początku oszukuje i zwodzi męża, pytanie dlaczego weszła ten związek, pewnie zawsze pozostanie otwarte... bo przyczyn może być kilka.

705

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:
display napisał/a:

To że nie miała orgazmu to słabe usprawiedliwienie. Nie zawsze musi być orgazm żeby seks był przyjemny i udany. Jeśli kogoś się kocha to już sama bliskość i atmosfera towarzysząca kochaniu się jest wystarczającą przyjemnością. Seks dla samego orgazmu to co najwyżej nastolatki mogą uprawiać. W małżeństwie to powinno nieco inaczej się odbywać.

PS oczywiście mimo wszystko powinieneś zrobić co się tylko dla żeby doprowadzić żonę do orgazmu, ale ona też musi się na to otworzyć a nie że tu się nie pozwoli dotknąć, to nie, tamto też nie a potem płacz że orgazmu nie ma

Z tym, że jak tym razem zasłoniła się orgazmem, jest to prawda, wg mnie jest to następny wybieg, żeby jakoś się usprawiedliwić.
Od samego początku oszukuje i zwodzi męża, pytanie dlaczego weszła ten związek, pewnie zawsze pozostanie otwarte... bo przyczyn może być kilka.

Wieko, oni znają się dwadzieścia lat, młodsze dziecko ma siedem, po ślubie są niewiele ponad dekadę, to ile ona mogła mieć lat, gdy poznała Michała?
Jakieś dwadzieścia parę. Może wcześniej nie miała żadnego faceta, może tylko zdaniem autora ona jest atrakcyjna, a rzeczywistości od czasów młodości może była zimna i wyniosła księżniczką, która wszyscy omijali szerokim łukiem?
Trafił się Michał, zegar tykał, to już nie przebierała, skoro i tak nie miała w czym, więc zaczęła swoje gierki pt " jestem bardzo porządną kobietką  i dam dopiero po ślubie". Michał złapał się na te tanioche, a ponieważ zakazany owoc smakuje najlepiej, więc dostał szmyrgla na punkcie tej kobiety i ożenił się z nią myśląc zapewne, że złapał Pana Boga za nogi.
Gdy już była żoną, nie musiała udawać.
Mąż był dobrze wytresowany i czekał na ochłapy i jeszcze się cieszył.
Gdy pani zechciała mieć dzieci dopuściła byczka do siebie, a potem dalej było tak, jak ona chciała.
Oszukała Michała, bo on nie pisał się na białe małżeństwo. Zgodnie z warunkiem, jaki mu postawiła z seksem czekał na po ślubie.
I właśnie widać co dostał.

706

Odp: Co Robić??

Oboje się oszukali, a mąż nie należy do takich, którzy dają się wytresować. Uważam, że obydwoje się męczą i dalej już ani rusz, muszą coś postanowić.

707

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
wieka napisał/a:
display napisał/a:

To że nie miała orgazmu to słabe usprawiedliwienie. Nie zawsze musi być orgazm żeby seks był przyjemny i udany. Jeśli kogoś się kocha to już sama bliskość i atmosfera towarzysząca kochaniu się jest wystarczającą przyjemnością. Seks dla samego orgazmu to co najwyżej nastolatki mogą uprawiać. W małżeństwie to powinno nieco inaczej się odbywać.

PS oczywiście mimo wszystko powinieneś zrobić co się tylko dla żeby doprowadzić żonę do orgazmu, ale ona też musi się na to otworzyć a nie że tu się nie pozwoli dotknąć, to nie, tamto też nie a potem płacz że orgazmu nie ma

Z tym, że jak tym razem zasłoniła się orgazmem, jest to prawda, wg mnie jest to następny wybieg, żeby jakoś się usprawiedliwić.
Od samego początku oszukuje i zwodzi męża, pytanie dlaczego weszła ten związek, pewnie zawsze pozostanie otwarte... bo przyczyn może być kilka.

Wieko, oni znają się dwadzieścia lat, młodsze dziecko ma siedem, po ślubie są niewiele ponad dekadę, to ile ona mogła mieć lat, gdy poznała Michała?
Jakieś dwadzieścia parę. Może wcześniej nie miała żadnego faceta, może tylko zdaniem autora ona jest atrakcyjna, a rzeczywistości od czasów młodości może była zimna i wyniosła księżniczką, która wszyscy omijali szerokim łukiem?
Trafił się Michał, zegar tykał, to już nie przebierała, skoro i tak nie miała w czym, więc zaczęła swoje gierki pt " jestem bardzo porządną kobietką  i dam dopiero po ślubie". Michał złapał się na te tanioche, a ponieważ zakazany owoc smakuje najlepiej, więc dostał szmyrgla na punkcie tej kobiety i ożenił się z nią myśląc zapewne, że złapał Pana Boga za nogi.
Gdy już była żoną, nie musiała udawać.
Mąż był dobrze wytresowany i czekał na ochłapy i jeszcze się cieszył.
Gdy pani zechciała mieć dzieci dopuściła byczka do siebie, a potem dalej było tak, jak ona chciała.
Oszukała Michała, bo on nie pisał się na białe małżeństwo. Zgodnie z warunkiem, jaki mu postawiła z seksem czekał na po ślubie.
I właśnie widać co dostał.

Ja się zgadzam z tym co piszesz, od początku twierdzę, że go oszukuje, co nie zmienia faktu, że mogą być inne przyczyny, z inną orientacją włącznie,
a teraz próbuje się tłumaczyć, najpierw nawałem pracy, teraz brakiem orgazmu, jeszcze coś wymyśli...
W każdym razie to był przemyślany krok z wyborem męża, z premedytacją.

708 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-23 19:41:08)

Odp: Co Robić??
Tamiraa napisał/a:

Oboje się oszukali, a mąż nie należy do takich, którzy dają się wytresować. Uważam, że obydwoje się męczą i dalej już ani rusz, muszą coś postanowić.

Pewnie że się męczą.
Ona po każdej akcji czuje się niemalże zgwałcona i pewnie leci do toalety, żeby wziąć wrzący prysznic itd.
Autor, to już w ogóle nie wyobrażam sobie, jak musiał/ musi się czuć.

Uważam, że żadnej rewolucji w życiu tych ludzi nie będzie. Ot, tym razem pokłócą się troszkę dłużej niż wcześniej.
A potem uznają, że żyć bez siebie nie mogą i dalej będą klepać swoją bidę.
Jedyna zmiana, jaka u nich może nastąpić, to zrozumienie przez Michała, że tak naprawdę ma prawo mieć kochankę. Może i jego żona byłaby zadowolona, bo miałaby święty spokój w sprawach łóżkowych.
Malo kobiet tak żyje?
Będą prowadzili grę pozorów - ona będzie udawała, że nie wie o kochankach a on będzie miał nienaruszony majątek, dzieci pod swoim dachem i normalny seks z kochankami.

Nie wiem w czym autor oszukał swoją żonę?

Jeśli autor nie jest typem, którego nie można wytresować, to ja swoim małym rozumkiem  chyba już niczego nie ogarniam.

709

Odp: Co Robić??

Ja nie widzę, żeby Michał w czymś oszukiwał, to żona go tak wytresowała, że jadł jej z ręki...

Tylko się trochę przeliczyła...

To już nie będzie ten sam Michał, zobaczymy jak to dalej będzie...

710

Odp: Co Robić??

Myślę, że Autor, to ma swoje do przepracowania dlaczego od 20 lat godził się na takie, a nie inne warunki małżeńskie.
Ona bardzo sprytnie kolejny raz przerzuca na Ciebie odpowiedzialność i wzbudza w Tobie poczucie winy.
A Ty bez żadnej refleksji uznajesz, że widocznie jesteś złym kochankiem...
Inna sprawa jest taka, że również uważam, że to będzie tylko kolejna kłótnia, po której dojdą do wniosku, że się kochają i żyć będą tak nadal. Tzn żona nadal będzie udawać, że jej zależy szukając coraz to nowszych powodów do uników. A Autor nadal będzie w te tłumaczenia wierzył. Wszystko w imię miłości smile
Kochanka, to najgłupszy pomysł z możliwych. To już chyba prostytutka jest lepszym rozwiązaniem.

711

Odp: Co Robić??

Jeszcze głupszym pomysłem z możliwych byłoby korzystanie autora z prostytutek.

Pisząc o kochankach nie miałam zamiaru traktować takiego pomysłu, jako sposobu na rozwiązanie ich problemu. Musiałabym być chyba jakaś glupia.
Kurczę, dlaczego ja się w ogóle tłumaczę?
Chyba tylko dlatego, żeby znowu przetłumaczyć coś z polskiego na nasze, bo nie znoszę, gdy ktoś wkłada w moje usta tak pokrętne bzdury.
Kochanka/ kochanki jakie, być może, pojawią się będą konsekwencją całej tej sytuacji, a jeśli autor tak właśnie by zrobił, to ja byłabym ostatnia osobą, która miałaby skrytykować go za to, ponieważ rozumiem, z czym on się od wielu lat mierzy.

712

Odp: Co Robić??

Nieźle tobą manipuluje smile Ale jest to coraz mniej efektywne, bo zaczyna się denerwować. Widzi, że to przestaje działać.

Musisz być na 100% konsekwentny w działaniu, inaczej nie osiągniesz swojego celu.

713

Odp: Co Robić??

Można pisać jasno i wyraźnie i zostać źle zrozumianym, a w tym przypadku kochanka jak najbardziej mogła być wzięta jako zalecenie tongue


"Inna sprawa jest taka, że również uważam, że to będzie tylko kolejna kłótnia, po której dojdą do wniosku, że się kochają i żyć będą tak nadal. Tzn żona nadal będzie udawać, że jej zależy szukając coraz to nowszych powodów do uników. A Autor nadal będzie w te tłumaczenia wierzył. Wszystko w imię miłości"

A ja myślę, że Michał zobaczył i zrozumiał, że jego dotychczasowe zachowania przynosiły odwrotny skutek i nie wróci co było...
Lepiej się obudzić późno niż wcale...


Off top:
Aga, jak byś chciała to napisz w swoim wątku, bo jestem ciekawa, czy i jak rozwiązałaś swój problem małżeński.

714 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-02-23 21:18:56)

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Oboje się oszukali, a mąż nie należy do takich, którzy dają się wytresować. Uważam, że obydwoje się męczą i dalej już ani rusz, muszą coś postanowić.

Pewnie że się męczą.
Ona po każdej akcji czuje się niemalże zgwałcona i pewnie leci do toalety, żeby wziąć wrzący prysznic itd.
Autor, to już w ogóle nie wyobrażam sobie, jak musiał/ musi się czuć.

Uważam, że żadnej rewolucji w życiu tych ludzi nie będzie. Ot, tym razem pokłócą się troszkę dłużej niż wcześniej.
A potem uznają, że żyć bez siebie nie mogą i dalej będą klepać swoją bidę.
Jedyna zmiana, jaka u nich może nastąpić, to zrozumienie przez Michała, że tak naprawdę ma prawo mieć kochankę. Może i jego żona byłaby zadowolona, bo miałaby święty spokój w sprawach łóżkowych.
Malo kobiet tak żyje?
Będą prowadzili grę pozorów - ona będzie udawała, że nie wie o kochankach a on będzie miał nienaruszony majątek, dzieci pod swoim dachem i normalny seks z kochankami.

Nie wiem w czym autor oszukał swoją żonę?

Jeśli autor nie jest typem, którego nie można wytresować, to ja swoim małym rozumkiem  chyba już niczego nie ogarniam.

Ullle, autor najlepiej  niech się sam wypowie czy się go da wytresować. Jak dla mnie wpakowali się w dziwny układ, a raczej stan, który powinien skończyć się zaraz po ślubie.  Nie pojmuję, dlaczego, może autor był taki zakochany, ale ogólnie autor sprawia wrażenie silnego, bo to on inicjuje rozmowy, do niego należy ostatnie słowo, mam takie wrażenie. On oszukiwał sam siebie, a żona wiadomo, myślała, że da radę to jeszcze to ciągnąć. Nie powiesz mi, że sprawiało jej radość  ciągłe uciekanie od męża, no, trwające dobrych x lat. Taki sobie sposób wymyśliła, żeby zachować status żony i matki. Dalej twierdzę, że zbyt mało o nich wiemy, żeby zmieszać z błotem żonę unikającą bliskości. Tak, oszukiwała, pytanie,co było przyczyną trwania tego pokręconego związku, a raczej małżeństwa. (Rozbawiłaś mnie tą wizją żony:))

715

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Jestem po kolejnej konkretnej rozmowie i Żona mi zakomunikowała że nie miała nigdy orgazmu. Oczywiście oczy miałem pewnie jak mandarynki no ale cóż.... Do wczoraj dałbym sobie głowę uciąć że miała.
Mówi że było jej dobrze ale to nie orgazm. Ręce mi opadły i pytałem dlaczego nic wcześniej nie mówiła, że nie ma i w sumie dlaczego przestawała kiedy działaliśmy.
Tak czy siak najpierw chce spróbować tak działać żeby mieć z tego przyjemność a później zobaczymy ( Okazało się że jestem dupa a nie kochanek...).
Widać że przykro jej ( albo świetnie udaje), mówi że nie wyobraża sobie życia beze mnie itd.

Nie odpuszczam i taktykę swoją prowadzę . Zmieniłem nastawienie.
Mówiłem kilka razy na spokojnie: Jak nie będziemy z tym nic robić to ja odejdę bo inaczej zwariuje.

Dodatkowo kiedy przejąłem obowiązki finansowe usłyszałem: to co ja mam teraz robić....??:):):)

Widzę że ona by chciała żeby było dobrze ale teraz nie odpuszczam i mówię że oczekuje efektów. Oczywiście cały czas ją wspieram i tłumacze że pasuje pójść do lekarza żeby nauczył ją akceptacji swojego ciała.
Co do czekania 2 lat to walczyłem ale najwidoczniej słabo. Nigdy nie strzeliłem drzwiami i nie zostawiłem jej a to pewnie błąd...
Walczę i zobaczymy co dalej będzie ...

To są naprawdę dobre wieści, bo żona wreszcie się odważyła podzielić  swoją tajemnicą. Bardzo mi jej szkoda, nikt mi nie wmówi, że seks może być przyjemny bez orgazmu. Może 1 raz jak się wydarzy, ale nie ma takiej opcji, by seks bez orgazmu był przyjemny i satysfakcjonujący, to kolejne kłamstwo kobiet. To tak jakby masturbować się bez orgazmu i gadać, że było przyjemnie. Możecie mi tłumaczyć, że jest inaczej, ale w to nie uwierzę, tak jak nie uwierzy żaden mężczyzna, który dlatego lubi seks bo jest przyjemnością doprowadzającą do orgazmu.
Nie obwiniaj się, za bycie słabym kochankiem, bo po 1 nie wiedziałeś, że żona ściemnia, po drugie, jak miałeś się dowiedzieć co lubi skoro ona chyba sama nie wie.
Bardzo wam życzę by się wam udało, ale dużo pracy przed wami, oby już bez udawania.
Nie jestem seksuologiem, ale się zastanawiam, jak doprowadzić do orgazmu kobietę, która nigdy go nie miała, która religijnie i być może jeszcze inaczej jest nastawiona na to, że cielesność jest zła. Oby miała chociaż z zamierzchłej przeszłosci z masturbacji, której sie wstydzi, to byłoby od czego zacząć.

Posty [ 651 do 715 z 743 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024