Morfeusz1 napisał/a:Na telegramie są kanały jak realna wojna itp. Dzieje się tam. Sam mam bardzo mieszane uczucia. Ci poborowi wrzuceni na początek. To co pisze też Snake o tym jak ludność cywilna czasem ma rosyjskie wojska w d...
Tak jakby cześć Rosjan była tam naprawdę pod przymusem i nie chcą krzywdzić cywilnych czasem kuzynów. Zresztą nikt normalny w dzisiejszych czasach nie myśli o takich konfliktach. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Ale to nie tylko poborowi mają poczucie, że są tam pod przymusem. Wczoraj na przykład czytałam doniesienie, że zbuntowało się ok. 5 tysięcy rosyjskich żołnierzy, stacjonujących w Biełgorodzie na granicy z Ukrainą. Są to żołnierze kontraktowi, którzy odmówili walki za Władimira Putina. Oficjalnie mówi się, że powołali się na zapisy podpisanych przez nich kontraktów, które nie przewidują działań wojennych, nieoficjalnie, że przyczyną buntu mógł być strach. W każdym razie są świadomi, że teraz mogą grozić im konsekwencje prawne, ale one wyraźnie wydały im się mniej groźne niż udział w tej barbarzyńskiej wojnie.
Coraz częstsze są też przypadki, kiedy Rosjanie wolą oddać się w ręce ukraińskie niż z nimi walczyć.
Tam wciąż trwa blokada na temat tego, co dzieje się na Ukrainie, ale jednak wiele informacji, w tym, że są straty w ludziach także po stronie rosyjskiej, bo przecież oficjalnie ich nie ma, dociera do żołnierzy.
--------------
Jeśli ktoś jest zainteresowany bieżącą pomocą obywatelom Ukrainy, to zaczęły pojawiać się apele, aby albo wpłacać pieniądze na zorganizowane, wiarygodne zrzutki, albo kontaktować się z zajmującymi się tym fundacjami/instytucjami, pytając o aktualne potrzeby, albo nawiązać kontakt z konkretną rodziną. Darów rzeczowych jest już bardzo dużo, bywa, że za dużo i one się zniszczą, z kolei podjeżdżanie na własną rękę w okolice granicy blokuje przepustowość, a równocześnie nie zawsze okazuje się to potrzebne.
W każdym razie odzew jest ogromny, mówi się, że dotąd chyba nigdy wcześniej coś podobnego nie miało miejsca.