A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 60 61 62 63 64 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3,966 do 4,030 z 4,391 ]

3,966

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

MagdaLena1111 problemem nie jest koreański shit (bo to sprzęt umiarkowanie dobry), ale problem jest ze sposobem podpisywania kontraktów i zobowiązań. To samo było 20 lat temu, jak się okazało, że odbiory sortów mundurowych i sprawdzenie ich ze specyfikacją odbywa się organoleptycznie. Czyli Pan Miecio w magazynie brał takie buty i mundur i porównywał ze zdjęciem egzemplarzy wzorcowych 'na oko'. A potem wielki szok, czemu 2 pary butów na 9 miesięcy to za mało, choć i tak ZSW większość czasu jedynie liście grabi z prawa na lewo i z powrotem.


Ta karuzela spierdolenia monowskiej (upolitycznionej) betonozy kręci się bez końca i takie buble można wyciągać co krok przy każdym zakupie lub projekcie modernizacyjnym lub rozwojowym.

Zobacz, ile w tej opowiastce Wolskiego jest narzekania, że zamieniono siekierkę na kijek.
Ale rzecz jasna, gdyby ktoś sprawdził przed zakupem jakość tego sprzętu, nie godził się na dodatkowe zakupy, skoro sami produkujemy to po co? Niby działamy kolektywnie jako Zachód i się wspieramy a tu wychodzi, że nas…nie będę się wyrażać.
Podobna sytuacja z zakupem samolotów, ponoć nie dało się nic dla nas przy tym kontrakcie z Amerykanami załatwić, ale inni potrafili :-D

A po co sprawdzać? Jak się sprawdza, to wychodzą jakieś babole, będą oficjalnie spisane i ludzie na wysokich stanowiskach będą musieli się pod tym podpisać, że wiedzieli, że akceptują i na co to komu.
Nieważne. To nie to jest tak naprawdę ważne w tej akurat sprawie, bo to jest normalny, monowski syf. Ważne jest to, że oddano Ukrainie prawie wszystkie AHS Krab będące produktem z dość wysokiej półki i żeby na gwałt zrównoważyć te dary kupiono dla polskich żołnierzy AHS K2, które są w stosunku do Krabów półkę niżej. Postępowanie debila. Jeśli chcemy wspierać Ukrainę, to trzeba było kupić od Koreańczyków te K2 i podarować Ukrainie. A nasze Kraby niech służą naszym żołnierzom. Ewentualnie podarować Ukraińcom kilkanaście sztuk żeby przeszły chrzest bojowy, można było zebrać doświadczenia z frontu i wprowadzić stosowne zmiany i poprawki w naszych Krabach. Plus wyprodukować im te, które oprócz darów normalnie w Polsce zamówili.

Zobacz podobne tematy :

3,967

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Ważne jest to, że oddano Ukrainie prawie wszystkie AHS Krab będące produktem z dość wysokiej półki i żeby na gwałt zrównoważyć te dary kupiono dla polskich żołnierzy AHS K2, które są w stosunku do Krabów półkę niżej. Postępowanie debila.

Wolski nazywa ten koreański sprzęt "gruzem", który średnio nadaje się do użytkowania. A zapewne byłby super wsparciem dla Ukraińców na wojnie i tam zakończyłby swój żywot.
Postępujemy odwrotnie do tego co robią wszystkie szanujące się kraje. Swoje najlepsze i zintegrowane oddaliśmy do zniszczenia. A wzięliśmy do użytkowania przestarzałe i mamy ból głowy jak to unowocześnić i zintegrować.

3,968

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Snake napisał/a:

Ważne jest to, że oddano Ukrainie prawie wszystkie AHS Krab będące produktem z dość wysokiej półki i żeby na gwałt zrównoważyć te dary kupiono dla polskich żołnierzy AHS K2, które są w stosunku do Krabów półkę niżej. Postępowanie debila.

Wolski nazywa ten koreański sprzęt "gruzem", który średnio nadaje się do użytkowania. A zapewne byłby super wsparciem dla Ukraińców na wojnie i tam zakończyłby swój żywot.
Postępujemy odwrotnie do tego co robią wszystkie szanujące się kraje. Swoje najlepsze i zintegrowane oddaliśmy do zniszczenia. A wzięliśmy do użytkowania przestarzałe i mamy ból głowy jak to unowocześnić i zintegrować.

Z pewnością sporo przesadza. K2 to jest dobra armatohaubica, smaczek tkwi w detalach. Jak ktoś jeździł wypasioną limuzyną, to ciężko mu się przesiąść do kompaktu z segmentu ekonomicznego ale jedno i drugie realizuje cel transportu. Na pewno podstawową różnicą z marszu jest brak w K2 TOPAZ-a ale to miało zostać zaimplementowane w Polsce, pytanie kiedy to się stanie. I tu jest faktycznie różnica, bo mieć TOPAZ-a i nie mieć, to całkiem dwie różne możliwości pracy i realizacji zadań.

3,969

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

MagdaLena1111 problemem nie jest koreański shit (bo to sprzęt umiarkowanie dobry), ale problem jest ze sposobem podpisywania kontraktów i zobowiązań. To samo było 20 lat temu, jak się okazało, że odbiory sortów mundurowych i sprawdzenie ich ze specyfikacją odbywa się organoleptycznie. Czyli Pan Miecio w magazynie brał takie buty i mundur i porównywał ze zdjęciem egzemplarzy wzorcowych 'na oko'. A potem wielki szok, czemu 2 pary butów na 9 miesięcy to za mało, choć i tak ZSW większość czasu jedynie liście grabi z prawa na lewo i z powrotem.


Ta karuzela spierdolenia monowskiej (upolitycznionej) betonozy kręci się bez końca i takie buble można wyciągać co krok przy każdym zakupie lub projekcie modernizacyjnym lub rozwojowym.

Zobacz, ile w tej opowiastce Wolskiego jest narzekania, że zamieniono siekierkę na kijek.
Ale rzecz jasna, gdyby ktoś sprawdził przed zakupem jakość tego sprzętu, nie godził się na dodatkowe zakupy, skoro sami produkujemy to po co? Niby działamy kolektywnie jako Zachód i się wspieramy a tu wychodzi, że nas…nie będę się wyrażać.
Podobna sytuacja z zakupem samolotów, ponoć nie dało się nic dla nas przy tym kontrakcie z Amerykanami załatwić, ale inni potrafili :-D

Ale jakby ktoś to sprawdzał, to musiałby się pod tym podpisać. A tak, to warunki kontraktu są tak skonstruowane, że legalnie bierymy 'gruz' i nie ma winnych. Ma być polityczny sukces, bez względu na realne koszta. Te będą zmartwieniem MONu i żołnierzy, na których wszyscy mają wyjebane, bo "ci to wiecznie marudzą, a nic nie robią".

To, że coś produkujemy, to jeszcze nie znaczy nic. Chodzi też o utrzymanie zdolności produkcyjnych na określonym poziomie i o powtarzalnych parametrach. A tego albo nie mamy, albo nie potrafimy. I w efekcie lądujemy w dupie.

3,970 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2023-08-07 23:33:25)

Odp: A więc wojna...?

Jak oceniacie negocjacje w Arabii Saudyjskiej? Czy tylko ja mam wrażenie, ze tak negocjują, żeby za dużo i zbyt szybko nic  nie wynegocjować ?

3,971

Odp: A więc wojna...?
Ewika99 napisał/a:

Jak oceniacie negocjacje w Arabii Saudyjskiej? Czy tylko ja mam wrażenie, ze tak negocjują, żeby za dużo i zbyt szybko nic  nie wynegocjować ?

Niech Islam spier*** z Europy tyle w temacie, co maja do gadania arabusy na temat Europy?

3,972

Odp: A więc wojna...?

Oj Juleczka, jeszcze nie tak dawno nas przekonywałaś jacy to muzułmanie są zajebiści i jak cudownie traktują kobiety...

3,973

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:

Oj Juleczka, jeszcze nie tak dawno nas przekonywałaś jacy to muzułmanie są zajebiści i jak cudownie traktują kobiety...

Mnie chodzi o nielegalnych muzulmanow,ze maja ich wszystkich wyslac skad przybyli, zeby nie siali fermentu w Europie i psuli opinie tym muzulmanom ktorzy sa tutaj legalnie I NIE robia problemow

3,974

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:
Ewika99 napisał/a:

Jak oceniacie negocjacje w Arabii Saudyjskiej? Czy tylko ja mam wrażenie, ze tak negocjują, żeby za dużo i zbyt szybko nic  nie wynegocjować ?

Niech Islam spier*** z Europy tyle w temacie, co maja do gadania arabusy na temat Europy?

Odbiegłaś od tematu. Negocjacje są w Arabii Saudyjskiej. Wątpię, by bogaci Saudyjczycy chcieli zostać nielegalnymi imigrantami w Europie.

3,975

Odp: A więc wojna...?
Ewika99 napisał/a:

Jak oceniacie negocjacje w Arabii Saudyjskiej? Czy tylko ja mam wrażenie, ze tak negocjują, żeby za dużo i zbyt szybko nic  nie wynegocjować ?

Ło panie. To wielka polityka. Ogólnie jest ustawianie się w nowym rozdaniu. Kto kogo i jak. Na Bliskim Wschodzie, brakuje USA - promuje się Arabia Saudyjska. U nas nawet co nieco kupili np. taki Lotos i chcą robić interesy z Obajtkiem. smile Każdy szuka maszynek do robienia kasy.

3,976

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Ewika99 napisał/a:

Jak oceniacie negocjacje w Arabii Saudyjskiej? Czy tylko ja mam wrażenie, ze tak negocjują, żeby za dużo i zbyt szybko nic  nie wynegocjować ?

Ło panie. To wielka polityka. Ogólnie jest ustawianie się w nowym rozdaniu. Kto kogo i jak. Na Bliskim Wschodzie, brakuje USA - promuje się Arabia Saudyjska. U nas nawet co nieco kupili np. taki Lotos i chcą robić interesy z Obajtkiem. smile Każdy szuka maszynek do robienia kasy.

Ano właśnie. Wielka polityka, jakieś nowe układy sił się po prostu tworzą bez rusków. I tyle.

3,977

Odp: A więc wojna...?

Ale chodzi o same negocjacje. Według mnie nic nowego nie wniosą. Chcąc nie chcąc, żeby negocjacje miały jakikolwiek sens, udział w nich musiałaby brać Rosja.

3,978

Odp: A więc wojna...?
Ewika99 napisał/a:

Ale chodzi o same negocjacje. Według mnie nic nowego nie wniosą. Chcąc nie chcąc, żeby negocjacje miały jakikolwiek sens, udział w nich musiałaby brać Rosja.

Jakie negocjacje? Zły przykład. Ale czy z III Rzeszą ktoś coś negocjował? Tworzył się nowy układ i ci co mieli wpływ sobie poukładali. Teraz będzie podobnie.

3,979

Odp: A więc wojna...?

Jałta jest dowodem, że niekoniecznie trzeba brać udział, aby postanowienia cię objęły wink

Saudowie grają mocno, bo ich na to stać. Będzie im zależeć ze względu na żywności z Ukrainy, jaka była importowana do krajów afrykańskich.

3,980

Odp: A więc wojna...?

Nie tylko Ukraina, ale i Niger pokazują, że ruscy zaczynają być dla wszystkich coraz bardziej uciążliwi i przeszkadzają w robieniu biznesów. A do zaoferowania maja coraz mniej.

3,981

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Nie tylko Ukraina, ale i Niger pokazują, że ruscy zaczynają być dla wszystkich coraz bardziej uciążliwi i przeszkadzają w robieniu biznesów. A do zaoferowania maja coraz mniej.

W Nigrze tez moze wybuchnac wojna i znow nas zaleje fala migrantow

3,982

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:

Jałta jest dowodem, że niekoniecznie trzeba brać udział, aby postanowienia cię objęły wink

Saudowie grają mocno, bo ich na to stać. Będzie im zależeć ze względu na żywności z Ukrainy, jaka była importowana do krajów afrykańskich.

No właśnie na miejscu Ukraińców, to bym się bał, bo my to znamy ze swojej historii, że takie miejsca jak Teheran czy Jałta mogą się dla niektórych źle skończyć.

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

3,983

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

Jeśli Putler zostanie tylko z kolegami typu Kim z Korei, czy faceci w czerwonych beretach z Afryki - zakończenie wojny bardzo się przybliży. smile No ale właśnie trzeba się najpierw poustawiać. A Rosja to nie Wenezuela, którą można nakryć czapką.

3,984

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Snake napisał/a:

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

Jeśli Putler zostanie tylko z kolegami typu Kim z Korei, czy faceci w czerwonych beretach z Afryki - zakończenie wojny bardzo się przybliży. smile No ale właśnie trzeba się najpierw poustawiać. A Rosja to nie Wenezuela, którą można nakryć czapką.

Z pewnością, z pewnością... lol Jak na razie to Putler Zachodowi Afrykę przemeblował i problem w Afryce ma Zachód, nie Putler. No ale wytrzymajmy jeszcze 2 tygodnie...

3,985

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Legat napisał/a:
Snake napisał/a:

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

Jeśli Putler zostanie tylko z kolegami typu Kim z Korei, czy faceci w czerwonych beretach z Afryki - zakończenie wojny bardzo się przybliży. smile No ale właśnie trzeba się najpierw poustawiać. A Rosja to nie Wenezuela, którą można nakryć czapką.

Z pewnością, z pewnością... lol Jak na razie to Putler Zachodowi Afrykę przemeblował i problem w Afryce ma Zachód, nie Putler. No ale wytrzymajmy jeszcze 2 tygodnie...

Putin ta menda to jego NIE interesuja ludzie z Afryki, gdyby wybuchla wojna w Nigrze to on by sie nie przejmowal, ze sie tam ludzie nawzajem zabijaja oby po trupach do celu

3,986

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Putin ta menda to jego NIE interesuja ludzie z Afryki, gdyby wybuchla wojna w Nigrze to on by sie nie przejmowal, ze sie tam ludzie nawzajem zabijaja oby po trupach do celu

Wzruszyłem się na myśl, że przywódców państw Zachodu interesuje los ludzi z Afryki. Potem sobie jednak przypomniałem, że np. Francję głównie interesuje spokojne wydobycie i pozyskiwanie rudy uranu w Nigrze.

3,987

Odp: A więc wojna...?

Bo Francja lubi teraz kolegów z Arabii i Indii. smile A jeszcze coś teraz zaczyna lubić nasz region. Może po wyborach nawet dojdzie do konsumpcji tej miłości, gdy kaczka pójdzie na emeryturę. smile

3,988

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Bo Francja lubi teraz kolegów z Arabii i Indii. smile A jeszcze coś teraz zaczyna lubić nasz region. Może po wyborach nawet dojdzie do konsumpcji tej miłości, gdy kaczka pójdzie na emeryturę. smile

Każde normalne państwo "lubi" tych, u których ma ulokowane strategiczne źródła swoich surowców lub ma rynek zbytu dla swojego przemysłu. Nas Francja nie lubi z miłości do pierogów tylko z walki o kontrakt np. na elektrownię atomową co jest wielkim biznesem, nawet dla Francji, na następne 50 lat.

3,989

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jałta jest dowodem, że niekoniecznie trzeba brać udział, aby postanowienia cię objęły wink

Saudowie grają mocno, bo ich na to stać. Będzie im zależeć ze względu na żywności z Ukrainy, jaka była importowana do krajów afrykańskich.

No właśnie na miejscu Ukraińców, to bym się bał, bo my to znamy ze swojej historii, że takie miejsca jak Teheran czy Jałta mogą się dla niektórych źle skończyć.

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

Pytanie raczej co zrobią Chiny jak Rosja ostatecznie przegra. I pytanie brzmi co zrobią nie tylko w przypadku Syberii, ale i Tajwanu i jak zmieni się układ sił w Afryce.


Bo niewiele osób zdaje się rozumieć jak ważne dla światowej równowagi jest, aby Rosja jednak nie przegrała. Tz. nie powinni wygrać, ale przegrać nie mogą.

3,990

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:
Snake napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jałta jest dowodem, że niekoniecznie trzeba brać udział, aby postanowienia cię objęły wink

Saudowie grają mocno, bo ich na to stać. Będzie im zależeć ze względu na żywności z Ukrainy, jaka była importowana do krajów afrykańskich.

No właśnie na miejscu Ukraińców, to bym się bał, bo my to znamy ze swojej historii, że takie miejsca jak Teheran czy Jałta mogą się dla niektórych źle skończyć.

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

Pytanie raczej co zrobią Chiny jak Rosja ostatecznie przegra. I pytanie brzmi co zrobią nie tylko w przypadku Syberii, ale i Tajwanu i jak zmieni się układ sił w Afryce.


Bo niewiele osób zdaje się rozumieć jak ważne dla światowej równowagi jest, aby Rosja jednak nie przegrała. Tz. nie powinni wygrać, ale przegrać nie mogą.

Chiny to predzej Rosje zaatakuja

3,991

Odp: A więc wojna...?

Nie muszą. Jak położą łapy na Syberii to się zesramy wszyscy na rzadko.

3,992

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:
Snake napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jałta jest dowodem, że niekoniecznie trzeba brać udział, aby postanowienia cię objęły wink

Saudowie grają mocno, bo ich na to stać. Będzie im zależeć ze względu na żywności z Ukrainy, jaka była importowana do krajów afrykańskich.

No właśnie na miejscu Ukraińców, to bym się bał, bo my to znamy ze swojej historii, że takie miejsca jak Teheran czy Jałta mogą się dla niektórych źle skończyć.

A na samej konferencji w Arabii pewnie ustalają kiedy konkretnie Rosja padnie na pysk i skończą się jej rakiety. To znaczy za 2 tygodnie czy jednak cztery...

Pytanie raczej co zrobią Chiny jak Rosja ostatecznie przegra. I pytanie brzmi co zrobią nie tylko w przypadku Syberii, ale i Tajwanu i jak zmieni się układ sił w Afryce.


Bo niewiele osób zdaje się rozumieć jak ważne dla światowej równowagi jest, aby Rosja jednak nie przegrała. Tz. nie powinni wygrać, ale przegrać nie mogą.

Aktualnie niespecjalnie widzę perspektywę tej przegranej Rosji, przynajmniej tak jak wiele osób chciałoby ją widzieć. Rosja na kolanach, Rosja przepraszająca, wielkie święto w mediach itp., itd.
Myślę, że już płynnie weszliśmy w etap kiedy ten konflikt ludziom spowszedniał, żeby nie powiedzieć zobojętniał i już tylko zapaleńcy śledzą co tam w ogóle dzieje się na froncie. W ciągu roku to zobojętnienie płynnie przejdzie w zniecierpliwienie, że wciąż nas od czasu do czasu ktoś atakuje wiadomościami z tej wojny albo, że próbuje tłumaczyć jakieś niekorzystne dla nas decyzje wojną, o której w zasadzie zapomnieliśmy.

3,993

Odp: A więc wojna...?

To już ma miejsce.


Ukraina to w dużej mierze sztuczny twór. Mało kto pamięta, ale po rozpadzie ZSRR to co i rusz tam różne ruchawki były, bo niektóre jej części chciały się oddzielać. Dlatego nie powinniśmy byli uznawać Kosowa. To dało wytrych Rosji, bo już wtedy o tym mówiono, że zaczną to wykorzystywać w swoich byłych republikach dla poszerzenia i utrwalenia wpływów. I to wszystko obserwujemy obecnie.

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

3,994

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:

To już ma miejsce.


Ukraina to w dużej mierze sztuczny twór. Mało kto pamięta, ale po rozpadzie ZSRR to co i rusz tam różne ruchawki były, bo niektóre jej części chciały się oddzielać. Dlatego nie powinniśmy byli uznawać Kosowa. To dało wytrych Rosji, bo już wtedy o tym mówiono, że zaczną to wykorzystywać w swoich byłych republikach dla poszerzenia i utrwalenia wpływów. I to wszystko obserwujemy obecnie.

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

Ukraina jest krajem, a nie sztucznym tworem. Potrzebujemy Rosji normalnej, ktora nie atakuje cudzych krajow.

3,995

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:

To już ma miejsce.


Ukraina to w dużej mierze sztuczny twór. Mało kto pamięta, ale po rozpadzie ZSRR to co i rusz tam różne ruchawki były, bo niektóre jej części chciały się oddzielać. Dlatego nie powinniśmy byli uznawać Kosowa. To dało wytrych Rosji, bo już wtedy o tym mówiono, że zaczną to wykorzystywać w swoich byłych republikach dla poszerzenia i utrwalenia wpływów. I to wszystko obserwujemy obecnie.

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

Tu się nie zgadzam. Optymalnie dla Rzeczpospolitej jest doprowadzić do rozpadu Federację Rosyjską, tak żeby Rosji zostało tylko 46 obwodów, a pozostałe podmioty federacji czyli republiki i kraje się od niej oderwały. To dalej będzie wielkie państwo ale sporo straci z potencjału, a jej uwaga na bardzo długo będzie musiała być skupiona na kierunku wschodnim. Tak jak było za wielkich książąt moskiewskich. Właśnie kiedy mniej więcej skończył się podbój terenów wschodnich Rosja zaczęła się stroić w piórka, nazywać carstwem, rościć sobie pretensje do zwierzchności nad wszystkimi ziemiami ruskimi i aktywnie działać w kierunku zachodnim.
Żeby uniemożliwić Rosji zwracanie się na zachód trzeba dać jej robotę na wschodzie wink

3,996

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To już ma miejsce.


Ukraina to w dużej mierze sztuczny twór. Mało kto pamięta, ale po rozpadzie ZSRR to co i rusz tam różne ruchawki były, bo niektóre jej części chciały się oddzielać. Dlatego nie powinniśmy byli uznawać Kosowa. To dało wytrych Rosji, bo już wtedy o tym mówiono, że zaczną to wykorzystywać w swoich byłych republikach dla poszerzenia i utrwalenia wpływów. I to wszystko obserwujemy obecnie.

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

Tu się nie zgadzam. Optymalnie dla Rzeczpospolitej jest doprowadzić do rozpadu Federację Rosyjską, tak żeby Rosji zostało tylko 46 obwodów, a pozostałe podmioty federacji czyli republiki i kraje się od niej oderwały. To dalej będzie wielkie państwo ale sporo straci z potencjału, a jej uwaga na bardzo długo będzie musiała być skupiona na kierunku wschodnim. Tak jak było za wielkich książąt moskiewskich. Właśnie kiedy mniej więcej skończył się podbój terenów wschodnich Rosja zaczęła się stroić w piórka, nazywać carstwem, rościć sobie pretensje do zwierzchności nad wszystkimi ziemiami ruskimi i aktywnie działać w kierunku zachodnim.
Żeby uniemożliwić Rosji zwracanie się na zachód trzeba dać jej robotę na wschodzie wink

Rosja bedzie miec robote na wschodzie jak ja Chiny zaatakuja

3,997

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Chiny to predzej Rosje zaatakuja

Tia. Na jądrowe mocarstwo. smile

3,998

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Rosja bedzie miec robote na wschodzie jak ja Chiny zaatakuja

Jak Rosję na wschodzie zaatakują Chiny, to zobaczysz w telewizji polskich żołnierzy jadących pomagać braciom Rosjanom. Razem z potężnym kontyngentem pomocy amerykańskiej. To akurat najdurniejszy scenariusz dla Polski.

3,999

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:
Snake napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To już ma miejsce.


Ukraina to w dużej mierze sztuczny twór. Mało kto pamięta, ale po rozpadzie ZSRR to co i rusz tam różne ruchawki były, bo niektóre jej części chciały się oddzielać. Dlatego nie powinniśmy byli uznawać Kosowa. To dało wytrych Rosji, bo już wtedy o tym mówiono, że zaczną to wykorzystywać w swoich byłych republikach dla poszerzenia i utrwalenia wpływów. I to wszystko obserwujemy obecnie.

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

Tu się nie zgadzam. Optymalnie dla Rzeczpospolitej jest doprowadzić do rozpadu Federację Rosyjską, tak żeby Rosji zostało tylko 46 obwodów, a pozostałe podmioty federacji czyli republiki i kraje się od niej oderwały. To dalej będzie wielkie państwo ale sporo straci z potencjału, a jej uwaga na bardzo długo będzie musiała być skupiona na kierunku wschodnim. Tak jak było za wielkich książąt moskiewskich. Właśnie kiedy mniej więcej skończył się podbój terenów wschodnich Rosja zaczęła się stroić w piórka, nazywać carstwem, rościć sobie pretensje do zwierzchności nad wszystkimi ziemiami ruskimi i aktywnie działać w kierunku zachodnim.
Żeby uniemożliwić Rosji zwracanie się na zachód trzeba dać jej robotę na wschodzie wink

Rosja bedzie miec robote na wschodzie jak ja Chiny zaatakuja

Nie będzie wojny na żadnym terytorium należącym do państwa atomowego. Ani w USA , ani w Rosji, Chinach, itd. Od tego mają swoich sojuszników i kraje, w których mają wpływy. To na tych terytoriach się wojny prowadzi.

4,000

Odp: A więc wojna...?
Ewika99 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Snake napisał/a:

Tu się nie zgadzam. Optymalnie dla Rzeczpospolitej jest doprowadzić do rozpadu Federację Rosyjską, tak żeby Rosji zostało tylko 46 obwodów, a pozostałe podmioty federacji czyli republiki i kraje się od niej oderwały. To dalej będzie wielkie państwo ale sporo straci z potencjału, a jej uwaga na bardzo długo będzie musiała być skupiona na kierunku wschodnim. Tak jak było za wielkich książąt moskiewskich. Właśnie kiedy mniej więcej skończył się podbój terenów wschodnich Rosja zaczęła się stroić w piórka, nazywać carstwem, rościć sobie pretensje do zwierzchności nad wszystkimi ziemiami ruskimi i aktywnie działać w kierunku zachodnim.
Żeby uniemożliwić Rosji zwracanie się na zachód trzeba dać jej robotę na wschodzie wink

Rosja bedzie miec robote na wschodzie jak ja Chiny zaatakuja

Zdaje się, że wg Rosji wojna toczy się obecnie na jej terytorium i tak twierdzi aktualne rosyjskie prawo.
Nie będzie wojny na żadnym terytorium należącym do państwa atomowego. Ani w USA , ani w Rosji, Chinach, itd. Od tego mają swoich sojuszników i kraje, w których mają wpływy. To na tych terytoriach się wojny prowadzi.

4,001 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2023-08-09 23:28:05)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Ewika99 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Rosja bedzie miec robote na wschodzie jak ja Chiny zaatakuja

Zdaje się, że wg Rosji wojna toczy się obecnie na jej terytorium i tak twierdzi aktualne rosyjskie prawo.
Nie będzie wojny na żadnym terytorium należącym do państwa atomowego. Ani w USA , ani w Rosji, Chinach, itd. Od tego mają swoich sojuszników i kraje, w których mają wpływy. To na tych terytoriach się wojny prowadzi.

Nie ma oficjalnie ukraińskich żołnierzy na terytorium Rosji. Idąc takim tokiem rozumowania to na terytorium NATO również jest wojna. Przecież u nas też rakiety spadały. A co do anektowanych obwodów: widocznie Rosji jest potrzebne międzynarodowe uznanie zajętych terenów jako część Federacji , skoro jeszcze nie użyli broni atomowej "do obrony". I chyba lepiej dla Rosji, by tego uznania nie było jak najdłużej, bo jeśli się pojawi, to coś oficjalnie trzeba będzie zrobić i udowodnić własnym obywatelom, że Putin nie rzuca słów na wiatr i "terytorium Rosji" broni wszystkimi dostępnymi środkami, jak sam deklarował...

4,002

Odp: A więc wojna...?

Tylko pamiętaj, że wschód Ukrainy to taki tygiel - tam spora część ludności nawet języka ukraińskiego nie zna, o czym łatwo się zapomina, a o czym władze Ukrainy milczą.

4,003

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:

Tylko pamiętaj, że wschód Ukrainy to taki tygiel - tam spora część ludności nawet języka ukraińskiego nie zna, o czym łatwo się zapomina, a o czym władze Ukrainy milczą.

Bzdury. A nawet jezeli by tak bylo to co z tego? W Anglii sa dzielnice muzulmanskie, gdzie prawie wszyscy nawijaja po pakistansku-idac twoim tokiem myslenia Pakistan musialby przeprowadzic atak na Anglie, bo tam sa jego obywatele co mowia po pakistansku. Wiec sie pytam co z tego,ze na Ukrainie mieszkaja Rosjanie? Tak sobie wybrali taki kraj to nie znaczy, ze putin moze atakowac Ukraine,bo tam Ruskie mieszkaja

4,004

Odp: A więc wojna...?

To nie są bzdury. Już w latach 90tych tam niektóre rejony Ukrainy chciały się odrywać i usamodzielniać. I nie dlatego, że 'ruskie tam mieszkają'. Po prostu lokalsi nie poczuwali się Ukraińcami. Na podobnej zasadzie zachodnia Ukraina to historycznie polskie tereny. I tam z kolei wiele osób deklarowało się Polakami lub deklarowało polskie pochodzenie. Tylko my - jako Polska - systematyczni się od tego odcinaliśmy wydają nic nie znaczące karty Polaka, którymi można się podetrzeć.

4,005

Odp: A więc wojna...?
Ewika99 napisał/a:
Snake napisał/a:
Ewika99 napisał/a:

Zdaje się, że wg Rosji wojna toczy się obecnie na jej terytorium i tak twierdzi aktualne rosyjskie prawo.
Nie będzie wojny na żadnym terytorium należącym do państwa atomowego. Ani w USA , ani w Rosji, Chinach, itd. Od tego mają swoich sojuszników i kraje, w których mają wpływy. To na tych terytoriach się wojny prowadzi.

Nie ma oficjalnie ukraińskich żołnierzy na terytorium Rosji. Idąc takim tokiem rozumowania to na terytorium NATO również jest wojna. Przecież u nas też rakiety spadały. A co do anektowanych obwodów: widocznie Rosji jest potrzebne międzynarodowe uznanie zajętych terenów jako część Federacji , skoro jeszcze nie użyli broni atomowej "do obrony". I chyba lepiej dla Rosji, by tego uznania nie było jak najdłużej, bo jeśli się pojawi, to coś oficjalnie trzeba będzie zrobić i udowodnić własnym obywatelom, że Putin nie rzuca słów na wiatr i "terytorium Rosji" broni wszystkimi dostępnymi środkami, jak sam deklarował...

Są, ponieważ oficjalnie Rosja anektowała dawno temu Krym, a niedawno separatystyczne republiki i terytoria zdobyte w 2022 roku. Zgodnie z prawem rosyjskim wchodzą one teraz w skład Federacji Rosyjskiej. A część z tych terenów Rosja utraciła i znajdują się wg logiki prawa rosyjskiego pod ukraińską okupacją. Pomijam ukraińskie ataki na terytorium Federacji Rosyjskiej, które jest nim bezdyskusyjnie także międzynarodowo.

4,006

Odp: A więc wojna...?

Dlatego wspomniałam o rakietach na terytorium NATO. Powinniśmy uznać, że u nas jest wojna? Nie zrobią  tego, póki oficjalnie noga rosyjskiego żołnierza nie postanie  na naszej ziemi. A Rosja to chyba sama ma problem z respektowaniem swojego prawa, więc co się dziwić, że w poważaniu ma międzynarodowe. Zresztą, oficjalnie to i u nich nie ma wojny ogłoszonej, żadnego stanu wojennego, nic. Jest tylko specjalną operacja wojskowa.

4,007

Odp: A więc wojna...?
Ewika99 napisał/a:

Dlatego wspomniałam o rakietach na terytorium NATO. Powinniśmy uznać, że u nas jest wojna? Nie zrobią  tego, póki oficjalnie noga rosyjskiego żołnierza nie postanie  na naszej ziemi. A Rosja to chyba sama ma problem z respektowaniem swojego prawa, więc co się dziwić, że w poważaniu ma międzynarodowe. Zresztą, oficjalnie to i u nich nie ma wojny ogłoszonej, żadnego stanu wojennego, nic. Jest tylko specjalną operacja wojskowa.

I czym to się różni od tego co od lat robi NATO nazywając regularne wojny "misjami" ?

4,008

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

Może Ty potrzebujesz stabilnej Rosji, bo mi do niczego nie jest ona potrzebna :-P Trzymam kciuki za rozpad tego dziadostwa, które tam bytuje. Niech ichna mafia tam rządzi, ludzie umierają na AIDS i inne choroby, które tam mają świetne środowisko i niech się zapijają na śmierć.
To czego my potrzebujemy, to mocnej zapory od tej dziczy, więc solidnego państwa.

4,009

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Generalnie to chujnia, bo stabilnej Rosji potrzebujemy bardzo. Nie silnej, raczej biednej, ale stabilnej. Ostatnie czego nam brakuje to rozpadu państwa o ludności sięgającej ponad 140mln ludzi, z ogromnym problemem mafijnym, z dużą ilością uzależnień, chorób wszelakich, a przy okazji siedzącej na surowcach zaopatrujących praktycznie cały cywilizowany świat.

Tam najlepiej jak jest chujowo - ale stabilnie.

Może Ty potrzebujesz stabilnej Rosji, bo mi do niczego nie jest ona potrzebna :-P Trzymam kciuki za rozpad tego dziadostwa, które tam bytuje. Niech ichna mafia tam rządzi, ludzie umierają na AIDS i inne choroby, które tam mają świetne środowisko i niech się zapijają na śmierć.
To czego my potrzebujemy, to mocnej zapory od tej dziczy, więc solidnego państwa.

Tez nie potrzebuje stabilnej Rosjii a zwlaszcza z ta menda putinem na czele. Mam nadzieje, ze bedzie po nim ktos bardziej empatyczny rzarzil, bo ile ta menda ludziom zyc zepsula to jeden Pan Bog wie

4,010

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Tez nie potrzebuje stabilnej Rosjii a zwlaszcza z ta menda putinem na czele. Mam nadzieje, ze bedzie po nim ktos bardziej empatyczny rzarzil, bo ile ta menda ludziom zyc zepsula to jeden Pan Bog wie

Zawsze mnie to bawi tzn., żeby Rosja była niestabilna, że Putin menda i Putler. Polecam gorąco zainteresować się historią powszechną, jeśli kogoś nie interesowała w szkole. Nie trzeba sięgać daleko, zaledwie do historii świata z okresu po I wojnie światowej zwanej Wielką. Otóż w carskiej Rosji, która była ciemiężycielem narodów wybuchła rewolucja i wojna domowa. Nowe bolszewickie władze zostały wyklęte przez społeczność międzynarodową, a część państw wprost wspierała militarnie tzw. Białych. Rosja sowiecka była izolowana do II wś, identyfikowana jako państwo totalitarne, sojusznik Hitlera. I cały świat odetchnął z ulgą kiedy Hitler napadł na Sowietów. Od tej pory Stalin został super gościem, a Polakom, którzy zgłaszali sprawę zbrodni katyńskiej nakazano zamknąć mordy i nie denerwować sojusznika.

4,011 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2023-08-10 12:53:17)

Odp: A więc wojna...?
Jack Sparrow napisał/a:
Ewika99 napisał/a:

Dlatego wspomniałam o rakietach na terytorium NATO. Powinniśmy uznać, że u nas jest wojna? Nie zrobią  tego, póki oficjalnie noga rosyjskiego żołnierza nie postanie  na naszej ziemi. A Rosja to chyba sama ma problem z respektowaniem swojego prawa, więc co się dziwić, że w poważaniu ma międzynarodowe. Zresztą, oficjalnie to i u nich nie ma wojny ogłoszonej, żadnego stanu wojennego, nic. Jest tylko specjalną operacja wojskowa.

I czym to się różni od tego co od lat robi NATO nazywając regularne wojny "misjami" ?

Dokładnie niczym. To jest ta sama śpiewka o wyzwalaniu uciemiezonej ludności przez dyktatorskie rządy. Przecież nie chodzi o ludność samą w sobie, a o strefy wpływów, prościej rzecz ujmując PIENIĄDZE. A co do Rosji, zgadzam się, że najbardziej potrzebujemy Rosji słabej i stabilnej. A najlepiej stabilnie słabej. Chyba nie wszyscy sobie zdają sprawę, jak bardzo ucierpiało kilka gałęzi polskiej gospodarki od czasu anektowania Krymu. A najbardziej rolnictwo. Jakby nie patrzeć, mieliśmy tam ogromny rynek zbytu, a dzisiaj dusimy się we własnych plodach rolnych i...ukraińskich.

4,012

Odp: A więc wojna...?

Ja wiem jedno Rosja napadla na Ukraine w 2014,wywolala tez wojne rok temu. Rosja jest agresorem ich jedyna wymowka jest to,ze zyja na Ukrainie Rosjanie. No i co z tego? W Rosjii tez zyja Polacy tez mamy napasc na Rosje i przeprowadzic "operacje wojskowa " ja nie wiem ta menda putin w kazdej chwili moze kopnac w kalendarz zamiast sie nawrocic,zmienic na dobrego czlowieka chociaz na ostatnie lata zycia to bedzie do usranej smierci kazal mordowac

4,013 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-10 14:34:44)

Odp: A więc wojna...?

Historia jest po to, żeby wyciągać z niej wnioski, a nie żeby nią żyć dzisiaj. Taki niby truizm a trzeba ciągle przypominać ;-)
Rosja właściwie cały czas w najnowszej historii była izolowana i tylko jak Zachód odpuszczał, to od razu ruskie rzucały mu się do gardła. Te wszystkie odwilże i resety z ruskimi wychodzą zawsze bokim i z tego trzeba wyciągnąć wnioski :-P

4,014

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Ja wiem jedno Rosja napadla na Ukraine w 2014,wywolala tez wojne rok temu. Rosja jest agresorem ich jedyna wymowka jest to,ze zyja na Ukrainie Rosjanie. No i co z tego? W Rosjii tez zyja Polacy tez mamy napasc na Rosje i przeprowadzic "operacje wojskowa " ja nie wiem ta menda putin w kazdej chwili moze kopnac w kalendarz zamiast sie nawrocic,zmienic na dobrego czlowieka chociaz na ostatnie lata zycia to bedzie do usranej smierci kazal mordowac

Gdyby 1 września 2023 roku na Rosję napadły Chiny, w ciągu 3 dni wygaszony byłby konflikt ukraińsko - rosyjski. I to nie tyle przez Rosjan, co od razu ściągnięto by cugle Ukraińcom. Przed upływem 7 dni od napaści ustalono by kwestie terytorialne między Rosją, a Ukrainą tzn. z iloma utraconymi terenami Ukraina musi się pogodzić. Potem mielibyśmy powtórkę akcji pomocy Zachodu wobec Ukrainy, tylko tym razem pomoc jechałaby do Rosji.
I tylko czeredy rusofobów zostałyby na lodzie. Oczywiście sporo z nich płynnie przeszłoby na nienawiść do Chińczyków i zaczęłoby twierdzić, że Rosjanie zawsze byli trochę dzicy w obejściu ale przy bliższym poznaniu, to spoko goście... lol

4,015

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja wiem jedno Rosja napadla na Ukraine w 2014,wywolala tez wojne rok temu. Rosja jest agresorem ich jedyna wymowka jest to,ze zyja na Ukrainie Rosjanie. No i co z tego? W Rosjii tez zyja Polacy tez mamy napasc na Rosje i przeprowadzic "operacje wojskowa " ja nie wiem ta menda putin w kazdej chwili moze kopnac w kalendarz zamiast sie nawrocic,zmienic na dobrego czlowieka chociaz na ostatnie lata zycia to bedzie do usranej smierci kazal mordowac

Gdyby 1 września 2023 roku na Rosję napadły Chiny, w ciągu 3 dni wygaszony byłby konflikt ukraińsko - rosyjski. I to nie tyle przez Rosjan, co od razu ściągnięto by cugle Ukraińcom. Przed upływem 7 dni od napaści ustalono by kwestie terytorialne między Rosją, a Ukrainą tzn. z iloma utraconymi terenami Ukraina musi się pogodzić. Potem mielibyśmy powtórkę akcji pomocy Zachodu wobec Ukrainy, tylko tym razem pomoc jechałaby do Rosji.
I tylko czeredy rusofobów zostałyby na lodzie. Oczywiście sporo z nich płynnie przeszłoby na nienawiść do Chińczyków i zaczęłoby twierdzić, że Rosjanie zawsze byli trochę dzicy w obejściu ale przy bliższym poznaniu, to spoko goście... lol

Chiny zapewne napadna na Rosje w niedalekiej przyszlosci. Putin mysli, ze ma najwiekszego wroga na zachodzie, a sam hoduje zmije na wlasnej piersi.  Jeszcze sie Rosja sama o pomoc do zachodu zwroci

4,016

Odp: A więc wojna...?

Julcia, a myślisz czemu takie deale są robione z Hindusami i Pakistanem? Żeby zrównoważyć Chiny w regionie.

4,017

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Putin mysli, ze ma najwiekszego wroga na zachodzie, a sam hoduje zmije na wlasnej piersi.

Putin nic nie myśli. Putin negocjuje.

4,018 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-08-11 21:17:38)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Putin mysli, ze ma najwiekszego wroga na zachodzie, a sam hoduje zmije na wlasnej piersi.

Putin nic nie myśli. Putin negocjuje.

To niech sobie negocjuje dalej bez myslenia to napewno daleko zajdzie menda jedna

4,019

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:
Snake napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Putin mysli, ze ma najwiekszego wroga na zachodzie, a sam hoduje zmije na wlasnej piersi.

Putin nic nie myśli. Putin negocjuje.

To niech sobie negocjuje dalej bez myslenia to napewno daleko zajdzie menda jedna

Myślę, ze na razie specjalnie nie narzeka ale z drugiej strony, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana...

4,020

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Snake napisał/a:

Putin nic nie myśli. Putin negocjuje.

To niech sobie negocjuje dalej bez myslenia to napewno daleko zajdzie menda jedna

Myślę, ze na razie specjalnie nie narzeka ale z drugiej strony, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana...

Moze putin ma chorobe mozgu i dlatego tak sie zachowuje. Przeciez on nawet Rosje niszczy swoimi glupimi fanaberiami,  po co mu ziemie ukrainskie i inne jak on i tak wyciagnie kopyta jak kazdy.

4,021

Odp: A więc wojna...?

Bo akurat zależy mu na jednym z najbardziej dochodowych i rozwiniętych rejonów byłego ZSRR.

4,022

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Moze putin ma chorobe mozgu i dlatego tak sie zachowuje. Przeciez on nawet Rosje niszczy swoimi glupimi fanaberiami,  po co mu ziemie ukrainskie i inne jak on i tak wyciagnie kopyta jak kazdy.

Klasyka sprowadzania polityki Rosji do konkretnych osób i ich przywar. Nie ma znaczenia czy to Putin, czy Srutin i jakie ma choroby. Czy jest carem, I Sekretarzem, czy prezydentem. Obowiązki ma rosyjskie i imperialne. Do tych obowiązków należy kontrola nad ziemiami ruskimi, bo taka jest polityka wielkoruska od ok. 6 wieków. Neutralna Ukraina do roku 2014 mieściła się w ramach imperialnych założeń Moskwy. Ukraina, w której obalono prezydenta żeby włączyć ją w struktury obce Rosji, czyli Unię Europejską, a już całkowicie nieakceptowalnie do NATO nie mieści się w żadnych założeniach Moskwy. Nie jakiegoś Putina. Moskwy jako zespołu polityczno-oligarchicznego, który myśli tylko interesem obszaru, którym przyszło mu zarządzać.
Dla nas Polaków ta polityka może być również nieakceptowalna, wroga ale to nie znaczy, że niezrozumiała. Bo motywy przeciwnika trzeba rozumieć żeby przewidywać jego działania.
I owszem, działania Moskwy wobec Ukrainy były w pełni przewidywalne, dyskusyjne było tylko kiedy Rosja będzie je wprowadzać w życie. Jeśli ktoś wmawiał Ukraińcom, że Rosja pozwoli Ukrainie pójść w kierunku UE i NATO, to ich okłamywał.
Tak, w 2014 roku było oczywiste, że w przyszłości Rosja poświęci niewyobrażalne dla Zachodu środki żeby zablokować Ukrainie marsz na zachód. Łącznie z poświęceniem życia dziesiątków tysięcy, a jak trzeba setek tysięcy swoich obywateli. Bo to jest Rosja. Dla imperium nie ma środków i poświęceń zbyt dużych.

4,023 Ostatnio edytowany przez Snake (2023-08-12 09:46:32)

Odp: A więc wojna...?

dubel

4,024

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Moze putin ma chorobe mozgu i dlatego tak sie zachowuje. Przeciez on nawet Rosje niszczy swoimi glupimi fanaberiami,  po co mu ziemie ukrainskie i inne jak on i tak wyciagnie kopyta jak kazdy.

Klasyka sprowadzania polityki Rosji do konkretnych osób i ich przywar. Nie ma znaczenia czy to Putin, czy Srutin i jakie ma choroby. Czy jest carem, I Sekretarzem, czy prezydentem. Obowiązki ma rosyjskie i imperialne. Do tych obowiązków należy kontrola nad ziemiami ruskimi, bo taka jest polityka wielkoruska od ok. 6 wieków. Neutralna Ukraina do roku 2014 mieściła się w ramach imperialnych założeń Moskwy. Ukraina, w której obalono prezydenta żeby włączyć ją w struktury obce Rosji, czyli Unię Europejską, a już całkowicie nieakceptowalnie do NATO nie mieści się w żadnych założeniach Moskwy. Nie jakiegoś Putina. Moskwy jako zespołu polityczno-oligarchicznego, który myśli tylko interesem obszaru, którym przyszło mu zarządzać.
Dla nas Polaków ta polityka może być również nieakceptowalna, wroga ale to nie znaczy, że niezrozumiała. Bo motywy przeciwnika trzeba rozumieć żeby przewidywać jego działania.
I owszem, działania Moskwy wobec Ukrainy były w pełni przewidywalne, dyskusyjne było tylko kiedy Rosja będzie je wprowadzać w życie. Jeśli ktoś wmawiał Ukraińcom, że Rosja pozwoli Ukrainie pójść w kierunku UE i NATO, to ich okłamywał.
Tak, w 2014 roku było oczywiste, że w przyszłości Rosja poświęci niewyobrażalne dla Zachodu środki żeby zablokować Ukrainie marsz na zachód. Łącznie z poświęceniem życia dziesiątków tysięcy, a jak trzeba setek tysięcy swoich obywateli. Bo to jest Rosja. Dla imperium nie ma środków i poświęceń zbyt dużych.

Tak zaraz wyjdzie, ze Putin to niewiniatko i on tylko wypelnia rozkazy calej Rosji, a prawda jest taka,ze on tam rzadzi najwiecej I gowno go interesuje zdanie innych

4,025

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:

Tak zaraz wyjdzie, ze Putin to niewiniatko i on tylko wypelnia rozkazy calej Rosji, a prawda jest taka,ze on tam rzadzi najwiecej I gowno go interesuje zdanie innych

Jest politykiem, realizuje interesy Rosji i tak, z pewnością gówno go interesuje zdanie innych na ten temat.

4,026 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-08-12 12:43:46)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak zaraz wyjdzie, ze Putin to niewiniatko i on tylko wypelnia rozkazy calej Rosji, a prawda jest taka,ze on tam rzadzi najwiecej I gowno go interesuje zdanie innych

Jest politykiem, realizuje interesy Rosji i tak, z pewnością gówno go interesuje zdanie innych na ten temat.

Eee tam nudy Snake,lepiej opowiedz jak rozwija się u Ciebie strzelectwo,jakieś nowe nabytki broni ? Jak tam zwierzak się ma ?
Podobno ceny amunicji idą w dół zaskakująco ?

4,027

Odp: A więc wojna...?
paslawek napisał/a:

Eee tam nudy Snake,lepiej opowiedz jak rozwija się u Ciebie strzelectwo,jakieś nowe nabytki broni ? Jak tam zwierzak się ma ?
Podobno ceny amunicji idą w dół zaskakująco ?

Nic nowego z broni nie kupuję, na razie idę w ochronę wink Karabinek skonfigurowany jak w zasadzie chciałem, co oznaczało wymianę paru elementów, zakup kolimatora ale bez szaleństw. Może kiedyś skuszę się jeszcze na zakup powiększalnika czyli takiej powiększającej lunetki współpracującej z kolimatorem. Jak w przyszłym roku będę miał wolną gotówkę, to sobie kupię coś z kałachów w 7,62 mm.
Natomiast doinwestowałem to co istotnie pomaga w polu czyli oporządzenie. Kupiłem naprawdę fajną kamizelkę taktyczną typu plate carrier z kieszeniami na płyty balistyczne plus różne, różniste pierdoły. Teraz zbieram kasę na wkład, czyli te płyty balistyczne. Kamizelka mieści 4 płyty, a atestowane, to koszt ok. 7-8 tysięcy złotych. Nieatestowane dużo taniej. Pewnie pójdę w to drugie rozwiązanie czyli płyty stalowe sprzedawane bez faktury plus miękką balistykę. Znaczy się, że tak na poziomie dochodów przeciętnego Kowalskiego, to jest w chuj kasy ale w razie czego nie mam zamiaru iść na wojnę z gołą klatą i 50-letnią ładownicą od AKM przytroczoną do paska. A takie są realia najpotężniejszej armii w tej części Europy...

4,028

Odp: A więc wojna...?

Ok dzięki za odzew Snake - pozdrowienia.

4,029

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
paslawek napisał/a:

Eee tam nudy Snake,lepiej opowiedz jak rozwija się u Ciebie strzelectwo,jakieś nowe nabytki broni ? Jak tam zwierzak się ma ?
Podobno ceny amunicji idą w dół zaskakująco ?

Nic nowego z broni nie kupuję, na razie idę w ochronę wink Karabinek skonfigurowany jak w zasadzie chciałem, co oznaczało wymianę paru elementów, zakup kolimatora ale bez szaleństw. Może kiedyś skuszę się jeszcze na zakup powiększalnika czyli takiej powiększającej lunetki współpracującej z kolimatorem. Jak w przyszłym roku będę miał wolną gotówkę, to sobie kupię coś z kałachów w 7,62 mm.
Natomiast doinwestowałem to co istotnie pomaga w polu czyli oporządzenie. Kupiłem naprawdę fajną kamizelkę taktyczną typu plate carrier z kieszeniami na płyty balistyczne plus różne, różniste pierdoły. Teraz zbieram kasę na wkład, czyli te płyty balistyczne. Kamizelka mieści 4 płyty, a atestowane, to koszt ok. 7-8 tysięcy złotych. Nieatestowane dużo taniej. Pewnie pójdę w to drugie rozwiązanie czyli płyty stalowe sprzedawane bez faktury plus miękką balistykę. Znaczy się, że tak na poziomie dochodów przeciętnego Kowalskiego, to jest w chuj kasy ale w razie czego nie mam zamiaru iść na wojnę z gołą klatą i 50-letnią ładownicą od AKM przytroczoną do paska. A takie są realia najpotężniejszej armii w tej części Europy...

Skad ty to znasz te wszystkie nazwy wszystkiego od broni?

4,030

Odp: A więc wojna...?
JuliaUK33 napisał/a:
Snake napisał/a:
paslawek napisał/a:

Eee tam nudy Snake,lepiej opowiedz jak rozwija się u Ciebie strzelectwo,jakieś nowe nabytki broni ? Jak tam zwierzak się ma ?
Podobno ceny amunicji idą w dół zaskakująco ?

Nic nowego z broni nie kupuję, na razie idę w ochronę wink Karabinek skonfigurowany jak w zasadzie chciałem, co oznaczało wymianę paru elementów, zakup kolimatora ale bez szaleństw. Może kiedyś skuszę się jeszcze na zakup powiększalnika czyli takiej powiększającej lunetki współpracującej z kolimatorem. Jak w przyszłym roku będę miał wolną gotówkę, to sobie kupię coś z kałachów w 7,62 mm.
Natomiast doinwestowałem to co istotnie pomaga w polu czyli oporządzenie. Kupiłem naprawdę fajną kamizelkę taktyczną typu plate carrier z kieszeniami na płyty balistyczne plus różne, różniste pierdoły. Teraz zbieram kasę na wkład, czyli te płyty balistyczne. Kamizelka mieści 4 płyty, a atestowane, to koszt ok. 7-8 tysięcy złotych. Nieatestowane dużo taniej. Pewnie pójdę w to drugie rozwiązanie czyli płyty stalowe sprzedawane bez faktury plus miękką balistykę. Znaczy się, że tak na poziomie dochodów przeciętnego Kowalskiego, to jest w chuj kasy ale w razie czego nie mam zamiaru iść na wojnę z gołą klatą i 50-letnią ładownicą od AKM przytroczoną do paska. A takie są realia najpotężniejszej armii w tej części Europy...

Skad ty to znasz te wszystkie nazwy wszystkiego od broni?

Od wujka gugla.

Posty [ 3,966 do 4,030 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 60 61 62 63 64 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024