A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 56 57 58 59 60 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3,706 do 3,770 z 4,391 ]

3,706 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-11-28 21:52:35)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ale na pewno ruskie cywilów na Ukrainie mocno doświadczają. Nie idzie im w starciach z wojskiem ukraińskim, to odbijają sobie na cywilach. Honoru to ruska swołocz nie ma za grosz i zapewne na pokolenia zostanie nam ten obraz ruskiego barbarzyństwa.

A to akurat bezsensowny emocjonalny punkt widzenia. Atakują infrastrukturę energetyczną i zaopatrującą w media żeby właśnie cierpieli cywile i stawiało to w trudnej sytuacji władze Ukrainy, a w rezultacie zmusiło je do negocjacji z Rosjanami. Tylko taki jest cel tych bombardowań i jest to cel jak najbardziej racjonalny. Dokładnie to samo robili Amerykanie bombardując serbską infrastrukturę energetyczną, żeby rzucić władze Serbii na kolana i zmusić do rozmów. I podobnie Amerykanie nie byli w stanie pokonać armii serbskiej choć tam zwalczano ją właśnie rakietowo-lotniczo ale Serbowie szybko nauczyli się straty minimalizować. I choć nie udało się pokonać armii serbskiej, to rzucono ją na kolana paraliżem energetyki.

Piszemy o tym samym.
Przecież napisałam, że ruska swołocz bombarduje infrastrukturę krytyczną na Ukrainie, bo im nie idzie na polu walki. Chyba to jasne, że jakby mieli sukcesy na polu walki, to nie musieliby się uciekać do tak niehumanitarnych metod poza tym polem. Ale że mają słabą armię, niezmotywowaną, źle wyposażoną, źle dowodzoną, która, mówiąc oględnie nie najlepiej radzi sobie z armią ukraińską, to szukają innych sposobów nacisku.
Nie wyjdzie im. Nigdy nikomu ten sposób nie przyniósł sukcesu. Budują sobie tylko PR barbarzyńskiego motłochu.


Ela210 napisał/a:

Co do odmrażanie dup to nie wiem czy na południu Ukrainy jest naprawdę tak zimno..szybciej już bliżej Charkowa..

Ela, może to już nudne, ale naprawdę polecam tt. Akurat w temacie odmrożeń znajdziesz JUŹ TERAZ dużo filmików, jak Ukraińcy znajdują zwłoki ruskich żołnierzy bez śladów obrażeń, prawdopodobnie zamarzli. Albo jak leci na ruskich żołnierzy w okopach pocisk z drona a oni poruszają się jakoś niemrawo, albo pijani, albo zesztywniali z zimna.


PS. Czy jest tu ktoś, kto tak jak ja ma już dość mundialu? Wciąż tylko mecze i mecze :-0

Zobacz podobne tematy :

3,707

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ale na pewno ruskie cywilów na Ukrainie mocno doświadczają. Nie idzie im w starciach z wojskiem ukraińskim, to odbijają sobie na cywilach. Honoru to ruska swołocz nie ma za grosz i zapewne na pokolenia zostanie nam ten obraz ruskiego barbarzyństwa.

A to akurat bezsensowny emocjonalny punkt widzenia. Atakują infrastrukturę energetyczną i zaopatrującą w media żeby właśnie cierpieli cywile i stawiało to w trudnej sytuacji władze Ukrainy, a w rezultacie zmusiło je do negocjacji z Rosjanami. Tylko taki jest cel tych bombardowań i jest to cel jak najbardziej racjonalny. Dokładnie to samo robili Amerykanie bombardując serbską infrastrukturę energetyczną, żeby rzucić władze Serbii na kolana i zmusić do rozmów. I podobnie Amerykanie nie byli w stanie pokonać armii serbskiej choć tam zwalczano ją właśnie rakietowo-lotniczo ale Serbowie szybko nauczyli się straty minimalizować. I choć nie udało się pokonać armii serbskiej, to rzucono ją na kolana paraliżem energetyki.

Piszemy o tym samym.
Przecież napisałam, że ruska swołocz bombarduje infrastrukturę krytyczną na Ukrainie, bo im nie idzie na polu walki. Chyba to jasne, że jakby mieli sukcesy na polu walki, to nie musieliby się uciekać do tak niehumanitarnych metod poza tym polem. Ale że mają słabą armię, niezmotywowaną, źle wyposażoną, źle dowodzoną, która, mówiąc oględnie nie najlepiej radzi sobie z armią ukraińską, to szukają innych sposobów nacisku.
Nie wyjdzie im. Nigdy nikomu ten sposób nie przyniósł sukcesu. Budują sobie tylko PR barbarzyńskiego motłochu.

I tak, i nie. Czy Amerykanom nie szło w Serbii, że bombardowano infrastrukturę cywilną? I tak, i nie wink To znaczy zdali sobie sprawę, że nie wybombardują serbskiej armii i trzeba by angażować siły lądowe, zginęłoby wielu zachodnich żołnierzy, a przecież decydowanie łatwiej było pozbawić prądu i wody serbskie kobiety z dziećmi...
Coś podobnego dzieje się obecnie na Ukrainie, bo wbrew dorabianej Ruskim gębie oni naprawdę przez jakiś czas na początku chcieli osiągnąć swoje cele polityczne przy minimalnym nakładzie sił i minimalnych stratach cywilnych. Oni chcieli rządzić Ukrainą, a nie ruinami Ukrainy.
Teraz odbywa się coś na zasadzie "nie chcieliście po dobroci, to będzie po złości", oczywiście przy uwzględnieniu ruskiego pojęcia "po dobroci" lol Coś jak w tym kawale o Stalinie "a mógł zabić..." wink
Teraz odbywa się coś o co od miesięcy krzyczeli wściekle Sołowiowy i Girkiny, czyli niszczenie infrastruktury energetycznej ale w kolejce powinna być infrastruktura komunikacyjna, węzły kolejowe, mosty, wiadukty, lokomotywownie, itd. Przy czym mało kto pamięta, że paraliż sieci elektrycznej, to również wielki problem dla kolejnictwa, które dziś w większości opiera się na lokomotywach elektrycznych. Teraz na Ukrainie wydobywa się na gwałt z lamusa lokomotywy parowe jak się jeszcze gdzieś uchowały. No i spalinowe. A tu potrzeba paliw. Więc atak w energetykę, to też atak w zaopatrywanie Ukrainy w pomoc z zachodu, bo wszystko co istotne z Polski przyjeżdża kolejami.

3,708 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-11-28 22:17:19)

Odp: A więc wojna...?

A przypomnij sobie, kiedy NATO przeprowadziło naloty w ramach Allied Force? Czyżby nie na wiosnę, już po zimie? :-P

Przecież dobrze wiemy, że w Ukrainie nie chodzi tyle o przerwy w dostawie prądu, ale głównie o wstrzymanie dostaw ciepła, bo mróz jest żywotnym zagrożeniem a nie brak prądu.
Już sobie daruję intencje tych obu działań, bo czym innym są naciski, żeby wstrzymano czystki etniczne, a czym innym naciski, żeby ruski mogły wyszarpać trochę obcego terytorium.

Czytałam speców z OSW, że przewidują teraz ataki na infrastrukturę komunikacyjną. Hm, zobaczymy, co się wydarzy.
Wciąż czekam aż Ukraińcy dostaną zielone światło na niszczenie celów wojskowych przynajmniej w rosji, skąd nadlatują rakiety do Ukrainy.
W ogóle jakoś ciężko mi sobie wyobrazić zakończenie tego konfliktu na dobre, jeśli ruski tak po prostu tylko wyniosą się z ukraińskiej ziemi. Nawet jak podpiszą jakieś papiery, to będą one tyle z ich strony warte, co memorandum budapesztańskie czy porozumienia mińskie, czyli nic.

3,709

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

A przypomnij sobie, kiedy NATO przeprowadziło naloty w ramach Allied Force? Czyżby nie na wiosnę, już po zimie? :-P

Przecież dobrze wiemy, że w Ukrainie nie chodzi tyle o przerwy w dostawie prądu, ale głównie o wstrzymanie dostaw ciepła, bo mróz jest żywotnym zagrożeniem a nie brak prądu.
Już sobie daruję intencje tych obu działań, bo czym innym są naciski, żeby wstrzymano czystki etniczne, a czym innym naciski, żeby ruski mogły wyszarpać trochę obcego terytorium.

Czytałam speców z OSW, że przewidują teraz ataki na infrastrukturę komunikacyjną. Hm, zobaczymy, co się wydarzy.
Wciąż czekam aż Ukraińcy dostaną zielone światło na niszczenie celów wojskowych przynajmniej w rosji, skąd nadlatują rakiety do Ukrainy.
W ogóle jakoś ciężko mi sobie wyobrazić zakończenie tego konfliktu na dobre, jeśli ruski tak po prostu tylko wyniosą się z ukraińskiej ziemi. Nawet jak podpiszą jakieś papiery, to będą one tyle z ich strony warte, co memorandum budapesztańskie czy porozumienia mińskie, czyli nic.

Ojej, spece OSW teraz przewidują ataki na infrastrukturę komunikacyjną. Kurde, wróżki cygańskie normalnie lol
Ale spokojnie, Ruskie nie będą walić w mosty itp., bo to nie infrastruktura na pociski cruise w ilościach, którymi dysponuje Rosja. Chyba, że znów im się cudownie rozmnożą. Są dużo łatwiejsze cele do trafienia i wyłączenia z użytkowania. Na przykład cała infrastruktura obsługi kolei. Lokomotywownie, węzły kolejowe, obrotnice kolejowe, magazyny paliw. Jak po energetyce wezmą się Ruskie za ukraińskie kolejnictwo, to odetną jakieś 90 % przepustowości pomocy dla Ukrainy. Dlatego tak te Sołowiowy od miesięcy grzmiały nie mogąc zrozumieć dlaczego naczelne dowództwo tego nie robi.

A co do niszczenia celów w Rosji skąd niby nadlatują rakiety na Ukrainę, to sorki ale Ukraina nie ma narzędzi żeby takie cele sięgnąć, pomijając akcje typowo dywersyjne. Gros ataków obecnie odbywa się z bezpiecznej odległości od Ukrainy z pokładów bombowców strategicznych, które sobie krążą, gdzieś nad Rosją i odpalają rakiety. Reszta idzie z pokładów okrętów floty czarnomorskiej. No chyba, że chodzi ci o jakieś miejsca skąd wysyłają te gówniane irańskie drony, których głónym zadaniem jest saturacja ukraińskiej obrony przeciwlotniczej tj. żeby obrona wystrzeliwała cenne rakiety na te gówniane drony.

3,710

Odp: A więc wojna...?

W Rosji do zachęcania do wojska "zaprzęgli" Sashę Gray big_smile No jak się chłopaki rzucą, to zaleją Ukrainę wink

https://bi.im-g.pl/im/5b/d8/1b/z29197659IH,Plakat-z-Sasha-Grey.jpg

3,711

Odp: A więc wojna...?

A w strategicznych zakładach pracy ściągają striptizerki do motywowania pracowników do bardziej wydajnej pracy.
Tu akurat widzę duże pole do skorzystania i w Polsce z doświadczeń wschodniego sąsiada lol

3,712

Odp: A więc wojna...?

Jakieś poruszenie wśród speców od sprzętu wojskowego. Twierdzą, że nasz Borsuk lepszy od wozu koreańsko-izraelskiego AS21, no i że samoloty FA-50 z Korei. to średnio nadają się do potrzeb polskiego lotnictwa. Niektórzy wietrzą przekręty. Co by mnie nie za bardzo zdziwiło w ostatnich polskich realiach.

3,713 Ostatnio edytowany przez Misinx (2022-11-30 12:47:03)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Jakieś poruszenie wśród speców od sprzętu wojskowego. Twierdzą, że nasz Borsuk lepszy od wozu koreańsko-izraelskiego AS21, no i że samoloty FA-50 z Korei. to średnio nadają się do potrzeb polskiego lotnictwa. Niektórzy wietrzą przekręty. Co by mnie nie za bardzo zdziwiło w ostatnich polskich realiach.

Borsuk może i jest lepszy, ale co z tego ? Tu pewnie będzie podobna sytuacja jak z Krabami. Jeszcze nie ruszyła produkcja Borsuka, a nawet jeśli ruszy, to można się spodziewać, że moce produkcyjne nie będą oszałamiające. Pokrycie zapotrzebowania naszego wojska zajmie trochę czasu. A my tak naprawdę potrzebujemy nowego BWP już na teraz, bo to jest sprawa zaniedbana od lat i to na czym jeździ wojsko nadaje się już tylko do muzeum. Więc musimy się ratować zakupami.
Natomiast zakupu FA-50 to kompletnie nie rozumiem. To samolot szkolno-bojowy, raczej z naciskiem na szkolno. To nie jest w ogóle samolot, który może zapełnić lukę po MiGach, albo SU-22, zanim dotrą do nas F-35.

3,714

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Jakieś poruszenie wśród speców od sprzętu wojskowego. Twierdzą, że nasz Borsuk lepszy od wozu koreańsko-izraelskiego AS21, no i że samoloty FA-50 z Korei. to średnio nadają się do potrzeb polskiego lotnictwa. Niektórzy wietrzą przekręty. Co by mnie nie za bardzo zdziwiło w ostatnich polskich realiach.

Ogólnie nie jest lepszy tylko jest inny w założeniach. U nas wytyczną podstawową zamawiającego czyli Wojska Polskiego dla nowego bojowego wozu piechoty był wymóg pływalności. Wszystko czym jest Borsuk powstało wokół tego wymogu.
Koreański AS-21 był z założenia wozem nie pływającym dlatego też jest z założenia inny, a w szczególności zdecydowanie lepiej opancerzony niż Borsuk, co zachwyciło polskich decydentów po doświadczeniach z Ukrainy. Borsuka nie da się dopancerzyć do poziomu AS-21, bo limit wytrzymałości podwozia Borsuka kończy się w okolicach 30 ton, a AS-21 ma masę ok. 40 ton. No i dopancerzony Borsuk nie będzie już pływał wink aczkolwiek jest to zakładane jako demontowalne pakiety pancerza ale nie do poziomu AS-21. Żeby zrobić coś tak odpornego jak AS-21 trzeba opracować zupełnie nowy pojazd, oczywiście na bazie Borsuka ale to będzie inny pojazd ze wspólną bazą jakiejś części konstrukcji i podzespołów.
Teraz co do tych rewelacji. Specjalnie nie dziwią, bo od dawna wiadomo, że izraelskie wieże, a taką ma AS-21 są gówniane. Konkretnie są gówniane w klimacie umiarkowanym chłodnym, a taki ma Polska. Izraelskie wieże nie chciały poprawnie działać u chyba każdego odbiorcy, w którym jest podobny klimat co w Polsce.
I tak złośliwie AS-21 przyjechał do Polski na "zapoznanie się" jesienią, gdzie przecież nie ma jeszcze żadnych ekstremalnych warunków temperaturowych. Plotka głosi o słabych wynikach celności nie mówi co było przyczyną.
W tym problem, że to było takie właśnie gówniane "zapoznanie się" czyli dali naszym żołnierzom pojeździć i postrzelać. To nawet nie stało obok normatywnych testów jakie musi przechodzić Borsuk. Zapewne na odpowiednim szczeblu wyniki testów koreańskich są przekazywane, a przynajmniej mam taką nadzieję, choć kto wie, może to były tylko broszury reklamowe... lol
Tylko, że koreańskie testy mogą nie być dla nas miarodajne. Niby obowiązują pewne międzynarodowe standardy w tej materii po to właśnie żeby nie trzeba było za każdym razem powtarzać całej procedury testów ale w praktyce sposób przeprowadzania ich różni się.
Borsuk idzie jak idzie właśnie dlatego, że przechodzi mozolne próby zakładowe zgodnie z odpowiednimi standardami. Zresztą po zdjęciach widać, że pojazd zauważalnie zmienia się pod wpływem tych badań i testów, a to tylko rzeczy, które widać na zewnątrz.
Z AS-21 miejmy nadzieję, że jeśli zrobi się aferka, to przynajmniej przyniesie taki skutek, że uśmierci pomysł AS-21 z oryginalną izraelsko - koreańską wieżą i weźmiemy je tylko z polską wieżą bezzałogową.
A na szybko, to można dostać tylko amerykańskie Bradleye z pustyni i być może nie byłby to głupi pomysł.

Co do FA-50, to jest to tylko i wyłącznie samolot służący do utrzymania etatów w bazach lotniczych z MiG-29 i Su-22. Na chwilę obecną zdolny jedynie do szkolenia zaawansowanego oraz pełnienia prostych misji air policing. Ponoć kiedyś ma zostać rozbudowany o dużo więcej możliwości opierających się o radar AESA i możliwość przenoszenia rakiet średniego zasięgu AMRAAM i najnowszej odmiany rakiety krótkiego zasięgu AIM-9X, bo obecnie może przenosić tylko AIM-9L, czyli starszą i głupszą wersję. No to jak to kiedyś nastąpi, to wtedy będzie jakimś substytutem lekkiego samolotu wielozadaniowego. Kiedyś...

Tak się właśnie mszczą lata i dekady zaniechań i zamiatania problemów pod dywan, że jakoś to będzie, ojej a ile to kosztuje, a ile się czeka...
Tak, dużo kosztuje i długo się czeka. Dlatego myśli się z wyprzedzeniem o dekady.
Dlatego trzeba było zamawiać nie 48 F-16 tylko dwa razy więcej. Można to było rozbić na lata dostaw. Przecież nikt nie był tak głupi żeby nie wiedzieć, że lata służby MiG-ów i Su są policzone. Ale takie decyzje podejmowali politycy wszystkich opcji.

3,715

Odp: A więc wojna...?

Wreszcie podali prawdziwe straty widlarzy..

"Dane o ukraińskich stratach wojennych zostały wycięte z oświadczenia szefowej KE Ursuli von der Leyen.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej oszacowała straty Sił Zbrojnych Ukrainy na 100 tys. żołnierzy. Stwierdziła również, że wojna z Rosją pochłonęła życie ponad 20 tys. ukraińskich cywilów.

Nagranie, które von der Leyen opublikowała na swoim profilu na Twitterze, zostało następnie usunięte i zastąpione nowym – już bez danych o stratach ukraińskiej armii."

https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/ue … 50842.html

Ten wspaniały wolny zachód z wolnością słowa i prawem do informacji. big_smile big_smile Na szczęście w Internecie nic nie ginie. big_smile

3,716

Odp: A więc wojna...?

100 tysięcy? To poziom jak najbardziej realny i wymieniany czasem. Tyle, że w wojsku do strat wlicza się wszystkich wyłączonych z walki. Zabitych KIA, rannych WIA, zaginionych MIA. Realnie zabici, to ok 1/4 tej liczby. Jak najbardziej normalne wielkości jak na 9 miesięcy kampanii.
Na dodatek zupełnie nie obezwladniajace dla ukraińskiego wysiłku wojennego, który zmobilizowal ok. 800 tysięcy ludzi.
Co powoduje, że UA straty uzupełnia na bieżąco. Podobny lub większy poziom strat w rosyjskich wojskach wysłanych na UA oznacza istotne porażenie ich zdolności bojowej, bo te siły liczyły max 300 tysięcy ludzi. To 1/3 stanu wyjściowego, w jednostkach liniowych 1/2 i więcej. Stąd decyzja o mobilizacji, bo RUS nie byli w stanie uzupełniać strat.

3,717 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2022-12-01 08:21:58)

Odp: A więc wojna...?

Snake zgadza się, pojawiały się informacje o stratach obu stron wynoszące około 100 tys, jednak nie ogarnięta Urszulka zatrudniona na parytecie co rozmontowała niemiecką armię wprost mówiła o 100 tys zabitych, sugerując liczbę wyłączonych walki, a więc rannych i zabitych na dużo większą... Myślę, że podała prawdę stąd usunęli te dane potem, by młodzi mężczyźni dalej nie kupowali przepustek do wyjazdu, ale w sumie im się nie dziwię (mlodym big_smile a nie urzędasom) ... Swoją drogą unijni urzędnicy pasują do pisowskich, mierni, bierni, ale wierni...

3,718

Odp: A więc wojna...?
AloneWolf90 napisał/a:

Snake zgadza się, pojawiały się informacje o stratach obu stron wynoszące około 100 tys, jednak nie ogarnięta Urszulka zatrudniona na parytecie co rozmontowała niemiecką armię wprost mówiła o 100 tys zabitych, sugerując liczbę wyłączonych walki, a więc rannych i zabitych na dużo większą... Myślę, że podała prawdę stąd usunęli te dane potem, by młodzi mężczyźni dalej nie kupowali przepustek do wyjazdu, ale w sumie im się nie dziwię (mlodym big_smile a nie urzędasom) ... Swoją drogą unijni urzędnicy pasują do pisowskich, mierni, bierni, ale wierni...

Myślę raczej, że nieogarnięta Urszulka nadal nie wiele ogarnia i tyle.

3,719 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-12-01 10:12:42)

Odp: A więc wojna...?

Ale to dobrze, że czas od czasu ktoś zahaczy o prawdę, jak np. ta pani mówiła o podejściu co do niektórych państw w UE. Jest szansa, że tacy jak między innymi ja, trochę inaczej spojrzą na otaczającą nas rzeczywistość.

3,720 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-12-01 11:48:17)

Odp: A więc wojna...?

Jakiś czas temu też Amerykanie podawali, ze straty żołnierzy obu stron są na podobnym poziomie i wynoszą ok. 100k i tylko rozkład zabitych i rannych jest różny.


Snake napisał/a:

A co do niszczenia celów w Rosji skąd niby nadlatują rakiety na Ukrainę, to sorki ale Ukraina nie ma narzędzi żeby takie cele sięgnąć, pomijając akcje typowo dywersyjne. Gros ataków obecnie odbywa się z bezpiecznej odległości od Ukrainy z pokładów bombowców strategicznych, które sobie krążą, gdzieś nad Rosją i odpalają rakiety. Reszta idzie z pokładów okrętów floty czarnomorskiej. No chyba, że chodzi ci o jakieś miejsca skąd wysyłają te gówniane irańskie drony, których głónym zadaniem jest saturacja ukraińskiej obrony przeciwlotniczej tj. żeby obrona wystrzeliwała cenne rakiety na te gówniane drony.

Prawdę mówiąc to mnie bardziej nawet niż naloty od strony Rosji niepokoją te znad Białorusi. Teraz czytam, że dostarczono tam systemy przeciwrakietowe. Po co? Bo że będzie stamtąd ostrzeliwana infrastruktura na zachodniej Ukrainie, co de facto jest sporym zagrożeniem dla nas i dużą szansą na powtórkę z Przewodowa, to raczej jasne.

3,721

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Prawdę mówiąc to mnie bardziej nawet niż naloty od strony Rosji niepokoją te znad Białorusi. Teraz czytam, że dostarczono tam systemy przeciwrakietowe. Po co? Bo że będzie stamtąd ostrzeliwana infrastruktura na zachodniej Ukrainie, co de facto jest sporym zagrożeniem dla nas i dużą szansą na powtórkę z Przewodowa, to raczej jasne.

Ale, że znów bracia i siostry nas ostrzelają?

3,722

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Prawdę mówiąc to mnie bardziej nawet niż naloty od strony Rosji niepokoją te znad Białorusi. Teraz czytam, że dostarczono tam systemy przeciwrakietowe. Po co? Bo że będzie stamtąd ostrzeliwana infrastruktura na zachodniej Ukrainie, co de facto jest sporym zagrożeniem dla nas i dużą szansą na powtórkę z Przewodowa, to raczej jasne.

Ale, że znów bracia i siostry nas ostrzelają?

Czemu znowu „ostrzelają”? Przecież ponoć resztki zestrzelonej rakiety z pozostałościami paliwa u nas spadły. A czym tego więcej będzie latać, tym prawdopodobieństwo powtórki większe.
Wkurza mnie, że ryzyko „wypadków wojennych” przy wschodniej granicy rośnie a nasz mały dyktatorek zamiast korzystać z oferowanej pomocy, to robi fochy, ględzi dyrdymały, bo Niemców nie lubi. Też bym może ich nie lubiła jakby moje zdjęcie zestawili ze zdjęciem kartofla, ale tak rażące przedkładanie własnego ego nad bezpieczeństwo terytorium i ludzi, gdy się jest przy władzy, żenujące jest.

3,723

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Prawdę mówiąc to mnie bardziej nawet niż naloty od strony Rosji niepokoją te znad Białorusi. Teraz czytam, że dostarczono tam systemy przeciwrakietowe. Po co? Bo że będzie stamtąd ostrzeliwana infrastruktura na zachodniej Ukrainie, co de facto jest sporym zagrożeniem dla nas i dużą szansą na powtórkę z Przewodowa, to raczej jasne.

Ale, że znów bracia i siostry nas ostrzelają?

Czemu znowu „ostrzelają”? Przecież ponoć resztki zestrzelonej rakiety z pozostałościami paliwa u nas spadły. A czym tego więcej będzie latać, tym prawdopodobieństwo powtórki większe.
Wkurza mnie, że ryzyko „wypadków wojennych” przy wschodniej granicy rośnie a nasz mały dyktatorek zamiast korzystać z oferowanej pomocy, to robi fochy, ględzi dyrdymały, bo Niemców nie lubi. Też bym może ich nie lubiła jakby moje zdjęcie zestawili ze zdjęciem kartofla, ale tak rażące przedkładanie własnego ego nad bezpieczeństwo terytorium i ludzi, gdy się jest przy władzy, żenujące jest.

Jeżeli się strzela rakietę w kierunku terytorium sąsiada, to tak się może dziać, że coś mu spada na głowę. Taka wskazówka dla polskiej obrony przeciwlotniczej, że liczy się efekt, a nie pierdoły o jakichś dyplomatycznych problemach. W razie czego Polacy, naród honorowy, wypłaci komu trzeba odszkodowanie. W Afganistanie też chyba wypłacaliśmy w kozach czy jakiejś podobnej walucie.
A co do naszej obrony wystarczy chcieć tj. wyprowadzić z garaży dywizjony przeciwlotnicze co to nawet stacjonują blisko granicy.

3,724 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-02 11:15:47)

Odp: A więc wojna...?

Wg mnie jednak dziadek ma czasem jakieś przeblyski intuicji  i w sprawie Patriotów po analizie  ma rację.
Tak jak okazuje się miał rację z rozpoczęciem pielgrzymek do Kijowa na początku wojny.
Pomysł by na naszej granicy stały patrioty  które bedą musialy zadziałać na terenie Ukrainy co  znaczy tak naprawdę że Polska będzie strzelać w rosyjskie rakiety na Ukrainie jest bardziej niebezpieczny.
Poza tym trzeba przewidywać trochę do przodu: jeśli Rosjanie wkroczą z Białorusi  wzdłuż granicy z Polską, to co im to umożliwi? Zaatakowanie rakietami wojsk ukraińskich.
A potem co? Będziesz się z nimi na granicy nap..?

3,725

Odp: A więc wojna...?

Ale to nie rosyjskie rakiety na nas spadają tylko ukraińskie...

3,726

Odp: A więc wojna...?

Odkors, Snake, przecież nas Moskale nie zaatakują, bo nas kochają smile A Ukraińcy dla jaj puszczają obronę powietrzną w obieg.

3,727 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-12-02 13:32:30)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Odkors, Snake, przecież nas Moskale nie zaatakują, bo nas kochają smile A Ukraińcy dla jaj puszczają obronę powietrzną w obieg.

Po prostu zwracam uwagę na niespójność tego co napisałaś, że nie ma sensu przyjmować niemieckiej propozycji postawienia ich Patriotów w Polsce, bo będą musiały strzelać do ruskich rakiet nad ukraińskie terytorium.
Po pierwsze, to nie ruskie rakiety spadły na Polskę, tylko ukraińskie.
Po drugie, Ukraińcy nie mają oporów strzelać do ruskich rakiet w ten sposób, że ryzykują upadek swoich rakiet na terytorium innego państwa, w dodatku członka NATO.
Po trzecie, Polska ma prawo strzelać do wszystkiego, skąd by nie leciało i gdzie nastąpiłoby przechwycenie tego czegoś, jeśli mogłoby zagrozić upadkiem po polskiej stronie, zniszczeniem polskich dóbr materialnych i śmiercią polskich obywateli.

Przypominam, że jak się Ruskim zapomniało gdzie latają, to Turcy im po prostu zestrzelili samolot bojowy. Ile bombardowań odwetowych musiała znieść Turcja?
Natomiast co spada na samą Ukrainę, to oczywiście niech się martwią Ukraińcy. To nie zmartwienie polskiej obrony przeciwlotniczej, ani niemieckiej jeśli miałaby stacjonować w Polsce.

3,728 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-02 14:02:36)

Odp: A więc wojna...?

O rakiecie dyskusja powyżej, teraz nie ma sensu  wracać do niej.
Ale idźmy Twoja ścieżką  myślenia: trudno wymagać by rakiety nie były zestrzeliwane przez Ukrancow,  więc pewnie należałoby dążyć do tego by w ogóle nie leciały na tereny bliskie naszej granicy?
Jak u sąsiada pęknie rura to lepiej tam zadziałać niż pompę do wykonywania wody w swoim domu  organizować?

3,729

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

O rakiecie dyskusja powyżej, teraz nie ma sensu  wracać do niej.
Ale idźmy Twoja ścieżką  myślenia: trudno wymagać by rakiety nie były zestrzeliwane przez Ukrancow,  więc pewnie należałoby dążyć do tego by w ogóle nie leciały na tereny bliskie naszej granicy?
Jak u sąsiada pęknie rura to lepiej tam zadziałać niż pompę do wykonywania wody w swoim domu  organizować?

To niech sąsiad zestrzeliwuje co mu tam zagraża i robi to w taki sposób żeby nie zagrażać innym. Czy ktoś im się broni bronić?

3,730

Odp: A więc wojna...?

Wpadasz w tony modelki na konkursie Miss World " i chcę by był pokój na świecie ".
No niech sobie zestrzeliwują, tylko trzeba mieć  czym precyzyjnie.

3,731

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Wpadasz w tony modelki na konkursie Miss World " i chcę by był pokój na świecie ".
No niech sobie zestrzeliwują, tylko trzeba mieć  czym precyzyjnie.

Mają precyzyjne środki. S-300 to nie siekierka.

3,732

Odp: A więc wojna...?

Czyli co? Nie będzie AS21, tylko PL21 z polską wieżą? smile

3,733 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-12-04 14:34:43)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Ela210 napisał/a:

O rakiecie dyskusja powyżej, teraz nie ma sensu  wracać do niej.
Ale idźmy Twoja ścieżką  myślenia: trudno wymagać by rakiety nie były zestrzeliwane przez Ukrancow,  więc pewnie należałoby dążyć do tego by w ogóle nie leciały na tereny bliskie naszej granicy?
Jak u sąsiada pęknie rura to lepiej tam zadziałać niż pompę do wykonywania wody w swoim domu  organizować?

To niech sąsiad zestrzeliwuje co mu tam zagraża i robi to w taki sposób żeby nie zagrażać innym. Czy ktoś im się broni bronić?

Z ciekawości ile czasu ma oplot, żeby zaprojektować tor lotu rakiety, której zadaniem jest zestrzelenie rakiety wroga?
Bo że ruscy przygotowują zmasowane ataki dokładnie, bo maja na to czas, to raczej jasne.

3,734 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-12-04 20:46:08)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:
Ela210 napisał/a:

O rakiecie dyskusja powyżej, teraz nie ma sensu  wracać do niej.
Ale idźmy Twoja ścieżką  myślenia: trudno wymagać by rakiety nie były zestrzeliwane przez Ukrancow,  więc pewnie należałoby dążyć do tego by w ogóle nie leciały na tereny bliskie naszej granicy?
Jak u sąsiada pęknie rura to lepiej tam zadziałać niż pompę do wykonywania wody w swoim domu  organizować?

To niech sąsiad zestrzeliwuje co mu tam zagraża i robi to w taki sposób żeby nie zagrażać innym. Czy ktoś im się broni bronić?

Z ciekawości ile czasu ma oplot, żeby zaprojektować tor lotu rakiety, której zadaniem jest zestrzelenie rakiety wroga?
Bo że ruscy przygotowują zmasowane ataki dokładnie, bo maja na to czas, to raczej jasne.

Nie ma takiego określonego czasu, bo wszystko zależy co atakuje, ile atakuje i na jakiej wysokości. Gdzie zacząć trzeba od wysokości. Na im wyższym pułapie leci środek napadu tym większa jest odległość z jakiej można go wykryć i uruchomić procedury śledzenia i wyboru środków zwalczania. To jest horyzont obserwacji. Zmienny od wysokości stacji radiolokacyjnej i wysokości celu. Bo i stacje radiolokacyjne mogą niże j i wyżej, a nawet latać kilometry nad ziemią jak te w samolotach AWACS. Oczywiście jeszcze są różnice co to leci, samolot typu myśliwiec z prędkością ponaddźwiękową, pocisk cruise 800-900 km/h czy rakieta balistyczna 2000-4000 km/h. Przy czym rakieta niby leci najszybciej ale po torze balistycznym, który jest przewidywalny.
Dla pocisku Cruise lecącego ok. 100-200 metrów nad ziemią z prędkością ok. 800 km/h stacja systemu w rodzaju Patriot może go wykryć z odległości ok. 40 kilometrów. Co nic nie mówi o czasie jaki ma na reakcję, bo zależy gdzie ten pocisk leci. W zależności od sytuacji bateria może go zwalczać na kursie spotkaniowym i oddalającym się (wtedy antyrakieta będzie go ścigać). No ale mniejsza z tym, w takim przypadku bateria może mieć ok. kilkudziesięciu sekund na reakcję.
Oczywiście ten czas ulega wydłużeniu jeśli pocisk cruise został wcześniej wykryty przez inne systemy np. wymienionego AWACS-a, który podaje namiary bateriom naziemnym.
Do tego trzeba wziąć poprawkę na to, że większość wciąż użytkowanych systemów przeciwlotniczej opiera się na obronie sektorowej tj. jest w stanie bronić tylko odcinka nieba, w którym patrzy radar. Stąd żeby mieć pełną ochronę dookólną trzeba kilku baterii, z których każda broni swojego sektora, a biorąc pod uwagę te w sumie niewielkie zasięgi wykrywania dla środków napadu w rodzaju cruise na małej wysokości te wszystkie bańki antydostępowe rysowane przez niektórych ekspertów na pół kraju, to oczywiste bzdury.

Tak z uwag ogólnych. Jeśli spotkacie w internecie zbiórkę na "ciepłe gacie" dla żołnierzy na Ukrainie, to mam dla was takie spostrzeżenia.
W Polsce żołnierze, którym przysługuje po 3 latach służby wymiana mundurów nie mogą się doprosić nowych mundurów mimo 5-6 lat służby. Jak wyglądają ich mundury i obuwie, gdy przychodzą pełnić czynną służbę wojskową Rzeczpospolitej z pewnością nie pokaże wam żadna stacja telewizyjna.
W Polsce żołnierze, którzy zostali nimi pełni zapału patriotycznego ostatnich miesięcy dostają na wyposażenie mundury lub wyposażenie, które budzą śmiech politowania. Na przykład żebyście mieli gdzie włożyć magazynki od super nowoczesnego, polskiego Grota tj. nie do kieszeni spodni wydają wam ładownice od karabinków AKM, które prawdopodobnie są 2-krotnie starsze niż ludzie, którym się je wydaje. Nie wiem czy kojarzycie jak coś takiego wygląda ale jak sobie wyobrazicie siermiężność PRL-u z drelichu, skórzanych pasków i blaszek w kolorze zetlałej ze starości zieleni, to mniej więcej będzie to...
W Polsce młody chłopak, który jest podoficerem przeszedłszy długą drogę przez liceum z klasami mundurowymi, Legią Akademicką itp. mówi rozgoryczony, że wystarczy 5-6 lat w wojsku żeby skutecznie oduczyć się patriotyzmu. Ten chłopak robi jeszcze najlepsze szkolenia za bezdurno, po których wszystkim oczy się otwierają, że nic tak naprawdę nie umieją ale to jego ostatnie podrywy. Prawie nikomu nie zależy na takich szkoleniach jak jego. On za własne 5 złotych i pomoc dwójki przyjaciół robi szkolenie, po którym kompania ludzi otwiera oczy, że nie potrafi się zachować w sytuacji stresowej, że nie potrafi udzielić pierwszej pomocy itd. Po co komu takie szkolenia? Żołnierze tylko wołają "ja chcę więcej, więcej!!!"
Ale dowództwo? Przecież lepiej 16-ty raz zrobić żołnierzom punkt szkoleniowy z zakładania stazy, której co prawda dalej nie będą potrafili założyć, gdy do szkolenia dołożyć stres, hałas, porażenie wzroku, pozorację pola walki, pozorację obrażeń tj. sztuczną krew, flaki, charakteryzację pozorantów. Według konspektu całość kompanii zaliczyła przecież udzielanie pierwszej pomocy...
W Polsce można zrobić zajebiste szkolenia za darmochę np. z czarnej taktyki przy użyciu gumowych karabinów, po których żołnierze wołają "jeszcze, jeszcze!!!" ale można też dać im amunicji szkoleniowej za 80 tysięcy złotych żeby se postrzelali w lesie po jakichś ruinach w parodii paintballa i odhaczyć w konspekcie punkt szkolenia z czarnej taktyki.
W Polsce można takie cuda robić za darmo ale nie za długo, bo żołnierze zaczynają psioczyć. To znaczy kiedy zaczynają im się otwierać oczy, że nic do tej pory się nie nauczyli i co więcej, że nic więcej się nie nauczą i prawie nikomu na tym nie zależy. Sztuka jest sztuka, konspekt prawidłowo zrobiony i zaliczony więc jesteśmy w zakurwistej gotowości!
Może nie wiecie ale obecnie trwają łapanki na żołnierzy, których można wysłać na naszą granicę białoruską. Coraz mniej osób decyduje się jeździć. Co z tego, że jest dodatek za służbę na granicy? Spróbujcie przez 12 godzin patrolować granicę nad rzeką przy temperaturze około zera lub poniżej, gdy wasze państwo nie dało wam zimowego umundurowania. Tak, bo nasze państwo nie daje żołnierzom czegoś takiego jak zimowa kurtka. Żołnierze dostają kurteczkę przeciwdeszczową z podpinką z cienkiego polaru i to jest wg państwa ubiór odpowiedni na długie przebywanie w zimnie. Dodam, że wielu żołnierzy nie dostaje butów, które choć z nazwy są butami zimowymi. To nikogo nie interesuje, lecisz na 12 godzinny patrol w butach letnich. No ale są takie piękne zbiórki na zimowe buty dla żołnierzy Ukrainy...
12 godzinny patrol w czasie którego nie macie nawet gdzie posadzić dupska na 5 minut czy choć na kwadrans schronić się przed wiatrem. Czemu? Ponieważ państwo polskie rozebrało wszystkie samowolne schroniska, które sobie budowali żołnierze żeby takie schronienie w czasie patroli sobie zapewnić. Zabroniono palić ogniska, które żołnierze palili nie dla zabawy ale żeby się choć trochę na chwilę zagrzać. Dumne państwo Sarmatów i husarii wydające miliardy dolarów na zbrojenia nie potrafi postawić na granicy co jakiś czas koksownika i budki z paru desek...
Więc ludzie z WOT już mają to w dupie i odbywają się łapanki żeby zapełnić granicę. W wojskach zawodowych rośnie frustracja, bo ludzie zamiast się szkolić notorycznie jeżdżą na granicę i też im się nie uśmiecha służba w takich warunkach.
Normalnie duma rozpiera na myśl o naszym wspaniałym państwie...

3,735

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Normalnie duma rozpiera na myśl o naszym wspaniałym państwie...

Ja to się cieszę, że jeszcze nim jesteśmy w obliczu tego, co się dzieje u nas i na świecie. Nie, żebym rozsiewała wizje katastroficzne, tylko, że powstają uwarunkowania, jakich nie było i nie wiadomo jak to się skończy dla nas. Mam na myśli beztroskę.

Póki co

3,736

Odp: A więc wojna...?
Tamiraa napisał/a:

Mam na myśli beztroskę.

To nie tyle beztroska co zwyczajna polska bylejakość i państwo z kartonu.

A pamiętacie jak pisałem, że będzie odwieszona zasadnicza służba wojskowa?
No to w naszym państwie z kartonu znaleziono sposób jak pozyskać rekruta i nie odwieszać ZSW, o który to zaraz byłby dym.
Wrzucają już ludzie do internetu jak dostają wezwanie do WCR, a tam skierowanie do odbycia ćwiczeń wojskowych w wymiarze 1 miesiąca, zakończonych złożeniem przysięgi wojskowej.
Od złożenia przysięgi delikwent zostaje żołnierzem rezerwy i może być powoływany na ćwiczenia rezerwy w wymiarze do 90 dni w ciągu roku.
I wszystko elegancko zgodnie z obowiązującą ustawą, bez potrzeby odwieszania ZSW i powołać można każdego kto kiedyś przeszedł przez komisję wojskową i dostał kategorię zdrowia.

3,737 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-12-05 13:19:13)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

To niech sąsiad zestrzeliwuje co mu tam zagraża i robi to w taki sposób żeby nie zagrażać innym. Czy ktoś im się broni bronić?

Z ciekawości ile czasu ma oplot, żeby zaprojektować tor lotu rakiety, której zadaniem jest zestrzelenie rakiety wroga?
Bo że ruscy przygotowują zmasowane ataki dokładnie, bo maja na to czas, to raczej jasne.

Nie ma takiego określonego czasu, bo wszystko zależy co atakuje, ile atakuje i na jakiej wysokości. Gdzie zacząć trzeba od wysokości. Na im wyższym pułapie leci środek napadu tym większa jest odległość z jakiej można go wykryć i uruchomić procedury śledzenia i wyboru środków zwalczania. To jest horyzont obserwacji. Zmienny od wysokości stacji radiolokacyjnej i wysokości celu. Bo i stacje radiolokacyjne mogą niże j i wyżej, a nawet latać kilometry nad ziemią jak te w samolotach AWACS. Oczywiście jeszcze są różnice co to leci, samolot typu myśliwiec z prędkością ponaddźwiękową, pocisk cruise 800-900 km/h czy rakieta balistyczna 2000-4000 km/h. Przy czym rakieta niby leci najszybciej ale po torze balistycznym, który jest przewidywalny.
Dla pocisku Cruise lecącego ok. 100-200 metrów nad ziemią z prędkością ok. 800 km/h stacja systemu w rodzaju Patriot może go wykryć z odległości ok. 40 kilometrów. Co nic nie mówi o czasie jaki ma na reakcję, bo zależy gdzie ten pocisk leci. W zależności od sytuacji bateria może go zwalczać na kursie spotkaniowym i oddalającym się (wtedy antyrakieta będzie go ścigać). No ale mniejsza z tym, w takim przypadku bateria może mieć ok. kilkudziesięciu sekund na reakcję.
Oczywiście ten czas ulega wydłużeniu jeśli pocisk cruise został wcześniej wykryty przez inne systemy np. wymienionego AWACS-a, który podaje namiary bateriom naziemnym.
Do tego trzeba wziąć poprawkę na to, że większość wciąż użytkowanych systemów przeciwlotniczej opiera się na obronie sektorowej tj. jest w stanie bronić tylko odcinka nieba, w którym patrzy radar. Stąd żeby mieć pełną ochronę dookólną trzeba kilku baterii, z których każda broni swojego sektora, a biorąc pod uwagę te w sumie niewielkie zasięgi wykrywania dla środków napadu w rodzaju cruise na małej wysokości te wszystkie bańki antydostępowe rysowane przez niektórych ekspertów na pół kraju, to oczywiste bzdury.

Podsumowując, czasu na reakcję jest mało.
To jak się ustrzec błędów podobnych do tego z Przewodowa, że fragment rakiety ukraińskiej oplot ląduje u nas? Zakładam też, że jak to był fragment rakiety, to ona uderzyła w cel, dobrze myślę?

3,738

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Podsumowując, czasu na reakcję jest mało.
To jak się ustrzec błędów podobnych do tego z Przewodowa, że fragment rakiety ukraińskiej oplot ląduje u nas? Zakładam też, że jak to był fragment rakiety, to ona uderzyła w cel, dobrze myślę?

Być może i niekoniecznie.
To rakieta przeciwlotnicza średniego zasięgu znaczy się wielkie bydlę, które lata bardzo szybko i nie 100 m nad ziemią, a wprost przeciwnie dość wysoko lub całkiem wysoko. No i lata z grubsza po torze balistycznym więc początkowo wzbija się wysoko, a więc świeci się na ekranach radarów całkiem daleko. Śmiem twierdzić, że w związku z tym obsługi polskich radarów mają dokładne lokalizacje ukraińskich baterii przeciwlotniczych w ich stałych punktach rozmieszczenia. Mam tu na myśli tylko naziemną sieć dozoru radarowego, a ta pokrywa całą Polskę i jakieś obszary państw sąsiadujących w zakresie niejawnym wink Natomiast latający w kółko nad Polską AWACS, to widzi jeszcze dalej...
Teoretycznie z punktu widzenia naziemnej sieci radiolokacyjnej mogła ona odnotować starty ukraińskich rakiet przeciwlotniczych ale nie wiedziała ona jakie cele mają być przechwycone, bo te były zbyt nisko dla radarów naziemnych. Istnieje w końcu jeszcze coś takiego jak zakrzywienie kuli ziemskiej.

Natomiast rakieta przeciwlotnicza nie musiała w nic trafić żeby się rozpaść. Wręcz przeciwnie, właśnie na wypadek, gdy nie trafi ma mechanizm autodestrukcji, który ma rozerwać rakietę w powietrzu po to żeby komuś na głowę nie spadła tona żelastwa. Wystarczy sobie przypomnieć lekcje fizyki ze szkoły średniej i wyliczyć jaką energię kinetyczną ma jedna tony żelastwa spadająca z nieba wink No więc wystarczającą aby jej zetknięcie z ziemią i uwolnienie tej energii przypominało w efektach całkiem solidny wybuch. Stąd niecelna rakieta się defragmentuje ale zostają z niej pewne całkiem duże i ciężkie fragmenty jak silnik czy zbiornik paliwa i ich upadek bywa uciążliwy.

I tu wracając do Przewodowa, prawdopodobnie tor rakiety był śledzony prawie od początku, mógł nawet nie zagrażać skupiskom ludności nawet w wyniku upadku w całości ale nastąpiła autodestrukcja, a wtedy strefa potencjalnego rażenia się zwiększa co prawda mniejszymi fragmentami ale już niekontrolowalnymi w tym reżimie czasowym. Pozostawał rachunek prawdopodobieństwa, który z pewnością dawał nikłe szanse, że coś większego trafi w osady ludzkie ale jak widać gówno się zdarza...

W praktyce przechwycenie szczątków rakiety, która się już zdefragmentowała można uznać w tych warunkach za niemożliwe do wykonania.
Możliwe do wykonania jest przechwytywanie rakiet, dla których już jasno wskazano, że zmierzają w kierunku terytorium Polski, a w razie braku przechwycenia celu wejdą w polską przestrzeń powietrzną i w niej będą ulegać autodestrukcji.

3,739 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-12-05 20:47:23)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Mam na myśli beztroskę.

To nie tyle beztroska co zwyczajna polska bylejakość i państwo z kartonu.

A pamiętacie jak pisałem, że będzie odwieszona zasadnicza służba wojskowa?
No to w naszym państwie z kartonu znaleziono sposób jak pozyskać rekruta i nie odwieszać ZSW, o który to zaraz byłby dym.
Wrzucają już ludzie do internetu jak dostają wezwanie do WCR, a tam skierowanie do odbycia ćwiczeń wojskowych w wymiarze 1 miesiąca, zakończonych złożeniem przysięgi wojskowej.
Od złożenia przysięgi delikwent zostaje żołnierzem rezerwy i może być powoływany na ćwiczenia rezerwy w wymiarze do 90 dni w ciągu roku.
I wszystko elegancko zgodnie z obowiązującą ustawą, bez potrzeby odwieszania ZSW i powołać można każdego kto kiedyś przeszedł przez komisję wojskową i dostał kategorię zdrowia.

coś czuje że psychiatrzy będą mieć teraz żniwo.
Tak samo jak WKU, do których nagle posypią sie wnioski o zmianę z kategorii A do D przynajmniej.
Dzięki szatanowi ten bajzer mnie nie obejmuje.

Zamiast to państwo zachęcać do wstąpienia do wojska, wysokim wynagrodzeniem, REALNYMI możliwościami awansu, podnoszeniem kwalifikacji, studiami technicznymi którymi mzoesz w ramach służby zrobić.
Z niewolnika nie ma pracownika.
tak samo z poborowego żołnierza.

Juz same szkolenia rezerwy to jakiś chory absurd, gdzie biorą Cie na miesiąc na ćwiczenia, a żona która również pracuje, nagle nie ma innej niz zwolnic siep, aby zając sie dzieckiem, bo pracują w systemach zinowych.
albo historia człowieka który 5 dni w tyg pracuje w Niemczech, i tamtejszy pracodawca nie ma obowiązku dac mu urlopu, wiec traci prace.
Efekt byl taki, że po odbyciu szkolenia, spakował żonę i dzieci i wyjechał do Niemiec, zgłaszając wyjazd powyżej 6 miesięcy, i wku może go pocałować.
Tak samo sytuacja z osobami na b2b, nagle maja rzucić wszystko w pizdu,stracić kontrahentów,stracić zamówienia,dostać kary, i żreć gruz, bo żałosne ćwiczenia, tak można potem w sadzie sie bawić, że siła wyższa, ale zaufania do kontrahentów już sie nie odbuduje.

Nie wiem co sie dzieje, ale wygląda to tak, jak by na sile polski rzad, wypychał polaków za granice.

Edit: skoro to sie kończy przysięga, to jest to zasadnicza służba wojskowa, jak by ja tam nie nazywali.
A można wnioskować o zmianę zasadniczej służby wojskowej na służbę zastępcza, która nie kończy sie przysięgą.
wiec jak ludzie pomyślą, to statystka sobie nie nabiją.

3,740

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:

coś czuje że psychiatrzy będą mieć teraz żniwo.
Tak samo jak WKU, do których nagle posypią sie wnioski o zmianę z kategorii A do D przynajmniej.
Dzięki szatanowi ten bajzer mnie nie obejmuje.

Zamiast to państwo zachęcać do wstąpienia do wojska, wysokim wynagrodzeniem, REALNYMI możliwościami awansu, podnoszeniem kwalifikacji, studiami technicznymi którymi mzoesz w ramach służby zrobić.
Z niewolnika nie ma pracownika.
tak samo z poborowego żołnierza.

Juz same szkolenia rezerwy to jakiś chory absurd, gdzie biorą Cie na miesiąc na ćwiczenia, a żona która również pracuje, nagle nie ma innej niz zwolnic siep, aby zając sie dzieckiem, bo pracują w systemach zinowych.
albo historia człowieka który 5 dni w tyg pracuje w Niemczech, i tamtejszy pracodawca nie ma obowiązku dac mu urlopu, wiec traci prace.
Efekt byl taki, że po odbyciu szkolenia, spakował żonę i dzieci i wyjechał do Niemiec, zgłaszając wyjazd powyżej 6 miesięcy, i wku może go pocałować.
Tak samo sytuacja z osobami na b2b, nagle maja rzucić wszystko w pizdu,stracić kontrahentów,stracić zamówienia,dostać kary, i żreć gruz, bo żałosne ćwiczenia, tak można potem w sadzie sie bawić, że siła wyższa, ale zaufania do kontrahentów już sie nie odbuduje.

Nie wiem co sie dzieje, ale wygląda to tak, jak by na sile polski rzad, wypychał polaków za granice.

Edit: skoro to sie kończy przysięga, to jest to zasadnicza służba wojskowa, jak by ja tam nie nazywali.
A można wnioskować o zmianę zasadniczej służby wojskowej na służbę zastępcza, która nie kończy sie przysięgą.
wiec jak ludzie pomyślą, to statystka sobie nie nabiją.

Nic nie można. Jak się nie chciało iść do wojska, to się zgłaszało na komisji kwalifikacyjnej w WKU, a obecnie WCR, że służba wojskowa jest niezgodna z naszym wyznaniem czy poglądami. Zgłaszałeś? Co więcej, to że się zgłosiło taki fakt nie oznaczało, że komisja posłusznie kierowała do zastępczej służby wojskowej. To trzeba było komisji udowodnić, bo każdy może sobie tak mówić. Dzisiaj, to możesz sobie zgłaszać...
Co najwyżej mocne papiery medyczne, że jesteś niezdolny do pełnienia służby wojskowej.
Obowiązek obrony ojczyzny powoduje, że jeśli takie są potrzeby Sił Zbrojnych, to można powołać na ćwiczenia każdego zdolnego do służby.
Natomiast nikt nie powiedział, że nie możesz się odwołać od takiej decyzji. Między innymi dlatego nie wysyłają ci takiego wezwania na ćwiczenia 2 tygodnie przed datą stawienia się na ćwiczenia. To jest planowane z dużym wyprzedzeniem i możesz normalnie pójść pogadać, odpisać itp., że w tym okresie nie możesz ze względu na pracę bo żyjesz ze zbierania szparagów, a to właśnie czas zbiorów. I proponujesz inny termin, bardziej dla ciebie dogodny. Raczej jednak nie masz co wychodzić z argumentem, że ty zalatany jesteś i nie masz czasu cały rok. Po to dostajesz termin z wyprzedzeniem żebyś sobie plany życiowe poukładał odpowiednio. Terminy zawodowe ustawił, opiekunkę dla dziecka znalazł itd. Co więcej, masz prawo domagać się od wojska rekompensaty finansowej w odpowiednim do twoich zarobków wymiarze. Rzecz jasna bez przesady ale te widełki ujęte w ustawie pozwalają wypłacić całkiem przyzwoite pieniądze. Zresztą to może być jedna z przesłanek do tego żeby wojsko zrezygnowało z powołania na ćwiczenia, bo może za dużo ich będziesz kosztował lol

3,741

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

coś czuje że psychiatrzy będą mieć teraz żniwo.
Tak samo jak WKU, do których nagle posypią sie wnioski o zmianę z kategorii A do D przynajmniej.
Dzięki szatanowi ten bajzer mnie nie obejmuje.

Zamiast to państwo zachęcać do wstąpienia do wojska, wysokim wynagrodzeniem, REALNYMI możliwościami awansu, podnoszeniem kwalifikacji, studiami technicznymi którymi mzoesz w ramach służby zrobić.
Z niewolnika nie ma pracownika.
tak samo z poborowego żołnierza.

Juz same szkolenia rezerwy to jakiś chory absurd, gdzie biorą Cie na miesiąc na ćwiczenia, a żona która również pracuje, nagle nie ma innej niz zwolnic siep, aby zając sie dzieckiem, bo pracują w systemach zinowych.
albo historia człowieka który 5 dni w tyg pracuje w Niemczech, i tamtejszy pracodawca nie ma obowiązku dac mu urlopu, wiec traci prace.
Efekt byl taki, że po odbyciu szkolenia, spakował żonę i dzieci i wyjechał do Niemiec, zgłaszając wyjazd powyżej 6 miesięcy, i wku może go pocałować.
Tak samo sytuacja z osobami na b2b, nagle maja rzucić wszystko w pizdu,stracić kontrahentów,stracić zamówienia,dostać kary, i żreć gruz, bo żałosne ćwiczenia, tak można potem w sadzie sie bawić, że siła wyższa, ale zaufania do kontrahentów już sie nie odbuduje.

Nie wiem co sie dzieje, ale wygląda to tak, jak by na sile polski rzad, wypychał polaków za granice.

Edit: skoro to sie kończy przysięga, to jest to zasadnicza służba wojskowa, jak by ja tam nie nazywali.
A można wnioskować o zmianę zasadniczej służby wojskowej na służbę zastępcza, która nie kończy sie przysięgą.
wiec jak ludzie pomyślą, to statystka sobie nie nabiją.

Nic nie można. Jak się nie chciało iść do wojska, to się zgłaszało na komisji kwalifikacyjnej w WKU, a obecnie WCR, że służba wojskowa jest niezgodna z naszym wyznaniem czy poglądami. Zgłaszałeś? Co więcej, to że się zgłosiło taki fakt nie oznaczało, że komisja posłusznie kierowała do zastępczej służby wojskowej. To trzeba było komisji udowodnić, bo każdy może sobie tak mówić. Dzisiaj, to możesz sobie zgłaszać...
Co najwyżej mocne papiery medyczne, że jesteś niezdolny do pełnienia służby wojskowej.
Obowiązek obrony ojczyzny powoduje, że jeśli takie są potrzeby Sił Zbrojnych, to można powołać na ćwiczenia każdego zdolnego do służby.
Natomiast nikt nie powiedział, że nie możesz się odwołać od takiej decyzji. Między innymi dlatego nie wysyłają ci takiego wezwania na ćwiczenia 2 tygodnie przed datą stawienia się na ćwiczenia. To jest planowane z dużym wyprzedzeniem i możesz normalnie pójść pogadać, odpisać itp., że w tym okresie nie możesz ze względu na pracę bo żyjesz ze zbierania szparagów, a to właśnie czas zbiorów. I proponujesz inny termin, bardziej dla ciebie dogodny. Raczej jednak nie masz co wychodzić z argumentem, że ty zalatany jesteś i nie masz czasu cały rok. Po to dostajesz termin z wyprzedzeniem żebyś sobie plany życiowe poukładał odpowiednio. Terminy zawodowe ustawił, opiekunkę dla dziecka znalazł itd. Co więcej, masz prawo domagać się od wojska rekompensaty finansowej w odpowiednim do twoich zarobków wymiarze. Rzecz jasna bez przesady ale te widełki ujęte w ustawie pozwalają wypłacić całkiem przyzwoite pieniądze. Zresztą to może być jedna z przesłanek do tego żeby wojsko zrezygnowało z powołania na ćwiczenia, bo może za dużo ich będziesz kosztował lol

Mnie to nie obejmuje,bo nie jestem obywatelem polski.
Ale na komisji z powodu łuszczycy, i łuszczycowego zapalenia stawów mam kategorie D.
Chodzi mi o prosty fakt, że wielu osobą te ćwiczenia dosłownie niszczą życie,( tak jak temu co przez ten zabawę w harcerzyków stracił dobra robotę, bo zagranicznych pracodawców nie obejmuje nakaz dawania urlopu)  zwłaszcza jak ktoś ma B2B.
I zobaczysz, jak dużo ludzi nagle wystąpi o zmianę kategorii, przynosząc papiery od psychiatry.

3,742

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:

Chodzi mi o prosty fakt, że wielu osobą te ćwiczenia dosłownie niszczą życie,( tak jak temu co przez ten zabawę w harcerzyków stracił dobra robotę, bo zagranicznych pracodawców nie obejmuje nakaz dawania urlopu)  zwłaszcza jak ktoś ma B2B.

Skoro pracuje za granicą, to niech się przeprowadzi za granicę (jak zrobił w końcu). Wtedy zgodnie z polskim prawem nie podlega obowiązkowi obrony kraju o ile mieszka poza granicami kraju dłużej niż pół roku. Ustawodawca wszystko przewidział ale ludziom siedzącym okrakiem zawsze niewygodnie...

Szeptuch napisał/a:

I zobaczysz, jak dużo ludzi nagle wystąpi o zmianę kategorii, przynosząc papiery od psychiatry.

To się rozczarują, bo wojsko ma własne komisje lekarskie i własnych psychiatrów. Jak będzie potrzeba, to skierują delikwenta na miesiąc obserwacji na oddziale psychiatrycznym i tam wszystko zweryfikują.

3,743

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

To się rozczarują, bo wojsko ma własne komisje lekarskie i własnych psychiatrów. Jak będzie potrzeba, to skierują delikwenta na miesiąc obserwacji na oddziale psychiatrycznym i tam wszystko zweryfikują.

Ty naprawdę w to wierzysz?
coś czuje że tylu oddziałów żeby położyć wszystkich którzy wpadną na ten pomysł, to oni nie mają.

3,744

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:
Snake napisał/a:

To się rozczarują, bo wojsko ma własne komisje lekarskie i własnych psychiatrów. Jak będzie potrzeba, to skierują delikwenta na miesiąc obserwacji na oddziale psychiatrycznym i tam wszystko zweryfikują.

Ty naprawdę w to wierzysz?
coś czuje że tylu oddziałów żeby położyć wszystkich którzy wpadną na ten pomysł, to oni nie mają.

Przecież żartowałem, nikt się nie będzie w to bawił. Ty naprawdę nie miałeś do czynienia z wojskową kwalifikacją medyczną? Tu nie ma, że sobie jakiś kwitek od psychiatry przyniesiesz. Żeby ktoś w ogóle na poważnie pochylił się nad tym co przyniesiesz, to musi to być poważna dokumentacja medyczna z historią twojego rozpoznania i leczenia. Bo tak, psychiatria jest nauką medyczną, zajmuje się chorobami i ich leczeniem. To znaczy, że rozpoznania są weryfikowalne, a leczenie nie trwa 7 dni jak w katarze. Tak więc musiałbyś zainwestować naprawdę sporo czasu i... pieniędzy żeby sobie taką historię stworzyć. Już chyba na to trochę ciut za późno wink
Tym bardziej, że tobie pewnie bardziej chodziło o takie struganie wariata na niby co to można odstawiać przed psychologami, a nie psychiatrami. Niestety to też nie jest łatwe, bo tam też 99 % badań jest odhumanizowana, to są testy wszelkiego rodzaju. Musiałbyś je albo sabotować całkowicie udając głupa co jest rozpoznawalne od razu, albo robić to inteligentnie co też jest wykrywalne. Możesz zawalić niby zawalić test na inteligencję ale szanowna komisja się zastanowi jak w takim razie osoba ograniczona intelektualnie tak świetnie radzi sobie w życiu, w tym zawodowym lol Żeby właściwie zawalić testy charakterologiczne trzeba być profesjonalnie przygotowanym przez psychologa siedzącego w tych testach i kluczach oceny. Znowu czas i pieniądze... Inaczej odstawisz amatorkę i po prostu dostaniesz opinię od psychologa, że symulujesz ale nieudolnie i jesteś zdolny do służby wojskowej. Tyle w temacie.
No może jakaś próba samobójcza z interwencją karetki, oficjalnym wypisem z izby z taką adnotacją ale to wiesz... Potniesz się, blizny zostaną i jednak trochę boli wink A kto wie, może i dostaniesz w gratisie obligatoryjny miesiąc obserwacji na psychiatryku?
Tyle, że po co tyle kombinować? Normalnie odmawiasz wprost służby wojskowej i najwyżej odsiedzisz z pół roku w więzieniu. Cóż to znaczy wobec uratowania życia przed śmiercią na wojnie?!

3,745

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Snake napisał/a:

To się rozczarują, bo wojsko ma własne komisje lekarskie i własnych psychiatrów. Jak będzie potrzeba, to skierują delikwenta na miesiąc obserwacji na oddziale psychiatrycznym i tam wszystko zweryfikują.

Ty naprawdę w to wierzysz?
coś czuje że tylu oddziałów żeby położyć wszystkich którzy wpadną na ten pomysł, to oni nie mają.

Przecież żartowałem, nikt się nie będzie w to bawił. Ty naprawdę nie miałeś do czynienia z wojskową kwalifikacją medyczną? Tu nie ma, że sobie jakiś kwitek od psychiatry przyniesiesz. Żeby ktoś w ogóle na poważnie pochylił się nad tym co przyniesiesz, to musi to być poważna dokumentacja medyczna z historią twojego rozpoznania i leczenia. Bo tak, psychiatria jest nauką medyczną, zajmuje się chorobami i ich leczeniem. To znaczy, że rozpoznania są weryfikowalne, a leczenie nie trwa 7 dni jak w katarze. Tak więc musiałbyś zainwestować naprawdę sporo czasu i... pieniędzy żeby sobie taką historię stworzyć. Już chyba na to trochę ciut za późno wink
Tym bardziej, że tobie pewnie bardziej chodziło o takie struganie wariata na niby co to można odstawiać przed psychologami, a nie psychiatrami. Niestety to też nie jest łatwe, bo tam też 99 % badań jest odhumanizowana, to są testy wszelkiego rodzaju. Musiałbyś je albo sabotować całkowicie udając głupa co jest rozpoznawalne od razu, albo robić to inteligentnie co też jest wykrywalne. Możesz zawalić niby zawalić test na inteligencję ale szanowna komisja się zastanowi jak w takim razie osoba ograniczona intelektualnie tak świetnie radzi sobie w życiu, w tym zawodowym lol Żeby właściwie zawalić testy charakterologiczne trzeba być profesjonalnie przygotowanym przez psychologa siedzącego w tych testach i kluczach oceny. Znowu czas i pieniądze... Inaczej odstawisz amatorkę i po prostu dostaniesz opinię od psychologa, że symulujesz ale nieudolnie i jesteś zdolny do służby wojskowej. Tyle w temacie.
No może jakaś próba samobójcza z interwencją karetki, oficjalnym wypisem z izby z taką adnotacją ale to wiesz... Potniesz się, blizny zostaną i jednak trochę boli wink A kto wie, może i dostaniesz w gratisie obligatoryjny miesiąc obserwacji na psychiatryku?
Tyle, że po co tyle kombinować? Normalnie odmawiasz wprost służby wojskowej i najwyżej odsiedzisz z pół roku w więzieniu. Cóż to znaczy wobec uratowania życia przed śmiercią na wojnie?!

Ale dlaczego ty to piszesz tak jak by mnie to dotyczyło?
skoro napisałem ci powyżej że nie dotyczy w najmniejszym stopniu.
Zabawne jest to że standardami polska niczym sie od Rosji nie rożni.
Tu i tu: albo idziesz na front albo do wiezienie.

3,746

Odp: A więc wojna...?

Takie standardy są w większości państw świata. Dlatego nazywa się je państwami, a nie anarchiami czy utopiami.

3,747

Odp: A więc wojna...?

Po prostu dla mnie to jest straszne.
Najpierw biorą takiego młodego chłopaka, bez jego zgody na " ćwiczenia" potem przymuszają pod kara więzienia na złożenie przysięgi( gdzie  prawo jasno mówi że zobowiązania ppd groźbą czy szantażem, nie mają mocy prawnej ), potem sobie nim rozporządzają do 90 dni rocznie, jeżeli dodamy do tego w którym miesiącu wypada dzień wolności podatkowej (13 czerwiec w tym roku, jak ktoś nie wie, to do czerwca Polacy pracują tylko na podatki, nic dla siebie ), żeby potem na koniec wysłać takiego chłopaka na mięso armatnie. Wykop już o tym piszę, rozniesie się wśród młodych to szybko, i nawet jak ktoś z tego obozu nie zdąży uciec przed dostaniem tego powołania, to potem bardzo szybko ogarnie sobie wyprowadzkę za granicę

3,748

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:

Po prostu dla mnie to jest straszne.
Najpierw biorą takiego młodego chłopaka, bez jego zgody na " ćwiczenia" potem przymuszają pod kara więzienia na złożenie przysięgi( gdzie  prawo jasno mówi że zobowiązania ppd groźbą czy szantażem, nie mają mocy prawnej ), potem sobie nim rozporządzają do 90 dni rocznie, jeżeli dodamy do tego w którym miesiącu wypada dzień wolności podatkowej (13 czerwiec w tym roku, jak ktoś nie wie, to do czerwca Polacy pracują tylko na podatki, nic dla siebie ), żeby potem na koniec wysłać takiego chłopaka na mięso armatnie. Wykop już o tym piszę, rozniesie się wśród młodych to szybko, i nawet jak ktoś z tego obozu nie zdąży uciec przed dostaniem tego powołania, to potem bardzo szybko ogarnie sobie wyprowadzkę za granicę

Zawsze można sobie poszukać jakiejś rajskiej wyspy, gdzie żyją jacyś anarchiści, którzy nie zmuszają nawet do zbierania kokosów...

A w prawdziwym życiu nikt cię nie zmusza. To nie przedszkole, dorośli ludzie sami podejmują decyzje. Możesz nie zgodzić się na służbę wojskową, na przysięgę i ponieść konsekwencje swojej decyzji przewidziane przepisami prawa. Tak jak możesz podjąć dorosłą decyzję i nie płacić podatków czy składek ubezpieczeniowych i z dumnie wypiętą klatką przyjąć tego konsekwencje przewidziane prawem.
Wolność to umiejętność ponoszenia konsekwencji swoich decyzji.

3,749

Odp: A więc wojna...?

Nie wiem czy to bezczelność czy typowa dla Polaków romantyczna naiwność.

Jezeli wprowadza prawo że jako żołnierz będziesz miał do zabicia kobietę z dzieckiem, a   konsekwencją nie wykonania tego rozkazu będzie to że to twoja rodzina zginie, to też będziesz wygadywał te debilne teksty o wolności wyboru i ponoszenia konsekwencji?
A przypomnę ci że w zsrr istniało podobne prawo.

O co byś zrobił? Tacy  moralizatorzy jak ty mają tylko usta pełne frazesów.

Nie ma mowy o " wyborze"  i " wolności " jeżeli konsekwencja niszczy ci życie, tobie albo twoim bliskim.

3,750

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem czy to bezczelność czy typowa dla Polaków romantyczna naiwność.

Jezeli wprowadza prawo że jako żołnierz będziesz miał do zabicia kobietę z dzieckiem, a   konsekwencją nie wykonania tego rozkazu będzie to że to twoja rodzina zginie, to też będziesz wygadywał te debilne teksty o wolności wyboru i ponoszenia konsekwencji?
A przypomnę ci że w zsrr istniało podobne prawo.

O co byś zrobił? Tacy  moralizatorzy jak ty mają tylko usta pełne frazesów.

Nie ma mowy o " wyborze"  i " wolności " jeżeli konsekwencja niszczy ci życie, tobie albo twoim bliskim.

Już kiedyś wypisywałeś podobnie pierdolety. Nie podoba ci się, to wypad do Austrii czy gdzie tam masz obywatelstwo, tam z pewnością nie ma czegoś takiego jak służba wojskowa...

Nikt matole nie wydaje rozkazów "zabiją tą kobietę z dzieckiem", co najwyżej w głowach takich matołów jak ty, którzy zapewne w każdym człowieku z bronią widzą mordercę.
Przede wszystkim rozkaz taki jest z samej swojej istoty bezprawny i każdy żołnierz, który zna regulamin, to wie i może taki rozkaz olać ciepłym moczem, a jak będzie złośliwy, to poprosić przełożonego o wydanie rozkazu na piśmie.
Wychodzi to, że nie masz bladego pojęcia o czym piszesz, po prostu słyszysz wojsko i uruchamia ci się trzęsionka dupy, a od tego trzęsienia wymyślasz takie idiotyzmy, że głowa mała...

3,751

Odp: A więc wojna...?

Przypomnę ci matole że prześladowania Żydów w 3 rzeszy też były zgodne z prawem. Wysyłanie rodzin żołnierzy radzieckich na Syberię gdy się podali Niemca też.

To na tyle w kwestii prawa, i jak szybko może być zmienione na takie, że przedstawiony przeze mnie wybór może okazać się dla ciebie wcale nie taki nierealny.

W kwestii odmowy wykonania polecenia niezgodnego z prawem.
To uwaga matole.
Jeszcze nie tak dawno wlepiano ludziom mandaty za brak maseczki, czy zamykano interesy policjanci też mieli " prawo " nie wykonywać tych poleceń niezgodnych z prawem na samym początku ( co wyroki sądowe udowodniły) i co robili ? Dalej wystawiali i robili naloty na lokale.
Bo ich kredyt hipoteczny był ważniejszy.
Matole

3,752

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:

Przypomnę ci matole że prześladowania Żydów w 3 rzeszy też były zgodne z prawem. Wysyłanie rodzin żołnierzy radzieckich na Syberię gdy się podali Niemca też.

To na tyle w kwestii prawa, i jak szybko może być zmienione na takie, że przedstawiony przeze mnie wybór może okazać się dla ciebie wcale nie taki nierealny.

W kwestii odmowy wykonania polecenia niezgodnego z prawem.
To uwaga matole.
Jeszcze nie tak dawno wlepiano ludziom mandaty za brak maseczki, czy zamykano interesy policjanci też mieli " prawo " nie wykonywać tych poleceń niezgodnych z prawem na samym początku ( co wyroki sądowe udowodniły) i co robili ? Dalej wystawiali i robili naloty na lokale.
Bo ich kredyt hipoteczny był ważniejszy.
Matole

Nie, podane przez ciebie przykłady, to nie są dobre przykłady. Przede wszystkim odnoszą się do pewnej pustki prawnej, która wówczas mogła funkcjonować. Na przykład brak możliwości odwołania się do instancji prawnych ponadpaństwowych. Niemniej na bazie praw międzynarodowych takie instancje po wojnie powstały i osądziły nawet prawie na bieżąco zbrodnie wojenne popełniane przez Niemców i zrobiono to na gruncie prawa międzynarodowego, a nie praw ustanawianych przez III Rzeszę. I tu po raz pierwszy dobitnie w sądownictwie wskazano, że nie jest żadną linią obrony powołanie się na to, że "ja tylko wykonywałem rozkazy". Od Norymbergi żaden żołnierz nie może się tłumaczyć, że tylko wykonywał rozkazy, nawet jeśli te były zgodne z prawem państwowym, a nie były zgodne z normami i konwencjami międzynarodowymi. Nawet jeśli armia państwa, którego był żołnierzem nie była stroną tych konwencji. Dziś stan prawny i faktyczny jest taki, że jeśli jako szeregowy żołnierz wykonasz zbrodniczy rozkaz odpowiadasz tak samo jak przełożony, który ten rozkaz wydał. A nawet gorzej, jeśli rozkaz otrzymałeś ustnie, wykonałeś go i nie masz żadnych dowodów, że taki rozkaz otrzymałeś. Wtedy jesteś nie tylko zbrodniarzem ale jeszcze frajerem.
Przykład mandatów za brak maseczki jest idiotyczny, bo żaden funkcjonariusz nie jest w stanie ogarnąć legalności przepisów na podstawie, których je wprowadzono. Przede wszystkim zaś nakaz noszenia maseczek nie jest w oczywisty sposób zbrodniczy lol Wręcz przeciwnie, wynikał z chęci ratowania życia, a nie jego odbierania. Oczywiście zgaduje, że większość ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych budzi twój sprzeciw, bo na jej podstawie ludzi przemocą można zamykać w domach i w ogóle...

3,753 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-12-06 14:15:15)

Odp: A więc wojna...?

Znów naiwność.
Sądzi się przegranych.
Jak myślisz, czy ci wszyscy zbrodniarze, którzy dokonywali  masowych morderstw na terenie Ukrainy zostaną kiedykolwiek obsadzeni ?
Albo to co wyprawiali Turcy z kurdami?

Bardzo wybiórczo odpowiedziałeś.
Bo o bezprawnych nalotach na lokale, nie wspomniałeś nic.
Policjanci mieli szereg wykładni że zarówno ograniczenie przemieszczania sie, jak i zamykanie lokali jest bezprawne, a mimo tego egzekwowali to prawo. Co prawda teraz mają pozwy cywilne na głowie, i cienie wielkich odszkodowań za plecami. Jeden którego historię znam, który brał udział w zamykaniu salonu kosmetycznego w pierwszej instancji dostał już 87 tys złoty do zapłacenia, kosztem utraconych dochodów

Co do ostatniego zdania.
Uważasz że model chiński, czyli zamurowanie ludzi w domach to coś lepszego ?

Jak się okazało rację na temat pandemii mieli ludzie którzy uważali że walka z nią będzie kosztować więcej niż nic nie robię.
W Chinach, walczą, walczą i nie mogą wygrać.
Dziwne co nie?
Dziwne jak to że epidemia w Polsce skończyła się nagle z wybuchem wojny i napływem uchodźców.
Dziwne co nie ?

3,754 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-06 14:56:25)

Odp: A więc wojna...?

wcale się nie skończyła- tylko ludzie nabyli odporności, czy poprzez szczepienia, czy poprzez chorowania.
znam tez wielu którzy przszli ciężko covid i są powikłania, całkiem niedawno.
najgorzej mają Ci, co siedza w domu więc nie uodparniaja się naturalnie i się nie zaszczepią, a potem wyjda w łum gdzie są chorzy.

co do reszty dyskusji to ja tez chciałabym żyć w innym świecie, ale tak się nam tylko wydawało, że żyjemy w innym.
mozna się oczywiscie od razu poddać  i wszcędzie witać choragiewwkami ruski mir, ale chyba ci co tak myślą, nie wiedzą o czym mówią.

3,755

Odp: A więc wojna...?
Szeptuch napisał/a:

Znów naiwność.
Sądzi się przegranych.
Jak myślisz, czy ci wszyscy zbrodniarze, którzy dokonywali  masowych morderstw na terenie Ukrainy zostaną kiedykolwiek obsadzeni ?
Albo to co wyprawiali Turcy z kurdami?

Bardzo wybiórczo odpowiedziałeś.
Bo o bezprawnych nalotach na lokale, nie wspomniałeś nic.
Policjanci mieli szereg wykładni że zarówno ograniczenie przemieszczania sie, jak i zamykanie lokali jest bezprawne, a mimo tego egzekwowali to prawo. Co prawda teraz mają pozwy cywilne na głowie, i cienie wielkich odszkodowań za plecami. Jeden którego historię znam, który brał udział w zamykaniu salonu kosmetycznego w pierwszej instancji dostał już 87 tys złoty do zapłacenia, kosztem utraconych dochodów

Co do ostatniego zdania.
Uważasz że model chiński, czyli zamurowanie ludzi w domach to coś lepszego ?

Jak się okazało rację na temat pandemii mieli ludzie którzy uważali że walka z nią będzie kosztować więcej niż nic nie robię.
W Chinach, walczą, walczą i nie mogą wygrać.
Dziwne co nie?
Dziwne jak to że epidemia w Polsce skończyła się nagle z wybuchem wojny i napływem uchodźców.
Dziwne co nie ?

No, a kogo mają sądzić jak nie przegranych?
Ale dla twojej wiadomości, to ukraińska prokuratura prowadzi śledztwa w kilku sprawach, gdzie podejrzanymi o zbrodnie wojenne są członkowie ukraińskich sił zbrojnych. Chodzi na przykład o rozstrzeliwanie jeńców itp. Taki sposób podchodzenia do obyczajów i praw wojennych kraju, który aspiruje do kręgu cywilizacji zachodniej. A co do zbrodni drugiej strony, to tak, ci znani z nazwiska mają sprawy przed sądami międzynarodowymi, a niektórzy nawet wyroki i międzynarodowe listy gończe. Jak na przykład pan Striełkow vel Girkin. Jak chcesz zarobić trochę kasy, to ostatnio widziano go gdzieś w Donbasie. Udanych łowów!

A co do pandemii, to mam ją w dupie.

3,756

Odp: A więc wojna...?

możliwe że już nie żyje.
tymczasem pod Bachmutem jets masakra i dawanie odporu strasznymi stratami- juz wiadomo że nie wrócą Ci którzy opowiadali o froncie jako żołnierze legionu międzynarodowego. straszna cena.

3,757

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

możliwe że już nie żyje.

Jeszcze parę dni temu wrzucał jakieś zdjęcie z bunkra.


Ela210 napisał/a:

tymczasem pod Bachmutem jets masakra i dawanie odporu strasznymi stratami- juz wiadomo że nie wrócą Ci którzy opowiadali o froncie jako żołnierze legionu międzynarodowego. straszna cena.

Jeśli ktoś myślał, że na wojence jak w piosence, to piosenki śpiewają ci co przeżyli. Reszta gryzie ziemię...

Jak to na wojence ładnie
Jak to na wojence ładnie
Kiedy ułan z konia spadnie
Kiedy ułan z konia spadnie
Koledzy go nie żałują
Koledzy go nie żałują
Jeszcze końmi potratują
Jeszcze końmi potratują
Wachmistrz trumnę zrobić każe
Wachmistrz trumnę zrobić każe
Rotmistrz z listy go wymaże
Rotmistrz z listy go wymaże
A za jego młode lata
A za jego młode lata
Trąbka zagra tra ta ta ta
Trąbka zagra tra ta ta ta
A za jego trudy prace
A za jego trudy prace
Hejnał zagrają trębacze
Hejnał zagrają trębacze
A za jego trudy znoje
Wystrzelą mu trzy naboje
A za jego krwawe rany
Dołek w ziemi wykopany
Tylko grudy zaburczały
Chorągiewki zafurczały
Śpij kolego twarde łoże
Zobaczym się jutro może
Śpij kolego bo na wojnie
Tylko w grobie jest spokojnie
Śpij kolego w ciemnym grobie
Niech się Polska przyśni tobie

3,758

Odp: A więc wojna...?

Patrioty jednak będą w Polsce. Niemcy mają nas chronić na wschodniej granicy. Jesteśmy teraz chronieni z obydwu stron.

3,759 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-12-07 11:22:36)

Odp: A więc wojna...?
Tamiraa napisał/a:

Patrioty jednak będą w Polsce. Niemcy mają nas chronić na wschodniej granicy. Jesteśmy teraz chronieni z obydwu stron.

Jeszcze dwie strony zostały do obsadzenia, zakładając, że są 4 strony świata ;-)

A tymczasem Niemcy u siebie zadbali o bezpieczeństwo i udaremnili plany zamachu stanu :-O
Nie wiem, jaki ktoś miał pomysł na przejęcie władzy, ale jak nawet kilkaset (na razie mowa o aresztowaniu kilkudziesięciu) osób chciało przejąć właszę w ponad 80mln kraju? Że niby demokratycznie wybrana władza jest odsuwana, grupka przewrotowców przejmuje władze a naród tak po prostu się podporządkowuje? :-O
Cyrk na kółkach :-D

3,760 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-12-07 12:23:59)

Odp: A więc wojna...?
Tamiraa napisał/a:

Patrioty jednak będą w Polsce. Niemcy mają nas chronić na wschodniej granicy. Jesteśmy teraz chronieni z obydwu stron.

Zdaje się mogą ochronić max 1 w miarę duże miasto. smile A jak będą reagować, gdzie strzelać tego nikt nie wie. Pytanie zasadnicze co będzie, gdy wystrzelone rakiety trafią np. na terytorium Białorusi? Kto będzie odpowiadał?

3,761

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Patrioty jednak będą w Polsce. Niemcy mają nas chronić na wschodniej granicy. Jesteśmy teraz chronieni z obydwu stron.

Zdaje się mogą ochronić max 1 w miarę duże miasto. smile A jak będą reagować, gdzie strzelać tego nikt nie wie. Pytanie zasadnicze co będzie, gdy wystrzelone rakiety trafią np. na terytorium Białorusi? Kto będzie odpowiadał?

To wszystko zależy jak i gdzie zostaną rozmieszczone. Radar pojedynczej baterii widzi tylko jeden, wycięty odcinek o szerokości kątowej 120 stopni. I to powszechnie nazywa się tą ochroną, bo oczywiście rakiety mogą latać w dowolnym kierunku. Ale jeśli ustawi się 3 radary żeby pokryły pełne 360 stopni, to obrona jest okrężna. Oczywiście to nie jest takie proste, bo ustawia się radary na pewnych kierunkach najbardziej prawdopodobnych i w teorii nie trzeba zapewnić obrony (obserwacji) po pełnym okręgu albo z mniejszymi lub większymi polami "martwymi" między przestrzeniami, które obserwują radary. Te martwe pola łata się innymi systemami. Na koniec schemat obrony przeciwlotniczo-rakietowej punktowego obiektu jak np. lotnisko potrafi być całkiem skomplikowany i angażować wiele systemów przeciwlotniczych różnych klas. A to obiekt punktowy...
Natomiast można chronić większy obszar przez ryglowanie pewnych najbardziej prawdopodobnych tras ataku, wypełnianie luk mniejszymi systemami. Wtedy rozmieszczenie baterii przeciwlotniczych może być całkiem rozproszone ale też dopuszcza się pewne nieuniknione luki i nie muszą być one małe. Coś za coś.
Oczywiście całość musi być wspomagana przez większą sieć radiolokacyjną niż tylko własne radary baterii i dzięki tej całościowej sieci jest mniejsze ryzyko, że jakiś obiekt się przeoczy. Wprzęgnięcie niemieckich Patriotów w taką większą sieć nie jest problemem dla nas, bo taką sieć mamy. Jest sieć stacji stałych o dużym zasięgu, są mobilne stacje radiolokacyjne średniego zasięgu. Nawet bez tych Patriotów bylibyśmy w stanie taką strefę dozoru i zwalczania środków napadu zorganizować przy użyciu dostępnych w Polsce systemów ale bez żadnej wątpliwości niemieckie Patrioty, nawet tej starszej wersji są o klasę wyżej niż to co my posiadamy. Łącznie jednak, to nawet powinny dać całkiem dobry efekt. Rzecz jasna nie wiem czy to  w ogóle jest planowane, czy tylko tak postawią gdzieś te Patrioty dla polepszenia nastrojów społeczeństwa lol
Szczególnie, że społeczeństwo się właśnie dowiedziało, że na Ukrainie są też polskie systemy Newa SC czyli podstawa obecnej obrony przeciwlotniczej kraju. Ile ich oddaliśmy oczywiście władza nie informuje.

MagdaLena1111 napisał/a:

A tymczasem Niemcy u siebie zadbali o bezpieczeństwo i udaremnili plany zamachu stanu :-O
Nie wiem, jaki ktoś miał pomysł na przejęcie władzy, ale jak nawet kilkaset (na razie mowa o aresztowaniu kilkudziesięciu) osób chciało przejąć właszę w ponad 80mln kraju? Że niby demokratycznie wybrana władza jest odsuwana, grupka przewrotowców przejmuje władze a naród tak po prostu się podporządkowuje? :-O
Cyrk na kółkach :-D

Coś jakby kłopoty z praworządnością w tych Niemczech skoro tam jakieś pucze były szykowane lol Matko, a w Polsce spokój, cisza...

3,762

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Patrioty jednak będą w Polsce. Niemcy mają nas chronić na wschodniej granicy. Jesteśmy teraz chronieni z obydwu stron.

Zdaje się mogą ochronić max 1 w miarę duże miasto. smile A jak będą reagować, gdzie strzelać tego nikt nie wie. Pytanie zasadnicze co będzie, gdy wystrzelone rakiety trafią np. na terytorium Białorusi? Kto będzie odpowiadał?

Na pewno Rosjanie ;P

3,763

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Patrioty jednak będą w Polsce. Niemcy mają nas chronić na wschodniej granicy. Jesteśmy teraz chronieni z obydwu stron.

Jeszcze dwie strony zostały do obsadzenia, zakładając, że są 4 strony świata ;-)

A tymczasem Niemcy u siebie zadbali o bezpieczeństwo i udaremnili plany zamachu stanu :-O
Nie wiem, jaki ktoś miał pomysł na przejęcie władzy, ale jak nawet kilkaset (na razie mowa o aresztowaniu kilkudziesięciu) osób chciało przejąć właszę w ponad 80mln kraju? Że niby demokratycznie wybrana władza jest odsuwana, grupka przewrotowców przejmuje władze a naród tak po prostu się podporządkowuje? :-O
Cyrk na kółkach :-D

Puczyści chcieli powrotu  dawnej Rzeszy i jakieś poparcie musieli mieć, skoro ogarnęli 11 landów.

3,764

Odp: A więc wojna...?

Wolski wystraszył się powołania do woja na przeszkolenie. A płk Lewandowski, jeszcze bardziej go nastraszył, że w pewnych przypadkach to przeszkolenie może trwać nawet 90 dni.
Swoją drogą te informacje o zakupie sprzętu pancernego i artyleryjskiego wraz z amunicją, logistyką i serwisem są imponujące. Abramsów 116 + 250 sztuk, Leopardów zdaje się mamy w granicach 250 sztuk z ogromnym budżetem modernizacyjnym do Leopard 2PL, ponad 200 czołgów kupimy z Korei z planem na posiadanie 1000 sztuk. Oj panie potęga pancerna w Europie. Co najciekawsze, że sami spece zajmujący się tą branżą, mają nadzieję, że ktoś tym wszystkim kieruje i niestety nie do końca może to być nasz rząd. smile

3,765

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Wolski wystraszył się powołania do woja na przeszkolenie. A płk Lewandowski, jeszcze bardziej go nastraszył, że w pewnych przypadkach to przeszkolenie może trwać nawet 90 dni.

210 dni tj. ponad pół roku.
1. Wezwanie do odbycia szkolenia podstawowego w wymiarze 30-33 dni z terminem na lipiec-sierpień, zakończone przysięgą wojskową. Stajesz się żołnierzem rezerwy.
2. Wezwanie do odbycia ćwiczenia specjalistycznego w wymiarze 90 dni z terminem koniec września - koniec grudnia.
3. Do domciu na święta i Sylwestra.
4. Wezwanie od odbycia ćwiczenia w wymiarze 90 dni od 3 Króli do początku kwietnia.
Wszystko zgodnie z ustawą i spędzasz w wojsku prawie ciurkiem 7 miesięcy. Przypomnę, że ustawowo zasadnicza służba wojskowa w Polsce trwa 9 miesięcy.
I nie trzeba uchwalać żadnego rozporządzenia o odwieszeniu zasadniczej służby wojskowej, a zgodnie z ustawą można obywatela ściągnąć do wojska na okres prawie równoważny ZSW.

Acha i taki protip dla tych, którym nie w smak takie potencjalne powołania na ćwiczenia i to w tym powyższym wymiarze czasowym.
Zgłosić się ochotniczo do WCR z chęcią wstąpienia do WOT.
Szkolenie podstawowe trwa 16 dni. Szkolenia rotacyjne w weekendy, raz w miesiącu. Raz w roku poligon 2 tygodnie. Rozpiskę szkoleń otrzymuje się na rok z góry. W czasie służby, bo jest się żołnierzem służby czynnej nikt was nie powoła na żadne takie ćwiczenia jak opisują teraz media, bo wy już jesteście żołnierzami konkretnej jednostki, macie swoje stanowisko itd.

Legat napisał/a:

Swoją drogą te informacje o zakupie sprzętu pancernego i artyleryjskiego wraz z amunicją, logistyką i serwisem są imponujące. Abramsów 116 + 250 sztuk, Leopardów zdaje się mamy w granicach 250 sztuk z ogromnym budżetem modernizacyjnym do Leopard 2PL, ponad 200 czołgów kupimy z Korei z planem na posiadanie 1000 sztuk. Oj panie potęga pancerna w Europie. Co najciekawsze, że sami spece zajmujący się tą branżą, mają nadzieję, że ktoś tym wszystkim kieruje i niestety nie do końca może to być nasz rząd. smile

Ta modernizacja Leopardów dotyczy tylko wersji 2A4 czyli ostatecznie 128 sztuk z jednostek bojowych i ok. 20 z szkoleniowych. Pozostałe 128 Leopardów 2A5 zostaje w stanie takim jak jest.
Koreańskich K2 kupujemy 180 z opcją na więcej.
Tak jak kiedyś pisałem w okolicach 2025 roku mamy mieć ok. 800 czołgów z najwyższej i wyższej średniej półki światowej. Nie ma w tej liczbie ok. 230 PT-91 i nieokreślonej liczby T-72M1R (bo wciąż je skądś wygrzebują), bo zakładam, że do 2025 nie będzie ich już w Wojsku Polskim tylko będą dożywać swych dni na Ukrainie.
Te 800 czołgów z top ligi uczynią Polskę największą siłą pancerną Europy.

3,766

Odp: A więc wojna...?

Hmm
Nie wiem czy czułabym się pracownikiem, czy wykorzystywaną rogacizną, gdyby mnie szef miał zwolnić z powodu  miesięcznych ćwiczeń  wojskowych. Taki pracodawca równie dobrze może się mnie pozbyć jak złamię rękę czy zachoruje mi dziecko z którym będę miesiąc w szpitalu.
Po co zarabiać  dla kogoś takiego kasę?
Uważam że kobiety też powinny się przeszkolić, np z pierwszej pomocy czy obsługi podstawowych sprzętów 
Wiadomo, że trzeba wyjść że strefy komfortu, nikt nie lubi, ale to lepszr niż być kompletnie bezradnym w razie czego.

3,767

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Uważam że kobiety też powinny się przeszkolić, np z pierwszej pomocy czy obsługi podstawowych sprzętów 
Wiadomo, że trzeba wyjść że strefy komfortu, nikt nie lubi, ale to lepszr niż być kompletnie bezradnym w razie czego.

Nie widzę problemu. Idziesz do WCR i zgłaszasz, że chcesz odbyć przeszkolenie wojskowe. W WOT witają kobiety z radością. Nie ma segregacji ze względu na płeć. Równie dobrze możesz dostać etat medyka jak celowniczego Uniwersalnego Karabinu Maszynowego.

3,768

Odp: A więc wojna...?

Są jeszcze jakieś inne opcje do wyboru?
Np logistyka przemieszczania się ludności cywilnej w kryzysie?

3,769

Odp: A więc wojna...?

Są jeszcze jakieś inne opcje do wyboru?
Np logistyka przemieszczania się ludności cywilnej w kryzysie?
Patrząc po wojnie w Ukrainie, to właśnie zawiodło na początku wojny:
Cywile działali w chaosie i się narażali

3,770

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Są jeszcze jakieś inne opcje do wyboru?
Np logistyka przemieszczania się ludności cywilnej w kryzysie?
Patrząc po wojnie w Ukrainie, to właśnie zawiodło na początku wojny:
Cywile działali w chaosie i się narażali

Nie w wojsku, bo wojsko nie zajmuje się przemieszczaniem ludności cywilnej, chyba że jakąś ludność wysiedla wink
Zarządzanie kryzysowe. Są lokalne centra.

Posty [ 3,706 do 3,770 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 56 57 58 59 60 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024