A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 51 52 53 54 55 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3,381 do 3,445 z 4,391 ]

3,381 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-19 08:37:40)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

A tak konkretnie to ty ruszysz, czy chłopa wyślesz?

A kto pojechał do Afganistanu?
Cywile?

Pomyśl trochę niż chlapać będziesz brednie totalne :-P

Ha, ha czyli klasycznie. Będziemy wiernie wspierać i umierać za USA choćby w Chinach! To znaczy nie ja będę umierać i nie mój chłop, tylko jakieś inne chłopy, innych kobitek.
Ja to będę jak zwykle wspierała walkę z orkami na forum Netkobiety, choćby do ostatniego polskiego żołnierza... lol


Napisałam wyraźnie, że nie wiem, w jaki sposób będziemy wspierać US, ale wyobrażam sobie, że jak wzięliśmy udział w tak bezsensownym konflikcie US w Afganistanie, to wszystko jest możliwe. Wyboldowałam powyżej, więc skończ te swoje trollowe słabe manipulacje :-P

Zobacz podobne tematy :

3,382 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-19 08:43:38)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Pamiętaj, że ówczesna Rosja była sprzymierzeńcem aliantów.

Wcześniej było sprzymierzeńcem z Hitlerem. I co z tego wynika? Wszystko może się zmienić. A Rosja jest zbyt dużym krajem, do tego z potencjałem atomowym i złożami, aby nie odgrywać ważnej roli w polityce międzynarodowej.

3,383 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-19 08:49:34)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Pamiętaj, że ówczesna Rosja była sprzymierzeńcem aliantów.

Wcześniej było sprzymierzeńcem z Hitlerem. I co z tego wynika? Wszystko może się zmienić. A Rosja jest zbyt dużym krajem, do tego z potencjałem atomowym i złożami, aby nie odgrywaćważnej roli w polityce międzynarodowej.

I co zakładasz?
Wydaje się Tobie, że ruscy poślą w przypadku konfliktu US z Chinami tam swoją armię zaopatrzoną w zardzewiałe karabinki na pozbawionych łączności i zdolności bojowych BWP, żeby stać się sprzymierzeńcem zachodu i odkupić swoje winy z Ukrainy? W jaki sposób ruscy mogą być przydatni, jeśli zostaną zneutralizowani, do czego dąży US i NATO?

Chiny też maja arsenał nuklearny, więc co pójdą na wojnę jądrową?

Rosja może jest powierzchniowo dużym krajem. Dodam, że jeszcze, bo nie wiadomo, jak się dla nich skończy obecny konflikt. Nie bez powodu ruscy propagandziści krzyczą, że jak Rosja przegra, to się rozpadnie.

3,384

Odp: A więc wojna...?

MagdaLena1111 np. mogą zrobić z dostawą gazu, to co zrobili z Europą. Tylko, że Chińczycy nie są głupi i mają dywersyfiakcję dostaw, nie to co u nas było.

3,385

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

MagdaLena1111 np. mogą zrobić z dostawą gazu, to co zrobili z Europą. Tylko, że Chińczycy nie są głupi i mają dywersyfiakcję dostaw, nie to co u nas było.

To jest ładne podsumowanie zaciągnięte z TT ;-)

https://pbs.twimg.com/media/FenNo10WYAAcLRq?format=jpg&name=medium

3,386

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Pamiętaj, że ówczesna Rosja była sprzymierzeńcem aliantów.

Wcześniej było sprzymierzeńcem z Hitlerem. I co z tego wynika? Wszystko może się zmienić. A Rosja jest zbyt dużym krajem, do tego z potencjałem atomowym i złożami, aby nie odgrywaćważnej roli w polityce międzynarodowej.

I co zakładasz?
Wydaje się Tobie, że ruscy poślą w przypadku konfliktu US z Chinami tam swoją armię zaopatrzoną w zardzewiałe karabinki na pozbawionych łączności i zdolności bojowych BWP, żeby stać się sprzymierzeńcem zachodu i odkupić swoje winy z Ukrainy? W jaki sposób ruscy mogą być przydatni, jeśli zostaną zneutralizowani, do czego dąży US i NATO?

Nigdzie nie muszą iść. Wystarczy, że z tymi zardzewiałymi karabinami będą stać na chińskiej granicy, co uważasz, zazwyczaj zmusza drugą stronę do utrzymywania części swoich sił zbrojnych przy granicy. I dalej idąc, nigdzie nie muszą iść, wystarczy, że przez Rosję i kraje posowieckie prowadzą kontynentalne trasy chińskiego handlu. Rosja po stronie USA, to możliwość zaduszenia Chin zarówno od strony oceanów jak i kontynentu.

MagdaLena1111 napisał/a:

Chiny też maja arsenał nuklearny, więc co pójdą na wojnę jądrową?

Ha, ha z pewnością! Z 280 głowicami atomowymi czyli na poziomie potencjału Francji pójdą na wymianę atomowych ciosów z USA, które mają 6800 głowic. Nie po to Amerykanie rozbudowali systemy antyrakietowe żeby się przejmować chińskim atakiem jądrowym. Ot, jakieś miasto może trafią ale jak to na wojnie, straty muszą być...

3,387

Odp: A więc wojna...?
AloneWolf90 napisał/a:

Nie rozumiesz jeszcze tak Polskiego, że wklejasz artykuły przeczące własnej tezie? big_smile

Nie moja wina, że jesteś takim debilem, że niby czytasz, ale nie rozumiesz co.

Z kolei dla drugiego ruskiego idioty w czołgu najważniejsza jest prędkość jazdy do tyłu - Snake, gdzie was werbują? W szkołach dla opóźnionych intelektualnie? I sprawdziłem tę prędkość do tyłu:
Merida - 7,4 km/h.
Twardy - 29 km/h (po modernizacji zaproponowanej Malezji przez Francuzów - 33 km/h).

Znowu ruska matematyka - 7,4 to więcej, niż 29.

Co ty masz za zajoba z tymi Meridami? Tatuś pracował przy produkcji T-55? Jakim to trzeba być chorym pacjentem, żeby chcieć w polskiej armii te jeżdżące trumny - wolne jak żółw (w obie strony), z pancerzem rangi półśmiesznej, małą armatką...


Na resztę twoich propagandowych bredni zareagować jedynie ciepłym moczem - nawet nie chce mi się tego czytać, katzapku. Jedno tylko zauważyłem - że będziemy produkować amunicję w ruskim kalibrze dla Ukrainy. Tak, dziś tak, ale jak długo jeszcze? To jest, katzapie, długofalowy projekt? Przecież Ukraina sama przezbraja się na sprzęt NATO, a do tego wojna nie będzie trwać wiecznie - najdalej za rok będzie po wojnie. I na uj nam wtedy ta produkcja?

MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wiem skąd bierzesz te newsy, że Amerykanie chcą sobie z Rosji zrobić kumpla do rozgrywki z Chinami. Chyba zatrzymałeś się na resecie relacji Moskwa-Waszyngton z czasów Obamy. Ta wojna zmieniła wszystko, co zresztą widać w najnowszej strategii bezpieczeństwa US, polecam się zapoznać. Rosja idzie do neutralizacji, a nie żadnego partnerstwa.

To jest oczywiste - przed rosją są teraz trzy drogi:
1. Stać się chińskim wasalem.
2. Stać się "samowystarczalną" drugą Koreą Pn.
3. Dołączyć do Zachodu, ale jako niewiarygodny element poza strukturami.

Obstawiam wersję 2. I obstawiam duże przyspieszenie na Zachodzie w kierunku wykorzystania w energetyce wodoru. Bo wiadomo, że ropa/węgiel/gaz są dostarczane głównie (ropa) lub w znacznej mierze (gaz) lub chociaż w istotnej mierze (węgiel) przez niewiarygodne państwa (rosja, Iran, Arabowie, Wenezuela, węgiel także Kolumbia, której polityka zmienia się po każdych wyborach). Odejście od tej triady to jedyna droga do odbudowy potęgi Zachodu sprzed 30 lat.

Acz trzeba pamiętać, że rosja jest dla Chin ważna z wielu powodów, nie tylko surowce, ale także coś, co same Chiny mają w zbyt małych ilościach, jak na potencjalne supermocarstwo - broń atomowa. USA i rosja mają po ponad 7 tysięcy głowic - Chiny zaledwie 260. To poziom Francji (300 głowic), Wielkiej Brytanii (215 głowic) czy Izraela (ok. 200 głowic), a nie supermocarstwa. Dlatego Chiny coraz intensywniej będą próbowały zwasalizować rosję.

MagdaLena1111 napisał/a:

Mamy przecież w najnowszej historii przykłady, że ruszaliśmy na prośbę US z pomocą w nawet tak bezsensownym konflikcie jak w Afganistanie

To nie był bezsensowny konflikt - Afganistan dawał bezpieczne schronienie terrorystom, którzy stamtąd mogli spokojnie atakować państwa NATO. Bezsensowna była próba zaprowadzenia tam demokracji połączona z długim pobytem wojska NATO. Tyle tylko, że nie wiem co w zamian - wiadomo, że same naloty, a nawet krótka okupacja nie były w stanie wyeliminować Al-Kaidy, do tego był potrzebny dłuższy pobyt.

A dłuższy pobyt wymaga współpracującej miejscowej władzy (tu już bez znaczenia czy demokratycznej,. czy dyktatora/monarchy - talibowie każdą wersję by zmietli, być może wyjściem byłoby ustanowienie islamskiej teokracji współpracującej z Zachodem, ale to wywołałoby wściekłość wyborców na samym Zachodzie). Skończyło się, jak skończyło - w znacznej mierze z winy Bidena, który dał sygnał do niekontrolowanego wyjścia. Ale ogólnie cele zostały osiągnięte - z Afganistanu nie wychodzą ataki na Zachód.

MagdaLena1111 napisał/a:

A jeśli chodzi o zależność handlową, to Chiny bardziej potrzebują zachodu niż my ich. To oni mają zagwozdkę.

Na razie. Kwestia 15-20 lat i to się zmieni. Dlatego już dziś powinna się zacząć wojna gospodarcza z Chinami, żeby za dwie-trzy dekady nie było wojny pełnoskalowej, może atomowej.

MagdaLena1111 napisał/a:

Wydaje się Tobie, że ruscy poślą w przypadku konfliktu US z Chinami tam swoją armię zaopatrzoną w zardzewiałe karabinki na pozbawionych łączności i zdolności bojowych BWP, żeby stać się sprzymierzeńcem zachodu i odkupić swoje winy z Ukrainy? W jaki sposób ruscy mogą być przydatni, jeśli zostaną zneutralizowani, do czego dąży US i NATO?

Przeceniasz chińską armię, która jest uzbrojona i dowodzona na wzór rosyjski. Co roku przeprowadzane są na dalekim wschodzie rosyjsko-chińskie manewry, regularnie rosyjska armia wypada w nich lepiej, niż chińska. Chiny mają armię na dziś jeszcze słabszą, niż rosja. Co mają lepsze - masę ludzi do zmobilizowania i fabryki, które szybko mogą przyspieszyć produkcję broni. Tyle że w wojnie z Zachodem (NATO + Japonia i Korea Pd. + Australia + być może Indie + ta ewentualna rosja) Chiny nie doczekałyby mobilizacji i zwiększenia produkcji. Jeszcze raz - to jest stan na dziś, Chiny mają opracowany długofalowy plan rozwoju gospodarczego i militarnego gdzieś do 2037 roku, trzeba im ten plan popsuć.

A tu postawa Snake jest taka - wetknę głowę w piasek, może mnie nie zauważą. Tylko jak wetkniesz głowę w piasek, katzapku, to odsłonisz zad i możesz paść ofiarą gwałtu zbiorowego big_smile

MagdaLena1111 napisał/a:

To jest ładne podsumowanie zaciągnięte z TT ;-)

To dość głupie podsumowanie, bo nie liczy się z realiami. Np. tacy Jakuci wcale nie są większością w Jakucji, o Maryjczykach i Mordwinach nawet nie ma co wspominać, to raczej grupy folklorystyczne, niż rzeczywiste narody - poza tym w Mari Maryjczycy są mniejszością (47% rosjan, 42% Maryjczyków), to samo w Mordowii (rosjanie - 53%, Mordwini - 40%, ale do tego podzieleni na dwie nacje mówiące różnymi językami: Mokszan i Erzjan). Nie liczy się to także z tym, że Maryjczycy i Mordowianie są prawosławni, co zbliża ich do rosjan, że ich kraje są de facto enklawami oblanymi dookoła rosyjskim morzem.

Jedyne rosyjskie rejony, które mogłyby się oderwać, to Tuwa (Tuwińcy to Mongołowie, więc możliwe połączenie z Mongolią), Czeczenia i Tatarstan (ale tu z wątpliwościami, bo Tatarzy są większością, ale nieznaczną - 53%) - nie byłoby to znaczące osłabienie rosji. Pozostałe rejony nie mają dostatecznej podstawy etnicznej ("gospodarze" są mniejszością), i/lub geograficznej (nie mają granic zewnętrznych są enklawami na terenie rosji), ekonomicznej (żyją tylko dzięki kasie z rosji) i przede wszystkim nie mają chęci (np. Osetyńcy, Igusze, Buriaci, wspomniani Maryjczycy czy Mordwini).

3,388 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-19 12:24:07)

Odp: A więc wojna...?
Inocynt napisał/a:

To nie był bezsensowny konflikt - Afganistan dawał bezpieczne schronienie terrorystom, którzy stamtąd mogli spokojnie atakować państwa NATO. Bezsensowna była próba zaprowadzenia tam demokracji połączona z długim pobytem wojska NATO. Tyle tylko, że nie wiem co w zamian - wiadomo, że same naloty, a nawet krótka okupacja nie były w stanie wyeliminować Al-Kaidy, do tego był potrzebny dłuższy pobyt.

Zgoda. Trzeba było jakoś przeciwdziałać strukturom terrorystycznym państwa islamskiego, ale siedzenie tam dziesięciolecia mijało się z celem. A jak bardzo mijało się z celem, to widać po tym, jak szybko wszystko wróciło do tamtejszej „normy”, gdy tylko Amerykanie zaczęli się wycofywać.
Nie ma sensu demokratyzować obszarów na świecie, gdzie ludzie nie są na to gotowi.
Co innego Ukraina, która od Pomarańczowej rewolucji poprzez Euromajdan i dalej poprzez dążenia i aspiracje, żeby wejść do UE i NATO, pokazywała od lat, że nie chce być część ruskiego barbarzyńskiego i prymitywnego świata, ale częścią kultury Zachodu. Tutaj to przynajmniej ma sens.


inocynt napisał/a:

Przeceniasz chińską armię, która jest uzbrojona i dowodzona na wzór rosyjski. Co roku przeprowadzane są na dalekim wschodzie rosyjsko-chińskie manewry, regularnie rosyjska armia wypada w nich lepiej, niż chińska. Chiny mają armię na dziś jeszcze słabszą, niż rosja. Co mają lepsze - masę ludzi do zmobilizowania i fabryki, które szybko mogą przyspieszyć produkcję broni. Tyle że w wojnie z Zachodem (NATO + Japonia i Korea Pd. + Australia + być może Indie + ta ewentualna rosja) Chiny nie doczekałyby mobilizacji i zwiększenia produkcji. Jeszcze raz - to jest stan na dziś, Chiny mają opracowany długofalowy plan rozwoju gospodarczego i militarnego gdzieś do 2037 roku, trzeba im ten plan popsuć.

W ogóle nie wspomniałam o chińskiej armii. Bo też nie mam wyrobionego zdania.
Znaczy słyszę głosy specjalistów podobne to tego, co piszesz i jeszcze więcej, bo upatrujących w działaniach US, a nie Chin dążenia do przyspieszenia eskalacji konfliktu właśnie z tego powodu, że Chiny nie są JESZCZE do niego gotowe, więc lepiej to zrobić zanim się przygotują.

Ciekawa jestem, czy w chińskiej armii też tak dobrze funkcjonuje korupcja jak w Rosji. Bo w sektorze administracyjnym Chińczycy biją na głowę nawet ruską korupcję.


inocynt napisał/a:

To dość głupie podsumowanie, bo nie liczy się z realiami.

A zauważyłeś emotkę na końcu zdania? Myślisz, że nie zdaję sobie sprawy z zawartego tam myślenia życzeniowego?
Ale i tak mi się to podsumowanie podoba :-P

Naprędce przyszło mi do głowy teraz, że w sumie, to czemu by nie pójść drogą rusków w myśl powiedzenia: kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Bo można by rozniecić dążenia separatystyczne w tych regionach na ruską modłę ;-), podwaliny już są :-D

3,389 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2022-10-19 12:41:33)

Odp: A więc wojna...?
Inocynt napisał/a:
AloneWolf90 napisał/a:

Nie rozumiesz jeszcze tak Polskiego, że wklejasz artykuły przeczące własnej tezie? big_smile

Nie moja wina, że jesteś takim debilem, że niby czytasz, ale nie rozumiesz co.

Jesteś tak zabawny i głupi, jak prymitywny. tongue big_smile Pogrubiłem tylko kawałki gdzie sam sobie przeczysz i wkleiłem linki do których się odnosisz wraz z cytatami z nich...

Inocynt napisał/a:

Napisałem wam długi post o tym jak kłamie ruski troll Snake - podaje Wam tu kolejne kłamstwo wprost z ruskiej propagandy, że Polska rozbraja się dla Ukrainy. Podałem Wam na przykładzie czołgów - niestety, wylogowało mnie, a nie chce mi się powtarzać. W każdym razie, za 230 wysłanych przestarzałych i nadających się do złomowania czołgów T-72 (generacja 2,5 typ starszy)  dostaliśmy od USA 116 czołgów generacji 3 - Abrams M1A1 (zapłaciliśmy tylko za rozkonserwowanie i transport - możliwe, że już wszystkie są w Polsce, bo pierwsza partia przyjechała w lipcu ).

Cytat z powyższego linku:

O planie pozyskania 116 czołgów M1A1 SA Abrams w celu przyspieszenia zastępowania czołgów posowieckich szef MON Mariusz Błaszczak poinformował w lipcu br. „Zamówiliśmy 116 czołgów Abrams w starszej wersji. To są czołgi, które pochodzą z magazynów armii Stanów Zjednoczonych. Pierwsze z tych czołgów trafia na wyposażenie Wojska Polskiego już w PRZYSZŁYM ROKU. Chodzi o to, aby stanowiły one wypełnienie luk powstałych po donacji sprzętu dla Ukrainy. Te czołgi zostały kupione na bardzo preferencyjnych warunkach. W zasadzie płacimy jedynie za ich przywrócenie do sprawności, gdyż obecnie są one zakonserwowane, oraz za pakiet logistyczny, części zamienne" – mówił.

Inocynt napisał/a:

A co do nowszych, to już wszem i wobec wiadomo, że zaczynają docierać do Polski - na razie w celu szkolenia:

20.07.202
Pierwsze z 28 czołgów Abrams dotarły do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Wkrótce żołnierze Żelaznej Dywizji rozpoczną szkolenie.

https://defence24.pl/sily-zbrojne/abram … k-ladowych
Papiery, zgody - wszystko jest, jest nawet zamówienie złożone u producenta nie przez nasz rząd, tylko przez amerykański Pentagon.
.

Cytat z powyższego linku:

Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak poinformował za pomocą swojego konta w serwisie Twitter, że pierwsze czołgi M1A2 SEPv2 WYPOŻYCZONE od armii amerykańskiej zostały już dostarczone do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Wkrótce ma rozpocząć się na nich szkolenie polskich żołnierzy.

A teraz co ja napisałem, Snake i Magdalena:

AloneWolf90 napisał/a:

Nawet rządowa propaganda mówi to co Snake, że pierwsze czolgi Abrams te używane będą w przyszłym roku... https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1 … stanie-sie

https://radar.rp.pl/wojsko-polskie/art3 … ne-abramsy

AloneWolf90 napisał/a:

Magdaleno, Inocynt twierdzi, że dwa tygodnie temu pierwsze POLSKIE Abramsy pojawiły się już na polskiej ziemii.. Wkleiłem artykuły, które jednoznacznie potwierdzają, że kłamie... To co widział to pewnie kolejny z tych 28 AMERYKAŃSKICH szkoleniowych, na których Amerykanie mają szkolić naszych czołgistów. Inocynt jest więc całkowicie niewiarygodny jako źródło informacji. Informacje od Snake'a mają sens i co najważniejsze potwierdzają się w zacytowanych artykułach.

Jak nie wierzysz mi to poszukaj sobie twitta Płaszczaka, że maja być pierwsze Abramsy dopieor dostarczane te używane od przyszłego roku, a obecnie Polska jest osłabiona, o czym wspominał Snake...


Snake napisał/a:

[...] Z amerykańskich M1A1 co to je kupiliśmy nie ma w Polsce żadnego panie ekspercie lol Jest zdaje się 28 sztuk wersji M1A2Sepv2, które służą do szkolenia na model M1A2Sepv3, który to jest innym, polskim zakupem i tych 28 sztuk jest własnością amerykańską.
Same M1A2Sepv3 będą spływać do Polski przez 4 lata z naciskiem na ostatnie dwa lata lol
Jedyne co ma w miarę szybko dotrzeć do Polski, to jest na przełomie 2022/23, to te używane M1A1 oraz pierwsza, pilotażowa partia koreańskich K2. [...]

MagdaLena1111 napisał/a:

[...]
No nie mamy jeszcze swoich Abramsów, ale w Polsce już są, ćwiczą się na nich użytkownicy tych docelowych. [...]

Dalsza dyskusja z kimś kto nie odróżnia wypożyczenia i twierdzi, że "elka" należy do kursanta nie ma sensu (pewnie rzeczy w leasingu też uważasz za swoje własne) i jest jak na tym filmie Pana Stonogi, gdzie przemawia Twoim plugawym językiem:

3,390 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-10-19 13:50:09)

Odp: A więc wojna...?
Inocynt napisał/a:

Z kolei dla drugiego ruskiego idioty w czołgu najważniejsza jest prędkość jazdy do tyłu - Snake, gdzie was werbują? W szkołach dla opóźnionych intelektualnie? I sprawdziłem tę prędkość do tyłu:
Merida - 7,4 km/h.
Twardy - 29 km/h (po modernizacji zaproponowanej Malezji przez Francuzów - 33 km/h).

Znowu ruska matematyka - 7,4 to więcej, niż 29

Ha, ha, to podaj jaka wersja PT-91. Bo widzisz matołku dla ciebie PT-91 to PT-91 tak jak nie odróżniasz Abramsów różnych wersji. Otóż spieszę cię uświadomić, że czołg PT-91 jest zmodernizowanym czołgiem T-72M1, a nawet T-72A, bo część pierwszych Twardych wprost powstała z przebudowy istniejących czołgów T-72M1/A. Dopiero później produkowano nowe spod igły. Niemniej w kwestii manewrowości jedyne co zmieniono względem T-72, to wymieniono silnik W-46 na S-12U o większej mocy aby zrekompensować większą masę PT-91. I to.... tyle. Natomiast za prędkość czołgu, szczególnie wstecz, odpowiada układ przeniesienia napędu i skrzynie biegów. Niestety są takie same jak w T-72 więc jeździ tak samo jak T-72 lol
Natomiast skądeś ty wyciągnął jakąś modernizację proponowaną Malezji przez Francuzów?! Aaaa, z dupy jak zwykle lol To właśnie najlepiej pokazuje co ty matołku wiesz. To znaczy wiesz, że gdzieś dzwoni ale nie wiesz, w którym kościele.
No to objaśniam dla matołka.
Pewnie chodziło ci o czołg PT-91M jak "Malaj" przez Malezyjczyków nazwany "Pendekar", który zamówili sobie w zakładach Bumar - Łabędy. No chyba, że czegoś nie wiem i Bumar jest francuski? lol
No i i znów ta sama historia. Polski PT-91 i PT-91M dla Malezji to są dwa, całkiem różne pojazdy. Mają wspólną bryłę pojazdu i to wszystko. Mają inne silniki ale co najważniejsze Malaj ma silnik zbudowany jako powerpack z przekładnią Renka i tak, tak, zgadłeś! To przekładnia Renk sprawia, że Malaj jeździ do tyłu prawie 10 razy szybciej niż polski PT-91 lol Ma też inną armatę, inne SKO, bo francuskie Sagema (oj, to pewnie stąd ci się wzięli ci Francuzi ha, ha), inny układ warstw pancerza, inną stabilizację armaty itd., itp....

Inocynt napisał/a:

Co ty masz za zajoba z tymi Meridami? Tatuś pracował przy produkcji T-55? Jakim to trzeba być chorym pacjentem, żeby chcieć w polskiej armii te jeżdżące trumny - wolne jak żółw (w obie strony), z pancerzem rangi półśmiesznej, małą armatką...

A bo widzisz, mądrzy ludzie wiedzą, że możesz zacząć wojnę super czołgami ale jeśli wojna potrwa "troszkę dłużej", to twoje bataliony czołgów zaczynają przypominać kompanie czołgów, a kompanie plutony. A uzupełnić te straty współcześnie nie jest łatwo, bo wyprodukowanie współczesnego, nowoczesnego czołgu trwa długo. Więc jeśli masz w zapasach sprzęt gorszy i starszy, to możesz nim zapychać dziury. Więcej, możesz na bazie tego starego sprzętu formować nowe jednostki II i III rzutu, którymi zapchasz mniej ważne odcinki obrony. Co więcej, przeciwnik ma ten sam problem więc z biegiem czasu naprzeciw siebie wyjeżdża coraz starszy sprzęt. Dlatego mądrzy ludzie jak Rosjanie, Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Żydzi, Turcy trzymają w setkach i tysiącach te stare złomy, gdzieś na jakichś składach, a nie wysyłają do huty.

Inocynt napisał/a:

Na resztę twoich propagandowych bredni zareagować jedynie ciepłym moczem - nawet nie chce mi się tego czytać, katzapku. Jedno tylko zauważyłem - że będziemy produkować amunicję w ruskim kalibrze dla Ukrainy. Tak, dziś tak, ale jak długo jeszcze? To jest, katzapie, długofalowy projekt? Przecież Ukraina sama przezbraja się na sprzęt NATO, a do tego wojna nie będzie trwać wiecznie - najdalej za rok będzie po wojnie. I na uj nam wtedy ta produkcja?

Ha, ha, no tak...

Inocynt napisał/a:

Z kolei dla drugiego ruskiego idioty w czołgu najważniejsza jest prędkość jazdy do tyłu - Snake, gdzie was werbują? W szkołach dla opóźnionych intelektualnie?

Acha, zapomniałem do tego się odnieść, więc zgodnie z zasadą jeden film mówi więcej niż tysiąc słów wrzucam materiał poglądowy. Można sobie obejrzeć i samemu znaleźć wnioski po co czołgowi dobra prędkość do tyłu. Na poniższym filmie żaden czołg oczywiście nie jeździ do tyłu.

Przepraszam, mój błąd! Na filmie widać momenty, gdy PT-91 po odparciu natarcia robią takie krótkie, nieporadne odcinki do tyłu żeby się obrócić i dalej już się wycofują klasycznie dla T-72/PT-91 dupą do przeciwnika.

3,391

Odp: A więc wojna...?

Tymczasem Putin na anektowanych terytoriach wprowadza stan wojenny...

3,392

Odp: A więc wojna...?

Czołgi zaraz wyjdą z mody. Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

3,393

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Czołgi zaraz wyjdą z mody. Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

Niekoniecznie, jeżeli przez następny miesiąc nie wyrosną nigdzie nagle grzybki i republikanie wygrają wybory w listopadzie w USA, może być zwrot akcji.

3,394

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Czołgi zaraz wyjdą z mody..

Nieprędko, zwłaszcza ze względu na wszystkie spostrzeżenia z wojny rosyjsko - ukraińskiej. W tej wojnie na polach bitew rządzą czołgi.


KoralinaJones napisał/a:

Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

Patrz wyżej, w warunkach użycia broni jądrowej czołg jest świetną, uniwersalną bronią. Od czasów zimnej wojny, która zakładała masowe użycie broni atomowej na polach bitew czołgi są przystosowane do działania w warunkach atomowego pola walki. Piechota zdechnie od kinetycznych efektów użycia broni atomowej albo od choroby popromiennej, a załoga czołgu będzie walczyć dalej. Każdy współczesny czołg od pół wieku jest technicznie przygotowany do działania na atomowym polu walki tzn. na wykładziny pochłaniające promieniowanie, ma szczelny system wentylacji z układem filtrowania powietrza z zewnątrz. Działa w przypadku broni atomowej, biologicznej i chemicznej.

3,395

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Czołgi zaraz wyjdą z mody. Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

3,396

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Czołgi zaraz wyjdą z mody. Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

Czołgi nieprędko wyjdą z mody. Przy zintegrowanym systemie pola walki stanowią wciąż bardzo silną broń i niełatwą do zniszczenia. Ewolucja czołgów będzie szła raczej w stronę pojazdów bezzałogowych. Ale długo nie znikną jeszcze całkowicie.

3,397

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czołgi zaraz wyjdą z mody. Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

Czołgi nieprędko wyjdą z mody. Przy zintegrowanym systemie pola walki stanowią wciąż bardzo silną broń i niełatwą do zniszczenia. Ewolucja czołgów będzie szła raczej w stronę pojazdów bezzałogowych. Ale długo nie znikną jeszcze całkowicie.

No i stają się integralną częścią zarządzania placem boju. smile

3,398

Odp: A więc wojna...?

Czyli jesteście sceptycznie nastawieniu do gróźb Rosji, i uważacie że ten konflikt rozegra się do samego końca za pomocą broni konwencjonalnej?

3,399

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Misinx napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czołgi zaraz wyjdą z mody. Wy to się lepiej przestawcie na ekspertów od broni jądrowej.

Czołgi nieprędko wyjdą z mody. Przy zintegrowanym systemie pola walki stanowią wciąż bardzo silną broń i niełatwą do zniszczenia. Ewolucja czołgów będzie szła raczej w stronę pojazdów bezzałogowych. Ale długo nie znikną jeszcze całkowicie.

No i stają się integralną częścią zarządzania placem boju. smile

Zarządzanie polem walki było kluczem do zwycięstwa już za czasów hoplitów wink
I tak np. wczoraj Wolski tak fajnie wykpił stękania rodzimych dyletantów, komentatorów, polityków, że Polska nie przystępuje do europejskiego programu budowy wspólnej tarczy antyrakietowej.
Odpowiada, że Polska już taki system ma i jest to obecnie najnowocześniejszy system na świecie - system IBCS (Integrated Battle Command System for Integrated Air and Missile Defense). To jego kupno było sednem zakupu dwóch baterii Patriot, które zresztą już pomału rozlokowują się w Polsce. W skrócie to jest system zarządzania obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową, który spina w całość każdy radar w Polsce i każdy efektor czyli pospolicie ujmując rakietę, stanowisko artylerii przeciwlotniczej, żołnierza z wyrzutnią Grom na ramieniu. System ten wykrywa nadlatujące rakiety, dokonuje analizy, gdzie mogą trafić czy rakietę należy przepuścić (sic!), czy zestrzelić i jaki efektor będzie do tego najlepszym rozwiązaniem. Bo może nie ma sensu odpalać rakietę PAC-3 ale wystarczy stanowisko PILICY z działkami 23 mm i rakietami Grom/Piorun, które jest na trasie lotu wrażej rakiety. Jeśli tak, to wypracowuje dane do strzelania dla tego stanowiska i wydaje rozkaz otwarcia ognia. I to stanowisko PILICY rozlokowane gdzieś na mazurskiej wsi dostaje w czasie rzeczywistym takie dane od centrum IBCS, które znajduje się gdzieś 300 km dalej.
No i kiedy kraje UE teraz podejmują decyzję o wspólnej budowie takiego systemu, który być może kiedyś powstanie, to my taki system właśnie implementujemy do Wojska Polskiego. Będzie on spinał wszystkie efektory WP czyli stare Newy i Osy, nawet jeszcze starsze S-200 Wega, nowiutkie PAC-3 Patriota i CAMM małej NARWI, Gromy/Pioruny PILICY i każdy artyleryjski zestaw przeciwlotniczy.

A co do czołgów, to tak one też są w takim analogicznym systemie zarządzania polem walki. Taki system np. na poziomie dywizji pozwala na pełną orientację w czasie rzeczywistym gdzie jest nawet każdy, pojedynczy czołg.
Teraz powstaje w Polsce nowa dywizja czyli 18. Dywizja Zmechanizowana w Lublinie czyli ten pisowski twór lol Choć bardziej właściwe byłoby określenie potwór wink
Otóż wedle informacji jakie się pojawiają w związku z wciąż zaskakującymi decyzjami zakupowymi i modernizacyjnymi ta 18. Dywizja pomału zaczyna wyglądać bardziej na pancerny korpus, a może właściwiej będzie użyć nazwy korpus pancerno-powietrzno-artyleryjski. Dla wyjaśnienia dodam, że korpus jest organizacyjnie wyżej niż dywizja, a niżej niż armia. Korpusem może być np. struktura dwóch dywizji. No i ta 18. Dywizja już teraz jak wiadomo będzie miała czołgów tyle co 1,5 każdej innej polskiej dywizji. To do niej trafią w pierwszej kolejności te koreańskie Himarsy, do niej mają trafić śmigłowce AH-64 Apache, które mają stanowić integralną część dywizji.
Co w zasadzie powoduje, że 18. Dywizja przestaje być związkiem taktycznym, a zaczyna być związkiem operacyjnym, czyli właśnie korpusem. To znaczy będzie związkiem mającym zdolność autonomicznego prowadzenia operacji połączonych, czyli łączącym różne rodzaje wojsk (pancerne, powietrzne i artyleryjskie o zasięgu operacyjnym). Co znaczy artyleryjskie o zasięgu operacyjnym? No np. ten koreański Himars (tak będę pisał, bo ta jego koreańska nazwa jest straszna ha, ha) może być używany taktycznie mając na uzbrojeniu rakiety o zasięgu 70 km lub operacyjnym, gdy załaduje mu się pojemnik z rakietą o zasięgu 300 km. Choć w tym ostatnim przypadku można już mówić o zasięgu strategicznym w przypadku pewnych celów. Czyli 18. DZ mając w swoim składzie dywizjon artylerii rakietowej Himars z amunicją o zasięgu 300 km może samodzielnie razić cele na dalekim zapleczu prowadzonej przez siebie operacji. Oczywiście pozostałe środki ogniowe artylerii rażą na dystansach odpowiednich dla nich czyli 0 - 40 km dla zwykłej amunicji artyleryjskiej i ok. 60-70 dla specjalnej amunicji.
W tym wszystkim jest też miejsce dla sił powietrznych czyli AH-64 Apacze, amunicji krążącej oraz dronów. W tej doktrynie AH-64 jest de facto przedłużeniem czołgów, ściśle z nimi współpracując. W ramach wspólnego systemu zarządzania w czasie rzeczywistym załogi czołgów wiedzą i widzą to co wiedzą i widzą Apacze i vice versa plus rzecz jasna drony.
W praktyce wygląda to jak pełna wymiana informacji wszystkich ze wszystkimi. Nacierający pluton czołgów napotyka problem, którego nie może samodzielnie pokonać i w czasie rzeczywistym jest wypracowywane rozwiązanie problemu, którym może być interwencja dyżurnej pary AH-64 lub precyzyjny ostrzał artyleryjski z którejkolwiek baterii dywizji.
Tak więc obecnie czołg jest tylko elementem większej układanki, sieci powiązań, informacji i oddziaływania.
Budujemy sobie więc w południowo - wschodniej Polsce takiego potwora na wzór amerykańskiej ciężkiej dywizji informatycznego pola walki XXI wieku.
Taki związek jak już pisałem de facto operacyjny może samodzielnie prowadzić operacje obronne wschodniej flanki Polski. Może też samodzielnie prowadzić operacje zaczepne lol
Na przykład taka Białoruś miałaby bardzo poważny problem aby powstrzymać natarcie 18. Dywizji Zmechanizowanej w kształcie jaki dla niej się szykuje. Jeśli kiedyś padnie hasło do operacji "Mińsk", to wykonywać ja będzie właśnie 18. DZ lol

3,400

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Czyli jesteście sceptycznie nastawieniu do gróźb Rosji, i uważacie że ten konflikt rozegra się do samego końca za pomocą broni konwencjonalnej?

Zdaje się, że powoli pozostaje im tylko straszenie i niszczenie czym się da Ukrainy, a i tak będzie tak jak chce silniejszy czyli USA.

3,401 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-20 10:56:35)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli jesteście sceptycznie nastawieniu do gróźb Rosji, i uważacie że ten konflikt rozegra się do samego końca za pomocą broni konwencjonalnej?

Zdaje się, że powoli pozostaje im tylko straszenie i niszczenie czym się da Ukrainy, a i tak będzie tak jak chce silniejszy czyli USA.

Tak, myślę podobnie.

Chociaż ruski oprócz ataków konwencjonalnych, wiele też stawiają na nadchodzącą zimę. I tu liczą na SKUMULOWANY efekt wielu działań, tj. pogłębiający się kryzys energetyczny wskutek ograniczeń w dostępie do gazu oraz wyższe ceny. Do tego ataki na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, bo jeśli szybko nie zostaną usunięte ich konsekwencje oraz szybko nie nadejdzie pomoc w postaci dodatkowych systemów oplot i będą ponawiane naloty, to spowodować to może kryzys humanitarny i kolejne fale uchodźców. Niebawem ma też wygasnąć porozumienie zbożowe, a brak jego odnowienia, to uchodźcy z Afryki i Bliskiego Wschodu. Ekipa Putina liczy na to, że wygodniccy i przestraszeni Europejczycy będą się buntować i protestować a w konsekwencji załamie się solidarność i wsparcie dla Ukrainy.

Ale myśle, że Ukraińcy o tym wiedzą, dlatego teraz póki pogoda im sprzyja trwa ich zaciekła ofensywa.
Z drugiej strony niepokoi mnie, jak ruski generał mówi wprost o konieczności wycofywania się rusków z Chersonia, bo przecież oni zawsze mówią tylko o planowych odwrotach, tak jakby coś tam niefajnego szykowali.
Bo oni niemal zawsze robią odwrotnie niż mówią. To tak jak na początku, gdy zaczęli mówić, że wycofują wojska ćwiczebne spod granicy ukraińskiej i już od razu wiadomo było, że jednak zaatakują

3,402 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-10-20 11:29:55)

Odp: A więc wojna...?

Powiem tak. Wykorzystanie taktycznej broni jądrowej przez Rosję to będzie ich ostatni gwóźdź do izolacyjnej trumny.

MagdaLena1111 napisał/a:

Przecież nikt nie dyskutuje tu z tym, że rosyjska agresja na Ukrainę odbija się czkawką nie tylko ruskom, ale także w Europie i na świecie a przede wszystkim w Ukrainie.
To wszystko już się dzieje i zawdzięczamy ten kryzys ekipie Putina i zapędom imperialistycznym rusków.

No bez przesady. Polityka paneuropejska prowadzona przez Niemcy i Francję również do tego się pięknie przyczyniły. W systemie dostaw izolacja Europy Środkowej nie wzięła się tylko z powodu Putina i Rosji.
Ot kolejny przykład porażki polityki europejskiej, gdzie Niemcy sobie będą grali na kontynencie dopłacając do eksportu zamiast wspólnej działki w ramach obronności wspólnoty, a wujek sam będzie robił za sympatycznego ochroniarza.

I ot wystarczy ostatni casus wysłania wojsk reagowania niemieckich do Litwy, jak to jest wiarygodny sojusznik. Przypominam, że Polska otworzyła się na pomoc dla Ukrainy - skąd mamy pewność, że Niemcy w momencie próby zrobią to samo?

MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wiem skąd bierzesz te newsy, że Amerykanie chcą sobie z Rosji zrobić kumpla do rozgrywki z Chinami. Chyba zatrzymałeś się na resecie relacji Moskwa-Waszyngton z czasów Obamy. Ta wojna zmieniła wszystko, co zresztą widać w najnowszej strategii bezpieczeństwa US, polecam się zapoznać. Rosja idzie do neutralizacji, a nie żadnego partnerstwa. Ten pociąg dawno już ruskom odjechał. Nikt nie chce mieć za partnera kogoś, kto nie trzyma się żadnych ustaleń, łamie wszelkie reguły i wbija nóż w plecy przy pierwszej możliwej sposobności jak ruski.

Żadne Państwo nie będzie świadomie prowadzić wojny na dwóch wielkich frontach. Na szczęście nasze, a nieszczęście Ukrainy, życie zweryfikowało front rosyjski.
Co nie zmienia faktu, że musi on zostać zdławiony do poziomu życzliwej neutralności w rozgrywce z Chinami.

MagdaLena1111 napisał/a:

Jeśli konflikt US z Chinami przybierze wymiar wojny kinetycznej, to jasne, że będziemy wspierać jedną ze stron. Nie wiem tylko jak to wsparcie będzie wyglądało. Mamy przecież w najnowszej historii przykłady, że ruszaliśmy na prośbę US z pomocą w nawet tak bezsensownym konflikcie jak w Afganistanie.
A jeśli chodzi o zależność handlową, to Chiny bardziej potrzebują zachodu niż my ich. To oni mają zagwozdkę.

PS
A jeśli Chińczycy okażą się tak prymitywnymi barbarzyńcami jak ruski, to rzeczywiście też mogą dostać łatkę orkopodobną ;-)

Już są. Tylko z racji zależności od taniej produkcji z Azji nikt z nas nie ruszy palcem, żeby wspierać Amerykańską krucjatę.
I tak wojna obu państw będzie katastrofą dla światowej gospodarki, a co dopiero kiedy takie maluchy, jak Polska (czy ogólnie Europa) zaczną się odcinać.
W 2020 12% importu pochodziło z Chin, a 3,2% z Rosji. A widzimy co się dzieje, jak owy mniejszy % odcinamy.

Irak czy Afganistan, to nie to samo, co Chiny.
Tutaj neutralność w tym konflikcie jest racją stanu.

3,403 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-20 12:03:34)

Odp: A więc wojna...?

Lucek, mnie to trochę bawi, że Ty ponoć zwolennik wolnego rynku, masz pretensje, że ktoś sobie z niego korzystał ;-)
Tak, tak, wiem, że jak nam pasuje to wszyscy powinni się do nas dostosować i o nas dbać, a jak nam nie pasuje, to niech się odp… :-D

Ale racja, też nie za bardzo ufam Niemcom, oni grają głównie na siebie, chociaż może jak każdy :-/. Ale do tego wszystkiego Niemcy po prostu wykazali się naiwnością.
To jednak nie zmienia faktu, że jakby Putin nie zaatakował Ukrainy i nie chciał poprzez szantaż gazowy podporządkować swojej woli Zachod, który wg jego zamierzeń miał po raz kolejny przymknąć oko na agresję, to by większego problemu teraz nie było.


Zobacz jaka to różnica między Rosją a Chinami. Jedni i drudzy dostali szansę od losu (oczywiście na czym innym się ta szansa opierała) i ruscy nijak tego nie wykorzystali w przeciwieństwie do Chińczyków. Poszło w piach. Ciekawa jestem czy Chińczycy ostatecznie też wszystko zaprzepaszczą wikłając się w konflikt zbrojny.

3,404

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Irak czy Afganistan, to nie to samo, co Chiny.
Tutaj neutralność w tym konflikcie jest racją stanu.

Nie będzie żadnej neutralności.

3,405

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Lucek, mnie to trochę bawi, że Ty ponoć zwolennik wolnego rynku, masz pretensje, że ktoś sobie z niego korzystał ;-)
Tak, tak, wiem, że jak nam pasuje to wszyscy powinni się do nas dostosować i o nas dbać, a jak nam nie pasuje, to niech się odp… :-D

Ale racja, też nie za bardzo ufam Niemcom, oni grają głównie na siebie, chociaż może jak każdy :-/. Ale do tego wszystkiego Niemcy po prostu wykazali się naiwnością.
To jednak nie zmienia faktu, że jakby Putin nie zaatakował Ukrainy i nie chciał poprzez szantaż gazowy podporządkować swojej woli Zachod, który wg jego zamierzeń miał po raz kolejny przymknąć oko na agresję, to by większego problemu teraz nie było.


Zobacz jaka to różnica między Rosją a Chinami. Jedni i drudzy dostali szansę od losu (oczywiście na czym innym się ta szansa opierała) i ruscy nijak tego nie wykorzystali w przeciwieństwie do Chińczyków. Poszło w piach. Ciekawa jestem czy Chińczycy ostatecznie też wszystko zaprzepaszczą wikłając się w konflikt zbrojny.

No Moja Droga trochę się zmieniło i zweryfikowałem swoje poglądy tongue
Akurat Wolny Rynek i Centralne Planowanie uważam za dwie strony tej samej utopijnej monety i obydwie przegrywają z realiami polityki zagranicznej smile

Ale Putin chciał ją podporządkować, tak jak to zrobił dwa razy wcześniej. Po prostu aktualnie Ukraina znajduje się w systemie Wujka Sama i w ramach gry hegemonicznej USA, tym razem jednak nie do końca odpuści.

Różnica duża, a wynika to z tradycji i struktury państwa.
Chiny otrzymały dostęp do gospodarki światowej w ramach dołączenia do antysowieckiej krucjaty.
I tak aktualnie USA samo w sobie wyhodowało wroga, który jest jak żaden inny.

3,406 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-21 12:38:54)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Lucek, mnie to trochę bawi, że Ty ponoć zwolennik wolnego rynku, masz pretensje, że ktoś sobie z niego korzystał ;-)
Tak, tak, wiem, że jak nam pasuje to wszyscy powinni się do nas dostosować i o nas dbać, a jak nam nie pasuje, to niech się odp… :-D

Ale racja, też nie za bardzo ufam Niemcom, oni grają głównie na siebie, chociaż może jak każdy :-/. Ale do tego wszystkiego Niemcy po prostu wykazali się naiwnością.
To jednak nie zmienia faktu, że jakby Putin nie zaatakował Ukrainy i nie chciał poprzez szantaż gazowy podporządkować swojej woli Zachod, który wg jego zamierzeń miał po raz kolejny przymknąć oko na agresję, to by większego problemu teraz nie było.


Zobacz jaka to różnica między Rosją a Chinami. Jedni i drudzy dostali szansę od losu (oczywiście na czym innym się ta szansa opierała) i ruscy nijak tego nie wykorzystali w przeciwieństwie do Chińczyków. Poszło w piach. Ciekawa jestem czy Chińczycy ostatecznie też wszystko zaprzepaszczą wikłając się w konflikt zbrojny.

No Moja Droga trochę się zmieniło i zweryfikowałem swoje poglądy tongue
Akurat Wolny Rynek i Centralne Planowanie uważam za dwie strony tej samej utopijnej monety i obydwie przegrywają z realiami polityki zagranicznej smile

Ale Putin chciał ją podporządkować, tak jak to zrobił dwa razy wcześniej. Po prostu aktualnie Ukraina znajduje się w systemie Wujka Sama i w ramach gry hegemonicznej USA, tym razem jednak nie do końca odpuści.

Różnica duża, a wynika to z tradycji i struktury państwa.
Chiny otrzymały dostęp do gospodarki światowej w ramach dołączenia do antysowieckiej krucjaty.
I tak aktualnie USA samo w sobie wyhodowało wroga, który jest jak żaden inny.


Zmiany rozumiem, wszystko płynie :-)
Trzeba balansować między różnymi potrzebami i nie przeginać w żadną stronę.

No chciał Putin zagarnąć Ukrainę. Nastawił się na szybką operację, która miała się zakończyć szybkim przejęciem Ukrainy a zastraszony Zachód miał struchleć i co najwyżej poczynić dalsze ustępstwa wobec ruskiego szantażu eskalacją. Zamiast tego mają ruski ciężki konflikt zbrojny, który zużywa ich siły zbrojne. Ale przecież byli ostrzegani i odstraszani przed tym. Zignorowali a hegemon, jak chce utrzymać swoją pozycję w regionie, to nie może odpuścić. Niech się ruski wykrwawiają, jak taka ich wola.

To, że wyhodowały sobie US nowego super wroga, to bez dwóch zdań. Cóż, stało się. Bardziej mnie interesuje przyszłość. Co zwycięży? Czy pragmatyczne Chiny? Czy ambicje raczej personalne? Zupełnie jak u rusków, „miałeś chamie złoty róg” ;-)
Myślałam nad tą naszą ewentualną neutralnością w tym starciu, bo bilans handlowy itp. Czy to nie byłaby analogiczna postawa do Niemiec w obecnym konflikcie? ;-)

3,407

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślałam nad tą naszą ewentualną neutralnością w tym starciu, bo bilans handlowy itp. Czy to nie byłaby analogiczna postawa do Niemiec w obecnym konflikcie? ;-)

Nie, nie byłaby z prostego powodu, że Polska, to nie Niemcy, którzy gospodarczo i politycznie mają potencjał zdolny opierać się woli różnych czynników i wręcz narzucać swoją wolę innym partnerom. My to sobie możemy...
No, możemy spróbować trochę polawirować póki Wujek Sam nie naciska zbyt mocno ale parę fajnych pomysłów już utrącili. Tyle, że nasi unikają póki można jakichś jawnych deklaracji antychińskich, nawet Andrzej sobie pojechał uściskać się z Chińczykami na igrzyskach wink Nawet teraz nasi nie chcą jątrzyć i ściemniają, że nasza delegacja nie doleciała do Korei z powodu awarii maszyny, a nie braku zgody Chińczyków. Czyli nie chcą się chwalić, że dla Chińczyków z lekka przesunęliśmy się w złą stronę smile
Staliśmy się chłopakiem z amerykańskiej ferajny i pozostaje nam wykonywać polecenia bossa lol
Nawet zmiana władzy w Polsce nic specjalnie nie da, nawet jeśli narodzi się jakiś europejski konsensus opcji stania z boku tego konfliktu. Po prostu u nas jak zwykle niezależnie od opcji politycznej zawsze znajdą się chętni do wysłania naszych żołnierzy na jakąś amerykańską wojenkę.

3,408 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-21 13:42:51)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Nawet zmiana władzy w Polsce nic specjalnie nie da, nawet jeśli narodzi się jakiś europejski konsensus opcji stania z boku tego konfliktu. Po prostu u nas jak zwykle niezależnie od opcji politycznej zawsze znajdą się chętni do wysłania naszych żołnierzy na jakąś amerykańską wojenkę.

Bo my bardzo lubimy walczyć o wolność waszą i naszą. smile

Snake napisał/a:

Nawet teraz nasi nie chcą jątrzyć i ściemniają, że nasza delegacja nie doleciała do Korei z powodu awarii maszyny, a nie braku zgody Chińczyków. Czyli nie chcą się chwalić, że dla Chińczyków z lekka przesunęliśmy się w złą stronę

Chińczycy mogą się poczuć trochę osamotnieni, tak im ładnie żarło na świecie. smile

3,409

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślałam nad tą naszą ewentualną neutralnością w tym starciu, bo bilans handlowy itp. Czy to nie byłaby analogiczna postawa do Niemiec w obecnym konflikcie? ;-)

Nie, nie byłaby z prostego powodu, że Polska, to nie Niemcy, którzy gospodarczo i politycznie mają potencjał zdolny opierać się woli różnych czynników i wręcz narzucać swoją wolę innym partnerom. My to sobie możemy...
No, możemy spróbować trochę polawirować póki Wujek Sam nie naciska zbyt mocno ale parę fajnych pomysłów już utrącili. Tyle, że nasi unikają póki można jakichś jawnych deklaracji antychińskich, nawet Andrzej sobie pojechał uściskać się z Chińczykami na igrzyskach wink Nawet teraz nasi nie chcą jątrzyć i ściemniają, że nasza delegacja nie doleciała do Korei z powodu awarii maszyny, a nie braku zgody Chińczyków. Czyli nie chcą się chwalić, że dla Chińczyków z lekka przesunęliśmy się w złą stronę smile
Staliśmy się chłopakiem z amerykańskiej ferajny i pozostaje nam wykonywać polecenia bossa lol
Nawet zmiana władzy w Polsce nic specjalnie nie da, nawet jeśli narodzi się jakiś europejski konsensus opcji stania z boku tego konfliktu. Po prostu u nas jak zwykle niezależnie od opcji politycznej zawsze znajdą się chętni do wysłania naszych żołnierzy na jakąś amerykańską wojenkę.

Ale pisałam o samej postawie, a nie aktywności.
Bo my bardzo krytykujemy Niemcy, które na początku próbowały być z boku tego konfliktu, w pierwszych dniach wręcz czekali aż Putin zrobi przewrót w Kijowie i przejmie gładko Ukrainę, żeby ich status quo został utrzymany. Dopiero później „świat ich zmusił”, żeby się jakoś określić, ale i tak ściemniają, opóźniają i lawirują jak się tylko da.
No więc krytykujemy Niemców, a sami chcielibyśmy się tak ustawić w ewentualnym konflikcie US-ChRL. Bo interesy ;-)
Wcale, jak widać, nie jest nam daleko do postawy Niemiec, tyle że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I wiem, wcale nie odkrywam tu Ameryki, po prostu taka refleksja o hipokryzji mnie naszła. Tylko nie chciałam wyrażać jej wprost :-/

No i podtrzymuję, że nie wiem, czy i jak mogłoby wyglądać nasze zaangażowanie w konflikt na Pacyfiku, ale marynarki wojennej jakiejś wartej zachodu (nomen omen :-D), to my chyba nie mamy, więc po co tam nasze siły?

3,410

Odp: A więc wojna...?

W kategorii "polityka wschodnia" różnice pomiędzy jakimikolwiek polskimi obozami politycznymi, są żadne.

3,411

Odp: A więc wojna...?
Grasse napisał/a:

W kategorii "polityka wschodnia" różnice pomiędzy jakimikolwiek polskimi obozami politycznymi, są żadne.

W 100 % racja biorąc pod uwagę, że nie istnieje coś takiego jak polska polityka wschodnia. lol

3,412

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślałam nad tą naszą ewentualną neutralnością w tym starciu, bo bilans handlowy itp. Czy to nie byłaby analogiczna postawa do Niemiec w obecnym konflikcie? ;-)

Nie, nie byłaby z prostego powodu, że Polska, to nie Niemcy, którzy gospodarczo i politycznie mają potencjał zdolny opierać się woli różnych czynników i wręcz narzucać swoją wolę innym partnerom. My to sobie możemy...
No, możemy spróbować trochę polawirować póki Wujek Sam nie naciska zbyt mocno ale parę fajnych pomysłów już utrącili. Tyle, że nasi unikają póki można jakichś jawnych deklaracji antychińskich, nawet Andrzej sobie pojechał uściskać się z Chińczykami na igrzyskach wink Nawet teraz nasi nie chcą jątrzyć i ściemniają, że nasza delegacja nie doleciała do Korei z powodu awarii maszyny, a nie braku zgody Chińczyków. Czyli nie chcą się chwalić, że dla Chińczyków z lekka przesunęliśmy się w złą stronę smile
Staliśmy się chłopakiem z amerykańskiej ferajny i pozostaje nam wykonywać polecenia bossa lol
Nawet zmiana władzy w Polsce nic specjalnie nie da, nawet jeśli narodzi się jakiś europejski konsensus opcji stania z boku tego konfliktu. Po prostu u nas jak zwykle niezależnie od opcji politycznej zawsze znajdą się chętni do wysłania naszych żołnierzy na jakąś amerykańską wojenkę.

Ale pisałam o samej postawie, a nie aktywności.
Bo my bardzo krytykujemy Niemcy, które na początku próbowały być z boku tego konfliktu, w pierwszych dniach wręcz czekali aż Putin zrobi przewrót w Kijowie i przejmie gładko Ukrainę, żeby ich status quo został utrzymany. Dopiero później „świat ich zmusił”, żeby się jakoś określić, ale i tak ściemniają, opóźniają i lawirują jak się tylko da.
No więc krytykujemy Niemców, a sami chcielibyśmy się tak ustawić w ewentualnym konflikcie US-ChRL. Bo interesy ;-)
Wcale, jak widać, nie jest nam daleko do postawy Niemiec, tyle że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I wiem, wcale nie odkrywam tu Ameryki, po prostu taka refleksja o hipokryzji mnie naszła. Tylko nie chciałam wyrażać jej wprost :-/

No i podtrzymuję, że nie wiem, czy i jak mogłoby wyglądać nasze zaangażowanie w konflikt na Pacyfiku, ale marynarki wojennej jakiejś wartej zachodu (nomen omen :-D), to my chyba nie mamy, więc po co tam nasze siły?

Ale takowy stosunek do Niemiec jest czysto medialny.

Jak w środowiskach akademickich mówi się o kłamstwie pojednania itd. To w opinii publicznej jest wulkan emocji. Po prostu z perspektywy polskiej można zapomnieć, że istniały jakiekolwiek partnerskie relacje. Czy to na etapie transformacje, czy w ramach wspólnoty w UE.

Polecam zobaczyć, jak kształtują się relacje niemiecko-francusko-włoskie. Niemcy swoją butą dzielnie walczą nad rozwałką i tak iluzorycznej wspólnoty unijnej.

3,413 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-22 10:47:53)

Odp: A więc wojna...?

Niemcy zawsze będą dążyć do osiągnięcia, lub tak jak teraz jest, do przywrócenia roli europejskiego hegemona. Część naszej klasy politycznej i dziennikarzy uznaje to za cos dobrego dla Polski.
Ostatnio Wolski wspomniał o teorii "państwa średniego", pasującej do takiego kraju jak Polska. A ta zakłada uznanie jakiegoś hegemona, z którym pójdziemy jedną drogą.

3,414 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-10-22 11:28:24)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Niemcy zawsze będą dążyć do osiągnięcia, lub tak jak teraz jest, do przywrócenia roli europejskiego hegemona. Część naszej klasy politycznej i dziennikarzy uznaje to za cos dobrego dla Polski.
Ostatnio Wolski wspomniał o teorii "państwa średniego", pasującej do takiego kraju jak Polska. A ta zakłada uznanie jakiegoś hegemona, z którym pójdziemy jedną drogą.

To podstawa średnich państw, które mają ambicje dążenia do zostania regionalnym mocarstwem smile a próba awansu nigdy nie jest łagodna przy takim sąsiedztwie.

https://m.salon24.pl/5fca103d6d7ab88d9a66fcfa883918c2,860,0,0,0.jpg

3,415 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-22 11:50:45)

Odp: A więc wojna...?

No i tu się mylisz, Lucyfer.  Wojna odkryła większe rozbieżności interesów krajów EU niż się wydawało.
I co?
I nico. Większa od tego okazała się siła wspólnych przekonań społecznych, np odrzucenie tego że w Europie działa się po barbarzyńsku
Prawie wszyscy się tu zgodzili z wyjątkiem Węgier, kraju w dużej mierze autorarnego i chyba zadłużonego ciężko w Moskwie wink
Wyszły też pewne  resztki faszyzmu w niektórych krajach, i to nie Niemcy mam na myśli.
Francja społecznie gnije, nie rozwija się.
To też wyszło.
A mimo to EU będzie trwać, odgryzie sobie rękę nie za dobrobyt ekonomiczny, ale za idee .
Kto by pomyślał smile
No Putin nie pomyślał. Pewnie mu doradzali Zachodni geopolitycy big_smile
Jak się do analizy bierze tylko mapy i finanse, to takie kwiatki wychodzą.

3,416

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

A mimo to EU będzie trwać, odgryzie sobie rękę nie za dobrobyt ekonomiczny, ale za idee

Podejrzewam Elu, że ty w to nawet wierzysz wink

3,417

Odp: A więc wojna...?

Niemcy organizowali Europie gaz, teraz będą organizować Europie bezpieczeństwo OPL (obrony przeciwlotniczej), dziwnym przypadkiem, zawsze to oni na tym mają zarabiać. smile

3,418 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-10-22 13:09:40)

Odp: A więc wojna...?

A w Polsce będą organizować praworządność i zasady działania wymiaru sprawiedliwości big_smile

3,419

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Niemcy organizowali Europie gaz, teraz będą organizować Europie bezpieczeństwo OPL (obrony przeciwlotniczej), dziwnym przypadkiem, zawsze to oni na tym mają zarabiać. smile

To, że ktoś na czymś zarabia, wcale nie znaczy z automatu, że to popiera czy to wywołał.
Pieniądze swoja drogą.
Ale widzę, że tu w naiwności swojej nadal wierzy się w wszechmocnych polityków, wszechmocne służby i wszechmocnych ludzi, spiski itd.
nawet cudoiwna taka wiara, uspokajajaca smile
ale niestety ja bardziej wierzę w fale zhawisk społecznych, pod które ktoś co najwyżej może sie podpiąć albo nie.

więc to Niemcy wołali wojnę ? wink))

3,420

Odp: A więc wojna...?

Unia i wartości to najlepszy żart dzisiejszego dnia. Ten twór to już dawno jest wewnątrz trawiony przez technokratycznego raka.

3,421 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-22 14:12:27)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

więc to Niemcy wołali wojnę ? wink))

Pytanie powinno być postawione inaczej. Czy działanie Niemiec przyczyniło się do wzrostu bezpieczeństwa w Europie? Czy raczej odwrotnie. Na dzisiejszy czas zachowują się jak sklepikarz, który dba o swoją marżę na sprzedawanych produktach. A reszta to go nie za bardzo obchodzi.

3,422

Odp: A więc wojna...?

Ja o Unii wspólnych poglądów na podstawowe wartości,   Ty o urzędach i urzędnikach,

3,423 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-10-22 14:58:01)

Odp: A więc wojna...?

Nie ma żadnych wspólnych wartości, tylko interesy państw, co w sytuacjach kryzysowych najlepiej jest widoczne. Nie potrafię pójść dlaczego socliberalny nurt w Polsce romantyzuje zachód do skrajnego stopnia.

Wspólne wartości to pojęcie - wytrych, gdzie ostatecznie liczy się ten, który owe wartości potrafi narzucić. I tutaj to nie Niemcy są ową siłą, tylko Stany Zjednoczone.

3,424

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

więc to Niemcy wołali wojnę ? wink))

Tak, warunkiem koniecznym do wybuchu wojny było zbudowanie alternatywnych tras dostaw gazu do Europy, omijających Ukrainę i Polskę. Od samego początku było to głośno mówione, głównie oczywiście przez Polskę. Niemcy nie mogą dziś twierdzić, że nie wiedzieli, nie przypuszczali itd. Musieli to brać pod uwagę ochoczo wchodząc w deal z Rosjanami ale zaryzykowali. Ukraińcami, Polakami, wszystkimi Europejczykami. Bo najważniejszy był ich własny interes taniego gazu bezpośrednio od producenta. Taniego gazu, który umożliwiał ich gospodarce wciąż być konkurencyjną i wiodącą w Europie.
Już zdaje się Lenin powiedział, że kapitaliści sprzedadzą nam sznurek na którym ich powiesimy...

3,425 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-22 20:15:11)

Odp: A więc wojna...?

No to bez sensu wtedy by zbudować takie alternatywne trasy i wywołać wojnę z dostarczycielami gazu.
Na wojnie kotluje się wiele interesów. Tylko żeby robić wielkie interesy, trzeba wygrywać wybory:) więc trzeba czuć społeczne trendy, a te w EU źle zostały ocenione.
Właśnie wysłuchałam przemówienia niejakiego Surowikina i mam wrażenie że facet strasznie chleje.. Pewnie jak wielu wojskowych tam, co tłumaczy głupoty które robią na froncie.
A wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują że trzeba uwalniac się od kopalin, wojna tylko to przyspiesza.

3,426

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

No to bez sensu wtedy by zbudować takie alternatywne trasy i wywołać wojnę z dostarczycielami gazu.

Czekaj, Niemcy napadły na Rosję?

Ela210 napisał/a:

A wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują że trzeba uwalniac się od kopalin, wojna tylko to przyspiesza.

Jako miłośnik literatury s-f mogę podpowiedzieć parę pomysłów z mutacją chlorofilową u ludzi. Był co prawda jeden skutek uboczny tj. ludzie zapuszczali korzenie...

3,427

Odp: A więc wojna...?

Po co tak drastycznie wink
Ze albo kopaliny, albo zamieniamy się w rośliny.?
Nie wierzysz w rozwój technologii.
Zobacz na Juliusza Verna, jego sf się sprawdziło, jeszcze niedawno istniał żart, że wszystko oprócz "2 lat wakacji "
Ale po Covidzie nawet  i to stało się realne big_smile

3,428

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Po co tak drastycznie wink
Ze albo kopaliny, albo zamieniamy się w rośliny.?
Nie wierzysz w rozwój technologii.
Zobacz na Juliusza Verna, jego sf się sprawdziło, jeszcze niedawno istniał żart, że wszystko oprócz "2 lat wakacji "
Ale po Covidzie nawet  i to stało się realne big_smile

Owszem, wierzę w postęp ale nie wierzę w darmową energię. Tak zwane ekologiczne i odnawialne źródła energii bazują również na kopalinach, bo na całej gamie rzadkich pierwiastków, które kosztują krocie i wydobywa się je spod ziemi. Najczęściej w jakichś urągających cywilizacji miejscach i formie, bo taniej. Ich przetworzenie zaś kosztuje mnóstwo energii, którą pozyskuje się z procesu spalania banalnych paliw kopalnych.
Napędy wodorowe wymagają wyizolowania wodoru, który to proces jest wciąż uciążliwy i drogi. I tak dalej...
Dopóki nie wynajdą technologii taniej zimnej fuzji atomowej, coś w rodzaju stosu atomowego w aucie z Powrotu do przyszłości, to jeszcze się pomęczymy.

3,429

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:
Legat napisał/a:

Niemcy organizowali Europie gaz, teraz będą organizować Europie bezpieczeństwo OPL (obrony przeciwlotniczej), dziwnym przypadkiem, zawsze to oni na tym mają zarabiać. smile

To, że ktoś na czymś zarabia, wcale nie znaczy z automatu, że to popiera czy to wywołał.
Pieniądze swoja drogą.
Ale widzę, że tu w naiwności swojej nadal wierzy się w wszechmocnych polityków, wszechmocne służby i wszechmocnych ludzi, spiski itd.
nawet cudoiwna taka wiara, uspokajajaca smile
ale niestety ja bardziej wierzę w fale zhawisk społecznych, pod które ktoś co najwyżej może sie podpiąć albo nie.

więc to Niemcy wołali wojnę ? wink))

Niemcy były, są i będą największym zaraz po Rosji wrogiem Polski. Nie wiem kiedy co niektórzy wbiją sobie to do głów. Ech.

3,430

Odp: A więc wojna...?

Wacław Potocki w XVII wieku, w Wojnie chocimskiej, zapisał: „Póki świat światem, nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem”.

3,431

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Wacław Potocki w XVII wieku, w Wojnie chocimskiej, zapisał: „Póki świat światem, nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem”.

Żeby potem Niemców za królów Polski sobie obierać lol

3,432 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-10-23 23:08:27)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Wacław Potocki w XVII wieku, w Wojnie chocimskiej, zapisał: „Póki świat światem, nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem”.

Żeby potem Niemców za królów Polski sobie obierać lol

A stwierdzenie traci przez to na prawdziwości czy nie? tongue

3,433 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-10-23 23:20:55)

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:
Snake napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Wacław Potocki w XVII wieku, w Wojnie chocimskiej, zapisał: „Póki świat światem, nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem”.

Żeby potem Niemców za królów Polski sobie obierać lol

A stwierdzenie traci przez to na prawdziwości czy nie? tongue

Poniekąd tak, zależy co rozumiemy przez Niemca. Niewygodna prawda jest taka, że Niemcy jako wraży żywioł ucieleśniany przez zaborcze państwo ostatni raz zagrażali Polsce, gdzieś tak w czasach Bolka Krzywoustego. Potem zasadniczo przez ok. pół tysiąca lat panował pokój między Polakami i Niemcami. Wroga wyhodowaliśmy sobie sami w postaci Prus i Prusaków, czyli całkiem nowego państwa niemieckiego, które ostatecznie sięgnęło po prymat wśród innych, tradycyjnych państw niemieckich i ten prymat narzuciło. Od tego narzucenia do I wojny światowej, w której Niemcy rzucili wyzwanie światu minęło zaledwie kilkadziesiąt lat. Następne 20 lat i mieliśmy II wojnę światową.
Jednym z głównych naszych zaborców nie były jakieś Niemcy ale Prusy, jedno z wielu państw niemieckich. Drugim była Austria, też w zasadzie państwo niemieckie ale konkurencyjne wobec Prus jak i całej reszty żywiołu niemieckiego.
Przy czym większość późniejszych kłopotów państwa polskiego z Prusami i Austrią wynikała z beznadziejnej naiwności Polaków i braku szerszej perspektywy. Trudno mieć do kogoś mieć pretensje, że gra tak jak przeciwnik pozwala...

3,434 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-10-23 23:25:08)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Trudno mieć do kogoś mieć pretensje, że gra tak jak przeciwnik pozwala...

No cóż... Czemuś biedny? Boś głupi.

3,435 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-10-23 23:35:42)

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:
Snake napisał/a:

Trudno mieć do kogoś mieć pretensje, że gra tak jak przeciwnik pozwala...

No cóż... Czemuś biedny? Boś głupi.

W przypadku Polski i Polaków jest to prawda uniwersalna i ponadczasowa. Może nie dotyczy pierwszych Piastów, bo to zbóje były nieliche i potrafili robić co trzeba dla władzy. A to oczy wyłupić, a to struć, a to wypalić krainę do szczętu, że kamień na kamieniu nie został, a to przejechać tysiąc mil żeby spalić jakieś miasto, wyrżnąć staruchów i dzieci, a baby zgwałcić na miejscu, a częściowo zabrać dla dłuższych rozrywek. Niestety nie obrodziło im w dzieciach i stąd wzięło się całe zło potem... wink

To znaczy, żeby nie było, potem też mieliśmy rodzynki co potrafili zadziałać wg powyższego schematu ale już ich ubrano w okowy biurokracji, zawiści o stanowiska i ogólnie udupiano więc nie ma co mieć pretensji, że jest jak jest.

3,436 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-10-23 23:59:48)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Snake napisał/a:

Trudno mieć do kogoś mieć pretensje, że gra tak jak przeciwnik pozwala...

No cóż... Czemuś biedny? Boś głupi.

W przypadku Polski i Polaków jest to prawda uniwersalna i ponadczasowa. Może nie dotyczy pierwszych Piastów, bo to zbóje były nieliche i potrafili robić co trzeba dla władzy. A to oczy wyłupić, a to struć, a to wypalić krainę do szczętu, że kamień na kamieniu nie został, a to przejechać tysiąc mil żeby spalić jakieś miasto, wyrżnąć staruchów i dzieci, a baby zgwałcić na miejscu, a częściowo zabrać dla dłuższych rozrywek. Niestety nie obrodziło im w dzieciach i stąd wzięło się całe zło potem... wink

To znaczy, żeby nie było, potem też mieliśmy rodzynki co potrafili zadziałać wg powyższego schematu ale już ich ubrano w okowy biurokracji, zawiści o stanowiska i ogólnie udupiano więc nie ma co mieć pretensji, że jest jak jest.

Szczególnie pewni magnaci w 1792 r. Można odnieść wrażenie że ten rodzaj głupoty, to wręcz przypadłość narodowa.

3,437

Odp: A więc wojna...?
KoralinaJones napisał/a:

Można odnieść wrażenie że ten rodzaj głupoty, to wręcz przypadłość narodowa.

Nie ma co się tak biczować, wszędzie są problemy. Historia toczy się dalej, dając nowe szanse. Jakoś tam nasze elity powolutku się uczą. Eksperci różnych dziedzin, też się uczą. Jest strasznie ciężko, bo najtrudniej zmienia się ludzką mentalność.

3,438 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-24 11:39:29)

Odp: A więc wojna...?

Przecież my nie musimy do nikogo pałać ani miłością, ani nienawiścią. Wystarczy, mieć po prostu partnerskie relacje.
Głupotą jest odwracanie się od Niemiec. Uważam, że obecny rząd działa przeciwko interesom Polski cały czas nadając na Niemców, robiąc z nich niepotrzebnie wroga, bo to nie dość, że nasz największy sąsiad, to do tego największy partner gospodarczy. Bilans handlowy Polski z Niemcami jest większy niż Rosji z Chinami.

Gdzieś widziałam mapkę narodów Europy z ludzikiem skierowanym na wschód lub na zachód, co pokazuje jakiś główny trend w danym kraju. A co było w Polsce? Jako jedyni staliśmy na baczność. Ta wieczna martyrologia narodu polskiego mogłaby się wreszcie skończyć, gdybyśmy nauczyli się kooperować z innymi narodowościami zamiast wiecznie pokazywać, że nie umiemy współpracować, tylko kłócić się i pouczać innych.

3,439 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-10-24 11:54:34)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Przecież my nie musimy do nikogo pałać ani miłością, ani nienawiścią. Wystarczy, mieć po prostu partnerskie relacje.
Głupotą jest odwracanie się od Niemiec. Uważam, że obecny rząd działa przeciwko interesom Polski cały czas nadając na Niemców, robiąc z nich niepotrzebnie wroga, bo to nie dość, że nasz największy sąsiad, to do tego największy partner gospodarczy. Bilans handlowy Polski z Niemcami jest większy niż Rosji z Chinami.

Gdzieś widziałam mapkę narodów Europy z ludzikiem skierowanym na wschód lub na zachód, co pokazuje jakiś główny trend w danym kraju. A co było w Polsce? Jako jedyni staliśmy na baczność. Ta wieczna martyrologia narodu polskiego mogłaby się wreszcie skończyć, gdybyśmy nauczyli się kooperować z innymi narodowościami zamiast wiecznie pokazywać, że nie umiemy współpracować, tylko kłócić się i pouczać innych.

Eee tam, w Niemców można, a nawet trzeba walić jak w bęben kiedy tylko jest okazja, a bez okazji również lol To coś jak z mitycznymi słowami Churchilla, że Niemcy należy prewencyjnie raz na kilka dekad bombardować do cna.
Bilans handlowy Polski z Niemcami, to nie jest niemiecka łaska tylko wielki niemiecki interes. Oczywiście nasz również. Dzieje się tak z prostego powodu, że mamy coś czego nie ma wielka Rosja, którą bijemy na głowę jeśli chodzi o bilans handlowy z Niemcami.
I teraz uwaga, uwaga! Nasza pozycja przetargowa jeśli chodzi o wymianę handlową z Niemcami tylko rośnie i to z każdym dniem wink Wszystko co się dzieje od paru lat uczy wielki i mały biznes w Europie, że lokowanie tanich ośrodków wytwórczych daleko od siebie kończy się całkowitą padaką, gdy dochodzi do paraliżu szlaków handlowych. I tu nagle Europa środkowa i wschodnia wychodzi cała na biało... lol Na dodatek jest w niej taki kraj co leży na przecięciu wszystkich szlaków komunikacyjnych i jeszcze z dostępem do morza.
Tak więc ile by ten czy inny rząd w Polsce nie walił w niemiecki bębenek, to niemiecki biznes będzie głosował nogami za Polską, bo to mu się po prostu opłaca.

A co do niemieckiej klasy politycznej, to nie wiem czy coś się nauczyła, bo właśnie kanclerz Niemiec mizia się z Chińczykami. Z braku Rosji ewidentnie szuka nowego, strategicznego partnera lol Niemcy znów chcą dostać po łapach ale tym razem, to mogą naprawdę oberwać, bo dla USA interesy z Rosją, to takie żarty ale w kwestii Chin nie mają poczucia humoru.

3,440 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-24 12:12:07)

Odp: A więc wojna...?

Snake, błąd w Twoim myśleniu polega na tym, że role jaką widzisz dla Polaków, to stanowienie taniej siły roboczej dla bogatszych krajów. A my to nie Chiny, które potrafiły to wykorzystać :-D
Węgry poszły tą droga na całego. Ci Węgrzy, którzy mieli trochę oleju w glowie i chcieli działać innowacyjne i kreatywnie, to wyemigrowali z kraju. Powinniśmy kombinować, jak rozwijać kreatywność, a nie jak być najtańszą montownią w okolicy ;-)

3,441

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, błąd w Twoim myśleniu polega na tym, że role jaką widzisz dla Polaków, to stanowienie taniej siły roboczej dla bogatszych krajów. A my to nie Chiny, które potrafiły to wykorzystać :-D

Twój błąd w myśleniu polega na założeniu, że ja pisałem o taniej sile roboczej jako przewadze Polski nad Rosją. Nie, chodzi o coś zupełnie innego ale jak pogłówkujesz, to do tego dojdziesz. Nie wątpię.

3,442

Odp: A więc wojna...?

MagdaLena1111 ale tu nie o to chodzi o czym mówisz. Chodzi o narzucanie swojej woli i nabijanie swoich zysków. Niemcom udało się wmówić wszystkim, że gaz jest ekologiczny. smile Teraz jesli dogadają się z Chińczykami, będą promować czystą energię. A we współpracy z Izraelem, promują produkowaną w Niemczech obronę przeciwlotniczą. smile
To ciągłe szukanie przewag ekonomicznych, bardzo krótkowzroczne jak pokazał gaz z Rosji. Teraz gdy my zaczyanamy co robic poza tym układem, no to Chińczycy robią bloka Błaszczakowi, bo ten leciał do Korei. smile

3,443 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-10-24 14:50:34)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

MagdaLena1111 ale tu nie o to chodzi o czym mówisz. Chodzi o narzucanie swojej woli i nabijanie swoich zysków. Niemcom udało się wmówić wszystkim, że gaz jest ekologiczny. smile Teraz jesli dogadają się z Chińczykami, będą promować czystą energię. A we współpracy z Izraelem, promują produkowaną w Niemczech obronę przeciwlotniczą. smile
To ciągłe szukanie przewag ekonomicznych, bardzo krótkowzroczne jak pokazał gaz z Rosji. Teraz gdy my zaczyanamy co robic poza tym układem, no to Chińczycy robią bloka Błaszczakowi, bo ten leciał do Korei. smile

Gaz nie jest ekologiczny, ale jego spalanie emituje o mniej więcej połowę mniej CO2 niż węgiel k. Ponadto gazowe źródła wytwórcze są o wiele bardziej elastyczne niż elektrownie węglowe, dzięki czemu łatwo je skoordynować z uzależnioną od warunków pogodowych produkcją z OZE. Wiesz jak wygląda równoważenie produkcji i zapotrzebowania na ee z poziomu operatora krajowego systemu energetycznego? Dość fascynujące.
Stąd to przywarcie Niemców do gazu i współpraca z Rosją w jego pozyskiwaniu. Bo to rzeczywiście wyglądało na super układ, bo do atmosfery trafiało o wiele mniej CO2.
Poza tym warto patrzeć na rozwój OZE jako możliwości inwestycyjne, a nie narzucane nam jakieś tam rozwiązania. Po co dopłacać do coraz bardziej nierentownych kopalni, skoro można pozyskiwać ee z innych źródeł? (Co roku dopłacaliśmy z budżetu miliardy zł do wydobycia węgla, a UE wcale nie nakazywała nam zamykania kopalń, ale dopłacania do nierentownych kopalń).
Zauważam taką dziwną przypadłość, że my zawsze doszukujemy się drugiego dnia, jakiejś próby wykorzystania zamiast szans :-/

Tylko niestety słabością modelu niemieckiego był ten gaz pozyskiwany od rusków. Nie przewidzieli, że ich partner handlowy okaże się nic nie wartym satrapą. Ba! Nawet jak ich ostrzegano, to nie brali tego na poważnie. Ale też gaz to trochę był traktowany jak rozwiązanie przejściowe zanim nie rozwinie się technologia wodorowa. Zawsze można też stawiać na rozproszone biogazownie czy cokolwiek innego, co zrównoważy zapotrzebowanie przy flaucie i braku słońca. Choć z tym słońcem też tak nie do końca, bo wcale nie musi być słoneczny dzień, żeby fotowoltaika produkowała. No Niemcy postawili na złego konia.

Wiesz co(?), wg mnie szukanie przewag ekonomicznych, jest naturalnym dążeniem. Nie wiem, czego się spodziewasz? Ale też my nie musimy w każdym obszarze współpracować z Niemcami. Myślę, że etap spolegliwości wobec tego kraju mamy za sobą. Tylko że nie potrzebna jest nam teraz bunczuczna ostentacja wobec sąsiada, na którego jesteśmy skazani i który jest naszym głównym partnerem handlowym, ale bądźmy przy tym do bólu pragmatyczni i tam, gdzie jest dla nas opłacalna współpraca, to współpracujmy, a gdzie nie jesteśmy do niej przekonani, to szukajmy innych partnerów.

3,444

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Tylko że nie potrzebna jest nam teraz bunczuczna ostentacja wobec sąsiada, na którego jesteśmy skazani i który jest naszym głównym partnerem handlowym, ale bądźmy przy tym do bólu pragmatyczni i tam, gdzie jest dla nas opłacalna współpraca, to współpracujmy, a gdzie nie jesteśmy do niej przekonani, to szukajmy innych partnerów.

Trzeba rozróżnić dwa zagadnienia.

Pierwsze. Buńczuczność ma miejsce na poziomie politycznym, który jest dla władzy korzystny wewnętrznie i zewnętrznie. Wewnętrznie, bo cieszy jakąś część elektoratu i pozwala pozycjonować przeciwników politycznych jako opcję niemiecką (równolegle z opcją rosyjską lub dowolnie inną). Zewnętrznie, bo słusznie gnębi drugą stronę, gdy przeżywa chwile słabości po załamaniu wieloletniego kursu niemieckiej polityki.

Drugie. Nie ma wskazania do tępienia niemieckiej aktywności gospodarczej w sektorze prywatnym poza rytualnym wyzywaniem jakichś mediów o to, że są mediami niemieckimi albo równie rytualnych hasłach o repolonizacji. To są gadki na użytek tej głupszej części elektoratu. Natomiast z całą pewnością jest wskazanie do tępienia współpracy gospodarczej z Niemcami w gałęziach strategicznych. Miną dekady zanim jakaś niemiecka firma zbrojeniowa dostanie kontrakt z polskiego MON. Nie będzie Niemców w atomie i podobnych skalą i wagą inwestycjach Polski, głównie energetycznych. Tu, w sektorze zamówień publicznych z pewnością będzie blokada Niemiec i słusznie zresztą.
To ostatnie objawiło się choćby ostatnio komentowaną wiadomością, że Polska nie jest zainteresowana wspólnym, europejskim programem obrony przeciwrakietowej. O tym, że nie jest, bo rozwija własny już pisałem ale podstawowym powodem jest fakt, że głównym beneficjentem i wytwórcą tego programu będą Niemcy. Granica została wyraźnie wytyczona. Nie wchodzimy w te programy wojskowe, gdzie prym wiodą Niemcy. I słusznie zresztą, choć ja bym jednak przystąpił w statusie obserwatora żeby bezpośrednio ze źródła spoglądać co tam knują wink

3,445

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Nie wchodzimy w te programy wojskowe, gdzie prym wiodą Niemcy. I słusznie zresztą, choć ja bym jednak przystąpił w statusie obserwatora żeby bezpośrednio ze źródła spoglądać co tam knują

To nie jest wybor Polski tylko raczej problem tego ze Polska poza pieniedzmi nie ma zbyt wiele do zaoferowania i Niemcy to wiedza. To nie tak ze wspolpraca z Niemcami uklada sie zle, zle uklada sie wspolpraca ze wszystkimi i watpie by Korea byla tu wyjatkiem w przyszlosci ale zobaczymy. Niestety polskie firmy techniczne sa za male a te panstwowe absolutnie nieudolne poza moze paroma wyjatkami.

Posty [ 3,381 do 3,445 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 51 52 53 54 55 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024