AloneWolf90 napisał/a:Nie rozumiesz jeszcze tak Polskiego, że wklejasz artykuły przeczące własnej tezie? 
Nie moja wina, że jesteś takim debilem, że niby czytasz, ale nie rozumiesz co.
Z kolei dla drugiego ruskiego idioty w czołgu najważniejsza jest prędkość jazdy do tyłu - Snake, gdzie was werbują? W szkołach dla opóźnionych intelektualnie? I sprawdziłem tę prędkość do tyłu:
Merida - 7,4 km/h.
Twardy - 29 km/h (po modernizacji zaproponowanej Malezji przez Francuzów - 33 km/h).
Znowu ruska matematyka - 7,4 to więcej, niż 29.
Co ty masz za zajoba z tymi Meridami? Tatuś pracował przy produkcji T-55? Jakim to trzeba być chorym pacjentem, żeby chcieć w polskiej armii te jeżdżące trumny - wolne jak żółw (w obie strony), z pancerzem rangi półśmiesznej, małą armatką...
Na resztę twoich propagandowych bredni zareagować jedynie ciepłym moczem - nawet nie chce mi się tego czytać, katzapku. Jedno tylko zauważyłem - że będziemy produkować amunicję w ruskim kalibrze dla Ukrainy. Tak, dziś tak, ale jak długo jeszcze? To jest, katzapie, długofalowy projekt? Przecież Ukraina sama przezbraja się na sprzęt NATO, a do tego wojna nie będzie trwać wiecznie - najdalej za rok będzie po wojnie. I na uj nam wtedy ta produkcja?
MagdaLena1111 napisał/a:Nie wiem skąd bierzesz te newsy, że Amerykanie chcą sobie z Rosji zrobić kumpla do rozgrywki z Chinami. Chyba zatrzymałeś się na resecie relacji Moskwa-Waszyngton z czasów Obamy. Ta wojna zmieniła wszystko, co zresztą widać w najnowszej strategii bezpieczeństwa US, polecam się zapoznać. Rosja idzie do neutralizacji, a nie żadnego partnerstwa.
To jest oczywiste - przed rosją są teraz trzy drogi:
1. Stać się chińskim wasalem.
2. Stać się "samowystarczalną" drugą Koreą Pn.
3. Dołączyć do Zachodu, ale jako niewiarygodny element poza strukturami.
Obstawiam wersję 2. I obstawiam duże przyspieszenie na Zachodzie w kierunku wykorzystania w energetyce wodoru. Bo wiadomo, że ropa/węgiel/gaz są dostarczane głównie (ropa) lub w znacznej mierze (gaz) lub chociaż w istotnej mierze (węgiel) przez niewiarygodne państwa (rosja, Iran, Arabowie, Wenezuela, węgiel także Kolumbia, której polityka zmienia się po każdych wyborach). Odejście od tej triady to jedyna droga do odbudowy potęgi Zachodu sprzed 30 lat.
Acz trzeba pamiętać, że rosja jest dla Chin ważna z wielu powodów, nie tylko surowce, ale także coś, co same Chiny mają w zbyt małych ilościach, jak na potencjalne supermocarstwo - broń atomowa. USA i rosja mają po ponad 7 tysięcy głowic - Chiny zaledwie 260. To poziom Francji (300 głowic), Wielkiej Brytanii (215 głowic) czy Izraela (ok. 200 głowic), a nie supermocarstwa. Dlatego Chiny coraz intensywniej będą próbowały zwasalizować rosję.
MagdaLena1111 napisał/a:Mamy przecież w najnowszej historii przykłady, że ruszaliśmy na prośbę US z pomocą w nawet tak bezsensownym konflikcie jak w Afganistanie
To nie był bezsensowny konflikt - Afganistan dawał bezpieczne schronienie terrorystom, którzy stamtąd mogli spokojnie atakować państwa NATO. Bezsensowna była próba zaprowadzenia tam demokracji połączona z długim pobytem wojska NATO. Tyle tylko, że nie wiem co w zamian - wiadomo, że same naloty, a nawet krótka okupacja nie były w stanie wyeliminować Al-Kaidy, do tego był potrzebny dłuższy pobyt.
A dłuższy pobyt wymaga współpracującej miejscowej władzy (tu już bez znaczenia czy demokratycznej,. czy dyktatora/monarchy - talibowie każdą wersję by zmietli, być może wyjściem byłoby ustanowienie islamskiej teokracji współpracującej z Zachodem, ale to wywołałoby wściekłość wyborców na samym Zachodzie). Skończyło się, jak skończyło - w znacznej mierze z winy Bidena, który dał sygnał do niekontrolowanego wyjścia. Ale ogólnie cele zostały osiągnięte - z Afganistanu nie wychodzą ataki na Zachód.
MagdaLena1111 napisał/a:A jeśli chodzi o zależność handlową, to Chiny bardziej potrzebują zachodu niż my ich. To oni mają zagwozdkę.
Na razie. Kwestia 15-20 lat i to się zmieni. Dlatego już dziś powinna się zacząć wojna gospodarcza z Chinami, żeby za dwie-trzy dekady nie było wojny pełnoskalowej, może atomowej.
MagdaLena1111 napisał/a:Wydaje się Tobie, że ruscy poślą w przypadku konfliktu US z Chinami tam swoją armię zaopatrzoną w zardzewiałe karabinki na pozbawionych łączności i zdolności bojowych BWP, żeby stać się sprzymierzeńcem zachodu i odkupić swoje winy z Ukrainy? W jaki sposób ruscy mogą być przydatni, jeśli zostaną zneutralizowani, do czego dąży US i NATO?
Przeceniasz chińską armię, która jest uzbrojona i dowodzona na wzór rosyjski. Co roku przeprowadzane są na dalekim wschodzie rosyjsko-chińskie manewry, regularnie rosyjska armia wypada w nich lepiej, niż chińska. Chiny mają armię na dziś jeszcze słabszą, niż rosja. Co mają lepsze - masę ludzi do zmobilizowania i fabryki, które szybko mogą przyspieszyć produkcję broni. Tyle że w wojnie z Zachodem (NATO + Japonia i Korea Pd. + Australia + być może Indie + ta ewentualna rosja) Chiny nie doczekałyby mobilizacji i zwiększenia produkcji. Jeszcze raz - to jest stan na dziś, Chiny mają opracowany długofalowy plan rozwoju gospodarczego i militarnego gdzieś do 2037 roku, trzeba im ten plan popsuć.
A tu postawa Snake jest taka - wetknę głowę w piasek, może mnie nie zauważą. Tylko jak wetkniesz głowę w piasek, katzapku, to odsłonisz zad i możesz paść ofiarą gwałtu zbiorowego 
MagdaLena1111 napisał/a:To jest ładne podsumowanie zaciągnięte z TT ;-)
To dość głupie podsumowanie, bo nie liczy się z realiami. Np. tacy Jakuci wcale nie są większością w Jakucji, o Maryjczykach i Mordwinach nawet nie ma co wspominać, to raczej grupy folklorystyczne, niż rzeczywiste narody - poza tym w Mari Maryjczycy są mniejszością (47% rosjan, 42% Maryjczyków), to samo w Mordowii (rosjanie - 53%, Mordwini - 40%, ale do tego podzieleni na dwie nacje mówiące różnymi językami: Mokszan i Erzjan). Nie liczy się to także z tym, że Maryjczycy i Mordowianie są prawosławni, co zbliża ich do rosjan, że ich kraje są de facto enklawami oblanymi dookoła rosyjskim morzem.
Jedyne rosyjskie rejony, które mogłyby się oderwać, to Tuwa (Tuwińcy to Mongołowie, więc możliwe połączenie z Mongolią), Czeczenia i Tatarstan (ale tu z wątpliwościami, bo Tatarzy są większością, ale nieznaczną - 53%) - nie byłoby to znaczące osłabienie rosji. Pozostałe rejony nie mają dostatecznej podstawy etnicznej ("gospodarze" są mniejszością), i/lub geograficznej (nie mają granic zewnętrznych są enklawami na terenie rosji), ekonomicznej (żyją tylko dzięki kasie z rosji) i przede wszystkim nie mają chęci (np. Osetyńcy, Igusze, Buriaci, wspomniani Maryjczycy czy Mordwini).