A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 43 44 45 46 47 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,861 do 2,925 z 4,391 ]

2,861

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Ci ludzie tu pasują stylem życia [...]

Ha, ha zapewne naturalne przekonanie, że gotówka wciśnięta w plik dokumentów rozwiąże problemy urzędowe, to i nasz polski styl życia.

Zobacz podobne tematy :

2,862

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zawsze mnie zdumiewalo jak wiele osób krzyczacych o WielkiejPolsce uważa nasz kraj za slaby.
3 miliony naprzeciw 40 smile
To jest śmieszne.
W KRK  mamy 1/4 Ukraińców i nie mam takiego poczucia że tracimy polskość w jakimkolwiek sensie.

Obecnie nawet nie 38 milionów, bo oficjalnie 37,95 miliona. Tak więc nagle Polska z kraju jednolitego narodowościowo otrzymuje 8, a może w przyszłości 10 % mniejszości narodowościowej. To nie jest tak w kij dmuchał i rzecz jasna uruchomi szereg problemów. Akurat w Polsce dość dobrze poznaliśmy zagadnienia waśni narodowościowych i to akurat głównie z przedstawicielami tej samej narodowości wink Chciałbym przypomnieć, że ostatnio kwestię mniejszości ukraińskiej rozwiązano poprzez akcję Wisła tj. repatriację większości Ukraińców za Bug, a resztę wysiedlono z ich rodowych siedlisk i w sposób planowy, i przemyślany rozproszono po terytorium całej Polski. Głównie na obszarach tzw. Ziem Odzyskanych. Dopiero tak radykalne rozwiązanie pozwoliło zamknąć temat działania ukraińskich band zbrojnych i ich zaplecza wśród miejscowej ludności. Taka zresztą ciekawostka - w akcji Wisła po terenie Polski rozproszono ok. 140 tysięcy Ukraińców. W roku 2002 na terenie Polski do narodowości ukraińskiej przyznawało się ok. 38 tysięcy obywateli polskich. Trzeba więc uznać, że akcja Wisła była wielkim sukcesem, bo gdy Polska w 1946 r. liczyła ok. 23 milionów ludzi, a w 2022 niespełna 38 milionów, to jednocześnie ze wzrostem ludności o 15 milionów liczba osób identyfikujących się z narodowościową spadła kilkukrotnie. Zatem plan rozmycia ich i polonizacji się powiódł.

A ja właśnie sobie polepszam humor oglądając Girkina, który biadoli wprost, że wygrana na Ukrainie, to być albo nie być Rosji. Jeśli Rosja nie pokona Ukrainy, to za parę lat się rozpadnie i pogrąży w krwawej wojnie domowej. No facet wie jak ucieszyć polskich odbiorców lol Poza tym siedzę tak i oglądam zamiast pracować, bo mamy w domu covidka i prawie cała rodzina chodzi chora więc oglądam różne zaległości wink

W całej naszej 1000-letniej historii tylko za czasów PRL byliśmy tak jednolici narodowościowo i teraz się okazuje, że ten wycinek historii to jest punkt odniesienia dla "prawicowców". A cała reszta, czyli jakieś 950 lat, to był straszny czas, w którym biedni Polacy musieli żyć wspólnie z Żydami, Niemcami, Litwinami itd. itd. Można dojść do wniosku, że dla Polaka to naprawdę wyczyn i nieprawdopodobne cierpienie, że musi w swoim kraju znosić kogoś "obcego". Bo każdy "obcy" to wróg wink

2,863 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-01 09:39:42)

Odp: A więc wojna...?

Serio, trochę mnie bawią te tendencje skrajnie narodowościowe..

Tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy swoboda przemieszczania się jest znaczna, to normalne, że obywatele jednego państwa mogą szukać lepszego życia, zarobku (czy czego tam jeszcze) w innym państwie. Mogą się zasymilować lub nie muszą. Nie ma co wyjeżdżać od razu ze skrajnościami, podając przykłady Francji czy Szwqecji i tego, co tam się dzieje. Nikt nie powinien się "rządzić" w obcym kraju i narzucać innym wokoło swoich zasad, ale również tak samo dane Państwo nie powinno się zamykać całkiem na napływ ludzi z zewnątrz. Migracje sa w przyrodzie zjawiskiem naturalnym, zatem były, są i będą mieć miejsce. Do państwa tak bardzo wielonarodowościowego, jakim np była II RP chyba nam jeszcze sporo brakuje..

2,864

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

W całej naszej 1000-letniej historii tylko za czasów PRL byliśmy tak jednolici narodowościowo i teraz się okazuje, że ten wycinek historii to jest punkt odniesienia dla "prawicowców". A cała reszta, czyli jakieś 950 lat, to był straszny czas, w którym biedni Polacy musieli żyć wspólnie z Żydami, Niemcami, Litwinami itd. itd. Można dojść do wniosku, że dla Polaka to naprawdę wyczyn i nieprawdopodobne cierpienie, że musi w swoim kraju znosić kogoś "obcego". Bo każdy "obcy" to wróg wink

Bo to nie tak jeśli chodzi o narodowości i poczucie tożsamości narodowościowej. Dzisiejsze poczucie tożsamości narodowościowej narodziło się w XIX wieku. Nawet w umownie zwanej Polsce wcześniej tj. od umownych początków państwa polskiego nie miało to większego znaczenia tzn. narodowość identyfikowana jak my ją identyfikujemy. Wcześniej była identyfikacja klasowo - społeczna jak również ziemi, którą się zamieszkiwało. Ziemie przechodziły z rąk do rąk i raz można było być poddanym króla X (i państwa X), a raz króla Y (i państwa Y). I za każdym razem być wiernym, lojalnym poddanym. Dlatego taki przykładowo Sienkiewicz pisał bzdury w Potopie o zdradzie Radziejowskiego, Radziwiłła itd. odnośnie najazdu szwedzkiego, bo pisał to z perspektywy świeżo wykluwających się idei nowoczesnej tożsamości narodowej XIX wieku. Tymczasem dla społeczeństwa XVII wiecznej umownej Polski, głównie w wydaniu jej klas społecznie panujących tj. szlachty i magnaterii (bo to one były obywatelami, reszta to motłoch, który mógł tylko biernie oczekiwać co obywatele zdecydują) najazd Szwedów na Polskę był w swoim początkowym wydaniu tylko zwykłym konfliktem władców o prawo do korony. Istotnym dla tej szlachty i magnaterii o tyle, o ile była okazja wyciągnąć z tego jakieś własne korzyści np. systemowe przywileje dla swojego stanu. Nie pierwszy zresztą raz, bo większość przywilejów stanów szlachta osiągnęła szantażując kolejnych władców w chwilach trudnych dla państwa i od korzyści uzależniając swoje poparcie lub fakt ruszenia dupska na wojnę. W systemie władzy królewskiej nikomu nie przeszkadzała narodowość władcy, bo i dlaczego miała przeszkadzać? Po śmierci ostatniego z Jagiellonów był w Rzeczpospolitej poważny plan wyniesienia na tron królewski w Koronie Polskiej i wielkoksiążęcy w Wielkim Księstwie Litewskim moskiewskiego cara Iwana IV Groźnego. Wysyłano mu propozycje ale ten się nie zgodził. Mniej więcej zresztą z tych samych powodów dla których Zygmunt Waza nie zgodził się żeby jego syn Władysław wstąpił na tron carski. Bo każda ze stron miała w dupie narodowość, natomiast kwestie religijne stawiała na pierwszym miejscu. Czyli mógł być car królem Polski ale musiał przejść na katolicyzm. Mógł być szwedzko - polski Waza carem Rosji ale musiał przejść na prawosławie. To identyfikowało ludzi, nie narodowość czy język. Zresztą o jakiej identyfikacji językowej można mówić jeśli klasy panujące powszechnie urzędowo i towarzysko posługiwały się innymi językami jak łaciną, francuskim, niemieckim? Zabawna historia ale był czas, gdy na Kremlu rządzonym jak najbardziej przez miejscowych carów za język towarzyski używany był język polski wink
Sienkiewiczowski zdrajca Radziwiłł nie był żadnym zdrajcą tylko trzeźwo myślącym lokalnym politykiem, który w obliczu klęsk zadawanym wojskom litewskim przez Rosjan związał się paktem z jedyną siłą w okolicy, która chciała go wesprzeć w obronie Litwy tj. z królem szwedzkim. Nasz późniejszy król Jan III Sobieski swą młodość spędził w czasie potopu szwedzkiego w służbie króla szwedzkiego walcząc przeciwko polskiemu królowi Janowi Kazimierzowi.
Dlatego na przykład Śląska nikt Polsce nie zabrał, nie podbił krwawą wojną wydzierając z macierzy. Nie, po prostu śląscy książęta z dziada pradziada Piastowie uznali, że fajniej im będzie podlegając zwierzchniej władzy innego kraju niż Korony Polskiej. Ach i gdzie wtedy była ich polskość?!

2,865

Odp: A więc wojna...?

Tam, gdzie sie Sienkiewicz pojawia to trzeba uważać big_smile

Jak zawsze zresztą, kiedy porónuje się rzeczywistość literacką z prawdą historyczną smile

2,866

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

W całej naszej 1000-letniej historii tylko za czasów PRL byliśmy tak jednolici narodowościowo i teraz się okazuje, że ten wycinek historii to jest punkt odniesienia dla "prawicowców". A cała reszta, czyli jakieś 950 lat, to był straszny czas, w którym biedni Polacy musieli żyć wspólnie z Żydami, Niemcami, Litwinami itd. itd. Można dojść do wniosku, że dla Polaka to naprawdę wyczyn i nieprawdopodobne cierpienie, że musi w swoim kraju znosić kogoś "obcego". Bo każdy "obcy" to wróg wink

Bo to nie tak jeśli chodzi o narodowości i poczucie tożsamości narodowościowej. Dzisiejsze poczucie tożsamości narodowościowej narodziło się w XIX wieku. Nawet w umownie zwanej Polsce wcześniej tj. od umownych początków państwa polskiego nie miało to większego znaczenia tzn. narodowość identyfikowana jak my ją identyfikujemy. Wcześniej była identyfikacja klasowo - społeczna jak również ziemi, którą się zamieszkiwało. Ziemie przechodziły z rąk do rąk i raz można było być poddanym króla X (i państwa X), a raz króla Y (i państwa Y). I za każdym razem być wiernym, lojalnym poddanym. Dlatego taki przykładowo Sienkiewicz pisał bzdury w Potopie o zdradzie Radziejowskiego, Radziwiłła itd. odnośnie najazdu szwedzkiego, bo pisał to z perspektywy świeżo wykluwających się idei nowoczesnej tożsamości narodowej XIX wieku. Tymczasem dla społeczeństwa XVII wiecznej umownej Polski, głównie w wydaniu jej klas społecznie panujących tj. szlachty i magnaterii (bo to one były obywatelami, reszta to motłoch, który mógł tylko biernie oczekiwać co obywatele zdecydują) najazd Szwedów na Polskę był w swoim początkowym wydaniu tylko zwykłym konfliktem władców o prawo do korony. Istotnym dla tej szlachty i magnaterii o tyle, o ile była okazja wyciągnąć z tego jakieś własne korzyści np. systemowe przywileje dla swojego stanu. Nie pierwszy zresztą raz, bo większość przywilejów stanów szlachta osiągnęła szantażując kolejnych władców w chwilach trudnych dla państwa i od korzyści uzależniając swoje poparcie lub fakt ruszenia dupska na wojnę. W systemie władzy królewskiej nikomu nie przeszkadzała narodowość władcy, bo i dlaczego miała przeszkadzać? Po śmierci ostatniego z Jagiellonów był w Rzeczpospolitej poważny plan wyniesienia na tron królewski w Koronie Polskiej i wielkoksiążęcy w Wielkim Księstwie Litewskim moskiewskiego cara Iwana IV Groźnego. Wysyłano mu propozycje ale ten się nie zgodził. Mniej więcej zresztą z tych samych powodów dla których Zygmunt Waza nie zgodził się żeby jego syn Władysław wstąpił na tron carski. Bo każda ze stron miała w dupie narodowość, natomiast kwestie religijne stawiała na pierwszym miejscu. Czyli mógł być car królem Polski ale musiał przejść na katolicyzm. Mógł być szwedzko - polski Waza carem Rosji ale musiał przejść na prawosławie. To identyfikowało ludzi, nie narodowość czy język. Zresztą o jakiej identyfikacji językowej można mówić jeśli klasy panujące powszechnie urzędowo i towarzysko posługiwały się innymi językami jak łaciną, francuskim, niemieckim? Zabawna historia ale był czas, gdy na Kremlu rządzonym jak najbardziej przez miejscowych carów za język towarzyski używany był język polski wink
Sienkiewiczowski zdrajca Radziwiłł nie był żadnym zdrajcą tylko trzeźwo myślącym lokalnym politykiem, który w obliczu klęsk zadawanym wojskom litewskim przez Rosjan związał się paktem z jedyną siłą w okolicy, która chciała go wesprzeć w obronie Litwy tj. z królem szwedzkim. Nasz późniejszy król Jan III Sobieski swą młodość spędził w czasie potopu szwedzkiego w służbie króla szwedzkiego walcząc przeciwko polskiemu królowi Janowi Kazimierzowi.
Dlatego na przykład Śląska nikt Polsce nie zabrał, nie podbił krwawą wojną wydzierając z macierzy. Nie, po prostu śląscy książęta z dziada pradziada Piastowie uznali, że fajniej im będzie podlegając zwierzchniej władzy innego kraju niż Korony Polskiej. Ach i gdzie wtedy była ich polskość?!

No właśnie. I dlatego napływ Ukraińców to nie jest żaden koniec Polski. Kraj ewoluuje. My pewnie coś przejmiemy od nich, ale oni też się błyskawicznie polonizują. Im się podoba życie w Polsce taka jaka jest i nie będą jej zmieniać w Ukrainę. Ci którzy wrócą, będą próbowali zamienić Ukrainę w Polskę, bo widzieli, że jest to możliwe, biorąc pod uwagę, że Polska kiedyś startowała z tego samego pułapu. A wszystko inne jest zmienne. To tylko tacy umysłowi "Roszkowscy" się boją wszystkiego co nowe.

2,867

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

Tam, gdzie sie Sienkiewicz pojawia to trzeba uważać big_smile

Jak zawsze zresztą, kiedy porónuje się rzeczywistość literacką z prawdą historyczną smile

To nawet nie o niego chodzi i nie jego wina. To jest po prostu problem oceniania przeszłości na podstawie współczesnych kryteriów. Po prostu dawniej nie narodowość miała znaczenie, a pozycja społeczna. Jeśli miałeś odpowiednią pozycję społeczną, to żyłeś tam, gdzie ci się podobało i gdzie było cię stać. Jaka to różnica czy majątek przynosiły ci żupy solne na Śląsku, majątki rolne na Ukrainie czy kopalnie złota w Kongu? Jak cię władza w Warszawie denerwowała albo nie daj Boże prześladowała, to wsiadałeś w pociąg i jechałeś do Paryża. Cały upadek Rzeczpospolitej w XVIII wieku wziął się stąd, że szerokim masom obywateli nie przeszkadzało specjalnie kto faktycznie rządzi krajem ważne, że ktoś rzucał kiesę, gdy trzeba było głosować...

2,868

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Zazdroszczę takiego myślenia.

Asymilacja państwowa to nie to samo, co polonizacja. Poczekajcie, aż się warunki pogorszą, to może wtedy porozmawiamy o ich stopniu asymilacji.

A jak się pogorszy sytuacja, to wydaje się Tobie, że wszyscy Polacy wykażą się lojalnością i cierpliwością w znoszeniu trudności.
Bądźmy poważni ;-)

2,869

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Zazdroszczę takiego myślenia.

Asymilacja państwowa to nie to samo, co polonizacja. Poczekajcie, aż się warunki pogorszą, to może wtedy porozmawiamy o ich stopniu asymilacji.

A jak się pogorszy sytuacja, to wydaje się Tobie, że wszyscy Polacy wykażą się lojalnością i cierpliwością w znoszeniu trudności.
Bądźmy poważni ;-)

To jeszcze coś się może pogorszyć bardziej ?
To w sumie dobrze znaczy hahahaha daleko nam do dna smile

2,870

Odp: A więc wojna...?
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Zazdroszczę takiego myślenia.

Asymilacja państwowa to nie to samo, co polonizacja. Poczekajcie, aż się warunki pogorszą, to może wtedy porozmawiamy o ich stopniu asymilacji.

A jak się pogorszy sytuacja, to wydaje się Tobie, że wszyscy Polacy wykażą się lojalnością i cierpliwością w znoszeniu trudności.
Bądźmy poważni ;-)

To jeszcze coś się może pogorszyć bardziej ?
To w sumie dobrze znaczy hahahaha daleko nam do dna smile

No tak, obiektywnie przecież już jest słabo.
Chyba mam zaburzoną percepcję, bo w sumie to teraz jest najlepszy czas w moim dotychczasowym życiu.

2,871 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-09-01 16:38:56)

Odp: A więc wojna...?
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Zazdroszczę takiego myślenia.

Asymilacja państwowa to nie to samo, co polonizacja. Poczekajcie, aż się warunki pogorszą, to może wtedy porozmawiamy o ich stopniu asymilacji.

A jak się pogorszy sytuacja, to wydaje się Tobie, że wszyscy Polacy wykażą się lojalnością i cierpliwością w znoszeniu trudności.
Bądźmy poważni ;-)

To jeszcze coś się może pogorszyć bardziej ?
To w sumie dobrze znaczy hahahaha daleko nam do dna smile

Będziemy mogli odtworzyć sobie znaczenie słowa przednówek...
Ludzie wydają majątek na węgiel, którego i tak nie ma. Kolejne doniesienie o awarii w elektrowni spowodowanej niską jakością węgla, taki syf trafia do Polski z importu.
O jakości zarządzania państwem tych elit najlepszych z najlepszych świadczy, że rząd został zaskoczonym faktem wygaszenia produkcji przez największych producentów nawozów w Polsce. Tak w ogóle spółki skarbu państwa. Widziałem wypowiedź pana premiera, który coś tam brzdąkał, że to miało pewien sens, bo gaz jest tak drogi, że tona nawozu musiałaby rolnika kosztować 6-7 tysięcy złotych. Logika zawarta w tej wypowiedzi jest przepiękna. Gaz jest tak drogi, że nawozy będą strasznie drogie więc rozwiązaniem problemu jest... całkowity brak nawozów! Coś wspaniałego! Pomijam fakt, że tona nawozu już od miesięcy kosztuje 6 tysięcy więc szef rządu prowadzącego nas przez tą dziejową zawieruchę nawet o tym nie ma pojęcia.
Tak jak premier i podlegli mu ministrowie i urzędnicy ich ministerstw zostali zaskoczeni faktem, że takie Azoty produkują coś jeszcze poza nawozami. To ja, głupi inżynier z prowincji pisałem na tym wątku gdzieś tam w okolicach lutego/marca o wrażliwości wielkiego przemysłu takiego jak Azoty na brak gazu, i że od produkcji tych zakładów jest uzależnionych wiele sektorów gospodarki, a oni tego nie wiedzieli. Dopiero jak Azoty zakręciły kurek i zaczęły się protesty tych innych sektorów gospodarki, to zaskoczony rząd dowiedział się co jest produkowane w zakładach azotowych. Z takimi ludźmi idziemy na wojnę...


Ale tak wracając do czasów współczesnych i asymilacji. Media coraz częściej donoszą, że ukraińscy uchodźcy mają kolosalne problemy ze znalezieniem w Polsce mieszkania. Właściciele mieszkań nie chcą rozmawiać słysząc obcy akcent więc problem mają też Ukraińcy mieszkający w Polsce od lat. Żądanie wielokrotnych kaucji, to przy tym pikuś. Poza tym jak z uchodźcą podpisać standardową umowę najmu okazjonalnego? Gdzie on wskaże miejsce do którego może się wyprowadzić? Niemożność wynajęcia nic dłużej niż kilka miesięcy, no i wzrost cen najmu, który raczej nie zmaleje biorąc pod uwagę, że spada na pysk akcja kredytowania nowych mieszkań. Sytuację zaostrza to, że większość uchodźców podążyła do największych miast w Polsce i nie chcą nigdzie indziej. Tylko duże miasto.
No ale to już nie jest zmartwienie rządu. Jak ktoś nie znajdzie lokum, to i z pracą krucho więc cóż, wróci sobie na Ukrainę...

2,872

Odp: A więc wojna...?

Czytaliście, że znów odnalazła się słynna ukraińska influencerka ze szpitala w Mariupola?
Teraz angażuje się w rozdawanie dzieciom w szkole, w okupowanym Mariupolu rosyjskich flag lol

Czesi chyba mają dość wojny i zaciskania pasa. Wczoraj na ulice wyszło 70 tysięcy Czechów protestujących przeciwko polityce swojego rządu i drożyźnie. Coś chyba nie pykło z tymi sankcjami jak protestować zaczynają Europejczycy, a nie Rosjanie...

Jakaś ukraińska operacja wojskowa nad Dnieprem nadal trwa. Ukraińcy nie bardzo puszczają farbę, za to Rosjanie chętnie wrzucają filmiki z ukraińskimi wrakami. Są i czołgi z Polski,

2,873

Odp: A więc wojna...?

A w przypadku influencerów, co to za problem...
Po wejściu Rosjan mogło ją odwiedzić dwóch smutnych Panów z sugestią, żeby nagrywała pod odpowiednimi barwami materiały.

Z masą środowisk szurowskich. Więc też protest. Zebrać Konfiarzy z Kolonkami i Jaszczurami i też się grupa duża zbierze.

Tak - do tego samobójczy atak zaliczyli, wprowadzając 1000 żołnierzy w kocioł.

2,874

Odp: A więc wojna...?

nie ma co się śmiać z influencerki, bo na pewno ja dorwała rosyjska agentura, a ma  niemowlaka.
ludzie mają różne straszne wybory podczas wojny.
parę lat temu ogladałam film Joanna z czasów okupacji i nie wszystko jest takie czarno - białe jak się wydaje.
Wbrew pozorom łatewiej być żołnierzem na froncie i mnieć tylko swoja nienawiść i swoje życie do stracenia, niż matką co ma we opiece dzieci w takiej sytuacji

2,875

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

nie ma co się śmiać z influencerki, bo na pewno ja dorwała rosyjska agentura, a ma  niemowlaka.
ludzie mają różne straszne wybory podczas wojny.
parę lat temu ogladałam film Joanna z czasów okupacji i nie wszystko jest takie czarno - białe jak się wydaje.
Wbrew pozorom łatewiej być żołnierzem na froncie i mnieć tylko swoja nienawiść i swoje życie do stracenia, niż matką co ma we opiece dzieci w takiej sytuacji

No tak, tylko że ludzie z bronią mają dużą łatwość podejmowania szybkich i łatwych ocen tego co im się nie podoba i niekoniecznie słuchają tłumaczeń. Potem kończy się to publicznym goleniem głowy z mniej drastycznych rozwiązań...

2,876

Odp: A więc wojna...?

No, ja bym chętnie kupił ruską flagę na..papier toaletowy smile

2,877

Odp: A więc wojna...?

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/27/Flag_of_Rusyns_2007.svg/1920px-Flag_of_Rusyns_2007.svg.png

Taką?

2,878 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-09-04 23:24:30)

Odp: A więc wojna...?

Polska zaczęła zużywać gaz zgromadzony w magazynach co to miał być na zimę smile
Ruskie zakręcili gaz z Nord Stream do Niemiec, a ostatnie dostawy mieliśmy właśnie ruskiego gazu odkupowanego od Niemców, bo taki bezpośrednio z Rosji, to nieetyczny jest. No ale się skończyło, do Niemców też nie płynie.
Kufajki macie? No bo wiecie, to będzie tak. W domach zakręcą wam na samym końcu. Część przemysłu też będzie musiała pracować, bo już się chyba przekonaliśmy, że jak nie pracuje, to wysiada pół przemysłu spożywczego. Głównie w zakresie produkcji, przechowywania i transportu żywności. Ale pierwsze pod nóż pójdą prywatne firmy, które gaz używają do ogrzewania. One są pierwsze do odłączenia, potem instytucje publiczne nie związane ze służbą zdrowia. Tak więc szykuje się kolejny sezon pracy zdalnej, bo kto będzie siedział w robocie w kurtce, czapce i rękawiczkach?
Niezłe jaja, nie?

2,879

Odp: A więc wojna...?

Snake oj tam, oj tam. Reparacje!!! Nie podnieciłeś się? smile

2,880

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Snake oj tam, oj tam. Reparacje!!! Nie podnieciłeś się? smile

Właśnie ! Reparacje !! A jeszcze w kolejce są inni. Szwecja, Mongolia... Będzie kupę kasy wink Ciekawe jak to będą dzielić big_smile

2,881

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:
Legat napisał/a:

Snake oj tam, oj tam. Reparacje!!! Nie podnieciłeś się? smile

Właśnie ! Reparacje !! A jeszcze w kolejce są inni. Szwecja, Mongolia... Będzie kupę kasy wink Ciekawe jak to będą dzielić big_smile

Zaczniemy od Rusków. Jak już Rosja zacznie się rozpadać w wyniku wyczerpania i braku sukcesów w wojnie z Ukrainą, to będzie dobry moment, żeby wydrzeć coś dla siebie ;-)

2,882

Odp: A więc wojna...?

W sumie największe straty, proporcjonalnie do sytuacji kraju i liczby ludności, odnieśliśmy w trakcie potopu szwedzkiego, więc czemu nie uderzyć prosto do Karola XVI Gustawa..? smile

2,883

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Zaczniemy od Rusków. Jak już Rosja zacznie się rozpadać w wyniku wyczerpania i braku sukcesów w wojnie z Ukrainą, to będzie dobry moment, żeby wydrzeć coś dla siebie ;-)

Kraje zwycięskie nie płacą reparacji. smile Po drugie Polska nie robi kompletnie nic, żeby być krajem silnym. Zarządzana jest fatalnie. Amerykanie nie zrobią za nas wszystkiego. Z resztą bardzo umiejętnie nas wykorzystują do swoich celów. A ja jakoś nie widzę, nawet po odejściu od władzy Kaczyńskiego, kogoś, kto umiałby nasz piękny kraj poprowadzić ku lepszej przyszłości. 
Rosja jest potrzebna zbyt wielu krajom, żeby upadła. Niestety nie tylko Niemcom.

2,884

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Zaczniemy od Rusków. Jak już Rosja zacznie się rozpadać w wyniku wyczerpania i braku sukcesów w wojnie z Ukrainą, to będzie dobry moment, żeby wydrzeć coś dla siebie ;-)

Kraje zwycięskie nie płacą reparacji. smile Po drugie Polska nie robi kompletnie nic, żeby być krajem silnym. Zarządzana jest fatalnie. Amerykanie nie zrobią za nas wszystkiego. Z resztą bardzo umiejętnie nas wykorzystują do swoich celów. A ja jakoś nie widzę, nawet po odejściu od władzy Kaczyńskiego, kogoś, kto umiałby nasz piękny kraj poprowadzić ku lepszej przyszłości. 
Rosja jest potrzebna zbyt wielu krajom, żeby upadła. Niestety nie tylko Niemcom.

Ale my zrzekliśmy się w 1953r. reparacji od Niemiec bo Związek Radziecki mial nam je wypłacać i figę zobaczylismy, więc podstawa by była. Trzeba szukać sposobów a nie powodów.

A to, co teraz się zaczęło, to początek końca FR, którą znamy.
Zaczęła się DEIMPERIALIZACJA. Wystarczy czekać i patrzeć :-))

2,885 Ostatnio edytowany przez Misinx (2022-09-05 10:59:42)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Zaczniemy od Rusków. Jak już Rosja zacznie się rozpadać w wyniku wyczerpania i braku sukcesów w wojnie z Ukrainą, to będzie dobry moment, żeby wydrzeć coś dla siebie ;-)

Kraje zwycięskie nie płacą reparacji. smile Po drugie Polska nie robi kompletnie nic, żeby być krajem silnym. Zarządzana jest fatalnie. Amerykanie nie zrobią za nas wszystkiego. Z resztą bardzo umiejętnie nas wykorzystują do swoich celów. A ja jakoś nie widzę, nawet po odejściu od władzy Kaczyńskiego, kogoś, kto umiałby nasz piękny kraj poprowadzić ku lepszej przyszłości. 
Rosja jest potrzebna zbyt wielu krajom, żeby upadła. Niestety nie tylko Niemcom.

A co to jest dla Ciebie lepsza przyszłość ?

bagienni_k napisał/a:

W sumie największe straty, proporcjonalnie do sytuacji kraju i liczby ludności, odnieśliśmy w trakcie potopu szwedzkiego, więc czemu nie uderzyć prosto do Karola XVI Gustawa..? smile

Mongoły nam Kraków spaliły. Nie zapomnimy !! wink

2,886

Odp: A więc wojna...?

Widzę że są śmieszki, ale reperacje, reperacjami. Sprawa zwrotu dóbr kultury, zadośćuczynienie ofiarom (w czym poleciał w wała rząd Niemiec zachodnich) powinny być tematami normalizacji stosunków.

To wstyd, że tyle ludzi uznało pojednanie w ramach pustego hasła, za którym nic nie poszło.

Sprawę reperacji załatwiła umowa 2+4 o zjednoczeniu Niemiec, gdzie padła jasna deklaracja, jaki stosunek będzie miała do tego administracja USA

2,887 Ostatnio edytowany przez Misinx (2022-09-05 11:12:24)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Widzę że są śmieszki, ale reperacje, reperacjami. Sprawa zwrotu dóbr kultury, zadośćuczynienie ofiarom (w czym poleciał w wała rząd Niemiec zachodnich) powinny być tematami normalizacji stosunków.

To wstyd, że tyle ludzi uznało pojednanie w ramach pustego hasła, za którym nic nie poszło.

Sprawę reperacji załatwiła umowa 2+4 o zjednoczeniu Niemiec, gdzie padła jasna deklaracja, jaki stosunek będzie miała do tego administracja USA

Lucjan takie sprawy załatwia się od razu po wojnie. A nie 80 lat po wojnie. Takie jest moje zdanie. Tak naprawdę na reparacjach wydymał nas Stalin, bo ZSRR przejęło tą kwestię i miało się rozliczyć z Polską. Wymyślanie reparacji teraz to już czyste bicie piany. Tak samo jak w Niemczech może znów odżyć bicie piany w kwestii utraconych ziem, wysiedleń itd. Będzie nam się to podobało ? Nie będzie.

2,888

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

A co to jest dla Ciebie lepsza przyszłość ?

No tak mniej więcej osiągnięcie gospodarczo pozycji Izraela, czy Korei Płd. Gdzie ci co wyjechali z Polski, chcieli by do niej wracać, bo życie spoko, zarobki dobre. Tak mniej więcej zwykły pracownik 10 tys. zł. Polski biznes działa też na Białorusi i Ukrainie, jesteśmy też na nowych rynkach np. w Afryce. Mamy ze 2 albo 3 znane marki światowe. Liczą się z nami w Europie. Mamy istotny wpływ na politykę UE i nie tylko. Dobra armia, licząca się w NATO.

2,889

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Zaczniemy od Rusków. Jak już Rosja zacznie się rozpadać w wyniku wyczerpania i braku sukcesów w wojnie z Ukrainą, to będzie dobry moment, żeby wydrzeć coś dla siebie ;-)

Kraje zwycięskie nie płacą reparacji. smile Po drugie Polska nie robi kompletnie nic, żeby być krajem silnym. Zarządzana jest fatalnie. Amerykanie nie zrobią za nas wszystkiego. Z resztą bardzo umiejętnie nas wykorzystują do swoich celów. A ja jakoś nie widzę, nawet po odejściu od władzy Kaczyńskiego, kogoś, kto umiałby nasz piękny kraj poprowadzić ku lepszej przyszłości. 
Rosja jest potrzebna zbyt wielu krajom, żeby upadła. Niestety nie tylko Niemcom.

Spokojnie, ja z fusów mojej dzisiejszej kawy (choć piję rozpuszczalną ha, ha) całkiem serio wróżę, że w perspektywie 3-6 lat Polska znajdzie się w stanie bezpośredniej konfrontacji z siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej. Być może z tym co wówczas będzie się podawać za siły zbrojne Federacji Rosyjskiej lub którejś z Federacji Rosji, bo może nie będzie jedna... wink Nie twierdzę przy tym, że to my zostaniemy zaatakowani ale może będzie okazja odwdzięczyć się symetrycznie za 17 września 1939 i wystąpić w roli peacemaker'a i opiekuna ludności cywilnej.
Tak więc temat reparacji ze wschodu rozwiąże się sam wink
Można się oczywiście śmiać ale ja jestem przekonany, że jeszcze zobaczę na własne oczy zmierzch III Rzymu...

2,890 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-09-05 12:27:16)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Widzę że są śmieszki, ale reperacje, reperacjami. Sprawa zwrotu dóbr kultury, zadośćuczynienie ofiarom (w czym poleciał w wała rząd Niemiec zachodnich) powinny być tematami normalizacji stosunków.

To wstyd, że tyle ludzi uznało pojednanie w ramach pustego hasła, za którym nic nie poszło.

Sprawę reperacji załatwiła umowa 2+4 o zjednoczeniu Niemiec, gdzie padła jasna deklaracja, jaki stosunek będzie miała do tego administracja USA

Z tego, co się orientuję, to droga do ubiegania się po zadośćuczynienie przez osoby w jakiś sposób poszkodowane przez Niemców podczas IIWW jest nadal otwarta. A zwrot dób kultury powinien być przedmiotem działań dyplomatycznych.

O reparacjach za to możemy zapomnieć. Nie mamy żadnych PRAWNYCH podstaw do ich żądania i ten rząd o tym doskonale wie, ale robi szopkę na rzecz swojego, że tak się wyrażę niezbyt intelektualnie ogarniętego elektoratu, którego w okresie przedwyborczym trzeba na kogoś napuścić, żeby mogli sobie poszczekać. Tym razem padło na Niemców, wcześniej na mitycznych uchodźców, którzy jednak nie przyszli, potem na LGBT, ale się społeczeństwo zrobiło mniej homofobiczne.
Taki swojski folklor :-/

No i fakt, że rząd Mazowieckiego jeździł po świecie i próbował szukać sprzymierzeńców, którzy poparliby starania Polski o reparacje, ale nie udało się nawet wówczas, gdy Niemcy byli w pozycji proszącej przed zjednoczeniem.

2,891 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-05 13:45:31)

Odp: A więc wojna...?

Obecny rząd wydaje się być nieco zafiksowany na tym pukcie, kiedy ktoś wspomni o zamkniętej prawnej drodze do uzyskania owych reparacji. Jak się tylko wspomni o PRLu( a zrzeknięcie się odszkodowań miało miejsce w ówczesnych czasach) to od razu można się spodziewać, co obecna władza sądzi na temat poprzedniego systemu. Wydaje mi się, iż oni są przekonani, że tamten ustrój oraz decyzje, jakie podejmowało ówczesne kierownictwo pańśtwowe nic nie znaczą, z uwagi na to, żę byliśmy państwem satelickim wobec ZSRR, więc należy to rozpatrzyć ponownie.
Zadośuczynieniem dla ofiar zajmuje się bodajże Związek Polaków Poszkodowanych przez III Reszę..?

2,892

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

O reparacjach za to możemy zapomnieć. Nie mamy żadnych PRAWNYCH podstaw do ich żądania i ten rząd o tym doskonale wie, ale robi szopkę na rzecz swojego, że tak się wyrażę niezbyt intelektualnie ogarniętego elektoratu, którego w okresie przedwyborczym trzeba na kogoś napuścić, żeby mogli sobie poszczekać. Tym razem padło na Niemców, wcześniej na mitycznych uchodźców, którzy jednak nie przyszli, potem na LGBT, ale się społeczeństwo zrobiło mniej homofobiczne.
Taki swojski folklor :-/

A na ten temat są już różne zdania ale to akurat ma najmniejsze znaczenie. To znaczy czy te reparacje mamy jakiekolwiek szanse uzyskać. Natomiast temat reparacji jest świetnym nośnikiem raportu o zniszczeniach Polski i świetnie wywraca wieloletnią strategię Niemców zrzucania winy na mitycznych nazistów. Tym trzeba Niemców grzać ile się da, bo za 30 lat już naprawdę okaże się, że wg świata tymi nazistami byli Polacy.

MagdaLena1111 napisał/a:

No i fakt, że rząd Mazowieckiego jeździł po świecie i próbował szukać sprzymierzeńców, którzy poparliby starania Polski o reparacje, ale nie udało się nawet wówczas, gdy Niemcy byli w pozycji proszącej przed zjednoczeniem.

Może i byli proszący ale RFN, to było wtedy kluczowe państwo na wielu płaszczyznach. Niemcy roku 2022 nawet nie mają co marzyć o dobrej prasie i relacjach ich elit politycznych ze światem z ówczesnych lat. Dziś Niemcy są w trakcie ratowania co się da z bankructwa swojej polityki ostatnich 3 dekad.

2,893 Ostatnio edytowany przez Misinx (2022-09-05 18:21:26)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Zaczniemy od Rusków. Jak już Rosja zacznie się rozpadać w wyniku wyczerpania i braku sukcesów w wojnie z Ukrainą, to będzie dobry moment, żeby wydrzeć coś dla siebie ;-)

Kraje zwycięskie nie płacą reparacji. smile Po drugie Polska nie robi kompletnie nic, żeby być krajem silnym. Zarządzana jest fatalnie. Amerykanie nie zrobią za nas wszystkiego. Z resztą bardzo umiejętnie nas wykorzystują do swoich celów. A ja jakoś nie widzę, nawet po odejściu od władzy Kaczyńskiego, kogoś, kto umiałby nasz piękny kraj poprowadzić ku lepszej przyszłości. 
Rosja jest potrzebna zbyt wielu krajom, żeby upadła. Niestety nie tylko Niemcom.

Spokojnie, ja z fusów mojej dzisiejszej kawy (choć piję rozpuszczalną ha, ha) całkiem serio wróżę, że w perspektywie 3-6 lat Polska znajdzie się w stanie bezpośredniej konfrontacji z siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej. Być może z tym co wówczas będzie się podawać za siły zbrojne Federacji Rosyjskiej lub którejś z Federacji Rosji, bo może nie będzie jedna... wink Nie twierdzę przy tym, że to my zostaniemy zaatakowani ale może będzie okazja odwdzięczyć się symetrycznie za 17 września 1939 i wystąpić w roli peacemaker'a i opiekuna ludności cywilnej.
Tak więc temat reparacji ze wschodu rozwiąże się sam wink
Można się oczywiście śmiać ale ja jestem przekonany, że jeszcze zobaczę na własne oczy zmierzch III Rzymu...

To zarżnij baranka w intencji, żeby Trump nie wrócił do władzy w USA. Bo w takiej sytuacji bylibyśmy naprawdę w kiepskiej sytuacji. Ostatnio mi właśnie przyszło do głowy, że prawica (i PiS) tak płakała po Trumpie, a prawda jest taka, że gdyby on teraz rządził w Stanach, to oddałby Ukrainę Putinowi na tacy. Nie byłoby żadnego wysyłania sprzętu wojskowego na Ukrainę. Nawet hełmów. A my mielibyśmy teraz jeszcze więcej uchodźców z Ukrainy bez perspektywy ich powrotu.

2,894 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-05 18:57:35)

Odp: A więc wojna...?

Mało było takich chwil ulgi, jak ta, kiedy Trump przegrał wybory.

2,895

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

Mało było takich chwil ulgi, jak ta, kiedy Trump przegrał wybory.

Niestety niebezpieczeństwo nie minęło.

2,896

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

To zarżnij baranka w intencji, żeby Trump nie wrócił do władzy w USA. Bo w takiej sytuacji bylibyśmy naprawdę w kiepskiej sytuacji. Ostatnio mi właśnie przyszło do głowy, że prawica (i PiS) tak płakała po Trumpie, a prawda jest taka, że gdyby on teraz rządził w Stanach, to oddałby Ukrainę Putinowi na tacy. Nie byłoby żadnego wysyłania sprzętu wojskowego na Ukrainę. Nawet hełmów. A my mielibyśmy teraz jeszcze więcej uchodźców z Ukrainy bez perspektywy ich powrotu.

Przeceniasz rolę prezydenta USA, a to o czym piszesz, to tylko zmiana nie tyle celu co ścieżki do niego, czy też akcentów. Weź za cel utrzymanie prymatu USA nad światem, czytaj Chinami, również w bardzo praktycznym wymiarze przygotowania do bezpośredniej wojny. Jedna ze ścieżek do tego celu ma nazwę "przeciągnijmy Rosją na naszą stronę". Inna ze ścieżek nosi nazwę "zniszczmy wcześniej Rosję, to nie będziemy się martwić po której stronie stanie, Chin czy naszej". Jeśli ci się wydaje, że jakieś ścieżki są wybierane raz na zawsze i ostatecznie, to jesteś w błędzie. W każdej chwili Rosji może być odpuszczone, klucze do tego ma nie prezydent USA ale prezydent Federacji Rosyjskiej. Musi się tylko ukorzyć i shołdować interesom amerykańskim, a ilość mordowanych cywili na Ukrainie nie ma tu najmniejszego znaczenia.

2,897

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

To zarżnij baranka w intencji, żeby Trump nie wrócił do władzy w USA. Bo w takiej sytuacji bylibyśmy naprawdę w kiepskiej sytuacji. Ostatnio mi właśnie przyszło do głowy, że prawica (i PiS) tak płakała po Trumpie, a prawda jest taka, że gdyby on teraz rządził w Stanach, to oddałby Ukrainę Putinowi na tacy. Nie byłoby żadnego wysyłania sprzętu wojskowego na Ukrainę. Nawet hełmów. A my mielibyśmy teraz jeszcze więcej uchodźców z Ukrainy bez perspektywy ich powrotu.

Przeceniasz rolę prezydenta USA, a to o czym piszesz, to tylko zmiana nie tyle celu co ścieżki do niego, czy też akcentów. Weź za cel utrzymanie prymatu USA nad światem, czytaj Chinami, również w bardzo praktycznym wymiarze przygotowania do bezpośredniej wojny. Jedna ze ścieżek do tego celu ma nazwę "przeciągnijmy Rosją na naszą stronę". Inna ze ścieżek nosi nazwę "zniszczmy wcześniej Rosję, to nie będziemy się martwić po której stronie stanie, Chin czy naszej". Jeśli ci się wydaje, że jakieś ścieżki są wybierane raz na zawsze i ostatecznie, to jesteś w błędzie. W każdej chwili Rosji może być odpuszczone, klucze do tego ma nie prezydent USA ale prezydent Federacji Rosyjskiej. Musi się tylko ukorzyć i shołdować interesom amerykańskim, a ilość mordowanych cywili na Ukrainie nie ma tu najmniejszego znaczenia.

Właśnie dlatego, że Trump był ukierunkowany na Chiny poświęciłby Ukrainę dla Putina. M.in. w imię tego durnego, naiwnego "przeciągnijmy Rosją na naszą stronę". Poza tym Putin pomógł Trumpowi wygrać wybory. Tego się chyba nie zapomina smile

2,898

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

Właśnie dlatego, że Trump był ukierunkowany na Chiny poświęciłby Ukrainę dla Putina. M.in. w imię tego durnego, naiwnego "przeciągnijmy Rosją na naszą stronę". Poza tym Putin pomógł Trumpowi wygrać wybory. Tego się chyba nie zapomina smile

Patrzysz nie na te figury. Biden też jest ukierunkowany na Chiny, na nic innego. Trump przeorientował strategiczne cele USA na dekady i nakazał kończyć awantury w rodzaju Afganistanu czy Syrii, które nic specjalnie nie wnosiły, a jedyne komu wyczerpywały środki i uwagę, to USA. To Trump pomachał Rosji przed pyskiem sękatym kijem w postaci wprowadzenia pakietu sankcji na Nord Stream 2. Tak, tak gdyby nie Trump Nord Stream 2 już dawno by hulał na całego i niemiecko - rosyjski deal nowego, energetycznego ładu w Europie byłby sfinalizowany. Ukraina też nie spadła z nieba tylko nie ma co ściemniać, że to nie USA stoją za obaleniem Janukowycza i pchnięciem Ukrainy na tory nieakceptowalne przez Rosję. To wszystko przez ostatnie administracje amerykańskie w celu stabilizacji amerykańskich interesów w Europie. Przy czym od lat w USA ścierały się frakcje wierzące lub nie w zdolność USA prowadzenia dwóch jednoczesnych konfliktów pełnoskalowych. Oficjalna doktryna z tego co pamiętam zakładała, że USA taką zdolność musi posiadać. Niektórzy w obliczu możliwej konfrontacji z potęgą wielkości Chin zaczęli podważać tą zdolność. Stąd Trumpa połajanki wobec NATO, że czas by w końcu się Europa obudziła z miłej sjesty i wzięła do roboty w celu podniesienia swojej zdolności do obrony. Nie padły słowa, że dlatego, bo USA mogą nie być w stanie przyjść im z pomocą, padały bardziej dyplomatyczne i podobające się amerykańskiemu wyborcy słowa, że USA nie będzie wciąż wydawać swojej kasy na obronę Europy, gdy ta swoich pieniędzy skąpi. Pomijając jednak te sformułowania na użytek wewnętrzny, to tak naprawdę chodziło o faktyczny brak możliwości pomocy Europie jeśli USA będą zajęte na Pacyfiku.
Co zmieniła administracja Bidena? Odeszła od złudzeń, że Rosję uda się przeciągnąć na swoją stronę lub choćby zapewnić neutralność. Zapadła decyzja, że korzystając z sytuacji Rosję trzeba maksymalnie upokorzyć i zrujnować, i nie będzie się na to żałować pieniędzy i krwi żołnierzy. No z tym ostatnim, to wiadomo, że nie żołnierzy amerykańskich ale hojnie szafowanych żołnierzy ukraińskich lol Tak, tak Amerykanie będą upokarzać Rosję do ostatniego ukraińskiego żołnierza...
A na miejscu finalnie trzeba dla pilnowania podwórka zostawić parę wściekłych, napakowanych brytanów, które na razie się podkarmi i będzie trzymać na łańcuchu. Kiedy jednak pan będzie musiał wyjechać  i zostawić gospodarstwo, to brytany spuści się swobodnie na podwórko. Zgadnij kto został obsadzony w roli jednego z wściekłych brytanów? wink

2,899 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-06 10:06:03)

Odp: A więc wojna...?

Dlaczego często  znani geopolitycy są zaskoczeni?
Bo nie znam ani jednego, który brały pod uwagę jeden nieistotna dla nich czynnik, nie wiem czy za trudny do analizy, chyba tak.
Chłopcy bawią się w geopolitykę tak jak wcześniej bawili się żolnierzykami z ołowiu na dywanie: wymyślają strategię, co się komu opłaci itd.
I coś tam w trawie piszczy w związku z ich teoriami, nie powiem.
Ale jest druga strona medalu którą mają gdzieś.
Zachodzą  przemiany społeczne w społeczeństwach.
Janukowycza nie obalił Amerykanie, chociaż uwielbia tę tezę krem. Nie daliby rady, gdyby wcześniej nie zaszły w społeczeństwie ukraińskim różne procesy.
Mogli się tylko pod nie podpiąć, dla własnych korzyści.
Dlatego nie można obalić Putina, bo społeczeństwo rosyjskie jest inne.
Na pomijaniu ludzkiego czynnika zresztą przejechał się sam Putin, rozpoczynając wojnę.
Żeleński też został źle oceniony, przez obie strony, Putin też przez zresztą przez męskie głowy.
Łukaszenka też smile
I teraz źle ocenieni są Niemcy i przywódcy i spoleczenstwo. Cale szczescie bo spoleczenstwo niemieckie jest niedoceniane w sensie ze pęknie z powodow ekononicznych.
Moim zdaniem się to nie stanie, natomiast najsłabszym europejskim punktem jest społeczeństwo francuskie.
I ambicje Macrona są Niesamowite. smile
Większe niż Orbana, ale w przeciwieństwie do tamtego pajaca  Macron ma możliwości większe.
Co do Trumpa to typowy amerykański biznesmen, zarządzający  polityką jak giełdą.
Ale w polityce inaczej wypracowane i odbiera się zyski.
Więc biznesmeni nie nadają się na przywódców krajów.
Poza tym na problemy osobowisciowo więc łatwo to wykorzystywać.
Jego rządy dla Polski to byłby wielki chaos i niestabilności niebezpieczna  dla nas w wojennym czasie.
I tu jest szansa Rosji, że on wróci do władzy.
Pracują nad tym ostro, modląc się by wystarczyło im sił by do amerykańskich wyborów ciągnąć wojnę na Ukrainie.
Muszą doprowadzić do rozwoju, tu się Macron przyda najbardziej i tacy jak Orban, chociaż to już zgrana karta.
Podejrzewam że mają kilka nie tyle Asów, co może dziesiątek w kieszeni, ludzi umoczonych finansowo przez Rosjan i winnych im kasę.
Z tym że im bardziej Rosjanie będą wyglądać na przgrywających tym trudniej będzie tą kartą grać

2,900

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Ale jest druga strona medalu którą mają gdzieś.
Zachodzą  przemiany społeczne w społeczeństwach.
Janukowycza nie obalił Amerykanie, chociaż uwielbia tę tezę krem. Nie daliby rady, gdyby wcześniej nie zaszły w społeczeństwie ukraińskim różne procesy.
Mogli się tylko pod nie podpiąć, dla własnych korzyści.
Dlatego nie można obalić Putina, bo społeczeństwo rosyjskie jest inne.
Na pomijaniu ludzkiego czynnika zresztą przejechał się sam Putin, rozpoczynając wojnę.

To jest tylko pół prawdy, a może nawet ćwierć wink W społeczeństwach zachodzą różne procesy ale w dzisiejszych czasach zachodzą one za wolno więc się je wspomaga lol I tu szybko przechodząc do Putina, to z pewnością nie lekceważy on czynnika ludzkiego (może za to popełniać błędy w jego ocenie). Stąd w Rosji wprowadzono przepisy biorące w karby każdą organizację społeczną, która otrzymuje pieniądze z zagranicy. Bo tak, cóż za oczywistość, tak się właśnie wpływa na społeczeństwa lol To są za poważne interesy żeby zostawiać coś przypadkowym procesom wink

Ela210 napisał/a:

Żeleński też został źle oceniony, przez obie strony, Putin też przez zresztą przez męskie głowy.
Łukaszenka też smile
I teraz źle ocenieni są Niemcy i przywódcy i spoleczenstwo. Cale szczescie bo spoleczenstwo niemieckie jest niedoceniane w sensie ze pęknie z powodow ekononicznych.
Moim zdaniem się to nie stanie, natomiast najsłabszym europejskim punktem jest społeczeństwo francuskie.
I ambicje Macrona są Niesamowite. smile
Większe niż Orbana, ale w przeciwieństwie do tamtego pajaca  Macron ma możliwości większe.
Co do Trumpa to typowy amerykański biznesmen, zarządzający  polityką jak giełdą.
Ale w polityce inaczej wypracowane i odbiera się zyski.
Więc biznesmeni nie nadają się na przywódców krajów.
Poza tym na problemy osobowisciowo więc łatwo to wykorzystywać.
Jego rządy dla Polski to byłby wielki chaos i niestabilności niebezpieczna  dla nas w wojennym czasie.
I tu jest szansa Rosji, że on wróci do władzy.
Pracują nad tym ostro, modląc się by wystarczyło im sił by do amerykańskich wyborów ciągnąć wojnę na Ukrainie.
Muszą doprowadzić do rozwoju, tu się Macron przyda najbardziej i tacy jak Orban, chociaż to już zgrana karta.
Podejrzewam że mają kilka nie tyle Asów, co może dziesiątek w kieszeni, ludzi umoczonych finansowo przez Rosjan i winnych im kasę.
Z tym że im bardziej Rosjanie będą wyglądać na przgrywających tym trudniej będzie tą kartą grać

Każdy ma jakieś swoje interesy i ambicje. Akurat dobrze, że się to wszystko ładnie wysypało, bo mnie już mdliło od narracji o jednym, wspólnym interesie Europy czy też zawężając Unii Europejskiej.
W USA sprawa jest o tyle skomplikowana, że ambicje prezydentów są hamowane przez ten demoniczny Deep State, czyli pewien w sumie pozytywny, ponadczasowy i ponadpartyjny konglomerat interesów. Ważne słowo - interesów. Nie sympatii, przyjaźni, sojuszy itp. wartości dla słabych i biednych.
W przypadku Polski trzeba korzystać z sytuacji, bo obecnie układ interesów przeorientował się na załatwienie spraw w Europie żeby wyczyścić sytuację w dłuższej perspektywie. Ta dłuższa perspektywa, to 20-30 lat najmniej, gdzie może na horyzoncie pojawić się konieczność zbrojnej konfrontacji z Chinami np. obrona Tajwanu. Czyli w perspektywie do 10 lat USA chcą posprzątać w Europie i jej przedpolu. Czyli złamać wpływy i znaczenie Rosji, zostawiając układ baz i instalacji militarnych, które zamkną Rosji perspektywy oraz konstelację wiernych sojuszników, którzy będą w stanie pilnować amerykańskich interesów w Europie. Może się to nawet wciąż nazywać po części NATO ale de facto konstelacja ta będzie zarządzana przez USA bezpośrednio tj. poza strukturami NATO. Skład konstelacji jest rzecz jasna oczywisty, to Wielka Brytania, Turcja, Polska, Rumunia, Ukraina. Reszta ma się z tym pogodzić i tyle ma do zrobienia.

2,901 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-09-07 10:18:23)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

A na ten temat są już różne zdania ale to akurat ma najmniejsze znaczenie. To znaczy czy te reparacje mamy jakiekolwiek szanse uzyskać. Natomiast temat reparacji jest świetnym nośnikiem raportu o zniszczeniach Polski i świetnie wywraca wieloletnią strategię Niemców zrzucania winy na mitycznych nazistów. Tym trzeba Niemców grzać ile się da, bo za 30 lat już naprawdę okaże się, że wg świata tymi nazistami byli Polacy.

Tak, to jest akurat dobra odsłona tego działania. Niech świat widzi z jakiego zniszczenia i upodlenia podnosił się nasz kraj. I niech Niemcy trochę obniżą swoje poczucie wyższości wobec Polski, bo moralnie nie mają ku temu podstaw.
Tylko czy aby na pewno ten raport pójdzie świat? Mam co do tego poważne wątpliwości. Będą grzali tylko wewnętrzną publikę do swoich politycznych celów. I nawet nie przetłumaczono raportu na język niemiecki.

2,902

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

A na ten temat są już różne zdania ale to akurat ma najmniejsze znaczenie. To znaczy czy te reparacje mamy jakiekolwiek szanse uzyskać. Natomiast temat reparacji jest świetnym nośnikiem raportu o zniszczeniach Polski i świetnie wywraca wieloletnią strategię Niemców zrzucania winy na mitycznych nazistów. Tym trzeba Niemców grzać ile się da, bo za 30 lat już naprawdę okaże się, że wg świata tymi nazistami byli Polacy.

Tak, to jest akurat dobra odsłona tego działania. Niech świat widzi z jakiego zniszczenia i upodlenia podnosił się nasz kraj. I niech Niemcy trochę obniżą swoje poczucie wyższości wobec Polski, bo moralnie nie mają ku temu podstaw.
Tylko czy aby na pewno ten raport pójdzie świat? Mam co do tego poważne wątpliwości. Będą grzali tylko wewnętrzną publikę do swoich politycznych celów. I nawet nie przetłumaczono raportu na język niemiecki.

To akurat jest prawda. Na zachodzie nie ma raczej świadomości tego jak II WŚ wyglądała po tej stronie Europy. Okupacja niemiecka we Francji, Holandii, Belgii, to nie było to samo, co w Polsce.
Ale taką wiedzę powinno się szerzyć w oderwaniu od polityki. PiSowskie reparacje natomiast to polityka w czystej postaci. Realnie sprawa jest nie do wygrania. Chodzi tylko o bicie piany na rynek wewnętrzny.

2,903

Odp: A więc wojna...?

Każdy ma swój tyłek, o który dba. Nikogo obecnie nie obchodzi co Polska przeszła w czasie i po wojnie. Niepotrzebne do tego wracamy ciągle.
Każda wielka wojna to nowe rozdanie, trzeba to rozdanie wykorzystać i tyle. A teraz idzie nowe rozdanie, a my patrzymy ciągle do tyłu.

2,904

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

I nawet nie przetłumaczono raportu na język niemiecki.

Bo akurat niemiecki odbiorca - czytelnik jest tu najmniej istotny lol Jest wersja angielska, niech się Niemcy uczą języków wink
Natomiast nie wiem na ile raport ale sprawa zrobiła się głośna na całym świecie, bo kwota ewentualnych polskich roszczeń jest na tyle szokująca, że pisały o tym media na całym świecie.
Przy czym warto posłuchać Bartosiaka z poniedziałkowej rozmowy z Zychowiczem, gdzie wprost mówi, że on tą sprawę podniesionych teraz reparacji odbiera jako personalną decyzję Kaczyńskiego aby Niemcom dowalić w tych trudnych dla nich chwilach. Raczej z aprobatą wypowiadał te słowa wink To znaczy, że Niemcom nie należy teraz ułatwiać życia, a wręcz grillować.

Rozmowę polecam też w kontekście niezbyt optymistycznych refleksji Bartosiaka odnośnie sytuacji frontowo - politycznej. Według Bartosiaka, analitycy rosyjscy, bynajmniej nie oficjalnych ciał, uważają, że Rosja obecnie wygrywa. Kluczowa będzie wytrzymałość społeczeństw zachodnich, która zaczyna pękać i wg Rosjan pęknie po całości.
Kolejna sprawa na sam koniec, to jego kassandryczna odpowiedź na pytanie Zychowicza dlaczego się tak zbroimy. Bo szykujemy się na wojnę z Rosją. A kiedy się jej spodziewasz, w jakim horyzoncie czasowym, za sto lat?
No nie, za rok, 2-3 lata...

2,905

Odp: A więc wojna...?

Niemców należy grillować, bo aktualny burdel jest dzięki wymuszanej przez nich polityce zielonej.
Nie mówiąc na to, że UE wobec nich i Francji stosowały typowo zachowanie w stylu "Co wolno wojewodzie"...

Co do raportu to hiszpańska i szwedzka prasa sporo o tym pisała... ze zdziwieniem, że po wojnie nie było żadnej formy rekompensaty za spowodowane zniszczenia.

2,906

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

I nawet nie przetłumaczono raportu na język niemiecki.

Bo akurat niemiecki odbiorca - czytelnik jest tu najmniej istotny lol Jest wersja angielska, niech się Niemcy uczą języków wink
Natomiast nie wiem na ile raport ale sprawa zrobiła się głośna na całym świecie, bo kwota ewentualnych polskich roszczeń jest na tyle szokująca, że pisały o tym media na całym świecie.
Przy czym warto posłuchać Bartosiaka z poniedziałkowej rozmowy z Zychowiczem, gdzie wprost mówi, że on tą sprawę podniesionych teraz reparacji odbiera jako personalną decyzję Kaczyńskiego aby Niemcom dowalić w tych trudnych dla nich chwilach. Raczej z aprobatą wypowiadał te słowa wink To znaczy, że Niemcom nie należy teraz ułatwiać życia, a wręcz grillować.

Rozmowę polecam też w kontekście niezbyt optymistycznych refleksji Bartosiaka odnośnie sytuacji frontowo - politycznej. Według Bartosiaka, analitycy rosyjscy, bynajmniej nie oficjalnych ciał, uważają, że Rosja obecnie wygrywa. Kluczowa będzie wytrzymałość społeczeństw zachodnich, która zaczyna pękać i wg Rosjan pęknie po całości.
Kolejna sprawa na sam koniec, to jego kassandryczna odpowiedź na pytanie Zychowicza dlaczego się tak zbroimy. Bo szykujemy się na wojnę z Rosją. A kiedy się jej spodziewasz, w jakim horyzoncie czasowym, za sto lat?
No nie, za rok, 2-3 lata...

Nawet zakładając, że Niemców trzeba grillować, albo teraz nie ułatwiać im życia, to trzeba to robić umiejętnie. A te reparacje to polityczny prymitywizm. Nic tym nie osiągamy. Jedyne co możemy osiągnąć, to raczej wzrost radykalnych stanowisk w Niemczech. Znów do głosu dojdą jakieś sentymenty za utraconymi ziemiami. I po jaką cholerę nam to potrzebne ? Ciągle się zapomina, że Niemcy są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym. Że pomimo paranoi w TVP, to tak naprawdę Niemcy nie stanowią dla naszego kraju zagrożenia. Nie grozi nam żadna nowa Generalna Gubernia, rozbiór, blitzkrieg itp. Można się z Niemcami dogadać, tylko trzeba umieć. Polityka, którą uprawia PiS względem Niemiec, to droga donikąd. Nasza dyplomacja nie istnieje i to nawet nie tylko w odniesieniu do Niemiec, ale w ogóle. My chcemy wszystkich "ewangelizować" i ustawiać pod siebie, a to jest niewykonalne. I jeszcze strzelamy focha, jak okazuje się, że ktoś widzi swój interes inaczej, niż my.

2,907 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-09-07 15:03:56)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

I nawet nie przetłumaczono raportu na język niemiecki.

Bo akurat niemiecki odbiorca - czytelnik jest tu najmniej istotny lol Jest wersja angielska, niech się Niemcy uczą języków wink
Natomiast nie wiem na ile raport ale sprawa zrobiła się głośna na całym świecie, bo kwota ewentualnych polskich roszczeń jest na tyle szokująca, że pisały o tym media na całym świecie.
Przy czym warto posłuchać Bartosiaka z poniedziałkowej rozmowy z Zychowiczem, gdzie wprost mówi, że on tą sprawę podniesionych teraz reparacji odbiera jako personalną decyzję Kaczyńskiego aby Niemcom dowalić w tych trudnych dla nich chwilach. Raczej z aprobatą wypowiadał te słowa wink To znaczy, że Niemcom nie należy teraz ułatwiać życia, a wręcz grillować.

Rozmowę polecam też w kontekście niezbyt optymistycznych refleksji Bartosiaka odnośnie sytuacji frontowo - politycznej. Według Bartosiaka, analitycy rosyjscy, bynajmniej nie oficjalnych ciał, uważają, że Rosja obecnie wygrywa. Kluczowa będzie wytrzymałość społeczeństw zachodnich, która zaczyna pękać i wg Rosjan pęknie po całości.
Kolejna sprawa na sam koniec, to jego kassandryczna odpowiedź na pytanie Zychowicza dlaczego się tak zbroimy. Bo szykujemy się na wojnę z Rosją. A kiedy się jej spodziewasz, w jakim horyzoncie czasowym, za sto lat?
No nie, za rok, 2-3 lata...

Hm… Oglądałam ostatnią HR z Bartosiakiem.
I mam wrażenie, że on Kaczyńskiego przecenia :-D
Tzn. on mówi coś takiego, że ja na miejscu Kaczyńskiego właśnie po to bym to zrobił, ale powiedzmy sobie szczerze: Bartosiak to zupełnie inna klasa niż Kaczyński i jego pobudki nijak się mają zapewne do oglądu geostrategicznego, jakim posługuje się Bartosiak :-D

A co do tego, że ruskie źródła uważają, że ruskie orki wygrywają (o „orkach” też zresztą znalazło się zdanie ;-)), to tak właśnie uważają, a jak podkreślał Bartosiak, pewne rzeczy lepiej ocenia z pewnej perspektywy. Myślę, że wiesz o co mi chodzi ;-)

Dla mnie żenujące jest to, że bogaci i syci Europejczycy przebierają nogami, że nieco zubożeją i może będą musieli oszczędzać nie tylko energię, podczas gdy w Ukrainie ludzie giną pod ostrzałem, orki odłączają im ee, wodę, ciepło. Po prostu rujnują ich świat. Aż się chce potrząsnąć Europejczyków za ramiona, żeby trochę zmiarkowali w tym egoiźmie.

2,908

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

Nawet zakładając, że Niemców trzeba grillować, albo teraz nie ułatwiać im życia, to trzeba to robić umiejętnie. A te reparacje to polityczny prymitywizm. Nic tym nie osiągamy. Jedyne co możemy osiągnąć, to raczej wzrost radykalnych stanowisk w Niemczech. Znów do głosu dojdą jakieś sentymenty za utraconymi ziemiami. I po jaką cholerę nam to potrzebne?

Właśnie po to żeby wyszło szydło z worka lol

Misinx napisał/a:

Ciągle się zapomina, że Niemcy są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym. Że pomimo paranoi w TVP, to tak naprawdę Niemcy nie stanowią dla naszego kraju zagrożenia. Nie grozi nam żadna nowa Generalna Gubernia, rozbiór, blitzkrieg itp. Można się z Niemcami dogadać, tylko trzeba umieć..

Nie, dla Niemców oni mają być naszym najważniejszym partnerem na zasadzie bycia ich montownią, podwykonawcą i odbiorcą wysoko przetworzonych wyrobów. Do pewnego momentu, to nawet fajne jeśli nie ma się żadnych ambicji.
Jeśli chodzi o nasze miejsce w niemieckim świecie nic się nie zmieniło od Bismarcka i Hitlera poza metodami. Cel jest ten sam. Zmądrzeli, nikt nie twierdzi, że niczego się nie uczą.

2,909

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Do pewnego momentu, to nawet fajne jeśli nie ma się żadnych ambicji.

A my mamy jakieś ponad?

2,910

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Snake napisał/a:

Do pewnego momentu, to nawet fajne jeśli nie ma się żadnych ambicji.

A my mamy jakieś ponad?

W sumie, to chyba nie, bo po co nam lotnisko jak jest w Niemczech?

2,911 Ostatnio edytowany przez Misinx (2022-09-07 19:34:25)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Nawet zakładając, że Niemców trzeba grillować, albo teraz nie ułatwiać im życia, to trzeba to robić umiejętnie. A te reparacje to polityczny prymitywizm. Nic tym nie osiągamy. Jedyne co możemy osiągnąć, to raczej wzrost radykalnych stanowisk w Niemczech. Znów do głosu dojdą jakieś sentymenty za utraconymi ziemiami. I po jaką cholerę nam to potrzebne?

Właśnie po to żeby wyszło szydło z worka lol

Misinx napisał/a:

Ciągle się zapomina, że Niemcy są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym. Że pomimo paranoi w TVP, to tak naprawdę Niemcy nie stanowią dla naszego kraju zagrożenia. Nie grozi nam żadna nowa Generalna Gubernia, rozbiór, blitzkrieg itp. Można się z Niemcami dogadać, tylko trzeba umieć..

Nie, dla Niemców oni mają być naszym najważniejszym partnerem na zasadzie bycia ich montownią, podwykonawcą i odbiorcą wysoko przetworzonych wyrobów. Do pewnego momentu, to nawet fajne jeśli nie ma się żadnych ambicji.
Jeśli chodzi o nasze miejsce w niemieckim świecie nic się nie zmieniło od Bismarcka i Hitlera poza metodami. Cel jest ten sam. Zmądrzeli, nikt nie twierdzi, że niczego się nie uczą.

Ojojoj zaleciało kompleksami big_smile
Bismarck i Hitler jakby zobaczyli dzisiejsze Niemcy, to by robili w grobach za wentylatory.

2,912

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Nawet zakładając, że Niemców trzeba grillować, albo teraz nie ułatwiać im życia, to trzeba to robić umiejętnie. A te reparacje to polityczny prymitywizm. Nic tym nie osiągamy. Jedyne co możemy osiągnąć, to raczej wzrost radykalnych stanowisk w Niemczech. Znów do głosu dojdą jakieś sentymenty za utraconymi ziemiami. I po jaką cholerę nam to potrzebne?

Właśnie po to żeby wyszło szydło z worka lol

Misinx napisał/a:

Ciągle się zapomina, że Niemcy są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym. Że pomimo paranoi w TVP, to tak naprawdę Niemcy nie stanowią dla naszego kraju zagrożenia. Nie grozi nam żadna nowa Generalna Gubernia, rozbiór, blitzkrieg itp. Można się z Niemcami dogadać, tylko trzeba umieć..

Nie, dla Niemców oni mają być naszym najważniejszym partnerem na zasadzie bycia ich montownią, podwykonawcą i odbiorcą wysoko przetworzonych wyrobów. Do pewnego momentu, to nawet fajne jeśli nie ma się żadnych ambicji.
Jeśli chodzi o nasze miejsce w niemieckim świecie nic się nie zmieniło od Bismarcka i Hitlera poza metodami. Cel jest ten sam. Zmądrzeli, nikt nie twierdzi, że niczego się nie uczą.

Ojojoj zaleciało kompleksami big_smile
Bismarck i Hitler jakby zobaczyli dzisiejsze Niemcy, to by robili w grobach za wentylatory.

No jeśli chodzi o Hitlera, to kompleksami jechało na kilometr. Podrzędny malarzyna, który nie przepracował traum z francuskich okopów lol Natomiast Bismarck to był koleś, który w Niebiesiech zapewne był przeszczęśliwy, że nie dożył czasów idiotów rządzących Niemcami, którzy pchnęli je do I wojny światowej jak i dalej do II wojny światowej. On zbudował Rzeszę polityką, dyplomacją, jak trzeba wojną, jak trzeba ustępstwami, koncesjami itp. Niemniej idea wielkich, zjednoczonych Niemiec bez dwóch zdań udowodniła, że Niemcy zjednoczone dostają pierdolca i manii wielkości. Tyle się po II wojnie światowej nauczyli, że bardziej się maskują, realizują swoje cele innymi metodami ale duch tej manii wielkości ma się dobrze. Zgoda na ponowne zjednoczenie Niemiec po zimnej wojnie, to jeden z tych głupich błędów ostatnich 30 lat.

2,913

Odp: A więc wojna...?

Hitler i cała wierchuszka III Rzeszy dopiero by się zdziwiła, jakby zobaczyli, jak wygląda społeczeńśtwo niemieckie pod względem rasowym big_smile Wystarczy spojrzeć na reprezentację piłakarską tongue

2,914

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

No jeśli chodzi o Hitlera, to kompleksami jechało na kilometr. Podrzędny malarzyna, który nie przepracował traum z francuskich okopów lol Natomiast Bismarck to był koleś, który w Niebiesiech zapewne był przeszczęśliwy, że nie dożył czasów idiotów rządzących Niemcami, którzy pchnęli je do I wojny światowej jak i dalej do II wojny światowej. On zbudował Rzeszę polityką, dyplomacją, jak trzeba wojną, jak trzeba ustępstwami, koncesjami itp. Niemniej idea wielkich, zjednoczonych Niemiec bez dwóch zdań udowodniła, że Niemcy zjednoczone dostają pierdolca i manii wielkości. Tyle się po II wojnie światowej nauczyli, że bardziej się maskują, realizują swoje cele innymi metodami ale duch tej manii wielkości ma się dobrze. Zgoda na ponowne zjednoczenie Niemiec po zimnej wojnie, to jeden z tych głupich błędów ostatnich 30 lat.

Eeee tam... Teraz prawica to najbardziej się boi niemieckiego geja big_smile Że przyjedzie do Polski i będzie nas tu wszystkich "gejował". Kościół też się boi niemieckich gejów, chociaż ma od cholery swoich. Nasz "Naczelny gej Polski" też się boi niemieckich gejów  big_smile

2,915 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-09-08 11:18:13)

Odp: A więc wojna...?

Misinx - Rosjanie w swojej kulturze politycznej są brutalni i bezwzględni, ale poza tym ich model cywilizacyjny nic nie jest w stanie Polakom zaoferować (jak widać, to i z Ukraińcy już mają dosyć rosyjskiego miru).

Niemiecki model pod względem możliwości wynaradawiania jest dużo bardziej niebezpieczny, co widać w chociażby sztucznym pojęciu narodu europejskiego. Niemniej, człowiek, jak człowiek. Egoizm sprawia, że dużo bardziej będzie skory do zmian, kiedy idą za tym pieniądze. Nie ma co ukrywać, że w UE karty rozdają Niemcy i Francja. Model federalny, tylko je pod tym względem wzmocni. Na szczęście koncepcja ta jest obecnie mocno odroczona.

2,916

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Misinx - Rosjanie w swojej kulturze politycznej są brutalni i bezwzględni, ale poza tym ich model cywilizacyjny nic nie jest w stanie Polakom zaoferować (jak widać, to i z Ukraińcy już mają dosyć rosyjskiego miru).

Niemiecki model pod względem możliwości wynaradawiania jest dużo bardziej niebezpieczny, co widać w chociażby sztucznym pojęciu narodu europejskiego. Niemniej, człowiek, jak człowiek. Egoizm sprawia, że dużo bardziej będzie skory do zmian, kiedy idą za tym pieniądze. Nie ma co ukrywać, że w UE karty rozdają Niemcy i Francja. Model federalny, tylko je pod tym względem wzmocni. Na szczęście koncepcja ta jest obecnie mocno odroczona.

W Rosji nie ma gejów, więc nie są niebezpieczni wink Akurat wielu by chciało, żeby było tak jak w Rosji. Ogólnie, nie tylko w kwestii gejów. Prezesowi się chyba rosyjski mir bardzo podoba, ale się do tego nie przyzna.

Lucjan co to jest w ogóle to wynaradawianie ? Bo kiedyś to wiadomo, były czystki etniczne, przesiedlenia itp. Ale obecnie bym Niemców o to nie podejrzewał. Więc jak mnie Niemce mają wynaradawiać ? Gejami ? Onetem ? big_smile

2,917

Odp: A więc wojna...?

A tymczasem zaskoczenie: Większość radnych Petersburga piękny list  do Dumy wysmarowało..

2,918

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Misinx - Rosjanie w swojej kulturze politycznej są brutalni i bezwzględni, ale poza tym ich model cywilizacyjny nic nie jest w stanie Polakom zaoferować (jak widać, to i z Ukraińcy już mają dosyć rosyjskiego miru).

Niemiecki model pod względem możliwości wynaradawiania jest dużo bardziej niebezpieczny, co widać w chociażby sztucznym pojęciu narodu europejskiego. Niemniej, człowiek, jak człowiek. Egoizm sprawia, że dużo bardziej będzie skory do zmian, kiedy idą za tym pieniądze. Nie ma co ukrywać, że w UE karty rozdają Niemcy i Francja. Model federalny, tylko je pod tym względem wzmocni. Na szczęście koncepcja ta jest obecnie mocno odroczona.

Zobaczymy co będzie po zimie.

W końcu nie tak dawno rosyjskie ambasady puściły video z zachęta do przeprowadzi do Rosji, a teraz nowego trolla/groźbę wysmażył Gazprom. Na swoim twitterku opublikował taki oto film:

2,919

Odp: A więc wojna...?

Po zimie zawsze nadchodzi wiosna.

2,920 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-09-09 08:20:29)

Odp: A więc wojna...?

A tymczasem na skupy powoli dociera węgiel. Znajomy pytał skąd, podobno z Kazachstanu. Po 3200.

2,921

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Po zimie zawsze nadchodzi wiosna.

Tak i to się nazywało przednówek. W tradycyjnych gospodarstwach jeszcze ze życia naszych dziadków nie każdy doczekiwał urokliwych wiosennych promieni słońca...

2,922

Odp: A więc wojna...?

Najlepiej odpowiedzieć Gazpromowi jak nasz Prezydent:
„Nie strasz, nie strasz, bo ….” :-D

Ocieplenie klimaty chociaż w tym przypadku będzie nam na rękę ;-)

2,923 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-09-09 10:12:36)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Najlepiej odpowiedzieć Gazpromowi jak nasz Prezydent:
„Nie strasz, nie strasz, bo ….” :-D

Ocieplenie klimaty chociaż w tym przypadku będzie nam na rękę ;-)

Niestety pismo z PGNiG jakie otrzymaliśmy w firmie mówi, że jesteśmy pierwsi w kolejności do odłączenia gazu. Ale spoko, będziemy siedzieć w kufajkach i czapkach przed komputerami licząc, że chociaż prąd będzie. Jak będzie źle, to się wstawi do biura kozę z domku nad jeziorem, jest trochę drewna z przycinek drzew, a i same drzewa też są. W razie czego będzie się je ciąć "sanitarnie".

A nie czekaj, nie będziemy mieli po co przyjeżdżać do biura, bo cały nasz sektor gospodarki leci jeszcze resztką rozpędu trwających inwestycji ale wszystkie nowe inwestycje zostały odwołane. Na wiosnę czeka nas krach w szerokim sektorze powiązanym z budownictwem. Nie ma przygotowywania nowych inwestycji, nie ma rozpoczynania już przygotowanych inwestycji, to na wiosnę szereg firm budowlanych zacznie zwalniać pracowników, bo nie będą mieli nowych budów. Nie będzie roboty dla całego sektora związanego z wykończeniówką, umeblowaniem, wyposażaniem mieszkań w sprzęt AGD, RTV. Obroty sklepów budowlanych, meblowych, AGD polecą więc na łeb na szyję. Też będą zwalniać ludzi. Producenci materiałów budowlanych, mebli, wyposażenia też będą zwalniać ludzi, bo z jednej strony będą pod presją nikłej sprzedaży więc obniżek cen, a z drugiej kosmicznych kosztów produkcji związanych z cenami gazu, prądu, paliw. Wiosna 2023, to będzie eksplozja bezrobocia, upadków firm, recesji i stagflacji. Wszystko na miesiące przed wyborami parlamentarnymi, z milionami gości z Ukrainy na naszym utrzymaniu.
To będzie gorąca wiosna i lato...

Jeśli ktoś jeszcze nie zrozumiał, to wprost napiszę, że jesteśmy właśnie na równi pochyłej do załamania gospodarczego w Polsce na skalę jakiej nie doświadczyliśmy od lat 80-tych ubiegłego wieku.

2,924 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-09-09 10:10:51)

Odp: A więc wojna...?

Don’t panic!

W kraju nad Wisłą w ostatnich i najbliższych latach co roku odchodzą z rynku pracy roczniki, w których rodziło się 700-800k osób a na rynek pracy wchodzą roczniki, gdzie rodziło się po ok. 400k dzieci. Nawet jak część potencjalnych emerytów nie dożyła do wieku emerytalnego, to i tak co roku mamy spory gap.
Zresztą można sobie poczytać oficjalne dane.

Podsumowując, bezrobocie nam nie grozi. Nie panikuj, Snake :-))
Zawsze można przebranżowić się i już

2,925

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Don’t panic!

W kraju nad Wisłą w ostatnich i najbliższych latach co roku odchodzą z rynku pracy roczniki, w których rodziło się 700-800k osób a na rynek pracy wchodzą roczniki, gdzie rodziło się po ok. 400k dzieci. Nawet jak część potencjalnych emerytów nie dożyła do wieku emerytalnego, to i tak co roku mamy spory gap.
Zresztą można sobie poczytać oficjalne dane.

Podsumowując, bezrobocie nam nie grozi. Nie panikuj, Snake :-))
Zawsze można przebranżowić się i już

Nope. Nam grozi masowa migracja, nie tylko z Ukrainy. Mój wewnętrzny imperialista, jednak twierdzi, że drenowanać powinniśmy wschodnie państwa. Z zakazem wjazdów Rosjan uważam za pewien błąd. Powinniśmy drenowanać ich kapitał ludzki.

Posty [ 2,861 do 2,925 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 43 44 45 46 47 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024