A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 39 40 41 42 43 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,601 do 2,665 z 4,391 ]

2,601 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-05-25 13:56:10)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

no dobrze Snake, ale na filmach widać że Polacy na koniach a Niemcy w czołgach, to raz.

w latach 1918-1939 musiała być kasa skądś, bo się miasta budowały jak szalone, a w Krakowie np większość budynków na starym mieście jest z tego czasu i to nie budowanych po taniosci, tylko tak że te nowoczesne apartamentowce to przy nich szopy z chrustu.
więc moze trzeba było się zbroić, skoro wiadomo było że Hitler się zbroi.
samą ilością ludzi to sobie można glebę użyżniać
Po drugie- było przeciez wiadomo, zwłaszcza po 1920 że Rosjanie to wróg wiec  czy to nie tam trzeba było się zabezpieczać najlepiej?
wyszło na to, że za duzo Ziemi dostaliśmy po 1 wojnie i nie było do ogarnięcia.

Mit motoryzacji Rzeszy ma się dobrze Elu wink
Oni korzystali z koni przez całą wojnę.

A co do kasy. Polecam wychodzenie z kryzysu przez rząd Sanacyjny, która skopciła sprawę solidnie.
Do trzymała się długo standardu złota.
I kasa, kasą. Znasz hasło "widać zabory".
Masa regionów miała u nas standard XIX wieku. Trzeba było połączyć infrastrukturą trzy różne terytoria o różnym poziomie rozwoju.
Do tego dwa walce wojenne przeszły (IWŚ i Wojny z Czerwonymi)

Zobacz podobne tematy :

2,602

Odp: A więc wojna...?

Ale lepsze byłyby czołgi niż tysiące kamienic- trzeba było walnąc podatkiem obronnym tych co mieli i produkować- wtedy przemysł też się rozwijał.
gdzie ten wermacht na koniach- nie słyszałam.

2,603 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-05-25 14:09:07)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Ale lepsze byłyby czołgi niż tysiące kamienic- trzeba było walnąc podatkiem obronnym tych co mieli i produkować- wtedy przemysł też się rozwijał.

A co miało te czołgi produkować? smile
Wprowadziłabyś system opresji, jak u wschodniego sąsiada w ramach industrializacji?
Armia to studnia bez dna. Można pompować pieniądzem i nigdy nie będzie nasycona.
A i tak ponosiliśmy koszty utrzymywania za dużej armii na stopie pokojowej, co znacznie obciążało budżet.

Budownictwo cywilne zawsze jest ważniejsze od wojskowego.
A Polska ostatecznie nie miała, jak być gotowa do skutecznej obrony. Po prostu za bardzo biedny kraj, granica geograficznie zła dla obrońcy (za to znakomita dla ofensywnej Polski).
Jedynie co mogło jeszcze ją uratować (ale to gdyba) to upór Czechów i brak zgody na oddanie Sudetenlandu.

Ela210 napisał/a:

gdzie ten wermacht na koniach- nie słyszałam.

Armia niemiecka była częściowo zmotoryzowana.
W swoim szczycie Wehrmacht był tylko w 20% zmotoryzowany wink
Tak więc no...

2,604 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-05-25 14:11:11)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Dziękuję. Wolę stare raporty z frontu.
Potencjał rezerw i przewaga artyleryjska aktualnie są bardzo dotkliwe dla sił Ukrainy.
Żeby nie było - obie strony tutaj ponoszą wysokie straty.

A to mów, że masz na myśli o jakieś lokalne przesunięcia wojsk. Jedni tu się przemieszczają, drudzy z innej stron pierwszych wypychają i tak trwa ta wojna podjazdowa.

Ale pamiętaj, że Ukraina wciąż otrzymuje sprzęt, największe dostawy przed nimi i szkolą żołnierzy w posługiwaniu się nim, a ruscy wystrzeliwują się z tego, co im zostało, a nie jest tego zbyt wiele.
W perspektywie widać zarówno liczebną, jak i technologiczną przewaga Ukraińców i największe starcia są oczekiwane latem. Zatem ruscy robią ostatnie podrygi, gdy jeszcze maja przewagę.

Jakby się tak cofnąć, to okazałoby się już tu wielokrotnie grzebałeś szanse Ukraińców, a popatrz wciąż sobie radzą, odpierają ataki i walczą. Nie poddawaj ich tak łatwo.

2,605

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Misinx - akurat Kissinger to jeden z tych ludzi, którzy mimo wieku mają niesamowitą ostrość umysłu.
Polecam niedawną jego analizę relacji USA-Chiny od początku, który sam stworzył do rozwoju.
Z resztą jego Dyplomację polecam. Znakomita książka.
Anglosasi wolą solidne doświadczenie, niż młodych młokosów - nie bez powodu mają tradycję budowy dużych imperiów.

W przypadku Ukrainy, to nie ma co ukrywać. Aktualnie jest walka ok 700K UKR x 200-300K RUS i front wschodni powoli Ukraina systematycznie przegrywa.
Front Południowy z racji czasu jest moim zdaniem nie do odzyskania, ponieważ tamtejsza organizacja frontu była najlepsza i można założyć, że pozycje obronne są tam znakomicie przygotowane.

Dodatkowo dodajmy naciski związane ze światowym rynkiem żywności, w którym obie strony walczące mają ogromne udziały.

I Misinx - Ukraina nie pozbędzie się komórek rakowych, bo będzie w sytuacji, gdzie będzie skubana co ileś lat. Wschodnie regiony są bogate w surowce, co jest istotne przy przemyśle ciężkim.

Ale tereny zamieszkiwane przez ludność prorosyjską są i będą "komórkami rakowymi" Ukrainy. Walka o ich odzyskanie będzie kosztować Ukrainę siły, które moim zdaniem lepiej skoncentrować na obronie terenów, które są naprawdę warte obrony.

2,606 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-05-25 15:45:13)

Odp: A więc wojna...?

budownictwo cywilne ważniejsze , powiadasz?
no jakoś dziwnie mam przed oczami widok Warszawy która wygladała jak Mariupol teraz.
A u Hitlera kto produkował broń, Krasnoludki?

a które to tereny są prorosyjskie w Ukrainie?
chyba ktos się w 2014 roku zatrzymał.
nie byłabym pewna czy nawet uczciwe referendum na Krymie teraz byłoby korzystne dlka Rosji, a co dopiero dla terenów Chersonia, Zaporoża, Doniecka o Charkowie nie wspominając.
oczywiscie że wszystkie tereny są do odzyskania, jak na początku wojny była propozycja Zelenskiego powtórzenia referendum w Doniecku i Ługańsku i ewentualana dyskusja o Krymie, to się juz z wiadomych powpdów zdezaktualizowało.
serio mozna uważać że rejon czarnomorski i uprzemysłowiony wschód bogaty w surowce nie jest wart obrony?
to tak jakby powiedzieć, że nie brońmy Sląska i Pomorza, przecież mamy Lódz i Kielce i Kraków . yikes

2,607

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

no dobrze Snake, ale na filmach widać że Polacy na koniach a Niemcy w czołgach, to raz.

Tylko proszę się nie powoływać na Lotną! lol
Niemcy mieli czołgi i konie, Polacy mieli czołgi i konie. Niemcy do końca wojny mieli oddziały konnej kawalerii, a spora część niemieckiego taboru do końca wojny opierała się na koniach.
Atakując Polskę gros sił pancernych Wehrmachtu, to były czołgi Pzkpfw I niewiele odbiegające od poziomu polskich tankietek. Uzbrojone w w 2 karabiny maszynowe i nic więcej. Ich przewaga nad tankietkami zawierała się głównie w obrotowej wieży.
Na papierze Polska miała całkiem liczne siły pancerne na które składały się czołgi 7TP, które mogły walczyć jak równy z równym z każdym niemieckim czołgiem, dostarczone tuż przed wybuchem wojny francuskie czołgi Renault R-35 oraz kilkaset tankietek. Problem polegał nie na wielkości sił pancernych ale na ich organizacji. Niemcy i Sowieci na bazie doświadczeń wojny w Hiszpanii zbudowali wyspecjalizowane duże jednostki pancerne i zmotoryzowane. Reszta świata, w tym Polska podchodziła do tego podejrzliwie i podobną organizację wprowadzała eksperymentalnie. Stąd do września 1939 w Polsce powstały tylko dwie duże jednostki (brygady) pancerno-zmotoryzowane. Reszta sił pancernych była rozproszona w samodzielnych batalionach czołgów albo dywizjonach/kompaniach tankietek. Te samodzielne bataliony/kompanie działając na korzyść dywizji piechoty nie miały odpowiedniego potencjału do prowadzenia samodzielnych działań.
Przy czym trzeba zaznaczyć, że niemieckie siły pancerne nie odnosiły żadnych sukcesów w Polsce polegających na przełamywaniu polskich linii obronnych. Nie na tym polegała niemiecka doktryna Blitzkriegu. Przełamywanie linii obrony połączonymi siłami pancernymi, piechoty i artylerii, to już późniejsza doktryna sowiecka. Doktryna Blitzkriegu zakładała, że czołgi działające w dużych jednostkach (brygada, dywizja) wchodziły w luki obrony przeciwnika, w miejsca, gdzie piechota dokonała przełamania, a potem te czołgi gnały naprzód nie oglądając się na pozostawione za sobą pozycje wroga siejąc chaos i zniszczenie na jego tyłach. Co w początkowych latach Niemcom wychodziło nie tylko w Polsce. Skończyło się to na froncie wschodnim, gdzie ogólnie doktryna Blitzkriegu w wydaniu Guderiana umarła.
Niemniej nawet we wrześniu 1939 roku przeciętna, polska dywizja piechoty miała wystarczającą siłę aby zatrzymać ówczesną, niemiecką dywizję pancerną jeśli ta próbowała przeprowadzić frontalny atak na pozycje tej dywizji piechoty. O czym zresztą parę razy Niemcy boleśnie się przekonali.

Ela210 napisał/a:

w latach 1918-1939 musiała być kasa skądś, bo się miasta budowały jak szalone, a w Krakowie np większość budynków na starym mieście jest z tego czasu i to nie budowanych po taniosci, tylko tak że te nowoczesne apartamentowce to przy nich szopy z chrustu.

Polecam odszukać sobie informację jaką część budżetu państwa polskiego w 20-leciu międzywojennym stanowiły wydatki na armię. Są to dość szokujące wielkości, a trzeba jeszcze pamiętać, że państwo wydawało również potężne środki na ujednolicenie infrastrukturalne trzech zaborów, na budowę od zera nowoczesnego przemysłu, portów itd.

Ela210 napisał/a:

więc moze trzeba było się zbroić, skoro wiadomo było że Hitler się zbroi.

Trzeba było i dokładnie to robiono. Władze Polski zakładały, że Polska będzie gotowa do wojny ok. 1941 roku. Przy czym warto pamiętać o rzeczy zasadniczej! W 20-leciu międzywojennym Polska nie widziała (z małymi wyjątkami) zagrożenia ze strony Niemiec. Ten mały wyjątek, to lata 1933-35, po dojściu Hitlera do władzy, gdy Polska rozważała i proponowała to Francji prewencyjną wojnę z Niemcami. Ponieważ Francja nie była zainteresowana, to Polska odpuściła ten temat, a następnie utrzymywała z Niemcami Hitlera poprawne, a nawet przyjacielskie stosunki. Mniej więcej do roku 1938, gdy Francji i Wielkiej Brytanii się odmieniło, m.in. w wyniku strachu, że w obliczu nadciągającej, kolejnej wojny Polska opowie się po stronie Niemiec. Stąd intensywne zabiegi obu mocarstw aby przeciągnąć Polskę na swoją stronę, polaryzacja sytuacji i żądania wszystkich mocarstw aby Polska opowiedziała się po którejś stronie. Niemcy zaatakowały Polskę w 1939 tylko dlatego, że szykując atak na Francję nie mogli zostawić sobie na tyłach silnej, polskiej armii, nie mając jasnej deklaracji Polski, że nie stanie po stronie Francji. Tak więc w kontekście wojny z Niemcami możemy mówić tak naprawdę o perspektywie zaledwie roku na przygotowania wojenne i Polska ten czas wykorzystywała gorączkowo. Dlaczego nie wcześniej? Bo Polska przez całe 20 lat szykowała się nie na wojnę z Niemcami ale na kolejną wojnę z Sowietami. A to akurat miała być zupełnie inna wojna, w innym terenie niż z Niemcami.
samą ilością ludzi to sobie można glebę użyżniać

Ela210 napisał/a:

Po drugie- było przeciez wiadomo, zwłaszcza po 1920 że Rosjanie to wróg wiec  czy to nie tam trzeba było się zabezpieczać najlepiej?
wyszło na to, że za duzo Ziemi dostaliśmy po 1 wojnie i nie było do ogarnięcia.

Jak wyżej. Przez 20 lat Polska nic innego nie robiła jak przygotowywała się na wojnę z Rosją. Między innymi po to powstała Marynarka Wojenna. Na wojnę z Rosją, w obliczu wojny z Niemcami nie miała co robić i w stąd decyzja o odesłaniu tuż przed wojną najwartościowszych okrętów do Anglii.
A co do tego jak dużo terenów otrzymaliśmy po I wś, to dużo więcej sobie sami wywalczyliśmy w latach 1919-21 po czym w traktacie ryskim za bezdurno wielkie tereny kresów z powrotem oddaliśmy Sowietom. Ku ich zdumieniu zresztą. Efekt takich tam rozgrywek wśród polskich elit...

2,608 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-25 15:56:57)

Odp: A więc wojna...?

Na filmach to nieraz różne dziwne rzeczy pokazują wink Choćby czołgi niemieckie "Tiger" czy Panthera" jakoby najeżdżające Polskę we wrześniu... smile Chociaż znajomy historyk najbardziej się za głowę złapał, jak zobaczył pierwszy raz sceny okupacji niemieckiej w Krakowie, uchwycone w filmie o naszym papieżu smile Jak coćby Messerschitty pikujące w dół Palcu Mariackiego albo obecność Hansa Franka w auli Collegium Novum podczas Sonderaktion Krakau...Oo, albo akcje sabotażowe czy zamachy na niemieckich oficerów na początku wojny na miarę rzeczywistsości warszawskiej tuż przed "Akcją Burza".

Co do wkładu w wojnę z Sowietami, to znajduje to nawet potwierdzenie w relacjach wywiadu, gdzie choćby najlepsi kryptolodzy byli przydzielani do łamania sowieckich szyfrów smile

2,609

Odp: A więc wojna...?

niezbyt rozumiem przyjacielskie stosunki z Hitlerem, który uważał Słowian za podludzi..
To wszystko co piszesz przemawia jednak za szerokimi sojuszami obronnymi, a nie każdy sobie rzepkę skrobie.
Z punktu widzenia aktualnej wojny  2 miesiące wydają mi się ogromem czasu, kiedy mnóstwo rzeczy sie dzieje i mozna odmienić losy konfliktu.
więc zasstanawiam się nad polityką Państw europejskich w tamtym czasie i ślepotą przywódców wszelkich po 1 wojnie.
widać tez wyrażnie, że wszelkie próby hodowania hitlerów trzeba dusić w zarodku, wiec ludzie pokroju Orbana czy Ziobry nie powinni mieć wpływu na władzę, nawet jak pieknie gadają o niezależnościach państwowych.
Nie mieści mi się tez nadal w głowie, jak mozna sobie wyhodować tak silne Państwo jak hitlerowskie Niemcy i uznać je za niegrożne.

Z Rosjanami mamy chyba inny problem niz ich imperialistyczne zapędy. Wojna pokazała słabość ich kraju rządzonego przez pospolitych bandytów typu Kadyrow. Jest gorzej niż myśleliśmy i tego się nie da ukryć
Pańswo maja słabe, armię maja słabą. Po odcięciu od kasy pozabijają sie miedzy sobą.
myślę , że maja też gdzieś rosyjskość ukraińskiej Ziemi- chodzi o ochronę interesów watażków co dostali Donbas do łupienia w nagrodę za przysługi sla Putina. On spłaca dług- "specjalną operacją"
w tym aspekcie to co pisze Kissinger jest śmieszne.

2,610

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

niezbyt rozumiem przyjacielskie stosunki z Hitlerem, który uważał Słowian za podludzi..
To wszystko co piszesz przemawia jednak za szerokimi sojuszami obronnymi, a nie każdy sobie rzepkę skrobie.

No i co z tego co uważał? Czy do swojego końca przeprowadzał eksterminacje Czechów, Słowaków, Bułgarów, Chorwatów, Serbów, Ukraińców?
Polska przez 20-lecie międzywojenne opierała się na sojuszu polityczno - wojskowym z Francją i utrzymywała poprawno - przyjazne stosunki z szeregiem państw odczuwających zagrożenie ze strony rosyjskiej np. Węgrami, Rumunią. A co do hitlerowskich Niemiec, to polskie elity polityczno - wojskowe utrzymywały całkiem przyjazne kontakty z elitami polityczno - wojskowymi hitlerowskich Niemiec. Hitlerowscy dygnitarze, choćby Goering wiele razy spędzali wolne chwile w Polsce na wspólnych polowaniach z Polakami. Kiedy zmarł Piłsudski Hitler ogłosił żałobę państwową, poważna niemiecka delegacja brała udział w pogrzebie, a w czasie pogrzebu Hitler ze świtą brał udział w specjalnej mszy w intencji Piłsudskiego.

Ela210 napisał/a:

Z punktu widzenia aktualnej wojny  2 miesiące wydają mi się ogromem czasu, kiedy mnóstwo rzeczy sie dzieje i mozna odmienić losy konfliktu.

A jednak to mało czasu, nawet pół roku, to było mało czasu. Dlatego we wrześniu 1939 w rumuńskich portach stały statki z bronią dla Polski m.in. samolotami Hurricane ale już do Polski nie dotarły.

Ela210 napisał/a:

więc zasstanawiam się nad polityką Państw europejskich w tamtym czasie i ślepotą przywódców wszelkich po 1 wojnie.

Bo jako Polka nie rozumiesz czym była I wojna światowa do września 1939 nazywana Wielką Wojną. Dla Polaków oznacza kres zaborów i niepodległość. Dla państw biorących w niej udział była szokiem, traumatycznym doświadczeniem setek milionów ludzi, dziesiątki milionów ludzi zginęło na frontach w okropnych walkach jakich do tej pory świat nie znał. Nikt nie chciał znów takiej wojny, no za wyjątkiem Niemców, których warunkami kapitulacji upokorzono i nałożono na nich olbrzymie reparacje wojenne. Stąd lata polityki ustępowania Hitlerowi byle tylko nie dać pretekstu do nowej, straszliwej wojny. Dopiero ok. 1938 roku dla europejskich mocarstw stało się jasne, że nowej wojny nie da się uniknąć i na początku lat 40-tych będzie ona nieunikniona. Co zresztą sam Piłsudski przewidywał i nakazując swoim następcom lawirować między mocarstwami jak długo się da, a jak się już nie da, to podpalić świat. Zdaje się, że ten testament został wykonany wink

2,611 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-05-25 17:19:58)

Odp: A więc wojna...?

a na której to wojnie ustepowanie agresorowi ze strachu że sie zezłosci przyniosło ocvzekiwany rezultat?

nie dotarła broń przez pół roku? dlaczego? 
czyzby bratanki ? smile
przeciez teraz dostarczamy broń taka samą drogą: kolej.

hitler się podlizywał arystokracji, a ta ma powiązania wszędzie, najmocniejsze na linii: Niemcy Rosja Austria Francja, Do dzisiaj.
dlatego tam wysłali tego Austriaka osobiscie do Putina by sprawdził co się dzieje.

2,612

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

a na której to wojnie ustepowanie agresorowi ze strachu że sie zezłosci przyniosło ocvzekiwany rezultat?

Finlandii z Niemcami w czasie II WŚ dał. smile

2,613 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-05-25 17:46:04)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Ela210 napisał/a:

a na której to wojnie ustepowanie agresorowi ze strachu że sie zezłosci przyniosło ocvzekiwany rezultat?

Finlandii z Niemcami w czasie II WŚ dał. smile

nie znam historii Fińsko-Niemieckiej, . ale kto ma chatę z kraja to może bardziej siedzieć cicho licząc że go coś ominie. A Rosjanom czemu nie ustąpili?
bo im pewnie bardziej zalezało niż Niemcom na tej ziemi.
No trudno było chyba przypuszczać że Niemcom nie będzie zależć na Gdańsku? big_smile
doczytałam-ale tu chodziło o sojusz strategiczny, wieć nie ustępstwo ze strachu, które jest postrzegane jako słabość która prowokuje do dalszej agresji, a to różnica.

2,614

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

a na której to wojnie ustepowanie agresorowi ze strachu że sie zezłosci przyniosło ocvzekiwany rezultat?

nie dotarła broń przez pół roku? dlaczego? 
czyzby bratanki ? smile
przeciez teraz dostarczamy broń taka samą drogą: kolej.

No nie, najwydajniejszy sposób transportu, to droga morska. Niemniej na przełomie 1938/39 bardzo ciężko było kupić broń. Wszyscy już się zbroili na potęgę, więc nikt nie chciał sprzedawać. Dlatego rzutem na taśmę kupiliśmy czołgi Renault R-35, które były takie sobie ale lepszych Francuzi nie chcieli sprzedać, bo produkcja szła dla ich armii. Te czołgi dotarły do Polski tuż przed wybuchem wojny. Żeby wysłać Polsce samoloty z Wlk. Brytanii trzeba było je puścić na Morze Śródziemne i stamtąd koleją do Polski, bo nikt nie chciał ryzykować rejsu wzdłuż Niemiec na Bałtyk. Koleją to samo, najbliżej przez Niemcy...

2,615 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-05-26 09:37:34)

Odp: A więc wojna...?

Wystraszył się ktoś gróźb Kadyrowa? :-D

Im więcej ruskie i ich przydupasy wygrażają się na PL i innych sojuszników Ukrainy, tym bardziej widać, jak niewiele oprócz pohukiwań mogą ;-)



PS.

Ela210 napisał/a:

myślę , że maja też gdzieś rosyjskość ukraińskiej Ziemi- chodzi o ochronę interesów watażków co dostali Donbas do łupienia w nagrodę za przysługi sla Putina. On spłaca dług- "specjalną operacją"
w tym aspekcie to co pisze Kissinger jest śmieszne.

Mnie to nawet łatwiej myśleć, że ten staruszek z racji wieku nie myśli już całkiem jasno, a do tego sprawy Europy środkowej nie są mu obecnie bliskie, więc klepie trzy po trzy, bo w przeciwnym wypadku musiałabym czuć do niego pogardę.

To, co on powiedział bije nie tylko w poczucie sprawiedliwości, ale przede wszystkim w wartości.
Jaki z niego praworządny demokrata, szanujący podmiotowość innego kraju i narodu, skoro uważa, że można nie tylko bezkarnie najechać na inny samorządny kraj, zniszczyć go i złupić, ale jeszcze potem ma otrzymać nagrodę w postaci terytorium tego państwa, bo się ludzie przyzwyczaili, że jest taki duży kraj jak Rosja. Cóż, czas na zmiany. Gdzieś o tym fajnie mówił Bartosiak, chyba nawiązując do tegorocznej The Munk Debaty.

2,616

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Z Rosjanami mamy chyba inny problem niz ich imperialistyczne zapędy. Wojna pokazała słabość ich kraju rządzonego przez pospolitych bandytów typu Kadyrow. Jest gorzej niż myśleliśmy i tego się nie da ukryć
Pańswo maja słabe, armię maja słabą. Po odcięciu od kasy pozabijają sie miedzy sobą.
myślę , że maja też gdzieś rosyjskość ukraińskiej Ziemi- chodzi o ochronę interesów watażków co dostali Donbas do łupienia w nagrodę za przysługi sla Putina. On spłaca dług- "specjalną operacją"
w tym aspekcie to co pisze Kissinger jest śmieszne.

A to, to nie jest tak. Ci watażkowie, to jest nikt dla Rosji. W razie czego wymienią ich tak jak wymienili separatystycznych bohaterów z 2014 jak Motorola, Giwi itd.
Są jasne informacje, że separatyści są na froncie traktowani przez Rosjan jak gówno. Wysyłani na najgorsze odcinki, lekceważeni w dostawach, pomocy medycznej itd.

2,617 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-05-26 12:58:34)

Odp: A więc wojna...?

Kissinger jest przedstawicielem nurtu pt. było dobrze po co to psuć? Chcą jak najszybciej wrócić do stabilizacji i dojenia tanich złóż z Rosji. Chętnie za tą stabilizację zapłacą, zwłaszcza, że nie płacą ze swojego. smile
A o co chodzi Rosji? Zdaje się o sentymenty i tęsknotę za wielkością. Co dla ruskich jest warte każdych pieniędzy, największych ofiar i dramatów ludzkich. Kłopot jest taki, że 2 wojny światowe oduczyły takich tęsknot w Europie, no może poza Bałkanami. Przecież to co kiedyś trzeba było wywalczyć ogniem i mieczem, teraz można kupić. smile

2,618

Odp: A więc wojna...?

Nie wiem czy dotarł do was dzisiejszy news, że Polska chce kupić 500 wyrzutni Himars. Ktoś w kręgach decyzyjnych pilnie śledzi konflikt na Ukrainie i doszedł do wniosku, że na Rosję trzeba mieć mega artylerię, w tym rakietową. Zakup 500 wyrzutni Himars, czyli 80 baterii, to jest coś bezprecedensowego. Samo USA, największy użytkownik tego systemu ma coś ok. 850 wyrzutni. My w 2018 roku kupiliśmy 20 wyrzutni, które właśnie mają spływać do Polski. Następna rata 500 wyrzutni, to jest kosmos. Nikt w Europie nie miałby chyba takiego potencjału artylerii rakietowej. A czym jest Himars? To coś w rodzaju znanej u nas Katiuszy tylko opartej na rakietach o większym kalibrze. Standardowo taka jedna wyrzutnia ma 6 rakiet o zasięgu 70 km, czyli prawie 2 razy więcej niż obecnie użytkowane w Polsce systemy rakietowe. Oprócz tego zamiast 6 zwykłych rakiet wyrzutnia może załadować mniejszą ilość większych rakiet o zasięgu ok. 300 km. I to jest ten smaczek systemu Himars tj., że można nim atakować cele na głębokich tyłach przeciwnika. W dodatku USA czując się zwolnione przez Rosję z ograniczeń traktatowych opracowują dla systemu Himars rakietę o zasięgu ok. 1000 km. Tą wersją zapewne też będziemy zainteresowani.
500 wyrzutni Himars z rakietami zasięgu 70/300/1000 km, to taki handi cap do zaorania każdego, potencjalnego przeciwnika zanim ten znajdzie się w zasięgu oddziaływania swoich systemów artyleryjskich.
Biorąc pod uwagę całokształt i nawiązując do sytuacji w jakiej znalazła się Polska w 1938 roku, to obecnie Polska uruchomiła olbrzymi program zbrojeń, który w przeciągu kilku lat uczyni Polskę jedną z najsilniejszych i najnowocześniejszych armii w Europie.

2,619 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-26 22:07:19)

Odp: A więc wojna...?

Ciekaw jestem, jak z celnością tych rakiet, bo jak wspomniałeś o radzieckich Katiuszach, to raczej one nie były do końca idealne pod tym względem smile Ale mimo to liczby robią imponujące wrażenie smile
Ciekawe też jakie koszta się z tym wiążą smile

2,620

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

Ciekaw jestem, jak z celnością tych rakiet, bo jak wspomniałeś o radzieckich Katiuszach, to raczej one nie były do końca idealne pod tym względem smile Ale mimo to liczby robią imponujące wrażenie smile

Celność duża. ze względu na systemy korekcji lotu.

bagienni_k napisał/a:

Ciekawe też jakie koszta się z tym wiążą smile

Raptem jakieś 30 miliardów złotych.

2,621

Odp: A więc wojna...?

Ta wojna trwa 3 miesiące,  a mi się  wydaje że już rok..
Wyplynęla na wierzch prawda o kondycji i ludzi polityków i calych  spoleczeństw.

2,622

Odp: A więc wojna...?

No już się robi nudno.

2,623

Odp: A więc wojna...?

Tak dużo wydarzyło się przez te niemal już 100 dni wojny, że rzeczywiście czasami wydaje się, że to trwa niewiadomo jak długo. Natłok zdarzeń. Zauważyłam, że w moim otoczeniu wiele osób odczuwa przesyt informacjami z frontu, przypadkami kolejnych zbrodni wojennych, bestialstwa ruskich orków. Jak na początku na każdym spotkaniu w pracy było o wojnie, tak teraz często się zaczyna od „tylko nie rozmawiajmy o wojnie”. To chyba jakiś mechanizm obronny.

2,624

Odp: A więc wojna...?

Chodzi o to by nie zajmować się tym co się dzieje z naszym pięknym krajem. Gdyby nie ogromna inflacja i coraz wyższe ceny, to nikt by się nawet niczym nie niepokoił.

2,625

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:

Chodzi o to by nie zajmować się tym co się dzieje z naszym pięknym krajem. Gdyby nie ogromna inflacja i coraz wyższe ceny, to nikt by się nawet niczym nie niepokoił.

W sumie to czym tu się niepokoić? Zaraz piękne lato, to po co myśleć, że trzeba kupić węgiel do chałupy na kolejny sezon. A tu tona węgla nie po 700-800 zł jak w zeszłym roku ale po 2000-3000 zł i to jak jest, bo ludzie łapią węgiel na drugim końcu Polski. Rodziny, które potrzebują 5-6 ton na sezon stają przed wizją, że zamiast 4000-5000 zł muszą wydać i 15 tysięcy. Tymczasem to zazwyczaj nie są bogacze, bo kto pali węglem? No ale spoko, jak ktoś ten temat porusza, to słyszy w odpowiedzi - wolałbyś żeby ci ruskie bomby na dom spadały? To samo dotyczy innych paliw, bo nagle szerzej rozeszło się oburzenie, że benzyna zbliża się już do 8 zł za litr. Ja tam nie marudzę, bo w dieslu już miałem zwyżkę pod 8 zł, a teraz to mi nawet staniało i jest w okolicy 7 zł. Wczoraj widziałem w TVN jak jedna pani zachwalała w nowej rzeczywistości dojazdy do pracy rowerem... No ok., zbliżają się wakacje więc będę mógł jeździć 2 miesiące rowerem ale poza wakacjami mam jeszcze wożenie dzieci do szkoły. Na ramę mam ich wziąć? Ludzie się zastanawiają o co chodzi? Cena baryłki spadła, złoty się umocnił, a benzyna na stacjach drożeje.
Inflacja czy też jak to mówi pan premier putinflacja lol Gadam z pisowcem, że to m.in. efekt walki rządu z pandemią, walki ze związanym z nią kryzysem gospodarczym i ogromną pomocą finansową rządu. Dzięki czemu uratowano tyle miejsc pracy i lepsza inflacja niż bezrobocie. No ale kto im kazał zamykać gospodarkę? Lepsza inflacja? Na inflacji tracą wszyscy, a w szczególności biedni. Bezrobocie dotknęłoby tylko niektórych, to może łatwiej byłoby zorganizować kierunkową pomoc dla bezrobotnych niż wszystkim zabierać 1-2 pensje w roku, bo taki jest koszt inflacji.
Gdzieś w lutym pisałem, że apologeci sankcji wieszczyli, że dzięki nim pod koniec Rosji będzie 20 % inflacji i tego Rosja nie przetrwa. No tylko okazuje się, że 20 % inflacji, to my w Polsce będziemy z palcem w nosie mieli jeszcze w tym roku.
Orły z Lewicy mają rozwiązanie problemu i żądają podwyższenia płacy minimalnej wink No super, czyli dołożyć kolejny czynnik zwiększający inflację, bo przecież płaca bierze się z kosmosu! Większa płaca, to większe koszty pracy, kolejne podwyżki cen artykułów konsumpcyjnych i usług. Zajebisty pomysł. Oprócz tego tacy jak ja dostaliby kolejną podwyżkę ZUS, bo ten jest powiązany sztywno z wysokością pensji minimalnej. No super, to co zrobię? Podniosę swoje ceny!
Za chwilę będzie kompletny zastój w budownictwie ale niech ludzi to nie zwiedzie, że spadną ceny mieszkań. Już teraz jest spadek oddanych mieszkań rok do roku, a w styczniu 2022 zaczęto budowę o 30 % mniej domów jednorodzinnych i 40 % mniej budynków wielorodzinnych niż rok temu. Po prostu ludzie masowo dostają odmowy kredytów lub zmniejszenia zdolności kredytowej. Deweloperzy regulują rynek rozpoczynając mniej budów ale nie będą sprzedawać taniej, bo za gardło trzymają ich ceny materiałów i usług budowlanych. Po prostu będą sprzedawać mniej. Firmy budowlane będą miały mniej robót, będą zwalniać pracowników. Producenci materiałów budowlanych, sklepy i hurtownie będą miały mniejsze obroty, też będą ciąć koszty. Najłatwiej na ludziach, bo co innego mają ciąć? Przecież dostali w ciągu ostatnich miesięcy podwyżki energii po kilkaset procent.
Podobnie jest w wielu sektorach ze względu na przerwane linie dostaw albo olbrzymie opóźnienia. Nie wygląda to wszystko dobrze i nie wygląda na to, że na horyzoncie widać jakieś światełko w tunelu. Część Europy już zaczyna się łamać, u nas jest zapiekła pogoń za zaostrzaniem sankcji wobec Rosji, można wręcz stwierdzić, że taka samobójcza. Rząd i PiS ma już chyba tylko jedną wizję jak z tego wybrnąć przed nadchodzącymi w przyszłym roku wyborami. Wszystko zrzucić na Putina, Polaków jak najbardziej zastraszyć wizją nadciągającej wojny w obliczu, której ma być nieważne, to że nie stać nas będzie na nic, że będziemy siedzieć w zimnych mieszkaniach. To wszystko przecież nic ale ważne, że bomby nie spadają...
Jednocześnie ten rząd już kompulsywnie ogłasza kolejne zakupy broni, których koszty idą już w horrendalne sumy. Koszt tylko tego co ogłoszono do tej pory, to ok. 200-300 miliardów złotych, a w planach są kolejne bardzo drogie zakupy. Super, tylko wciąż nie za bardzo wiadomo z czego to będzie sfinansowane, szczególnie w obliczu tego, że kryzys gospodarczy nie nadciąga, on już trwa.

2,626 Ostatnio edytowany przez Znerx (2022-06-01 18:40:55)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

. Poza tym jest już szereg sygnałów, że rosyjskie straty w sprzęcie pancernym są bardzo dotkliwe. Żeby je łatać ściągają z dalekowschodnich jednostek najstarsze wersje czołgów T-72A, więc odpowiedniki takich staruszków co je podarowaliśmy Ukraińcom. Natomiast tym dalekowschodnim jednostkom ze składów są wydawane czołgi T-62 i T-55, a więc z lat 50/60-tych. Tak krótką okazała się kołderka rosyjskiego potencjału czołgowego.

Na dużą cześć tych strat mamy jawne dowody wink zdjęcia z danymi GPS, filmy, itd. Choćby taki blog oryx.

Gdzie macie udokumentowane zniszczenie/uszkodzenie/porzucenie ponad 4k rosyjskich pojazdów i różne inne smaczki.
Wystarczy sobie wyguglać pod: "Attack On Europe: Documenting Russian Equipment Losses During The 2022 Russian Invasion Of Ukraine"

2,627 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-06-02 10:30:46)

Odp: A więc wojna...?
Znerx napisał/a:
Snake napisał/a:

. Poza tym jest już szereg sygnałów, że rosyjskie straty w sprzęcie pancernym są bardzo dotkliwe. Żeby je łatać ściągają z dalekowschodnich jednostek najstarsze wersje czołgów T-72A, więc odpowiedniki takich staruszków co je podarowaliśmy Ukraińcom. Natomiast tym dalekowschodnim jednostkom ze składów są wydawane czołgi T-62 i T-55, a więc z lat 50/60-tych. Tak krótką okazała się kołderka rosyjskiego potencjału czołgowego.

Na dużą cześć tych strat mamy jawne dowody wink zdjęcia z danymi GPS, filmy, itd. Choćby taki blog oryx.

Gdzie macie udokumentowane zniszczenie/uszkodzenie/porzucenie ponad 4k rosyjskich pojazdów i różne inne smaczki.
Wystarczy sobie wyguglać pod: "Attack On Europe: Documenting Russian Equipment Losses During The 2022 Russian Invasion Of Ukraine"


Chyba Wolski wspominał o tym oryxie. Oprócz udokumentowanych filmikami strat rusków, pewnie też jest sporo niesfilmowanych.


PS. Ponoć nasz miłościwy rząd zezwala, aby ludzie zbierali chrust w lesie na opał na zimę, więc jak kogoś nie stać na węgiel ma opcję :-/

2,628 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-06-02 10:49:46)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

PS. Ponoć nasz miłościwy rząd zezwala, aby ludzie zbierali chrust w lesie na opał na zimę, więc jak kogoś nie stać na węgiel ma opcję :-/

Przecież już mówią o dopłatach do węgla i rewaloryzacji 500+. Nadchodzące wybory mają swoje prawa. smile A i płaca minimalna w górę. smile

Do tego staniemy się europejską potęgą militarną. No i jest w końcu nadzieja na wystąpienie z tej Unii Narodu Niemieckiego i stworzenie czegoś super atrakcyjnego z Angolami i Ukraińcami. Niemiaszki już się boją. smile 

Dobrze to wygląda wam powiem. smile

2,629

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

PS. Ponoć nasz miłościwy rząd zezwala, aby ludzie zbierali chrust w lesie na opał na zimę, więc jak kogoś nie stać na węgiel ma opcję :-/

Przecież już mówią o dopłatach do węgla i rewaloryzacji 500+. Nadchodzące wybory mają swoje prawa. smile A i płaca minimalna w górę. smile

Bo może chrustu dla wszystkich nie starczyć ;-)

Pętla inflacyjna się rozkręca, rządzący popełniają podręcznikowe błędy. Ostatecznie wszyscy za to zapłacimy, że znaczna część społeczeństwa jest zdegenerowana i sprzedaje się za srebrniki.

2,630

Odp: A więc wojna...?

To nie są błędy tylko świadome działanie. Straszne jest to, że coraz młodsze pokolenia wchodzą w dorosłość a u nas partie dalej tak samo kupują głosy poprzez te 500+ i inne takie. Zaraz się okaże, że w tym kraju średnia płaca nie pozwala na samotne utrzymywanie się.

2,631

Odp: A więc wojna...?
Znerx napisał/a:
Snake napisał/a:

. Poza tym jest już szereg sygnałów, że rosyjskie straty w sprzęcie pancernym są bardzo dotkliwe. Żeby je łatać ściągają z dalekowschodnich jednostek najstarsze wersje czołgów T-72A, więc odpowiedniki takich staruszków co je podarowaliśmy Ukraińcom. Natomiast tym dalekowschodnim jednostkom ze składów są wydawane czołgi T-62 i T-55, a więc z lat 50/60-tych. Tak krótką okazała się kołderka rosyjskiego potencjału czołgowego.

Na dużą cześć tych strat mamy jawne dowody wink zdjęcia z danymi GPS, filmy, itd. Choćby taki blog oryx.

Gdzie macie udokumentowane zniszczenie/uszkodzenie/porzucenie ponad 4k rosyjskich pojazdów i różne inne smaczki.
Wystarczy sobie wyguglać pod: "Attack On Europe: Documenting Russian Equipment Losses During The 2022 Russian Invasion Of Ukraine"

Przy czym należy pamiętać, że największą część wśród tych strat stanowią pojazdy, które się po prostu zepsuły albo zabrakło im paliwa więc załogi je porzuciły. Co nie umniejsza chwały Ukraińców za to na pewno organizacji armii rosyjskiej. Do tego wychodzi prawdziwy stan magazynów, parków maszynowych i narzędziowych. Na papierze wszystko się zgadzało, a w praktyce zapasy dawno rozkradzione.
No ale z drugiej strony nasiliło się zjawisko wiecowania wśród ukraińskich żołnierzy i to wojsk operacyjnych walczących na najgorszych odcinkach od samego początku. Żołnierze mają dość, są zmęczeni, większość ich towarzyszy nie żyje albo jest ranna. Skarżą się na duże braki w zaopatrzeniu, na to, że dowódcy wysyłają ich bez sensu na pewną śmierć. Apelują do prezydenta żeby interweniował.

2,632

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Gdzieś w lutym pisałem, że apologeci sankcji wieszczyli, że dzięki nim pod koniec Rosji będzie 20 % inflacji i tego Rosja nie przetrwa. No tylko okazuje się, że 20 % inflacji, to my w Polsce będziemy z palcem w nosie mieli jeszcze w tym roku.

Nie wiem jakich apologetów słuchałeś, ale znawcy tematu mówili, że efekt sankcji nie będzie w Rosji widoczny od razu. I póki co to się sprawdza. Ale efekt będzie coraz bardziej u nich odczuwalny. Nie wiem, czy to się objawi akurat 20% inflacją.
A wg Ciebie nie powinno być sankcji ? Mamy karmić Putina ?

2,633

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

Nie wiem jakich apologetów słuchałeś, ale znawcy tematu mówili, że efekt sankcji nie będzie w Rosji widoczny od razu. I póki co to się sprawdza. Ale efekt będzie coraz bardziej u nich odczuwalny. Nie wiem, czy to się objawi akurat 20% inflacją.
A wg Ciebie nie powinno być sankcji ? Mamy karmić Putina ?

Nie pisałem o szybkości widoczności efektów sankcji na Rosję. Pisałem, że zagrzewano się tym jak te sankcje dołożą Rosji. Mało kto mówił, a ci co mówili byli wyzywani od ruskich onuc, że efekty tych sankcji dla wielu je nakładających będą niewiele mniej kosztowne niż dla Rosji. Dla wielu Polaków najbliższy rok (oby tylko rok) będzie bardzo ciężki do przeżycia.
Jest w tej chwili taki żart o tym, że po fuzji Orlenu z Lotosem węgierski Mol dostanie trochę stacji paliwowych w Polsce. No i co by było, gdyby Orban zażartował z Polaków i dowoził do Polski paliwo z Węgier i sprzedawał po węgierskiej cenie. Byłyby tasiemcowe kolejki przed tymi stacjami czy nie? Jak sądzisz? wink

2,634

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Nie wiem jakich apologetów słuchałeś, ale znawcy tematu mówili, że efekt sankcji nie będzie w Rosji widoczny od razu. I póki co to się sprawdza. Ale efekt będzie coraz bardziej u nich odczuwalny. Nie wiem, czy to się objawi akurat 20% inflacją.
A wg Ciebie nie powinno być sankcji ? Mamy karmić Putina ?

Nie pisałem o szybkości widoczności efektów sankcji na Rosję. Pisałem, że zagrzewano się tym jak te sankcje dołożą Rosji. Mało kto mówił, a ci co mówili byli wyzywani od ruskich onuc, że efekty tych sankcji dla wielu je nakładających będą niewiele mniej kosztowne niż dla Rosji. Dla wielu Polaków najbliższy rok (oby tylko rok) będzie bardzo ciężki do przeżycia.
Jest w tej chwili taki żart o tym, że po fuzji Orlenu z Lotosem węgierski Mol dostanie trochę stacji paliwowych w Polsce. No i co by było, gdyby Orban zażartował z Polaków i dowoził do Polski paliwo z Węgier i sprzedawał po węgierskiej cenie. Byłyby tasiemcowe kolejki przed tymi stacjami czy nie? Jak sądzisz? wink

Może się mylę, ale w Polsce zdaje się wszystkie stacje muszą się zaopatrywać u polskiego producenta.
Oczywiście, gdyby była taka możliwość, to z pewnością na stacjach Mola byłoby taniej.

2,635

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:

Może się mylę, ale w Polsce zdaje się wszystkie stacje muszą się zaopatrywać u polskiego producenta.
Oczywiście, gdyby była taka możliwość, to z pewnością na stacjach Mola byłoby taniej.

Raczej nie ma takiego wymogu, po prostu nawet zagranicznym koncernom paliwowym wychodzi taniej kupić w hurcie paliwo od polskiej rafinerii, do którego dodaje swoje "markowe" dodatki i sprzedaje jako swoje. Inaczej taki właściciel stacji musiałby zbudować w Polsce duże bazy paliwowe, do których dostarczałby paliwo z własnych rafinerii. Ogólnie nie bardzo się to opłacało.
Natomiast benzynka za 6 zł na polskiej stacji Mola, to byłby hit i jestem ciekawy co by się działo lol

2,636

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Natomiast benzynka za 6 zł na polskiej stacji Mola, to byłby hit i jestem ciekawy co by się działo lol

Nasz premier szybko by to skasował. smile Wpływy do bocznego kanału (nie)budżetowego muszą się zgadzać. smile

2,637

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Może się mylę, ale w Polsce zdaje się wszystkie stacje muszą się zaopatrywać u polskiego producenta.
Oczywiście, gdyby była taka możliwość, to z pewnością na stacjach Mola byłoby taniej.

Raczej nie ma takiego wymogu, po prostu nawet zagranicznym koncernom paliwowym wychodzi taniej kupić w hurcie paliwo od polskiej rafinerii, do którego dodaje swoje "markowe" dodatki i sprzedaje jako swoje. Inaczej taki właściciel stacji musiałby zbudować w Polsce duże bazy paliwowe, do których dostarczałby paliwo z własnych rafinerii. Ogólnie nie bardzo się to opłacało.
Natomiast benzynka za 6 zł na polskiej stacji Mola, to byłby hit i jestem ciekawy co by się działo lol

No wiadomo co by się działo. Obajtek miałby problem.

2,638

Odp: A więc wojna...?
Misinx napisał/a:
Snake napisał/a:

Gdzieś w lutym pisałem, że apologeci sankcji wieszczyli, że dzięki nim pod koniec Rosji będzie 20 % inflacji i tego Rosja nie przetrwa. No tylko okazuje się, że 20 % inflacji, to my w Polsce będziemy z palcem w nosie mieli jeszcze w tym roku.

Nie wiem jakich apologetów słuchałeś, ale znawcy tematu mówili, że efekt sankcji nie będzie w Rosji widoczny od razu. I póki co to się sprawdza. Ale efekt będzie coraz bardziej u nich odczuwalny. Nie wiem, czy to się objawi akurat 20% inflacją.
A wg Ciebie nie powinno być sankcji ? Mamy karmić Putina ?

Fakt, że na efekt sankcji trzeba poczekać. Mówiło się, że jeśli Europa nie wprowadzi embarga na ropę, to wpływ sankcji będzie mocniej odczuwalny dopiero w przyszłym roku, ale skoro się udało już, to na przełomie III i IV kwartału mają się uwypuklić ich skutki.
A dodatkowo wiadomo o sankcjach to, że nigdy nie są narzędziem precyzyjnym i mają swoje przełożenie też na gospodarki obok.

To, że ruskich bolą sankcje widać po tym choćby, jak zapewniają, że przestaną okradać Ukraińców z ich zboża i blokować jego eksport, który zapobiegałby głodowi w północnej Afryce, jak zostaną zniesione nałożone na nich sankcje.

2,639

Odp: A więc wojna...?

U nas też uwypuklą się  jeszcze bardziej  skutki sankcji. Brak węgla dla sektora gospodarstw domowych szacowany jest na 8 do 10 mln ton. Przy najlepszej realizacji planów, zwiększenie wydobycia w Polsce może wzrosnąć podobno o 1,5 mln. Ceny soli potasowej poszybowały 3 krotnie od zeszłej jesieni. Coś mi się wydaje że dopiero u nas pierd... nie.

2,640 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-06-03 12:46:53)

Odp: A więc wojna...?

Mści się to, że zamiast już od dawna wychodzić z węgla i przechodzić na inne technologie, to u nas trwał kult węgla i sprowadzano go z Rosji coraz więcej.
Tak, ludzie poniosą skutki własnych zaniedbań i tego, że ruskom zachciało się odświeżyć imperialistyczne resentymenty i napadli na Ukrainę.

2,641

Odp: A więc wojna...?

,, ludzie poniosą skutki własnych zaniedbań " zapytaj emeryta, albo osoby zarabiającej 2-3tys zł dlaczego nie zmodernizował instalacji grzewczej. Pompa ciepła pociąga w dzisiejszych czasach za sobą fotowoltaikę. To nie są małe koszty. Jako państwo tak tu się zgodzę, od dawna można było szukać alternatyw np. Energia atomowa.

2,642 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-06-03 13:17:45)

Odp: A więc wojna...?
Morfeusz1 napisał/a:

,, ludzie poniosą skutki własnych zaniedbań " zapytaj emeryta, albo osoby zarabiającej 2-3tys zł dlaczego nie zmodernizował instalacji grzewczej. Pompa ciepła pociąga w dzisiejszych czasach za sobą fotowoltaikę. To nie są małe koszty. Jako państwo tak tu się zgodzę, od dawna można było szukać alternatyw np. Energia atomowa.

Chyba nie ma gminy w tym kraju, która by nie dopłacała do wymiany kopciuchów. Można było szukać innych form wsparcia, ale ludzi są bierni i oczekują, że ktoś za nich sprawy załatwi. Ktoś za nich zorientuje się w możliwościach, da kasę, zorganizuje nową instalację, dopilnuje ekipę, itp.

A tu Putin z ekipą pokazali im jak krótkowzroczne było takie (nie)myślenie


PS. Zawsze mogą iść do lasu po chrust, ale też pewnie ciężko. Może by ktoś przyniósł ;-)

2,643

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

A dodatkowo wiadomo o sankcjach to, że nigdy nie są narzędziem precyzyjnym i mają swoje przełożenie też na gospodarki obok.

Lublin, zamknięto firmę, bo jej spółka - matka z Austrii czy Szwajcarii ma ruskiego udziałowca. Firmie zablokowano dostęp do wszystkiego więc z dnia na dzień ok. 150 polskich (nie żadnych ruskich) pracowników zostało odciętych od możliwości uzyskania wynagrodzeń, czy czegokolwiek. Firma negocjuje z władzami żeby odblokować jej konta w celu wypłaty postojowego pracownikom. Służby wojewody wymigują się, że to nie ich szczebel tylko centralny, korespondencję wysyłają, a jakże Pocztą Polską, a 150 Polaków niech sobie radzi! Pan wojewoda ma dla nich złotą radę - niech sobie poszukają innej roboty!
Firma musi prawdopodobnie pójść w stan likwidacji, bo nie może ogłosić upadłości, bo zwyczajnie ma dobre wyniki finansowe.
Koronkowa robota! Nie wspominając o firmie, która została podobnie zablokowana przez urzędniczą pomyłkę i teraz trwa odkręcanie sytuacji. Spokojnie, co się rzucacie? W końcu dzięki temu na głowy nie lecą wam bomby, a że straciliście pensje, pracę...?

MagdaLena1111 napisał/a:

Mści się to, że zamiast już od dawna wychodzić z węgla i przechodzić na inne technologie, to u nas trwał kult węgla i sprowadzano go z Rosji coraz więcej.
Tak, ludzie poniosą skutki własnych zaniedbań i tego, że ruskom zachciało się odświeżyć imperialistyczne resentymenty i napadli na Ukrainę.

Acha, to ci co wyszli z węgla i przeszli na gaz, dzięki czemu od tego roku dostali 300-400 % podwyżki ceny mają się cieszyć? U mnie w firmie podwyżka ceny gazu mniej więcej tyle wyniosła. W domu ojej, na szczęście tylko 60 %. Tyle, że mowa tu o podwyżce wprowadzonej jeszcze decyzją z zeszłego roku, a jesienią nie ma co się łudzić będą kolejne, bo gaz tylko gazoportu i Baltic Pipe będzie droższy niż ze źródeł rosyjskich. No ale cisza nad tym...

MagdaLena1111 napisał/a:

Chyba nie ma gminy w tym kraju, która by nie dopłacała do wymiany kopciuchów. Można było szukać innych form wsparcia, ale ludzi są bierni i oczekują, że ktoś za nich sprawy załatwi. Ktoś za nich zorientuje się w możliwościach, da kasę, zorganizuje nową instalację, dopilnuje ekipę, itp.

Ale wiesz, że są w Polsce miejscowości, gminy, gdzie zwyczajnie nie ma sieci gazowej? Najtańszy układ powietrznej pompy ciepła z instalacją fotowoltaiczną, to koszty rzędu 70-80 tysięcy złotych. Już niejedna babcia z dziadkiem na wsi lecą brać kredyt w banku spółdzielczym żeby sobie coś takiego zamontować... PGNiG w wielu miejscach Polski praktycznie zamroził możliwość podłączenia się do sieci gazowej! Sieć jest ale nie możesz się do niej sama podłączyć, musi to zrobić PGNiG i odmawia. Dlaczego? Bo podobnie jak PGE został wydrenowany z pieniędzy i po prostu nie ma kasy na nowe podłączenia.
Co do dofinasowań gminnych, to jest tak, że jak pytałem w swojej gminie o program fotowoltaiki, to lista jest dawno zamknięta. Mogą mnie zapisać na listę rezerwową wink Miałem pieniądze, to sobie zamontowałem instalację za gotówkę. Teraz za to jest zalew firm wciskających ludziom pompy ciepła na kredyt czyli de facto 2 razy drożej niż za gotówkę. No teraz przy tej aferze z węglem, to zapewne się obłowią...

2,644

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:

,, ludzie poniosą skutki własnych zaniedbań " zapytaj emeryta, albo osoby zarabiającej 2-3tys zł dlaczego nie zmodernizował instalacji grzewczej. Pompa ciepła pociąga w dzisiejszych czasach za sobą fotowoltaikę. To nie są małe koszty. Jako państwo tak tu się zgodzę, od dawna można było szukać alternatyw np. Energia atomowa.

Chyba nie ma gminy w tym kraju, która by nie dopłacała do wymiany kopciuchów. Można było szukać innych form wsparcia, ale ludzi są bierni i oczekują, że ktoś za nich sprawy załatwi. Ktoś za nich zorientuje się w możliwościach, da kasę, zorganizuje nową instalację, dopilnuje ekipę, itp.

A tu Putin z ekipą pokazali im jak krótkowzroczne było takie (nie)myślenie


PS. Zawsze mogą iść do lasu po chrust, ale też pewnie ciężko. Może by ktoś przyniósł ;-)

Mimo dopłat trzeba mieć gotówkę, aby odzyskać dofinansowanie, jak i cześć wkładu własnego. Ty zapewne  nie pamiętasz ilu ludzi skorzystało ileś lat temu z kredytów z Banku Ochrony środowiska i wymieniali kopciuchy na piece na olej opałowy, jak również na zbiorniki gazowe i piece. Podwyżki tych paliw były takie, że pędem przechodzili na ekogroszki.

P. S obyś sama nie była zmuszona tego chrustu nosić. Nigdy nie wiadomo jak życie człowiekowi się potoczy. Czeka nas duży kryzys. Jedna branża będzie pociągać za sobą następną na dno.

2,645 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-06-03 13:40:01)

Odp: A więc wojna...?

Wszystkie swoje pretensje radzę zgłaszać do Putina i jego ekipy. Gdyby mu się wojny nie zachciało i nie najechałby na Ukrainę, to dalej żylibyśmy w bezpiecznej i dostatniej Europie.
A nie, przecież Putin tylko zacierał ręce, że Polacy coraz więcej węgla od niego potrzebują, a Niemcy od ruskiego gazu są uzależnieni itp., bo już wtedy planował powrót wielkiej rossiji.

Ojejku, zaraz się rozpłaczę, bo 150 polskich pracowników straciło dotychczasowe źródło zarobków. W kraju, gdzie jest kilkuprocentowe bezrobocie i nie pracują właściwie tylko ci, którzy nie chcą. Straszne. Może czas poszukać nowej roboty zamiast jojczyć.

Trudno, trzeba zejść na ziemię i wziąć na klatę niedogodności. Obok nas ruskie orki mordują, gwałcą, okradają i rujnują niewinnych ludzi i na wszelkie sposoby trzeba to powstrzymywać.

2,646

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Trudno, trzeba zejść na ziemię i wziąć na klatę niedogodności. Obok nas ruskie orki mordują, gwałcą, okradają i rujnują niewinnych ludzi i na wszelkie sposoby trzeba to powstrzymywać.

No za rok przy wyborach się okaże jak dużo Polaków jest tego samego zdania, że na wszystkie sposoby. Raczej Putinowi, to nikt w Polsce rachunku nie będzie wystawiał ale już rządzącym w naszym kraju jak najbardziej.

2,647

Odp: A więc wojna...?

Ktoś wybory na pewno wygra. Spoko :-D

2,648

Odp: A więc wojna...?

Wśród konfederatów tli się nadzieja na przewrót wojskowy. smile

2,649

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Trudno, trzeba zejść na ziemię i wziąć na klatę niedogodności. Obok nas ruskie orki mordują, gwałcą, okradają i rujnują niewinnych ludzi i na wszelkie sposoby trzeba to powstrzymywać.

No za rok przy wyborach się okaże jak dużo Polaków jest tego samego zdania, że na wszystkie sposoby. Raczej Putinowi, to nikt w Polsce rachunku nie będzie wystawiał ale już rządzącym w naszym kraju jak najbardziej.

Dokładnie tak. Myślę że trochę ludzi może sie obudzi w końcu. Wszystkich błędnych decyzji nie da się zepchnąć na Putina.

Magdalena
,, na wszelkie sposoby trzeba to powstrzymywać."
Tak, ale są granice. Nie może na tym cierpieć nasz naród. Można zrobić to w stosownym czasie(sankcje) , mając odpowiednie alternatywy. A nie tylko decyzje zapadają  pod polityczną publikę. Tumany z wiejskiej nawet nad tym nie pomyślą jakie koszty my ponosimy.

2,650

Odp: A więc wojna...?
Morfeusz1 napisał/a:

Tak, ale są granice. Nie może na tym cierpieć nasz naród. Można zrobić to w stosownym czasie(sankcje) , mając odpowiednie alternatywy. A nie tylko decyzje zapadają  pod polityczną publikę. Tumany z wiejskiej nawet nad tym nie pomyślą jakie koszty my ponosimy.

Tumany z Wiejskiej o wielu rzeczach nie myślą. Na przykład kwestia uchodźców, o których powinni myśleć przynajmniej od lata ubiegłego roku. Tymczasem 24 lutego 2022 r. wyszło na jaw, że Polska nie jest w żaden sposób przygotowana na przyjęcie nie tylko 2-3 milionów uchodźców ale nawet 100 tysięcy byśmy nie ogarnęli. Standardowo do tego celu przygotowuje się odpowiednie miejsca izolacji, zgrupowania czy jak to tam zwać, choćby obozami dla uchodźców. Nie przygotowano żadnej infrastruktury w tym zakresie. Po drugie, do przyjmowania uchodźców służy odpowiednia formuła prawna, przewidziana prawem międzynarodowym i lokalnym. Do zastosowania właśnie na granicy i we wspomnianych obozach. Polskie władze olały to całkowicie z prostego powodu, że nie były w stanie wdrożyć tej procedury. Jej wdrożenie zablokowało by granicę, a po stronie ukraińskiej powstałyby koczowiska ludzi czekających w kolejce, z wizją katastrofy humanitarnej i wizerunkowej. Po naszej nastąpiłaby kompletna niewydolność systemu w obsłudze takiej ilości ludzi. Zrobiono więc to co zrobiono czyli po prostu wpuszczano wszystkich hurtem jak leci, a ich status prawny zalegalizowano post factum specjalną ustawą. W wyniku tego uciekinierzy z Ukrainy nie są formalnie uchodźcami wink Jest tak jak lubi mówić władza, są naszymi gośćmi. Tu trzeba dać odpór częstym głosom, że utrzymujemy darmozjadów, bo dostali dostęp do niektórych programów socjalnych i zdrowotnych, a przez jakiś czas państwo płaci za ich przyjmowanie. Po pierwsze, Polska nie miała żadnej możliwości tych osób nie przyjąć. To nie casus migrantów z Białorusi. Po drugie, taką formułą rząd wykpił się od wielokrotnie większych kosztów, gdyby miał zorganizować ww. obozy z procedurą uchodźczą. Tak, rząd zaoszczędził! Dopłaty wprost do kosztów ich utrzymania ograniczył czasowo na zasadzie: po 3-4 miesiącach radźcie sobie sami, w końcu daliśmy wam możliwość ubiegania się o 500+ itp., możliwość pracowania, nauki, leczenia. Macie super!
Ogólnie rząd się wykpił i gros problemu zrzucił na barki Polaków ale śmietankę spija sam lol

2,651

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:

Tak, ale są granice. Nie może na tym cierpieć nasz naród. Można zrobić to w stosownym czasie(sankcje) , mając odpowiednie alternatywy. A nie tylko decyzje zapadają  pod polityczną publikę. Tumany z wiejskiej nawet nad tym nie pomyślą jakie koszty my ponosimy.

Tumany z Wiejskiej o wielu rzeczach nie myślą. Na przykład kwestia uchodźców, o których powinni myśleć przynajmniej od lata ubiegłego roku. Tymczasem 24 lutego 2022 r. wyszło na jaw, że Polska nie jest w żaden sposób przygotowana na przyjęcie nie tylko 2-3 milionów uchodźców ale nawet 100 tysięcy byśmy nie ogarnęli. Standardowo do tego celu przygotowuje się odpowiednie miejsca izolacji, zgrupowania czy jak to tam zwać, choćby obozami dla uchodźców. Nie przygotowano żadnej infrastruktury w tym zakresie. Po drugie, do przyjmowania uchodźców służy odpowiednia formuła prawna, przewidziana prawem międzynarodowym i lokalnym. Do zastosowania właśnie na granicy i we wspomnianych obozach. Polskie władze olały to całkowicie z prostego powodu, że nie były w stanie wdrożyć tej procedury. Jej wdrożenie zablokowało by granicę, a po stronie ukraińskiej powstałyby koczowiska ludzi czekających w kolejce, z wizją katastrofy humanitarnej i wizerunkowej. Po naszej nastąpiłaby kompletna niewydolność systemu w obsłudze takiej ilości ludzi. Zrobiono więc to co zrobiono czyli po prostu wpuszczano wszystkich hurtem jak leci, a ich status prawny zalegalizowano post factum specjalną ustawą. W wyniku tego uciekinierzy z Ukrainy nie są formalnie uchodźcami wink Jest tak jak lubi mówić władza, są naszymi gośćmi. Tu trzeba dać odpór częstym głosom, że utrzymujemy darmozjadów, bo dostali dostęp do niektórych programów socjalnych i zdrowotnych, a przez jakiś czas państwo płaci za ich przyjmowanie. Po pierwsze, Polska nie miała żadnej możliwości tych osób nie przyjąć. To nie casus migrantów z Białorusi. Po drugie, taką formułą rząd wykpił się od wielokrotnie większych kosztów, gdyby miał zorganizować ww. obozy z procedurą uchodźczą. Tak, rząd zaoszczędził! Dopłaty wprost do kosztów ich utrzymania ograniczył czasowo na zasadzie: po 3-4 miesiącach radźcie sobie sami, w końcu daliśmy wam możliwość ubiegania się o 500+ itp., możliwość pracowania, nauki, leczenia. Macie super!
Ogólnie rząd się wykpił i gros problemu zrzucił na barki Polaków ale śmietankę spija sam lol

To też. W wielu domach Ukraińskie rodziny jeszcze pomieszkają siłą rozpędu. Nikt, jak nic złego się nie dzieje to wyrzucać z domu ich nie będzie, i tym samym ludzie biorą też duży ciężar na siebie, a jest jak piszesz, śmietankę spija rząd. To że tyle ludzi udało się upchnąć po domach i lokalach to naprawdę sukces, który nie miałby szans bez dobrego serca i woli pomocy  Polaków. W podzięce od rządu dostają możliwość zbierania chrustu smile. Za to marża w państwowych spółkach jest dobra jak nigdy. Doją nas z każdej możliwej strony. Snake jak dobrze kojarzę jesteś na własnej działalności? Jak tam ZUS? Ostatnio słyszałem o znajomej osobie że zapłacił do ZUS już dwucyfrową składkę.

2,652

Odp: A więc wojna...?
Morfeusz1 napisał/a:

Snake jak dobrze kojarzę jesteś na własnej działalności? Jak tam ZUS? Ostatnio słyszałem o znajomej osobie że zapłacił do ZUS już dwucyfrową składkę.

Zdrowotną? Może 4 cyfrową? wink Miałem. Najlepsze w składce zdrowotnej jest to, że jak jest miesiąc bez dochodu, to składkę też się płaci ryczałtem. Potem na koniec roku ma się zrobić podsumowanie na 9 % od całorocznego dochodu i za miesiące bez dochodu znów się płaci składkę ale nie minus zapłacony ryczałt lol W ten sposób po prostu elegancko PiS zlikwidował kwotę wolną od podatku. Nie ma kwoty wolnej od podatku, bo od pierwszej, zarobionej złotówki płaci się 9 % podatku zwanego składką zdrowotną.

Ale wracając do wojny. Nie tylko sprawę uchodźców rząd przerzucił na ludzi i wykpił się od większości kosztów i obciążenia administracji rządowej. Sankcje. Wiele państw wprowadza je z głową ale nie Polska! Tu panuje jakieś zupełne otumanienie, zaślepienie, normalnie prawie piana toczy się z ust polskich polityków. I tak, 150 tysięcy ton węgla utknęło przed polskimi granicami, bo rząd zabronił go sprowadzać z Rosji. Tylko, że za te 150 tysięcy ton polscy odbiorcy już zapłacili! Kogoś to obeszło? W innych krajach zezwolono do bodajże sierpnia zrealizować zawarte już kontrakty. No ale my jesteśmy najlepsi!
Ogólnie władza i większość jej zwolenników propaguje jakąś antyrosyjską histerię, której ważną częścią jest wmawianie Polakom, że Rosja już, już czaiła się i czai żeby Polskę zaatakować. Gówno prawda. Ani Polski, ani Litwy, Łotwy czy Estonii. Dużo można Rosjanom zarzucić ale aż tacy głupi nie są. Co innego Ukraina i tu problem polega na tym, że Rosja nadziała się podobnie jak Saddam Husajn w 1990 roku. Wtedy gdy atakował Kuwejt do głowy mu zapewne nie przychodziło, że stanie się obiektem ataku USA z koalicją. Przecież Saddam był długi czas pupilkiem USA i Zachodu, bo w ich imieniu walczył z Iranem ajatollachów. Zachód wspierał go w tej wojnie uzbrojeniem, pieniędzmi. Jednak i tak Irak poniósł przez 8 lat ogromne koszty tej wojny i atak na Kuwejt, czyli dawną iracką prowincję miał być taką rekompensatą finansową, którą jak mniemał Zachód pozwoli mu przez jakiś czas pobierać. Ku jego zaskoczeniu stało się inaczej.
W przypadku Rosji jest moim zdaniem dokładnie tak samo. To znaczy, Rosja zakładała po pierwsze, że uda jej się szybko zamknąć temat. Po drugie, zdecydowanie liczyła się z jakimiś sankcjami. Do tego się przygotowywała.
Do czego się nie przygotowała? Do tego, że w USA zapadła decyzja, że pal licho Ukrainę ale skoro nadciąga okazja, to należy ją wykorzystać do zamknięcia tematu Rosji i przy okazji dokonać przemodelowania porządków w Europie. Na Ukrainie toczy się wojna zastępcza między USA, a Federacją Rosyjską. Jej celem jest zmusić Rosję do uznania prymatu USA, opowiedzenia się po stronie USA w rywalizacji amerykańsko - chińskiej, a jeśli Rosja tego nie zrobi zdemolować ją tak, że długie lata, może dekady nie będzie stanowić żadnego wartościowego wsparcia dla Chin. Na pewno zaś nie będzie stanowić zagrożenia dla amerykańskich interesów w Europie kiedy USA będą zajęte na Pacyfiku. O to jest ta wojna, a nie o ukraińskie ziemie, ukraińską suwerenność itd.
Jednocześnie Amerykanie dokonują przemodelowania porządków w Europie. Pokazują Niemcom i Francuzom, że mają realizować amerykańską wizję tego miejsca świata. Brutalnie pokazują im kto tu rządzi. Ta wojna stworzy amerykański lotniskowiec w Europie, którym ma być grupa państw wskazanych przez USA. To Wielka Brytania, Polska, Ukraina, Rumunia (głównie). Tam gdzie jest wschodni front/flanka NATO będą stałe amerykańskie bazy ale te państwa mają oprócz tego rozbudować się militarnie i stanowić trzon "amerykańskiej grupy zadaniowej w Europie". Ten scenariusz nie jest niczym nowym, napisany został dawno temu ale właśnie teraz jest realizowany. Choćby po trupach. Dosłownie na Ukrainie, a w przenośni w Polsce, gdzie szary obywatel zapłaci za to miesiącami, latami zubożenia, wyrzeczeń itd.
Czy to źle? Zależy jak patrzeć. Z punktu widzenia tego szarego, polskiego obywatela na razie i kto wie ile nie najlepiej. Z punktu widzenia szerszego Polska winduje w górę na europejskiej i światowej szachownicy...

2,653

Odp: A więc wojna...?

Optymistyczne spojrzenie na rosyjskie plany, polecam sobie poczytać portale rosyjskie np ria novosti.
Tam nawet specjalna zakładka jest:Polsza .
Zapewniam że wystarczająco tam głupich..

2,654

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Optymistyczne spojrzenie na rosyjskie plany, polecam sobie poczytać portale rosyjskie np ria novosti.
Tam nawet specjalna zakładka jest:Polsza .
Zapewniam że wystarczająco tam głupich..

Polecam poczytać polskie portale, na niektórych polska armia powinna już jak się zdaje dochodzić do Władywostoku... wink

Teraz działa już pełnoprawna propaganda wojenna z obu stron i jej celem jest grzanie atmosfery żeby ogłupić ludzi. Tak to działa od zawsze, bo takie są zasady i cele działania propagandy.
Ja się na to nie obrażam. Od tego jest propaganda.
A co do rosyjskich planów, to już pisałem jakie jest moje zdanie ale uwaga, to nie znaczy, że potępiam to co się dzieje w odpowiedzi na te "wydumane" plany.
Cóż, moje osobiste zdanie jest takie, że każdy powód żeby dokopać Rosji jest dobry, a jakby nie było powodu, to należałoby go spreparować wink
Polskim przekleństwem są zmarnowane i niewykorzystane okazje. Trzeba chwytać wiatr w żagle kiedy jest okazja i maksymalizować zyski. Wykorzystywać okazje, a teraz otworzyło się okienko i trzeba przez nie przecisnąć jak wiele się da.
Tak, uważam, że do odważnych świat należy i kto ostro nie licytuje ten odpada.
Tylko do końca nie wiem czy po naszej stronie licytujący do końca wiedzą o jaką stawkę grają wink

2,655 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-06-04 10:15:24)

Odp: A więc wojna...?

Niezbyt rozumiem, nikt się nie czepia Rosji bo nikt nie przekracza ich granic.
A blokowanie finansowania wojny którą może uderzyć w nas sprzętem za nasze pieniądze nie jest złośliwą  chęcią dokopania komuś.
Jakoś teorie fałszywych sierotek nie wzruszają mnie ani w geopolityce  jako w życiu prywatnym.
Biedna Rossija, straszna się jej krzywda dzieje ojojoj.
Biedny Orban, taki chłopiec do bicia jak tu się zawsze Lucyder użala.
Sorry , nie kupuję.
Nie daje się większych wpływów osobom nieobliczalnym, krajom z nieobliczalnym systemem władzy itd.
Francuzi mogą się spokojnie miziać z nimi, bo są daleko.
Niemcy jako społeczeństwo są bardziej świadomi zagrożenia niż Francuzi.

Nas na to nie stać.

2,656

Odp: A więc wojna...?

Trochę nie rozumiem Twojego przesłania wink
Co do uderzenia w rosyjskie finanse, to jest ok ale trzeba brać pod uwagę uwarunkowania społeczne. Prędzej zubożone i zmęczone społeczeństwa zachodu, w tym polskie powiedzą w wyborach out partiom wojennym niż rosyjskie swoim satrapom. Choćby dlatego, że taka natura satrapii.
Natomiast ogólnie zakładam, że jeśli się to nie posypie , a elity polskie i ukraińskie dobrze odczytaja znaki czasu i powioda odpowiednio swoje narody, to czeka nas zupełnie inna historia.
Obyś żył w ciekawych czasach ale na starość opowiadać wnukom, że i ja tam byłem i widziałem... wink

2,657

Odp: A więc wojna...?

Coś mi się wydaje, że nikt sobie nawet nie jest w stanie wyobrazić jak ciekawe czasy idą. Ja tylko mam nadzieję, że ich nie dożyję. Zmiany klimatyczne, kończące się złoża naturalne, kłopoty z żywnością. Bieda i ogromne wydatki na zbrojenia, to już powoli u nas mamy. Aż mnie ciekawi jak ludzie z tym wszystkim sobie poradzą. Dzisiaj pół dnia bez prądu, to kompletna katastrofa.

2,658 Ostatnio edytowany przez assassin (2022-06-04 11:49:04)

Odp: A więc wojna...?

Żywność może być produkowana oporowo, wystarczyłoby, żeby UE odpieprzyła się od rolnictwa, a właściwie żeby Szkopy to zrobiły.

Propaganda głosiła, że zasoby ropy naftowej miały skończyć się 30 lat temu, podobnie węgla, a jak jest naprawdę, to tego nie wiadomo. Ogólnie trudno oszacować jak to wygląda z każdym jednym surowcem. Teraz siłą chce się przestawić wszystko na wiatr i słońce, bo ktoś weźmie kasę za te technologie i to są oczywiście Niemcy.


Orban robi to co uważa za dobre dla Węgrów i ma głęboko w dupie całą resztę, czekam kiedy wreszcie nad Wisłą taka ekipa się znajdzie, bo póki co mieliśmy doczynienia z wazeliniarzami ruskimi, szkopskimi a teraz jankeskimi.

2,659 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-06-04 12:09:29)

Odp: A więc wojna...?

Tylko że nam z Węgrami nie po drodze w żadnym aspekcie, jak to usiłowali niektórzy nas przekonywać. 
Budapesztu w Warszawie nie będzie,  ale zawsze można tam emigrować.
Oporowo to można sobie korek w tyłek wsadzić. Trzeba produkować też i ekologicznie i zdrowo bo wszystko to system naczyń połączonych.
Osobiście jestem za izolacją Rosji i niezaczepianiem ich.
Na miejscu UE zorganizowalabym też deportację wszystkich obywateli rosyjskich do swojego wspaniałego kraju. Muszą tam popracować pozbyć z 50 lat, to może sami coś zmienią.
Bo tam żadnej opozycji nie ma, co pokazała wojna wyraźnie. I nie wierzę w jakieś potworne represje: strata pracy, trochę pałek w więzieniu, jakbyśmy się tego bali, to po rosyjsku to forum byłoby.
Swoją drogą ciekawostka:
Za mówienie nieprawdy na temat operacji specjalnej można iść do więzienia na 15 lat..
No na tej podstawie to całą rosyjską elitę można wsadzić legalnie. Gdyby tam była opozycja to by to wykorzystała.
Ale tam nie ma nikogo.

2,660

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Osobiście jestem za izolacją Rosji i niezaczepianiem ich.

A ja nie. Jestem za wojną podjazdowo - szarpaną na każdym możliwym froncie, w którym Rosja może stracić politycznie, militarnie, wydawać pieniądze, tracić ludzi, ogólnie angażować zasoby. To oznacza przede wszystkim z naszej strony nakłady na służby wywiadu, kontrwywiadu, dyplomacji i systemowej dywersji poza granicami Polski. Z potężnym budżetem operacyjnym na tworzenie siatek szpiegów, finansowanie antyrosyjskich polityków i bojówek na terenie Federacji Rosyjskiej i wszędzie tam, gdzie Rosję się popiera. To jest praca na długie dekady ale jeśli już działać, to z wizją i planem rozpisanym na co najmniej 50 lat do przodu.

2,661 Ostatnio edytowany przez assassin (2022-06-04 14:04:39)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Tylko że nam z Węgrami nie po drodze w żadnym aspekcie, jak to usiłowali niektórzy nas przekonywać. 
Budapesztu w Warszawie nie będzie,  ale zawsze można tam emigrować.
Oporowo to można sobie korek w tyłek wsadzić. Trzeba produkować też i ekologicznie i zdrowo bo wszystko to system naczyń połączonych.
Osobiście jestem za izolacją Rosji i niezaczepianiem ich.
Na miejscu UE zorganizowalabym też deportację wszystkich obywateli rosyjskich do swojego wspaniałego kraju. Muszą tam popracować pozbyć z 50 lat, to może sami coś zmienią.
Bo tam żadnej opozycji nie ma, co pokazała wojna wyraźnie. I nie wierzę w jakieś potworne represje: strata pracy, trochę pałek w więzieniu, jakbyśmy się tego bali, to po rosyjsku to forum byłoby.
Swoją drogą ciekawostka:
Za mówienie nieprawdy na temat operacji specjalnej można iść do więzienia na 15 lat..
No na tej podstawie to całą rosyjską elitę można wsadzić legalnie. Gdyby tam była opozycja to by to wykorzystała.
Ale tam nie ma nikogo.

To teraz sobie przeanalizuj jak wygląda struktura wiekowa w rolnictwie w Polsce i czy młodzi ludzie chcą się w to bawić, bo przy obecnej opłacalności rolnictwo jest zabawą/hobby oraz czy "ekologią" wyżywisz miliony ludzi. Póki co sytuacja dla Polski jest korzystna, wszak można mieć cichą nadzieję na wjazd do zachodniej Europy dziesiątek milionów ludzi z Afryki uciekających przed głodem, a w konsekwencji destabilizację zachodu, bo im gorzej tam, tym dla nas lepiej.

Edit. Nikt nikomu nie zabrania produkcji ekologicznej, tylko niech nie wpieprzają się reszcie do produkcji.

2,662

Odp: A więc wojna...?
assassin napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Tylko że nam z Węgrami nie po drodze w żadnym aspekcie, jak to usiłowali niektórzy nas przekonywać. 
Budapesztu w Warszawie nie będzie,  ale zawsze można tam emigrować.
Oporowo to można sobie korek w tyłek wsadzić. Trzeba produkować też i ekologicznie i zdrowo bo wszystko to system naczyń połączonych.
Osobiście jestem za izolacją Rosji i niezaczepianiem ich.
Na miejscu UE zorganizowalabym też deportację wszystkich obywateli rosyjskich do swojego wspaniałego kraju. Muszą tam popracować pozbyć z 50 lat, to może sami coś zmienią.
Bo tam żadnej opozycji nie ma, co pokazała wojna wyraźnie. I nie wierzę w jakieś potworne represje: strata pracy, trochę pałek w więzieniu, jakbyśmy się tego bali, to po rosyjsku to forum byłoby.
Swoją drogą ciekawostka:
Za mówienie nieprawdy na temat operacji specjalnej można iść do więzienia na 15 lat..
No na tej podstawie to całą rosyjską elitę można wsadzić legalnie. Gdyby tam była opozycja to by to wykorzystała.
Ale tam nie ma nikogo.

To teraz sobie przeanalizuj jak wygląda struktura wiekowa w rolnictwie w Polsce i czy młodzi ludzie chcą się w to bawić, bo przy obecnej opłacalności rolnictwo jest zabawą/hobby oraz czy "ekologią" wyżywisz miliony ludzi. Póki co sytuacja dla Polski jest korzystna, wszak można mieć cichą nadzieję na wjazd do zachodniej Europy dziesiątek milionów ludzi z Afryki uciekających przed głodem, a w konsekwencji destabilizację zachodu, bo im gorzej tam, tym dla nas lepiej.

Edit. Nikt nikomu nie zabrania produkcji ekologicznej, tylko niech nie wpieprzają się reszcie do produkcji.

Co do młodych bawiących się w rolnictwo, to takich znam jak najbardziej, nawet ostatnio poznałem kilku. Przejęli gospodarstwa po rodzicielach i ostro wchodzą w modernizację. Chłopaki między 20, a 30-tką.

Jeśli chodzi o ekologiczność, to są to głodne bajki dla bogatych, które mogą sobie opowiadać pijąc sojowe latte wink Dziś średni plon pszenicy z hektara wynosi w Polsce 32-43 kwintali, zależy czy to zboże jare, czy ozime. Przeciętny plon pszenicy w Polsce przed II wojną światową wynosił ok. 12 kwintali. Taka jest różnica między rolnictwem tradycyjnym i ekologicznym, a nowoczesnym, opartym na chemii nawozów i biotechnologii ziarna pod zasiew. Przy czym należy podkreślić, że Polska i tak jest w tyle jeśli chodzi o stosowanie tej chemii. Przy tym poziomie plonów zbóż w ogóle Polska jest całkowicie samowystarczalna jeśli chodzi o zboża. Przejście na tzw. ekologiczne uprawy, to nawet dla Polski spadek plonów 2-3 krotny i ustawienie się w pozycji importera żywności. W skali świata zaś, to skazanie na śmierć głodową setek milionów ludzi, którzy dziś jedzą tylko dlatego, że gdzieś indziej przy pomocy chemii, maszyn i biotechnologii produkuje się nadmiar żywności, którą można eksportować.
No ale ponoć plany na depopulację naszej planety w niektórych kręgach są bardzo na czasie...

2,663 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-06-04 17:00:25)

Odp: A więc wojna...?

mieszkasz na wsi czy blisko wsi i sam wiesz że jedząc zdrowe produkty najesz się z małego talerzyka, lepiej niż z wielkiej michy byle czego przetworzonego,
I cenowo serio wyjdzie podobnie.
soja chyba tania jest i niezdrowa- ja nie lubię,
ale jak kupisz kawałek dobrego chleba na zakwasie, ser od rolnika, miód wiejską śmietanę i dobre jabłka warzywa, ziemniaki nie przemysłowe- to jest to inna bajka o jedzeniu.
Moze nie ma się co zacietrzewiać, tylko produkować zdrowiej i sprzedawać drożej- rynek na to jest.
naprawdę szanuję kasę teraz, ale jak mam kupić droższe owoce a lepsze, tp wolę mniej a czuć co jem. np truskawki, pomidory.

2,664

Odp: A więc wojna...?

Sorki Elu ale piszesz to z perspektywy obywatelki państwa, które jest 20-te na liście najbogatszych państw świata. Twoja percepcja jest zgoła inna niż przeciętnego mieszkańca planety Ziemia. Ty z racji samego miejsca urodzenia i zamieszkania masz luksus wybrzydzania czy kupisz pomidora o lepszych walorach smakowych, czy gorszych. Problemem przeciętnego mieszkańca Ziemi jest zapewnienia sobie co dzień odpowiedniej ilości kalorii, a nie degustowanie dla walorów smakowych i węchowych. Daj ludzkiemu szkieletowi z Afryki wonnego pomidora z bioekologicznej uprawy i powiedz, że od jego smaku i zapachu od razu się naje i nabije ciało zapasami.

2,665

Odp: A więc wojna...?

Snake, organizmy mamy takie same.
Nie chodzi o walory smakowe tylko odżywcze.
Wiesz że można jeść bardzo duzo i żle się odżywiać, chorować?
Nie chodzi
Też o wybór,  może to być jeden rodzaj czegoś, ale zdrowy.
I jak wyślesz statkiem wagowo tyle samo wartościowej zywnosci co złej jakości to nakarmisz 2 razy więcej ludzi za tę samą cenę.
No zrób sobie taki eksperyment: zjedz na śniadanie 2 puchate buly przemysłowe z serkiem topionym i pasztetem i pomidorem wodnistym i batonik maly albo: 2 kromki chleba z pelnego przemialu , 10 dkg twarogu i połowę pomidora tylko miesistego i 2 łyżki miodu albo banan
Zobacz jak się będziesz czuł, przelicz kasę  i kalorie i składniki odżywcze.

Posty [ 2,601 do 2,665 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 39 40 41 42 43 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024