A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 35 36 37 38 39 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,341 do 2,405 z 4,391 ]

2,341

Odp: A więc wojna...?

Jeszcze dodam, że badania przeprowadzone w Polsce i Niemczech wykazały, że najbardziej podatnymi na ruską propagandę, teorie spiskowe itp. są osoby, mające poczucie wykluczenia - głównie biali mężczyźni w dojrzałym wieku, albo młodsi odrzucani przez kobiety.
Podkreślam, że chodzi o poczucie bycia wykluczonym, a nie rzeczywistość, bo w rzeczywistości wcale nie muszą być wykluczeni, lecz towarzyszy im poczucie wykluczenia.

Zobacz podobne tematy :

2,342 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-04-16 11:16:49)

Odp: A więc wojna...?

Tak patrząc to najbardziej podatni na rosyjską propagandę są progresywni liberałowie, którzy powstali z owocnej współpracy ówczesnych służb sowieckich z zachodnimi marksistami, jak np. ze szkoły frankfurckiej. Marsz przez instytucje i te sprawy.

Z drugiej strony przez to np. Anglosascy konserwatyści postrzegają błędnie Rosję jako twierdzę tradycji... Tylko cóż, spojrzenie do danych makro szybko rozwala ten obraz.

Niemniej bawi mnie to tytułowanie od agentów. Z propagandą spotykamy się na każdym kroku. Mir rosyjski jest równie fałszywy, jak mir liberalny. Dlaczego wolimy ten drugi? Odpowiedź jest prosta - pieniądz. Mimo świadomości stanu permanentnego chaosu kultury liberalnej i demokratycznej, aktualnie oferował i oferuje on znaczny wzrost dobrobytu. Dlatego mimo sporów wewnętrznych nikt z niego nie będzie chciał wychodzić.

2,343

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Pieniądz to nie problem Morfeuszu. Problemem są dobra big_smile

Zastrzyk większej ilości pieniądza do obiegu, przy zaburzonych łańcuchach dostaw to proszenie się o problemy.

Masz rację Lucyfer to proszenie się o problemy.
Magda coś wspominała o ukraińskich dzieciach i targach w Brukseli. Jakiś czas temu widziałem ten materiał na youtube, gdzieś jeszcze też o tym czytałem.
https://youtu.be/19qTT63dl2I

2,344

Odp: A więc wojna...?

Nie wiem jak Ty Lucek, ale ja cenię sobie wolność.
To jest dla mnie wartość nadrzędna, a w Rosji, Chinach, czy innych autokracjach albo nie masz możliwości wyboru, ani nawet prawa do wyrażania siebie, swoich poglądów.

2,345 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-04-16 11:28:26)

Odp: A więc wojna...?

Sama jesteś dowodem na to, jak myślozbrodnia wygląda w praktyce smile

Ustroje liberalne po prostu bardziej dyskretnie realizują to samo co robią jawnie ustroje autokratyczne.

Plus ustrój autokratyczny wcale nie musi skończyć się totalizmem. Dużo zależy od kultury społecznej, gospodarczej, jak i stopnia korupcji elit.

Bowiem państwo zawsze używało narzędzi do formowania społeczeństwa. Dlatego też myśl liberalna ostatecznie jest taką samą formą utopii, jak komunizm i tzw. trzecia droga. Wszystko krąży wokół tego, żeby utrzymać balans między swobodami jednostki i możliwościach państwa (które przypominam jest aparatem mającym monopol na przemoc).

2,346

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

To teraz się postaraj Snake jeszcze wyjaśnić do kompletu brednie, które klepałeś zgodnie z linią kremlowską, czyli chociażby:

1. Twierdzenie, że misja „sojusznicza siła” NATO w Kosowie niczym się nie różni od „specjalnej operacji wojskowej” Rosji w Ukrainie.

2. Agresja Rosji na Ukrainę to nie wojna tylko operacja specjalna

3. Info o już już poddającej się i kapitulującej Ukrainie, która oddaje Krym, republiki i co tylko Putin zechce.

4. Zbombardowany szpital w Mariupolu był opuszczony, zajęty przez Azow a ciężarne ze zdjęć to aktorki.

5. Tłumaczenie ruskich, że są niewinni, wykonują swoje rozkazy, a atakują szkoły, przedszkola i szpitale, bo tam robi sobie bazy ukraińska armia.

6. Najazdy na Ukraińców, skłócenie i zniechęcenie do pomocy (problemy po przyjęciu pod dach, kolejki do lekarzy, urzędów, roszczeniowość itd.)

7.Wykpiwanie gdzie są ciała z teatru dramatycznego w Mariupolu

8. Legitymizowanie rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie, zabijania masowego cywilów, gwałtów w tym dzieci i rabunków, bo ruski nie robią nic nowego, ale broń boże nie można w żaden sposób uchylić godności rosyjskiego jeńca wojennego.

9. Sianie dezinformacja (np. Niemcy i bodajże Szwedzi wspomagali rosyjski przemysł zbrojeniowy mimo sankcji =>wystarczy luknąć do netu, żeby zorientować się, że sankcje obejmowały nowe kontrakty)


Jeszcze trochę tego było, ale już mi się nie chce pamięci wysilać.
Już nie wspominając o antyszczepionkowej propagandzie i o innych tematach, gdzie jak na pierwszofrontowego ruskiego trolla przystało forsowałeś kremlowską propagandę, np. elyty kontra zwykli ludzie - eurokracja! zagrożone wartości - my vs oni (na targu w Brukseli można kupić dziecko przez pary pary jednopłciowe i inne podobne bzdety), narracje wykorzystujące animozje narodowościowe

Dla mnie to nie jest przypadek. Jak ktoś chce, to niech sobie w to wierzy i dziwi się ruskom, że nie odróżniają propagandy od rzeczywistości i dali sobie wyprać mózgi.

Ha, ha Madziula, wybacz ale z idiotkami nie dyskutuję, tak tylko cię wspomniałem w kontekście pani Marianny, która wg ciebie nie udzielała wywiadu rosyjskim mediom i że konfabulowałem w tej sprawie. Tak więc wybacz Madziula ale pozostawię cię w słodkim przekonaniu o spiskach złych trolli, ruskich onucach, krasnoludkach i w co tam jeszcze wierzysz. Mój dziadek pozdrowiłby cię uroczym zawołaniem "иди в кибини матер" ale ja jako człowiek z dużo większą ogładą poprzestanę na - Будьте здоровы!
lol

2,347

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Sama jesteś dowodem na to, jak myślozbrodnia wygląda w praktyce smile

Ustroje liberalne po prostu bardziej dyskretnie realizują to samo co robią jawnie ustroje autokratyczne.

Plus ustrój autokratyczny wcale nie musi skończyć się totalizmem. Dużo zależy od kultury społecznej, gospodarczej, jak i stopnia korupcji elit.

Bowiem państwo zawsze używało narzędzi do formowania społeczeństwa. Dlatego też myśl liberalna ostatecznie jest taką samą formą utopii, jak komunizm i tzw. trzecia droga. Wszystko krąży wokół tego, żeby utrzymać balans między swobodami jednostki i możliwościach państwa (które przypominam jest aparatem mającym monopol na przemoc).


Sam jesteś dowodem na to jak bańka informacyjna, w której jesteś i poczucie wykluczenia zrobiły z Ciebie narzędzie w rękach populistycznych propagandzistów.
Bezwolnie zmierzasz jak baran w kierunku okrojenia Twoich praw aż nie będziesz miał nic do powiedzenia i nawet ta wymiana zdań nie będzie możliwa.

2,348 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-04-16 11:41:48)

Odp: A więc wojna...?

Lol big_smile
Sama piszesz o wykluczeniu potencjalnych trolli, a za chwilę peany o wolności i o tym, że JA sam chce się pozbawić praw. Moja droga. Albo wolność albo cenzura. Nie ma nic pomiędzy. Regulacja wolności słowa to pięknie ubrana forma cenzury przestrzeni publicznej.

Szczerze.
Wojna lewica - prawica ostatecznie do tego doprowadza. Liberałowie są marginesem aktualnie. Na zachodzie konserwatyści się mieli albo dostosować do progresywnego spojrzenia (zmieniając się w centystów) albo byli cenzurowani w przestrzeni publicznej.
Realność walki o rzędy dusz przeszła na ten poziom.

Dlatego popieram rządy prawa od rządów ludu. Ponieważ właśnie lud w swojej masie może spokojnie znaleźć grupy, które może prawnie wykluczyć. Plus. Zyjac w społeczeństwie sama rezygnujesz z pewnych praw. Na tym polega dobro wspólne. Dziecinnej anarchii, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie nikt tutaj nie wprowadzi smile

Tak więc powodzenia w sugerowaniu mi bańki informacyjnej smile najpierw polecam zapoznać się z tym jaką rolę pełni model współczesnego państwa europejskiego.

2,349

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

To teraz się postaraj Snake jeszcze wyjaśnić do kompletu brednie, które klepałeś zgodnie z linią kremlowską, czyli chociażby:

1. Twierdzenie, że misja „sojusznicza siła” NATO w Kosowie niczym się nie różni od „specjalnej operacji wojskowej” Rosji w Ukrainie.

2. Agresja Rosji na Ukrainę to nie wojna tylko operacja specjalna

3. Info o już już poddającej się i kapitulującej Ukrainie, która oddaje Krym, republiki i co tylko Putin zechce.

4. Zbombardowany szpital w Mariupolu był opuszczony, zajęty przez Azow a ciężarne ze zdjęć to aktorki.

5. Tłumaczenie ruskich, że są niewinni, wykonują swoje rozkazy, a atakują szkoły, przedszkola i szpitale, bo tam robi sobie bazy ukraińska armia.

6. Najazdy na Ukraińców, skłócenie i zniechęcenie do pomocy (problemy po przyjęciu pod dach, kolejki do lekarzy, urzędów, roszczeniowość itd.)

7.Wykpiwanie gdzie są ciała z teatru dramatycznego w Mariupolu

8. Legitymizowanie rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie, zabijania masowego cywilów, gwałtów w tym dzieci i rabunków, bo ruski nie robią nic nowego, ale broń boże nie można w żaden sposób uchylić godności rosyjskiego jeńca wojennego.

9. Sianie dezinformacja (np. Niemcy i bodajże Szwedzi wspomagali rosyjski przemysł zbrojeniowy mimo sankcji =>wystarczy luknąć do netu, żeby zorientować się, że sankcje obejmowały nowe kontrakty)


Jeszcze trochę tego było, ale już mi się nie chce pamięci wysilać.
Już nie wspominając o antyszczepionkowej propagandzie i o innych tematach, gdzie jak na pierwszofrontowego ruskiego trolla przystało forsowałeś kremlowską propagandę, np. elyty kontra zwykli ludzie - eurokracja! zagrożone wartości - my vs oni (na targu w Brukseli można kupić dziecko przez pary pary jednopłciowe i inne podobne bzdety), narracje wykorzystujące animozje narodowościowe

Dla mnie to nie jest przypadek. Jak ktoś chce, to niech sobie w to wierzy i dziwi się ruskom, że nie odróżniają propagandy od rzeczywistości i dali sobie wyprać mózgi.

Ha, ha Madziula, wybacz ale z idiotkami nie dyskutuję, tak tylko cię wspomniałem w kontekście pani Marianny, która wg ciebie nie udzielała wywiadu rosyjskim mediom i że konfabulowałem w tej sprawie. Tak więc wybacz Madziula ale pozostawię cię w słodkim przekonaniu o spiskach złych trolli, ruskich onucach, krasnoludkach i w co tam jeszcze wierzysz. Mój dziadek pozdrowiłby cię uroczym zawołaniem "иди в кибини матер" ale ja jako człowiek z dużo większą ogładą poprzestanę na - Будьте здоровы!
lol

Hohoho :-D
Jakos przez czas długi nie przeszkadzało Tobie moje zidiocenie dopóki głośno nie powiedziałam, że jesteś ruskim płatnym trollem i przedstawiłam ku tej tezie dowody z Twoich wypowiedzi.
Patrz, jak to się szybko zmieniło :-D

Nic nie pisałam, że nie było wywiadu. Bardziej zapamiętałam, że Ela Cię prosiła o info, gdzie można ten wywiad zobaczyć.

Dalej tu będę, cierpliwie będę punktować Twoją ruską propagandę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze dalej będziesz mi ubliżał od głupich, idiotek itp, bo jak się nie ma merytoryki to zostają tylko płytkie epitety.
Wystarczy mi, że będzie Tobie tu trudniej :-P

2,350

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Lol big_smile
Sama piszesz o wykluczeniu potencjalnych trolli, a za chwilę peany o wolności i o tym, że JA sam chce się pozbawić praw. Moja droga. Albo wolność albo cenzura. Nie ma nic pomiędzy. Regulacja wolności słowa to pięknie ubrana forma cenzury przestrzeni publicznej.

Szczerze.
Wojna lewica - prawica ostatecznie do tego doprowadza. Liberałowie są marginesem aktualnie. Na zachodzie konserwatyści się mieli albo dostosować do progresywnego spojrzenia (zmieniając się w centystów) albo byli cenzurowani w przestrzeni publicznej.
Realność walki o rzędy dusz przeszła na ten poziom.

Dlatego popieram rządy prawa od rządów ludu. Ponieważ właśnie lud w swojej masie może spokojnie znaleźć grupy, które może prawnie wykluczyć. Plus. Zyjac w społeczeństwie sama rezygnujesz z pewnych praw. Na tym polega dobro wspólne. Dziecinnej anarchii, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie nikt tutaj nie wprowadzi smile


Kolejny raz to samo.
Nie rozumiesz, że nie ma wolności słowa absolutnej. Jak b tu była moderacja, to byśmy się przekonali :-D

Chwila, zaraz dokończę, ale musze sernik sprawdzić :-D

2,351

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Dalej tu będę, cierpliwie będę punktować Twoją ruską propagandę.

Na tym polega wolność słowa.
Ktoś coś mówi. Jak łatwo rozbić tezę czy argument to się go zbija, a nie cenzuruje.

2,352

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Lol big_smile
Sama piszesz o wykluczeniu potencjalnych trolli, a za chwilę peany o wolności i o tym, że JA sam chce się pozbawić praw. Moja droga. Albo wolność albo cenzura. Nie ma nic pomiędzy. Regulacja wolności słowa to pięknie ubrana forma cenzury przestrzeni publicznej.

Szczerze.
Wojna lewica - prawica ostatecznie do tego doprowadza. Liberałowie są marginesem aktualnie. Na zachodzie konserwatyści się mieli albo dostosować do progresywnego spojrzenia (zmieniając się w centystów) albo byli cenzurowani w przestrzeni publicznej.
Realność walki o rzędy dusz przeszła na ten poziom.

Dlatego popieram rządy prawa od rządów ludu. Ponieważ właśnie lud w swojej masie może spokojnie znaleźć grupy, które może prawnie wykluczyć. Plus. Zyjac w społeczeństwie sama rezygnujesz z pewnych praw. Na tym polega dobro wspólne. Dziecinnej anarchii, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie nikt tutaj nie wprowadzi smile


Kolejny raz to samo.
Nie rozumiesz, że nie ma wolności słowa absolutnej. Jak b tu była moderacja, to byśmy się przekonali :-D

Chwila, zaraz dokończę, ale musze sernik sprawdzić :-D

To wtedy nie jest wolność. Tak samo koncepcja wolnego rynku jest utopijna. Dlatego nie będzie gospodarki wolnorynkowej, tylko rynkowa.

Ale dobrze, że sama przyznałaś, że każdy system ostatecznie używa węższej, bądź szerszej formy cenzury.

2,353

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Sama jesteś dowodem na to, jak myślozbrodnia wygląda w praktyce :)

Ustroje liberalne po prostu bardziej dyskretnie realizują to samo co robią jawnie ustroje autokratyczne.

Plus ustrój autokratyczny wcale nie musi skończyć się totalizmem. Dużo zależy od kultury społecznej, gospodarczej, jak i stopnia korupcji elit.

Bowiem państwo zawsze używało narzędzi do formowania społeczeństwa. Dlatego też myśl liberalna ostatecznie jest taką samą formą utopii, jak komunizm i tzw. trzecia droga. Wszystko krąży wokół tego, żeby utrzymać balans między swobodami jednostki i możliwościach państwa (które przypominam jest aparatem mającym monopol na przemoc).


Sam jesteś dowodem na to jak bańka informacyjna, w której jesteś i poczucie wykluczenia zrobiły z Ciebie narzędzie w rękach populistycznych propagandzistów.
Bezwolnie zmierzasz jak baran w kierunku okrojenia Twoich praw aż nie będziesz miał nic do powiedzenia i nawet ta wymiana zdań nie będzie możliwa.

No proszę i kto to pisze, wspominając jeszcze o wolności słowa, jednocześnie nazywając innych trolami i onucami. Wolność słowa należy się tylko Tobie przecie. Wolność słowa jest możliwa gdy nie wychodzi poza przyjęte przez Ciebie ramy i schematy. Zazwyczaj jest to propaganda telewizyjna jak i też łonetowa itp. :)

2,354 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-04-16 11:53:49)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Lol big_smile
Sama piszesz o wykluczeniu potencjalnych trolli, a za chwilę peany o wolności i o tym, że JA sam chce się pozbawić praw. Moja droga. Albo wolność albo cenzura. Nie ma nic pomiędzy. Regulacja wolności słowa to pięknie ubrana forma cenzury przestrzeni publicznej.

Szczerze.
Wojna lewica - prawica ostatecznie do tego doprowadza. Liberałowie są marginesem aktualnie. Na zachodzie konserwatyści się mieli albo dostosować do progresywnego spojrzenia (zmieniając się w centystów) albo byli cenzurowani w przestrzeni publicznej.
Realność walki o rzędy dusz przeszła na ten poziom.

Dlatego popieram rządy prawa od rządów ludu. Ponieważ właśnie lud w swojej masie może spokojnie znaleźć grupy, które może prawnie wykluczyć. Plus. Zyjac w społeczeństwie sama rezygnujesz z pewnych praw. Na tym polega dobro wspólne. Dziecinnej anarchii, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie nikt tutaj nie wprowadzi smile



Nie rozumiesz, że nie ma wolności słowa absolutnej. Jak b tu była moderacja, to byśmy się przekonali :-D

Chwila, zaraz dokończę, ale musze sernik sprawdzić :-D

To wtedy nie jest wolność. Tak samo koncepcja wolnego rynku jest utopijna. Dlatego nie będzie gospodarki wolnorynkowej, tylko rynkowa.

Ale dobrze, że sama przyznałaś, że każdy system ostatecznie używa węższej, bądź szerszej formy cenzury.


Tak, dokładnie. Dlatego mówimy o jak najszerszym dostępie do praw i wolności, a nie absolutnej, bo wtedy to by była anarchia ;-)

Tylko odpowiedz sobie na pytanie dlaczego choćby za panowania Xi takie wartości jak wolność słowa nazywane są narzędziami zachodniej działalności wywrotowej, mającymi na celu obalenie partii poprzez „pokojową ewolucję”?


Morfeusz, sorki, ale wydaje mi się, że się pogubiłeś. Przeczytaj uważnie, żeby zrozumieć sens.

2,355

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Hohoho :-D
Jakos przez czas długi nie przeszkadzało Tobie moje zidiocenie dopóki głośno nie powiedziałam, że jesteś ruskim płatnym trollem i przedstawiłam ku tej tezie dowody z Twoich wypowiedzi.
Patrz, jak to się szybko zmieniło :-D

Tak, wtedy zdałem sobie sprawę, że jesteś idiotką, a idiotki są całkiem fajne do popatrzenia jak mają jeszcze niezłe cycki i się nimi chwalą ale to tyle z zalet idiotek. Stąd merytoryczna dyskusja z tobą jest tym co Korwin tak zgrabnie opisał jako granie w szachy z gołębiem. Ty już fazę wywrócenia planszy i nasrania zaliczyłaś więc po co to ciągnąć dalej?

MagdaLena1111 napisał/a:

Nic nie pisałam, że nie było wywiadu. Bardziej zapamiętałam, że Ela Cię prosiła o info, gdzie można ten wywiad zobaczyć.

Ojej, czyli się zesrałaś i coś ci się wydawało, coś ci się zapamiętało. Niestety gołębie mają ponoć słabą pamięć.

MagdaLena1111 napisał/a:

Dalej tu będę, cierpliwie będę punktować Twoją ruską propagandę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze dalej będziesz mi ubliżał od głupich, idiotek itp, bo jak się nie ma merytoryki to zostają tylko płytkie epitety.
Wystarczy mi, że będzie Tobie tu trudniej :-P

W najmniejszym stopniu nie będę ci w tym przeszkadzał. W końcu to ty robisz z siebie tylko większą idiotkę, a ja mam żelazną zasadę, że nigdy w tym nikomu nie przeszkadzam.

2,356

Odp: A więc wojna...?

Snake, chłopaczku  ;-)
Lepiej być idiotką w oczach anonimowego trolla niż sprzedajnym ruskim przydupasem :-)

2,357

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Kolejny raz to samo.
Nie rozumiesz, że nie ma wolności słowa absolutnej. Jak b tu była moderacja, to byśmy się przekonali :-D

Chwila, zaraz dokończę, ale musze sernik sprawdzić :-D

To wtedy nie jest wolność. Tak samo koncepcja wolnego rynku jest utopijna. Dlatego nie będzie gospodarki wolnorynkowej, tylko rynkowa.

Ale dobrze, że sama przyznałaś, że każdy system ostatecznie używa węższej, bądź szerszej formy cenzury.


Tak, dokładnie. Dlatego mówimy o jak najszerszym dostępie do praw i wolności, a nie absolutnej, bo wtedy to by była anarchia ;-)

Tylko odpowiedz sobie na pytanie dlaczego choćby za panowania Xi takie wartości jak wolność słowa nazywane są narzędziami zachodniej działalności wywrotowej, mającymi na celu obalenie partii poprzez „pokojową ewolucję”?

Ale Xi mnie mało interesuje. Kultura społeczna Chin jest dla mnie egzotyczna i niezrozumiała.
Koncept mandatu niebios jest zupełnie bardziej abstrakcyjny z naszego punktu widzenia. Dodatkowo każda władza i system służb dbają o swoją ciągłość. Autorytarne ustroje ogłaszają to jawnie. Demokracje bezlitośnie zwalczają ruchy rewolucyjne przez służby.

Za to szanuję za podejście gospodarcze ostatniej dekady, gdzie mały i średni biznes jest dużo bardziej promowany w przeciwieństwie do europejskiego modelu wspierania korporacji. Ogólnie korpokracja jest zauważalna coraz w świecie zachodnim, jak chodzi o kształtowanie opinii publicznej.

Zakres wolności zależy od kultury społecznej, a ta wynika z doświadczeń i dobrobytu. Zwykle rośnie wraz z dobrobytem. Anglosaski model liberalizmu uważam za chybiony, bo pomija wiele problemów kontynentalnej Europy. Wynika to z natury kultury morskiej i naturalnych czynników. Dlatego np. Kopiowanie rozwiązań amerykańskich to iluzja. Plus sam amerykański model ma sporo patologii, która np. W Europie już dawno została rozwiązana. Kontynentalny model idzie w kierunku budowy demokratycznego państwa opiekuńczego.

Dodatkowo o zakres wolności jest uzależniony od charakteru kultury społecznej. Liberalizm przegrywa, bo jest społecznie bezpłciowy w warunkach uprawiania polityki masowej. Dlatego społeczny skręt może być tylko konserwatywny albo progresywny. Każdy będzie forsował swoją agendę jako słuszną na polu bitwy.

2,358 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-04-16 12:11:03)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, chłopaczku  ;-)
Lepiej być idiotką w oczach anonimowego trolla niż sprzedajnym ruskim przydupasem :-)

lol

Edit: Ale czekaj Madziula, podjadłem, to mogę się z tobą podroczyć odnośnie twojego punktu numer 2. Otóż Madziula, choćbyś się mocno napięła i prawie z wysiłku zesrała, to na Ukrainie nie ma wojny. A co jest, to już właśnie się z tobą podroczę i tu już musisz wykazać się odrobiną inteligencji i sobie poszukać w necie.

2,359

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

To wtedy nie jest wolność. Tak samo koncepcja wolnego rynku jest utopijna. Dlatego nie będzie gospodarki wolnorynkowej, tylko rynkowa.

Ale dobrze, że sama przyznałaś, że każdy system ostatecznie używa węższej, bądź szerszej formy cenzury.


Tak, dokładnie. Dlatego mówimy o jak najszerszym dostępie do praw i wolności, a nie absolutnej, bo wtedy to by była anarchia ;-)

Tylko odpowiedz sobie na pytanie dlaczego choćby za panowania Xi takie wartości jak wolność słowa nazywane są narzędziami zachodniej działalności wywrotowej, mającymi na celu obalenie partii poprzez „pokojową ewolucję”?

Ale Xi mnie mało interesuje. Kultura społeczna Chin jest dla mnie egzotyczna i niezrozumiała.
Koncept mandatu niebios jest zupełnie bardziej abstrakcyjny z naszego punktu widzenia. Dodatkowo każda władza i system służb dbają o swoją ciągłość. Autorytarne ustroje ogłaszają to jawnie. Demokracje bezlitośnie zwalczają ruchy rewolucyjne przez służby.

Za to szanuję za podejście gospodarcze ostatniej dekady, gdzie mały i średni biznes jest dużo bardziej promowany w przeciwieństwie do europejskiego modelu wspierania korporacji. Ogólnie korpokracja jest zauważalna coraz w świecie zachodnim, jak chodzi o kształtowanie opinii publicznej.

Zakres wolności zależy od kultury społecznej, a ta wynika z doświadczeń i dobrobytu. Zwykle rośnie wraz z dobrobytem. Anglosaski model liberalizmu uważam za chybiony, bo pomija wiele problemów kontynentalnej Europy. Wynika to z natury kultury morskiej i naturalnych czynników. Dlatego np. Kopiowanie rozwiązań amerykańskich to iluzja. Plus sam amerykański model ma sporo patologii, która np. W Europie już dawno została rozwiązana. Kontynentalny model idzie w kierunku budowy demokratycznego państwa opiekuńczego.

Dodatkowo o zakres wolności jest uzależniony od charakteru kultury społecznej. Liberalizm przegrywa, bo jest społecznie bezpłciowy w warunkach uprawiania polityki masowej. Dlatego społeczny skręt może być tylko konserwatywny albo progresywny. Każdy będzie forsował swoją agendę jako słuszną na polu bitwy.



Gdzie widzisz ten „geniusz” azjatyckiej układanki, bo mi się wydaje, że właśnie przewracają im się klocki.

Niby Chiny planują dziesiątki lat naprzód, ostrożnie rozgrywając długą grę, gdy demokracje przewracają się i drżą. Ale teraz w Szanghaju nie ma zbyt wielu oznak geniuszu strategicznego. Nawet gdy reszta świata ponownie się otworzyła, to ponad 20 mln ludzi jest zamkniętych w mieście, uwięzionych w swoich mieszkaniach i stojących w obliczu niedoborów żywności i leków, których nawet chińska cenzura nie jest w stanie ukryć. Polityka „zero-covid” stała się ślepym zaułkiem.

Oprocz tego od dłuższego czasu mówi się o załamaniu w chińskiej gospodarce. Teraz dojdą problemy związane z wojną w Ukrainie.
Możesz myśleć, że nie są ze sobą powiązane, ale reakcja Chin na każdą z nich ma wspólny korzeń: pychę, obsesję na punkcie kontroli w życiu prywatnym i wątpliwe wyniki. Zamiast być wytworem państwowości z horyzontem czasowym, działania Chin odzwierciedlają autorytarny system pod rządami Xi Jinpinga, który zmaga się z kalibracją polityki lub przyznaniem się do błędu.
Ten ich model tez nie wypalił, tylko jeszcze tego nie widzisz, bo jak to w autokracjach próbują robić barierę informacyjną.

Xi wezwał chińskich kapitalistów, by stali się mniej drapieżnymi i bardziej samowystarczalnymi. Jednak usiłując wprowadzić w życie niejasne hasła, takie jak „wspólny dobrobyt”, gorliwi urzędnicy przywrócili kontrolę państwową i zastraszyli przedsiębiorców, którzy odnieśli największe sukcesy. Niegdyś błyszcząca branża technologiczna znajduje się na intensywnej terapii, a dziesięć największych firm straciło 1,7 biliona dolarów wartości rynkowej po nawale przepisów. Szefowie Alibaby i Tencenta są zredukowani do pokazów kulistego posłuszeństwa i nie mają możliwości ekspansji w niektórych nowych obszarach. W ostatnich tygodniach partia próbowała zmienić kurs. Ale globalni inwestorzy są ostrożni. Te dziesięć największych firm technologicznych jest wycenianych z 50% zniżką w stosunku do swoich amerykańskich odpowiedników.


Trzeźwiej Lucek. Zmiany, które idą są głębsze niż się nam wydaje ;-)

2,360 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-04-16 12:24:25)

Odp: A więc wojna...?

Chiny są na wzgórzu.
Obserwują, kalibrują. Ta wojna w tej sytuacji też im nie jest na rękę i doskonale widzą, jak zachód ich może szybko urządzić. Prosta kalkulacja. Może dogadają się z USA, po drodze robiąc mały kryzys polityczny i wracamy do chwilowego przyjęcia koncepcji hegemonicznej Ameryki na najbliższą dekadę, kosztem Rosji. Kto tam ich wie.

Sektor korporacji jest tam ogromnie regulowany to fakt. I słusznie. Nie da się budować klasy średniej na korporacjach. Państwa zachodu to idealnie pokazują, gdzie mamy widoczne kurczenie się tej grupy.

Polityka zero-covid błędna... Mówisz tak, jakby inne państwa głupot kosztownych nie wyrobili. A że chińczycy robią to w sposób nieludzki to swoją drogą.
I zobaczymy, jak długo u nas to wyjście będzie, bo kto wie czy jakaś mutacja będzie na jesień.

Czy ich model nie wypalił? Daleko od takiego wniosku. Po prostu jest inny. Dla nas nie do przyjęcia i tyle. Czy przy ruchu BLM mówimy o bankructwie amerykańskiego modelu, czy po prostu jego reformie? W przeciwieństwie do Rosjan, którzy są w ciągu społecznej biedy od stuleci, Chińczyków bym nie przekreślał. Poza stosunkowo krótkim potknięciem w historii Chiny i Indie, jak chodzi o kraje Azji długo trwały na swoim. Europa się reformuje, bo jej model też się wyczerpał itd. Itd. Stała ewolucja. Model ma sprostać wyzwaniom aktualnym oraz nadchodzącym. Nigdy nie był stały.

2,361

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Chiny są na wzgórzu.
Obserwują, kalibrują. Ta wojna w tej sytuacji też im nie jest na rękę i doskonale widzą, jak zachód ich może szybko urządzić. Prosta kalkulacja. Może dogadają się z USA

Przeszkadza 0 poziom zaufania. smile

2,362

Odp: A więc wojna...?

Dany system, ustrój czy światopogląd może w pewnym stopniu dziwić czy szokować, jeśli nie jest dla konkretnego rejonu geopolitycznego typowy. Akurat wydaje mi się, żę Chiny idą cały czas swoim rytmem smile Ot, co..
Azjatycki, kraj, zjatycka mentalność, kompletnie inna kultura społeczna niż nasza, której nawet nie próbuję zrozumieć ani oceniać. Oni są inni, my jestesmy inni - tak w wielkim skrócie i nie ma sensu temu zaprzeczać ani dorabiać jakiś wielkich ideologii. Nie zamierzam na siłę próbować dostrzegać wszędzie tego, co akurat dla mnie jest korzystne.
Jeśłi chodzi o COVID, to akurat, na samym początku pandemii, jak jeszcze nie było wiadomo, jak to się potoczy, całość interesowała mnie głównie z biologiczno-medyczno-epidemiologicznego punktu widzenia smile Znajomy, który prawie od początku pandemii nosił maseczki, dezynfekując za każdym razem zakupy, otwarcie chwalił politykę covidową Chin. Co jak co, ale wtedy, nie wiadomo było, jak to się skończy, więc w pewnym momencie, przyjętą taktykę można było uznać za skuteczną, skoro dała pozytywne wyniki w postaci ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Zatem liczył się efekt a nie metody..

2,363

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Chiny są na wzgórzu.
Obserwują, kalibrują. Ta wojna w tej sytuacji też im nie jest na rękę i doskonale widzą, jak zachód ich może szybko urządzić. Prosta kalkulacja. Może dogadają się z USA

Przeszkadza 0 poziom zaufania. smile

Ja się nie dziwię.
Obydwie strony chcą ugrać partię na swoją korzyść, a zły ruch może pogrzebać gospodarczy obieg świata. Z perspektywy polskiej gra niewyobrażalna, bowiem u nas perspektywa kończy się na regionie.

2,364

Odp: A więc wojna...?

MagdaLeno, udajesz że nie widzisz moich postów, ale muszę przybić Ci piątkę. Jak czytam Twoje wypowiedzi, to widzę że razem upadliśmy na dno, nie jestem sam ;d.

2,365

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Z perspektywy polskiej gra niewyobrażalna, bowiem u nas perspektywa kończy się na regionie.

Niepoprawny optymista z ciebie wink

2,366

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, chłopaczku  ;-)
Lepiej być idiotką w oczach anonimowego trolla niż sprzedajnym ruskim przydupasem :-)

lol

Edit: Ale czekaj Madziula, podjadłem, to mogę się z tobą podroczyć odnośnie twojego punktu numer 2. Otóż Madziula, choćbyś się mocno napięła i prawie z wysiłku zesrała, to na Ukrainie nie ma wojny. A co jest, to już właśnie się z tobą podroczę i tu już musisz wykazać się odrobiną inteligencji i sobie poszukać w necie.

Mam po sąsiedzku dwie rodziny (niepełne, rzecz jasna) z Mariupola. Jakieś wyjątkowo tępe baby, bo nie potrafią se znaleźć w necie, że u nich nie ma wojny. Zamiast tego wierzą w to co widziały i przeżyły.
Jeszcze bezczelnie płaczą z powodu zniszczenia ich bloku i śmierci krewnych.
Ręce opadają.

P.S. Jesteś debilem.

2,367

Odp: A więc wojna...?
noben napisał/a:
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, chłopaczku  ;-)
Lepiej być idiotką w oczach anonimowego trolla niż sprzedajnym ruskim przydupasem :-)

lol

Edit: Ale czekaj Madziula, podjadłem, to mogę się z tobą podroczyć odnośnie twojego punktu numer 2. Otóż Madziula, choćbyś się mocno napięła i prawie z wysiłku zesrała, to na Ukrainie nie ma wojny. A co jest, to już właśnie się z tobą podroczę i tu już musisz wykazać się odrobiną inteligencji i sobie poszukać w necie.

Mam po sąsiedzku dwie rodziny (niepełne, rzecz jasna) z Mariupola. Jakieś wyjątkowo tępe baby, bo nie potrafią se znaleźć w necie, że u nich nie ma wojny. Zamiast tego wierzą w to co widziały i przeżyły.
Jeszcze bezczelnie płaczą z powodu zniszczenia ich bloku i śmierci krewnych.
Ręce opadają.

P.S. Jesteś debilem.

Nie ma wojny, a ty jesteś nieukiem lol

2,368

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Z perspektywy polskiej gra niewyobrażalna, bowiem u nas perspektywa kończy się na regionie.

Niepoprawny optymista z ciebie wink

Politycznie do polityki globalnej pchać się nie mamy, jak. Do regionalnej, jak najbardziej smile

2,369

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Z perspektywy polskiej gra niewyobrażalna, bowiem u nas perspektywa kończy się na regionie.

Niepoprawny optymista z ciebie wink

Politycznie do polityki globalnej pchać się nie mamy, jak. Do regionalnej, jak najbardziej smile

2,370

Odp: A więc wojna...?

Formalnie wojny nie ma.
Ale z drugiej strony tradycja wypowiadania wojny już dawno przestała obowiązywać.

2,371

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
Snake napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Z perspektywy polskiej gra niewyobrażalna, bowiem u nas perspektywa kończy się na regionie.

Niepoprawny optymista z ciebie wink

Politycznie do polityki globalnej pchać się nie mamy, jak. Do regionalnej, jak najbardziej smile

Nawet do regionalnej... Z czym do ludzi. Z racji wielkości powinniśmy, z racji kolejnych nieudaczników u sterów naszego imperium lub potencjalnych następców, będąc takim Czechem czy Wegrem, darłbym z Polski łacha, bo Czechy i Węgry przynajmniej wiedzą z grubsza dokąd zmierzają, a tu cytując klasyka "uj, dupa i kamieni kupa". Ruscy zresztą mają to samo, jest wewnetrzny potencjał, a ich góra go zarzyna dosłownie i w przenośni.

2,372

Odp: A więc wojna...?

No właśnie polska polityka, to katastrofa. A taki kraj jak Polska jest po prostu potrzebny. Nie tylko z perspektywy USA, ale też Chin, Japonii, Turcji, a kończąc na układzie sił w Europie.

2,373 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-04-16 13:31:43)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Formalnie wojny nie ma.
Ale z drugiej strony tradycja wypowiadania wojny już dawno przestała obowiązywać.

Bo to nie tradycja, a norma prawa międzynarodowego, która niesie za sobą określone konsekwencje. Dlatego 1 września 1939 roku ani później III Rzesza nie wypowiedziała wojny Polsce, za to 3 września Francja i Wielka Brytania III Rzeszy jak najbardziej.
Dlatego Japonia starała się wręczyć przedstawicielom USA akt wypowiedzenia wojny tuż przedtem zanim pierwsze bomby spadły na Pearl Harbour, a USA wypowiedziały Japonii wojnę 8 grudnia 1941. Po co skoro mogli nadal walczyć bez oficjalnego potwierdzenia wojny? 11 grudnia 1941 r Japonii wypowiedziała wojnę Polska i co z tego skoro przez następne 16 lat Polska i Japonia nie prowadziły ze sobą żadnych działań zbrojnych, a nawet współpracowały ze sobą w zakresie służb wywiadu?
Dosłownie ostatnio padły groźby ze strony Rosjan, że może pora wypowiedzieć Ukrainie wojnę?
Jednak na dzień 16 kwietnia 2022 roku ani Rosja nie wypowiedziała wojny Ukrainie, ani Ukraina w obliczu rosyjskiej agresji nie wypowiedziała wojny Rosji.
Zatem na Ukrainie nie ma wojny czyli określonego prawem międzynarodowym konkretnego stanu ale trwa konflikt zbrojny i prowadzone są działania wojenne. Oczywiście to również podlega regulacji przez prawo międzynarodowe np. przywoływane w tym temacie konwencje genewskie nie wymagają spełnienia warunku zaistnienia stanu wojny. Te konwencje regulują wszystkie formy prowadzenia działań wojennych.
Natomiast formalnie Rosja może choćby jutro zakończyć działania wojenne na Ukrainie, które nazywa "operacją specjalną na Ukrainie" i pojutrze uznawać, że łączą ją z Ukrainą normalne stosunki. Taka przewaga nad formalnym wypowiedzeniem wojny, który wymaga też formalnego podpisania pokoju... lub kapitulacji jednej ze stron wink

2,374

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Chiny są na wzgórzu.
Obserwują, kalibrują. Ta wojna w tej sytuacji też im nie jest na rękę i doskonale widzą, jak zachód ich może szybko urządzić. Prosta kalkulacja. Może dogadają się z USA, po drodze robiąc mały kryzys polityczny i wracamy do chwilowego przyjęcia koncepcji hegemonicznej Ameryki na najbliższą dekadę, kosztem Rosji. Kto tam ich wie.

Sektor korporacji jest tam ogromnie regulowany to fakt. I słusznie. Nie da się budować klasy średniej na korporacjach. Państwa zachodu to idealnie pokazują, gdzie mamy widoczne kurczenie się tej grupy.

Polityka zero-covid błędna... Mówisz tak, jakby inne państwa głupot kosztownych nie wyrobili. A że chińczycy robią to w sposób nieludzki to swoją drogą.
I zobaczymy, jak długo u nas to wyjście będzie, bo kto wie czy jakaś mutacja będzie na jesień.

Czy ich model nie wypalił? Daleko od takiego wniosku. Po prostu jest inny. Dla nas nie do przyjęcia i tyle. Czy przy ruchu BLM mówimy o bankructwie amerykańskiego modelu, czy po prostu jego reformie? W przeciwieństwie do Rosjan, którzy są w ciągu społecznej biedy od stuleci, Chińczyków bym nie przekreślał. Poza stosunkowo krótkim potknięciem w historii Chiny i Indie, jak chodzi o kraje Azji długo trwały na swoim. Europa się reformuje, bo jej model też się wyczerpał itd. Itd. Stała ewolucja. Model ma sprostać wyzwaniom aktualnym oraz nadchodzącym. Nigdy nie był stały.

Tak, tak, znam to: usiądź na wzgórzu i obserwuj walczące tygrysy.
Tak może było, ale nie jest. Chiny stoją w rozkroku i za Chiny nie wiedzą, co robić :-D

Xi początkowo opowiedział się po stronie Rosji, zgodnie z jego przekonaniem, że Zachód podupada. Jednak ta postawa ma swoje koszty. Jeszcze bardziej zaszkodziła relacjom z Ameryką i Europą, na których rynkach opierają się Chiny. Chiny mają nadzieję, że Europa może być ceniona poza Ameryką, ale wojna ożywiła NATO i transatlantycką współpracę energetyczną. Chińska dyplomacja „wilków wojowników” przynosi odwrotny skutek, gdy w bogatych krajach publiczne postrzeganie Chin jest najgorsze od dwóch dekad. To samo dotyczy niektórych rozwijających się krajów, takich jak Indie, które boją się chińskiej agresji.

To nie jest tak, że nie doceniam Chin i tego, że znalazły swoją drogę, wykorzystały zachód, żeby urosnąć. Głupie byłoby niedocenianie Chin, bo ej scentralizowane zarządzanie pozwala skoncentrować ogromne zasoby na zadaniach strategicznych, od budowy marynarki wojennej po dominację w branży akumulatorów. Można zmobilizować opinię publiczną. Sama wielkość rynku krajowego pozwala firmom osiągnąć ekonomię skali bez wychodzenia z domu – a potencjalna pula zysków zawsze będzie kusić firmy globalne do obecności, a merkantylistyczne rządy do wspierania ich.

ALE

System rządów Chin, od którego uciekasz a który jest ich immanentną częścią, ma nowe wady, gdy władza rośnie bardziej skoncentrowana. A państwa autorytarne mogą naprawić sytuację, ale nie lubią przyznawać się do błędu. Kiedy biurokraci konkurują ze sobą, by zademonstrować gorliwość, administracja staje się mniej skuteczna; jeśli urzędnicy boją się zabrać głos, mechanizm sprzężenia zwrotnego zawodzi. Testem długoterminowych perspektyw Chin jest to, czy mogą zmienić kurs. Na razie, jeśli uważasz, że wzrost Chin jest nieunikniony, spójrz na opustoszałe ulice ich największego miasta.
Nie jestem zwolennikiem korporacji, bynajmniej. To niszczy inwencje drobnych i średnich przedsiębiorstw. Duży błąd. Niemniejsze jednak niż to, co robią Chiny, czyli tworzenie lojalnej nowej generacji startupów, które podążają za surowymi celami partii. Dokumenty rejestracyjne wskazują, że dziesiątki tysięcy tych firm powstają w miastach śródlądowych, które rzekomo znajdują się w czołówce chmur, robotyki i sztucznej inteligencji. Na razie kibicują im patriotyczni inwestorzy, ale wiele z nich to niewypały lub oszustwa tolerowane przez urzędników, którzy chcą osiągnąć cele rozwoju lokalnego. Branża technologiczna, w której bodźcami są dotacje i strach, i która jest oddzielona od coraz bardziej zglobalizowanego systemu kapitału wysokiego ryzyka, prawdopodobnie pozostanie poza granicami innowacji.
Wojna z zachodem Chinom się nie opłaca i oni zaczynają to rozumieć, dlatego też poczynili kroki, o których pisałam ostatnio.

2,375

Odp: A więc wojna...?

O ile mi wiadomo, zbrojna napaść na inne państwo bez wypowiedzena wojny jest już zbrodnią wojenną..Poprawcie mnie, jesli się mylę..

Ale widaomo, że formalnościami to sobie mało kto kiedy głowę zawracał..

2,376

Odp: A więc wojna...?

Forumowicze,

Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy wszystkim Wam życzę :-)
Odpocznijcie tak jak lubicie, naładujcie akumulatory do dalszych dysput ;-) i pojedzcie smakołyki, które lubicie.

2,377

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

O ile mi wiadomo, zbrojna napaść na inne państwo bez wypowiedzena wojny jest już zbrodnią wojenną..Poprawcie mnie, jesli się mylę..

Ale widaomo, że formalnościami to sobie mało kto kiedy głowę zawracał..

W zasadzie nie jest, bo choć podpada to pod słowo agresja, to nie zostało ono sprecyzowane i w związku z tym Międzynarodowy Trybunał Karny nie zajmuje się takimi sprawami. Pomijając to, że Rosja jak i Chiny nie podpisały Statutu Rzymskiego, który reguluje zasady pracy MTK, a USA nie ratyfikowały wink

2,378

Odp: A więc wojna...?

Ok, tak sobie skojarzyłem z faktem, jak jeden znajomy historyk akurat przyznał, przy okazji oceny "skuteczności" naszych wszystkich prezydentów po 1989 roku, że największy szacunek ma do Kwacha.
Wszystko ładnie pięknie, poza tym jednym szczegółem: kiedy jako przywódca państwa, będącego w sojuszu z USA, które napadło zbrojnie Irak w 2003 roku, bez wypowiezenia wojny, okazał się zbrodniarzem wojennym. Ale Kolega twardo trzyma się denicji, lubi nazywać rzeczy po imieniu big_smile

2,379

Odp: A więc wojna...?

Osobiście nie uważam tutaj nikogo za intencjonalnego rosyjskiego trolla smile
Ale niektórzy dają sobie nagrać na sobie co nieco a potem odtwarzają.
Mylić się jest rzeczą ludzką.
A niepewności najlepiej zasiać na gruncie jakiś własnych lęków.
Pól i z kimś jest jeszcze jakiś dialog, jest nadzieja.
Akurat w tym wątku widzę większy potencjał niż w innych tu na forum.
Fenomen rosyjskiej propagandy polega na tym, że oni wiedzą gdzie i komu się nagrać i potrafią się nagrywać na wysoko postawionych ludziach, a wręcz pozyskać ich do współpracy różnymi metodami.
Nawet u szefów Państw EU. smile
Trzymajcie się ciepło. Na święta jadę na wschód. smile

2,380 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-16 14:27:19)

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

Ok, tak sobie skojarzyłem z faktem, jak jeden znajomy historyk akurat przyznał, przy okazji oceny "skuteczności" naszych wszystkich prezydentów po 1989 roku, że największy szacunek ma do Kwacha.
Wszystko ładnie pięknie, poza tym jednym szczegółem: kiedy jako przywódca państwa, będącego w sojuszu z USA, które napadło zbrojnie Irak w 2003 roku, bez wypowiezenia wojny, okazał się zbrodniarzem wojennym. Ale Kolega twardo trzyma się denicji, lubi nazywać rzeczy po imieniu big_smile

A wcześniej, w 1990 roku Irak tak po prostu napadł na Kuwejt, i tak rozpoczęła się I wojna w Zatoce Perskiej.

To chyba jedyna analogia do aktualnego konfliktu Rosja - Ukraina.

2,381

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Szanowni. Święta są.
Dajmy sobie spokój ze złośliwościami.

Mnie dziś świątecznie pozdrowił polski śmigłowiec szturmowy Mi-24 w uroczym kosiaku, gdzieś nad wschodnią granicą Polski. Zrobił mi dzień co w połączeniu z wiadomością, że Moskwa szoruje dno pozwala mi radośnie wejść w atmosferę świąt.

Tak a propos tej Moskwy, to jest możliwe podniesienie takiego wraku i odremontowanie, żeby mógł wrócić do służby ?

2,382 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-04-16 15:39:18)

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

Ok, tak sobie skojarzyłem z faktem, jak jeden znajomy historyk akurat przyznał, przy okazji oceny "skuteczności" naszych wszystkich prezydentów po 1989 roku, że największy szacunek ma do Kwacha.
Wszystko ładnie pięknie, poza tym jednym szczegółem: kiedy jako przywódca państwa, będącego w sojuszu z USA, które napadło zbrojnie Irak w 2003 roku, bez wypowiezenia wojny, okazał się zbrodniarzem wojennym. Ale Kolega twardo trzyma się denicji, lubi nazywać rzeczy po imieniu big_smile

Rosja, Chiny, USA i Izrael mają głęboko w nosie jakiś Międzynarodowy Trybunał Karny albowiem nie dopuszczają precedensu sądzenia przez jakiś organ międzynarodowy ich obywateli za coś co można by określić zbrodnią wojenną. Z prostego powodu, że państwa te nie mogą sobie pozwolić aby ich działania krępowało jakieś międzynarodowe sumienie. Stąd i sojusznicy tych państw za działalność je wspierającą mają znikome szanse być sądzeni. No i dziś też zapowiedzi sądzenia Rosjan przez MTK za działania na terenie Ukrainy można włożyć między bajki z mchu i paproci. To znaczy ktoś tam może sobie szumnie zapowiadać, że się osądzi ale w Rosji będą się z tego śmiać, właśnie zaczynając od tego, że MTK nie ma jurysdykcji na Rosjanami. Co innego Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości.

Misinx napisał/a:

Tak a propos tej Moskwy, to jest możliwe podniesienie takiego wraku i odremontowanie, żeby mógł wrócić do służby ?

Teoretycznie, gdyby wrak leżał bardzo płytko. Jednak koszt samej operacji podniesienia przekreślałby jej sens. Poza tym to wypalony wrak, nawet gdyby udało się go doholować do portu byłby spisany ze stanu i zezłomowany.

2,383 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-04-16 16:29:39)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Tak, tak, znam to: usiądź na wzgórzu i obserwuj walczące tygrysy.
Tak może było, ale nie jest. Chiny stoją w rozkroku i za Chiny nie wiedzą, co robić :-D
Xi początkowo opowiedział się po stronie Rosji, zgodnie z jego przekonaniem, że Zachód podupada. Jednak ta postawa ma swoje koszty. Jeszcze bardziej zaszkodziła relacjom z Ameryką i Europą, na których rynkach opierają się Chiny. Chiny mają nadzieję, że Europa może być ceniona poza Ameryką, ale wojna ożywiła NATO i transatlantycką współpracę energetyczną. Chińska dyplomacja „wilków wojowników” przynosi odwrotny skutek, gdy w bogatych krajach publiczne postrzeganie Chin jest najgorsze od dwóch dekad. To samo dotyczy niektórych rozwijających się krajów, takich jak Indie, które boją się chińskiej agresji.

Bowiem pewnie na Olimpiadzie Wołodia zapewnił Xi, że nie będzie większej awantury.
Tymczasem ku zaskoczeniu wielu, srogo się przeliczył, co widać po gorzkiej reakcji nie tylko działań Rosji, Chin, ale również Francji i Niemiec, którzy coraz bardziej widzą pogrzeb paneuropejskiego konceptu od Władywostoku do Lizbony.
Z resztą kwestia rosyjska jest właśnie ważna z perspektywy Indii, o których wspomniałaś. Tak. Chiny sporo sobie roszczą od sąsiadów... z ich głównym sojusznikiem łącznie.

MagdaLena1111 napisał/a:

System rządów Chin, od którego uciekasz a który jest ich immanentną częścią, ma nowe wady, gdy władza rośnie bardziej skoncentrowana. A państwa autorytarne mogą naprawić sytuację, ale nie lubią przyznawać się do błędu. Kiedy biurokraci konkurują ze sobą, by zademonstrować gorliwość, administracja staje się mniej skuteczna; jeśli urzędnicy boją się zabrać głos, mechanizm sprzężenia zwrotnego zawodzi. Testem długoterminowych perspektyw Chin jest to, czy mogą zmienić kurs. Na razie, jeśli uważasz, że wzrost Chin jest nieunikniony, spójrz na opustoszałe ulice ich największego miasta.

Bowiem wzrost PKB był pompowany przez puste inwestycje.
Natomiast czy Chińską Drogę uważam za swoisty fenomen? Uważam. To mimo wszystko cywilizacja, której koncept nawet szaleństwa rewolucjonistów nie były w stanie zniszczyć i pierwsza okazja do reform błyskawicznie cofnęła maoizm i wróciła do korzeni chińskiego funkcjonowania. A że to cywilizacja brutalna wobec swoich obywateli to możemy wyczytać z historii. Historycznie zawsze było Chińczyków dużo i jako siła okazywali się być zastępowali, jak widać.
Tak samo fenomenem jest Europa, która po dwóch wielkich bratobójczych walkach dalej idzie do przodu i wyznacza standardy dobrobytu.

Czy uważam, że wzrost Chin jest nieunikniony? Brońcie bogowie. Społecznie nie są w stanie tego wypracować z powodu starzejącego się społeczeństwa.

MagdaLena1111 napisał/a:

Nie jestem zwolennikiem korporacji, bynajmniej. To niszczy inwencje drobnych i średnich przedsiębiorstw. Duży błąd. Niemniejsze jednak niż to, co robią Chiny, czyli tworzenie lojalnej nowej generacji startupów, które podążają za surowymi celami partii. Dokumenty rejestracyjne wskazują, że dziesiątki tysięcy tych firm powstają w miastach śródlądowych, które rzekomo znajdują się w czołówce chmur, robotyki i sztucznej inteligencji. Na razie kibicują im patriotyczni inwestorzy, ale wiele z nich to niewypały lub oszustwa tolerowane przez urzędników, którzy chcą osiągnąć cele rozwoju lokalnego. Branża technologiczna, w której bodźcami są dotacje i strach, i która jest oddzielona od coraz bardziej zglobalizowanego systemu kapitału wysokiego ryzyka, prawdopodobnie pozostanie poza granicami innowacji.

Ale również doskonale zdają sobie sprawę z funkcjonowania liberalizmu i kolonialnych zapędów Zachodu. Przechodzili już przez to i nie bez powodu aktualna propaganda nazywa to Wiekiem Poniżenia.
Liberalizm (bo nie zapominajmy, że od tego się ten wątek zaczął) jest promowany przez silniejsze państwa gospodarcze wobec słabych w celu uzależnienia ich kapitałowo w ramach swoich łańcuchów dostaw. Państwa europejskie sprzedające liberalizm za granicę same stosują solidny interwencjonizm i protekcjonizm i to jest fakt wink Historia gospodarcza tutaj to jasno pokazuje. No i liberalizm sam w sobie zaprzecza rozbudowie wielu projektów infrastruktury wink
Unia Europejska też aktualnie systemowo wymusza rozwój zielonych technologii. A dlaczego? Bowiem Chiny i USA już rywalizują na bazie technologii komputerowych oraz programowych AI i są hen daleko przed Europą.
Zielona rewolucja to szansa dla Europejczyków, żeby kontynuować istnienie jako sprzedawcy technologii, a nie biorcy od dwóch gigantów.

MagdaLena1111 napisał/a:

Wojna z zachodem Chinom się nie opłaca i oni zaczynają to rozumieć, dlatego też poczynili kroki, o których pisałam ostatnio.

Ale Chiny nie miały parcia na wojnę z zachodem, tylko zmiany układu światowego z hegemonicznego na wielobiegunowego i po prostu mieć swój kawałek tortu. I mają ku temu podstawy większe niż ZSRR (strefa stworzona siłą), lecz w przypadku znaczenia globalnej waluty, są wciąż daleko.
Owszem - zwykle tak podjęta rękawica kończyła się dużą wojną, ALE obie gospodarki są od siebie tak zależne, że taki konflikt skończyłby się katastrofą na skalę światową.
Dlatego warto: https://nowakonfederacja.pl/nie-ma-geop … ukidydesa/

2,384

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Tak a propos tej Moskwy, to jest możliwe podniesienie takiego wraku i odremontowanie, żeby mógł wrócić do służby ?

Teoretycznie, gdyby wrak leżał bardzo płytko. Jednak koszt samej operacji podniesienia przekreślałby jej sens. Poza tym to wypalony wrak, nawet gdyby udało się go doholować do portu byłby spisany ze stanu i zezłomowany.

Ten cały krążownik rakietowy to zabytek był i relikt techniki z lat 70 tych - nie ma co się podniecać nim
raz był z lekka modernizowany na Ukrainie w jednej ze stoczni , Rosjanie nie płacili Ukraińcom za tę modernizację ,Ukraińcy w ramach zapłaty wymontowali część systemów ,nigdy później nie uzupełnionych, największymi wrogami Rosji bywają sami ruscy

2,385

Odp: A więc wojna...?
paslawek napisał/a:
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Tak a propos tej Moskwy, to jest możliwe podniesienie takiego wraku i odremontowanie, żeby mógł wrócić do służby ?

Teoretycznie, gdyby wrak leżał bardzo płytko. Jednak koszt samej operacji podniesienia przekreślałby jej sens. Poza tym to wypalony wrak, nawet gdyby udało się go doholować do portu byłby spisany ze stanu i zezłomowany.

Ten cały krążownik rakietowy to zabytek był i relikt techniki z lat 70 tych - nie ma co się podniecać nim
raz był z lekka modernizowany na Ukrainie w jednej ze stoczni , Rosjanie nie płacili Ukraińcom za tę modernizację ,Ukraińcy w ramach zapłaty wymontowali część systemów ,nigdy później nie uzupełnionych, największymi wrogami Rosji bywają sami ruscy

Propagandowo nie chodzi o to jaki był, a jak się nazywał cool

2,386

Odp: A więc wojna...?

Btw. Moi Drodzy i tak się tutaj na darmo sprzeczacie, bowiem jak miał mawiać Otto von Bismarck "Ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i politykę". tongue

2,387 Ostatnio edytowany przez assassin (2022-04-16 17:47:22)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Tak, tak, znam to: usiądź na wzgórzu i obserwuj walczące tygrysy.
Tak może było, ale nie jest. Chiny stoją w rozkroku i za Chiny nie wiedzą, co robić :-D
Xi początkowo opowiedział się po stronie Rosji, zgodnie z jego przekonaniem, że Zachód podupada. Jednak ta postawa ma swoje koszty. Jeszcze bardziej zaszkodziła relacjom z Ameryką i Europą, na których rynkach opierają się Chiny. Chiny mają nadzieję, że Europa może być ceniona poza Ameryką, ale wojna ożywiła NATO i transatlantycką współpracę energetyczną. Chińska dyplomacja „wilków wojowników” przynosi odwrotny skutek, gdy w bogatych krajach publiczne postrzeganie Chin jest najgorsze od dwóch dekad. To samo dotyczy niektórych rozwijających się krajów, takich jak Indie, które boją się chińskiej agresji.

Bowiem pewnie na Olimpiadzie Wołodia zapewnił Xi, że nie będzie większej awantury.
Tymczasem ku zaskoczeniu wielu, srogo się przeliczył, co widać po gorzkiej reakcji nie tylko działań Rosji, Chin, ale również Francji i Niemiec, którzy coraz bardziej widzą pogrzeb paneuropejskiego konceptu od Władywostoku do Lizbony.
Z resztą kwestia rosyjska jest właśnie ważna z perspektywy Indii, o których wspomniałaś. Tak. Chiny sporo sobie roszczą od sąsiadów... z ich głównym sojusznikiem łącznie.

MagdaLena1111 napisał/a:

System rządów Chin, od którego uciekasz a który jest ich immanentną częścią, ma nowe wady, gdy władza rośnie bardziej skoncentrowana. A państwa autorytarne mogą naprawić sytuację, ale nie lubią przyznawać się do błędu. Kiedy biurokraci konkurują ze sobą, by zademonstrować gorliwość, administracja staje się mniej skuteczna; jeśli urzędnicy boją się zabrać głos, mechanizm sprzężenia zwrotnego zawodzi. Testem długoterminowych perspektyw Chin jest to, czy mogą zmienić kurs. Na razie, jeśli uważasz, że wzrost Chin jest nieunikniony, spójrz na opustoszałe ulice ich największego miasta.

Bowiem wzrost PKB był pompowany przez puste inwestycje.
Natomiast czy Chińską Drogę uważam za swoisty fenomen? Uważam. To mimo wszystko cywilizacja, której koncept nawet szaleństwa rewolucjonistów nie były w stanie zniszczyć i pierwsza okazja do reform błyskawicznie cofnęła maoizm i wróciła do korzeni chińskiego funkcjonowania. A że to cywilizacja brutalna wobec swoich obywateli to możemy wyczytać z historii. Historycznie zawsze było Chińczyków dużo i jako siła okazywali się być zastępowali, jak widać.
Tak samo fenomenem jest Europa, która po dwóch wielkich bratobójczych walkach dalej idzie do przodu i wyznacza standardy dobrobytu.

Czy uważam, że wzrost Chin jest nieunikniony? Brońcie bogowie. Społecznie nie są w stanie tego wypracować z powodu starzejącego się społeczeństwa.

MagdaLena1111 napisał/a:

Nie jestem zwolennikiem korporacji, bynajmniej. To niszczy inwencje drobnych i średnich przedsiębiorstw. Duży błąd. Niemniejsze jednak niż to, co robią Chiny, czyli tworzenie lojalnej nowej generacji startupów, które podążają za surowymi celami partii. Dokumenty rejestracyjne wskazują, że dziesiątki tysięcy tych firm powstają w miastach śródlądowych, które rzekomo znajdują się w czołówce chmur, robotyki i sztucznej inteligencji. Na razie kibicują im patriotyczni inwestorzy, ale wiele z nich to niewypały lub oszustwa tolerowane przez urzędników, którzy chcą osiągnąć cele rozwoju lokalnego. Branża technologiczna, w której bodźcami są dotacje i strach, i która jest oddzielona od coraz bardziej zglobalizowanego systemu kapitału wysokiego ryzyka, prawdopodobnie pozostanie poza granicami innowacji.

Ale również doskonale zdają sobie sprawę z funkcjonowania liberalizmu i kolonialnych zapędów Zachodu. Przechodzili już przez to i nie bez powodu aktualna propaganda nazywa to Wiekiem Poniżenia.
Liberalizm (bo nie zapominajmy, że od tego się ten wątek zaczął) jest promowany przez silniejsze państwa gospodarcze wobec słabych w celu uzależnienia ich kapitałowo w ramach swoich łańcuchów dostaw. Państwa europejskie sprzedające liberalizm za granicę same stosują solidny interwencjonizm i protekcjonizm i to jest fakt wink Historia gospodarcza tutaj to jasno pokazuje. No i liberalizm sam w sobie zaprzecza rozbudowie wielu projektów infrastruktury wink
Unia Europejska też aktualnie systemowo wymusza rozwój zielonych technologii. A dlaczego? Bowiem Chiny i USA już rywalizują na bazie technologii komputerowych oraz programowych AI i są hen daleko przed Europą.
Zielona rewolucja to szansa dla Europejczyków, żeby kontynuować istnienie jako sprzedawcy technologii, a nie biorcy od dwóch gigantów.

MagdaLena1111 napisał/a:

Wojna z zachodem Chinom się nie opłaca i oni zaczynają to rozumieć, dlatego też poczynili kroki, o których pisałam ostatnio.

Ale Chiny nie miały parcia na wojnę z zachodem, tylko zmiany układu światowego z hegemonicznego na wielobiegunowego i po prostu mieć swój kawałek tortu. I mają ku temu podstawy większe niż ZSRR (strefa stworzona siłą), lecz w przypadku znaczenia globalnej waluty, są wciąż daleko.
Owszem - zwykle tak podjęta rękawica kończyła się dużą wojną, ALE obie gospodarki są od siebie tak zależne, że taki konflikt skończyłby się katastrofą na skalę światową.
Dlatego warto: https://nowakonfederacja.pl/nie-ma-geop … ukidydesa/

Moim zdaniem zielone technologie doprowadzą do samozaorania Europy, a nie do rozwoju. Środowiska tak prące w tym kierunku były i chyba nadal są finansowane z Rosji. Te rewelacje fikcją niestety nie są, a znalazły potwierdzenie między innymi w Panama papers. M. in. na ich podstawie zarzuty w Polsce miał postawione Paweł P.. A za granicą rybek umoczonych przez rosjan jest dużo dużo więcej i są to rybki z górnej półki, a nie płotki jak nasz krajowy bohater.

2,388 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-04-16 18:35:11)

Odp: A więc wojna...?
paslawek napisał/a:

Ten cały krążownik rakietowy to zabytek był i relikt techniki z lat 70 tych - nie ma co się podniecać nim
raz był z lekka modernizowany na Ukrainie w jednej ze stoczni , Rosjanie nie płacili Ukraińcom za tę modernizację ,Ukraińcy w ramach zapłaty wymontowali część systemów ,nigdy później nie uzupełnionych, największymi wrogami Rosji bywają sami ruscy

No to jeszcze nic nie znaczy, bo krążownik rakietowy Moskwa eks Sława był rówieśnikiem amerykańskiego typu krążowników rakietowych typu Ticonderoga i niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke. Oba typy tych amerykańskich okrętów są podstawą US Navy więc w teorii Amerykanie używają reliktów lat 70-tych wink Tyle, że relikty techniki amerykańskiej z lat 70-tych są tak dekadę, dwie do przodu od reliktów techniki sowieckiej. Główna różnica polega na wyposażeniu elektronicznymi i stosowanej przez Amerykanów idei systemu Aegis. To system obrony powietrznej oparty po raz pierwszy na stałych, ścianowych antenach radarowych. Przy czym zasadnicza różnica między ideą, która przyświecała krążownikom radzieckim, a amerykańskim polega na tym, że okręty amerykańskie takie jak krążowniki Ticonderoga, niszczyciele Arleigh Burke są okrętami uniwersalnymi ale optymalizowanymi do zadań obrony powietrznej. Sowieckie krążowniki takie jak Moskwa eks Sława optymalizowane były do zwalczania dużych okrętów nawodnych jak atomowe lotniskowce. Stąd te wielkie hangary na 16 pocisków przeciwokrętowych Bazalt i Granit, tak ok. 10-15 razy większych niż standardowy amerykański pocisk przeciwokrętowy Harpoon.

Natomiast jeszcze wracając do pytania o wydobycie z dna. Jeżeli okręt zatonął podczas próby holowania w czasie złej pogody, to znaczy, że okręt był po pierwsze niesterowalny i bez napędu czyli pożar i eksplozje zniszczyły lub uszkodziły systemy dowodzenia, sterowania i prawdopodobnie zasilania w energię elektryczną. Ale to jeszcze daleko do zatonięcia. Prawdopodobnie okręt musiał mieć uszkodzenia powodujące nabieranie wody, były jakieś plotki o przechyle, czyli musiał nabrać wody. To nadal nie musi powodować zatonięcia, bo okręty buduje się tak, że są podzielone na sektory wodoszczelne. Natomiast w warunkach sztormowych nabieranie wody musiało się pogłębiać, a załodze nie udało się przywrócić działania systemów niezbędnych do ratowania okrętu jak zasilanie, pompy, systemy pożarowe. Pierwsza wersja komunikatu rosyjskiego mówiła, że załoga została ewakuowana, a okręt jest holowany. To oznaczałoby, że załoga nie była w stanie opanować pożaru i okręt został skazany na zagładę przez wypalenie. Dziś jest to już wersja raczej nieaktualna, bo docierają komunikaty o nielicznych marynarzach z okrętu, którzy dotarli na brzeg, rzędu góra 10 % załogi. Bardziej prawdopodobnym staje się to, że załoga nie została systemowo ewakuowana, a jedynie nieliczna jej część opuściła okręt i została podjęta na morzu co było z pewnością trudne ze względu na pogodę lub dopłynęła do brzegu środkami ratunkowymi. Natomiast większość załogi pozostała na okręcie martwa lub walcząc do końca o przetrwanie okrętu.

2,389

Odp: A więc wojna...?
paslawek napisał/a:

Ten cały krążownik rakietowy to zabytek był i relikt techniki z lat 70 tych - nie ma co się podniecać nim
raz był z lekka modernizowany na Ukrainie w jednej ze stoczni , Rosjanie nie płacili Ukraińcom za tę modernizację ,Ukraińcy w ramach zapłaty wymontowali część systemów ,nigdy później nie uzupełnionych, największymi wrogami Rosji bywają sami ruscy

Z tego co czytam to strata jest ogromna, bo to był jeden z czterech jakie ruscy mają. smile

2,390 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-04-16 20:01:52)

Odp: A więc wojna...?
Legat napisał/a:
paslawek napisał/a:

Ten cały krążownik rakietowy to zabytek był i relikt techniki z lat 70 tych - nie ma co się podniecać nim
raz był z lekka modernizowany na Ukrainie w jednej ze stoczni , Rosjanie nie płacili Ukraińcom za tę modernizację ,Ukraińcy w ramach zapłaty wymontowali część systemów ,nigdy później nie uzupełnionych, największymi wrogami Rosji bywają sami ruscy

Z tego co czytam to strata jest ogromna, bo to był jeden z czterech jakie ruscy mają. smile

W służbie było ich trzy, bo czwarty nie został ukończony. Obecnie Rosjanom zostały więc dwa oraz dwa wielkie krążowniki atomowe sowieckiego typu Kirow. To okręty dwa razy większe niż krążowniki takie jak Moskwa, w zasadzie bardziej zbliżone wielkością do pancerników z drugiej wojny światowej. No i został im jeden pseudo lotniskowiec Kuzniecow. Tak naprawdę podstawą rosyjskich sił nawodnych są 32 niszczyciele rakietowe typu 956 i 1155. Co ogólnie daje sytuację taką, że rosyjska marynarka wojenna staje się z roku na rok słabsza od chińskiej marynarki wojennej. Do amerykańskiej nigdy się nawet nie zbliżyła liczebnością i poziomem technicznym.

Taka ciekawostka - z chwilą wejścia do służby wszystkich trzech fregat zamówionych przez Polskę na Bałtyku polska Marynarka Wojenna będzie miała większy potencjał bojowy niż rosyjska Flota Bałtycka.

No i wiecie co byłoby prawdziwym gejmczendżerem? Gdyby USA zdecydowało się przekazać Ukrainie coś z rodziny rakiet samosterujących lądowego bazowania Tomahawk lub pociski ATACMS. Czyli dać Ukrainie możliwość atakowania na dystans kilkuset kilometrów co spowodowałoby, że głębokie zaplecze wojsk rosyjskich na terytorium Rosji nie byłoby już bezpieczne. Eksplozje i zniszczenia 200-300 kilometrów w głąb Rosji, to byłoby coś co mogłoby wtrącić Rosjan w stan głębokiego szoku.

2,391

Odp: A więc wojna...?

Z pewnością.
Obywatele uwielbiają Putina bo są przekonani że zapewnia im bezpieczeństwo o mogą robić co chcą, a ich nikt nie ruszy.
Na tym polega ich mit trzymający Państwo w kupie.
I być może jest prawdziwy.

2,392 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-04-18 19:44:50)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Obywatele uwielbiają Putina bo są przekonani że zapewnia im bezpieczeństwo o mogą robić co chcą, a ich nikt nie ruszy.

Jest jeszcze taki aspekt wg niektórych, że powszechna nagonka na Rosjan powoduje, że skupiają się oni wokół Putina. Nawet ci, którzy by tak o sobie nie powiedzieli 3 miesiące temu.
No ale kogo to obchodzi i czy jest sens wdawać się w takie rozróżnienia. W końcu już 8 wieków temu pewien biskup powiedział, że Bóg na tamtym świecie rozróżni dobrych od złych więc nie ma co sobie tym zawracać głowy na tym świecie.

Co do krążownika Moskwa pojawiły się zdjęcia z jego ostatnich chwil. Widać opróżnione stanowiska łodzi i tratw ratunkowych, pracujący żuraw dla szalup więc nawet spora część załogi musiała się ewakuować. Poza tym okręt w przechyle ok. 30 stopni z dymiącą strefą między mostkiem, a kominami i małymi oznakami wciąż tlącego się ognia. Widać coś co wygląda na 2 trafienia w lewą burtę właśnie między mostkiem, a kominami oraz możliwe trzecie na wysokości hangaru dla śmigłowca. Oprócz tego okopcony szereg bulajów więc praktycznie na połowie okrętu od miejsca trafienia do hangaru musiał szaleć ogień pod pokładem.
Co najciekawsze, ustawienia radarów, schowane pod pokładem wyrzutnie rakiet OPL bliskiego zasięgu świadczyć mogą, że okręt został zwyczajnie zaskoczony atakiem, że żaden z systemów bojowych, samoobrony nie działał w trybie bojowym. Do tego rozległość pożaru pod pokładem może świadczyć, że okręt miał pootwierane grodzie wodoszczelne co by tłumaczyło łatwość z jaką rozprzestrzenił się ogień oraz woda z przebitej sekcji. W trybie bojowym grodzie są zamykane i okręt staje się grupą odizolowanych, wodoszczelnych sekcji. Jeśli jedna zostaje zalana, to nie powoduje to większych skutków dla okrętu tej wielkości. Ot trochę mogłoby go przechylić, rzędu kilku stopni i coś takiego kompensuje się zalaniem symetrycznie przewidzianych do tego komór. Tu woda musiała bez przeszkód wdzierać się do kolejnych sekcji po jednej stronie okrętu co spowodowało ten dość spory przechył rzędu 30-40 stopni i zanurzenie. Na poziomie takim, że tylni, rufowy pokład znajdował się już niewiele ponad poziomem morza.
Acha, morze. Na zdjęciach jest płaskie jak stół, żadnego sztormu. Więc rosyjska bajka o tym, że okrętu nie udało się odholować ze względu na sztorm została bajką. Po prostu przy pootwieranych grodziach nikt nie kontrolował stanu zanurzenia okrętu. Poza tym na zdjęciach widać pracujące systemy pożarowe tj. hydranty wciąż lejące wodę.
Wnioski? Krążownik Moskwa pływał sobie w czasie wojny w trybie defiladowym. Pootwierane grodzie, dezaktywowane systemy bojowe, radary, wyrzutnie systemów bezpośredniej obrony. Zdaje się, że dla załogi krążownika Moskwa nie trwała jakaś wojna.

Sołowjow przeżywający wink

2,393

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Zdaje się, że dla załogi krążownika Moskwa nie trwała jakaś wojna.

Nie "wojna", bo za taką dezinformacje to jest 15 lat łagru, tylko "specjalna operacja".
Może im propaganda za bardzo weszła? cool

2,394

Odp: A więc wojna...?
Znerx napisał/a:
Snake napisał/a:

Zdaje się, że dla załogi krążownika Moskwa nie trwała jakaś wojna.

Nie "wojna", bo za taką dezinformacje to jest 15 lat łagru, tylko "specjalna operacja".
Może im propaganda za bardzo weszła? cool

No to akurat się zgadza tzn. nie ma formalnie wojny ale trwa konflikt zbrojny, a okręt poruszał się w strefie działań wojennych. To znaczy powinien działać w reżimie bojowym. Tyle, że to jest męczące, a tu upływał drugi miesiąc takiego działania. Ciekawi mnie czy oni tak od początku lekceważąco podchodzili do tego czy to kwestia rutyny od jakiegoś momentu. Nuda, nuda, nuda... i bach!

2,395 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-04-18 21:39:15)

Odp: A więc wojna...?

Mój ojciec tak twierdzi.
Że w Rosji powszechnie w wojsku nie ma przekonania, że oni są na jakiejś wojnie.
Nie wiadomo jednak czy jak szeroko rozumiane dowództwo i stada starych generałów dojdzie do wniosku że jednak wojna jest co zrobią. .ten Solowiow to chyba wierzy w to, co mówi że to specoperacja.
Może więc gdyby w Moskwie doszło do przewrotu wojskowego i zaczęliby rzadzic starzy obwieszeni medalami generalowie z czasow komuny to zrobiloby sie nieciekawie.bo wtedy na tą wojnę  naprawdę  trzeba będzie iść.
Więc to nie opłacony gość, to taki ichniejszy Cejrowski, głos wielu.
Więc wracamy do początku wątku: nie życzymy sobie przewrotu wojskowego, bo niekoniecznie bedzie lepiej
Być może więc za wschodnią granicą mamy nie Putina którego poniosło  tylko za jego plecami stoi jeszcze nieprzewidywalna małpa z brzytwą.

2,396

Odp: A więc wojna...?

Wiesz, bo to taka wojna w której obie strony skwapliwie pilnują żeby rosyjskim rurociągom z gazem i ropą biegnącym przez Ukrainę nic się nie stało, a i Ukraina z tych rurociągów korzysta.

2,397

Odp: A więc wojna...?

Jako wzorowy troll i siewca niepokoju chciałbym poinformować, że w mediach zaczęto odnotowywać dwie kwestie związane z uchodźcami. Pierwsza, to ponoć 24 kwietnia mija termin zwracania kosztów pobytu uchodźców i jak na razie nikt nie wie co będzie dalej. Druga to taka, że wśród właścicieli hoteli i pensjonatów, które przyjęły uchodźców zaczyna się pojawiać problem nadciągającego sezonu turystycznego, który tradycyjnie rusza wraz z majówką. Wiadomo, że mają rezerwacje porobione z wyprzedzeniem, bo w szczególnie obleganych kierunkach i miejscach takie rezerwacje robi się z dużym wyprzedzeniem. Może być tak, że na majówkę będą chcieli przyjechać klienci, a obiekty hotelowe są zapchane uchodźcami. Tak myślę, że w najbliższych dniach zacznie się medialny nacisk pod hasłami "przełóżmy urlopy, tam giną ludzie", "wytrzymajmy 2 tygodnie bez urlopu" i coś w ten deseń. A jak ktoś będzie się wykłócał, że przecież zarezerwował, opłacił, to chce przenocować, to będzie nazywany płatną ruską onucą.

2,398 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-04-19 12:44:42)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Bowiem pewnie na Olimpiadzie Wołodia zapewnił Xi, że nie będzie większej awantury.
Tymczasem ku zaskoczeniu wielu, srogo się przeliczył, co widać po gorzkiej reakcji nie tylko działań Rosji, Chin, ale również Francji i Niemiec, którzy coraz bardziej widzą pogrzeb paneuropejskiego konceptu od Władywostoku do Lizbony.
Z resztą kwestia rosyjska jest właśnie ważna z perspektywy Indii, o których wspomniałaś. Tak. Chiny sporo sobie roszczą od sąsiadów... z ich głównym sojusznikiem łącznie.

Czyli Chiny podobnie jak Putin nie miały dobrego rozpoznania, nie doceniły, nie uwzględniły, pokładały nadzieję w niewłaściwym miejscu. Samo siedzenie na wzgórzu na niewiele się zatem chyba zdaje ;-)

Lucyfer666 napisał/a:

Bowiem wzrost PKB był pompowany przez puste inwestycje.
Natomiast czy Chińską Drogę uważam za swoisty fenomen? Uważam. To mimo wszystko cywilizacja, której koncept nawet szaleństwa rewolucjonistów nie były w stanie zniszczyć i pierwsza okazja do reform błyskawicznie cofnęła maoizm i wróciła do korzeni chińskiego funkcjonowania. A że to cywilizacja brutalna wobec swoich obywateli to możemy wyczytać z historii. Historycznie zawsze było Chińczyków dużo i jako siła okazywali się być zastępowali, jak widać.
Tak samo fenomenem jest Europa, która po dwóch wielkich bratobójczych walkach dalej idzie do przodu i wyznacza standardy dobrobytu.

Sęk w tym, że to też nie do końca był fenomen chiński. Bez nich by tego nie było, musieli się zgodzić i byli głupi gdyby się nie zgodzili, bo to była ich szansa. Sęk w tym, że to zachód, a nawet szerzej, bo te znienawidzone zachodnie korporacje dały Chinom szansę, otwierając je na gospodarkę międzynarodową, inwestując tam ogromne środki, dając im szansę modernizacji na niesłychaną skalę. W efekcie zaczęły przenosić stabilne miejsca pracy (z uwagi na gwarancje i prawa pracownicze) w miejsce, gdzie one takie stabilne już nie są, ale za to pozwalały korporacjom porządnie zarabiać.

Lucyfer666 napisał/a:

Czy uważam, że wzrost Chin jest nieunikniony? Brońcie bogowie. Społecznie nie są w stanie tego wypracować z powodu starzejącego się społeczeństwa.

Ani innowacyjnego pomysłu na siebie nie mają. Chcieli teraz skopiować model zachodni i przejść na popyt wewnętrzny, ale są wciąż jeszcze bardzo uzależnieni od reszty świata. No i przede wszystkim mają za dużo wewnętrznych ograniczeń wynikających z autokratycznego układu sił.

Lucyfer666 napisał/a:

Ale również doskonale zdają sobie sprawę z funkcjonowania liberalizmu i kolonialnych zapędów Zachodu. Przechodzili już przez to i nie bez powodu aktualna propaganda nazywa to Wiekiem Poniżenia.
Liberalizm (bo nie zapominajmy, że od tego się ten wątek zaczął) jest promowany przez silniejsze państwa gospodarcze wobec słabych w celu uzależnienia ich kapitałowo w ramach swoich łańcuchów dostaw. Państwa europejskie sprzedające liberalizm za granicę same stosują solidny interwencjonizm i protekcjonizm i to jest fakt wink Historia gospodarcza tutaj to jasno pokazuje. No i liberalizm sam w sobie zaprzecza rozbudowie wielu projektów infrastruktury wink
Unia Europejska też aktualnie systemowo wymusza rozwój zielonych technologii. A dlaczego? Bowiem Chiny i USA już rywalizują na bazie technologii komputerowych oraz programowych AI i są hen daleko przed Europą.
Zielona rewolucja to szansa dla Europejczyków, żeby kontynuować istnienie jako sprzedawcy technologii, a nie biorcy od dwóch gigantów.

Fakt. Jakby nie patrzeć, to Chiny dotychczas były zachodnią kolonią. Tylko wyzysk inaczej przebiegał :-/
W rozwoju technologii nie ma nic zdrożnego, a jeśli nawet tylko „przy okazji” a nie w celu głównym obniży soę poziom zanieczyszczenia środowiska, to way not?

Lucyfer666 napisał/a:

Ale Chiny nie miały parcia na wojnę z zachodem, tylko zmiany układu światowego z hegemonicznego na wielobiegunowego i po prostu mieć swój kawałek tortu. I mają ku temu podstawy większe niż ZSRR (strefa stworzona siłą), lecz w przypadku znaczenia globalnej waluty, są wciąż daleko.
Owszem - zwykle tak podjęta rękawica kończyła się dużą wojną, ALE obie gospodarki są od siebie tak zależne, że taki konflikt skończyłby się katastrofą na skalę światową.
Dlatego warto: https://nowakonfederacja.pl/nie-ma-geop … ukidydesa/

Im mniej biegunów w stabilnym systemie, tym większa stabilność, większe szanse na pokój i spokój, ale to tak na boku. Bo z punktu widzenia Chin wiadomo, że inaczej to wygląda. Pomysł z wielobiegunowością może i dobry, ale sposób jego realizacji - beznadziejny :-/
Pokazuje zacofanie Rosji, która nie potrafi w inny sposób jak poprzez tępą siłę wytworzyć sobie strefę wpływu we współczesnym świecie i ograniczoną perspektywę Chin z ich wzgórza ;-)







Ela210 napisał/a:

Osobiście nie uważam tutaj nikogo za intencjonalnego rosyjskiego trolla smile

Zgoda :-) Rzeczywiście opcji jest kilka:
https://pbs.twimg.com/media/FM7lkvZXEAAbfkF?format=jpg&name=medium

2,399

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Jako wzorowy troll i siewca niepokoju chciałbym poinformować, że w mediach zaczęto odnotowywać dwie kwestie związane z uchodźcami. Pierwsza, to ponoć 24 kwietnia mija termin zwracania kosztów pobytu uchodźców i jak na razie nikt nie wie co będzie dalej. Druga to taka, że wśród właścicieli hoteli i pensjonatów, które przyjęły uchodźców zaczyna się pojawiać problem nadciągającego sezonu turystycznego, który tradycyjnie rusza wraz z majówką. Wiadomo, że mają rezerwacje porobione z wyprzedzeniem, bo w szczególnie obleganych kierunkach i miejscach takie rezerwacje robi się z dużym wyprzedzeniem. Może być tak, że na majówkę będą chcieli przyjechać klienci, a obiekty hotelowe są zapchane uchodźcami. Tak myślę, że w najbliższych dniach zacznie się medialny nacisk pod hasłami "przełóżmy urlopy, tam giną ludzie", "wytrzymajmy 2 tygodnie bez urlopu" i coś w ten deseń. A jak ktoś będzie się wykłócał, że przecież zarezerwował, opłacił, to chce przenocować, to będzie nazywany płatną ruską onucą.

Może część wybierze np. urlop pod namiotem, zamiast pensjonatu big_smile W sumie niezła perspektywa, sprawdza kto się nie jest w stanie obejść bez "cywilizacji" big_smile

2,400

Odp: A więc wojna...?

https://pbs.twimg.com/media/FN1K8HvWUAACgOQ?format=jpg&name=medium

2,401

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

A jak ktoś będzie się wykłócał, że przecież zarezerwował, opłacił, to chce przenocować, to będzie nazywany płatną ruską onucą.

Tracisz wiarę bracie w ducha sprytu kombinatoryki  naszego narodu  i bycia cwanym zdolnym do przetrwania smile

2,402

Odp: A więc wojna...?
bagienni_k napisał/a:

Może część wybierze np. urlop pod namiotem, zamiast pensjonatu big_smile W sumie niezła perspektywa, sprawdza kto się nie jest w stanie obejść bez "cywilizacji" big_smile

Jeszcze tylko ogarnąć uprawę ziemniaka i kapusty wink

2,403

Odp: A więc wojna...?

Serio ktoś tu sie martwi o branżę hotelową  z tego powodu? smile)))
Nie martw się, potrafią liczyć.
A miejsc dla swoich nie zabraknie, bo zagraniczni się zestrachali.
Ale problem jest w prywatnych mieszkaniach.
Tu powinny być odgórnie regulacje, dopłaty i gwarancję dla wynajmu  czasowego.
Nie można zostawić samopas, a tak rząd  zrobił

2,404

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Ale problem jest w prywatnych mieszkaniach.
Tu powinny być odgórnie regulacje, dopłaty i gwarancję dla wynajmu  czasowego.
Nie można zostawić samopas, a tak rząd  zrobił

reguluj sobie własne mieszkanie, od cudzych się odwal.

2,405 Ostatnio edytowany przez GOSTY (2022-04-19 21:16:32)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, chłopaczku  ;-)

lol

Edit: Ale czekaj Madziula, podjadłem, to mogę się z tobą podroczyć odnośnie twojego punktu numer 2. Otóż Madziula, choćbyś się mocno napięła i prawie z wysiłku zesrała, to na Ukrainie nie ma wojny. A co jest, to już właśnie się z tobą podroczę i tu już musisz wykazać się odrobiną inteligencji i sobie poszukać w necie.

Po prostu debilizm. Nazwijmy to po imieniu. big_smile

Posty [ 2,341 do 2,405 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 35 36 37 38 39 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024