A więc wojna...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,106 do 1,170 z 4,391 ]

1,106 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-03-15 23:21:12)

Odp: A więc wojna...?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Osobiście staram się wyobrazić - i jakoś nie mogę - jak by to było, gdybym nagle, jutro rano, musiała zmieścić moje całe dotychczasowe życie w walizce i w tym co zdołam zapakować do samochodu, i wyjechać do obcego kraju, nie znając języka, ze świadomością, że nie wiem czy w ogóle będę miała do czego wracać.

Dla mnie to jest niepojęte.

Zacznij od zdecydowanie prostszych spraw. Siądź i zastanów się co zrobisz jak w całej okolicy siądzie prąd, bo Ruskie wywaliły w kosmos elektrownię 100 km dalej. Nie ma prądu, więc nie masz światła, nie masz lodówki, nie masz ogrzewania, bo pomijając stareńkie piece węglowe wszystkie inne, obojętnie czy gazowej, olejowe, węglowe, pompy ciepła wymagają prądu. Nie masz wody, bo wodę w wodociągu komunalnym pompują pompy na prąd. W pobliskich sklepach nagle nie ma nic, nawet octu. Czy wiesz jak sobie wtedy poradzić? Ktokolwiek z was wie, interesował się tym?

Magdaleno ale wiesz, że w porozumieniu pokojowym między Rosją i Ukrainą, ta ostatnia zgodzi się na utratę części swojego terytorium? Tak to się skończy.

Zobacz podobne tematy :

1,107

Odp: A więc wojna...?
AloneWolf90 napisał/a:

Bronię biednych Polaków, którzy nie żyja w wielkich miastach i nie pracują w korporacjach zachodnich.... Większość sankcji to element polskiego krzyku, nikt by Polsce krzywdy nie zrobił, jakby nie wpuszczali uchodźców na zasadach uproszczonych, mogli by to obronić na arenie międzynarodowej wrogimi działaniami sąsiada, kryzysem gospodarczym, czasem na budowę obozów dla uchodźców.... Na zachodzie jest niepojęte by uchodźców mieli brać do własnych domów obywatele....

Brzmisz jak typowy nacjonalista, ukraińskie kobiety i dzieci nie są biedne bo są ukraińskie. A skąd masz takie informacje ze nikt by krzywdy Polsce nie zrobił? Z tego samego źródła gdzie dostałeś info ze ziemia jest płaska? Od kiedy jest obowiązek brania uchodźców do domu? Wrogimi działaniami sąsiada, w sensie ze ludobójstwo w Donbasie na wzór Wołyńskiego? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi..

1,108

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Magdaleno ale wiesz, że w porozumieniu pokojowym między Rosją i Ukrainą, ta ostatnia zgodzi się na utratę części swojego terytorium? Tak to się skończy.

Tak to by chciał na dzisiaj Putin, żeby jakoś wyjść z tego z twarzą, ale to wcale nie jest dobry scenariusz ani dla Ukrainy, ani dla nas.

1,109 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-03-15 23:27:19)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Osobiście staram się wyobrazić - i jakoś nie mogę - jak by to było, gdybym nagle, jutro rano, musiała zmieścić moje całe dotychczasowe życie w walizce i w tym co zdołam zapakować do samochodu, i wyjechać do obcego kraju, nie znając języka, ze świadomością, że nie wiem czy w ogóle będę miała do czego wracać.

Dla mnie to jest niepojęte.

Zacznij od zdecydowanie prostszych spraw. Siądź i zastanów się co zrobisz jak w całej okolicy siądzie prąd, bo Ruskie wywaliły w kosmos elektrownię 100 km dalej. Nie ma prądu, więc nie masz światła, nie masz lodówki, nie masz ogrzewania, bo pomijając stareńkie piece węglowe wszystkie inne, obojętnie czy gazowej, olejowe, węglowe, pompy ciepła wymagają prądu. Nie masz wody, bo wodę w wodociągu komunalnym pompują pompy na prąd. W pobliskich sklepach nagle nie ma nic, nawet octu. Czy wiesz jak sobie wtedy poradzić? Ktokolwiek z was wie, interesował się tym?

A to wypisz wymaluj Ukraina.
Jak oni sobie tam radzą?

Bo ja żyję. Dodatkowo nikt mnie nie bombarduje. Moje mieszkanie nie płonie. Budynek się nie zawalił i nie leży w gruzach. I cały czas funkcjonuję w zorganizowanej społeczności pt. państwo, które nie funkcjonuje w próżni.

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Magdaleno ale wiesz, że w porozumieniu pokojowym między Rosją i Ukrainą, ta ostatnia zgodzi się na utratę części swojego terytorium? Tak to się skończy.

Tak to by chciał na dzisiaj Putin, żeby jakoś wyjść z tego z twarzą, ale to wcale nie jest dobry scenariusz ani dla Ukrainy, ani dla nas.

Też tak uważam. To się wtedy dopiero zacznie. Będzie ciąg dalszy zakusów Putina, jeśli nie teraz, to w niedługim czasie na pewno. O ile na tej drodze na którą wszedł z Ukrainą może wydarzyć się coś takiego jak połowiczne zwycięstwo. Bo część Ukrainy to on już miał i bez wojny.

1,111

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Czy wiesz jak sobie wtedy poradzić? Ktokolwiek z was wie, interesował się tym?

Nie jeździć na rezerwie, dolary w gotówce i ważny paszport? Ewentualnie rosyjski mundur i dywersja..

Odp: A więc wojna...?
Psycholog Na Niby napisał/a:
Snake napisał/a:

Czy wiesz jak sobie wtedy poradzić? Ktokolwiek z was wie, interesował się tym?

Nie jeździć na rezerwie, dolary w gotówce i ważny paszport? Ewentualnie rosyjski mundur i dywersja..

Jestem kobietą i wersja ewentualna bardzo przypadła mi do gustu big_smile

1,113

Odp: A więc wojna...?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Magdaleno ale wiesz, że w porozumieniu pokojowym między Rosją i Ukrainą, ta ostatnia zgodzi się na utratę części swojego terytorium? Tak to się skończy.

Tak to by chciał na dzisiaj Putin, żeby jakoś wyjść z tego z twarzą, ale to wcale nie jest dobry scenariusz ani dla Ukrainy, ani dla nas.

Też tak uważam. To się wtedy dopiero zacznie. Będzie ciąg dalszy zakusów Putina, jeśli nie teraz, to w niedługim czasie na pewno. O ile na tej drodze na którą wszedł z Ukrainą może wydarzyć się coś takiego jak połowiczne zwycięstwo. Bo część Ukrainy to on już miał i bez wojny.

Oczywiście.
Teraz mamy szansę wybić Putinowi zęby. Mogą to zrobić Ukraińcy przy wsparciu zachodu, ale jak nie dadzą rady, to zrobi to NATO.
Dopóki Ukraińcy dają radę, będzie jak jest. Nikomu się nie opłaca układ z Putinem, w którym bierze część Ukrainy. Wszyscy chcą usunąć zagrożenie, jakie mógłby w takiej sytuacji stanowić Putin, dlatego to się nie stanie. Tu jest tylko jeden koniec historii, tylko scenariusz się jeszcze pisze.

1,114 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-03-15 23:44:11)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Tak to by chciał na dzisiaj Putin, żeby jakoś wyjść z tego z twarzą, ale to wcale nie jest dobry scenariusz ani dla Ukrainy, ani dla nas.

I tak to się skończy, to znaczy Ukraina straci większość ziem, które zajęła armia rosyjska czyli tam, gdzie wyszli z Krymu po Chersoń, korytarz wzdłuż morza razem z Mariupolem i republiki donieckie w granicach administracyjnych. Na otarcie łez Ukraińcom zostanie Odessa, a Rosjanie wycofają się z pozycji wokół Kijowa i na północ od niego, oddadzą Czarnobyl, bo i na cholerę im taki kłopot. Czy tego chciał Putin? Nie, ale to mu wystarczy żeby ogłosić się zwycięzcą, przynajmniej w Rosji. Czy to oznacza, że Ukraina przegra? Nie, w końcu obronią niepodległość. Ogólnie sytuacja stabilizuje się na patową, bo Rosjanie nie mają dość sił na większe zdobycze, Ukraińcy nie mają sił żeby odbić stracone tereny na południu i wschodzie. Tam dostają solidne baty i tylko dlatego, że walczą tam weterani, to jeszcze ukraiński Donbas nie upadł. Ale muszą się cofać dzień w dzień.

Możecie sobie roić o wybijaniu Putinowi zębów przez NATO ale nic takiego się nie zdarzy. Zresztą nie ma specjalnej potrzeby. Rosja będzie po tej wojnie lizać rany przez następne 10 lat i ogólnie to głównie o to chodzi. Większość sankcji zostanie zniesiona w 3 do 6 miesięcy od podpisania pokoju.

1,115

Odp: A więc wojna...?

Snake, napisałam wyżej jak to będzie wyglądało.
Zrozum, że nikomu oprócz Putinowi się to nie opłaca.

1,116

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, napisałam wyżej jak to będzie wyglądało.
Zrozum, że nikomu oprócz Putinowi się to nie opłaca.

Pożywiom uwidim wink

1,117 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-03-15 23:46:29)

Odp: A więc wojna...?

Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, ze Putin rozpętał wojnę na Ukrainie nie po to, aby wziąć większość ziem. Nie temu ma służyć cel jakim ma być denazyfikacja władz ukraińskich. On chce Ukrainę zrównać z ziemią w wymiarze politycznym.

1,118

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, napisałam wyżej jak to będzie wyglądało.
Zrozum, że nikomu oprócz Putinowi się to nie opłaca.

Czy Ty przypadkiem nie chcesz podbić Moskwy?

1,119 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-03-15 23:50:42)

Odp: A więc wojna...?
Psycholog Na Niby napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, napisałam wyżej jak to będzie wyglądało.
Zrozum, że nikomu oprócz Putinowi się to nie opłaca.

Czy Ty przypadkiem nie chcesz podbić Moskwy?

Nie, spoko ;-),co ja mogę, ale reszta świata chce wybić zęby Putinowi. Będzie się wykrwawiał na Ukrainie :-D

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Możecie sobie roić o wybijaniu Putinowi zębów przez NATO ale nic takiego się nie zdarzy. Zresztą nie ma specjalnej potrzeby. Rosja będzie po tej wojnie lizać rany przez następne 10 lat i ogólnie to głównie o to chodzi. Większość sankcji zostanie zniesiona w 3 do 6 miesięcy od podpisania pokoju.

To będzie polityczne samobójstwo odsunięte w czasie. O ile Putin przetrwa, lub będzie miał godnego następcę.

1,121

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Patrząc z jakim entuzjazmem niemieckie dzienniki przyjęły wyjazd Kaczyńskiego w strefę wojenną, zastanawiam się czy na coś liczą..
Wyjazd jest idiotyczny, albo szpiegowski, albo lansiarski albo stary piernik śmierci szuka.
Lepiej by karabin w rękę wziął o sam pojechał.

Kurczę, co z jego kotem smile
A na poważnie to dla mnie ten wyjazd jest co najmniej dziwny. Są raczej bezpieczne kanały do rozmów. To bardziej wygląda na zagranie pod publikę, odbudowanie poparcia.

1,122

Odp: A więc wojna...?

Jarek właśnie przemówił, ze trzeba wojska NATO wysłać na Ukrainę.

1,123

Odp: A więc wojna...?

Moim zdaniem to jedna z plag egipskich które spadają na biedną  Ukrainę..
Albo Amerykanie tak jak Magdalena tak bardzo mają ochotę Putinowi przyp..I znaleźli prowokatora.

1,124

Odp: A więc wojna...?

Magda Chyba się w Tobie objawiło wcielenie hetmana Żółkiewskiego big_smile

1,125

Odp: A więc wojna...?

Bo w wielkiej strategii USA jest podporządkowanie sobie Rosji na ich krucjatę przeciwko Chinom.
To tajemnica od połowy poprzedniej dekady nie jest smile
Wszelkie resety czemu miały służyć?

1,126 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2022-03-16 00:25:44)

Odp: A więc wojna...?
Psycholog Na Niby napisał/a:

Jarek właśnie przemówił, ze trzeba wojska NATO wysłać na Ukrainę.

Nie widziałem, nie słyszałem, ale wierzę. Chyba mu odwaliło z tym NATO, tym bardziej teraz jak widać jaki impas jest. Rosja umoczyla już kopę kasy w straconym uzbrojeniu jak i przejętym przez Ukrainę. Przecież to co już zostało wdrożone przynosi skutki. Trzeba wygaszać a nie zaogniać.
Lucyfer
,, Bo w wielkiej strategii USA jest podporządkowanie sobie Rosji na ich krucjatę przeciwko Chinom.
To tajemnica od połowy poprzedniej dekady nie jest smile
Wszelkie resety czemu miały służyć?"
Wiesz przecie jaka jest naprawdę  ta demokracja  w USA. A jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi. Teraz Iran nagle staje się wybawieniem.

1,127

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Moim zdaniem to jedna z plag egipskich które spadają na biedną  Ukrainę..
Albo Amerykanie tak jak Magdalena tak bardzo mają ochotę Putinowi przyp..I znaleźli prowokatora.

Nowy Churchill rodzi się na naszych oczach. To są liderzy stworzeni na czas wojny a nie pokoju. Ten niski wzrost ma w sobie jakieś wojownicze predyspozycje. W końcu zemści się za Smoleńsk na Putinie.

1,128

Odp: A więc wojna...?
Morfeusz1 napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Jarek właśnie przemówił, ze trzeba wojska NATO wysłać na Ukrainę.

Nie widziałem, nie słyszałem, ale wierzę. Chyba mu odwaliło z tym NATO, tym bardziej teraz jak widać jaki impas jest. Rosja umoczyla już kopę kasy w straconym uzbrojeniu jak i przejętym przez Ukrainę. Przecież to co już zostało wdrożone przynosi skutki. Trzeba wygaszać a nie zaogniać.

Brońcie bogowie. Wykrwawianie Rosji militarne i ekonomiczne należy przedłużać.
I to mowa o interesie Polski.
Różnice potencjałów między naszymi państwami muszą się bardziej wyrównywać niż wrócić do znacznego rozstrzału.
Z rywalem zachodnim nie mamy szans, więc wschodniego musimy próbować rozkładać.

Ja polecam sprawdzić, jak deklaracja Saudów (sojuszników USA), właśnie przewraca stołek ładu światowego...

1,129

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Jarek właśnie przemówił, ze trzeba wojska NATO wysłać na Ukrainę.

Nie widziałem, nie słyszałem, ale wierzę. Chyba mu odwaliło z tym NATO, tym bardziej teraz jak widać jaki impas jest. Rosja umoczyla już kopę kasy w straconym uzbrojeniu jak i przejętym przez Ukrainę. Przecież to co już zostało wdrożone przynosi skutki. Trzeba wygaszać a nie zaogniać.

Brońcie bogowie. Wykrwawianie Rosji militarne i ekonomiczne należy przedłużać.
I to mowa o interesie Polski.
Różnice potencjałów między naszymi państwami muszą się bardziej wyrównywać niż wrócić do znacznego rozstrzału.
Z rywalem zachodnim nie mamy szans, więc wschodniego musimy próbować rozkładać.

Ja polecam sprawdzić, jak deklaracja Saudów (sojuszników USA), właśnie przewraca stołek ładu światowego...

Ok zgadzam się. Ale nie otwarcie z NATO.

1,130

Odp: A więc wojna...?

Ale NATO już tam działa aktywnie wink
8 lat szkoleń, teraz intensywne uzbrojenie. Wywiad pełny prawdopodobnie jest służbom Ukrainy udostępniany.

Mniej jawnie to cynicznie Anglosasi wykorzystują tragedię Ukrainy do dania solidnego pstryczka Rosji, który w normalnych warunkach musieliby zrobić (w celu podporządkowania) jako agresorzy.

1,131

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Ale NATO już tam działa aktywnie wink
8 lat szkoleń, teraz intensywne uzbrojenie. Wywiad pełny prawdopodobnie jest służbom Ukrainy udostępniany.

Mniej jawnie to cynicznie Anglosasi wykorzystują tragedię Ukrainy do dania solidnego pstryczka Rosji, który w normalnych warunkach musieliby zrobić (w celu podporządkowania) jako agresorzy.

Tak. Ale nie jest to oficjalne przystąpienie do wojny.

1,132

Odp: A więc wojna...?

Rosji nie pozostało już nic innego jak tylko eskalacja. To jest wojna z USA. Ukraina była postrzegana jako sprzymierzeniec USA, który nie przyszedł jej z pomocą. Zastosował jedynie politykę odstraszania Rosji, która nie przyniosła skutku. Skutek przyniósł opór Ukrainy. Jeżeli Rosja nie zdoła w ciagu najbliższych dni złamać Ukrainy, to będzie eskalowana wojnę z USA kolejny raz mówiąc „sprawdzam”, tak jak to zrobiła na Ukrainie. Tym razem szantażując atakiem na kraje NATO, jeżeli nie zostaną spełnione jej życzenia sprzed inwazji na Ukrainę. Generalnie mówiąc - odtworzenie jej strefy wpływów sprzed rozpadu ZSRR. Mówi o tym również przeciek z FSB - maja ogłosić fakt bycia zmuszonym do zaatakowania NATO z powodu sankcji, dając 24h na ich cofnięcie bo w przeciwnym przypadku będą musieli puścić rakiety na ościenne kraje należące do NATO. Wtedy zaczną sprawdzać czy artykuł 5 istnieje tylko na papierze.

1,133 Ostatnio edytowany przez Bill.Garret (2022-03-16 00:55:42)

Odp: A więc wojna...?

Dubel

1,134

Odp: A więc wojna...?
Bill.Garret napisał/a:

Rosji nie pozostało już nic innego jak tylko eskalacja. To jest wojna z USA. Ukraina była postrzegana jako sprzymierzeniec USA, który nie przyszedł jej z pomocą. Zastosował jedynie politykę odstraszania Rosji, która nie przyniosła skutku. Skutek przyniósł opór Ukrainy. Jeżeli Rosja nie zdoła w ciagu najbliższych dni złamać Ukrainy, to będzie eskalowana wojnę z USA kolejny raz mówiąc „sprawdzam”, tak jak to zrobiła na Ukrainie. Tym razem szantażując atakiem na kraje NATO, jeżeli nie zostaną spełnione jej życzenia sprzed inwazji na Ukrainę. Generalnie mówiąc - odtworzenie jej strefy wpływów sprzed rozpadu ZSRR. Mówi o tym również przeciek z FSB - maja ogłosić fakt bycia zmuszonym do zaatakowania NATO z powodu sankcji, dając 24h na ich cofnięcie bo w przeciwnym przypadku będą musieli puścić rakiety na ościenne kraje należące do NATO. Wtedy zaczną sprawdzać czy artykuł 5 istnieje tylko na papierze.

Generalnie to mogą próbować puszczać te rakiety. Problem w tym, że USA już na pewno rozmieściło w Polsce 2 baterie Patriot, niemieckie miały jechać na Litwę, Łotwę, Estonię. Po Bałtyku pływa sobie silny zespół 2 amerykańskich niszczycieli rakietowych z niemiecką fregatą przeciwlotniczą i okrętem rozpoznania elektronicznego, i różną drobnicą. Taki zespół jak pisałem powyżej, w tym przypadku 3 dużych okrętów, to taka pływająca bateria przeciwlotnicza i przeciwrakietowa. Żeby przełamać obronę przeciwlotniczą takiego zespołu potrzeba ataku saturacyjnego tzn. wystrzelenie dużej ilości pocisków rakietowych żeby przeciążyć jego systemy. Co to znaczy dużo? A tak ze sto rakiet trzeba by odpalić. No to trochę sporo jak na jednorazową próbę eskalacji. Przy czym w takim wypadku sprawa jest dość prosta. W tej chwili niebo nad Polską jest zapchane natowskimi samolotami. Praktycznie non stop wiszą nad Polską, Rumunią duże AWACSY rozpoznania radarowego, cysterny, samoloty myśliwskie. Z tego np. flight radarze widać przeważnie tylko cysterny, czasem też AWACSY. To oznacza, że NATO obserwuje Rosję nawet na kilkaset kilometrów w głąb jego terytorium. Więc raczej mała jest szansa na zaskoczenie takim eskalacyjnym atakiem, a realnie jedyna droga do jego przeprowadzenia to odpalenie pocisków przez duże bombowce typu Tu-95 czy Tu-160 gdzieś z daleka, z głębi terytorium Rosji, może w pobliżu Białorusi. Dokładnie tak jak ostatnio Rosja zaatakowała ten pokojowy poligon pod Lwowem. Przy czym zaatakowała przez terytorium Ukrainy, a wróbelki ćwierkają, że ukraińska obrona zestrzeliła 2/3 rosyjskich pocisków samosterujących. Bez wątpienia korzystając ze wskazań natowskich systemów, a Rosja wystrzeliła na ten poligon ok. 30 rakiet. To też dużo, bardzo dużo jeśli chodzi o cel, o praktycznie niewielkim znaczeniu wojskowym, no ale tu chodził o wydźwięk propagandowy.
No więc jeśli w przypadku takiego eskalacyjnego uderzenia na państwa NATO szanse powodzenia przy podobnej skali ataku są marne, a reakcja przewidywalna. Choćby z tych amerykańskich niszczycieli uderzenie na instalacje wojskowe w Obwodzie Kaliningradzkim. Tam wszystko jest praktycznie rozpoznane i upchane na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Te 2 niszczyciele mają potencjał w godzinę pozbawić Obwód Kaliningradzki oczu i uszy rozbijając wszystkie jego stałe punkty radiolokacyjne i będą w prawie.
Na taką eskalację Rosja nie ma w ogóle potencjału do rywalizacji z NATO.

Acha, ponieważ pojawił się wątek morski, to może wyjaśnię o co chodzi z Polską na morzach i oceanach. Od lat trwa przepychanka filozoficzna po co Polsce Marynarka Wojenna. Ogólnie Polska nie ma w tej materii za dużych tradycji, głównie z tego powodu, że najczęściej nasze żywotne interesy związane były ze szlakami lądowymi. I tu pojawia się słynny program najdroższej korwety świata ORP Ślązak. To jest właśnie efekt takich poronionych filozofii tj. zbudowania floty na takich okrętach nie wiadomo do czego. Te korwety, których miało być z 7, do których kupiono licencyjną dokumentację od Niemców i lata budowano jedną sztukę były takie właśnie nie wiadomo do czego. Z punktu widzenia interesów lądowych zbytni wydatek, z punktu widzenia interesów morskich za mały wydatek. Stąd lata kiedy nie wiedziano co z tym fantem zrobić i koniec końcu zakończono budowę jednej jako korwety patrolowej, czyli takiego dozorowca wink Problem w tym, że z chwilą przeorientowania polskiej polityki morskiej co wiązało się z budową gazoportu, Baltic Pipe okazało się, że potrzebne są nie jakieś takie korwety ale większe o 1/3 fregaty, które mogą być solidną platformą pod różnego rodzaju systemy oraz charakteryzują się dużo większą samodzielnością i dzielnością. Po prostu taka fregata jak zakupione właśnie brytyjskie może być samodzielną platformą przeciwlotniczą i przeciwrakietową, a o 1/3 mniejsza korweta nie. Czyli zespół fregat może stanowić pływający element kontroli szlaków morskich na Bałtyku oraz zabezpieczenia ich na trasie do polskich portów, a zespół korwet nie. Po prostu sprawdza się stara zasada, że duży może więcej.

1,135 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-03-16 12:50:40)

Odp: A więc wojna...?

Żeby ten Bałtyk nie zrobił się tylko za ciasny dla wszystkich smile

1,136 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-03-16 14:09:14)

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:

Bo w wielkiej strategii USA jest podporządkowanie sobie Rosji na ich krucjatę przeciwko Chinom.
To tajemnica od połowy poprzedniej dekady nie jest smile
Wszelkie resety czemu miały służyć?

Tak było, ale chyba już poszło w niepomięć.
Teraz chodzi już o to, że Putinowi nic nie da w sensie jego długookresowych planów strategicznych i geopolitycznych, to że weźmie sobie kawałek Ukrainy. Co niby uzyskałby Putin, gdyby pozyskał nowe tereny, ale Ukraina pozostałaby niezależnym państwem ze stolicą w Kijowie i jednocześnie zdążyłaby do unii europejskiej bądź do NATO?
Nie będący w strefie rosyjskich wpływów Kijów już sam z siebie osłabiałby pozycję Rosji tak na scenie międzynarodowej, jak i politykę wewnątrz kraju. A do tego Kijów dążący do wejścia do Unii Europejskiej i lub NATO byłby wręcz zagrożeniem. Oczywiście zabranie części terytorium Ukrainie, osłabiłoby ją, ale na scenie geopolitycznej i polityki wewnętrznej nie przyniosłoby Putinowi żadnych korzyści. Nie zrealizowałby założonych celów strategicznych. Opór Ukraińców w okresie długoterminowy nie zmienił celów polityki polityki Putina. Pytanie jest teraz tylko o to, czy Rosjanie ponieśli tak dotkliwe straty, że będą gotowi na jakiś rozejm, zawieszenie broni. A w takiej sytuacji nie należy się cieszyć, ale oczekiwać ponowienia ofensywy za jakiś czas, wcale niedługi. Myślę, że większość, to czuje i wie. Nie tylko Ukraińcy. No może nie Macron i Scholz ;-)
Z kolei jeśli Rosjanom udałoby się zdobyć i zająć Kijów, to wówczas gra z NATO i Ameryką przybrałaby zupełnie inny, nowy wymiar. Cały potencjał rakietowy mógłby np, zostać wtedy wycelowany w Polskę. Fajnie, nie? Jasne, że nie od razu, bo przy takich stratach Rosjanie musieliby odbudować nieco swój potencjał, ale tak powiedzmy za 2-3 lata mogliby użyć swojego potencjału, żeby ulokować na granicy z NATO siły wojskowe i w ten sposób wywierać presję na NATO, dając Amerykanom fajną ;-) alternatywę, że albo Amerykanie prowadzą z Rosją kolejną zimną wojnę przez lata, jednocześnie mając nierozstrzygniętą rywalizację z Chinami, albo się z Rosjanami dogadają, przyjmą ich warunki a wtedy oni odpuszczą presję militarną. Przed takim dylematem chciałby postawić Putin elity w Waszyngtonie, dlatego będą się przed tym bronić. Nawet jak przyjmą gotowość Putina do rozejmu, ale w sumie po co oddawać formalnie teren, jeśli wiadomo, że Putin przyjdzie po resztę, to w tym czasie będzie przygotowywanie się na kolejne uderzenie Putina. Zatem po co, jak można przy okazji obecnej wojny wybić mu zęby?

1,137

Odp: A więc wojna...?

Celem Putina jest wyparcie USA z decyzyjności w Europie i uzgadnianie kwestii bezpieczeństwa, przepływu kapitału, usług w Europie bezpośrednio z Niemcami i Francją.
Oczywiście trzymając rękę zaworze  z gazem i ropą.

Świetnym przykładem dążenia do takiego podziału wpływów w Europie, jest oświadczenie wydane przez Rosjan w bodajże drugie dzień inwazji a następnie wycofane z internetu , było wcześniej przygotowane i nie zablokowano go w porę - Stwierdzali w nim, ze operacja pokojowa w Ukrainie została zakończona z sukcesem, a Rosja potwierdza wole współpracy z państwami Europy Zachodniej.
Ukraina jest tylko jedną z przeszkód do osiągnięcia tej wymarzonej architektury politycznej w Europie.

Chiny również wspierałyby taka konfiguracje - bo jednoczy ich z Rosja wspólny wróg - USA.

Natomiast rosyjska  niedulnosc w realizacji obiecanego Chińczykom planu szybkiego zajęcia Ukrainy stwarza Chinom duże problemu i rozwala im misternie tworzony plan odsunięcia USA z roli „kontrolera” przepływów na świecie i przejęcie jej. Rozdział pomiędzy Eu a USA był kluczowy dla powodzenia tego celu. A Putin spowodował ruch odwrotny, jak na razie.

1,138 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-03-16 15:23:33)

Odp: A więc wojna...?
Bill.Garret napisał/a:

Natomiast rosyjska  niedulnosc w realizacji obiecanego Chińczykom planu szybkiego zajęcia Ukrainy stwarza Chinom duże problemu i rozwala im misternie tworzony plan odsunięcia USA z roli „kontrolera” przepływów na świecie i przejęcie jej. Rozdział pomiędzy Eu a USA był kluczowy dla powodzenia tego celu. A Putin spowodował ruch odwrotny, jak na razie.

I co teraz?
Europa woli iść pod rękę z US niż z Chinami z uwagi na wartości i sojusze, a Putin jest agresorem, którego nikt nie chce mieć za partnera handlowego, ale jeszcze przez kilka lat kraje europejskie potrzebują surowców Rosji i to jest jedyny powód, dla którego Francja i Niemcy mogą naciskać na podpisanie rozejmu, mając z tylu głowy, że dalsza ofensywa nastąpi, licząc na czas, w którym będą mogli się uniezależnić i uzbroić.
Tak czy siak, słabe czasy.

1,139 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-03-16 15:55:03)

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Tak było, ale chyba już poszło w niepomięć.
Teraz chodzi już o to, że Putinowi nic nie da w sensie jego długookresowych planów strategicznych i geopolitycznych, to że weźmie sobie kawałek Ukrainy. Co niby uzyskałby Putin, gdyby pozyskał nowe tereny, ale Ukraina pozostałaby niezależnym państwem ze stolicą w Kijowie i jednocześnie zdążyłaby do unii europejskiej bądź do NATO?
Nie będący w strefie rosyjskich wpływów Kijów już sam z siebie osłabiałby pozycję Rosji tak na scenie międzynarodowej, jak i politykę wewnątrz kraju. A do tego Kijów dążący do wejścia do Unii Europejskiej i lub NATO byłby wręcz zagrożeniem. Oczywiście zabranie części terytorium Ukrainie, osłabiłoby ją, ale na scenie geopolitycznej i polityki wewnętrznej nie przyniosłoby Putinowi żadnych korzyści. Nie zrealizowałby założonych celów strategicznych. Opór Ukraińców w okresie długoterminowy nie zmienił celów polityki polityki Putina. Pytanie jest teraz tylko o to, czy Rosjanie ponieśli tak dotkliwe straty, że będą gotowi na jakiś rozejm, zawieszenie broni. A w takiej sytuacji nie należy się cieszyć, ale oczekiwać ponowienia ofensywy za jakiś czas, wcale niedługi. Myślę, że większość, to czuje i wie. Nie tylko Ukraińcy. No może nie Macron i Scholz ;-)
Z kolei jeśli Rosjanom udałoby się zdobyć i zająć Kijów, to wówczas gra z NATO i Ameryką przybrałaby zupełnie inny, nowy wymiar. Cały potencjał rakietowy mógłby np, zostać wtedy wycelowany w Polskę. Fajnie, nie? Jasne, że nie od razu, bo przy takich stratach Rosjanie musieliby odbudować nieco swój potencjał, ale tak powiedzmy za 2-3 lata mogliby użyć swojego potencjału, żeby ulokować na granicy z NATO siły wojskowe i w ten sposób wywierać presję na NATO, dając Amerykanom fajną ;-) alternatywę, że albo Amerykanie prowadzą z Rosją kolejną zimną wojnę przez lata, jednocześnie mając nierozstrzygniętą rywalizację z Chinami, albo się z Rosjanami dogadają, przyjmą ich warunki a wtedy oni odpuszczą presję militarną. Przed takim dylematem chciałby postawić Putin elity w Waszyngtonie, dlatego będą się przed tym bronić. Nawet jak przyjmą gotowość Putina do rozejmu, ale w sumie po co oddawać formalnie teren, jeśli wiadomo, że Putin przyjdzie po resztę, to w tym czasie będzie przygotowywanie się na kolejne uderzenie Putina. Zatem po co, jak można przy okazji obecnej wojny wybić mu zęby?

Ogólnie wzięcie kawałka Ukrainy coś tam da. Przede wszystkich sęk w tym jakie to kawałki, ano najbardziej rozwinięte gospodarczo. To na tym tle były nawet animozje wewnątrz Ukrainy, bo właśnie ten najbardziej uprzemysłowiony Donbas ciągle miał pretensje, że musi utrzymywać resztę Ukrainy. No to już nie będzie musiał utrzymywać reszty Ukrainy jeśli Rosjanie zajmą i utrzymają w rozmowach pokojowych całość administracyjną obwodów donieckich i ługańskich. Ukraińcy nie bez powodu tak zaciekle się tam bronią ale akurat tam faktycznie przegrywają. Z pozostałych spraw Rosjanie kontrolują ujście Dniepru, a to wielka rzeka również o znaczeniu gospodarczym. Jeśli jednak zdobędą Odessę (a coś się tam zaczyna dziać), to całkowicie odetną Ukrainę od morza. W negocjacjach pokojowych sprawa jest prosta, gdzie nasze wojska, tam nasz teren. Dla Ukrainy odcięcie od Donbasu i Morza Czarnego, to jak ucięcie jednej nogi i jednej ręki. Niby człowiek dalej żyje ale co to za życie?
Czy to klęska Putina? No nie osiągnie całości ale okaleczy Ukrainę. W bajki o członkostwie w NATO nie wierzą już chyba sami Ukraińcy. Członkostwo w Unii Europejskiej? Może za 10 lat, sorki ale nie ma w Europie entuzjazmu do przyjmowania Ukrainy ad hoc. Każde z państw, które chciało wstąpić do UE dostało długą listę wymagań jakie musiało spełnić zanim mogło być do niej przyjęte. Trzeba nie mieć pojęcia o ukraińskiej korupcji, administracji, sądownictwie itp. żeby wierzyć w to, że spełniają unijne standardy w tych kwestiach. Lata pracy nadal przed nimi. Owszem, potwierdzenie, że statusu kraju który o to członkostwo się ubiega być może ułatwi mentalnie wprowadzanie reform ale to i tak robota na lata. Mimo całego wycierania sobie gęb Ukrainą nie będzie specjalnych taryf ulgowych.
Co do rakietowych straszaków wobec wschodnich państw NATO, to tu zakończenie sprawy Ukrainy do niczego Putinowi nie jest potrzebne. W Obwodzie Kaliningradzkim ma wystarczający arsenał do zastraszania Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. Kwestia odpowiedniej woli ze strony Rosji.
Powtórzę więc swój realizm geopolityczny i proszę się nie nastawiać na zbyt dużo, bo naprawdę ustalenia pokoju między Rosją, a Ukrainą mogą być dla niektórych szokujące.
W tych negocjacjach pokojowych handel odbywa się właśnie w tej materii - możemy wam oddać tą nogę, dzięki której będziecie w stanie dalej chodzić normalnie ale musicie się wyrzec tych durnych pomysłów o NATO. Ręki wam całej nie oddamy, bo już dłoń i przedramię obiecaliśmy kolegom ale do łokcia dorobicie sobie protezę i jakoś dacie radę. I taki teraz Ukraińcy mają dylemat. Oczywiście obie strony zdają sobie sprawę, że jest to pokój tymczasowy i prawdopodobnie część jego postanowień nie wejdzie nigdy w życie. Tak jak przymuszeni klęskami Ukraińcy podpisali porozumienia mińskie i większości ich punktów nigdy nie wypełnili. Natomiast obie strony pomału zaczynają potrzebować dłuższej pauzy, takiej nawet paroletniej więc coś podpisać muszą. Jak podpiszą, to wstrzymane zostaną działania wojenne, z części zajętych terenów Rosjanie się nawet wycofają ale na 100 % części mimo umowy nie oddadzą zostawiając je jako zastaw pod wypełnienie swojej części przez Ukrainę. I będziemy mieli kilka następnych lat takiego chocholego tańca, wzajemnych zarzutów itd. Czyli de facto kontynuację tego samego co było dotąd od 2014. A sankcje z Rosji i tak będą zdejmowane w dużym zakresie, bo po prostu nikt tego nie wytrzyma na dłuższą metę. Bez zboża za chwilę będzię zdychać z głodu Afryka, będziecie wysyłać paczki z jedzeniem do Afryki? Nie musicie, Afryka przyjedzie do nas... Ropa i gaz, to nie cały problem. Świat ledwo dyszy po pandemii z zaburzonymi transferami dóbr, a tu przez wojnę i sankcję wszystko pada na pysk. Handel rzadkimi minerałami, cement, drewno, stal, rudy żelaza, zboża, warzywa, nawozy. Wszystko teraz wyleciało w kosmos.

1,140 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-03-16 16:12:02)

Odp: A więc wojna...?

Cóż Snake będę się upierać, że wyrwanie Ukrainie kawałka terenu, nawet lukratywnego, nie jest spełnieniem marzeń Putina.
Byłby to dla niego co najwyżej zgniły kompromis, konieczny w celu podratowania mocna nadszarpniętych wojna w Ukrainie - sił zbrojnych. Ale możesz sobie tu kolorować tęczę z Putinem :-D

Ale co do jednego masz rację, bo teraz to rzeczywiście jest tak, że arsenał w Obwodzie Kaliningradzkim byłby może wystarczający do zastraszania Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. O ile wcześniej Putin był traktowany z rezerwą, to jako członek światowej wymiany, partner handlowy, to i „odpowiednia wola” ze strony Rosji, opierała się na wzajemnych relacjach i powiedzmy zaufaniu. Teraz tego nie ma, a zagrożenie jest realne. Kolejny powód do szybkiego wybicia zębów. Chyba, że wolisz życie w nieustannym napięciu. Cóż to już Twój wybór, zresztą nie wiem skąd piszesz, ale większość woli neutralizować zagrożenia, gdy jest to możliwe, a właśnie jest to w zasięgu ręki.

1,141

Odp: A więc wojna...?

A może by tak korzystając z zamieszanie, rozebrać z Litwą obwód Kaliningradzki?

1,142

Odp: A więc wojna...?
Psycholog Na Niby napisał/a:

A może by tak korzystając z zamieszanie, rozebrać z Litwą obwód Kaliningradzki?

A jest tam coś wartego uwagi? Poza wymienionym już arsenałem ;-)
Zawsze można spróbować podbić ich jakoś nowocześniej, innowacją, albo gospodarczo.

1,143

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Cóż Snake będę się upierać, że wyrwanie Ukrainie kawałka terenu, nawet lukratywnego, nie jest spełnieniem marzeń Putina.
Byłby to dla niego co najwyżej zgniły kompromis, konieczny w celu podratowania mocna nadszarpniętych wojna w Ukrainie - sił zbrojnych. Ale możesz sobie tu kolorować tęczę z Putinem :-D

Magdaleno ale taki wpis bardziej pasuje do typowych wpisów różnych niedorosłych panienek na fejsie, a ty jesteś dorosła, a to nie fejsik i myślę, że większość stara się tu pisać poważnie. Ja wiem, że to nośna idea o szaleńcach, o marzeniach, o tupających ze złości dyktatorach ale naprawdę, to tak nie działa wink
Na razie radzę coś brać na nerwy, bo się zaczyna:

Ukraina i Rosja mają wstępny 15-punktowy plan pokojowy – informuje "Financial Times", powołując się na osoby zaangażowane w rozmowy. Dotyczy on m.in. zawieszenia broni, wycofania się rosyjskich sił, ukraińskiej neutralności i ograniczenia sił zbrojnych tego kraju.

1,144

Odp: A więc wojna...?

Myślę, że dla wielu ludzi już sam fakt, żę jakiś kraj oczekuje od innego, że ten ograniczy swoje siły zbrojne czy będzie miał wpływ na jego politykę zagraniczną, zakrawa na absurd. Niezależnie, czy jest to rozsądne wyjsćie czy nie. W tym przypadku wskazuje, że raczej tak, chociaż sami Ukraińcy chcieliby czego innego..

1,145 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-03-16 19:45:20)

Odp: A więc wojna...?

Denazyfikacja i demilitaryzacja to pojęcia, które niosą za sobą historyczne konotacje. Użycie przez prezydenta Rosji tej zbitki wskazuje, że Putin odnosi się do sytuacji zaistniałej po II wojnie światowej. Demilitaryzacja i denazyfikacja były częścią tzw. Zasady 4D zastosowanej po II wojnie światowej wobec pokonanych Niemiec. W tym kontekście denazyfikacja polegała na uznaniu ideologii nazistowskiej za nielegalną i usunięciu z przestrzeni publicznej wszelkich jej symboli. Na jej podstawie prowadzono lustrację urzędników pod kątem działalności na rzecz zbrodniczego reżimu. Elementem denazyfikacji była również szeroko prowadzona akcja pokazująca społeczeństwu niemieckiemu bezmiar zbrodni hitlerowskich.
Demilitaryzacja – w kontekście zakończenia II wojny światowej – oznaczała rozbrojenie Niemiec i wykorzenienie ducha pruskiego militaryzmu, który postrzegano jako przyczynę wybuchu dwóch światowych konfliktów.

Pozostałe elementy Zasady 4D to dekartelizacja, polegająca na rozbiciu wielkich karteli przemysłowych, które stanowiły bazę militarnej potęgi III Rzeszy, oraz demokratyzacja, której zadaniem było przywrócenie ładu demokratycznego poprzez przywrócenie legalności partii politycznych i organizację wyborów w strefach okupacyjnych.

Atak obnaża propagandowy i ahistoryczny charakter tej argumentacji. To kremlowscy propagandziści zrodzili taką hybrydę jak pojęcie żydo-banderyzmu, popularny w rosyjskich sieciach społecznościowych, że obecna sytuacja jest efektem spisku ukraińskich faszystów i żydowskich bankierów ze Stanów Zjednoczonych. Bardzo przepraszam, ale jak mawiał Don Vito Corleone w "Ojcu chrzestnym": "Nie obrażaj mojej inteligencji".

Prawda to czy nie?

https://www.stefczyk.info/2022/03/16/sz … ji-polski/

1,146

Odp: A więc wojna...?

A słyszeliście, że Izrael jakoś nie bardzo przyłącza się do sankcji świata Zachodu wobec Rosji, że do Izraela przylatują samoloty rosyjskich oligarchów? Że ludzie śmieją się z wyników mediacji izraelskiej w Moskwie? Słyszeliście, że Rosja widzi swój ratunek w Chinach, że te mają je ratować w czas sankcji, że atak na Ukrainę odbył się za wiedzą Chin, że Chiny są sojusznikiem Rosji?

A słyszeliście, że na przejściach granicznych polsko - ukraińskich stawiane są namioty z pomocą dla uchodźców i stawiają te namioty podmioty związane z Izraelem i Chinami? Ja też nie słyszałem ale jak usłyszałem dziś o tym w wiadomościach RadioZet, to mało nie pękłem ze śmiechu. Tak się robi politykę wielu fortepianów...

Odp: A więc wojna...?

A wiecie jak rozpoznać kremlowskiego trolla w necie?

1,148

Odp: A więc wojna...?

Wali od niego ruską onucą!

1,149

Odp: A więc wojna...?

Tak się zastanawiam, czy jednak nie przeceniamy Putina.
Może nie jest wcale wielkim strategię
Po prostu nienawidzi Ukraińców i w zaslepieniu  ruszył na Kijów. 
Gdyby mu zależało na poszerzeniu granicy i zagrożeniu Polsce, przecież o wiele łatwiej byłoby ruszyć  na Białoruś .
Tam Łukaszenka nie jest lubiany, a Rosjanie i owszem, byli wcześniej. I do Warszawy miałby bliżej.:)
A tu rzuca się na Ukraińców nieprzygotowany na dodatek.
Załatwia za jednym zamachem wiele gałęzi gospodarki oddając się Chinom.
To nieracjonalne.

1,150 Ostatnio edytowany przez Bill.Garret (2022-03-16 21:14:22)

Odp: A więc wojna...?

Rosyjscy nacjonaliści ciagle maja nadzieje na naprawę tego co spartolili i na nowo próbują odsunąć USA od Europy - wypowiedz nazisty Ławrowa cytowana przez nacjonalistyczna gadzinówę sPutnik:
„ Polityka USA wobec Federacji Rosyjskiej stała się szalona, tamtejsi politycy stracili poczucie rzeczywistości - powiedział w środę rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. W wywiadzie dla RBK zgodził się z definicją, że stosunki Rosji ze Stanami Zjednoczonymi „osiągnęły dno”.
– To jest wyrażenie symboliczne. Tak, czegoś takiego nigdy nie było i nie pamiętam tak szalonej polityki, jaką prowadzi obecnie Waszyngton. W dużej mierze jest ona generowana w Kongresie, gdzie w ogóle stracono poczucie rzeczywistości i odrzuca się wszystkie umowności – powiedział Ławrow w wywiadzie dla RBK.
Według niego prawie wszystkie kraje Unii Europejskiej, z wyjątkiem Francji, tańczą już tak, jak zagrają Stany Zjednoczone.”
….
„Został tak naprawdę tylko Emmanuel Macron, który wciąż przypomina o potrzebie strategicznej autonomii Unii Europejskiej. Nikt na to nie pozwoli, a wszyscy pozostali członkowie Unii Europejskiej tańczą już dokładnie tak, jak zagrają Amerykanie – podkreślił Ławrow.„

Ta „Autonomia” EU jest marzeniem Rosji, bo za partnerów do rozgrywania mieliby zaślepionych chciwością naiwniaków  z Francji i Niemiec.

@Snake - Rosja tez podpisała gwarancje nienaruszalności granic Ukrainy - w 1994.
I co ?
Można podpisać . Papier cierpliwy wszystko przyjmie. Rosja dała światu świetny przykład jak można znaleźć uzasadnienie do niewywiązywania się z podpisanych zobowiązań.

1,151 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-03-16 21:16:56)

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

Tak się zastanawiam, czy jednak nie przeceniamy Putina.
Może nie jest wcale wielkim strategię
Po prostu nienawidzi Ukraińców i w zaslepieniu  ruszył na Kijów. 
Gdyby mu zależało na poszerzeniu granicy i zagrożeniu Polsce, przecież o wiele łatwiej byłoby ruszyć  na Białoruś .
Tam Łukaszenka nie jest lubiany, a Rosjanie i owszem, byli wcześniej. I do Warszawy miałby bliżej.:)
A tu rzuca się na Ukraińców nieprzygotowany na dodatek.
Załatwia za jednym zamachem wiele gałęzi gospodarki oddając się Chinom.
To nieracjonalne.

Elu, nie rozumiem o co chodzi z Białorusią? Przecież od zeszłego roku Białoruś jest jego. ZBiR z teorii przeszedł w praktykę, dlatego Rosja na terenie Białorusi robi co chce. Jak chce z terytorium Białorusi zaatakować Ukrainę, to robi sobie na terytorium Białorusi kilkumiesięczne zgrupowanie, a potem atakuje. Rosyjskie samoloty startują z białoruskich lotnisk, odpalają rakiety jeszcze z terytorium Białorusi i wracają. Iskandery stojące na Białorusi odpalają rakiety na Ukrainę. Natomiast jedyne co się Putinowi nie udało z Białorusią, to bezpośredni udział wojsk białoruskich w ataku na Ukrainę. To bardzo optymistyczny akcent, bo oznacza, że Łukaszenko jest bezradny wobec oporu swojej armii. To nie kwestia zdymisjonowania generałów, pułkowników i zastąpienia ich innymi. Tam musi być tak otwarty bunt szerokich mas żołnierzy, że próba zmuszenia ich do ataku na Ukraińców doprowadziła by do otwartego buntu, porzucania mundurów, zbrojnego wystąpienia przeciw Łukaszence, a nawet przechodzenia na stronę Ukraińców. Stąd lawirowanie Łukaszenki mimo wściekłości Rosjan, którym z powodu braku Białorusinów praktycznie siadła możliwość szturmu Kijowa.

Na Ukraińców Putin rzucił się przygotowany. Tam, gdzie się przygotowywał od lat tzn. na południu. Rosja natarcie z Krymu i republik separatystycznych planowała od lat. Dopracowane plany, oficerowie zapoznani z terenem, z celami operacji, dobrzy dowódcy, solidnie przygotowane siły. Na południu i w Donbasie Ukraińcy przegrywają bez dwóch zdań, mimo że latami budowali tam wielowarstwową obronę, ich oddziały dzielnie walczą, a są to weterani. Mimo to przegrywają.
Natomiast to na co wszyscy analitycy zwracają uwagę, to północny i północno - wschodni odcinek walk, który ewidentnie jest wymyślony ad hoc, nieprzygotowany, pełna prowizorka, rezerwiści, błazenada. Prawdopodobnie z odcinka, który miał jedynie pozorować zagrożenie wobec Kijowa żeby zmusić Ukraińców do trzymania tam dużych sił i niemożliwości ich rzucenia na południe komuś wpadło do głowy zrobić odcinek kluczowy propagandowo. No i propagandowo wyszły jaja jak berety wink

Bill.Garret napisał/a:

@Snake - Rosja tez podpisała gwarancje nienaruszalności granic Ukrainy - w 1994.
I co ?
Można podpisać . Papier cierpliwy wszystko przyjmie. Rosja dała światu świetny przykład jak można znaleźć uzasadnienie do niewywiązywania się z podpisanych zobowiązań.

Oczywiście, że tak. Każdy traktat jest ważny tak długo jak jest potrzebny.

Odp: A więc wojna...?

Zaryzykuję stwierdzenie, że Rosja to w sumie nie potrzebuje uzasadnienia dla swoich działań a jeśli to robi, to robi to pro forma.

1,153

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

A może by tak korzystając z zamieszanie, rozebrać z Litwą obwód Kaliningradzki?

A jest tam coś wartego uwagi? Poza wymienionym już arsenałem ;-)
Zawsze można spróbować podbić ich jakoś nowocześniej, innowacją, albo gospodarczo.

Historyczna komunikacja regionu Prus Książęcych.
Nie bez powodu Warmia i Mazury są skomunikowane, jak są smile
No i nie ma co ukrywać - Rosyjska wysepka Kalinigradu, podobnie jak Nadniestrze powinny być przy dobrej nadarzającej likwidacji zlikwidowane.

Wręcz odważę się powiedzieć, że bez tego nie ma co mówić o normalizacji stosunków.

1,154

Odp: A więc wojna...?
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

A może by tak korzystając z zamieszanie, rozebrać z Litwą obwód Kaliningradzki?

A jest tam coś wartego uwagi? Poza wymienionym już arsenałem ;-)
Zawsze można spróbować podbić ich jakoś nowocześniej, innowacją, albo gospodarczo.

Historyczna komunikacja regionu Prus Książęcych.
Nie bez powodu Warmia i Mazury są skomunikowane, jak są smile
No i nie ma co ukrywać - Rosyjska wysepka Kalinigradu, podobnie jak Nadniestrze powinny być przy dobrej nadarzającej likwidacji zlikwidowane.

Wręcz odważę się powiedzieć, że bez tego nie ma co mówić o normalizacji stosunków.

Rosjanie nie mają żadnych praw do tych ziem, to lenno Polski od czasów pokonania Zakonu Krzyżackiego, dawne ziemie krzyżackie, potem niemieckie. Wciągnięte do Rosji osobistą decyzją Stalina aby narobić zamieszania w regionie i ustanowić taki punkt kontrolny Bałtyku i sojuszników.

1,155 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-03-16 22:23:56)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A jest tam coś wartego uwagi? Poza wymienionym już arsenałem ;-)
Zawsze można spróbować podbić ich jakoś nowocześniej, innowacją, albo gospodarczo.

Historyczna komunikacja regionu Prus Książęcych.
Nie bez powodu Warmia i Mazury są skomunikowane, jak są smile
No i nie ma co ukrywać - Rosyjska wysepka Kalinigradu, podobnie jak Nadniestrze powinny być przy dobrej nadarzającej likwidacji zlikwidowane.

Wręcz odważę się powiedzieć, że bez tego nie ma co mówić o normalizacji stosunków.

Rosjanie nie mają żadnych praw do tych ziem, to lenno Polski od czasów pokonania Zakonu Krzyżackiego, dawne ziemie krzyżackie, potem niemieckie. Wciągnięte do Rosji osobistą decyzją Stalina aby narobić zamieszania w regionie i ustanowić taki punkt kontrolny Bałtyku i sojuszników.

Ale są wrzodem na dupie jeśli chodzi o Mierzeję Wiślaną i Zalew. Głupio ta granica przebiega tongue Oni zresztą twierdzą tak samo big_smile

1,156

Odp: A więc wojna...?

Łukaszenka od lat nienawidzi Putina Z wzajemnością. Miał ochotę na jego fuchę, ale nie został  namaszczony.
Więc nie , nie ma Putin Białorusi pod wieloma względami.
I już nie będzie miał.
Szczerze to myślałam że po wyborach na Białorusi niedługo wkroczy tam wykorzystując sytuację.
Wtedy nie wiem czy byloby dużo protestów światowych.

1,157 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-03-16 22:45:38)

Odp: A więc wojna...?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Ale są wrzodem na dupie jeśli chodzi o Mierzeję Wiślaną i Zalew. Głupio ta granica przebiega tongue Oni zresztą twierdzą tak samo big_smile

Bo to granica kredką po mapie rysowana ale akurat po ich stronie ujście na Bałtyk z Zalewu Wiślanego, bo oni mają w Królewcu port wojenny. Zresztą nie tylko, port i lotnisko to jedyne drogi komunikacji Królewca z Rosją w razie blokady lądowej. Z ciekawostek warto zwrócić uwagę, że w Braniewie i Bartoszycach stoi polska artyleria gotowa w razie czego zrównać Królewiec z ziemią... A jeśli chodzi o port wojenny, to w razie zagrożenia zabrałbym stamtąd wszystko co wartościowe i wypłynął na szeroki Bałtyk. W innym wypadku polski Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy potopi im te okręty przycumowane do kei, na redzie albo przy próbie opuszczenia Zalewu. Ooo, ciekawostka! Rosyjskich okrętów obecnie tam nie ma, parę tygodni temu wyszły w morze wink

Ela210 napisał/a:

Łukaszenka od lat nienawidzi Putina Z wzajemnością. Miał ochotę na jego fuchę, ale nie został  namaszczony.
Więc nie , nie ma Putin Białorusi pod wieloma względami.
I już nie będzie miał.
Szczerze to myślałam że po wyborach na Białorusi niedługo wkroczy tam wykorzystując sytuację.
Wtedy nie wiem czy byloby dużo protestów światowych.

Elu ale o czym ty piszesz? Przecież Rosjanie siedzą na Białorusi okrakiem. Całe zaplecze rosyjskiego wojska atakującego Kijów siedzi na Białorusi. Łukaszenko nawet nie jest informowany co to wojsko robi. Cały zeszły rok na Białorusi siedziało kilkadziesiąt tysięcy rosyjskich żołnierzy i urządzało sobie zgrupowanie szkoleniowe przed atakiem na Ukrainę. Wojskom białoruskim wytyczono cele do zdobycia na Ukrainie tyle, że jak pisałem wyżej wojsko to kontestuje te rozkazy. Rosjanie nie reagują, bo rozganianie białoruskiego wojska na zapleczu swojego frontu, to ostatnie o czym myślą. Problem Łukaszenki polega na tym, że finansowo i politycznie siedzi obecnie całkowicie w moskiewskiej kieszeni ale z drugiej strony Białoruś dostała solidny pakiet sankcji akurat w tych sektorach, które przynosiły jakiś dochód na wymianie z Zachodem, głównie Polską.

1,158

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Rosjanie nie mają żadnych praw do tych ziem, to lenno Polski od czasów pokonania Zakonu Krzyżackiego, dawne ziemie krzyżackie, potem niemieckie. Wciągnięte do Rosji osobistą decyzją Stalina aby narobić zamieszania w regionie i ustanowić taki punkt kontrolny Bałtyku i sojuszników.

parę faktów z historii miasta nazywanego Königsberg, Królewiec, Kaliningrad:

1. Miasto zostało założone w 1255 przez Krzyżaków (na miejscu pruskiej osady Tuwangste) na cześć czeskiego króla Przemysła Ottokara II, który stanął na czele wojsk krzyżackich podczas ich kolejnej wyprawy przeciwko Prusom.
   Krzyżacy postawili zamek, a w 1256 nazywano go zamek Królewska Góra w Sambii (castrum de Coningsberg in Zambia)
2. Od czasów II pokoju toruńskiego, w latach 1466–1525, miasto było stolicą zależnych od Korony Królestwa Polskiego Prus Zakonnych
3. Po sekularyzacji zakonu krzyżackiego i hołdzie pruskim złożonym w 1525 przez wielkiego mistrza królowi Zygmuntowi Staremu miasto zostało stolicą Prus Książęcych, zależnych od króla polskiego jako lenno
4. W 1618 Prusy Książęce przeszły we władanie elektorów Brandenburgii, a w 1657 uniezależniły się od I Rzeczypospolitej,
5. W 1701 elektor Brandenburgii koronował się w Królewcu na króla Prus jako Fryderyk I.W wyniku koronacji ziemie pod władzą elektorów brandenburskich stały się częścią nowego Królestwa Prus. Królewiec był tylko miejscem koronacji,
    stolica państwa pozostała w Berlinie.
6. W 1757 wybuchła wojna siedmioletnia. W sierpniu tego roku wojska rosyjskie pokonały Prusaków pod miastem i zajęły całe Prusy (Królestwo w Prusach). Zgodnie z porozumieniem między Austrią a Rosją, carowa Elżbieta wydała 31 grudnia   1757 ukaz, na mocy którego wcieliła Królestwo w Prusach wraz z Królewcem do Rosji. Zamek w Królewcu został siedzibą rosyjskiego gubernatora. Cud domu brandenburskiego, czyli śmierć carycy w 1762, spowodował jednak przywrócenie władzy Hohenzollernów. Rosjanie opuścili miasto w marcu 1763
7. W 1871 miasto stało się częścią nowo utworzonego Cesarstwa Niemieckiego.
8. 9 kwietnia 1945, po wielotygodniowym oblężeniu, miasto zostało zdobyte przez Armię Czerwoną. Oblężenie doprowadziło do zrujnowania substancji miasta i śmierci ponad 100 tys. cywilów.

Miasto ma obecnie 767 lat.
- z tego jako zależnie od Polski terytorium było 132 lata
- jako część Rosji było 5 lat - przed wcieleniem do ZSRR w 1945,w sumie 77 lat.
- jako część Zakonu Krzyżackiego/Prusów Książęcych/Cesarstwa Niemieckiego - było 558 lat.

Rosja ma do tego terenu takie same prawa jak Polska - w obu przypadkach w wyniku zbrojnego przejęcia tego co zbudowali inni.

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Ale są wrzodem na dupie jeśli chodzi o Mierzeję Wiślaną i Zalew. Głupio ta granica przebiega tongue Oni zresztą twierdzą tak samo big_smile

Bo to granica kredką po mapie rysowana ale

Kto rysował kredką? Większość granic w środkowej i wschodniej części Europy, to granice, które narysował jeszcze Stalin, one trwają, kwestionuje je teraz inny dyktator, Putin.

1,160

Odp: A więc wojna...?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
Snake napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Ale są wrzodem na dupie jeśli chodzi o Mierzeję Wiślaną i Zalew. Głupio ta granica przebiega tongue Oni zresztą twierdzą tak samo big_smile

Bo to granica kredką po mapie rysowana ale

Kto rysował kredką? Większość granic w środkowej i wschodniej części Europy, to granice, które narysował jeszcze Stalin, one trwają, kwestionuje je teraz inny dyktator, Putin.

Kredkę trzymał Stalin i to trzeba przyznać, że podarował Polsce solidną część dawnych Prus Książęcych, które de facto nigdy do Polski nie należały, jedynie jak Bill opisał były lennem Korony Polskiej. Cóż, Elbląg i Olsztyn, to nie są prastare, polskie miasta wink

1,161

Odp: A więc wojna...?

No właśnie nie piszę o siedzeniu okrakiem, tylko że mógłby tam siedzieć normalnie na tronie, a tego nie chciał. Pytanie dlaczego?

1,162

Odp: A więc wojna...?

Historyczny okres posiadania danych regionów miast to sprawa pięciorzędna wink

1,163

Odp: A więc wojna...?
Ela210 napisał/a:

No właśnie nie piszę o siedzeniu okrakiem, tylko że mógłby tam siedzieć normalnie na tronie, a tego nie chciał. Pytanie dlaczego?

To znaczy, że chodzi ci o to, że Putin jako prezydent Białorusi? Czy co? Przecież utworzono dawno temu Związek Białorusi i Rosji, państwo związkowe, w którym od 10 września 2021 roku Białoruś nie ma nic do gadania. Prezydent Białorusi został rosyjskim gubernatorem, a po co Putinowi fucha gubernatora?

1,164

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
Snake napisał/a:

Bo to granica kredką po mapie rysowana ale

Kto rysował kredką? Większość granic w środkowej i wschodniej części Europy, to granice, które narysował jeszcze Stalin, one trwają, kwestionuje je teraz inny dyktator, Putin.

Kredkę trzymał Stalin i to trzeba przyznać, że podarował Polsce solidną część dawnych Prus Książęcych, które de facto nigdy do Polski nie należały, jedynie jak Bill opisał były lennem Korony Polskiej. Cóż, Elbląg i Olsztyn, to nie są prastare, polskie miasta wink

Podobne wnioski można wyciągnąć śledząc historie Śląska i Pomorza Zachodniego.
Dlatego nie ma sensu obecnie nawoływać do przyłączenia tego czy innego skrawka ziemi.

Jest jakaś architektura pokoju w Europie i każda zmiana granic będzie prowadzić do jej zmiany, zrujnowania.

1,165

Odp: A więc wojna...?
Bill.Garret napisał/a:
Snake napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Kto rysował kredką? Większość granic w środkowej i wschodniej części Europy, to granice, które narysował jeszcze Stalin, one trwają, kwestionuje je teraz inny dyktator, Putin.

Kredkę trzymał Stalin i to trzeba przyznać, że podarował Polsce solidną część dawnych Prus Książęcych, które de facto nigdy do Polski nie należały, jedynie jak Bill opisał były lennem Korony Polskiej. Cóż, Elbląg i Olsztyn, to nie są prastare, polskie miasta wink

Podobne wnioski można wyciągnąć śledząc historie Śląska i Pomorza Zachodniego.
Dlatego nie ma sensu obecnie nawoływać do przyłączenia tego czy innego skrawka ziemi.

Jest jakaś architektura pokoju w Europie i każda zmiana granic będzie prowadzić do jej zmiany, zrujnowania.

Oczywiście, że tak.
Dlatego szybciej skończy jako Wolne Miasto Kalinigrad niż rozpocznie rewizjonizm w Europie Zachodniej.
Bo we Wschodniej widzimy, jak się kończy

1,166

Odp: A więc wojna...?
Bill.Garret napisał/a:
Snake napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Kto rysował kredką? Większość granic w środkowej i wschodniej części Europy, to granice, które narysował jeszcze Stalin, one trwają, kwestionuje je teraz inny dyktator, Putin.

Kredkę trzymał Stalin i to trzeba przyznać, że podarował Polsce solidną część dawnych Prus Książęcych, które de facto nigdy do Polski nie należały, jedynie jak Bill opisał były lennem Korony Polskiej. Cóż, Elbląg i Olsztyn, to nie są prastare, polskie miasta wink

Podobne wnioski można wyciągnąć śledząc historie Śląska i Pomorza Zachodniego.
Dlatego nie ma sensu obecnie nawoływać do przyłączenia tego czy innego skrawka ziemi.

Jest jakaś architektura pokoju w Europie i każda zmiana granic będzie prowadzić do jej zmiany, zrujnowania.

Już to pisałem, że Polacy powinni być dozgonnie wdzięczni Stalinowi za najlepsze granice w historii polskiej państwowości i jednorodność narodową.

Nie wiem czy śledzicie ale na Białorusi coś się dzieje. Poderwane w powietrze samoloty, wybuchy... Bunt?

1,167 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-03-17 09:39:14)

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Cóż Snake będę się upierać, że wyrwanie Ukrainie kawałka terenu, nawet lukratywnego, nie jest spełnieniem marzeń Putina.
Byłby to dla niego co najwyżej zgniły kompromis, konieczny w celu podratowania mocna nadszarpniętych wojna w Ukrainie - sił zbrojnych. Ale możesz sobie tu kolorować tęczę z Putinem :-D

Magdaleno ale taki wpis bardziej pasuje do typowych wpisów różnych niedorosłych panienek na fejsie, a ty jesteś dorosła, a to nie fejsik i myślę, że większość stara się tu pisać poważnie. Ja wiem, że to nośna idea o szaleńcach, o marzeniach, o tupających ze złości dyktatorach ale naprawdę, to tak nie działa wink
Na razie radzę coś brać na nerwy, bo się zaczyna:

Ukraina i Rosja mają wstępny 15-punktowy plan pokojowy – informuje "Financial Times", powołując się na osoby zaangażowane w rozmowy. Dotyczy on m.in. zawieszenia broni, wycofania się rosyjskich sił, ukraińskiej neutralności i ograniczenia sił zbrojnych tego kraju.

Tylko dlatego, że mam do Cb słabość, to używam kolorowych tęcz zamiast dosadniejszych określeń ;-)

A co do szykowanego ponoć rozejmu, to wygląda to tak, jak negocjowanie przez Rosjan przed agresją na Ukrainie, czyli udawanie, a w tym czasie zyskiwanie czasu, przerzucanie wojsk, obmyślanie szczegółów końcowych. Dokładnie tak, jak wtedy, gdy Ławrow zaczął mowić o zakończeniu ćwiczeń pod Ukraińską granicą, to wiadomo było, że szykują się do uderzenia.

1,168

Odp: A więc wojna...?
MagdaLena1111 napisał/a:

Tylko dlatego, że mam do Cb słabość, to używam kolorowych tęcz zamiast dosadniejszych określeń ;-)

Ja proponuję, żeby zacząć każdy wpis o Putinie sygnować jakimś akuratnym memem Z Putinem jako wampirem, oszalałym psychopatą, koniecznie z drapieżną miną, rękami we krwi itp. To powinien być standard wyjściowy do dyskusji wink
Na serio naprawdę podziwiam rozpowszechnienie tego poglądu, że Putin jest osamotnionym idiotą i szaleńcem spełniającym swoje dziecięce, chore marzenia o wielkoruskim imperializmie i zmuszającym do tego biedny, uciemiężony lud rosyjski.

MagdaLena1111 napisał/a:

A co do szykowanego ponoć rozejmu, to wygląda to tak, jak negocjowanie przez Rosjan przed agresją na Ukrainie, czyli udawanie, a w tym czasie zyskiwanie czasu, przerzucanie wojsk, obmyślanie szczegółów końcowych. Dokładnie tak, jak wtedy, gdy Ławrow zaczął mowić o zakończeniu ćwiczeń pod Ukraińską granicą, to wiadomo było, że szykują się do uderzenia.

Po to zazwyczaj są negocjacje. Obie strony wykorzystują je na konsolidację swoich sił.

1,169

Odp: A więc wojna...?
Snake napisał/a:

Na serio naprawdę podziwiam rozpowszechnienie tego poglądu, że Putin jest osamotnionym idiotą i szaleńcem spełniającym swoje dziecięce, chore marzenia o wielkoruskim imperializmie i zmuszającym do tego biedny, uciemiężony lud rosyjski.

Wcale tak nie twierdzę. Już nie,
To wyrachowany, cyniczny człowiek, który postępuje zgodnie ze SWOJĄ!!! logiką. On ma swój plan, swoją strategię, którą realizuje.
Jednak dzięki „udawaniu głupa” możliwe jest prowadzenie z zachodem gry w cykora. Bo wizerunek nieprzewidywalnego, szalonego staruszka powoduje niepewność i obawy, że użyje on guzika, którym straszy zachód. A on straszy, bo nic innego nie ma, czym mógłby zagrozić zachodowi, mit silnej rosyjskiej armii runął, ale nawet jeszcze przed wojną wiadomo było, że w zderzeniu z NATO nie ma specjalnych szans. Pozostaje gra w cykora.

1,170

Odp: A więc wojna...?

Mówienie o Putinie jako wariacie jest bardzo wygodne dla rosyjskich służb. Dla elity Kremla to dobra narracja po potencjalnym przewrocie pałacowym, zgodnie z tradycją destalinizacji. Wszystko co złe to Stalin, który trzymał wszystkich pod butem, ale bękarta nie ma i jesteśmy już dobzi.

Białoruś żaden bunt. Ćwiczenia artlerii były zapowiadane. Baćka na 99.9% nie ruszy teraz. Za późno na to.

Posty [ 1,106 do 1,170 z 4,391 ]

Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 68 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024