Mając za sobą trudna przeszłość, z której nie chce się zwierzać, bo wiem ze jak mój facet się dowie to mnie zostawi i jeszcze się wścieknie… mam do wyboru albo mu powiedzieć i liczyć się ze strata dobrego imienia, „twarzy” albo powiedzieć półprawdę , co tez nie jest za dobrym rozwiązaniem albo nic nie mówić i zerwac i dać mu szanse na szczęście z kimś innym? Żałuje i wstydze się tego jaka byłam, zmieniłam się, dorosłam ale cóż przeszłości nie cofnę… Jego rodzina daje mi do zrozumienia ze dziewczyna która miała kilku chłopaków przed swoim jest brudna, kurva, ze czuja wstręt, tak mi namieszali w głowie ze wpadałam w nerwice lękowa i od tygodnia nic nie jadłam… Czy przeszłość może wyjść na jaw? Jesteśmy z innych miast, ale jakiś znajomy coś kiedyś o mnie usłyszał i widze jego mine, nie patrzy mi w oczy, może snuje sobie nie wiadomo co…
To co nam tu powiedziałaś powiedz swojemu chłopakowi.
I o tym co nowi rodziną i o swoich rękach.
Daj jemu szansę się odnieść do tego wszystkiego.
Może będzie jak myślisz, a może wcale nie.
W każdym razie Ty poczujesz ulgę.
Nie wiem co to jest, ale daj też chłopakowi czas.
Najlepszym byłoby zerwanie z nim tak z D...y
Nic nie mówiąc
To co nam tu powiedziałaś powiedz swojemu chłopakowi.
I o tym co nowi rodziną i o swoich rękach.
Daj jemu szansę się odnieść do tego wszystkiego.
Może będzie jak myślisz, a może wcale nie.
W każdym razie Ty poczujesz ulgę.
Nie wiem co to jest, ale daj też chłopakowi czas.
Najlepszym byłoby zerwanie z nim tak z D...y
Nic nie mówiąc
Nie wiem jak mu to powiedzieć, jego rodzina, szczególnie matka tak mi namieszała w głowie, wpędziła w kompleksy ze żyć mi się odechciało… chyba najlepiej będzie zerwac? Boje się pomyśleć co obi o mnie gadają, ze odważyłam się mieć kilku chłopaków przed moim, a poznaliśmy się w wieku 24lat, wiec trudno żebym nikogo nie miała?? Ale oni snują sobie w głowie ze tych facetów było nie wiadomo ile, jak mam to odkręcić? Jak mam naprawić swoją opinie?
Ciężko uwierzyć, że ktoś patrzy na Ciebie dziwnie przez sam fakt tego, że miałaś wcześniej innych partnerów. Albo nadinterpretujesz, albo czegoś nie dopowiadasz.
Tak czy inaczej już jeden temat miałaś i dostałaś tam rady. Idź do psychoterapeuty.
Ciężko uwierzyć, że ktoś patrzy na Ciebie dziwnie przez sam fakt tego, że miałaś wcześniej innych partnerów. Albo nadinterpretujesz, albo czegoś nie dopowiadasz.
Tak czy inaczej już jeden temat miałaś i dostałaś tam rady. Idź do psychoterapeuty.
Męczy mnie to strasznie, już chyba nawet go nie kocham…. Jestem umówiona do psychologa… Dlatego założyłam temat na forum, bo chciałam z kimś popisać, może dostać jakaś poradę
Lady Loka napisał/a:Ciężko uwierzyć, że ktoś patrzy na Ciebie dziwnie przez sam fakt tego, że miałaś wcześniej innych partnerów. Albo nadinterpretujesz, albo czegoś nie dopowiadasz.
Tak czy inaczej już jeden temat miałaś i dostałaś tam rady. Idź do psychoterapeuty.
Męczy mnie to strasznie, już chyba nawet go nie kocham…. Jestem umówiona do psychologa… Dlatego założyłam temat na forum, bo chciałam z kimś popisać, może dostać jakaś poradę
Męczy Cię własna głowa i z tego względu go nie kochasz?
Dziwne to wszystko strasznie. Ciągle nie mieści mi się w głowie, że masz takie rozkminy tylko dlatego, że wcześniej spotykałaś się z innymi facetami i szukałaś związku. Przecież tak działa większość ludzi i jakoś nie płacze, że oszukali wszystkich dookoła i że ludzie gadają.
Smutna1234 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ciężko uwierzyć, że ktoś patrzy na Ciebie dziwnie przez sam fakt tego, że miałaś wcześniej innych partnerów. Albo nadinterpretujesz, albo czegoś nie dopowiadasz.
Tak czy inaczej już jeden temat miałaś i dostałaś tam rady. Idź do psychoterapeuty.
Męczy mnie to strasznie, już chyba nawet go nie kocham…. Jestem umówiona do psychologa… Dlatego założyłam temat na forum, bo chciałam z kimś popisać, może dostać jakaś poradę
Męczy Cię własna głowa i z tego względu go nie kochasz?
Dziwne to wszystko strasznie. Ciągle nie mieści mi się w głowie, że masz takie rozkminy tylko dlatego, że wcześniej spotykałaś się z innymi facetami i szukałaś związku. Przecież tak działa większość ludzi i jakoś nie płacze, że oszukali wszystkich dookoła i że ludzie gadają.
Tak męczy mnie głowa, depresja, poczucie winy… Nie nadaje się do związku, czuje się zbrukana, ze nie jesteśmy swoimi pierwszymi, nie zasługuje na niego… Nie wiem co mi jest, to chyba jakieś załamanie nerwowe…
Lady Loka napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Męczy mnie to strasznie, już chyba nawet go nie kocham…. Jestem umówiona do psychologa… Dlatego założyłam temat na forum, bo chciałam z kimś popisać, może dostać jakaś poradę
Męczy Cię własna głowa i z tego względu go nie kochasz?
Dziwne to wszystko strasznie. Ciągle nie mieści mi się w głowie, że masz takie rozkminy tylko dlatego, że wcześniej spotykałaś się z innymi facetami i szukałaś związku. Przecież tak działa większość ludzi i jakoś nie płacze, że oszukali wszystkich dookoła i że ludzie gadają.Tak męczy mnie głowa, depresja, poczucie winy… Nie nadaje się do związku, czuje się zbrukana, ze nie jesteśmy swoimi pierwszymi, nie zasługuje na niego… Nie wiem co mi jest, to chyba jakieś załamanie nerwowe…
Ale ludzie spotykają się z różnymi ludźmi. To, że nie jesteście dla siebie pierwsi nie ma znaczenia.
Smutna1234 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Męczy Cię własna głowa i z tego względu go nie kochasz?
Dziwne to wszystko strasznie. Ciągle nie mieści mi się w głowie, że masz takie rozkminy tylko dlatego, że wcześniej spotykałaś się z innymi facetami i szukałaś związku. Przecież tak działa większość ludzi i jakoś nie płacze, że oszukali wszystkich dookoła i że ludzie gadają.Tak męczy mnie głowa, depresja, poczucie winy… Nie nadaje się do związku, czuje się zbrukana, ze nie jesteśmy swoimi pierwszymi, nie zasługuje na niego… Nie wiem co mi jest, to chyba jakieś załamanie nerwowe…
Ale ludzie spotykają się z różnymi ludźmi. To, że nie jesteście dla siebie pierwsi nie ma znaczenia.
Masz racje, ale złe się z tym czuje, gardzę sobą, nie zdradziłam go nigdy i nie zamierzam, jednak moja przeszłość nie jest kolorowa, czuje się jakbym go oszukiwała nie mówiąc, mimo ze on nie pyta… Chyba najlepiej będzie jeśli z nim zerowe, zanim się dowie, wtedy nie będzie już czego łatać…
10 2022-01-19 13:10:08 Ostatnio edytowany przez Ewe131 (2022-01-19 13:12:22)
Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?
Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???
Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???
Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???
Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???
Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
Ewe131 napisał/a:Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
No i co z tego????
Albo nie piszesz całej prawdy, albo naprawdę wpadasz w jakaś czarną dziurę przez własne wyimaginowane myślenie.
Zabiłaś dziecko, dokonałaś aborcji, celowego wczesnego poronienia, oddałaś dziecko w szpitalu po porodzie??. No nie wiem o co Ci chodzi?
Powiedz facetowi „słuchaj, miałam przed tobą np. 20 facetów, bo potrzebowałam, bo było tak, i tak, i tak”. Nie rozumiem, czemu nie stać Cię na szczerą rozmowę? Porozmawiajcie, tylko tyle i AŻ tyle.
15 2022-01-19 13:38:36 Ostatnio edytowany przez Smutna1234 (2022-01-19 13:44:04)
Smutna1234 napisał/a:Ewe131 napisał/a:Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
No i co z tego????
Albo nie piszesz całej prawdy, albo naprawdę wpadasz w jakaś czarną dziurę przez własne wyimaginowane myślenie.
Zabiłaś dziecko, dokonałaś aborcji, celowego wczesnego poronienia, oddałaś dziecko w szpitalu po porodzie??. No nie wiem o co Ci chodzi?Powiedz facetowi „słuchaj, miałam przed tobą np. 20 facetów, bo potrzebowałam, bo było tak, i tak, i tak”. Nie rozumiem, czemu nie stać Cię na szczerą rozmowę? Porozmawiajcie, tylko tyle i AŻ tyle.
Spokojnie, nie denerwuj się
Nie nikogo nie krzywdziłem oprócz siebie samej, jeśli mu powiem to mnie zostawi, jestem brudna, nie wiem czemu tak się zachowywałam, opinia ludzi na mój temat musi być okropna, chociaż nikomu się nie spowiadałam dokładnie co ile jak i z kim … jeśli mu powiem, uzna mnie za ku…wę i stracę w jego oczach, z drugiej strony gorzej będzie jak dowie się od kogoś innego… jestem strasznie zakompleksiona, chodzę z opuszczona głowa, nie lubię siebie, brzydzę się swojego ciała, jego matka by mnie zabiła jakby się dowiedziała… już nieraz robiła uwagi nt np celebrytow w tv, ze ta to miała chłopów huhuuh , ze Szelagowska to już ma 3 męża… słuchałam i słuchałam i miałam ochote się zabić
To moja najgłębsza tajemnica, jeśli wypłynie na wierzch będę skończona, pogardzona i wypchnięta ze spoleczenstwa, ja tez złe myśle o takich ludziach, ale dopiero z perspektywy 10 lat wstecz dotarło do mnie jaka byłam głupia, naiwna, dałam się wykorzystywać, po czym kolejne związki padały jak muchy….
No ale twój facet też miał wcześniej inne kobiety i nie uważa za konieczne grzebania w przeszłości, tak?
Mam ze 3 koleżanki, o których wiem, że miały wcześniej "bujne" życie, miały problemy ze sobą, ale poradziły sobie jakoś z tym wszystkim, mają mężów, dzieci, spokojne życie. Facetów, którzy mają / mieli "bujne życie" spotkałam o wiele więcej. Nie słyszałam, aby któryś się tego wstydził i samobiczował.
To poczucie bycia zbrukanym jest chyba charakterystyczne dla ofiar przemocy seksualnej.. Może jest coś takiego w twojej przeszłości o czym nie piszesz i to by wymagało pewnie pracy z terapeutą.
Ewe131 napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
No i co z tego????
Albo nie piszesz całej prawdy, albo naprawdę wpadasz w jakaś czarną dziurę przez własne wyimaginowane myślenie.
Zabiłaś dziecko, dokonałaś aborcji, celowego wczesnego poronienia, oddałaś dziecko w szpitalu po porodzie??. No nie wiem o co Ci chodzi?Powiedz facetowi „słuchaj, miałam przed tobą np. 20 facetów, bo potrzebowałam, bo było tak, i tak, i tak”. Nie rozumiem, czemu nie stać Cię na szczerą rozmowę? Porozmawiajcie, tylko tyle i AŻ tyle.
Spokojnie, nie denerwuj się
Nie nikogo nie krzywdziłem oprócz siebie samej, jeśli mu powiem to mnie zostawi, jestem brudna, nie wiem czemu tak się zachowywałam, opinia ludzi na mój temat musi być okropna, chociaż nikomu się nie spowiadałam dokładnie co ile jak i z kim … jeśli mu powiem, uzna mnie za ku…wę i stracę w jego oczach, z drugiej strony gorzej będzie jak dowie się od kogoś innego… jestem strasznie zakompleksiona, chodzę z opuszczona głowa, nie lubię siebie, brzydzę się swojego ciała, jego matka by mnie zabiła jakby się dowiedziała… już nieraz robiła uwagi nt np celebrytow w tv, ze ta to miała chłopów huhuuh , ze Szelagowska to już ma 3 męża… słuchałam i słuchałam i miałam ochote się zabićTo moja najgłębsza tajemnica, jeśli wypłynie na wierzch będę skończona, pogardzona i wypchnięta ze spoleczenstwa, ja tez złe myśle o takich ludziach, ale dopiero z perspektywy 10 lat wstecz dotarło do mnie jaka byłam głupia, naiwna, dałam się wykorzystywać, po czym kolejne związki padały jak muchy….
Jezu dziewczyno ogarnij się. Nie jesteś brudna, bo miałaś wcześniej innych facetów. Przechodzenie ze związku w związek nie jest czynnikiem, przez który miałabyś być samotna do końca życia. Uwaga: LUDZIE TAK ROBIĄ. Nie musisz mu opowiadać dokładnie co jak i z kim. I niby czego miałby się dowiedzieć od innych ludzi? Że wcześniej miałaś innych chłopaków? O nie, straszne, zdajesz sobie sprawę, że z 90% świata tak miało zanim poznało ostatecznego partnera?
Przecież ludzie wchodzą w nowe związki po rozwodach i żyją, więc nie trzeba mieć jednego partnera przez całe życie.
Jesteś dorosła i nie musisz słuchać swojej matki. I nie, nikt Cię nie zabije, bo miałaś więcej chłopaków niż jednego.
Wio na terapię jak najszybciej.
Ewe131 napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
No i co z tego????
Albo nie piszesz całej prawdy, albo naprawdę wpadasz w jakaś czarną dziurę przez własne wyimaginowane myślenie.
Zabiłaś dziecko, dokonałaś aborcji, celowego wczesnego poronienia, oddałaś dziecko w szpitalu po porodzie??. No nie wiem o co Ci chodzi?Powiedz facetowi „słuchaj, miałam przed tobą np. 20 facetów, bo potrzebowałam, bo było tak, i tak, i tak”. Nie rozumiem, czemu nie stać Cię na szczerą rozmowę? Porozmawiajcie, tylko tyle i AŻ tyle.
Spokojnie, nie denerwuj się
Nie nikogo nie krzywdziłem oprócz siebie samej, jeśli mu powiem to mnie zostawi, jestem brudna, nie wiem czemu tak się zachowywałam, opinia ludzi na mój temat musi być okropna, chociaż nikomu się nie spowiadałam dokładnie co ile jak i z kim … jeśli mu powiem, uzna mnie za ku…wę i stracę w jego oczach, z drugiej strony gorzej będzie jak dowie się od kogoś innego… jestem strasznie zakompleksiona, chodzę z opuszczona głowa, nie lubię siebie, brzydzę się swojego ciała, jego matka by mnie zabiła jakby się dowiedziała… już nieraz robiła uwagi nt np celebrytow w tv, ze ta to miała chłopów huhuuh , ze Szelagowska to już ma 3 męża… słuchałam i słuchałam i miałam ochote się zabićTo moja najgłębsza tajemnica, jeśli wypłynie na wierzch będę skończona, pogardzona i wypchnięta ze spoleczenstwa, ja tez złe myśle o takich ludziach, ale dopiero z perspektywy 10 lat wstecz dotarło do mnie jaka byłam głupia, naiwna, dałam się wykorzystywać, po czym kolejne związki padały jak muchy….
Twój obecny partner nie musi wiedzieć dokładnie - co, gdzie, z kim i jak ... jeśli tak Cię to meczy, a widać meczy bardzo (!) to zastanów się, o czym chcesz mu powiedzieć, żebyś czuła się „rozgrzeszona” przed samą sobą, np. Ilu było tych partnerów, mniej więcej jak długo trwały te związki i czemu w nie wchodzilas. I wystarczy. Pozwól jemu podjąć decyzje.
A sama zapisz się na terapie, bo problemów widac masz ogrom począwszy od dzieciństwa. Nawet jeśli ta relacja się rozpadnie to powinnaś zadbać o siebie, o swoją psychikę, emocje, by albo dojrzale budować związek obecny, bądź by odpowiedzialnie wejść w inny w przyszłości.
A matki partnera nie słuchaj nie wiesz, co może mieć za uszami
ona nie musi takich rzeczy wiedzieć, a nawet nie powinna. Wiec jej komentarze jednych uchem wpuszczaj, drugim wypuszczaj
No ale twój facet też miał wcześniej inne kobiety i nie uważa za konieczne grzebania w przeszłości, tak?
Mam ze 3 koleżanki, o których wiem, że miały wcześniej "bujne" życie, miały problemy ze sobą, ale poradziły sobie jakoś z tym wszystkim, mają mężów, dzieci, spokojne życie. Facetów, którzy mają / mieli "bujne życie" spotkałam o wiele więcej. Nie słyszałam, aby któryś się tego wstydził i samobiczował.
To poczucie bycia zbrukanym jest chyba charakterystyczne dla ofiar przemocy seksualnej.. Może jest coś takiego w twojej przeszłości o czym nie piszesz i to by wymagało pewnie pracy z terapeutą.
Też przeszło mi przez myśl, że ofiary gwałtów/ wykorzystywania seksualnego mają poczucie, że są brudne, niegodne „normalnego” związku.
To tez można przepracować! Tylko trzeba chcieć iść do gabinetu, trzeba zrobić ten pierwszy krok, a potem kolejny, kolejny i kolejny. I wierzyć, ze za jakiś czas stanie się na nogi.
Smutna1234 napisał/a:Ewe131 napisał/a:No i co z tego????
Albo nie piszesz całej prawdy, albo naprawdę wpadasz w jakaś czarną dziurę przez własne wyimaginowane myślenie.
Zabiłaś dziecko, dokonałaś aborcji, celowego wczesnego poronienia, oddałaś dziecko w szpitalu po porodzie??. No nie wiem o co Ci chodzi?Powiedz facetowi „słuchaj, miałam przed tobą np. 20 facetów, bo potrzebowałam, bo było tak, i tak, i tak”. Nie rozumiem, czemu nie stać Cię na szczerą rozmowę? Porozmawiajcie, tylko tyle i AŻ tyle.
Spokojnie, nie denerwuj się
Nie nikogo nie krzywdziłem oprócz siebie samej, jeśli mu powiem to mnie zostawi, jestem brudna, nie wiem czemu tak się zachowywałam, opinia ludzi na mój temat musi być okropna, chociaż nikomu się nie spowiadałam dokładnie co ile jak i z kim … jeśli mu powiem, uzna mnie za ku…wę i stracę w jego oczach, z drugiej strony gorzej będzie jak dowie się od kogoś innego… jestem strasznie zakompleksiona, chodzę z opuszczona głowa, nie lubię siebie, brzydzę się swojego ciała, jego matka by mnie zabiła jakby się dowiedziała… już nieraz robiła uwagi nt np celebrytow w tv, ze ta to miała chłopów huhuuh , ze Szelagowska to już ma 3 męża… słuchałam i słuchałam i miałam ochote się zabićTo moja najgłębsza tajemnica, jeśli wypłynie na wierzch będę skończona, pogardzona i wypchnięta ze spoleczenstwa, ja tez złe myśle o takich ludziach, ale dopiero z perspektywy 10 lat wstecz dotarło do mnie jaka byłam głupia, naiwna, dałam się wykorzystywać, po czym kolejne związki padały jak muchy….
Jezu dziewczyno ogarnij się. Nie jesteś brudna, bo miałaś wcześniej innych facetów. Przechodzenie ze związku w związek nie jest czynnikiem, przez który miałabyś być samotna do końca życia. Uwaga: LUDZIE TAK ROBIĄ. Nie musisz mu opowiadać dokładnie co jak i z kim. I niby czego miałby się dowiedzieć od innych ludzi? Że wcześniej miałaś innych chłopaków? O nie, straszne, zdajesz sobie sprawę, że z 90% świata tak miało zanim poznało ostatecznego partnera?
Przecież ludzie wchodzą w nowe związki po rozwodach i żyją, więc nie trzeba mieć jednego partnera przez całe życie.
Jesteś dorosła i nie musisz słuchać swojej matki. I nie, nikt Cię nie zabije, bo miałaś więcej chłopaków niż jednego.Wio na terapię jak najszybciej.
Dziękuje kochana… To jego matka tak twierdziła… wiem ze miałam prawo mieć kogoś wcześniej ale przecholowalam z tymi związkami, od tygodnia przewaliłem tyle forów, w dzień i w nocy i opinie facetów ze taka dziewczyna to kurva, ze by kijem nie ruszyli itp, mój opowiadał mi tez ze kiedyś spotykał się z taka ze swojego miasta i miała właśnie taka opinie, to ja pogonił szybko… Te opinie facetów jak oni to piszą w taki chamski obrzydliwy sposób bardzo mnie dotknęły, czuje się brudna i wstrętna, pewnie do końca życia będę na lekach uspokajających…. Zależy mi tez żeby on się nie dowiedział, dla facetów to ujma na honorze mieć taka kobietę…. Boże nie wytrzymam już z tymi myślami
Lady Loka napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Spokojnie, nie denerwuj się
Nie nikogo nie krzywdziłem oprócz siebie samej, jeśli mu powiem to mnie zostawi, jestem brudna, nie wiem czemu tak się zachowywałam, opinia ludzi na mój temat musi być okropna, chociaż nikomu się nie spowiadałam dokładnie co ile jak i z kim … jeśli mu powiem, uzna mnie za ku…wę i stracę w jego oczach, z drugiej strony gorzej będzie jak dowie się od kogoś innego… jestem strasznie zakompleksiona, chodzę z opuszczona głowa, nie lubię siebie, brzydzę się swojego ciała, jego matka by mnie zabiła jakby się dowiedziała… już nieraz robiła uwagi nt np celebrytow w tv, ze ta to miała chłopów huhuuh , ze Szelagowska to już ma 3 męża… słuchałam i słuchałam i miałam ochote się zabićTo moja najgłębsza tajemnica, jeśli wypłynie na wierzch będę skończona, pogardzona i wypchnięta ze spoleczenstwa, ja tez złe myśle o takich ludziach, ale dopiero z perspektywy 10 lat wstecz dotarło do mnie jaka byłam głupia, naiwna, dałam się wykorzystywać, po czym kolejne związki padały jak muchy….
Jezu dziewczyno ogarnij się. Nie jesteś brudna, bo miałaś wcześniej innych facetów. Przechodzenie ze związku w związek nie jest czynnikiem, przez który miałabyś być samotna do końca życia. Uwaga: LUDZIE TAK ROBIĄ. Nie musisz mu opowiadać dokładnie co jak i z kim. I niby czego miałby się dowiedzieć od innych ludzi? Że wcześniej miałaś innych chłopaków? O nie, straszne, zdajesz sobie sprawę, że z 90% świata tak miało zanim poznało ostatecznego partnera?
Przecież ludzie wchodzą w nowe związki po rozwodach i żyją, więc nie trzeba mieć jednego partnera przez całe życie.
Jesteś dorosła i nie musisz słuchać swojej matki. I nie, nikt Cię nie zabije, bo miałaś więcej chłopaków niż jednego.Wio na terapię jak najszybciej.
Dziękuje kochana… To jego matka tak twierdziła… wiem ze miałam prawo mieć kogoś wcześniej ale przecholowalam z tymi związkami, od tygodnia przewaliłem tyle forów, w dzień i w nocy i opinie facetów ze taka dziewczyna to kurva, ze by kijem nie ruszyli itp, mój opowiadał mi tez ze kiedyś spotykał się z taka ze swojego miasta i miała właśnie taka opinie, to ja pogonił szybko… Te opinie facetów jak oni to piszą w taki chamski obrzydliwy sposób bardzo mnie dotknęły, czuje się brudna i wstrętna, pewnie do końca życia będę na lekach uspokajających…. Zależy mi tez żeby on się nie dowiedział, dla facetów to ujma na honorze mieć taka kobietę…. Boże nie wytrzymam już z tymi myślami
Terapia, terapia, terapia!!!!
Rozmowa, rozmowa, rozmowa!!!
Podwójne standardy!!!! A z kim
kobiety chodzą do łóżka? W ogromnej większości z mężczyznami. Dlaczego uważasz, ze Ty jesteś „taka i owaka”, a mężczyźni, którzy tez maja na koncie doświadczenia seksualne nie są „tacy i owacy”? Tylko ze np. zbierali doświadczenia? A im
Więcej kobiet mieli to są bardziej zajebisci? Twój partner miał kobiety przed Tobą - dlaczego nie napiszesz o nim „kur..rz”? A o sobie już tak?
Lady Loka napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Spokojnie, nie denerwuj się
Nie nikogo nie krzywdziłem oprócz siebie samej, jeśli mu powiem to mnie zostawi, jestem brudna, nie wiem czemu tak się zachowywałam, opinia ludzi na mój temat musi być okropna, chociaż nikomu się nie spowiadałam dokładnie co ile jak i z kim … jeśli mu powiem, uzna mnie za ku…wę i stracę w jego oczach, z drugiej strony gorzej będzie jak dowie się od kogoś innego… jestem strasznie zakompleksiona, chodzę z opuszczona głowa, nie lubię siebie, brzydzę się swojego ciała, jego matka by mnie zabiła jakby się dowiedziała… już nieraz robiła uwagi nt np celebrytow w tv, ze ta to miała chłopów huhuuh , ze Szelagowska to już ma 3 męża… słuchałam i słuchałam i miałam ochote się zabićTo moja najgłębsza tajemnica, jeśli wypłynie na wierzch będę skończona, pogardzona i wypchnięta ze spoleczenstwa, ja tez złe myśle o takich ludziach, ale dopiero z perspektywy 10 lat wstecz dotarło do mnie jaka byłam głupia, naiwna, dałam się wykorzystywać, po czym kolejne związki padały jak muchy….
Jezu dziewczyno ogarnij się. Nie jesteś brudna, bo miałaś wcześniej innych facetów. Przechodzenie ze związku w związek nie jest czynnikiem, przez który miałabyś być samotna do końca życia. Uwaga: LUDZIE TAK ROBIĄ. Nie musisz mu opowiadać dokładnie co jak i z kim. I niby czego miałby się dowiedzieć od innych ludzi? Że wcześniej miałaś innych chłopaków? O nie, straszne, zdajesz sobie sprawę, że z 90% świata tak miało zanim poznało ostatecznego partnera?
Przecież ludzie wchodzą w nowe związki po rozwodach i żyją, więc nie trzeba mieć jednego partnera przez całe życie.
Jesteś dorosła i nie musisz słuchać swojej matki. I nie, nikt Cię nie zabije, bo miałaś więcej chłopaków niż jednego.Wio na terapię jak najszybciej.
Dziękuje kochana… To jego matka tak twierdziła… wiem ze miałam prawo mieć kogoś wcześniej ale przecholowalam z tymi związkami, od tygodnia przewaliłem tyle forów, w dzień i w nocy i opinie facetów ze taka dziewczyna to kurva, ze by kijem nie ruszyli itp, mój opowiadał mi tez ze kiedyś spotykał się z taka ze swojego miasta i miała właśnie taka opinie, to ja pogonił szybko… Te opinie facetów jak oni to piszą w taki chamski obrzydliwy sposób bardzo mnie dotknęły, czuje się brudna i wstrętna, pewnie do końca życia będę na lekach uspokajających…. Zależy mi tez żeby on się nie dowiedział, dla facetów to ujma na honorze mieć taka kobietę…. Boże nie wytrzymam już z tymi myślami
I co z tego, że jego matka tak stwierdziła? Nie z jego matką się spotykasz.
Nie będziesz do końca życia na lekach uspakajających. I sorry, ale większości facetów jest obojętne w ilu związkach wcześniej była ich dziewczyna.
Twój facet z Tobą nawet tego tematu nie porusza, więc widocznie nie potrzebuje takiej wiedzy.
Jakbyś pracowała jako prostytutka, to bym zrozumiała, że czujesz się brudna. Jakbyś szukała facetów na sam seks to bym zrozumiała. Ale jeżeli Ty twierdzisz, że szukałaś ich do normalnego zdrowego związku, to nie rozumiem kompletnie, dlaczego dajesz sobie wmówić, że coś z Tobą jest nie tak.
Smutna1234 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Jezu dziewczyno ogarnij się. Nie jesteś brudna, bo miałaś wcześniej innych facetów. Przechodzenie ze związku w związek nie jest czynnikiem, przez który miałabyś być samotna do końca życia. Uwaga: LUDZIE TAK ROBIĄ. Nie musisz mu opowiadać dokładnie co jak i z kim. I niby czego miałby się dowiedzieć od innych ludzi? Że wcześniej miałaś innych chłopaków? O nie, straszne, zdajesz sobie sprawę, że z 90% świata tak miało zanim poznało ostatecznego partnera?
Przecież ludzie wchodzą w nowe związki po rozwodach i żyją, więc nie trzeba mieć jednego partnera przez całe życie.
Jesteś dorosła i nie musisz słuchać swojej matki. I nie, nikt Cię nie zabije, bo miałaś więcej chłopaków niż jednego.Wio na terapię jak najszybciej.
Dziękuje kochana… To jego matka tak twierdziła… wiem ze miałam prawo mieć kogoś wcześniej ale przecholowalam z tymi związkami, od tygodnia przewaliłem tyle forów, w dzień i w nocy i opinie facetów ze taka dziewczyna to kurva, ze by kijem nie ruszyli itp, mój opowiadał mi tez ze kiedyś spotykał się z taka ze swojego miasta i miała właśnie taka opinie, to ja pogonił szybko… Te opinie facetów jak oni to piszą w taki chamski obrzydliwy sposób bardzo mnie dotknęły, czuje się brudna i wstrętna, pewnie do końca życia będę na lekach uspokajających…. Zależy mi tez żeby on się nie dowiedział, dla facetów to ujma na honorze mieć taka kobietę…. Boże nie wytrzymam już z tymi myślami
Terapia, terapia, terapia!!!!
Rozmowa, rozmowa, rozmowa!!!
Podwójne standardy!!!! A z kim
kobiety chodzą do łóżka? W ogromnej większości z mężczyznami. Dlaczego uważasz, ze Ty jesteś „taka i owaka”, a mężczyźni, którzy tez maja na koncie doświadczenia seksualne nie są „tacy i owacy”? Tylko ze np. zbierali doświadczenia? A im
Więcej kobiet mieli to są bardziej zajebisci? Twój partner miał kobiety przed Tobą - dlaczego nie napiszesz o nim „kur..rz”? A o sobie już tak?
Miał kobiety, nie wiem ile bo mi nie powie, ale myśle ze ja mam większe doświadczenie… facetom więcej się wybacza a kobieta powinna się szanować, wiem ze to podwójne standardy , znam jego zdanie na ten temat, mówił z pogarda np o takiej Rodowicz aż mi się słabo zrobiło, jakby się dowiedział o mnie to chyba by mnie zabił, a może to i lepiej gdyby tak się stalo, już nie musiałabym rozmyślać i męczyć się ze swoimi myślami… On jest bardzo honorowy, ja przy nim czuje się jak szmata… Wstydze się pokazać na mieście, nie wiem czemu, wydaje mi się ze ludzie patrzą na mnie pogardliwie, jakby znali moje sekrety… już zaczynam wariować naprawdę… I skłaniam się ku zerwaniu, aby mógł sobie ułożyć zycie z kimś normalnym, nie tak problematycznym jak ja…. Gdy widze jego wzrok, jego miłość to aż mi słabo, chce mi się płakać, czuje ze nie zasługuje na niego, co za koszmar!
Kochana do terapeuty. Natychmiast. Bo wpadniesz w jakąś psychoze albo obłęd.
Wybacz sobie to co Ty uważasz za niewłaściwe.
Problematyczna jesteś, i to bardzo, ale nie ze względu na swoją przeszłość, tylko OBECNE myślenie o sobie - jest ono nienormalne, rujnujące psychikę i emocje, jak czegoś konkretnego z sobą nie zrobisz to wylądujesz w psychiatryku albo na silnych lekach.
Jakby był taki honorowy (idąc tylko Twoim tokiem rozumowania) to by penisa w majtkach do ślubu trzymał : P a nie moczył w związkach pozamałżeńskich, przecież to się nie godzi! Jak prawiczkiem nie jest to żadnej rodowicz, tadli czy jakiejś innej nie ma prawa oceniać w taki sposób.... a wiec taki honorowy nie jest jak tu o nim piszesz (taka trochę ironia jakbyś nie dostrzegła )
26 2022-01-19 14:43:14 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-01-19 14:45:04)
Nie podejmuj żadnej decyzji przed terapią.
My tu nie zmienimy Ci myślenia, ale terapeuta już może, daj sobie czas, jeśli po pół roku nie będziesz w stanie zmienić nic w głowie, przyjdzie czas na ew. rozstanie lub wręcz przeciwnie.
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi… wiem ze potrzebna mi terapia i leki, nie radzę sobie ze sobą, wstydze się siebie, mam wrażenie ze wszyscy się ze mnie podśmiechują i czuje się gorsza, ze krzywdzę partnera, który jest z taka osoba jak ja, pusta, łatwa, głupia, z niska samoocena i żałosna
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi… wiem ze potrzebna mi terapia i leki, nie radzę sobie ze sobą, wstydze się siebie, mam wrażenie ze wszyscy się ze mnie podśmiechują i czuje się gorsza, ze krzywdzę partnera, który jest z taka osoba jak ja, pusta, łatwa, głupia, z niska samoocena i żałosna
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi… wiem ze potrzebna mi terapia i leki, nie radzę sobie ze sobą, wstydze się siebie, mam wrażenie ze wszyscy się ze mnie podśmiechują i czuje się gorsza, ze krzywdzę partnera, który jest z taka osoba jak ja, pusta, łatwa, głupia, z niska samoocena i żałosna
Ewe131 napisał/a:Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
To nie było złe, tylko adekwatne do panujących "warunków". Dość powszechny schemat. To co robiłaś przed związkiem powinno być mało istotne jeżeli teraz jesteś fair. Każdy ma jakąś przeszłość, jak czytam o Twojej to moja wypada bardzo blado. Nie miej pretensji do siebie, dorastanie w domu alkoholowym niesie ze sobą pewne konsekwencje. Głowa do góry, nie zadręczaj się.
Smutna1234 napisał/a:Ewe131 napisał/a:Autorko, chyba masz za mało zajęć, za mało pracy, za bardzo się nudzisz w życiu, że takie abstrakcyjne rzeczy powodują, że tak źle o sobie myślisz.
Już Ci w poprzednim wątku pisałam, ze wg mnie bez dobrej terapii się u Ciebie nie obejdzie. A na teraz możesz sobie jakoś fajnie zająć myśli - wolontariat? Schronisko dla zwierząt i wyprowadzanie zwierząt na spacery? Pomyśl nad czymś użytecznym, może takie zajęcie spowoduje, że zaczniesz myśleć o sobie lepiej?Ilu Ty miałaś tych facetów? 50, 100? ....
Ile masz lat?
W tych czasach trudno w dorosłym życiu spotkać prawniczka/dziewicę, chyba że masz 16 lat i już bujne życie erotyczne prowadzilaś...???Chodzi o to, ze nie umiałam być sama, szukałam związku przez nk, z jednego związku w drugi wchodziłam, chciałam być ciagle w związku, chciałam być kochana, potrzebowałam miłości, której w domu nie było, tylko pijaństwo i agresja… dopiero po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, krzywdziłem sama siebie, teraz będę skazana na samotność, bo nikt nie będzie chciał tak zaburzonej dziewczyny
To nie było złe, tylko adekwatne do panujących "warunków". Dość powszechny schemat. To co robiłaś przed związkiem powinno być mało istotne jeżeli teraz jesteś fair. Każdy ma jakąś przeszłość, jak czytam o Twojej to moja wypada bardzo blado. Nie miej pretensji do siebie, dorastanie w domu alkoholowym niesie ze sobą pewne konsekwencje. Głowa do góry, nie zadręczaj się.
Czy jesteś mężczyzna? Jak widzisz sytuacje z męskiego punktu widzenia? Jestem fair, kocham go, ale potwornie się zadręczam i wstydze, nie chce żeby myślał o mnie jak o ku…wie chociaż taka byłam… Wstyd to moje drugie imię, a obrzydzenie kolejne… Nie zasługuje na miłość, jestem zepsuta i zbrukana, widze to w oczach ludzi, czytam w nich jak w książce… Co byś zrobił gdybys dowiedział się o takiej przeszłości swojej dziewczyny? Ale tak szczerze?
Czy jesteś mężczyzna? Jak widzisz sytuacje z męskiego punktu widzenia? Jestem fair, kocham go, ale potwornie się zadręczam i wstydze, nie chce żeby myślał o mnie jak o ku…wie chociaż taka byłam… Wstyd to moje drugie imię, a obrzydzenie kolejne… Nie zasługuje na miłość, jestem zepsuta i zbrukana, widze to w oczach ludzi, czytam w nich jak w książce… Co byś zrobił gdybys dowiedział się o takiej przeszłości swojej dziewczyny? Ale tak szczerze?
No ja osobiście niemiałbym z tym problemu co robiłaś przed związkiem, strzelam że nie czerpałaś z tego tytułu korzyści majątkowych. Widzisz to co chcesz widzieć w oczach ludzi, będę brutalny ale większość ma Cię w dupie i gdzieś co robiłaś kiedyś. Idąc Twoją logiką, ja ku**ą jestem nawet teraz. Ale nie robi to na mnie jakiegoś większego wrażenia bo nikomu krzywdy nie robię. Nic bym nie zrobił, nie wiem czy Cię to satysfakcjonuje ale tak po prostu liczyło by się dla mnie to co jest aktualnie i od momentu związku. Ludzie zazdrośni/niepewni siebie, pewnie zrobiliby Ci Armagedon.
Smutna1234 napisał/a:Czy jesteś mężczyzna? Jak widzisz sytuacje z męskiego punktu widzenia? Jestem fair, kocham go, ale potwornie się zadręczam i wstydze, nie chce żeby myślał o mnie jak o ku…wie chociaż taka byłam… Wstyd to moje drugie imię, a obrzydzenie kolejne… Nie zasługuje na miłość, jestem zepsuta i zbrukana, widze to w oczach ludzi, czytam w nich jak w książce… Co byś zrobił gdybys dowiedział się o takiej przeszłości swojej dziewczyny? Ale tak szczerze?
No ja osobiście niemiałbym z tym problemu co robiłaś przed związkiem, strzelam że nie czerpałaś z tego tytułu korzyści majątkowych. Widzisz to co chcesz widzieć w oczach ludzi, będę brutalny ale większość ma Cię w dupie i gdzieś co robiłaś kiedyś. Idąc Twoją logiką, ja ku**ą jestem nawet teraz. Ale nie robi to na mnie jakiegoś większego wrażenia bo nikomu krzywdy nie robię. Nic bym nie zrobił, nie wiem czy Cię to satysfakcjonuje ale tak po prostu liczyło by się dla mnie to co jest aktualnie i od momentu związku. Ludzie zazdrośni/niepewni siebie, pewnie zrobiliby Ci Armagedon.
Może dziwacznie to zabrzmi ale nie jestem zła osoba, zawsze byłam wierna, starałam się, myśle ze to co było to kwestia domu, niskiego poczucia własnej wartości od dzieciństwa i jakiegoś zaburzonego myślenia, ze „tak trzeba”, ze tak pokazuje swoje uczucie i bach, każdy związek legł w gruzach… Możliwe ze ma mnie gdzieś, czasem słyszę jakiś przytyk ze np „no nareszcie masz jakiegoś fajnego chłopaka” dla mnie to jak policzek, jakby ktoś mną pogardzał… a jak radzisz mi postąpić jako facet? Być szczera i powiedzieć jak było, licząc się z tym ze on mnie odrzuci ze wstrętem, powiedzieć półprawdę, czy nic nie mówić, jakoś żyć, przejść do porzadku dziennego, ale mając w głowie ze to może wypłynąć, lub ostatnia opcja, zerwac z nim dopóki nic nie wie i dać mu szanse na znalezienie jakiejś normalnej fajnej dziewczyny?
Najpierw to idź na terapię, a potem się zastanawiaj czy i co mówić.
Masz tak zamotany obraz tego wszystkiego, że nie docierają do Ciebie żadne logiczne argumenty. Nic co Ci tu napiszemy Cię nie przekona do tego, że nie zrobiłaś niczego złego. Tylko terapia.
Najpierw to idź na terapię, a potem się zastanawiaj czy i co mówić.
Masz tak zamotany obraz tego wszystkiego, że nie docierają do Ciebie żadne logiczne argumenty. Nic co Ci tu napiszemy Cię nie przekona do tego, że nie zrobiłaś niczego złego. Tylko terapia.
Masz racje, mam mętlik w głowie, czuje się jak na karuzeli, jakbym miała zaraz skoczyć z 20pietra budynku… Krzywdzilam siebie a teraz krzywdzę ukochanego, kłamstwem… zatajaniem, strachem, nie mam już ochoty żyć
Lady Loka napisał/a:Najpierw to idź na terapię, a potem się zastanawiaj czy i co mówić.
Masz tak zamotany obraz tego wszystkiego, że nie docierają do Ciebie żadne logiczne argumenty. Nic co Ci tu napiszemy Cię nie przekona do tego, że nie zrobiłaś niczego złego. Tylko terapia.
Masz racje, mam mętlik w głowie, czuje się jak na karuzeli, jakbym miała zaraz skoczyć z 20pietra budynku… Krzywdzilam siebie a teraz krzywdzę ukochanego, kłamstwem… zatajaniem, strachem, nie mam już ochoty żyć
Nikogo nie krzywdzisz. Przeszłość nie krzywdzi.
I przestań porównywać się do kur*y. Jak nie uprawiałaś seksu za korzyści majątkowe to nią nie jesteś. Uspokój się, idź na spacer, wrzuć na luz. Twój facet ma swoją przeszłość, a Ty masz swoją. On o Twoją nie pyta. I nikt na Ciebie dziwnie nie patrzy, nadinterpretujesz rzeczywistość.
Psycholog Na Niby napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Czy jesteś mężczyzna? Jak widzisz sytuacje z męskiego punktu widzenia? Jestem fair, kocham go, ale potwornie się zadręczam i wstydze, nie chce żeby myślał o mnie jak o ku…wie chociaż taka byłam… Wstyd to moje drugie imię, a obrzydzenie kolejne… Nie zasługuje na miłość, jestem zepsuta i zbrukana, widze to w oczach ludzi, czytam w nich jak w książce… Co byś zrobił gdybys dowiedział się o takiej przeszłości swojej dziewczyny? Ale tak szczerze?
No ja osobiście niemiałbym z tym problemu co robiłaś przed związkiem, strzelam że nie czerpałaś z tego tytułu korzyści majątkowych. Widzisz to co chcesz widzieć w oczach ludzi, będę brutalny ale większość ma Cię w dupie i gdzieś co robiłaś kiedyś. Idąc Twoją logiką, ja ku**ą jestem nawet teraz. Ale nie robi to na mnie jakiegoś większego wrażenia bo nikomu krzywdy nie robię. Nic bym nie zrobił, nie wiem czy Cię to satysfakcjonuje ale tak po prostu liczyło by się dla mnie to co jest aktualnie i od momentu związku. Ludzie zazdrośni/niepewni siebie, pewnie zrobiliby Ci Armagedon.
Może dziwacznie to zabrzmi ale nie jestem zła osoba, zawsze byłam wierna, starałam się, myśle ze to co było to kwestia domu, niskiego poczucia własnej wartości od dzieciństwa i jakiegoś zaburzonego myślenia, ze „tak trzeba”, ze tak pokazuje swoje uczucie i bach, każdy związek legł w gruzach… Możliwe ze ma mnie gdzieś, czasem słyszę jakiś przytyk ze np „no nareszcie masz jakiegoś fajnego chłopaka” dla mnie to jak policzek, jakby ktoś mną pogardzał… a jak radzisz mi postąpić jako facet? Być szczera i powiedzieć jak było, licząc się z tym ze on mnie odrzuci ze wstrętem, powiedzieć półprawdę, czy nic nie mówić, jakoś żyć, przejść do porzadku dziennego, ale mając w głowie ze to może wypłynąć, lub ostatnia opcja, zerwac z nim dopóki nic nie wie i dać mu szanse na znalezienie jakiejś normalnej fajnej dziewczyny?
Nie znam go, ciężko powiedzieć. Osobiście bym nie mówił. Raz jednej dziewczynie powiedziałem ze miałem tendencje do „zakochiwania” się co sobotę . Nie polecam. Zostaw ta przeszłość i nawet jak będzie pytał o przeszłość seksualna to nie odpowiadaj bo to nie istotne. Nie można kogoś oceniać przez pryzmat przeszłości, to żaden wyznacznik.
38 2022-01-19 16:16:26 Ostatnio edytowany przez Psycholog Na Niby (2022-01-19 16:21:38)
Lady Loka napisał/a:Najpierw to idź na terapię, a potem się zastanawiaj czy i co mówić.
Masz tak zamotany obraz tego wszystkiego, że nie docierają do Ciebie żadne logiczne argumenty. Nic co Ci tu napiszemy Cię nie przekona do tego, że nie zrobiłaś niczego złego. Tylko terapia.
Masz racje, mam mętlik w głowie, czuje się jak na karuzeli, jakbym miała zaraz skoczyć z 20pietra budynku… Krzywdzilam siebie a teraz krzywdzę ukochanego, kłamstwem… zatajaniem, strachem, nie mam już ochoty żyć
Bzdura! Przestań być tak mocno krytyczna w stosunku do siebie.. ja nie uważam ze przed partnerem trzeba ściągać spodnie do samych kostek i mówić wszystko nawet jak coś obiektywnie nie było niczym złym. Daj sobie przestrzeń, związek to nie jest jeden organizm.
39 2022-01-19 16:28:35 Ostatnio edytowany przez Smutna1234 (2022-01-19 16:33:05)
Smutna1234 napisał/a:Psycholog Na Niby napisał/a:No ja osobiście niemiałbym z tym problemu co robiłaś przed związkiem, strzelam że nie czerpałaś z tego tytułu korzyści majątkowych. Widzisz to co chcesz widzieć w oczach ludzi, będę brutalny ale większość ma Cię w dupie i gdzieś co robiłaś kiedyś. Idąc Twoją logiką, ja ku**ą jestem nawet teraz. Ale nie robi to na mnie jakiegoś większego wrażenia bo nikomu krzywdy nie robię. Nic bym nie zrobił, nie wiem czy Cię to satysfakcjonuje ale tak po prostu liczyło by się dla mnie to co jest aktualnie i od momentu związku. Ludzie zazdrośni/niepewni siebie, pewnie zrobiliby Ci Armagedon.
Może dziwacznie to zabrzmi ale nie jestem zła osoba, zawsze byłam wierna, starałam się, myśle ze to co było to kwestia domu, niskiego poczucia własnej wartości od dzieciństwa i jakiegoś zaburzonego myślenia, ze „tak trzeba”, ze tak pokazuje swoje uczucie i bach, każdy związek legł w gruzach… Możliwe ze ma mnie gdzieś, czasem słyszę jakiś przytyk ze np „no nareszcie masz jakiegoś fajnego chłopaka” dla mnie to jak policzek, jakby ktoś mną pogardzał… a jak radzisz mi postąpić jako facet? Być szczera i powiedzieć jak było, licząc się z tym ze on mnie odrzuci ze wstrętem, powiedzieć półprawdę, czy nic nie mówić, jakoś żyć, przejść do porzadku dziennego, ale mając w głowie ze to może wypłynąć, lub ostatnia opcja, zerwac z nim dopóki nic nie wie i dać mu szanse na znalezienie jakiejś normalnej fajnej dziewczyny?
Nie znam go, ciężko powiedzieć. Osobiście bym nie mówił. Raz jednej dziewczynie powiedziałem ze miałem tendencje do „zakochiwania” się co sobotę
. Nie polecam. Zostaw ta przeszłość i nawet jak będzie pytał o przeszłość seksualna to nie odpowiadaj bo to nie istotne. Nie można kogoś oceniać przez pryzmat przeszłości, to żaden wyznacznik.
Masz racje, może to kwestia mojego sumienia, które każe mi być szczera z osoba która kocham, bo nie mówi się tego wszystkim i nie mam zamiaru, ludzie tego nie zrozumieją jak bardzo się pogubiłam, wiem ze mnie ocenia i pogardza, bardzo się boje odrzucenia, bardzo się wstydze tej żałosnej przeszłości… Boje się tez ze to by mogło jakoś kiedyś wypłynąć…. Kurde mam takie problemy ze żyć się odechciewa….
40 2022-01-19 16:39:34 Ostatnio edytowany przez Ania2019 (2022-01-19 16:59:51)
Autorko,
nawet jeśli byłaś wtedy inna osobą i tego się wstydzisz, to przecież się zmieniłaś, to juz minęło, byłaś młoda, zagubiona, tak czułaś,
zasługujesz na szczęście i dobro i wtedy i teraz, zawsze!
musisz myśleć o sobie pozytywnie.
Nawet jeśli było źle, to poradziłaś sobie z tym i jesteś już tu gdzie jesteś,
to jest Twój sukces.
Zapisz sie na terapie, zeby pozbyć sie tych myśli, jesteś młoda dziewczyną i świat przed Tobą, musisz zostawić to złe co było i żyć bez tego, iść dalej.
A ludzie zawsze gadali i zawsze gadać będą, głupi kto słucha nienawistnych podszeptów, a nikt sam święty nie jest.
Kurczę przykro się to czyta, chyba faktycznie przydałby się jakiś psycholog nie na niby. Wiem ze ciężko zmienić myślenie na swój temat pod wpływem wpisów obcych ludzi na forum. Naprawdę ludzie robią gorsze rzeczy w życiu i się tym nie przejmują. Ciesz się ze masz fajnego partnera, nikogo nie oszukujesz. Ludzie zawsze gadają także nie ma co brać tego do „pały”. Nie masz dobrego wzorca budowania związku. Ja rozumiem ze sie pogubiłaś, tez sie kiedyś pogubiłem. Nie mamy wpływu na to skąd pochodzimy, takie życie. Odrzucenia nie ma sie co bać bo dotyka to każdego na różnych etapach życia. Jesteś zdrowa, masz dwie ręce i dwie nogi, napij sie herbatki i nie myśl tyle bo myśliwym zostaniesz .
Kurczę przykro się to czyta, chyba faktycznie przydałby się jakiś psycholog nie na niby. Wiem ze ciężko zmienić myślenie na swój temat pod wpływem wpisów obcych ludzi na forum. Naprawdę ludzie robią gorsze rzeczy w życiu i się tym nie przejmują. Ciesz się ze masz fajnego partnera, nikogo nie oszukujesz. Ludzie zawsze gadają także nie ma co brać tego do „pały”. Nie masz dobrego wzorca budowania związku. Ja rozumiem ze sie pogubiłaś, tez sie kiedyś pogubiłem. Nie mamy wpływu na to skąd pochodzimy, takie życie. Odrzucenia nie ma sie co bać bo dotyka to każdego na różnych etapach życia. Jesteś zdrowa, masz dwie ręce i dwie nogi, napij sie herbatki i nie myśl tyle bo myśliwym zostaniesz
.
Dziękuje ze mnie nie oceniasz jako najgorszej, chociaż sama tak o sobie myśle, byłam ciekawa męskiego punktu widzenia, złe się czuje z tym, bo kocham chłopaka i nie chce by się związał z kimś, kogo nie szanuje, nie znam jego przeszłości i nie chce znać, nawet żeby miał 100kobiet przede mną, ale pewnie tyle nie miał… Ciężko zmienić sposób myślenia, bo wiem jak to wyglada dla ludzi z zewnątrz, ze byłam łatwa
Psycholog Na Niby napisał/a:Kurczę przykro się to czyta, chyba faktycznie przydałby się jakiś psycholog nie na niby. Wiem ze ciężko zmienić myślenie na swój temat pod wpływem wpisów obcych ludzi na forum. Naprawdę ludzie robią gorsze rzeczy w życiu i się tym nie przejmują. Ciesz się ze masz fajnego partnera, nikogo nie oszukujesz. Ludzie zawsze gadają także nie ma co brać tego do „pały”. Nie masz dobrego wzorca budowania związku. Ja rozumiem ze sie pogubiłaś, tez sie kiedyś pogubiłem. Nie mamy wpływu na to skąd pochodzimy, takie życie. Odrzucenia nie ma sie co bać bo dotyka to każdego na różnych etapach życia. Jesteś zdrowa, masz dwie ręce i dwie nogi, napij sie herbatki i nie myśl tyle bo myśliwym zostaniesz
.
Dziękuje ze mnie nie oceniasz jako najgorszej, chociaż sama tak o sobie myśle, byłam ciekawa męskiego punktu widzenia, złe się czuje z tym, bo kocham chłopaka i nie chce by się związał z kimś, kogo nie szanuje, nie znam jego przeszłości i nie chce znać, nawet żeby miał 100kobiet przede mną, ale pewnie tyle nie miał… Ciężko zmienić sposób myślenia, bo wiem jak to wyglada dla ludzi z zewnątrz, ze byłam łatwa
No niestety, równouprawnienie nie dotyka każdej sfery życia, kobieta często zostaje z łatką a facet Casanovą, nie zgadzam się z tym ale świata nie zmienię . Takie informacje też pokazują prawdę o człowieku, jeżeli by Cię przestał szanować to z automatu masz odpowiedz ze to średnia partia na "męża". Słuchaj, można też szukać pozytywów.. "wyszalałaś" się za młodu, masz doświadczenie seksualne ect.
Smutna1234 napisał/a:Psycholog Na Niby napisał/a:Kurczę przykro się to czyta, chyba faktycznie przydałby się jakiś psycholog nie na niby. Wiem ze ciężko zmienić myślenie na swój temat pod wpływem wpisów obcych ludzi na forum. Naprawdę ludzie robią gorsze rzeczy w życiu i się tym nie przejmują. Ciesz się ze masz fajnego partnera, nikogo nie oszukujesz. Ludzie zawsze gadają także nie ma co brać tego do „pały”. Nie masz dobrego wzorca budowania związku. Ja rozumiem ze sie pogubiłaś, tez sie kiedyś pogubiłem. Nie mamy wpływu na to skąd pochodzimy, takie życie. Odrzucenia nie ma sie co bać bo dotyka to każdego na różnych etapach życia. Jesteś zdrowa, masz dwie ręce i dwie nogi, napij sie herbatki i nie myśl tyle bo myśliwym zostaniesz
.
Dziękuje ze mnie nie oceniasz jako najgorszej, chociaż sama tak o sobie myśle, byłam ciekawa męskiego punktu widzenia, złe się czuje z tym, bo kocham chłopaka i nie chce by się związał z kimś, kogo nie szanuje, nie znam jego przeszłości i nie chce znać, nawet żeby miał 100kobiet przede mną, ale pewnie tyle nie miał… Ciężko zmienić sposób myślenia, bo wiem jak to wyglada dla ludzi z zewnątrz, ze byłam łatwa
No niestety, równouprawnienie nie dotyka każdej sfery życia, kobieta często zostaje z łatką a facet Casanovą, nie zgadzam się z tym ale świata nie zmienię
. Takie informacje też pokazują prawdę o człowieku, jeżeli by Cię przestał szanować to z automatu masz odpowiedz ze to średnia partia na "męża". Słuchaj, można też szukać pozytywów.. "wyszalałaś" się za młodu, masz doświadczenie seksualne ect.
Haha.. niby tak ale złe się z tym czuje, może lepiej zakończyć związek, zanim dowie się od kogoś z zewnątrz… Nie chce ukrywać czegoś tak ważnego, jeslibym mu powiedziała prawdę, to nie dość ze by ze mną zerwał to jeszcze może nawet narobił szumu wokół tematu, chciałabym zachować chociaż twarz a jemu dać szanse na znalezienie kogoś lepszego, z mniejszymi problemami
Haha.. niby tak ale złe się z tym czuje, może lepiej zakończyć związek, zanim dowie się od kogoś z zewnątrz… Nie chce ukrywać czegoś tak ważnego, jeslibym mu powiedziała prawdę, to nie dość ze by ze mną zerwał to jeszcze może nawet narobił szumu wokół tematu, chciałabym zachować chociaż twarz a jemu dać szanse na znalezienie kogoś lepszego, z mniejszymi problemami
Jeżeli uważasz ze to ważne i że tego potrzebujesz to powiedz mu o tym. Ja Ci tylko mówię ze to się raczej dobrze nie skończy a nie jestem pewien czy na dzień dzisiejszy potrafisz być sama. Pytanie o ex-partnerów może być pierwszym krokiem w kierunku regresu związku. Ja osobiście nie umiałbym poświecić przeszłości dla teraźniejszości/przyszłości.
46 2022-01-19 20:40:00 Ostatnio edytowany przez Cytrynowa66 (2022-01-19 20:41:27)
Trafiłaś chyba na jakąś wyjątkowo ortodoksyjną rodzinę (czyżby Romowie?), którzy zrobili Ci wodę z mózgu. Pewnie zauważyli, że mogą Tobą manipulować, bo sprawiasz wrażenie osoby bardzo niepewnej siebie. Być może też, wydumali sobie jakiś średniowieczny typ synowej, cnotliwej i skromnej i nie wpisujesz się w ten obraz.
Tak, jak napisało już wiele psów, musisz wzmocnić wartość samej siebie, we własnych oczach. Z rodziną chłopaka raczej się już nie pokochacie. Nawet jeśli miałaś trudne dzieciństwo i przeszłość, to oni powinni Cię wspierać a nie, dołować. Całe życie byś tak miała, że w ich oczach byłabyś tą gorszą. Zadbaj o siebie na porządnej terapii a od razu zaczniesz inaczej patrzeć na świat. Od toksycznej rodziny chłopaka odizoluj się jak najszybciej.
Tak, jak napisało już wiele psów
Hau hau <merda ogonem>.
Smutna1234 napisał/a:Haha.. niby tak ale złe się z tym czuje, może lepiej zakończyć związek, zanim dowie się od kogoś z zewnątrz… Nie chce ukrywać czegoś tak ważnego, jeslibym mu powiedziała prawdę, to nie dość ze by ze mną zerwał to jeszcze może nawet narobił szumu wokół tematu, chciałabym zachować chociaż twarz a jemu dać szanse na znalezienie kogoś lepszego, z mniejszymi problemami
Jeżeli uważasz ze to ważne i że tego potrzebujesz to powiedz mu o tym. Ja Ci tylko mówię ze to się raczej dobrze nie skończy a nie jestem pewien czy na dzień dzisiejszy potrafisz być sama. Pytanie o ex-partnerów może być pierwszym krokiem w kierunku regresu związku. Ja osobiście nie umiałbym poświecić przeszłości dla teraźniejszości/przyszłości.
Masz racje ale się czuje Jk bym go
oszukiwała, a jak się kiedyś dowie od kogoś innego? Może półprawda? Może powiem ze umawiałam się kiedyś dla jaj z chłopakami? Ze tylko pare spotkań bez niczego? Meska duma pewnie by tego nie zniosła a nie chce żeby miał mnie za kurfe ….://// On myśli o mnie powaznie ja o nim tez ale fatalnie się czuje ukrywając ta wstydliwa przeszłość ////
Weź na wstrzymanie... Nie rozkminiaj póki co...
Skup się tylko na terapii...
Cały temat to kręcenie się w kółko. Autorka pisze jaka to jest wg samej siebie niedobra, nieczysta i zbrukana, a reszta leje balsam na jej zbolałe serce. Może jednak niech najpierw napisze co takiego robiła, to będziemy mogli odnieść się do tego.
A co jej to da? Ocenianie jej przez anonimowych ludzi z forum? Terapeuta jest przeszkolony do tego, żeby pomagać.
52 2022-01-20 09:19:04 Ostatnio edytowany przez Psycholog Na Niby (2022-01-20 09:22:34)
Cały temat to kręcenie się w kółko. Autorka pisze jaka to jest wg samej siebie niedobra, nieczysta i zbrukana, a reszta leje balsam na jej zbolałe serce. Może jednak niech najpierw napisze co takiego robiła, to będziemy mogli odnieść się do tego.
Ja tam czytać potrafię. Między słowami również.
BEKAśmiechu napisał/a:Cały temat to kręcenie się w kółko. Autorka pisze jaka to jest wg samej siebie niedobra, nieczysta i zbrukana, a reszta leje balsam na jej zbolałe serce. Może jednak niech najpierw napisze co takiego robiła, to będziemy mogli odnieść się do tego.
Ja tam czytać potrafię. Między słowami również.
Ty to nazywasz "między słowami", a ja wróżenie z fusów. Poza tym niedopowiedzenia bardziej sugerują trolla.
Jeżeli to nie troll, tojest tam ogrom cierpienia. Tu tylko terapia. Forum nic nie pomoże.
55 2022-01-20 10:19:00 Ostatnio edytowany przez Smutna1234 (2022-01-20 10:28:44)
Jeżeli to nie troll, tojest tam ogrom cierpienia. Tu tylko terapia. Forum nic nie pomoże.
Czemu miałabym trolowac? Naprawdę myślisz ze siedzę w domu i wymyślam historyjki? Po co? Uważasz ze taka sytuacja jest niemożliwa w życiu? Nie jestem żadnym trolem, opisałam swoją sytuacje życiowa, w której się pogubiłam i nie wiem jak ja poskładać, żałuje bardzo, mam nerwice lękową i depresje, moja pewność siebie nie istnieje…. Męka egzystencjalna, cierpię, bo dusze w sobie wstyd i poczucie winy, bo po latach do mnie dotarło ze to co robiłam było złe, nie miałam łatwo w życiu, jest jeszcze wiele innych błędów popełniłam ale ten wydaje mi się najgorszy
To jest jak deficyt miłości, całe zycie byłam w związku, nie umiem być sama, z jednego w drugi, potrzebowałam oparcia, przytulania, nawet nie wiesz jak bardzo boli samotność, dla mnie to uczucie jak narkoman na głodzie… Dziś gdy jestem starsza może bym sobie poradziła sama, zamieszkała ze współlokatorka (oby tylko nie sama!). Ale mam ukochanego, jest dla mnie wszystkim, lubimy to samo, rozumiemy się bez slow, wczoraj nawet mieliśmy jednocześnie ochote na kebaba heh. Tylko nie wiem czy on by mnie zrozumiał, nie chce tez żeby taka wiadomość mojej winy go zabolała, tez wstydze się co rodzina No moja o tym myśli, kolejny chłopak, może myślą ze potem będzie znow i znow i znow…..
Cały temat to kręcenie się w kółko. Autorka pisze jaka to jest wg samej siebie niedobra, nieczysta i zbrukana, a reszta leje balsam na jej zbolałe serce. Może jednak niech najpierw napisze co takiego robiła, to będziemy mogli odnieść się do tego.
Opisałam sytuacje myśle ze dość jasno, wszyscy zrozumieli z forum o co chodzi .
BEKAśmiechu napisał/a:Cały temat to kręcenie się w kółko. Autorka pisze jaka to jest wg samej siebie niedobra, nieczysta i zbrukana, a reszta leje balsam na jej zbolałe serce. Może jednak niech najpierw napisze co takiego robiła, to będziemy mogli odnieść się do tego.
Opisałam sytuacje myśle ze dość jasno, wszyscy zrozumieli z forum o co chodzi .
Nie oczekuj że wszyscy Cię zrozumieją zwłaszcza gdy jest zachowana anonimowość. Równie dobrze możesz sobie zrobić krzywdę na tym forum. Mężczyźni będą zazwyczaj "palić Cię na stosie", bo sami nie mogliby się pogodzić z przeszłością partnerki i że mógł się "trafić" ktoś przed nimi. Dziewice są w cenie.
Smutna1234 napisał/a:BEKAśmiechu napisał/a:Cały temat to kręcenie się w kółko. Autorka pisze jaka to jest wg samej siebie niedobra, nieczysta i zbrukana, a reszta leje balsam na jej zbolałe serce. Może jednak niech najpierw napisze co takiego robiła, to będziemy mogli odnieść się do tego.
Opisałam sytuacje myśle ze dość jasno, wszyscy zrozumieli z forum o co chodzi .
Nie oczekuj że wszyscy Cię zrozumieją zwłaszcza gdy jest zachowana anonimowość. Równie dobrze możesz sobie zrobić krzywdę na tym forum. Mężczyźni będą zazwyczaj "palić Cię na stosie", bo sami nie mogliby się pogodzić z przeszłością partnerki i że mógł się "trafić" ktoś przed nimi. Dziewice są w cenie.
Niczego nie oczekuje, po prostu zdaje sobie sprawę ze się pogubiłam w życiu, już wystarczająco za to płace kare, nawet nie wiesz jaka to udręka psychiczna dla mnie. Ja nie oszukuje swojego ze byłam dziewica haha, doskonale zdajemy sobie sprawę ze mieliśmy jakieś doświadczenia i nie jesteśmy o to zazdrośni, nie rozmawiamy o przeszłości po prostu
Psycholog Na Niby napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Opisałam sytuacje myśle ze dość jasno, wszyscy zrozumieli z forum o co chodzi .
Nie oczekuj że wszyscy Cię zrozumieją zwłaszcza gdy jest zachowana anonimowość. Równie dobrze możesz sobie zrobić krzywdę na tym forum. Mężczyźni będą zazwyczaj "palić Cię na stosie", bo sami nie mogliby się pogodzić z przeszłością partnerki i że mógł się "trafić" ktoś przed nimi. Dziewice są w cenie.
Niczego nie oczekuje, po prostu zdaje sobie sprawę ze się pogubiłam w życiu, już wystarczająco za to płace kare, nawet nie wiesz jaka to udręka psychiczna dla mnie. Ja nie oszukuje swojego ze byłam dziewica haha, doskonale zdajemy sobie sprawę ze mieliśmy jakieś doświadczenia i nie jesteśmy o to zazdrośni, nie rozmawiamy o przeszłości po prostu
Bo w Twoim przypadku większym problemem jest dom alkoholowy, teraz wychodzą konsekwencje.
60 2022-01-20 10:40:51 Ostatnio edytowany przez Smutna1234 (2022-01-20 10:48:07)
Smutna1234 napisał/a:Psycholog Na Niby napisał/a:Nie oczekuj że wszyscy Cię zrozumieją zwłaszcza gdy jest zachowana anonimowość. Równie dobrze możesz sobie zrobić krzywdę na tym forum. Mężczyźni będą zazwyczaj "palić Cię na stosie", bo sami nie mogliby się pogodzić z przeszłością partnerki i że mógł się "trafić" ktoś przed nimi. Dziewice są w cenie.
Niczego nie oczekuje, po prostu zdaje sobie sprawę ze się pogubiłam w życiu, już wystarczająco za to płace kare, nawet nie wiesz jaka to udręka psychiczna dla mnie. Ja nie oszukuje swojego ze byłam dziewica haha, doskonale zdajemy sobie sprawę ze mieliśmy jakieś doświadczenia i nie jesteśmy o to zazdrośni, nie rozmawiamy o przeszłości po prostu
Bo w Twoim przypadku większym problemem jest dom alkoholowy, teraz wychodzą konsekwencje.
Tak masz racje, dom alkoholowy, pełen nienawiści i pogardy, wiesz ile razy mój stary mnie wyzywał? Jakie epitety leciały? Jak bił matkę bo coś mu nie wychodziło? Jak miałam stworzyć dobry związek, mieć poczucie bezpieczeństwa skoro wracając do domu nie wiedziałam co zastane? Jak wybił szybę w drzwiach krzesłem bo coś mu nie pasowało? Jak rozwalił komputer?
Nigdy nie będę normalna, nigdy nie stworze normalnego domu ani związku, nienawidze swojego domu takiego jaki miałam, pełnego strachu, paniki i nienawiści do WŁASNEJ RODZINY. Nigdy tego nie wyrzucę z pamięci, chyba ze można jakoś pozbyć się wspomnień. Teraz gdy jestem dorosła i wyprowadziłam się z tego piekła żyje normalnie, pomagam, jestem miła, gotuje, sprzątam, stram się, robie wszystko jak trzeba, ale gdzieś tam w psychice jest czarna otchłań, pustka, smutek i wstyd
Ktoś inny na moim miejscu poszedłby w cpanie, inny popełnił samobójstwo albo zabił takiego tyrana, ja tylko chciałam być kochana….
61 2022-01-20 10:44:49 Ostatnio edytowany przez Psycholog Na Niby (2022-01-20 10:45:51)
Psycholog Na Niby napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Niczego nie oczekuje, po prostu zdaje sobie sprawę ze się pogubiłam w życiu, już wystarczająco za to płace kare, nawet nie wiesz jaka to udręka psychiczna dla mnie. Ja nie oszukuje swojego ze byłam dziewica haha, doskonale zdajemy sobie sprawę ze mieliśmy jakieś doświadczenia i nie jesteśmy o to zazdrośni, nie rozmawiamy o przeszłości po prostu
Bo w Twoim przypadku większym problemem jest dom alkoholowy, teraz wychodzą konsekwencje.
Tak masz racje, dom alkoholowy, pełen nienawiści i pogardy, wiesz ile razy mój stary mnie wyzywał? Jakie epitety leciały? Jak bił matkę bo coś mu nie wychodziło? Jak miałam stworzyć dobry związek, mieć poczucie bezpieczeństwa skoro wracając do domu nie wiedziałam co zastane? Jak wybił szybę w drzwiach krzesłem bo coś mu nie pasowało? Jak rozwalił komputer?
No coś tam "liznąłem" tematu .
62 2022-01-20 10:53:03 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-20 10:57:47)
Tak masz racje, dom alkoholowy, pełen nienawiści i pogardy, wiesz ile razy mój stary mnie wyzywał? Jakie epitety leciały? Jak bił matkę bo coś mu nie wychodziło? Jak miałam stworzyć dobry związek, mieć poczucie bezpieczeństwa skoro wracając do domu nie wiedziałam co zastane? Jak wybił szybę w drzwiach krzesłem bo coś mu nie pasowało? Jak rozwalił komputer?
Nigdy nie będę normalna, nigdy nie stworze normalnego domu ani związku, nienawidze swojego domu takiego jaki miałam, pełnego strachu, paniki i nienawiści do WŁASNEJ RODZINY. Nigdy tego nie wyrzucę z pamięci, chyba ze można jakoś pozbyć się wspomnień. Teraz gdy jestem dorosła i wyprowadziłam się z tego piekła żyje normalnie, pomagam, jestem miła, gotuje, sprzątam, stram się, robie wszystko jak trzeba, ale gdzieś tam w psychice jest czarna otchłań, pustka, smutek i wstyd
Małe to będzie pocieszenie, i pewnie nic nie zmieni w Twoim nastawieniu (a może jednak?) lecz wiedz, że dom patologiczny, dom pełen przemocy psychicznej i fizycznej, wyzwisk, dom wypaczony z rodzinnych zdrowych relacji, to nie tylko dom alkoholowy. To także domy tzw. dobrych rodzin, rodzin, o których nawet nikomu by się nie śniło, co tak naprawdę destrukcyjnego dzieje się w czterech ścianach. I z tych domów tez wychodzą ludzie którzy wychodzą z piekła, którzy mają czarną otchłań w psychice, pustę i smutek, i którzy samodzielnie uczą się żyć od nowa. Takich "dobrych" domów bez dobrych wzorców istnieje bardzo wiele mimo, że barek świeci pustkami od alkoholu.
Dlatego nie biczuj się tak za coś na co nie miałaś wpływu.
Psycholog Na Niby napisał/a:Smutna1234 napisał/a:Niczego nie oczekuje, po prostu zdaje sobie sprawę ze się pogubiłam w życiu, już wystarczająco za to płace kare, nawet nie wiesz jaka to udręka psychiczna dla mnie. Ja nie oszukuje swojego ze byłam dziewica haha, doskonale zdajemy sobie sprawę ze mieliśmy jakieś doświadczenia i nie jesteśmy o to zazdrośni, nie rozmawiamy o przeszłości po prostu
Bo w Twoim przypadku większym problemem jest dom alkoholowy, teraz wychodzą konsekwencje.
Tak masz racje, dom alkoholowy, pełen nienawiści i pogardy, wiesz ile razy mój stary mnie wyzywał? Jakie epitety leciały? Jak bił matkę bo coś mu nie wychodziło? Jak miałam stworzyć dobry związek, mieć poczucie bezpieczeństwa skoro wracając do domu nie wiedziałam co zastane? Jak wybił szybę w drzwiach krzesłem bo coś mu nie pasowało? Jak rozwalił komputer?
Nigdy nie będę normalna, nigdy nie stworze normalnego domu ani związku, nienawidze swojego domu takiego jaki miałam, pełnego strachu, paniki i nienawiści do WŁASNEJ RODZINY. Nigdy tego nie wyrzucę z pamięci, chyba ze można jakoś pozbyć się wspomnień. Teraz gdy jestem dorosła i wyprowadziłam się z tego piekła żyje normalnie, pomagam, jestem miła, gotuje, sprzątam, stram się, robie wszystko jak trzeba, ale gdzieś tam w psychice jest czarna otchłań, pustka, smutek i wstyd
Ktoś inny na moim miejscu poszedłby w cpanie, inny popełnił samobójstwo albo zabił takiego tyrana, ja tylko chciałam być kochana….
Zapisałaś się na terapie? Masz dużo wolnego czasu, czy poswieciłaś go na poszukanie kogoś, kto pomoże Ci się podnieść?
Własna przeszłość nie determinuje tego, jacy i kim będziemy w przyszłości, bo to zalezy od nas samych! A jeśli sami nie umiemy sobie pewnych rzeczy poukładać w głowie, to trzeba szukać pomocy u specjalistów.
Ja tez miałam ojca, który chlał, 4 dzieci w domu, a on balangowal, jedyne „dobre” to, ze ani nas, ani mamy nie bił, ale wszystko inne było - kłótnie, krzyki, wyzwiska, strach, lek, niepewność, rozwalone krzesłem drzwi, bo się z mamą zamknęliśmy w pokoju, zbita szyba, bo „coś tam” itd itd. Zostawiłam przeszłość za sobą, mam wspaniałą rodzine - męża, dzieci, własnymi siłami skończyłam dobrą uczelnie, jestem szczęśliwa.
Jeśli piszesz, ze przez swoją przeszłość nie zasługujesz na fajna rodzinę to powinnaś właśnie brać telefon do ręki i umawiać się na terapie.
Bo tylko jojczysz, skomlisz, a zrobiłaś coś w tym kierunku, by było Ci lepiej? Mnóstwo osób dało Ci rady - jaką wcieliłaś w życie??
Smutna1234 napisał/a:Tak masz racje, dom alkoholowy, pełen nienawiści i pogardy, wiesz ile razy mój stary mnie wyzywał? Jakie epitety leciały? Jak bił matkę bo coś mu nie wychodziło? Jak miałam stworzyć dobry związek, mieć poczucie bezpieczeństwa skoro wracając do domu nie wiedziałam co zastane? Jak wybił szybę w drzwiach krzesłem bo coś mu nie pasowało? Jak rozwalił komputer?
Nigdy nie będę normalna, nigdy nie stworze normalnego domu ani związku, nienawidze swojego domu takiego jaki miałam, pełnego strachu, paniki i nienawiści do WŁASNEJ RODZINY. Nigdy tego nie wyrzucę z pamięci, chyba ze można jakoś pozbyć się wspomnień. Teraz gdy jestem dorosła i wyprowadziłam się z tego piekła żyje normalnie, pomagam, jestem miła, gotuje, sprzątam, stram się, robie wszystko jak trzeba, ale gdzieś tam w psychice jest czarna otchłań, pustka, smutek i wstyd
Małe to będzie pocieszenie, i pewnie nic nie zmieni w Twoim nastawieniu (a może jednak?) lecz wiedz, że dom patologiczny, dom pełen przemocy psychicznej, wyzwisk, dom wypaczony z rodzinnych zdrowych relacji, to nie tylko dom alkoholowy. To także domy tzw. dobrych rodzin, rodzin, o których nawet nikomu by się nie śniło, co tak naprawdę destrukcyjnego dzieje się w czterech ścianach. I z tych domów tez wychodzą ludzie którzy wychodzą z piekła, którzy mają czarną otchłań w psychice, pustę i smutek, i którzy samodzielnie uczą się żyć od nowa. Takich "dobrych" domów bez dobrych wzorców istnieje bardzo wiele mimo, że barek świeci pustkami od alkoholu.
Dlatego nie biczuj się tak za coś na co nie miałaś wpływu.
Masz racje, ale żałuje przeszłości, mam żal o taka ciężka sytuacje rodzinna i ze nikt nam nie pomógł… przez to czuje się gorsza, nie wyrzucę z pamięci tych wspomnień, chociaż „wyszłam na ludzi”, ale to ze tak łatwo wchodziłam w kolejne związki i kolejne budzi we mnie wstyd, z którym nie mogę się uporać, złość ze byłam taka głupia i naiwna, ze dałam się wykorzystywać, ufać itp
Smutna1234 napisał/a:Psycholog Na Niby napisał/a:Bo w Twoim przypadku większym problemem jest dom alkoholowy, teraz wychodzą konsekwencje.
Tak masz racje, dom alkoholowy, pełen nienawiści i pogardy, wiesz ile razy mój stary mnie wyzywał? Jakie epitety leciały? Jak bił matkę bo coś mu nie wychodziło? Jak miałam stworzyć dobry związek, mieć poczucie bezpieczeństwa skoro wracając do domu nie wiedziałam co zastane? Jak wybił szybę w drzwiach krzesłem bo coś mu nie pasowało? Jak rozwalił komputer?
Nigdy nie będę normalna, nigdy nie stworze normalnego domu ani związku, nienawidze swojego domu takiego jaki miałam, pełnego strachu, paniki i nienawiści do WŁASNEJ RODZINY. Nigdy tego nie wyrzucę z pamięci, chyba ze można jakoś pozbyć się wspomnień. Teraz gdy jestem dorosła i wyprowadziłam się z tego piekła żyje normalnie, pomagam, jestem miła, gotuje, sprzątam, stram się, robie wszystko jak trzeba, ale gdzieś tam w psychice jest czarna otchłań, pustka, smutek i wstyd
Ktoś inny na moim miejscu poszedłby w cpanie, inny popełnił samobójstwo albo zabił takiego tyrana, ja tylko chciałam być kochana….
Zapisałaś się na terapie? Masz dużo wolnego czasu, czy poswieciłaś go na poszukanie kogoś, kto pomoże Ci się podnieść?
Własna przeszłość nie determinuje tego, jacy i kim będziemy w przyszłości, bo to zalezy od nas samych! A jeśli sami nie umiemy sobie pewnych rzeczy poukładać w głowie, to trzeba szukać pomocy u specjalistów.
Ja tez miałam ojca, który chlał, 4 dzieci w domu, a on balangowal, jedyne „dobre” to, ze ani nas, ani mamy nie bił, ale wszystko inne było - kłótnie, krzyki, wyzwiska, strach, lek, niepewność, rozwalone krzesłem drzwi, bo się z mamą zamknęliśmy w pokoju, zbita szyba, bo „coś tam” itd itd. Zostawiłam przeszłość za sobą, mam wspaniałą rodzine - męża, dzieci, własnymi siłami skończyłam dobrą uczelnie, jestem szczęśliwa.
Jeśli piszesz, ze przez swoją przeszłość nie zasługujesz na fajna rodzinę to powinnaś właśnie brać telefon do ręki i umawiać się na terapie.
Bo tylko jojczysz, skomlisz, a zrobiłaś coś w tym kierunku, by było Ci lepiej? Mnóstwo osób dało Ci rady - jaką wcieliłaś w życie??
Dobrze wiedzieć ze niektórzy maja podobna przeszłość do mojej, ze nie jestem w tym sama. Nie jojczę, idę w sobotę na dwie godziny do psychologa, już dawno czułam ze muszę z kimś porozmawiać, miałam szczęście ze tak z marszu znalazła dla mnie termin. Muszę z siebie wyrzucić ten cały szlam