Problem jest ze podświadomie czuje ze na nią nie zasługuje.
Jeśli temu uczuciu nie towarzyszy uczucie, że ją czymś krzywdzisz (tak w ramach własnej uczciwości), to już przepadłeś, grasz według jej rozdania. Wiem, wiem, teraz Ci to bardzo odpowiada.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Wolni szukający partnera, partnerki-specjalne miejsce-2-Na wyłączność!
Strony Poprzednia 1 … 90 91 92 93 94 … 205 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Problem jest ze podświadomie czuje ze na nią nie zasługuje.
Jeśli temu uczuciu nie towarzyszy uczucie, że ją czymś krzywdzisz (tak w ramach własnej uczciwości), to już przepadłeś, grasz według jej rozdania. Wiem, wiem, teraz Ci to bardzo odpowiada.
Psycholog, to taki kłamca. Niedobrze mi się robi
I po co o tym pisze tu? Jaki ma cel. Kłamca jeden.
No, coś musi być na rzeczy. Inaczej by tak na mnie nie nakrzyczał
Mogę ja jedynie krzywdzić tym ze ona jest i była dobrym człowiekiem a ze mną to różnie. Jakie rozdanie, ona jest wkręcona we mnie tak samo jak ja w nią, jest totalnie nieoceniająca, opowiedziałem jej o całym moim życiu żeby mieć czysta kartę. Mówi ze nigdy nikogo takiego nie spotkała ale słyszałem to zbyt wiele razy żeby robiło to na mnie wrażenie. Jej orgazm nie jest dla mnie żadnym skomplikowanym zadaniem ale w druga stronę ona ma wyrzuty sumienia ze nie daje rady mimo moich zapewnień ze problem jest we mnie. Mi tam nie zależy na swoich orgazmach, bardziej na tym żeby ona mogła się czuć zadowolona z zaspokojenia mnie. Ciężko mi po prostu patrzeć na to jak jest smutna i myśli ze to z jej powodu.
Radzę się przyjrzeć dokładniej z wyobrażeniem siebie innej powłoki cielesnej, czy jest to dziewczyna marzeń z charakteru.
Tak jak napisała Panna z Dworu: grasz do jej notek, coś jak dziecko pod nutki Pani przedzkolanki.
Twój własny penis Cię nie poznaje, i się wypiął.
Ale co tam, można to przymusić tabletkami
Nóż na wejść w związek ze śliczną panną z dobrego domu, która ważnie Cię na smycz..
Niektórym tego trzeba naprawdę i ich penisy się z tym zgadzają.
Teraz już wiem co znaczy przysłowie: czyjąś się z ch..na głowę zamienił
PNN zapoznaj panne z jakimś kumplem co Cię dobrze zna o ocenie czy ona dla Ciebie się nadaje, ale z kimś doświadczonym, nie takim co kobiety z daleka widuje.
Edit.. o Jezu, przeczytałam właśnie ostatni post, jest gorzej niż myślałam:)
Dobra, Psycholog, z mojej strony koniec zabawy na dzisiaj.
I proszę Cię, nie pisz o mnie więcej, że się do Ciebie "przypierdalam", bo to nieprawda i jest mi wtedy przykro. Buźka raz jeszcze :* pa
Mi tam nie zależy na swoich orgazmach.
Debilizm. Matka Teresa jesteś?
Udajesz nawet przed wyimaginowaną kobietą. Smutne...
Osobiście wolę słuchać facetów w kwestii penisow, jak tabletki pomogły to pomogły i później było w porządku. Po co dorabiać jakąś filozofię to prostej kwestii jak stres przed niepowodzeniem i nie sprawdzeniem się, bo stres? To najczęściej jest prostsze niż się wydaje
Chyba żadna z nas nie ma penisa, ja przynajmniej nie.
Więc mam takie samo prawo wypowiedzieć tutaj swoje zdanie jak Ty.
Lubisz wiele upraszczac, bo nie chcę Ci się rozkminiać.
Taki Twój urok.
Wnioski niech sobie kolega wyciąga swoje.
Moje z obserwacji życia mrówek takie są jak są.
Bez odbioru.
Jak dla mnie temat penisa kolegi wyczerpany w tym wątku.
Chcąc za wszelką cenę zadowolić tę kobietę, straci ją.
Robi dokładnie to, za co atakował kolegę z wątku niżej. Dla mnie to niemęskie, sorry. On zmiękł, to i penis też.
Twoje rozkminianie Elu często nic nie daje, to forum dobitnie to pokazuje, jak często się myliłas w swoich wywodach. No ale porozkminiac zawsze sobie można, czemu nie, Psycholog niech robi jak tam sobie chce, duży chłopiec jest.
Fakt, nie cierpię dorabiania zbednej filozofii i tyle.
Radzę się przyjrzeć dokładniej z wyobrażeniem siebie innej powłoki cielesnej, czy jest to dziewczyna marzeń z charakteru.
Tak jak napisała Panna z Dworu: grasz do jej notek, coś jak dziecko pod nutki Pani przedzkolanki.
Twój własny penis Cię nie poznaje, i się wypiął.
Ale co tam, można to przymusić tabletkami
Nóż na wejść w związek ze śliczną panną z dobrego domu, która ważnie Cię na smycz..
Niektórym tego trzeba naprawdę i ich penisy się z tym zgadzają.
Teraz już wiem co znaczy przysłowie: czyjąś się z ch..na głowę zamienił
PNN zapoznaj panne z jakimś kumplem co Cię dobrze zna o ocenie czy ona dla Ciebie się nadaje, ale z kimś doświadczonym, nie takim co kobiety z daleka widuje.Edit.. o Jezu, przeczytałam właśnie ostatni post, jest gorzej niż myślałam:)
Przecież i tak Paweł się nie wycofa, choć próbuje się pozabezpieczać, nie po swojemu,na zapas przed porażką
nikt doskonały nie jest i to jest fakt .
Nie uniknie błędu zadowalania kogoś na siłą, nawet jak ten ktoś tego nie oczekuje,
ale i tak się nie cofnie,a jak nawet dostanie po głowie to nic mu nie będzie.
Zawsze jest jakiś pierwszy raz to nieuniknione.
No właśnie, warto się zabezpieczyć, bo później to już może być za późno..
No właśnie, warto się zabezpieczyć, bo później to już może być za późno..
Tarot nic nie mówił o potomstwie
Teraz się cofnąłem parę stron
upsss to był dla Adeli Tarot
Dzwonie po Deep
a ja spokojnie wycofuje się na z góry upatrzoną pozycję
może nikt nie zauważy
Teraz się cofnąłem parę stron
upsss to był dla Adeli Tarot
Dzwonie po Deep
a ja spokojnie wycofuje się na z góry upatrzoną pozycję
może nikt nie zauważy
O nie! Teraz ja jestem pierwsza w kolejce do Tarota Deep
No bez przesady, żeby wszystkie Panie zajmowały się wyłącznie w kółko Psychologiem. Poradzi sobie, a jak sobie nie poradzi, to też przeżyje. Rzekłam.
Aaaaa mleNz trwaaa
I to podobno ja tu obniżam poprzeczkę
paslawek napisał/a:Teraz się cofnąłem parę stron
upsss to był dla Adeli Tarot
Dzwonie po Deep
a ja spokojnie wycofuje się na z góry upatrzoną pozycję
może nikt nie zauważyO nie! Teraz ja jestem pierwsza w kolejce do Tarota Deep
![]()
No bez przesady, żeby wszystkie Panie zajmowały się wyłącznie w kółko Psychologiem. Poradzi sobie, a jak sobie nie poradzi, to też przeżyje. Rzekłam.
No wiemy wiemy - robi się spokojnie
ja to się stęskniłem za Deep szukam pretekstu i nawiązuje telepatyczną łączność w języku zaum
To mój Tarot był zły był pomyślny może mało dokładny
cóż dopiero się uczę pilnie
No wiemy wiemy - robi się spokojnie
Nie byłabym tego taka pewna. Za dużo tutaj unosi się testosteronu
paslawek napisał/a:No wiemy wiemy - robi się spokojnie
Nie byłabym tego taka pewna. Za dużo tutaj unosi się testosteronu
To to jest pikuś
mam w pracy ok 30 takich testosteronów
dobrze że nie wszyscy są w jednym miejscu
To mój Tarot był zły
był pomyślny może mało dokładny
cóż dopiero się uczę pilnie
Deep mówiła, że ten, kto próbuje przeciwstawić się Tarotowi usłyszy tylko jego chichot
Ja mam w pracy większość testosteronow i z nimi po dobroci się nie da, jak nie walczysz o swoje to Cię zjedzą:)
Chyba że masz opcję grać sierotkę Marysie ale to tylko jakiś czas działa na początku.
Pierwszy raz od 20 lat nie jestem szefową i łatwo nie ma całe szczęście praca częściowo mobilną bo przyszłoby zwariować.
Młode kocury są łatwiejsze w obejściu niż te 40 , 50 lat
Ja tylko dodam, że te kocury 40 są najsmaczniejsze.
Przepraszam, lecz jakkolwiek bym się nie starała, nie wychodzą mi inne wpisy
Ja mam w pracy większość testosteronow i z nimi po dobroci się nie da, jak nie walczysz o swoje to Cię zjedzą:)
Chyba że masz opcję grać sierotkę Marysie ale to tylko jakiś czas działa na początku.
Pierwszy raz od 20 lat nie jestem szefową i łatwo nie macałe szczęście praca częściowo mobilną bo przyszłoby zwariować.
Młode kocury są łatwiejsze w obejściu niż te 40 , 50 lat
Młode kocury to taka mieszanka ni pies ni wydra
trochę zbuntowane, trochę spolegliwe ,rywalizujące ze sobą,takie to na pozór przewidywalne
takie to mądre niesłychanie, takie to niby "pogubione", ale szybko się uczą od tych starych
się śmieją z nich a ufają tym starym jak przychodzą trudności.
Ahoj!
Melduję się po krótkiej nieobecności Wesoła kompanija trzyma kurs. Wzorowo, wzorowo
Ja ciężko pracuje na to żeby udowodnić Deep że karty się mylą
. Jakie było pytanie?
No ufff... bo już się zaczynałam o Ciebie martwić W imię nauki!
Wolny czas poświęcam na (...) czytaniu poradników jak zostać porządnym mężczyzną.
Eh... Znowu zaczynam się martwić Zależy co czytasz ale... nie brzmi to dobrze.
Niebieskie oczy i głębokie, szerokie morze
![]()
Co to oznacza?
Nie wiem
Ale możesz mi poopowiadać o pulsarach, stałej Hubble'a, ciemnej materii i teorii względności... I czy tu i teraz istnieje czy nie istnieje I co się stało w trakcie big bang!
Ahoooj! Co z tą łajbą? Stoi w domu remontowym, czy jak? Wszyscy się rozleźli po portowych knajpach?
Żeby to knajpy były to by miło było Mnie porwał Kafka do swojej krainy
Ja się męczę w domu z kowidem
Powinno przejść niedługo. Być może już jest dobrze? Jak się teraz czujesz?
Tańce z Pawlem to będą dopiero.
Ale wczoraj z Ever trochę zakrecilysmy nóżką.
Dałyście sobie więcej czasu na trening, ja?
No i super Wybawcie się, dziewczyny
skorpion tylko na surowo
Skorpion to w ogóle
Za dzieciaka pamiętam, miałam na wakacjach kolegę, który jadł... mrówki
Mieliśmy po kilka lat
No u nas to normalne było, że się mrówki jadło... Nie? Nie normalne? Też byliśmy dziećmi. To było jak inicjacja. Nie chcesz bawić się sam na wygnaniu, na banicji, na wysiedleniu? Żryj te mrówki!
O tej godzinie to już tylko coś na dobry sen. Seks, kieliszek wina lub setka wódki
No no! Jakie luksusy
ornitologia
Padłam hehe
Czy to już ta godzina na memy?
Ornitologia, czy ornitolog - chciałeś powiedzieć?
Ja zawsze mówię... ornitolog lepszy
Sami znawcy a chłopakowi nie ma kto pomóc.
Po tym co twierdzi, że czyta to jak mu niby pomóc? Spadł w wodospad. Ni ma go. Jeno się przeżegnać można. Znak krzyża.
Pierwszy raz uważam ze kobieta jest nie z mojej ligi. Dziwne uczucie. Totalne przeciwieństwo mnie. Libido jest ale gaśnie w sytuacjach inicjacji.
Matko bosko...
Trochę się boisz tej dziewczyny ,stąd to nadanie przeciwieństwom dużego znaczenia.
Liga ekstraklasa? Gdzie tam powiatowy... A tak serio? WTF? Co tu się podziało? Czemu facet zaczyna bredzić?
Znam to skądś. Mój skorpion też bredził. Się bał to jedno ale i chlał przy okazji. A może bał się bo chlał a mnie się to nie podobało. A temu naszemu to co? Czyżby udawał kogoś, żeby się panience przypodobać? Czy co innego?
Więc twój " maly" czy większy;) wie lepiej, kolego.
Tak też może być. Sam sobie cock block założył Albo uruchomił mu się zespół Madonny i ladacznicy. Cholera wie
Problem jest ze podświadomie czuje ze na nią nie zasługuje.
Tylko jej nie mów bo zrozumie opacznie Nie podniecam go. Nie zasługuje na mnie, tak twierdzi. Dwa plus dwa równa się - nie zależy mu na mnie. Presja może z tego wyniknąć. Ona też się chyba za mocno stara, bo nie czaję o co chodzi z tymi ligami i zasługiwaniem. Co ona? Trofeum za osiągnięcia i dobre wyniki? A niech pierdyknie Wam ta scena na której się wydurniacie to i członek rodziny się może odfoszy. Halo, Ziemia, Psolog? O co Ci chodzi? Ja Cię nie czaję, stary. Wyluzuj trochę.
A zmiany jak przeprowadzasz to powoli, krok po kroku, a nie Huzia na Józia.
Ela210 napisał/a:Więc twój " maly" czy większy;) wie lepiej, kolego.
Taa ile to razy "mały" czy większy
sprowadził na manowce a w konsekwencji w dołek, kiedy wiedział lepiej
to nie takie proste niestety
No, bo mały nieobeznany z manierami i przykazaniami bożymi. On tam swoje wie, ale też dużo nie wie
Paslawek
Doszła paczucha z książkami Zabieram się za lekturę na temat uzależnień. Zaczęłam od Drogowskazów i dużo kiwam głową. Jakie to podobne i nie ważne, czy alkohol czy nikotyna. Można to spokojnie przenieść na inne uzależnienia, bo póki co Autor porusza tam sprawy emocji a te są dość uniwersalne. Tylko czemu tak ciężko jest te emocje zaakceptować w pełni? Czemu człowiek je odrzuca, nie chce ich, walczy z nimi, robi podkładki, kombinuje jak koń pod górę i ulega łatwym racjonalizacjom? To trochę jak brać serce jak orzech włoski i musieć go rozłupać, rozwalić skorupkę... A się człowiek przed tym broni, bo nie chce zostać bezbronny. Nie chce, żeby serce chroniły tylko żebra, płuca i skóra. Chce je w tej szkatułce bezpiecznie trzymać. A tu trzeba rozłupać i jest jakiś lęk przed samym sobą jakby. I strach przed czasem. To on mija? Jak podążyć za nurtem rzeki? Jak się oddać? Jak siebie nie trzymać w dybach?
To ja? Ten dygocący rozproszony ktoś to ja? Ten schowany mały ludek to ja? Co ten ktoś chce O co temu komuś chodzi? Czego mu trzeba? Patrzy się z takim dystansem na tego kogoś... A tu trzeba się zbliżyć. Poznać. I strach, że ten ktoś się rozpadnie na kawałki jak go tylko tknąć i niewiadomo co potem? Co dalej? Jak zmusić mosiężne nogi mentalu, by ruszyły z miejsca? By dojrzały zielone figi? To przytłaczające! Zaraz mały diabeł na ramieniu mówi "szkoda na to czasu, to przecież zajmie wieki"...
Podkład muzyczny
Fiu fiu fiu
To dobry kierunek te "Drogowskazy"
a Wiktor wszystko to też "przerobił "na sobie i wśród podobnych ludzi
nie ma tam nic z jałowego teoretyzowania
Świetny facet miałem zaszczyt go poznać we wariatkowie na odwyku
niestety nie żyje
No i setna Twoja
Paslawek idzie jak burza z tymi pierwszymi stronami ostatnio
Właśnie, zastanawiam się czy nie lepiej mają ci co upadli w pełni niż ci co się bronią nogami i rękami przed upadkiem.
Pana Wiktora szybko się czyta a książka malutka. A znalazłam jego książki dzięki Twojemu poleceniu Tylko nie pamiętam, gdzie to było...
O kurde, ale autorzy typowo polecane w ośrodkach terapii uzależnień itd )). Czemu emocje tak trudno zaakceptować? No jak czemu? Bo przesłaniają cały świat?
A upadać można ciężej coraz bardziej i bardziej...
Paslawek idzie jak burza z tymi pierwszymi stronami ostatnio
![]()
Właśnie, zastanawiam się czy nie lepiej mają ci co upadli w pełni niż ci co się bronią nogami i rękami przed upadkiem.
Pana Wiktora szybko się czyta a książka malutka. A znalazłam jego książki dzięki Twojemu poleceniu
Tylko nie pamiętam, gdzie to było...
Pewnie w wątku Aśki - Osoby123
Be. mi właśnie nie przesłaniają. Bardziej czuję się odcięta od emocji. Rzadko je przeżywam w pełni. Raczej je rozpuszczam a roztwór gęstnieje. Mi rozum bardzo przeszkadza przeżywać emocje. Więc ślepy zaułek a i czepialstwo do przymiotów damskich, czyli emocji. Uważasz, że emocje to zło? Że kobiety przez to są gorsze od facetów? Na czym Ty budujesz swoją pewność siebie? Na fałszu? Po co chcesz się czuć lepszy od kobiet? Czemu chcesz poniżyć kobiety? Boisz się ich? Zazdrościsz im? O co chodzi?
Wow aż nie wiem co napisać, bo sama rozpoczęłaś historię, rozwinęłas ją i zakończyłas pytaniem. Jestem bohaterem tej historii jednocześnie w niej nie uczestnicząc. No to robisz najgorsze co może być z emocjami. I właśnie ja od maleńkiego musiałem je kisić w sobie aż zacząłem przeciekać i zaczęły mi przesłaniać wiele rzeczy. A właściwie dyktować mi jak żyć...a tego nie chce. Emocje nie są złe, ale trzeba dawać im ujscie i jakoś je przeżywać...ale nie wiem jak.
Właśnie, zastanawiam się czy nie lepiej mają ci co upadli w pełni niż ci co się bronią nogami i rękami przed upadkiem.
.
Trudno naprawdę rozstrzygnąć co jest lepsze
To dość niebezpieczne z tymi dnami w praktyce, ilość szans okazuje się ograniczona
a niestety strach ten instynktowny też odchodzi ,mija.
Be. mi właśnie nie przesłaniają. Bardziej czuję się odcięta od emocji. Rzadko je przeżywam w pełni. Raczej je rozpuszczam a roztwór gęstnieje. Mi rozum bardzo przeszkadza przeżywać emocje. ?
Mnie rozum bardzo pomaga przeżywać emocje, odkąd przeżywanie emocji w pełni doprowadziło do krachu. Nie bez przyczyny rola rozumu jest taka a nie inna. To w rzeczywistości pomocnik, bardzo przydatny. Nie należy narzekać na rozum.
Be. Czy w takim razie Twoja niechęć do kobiet i jej emocjonalności jest wyrazem Twoich tłumionych emocji?
Ja też nie wiem jak je na bieżąco przeżywać. Jest blok i tyle. Zwłaszcza, że wiele emocji "nie wolno" przeżywać, bo są "złe" i wyrażanie ich jest "złe". Nie chcesz być zły więc dajesz sobie blok. Chcesz się zachować "mądrze". Tak jak uczą i pouczają. A wystarczyłoby czasem z liścia przyfanzolić Ale potem znowu spirala "niedobrze, źle się zachowujesz, be, fe". Tak źle i tak niedobrze. To jak? Nie jest wcale łatwo.
Paslawek, racja. Może to legendy z tym dnem, że tylko od niego da się odbić...
Edit:
Panna, też tak może być. Może nie doceniam tego rozumu, bo mam go po dziurki w uszach i brakuje mi czegoś dla równowagi. Być może... Ale brakuje flow bez emocji puszczonych samopas. To trochę jak stanie w korku, zamiast przelecieć helikopterem...
DeepAndBlue napisał/a:Be. mi właśnie nie przesłaniają. Bardziej czuję się odcięta od emocji. Rzadko je przeżywam w pełni. Raczej je rozpuszczam a roztwór gęstnieje. Mi rozum bardzo przeszkadza przeżywać emocje. ?
Mnie rozum bardzo pomaga przeżywać emocje, odkąd przeżywanie emocji w pełni doprowadziło do krachu. Nie bez przyczyny rola rozumu jest taka a nie inna. To w rzeczywistości pomocnik, bardzo przydatny. Nie należy narzekać na rozum.
Jest dokładnie w 100% inaczej niż napisałaś. Jakikolwiek psycholog czy książka o ośrodkowym układzie nerwowym by Ci to od razu pokazała. Wychodzi więc na to, że nigdy nawet nie próbowałaś dotykać tych tematów. Nieco dziwne...
Umysl akurat płata figle i skupienie się na nim i odrzucenie przeżywania emocji prowadzi do tego co pisałem wyżej - ogólnie do katastrofy. Należy...dać z serca.
Edit: Deep, ale ja nie mam problemu z emocjonalnością kobiet, bo sam im dorównuje pod tym względem (mówiłem, że jestem WWO i nie jest to modny wymysl). Niechęć wynika z zachowań kobiet. Potem coś typu od nienawiści do miłości jeden krok. Potem za dużo doświadczeń swoich i cudzych. To rodzi lęki, nie wiem co się dzieje i co przeżywam. Potem przeżywam to, mimo że już nie chce. Jestem nastawiony pozytywnie, ale jestem wewnętrznie wkurwiony. Wydaje mi się, że bez emocji mógłbym po prostu olać baby i udawać, że nie istnieją albo traktować je jako mało znaczące w moim życiu i próbować zgrywać chłodnego, skorzystać i pójść sobie. Zatem zapewne mi przeszkadza to, że nie mogę z siebie tych emocji wyrzucić do końca...
Panna, też tak może być. Może nie doceniam tego rozumu, bo mam go po dziurki w uszach i brakuje mi czegoś dla równowagi. Być może... Ale brakuje flow bez emocji puszczonych samopas. To trochę jak stanie w korku, zamiast przelecieć helikopterem...
Najwyraźniej to kwestia doświadczeń i konsekwencji, które przyniosły. Moje emocje samopas już nigdy niczym nie polecą. W pierwszej kolejności zadziała instynkt samozachowawczy, bo rozum już swoje wie.
Jest dokładnie w 100% inaczej niż napisałaś. Jakikolwiek psycholog czy książka o ośrodkowym układzie nerwowym by Ci to od razu pokazała. Wychodzi więc na to, że nigdy nawet nie próbowałaś dotykać tych tematów. Nieco dziwne...
Umysl akurat płata figle i skupienie się na nim i odrzucenie przeżywania emocji prowadzi do tego co pisałem wyżej - ogólnie do katastrofy. Należy...dać z serca.
Tobie Be. już dziękuję za to domorosłe analizy psychologiczne czego próbowałam dotykać a czego nie próbowałam dotykać, bo po prostu zwyczajnie na ten temat gówno wiesz. W związku z tym jest dokładnie tak jak ja czuję. Drogę do drzwi od stanu moich uczuć i umysłu znajdziesz sam.
No tak Panna, a potem nerwice, depresje i dwubiegunowka z tego będzie.
Edit: Zapomniałem z kim ja dyskutuje...tylko ignorantko nie próbuj nikomu doradzac, masz ponad 40 lat a nie otworzyłas w życiu nawet książki psychorozwojowej...
Rozczaruję Cię, ale jedyne co mam dzięki temu, to święty spokój. Mówiąc inaczej, na drugi raz będę więcej myśleć nad tym co czuję.
Edit: Zapomniałem z kim ja dyskutuje...tylko ignorantko nie próbuj nikomu doradzac, masz ponad 40 lat a nie otworzyłas w życiu nawet książki psychorozwojowej...
Ignorantem jest ten, kto wierzy, że prawdziwe życie zapisane jest w książkach.
Koźli księżyc w pełni wczoraj był Może się w matołka zamieniłam, bo za długo się mu przypatrywałam... Taki ładny duży księżyc na którym było widać te zaciemnione wgłębienia (?)
Pełnia w Koziorożcu.
Skupienie na : pracowitości, aspiracjach i ustawianiu granic
Mantra: "Porzucam potrzebę odtwarzania roli i budzę się do bycia tym kim powinienem być. Zmieniam nastawienie i przekształcam ograniczające wierzenia we wzmacniające prawdy"
Człowiek robi mentalne koziołki byle tylko odwlec w czasie pewne decyzje za którymi stoją poważne i wiążące deklaracje, które niewypełnione byłyby porażką, której się nie chce przeżywać po raz kolejny. Źle tak się na samemu sobie zawieźć, być na siebie złym. Nawet z plaskacza sobie człowiek nie umie wycelować Gupie fajki, gupie! Fe!
Moje emocje wczoraj samopas poleciały. Rozum się buntował, aż w końcu zbalamucony, rzekł " nie tłum emocji, zrób to, bo one Cię rozwalą". No i poszło. Zrobiłam głupotę, nie poszło po mojemu. Wróciłam ze łzami oczach, płacz, szlochy, gile...ale emocje opadły. Opadły.
Został niesmak i smutek.
I tak powinno być, Adela. Przeżyjesz i odleci, zawsze będą wzloty i upadki. Ukisisz w sobie to wybuchniesz.
Edit: Nie ma to jak kwestionować ogólnodostępna wiedzę i żyć w nieświadomości bycia kolosalnym wręcz ignorantem. No, ale wiele się wyjaśniło w twoim przypadku.
Uwierz Be. używanie rozumu nie boli, pod warunkiem, że się ma trochę rozumu w głowie. Będziesz miał te ponad 40 lat, to może do tej pory, jakimś cudem to zrozumiesz. Rozum ma się po to, żeby między innymi wyciągać wnioski na przyszłość i nie popełniać dwa razy tych samych błędów. Dziwne że o tym nie wiesz, podobno w tych książkach klepią to na okrągło. Doczytaj.
Edit: Rozumiem jednak że nie mając żadnych doświadczeń i nic do powiedzenia musisz podpierać się negowaniem odczuć innych i książkami.
Be. Czyli masz nierozładowany gniew na kobiety, bo takie jakie są przyczyniają się do Twojego cierpienia? To działa w obie strony. Ale w tym podobno tkwi tajemnica wypełnienia Ekstaza kosztuje cierpienie. Trzeba odpokutować. Może wtedy z samą pokutą trzeba popracować, bo jak się nic na różnice między płciami nie zaradzi? To jedynie zostaje zaradzić pokucie, przyjąć ją z honorem zamiast przed nią się bronić? Przeżyć ją.
Panna, tzn trzymasz w ryzach emocje? Jak psa na smyczy? Trochę pobiega ale nie za daleko, żeby się nie zgubił albo nie pogryzł sąsiada? A jak jesteś na wolnej przestrzeni? Może chodzi o rodzaj przestrzeni? Instynkt się nie dopomina? To może być wyższa szkoła wtajemniczenia
Pytam, bom ciekawska. My trochę z tyłu na drodze
Edit:
Adelo, no i pięknie! Cały wachlarz emocji poszedł w pizdu Szacun! Jeszcze niesmak spłonie w ogniu zadowolenia i będzie sprawa załatwiona
Bo czemu nie być zadowolonym, że się i niesmak odczuło? A dobrze. Ja sobie herbatki robię sama i sobie przesypałam za dużo rokitnika. Bleh. Ale dobre
Jaka ekstaza?
Jaka ekstaza?
No już nie bydź cynik!
Panna, tzn trzymasz w ryzach emocje? Jak psa na smyczy? Trochę pobiega ale nie za daleko, żeby się nie zgubił albo nie pogryzł sąsiada?
A jak jesteś na wolnej przestrzeni? Może chodzi o rodzaj przestrzeni? Instynkt się nie dopomina? To może być wyższa szkoła wtajemniczenia
Pytam, bom ciekawska. My trochę z tyłu na drodze
Przede wszystkim staram się dobrze rozpoznać te emocje, czym są, na czym polegają, do czego mnie prowadzą lub mogą doprowadzić i jednocześnie nie pozwalałam tym emocjom nad sobą dominować. Dbam o te emocje, bo jeśli są dla mnie cenne, to czuję potrzebę ich ochrony, aby w sposób niekontrolowany nie wystawić ich na niespodziewany cios. Nie szafuję już emocjami.
DeepAndBlue napisał/a:Panna, tzn trzymasz w ryzach emocje? Jak psa na smyczy? Trochę pobiega ale nie za daleko, żeby się nie zgubił albo nie pogryzł sąsiada?
A jak jesteś na wolnej przestrzeni? Może chodzi o rodzaj przestrzeni? Instynkt się nie dopomina? To może być wyższa szkoła wtajemniczenia
Pytam, bom ciekawska. My trochę z tyłu na drodze
Przede wszystkim staram się dobrze rozpoznać te emocje, czym są, na czym polegają, do czego mnie prowadzą lub mogą doprowadzić i jednocześnie nie pozwalałam tym emocjom nad sobą dominować. Dbam o te emocje, bo jeśli są dla mnie cenne, to czuję potrzebę ich ochrony, aby w sposób niekontrolowany nie wystawić ich na niespodziewany cios. Nie szafuję już emocjami.
No to ja nie widzę tu kagańca choć trochę kalkulacji jednak. Jeśli nie tworzy to bloków to dobrze Płyną sobie ale w korycie jak nowa woda w starej rzece
Wisła wpadła już do Bałtyku
Edit: kalkulacja to może zły zwrot bo się źle kojarzy. Bardziej stosowne by było "znać prąd w którym płynę" i nie tworzyć nowych rozwidleń, ani pod prąd się nie pchać ani do dopływu pod prąd też nie.
No to ja nie widzę tu kagańca choć trochę kalkulacji jednak. Jeśli nie tworzy to bloków to dobrze
Płyną sobie ale w korycie jak nowa woda w starej rzece
Wisła wpadła już do Bałtyku
To nie ma nic wspólnego z kalkulacją a bardziej z asekuracją, tak wewnętrzną jak i zewnętrzną. Można to przyrównać do koryta rzeczki, które choć raz wyleje i wyrządzi dużo szkód jest natychmiast regulowane, bo powódź nie jest niczym przyjemnym.
Czyli kisi urażona, standard.
Ja naprawdę nie wiem o jaką ekstazę chodziło.
No bo nie każde tłumienie oznacza represyjne racjonalizowanie w celu niszczenia dławienia emocji czy odruchowe podążanie za nimi
rozum daje czas na samoregulację i tu z pewnością doświadczenie się przydaje oraz znajomość własnego systemu równowagi
z tak zwanym komfortem psychicznym podobnie warto wiedzieć na czym jest oparty .Tu konkretne emocje są ważne żeby dość do jakiegoś porozumienia ,zrozumienie to nie jest wypieranie emocji
Mnie nachodzi chandra już ją przeczuwam
doświadczenie, rozum i pamięć podpowiada, że to mnie nie ominie i nie mam zamiaru z tym się szarpać
konkretnie chodzi o smutek związany ze śmiercią i stratą
coś już o tym wiem i nie będę nigdzie uciekać na siłę przed tym
najwyżej lekko się wycofam, bo i tak nikt tu nie pomoże i za mnie nie przeżyje tego choćby chciał
i wolno mi popłakać w ciszy
przepłynie przyjdzie i odejdzie
pewnie pojawią się wspomnienia te ciepłe on łagodzą jakiś ból po to są .
Rozsądek Pragmatyzm. Regulacja. I nie wylewa już nigdy? To wbrew naturze choć nie wbrew naturze ludzkiej, bo to poniekąd jakiś fach w ręku, a ludzie zdolni i tworzą różne przydatne rozwiązania
Żeby sobie i innym życie ułatwić. No, to bardziej oswojenie emocji. Ale ile trzeba było się napracować, żeby ten żywioł ujarzmić tak aby było dobrze a nie jeszcze gorzej
Polepszyć to okej, ale można przedobrzyć albo źle to zrobić i wtedy nie tylko woda się leje ale i rzuca wałami dookoła
Trzeba dobrze obliczyć jak i co. Balans. Prawa strona musi się zgadzać z lewą. Równoważnia. Co równoważy emocje? Myśli emocjotworcze?
Ja naprawdę nie wiem o jaką ekstazę chodziło.
Toś z kobietą nigdy nie był Eee... Do nadrobienia w takim razie
Rozsądek
Pragmatyzm. Regulacja. I nie wylewa już nigdy? To wbrew naturze choć nie wbrew naturze ludzkiej, bo to poniekąd jakiś fach w ręku, a ludzie zdolni i tworzą różne przydatne rozwiązania
Żeby sobie i innym życie ułatwić. No, to bardziej oswojenie emocji. Ale ile trzeba było się napracować, żeby ten żywioł ujarzmić tak aby było dobrze a nie jeszcze gorzej
Polepszyć to okej, ale można przedobrzyć albo źle to zrobić i wtedy nie tylko woda się leje ale i rzuca wałami dookoła
Trzeba dobrze obliczyć jak i co. Balans. Prawa strona musi się zgadzać z lewą. Równoważnia. Co równoważy emocje? Myśli emocjotworcze?
"Serce"(najsmaczniejszy kawał mięsa podobno) i rozum to w sumie jedno jest myślenie i czucie, świadomość podświadomość
dzielenie tego wszystkiego na fragmenty to za dobre nie jest w każdym bądź razie nie zawsze
ale w szkole to takich rzeczy nie uczą tresują i ciosają według jakichś wzorów potem to trzeba odkręcać przez resztę życia.
Be. napisał/a:Ja naprawdę nie wiem o jaką ekstazę chodziło.
Toś z kobietą nigdy nie był
Eee... Do nadrobienia w takim razie
Ah no tak...o czym innym mogła pomyśleć płeć żeńska. Nie zachowuj się proszę jak gdybyś nie czytała żadnego mojego posta wcześniej ani nie wymieniła żadnej wiadomości ze mną. Niemniej ekstazy nie było...zbyt wielkiej. Za bardzo kierowałem się...umysłem.
Rozsądek
Pragmatyzm. Regulacja. I nie wylewa już nigdy? To wbrew naturze choć nie wbrew naturze ludzkiej, bo to poniekąd jakiś fach w ręku, a ludzie zdolni i tworzą różne przydatne rozwiązania
Żeby sobie i innym życie ułatwić. No, to bardziej oswojenie emocji. Ale ile trzeba było się napracować, żeby ten żywioł ujarzmić tak aby było dobrze a nie jeszcze gorzej
Polepszyć to okej, ale można przedobrzyć albo źle to zrobić i wtedy nie tylko woda się leje ale i rzuca wałami dookoła
Trzeba dobrze obliczyć jak i co. Balans. Prawa strona musi się zgadzać z lewą. Równoważnia. Co równoważy emocje? Myśli emocjotworcze?
To rozumienie emocji i panowanie nad nimi, niekoniecznie tłamszenie.
Paslawek, są silnie połączone umysł i serce, niemal jedno Shen jako jedna dusza Jeden zegarek a tyle w nim małych różnych ustrojstw
Be. już mi kota ogonem nie odwracaj. Jeśli nie znasz ekstazy to nie byłeś jeszcze z kobietą. Stałeś sobie z boku ale to nie to samo co być z nią. Jak byłeś nieobecny to trudno. Pociąg odjechał. Może przyjedzie następny.
Edit: no i masz kosmate myśli, co nie? Z jednym ekstaza Ci się kojarzy a mi wcale o orgazmy nie idzie. Tzn też jako składowe ale ekstaza to dużo więcej. Bez orgazmów też istnieje. Znając definicję tego słowa powinieneś znaleźć wiele źródeł ekstazy, nie tylko narkotyki
Grasse napisał/a:Ja się męczę w domu z kowidem
Powinno przejść niedługo. Być może już jest dobrze? Jak się teraz czujesz?
Teraz jest już okej, nawet zapachy mi wróciły Dziękuję, że pytasz
Za dużo kolorowych słówek, Deep.
DeepAndBlue napisał/a:Grasse napisał/a:Ja się męczę w domu z kowidem
Powinno przejść niedługo. Być może już jest dobrze? Jak się teraz czujesz?
Teraz jest już okej, nawet zapachy mi wróciły
Dziękuję, że pytasz
Szybko wrócił zapach No to super! Ja nie czułam nic przed bite dwa miesiące a do pełni węchu doszłam dopiero po pół roku. Teraz Megatron Omikron to ponoć łagodniejszy
Za dużo kolorowych słówek, Deep.
A Ty asekurant.
Paslawek, są silnie połączone umysł i serce, niemal jedno Shen jako jedna dusza
Jeden zegarek a tyle w nim małych różnych ustrojstw
![]()
Be. już mi kota ogonem nie odwracaj. Jeśli nie znasz ekstazy to nie byłeś jeszcze z kobietą. Stałeś sobie z boku ale to nie to samo co być z nią. Jak byłeś nieobecny to trudno. Pociąg odjechał. Może przyjedzie następny.
Edit: no i masz kosmate myśli, co nie? Z jednym ekstaza Ci się kojarzy a mi wcale o orgazmy nie idzie. Tzn też jako składowe ale ekstaza to dużo więcej. Bez orgazmów też istnieje. Znając definicję tego słowa powinieneś znaleźć wiele źródeł ekstazy, nie tylko narkotyki
Wszystko jest połączone ze sobą ,a mnie to uczucia się z brzuchem i okolicami najczęściej kojarzą jako ich siedlisko
tylko to pewnie marne graficznie do przedstawienie jest
serce ładniej wygląda niż jelita i system ich unerwienia
Szybko wrócił zapach
No to super! Ja nie czułam nic przed bite dwa miesiące a do pełni węchu doszłam dopiero po pół roku. Teraz Megatron Omikron to ponoć łagodniejszy
Ja się bałem, że może nie wrócić w ogóle, jak czytałem różne fora ... a ja bez zapachu to jak bez ręki. W sumie perfumy to zmieniam co kilka miesięcy, podczas gdy te same ubrania noszę wiele lat.
Be. napisał/a:Za dużo kolorowych słówek, Deep.
A Ty asekurant.
Po prostu nie jemy tych samych pigułek;d
Strony Poprzednia 1 … 90 91 92 93 94 … 205 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Wolni szukający partnera, partnerki-specjalne miejsce-2-Na wyłączność!
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024