Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności'' - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 54 ]

Temat: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Witam!
     Skoro jest już kafejka, w której są pogadanki o życiu w zwiazku, w rodzinie, i o ich codzienności.
Może porozmawiajmy o plusach bycia zupełnie wolnym, niezobowiązanym, tworzeniu relacji zupełnie ,,niezobowiązujących'', życiu wyłącznie na swoich zasadach.

Ja zacznę pierwsza:
Jestem typową indywidualistą. Robię co chce kiedy chce i z kim chce. Mam problemy tylko i wyłącznie ze sobą. Już tłumacze co to ostatnie zdanie znaczy, żeby nie było niedomówień. Nie mam problemów z dziećmi, rodzicami, facetem itp.
Rodzice mieszkają daleko, żyjemy w dobrych relacjach ale jesteśmy na dystans. Dzieci są już samodzielne. Facet, to związek z odpowiedzialnością umiarkowaną. Tak więc jestem wolnym człowiekiem.
Nie lubię gwaru, nie przeszkadza mi wracanie do pustego mieszkania, bycie zdana na siebie w wielu sprawach. Wręcz przeciwnie to moja ,,Victoria'' bo to moja wolność.

Ale są też, trudy tego stanu, muszę sama pamiętać o wszystkich rachunkach SAMA je zapłacić. Muszę sama dbać o mieszkanie i sama dbać o siebie. Ale to bardzo niewygórowana cena za wolność i niezależność.

A Wy jak Wam się żyje jako outsiderzy, niezależni, wieczne dzieciuchy, wolni-wygrani,
Rozmawiajmy o wszystkim....

Proszę, pamiętać, że ludzie ,,wolni'' to nie tylko single. To również ludzie w związkach. Tacy którzy, mieszkają tylko we dwoje, nie maja dużo obowiązków i zobowiązań i nie są ograniczeni.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-03-26 14:40:42)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ludmila, bez obrazy, ale z ciebie taka outsiderka jak ze mnie baletnica ;D

Twoja "wolnosc" rozbija sie o mur ograniczen, jakie sama sobie narzucasz - co ludzie powiedza, to nie wypada, jak to wyglada ... poczytaj swoje posty bardziej krytycznie, to zobaczysz, ze nocisx gorset zasznurowany pod sama szyje.

3 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-26 14:42:27)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Iceni napisał/a:

Ludmila, bez obrazy, ale z ciebie taka outsiderka jak ze mnie baletnica ;D

A to niby dlaczego?
No dobra ale w każdym razie niezależności mi nie można odmówić.
Mam inne zdanie i inne podejście do rzeczy, niż ok 70% ludzi na tym forum.
Więc solidarna z grupą i dostosowana na pewno nie jestem w żaden sposób.

ps. a dobra doczytałam

4

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Iceni napisał/a:

Twoja "wolnosc" rozbija sie o mur ograniczen, jakie sama sobie narzucasz - co ludzie powiedza, to nie wypada, jak to wyglada ... poczytaj swoje posty bardziej krytycznie, to zobaczysz, ze nocisx gorset zasznurowany pod sama szyje.

No ale sobie sama narzucam te ograniczenia. A to różnica. Gdyby mi ktoś narzucał to na złość robiłabym na odwrót. No ale skoro to ja narzucam sobie. To inna sprawa big_smilebig_smile

5

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

A nie uwazasz, ze zycie w klatce wlasnych ograniczen jest gorsze od zniewolenia wbrew woli?
Ty mozesz byc NAPRAWDĘ wolna (w granicach, w jakich wolnym moze byc kazdy czlowiek), ale z wlasnej woli wybierasz zycie w ramach jakichs tam konwenansow, by byc uwazana za damę.
Masz w glowie jakis obraz "prawdziwej damy" i probujesz sie do niego dopasować. Ta wolnosc jest jak makijaz - byc moze perfekcyjnie nalozony, ale jednak to nie wlasna skora wink

6 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-26 15:07:44)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Znaczy ja robię tka jak mi pasuje, i średnio zastanawiam się na ile to wolność i jakiego rodzaju. Ważne, ze meni jest z tym dobrze.
A wiecie co mi facet ostatnio powiedział?
Że sam w życiu by się pierwszy nie oświadczył, gdyby to nie wyszło z mojej inicjatywy, ze ja mu zasugerowałam, że jakby się oświadczył to ja bym przyjęła oświadczyny.
On coś takiego: kochanie gdyby oświadczyny były moim pomysłem, zwyzywałabyś mnie od kretynów którzy Cie ograniczają, od pier.. szowinistów itd. Kto wie czy nie pobiła lol
Co prawda to prawda. Tak pomyśleć, nie chciałabym być zaskoczona oświadczynami bo to by mnie tylko zdenerwowało i na pewno bym odrzuciła takie oświadczyny. A tak jak to wyszło ode mnie,  to ja to na chłodno przekalkulowałam, i doszłam do wniosku, ze jest więcej za niż przeciw. I że to będzie dla mnie dobre.

Ja uwielbiam mieć wszystko pod kontrola. Wtedy czyje się wolna.
Nie znoszę niespodzianek, bo nie wiem czego mogę się spodziewać. I obawiam się, ze będę niezadowolona i nie będę nawet umiała tego ukryć.

7

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

No coz, ja zyje zdecydowanie po swojemu i tak jak ja chce. Zawsze bylam outsiderka i nie znam innego zycia, ani nawet nie umiem udawac, ze mam tradycyjne czy normalne zycie. Nie przeszkadza mi to szczegolnie, przeszkadzalo troche w przeszlosci.

8 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-26 17:35:30)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Mnie kiedyś to bardzo przeszkadzało. W wieku licealnym byłam zakłócona z polowa młodzieży z miasta lol
Ba nawet nie miałam przyjaciół ani koleżanek. Ale ja wolałam być wierna swoim zasada i żyć sama niż się podporządkować grupie.

9

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

A to moj problem byl inny raczej big_smile

10

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
NinaLafairy napisał/a:

A to moj problem byl inny raczej big_smile

a jaki ty miałaś problem?

11 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-03-26 19:19:41)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ja bylam poza grupa , ale z drugiej strony. Ja bylam lubiana, czesto dziwacznie lubiana - troche obsesyjnie, ludzie kopiowali mnie do przesady, wieszali sie na mojej szyi, lazili za mna. Ale jednak nigdy nie bylam czescia jakiejs grupy , czy jedna z nich i nie umialam byc, nawet kiedy probowalam to i tak odstawalam.

12 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-26 20:46:26)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ja jak miałam coś poza 17 lat. To miałam taka fazę, ze wmawiałam wszystkim, że będę sama do końca życia, że związek to zło. I unikałam wszystkich kawalerów lol
Aż mama się zaczęła martwić, że ja tak na serio lol i sama na własną rękę chciała mnie z kimś poznać, oczywiście tak się na nią za to wydzierałam, że szybko dała spokój lol
Potem oczywiście zmieniłam zdanie bo w końcu wyszłam za mąż, ale nie do końca zmieniłam zdanie bo u mnie wszystkie związki to raczej zimna kalkulacja niż wielkie uniesienie.

13

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

ale nie do końca zmieniłam zdanie bo u mnie wszystkie związki to raczej zimna kalkulacja niż wielkie uniesienie.

Współczuję.

14 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-26 21:57:38)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Dlaczego współczujesz?
Dzięki temu się w życiu nie oszukiwałam i uniknęłam rozczarowań. Ja tam w takie bzdury jak ,,miłosne uniesienie'' po prostu nie wierze.
Z wielkiego uczucia tylko wielkie kłopoty.

Ja za grosz szacunku nie mam do takiej osoby która opłakuje zdradę, ma złamane serce dla mnie to głupi mazgaj, który sam jest sobie winien. Ja tam nigdy do grona takich ,,cielęcin'' nie należałam.

To tez mnie charakteryzuje ja za dobrze od zawsze znam życie, i mnie się kitu nie wciśnie.

15

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Dlaczego współczujesz?

Dokładnie dlatego co zacytowałam.

Ludmiłaa napisał/a:

Dzięki temu się w życiu nie oszukiwałam i uniknęłam rozczarowań. Ja tam w takie bzdury jak ,,miłosne uniesienie'' po prostu nie wierze.
Z wielkiego uczucia tylko wielkie kłopoty.

Tym bardziej współczuję.
Serio.

16 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-26 22:06:16)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Właściwie to ja współczuje kobietą które wpakowały się w takie układy gdzie facet potem okazało się, że nie jest taki idealny, ale już są dzieci, kredyt i marzenia wzięły w łeb. Ja zawsze byłam bardzo przezorna
Ja z ręką na sercu przyznam, ze pracowałam na to wszelkimi sposobami żeby moje życie wyglądało podobnie do tego teraz, podobnie bo niektóre rzeczy mi średni wyszły, no ale nadal nad tym pracuje. Ale jestem zadowolona z efektów.

Ja nie jestem spontaniczna w niczym.

17

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Ja uwielbiam mieć wszystko pod kontrola. Wtedy czyje się wolna.

To bardzo ciekawe. Dwa zdania o wolności, w których to pierwsze zdanie jest całkowitym zaprzeczeniem drugiego.

18

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Właściwie to ja współczuje kobietą które wpakowały się w takie układy gdzie facet potem okazało się, że nie jest taki idealny, ale już są dzieci, kredyt i marzenia wzięły w łeb.

kobiet om wink
Ty współczujesz, a one być może są szczęśliwe.

Ludmiłaa napisał/a:

Ja zawsze byłam bardzo przezorna
Ja z ręką na sercu przyznam, ze pracowałam na to wszelkimi sposobami żeby moje życie wyglądało podobnie do tego teraz, podobnie bo niektóre rzeczy mi średni wyszły, no ale nadal nad tym pracuje. Ale jestem zadowolona z efektów.

Ja nie jestem spontaniczna w niczym.

Żeby nie powtarzać - przyłączam się do zdania, które w tym wątku wyraziła Iceni.

19

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Ja nie jestem spontaniczna w niczym.

Więc nigdy nie poczułaś co to wolność.

20

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ja w sumie sie ciesze, ze nie mam tak jak Ty za to.
Bo Ty sie czegos kurczowo uczepilas i trzymasz tak, ze bys sie bez tego posypala na kawalki. To samo te kobiety co sie uczepily wielkiej milosci. Nie ma z mojej perspektywy az takiej roznicy.

21

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ostatnio moim problem była czapka, uważałam, ze mam w tej czapce dużą głowę, w ogóle nie lubię nosić czapek, ale zimno było nie. Więc nie chce się ziębić w zimę czapka obowiązkowa. W ogóle to w co się ubrać, jaką fryzurę zrobić bo czapka i kok się wyklucza. A jak uważam, ze źle wyglądam to się denerwuje. Ale przynajmniej ciepło się robi i uffff już można bez czapki chodzić nareszcie!

22 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-03-26 22:40:54)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Czapka i kok zdecydowanie sie wykluczaja.

23

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

No a ja rozpuszczonych nie mogę mieć. Zdecydowanie. Ja mam długie i bardzo gęste włosy. A i tu się muszę pochwalić w czasie kiedy moje koleżanki farbowały włosy na wszystkie kolory świata, obcinały, skracały. Ja o swoje dbałam, nie niszczyłam malowaniem, tylko końcówki podcinałam regularnie. Dziś nie mam odrostów. Ale nawet do dziś nie odważyłaby się sama sobie kupić farbę i nałożyć. Zniszczyłabym włosy. U fryzjera to zazwyczaj nakładam odżywki, podkreślamy mój naturalny kolor włosów.
Ale moje włosy to są bardzo pracochłonne mycie rozczesywanie, pielęgnacja, czesanie. 
Długie włosy to chyba moa cecha wyglądu, oryginalna.

24

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

A jakie dlugie masz te wlosy?

25

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Chińczycy na koki nosili takie tycie kapelutki z laki...

Mam inne zdanie i inne podejście do rzeczy, niż ok 70% ludzi na tym forum.

A moje pewnie 99,9% choćby dlatego, że akceptuję poligamię/poliamorię.

Ja byłam i jestem outsiderem, bo mam "dziwne" poglądy, ekscentryczny sposób bycia, to, co jest ważne dla większości kobiet czy nawet ludzi w ogóle dla mnie nie ma znaczenia, bo słucham "dziwnej" muzyki i z setki innych powodów. Bo piszę listy takim maczanym piórem ze stalówką i używam laku. tongue
Ogólnie nie wiem, co to ma do wolności jakiejś szczególnej.

Natomiast co do związków - ja nie wierzę w zdrowy związek bez zobowiązań albo z bardzo nikłymi. Tak to można okazjonalnie się spotykać na seks i tylko tyle. A jak się chce coś głębiej, to ktoś musi na siebie tą odpowiedzialność i obowiązki wziąć. Jeśli bierze je tylko/głównie jedna strona, to się robi toksyna. Ogólnie nie podoba mi się takie egoistyczne podejście do relacji i nie chciałabym w takiej być, mam dość silne poczucie sprawiedliwości.

U Ciebie, Ludmiło, widzę chyba za dużo strachu przed wieloma rzeczami, żeby mówić o jakieś wolności większej niż u innych.

26 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-27 10:41:15)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
NinaLafairy napisał/a:

A jakie dlugie masz te wlosy?

Ja mam włosy prawie do pasa. W swoim naturalnym kolorze.

Jeszcze mi się tak przypomniało ja bardzo chciałam zostać aktorką, bardzo. Od dzieciństwa. Właściwie wtedy to nikt nie brał tego ,,na serio''. Ale długo mi nie przeszło. Teraz to już za późno ale trochę żałuję, że nawet nie spróbowałam.

27

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

A jakie dlugie masz te wlosy?

Ja mam włosy prawie do pasa. W swoim naturalnym kolorze.

Jeszcze mi się tak przypomniało ja bardzo chciałam zostać aktorką, bardzo. Od dzieciństwa. Właściwie wtedy to nikt nie brał tego ,,na serio''. Ale długo mi nie przeszło. Teraz to już za późno ale trochę żałuję, że nawet nie spróbowałam.

Ja tez chcialam i zostalam, a wlosy tez mam prawie do pasa. big_smile

28 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-27 13:40:55)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Poważnie jesteś po akademii teatralnej?
I wykonujesz swój zawód?
Ja jako dziecko uwielbiałam występować, recytować wiersze. Uważam to za winę rodziców bo gdyby mieli na tyle kasy, żebym mogła od najmłodszych lat rozwiać talent, gdybyśmy mieszkali w dużym mieście. Ale cóż. Brat cioteczny, wojskowy lekarz, jak słyszał o aktorstwie od razu, sprowadzał sprawę do rzeczywistości Luda mówię poważnie nie masz nawet szans, dzieci ćwiczą od najmłodszych, lat graja w tetrze, nawet jeżeli się dostaniesz nie masz szans się wybić. W sumie mówił to bo znał życie. A rodzina, mama, jakoś wszyscy się nie zastanawiali nad tym. Oczywiście, nigdy nikt mi nic nie zabraniał nie kazał, ale nie oszukujmy się w takich zawodach bez wsparcia ani rusz. Ostatecznie jak już miałam pieniądze i szanse. To sama zrezygnowałam, byłam wiele razy w akademii, i rozważałam spróbować przystąpić do egzaminów. Wtedy mogłam sobie na to pozwolić, finansowo, i ogólnie dałabym rade, nawet chyba nikt nie wie, że próbowałam. Ostatecznie się wycofałam sama, bo wiedziałam, ze nie mam szans. Z perspektywy czasu, może szkoda z drugiej strony, a co gdybym po teatralnej nie znalazła pracy?

Ale zamiłowania zostały. Mój sport, to głównie taniec, gimnastyka, okazyjnie tańczę dla szerszej widowni, prowadziłam kilka imprez
Wyglądem bardzo przypominam Natalie Dormer. Chociaż ona teraz zmieniła fryzurę. Ale wiele osób mi mówi, że jak grała Anne Boleyn
to po prostu jakby mnie widziały lol Ta mimika twarzy, fryzury, kolor włosów, wrednowaty charakter big_smilebig_smile

29

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ludmiła, taka Whoopi Goldberg praktycznie zadebiutowała jako 30-latka mniej więcej w Kolorze purpury i z marszu dostała nominację do oskara. Wcześniej miała tylko jakąś jedną tycią rólkę wg filmografii. Więc nieprawda, że trzeba od dziecka cokolwiek.

Shirley Temple grała od dziecka a jako dorosła wielkiej kariery nie zrobiła z kolei.

30

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Vian napisał/a:

Bo piszę listy takim maczanym piórem ze stalówką i używam laku. tongue

Lubię to!

31 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-27 16:07:42)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ja się martwiłam przede wszystkim tym, że może się nie udać i co wtedy skąd wezmę pieniądze?
Czym się będę zajmować? Biorąc pod uwagę optymistyczny scenariusz dostałbym się na aktorstwo, skończyłam akademię i dostała Oskara. A biorąc pod uwagę pesymistyczny? No właśnie....
A najgorsze co się może zdarzyć w życiu to być zależnym finansowo. I tego się obawiałam, że kto by mnie utrzymywał.

Poza tym co by było jakbym nie dała rady i okazałoby się, że aktorstwo to jednak nie to. W sumie nie znałam pracy aktora, od kulis. Nie miałam pojęcia o pracy na planie. Dzieci które zaczynają od małego po prostu mają szanse zobaczyć jak wygląda, na czym ta praca polega, zdobyć doświadczenie.

32 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-03-27 18:15:08)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

O i co jeszcze to lubię stare polskie filmy w przeciwieństwie do większości kobiet nie znoszę komedii romantycznych. Aż Wam dodam kilka fragmentów; moich ulubionych, to tylko kilka znalezionych na szybko.

https://www.youtube.com/watch?v=92F5lRJrhic

https://www.youtube.com/watch?v=qv3XX-CMeiw

https://www.youtube.com/watch?v=HKFbveyBbRQ

https://www.youtube.com/watch?v=_qCYyf9ZqyE

https://www.youtube.com/watch?v=OC0OBpGhsxk&list=RDOC0OBpGhsxk#t=27

Lubie polskie kino, lubię te filmy, te niezwykle przydatne fragmenty.

Lubie kino, ale lubię też posłuchać muzyki. Ostatnio mam taka piosenkę, (może niecenzuralna) ale ten wiersz Tuwima ma  ponadczasowe przesłanie lol
https://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths

Ale lubię też tradycyjne seriale M jak miłość, Barwy szczęścia

Ogólnie wszystko po trochu. A książki tez lubię czytać.

33

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ja z filmami mam dokładnie odwrotnie jak Ty. ;-)

34

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Poważnie jesteś po akademii teatralnej?
I wykonujesz swój zawód?
Ja jako dziecko uwielbiałam występować, recytować wiersze. Uważam to za winę rodziców bo gdyby mieli na tyle kasy, żebym mogła od najmłodszych lat rozwiać talent, gdybyśmy mieszkali w dużym mieście. Ale cóż. Brat cioteczny, wojskowy lekarz, jak słyszał o aktorstwie od razu, sprowadzał sprawę do rzeczywistości Luda mówię poważnie nie masz nawet szans, dzieci ćwiczą od najmłodszych, lat graja w tetrze, nawet jeżeli się dostaniesz nie masz szans się wybić. W sumie mówił to bo znał życie. A rodzina, mama, jakoś wszyscy się nie zastanawiali nad tym. Oczywiście, nigdy nikt mi nic nie zabraniał nie kazał, ale nie oszukujmy się w takich zawodach bez wsparcia ani rusz. Ostatecznie jak już miałam pieniądze i szanse. To sama zrezygnowałam, byłam wiele razy w akademii, i rozważałam spróbować przystąpić do egzaminów. Wtedy mogłam sobie na to pozwolić, finansowo, i ogólnie dałabym rade, nawet chyba nikt nie wie, że próbowałam. Ostatecznie się wycofałam sama, bo wiedziałam, ze nie mam szans. Z perspektywy czasu, może szkoda z drugiej strony, a co gdybym po teatralnej nie znalazła pracy?

Ale zamiłowania zostały. Mój sport, to głównie taniec, gimnastyka, okazyjnie tańczę dla szerszej widowni, prowadziłam kilka imprez
Wyglądem bardzo przypominam Natalie Dormer. Chociaż ona teraz zmieniła fryzurę. Ale wiele osób mi mówi, że jak grała Anne Boleyn
to po prostu jakby mnie widziały lol Ta mimika twarzy, fryzury, kolor włosów, wrednowaty charakter big_smilebig_smile

Jestem po szkole i wykonuje swoj zawod, ale ja najpierw pracowalam, a pozniej szkole robilam. Nie gralam od dziecka, nie mieszkalam w duzym miescie , kasy moi rodzice tez nie mieli. Nie trzeba tak naprawde kasy zeby rozwijac talent jako dziecko, ale Tobie chyba chodzi bardziej o rozwijanie tej kariery dzieciecej.
Z tym, ze moja rodzina to glownie artysci, albo ludzie ktorzy cos osiagneli bardzo odwaznymi decyzjami.
Wielu znanych aktorow nie cwiczylo od dziecka.

Moge zapytac, dlaczego chcialas zostac aktorka?

35

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

A wiesz, że nie umiem odpowiedzieć dlaczego chciałam zostać aktorką. W rodzinie nie było aktorów. Jakoś tak sama z siebie oglądałam tv, lubiłam zbierać autografy, wycinałam z gazet zdjęcia aktorów i wklejałam do pamiętnika. Ale od czego to się zaczęło?! Pojęcia nie mam.
Skoro miałaś w rodzinne artystów to talent odziedziczyłaś. I miałaś z kogo brać przykład.
A zadam takie pytanie, nie musisz odpowiadać, czy grałaś w jakiejś polskiej produkcji, obojętnie film, serial, program?

36

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Moge odpowiedziec, poniewaz odpowiedz brzmi : nie. Nigdy nie gralam w Polsce, nawet nie w szkolnym przedstawieniu.

37

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
NinaLafairy napisał/a:

Nigdy nie gralam w Polsce, nawet nie w szkolnym przedstawieniu.

Ja grałam! big_smile
Ba, nawet reżyserowałam. tongue

38

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Mam do Was takie pytanie co myślicie o laniu się w lany poniedziałek?
Ludzie są tak poje.. pod tym względem (nie mówię że wszyscy) ale młodzież na pewno, zresztą starzy też.
Sytuacja dziś przechodzę obok szkoły i nie wierze w to co widzę, dzieciaki już dziś się leją psikawkami. 
Chore......

39

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Mam do Was takie pytanie co myślicie o laniu się w lany poniedziałek?
Ludzie są tak poje.. pod tym względem (nie mówię że wszyscy) ale młodzież na pewno, zresztą starzy też.
Sytuacja dziś przechodzę obok szkoły i nie wierze w to co widzę, dzieciaki już dziś się leją psikawkami. 
Chore......

Chore ? Nie powiedziałabym.

A Twój styl pisania ma wiele do życzenia.

Niby dama a nie dama.

Lany poniedzialek to tradycja - ktora panna będzie zlana woda ma powodzenie.

Fakt czasem ludzie przesadzają z tym "laniem wody" i nie znaja umiaru ale cóż mozna w ten dzien nie wychodzić z domu big_smile

40 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-03-30 17:39:58)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Mam do Was takie pytanie co myślicie o laniu się w lany poniedziałek?
Ludzie są tak poje.. pod tym względem (nie mówię że wszyscy) ale młodzież na pewno, zresztą starzy też.
Sytuacja dziś przechodzę obok szkoły i nie wierze w to co widzę, dzieciaki już dziś się leją psikawkami. 
Chore......

Lanie wody z wiader itp jest dla mnie bardzo niefajne. U nas tak kiedyś jak byłam młodsza lali przed kościołem. Natomiast lanie z butelek to dla mnie jeszcze ok, z psikawek tak samo. Ja z koleżankami psikałam się z zabawkowych pistoletów, czasem z butelki. No raczej to było w gronie koleżanek. Czasem nas chłopaki oblali, mnie niestety kiedyś banakiem 5 litrowym. No, ale tak między sobą dzieci butelkami czy pistoletami zabawkowymi to uważam, że ok. Teraz i tak, no przynajmniej u mnie coraz mniej osób się oblewa, dzieci tak samo, więc często można wręcz zapomnieć, że jest Lany Poniedziałek. Tak od paru ładnych lat mniej więcej dużo mniej u nas tego jest.

41 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-04-03 11:09:53)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Dobra napiszę jeszcze Wam coś o sobie.
Doszłam do wniosku, że nie umiem być w pełni szczęśliwa. Nie wiem czym to jest spowodowane.
Właściwe teraz to mam to co zawsze chciałam, samodzielność, niezależność mieszkanie, fajna pracę, miłość.
Zawsze myślałam, ze jak to zdobędę wszystko to będę w pełni szczęśliwa. Powinnam być.
No dobra, jestem szczęśliwa ale nie do końca. Nie tyle nieszczęśliwa co emocjonalna, byle g... potrafi mnie zdenerwować i wyprowadzić z równowagi.
Mimo, ze przeszłość to już stale zamknięty rozdział, to często mi się coś przypomina, rozmyślam o tym co było kiedyś, przez kogo to, i najgorsze co by było gdyby. W nocy czasem śni mi się, że wróciłam do punktu wyjścia czyli znów mam 17 lat i się panicznie boje co będzie dalej.
Nawet teraz mają być święta i wszystko się dobrze zapowiada, powinnam się cieszyć a nie martwić czy aby wszystko się uda.

Słyszałam taką opinię, ze charakter, osobowość, i większość cech, zachowań, reakcji ma swoje początki w dzieciństwie, wiec jeżeli ktoś jako dziecko był pozbawiony ogólnej wesołości, częściej płakał niż się śmiał, częściej był nieszczęśliwy niż szczęśliwy.
To w dorosłym życiu trudno oczekiwać zmiany. Oczywiście można nad sobą pracować, zmienić swoje życie, ale nie da się zmienić przeszłości.

42

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

A ja sądzę, że można nauczyć się bycia szczęśliwym, tylko trzeba wyluzować i odpuścić. Do bycia szczęśliwym tak naprawdę niewiele potrzeba, bo można cieszyć się małymi rzeczami. Ty zresztą masz bardzo fajne życie poza tym, że sama siebie ograniczasz jak ktoś wcześniej zauważył. Problemy z dzieciństwa można przepracować ze specjalistą, wystarczy tylko chcieć. A bycie kobietą mściwą, choleryczką, trochę wyklucza to szczęście. Także tutaj chyba jedynym wyjściem jest praca nad sobą.

43

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ja się staram cieszyć. Ale ostatnio taka sytuacja na przykład, wyszłam na miasto zerwał się wiatr, wyrwało mi parasolkę, która nadawała się już tylko na śmietnik, zrzuciło mi z głowy czapkę, i potargało fryzurę. Tak mnie to wnerwiło, że miałam ochotę rzucać ta parasola o chodnik raz za razem (oczywiście tego nie zrobiłam lol ) ale się tak zdążyłam zdenerwować, że godzinę się uspokajałam. O to, że parasol się popsuł, czapka się pobrudziła a włosy potargały. No myślałam, że wyjdę z siebie. Za niecałą godzinę mi przeszło, ogarnęłam i siebie i fryzurę i czapkę i nowy parasol. I zupełnie wróciłam do domu spokojna, uśmiechnięta. Po prostu już mi złość minęła. Ale co mi odwaliło i po co się tak wkurzać było? Oczywiście byłam zła na siebie.

44 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-04-03 22:13:31)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Mam do Was takie pytanie, jakie macie hobby? Co lubicie robić, co Was interesuje?

Mnie interesuje wiele rzeczy. Czytanie książek, taniec, muzyka, film, podróże.

45

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

A jakie książki, jaka muzyka i jakie filmy?

46 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-04-03 22:58:52)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

To zależy.
Książki czytam w czasem dlatego, ze potrzebuję informacji na dany temat a czasem, po prostu bo lubię dla relaksu, czasem lubię wyskoczyć do biblioteki i sobie poszaleć...ot tak wypożyczyć kilka książek z zupełnie różnych i przypadkowych tematów.

Np. Teraz niedawno przeczytałam ,,Nie oglądaj się'' Karin Fossum. Kryminał.
A z takich lekkich to ,,Gotowe na zmiany''- o dwóch kobietach które wygrały w totka i ich partnerach który ganiają za nimi czy tam za totolotkiem lol po całej Polsce.

Ale lubię też czytać biografie, i książki ,,historie prawdziwe'' najlepiej jak opisuje  bohater główny, na przykład ciekawie czytało mi się ,, Ja Kapitan''- Tadeusz Wrona

Lubie programy podróżnicze, i opowieści podróżników. Jetem fanką pana Aleksandra Doby, znam osobiście i podziwiam, jego motywację, odwagę...żebyście widzieli ile w tym człowieku jest energii, pomysłów.

47

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Pytam tak dlatego, ze zwykle jezeli pada pytanie o hobby, to ludzie bez hobby wpisują własnie "czytanie ksiazek, ogladanie filmów i słuchanie muzyki".

Strasznie to nijakie i pozbawione ikry. Hobby to moze być... bo ja wiem? Literatura rosyjska, czytanie kryminałów, biografie, literatura marynistyczna itd. itp. To samo z filmami czy z muzyką.

Takie ogólne stwierdzenie "czytanie ksiazek" to nie jest "hobby", tylko sposób na spędzanie czasu, naukę itd.

Czy ty kiedyś miałaś ochotę zrzucić z siebie ten gorset? Zaangażować się w coś do szpiku kości? Zrobić coś bez myślenia o tym co ludzie powiedzą i że ci się przy tym fryzura rozwali? Nie chciałabyś kiedyś odetchnąć pełna piersią?

Znasz to uczucie kiedy przez pół dnia wspinasz się na górę, potykając się, dzwigajac plecak, ścierając pot z twarzy i zalepiając poobdzierane pięty, aż w końcu docierasz na szczyt ...

Czułaś kiedyś taką wolność?

48 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-03 23:38:39)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Ludmiłaa napisał/a:

Mam do Was takie pytanie, jakie macie hobby? Co lubicie robić, co Was interesuje?

Mnie interesuje wiele rzeczy. Czytanie książek, taniec, muzyka, film, podróże.

Najbardziej lubie sie uczyc i robic reaserch. To chyba  moje najwieksze hobby i to jest cos na co poswiecam tyle samo czasu co na moja prace.
Czytam duzo ksiazek. Lubie sport wlasnie w formie tanca, albo grania w rozne glupie gry (ale to chyba zboczenie zawodowe)
Bez przerwy slucham muzyki, wszystko robie z wlaczona muzyka.

Oczywiscie nie wliczam w to mojej pracy, ktora laczy sie z wieloma rzeczami: ze sportem, teatrem, filmem, pisaniem , makijazem.

Czyms co bardzo lubie, jest dawanie wykladow, robienie prezentacji i uczenie.


Iceni <- znam to uczucie i nie nazwalabym tego nigdy wolnoscia.

49

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''
Iceni napisał/a:

Pytam tak dlatego, ze zwykle jezeli pada pytanie o hobby, to ludzie bez hobby wpisują własnie "czytanie ksiazek, ogladanie filmów i słuchanie muzyki".

Strasznie to nijakie i pozbawione ikry. Hobby to moze być... bo ja wiem? Literatura rosyjska, czytanie kryminałów, biografie, literatura marynistyczna itd. itp. To samo z filmami czy z muzyką.

Takie ogólne stwierdzenie "czytanie ksiazek" to nie jest "hobby", tylko sposób na spędzanie czasu, naukę itd.

Czy ty kiedyś miałaś ochotę zrzucić z siebie ten gorset? Zaangażować się w coś do szpiku kości? Zrobić coś bez myślenia o tym co ludzie powiedzą i że ci się przy tym fryzura rozwali? Nie chciałabyś kiedyś odetchnąć pełna piersią?

Znasz to uczucie kiedy przez pół dnia wspinasz się na górę, potykając się, dzwigajac plecak, ścierając pot z twarzy i zalepiając poobdzierane pięty, aż w końcu docierasz na szczyt ...

Czułaś kiedyś taką wolność?

Trochę tak. Tak się czuje wtedy jak realizuje marzenia. Taką wolność czułam jak zaczęłam sama mieszkać, jak się wprowadziłam do swojego nowego mieszkania, z daleka od domu rodzinnego. Nie znałam miasta, ani nikogo. Wszystko zaczęłam poznawać na własną rękę. Mogłam robić to co chciałam, nikt nie patrzył mi na ręce, nikt nie pouczał co powinnam...można powiedzieć że wtedy narodziłam się na nowo. Zaczynałam od początku, zostawiłam dawne życie za sobą. To dopiero była wolność. Można powiedzieć, że to mnie uzdrowiło.
A teraz, jak czasem mam dość wszystkich i wszystkiego, to wyjeżdżam na parę dni sama, nie wygaduje się nikomu, nie śpię u znajomych. Tylko jadę gdzieś gdzie nikt mnie nie zna. Tam odpoczywam, zbieram myśli.

50 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-04-05 09:09:18)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Ale jestem zestresowana dzisiejszym dniem i w nie najlepszej formie,
1.  Spotkało mnie coś przykrego
2. powód: http://www.netkobiety.pl/t81039.html
3. Mam usłyszeć jakąś nowinę (już się boje)

Ale jestem zestresowana masakra jakaś....
Mam jedynie nadzieję, że z dużej chmury mały deszcz i wieczorem będę jednak w lepszej formie i lepszym humorze.   smilesmile

51 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-04-06 19:27:00)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

NO JAKOŚ NIE JESTEM LEPSZYM HUMORZE I LICZĘ, ŻE TE ŚWIĘTA SKOŃCZĄ SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ BO JA TEGO NIE WYTRZYMAM NERWOWO DŁUŻEJ!!!  ???? ????

Nie no dobra przeżyłam i nie jest źle wink

52

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Nie no ale się zdenerwowałam znowu się pokłóciłam z mamą. Tradycyjnie. I tradycyjnie mama mi powiedziała, że za bardzo się ze sobą ,,pieszczę'', że się nad sobą głupio użalam, dorośnij  (jakbym była dzieckiem). A ja jej tradycyjnie według prawdy, ze to wszystko jej wina sadsad
Skoro ona stwierdza, że ja jestem przesadnie nerwowa i emocjonalna, nie dopuszczam do siebie nikogo. A czyja to wina? To co ona się dzisiaj obudziła? Ja się dzisiaj urodziłam?! Trzeba było się mną odpowiednio zajmować od dzieciństwa a nie teraz mieć ,,ale''
No bo niby dlaczego jaka taka jestem? Nie przypominam sobie żebym kiedyś była inna. Ale teraz to jakby za późno o wiele lat, żeby coś naprawiać albo zmieniać. Ja naprawdę za wiele rzeczy ich obwiniam. Za wiele moich porażek. Ale teraz to się mama od bardzo dawna zmieniał na lepsze ale ja jej niektórych złych rzeczy nigdy nie zapomnę. Dobra kocham moją matkę, ale mam do niej tyle żalu, tyle przykrości. Aaaa dobra tam...sie zdenerwowałam

53

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Siedzenie z założonymi rękoma i obwinianie wszystkich wokół za swoje błędy to nie jest dobry przepis na życie.
Nie wiem, jakie miałaś dzieciństwo, ale każdy przy odpowiedniej ilości wkładu może wyjść na prostą.

No bo niby dlaczego jaka taka jestem? Nie przypominam sobie żebym kiedyś była inna. Ale teraz to jakby za późno o wiele lat, żeby coś naprawiać albo zmieniać.

Nigdy nie jest za późno na zmiany. Zacznij zmiany już dzisiaj, w tej chwili, właśnie po przeczytaniu tego wpisu. Wyjrzyj przez okno, pomyśl o przyjemnej rzeczy i się uśmiechnij smile
Z twoich wpisów wynika, że Twoja mama ma rację - że nie dorosłaś (emocjonalnie). Może masz pracę, mieszkasz sama i jesteś samodzielna, ale dalej jesteś zagubiona w tym co robisz (podświadomości też o tym wiesz, skoro o tym śnisz)

54 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-05-03 20:05:55)

Odp: Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Jutro jedziemy z rodziną do Zakopanego, taka spóźniona majówka, trochę jestem zestresowana, z drugiej strony się bardzo ciesze, no już sama nie wiem. Ale chyba takiego wyjazdu mi bardzo potrzeba.

Evens no właśnie się staram, znaczy u mnie zazwyczaj tak jest, że się nie zamartwiam latami, czasem to mi się w ogóle nie chce żyć, ale kiedyś kryzys się przełamie znów jestem jak na moje możliwości szczęśliwa i zadowolona i tak do następnego razu.

Teraz jest kilka powodów dla których mam powód się smucić, ale próbuje to przełamać.

Posty [ 54 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Outsiderzy, ludzie wolni od ,,szarej codzienności''

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024