Witam!
Skoro jest już kafejka, w której są pogadanki o życiu w zwiazku, w rodzinie, i o ich codzienności.
Może porozmawiajmy o plusach bycia zupełnie wolnym, niezobowiązanym, tworzeniu relacji zupełnie ,,niezobowiązujących'', życiu wyłącznie na swoich zasadach.
Ja zacznę pierwsza:
Jestem typową indywidualistą. Robię co chce kiedy chce i z kim chce. Mam problemy tylko i wyłącznie ze sobą. Już tłumacze co to ostatnie zdanie znaczy, żeby nie było niedomówień. Nie mam problemów z dziećmi, rodzicami, facetem itp.
Rodzice mieszkają daleko, żyjemy w dobrych relacjach ale jesteśmy na dystans. Dzieci są już samodzielne. Facet, to związek z odpowiedzialnością umiarkowaną. Tak więc jestem wolnym człowiekiem.
Nie lubię gwaru, nie przeszkadza mi wracanie do pustego mieszkania, bycie zdana na siebie w wielu sprawach. Wręcz przeciwnie to moja ,,Victoria'' bo to moja wolność.
Ale są też, trudy tego stanu, muszę sama pamiętać o wszystkich rachunkach SAMA je zapłacić. Muszę sama dbać o mieszkanie i sama dbać o siebie. Ale to bardzo niewygórowana cena za wolność i niezależność.
A Wy jak Wam się żyje jako outsiderzy, niezależni, wieczne dzieciuchy, wolni-wygrani,
Rozmawiajmy o wszystkim....
Proszę, pamiętać, że ludzie ,,wolni'' to nie tylko single. To również ludzie w związkach. Tacy którzy, mieszkają tylko we dwoje, nie maja dużo obowiązków i zobowiązań i nie są ograniczeni.