Faceci
w rajtuzach
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Wolni szukający partnera, partnerki-specjalne miejsce-2-Na wyłączność!
Strony Poprzednia 1 … 87 88 89 90 91 … 205 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Faceci
w rajtuzach
Haha Ciekawa jestem, który z tutejszych Panów miałby tyle poczucia humoru i dystansu do siebie, żeby pozować do zdjęcia w rajtuzach?
Ten w czerwonych ma zgrabny tylek i nogi też zgrabne, jak na faceta i te seksi skarpetki rajtuzowe
Jeezuu. obrzydliwe....
I to by było na tyle w kwestii zniknięcia bagiennika
U mnie burza z piorunami zarąbista
Grasse napisał/a:No to mam dysonans poznawczy
tak bezpieczniej
Nie przesadzajmy Mi się podoba najbardziej czarna krótka spódniczka do białej koszuli z długim rękawem. Czyli klasycznie.
Pończochy mają w sobie to coś, chociaż oczywiście gołe nogi odpowiednio wyeksponowane też niczego sobie
Nie przesadzajmy
Mi się podoba najbardziej czarna krótka spódniczka do białej koszuli z długim rękawem. Czyli klasycznie.
Czyli jak na rozdaniu świadectw
Klasycznie, to jest sukienka i szpilki. Ale to nie dla chłopców
Grasse napisał/a:Nie przesadzajmy
Mi się podoba najbardziej czarna krótka spódniczka do białej koszuli z długim rękawem. Czyli klasycznie.
Czyli jak na rozdaniu świadectw
W wersji z granatową spódniczką to pamiętam że dziewczyny nie cierpiały tego stroju
Mi się podoba najbardziej czarna krótka spódniczka do białej koszuli z długim rękawem. Czyli klasycznie.
Klasyka w szkole za komuny. Moja mama ma mnóstwo zdjęć w takim stroju. Do tego dwa warkocze przewiązane wstążkami albo kuc z kokardą gigant.
Nie przesadzajmy
Jak z dziećmi normalnie
masz dwa gify i nie becz
dysonans se wymyślił
Uff..nareszcie:22 stopnie - i to jest temperatura do życia
W sumie to nigdy nie przepadałem za strojami galowymi, nawet w szkole, jak jeszcze człowiek nie przypuszczał, jak się jego kariera potoczy
Garnitur? Bleee, jakby mnei ktos w zbroi zatrzasnął.. Krawat? Jeszcze gorzej, czuje się człowiek jak wisielec na szubienicy..
Już lepsza luźna marynarka, koszula i dżinsy - tak się chodziło na egzaminy
Kapitanna napisał/a:Grasse napisał/a:Nie przesadzajmy
Mi się podoba najbardziej czarna krótka spódniczka do białej koszuli z długim rękawem. Czyli klasycznie.
Czyli jak na rozdaniu świadectw
W wersji z granatową spódniczką to pamiętam że dziewczyny nie cierpiały tego stroju
Unikam jak ognia połączenia czarna spódnica i biała bluzka nawet w wydaniu bardzo eleganckim, bo nie dość tego że miałam jak mama Deep, to jeszcze mnie się to dodatkowo kojarzy z szarfą i białymi rękawiczkami Poczet sztandarowy szkoły zobowiązywał a potem człowiek ma traumę na całe życie, bo od dziecka jest reprezentacyjny
Hehe Moja mama też ma traumę po tych mundurkach. Musiała na apelach grać na mandolinie a się strasznie wstydziła, mówiła. Jako dorosła kobieta miała szafę wypchaną kolorowymi ubraniami, w tym jej ulubione w wielkie geometryczne printy. Teraz ma mniej, bo zrobiłam jej porządki, szafa pękała w szwach i nie mogłam zrozumieć co ona taka przywiązana do tych szmat
Było ciężko
Najłatwiej było się pozbyć tych właśnie "klasycznych" hehehe
Teraz żałuję że nie chodziłam do gimnazjum Krzywdę tylko człowiekowi zrobili tą komunistyczną podstawówką
W szeregu zbiórka przykładni obywatele. Towarzysze, towarzyszki... z okazji urodzin towarzysza Stalina młodzież zagra pieśni robotnicze a ich rodzice wyrobią potrójną normę w cukrowni
Mnie jedna "trauma" dotknęło w szkole jak postanowiono z nas zrobić hurtowo drużynę "Zuchów"
jak postanowiono tak zrobiono chyba nie mięliśmy zbyt wiele go powiedzenie jeżeli chodzi o zgodę.
Pierwszym ( i w moim przypadku ostatnim ) zadaniem był udział w przysiędze radzieckich pionierów z ambasady ZSRR
w Muzeum Lenina
Weszliśmy do przygotowanej sali, a tam jaskrawo czerwone światło "burdelowe", wszystko prawie na czerwono
szok na całe życie
Ja pamiętam pochody pierwszomajowe. Obowiązkowe oczywiście Kwiaty, dzieci na ramionach tatusiów, bo chcą zobaczyć co się na ulicy dzieje. Ja szukałam wzrokiem czołgów, bo byłam ich wielbicielką
("Czterej pancerni..." - wiadomo
) No i w szkołach liczne apele z okazji dziwnych oraz kary cielesne od nauczycieli. To był hardcore.
Niby politycznie słabo, ale jakoś tak człowiek czasem z nostalgią na to biednie dzieciństwo patrzy. Moi staruszkowie akurat z Solidarności, to rozpoczęcie stanu wojennego pamiętam bardzo dobrze... był strach, był płacz. Ale z drugiej strony jakoś tak społecznie lepiej, znało się wszystkich sąsiadów i wymieniało się z nimi dziećmi, karmiło się je obiadem na zmianę, bo jeden pracował do późna inny wcześniej wstawał. Mały człowiek się włóczył w obdrapanych kolanach i brudną szyją po osiedlu i zgarniał kogo się da i bandę sobie zbierał do bójek lub innych zabaw. Wisiał na trzepaku głową w dół aż był cały czerwony ja burak, albo robił serię fikołków w tył i przód. No i były ulubione trzepaki, o które warto było się bić
Jakoś to wszystko zniknęło teraz
za skromny "żołnierki" posiłek służyła ćwiartka chleba,oranżada w proszku albo Wyorowa" ewentualnie kefir
Z tymi Czterema pancernymi i zabawą w czołg,to miałem nietypowo
nie milem rówieśników na podwórku byłem najmłodszy
były tylko dziewczynki w moim wieku same Lidki i Marusie
Wszędzie auta, parkingi, hale handlowe, fabryki, biurowce. Nie ma warunków dla dzieci, by się mogły w miarę bezpiecznie i swobodnie poruszać po mieście. Jakieś wygrodzone parki, wszystko zabetonowane, zamknięte metalowymi bramami... Stworzyliśmy sobie warunki nie do życia. A dzieciom wyznaczyliśmy specjalne miejsca, specjalne klatki, jak pudełka, gdzie mogą sobie popracować nad swoją przyszłością zdobywając wiedzę i artystyczne umiejętności, francuski, pianino, judo, co nie tylko... A podwórka już nie wyglądają tak jak kiedyś. Zakazy, zakazy, zakazy... Brak wstępu, brak wstępu. Beton. Beton. Kolejna Biedronka. Kolejny Lidl 500m od poprzedniego. Łąka zamieniona w parking. Ludzie nie zainteresowani cudzymi bachorami. Prędzej zrobią donos do służb niż potraktują jak swoje. Dużo się zmieniło.
A podwórka już nie wyglądają tak jak kiedyś.
Prawdziwych piaskownic już nie ma A może te place zabaw z gumowymi płytami nie są takie złe?
za skromny "żołnierki" posiłek służyła ćwiartka chleba,oranżada w proszku albo Wyorowa" ewentualnie kefir
Z tymi Czterema pancernymi i zabawą w czołg,to miałem nietypowo
nie milem rówieśników na podwórku byłem najmłodszy
były tylko dziewczynki w moim wieku same Lidki i Marusie
Ja tam wierciłam się wśród chłopaków głównie, i na równi z nimi na drzewa wchodziłam i przez płoty przeskakiwałam, i po dachach garaży parkour robiłam, i łuk z gumy od majtek też majstrowałam i strzelałam z własnoręcznie robionych strzał (nieważne, że krzywe i nie leciały jak trzeba, ważne, że czasem się jakaś w ziemie wbiła, i była radocha). A pasławek z dziewczynami zaczynał i z dziewczynami teraz siedzi
Nie wiem, czy za Twoich czasów to było, ale za moich pojawiły się w podstawówce słodkie napoje w foliówkach, ze słomką Jakie to były strategie, żeby się tego napić. Byle chłystek nie dałby rady, trzeba było eksperta, ostrożności, delikatności, wyczucia i skupienia
. No i jeszcze ta mydlane obrzydliwe czekoladopodobne coś, bleeeh. A oranżada w proszku nadal jest, ja lubiłam jeszcze wcinać Visolvit i Vibovit (ten był droższy, więc rzadziej się zdarzał) - trzeba było trochę kitu starym wcisnąć, ze się średnio czuję
i już paczka Visolvitu się zjawiała do dyspozycji
Ach...sentymenty...oranżada w proszku... żelki kupowane na sztuki w warzywniaku...(poproszę 10 misiów)..
Trzepak to był fejsbuk naszych czasów.
Tak było piaskownica to był dom i w porywach 4 żony
kręgi betonowe takie jak do studzienek to był czołg
był i trzepak i murek też był
Torebki z napojami i słomką już się pojawiały ale to chyba w drugiej połowie lat 70tych
najgorzej że i w kinowych,teatralnych bufetach szybko wycofano jednak z tego co pamiętam
Byłem tak zwanym "babskim królem" na podwórku i gdyby nie to, że mój brat był najstarszy z chłopaków to
"bracia samce" mieliby niezłą bekę ze mnie,co nie znaczy że nie próbowali mi dokuczać
wredni,podli,zazdrośnicy
To były przepiękne czasy - niczego nie żałuje,niezła lekcja
W szkole to nawet byłem kimś w roli pośrednika, dwóch światów "chłopackego" i "dziewczyńskiego"
trudno mi to wytłumaczyć na czym to polegało dokładne
bo to dawno temu było
Teraz to różni tacy mogą na mnie se mówić "simp",ale ja tam swoje wiem i przeżyłem z kobietami
W Japonii tylko nie byłem (jeszcze
) to do Szeptucha jeżeli podgląda
DeepAndBlue napisał/a:A podwórka już nie wyglądają tak jak kiedyś.
Prawdziwych piaskownic już nie ma
A może te place zabaw z gumowymi płytami nie są takie złe?
Mniejsze te piaskownice ale się zdarzają Z certyfikatem bezpieczeństwa Unii Europejskiej, wiadomo
Zawsze coś
U nas była spora ubita z desek i jak piach przyjechał to nasypali całą górę i tak zostawiali dzieciorom, żeby sobie same z tym porządek zrobiły To robiły!- zjeżdżalnię, burzę piaskową, wojnę w okopach... Huśtawki były montowane na drzewach. Jedną huśtawkę mieliśmy nad rzeką, że można było z jednego brzegu przechustać się na drugi brzeg. Czasem ktoś wpadał do wody i był mianowany Janem Chrzcicielem.Rowery "składaki", którymi hamowało się pedałując w tył i którymi zjeżdżało się z pagórków. Rury ciepłownicze zewnętrzne po których się biegało, a sąsiad na L4 darł ryja z okna, żebyśmy natychmiast zeszli zanim który spadnie. A spadało się czasem i wpadało do pokrzyw albo ostrężyn. Albo za gałąź się chwytało i robiło Tarzana
Dziury w ogrodzeniach jak spółdzielnia połatała w końcu to była kwestia dwóch tygodni jak znowu były w tych samych miejscach
Dorośli po cichu pomagali ale zwalali na dzieciarnię, bo nawykli do skrótów, bar nieopodal z festynami i loterią fantów. Lub ugięty płot, bo po co na okrętkę, była tylko jedna brama- tak daleeeeeko...
Po latach jak odwiedziłam to miejsce dzieciństwa to właśnie plastikowy placyk zabaw, nieduży, bo ile... ze 3 małe dzieciaki się zmieściły. Wszystko zabiezpieczone. Strasznie dużo parkingów i supermarkety dookoła. Drzewa wycięte. Rury ciepłownicze rozmontowane. Trzepaki też. Szlaki zamienione w ulicę. Pełno zaparkowanych aut, że ledwo widać co za nimi. Mało dzieci na podwórku tylko na tych placykach zabaw trochę. Matki w pracy. Kiedyś to siedziały jak kurki na grzędzie i ćmiły papierochy, piły kawuchę albo grały w brydża, to pilnowały sobie tych swoich "pociech", które co rusz coś ze śmietnika wyciągały. Teraz nie ma warunków na to, by dzieci miały więcej swobody. To psa ze smyczy czasem strach spuścić.
Załogę dopadła nostalgia za czasami dzieciństwa..;)
Któz by nie wspominał takich czasów z usmiechem na twarzy? Będąc uczniakiem, w połowie lat 90-tych trochę inaczej ten świat wyglądał, to fakt
Nawet czasami porónuję zwykle miejsac, teraz i wtedy, to jakby dwa różne światy..Aut przybyło na parkingu, pobudowali centra handlowe, (prawie) wszędzie betonoza..
A najgorsze to chyba te osiedla strzeżone..Jezuu, nocowałem raz u znajomego w takim miejscu i czułem się jak w klatce..
Ciekawie wyglądały te czasy z perspektywy przemian ustrojowych i ogólnie zmieniającego się stylu życia
Pewex, trzepak, guma Turbo, oranżada w proszku, brak telefonu i domofonu w bloku, siedzenie na dwórze/polu od rana do wieczora..hmm
A piaskownicą to akurat mam niezbyt miłe wspomnienia...
Ach...sentymenty...oranżada w proszku... żelki kupowane na sztuki w warzywniaku...(poproszę 10 misiów)..
Trzepak to był fejsbuk naszych czasów.
Trzepak dla dzieci,magiel i fryzjer,kolejka "u rzeźnika" dla dorosłych
cytrynowe misie były najlepsze
Turbówki (jeszcze są dostępne), Donaldówki i miśki-żelki na sztuki pamiętam Adela Jeszcze był taki patent, którego nie pochwaliłby ani Minister Rodziny, ani Edukacji, ani żaden inny pewnie też - gumy do żucia w kształcie i przybrane w papierek z nadrukowanym papierosem
Dla tych co jeszcze nie mogli, a już chcieli się poczuć jak dorośli
Co do trzepaka to może faktycznie jakaś forma FB, tylko ilość znajomych ograniczona i wyrzucenie kogoś z bandy ("ze znajomych") wiązało się z tym, że zaraz z grupy robiła się para . Należało się zatem poprzepraszać i zastosować wszelkie społeczne i manipulacyjne techniki przywrócenia takich relacji. Na FB traktujemy tych ludzi trochę jak towar. Jeden wywalony, a następny już czeka w kolejce. Także m.in. Pasławek i jego "królestwo dziewczyn" to była oldschoolowa wersja terapii grupowej i Treningu Umiejętności Społecznych (coś za co teraz płaci się kupę forsy). Nauczyliśmy się z tego wiele i możemy wykorzystywać w życiu. I część korzysta
Granie w gumę na KAŻDEJ przerwie w szkole i to całą klasą, to były dopiero integracje i aktywności fizyczne . W piaskownicy zabawa w sklep czy dom. Trzeba było uważać na psie "prezenty" pozostawione w niej i nikt nie jęczał, że nie sprzątnięte
.
Kolejki w sklepie mięsnym, to jak wielka impreza: dzieciaki się ganiały, starsi gadali, narzekali, sprzedawali newsy, gdzie kto co kupił ostatnio. Kilka godzin się stało, to trzeba było coś robić. Albo się liczyło ludzi z kolejki jak w "Misiu". Czuwaj!
No i Pewex i Baltona - czyli patrz - nie dotykaj
Jeszcze była radocha jak były rozkopy, co się właśnie po rurach biegało i skakało z jednego brzegu rozkopu na drugi. Czasem ktoś coś złamał, skręcił kostkę, ale kto by się przejmował
Słuchajcie, nudzi mi się.
Słuchajcie, nudzi mi się.
Podejrzane...
Nieeee!!! Ty nie?
Jaaaa
Nie
Tak?
Gdzie Psolog jak potrzebny
Gdzie Psolog jak potrzebny
No nie wiem .
tylko taki był pod ręką
a przy okazji
Paslawku Twoja żona mówiła mi, że mam Cię w końcu zabrać od koleżanek. Leki i kaftanik czekają...ciepłe i miłe.
Niemożliwe nie zmyślaj
w mojej jednostce chorobowej nie podaje się leków.
Nigdzie nie idę
DeepAndBlue napisał/a:Gdzie Psolog jak potrzebny
No nie wiem .
tylko taki był pod ręką
Taki na pocieszenie
na pocieszenie
Gdzie Psolog jak potrzebny
A do czego konkretnie mógłby być potrzebny taki Psolog?
paslawek napisał/a:Be. napisał/a:Paslawku mam ciepłe i miłe
mam Cię w końcu zabraćnie zmyślaj
idę
DeepAndBlue napisał/a:Gdzie Psolog jak potrzebny
A do czego konkretnie mógłby być potrzebny taki Psolog?
Do niczego konkretnego Sky is the limit
Sky is the limit
To pewnie dlatego go nie ma, bo go porwało na Open'erze
Wiem, wiem, nie ma się z czego śmiać
Jest tylko który to
Jest! Widzę!
Tu go porwało...
... do Marlenki na chatę
... do Marlenki na chatę
Marlenka go przygarnęła?
Marlenka go przygarnęła?
Pewnie nie pamięta
Ale mi zrobiliście apetyt na takie ciacho.
Uwielbiam je.
Ale za dużo z tym roboty.Idę pojeść samego kajmaku.Albo z chałką, o!
DEEP, odpowiedziałam Ci , u siebie.
Panna z Dworu napisał/a:Marlenka go przygarnęła?
Pewnie nie pamięta
E tam
kto pamięta Marlenę?
Widzę, paslawku, że się rozmarzyłeś
Widzę, paslawku, że się rozmarzyłeś
Za Marleną ?
Nie bardzo, jakąś taka czarno biała
Prędzej za ciastem
Albo z chałką, o!
DEEP, odpowiedziałam Ci , u siebie.
Chałka, ufff... Przeczytałam najpierw chałwa, bleeee, blyhh...
Znalazłam Cię i dopiero się wkręcam
Panna z Dworu napisał/a:Widzę, paslawku, że się rozmarzyłeś
Za Marleną ?
Nie bardzo, jakąś taka czarno biała
Prędzej za ciastem
A to nie wiem czemu Twoje marzenia akurat czarno - białe
Panna z Dworu napisał/a:Marlenka go przygarnęła?
Pewnie nie pamięta
A ja chcę zapomnieć o wszystkich moich poprzednich nickach bo ten jest w końcu idealny
DeepAndBlue napisał/a:Panna z Dworu napisał/a:Marlenka go przygarnęła?
Pewnie nie pamięta
A jak chcę zapomnieć o wszystkich moich poprzednich nickach bo ten jest w końcu idealny
Nie ma czegoś takiego jak "w końcu idealny" Idealny nick to by była Panna z Pola jak już
No ale pożegnajmy przeszłość
PA PA
Haha A młodzież nie wiedziała o co chodzi
Idealny nick to by była Panna z Pola jak już
Zbyt oczywisty
Zresztą wiadomo, że każda Panna wychodzi z dworu na pole
paslawek napisał/a:Idealny nick to by była Panna z Pola jak już
Zbyt oczywisty
Panna z Podwórka?
Koralina była fajniejszym nickiem
najbardziej nieoczywistym i zakręconym
Panna z Dworu to już było w sumie przecież
mało komu się chciało pisać pełną nazwę Panna Szlachetnego Rodu a skrót PSR był jakiś taki nie ludzki
Panna z Dworu napisał/a:paslawek napisał/a:Idealny nick to by była Panna z Pola jak już
Zbyt oczywisty
Panna z Podwórka?
znowu się Warszawiakom oberwie
Koralina była fajniejszym nickiem
A kto broni Pannie z Dworu być Koraliną? Zaraz coś z tym zrobimy. Tylko muszę moce piekielne o pomoc poprosić
Tylko muszę moce piekielne o pomoc poprosić
![]()
Chciałam i mam Dokładnie tak się dzisiaj znowu czuję
Czemu nudny w cudzysłowie?
Tylko powtarzam... kogoś cytuję.
Tarota?
DeepAndBlue napisał/a:Czemu nudny w cudzysłowie?
Tylko powtarzam... kogoś cytuję.
Tarota?
A, ok, ok. Zmyślne i dwuznaczne.
Dawaj! Co tam widzisz
GOSTY napisał/a:DeepAndBlue napisał/a:Czemu nudny w cudzysłowie?
Tylko powtarzam... kogoś cytuję.
Tarota?
A, ok, ok. Zmyślne i dwuznaczne.
Dawaj! Co tam widzisz
Niebieskie oczy i głębokie, szerokie morze
Co to oznacza?
Strony Poprzednia 1 … 87 88 89 90 91 … 205 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Wolni szukający partnera, partnerki-specjalne miejsce-2-Na wyłączność!
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024