LenaLu napisał/a:Ja na tym forum jestem tez kilka lat, ale sporadycznie i wcześniej pod innym nikiem. Przyznam, że kiedyś to forum bardzo mi pomogło i też dostałam wiele naprawdę cennych i fajnych rad.
Za adonisa podziękuję, tym razem nie poszukuję męskiego towarzystwa, ale spojrzenia w ogóle na temat samotność bo wydaje mi się, że tutaj ludzie bardziej są otwarci na rozmawianie o niej. W realu albo nikt się nie przyznaje, albo udaje, ze to jego nie dotyczy.Bo w cztery oczy jest trudniej otworzyć się przed drugim człowiekiem. To tak jakby się w pewnym sensie naznaczyć. Czasem też jest tak że po zrzuceniu z siebie ciężaru czujemy chwilową ulgę a zaraz potem powstaje uczucie że staliśmy się bezbronni wobec kogoś odzierając się z naszych tajemnic.
Oczywiście, dlatego mnie też jest łatwiej posłuchać o tym jak ktoś inny mówi. Aczkolwiek ja juz doszłam do fazy, że czuję się dość często osamotniona, ale niekoniecznie samotna. To i dobrze i źle, ale musze przyjąć, że jest jak jest. I tęsknota też mi doskwiera i fakt, że muszę sobie ze wszystkim radzić sama, niestety często udaję mocniejszą niż jestem ;p ale to juz mój problem heh
Psycholog ja jestem teraz na etapu niezłego wkur.....a na gatunek ludzki i uważam, że to najgorszy pasożyt tego wszechświata i nie zasługuje na tą planetę ani na żadne jej stworzenie. Myśliwych nienawidzę organicznie, a nie przechwalając się mam wiedzę na temat większą niż to całe tałatajstwo razem wzięte. Widziałam ogrom cierpienia zwierząt zawinionego tylko przez człowieka. Staram się ratować, pomagać, naprawiać, ale ostatnio jestem dość nieczuła na krzywde ludzką. Mięsa nie jem bo tak naszpikowanego stresem i cierpieniem gówna nie podałabym nikomu kogo kocham lub choćby lubię Ale nikomu jeszcze nie naplułam na szaszłyka przy grillu
przy spotkaniach rodzinnych dram nie robię, to moja decyzja nie całego świata.