Temat: Co mam zrobić, jeśli koleżanka nie chce związku ze mną?
Cześć Wam. Na imię mam Radek. Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać, co zrobić w takiej sytuacji, czego nie robić, a na co poczekać. Przedstawię Wam moją historię z życia wzięte.
Poznałem 3 miesiące temu dziewczynę na portalu randkowym, do dzisiaj utrzymujemy kontakt, przez messengera, spotykamy się. Kilka razy udało Nam się spotkać i było super, piszemy cały czas, w przyszłym tygodniu jedziemy do innego miasta, ponieważ ona ma przerwę semestralną, a ja urlop. Jednak po miesiącu znajomości, zrobiłem coś z czego zadowolony nie jestem , bo powiedziałem, że ją kocham, że po prostu zakochałem się w jej charakterze. Ona nie odwzajemniła tych samych uczuć. Wiem, że za szybko jej to powiedziałem, ona natomiast wyznała, że nie ma między Nami tego ,,czegoś" tej ,,chemii". Czy chemia jest aż tak ważna w związku? Jeśli tak, to ja już nie mam co liczyć na miłość w takim razie. Od tamtej pory ona mnie zraniła, ale nie chcę stracić z Nią kontaktu, bo bym sobie tego nie wybaczył, coś jej tam wspominałem, że mnie zraniła, ale ona nie zrywa ze mną kontaktu. Wiem, że powinienem zerwać z Nią kontakt, ale nie chcę, bo wciąż uczucie do Niej mam. Ona napisała, że ze mną nie zerwie dopóki ja tego nie zrobię to znaczy, że ona chcę dalej się kolegować. Ale ja tak nie potrafię być zwykłym ,,kolegą". Tylko chcą się kolegować a potem najwyżej friendzone ( przyjaciele) ja nie chce tak, bo jak widzę inne pary na ulicach, to aż mi serce stoi i łzy mi się wylewają. Jak oni to robią? Są źli z charakteru? Gdy ze mną się poznawała, to zauroczyła się jakimś typem, co potem ją oszukał, ona mi o tym powiedziała, a ją z Nią rozmawiałem, doradzałem, wspierałem, bo ją wciąż nie tylko bardzo lubię, ale przede Wszystkim ją Kocham. Mówiła, że Jestem empatyczny, że takich osób jak ja jest bardzo mało. To dlaczego ze mną nie chce spróbować? Dlaczego nie chcę dać szansy, skoro uważa, że takich ludzi jak ja z takim dobrym charakterem, jest malutko? To przez to, że za szybko wyznałem co do Niej czuje? Czy naprawdę ktoś kto ma 24 lata ( nigdy nie był w związku) interesuje się jej życiem, opiekuje się ją, dba o Nią, spędza z Nią jak najwięcej czasu, jest dla Niego najważniejsza, nie chce się z taką osobą związać? Ja tego nie rozumiem, przecież Wy dziewczyny/kobiety chcecie właśnie takiego faceta, co się Wami opiekuje, nie zdradzi i nie zrani Was. Czy to, że w takim wieku nigdy nie miałem dziewczyny przeszkadza w tym, żeby się ktoś mógł we Mnie zakochać? Czy to takie trudne, aby być z takim dobrym człowiekiem? Nie wiem, może powinienem się zmienić na jakiegoś typa co ma okropny charakter, jest niedostępny, nie martwi się tylko skacze z kwiatka na kwiatek? Nie potrafię tak, jestem wrażliwy i dobry człowiek, nie umiem być obojętny na krzywdę innych. Ale to wciąż za mało, aby być z kimś. Odkąd skończyłem 18 lat ( teraz 24) chce być z kimś w związku, nie przez to, aby już mieć z głowy swój pierwszy raz, a tylko ze względu na to, aby się do kogoś przytulić, rozmawiać z Nią, dbać o Nią, spędzać jak najwięcej czasu i móc się o Nią troszczyć. Denerwuje mnie to, że jak ona się z kimś wiążę to potem jest przez te osoby zraniona, a mi dać szansy nie chce a Wie jakim jestem człowiekiem. Co ze mną jest nie tak?. Na co dzień pracuje, pilnuje opuszczony szpital po 24 h. Moje zainteresowania to piłka nożna, zakłady bukmacherskie, filmy ( romantyczne i horrory) to pewnie mało zainteresowań prawda? Ona mi powiedziała, że Jestem empatycznym człowiekiem, bo jej wyznałem, że gdy byłem mały, to zostałem pobity przez ojca, miałem złe dzieciństwo w szkole przez to, że się jąkam, Jestem chudy. Chciałbym nie móc się jakąć aby móc mieć szansę na znalezienie wspaniałą osobę, czy to tak trudno w Moim wykonaniu? Czy ja mam szansę jeszcze znaleźć kogoś kto na mnie zasługuje? Kogoś kto zaakceptuje mnie takiego jakim jestem człowiekiem? Powoli sobie myślę, że może tak ma być, iż jestem dobrym człowiekiem to będę sam a innych będę uszczęśliwiał? A serce mi mówi: daj sobie czas, na pewno znajdziemy kogoś kto na Nas zasługuje, ale ile tego czasu jeszcze mi pozostało? To takie trudne, że nie wiem jak się zachować. Za bardzo się angażuje w relacje, i to może to jest problem? Wiem, że na Wszystkich przyjdzie czas, że każdy potwór znajdzie swojego potwora ( tak mówią) ale ja trace już powoli nadzieję. Kiedyś próbowałem zaczepiać dziewczyny na ulicy, aby się o coś zapytać, ale niestety uciekali, bo się za jąknąłem i po prostu poczułem się okropnie i to za każdym razem, jak mam sobie kogoś znaleźć skoro nie dają mi szansę aby mnie poznać? Bywałem u logopedy, ale nic to nie dało. Za parę dni idę do psychologa, może on mi coś doradzi, ale zanim do niego pójdę, chciałbym poznać Waszą opinię, ( przede Wszystkim opinię kobiet). Wiem, że się uzżalam nad sobą, ale chciałbym to z siebie wydusić i poznać zdanie doświadczonych kobiet jak i mężczyzn ( w sumie to portal kobiecy, więc na Was najbardziej liczę) Dobrze by było, jakbyście odpowiedzieli na Wszystkie moje pytania z mojego postu. Z góry dziękuję.