polis napisał/a:Arancia napisał/a:Pamietaj że to poważna decyzja i musi byc przemyślana. Nie w emocjach i nie pod wpływem rad forumowiczów którzy nie wiedzą wiele ani o Tobie ani o Twoim mężu ani o Waszym życiu.
Jeśli czujesz że się boisz to znaczy że nie jesteś przekonana do tej decyzji. myślę, że nawet jeśli zostaniesz z mężem z wygody czy z przyzwyczajenia to masz do tego prawo, nikt nie powinien Ciebie oceniać. Jeśli chcesz tak żyć nie chcesz być samotna, będziecie się wspierać nawzajem to cóż w tym złego?
Straszny egoizm, ty byś chciała, żeby facet tak z Tobą siedział i marnował Ci lata życia z wygody mimo, że już tego nie widzi i gdyby nie strach przed samotnością to składałby pozew? Ona się w kimś innym w końcu zakocha w takim układzie i co? Dopiero wtedy się ruszy, a partnerowi zmarnuje być może lata na szukanie i spotkanie kogoś innego, kto nie traktowałaby związku jako czegoś z braku laku i miałby lepsze powody do siedzenia w związku niż strach przed samotnością.
Straszny egoizm, ty byś chciała, żeby facet tak z Tobą siedział i marnował Ci lata życia z wygody mimo, że już tego nie widzi i gdyby nie strach przed samotnością to składałby pozew? Ona się w kimś innym w końcu zakocha w takim układzie i co? Dopiero wtedy się ruszy, a partnerowi zmarnuje być może lata na szukanie i spotkanie kogoś innego, kto nie traktowałaby związku jako czegoś z braku laku i miałby lepsze powody do siedzenia w związku niż strach przed samotnością.
"Straszny egoizm " - to dosyć mocne określenie, ocena. Sugerujące które wyjście jest właściwe. Że lepiej odejść. A Ty tego nie wiesz ani ja, bo to nie jest ani Twoja ani moja sytuacja. Ja piszę że Anajo ma sama zdecydować.czy to egoizm i marnowanie życia mężowi? Nie wiem. Ale jak widać mąż też nie chce się rozwieść więc mu to odpowiada. Problem w tym żeby zmienić na lepsze a nie ma gorsze. Autorka jest w depresji i nie powinna podejmować takich decyzji w takim stanie i pod wpływem rad forumowiczów. Dobrze by było żeby najpierw uporała się ze sobą. Bo po rozwodzie depresja nie minie. Zostanie z tym sama i będzie jeszcze gorzej. Widać ewidentnie że dziewczyna nie umie podjąć decyzji, czuje że jest jej źle ale nie wie dlaczego i nie wie co ma robić. Szuka tu na forum odpowiedzi ale to nie jest dobre miejsce na szukanie odpowiedzi.
Spójrzmy na to: ona nie może wstać z łóżka, a on ogarnął dom, obiad i poszedł na siłownię. "Jakby nic się nie stało" czyli że co? Źle zrobił że obiad ugotował i poszedł ćwiczyć?
Tu jest problem, ale rozwód nie jest rozwiązaniem.
Nie sprawi że wewnętrzne smutki, rozterki, deficyty, niespełnienie znikną. One zostaną. Dlatego nikt z nas tutaj nie powinien sugerować komus takich decyzji. Bo to że "ja miałam podobnie i postąpiłam tak i nie żałuję" to nie znaczy że druga osoba też ma tak zrobić. Bo nie znamy wszystkich parametrów sytuacji tej drugiej osoby.