Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 84 ]

1

Temat: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Jak w temacie. Mam pytanie czy ktoś z Was podjął decyzję o rozwodzie a później tego żałował?

Od dłuższego czasu zbieram się do złożenia wniosku. Niestety paraliżuje mnie strach że będę tego żałować. Że zacznie doskwierać mi samotność, że nikogo nie poznam i będę żałować rozwodu bo jednak zawsze lepiej chyba się pokłócić z kimś niż nie mieć do kogo buzi otworzyć?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Czyli motorem pozostania w obecnym związku jest strach przed nowym zyciem a nie milosc do partnera. Składaj pozew

3

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Jak w temacie. Mam pytanie czy ktoś z Was podjął decyzję o rozwodzie a później tego żałował?

Od dłuższego czasu zbieram się do złożenia wniosku. Niestety paraliżuje mnie strach że będę tego żałować. Że zacznie doskwierać mi samotność, że nikogo nie poznam i będę żałować rozwodu bo jednak zawsze lepiej chyba się pokłócić z kimś niż nie mieć do kogo buzi otworzyć?

Z jakiego powodu chcesz odejść? Brak miłości, zrozumienia? Próbowałaś rozmawiać o tym co czujesz z partnerem?
Czy może jakieś nałogi, przemoc?

4

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Jestem w podobne sytuacji, też się zbieram i zebrać nie mogę, choć życie z moim mężem "nie rokuje". Za dużo mam do niego pretensji, ciągle wydaje mi się, że kłamie, zupełny brak zaufania- choć teraz trochę inny, bo już mi na nim , tak jak dawniej nie zależy, patrzę na niego przez pryzmat jego wad, mimo, że zaakceptowałam jaki jest tzn. nie oczekuję już że się zmieni. Wiele procesów zaszło we mnie, jednak życie z nim nadal jest rozczarowujące. Jeśli masz ochotę to zerknij na mój wątek.

5

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
PainIsFinite napisał/a:

Czyli motorem pozostania w obecnym związku jest strach przed nowym zyciem a nie milosc do partnera. Składaj pozew

Tak ,to przede wszystkim strach. Nigdy nawet nie mieszkałam sama. Najpierw rodzice,potem mąż. Strach przed samotnością, przed tym czy poradzę sobie finansowo, a nawet strach że jakbym się np pochorowała to nawet mi nikt szklanki wody nie poda. Wiem, czarnowidzem jestem. Bo równie dobrze mogę kogoś poznać.

No ale pytanie do tych którzy jednak są długo sami po rozwodzie. Czy nie żałujecie?

6

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

A skąd wiesz , że mąż poda szklankę wody? Że pomoże w potrzebie, nieszczęściu?

7

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Mimi5 napisał/a:
Anajo napisał/a:

Jak w temacie. Mam pytanie czy ktoś z Was podjął decyzję o rozwodzie a później tego żałował?

Od dłuższego czasu zbieram się do złożenia wniosku. Niestety paraliżuje mnie strach że będę tego żałować. Że zacznie doskwierać mi samotność, że nikogo nie poznam i będę żałować rozwodu bo jednak zawsze lepiej chyba się pokłócić z kimś niż nie mieć do kogo buzi otworzyć?

Z jakiego powodu chcesz odejść? Brak miłości, zrozumienia? Próbowałaś rozmawiać o tym co czujesz z partnerem?
Czy może jakieś nałogi, przemoc?

Nasze małżeństwo wygląda jak mieszkanie współlokatorów. Przyjaciół ,dobrych znajomych ale nic więcej. Zero seksu,czułosci, miłości ( choć on twierdzi że kocha). Czasami pogadamy to wszystko. Najczęściej każde jest zajęte swoimi sprawami. Śpimy w osobnych pokojach. Ale w potrzebie się wspieramy.

8

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Klaudia999 napisał/a:

A skąd wiesz , że mąż poda szklankę wody? Że pomoże w potrzebie, nieszczęściu?

Bo zawsze to robi

9 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-12-30 20:36:52)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

ja nie, ale ja akurat nie mialam wyjscia, bo po 2 miesiacach malzenstwa pokazal swoja prawdziwa twarz. kawal toksyka i sk.wiela, musialam odejsc dla siebie i dziecka. gdyby byl normalny to bym nie odeszla, bo uwazam, ze jednak malzenstwo to malzenstwo.
dlaczego chcesz sie rozstac? slub koscielny czy cywilny?


wlasnie doczytalam, ze nie wspolzyjciecie ze soba. a jaka jest przyczyna? inicjujesz cos, ale on nie chce?

10

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

A dlaczego nie ma między Wami seksu i czułości?
Twoja czy jego inicjatywą.?

11

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

jesli rzeczywiscie mozesz na nim zawsze polegac to jednak kocha.

12

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
blueangel napisał/a:

ja nie, ale ja akurat nie mialam wyjscia, bo po 2 miesiacach malzenstwa pokazal swoja prawdziwa twarz. kawal toksyka i sk.wiela, musialam odejsc dla siebie i dziecka. gdyby byl normalny to bym nie odeszla, bo uwazam, ze jednak malzenstwo to malzenstwo.
dlaczego chcesz sie rozstac? slub koscielny czy cywilny?


wlasnie doczytalam, ze nie wspolzyjciecie ze soba. a jaka jest przyczyna? inicjujesz cos, ale on nie chce?

To już trwa wiele lat. On twierdzi ze nie potrzebuje seksu. Od razu uprzedzę pytania, nie zdradza mnie na pewno.
Na początku inicjowałam, prosilam,groziłam i nic. A potem jakoś z czasem przeszłam chyba w tryb zakonnicy wink Bo i mi przestało na tym zależeć. Choć nie ukrywam że  wpłynęło to na moją samoocenę oraz niepewność czy on wogole do mnie coś czuję. Z czasem mi też przestało na nim zależeć. Po prostu to przyjaciel,kolega. Nic więcej.

Jestem już po 40tce. Małe szanse na jakąś wielka miłość.  I właśnie takie moje dylematy. Odpuścić już i żyć spokojnie. Czy zaryzykować?

13

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
Klaudia999 napisał/a:

A skąd wiesz , że mąż poda szklankę wody? Że pomoże w potrzebie, nieszczęściu?

Bo zawsze to robi


A co by u Ciebie zmienił rozwód?

14

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
blueangel napisał/a:

jesli rzeczywiscie mozesz na nim zawsze polegac to jednak kocha.

Jeśli kocha to jak siostrę,przyjaciółkę. Ja go chyba nie kocham. Wiele lat byliśmy razem więc cos tam czuję do niego,życzę mu.dobrze ale to nie milosc chyba

15

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:
Anajo napisał/a:
Klaudia999 napisał/a:

A skąd wiesz , że mąż poda szklankę wody? Że pomoże w potrzebie, nieszczęściu?

Bo zawsze to robi


A co by u Ciebie zmienił rozwód?

Rozwod dałby mi możliwość poznania kogoś. Choć to szanse jak 1 do miliona smile

16

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
wieka napisał/a:
Anajo napisał/a:

Bo zawsze to robi


A co by u Ciebie zmienił rozwód?

Rozwod dałby mi możliwość poznania kogoś. Choć to szanse jak 1 do miliona smile

Do tego próby poznania kogoś to wielka niewiadoma. A może poznam kogoś złego,kto będzie mnie zdradzał i oszukiwał. A może się zakocham i ktoś mnie rzuci i będę cierpieć?
Teraz nie cierpię zbytnio. Czy warto ryzykować względny spokój i stabilizację dla marzeń o miłości ?

17 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-12-30 21:10:11)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

nadal twierdze, ze kocha, ale widocznie jest aseksualny. ma slabe libido. chyba rzadko sie zdarza u facetow, ale jednak i taki egzemplarz trafilas.
teraz trudno znalezc kogos normalnego i mowie ci to z perspektywy 30latki. na seks mozesz znalezc i to bardzo szybko, czyli to, czego ci brakuje, ale zeby cie bral na powaznie,jak twoj maz, na kogo moglabys polegac i bylby normalny i wolny to ze swieca szukac. zreszta juz nawet to pomijajac ja bym zostala przy mezu. malzenstwo, wiele lat razem, to ze cie3 wspiera, pomaga i mozesz na niego liczyc.. emocje to nie milosc, ale wlasnie trwanie przy sobie mimo wszystko iw spieranie sie nawzajem.

18

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
Anajo napisał/a:
wieka napisał/a:

A co by u Ciebie zmienił rozwód?

Rozwod dałby mi możliwość poznania kogoś. Choć to szanse jak 1 do miliona smile

Do tego próby poznania kogoś to wielka niewiadoma. A może poznam kogoś złego,kto będzie mnie zdradzał i oszukiwał. A może się zakocham i ktoś mnie rzuci i będę cierpieć?
Teraz nie cierpię zbytnio. Czy warto ryzykować względny spokój i stabilizację dla marzeń o miłości ?

A ja bym się zastanowiła nad otwartą i szczerą rozmową z mężem.
Zastanów się dokładnie, czego Ci w tym związku brakuje. Może macie inne sposoby na wyrażanie i przyjmowanie miłości? Może da się to jakoś posklejać?
W kwestii seksu, jeżeli on jest aseksualny, rozważyłabym po prostu otwarty związek.

Bo też mam wrażenie, że mąż kocha. Dba o Ciebie, możesz na nim polegać. Może po prostu musicie popracować nad Waszą relacją? Małżenstwo nie jest przecież czynnikiem, ktory od razu sprawia, że wszystko jest ok, dalej trzeba spędzać razem czas, rozmawiać, iść na randkę.
Może wyjedźcie gdzieś razem?

19

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Uciekaj z tego związku gdzie pieprz rośnie. Zrobiłaś wszystko co mogłaś, a mąż nie jest tobą zainteresowany? Albo jesteś dla niego jakąś "przykrywką" i potrzebuje cię, aby inni się z nim dobrze czuli, albo sam ze sobą ma problemy których ty nie wyleczysz ani nie załatwisz. Nie jesteś jego terapeutką, lekarką ani nikim takim.

Masz 40 plus i boisz się zmian? Jesteś w najlepszym wieku żeby WRESZCIE zrobić coś konkretnego ze swoim życiem, które dotąd po prostu zmarnowałaś.
Jeśli nie teraz, to kiedy?
Odwagi!

20

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

"Rozwod dałby mi możliwość poznania kogoś. Choć to szanse jak 1 do miliona "

Nic nie stoi na przeszkodzie, mężatki mają nawet lepsze wzięcie, poważnie to pisze.

A jeśli będziecie i tak mieszkać razem, to rozwód nic nie zmieni, można powiedzieć, że macie relacje przyjacielskie i tak zostanie.

Tak, że rozwód w tej chwili nie jest Ci potrzebny. Teraz jesteś wolna, mąż Cię w niczym nie ogranicza, możesz robić co chcesz... I nie robisz nic, żeby urozmaicić sobie to szare życie, to po rozwodzie tak dalej będzie.
Jeśli spotkasz kogoś na swojej drodze i się zakochasz z wzajemnością, możesz się rozwieść. Ale nie ma nic bez ryzyka. A widzę, że ryzyko nie jest Twoją mocną stroną.

Dlatego inne przykłady czy ktoś żałuje, czy nie, że się rozwiódł, nie przełoży się na Twój przypadek.

21

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

moglby se ewentualnie przebadac hormony, wybrac sie do seksuologa.

22 Ostatnio edytowany przez szeptem (2021-12-30 23:43:13)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Ja bym odeszła na Twoim miejscu. Lepiej być samą a szczęśliwszą - mówię z autopsji. Też jestem po 40, bliżej mi  do 50-tki. Jestem od 7 lat sama i już nie łudzę się wizją miłości i relacji na niej opartej. Jak ktoś wyżej powiedział - znaleźć normalnego mężczyznę w tym wieku graniczy z cudem - jestem realistką. Związku tylko dla seksu też nie chcę. Lubię być sama, jest mi po prostu dobrze - nie wyobrażam sobie tkwienia w takim układnie, jaki masz Ty. Zobaczysz jak odżyjesz, jeśli uwolnisz się z nieudanego małżeństwa - choćbyś miała być sama. Z exem możecie zostać kolegami - spotkać się czasem. I tak niewiele to zmieni.

23 Ostatnio edytowany przez Anajo (2022-01-01 13:14:09)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:

"Rozwod dałby mi możliwość poznania kogoś. Choć to szanse jak 1 do miliona "

Nic nie stoi na przeszkodzie, mężatki mają nawet lepsze wzięcie, poważnie to pisze.

A jeśli będziecie i tak mieszkać razem, to rozwód nic nie zmieni, można powiedzieć, że macie relacje przyjacielskie i tak zostanie.

Tak, że rozwód w tej chwili nie jest Ci potrzebny. Teraz jesteś wolna, mąż Cię w niczym nie ogranicza, możesz robić co chcesz... I nie robisz nic, żeby urozmaicić sobie to szare życie, to po rozwodzie tak dalej będzie.
Jeśli spotkasz kogoś na swojej drodze i się zakochasz z wzajemnością, możesz się rozwieść. Ale nie ma nic bez ryzyka. A widzę, że ryzyko nie jest Twoją mocną stroną.

Dlatego inne przykłady czy ktoś żałuje, czy nie, że się rozwiódł, nie przełoży się na Twój przypadek.


Zaryzykowałam raz i źle się to dla mnie skończyło. Poznałam kogoś ale ten ktoś nagle zmarł.
Mąż mi wybaczył zdradę  gdy dowiedział się o śmierci tamtego choć nawet nie prosiłam go o to. Chce być ze mną a ja nie wiem teraz co robic

Czy żyć jak jest czy jeszcze kiedyś spróbować.
Nie sądzę żebym drugi raz miała szanse spotkać kogoś tak dobrego jak był mój kochanek.
Chcieliśmy być razem, nawet chciał mieć ze mną dziecko chociaż ja nie byłam co do tego pewna.Niestety wszystko legło w gruzach.
Nie wiem czy warto jeszcze próbować i ewentualnie znowu cierpieć. Może lepiej żyć w spokoju i nie czuć nic. Tak jak mówię mieć przy sobie przyjaciela ale czuć jednak jakaś pustke

24 Ostatnio edytowany przez Anajo (2022-01-01 13:12:26)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Tak czy siak mąż nadal czeka na moją decyzję co dalej i muszę w koncu jakąś podjąć

25

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Ale w czym problem? Waszego małżeństwa nie ma, tkwicie obok siebie z przyzwyczajenia. Gdyby gach nie zmarł pewnie już by was nie było  - chociaż może tylko chciał siebie poużywać  - daj wam szansę, odejdź.

26

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Ale przed zdradą, wasze stosunki były jak teraz czy lepsze/normalne?

27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-01 15:50:59)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Tak czy siak mąż nadal czeka na moją decyzję co dalej i muszę w koncu jakąś podjąć

Nic nie musisz.Możesz .
Po romansie zdradzie i śmierci kochanka ,to jak znam życie nie ma w Tobie zbyt wiele do i dla męża ,wcześniej już było mało marnie i słabo
Wysoce prawdopodobne że od męża również ,to co mówi i robi mąż śmiało można podciągnąć pod złamanie słowa ,zmienił się lub ukrył coś przed Tobą zaniedbał zaniechał,romans i kochanek to nie może być odwet ,zadośćuczynienie ,rekompensata,zemsta ,wypełnianie braku ,to złudzenia i zależność skutkiem doszczętnie zniszczona relacja i więź z mężem - ruina nie do odbudowania ,możesz tylko stworzyć fasadę na pokaz i na pozór  wewnątrz nie ma nic miedzy wami tylko jakieś trzeciorzędne powiązania i przyzwyczajenia ,którym nadajecie znaczenie z lęków,obaw,wstydu we wzajemnych urazach i ponad miarę.Nie cofnie się też czasu do momentu przed zdradą to akrobacje i fikołki intelektualne jałowe ,bo nie ma emocji pragnienia jest tylko wyrachowana niby powinność i niby chęć a naprawdę przymus bycia i chęci .
Zobacz co tam i co jest u Ciebie ,do męża nie masz dostępu jedynie możesz zobaczyć jego zaniechanie i przywiązanie do czegoś to wizji statusu reputacji wizerunków  ,to wymaga odwagi od Ciebie i uważności,wnikliwości ,forum nie da rady tego zrobić z Tobą nawet razem.
Stan zawieszenie jest wygodny zero ryzyka ,pozorny kruchy komfort ,byle co go może zburzyć ponieważ opiera się na zależności a nie na
równowadze między uczuciami tymi żywymi a rozsądkiem ,mądrością.kalkulujesz Anajo wydaje Ci się być może mało tracisz
tylko że nic nie dajesz i dostajesz coś fałszywego ,pustka poczucie braku ,frustracja etc przed Tobą i ciągłe  tłumienie emocji pragnień potrzeb ,to nie prędko wyzwoli w Tobie pragnienie dawania za bardzo wiąże ,zniewala i absorbuje może powodować zaburzenia taki niby kompromis niby zgodę na niby spokój.Masz dwie żałoby do przeżycia,kilka obaw i lęków do konfrontacji,oraz to co zrobiłaś i co sama zaniechałaś popsułaś do odpuszczenia sobie samej,możesz też wybaczyć i odpuścić mężowi.
Myślę żebyś rozpoczęła od rozmowy z mężem i być może wspólna terapii pomoże wam bez nienawiści rozstać się .
Nie jesteście dla siebie rzeczami na własność a tak obydwoje się zachowujecie.
Twoja przyszłość to wiele możliwości ,niewiadoma ,na razie to tylko wiele irracjonalnych lęków .

28

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Ja tu nie widzę nienawści czy potrzebę terapii, a uczuć to nie wróci.

Nie wiem też za bardzo czego oczekuje mąż, skoro daje Ci wybór, czyli rozwód i uzgodnienie podziału majątku lub... No właśnie nie wiem co? Życie wspólne jak brat z siostrą?

29

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Tak piszecie o tym jak ciężko jest znaleźć normalnego mężczyznę, ale pytanie czy wy jesteście normalne, czy z wami wszystko jest tak idealnie? Czy potraficie wziać odpowiedzialność za siebie, czy to ktoś inny jest odpowiedzialny za wasze "uciemiężenie"?

30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-01 17:15:17)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:

Ja tu nie widzę nienawści czy potrzebę terapii, a uczuć to nie wróci.

Nie wiem też za bardzo czego oczekuje mąż, skoro daje Ci wybór, czyli rozwód i uzgodnienie podziału majątku lub... No właśnie nie wiem co? Życie wspólne jak brat z siostrą?

To że jej nie widać - tej nienawiści wzajemnej nie znaczy że nigdy się nie pojawi i nie zbudzi w obojgu albo w jednej z osób w tym związku/układzie.
Takie sytuacje jak u Autorki i jej męża mają w sobie uszkodzenie już spore i mocne, to bardzo cieniutkie kruche granice  od urazów, żalów,pretensji ,zagłuszonych,stłumionych możliwą pozorną wymuszoną obojętność ,ale też gotowość do eskalacji taką z tyłu głowy pod skórą .
Nie mamy dostępu do myśli i uczuć męża Anajo ,jedynie widzenie i interpretacje tego jak Autorka go widzi co czuje w związku z tym i myśli o nim,sporo tam życzeń i samouspokojenia się ,ale też wątpliwości jak tak ,u niego też podobnie,chyba że całkiem jest odrętwiały i obcy ,znieczulony taki z niego brat dla siostry na autopilocie siłą tylko nawyków.
ale jest setki podobnych historii ,zwykłych i niewyjątkowych.
Wybór męża pomiędzy urażoną dumą ,obojętnością ,postawą psa ogrodnika ,przywiązaniem lękowym i lękiem przed samotnością to nie są bezpieczne wybory, nie gwarantują tego ,że nie pojawi się u niego awersja,niechęć,resentyment ,nienawiść do żony ,od wielu zmiennych zależą jego uczucia w niepewnych,nieuświadomionych stanach ,bardzo trudnych do przewidzenia.Te zależności to inaczej rodzaj uzależnienia, gdzie wpisana jest utrata kontroli i panowania nad emocjami ,a u nich w związku tylko jakieś deklaracje ,uniki i chowanie głowy w piasek przed decyzjami, coś tylko jest zasypanie odroczone, na być może "święty nigdy", to nie rokuje dobrze na przyszłość ,albo wybuch albo powolne obumieranie na raty czekają ich.Choroba i jej rozwój berdzie jest prawdopodobne.
Podobnie u Anajo ,połata trochę siebie ,trochę ochłonie ,przystosuje i też nie ma gwarancji że nie zacznie  desperacko po części podświadomie poszukiwań nowego "katalizatora" ,dziś myśli tak jutro może być inaczej.
Oni oboje moim zdaniem już nie wzbudzą w sobie pożądanie ,na pewno nie da się do miłości zmusić ani siebie ani kogoś
siostrę brata kocha lubi się inaczej ,ale szacunek,zaufanie bywa wspólnym mianownikiem.
Wszystko co nieprzepracowane,zamiecione pod dywan i w zawieszeniu to trochę taki w tej chwili nieczynny wulkan ale gotowy do wybuchy ,bo cały czas coś tam w głębi niby nie widocznie się zbiera i u Autorki i u męża ,samo się nic nie zrobi i nie rozejdzie po kościach ,można tylko udawać że tak jest .
Jeżeli oboje są dojrzali to prawdopodobnie może i obędą się bez terapii i rozstaną w jakiejś zgodzie ,natomiast to że czekają nie wiadomo na co świadczy o tym ze się boją i słabo to wygląda jak dla mnie oczywiście.

31

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Ajko napisał/a:

Tak piszecie o tym jak ciężko jest znaleźć normalnego mężczyznę, ale pytanie czy wy jesteście normalne, czy z wami wszystko jest tak idealnie? Czy potraficie wziać odpowiedzialność za siebie, czy to ktoś inny jest odpowiedzialny za wasze "uciemiężenie"?

Jak zwykle, bywa różnie, tak jak jestem różni, niektórzy tkwią w niesatysfakcjonujących  relacjach, czy toksycznych, inni nie. Ale odpowiadamy sami za swoje wybory.

Ja nie bardzo rozumiem o co teraz pytasz, bo tu rozmawiamy o Twoich problemach.

Nie każdy z nas ma  problemy podobne do Twoich, to nie znaczy, że nie rozumie problemu.

Piszesz wybiórczo i trudną to ogarnąć, bo u was istotna jest przyczyna oddalenia, bo jeśli to nastąpiło po zdradzie, to bym się nie dziwiła.

A jeśli przed, to jaki widziałaś powód...

Dalej nie wiemy jaki masz teraz wybór.

32

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:
Ajko napisał/a:

Tak piszecie o tym jak ciężko jest znaleźć normalnego mężczyznę, ale pytanie czy wy jesteście normalne, czy z wami wszystko jest tak idealnie? Czy potraficie wziać odpowiedzialność za siebie, czy to ktoś inny jest odpowiedzialny za wasze "uciemiężenie"?

Jak zwykle, bywa różnie, tak jak jestem różni, niektórzy tkwią w niesatysfakcjonujących  relacjach, czy toksycznych, inni nie. Ale odpowiadamy sami za swoje wybory.

Ja nie bardzo rozumiem o co teraz pytasz, bo tu rozmawiamy o Twoich problemach.

Nie każdy z nas ma  problemy podobne do Twoich, to nie znaczy, że nie rozumie problemu.

Piszesz wybiórczo i trudną to ogarnąć, bo u was istotna jest przyczyna oddalenia, bo jeśli to nastąpiło po zdradzie, to bym się nie dziwiła.

A jeśli przed, to jaki widziałaś powód...

Dalej nie wiemy jaki masz teraz wybór.

Wieka, to Ajko zapytała, nie autorka tematu Anajo.

33

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:

Ale przed zdradą, wasze stosunki były jak teraz czy lepsze/normalne?

Nasze stosunki przed zdradą były jak pisałam. Współlokatorzy. Mozna było pogadać. Wspólnie zalatwialismy sprawy domowe,zajmowaliśmy się dzieckiem.
On zawsze twierdził ze powinnam doceniać to co robi czyli zakupy,to że mogę na niego liczyć a nie oczekiwać seksu który nic nie znaczy. No i że on taki jest po prostu że nie umie okazywać miłości czułością itp. Choć nie jest to prawda bo na początku związku przecież tak nie było.
Po zdradzie to zależy od dnia. Nie przetrawil tego do końca bo bywa niekiedy wredny, dogryza z tą zdradą albo wypytuje o szczegóły. Ale ogólnie powiedział że chce mi dać drugą szansę i ze mną być oraz co mnie wnerwiło powiedział że sobie nie dam rady sama.

34 Ostatnio edytowany przez Anajo (2022-01-01 20:03:53)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Zmiana była też taka ze przed zdradą i poznaniem mojego kochanka przejmowałam się bardzo mężem tzn czemu on unika seksu ze mną ,czy ja jestem taka ohydna?Nalegalam na seks z nim
Teraz mam większe poczucie wartości,nie rozmyslam całe dnie co ze mną nie tak,nie myślę że żaden facet by mnie nie zechciał nigdy, jednocześnie nie mam ochoty na seks z mężem i nie wiem czy mi wróci. Więc spięć na tle seksu by nie było.

Jedynie nie wiem czy za jakiś czas znowu nie będzie mi czegoś brakować. Czy jednak lepiej rozwieść się i spróbować żyć inaczej.
I właśnie moje pytanie do rozwiedzionych czy żałowali bo okazało się że rozwód to jeszcze większą samotność.

35

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Symbi, dzięki, nie zwróciłam uwagi.

Anajo, ja sobie pomyślałam, że on może jest introwerykiem, do tego spadło mu libido do zera, albo co bardziej prawdopodobne, uzależnił się od seks kamerek i kobieta do łóżka mu niepotrzebna.

Jak wcześniej można było sobie pozornie spokojnie sobie żyć razem ale osobno, to teraz po tej zdradzie, niekoniecznie.
Bo wy teraz wręcz czujecie do siebie niechęć.

Dlatego, jak zmieniać coś diametralnie w swoim życiu, to na lepsze, choć czas może i trudno wyważyć.

Ale w tej sytuacji, która trochę się wyklarowała, życie pod jednym dachem, pomijając brak więzi, gdzie praktycznie cały czas żyjesz w stresie, czyli spokoju nie masz, nie ma sensu.
Im będziesz starsza, tym będzie gorzej podjąć decyzję.
Na pewno materialnie będziesz miała gorzej, nie wiem na ile możesz liczyć na rodzinę, musisz mieć plan na to, co po rozwodzie.

O tej szklance wody, to nie myśl, bo może by przyszło, że to Ty byś podawała... A mąż dużo od Ciebie starszy?

Wiadomo, że uzależniamy się od bycia razem, boimy się nieznanego, ale jeden umiera, drugi musi sobie radzić, tak, że w końcu i tak możemy być sami.

Waźne, żeby w związku mieć też swoje życie, nie uzależniać się za bardzo od partnera, bo potem nie umiemy bez niego żyć.

Dlatego sama musisz rozważyć, co dla Ciebie lepsze i najpierw przygotować sobie grunt pod nowe życie, w tym przypadku po rozwodzie. Musisz też pogodzić się z tym, że możesz być sama, choć nie samotna, bo teraz nie jesteś sama, ale samotna. Co dla Ciebie lepsze? Ja bym wybrała to pierwsze, ale każdy jest inny.

36

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Czytając wasze odpowiedzi bliżej mi jednak do decyzji o rozwodzie. Może rzeczywiście tak będzie lepiej. Może nawet uda się utrzymać przyjacielskie stosunki z mężem, o ile mnie nie znienawidzi za ten rozwod

37

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Zmiana była też taka ze przed zdradą i poznaniem mojego kochanka przejmowałam się bardzo mężem tzn czemu on unika seksu ze mną ,czy ja jestem taka ohydna?Nalegalam na seks z nim
Teraz mam większe poczucie wartości,nie rozmyslam całe dnie co ze mną nie tak,nie myślę że żaden facet by mnie nie zechciał nigdy, jednocześnie nie mam ochoty na seks z mężem i nie wiem czy mi wróci. Więc spięć na tle seksu by nie było.

Jedynie nie wiem czy za jakiś czas znowu nie będzie mi czegoś brakować. Czy jednak lepiej rozwieść się i spróbować żyć inaczej.
I właśnie moje pytanie do rozwiedzionych czy żałowali bo okazało się że rozwód to jeszcze większą samotność.

Innymi słowy, dopóki nie złapiesz kolejnej gałęzi, to nie puścisz tej obecnej.
Jestem przekonana, że jakbyś teraz spotkała faceta, który by Cię jakoś zafascynował, to poleciałabyś za nim i rozwiodła się z obecnym bez takiego myślenia.

Więc może jednak pora na rozwód, skoro przy mężu trzyma Cię tylko i wyłacznie wygoda?

38

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Symbi, dzięki, nie zwróciłam uwagi.

Anajo, ja sobie pomyślałam, że on może jest introwerykiem, do tego spadło mu libido do zera, albo co bardziej prawdopodobne, uzależnił się od seks kamerek i kobieta do łóżka mu niepotrzebna.

Jak wcześniej można było sobie pozornie spokojnie sobie żyć razem ale osobno, to teraz po tej zdradzie, niekoniecznie.
Bo wy teraz wręcz czujecie do siebie niechęć.

Dlatego, jak zmieniać coś diametralnie w swoim życiu, to na lepsze, choć czas może i trudno wyważyć.

Ale w tej sytuacji, która trochę się wyklarowała, życie pod jednym dachem, pomijając brak więzi, gdzie praktycznie cały czas żyjesz w stresie, czyli spokoju nie masz, nie ma sensu.
Im będziesz starsza, tym będzie gorzej podjąć decyzję.
Na pewno materialnie będziesz miała gorzej, nie wiem na ile możesz liczyć na rodzinę, musisz mieć plan na to, co po rozwodzie.

O tej szklance wody, to nie myśl, bo może by przyszło, że to Ty byś podawała... A mąż dużo od Ciebie starszy?

Wiadomo, że uzależniamy się od bycia razem, boimy się nieznanego, ale jeden umiera, drugi musi sobie radzić, tak, że w końcu i tak możemy być sami.

Waźne, żeby w związku mieć też swoje życie, nie uzależniać się za bardzo od partnera, bo potem nie umiemy bez niego żyć.

Dlatego sama musisz rozważyć, co dla Ciebie lepsze i najpierw przygotować sobie grunt pod nowe życie, w tym przypadku po rozwodzie. Musisz też pogodzić się z tym, że możesz być sama, choć nie samotna, bo teraz nie jesteś sama, ale samotna. Co dla Ciebie lepsze? Ja bym wybrała to pierwsze, ale każdy jest inny.

39

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:

Symbi, dzięki, nie zwróciłam uwagi.

Anajo, ja sobie pomyślałam, że on może jest introwerykiem, do tego spadło mu libido do zera, albo co bardziej prawdopodobne, uzależnił się od seks kamerek i kobieta do łóżka mu niepotrzebna.

Jak wcześniej można było sobie pozornie spokojnie sobie żyć razem ale osobno, to teraz po tej zdradzie, niekoniecznie.
Bo wy teraz wręcz czujecie do siebie niechęć.

Dlatego, jak zmieniać coś diametralnie w swoim życiu, to na lepsze, choć czas może i trudno wyważyć.

Ale w tej sytuacji, która trochę się wyklarowała, życie pod jednym dachem, pomijając brak więzi, gdzie praktycznie cały czas żyjesz w stresie, czyli spokoju nie masz, nie ma sensu.
Im będziesz starsza, tym będzie gorzej podjąć decyzję.
Na pewno materialnie będziesz miała gorzej, nie wiem na ile możesz liczyć na rodzinę, musisz mieć plan na to, co po rozwodzie.

O tej szklance wody, to nie myśl, bo może by przyszło, że to Ty byś podawała... A mąż dużo od Ciebie starszy?

Wiadomo, że uzależniamy się od bycia razem, boimy się nieznanego, ale jeden umiera, drugi musi sobie radzić, tak, że w końcu i tak możemy być sami.

Waźne, żeby w związku mieć też swoje życie, nie uzależniać się za bardzo od partnera, bo potem nie umiemy bez niego żyć.

Dlatego sama musisz rozważyć, co dla Ciebie lepsze i najpierw przygotować sobie grunt pod nowe życie, w tym przypadku po rozwodzie. Musisz też pogodzić się z tym, że możesz być sama, choć nie samotna, bo teraz nie jesteś sama, ale samotna. Co dla Ciebie lepsze? Ja bym wybrała to pierwsze, ale każdy jest inny.

Mąż jest młodszy ode mnie i tym bardziej dziwne to libido.
Chyba masz rację z tym byciem samą a samotną.

40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-01 20:21:52)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Nie przetrawil tego do końca bo bywa niekiedy wredny, dogryza z tą zdradą albo wypytuje o szczegóły. Ale ogólnie powiedział że chce mi dać drugą szansę i ze mną być oraz co mnie wnerwiło powiedział że sobie nie dam rady sama.

To się nie rozwódź ,kup sobie od pardy worek pokutny i popiół dla męża na pokaz.
Biedactwo z Ciebie i straszliwa ofiara "losu".Heroina jesteś a Twój żywot to martyrologia , poświęcenie bezgraniczne ,tylko nagrody nie będzie za to ani wdzięczności.
Nie wiem jak Twój romans w jaki sposób wyszedł na jaw.
Przykre i kiepskie jest udawanie poczucia winy i skruchy żalu za zdradę ,w sytuacji kiedy wcale nie czuje się wyrzutów skrupułów z fajne piękne chwile ani za to że ktoś może tym czuć się tym zraniony,skrzywdzony,
plan się nie udał,ochrona szlachetna romansu dla dobra rodziny się nie powiodła i zal bo się wydało, jeszcze kochanek potencjalna możliwość ucieczki umarł, okrutne,ale prawdziwe sorry jak za ostro.
Czujesz w ogóle jakiś wstyd,zal wyrzuty czy tylko masz poczucie że niby powinnaś coś czuć wobec męża współlokatora.
Fajne życie was czeka ,cały cyrk udawania Ty że chcesz coś naprawiać ,a mąż że daje jakąś szansę nie wiadomo na co,ale zabawa może być super z tego wzajemnego dokuczania sobie i dowalania,on udaje że mu zależy ,ale nie da Ci ani seksu,ani czułości nawet nie może już , bo przegra z nieżyjącym kochankiem wspomnieniem o nim wyobrażeniami i marzeniami Twoimi .a Ty wybrzydzaj dalej ,krytykuj męża za to że nie daje rady ze zdradą i niewłaściwie przetrawia ,podejrzewaj co chcesz u niego, miej pretensje za to że jest jak wspomniany pies ogrodnika ,kupa udawania i radochy z tego was czeka mnóstwo emocji frajdy z chandryczenia się ,pławienia w różnych urazach tych może starych faktycznych i tych urojonych wyprodukowanych na potrzebę chwili,tych nowych,tych odświeżonych ,wymyślonych po prostu festiwal ,zimna wojna na pretensje w milczeniu i w rozmowach bezproduktywnych ale jako przerywnik dla nudnego milczenia domysłów .Sobie też możesz dowolnie dowalać za brak wyrzutów ,brak odwagi ,za obojętność ,egoizm ,wygodnictwo uwiązanie do różnych rzeczy ,spore możliwości i atrakcje psychiczne masz przed sobą nawet możesz samokrytykę i samobiczowanie wymusić na sobie jak będzie ci to potrzebne ,wszystko to dla korzyści płynącej z bycia ofiarą uciemiężoną nieszczęśliwą taki z tego cały pożytek,tylko czasem nachodzą wątpliwości ,łatwo je zagłuszyć szumem i bez sensownym biciem piany.Wszystko po to żeby niczego nie zmienić siedzieć w bagienku ale w bagienku znajomym swojskim .Po co Ci wolność ,to abstrakcja, utopia,frazes nikomu to niepotrzebne do życia .
Możesz żałować że wiele stracisz z tego jak się rozwiedziesz ,zostań z mężem i siedź z nim ,wasz relacja to taka symbioza ,nie dacie rady bez siebie żyć.

41

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:

Zmiana była też taka ze przed zdradą i poznaniem mojego kochanka przejmowałam się bardzo mężem tzn czemu on unika seksu ze mną ,czy ja jestem taka ohydna?Nalegalam na seks z nim
Teraz mam większe poczucie wartości,nie rozmyslam całe dnie co ze mną nie tak,nie myślę że żaden facet by mnie nie zechciał nigdy, jednocześnie nie mam ochoty na seks z mężem i nie wiem czy mi wróci. Więc spięć na tle seksu by nie było.

Jedynie nie wiem czy za jakiś czas znowu nie będzie mi czegoś brakować. Czy jednak lepiej rozwieść się i spróbować żyć inaczej.
I właśnie moje pytanie do rozwiedzionych czy żałowali bo okazało się że rozwód to jeszcze większą samotność.

Innymi słowy, dopóki nie złapiesz kolejnej gałęzi, to nie puścisz tej obecnej.
Jestem przekonana, że jakbyś teraz spotkała faceta, który by Cię jakoś zafascynował, to poleciałabyś za nim i rozwiodła się z obecnym bez takiego myślenia.

Więc może jednak pora na rozwód, skoro przy mężu trzyma Cię tylko i wyłacznie wygoda?

Czy nie każdy szuka w życiu wygody?

42

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Czy nie każdy szuka w życiu wygody?

To szukaj domyślając się co każdy nie każdy ,czasem nie szuka się wygody tylko równowagi w życiu i zgody ze sobą ,ale w to dobrze jest najpierw uwierzyć polubić siebie ,odpuścić i zrobić jakiś krok sama z siebie i dla siebie ,akceptując potencjalną chwilową być może niedogodność z utraty lęków.

43

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

"jednocześnie nie mam ochoty na seks z mężem i nie wiem czy mi wróci. Więc spięć na tle seksu by nie było."

Tobie to może i wrócić, ale jemu na pewno nie...Zgody więc w tej materii też nie będzie.
Wątpię czy po rozwodzie będzie chciał utrzymywać przyjacielskie stosunki...

To czy czujesz się samotna, to tylko od Ciebie zależy, w związku czy bez niego.

44

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
paslawek napisał/a:
Anajo napisał/a:

Nie przetrawil tego do końca bo bywa niekiedy wredny, dogryza z tą zdradą albo wypytuje o szczegóły. Ale ogólnie powiedział że chce mi dać drugą szansę i ze mną być oraz co mnie wnerwiło powiedział że sobie nie dam rady sama.

To się nie rozwódź ,kup sobie od pardy worek pokutny i popiół dla męża na pokaz.
Biedactwo z ciebie i straszliwa ofiara losu.
Nie wiem jak Twój romans w jaki sposób wyszedł na jaw.
Przykre i kiepskie jet udawanie poczucia winy i skruchy żalu za zdradę ,w sytuacji kiedy wcale nie czuje się wyrzutów skrupułów za to że ktoś może tym czuć się zraniony,skrzywdzony,plan się nie udał,ochrona szlachetna romansu dla dobra rodziny się nie powiodła i zal bo się wydało, jeszcze kochanek potencjalna możliwość ucieczki umarł, okrutne,ale prawdziwe sorry jak za ostro.
Czujesz w ogóle jakiś wstyd,zal wyrzuty czy tylko masz poczucie że niby powinnaś coś czuć wobec męża współlokatora.
Fajne życie was czeka ,cały cyrk udawania Ty że chcesz coś naprawiać ,a mąż że daje jakąś szansę nie wiadomo na co,ale zabawa może być super z tego wzajemnego dokuczania sobie i dowalania,on udaje że mu zależy ,ale nie da Ci ani seksu,ani czułości nawet nie może już , bo przegra z nieżyjącym kochankiem wspomnieniem o nim wyobrażeniami i marzeniami Twoimi .a Ty wybrzydzaj dalej ,krytykuj męża za to że nie daje rady ze zdradą i niewłaściwie przetrawia ,podejrzewaj co chcesz u niego, miej pretensje za to że jest jak wspomniany pies ogrodnika ,kupa udawania i radochy z tego was czeka mnóstwo emocji frajdy z chandryczenia się ,pławienia w różnych urazach tych może starych faktycznych i tych urojonych wyprodukowanych na potrzebę chwili,tych nowych,tych odświeżonych ,wymyślonych po prostu festiwal ,zimna wojna na pretensje w milczeniu i w rozmowach bezproduktywnych ale jako przerywnik dla nudnego milczenia domysłów .Sobie też możesz dowolnie dowalać za brak wyrzutów ,brak odwagi ,za obojętność ,egoizm ,wygodnictwo uwiązanie do różnych rzeczy ,spore możliwości i atrakcje psychiczne masz przed sobą nawet możesz samokrytykę i samobiczowanie wymusić na sobie jak będzie ci to potrzebne ,wszystko to dla korzyści płynącej z bycia ofiarą uciemiężoną nieszczęśliwą taki z tego cały pożytek,tylko czasem nachodzą wątpliwości ,łatwo je zagłuszyć szumem i bez sensownym biciem piany.Wszystko po to żeby niczego nie zmienić siedzieć w bagienku ale w bagienku znajomym swojskim .Po co Ci wolność ,to abstrakcja, utopia,frazes nikomu to niepotrzebne do życia .
Możesz żałować że wiele stracisz z tego jak się rozwiedziesz ,zostań z mężem i siedź z nim ,wasz relacja to taka symbioza ,nie dacie rady bez siebie żyć.

Romans wyszedł bo o nim powiedziałam. W sumie wielokrotnie mówiłam że mam kogoś ale dlugo to mąż uznawał za sciemę albo po prostu udawał że nie dociera.
Nie udaję skruchy i poczucia winy bo jej nie mam. I nie odezwałam się jak narazie słowem że chce być z mężem bo jeszcze nie podjęłam decyzji. To on przyjął to za oczywistość i raczył mi wybaczyć.
Masz jednak rację, to takie bagienko trochę. Ale oboje się z jakiś powodów boimy z niego wypaplać.

45

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:

Zmiana była też taka ze przed zdradą i poznaniem mojego kochanka przejmowałam się bardzo mężem tzn czemu on unika seksu ze mną ,czy ja jestem taka ohydna?Nalegalam na seks z nim
Teraz mam większe poczucie wartości,nie rozmyslam całe dnie co ze mną nie tak,nie myślę że żaden facet by mnie nie zechciał nigdy, jednocześnie nie mam ochoty na seks z mężem i nie wiem czy mi wróci. Więc spięć na tle seksu by nie było.

Jedynie nie wiem czy za jakiś czas znowu nie będzie mi czegoś brakować. Czy jednak lepiej rozwieść się i spróbować żyć inaczej.
I właśnie moje pytanie do rozwiedzionych czy żałowali bo okazało się że rozwód to jeszcze większą samotność.

Innymi słowy, dopóki nie złapiesz kolejnej gałęzi, to nie puścisz tej obecnej.
Jestem przekonana, że jakbyś teraz spotkała faceta, który by Cię jakoś zafascynował, to poleciałabyś za nim i rozwiodła się z obecnym bez takiego myślenia.

Więc może jednak pora na rozwód, skoro przy mężu trzyma Cię tylko i wyłacznie wygoda?

Czy nie każdy szuka w życiu wygody?

Jak szukasz wygody to przestań szukać boczniaka tylko zajmij się wygodnym życiem z mężem.

Szkoda mi tylko dziecka, bo to ono będzie miało potem w życiu najwięcej problemów spowodowanych przez wygodnicką mamusię.

46

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Dlaczego wbiłaś sobie do głowy, że twoje jakiekolwiek szczęśliwe życie musi li tylko istnieć przy boku męża do którego nic oprócz przyjaźni nie czujesz? Nie rozumiem tego.

47

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Innymi słowy, dopóki nie złapiesz kolejnej gałęzi, to nie puścisz tej obecnej.
Jestem przekonana, że jakbyś teraz spotkała faceta, który by Cię jakoś zafascynował, to poleciałabyś za nim i rozwiodła się z obecnym bez takiego myślenia.

Więc może jednak pora na rozwód, skoro przy mężu trzyma Cię tylko i wyłacznie wygoda?

Czy nie każdy szuka w życiu wygody?

Jak szukasz wygody to przestań szukać boczniaka tylko zajmij się wygodnym życiem z mężem.

Szkoda mi tylko dziecka, bo to ono będzie miało potem w życiu najwięcej problemów spowodowanych przez wygodnicką mamusię.

A jakie będzie niby problemy przeze mnie miało? Robię wiele dla dobra dziecka, nie musi ci być go szkoda. To miedzy innymi dla niego też tyle lat byłam z jego ojcem. Ma już 16 lat. Myślę że teraz łatwiej byłoby mu znieść ewentualny rozwód

48 Ostatnio edytowany przez Anajo (2022-01-01 20:55:24)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Salomonka napisał/a:

Dlaczego wbiłaś sobie do głowy, że twoje jakiekolwiek szczęśliwe życie musi li tylko istnieć przy boku męża do którego nic oprócz przyjaźni nie czujesz? Nie rozumiem tego.


Nie wiem, zawsze brakowało mi pewności siebie. A tekst męża że nie dasz rady sama, nawet moich rodziców że lepiej się nie rozwódź bo samemu trudno itp dodatkowo mi zamieszały w podjęciu decyzji. Skoro u nich taka pewność to może mają rację bo jednak mnie znają?
No i to że jednak nigdy nie byłam sama. Całe moje życie, w sumie nawet nie pamiętam czy zdazylo się kiedykolwiek żebym z kilka dni chociaż np mieszkała sama bo mąż wyjechał czy coś w tym stylu. Dlatego nie wiem jak bym to zniosła. Jedyne co wiem to, że w tym co bylo dotychczas jestem stanie tkwić i znieść to bo tkwię już tak bardzo dlugo

49 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-01 20:52:55)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Romans wyszedł bo o nim powiedziałam. W sumie wielokrotnie mówiłam że mam kogoś ale dlugo to mąż uznawał za sciemę albo po prostu udawał że nie dociera.
Nie udaję skruchy i poczucia winy bo jej nie mam. I nie odezwałam się jak narazie słowem że chce być z mężem bo jeszcze nie podjęłam decyzji. To on przyjął to za oczywistość i raczył mi wybaczyć.
Masz jednak rację, to takie bagienko trochę. Ale oboje się z jakiś powodów boimy z niego wypaplać.

To to wiem że romansu się nie żałuje,na pewno nie zawsze i nie od razu,
swojej osobistej  krzywdy nim robionej ,długo się ni chce widzieć ale to odległe refleksje ,nieistotne w tej chwili.Tobie też napiszę to samo co w innym wątku, ja nie teoretyzuje coś tam wiem coś przeszedłem kiedyś tam w zamierzchłej przeszłości smile
Co Wy będziecie robić ,jakie macie pomysły na życie razem?
Mąż Ciebie nie kocha Anajo tak jak się kocha żonę ,jesteś jego własnością,po coś mu taka rzecz jest potrzebna ,Tobie też już nie zależy i nie dasz rady za dwoje wzbudzić emocje miłość pożądanie tak jak i on bycie jego ofiarą to nawet nie jest wygoda to jakaś próba przystosowania się w chorym związku z samymi wadami brakami i pustką i ciągłym zagłuszaniem tej beznadziei.Dla dziecka i tylko dlatego że mąż nie tłucze Cię ,będzie szukał sposobów żeby cię złamać i zranić jak tak dalej pójdzie ,a Ty nie dasz rady się uodpornić ponieważ pasuje Ci taka szamotanina z nim w pokrętny sposób .Super perspektywa na przyszłość ,możesz oczywiście się łudzić że zły los się sam zmieni masz prawo opowiadać sobie różne bajki i brednie ,
Na co on daje wam szansę ? Na beznadzieję jałowe pozbawione miłości życie.On też coś na pozór prawdopodobnie może udawać nie jest czyściutki i bez odpowiedzialności za rozpad waszej relacji
za zdradę i jej skutek tylko Ty odpowiadasz cała różnica ,ale bez rozwiązania to dalej beznadzieja i stan frustracji zawieszenia ,tłumienie zawsze się mści choć może być okres że żadne z was nie będzie mieć kontaktu z tym całym zasypanym syfem,tylko to nie zniknie wybije kiedyś.

50

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Dlaczego wbiłaś sobie do głowy, że twoje jakiekolwiek szczęśliwe życie musi li tylko istnieć przy boku męża do którego nic oprócz przyjaźni nie czujesz? Nie rozumiem tego.


Nie wiem, zawsze brakowało mi pewności siebie. A tekst męża że nie dasz rady sama, nawet moich rodziców że lepiej się nie rozwódź bo samemu trudno itp dodatkowo mi zamieszały w podjęciu decyzji.
No i to że jednak nigdy nie byłam sama. Całe moje życie, w sumie nawet nie pamiętam czy zdazylo się kiedykolwiek żebym z kilka dni chociaż np mieszkała sama bo mąż wyjechał czy coś w tym stylu. Dlatego nie wiem jak bym to zniosła

No tak.. Przyzwyczajenie drugą naturą. Ja nie zniosłabym, gdyby mi facet plątał się po domu bez przerwy, nie zniosłabym tego. big_smile

Moim zdaniem spróbuj oswoić się z myślą, że jesteś sama. Przede wszystkim ogarnij się finansowo, bo to przede wszystkim da ci poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Jeśli będziesz mieć "samoświadomość" finansową, to szybko połkniesz bakcyla. Niezależność, każda,  nawet emocjonalna jest naprawdę ekscytująca i daje takiego "kopa", że dopiero chce się żyć i oddychać pełną piersią. Nie powinnaś być z facetem tylko dlatego, że boisz się samotności. Strach ma wielkie oczy smile

51

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Salomonka napisał/a:
Anajo napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Dlaczego wbiłaś sobie do głowy, że twoje jakiekolwiek szczęśliwe życie musi li tylko istnieć przy boku męża do którego nic oprócz przyjaźni nie czujesz? Nie rozumiem tego.


Nie wiem, zawsze brakowało mi pewności siebie. A tekst męża że nie dasz rady sama, nawet moich rodziców że lepiej się nie rozwódź bo samemu trudno itp dodatkowo mi zamieszały w podjęciu decyzji.
No i to że jednak nigdy nie byłam sama. Całe moje życie, w sumie nawet nie pamiętam czy zdazylo się kiedykolwiek żebym z kilka dni chociaż np mieszkała sama bo mąż wyjechał czy coś w tym stylu. Dlatego nie wiem jak bym to zniosła

No tak.. Przyzwyczajenie drugą naturą. Ja nie zniosłabym, gdyby mi facet plątał się po domu bez przerwy, nie zniosłabym tego. big_smile

Moim zdaniem spróbuj oswoić się z myślą, że jesteś sama. Przede wszystkim ogarnij się finansowo, bo to przede wszystkim da ci poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Jeśli będziesz mieć "samoświadomość" finansową, to szybko połkniesz bakcyla. Niezależność, każda,  nawet emocjonalna jest naprawdę ekscytująca i daje takiego "kopa", że dopiero chce się żyć i oddychać pełną piersią. Nie powinnaś być z facetem tylko dlatego, że boisz się samotności. Strach ma wielkie oczy smile

smile
To prawda,strach ma wielkie oczy. Co do finansów to obecnie zarabiam więcej od męża no ale rachunki płaciły dwie osoby. Na pewno pod tym względem też będzie trudniej.
Obym dostała takiego kopa ( w przenośni oczywiscie) wink

52

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
paslawek napisał/a:

...
Mąż Ciebie nie kocha Anajo tak jak się kocha żonę ...

Tak myślisz? To o co może chodzić?po co ciągle to mówi,po co się stara a nawet wybaczył zdradę?Nie rozumiem.

53

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Jaki sens miało powiedzenie o zdradzie?
Sobie tyko strzeliłaś w kolano. Można powiedzieć, cierp ciało coś chciało...Jeśli chodzi o docinki męża.

Można powiedzieć, że teraz wegetujesz przy mężu, po rozwodzie będziesz miała więcej problemów czyli mniej nudy, a co Cię jeszcze w życiu spotka, tego nikt nie wie...

Sama musisz podjąć decyzję, a pewnego nic nie ma.

54

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:

Czy nie każdy szuka w życiu wygody?

Jak szukasz wygody to przestań szukać boczniaka tylko zajmij się wygodnym życiem z mężem.

Szkoda mi tylko dziecka, bo to ono będzie miało potem w życiu najwięcej problemów spowodowanych przez wygodnicką mamusię.

A jakie będzie niby problemy przeze mnie miało? Robię wiele dla dobra dziecka, nie musi ci być go szkoda. To miedzy innymi dla niego też tyle lat byłam z jego ojcem. Ma już 16 lat. Myślę że teraz łatwiej byłoby mu znieść ewentualny rozwód

Szkoda mi Twojego dziecka, bo pokazujesz mu, że tak powinno wyglądać małżeństwo. Że rodzice sobie nie okazują czułości, nie kochają się, śpią w osobnych pokojach. Dzieciak będzie miał w dorosłym życiu ogromne problemy z okazywaniem uczuć. Możesz mu już odkładać na jakiegoś terapeutę na przyszłość, to może dostaniesz jakiekolwiek słowa podziękowania.

Nigdy przenigdy nie powinno się trwać w niesatysfakcjonującym związku ze względu na dzieci, bo sprzedaje im się wizję męczeństwa jako jedyną słuszną i potem bardzo ciężko jest to odkręcić.

55

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jak szukasz wygody to przestań szukać boczniaka tylko zajmij się wygodnym życiem z mężem.

Szkoda mi tylko dziecka, bo to ono będzie miało potem w życiu najwięcej problemów spowodowanych przez wygodnicką mamusię.

A jakie będzie niby problemy przeze mnie miało? Robię wiele dla dobra dziecka, nie musi ci być go szkoda. To miedzy innymi dla niego też tyle lat byłam z jego ojcem. Ma już 16 lat. Myślę że teraz łatwiej byłoby mu znieść ewentualny rozwód

Szkoda mi Twojego dziecka, bo pokazujesz mu, że tak powinno wyglądać małżeństwo. Że rodzice sobie nie okazują czułości, nie kochają się, śpią w osobnych pokojach. Dzieciak będzie miał w dorosłym życiu ogromne problemy z okazywaniem uczuć. Możesz mu już odkładać na jakiegoś terapeutę na przyszłość, to może dostaniesz jakiekolwiek słowa podziękowania.

Nigdy przenigdy nie powinno się trwać w niesatysfakcjonującym związku ze względu na dzieci, bo sprzedaje im się wizję męczeństwa jako jedyną słuszną i potem bardzo ciężko jest to odkręcić.

Różne są opinie, naczytałam się też o tych dzieciach rozwodników co nie mogą sie z tym pogodzić i też zle kończą. Nie ma reguły. Jak z dzieckiem się rozmawia, kocha i jest ogarnięte to jakis psychol z niego nie wyrośnie. Więc sie nie martw
Poza tym myslisz że chcialam żeby dziecko miało taki dom? jak wychodziłam za mąż to miałam zupelnie inną wizję swojego małzeństwa i zycia

56 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-01 22:50:16)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Zmiana była też taka ze przed zdradą i poznaniem mojego kochanka przejmowałam się bardzo mężem tzn czemu on unika seksu ze mną ,czy ja jestem taka ohydna?Nalegalam na seks z nim
Teraz mam większe poczucie wartości,nie rozmyslam całe dnie co ze mną nie tak,nie myślę że żaden facet by mnie nie zechciał nigdy, jednocześnie nie mam ochoty na seks z mężem i nie wiem czy mi wróci. Więc spięć na tle seksu by nie było.

Jedynie nie wiem czy za jakiś czas znowu nie będzie mi czegoś brakować. Czy jednak lepiej rozwieść się i spróbować żyć inaczej.
I właśnie moje pytanie do rozwiedzionych czy żałowali bo okazało się że rozwód to jeszcze większą samotność.


Anajo napisał/a:
paslawek napisał/a:

...
Mąż Ciebie nie kocha Anajo tak jak się kocha żonę ...

Tak myślisz? To o co może chodzić?po co ciągle to mówi,po co się stara a nawet wybaczył zdradę?Nie rozumiem.

Co robi jak niby wybaczył Ci zdradę i co znaczy że się stara ,chodzi na palcach w koło Ciebie ,jest bardziej miłuy grzeczny uprzejmy ,kwiatki Ci kupuje
pisałaś że wypomina  Ci czasem zdradę ,więc to jego wybaczenie jest albo na wyrost albo na pokaz,potrzeba wiele czasu żeby wybaczyć ,odzyskać szacunek ,zaufanie i wiarygodność jeżeli oczywiście się ją miało  ,może czuje się lepszy bardziej moralny od Ciebie ,nie chce wiedzieć że Tobie jego wybaczenie ani ziębi ani grzeje bo nie masz wyrzutów na razie ,tylko jakieś urazy za przeszłość do niego w zamian nie zaspokojone przez romans .Oboje udajecie coś zdaje się przed sobą .Gadanie i słowa to malizna jest z czasem wszystko wyjdzie i pewnie będzie gorzej ,Tobie nie zależy a mąż chyba coś kręci
Najprostsze wytłumaczenie jest takie że mąż ma tak samo ,boi się samotności ,w grę może też wchodzić  ambicja jakaś fałszywa duma,zaborczość i poczucie posiadania Ciebie na własność i pod kontrolą, to chore nawet jeżeli byłby seks to taka postawa jest szkodliwa to jakieś uzależnienie od reputacji opinii rodziny,statusu,prestiżu ,może musi mieć dyżurną służbową żonę ,bo się wstydzi być rozwodnikiem boi że żadna inna go nie zechce ,będzie mniej kasy mieć, jak będzie sam i jeszcze alimenty na dziecko, a to jak dla mnie jeżeli tak z nim jest to  nie miłość ,słowa to tylko słowa - gadanie,teraz kontroluje Ciebie albo tak mu się wydaje ,że za pomocą wypominania ma nad Tobą przewagę i panuje to oczywiście złudzenia i urojenia ,coś sobie wmawia i coś wypiera  ,bo mężem to on nie jest w pełni też moim zdaniem ,chce niby coś naprawiać ,gada o jakichś szansach ,ale nie będzie inny niż przed zdradą ,nie zmani się ,nie będzie zmarłym kochankiem ,nie dostaniesz tego co od kochanka, nawet jak by mąż chciał ,z resztą Tobie teraz nie zależy na tym na czym zależało Ci przed romansem obojgu za przeproszeniem wam zwisa i powiewa to co istotne i ważne w związku .
Możesz ogłosić celibat ,kto Ci zabroni, tylko dokładnie nie wiesz co będzie, teraz masz wymieszane niejasne emocje ,jakiś ból ,zamęt chaos ,który przykrywać może naturalne potrzeby jakie ma się będąc w związku ,czyli bliskość ,zażyłość, czułość, seks tylko jakieś niby miłe gesty .
Nie wiem ale mało komu pasuje "białe małżeństwo" na dłuższą metę ,zawsze też możesz jak Ci wróci pragnienie ,libido to je stłumić ustawisz się w kolejce do lekarza "od nerwów "po psychotropy i antydepresanty one potrafią podobno znieść potrzeby i libido ,możesz się fajnie zmulać ,dociągniesz do 60 na nich, potem może samo wszystko zniknie ,a że będziesz zgorzkniał ,rozgoryczona ,rozżalona to co tam w innym życiu sobie odbijesz jak masz zapasowe.
O dzieciach z takich związków jak wasz to jest cała dziedzina w psychologi o różnych możliwych zaburzeniach,dysfunkcyjne rodziny to nie tylko patologia ,alkohol,dragi,hazard, choroby psychiczne etc ,to również rodziny w których rodzice udają szacunek i grają przed dzieckiem które dziczeje albo z braku uwagi albo jest kaleką z nadopiekuńczości ,cały temat ocean ,tu też możesz sobie wmawiać i życzyć to co chcesz ,czas i to jak dziecko da sobie radę w życiu i co wam odda zweryfikuje takie pobożne życzenia i zaprzeczanie wypieranie tego kolejne udawanie że wszystko jest w porządku .

57

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:

A jakie będzie niby problemy przeze mnie miało? Robię wiele dla dobra dziecka, nie musi ci być go szkoda. To miedzy innymi dla niego też tyle lat byłam z jego ojcem. Ma już 16 lat. Myślę że teraz łatwiej byłoby mu znieść ewentualny rozwód

Szkoda mi Twojego dziecka, bo pokazujesz mu, że tak powinno wyglądać małżeństwo. Że rodzice sobie nie okazują czułości, nie kochają się, śpią w osobnych pokojach. Dzieciak będzie miał w dorosłym życiu ogromne problemy z okazywaniem uczuć. Możesz mu już odkładać na jakiegoś terapeutę na przyszłość, to może dostaniesz jakiekolwiek słowa podziękowania.

Nigdy przenigdy nie powinno się trwać w niesatysfakcjonującym związku ze względu na dzieci, bo sprzedaje im się wizję męczeństwa jako jedyną słuszną i potem bardzo ciężko jest to odkręcić.

Różne są opinie, naczytałam się też o tych dzieciach rozwodników co nie mogą sie z tym pogodzić i też zle kończą. Nie ma reguły. Jak z dzieckiem się rozmawia, kocha i jest ogarnięte to jakis psychol z niego nie wyrośnie. Więc sie nie martw
Poza tym myslisz że chcialam żeby dziecko miało taki dom? jak wychodziłam za mąż to miałam zupelnie inną wizję swojego małzeństwa i zycia

Ale dziecku można wytłumaczyć skąd jest rozwód, dlaczego, a jak rodzice się nie kłócą to dziecko nie jest stratne.
Bardziej stratne jest wtedy, kiedy nie ma wzoru miłości u rodziców. Bo jak mu wyjaśnisz? "Wiesz Jasiu, dorośli ludzie się kochają i ze sobą sypiają, tylko my tak nie robimy, bo mam gdzieś Twojego ojca" big_smile
dzieci chłoną przez przykład. A on już od jakiegoś czasu chłonie to co chłonie u Was. Rozmowy tego nie naprawią.

I ja nie powiedziałam, że wyrośnie z niego psychol. To Ty to powiedziałaś. Ja powiedziałam, że będzie miał problem z okazywaniem uczuć i problem z budowaniem zdrowej relacji w przyszłości, bo przykład, który ma w domu jest taki, że w związku się jest w wygody, a reszty szuka się poza.

58

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Zgadzam się, że nie ma reguły, co do dziecka, tak źle, tak niedobrze...


"zawsze też możesz jak Ci wróci pragnienie ,libido to je stłumić ustawisz się w kolejce do lekarza "od nerwów "po psychotropy i antydepresanty one potrafią podobno znieść potrzeby i libido"

Tak źle to chyba nie jest, bo single nie siedza u psychiatry, jakoś sobie radzą wink
Po rozwodzie też to może się nie zmienić.

59 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-01 23:29:06)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:

Zgadzam się, że nie ma reguły, co do dziecka, tak źle, tak niedobrze...


"zawsze też możesz jak Ci wróci pragnienie ,libido to je stłumić ustawisz się w kolejce do lekarza "od nerwów "po psychotropy i antydepresanty one potrafią podobno znieść potrzeby i libido"

Tak źle to chyba nie jest, bo single nie siedza u psychiatry, jakoś sobie radzą wink
Po rozwodzie też to może się nie zmienić.

To w sumie świetlana przyszłość przed Autorką .
Jak właściwie nie ma żadnego problemu, to niech se tam siedzi z mężem z litości grzeczności smile .
Niektórzy single nie siedzi u psychiatry to prawda ,ale nie wszyscy smile hurtowo i masowo.
Niektórzy single jednak siedzą u psychiatry, to nie żadne herezje i mity,to raczej jest plaga nie ma w tym przesady, pełno też na forum wątków samotnych singli  i jakoś słabo sobie radzą z tym singielstwem ,jak będzie z Autorką ?
Na razie to jeszcze Anajo nie jest  formalnie ani mentalnie singielką jest uwikłana mocno w chory emocjonalnie  układ z mężem ,więc o co jej chodzi z tym wątkiem ,szuka potwierdzenia pewności ,po co jej to ,skoro jest tak dobrze to czemu tak źle.
inni nie są żadnym wzorcem dla niej chociaż szuka zabezpieczenia w tym co niby każdy robi myśli i czuje .
Jedno co jest niemal pewne to że żadnej gwarancji nie dostanie nigdzie na przyszłość i żadnego gotowca na szczęście
jeżeli nie potrafi siebie polubić i być szczęśliwą z sobą to już przegrała życie zależne od tego co dostanie od innych .
A taka praktyka z lekami to nic niezwykłego nie ma nic prostszego jak wyłudzić antydepresanty to nagminne jest z tego co mi wiadomo,
najlepiej rozwijający się rynek na antydepresanty
nerwica albo depresja,prawdziwa lub urojona  w takim związku jaki jest u Autorki, to jest jednak bardziej prawdopodobne niż to, że coś cudownie i samo się zmieni i minie nastąpi, happy end i zgoda miedzy mężem i żoną 
,bez jakiegoś działania ,sam czas to patrzenie na zegar  i czekanie czekanie - może tak się okazać i życie szybko przecieknie między palcami.Można też gadać i gadać ruski rok bez skutku a potem jeszcze więcej gadać i w końcu zamilknąć .

60

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

"jeżeli nie potrafi siebie polubić i być szczęśliwą z sobą to już przegrała życie zależne od tego co dostanie od innych ."

W punkt.

61

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Lady Loka napisał/a:
Anajo napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Szkoda mi Twojego dziecka, bo pokazujesz mu, że tak powinno wyglądać małżeństwo. Że rodzice sobie nie okazują czułości, nie kochają się, śpią w osobnych pokojach. Dzieciak będzie miał w dorosłym życiu ogromne problemy z okazywaniem uczuć. Możesz mu już odkładać na jakiegoś terapeutę na przyszłość, to może dostaniesz jakiekolwiek słowa podziękowania.

Nigdy przenigdy nie powinno się trwać w niesatysfakcjonującym związku ze względu na dzieci, bo sprzedaje im się wizję męczeństwa jako jedyną słuszną i potem bardzo ciężko jest to odkręcić.

Różne są opinie, naczytałam się też o tych dzieciach rozwodników co nie mogą sie z tym pogodzić i też zle kończą. Nie ma reguły. Jak z dzieckiem się rozmawia, kocha i jest ogarnięte to jakis psychol z niego nie wyrośnie. Więc sie nie martw
Poza tym myslisz że chcialam żeby dziecko miało taki dom? jak wychodziłam za mąż to miałam zupelnie inną wizję swojego małzeństwa i zycia

Ale dziecku można wytłumaczyć skąd jest rozwód, dlaczego, a jak rodzice się nie kłócą to dziecko nie jest stratne.
Bardziej stratne jest wtedy, kiedy nie ma wzoru miłości u rodziców. Bo jak mu wyjaśnisz? "Wiesz Jasiu, dorośli ludzie się kochają i ze sobą sypiają, tylko my tak nie robimy, bo mam gdzieś Twojego ojca" big_smile
dzieci chłoną przez przykład. A on już od jakiegoś czasu chłonie to co chłonie u Was. Rozmowy tego nie naprawią.

I ja nie powiedziałam, że wyrośnie z niego psychol. To Ty to powiedziałaś. Ja powiedziałam, że będzie miał problem z okazywaniem uczuć i problem z budowaniem zdrowej relacji w przyszłości, bo przykład, który ma w domu jest taki, że w związku się jest w wygody, a reszty szuka się poza.

Moi rodzice cały życie się żarli i nadal są ze sobą, moi teście to samo.  Moje znajome co spotykam to wylewają żale na mężów. Gdzie te normalne małżeństwa z których wyrastają normalne dzieci?
Ja chyba takich nie znam

62

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
wieka napisał/a:

"jeżeli nie potrafi siebie polubić i być szczęśliwą z sobą to już przegrała życie zależne od tego co dostanie od innych ."

W punkt.

W punkt. Mam myśli często żeby się zabic ale znowu to dziecko

63 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-02 02:32:21)

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:

Mam myśli często żeby się zabic ale znowu to dziecko

Oczywiście już założyłaś że Ty nie potrafisz ,bo jakiś obcy "ponury" facet napisał - "jeżeli nie potrafi". Skąd wiesz że nie umiesz i nie potrafisz, bo co ,bo mąż nie wie właściwie co czuje do Ciebie i myśli o Tobie,coś tam se gada i deklaruje ,bo Ty przeżywasz jeszcze większy kryzys niż przed romansem?. Idealizujesz męża  z jakiejś potrzeby?Myślisz że osoby zdradzone pozbawiają się ciemnych stron jak dochodzi do konfliktu stają się świętsi dlatego że zostali zdradzeni ? Ty odpowiadasz za swoją część i działkę i za zdradę ,on za swoją działkę ale nie za Twoją decyzję o zdradzie to trudno pogodzić ze sobą i nawet zrozumieć .
Co poczułaś jak przyznałaś się mężowi do zdrady i czego oczekiwałaś po tym fakcie?
Poczułaś ulgę że nie wywali Cię z chałupy i będzie prawie jak dawniej ?Nie będzie i już nie jest zmieniło się . Wkurzył Cię tym przebaczeniem i szansą oraz tym że nie chciał rozwodu?A może i jedno i drugie ? Co obiecał Tobie ? Przecież dalej żąda jakby wierności od Ciebie w zamian nic nie dostaniesz oprócz szklanki wody i drobnych przysług ,czegoś czego sama nie możesz dla siebie zrobić.
Potępił Cię tu ktoś z nas ?
Odrzucił odepchnął unieważnił Twoje problemy - chyba nie .
Masz największy problem ze sobą ,ale nie jest tak że niemożliwy do rozwiązania i poza Twoim zasięgiem
Twoja ocena siebie to nieprawda, którą być może stale sobie powtarzasz za jakąś karę ,bo małżeństwo Ci nie wyszło tak jak miało i oczekiwałaś ,romans się nie udał ,kochanek zmarł  ,bogiem nie jesteś ani Twój mąż ,
nie wiemy po co ożenił się z Tobą ,to co mówi nie musi być prawdą ,nawet to w co on wierzy takie być nie musi,
Ty też coś sobie założyłaś i widzisz wszędzie to co masz pod nosem wybiórczo,
nie wszystkie związki są takie jak Twój i Twoich rodziców,znajomych
,życie innych jest bez znaczenia dlatego że nie przeżyją obcy ludzie go za Ciebie to takie oczywiste
,a z sobą będziesz do końca
dziecko wyfrunie za 4- 5.6 lat i co dalej z Tobą ,dasz się omotać następnemu oszołomowi ,
nie namawiam Cię na celibat i jakąś świętość namawiam Cię na wolność bo ta jest najważniejsza i przepiękna
,wystarczy zrobić pierwszy, jakiś krok nawet popełnić błąd, ale na własne konto niezależnie i samodzielnie
,pierwszy krok tylko pierwszy jakikolwiek już bez czekania w niby komforcie który jest przeszkodą do wolności i zależnie od jakiegoś faceta.
Jak na moje oko to wielu rzeczy jeszcze nie napisałaś o sobie dziewczyno.
Co czujesz po stracie kochanka ?
Czy myślisz że wolno Ci to czuć czy zabraniasz sobie tego ? Bo nie wypada na przykład i nie ładnie to czuć i to głupie .
Analizujesz dużo co by było gdyby żył ile miejsca to zajmuje w Twoich myślach?
Najpierw uporaj się z tym co czujesz na pierwszym miejscu teraz jaki żal jest pierwszy i  czego nie żałujesz.
Twój związek z mężem jest niemal martwy działacie na autopilotach ,poprawnie niby, uprzejmie, ostrożnie ,ale bez szczerości czeka jedno na to co zrobi drugie.Pułapką jest to "jakoś to będzie" - będzie byle jak najpewniej .
Nie będzie stale tak samo jak teraz to masz pewne że wszystko się zmienia a deficyty z czasem straszliwie eskalują
tym bardziej na tyle ile się je tłumi i spycha głębiej .

64

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Ja nie żałuję. Owszem było ryzyko: zmiany mieszkania, podział majątku, czy ktoś mnie będzie chciał, czy za bardzo nie upadnę finansowo, ale się udało i nie żałuję, wręcz przeciwnie. Poznałem fajną kobietę, spędzamy razem czas i jest super. Oboje 40+.

Ostateczna decyzja należy do ciebie, przemyśl dobrze.

65

Odp: Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?
Anajo napisał/a:
wieka napisał/a:

"jeżeli nie potrafi siebie polubić i być szczęśliwą z sobą to już przegrała życie zależne od tego co dostanie od innych ."

W punkt.

W punkt. Mam myśli często żeby się zabic ale znowu to dziecko

Wzięłaś to za bardzo do siebie, ale przy okazji wyszło, że potrzebna Ci pomóc psychologiczna.

Niepotrzebne było to, przegrała życie, bo zbyt dosłownie odebrałaś.
Ale prawdą jest, że nie potrafisz źyć sama i nie jesteś w tym jedyna, spod skrzydeł mamy weszłaś pod skrzydła męża, nie znasz samodzielności, pewnie to ma jakieś znaczenie.

Są kobiety co wchodzą ze związku w związek, inne po jednym, nie chcą następnego, więc żadne przykłady nic Ci nie powiedzą.

Dlatego nie powinniśmy się dziwić, a często dziwimy się, że niektórzy nie puszczą się jednej gałęzi, póki nie złapią drugiej, ale syty nie zrozumie głodnego, więc nie dziw się naszym różnym opiniom.
Z tego wniosek, że nie powinnaś odchodzić od męża, dopóki na horyzoncie nie pojawi się ktoś inny, bo będziesz jeszcze gorzej czuła się psychicznie. Czyli jak piszesz będziesz bardziej samotna.

Jedynie nadzieja w terapii, powinna Ci pomóc, bo dzisiaj masz przy sobie dziecko, a ono wyfrunie z domu, więc ta samotność jeszcze bardziej będzie Ci doskwierać.

Posty [ 1 do 65 z 84 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy ktoś z Was żałował decyzji o rozwodzie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024