cisza to ja napisał/a:Teraz dopiero przychodzi mi na myśl, że może to Twój były mąż wystąpił o rozwód kościelny, bo byłaś nie do wytrzymania.

Też tak pomyślałam... że Autorka suszyła chłopu głowę o wszystko, tworzyła w swojej wyobraźni wyimaginowane spiski i knowania, wszyscy na pewno Ja obmawiali i facet nie wytrzymał psychicznie.
Autorko, jeśli masz poważne wątpliwości co do związku to się go dalej nie ciągnie i tyle. Potem niepotrzebnie ludzie są nieszczęśliwi w małżeństwie. Ale żebyś Ty kiedykolwiek była szczęśliwa z kimś to powinnaś zmienić swoje podejście do innych, do tego co mówią, czego nie mówią, podnieść poczucie swojej własnej wartości, nie opierać myślenia o sobie o to, co inni sobie wymyślają na Twój temat.
Ja mam takie podejście, że znają mnie ci, którzy są mi bliscy, a inni - skoro mnie nie znają - to mogą sobie opowiadać niestworzone historie, a po mnie to spływa jak po kaczce... kiedyś jak miałam 22 lata i wyjechałam do pracy za granice na kilka miesięcy to ludzie we wsi mówili „ze nie wyjechałam do pracy tylko bękarta urodzić”:D wiesz gdzie to miałam? Tak, właśnie tam 