Od razu jak przeczytałam temat przypomniała mi się historia, kiedy raz, jedyny raz wybrałam się z moimi dwiema koleżankami na speed dating
Jedna z nich przyszła w swoim codziennym bardzo luzackim stroju (bluza, adidasy, niedbały kucyk, brak makijażu). Kiedy zapytałyśmy, dlaczego się trochę nie ograrnęła, odpowiedziała "ale przecież ja taka jestem, ja tak chodzę na co dzień, po co mam kogoś oszukiwać, że jest inaczej?" Na tym spotkaniu poznała swojego narzeczonego, w sierpniu biorą ślub 
To taka dobra analogia do sytuacji autora. Dziewczyna po prostu mu się nie spodobała w codziennym wydaniu, nic by z tego nie było 
Ja, kilka lat temu, umawiałam się z pewnym chłopakiem na drugie spotkanie. Najpierw pisał do mnie pół niedzieli, spotkajmy się TERAZ, mimo, że chciałam się z nim spotkać odmówiłam informując, żeby się umówić z wyprzedzeniem, nie natychmiast. Po czym kolejny raz napisał w środę po południu, znów spotkajmy się TERAZ, trochę się zdenerwowałam na niego ale (ach, błędy młodości
) pomyślałam, że jak teraz odmówię, to już pewnie nigdy się nie spotkamy, więc poszłam (wiem wiem, teraz bym już tak nie zrobiła, tylko ponownie poprosiła o ustalenie terminu z wyprzedzeniem). Założyłam taką codzienną bluzkę, dżinsy, płaszcz (byłam przygotowana na spacer), makijaż jeszcze z rana ten do pracy, włosy przeczesałam po prostu. Gdy dotarłam na miejsce, mój kolega był prosto po pracy, w garniturze, pantoflach.... i jeszcze chciał, żebyśmy weszli do knajpy na Starym Mieście w Warszawie. Oczywiście ku jego zdziwieniu odmówiłam, ale z taką różnicą stroju, której się zupełnie nie spodziewałam i nie przewidziałam (nasze pierwsze spotkanie w stroju codziennym), czułabym się skrajnie niekomfortowo. Oczywiście biorąc pod uwagę ogół warunków było to niezbyt udane spotkanie i już nigdy się nie zobaczyliśmy. Może w innych okolicznościach i zbiegu zdarzeń byłoby inaczej?:)
A tu mniej podobna sytuacja do autora ale też pokazuje, jak ważne jest myślenie o drugiej stronie, dawanie czasu na przygotowania do spotkania i nie zaskakiwaniu lookiem w garniturze, kiedy druga osoba się tego nie spodziewa i nie przygotuje 