madoja napisał/a:Ach... typowe na tym forum: stwierdzić że masz niskie poczucie wartości i wysłać na terapię.
Twoje poczucie wartości nie ma z tym nic wspólnego. Sytuacja jest dziwna, chora i niepokojąca. Jestem pewna że w odwrotnej sytuacji Twój facet byłby zły.
Co więcej: jestem też pewna że jego ex też miały z tym problem. Oraz - jeśli Ty z nim nie będziesz - będzie miał trudność w znelezieniu kobiety która będzie akceptowała jego przyjaźnie z byłymi.
W chwili obecnej to Ty powinnaś być dla niego priorytetem. Twoje samopoczucie. Jeśli widzi że spotkania z byłymi psują Twój spokoj i Wasze relacje, a i tak nie chce ich ograniczyć to... jak myślisz, o czym to świadczy?
Ahhh typowe na tym forum. Zmierzę wszystkich własną miarą bo przecież każdy ma tak samo! Przecież nie istnieją ludzie co budują związki oparte na przyjaźni. Przecież jak miłość wygaśnie to sympatia do danej osoby zawsze będzie pogrzebana razem z nią. Przecież partner jest po to żeby mnie uszczęśliwiać i akceptować jaką jestem, jak wyłażą moje wady to on ma zrobić tak żeby się schowały znowu a nie żebym musiała im stawić czoła!
Nie, nie zgadzam się. Mój partner utrzymuje kontakty z byłymi i nie przeszkadza mi to i może sobie z nimi siedzieć i gadać ile chce, może jednej udostępniać garaż a drugiej dbać o mieszkanie jak jej nie ma i mieć do niego klucze i mnie to ryra. Obie są zamężne, obie są normalne, obie mają mężów którym ani on ani ja ani sąsiad spod 5 nie przeszkadzają. Bo między ludźmi jest jeszcze cała gama innych relacji oprócz tych seksualnych.
Owszem, jest cała gama innych relacji, ale relacje z ex zawsze są w jakimś tam stopniu naznaczone seksualnością, bo to osoba, z którą w przeszłości łączyła nas cielesność (jeżeli nawet nie seks, to namiętne pocałunki itd.). Poza tym jeżeli ktoś tak super dogaduje się z ex, jest to dla niego osoba bliska i pragnie jej stałej obecnosci w swoim życiu, to po co się rozstawali? Dla mnie to zawsze jest podszyte czymś podejrzanym. Ludzie rozstają się właśnie dlatego, że mają już siebie dosyć, nie potrafią się dogadać, jest im razem nie po drodze itd.
Królowo, w odpowiedzi na Twoj ironiczny ton, równie dobrze mozna by ironicznie rzec, że przecież jestem pępkiem świata i partner jest po to, żeby nawet po rozstaniu trzymał mi opony w garażu, wysłuchiwal moich zwierzeń itd.