Problem z mieszkaniem z dziewczyną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 587 ]

521

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
jjbp napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja to bym chciala takie tabelki prowadzic, serio. Mialabym swiedomosc na co kasa idzie. Ale nie mam na tyle cierpliwosci zeby to robic i szybko zapominam.

I też byś za mleko do kawy się rozliczala z narzeczonym? big_smile

On nie pije kawy z mlekiem big_smile

Nie, u nas to juz sie rozmylo, bo od kiedy przygarnelismy dwa koty i mamy swiadomosc, ze za niedlugo slub i i tak te finanse beda wspolne, to jakos oboje sie uspokoilismy, chociaz tak mniej wiecej dbamy o to, zeby zadne z nas nie bylo poszkodowane. Przykladowo wczoraj narzeczony zaplacil za kastracje kotow, a ja za to wysle zaliczke na fotografa na slub smile ale nigdy nie rozliczalismy sie co do zlotowki. Czynsz, wynajem, rachunki i oplaty na pol, zakupy kazde z nas robi sobie, bo jemy zupelnie rozne rzeczy, chociaz coraz czesciej sie zdarza ze ja jade do sklepu X i kupuje dla siebie i dla niego, a on za to do sklepu Y i tez kupuje dla siebie i dla mnie, wiec tu tez sie nam rozmylo.

Nie wiem czy bedziemy sobie robic wspolne konto jak bedziemy juz po slubie czy po prostu sie wzajemnie do swoich upowaznimy, ale my tez zarabiamy podobnie, wiec mysle ze to nie bedzie problemem.

Tyle, ze my jestesmy razem ponad 3 lata, a nie 9 miesiecy. Na poczatku jak ze soba mieszkalismy to przeszlismy przez rozne metody rozliczania sie, od sloiczka na kase, przez wrzucanie odpowiednio do zarobkow, przeszlismy nawet moment, kiedy on nie mial pracy, a ja placilam za wszystko i po prostu wypracowalismy sobie przez ten czas system, ktory nam odpowiada. Ale potrzebowalismy na to kilku lat i kilku spiec wink

Zobacz podobne tematy :

522

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Lady Loka napisał/a:
jjbp napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja to bym chciala takie tabelki prowadzic, serio. Mialabym swiedomosc na co kasa idzie. Ale nie mam na tyle cierpliwosci zeby to robic i szybko zapominam.

I też byś za mleko do kawy się rozliczala z narzeczonym? big_smile

On nie pije kawy z mlekiem big_smile

Szczesciara, problem od razu znika big_smile

523

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Ela210 napisał/a:
SaraS napisał/a:
Ela210 napisał/a:

pranie to będzie Sara jak życie przyjdzie, dzieci, kredyty choroby..:)

Choroby już przyszły, mój partner jest nieuleczalnie chory. Wiem od początku, na co się piszę.
Dzieci nie będzie. Kredytów też nie (nawet takich na leczenie, no, chyba że któreś nagle będzie miało wypadek, bo jego choroby się nie leczy, na nią się umiera #czarnyhumorjedynąbronią). Jesteśmy raczej dobrze zabezpieczeni, mamy oszczędności, dobrze zarabiamy.
Dziękuję za troskę. Oczywiście jeśli to była troska, a nie "dziecko, co ty wiesz o życiu, zobaczysz, jak podrośniesz". smile

Niestety z samego faktu choroby chłopaka którego znasz w sumie niedługo - zyczę zdrowia na marginesie- nie wynika że posiadłaś całą mądrość i zdobyłaś życiowe doświadczenie.
pokory życzę.

Znam go z 8 lat? Może więcej?
Pokory? Znaczy, pokornie przyjąć, że ktoś obcy lepiej wie, co się może wydarzyć w moim życiu i jak to na nie wpłynie, nie mając pojęcia o tym, jak ono wygląda, co mam, czym się zajmuję itd.? Nie, chyba raczej przyjmę, że niektórym się w głowie nie mieści, że pewne rzeczy można mieć ogarnięte. A te, których się nie da - cóż, nie da, to nie da, nie warto zaprzątać nimi głowy. smile

524 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-05 13:40:20)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
prego napisał/a:

Ja mam taką ogólną prośbę. Stosujmy jakąś przynajmniej podobną platformę oceny dziewczyny Autora i jego. Nie możemy mówić, że ona jest singielką, może sobie robić wszystko. A zarazem on ma postępować, jakby był z żoną w ciąży i jego obowiązki są rozległe.

ja proponuję jednak sobie tę platformę poszerzyć dla zrozumienia o co toczy się gra.
bo jak widać dla dziewczyny o ich przyszłośc i o to jak on ja postrzega, a dla niego o terażniejszość czyli kim ona jest dla niego aktualnie.
przypusczam ze ona widzi ten dziecięcy wózek, a on kredyt 10 go i seks bez konieczności wyjazdu do siebie po pólnocy smile

Sara- nie pisałaś że 8 lat jesteście parą, to po pierwsze. ale nawet jakby to nie wiem ile w życiu przeżyliście zakrętów, bo 8 lat mieszkacie razem?
I jeszcze jedno- ja nie traktuję chorych jak osób drugiej kategorii. - nie oceniam ich łagodniej- litośc jest wstrętnym uczuciem nieempatycznym. więc tak- jako para  nie jestescie z podanych dotychczas wiadomości mocno doświadczeni życiem jako takim związkowym.
tak oceniłabym inną parę nie wnikajac w ich zdrowie.

525

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Ela210 napisał/a:
prego napisał/a:
Ela210 napisał/a:

ona nie daje obcemu kasy- tylko sama jako singielka utrzymuje się.

Ale on już ma oddać jej swój majątek do użytkowania na poczet przyszłej ciąży, czy jak? big_smile

Nie oddać smile ale dzielić czy pokazać ze jest dostępny dla niej- no taka prawda big_smile

sorry za posty po sobie.

Aha. Czyli on ma pokazać, że jego majątek jest dla niej dostępny, ale już jej pieniądze są tylko jej i tylko dla niej? big_smile

526

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Lady Loka napisał/a:

Ja to bym chciala takie tabelki prowadzic, serio.

Bo masz inne podejście partnerskie w związku. Wydatki trzeba sprawdzać i kontrolować. To jest normalne. Wiesz, że środki do wspólnej kasy zdobywa się ciężko.
Ktoś z innym podejściem, komu pieniądze przyszły lekko. Zawsze będzie się obawiał, że to dotyczy jego.

527 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 13:41:56)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

R_ita Akurat, jak ktoś dobrze pilnuje własnych wydatków, to nic tylko chwalić smile Gorzej, jeśli z uporem maniaka rozlicza partnera z mniejszych czy najdrobniejszych sum. Jak ma się jakieś wspólne koszty, warto wiedzieć na co kasa idzie, ale akurat czepianie się wydatków poniżej pewnej sumy jest dla mnei skąpstwem.
SaraS Przykro mi, że tak się potoczyło. Dobrze, że dobraliście się wzajemnie smile

Akurat singielką to dziewczyna nie jest z pewnością(jeśli dobrze zrozumiałem), także nie przeginajmy w drugą stronę.

Loka, Twój przykład pokazuje, że warto docenić to, że się kimś tak dobrze dogaduje, chociażby pod kątem finansów smile Swoją drogą, ciekawe to robienie zakupów w różnych sklepach - to tak z koniecnzości, czy z kaprysu? Nie pytam złośliwie, tylko ciężko mi sobie wyobrazić, żeby w przeciętnym sklepie spożywczym w Krk nie było czegokolwiek, co by nie mogła zjeść przeciętna osoba..

528 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-05 13:40:33)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Ja od siebie mogę dodać że to rozliczanie się o 15,50 było niezręczne, wprowadzało atmosferę współlokatorstwa a nie partnerstwa. Więc te tabelki to ostrożnie, zależy w jakim celu je robimy tongue

529

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

R_ita Akurat, jak ktoś dobrze pilnuje własnych wydatków, to nic tylko chwalić smile Gorzej, jeśli z uporem maniak rozlicza partnera z mniejszych czy najdrobniejszych sum. Jak ma się jakieś wspólne koszty, warto wiedzieć na co kasa idzie, ale akurat czepianie się wydatków poniżej pewnej sumy jest dla mnei skąpstwem.

Dokładnie.
Ogólnie dla mnie takie rozliczanie kogoś bądź wydzielanie środków to już pochodzi pod przemoc ekonomiczną i tu trzeba wtedy interweniować i szukać rozwiązań.

530

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
jjbp napisał/a:

Ja od siebie mogę dodać że to rozliczanie się o 15,50 było niezręczne, wprowadzało atmosferę współlokatorstwa a nie partnerstwa. Więc te tabelki to ostrożnie, zależy w jakim celu je robimy tongue

Wiadomo przecież. smile On kontroluje. To lepiej ich nie róbmy, bo jeszcze wyjdzie kto jak się w związek angażuje w wydatki, a jak w dochody. smile To faktycznie mogło by być niezręczne, gdy jeszcze miś nieurobiony. smile

531 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-05 13:49:14)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Szczerze prego nwm po co te uszczypliwości. Naprawde aż tyle wiesz o moim poprzednim związku żeby takie teorie snuć? No ale nic, widziałam że nie do mnie pierwszej więc puszcze w niepamięć smile najwidoczniej ten typ tak ma

532 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 13:52:12)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Ela, wydaje mi się, że dziewczyna to akurat patrzy bardziej pod kątem tego, że ten związek może się kiedyś rozpaść, dlatego nie ryzykuuje wkladania kasy(choćby dość niewielkiej w porównaniu do obecnego czynszu) do czegoś, co może potem nie wypalić. Nie wiadomo, czy po takim czasie oboje myślą już o rodzinie czy dzieciach.

Jeśli już ktoś ma prowadzić książeczkę wydatków to rozumiem, jeśli to będą większe kwoty czy potrzeby, na które wiemy, ile mniej wiecej wydajemy, bądź takie mniej lub bardziej planowane. Ale czy naprawdę mam się z kimś rozliczać nawet za taką głupią buteleczkę wody za 2zł, bo np nie miałem gotówki a karta płacić się nie dało? Dlaczego tak często postrzega się pewne spraqwy czarno - biało? Albo jest kontrola wydatków albo jej nie ma? A może warto kontrolować wydatki znaczące/ważne/ znaczne natomiast przestać się czepiać tych paru groszy, wydanych okazjonalnie na jakieś pierdoły..?

Akurat w Krk znam taką przytulną knajpkę, gdzie zawsze, jak chodziłem, to musiałem mieć gotowkę smile

533

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
jjbp napisał/a:

Szczerze prego nwm po co te uszczypliwości. Naprawde aż tyle wiesz o moim poprzednim związku żeby takie teorie snuć? No ale nic, widziałam że nie do mnie pierwszej więc puszcze w niepamięć smile

Proszę bez manipulacji. Kontroli kosztów nigdy nie ma się co bać. Jak partner nie widzi zaangażowania, które faktycznie jest, to po co być z takim partnerem? Dla jasności, znowu mówię ogólnie. smile

534

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Ja się kontroli kosztów nie boję. To już Twoja nadinterpretacja wink

535 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-02-05 13:56:37)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Loka, Twój przykład pokazuje, że warto docenić to, że się kimś tak dobrze dogaduje, chociażby pod kątem finansów smile Swoją drogą, ciekawe to robienie zakupów w różnych sklepach - to tak z koniecnzości, czy z kaprysu? Nie pytam złośliwie, tylko ciężko mi sobie wyobrazić, żeby w przeciętnym sklepie spożywczym w Krk nie było czegokolwiek, co by nie mogła zjeść przeciętna osoba..

Mamy obok domu Auchana, Lidla, Biedrę i Aldiego. I widzimy doskonale, że są takie produkty, które są dostępne tylko w Auchanie przykładowo. A są takie, które są lepsze w Lidlu czy w Aldim.
To nie jest problem dla żadnego z nas smile

Tyle, że to dogadywanie się finansowo było wypracowywane przez 3 lata, a nie osiągnięte magicznie w 9 miesiącu bycia razem.  My też mamy takie podejście do pieniędzy, że z jednej strony lepiej mieć więcej niż mieć mniej, ale z drugiej zarabiamy na tyle dobrze, że nie musimy sobie specjalnie odmawiać tego, na co mamy ochotę. Na pracę nad tym aspektem zapewne przyjdzie czas jak już weźmiemy wspólnie ten nieszczęsny kredyt big_smile

536

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
prego napisał/a:

To najczęściej nie jest kwestia szczęścia, a podejścia do związku na zasadzie wzajemnych korzyści.
W przypadku wątkowej dziewczyny, jakieś tysiąc złotych wydaje lekką ręka komuś obcemu.

Prego, jak się nie ma swojego mieszkania to tak to właśnie wygląda, że się płaci za wynajem, nie ma w tym niczego dziwnego.
A Ty te swoje wszystkie mądrości bierzesz stąd, że stosujesz takie zasady w swoim związku i to się sprawdza, czy to takie hipotetyczne założenia, że tak powinno się robić?

537 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 14:07:26)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Loka, no cóż, może to też kwestia indywidualnych potrzeb, bo coś czuję, że będąc w związku miałbym problem z dogadaniem się odnośnie niektórych spraw. Mam podejście minimalistyczne w odniesieniu do niektórych rzeczy, ile bym tam nie zraniał a wiem, że akurat kobiety zazwyczja przywiązują do tego wagę smile
Ale masz rację, tu trzeba czasu smile

538

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Historie o rozliczaniu groszowych spraw trochę przerażające. Znaczy, kurczę, ja się nawet ze znajomymi nie rozliczam w ten sposób, nie mówiąc o bliższych przyjaciołach itp. Tak sobie myślę... Nie szkoda takim rozliczającym czasu? Znaczy, no, chce sobie rozliczać wszystko co do grosza - okej. Tylko jaki w tym sens, jeśli np. w miesiącu zajmie mu dwie godziny łącznie dojście do tego, że dziewczyna mu wisi 15,5? xD No nie wiem, ja tam swój czas cenię trochę wyżej. ;p

Ela210 napisał/a:

Sara- nie pisałaś że 8 lat jesteście parą, to po pierwsze. ale nawet jakby to nie wiem ile w życiu przeżyliście zakrętów, bo 8 lat mieszkacie razem?
I jeszcze jedno- ja nie traktuję chorych jak osób drugiej kategorii. - nie oceniam ich łagodniej- lotośc jest wstrętnym uczuciem nieempatycznym. więc tak- jako para  nie jestescie z podanych dotychczas wiadomości mocno doświadczeni życiem jako takim związkowym.
tak oceniłabym inną parę nie wnikajac w ich zdrowie.

Nie, razem jesteśmy prawie 3 lata.
Przecież nie zarzucałam Ci traktowania chorych jak osób drugiej kategorii? yikes Odniosłam się do tego, co napisałaś - że przyjdzie choroba itd. Więc sprostowałam. wink Przecież to nie było oczekiwanie na litość, tylko... informacja. Ale nie zgodzę się z jednym - skoro choroba może pewne rzeczy w związku zweryfikować (no hej, sama w jakimś celu pisałaś, że "w praniu to wyjdzie, jak przyjdzie choroba" - czyli że dopiero wtedy będę mogła powiedzieć coś więcej na nasz temat), to te "pewne rzeczy" mamy od dawna zweryfikowane. Żadnych niespodzianek w przyszłości z tego powodu. Więc oczywiście, że nie mamy doświadczenia ogólnego związkowego jak para po dwudziestu latach małżeństwa, ale jednocześnie o wiele więcej wiemy na temat życia z chorą osobą i rzeczy z tego wynikających niż ktoś, kto ma te dwadzieścia lat stażu, ale z chorobą najbliższej osoby się nie zetknął. On może gdybać/podejrzewać, my - wiemy. No i rzecz do rozważenia: co więcej przyniesie świadomości na temat relacji, samych siebie, związku - dużo problemów wagi "pierdoła" czy mniej, ale poważniejszych? Bo owszem, uważam, że - gdyby nie choroba - życie mielibyśmy idealne. Ale chyba tyle wystarczy; nie sądzę, żeby garść standardowych problemów związkowych miała nas bardzo ubogacić czy zmienić nasze myślenie, bo to są - zazwyczaj - sprawy mniejszej wagi. Mamy wystarczająco dużo momentów, żeby powiedzieć "sprawdzam".

539

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
SaraS napisał/a:

Nie szkoda takim rozliczającym czasu? Znaczy, no, chce sobie rozliczać wszystko co do grosza - okej. Tylko jaki w tym sens, jeśli np. w miesiącu zajmie mu dwie godziny łącznie dojście do tego, że dziewczyna mu wisi 15,5? xD No nie wiem, ja tam swój czas cenię trochę wyżej. ;p

Zajmowało to faktycznie trochę niedzieli big_smile

Ja w pewnym momencie już uznałam że sorry ale to dla mnie paranoja i ja nie bd kolekcjonować rachunków za chleb za 2,50 i będę wrzucać do słoika na rachunki tylko jakieś sensowne kwoty typu coś droższego kupionego do domu, większe zakupy cotygodniowe itd. No i co miesiąc wychodziłam stratna lol

540 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-05 14:15:01)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Lendy123 napisał/a:

A Ty te swoje wszystkie mądrości bierzesz stąd, że stosujesz takie zasady w swoim związku i to się sprawdza, czy to takie hipotetyczne założenia, że tak powinno się robić?

Jak mi tylko odpowiesz, co strasznego na mój temat rozumiesz pod pojęciem "wszystkie mądrości"? big_smile Pewnie też się tego nieźle wystraszę. Jestem gorszy od Autora? big_smile

541

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Loka, no cóż, może to też kwestia indywidualnych potrzeb, bo coś czuję, że będąc w związku miałbym problem z dogadaniem się odnośnie niektórych spraw. Mam podejście minimalistyczne w odniesieniu do niektórych rzeczy, ile bym tam nie zraniał a wiem, że akurat kobiety zazwyczja przywiązują do tego wagę smile
Ale masz rację, tu trzeba czasu smile

No ale co za problem, zeby sie dogadac?
Wbrew przekonaniu, ktore ciagle ma bardzo duzo ludzi, zwiazek nie polega na tym, zeby we wszystkim byc zgodnym i wszystko robic razem i dokladnie tak samo. My np. mamy zupelnie inne priorytety w kwestii mieszkania "domyslnego" i na zupelnie innych aspektach nam zalezy. Wiec jak bedziemy ogladac to bedziemy szukac takiego, ktore nam przypaduje. Co do minimalizmu tez sie przeciez mozna dogadac. Ja nie widze problemu.

Ale tak jak mowie - my jestesmy dziwni chocby przez to, ze gotujemy sobie zupelnie oddzielnie i nie jemy wspolnych posilkow (chociaz jak sie mieszka na 37m2 to w sumie kazdy rzecz robiona w mieszkaniu jest wspolna big_smile)

ja uwazam, ze jak dwie osoby chca byc w zwiazku i potrafia normalnie komunikowac swoje potrzeby, to sie dogadaja, bo to wszystko jest kwestia po prostu ustalenia jakichs priorytetow i w zyciu i w zwiazku. Przemyslenia tego, co dla nas wazne. Przykladowo, mnie zalezy na duzej kuchni, a partnerowi kuchnia obojetna, ale woli wanne niz prysznic. Mnie wanna obojetna, ale chce pralko-suszarke. Jemu pralko-suszarka zwisa, ale wie, ze chce miec zmywarke, bo ma dosc mycia naczyn itd itp. U nas sie okazalo, ze jak popatrzylismy na to, co w domu jest dla nas wazne, a co obojetne, to wlasciwie nie mamy zadnych punktow spornych. Znaczy mamy jeden, bo ja chce kupic konsole, a moj partner super komputer do gier big_smile no ale to po prostu kupi sie z czasem i jedno i drugie.

542

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Lady Loka napisał/a:

ja uwazam, ze jak dwie osoby chca byc w zwiazku i potrafia normalnie komunikowac swoje potrzeby, to sie dogadaja,

To prawda. Ale niestety 3/4 wątku, to rozmowa o obawach i uprzedzeniach, już na samym starcie.

543 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 14:27:22)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

No widzisz, Loka, dla mnie kuchnia powinna być taka, żeby się w niej dało ugotować obiad, przechować niezbędne rzeczy i usiąść przy stole smile Cała reszta(tzn forma) mnie nie interesuje big_smile Rzeczy susze na kaloryferach, wiec mi suszarka nie potrzebna, chętnie bym zamienił wannę na sam prysznic. Gry i konsole - obojetne. Także tego smile
Tak na poważnie, to np mamalergię na tzw ciągłe ulepszanie. Wymiana jakiś detali, a bo się kolor znudził, czy ten kształt/forma nie pasuje, bo ciągle wystrój trzeba zmieniać itp. Grunt, żeby wszystko było w miarę dobrej jakości i się nie rozlatywało smile no iwarunek - ciemne kolory smile

Zatem z dekoratorką wnętrz bym raczej nie wytrzymał smile

544 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-05 14:40:58)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

No widzisz, Loka, dla mnie kuchnia powinna być taka, żeby się w niej dało ugotować obiad, przechować niezbędne rzeczy i usiąść przy stole smile Cała reszta(tzn forma) mnie nie interesuje big_smile Rzeczy susze na kaloryferach, wiec mi suszarka nie potrzebna, chętnie bym zamienił wannę na sam prysznic. Gry i konsole - obojetne. Także tego smile
Tak na poważnie, to np mamalergię na tzw ciągłe ulepszanie. Wymiana jakiś detali, a bo się kolor znudził, czy ten kształt/forma nie pasuje, bo ciągle wystrój trzeba zmieniać itp. Grunt, żeby wszystko było w miarę dobrej jakości i się nie rozlatywało smile no iwarunek - ciemne kolory smile

Zatem z dekoratorką wnętrz bym raczej nie wytrzymał smile

widzisz- dekoratorka ma jakąś wizję i jak ja zrobi to raczej mało co tam jest do ulepszania smile bo to już jest skonczone dzieło.
Ty raczej piszesz o Pani z AdHD smile
jak urządzałam mieszkanie to bywało tak że rano krzesła ze sklepu internetowego wjeżdżały, a za 2 godziny wyjeżdżały smile innym kurierem.
ale jak już wszystko stanęło na miejscu to już stoi 4 rok smile

545

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Bagienni_k, a jakby dekoratorka była samowystarczalna w tym dekorowaniu? big_smile Mąż mojej przyjaciółki miał w pewnym momencie dość, z tym, że on z tych, co to im obojętne, jak wygląda mieszkanie, byle było to, czego potrzebuje do funkcjonowania, więc dał jej wolną rękę, byle go już więcej nie angażowała i nie utrudniała tym życia. Skubana wszystkiego się nauczyła i remont mieli średnio co 3 miesiące. tongue A że ona to uzdolniona artystycznie bestia, to faktycznie cuda tworzyła. Aż szkoda, że wszystko zawsze tam jest tymczasowe. big_smile

546 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-05 14:38:16)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

O nie zgodzę się, mam w rodzinie dekoratorke i niestety co jakiś czas jest remanent gdy stara wizja się znudzi a wena na nową już się pojawi big_smile chociaż ona dzięki Bogu robi mniejsze ingerencje tzn komplet nowych poduszek, kocy, firanek, wazonów itd a nie zdziera od razu glazury z podłogi tongue choć i tak swoje to kosztuje i trochę przestawiania jest

547 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-02-05 14:40:12)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
prego napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

ja uwazam, ze jak dwie osoby chca byc w zwiazku i potrafia normalnie komunikowac swoje potrzeby, to sie dogadaja,

To prawda. Ale niestety 3/4 wątku, to rozmowa o obawach i uprzedzeniach, już na samym starcie.

Kazdy ma jakies swoje obawy tylko ja uwazam, ze trzeba o nich rozmawiac zanim sie przyjdzie na forum. Mam wrazenie, coraz wieksze zreszta, ze ludzie przychodza tutaj zanim omowia temat z partnerem/partnerka. A to nie jest dobry kierunek.

Bagienniku, ale dla przykladu - Ty chcesz zeby dalo sie gotowac, przechowywac i zeby byl stol, a reszta Cie nie interesuje smile wiec reszte zostawiasz partnerce i to ona sobie wybiera, ze np. chce miec lawendowy mikser i w ktorym miejscu ten mikser bedzie lezal smile o to mi chodzi.

A wystroju nie trzeba zmieniac co chwile. Przeciez nikt normalny nie wymienia mebli co roku.

edit.
To ja czasami mam tak, ze wywalam wszystko z szafek i ukladam jeszcze raz, ale to tak max raz w roku, bo czesciej mi sie nie chce. Najczesciej w momencie, kiedy juz nie pamietam co mam z samego tylu szafek, bo korzystam z tego, co mam pod reka. Ale ja mam teraz kijowy rozklad kuchni i tak naprawde marze o tym, zeby zrobic kuchnie po swojemu i wiecej nic nie tykac smile

548

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Zatem z dekoratorką wnętrz bym raczej nie wytrzymał smile

No toś chłopie popłynął. big_smile Kobiety to panie domu, to ich królestwo. smile

549 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 14:47:04)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Lawendowy w sensie kolor?

No cóż, chyba zbyt ogólnie podchodzę do pewnych spraw, bo nie wiem, co za różnica gdzie ten mikser będzie stał i jaki ma kolor smile : D Grunt, żeby spełniał swoje zadanie.
Zwyczajnie ciężko mi przywyknąć do tego, że ktoś zwraca uwage i się przejmuje takimi detalami.. Zresztą nie mam miksera tongue

No, ale póki człowiek jest singlem to mozę sobie wszystko urządzać po swojemu smile

edit: Ciekawi mnie zawsze, jak ktoś mówi o tym złym stanie czy "kijowatości". Albo mam zwyczajnie duuuużą tolerancję na to, jak coś ma wyglądać..

SaraS no właśnie remont co 3 miesiące, to jest ten poziom, którego nie ogarniam smile

550 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-05 14:49:31)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

edit: Ciekawi mnie zawsze, jak ktoś mówi o tym złym stanie czy "kijowatości". Albo mam zwyczajnie duuuużą tolerancję na to, jak coś ma wyglądać..

Kijowata kuchnia to już może być źle zaplanowane umiejscowienie sprzętów, tzn. nie zachowanie prawidłowego ciagu roboczego smile Czyli zła ergonomia jednym slowem.

551

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Lawendowy w sensie kolor?

No cóż, chyba zbyt ogólnie podchodzę do pewnych spraw, bo nie wiem, co za różnica gdzie ten mikser będzie stał i jaki ma kolor smile : D Grunt, żeby spełniał swoje zadanie.
Zwyczajnie ciężko mi przywyknąć do tego, że ktoś zwraca uwage i się przejmuje takimi detalami.. Zresztą nie mam miksera tongue

No, ale póki człowiek jest singlem to mozę sobie wszystko urządzać po swojemu smile

edit: Ciekawi mnie zawsze, jak ktoś mówi o tym złym stanie czy "kijowatości". Albo mam zwyczajnie duuuużą tolerancję na to, jak coś ma wyglądać..

SaraS no właśnie remont co 3 miesiące, to jest ten poziom, którego nie ogarniam smile

Bo Ty Bagienniku bardzo mocno skupiasz sie na tym, ze jak Tobie to nie robi roznicy, to nie potrafisz uwierzyc, ze komus to roznice zrobi wink po prostu przywyknij.

Moja kuchnia ma meble robione recznie przez brata mojego dziadka jakies 40 lat temu smile I ma wymiary tak z 2x2m nie miesci sie w niej lodowka, ktora stoi na korytarzu. Miesci sie w niej jedna osoba smile dlatego dla mnie jest kijowa, bo ja lubie duzo w kuchni robic i lubie miec duzo przestrzeni, a tu nie ma i mnie sie odechciewa jakos bardziej rozwijac kulinarnie.
Ale no PRLowskie mieszkanie, wiec nie narzekam, bo i wiedzialam, ze cudow nie bedzie.

552

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Ogólnie jeśli chodzi o, hm, zawartość mieszkania, to wydaje mi się, że kobiety częściej chcą mieć wszystko idealnie, a mężczyzn zadowala stan: wszystko, czego potrzebuję. (Może stąd łatwiej mieszkać z rodzicami mężczyznom, a kobiety bardziej ciągnie na swoje?). Na przykładzie: ustalamy z partnerem, że chcemy osobny "kącik do napojów", ustalamy, że staną tam ekspresy, czajnik, czajnik z filtrem, zestaw barmański itp., do szafki trafią wszystkie kubki, szklanki, filiżanki, no i trzeba kupić pasujące - bo na wierzch - pojemniki/pudełka/puszki na kawę, herbatę, i ogólnie jakieś tam drobiazgi. W tym momencie zainteresowanie mojego partnera się kończy tak na dobrą sprawę, a ja się dopiero rozkręcam. XD Ja wtedy MUSZĘ sprawdzić WSZYSTKIE możliwości, żeby mieć pewność, że wybieram tę najlepszą. A partner? Zerknie na to, co wybrałam, powie, że ładne, i w ogóle się nie przejmuje tym, że być może istnieje coś, co podobałoby mu się bardziej. No jak tak można. XD (Raz chyba o koszach na śmieci powiedział, że brzydkie, ale drugie z kolei już były ładne; wciąż bez większego zainteresowania).
I jak tak rozmawiam ze znajomymi, to wychodzi mi zazwyczaj to samo. Mężczyźni chcą, żeby w domu było to, czego chcą i - ewentualnie - żeby było ładne. Kobiety chcą, żeby w domu było to, czego chcą, i żeby to było idealne, najlepsze z możliwych. Oczywiście nie zawsze, ale z reguły, przynajmniej wśród moich znajomych. smile

553

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
SaraS napisał/a:

Ogólnie jeśli chodzi o, hm, zawartość mieszkania, to wydaje mi się, że kobiety częściej chcą mieć wszystko idealnie, a mężczyzn zadowala stan: wszystko, czego potrzebuję. (Może stąd łatwiej mieszkać z rodzicami mężczyznom, a kobiety bardziej ciągnie na swoje?). Na przykładzie: ustalamy z partnerem, że chcemy osobny "kącik do napojów", ustalamy, że staną tam ekspresy, czajnik, czajnik z filtrem, zestaw barmański itp., do szafki trafią wszystkie kubki, szklanki, filiżanki, no i trzeba kupić pasujące - bo na wierzch - pojemniki/pudełka/puszki na kawę, herbatę, i ogólnie jakieś tam drobiazgi. W tym momencie zainteresowanie mojego partnera się kończy tak na dobrą sprawę, a ja się dopiero rozkręcam. XD Ja wtedy MUSZĘ sprawdzić WSZYSTKIE możliwości, żeby mieć pewność, że wybieram tę najlepszą. A partner? Zerknie na to, co wybrałam, powie, że ładne, i w ogóle się nie przejmuje tym, że być może istnieje coś, co podobałoby mu się bardziej. No jak tak można. XD (Raz chyba o koszach na śmieci powiedział, że brzydkie, ale drugie z kolei już były ładne; wciąż bez większego zainteresowania).
I jak tak rozmawiam ze znajomymi, to wychodzi mi zazwyczaj to samo. Mężczyźni chcą, żeby w domu było to, czego chcą i - ewentualnie - żeby było ładne. Kobiety chcą, żeby w domu było to, czego chcą, i żeby to było idealne, najlepsze z możliwych. Oczywiście nie zawsze, ale z reguły, przynajmniej wśród moich znajomych. smile

Aż się zaśmiałam pod nosem big_smile big_smile big_smile zdecydowanie u nas jest odwrotnie. Czyli pewnie wyjątek potwierdzający regułę.

554 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-05 15:39:55)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Olaboga Sara ja to dokładne Twoje przeciwienstwo haha. Lubię mieć w domu ładnie i schludnie ale jak wybieram to szukam aż znajdę coś co mi się w miarę spodoba (a wybredna nie jestem więc zazwyczaj w max trzecim sklepie już trafiony zatopiony) i basta, nie ma więcej szukania, kupujemy big_smile

555

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

To ja mam wizje czego szukam i szukam wg mojej wizji az znajde big_smile

556 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-05 15:58:13)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
R_ita napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

edit: Ciekawi mnie zawsze, jak ktoś mówi o tym złym stanie czy "kijowatości". Albo mam zwyczajnie duuuużą tolerancję na to, jak coś ma wyglądać..

Kijowata kuchnia to już może być źle zaplanowane umiejscowienie sprzętów, tzn. nie zachowanie prawidłowego ciagu roboczego smile Czyli zła ergonomia jednym slowem.

Wiele rzeczy może się pod tym pojęciem kryć. Dla jednego mieszkanie, to tylko miejsce do spania i póki nic nie rozwala i jakoś tam służy, to jest ok, a dla drugiego jest azylem, w którego dekorację wkłada "duszę".
Dla mnie nie tylko funkcjonalność ma znaczenie ale też estetyka, kolory itd.
O ile w czasach studenckich może mniejsze znaczenie mają takie rzeczy bo wiadomo, zwykle ma się mały budżet do dyspozycji, a poza tym wiadomo, że to tylko tymczasowe lokum.
Natomiast w pewnym wieku, tak koło 30-stki, kiedy już pracuje jakiś czas zawodowo, prowadzi dorosłe, odpowiedzialne życie, to ta własna przestrzeń domowa zaczyna mieć coraz większe znaczenie. Nie musi to być od razu własne mieszkanie na kredyt. Nawet wynajem już inaczej wygląda. Może u nas w PL jest większy nacisk społeczny na posiadanie własnego lokum ale jednak w wielu krajach, nawet europejskich, wynajem jest bardzo popularny i wiele osób/rodzin w ten sposób mieszka całe życie bez presji na własność. Tam po prostu mentalność i polityka wynajmu jest zwyczajnie inna; niższe koszty w porównaniu do zarobków, większe prawa lokatorów i większa mobilność. Zawsze przecież może nam się nie spodobać okolica, sąsiedzi itd. Zresztą, jak ktoś kilka razy zmieniał miejsce zamieszkania, to już wie dokładnie na co zwracać uwagę bo mnóstwo rzeczy wychodzi po prostu w praniu. Ile osób kupiło mieszkanie mając piękną zieleń za oknem a po paru latach kilka metrów dalej powstało inne osiedle albo obok wprowadził problematyczny sąsiad czy nawet kilku? Nie mówiąc już o takich detalach jak piętro, balkon czy choćby nasłonecznienie.
Ja już wcześniej w tym wątku pisałam, że znam wiele osób, które borykają z podobnymi problemami. Właściwie znacząca cześć lub nawet większość w wieku 25/27-35/40l. Dlaczego w tym przedziale wiekowym? Właśnie dlatego, że w tym wieku jest się na tak zwanym "dorobku" i często w pojedynkę decyduje na zakup własnego mieszkania na kredyt, który pochłania często znaczącą część miesięcznego budżetu. Zważywszy, że są to zobowiązania długoterminowe, zwykle 20-30letnie czyli prawie do emerytury, przynajmniej teoretycznie (bo wiadomo, że można spłacić wcześniej), w przypadku związania się z drugą osobą temat opłat, szczególnie na początku związku, jest bardzo problematyczny. Bo zawsze powstaje pytanie/wątpliwość kto ile ma wkładać i na jakich zasadach. Zwykle, jak i w tym wątku punktem odniesienie są zarobki i/lub wcześniejsze koszty mieszkania.
Tu kobieta za wynajmem płaci moim zdaniem sporo, wręcz uważam, że przepłaca ale ... każdy kalkuluje i jeśli ma super mieszkanie w fajnej lokalizacji w dodatku z koleżanką, z którą się dogaduje to może i cena tego warta, to ok. Tyle, że Autor coś wspominał, że mieszkanie wcale takie super nie jest. Dlatego mi tu już coś zgrzyta. Bo logicznie myśląc, kto zarabiając niewiele płaci za wynajem 1200 zł za mieszkanie w średnim standardzie? Znam wiele osób z jednej i z drugiej strony i serio, to są ceny za pokój w apartamentach może nie luksusowych ale w wysokim standardzie i dobrej lokalizacji. Średnia cena w Wawie za pokój w mieszkaniu o normalnym standardzie to 800-1000 zł (z czynszem)+ media. A za 1300-1400 można obecnie spokojnie kawalerkę wynająć, choć trzeba poszukać.
Także zaczynam podejrzewać, że albo jego kobieta jest mało rozgarnięta, albo on źle zrozumiał jej opłaty. Możliwe, że tyle płaci ale na współkę z koleżanką. Wtedy miało by sens to, że to mieszkanie jakie wynajmują jest średniego standardu, więc cena adekwatna, a jej obiekcje by płacić mu 600 zł zasadne.
Już pomijając ogólne problemy co do dogadywania się w kwestiach finansowych w tym konkretnym przypadku, jak dla mnie to się kupy nie trzyma. Bo sorry, jak zarabiam mało to nie przepłacam za wynajem, a jak mnie stać płacić 1200 msc to jaka różnica czy płaciłabym zamieszkując z facetem 400 czy 600? I tak w codziennych wydatkach te różnice by zatarły. 
No chyba, że kobieta wcale nie zarabia mało, stać ją na wynajem ale z jakiegoś innego powodu nie jest skłonna z nim zamieszkać i tylko go 'sprawdzała'.

557

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Well, ja po sklepach też nie lubię chodzić, wtedy faktycznie jestem gotowa wziąć pierwszą spełniającą założenia rzecz. Ale jak przez internet to mogę grzebać i grzebać.

Ale to ciekawe, co piszecie. Siedzieliśmy kiedyś w 4 pary u znajomych, którzy remontowali łazienkę. Zaczęło się od tego, że zorientowaliśmy się, że pan umie powiedzieć, że będzie w niej prysznic i będzie ciemna. Pani natomiast umiałaby wszystko rozrysować ze szczegółami. big_smile  Potem jakoś temat poszedł i wychodziło na to, że u wszystkich najczęściej zdarzały się sytuacje, w których np. decydowali, że chcą szafę, ale mężczyźnie wystarczył udział w formie luźnego określenia wyglądu (ciemna/jasna, duża/mała) i akceptacji wybranego produktu, a kobieta rozważała rodzaj drzwi, lustro i jego brak, odcień itp. Tak samo panowie nie mogli zrozumieć, o co chodzi pani, która nie mogła doczekać się wyprowadzki od (swoich) rodziców, marudząc coś o kuchni, skoro w tej kuchni chciała mieć właściwie wszystko to samo... Tylko że inne i inaczej. tongue Panie, oczywiście, rozumiały wagę innego rozłożenia sprzętu. tongue

558

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
SaraS napisał/a:

Well, ja po sklepach też nie lubię chodzić, wtedy faktycznie jestem gotowa wziąć pierwszą spełniającą założenia rzecz. Ale jak przez internet to mogę grzebać i grzebać.

Mi przy zakupach online zdarza się przysypiac big_smile za mało akcji, wszystkie te strony takie same haha

559 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 15:56:09)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Nie wiem, czy się pomału nie robi mały offtop, ale w sumie Autora od dawna tutaj nie ma, bo się pewnie spłoszył..

Powiem tak: mam w sumie chyba niewiele większą kuchnię, jakieś 3x 2,5 m i wydaje mi się to w zupełności wystarczające, zresztą mieszkanie prawie dokładnie takie samo, jakie ma Loka, niecałe 40 m2.

Wydaje mi się, że po prostu, że pewne konkretne czynności czy przedmioty posiadane w domu nie wymagają takiego specjalnego traktowania.
Widzę, że nie mam w domu połowy tego, co Wy macie. Dlaczego? Bo mi zwyczajnie niepotrzebne smile Czajnik z gwizdkiem i kubek wystarczają do zrobienia sobie każdego możliwego gorącego napoju.
Szklanek prawie nie używam, z filiżanek pijam tylko,jak przyjdą goście. Kuchenka gazowo-elektryczna, kilka szafek na naczynia i produkty, lodówka i wszystko gra smile Mikrofali np nigdy nie miałem i nie zamierzam nabywać.
Nie toleruje bałaganu, syfu i brudnych naczyń smile ale to gdzie coś stoi i jaki ma kolorek to juz mi zwisa. Ciąg roboczy: lodówka-szafka, gdzie sie przydządza-zlew- kuchenka: no nie widzę powodu, żeby to zmieniać, bo jest całkiem wygodnie smile Zatem podstawa to PRZYDATNOŚĆ i PORZĄDEK (brak bałaganu i syfu) a o detale typu kształt, kolor czy wzorek na pudełku lub puszce czy rodzaj kosza na śmieci - no wybaczcie..
Z tym ostatnim, to raczej ważne żeby był pojemny. Poza tym więcej rzeczy u mnie siedzi wewnątrz szafek, więc tym bardziej jest to obojętne, hak wyglądają.

Z rzeczy przypisywanych facetom to akurat nie zdarzyło mi się zostawić na podłodze brudnych gaci ani otwartej klapy w sedesie..Ale to w moim odczuciu kwestia podstawowej higieny.

No i wiadomo, że ideały nie istnieją smile

560

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

No ale znowu - Ty masz problem z zauwazeniem, ze istnieja ludzie, ktorzy maja inaczej i ze obie te postawy sa neutralne, zadna nie jest gorsza lub lepsza. Po prostu jest inna.

Musisz po prostu Bagienniku otworzyc sie na innych ludzi i wlasnie na to, ze inni ludzie tez maja swoje preferencje. Ze np. chca miec zestaw kolorowych szklanek albo swiatecznych kubkow. Ja mam dwa ekspresy do kawy i nie zaluje ani zlotowki za nie big_smile

561 Ostatnio edytowany przez SaraS (2021-02-05 16:03:05)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Bagienni_ku, no tak, ale przecież to, że Tobie to nie robi różnicy, to nawet lepiej pod kątem ewentualnego związku? No chyba że upierasz się przy tym, żeby pewnych rzeczy nie mieć/nie zmieniać. Ale dopóki komuś to obojętne, to chyba nie ma problemu - ja sobie wybieram idealne kosze na śmieci, partner daje okejkę i już. Ja przynoszę do domu idealnie dobrane do wszystkiego koce, partner dotknie, stwierdzi, że fajny, miękki i tyle. tongue Z mojej perspektywy to jest takie "coś za coś" - owszem, nie pogadamy za dużo o możliwych opcjach, ale też najczęściej nikt nie ingeruje w moje wybory. W odwrotnej sytuacji miałabym więcej radości z planowania i oglądania, ale też częściej musiałabym ustąpić. Dogadać się zawsze można.

562 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 16:14:37)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Najlepsze jest to, że w sumie takie podejście wpoili mi rodzice i nawet tego nie żałuję smile No, śmieszy mnie, że ktoś się przejmuje kolorem czy wzorkiem lub ma to dla niego specjalne znaczenie estetyczne, kiedy podstawowe zadanie spełnia równie dobrze  20 czy 50 innych rodzajów sprzętu. Mam może zbyt utylitarne podejście do życia, ale w pewnych dziedzinach nie zamierzam go zmieniać smile

Kupiłem sobie ostatnio kawiarkę, taką małą smile No, stoi sobie na palniku, mieści w sobie pojemnik na wodę i kawę - czego chcieć więcej? smile

Rox, ta cena to chyba poza Centrum? smile
W sumie byłyby jaja, jakby sie okazało, że jednak opłaty w tym wątku przedstawiają się trochę inaczej...:)


SaraS i właśnie takie historie, jak mówisz od razu wywołują u mnie uśmiech na twarzy....połączony z politowaniem smile Dobrze, że przynajmniej potrafię się określić co do kolorów - tutaj im ciemniejszy tym lepszy, niezależnie od pomieszczenia smile
Problemem być może jest to, żę nie potrafię zrozumieć W CZYM tkwi istotność takiego czy innego detalu, w zestawieniu z potrzebą, którą dane urządzenie spełnia.Tym bardziej, jeśli mi ktoś sam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, tylko stwierdza "ot tak, po prostu!":) Zatem tak, pewnych rzeczy nie mam, bo nie są mi potrzebne( w danej chwili/okresie) lub nie zmieniam, bo spełniają cały czas swoje zadanie. Dltaego na tym polu widziałbym najwięcej konfliktów. Absolutnie nie ma to żadnego związku z tym, ile ktoś zarabia, bo akurat znam inne psosoby na wydawanie kasy smile

563

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, czy się pomału nie robi mały offtop, ale w sumie Autora od dawna tutaj nie ma, bo się pewnie spłoszył..

Powiem tak: mam w sumie chyba niewiele większą kuchnię, jakieś 3x 2,5 m i wydaje mi się to w zupełności wystarczające, zresztą mieszkanie prawie dokładnie takie samo, jakie ma Loka, niecałe 40 m2.

Wydaje mi się, że po prostu, że pewne konkretne czynności czy przedmioty posiadane w domu nie wymagają takiego specjalnego traktowania.
Widzę, że nie mam w domu połowy tego, co Wy macie. Dlaczego? Bo mi zwyczajnie niepotrzebne smile Czajnik z gwizdkiem i kubek wystarczają do zrobienia sobie każdego możliwego gorącego napoju.
Szklanek prawie nie używam, z filiżanek pijam tylko,jak przyjdą goście. Kuchenka gazowo-elektryczna, kilka szafek na naczynia i produkty, lodówka i wszystko gra smile Mikrofali np nigdy nie miałem i nie zamierzam nabywać.
Nie toleruje bałaganu, syfu i brudnych naczyń smile ale to gdzie coś stoi i jaki ma kolorek to juz mi zwisa. Ciąg roboczy: lodówka-szafka, gdzie sie przydządza-zlew- kuchenka: no nie widzę powodu, żeby to zmieniać, bo jest całkiem wygodnie smile Zatem podstawa to PRZYDATNOŚĆ i PORZĄDEK (brak bałaganu i syfu) a o detale typu kształt, kolor czy wzorek na pudełku lub puszce czy rodzaj kosza na śmieci - no wybaczcie..
Z tym ostatnim, to raczej ważne żeby był pojemny. Poza tym więcej rzeczy u mnie siedzi wewnątrz szafek, więc tym bardziej jest to obojętne, hak wyglądają.

Z rzeczy przypisywanych facetom to akurat nie zdarzyło mi się zostawić na podłodze brudnych gaci ani otwartej klapy w sedesie..Ale to w moim odczuciu kwestia podstawowej higieny.

No i wiadomo, że ideały nie istnieją smile

Nie istnieją ale też ciężko dobrać z oczekiwaniami. Pół biedy jeśli teraz nic innego nie potrzebujesz, ale gdyś znalazł kobietę i zaprosił do wspólnego mieszkania u Ciebie czy byś zrzędził, że nie ma prawa nic zmieniać bo Ci tak dobrze czy dałbyś jej wolną rękę i poszlibyście na kompromis? Ja np. mam wiele zieleni (roślin) w domu, lubię konkretne kolory itd. Wanna musi być! (a najlepiej i wanna i prysznic). Ale jakbym miała wybierać to wanna bo po prostu lubię kąpiele w wannie, dla Ciebie czajnik wystarczy, dla mnie ekspres do kawy do must have itd., itd...
Tu już zeszliśmy w wątku na inną płaszczyznę wspólnego mieszkania. Nie mniej ważnego.

564 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 16:22:13)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Akurat mam wannę, gdzie można szybko wziąć prysznic smile Korzystam raczej tylko z prysznica, bo męczy mnie siedzenie i taplanie się w wodzie, czuje się jak hipopotam w basenie tongue
Choć kiedyś lubiłem to, jako dziecko..Ale wystarczyłaby mi kabina prysznicowa od biedy. Akurat zieleni nigdy dość, szczególnie pod postacią kwiatów smile

Jakby ktoś się od razu zbyt szybko zaczął szarogęsić, to bym zwrócił delikatnie uwagę, że może jednak za wczesnie na generalny remont smile

565

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
prego napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Zatem z dekoratorką wnętrz bym raczej nie wytrzymał smile

No toś chłopie popłynął. big_smile Kobiety to panie domu, to ich królestwo. smile

Nie zawsze tak jest. Dla mnie jest najważniejsze, żeby mieszkanie było wygodne i praktyczne. Nie jestem też specjalnie wrażliwa na punkcie porządku. To mój partner przywiązuje do tego większą wagę.

566 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-05 16:32:45)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Rox, ta cena to chyba poza Centrum? smile
W sumie byłyby jaja, jakby sie okazało, że jednak opłaty w tym wątku przedstawiają się trochę inaczej...:)

No wiadomo, że poza, ale jest metro, tramwaje itd. Ja mieszkam w Wawie już wiele lat, w dodatku mam przyjaciółkę, która zajmuje nieruchomościami dlatego z czystym sumieniem i odpowiedzialnością mówię, że dziewczyna przepłaca.
Oczywiście można i wynająć mieszkanie/pokój za znacznie więcej ale.. Ta kobieta ma podobno 27 lat, wie jak korzystać z Internetu i ogłoszeń.
Tzn żeby nie było, jak ją stać, to niech wynajmuje nawet za 3 tys. Nic nikomu do tego ale przecież Autor mówił, że nie zarabia dużo, a jej wynajmowane mieszkanie w jakimś super standardzie nie jest (lepiej miałaby u niego).
Dlatego mówię, że albo kobieta mało roztropna albo Autor źle zrozumiał.
Moja znajoma ostatnio wynajęła super kawalerkę w idealnym stanie, wręcz wysokim standardzie (35m2) na Bemowie (no wiadomo nie Centrum ale... komunikacja dobra) za 1400+opłaty (media). Pokoje za ok tysiąc w normalnym, a nawet powiedziałabym w b. dobrym standardzie mieszkaniach są często do negocjacji, czyli jak mówiłam średnie koszty to 800-1000. 2-pokojowych do 2-tys. jest masa.

567

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

niepodobna Już zazdroszczę Twojemu partnerowi, tzn, że trafił na kobietę, która nie ma fioła na punkcie pedanterii czy drobiazgowości.

Aż musiałem sobie luknąć, gdzie jest Bemowo. Nie znam Wawy tak dobrze, choć nocowałem u znajomych kilka razy, na Ursynowie i na Gocławiu. Rzeczywiście cena, jak na stolicę, to chyba niewysoka..Chociaż z mediami różnie bywa..

568

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

niepodobna Już zazdroszczę Twojemu partnerowi, tzn, że trafił na kobietę, która nie ma fioła na punkcie pedanterii czy drobiazgowości.

Aż musiałem sobie luknąć, gdzie jest Bemowo. Nie znam Wawy tak dobrze, choć nocowałem u znajomych kilka razy, na Ursynowie i na Gocławiu. Rzeczywiście cena, jak na stolicę, to chyba niewysoka..Chociaż z mediami różnie bywa..

Ursynów jest akurat droższy. Ale Bemowo lub Białołęka albo inne lokalizacje ...
Znajoma przy metrze na granicy Mokotów/ Ursynów wynajęła mieszkanie 2-pok za 2,5 tys. Więc te 1200/msc/pok to niby są  "normalne ceny" ale w b dobrej lokalizacji i wysokim standardzie nie dla kogoś kto podobno mało zarabia. I 200 zł robi mu różnicę.

569

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Najlepsze jest to, że w sumie takie podejście wpoili mi rodzice i nawet tego nie żałuję smile No, śmieszy mnie, że ktoś się przejmuje kolorem czy wzorkiem lub ma to dla niego specjalne znaczenie estetyczne, kiedy podstawowe zadanie spełnia równie dobrze  20 czy 50 innych rodzajów sprzętu. Mam może zbyt utylitarne podejście do życia, ale w pewnych dziedzinach nie zamierzam go zmieniać smile

Kupiłem sobie ostatnio kawiarkę, taką małą smile No, stoi sobie na palniku, mieści w sobie pojemnik na wodę i kawę - czego chcieć więcej? smile

Rox, ta cena to chyba poza Centrum? smile
W sumie byłyby jaja, jakby sie okazało, że jednak opłaty w tym wątku przedstawiają się trochę inaczej...:)


SaraS i właśnie takie historie, jak mówisz od razu wywołują u mnie uśmiech na twarzy....połączony z politowaniem smile Dobrze, że przynajmniej potrafię się określić co do kolorów - tutaj im ciemniejszy tym lepszy, niezależnie od pomieszczenia smile
Problemem być może jest to, żę nie potrafię zrozumieć W CZYM tkwi istotność takiego czy innego detalu, w zestawieniu z potrzebą, którą dane urządzenie spełnia.Tym bardziej, jeśli mi ktoś sam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, tylko stwierdza "ot tak, po prostu!":) Zatem tak, pewnych rzeczy nie mam, bo nie są mi potrzebne( w danej chwili/okresie) lub nie zmieniam, bo spełniają cały czas swoje zadanie. Dltaego na tym polu widziałbym najwięcej konfliktów. Absolutnie nie ma to żadnego związku z tym, ile ktoś zarabia, bo akurat znam inne psosoby na wydawanie kasy smile

Ale to nigdy nie jest "ot tak, po prostu". Mam wrażenie, że podchodzisz do tego, jakby funkcjonalność kłóciła się z innymi zaletami, znaczy, albo coś jest funkcjonalne, albo... Jakieś tam. A przecież tak nie jest.
Nigdy nie zaczynam od wyglądu, jeśli chodzi chodzi o założenia dotyczące danej rzeczy (chyba że faktycznie coś ma służyć wyłącznie do ozdoby). Tylko w czym to przeszkadza, że np. koc, poza tym, że istnieje, spełnia jakieś inne wymagania? Mogę kupić pierwszy lepszy. Mogę wybrać gruby, żeby było ciepło. Ale mogę też patrzeć na to, czy jest miękki i miły w dotyku, czy będzie pasował mi do danego pomieszczenia, czy nie będzie się gniótł, czy ma odpowiedni rozmiar, żeby się w niego owinąć w dwie osoby, i wreszcie - który z tych spełniających powyższe kryteria najbardziej mi się podoba. A partner chce miękki koc, to dostaje miękki koc. Wszyscy zadowoleni. Jakby nie chciał koca, to też by był zadowolony, bo sam fakt jego istnienia w naszym domu nie burzyłby przecież jego świata. wink
No, tak myślę, że rozumiałabym obiekcje, gdyby jedno z mieszkania chciało robić graciarnię, ale przecież też istnieją kompromisy, różne rozwiązania dotyczące przechowywania itp. Dopóki nie ma jakichś skrajnych potrzeb, które by się wzajemnie wykluczały, a ich spełnienie byłoby niezbędne do szczęścia, to naprawdę nie widzę powodu, przez który nie można by się dogadać.
Ja nie rozumiem, dlaczego mój partner myje nowe auto pięć razy częściej i trzy razy dłużej niż poprzednie, ale uparcie staram się wierzyć, że to dlatego, że jest trochę większe. tongue

570

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

A mnie się to Twoje politowanie, Bagienniku nie podoba.
I tu leży problem. Zamiast zaakceptować to, że ludzie mają różnie, tak jak my akceptujemy to, że Ty nie musisz mieć wielu sprzętów, to Ty patrzysz na nas z góry i kiwasz z politowaniem głową, bo tak tak, słabe osobniki, nie są takie jak ja.
To jest smutne. I to praktycznie wyłącza Cię z relacji międzyludzkich.

571

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Roxann napisał/a:

Moja znajoma ostatnio wynajęła super kawalerkę w idealnym stanie, wręcz wysokim standardzie (35m2) na Bemowie (no wiadomo nie Centrum ale... komunikacja dobra) za 1400+opłaty (media). Pokoje za ok tysiąc w normalnym, a nawet powiedziałabym w b. dobrym standardzie mieszkaniach są często do negocjacji, czyli jak mówiłam średnie koszty to 800-1000. 2-pokojowych do 2-tys. jest masa.

Rok temu nie było szans znaleźć dwupokojowego mieszkania za mniej niż 2400+opłaty. Oczywiście mowa o dwóch osobnych pokojach i w dobrej dzielnicy (Ursynów, Mokotów itd)
Za pokojami za 1000 zł kolejki się ustawiały.

Teraz przez pandemię jest załamanie cen, bo studenci wyjechali i na rynek trafiło masę mieszkań z airbnb. Skończy się pandemia i wszystko wróci do normy. Wcale się nie zdziwię gdy najemcy z tych super apartamentów zostaną wtedy wykopani.

572 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 19:28:54)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Loka, nie naginajmy za bardzo wszytkiego smile

To, że sobie tutaj pożartuję i pośmieję się z takiej czy innej postawy, nie oznacza, że miałbym jakieś ogromne trudności z zaakceptowaniem tego czy owego. Wymagałoby to zapewne negocjacji, ale po czasie pewnie dałoby się wprowdzić jakiś kompromis. Jak ludzie mieszkają sami, to mają trochę bardziej luźne podejście do pewnych rzeczy, choć może im się to zmienić, co nei oznacza, że jedno podejście jest lepsze a drugie gorsze. Co więcej, bywa tak, że ta prostota i utylitaryzm, mimo , że nie są same w sobie czymś złym bywają wyśmiewane, jako prymitywne.
Akurat jest tutaj mowa TYLKO I WYŁĄCZNIE o wystroju mieszkania a raczej w tym wypadku nie mam za bardzo kogo pytać o zdanie smile Jeśli z kimś się widuję, to przeważnie na mieście, więc do mnie rzadko kiedy ktoś przychodzi. Za to w innych sferach życia sprawa wygląda zupełnie inaczej. To, że w jednje dziedzinie ktoś ma fanaberie(lub ich nie ma), nie znaczy to, że w innych jest tak samo. Z nawiazywaniem relacji problemu nie mam a jak jestem u kogoś, to mogę na coś zwrócić uwagę, ale nie dam do zrozumienia, że na kogoś patrzę z góry.

SaraS można patrzeć na to odwrotnie: większość rzeczy czy wariantów, jakie bym pewnie spotkał byłaby użyteczna czy spełniała wszystkie kryteria, które biorę pod uwagę. Inaczej mówiąc, jeśli "coś mi się podoba", muszę wiedziec co się za tym kryje a poza tym, podobałyby mi się zapewne wszystkie albo większość. Patrząc na te koce, to akurat sie raczej nie przykrywam, ale pewnie wystarczyoby to, żę jest ciepły i dośc duży, aby się nim przykryć. Przypuszczam, że "miękki" byłby dla mnie co drugi koc, jaki można w sklepie dostać. O i tu jest pies pogrzebany - większa zakres tolerancji smile
Z ozdobami to oby nie za dużo smile

Poza tym te wszystkie różnice, jak SaraS zreszta wspomniała, okazują się być związane z płcią smile I po prostu mnie to lekko bawi, żę jednak tak bardzo się różnimy w pewnych kwestiach. Choć tak, jak wspomniałem, to utylitarne podejście do niaktórych rzeczy wpoili mi rodzice, choć nie widze powodu, aby je zmieniać, jeśli dotyczą tylko mnie(tak, jak z mieszkaniem).

573

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

... przypomina mi się jak moj partner powiesił zegar w kuchni, przydatny instrument - powiesił sam przeciez proste jak drut, weszlam i az porazilo mnie bo byl powieszony w srednim miejscu na tej scianie, powieszony centralnie bylby ozdobą a tak to.. intrygująco z boku i stosunkowo nisko jakby wieszał podpity. Zapytalam czemu nie poczekal na mnie, bym pomogla a tak to jest trochę w srednim miejscu, odpowiedział ze juz nie chciał wchodzic na stolek - a pozatym to niespodzianka miala byc, wisi solidnie, nie spadnie - i co sie czepiam....   jednemu pasuje tak aby tylko było, taki minimalizm.... chyba fajnie jak się osoby dobiorą o podobnych preferencjach jednak... taki malutki offtop...

574 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-05 17:47:06)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
M!ri napisał/a:
Roxann napisał/a:

Moja znajoma ostatnio wynajęła super kawalerkę w idealnym stanie, wręcz wysokim standardzie (35m2) na Bemowie (no wiadomo nie Centrum ale... komunikacja dobra) za 1400+opłaty (media). Pokoje za ok tysiąc w normalnym, a nawet powiedziałabym w b. dobrym standardzie mieszkaniach są często do negocjacji, czyli jak mówiłam średnie koszty to 800-1000. 2-pokojowych do 2-tys. jest masa.

Rok temu nie było szans znaleźć dwupokojowego mieszkania za mniej niż 2400+opłaty. Oczywiście mowa o dwóch osobnych pokojach i w dobrej dzielnicy (Ursynów, Mokotów itd)
Za pokojami za 1000 zł kolejki się ustawiały.

Ale ja podkreślałam, że nie w Centrum. Poza tym w nowym budownictwie ciężko znaleźć 2-pokojowe z 2 osobnymi pokojami. Zwykle jest to salon z aneksem + sypialnia. Poza tym na studiach liczy co innego niż potem. Na studiach 2-pokojowe mieszkanie rzadko 2 osoby wynajmują, zwykle 3-4. A wtedy koszty rozkładają. I z tych 2400 wychodzi 600/os. + media. Osoby pracujące, ok 30-stki raczej już inne priorytety mają.
Ja akurat mieszkam dość daleko od Centrum ale w dobrym punkcie komunikacyjnym i zajmuje mi mniej dojechanie do Centrum niż znajomej, która mieszka na Mokotowie (np. na Bartyckiej).
A osoby, które tuż po studiach kupiły mieszkanie przy metrze, np. Wilanowska... to już w ogóle mają sajgon, bo tam sami obcokrajowcy i/lub studenci, którzy co rusz zmieniają.
Ja nie neguję ceny, bo takie istnieją, poddaję tylko w wątpliwość, że kobieta 27l, zarabiająca niezbyt dużo, płaci z koleżanką za mało atrakcyjne mieszkanie (nie wiemy nic o lokalizacji) 1200zł. Bo serio gdyby rozchodziło o te 200 zł to mega kuriozalna sytuacja dlatego uważam, że o coś innego chodzi.

M!ri napisał/a:

Teraz przez pandemię jest załamanie cen, bo studenci wyjechali i na rynek trafiło masę mieszkań z airbnb. Skończy się pandemia i wszystko wróci do normy. Wcale się nie zdziwię gdy najemcy z tych super apartamentów zostaną wtedy wykopani.

Owszem, ale to nie studenci zajmowali mieszkania i podnosili ceny tylko przybysze znad wschodniej granicy. Ale oni też szukali dogodnej lokalizacji i mieszkali po kilka osób w 1 mieszkaniu. Tak jak mówiłam, ja mieszkam stosunkowo daleko od Centrum i u mnie ani studentów ani obcokrajowców, a dojazd super. Wiadomo, że osoba tylko co przyjeżdzająca do Wawy może tego nie wiedzieć i na ślepo szuka w Centrum przy metrze przepłacając.
Nie wiemy czy w wątku chodzi o Wawę ale były poruszane wysokie koszty życia, a raczej wyższych nie ma w innym mieście ogólnie rzecz biorąc. Może podobne.

575

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

To byś się zdziwił. mieszkanie które urządzałam od a do z nie było mieszkaniem w którym żyliśmy.
w tym naszym nie dało się powiesić zasłon bez zgody exa. natomiast ciągłe zmienianie to nie jest żaden wnętrzarski zapał tylko ciągłe niezadowolenie z siebie- oczywiscie nie mówię tu o systematycznym urzadzaniu czy kosnetycznych poprawkach ale o przemalowywaniu ścian, skuwaniu kafli czy innych demolkach.
a jak nie ma ergonomii to i tak nie znajdzie się spokoju.

576 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 19:26:20)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Ja u siebie widzę po prostu dość duży zakres tolerancji pod względem tego, jak coś w mieszkaniu miałoby wyglądać. Z pewnością biore pod uwage przydatność jako pierwszą rzecz, która mnie interesuje a takich rzeczy będzie jednak więcej niz tych o konkretnym kształcie, kolorze itp. Chodzi mi o odbieranie pewnych atrybutów, jako odpowiednich smile Tak, jak z tym kocem smile Do niedawna pomyślałbym, że szorstki koc brzmi jak oksymoron smile Zatem wynajmująć czy kupując mieszkanie mogę w większym stopniu tolerować to co tam zastałem, nie czyniąc zbyt dużych zmian pod swoje preferencje, bo zakladam, że przeciętny wystrój takiego mieszkania raczej będzi emi odpowiadać, pod warunkiem, że jest schludny i porządny.
Z kolei nie przywiazuję w ogóle wagi do detali a zbyt częste zmiany aranżacji czy jakichkolwiek elementów, wywołują tylko frustrację. Podobnie jest z nadmiarem ozdób/gadżetów.

577

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

Z kolei nie przywiazuję w ogóle wagi do drobnych detali a zbyt częste zminay aranżacji czy jakichkolwiek elementów, wywołują tylko frustrację. Podobnie jest z nadmiarem ozdób/gadżetów.

Wszystko zależy.. ja na przykład miałam w domu dużo roślin i ziół, a mój partner 'odziedziczył' kota. Przy wspólnym mieszkaniu wiele pobocznych kwestii do rozwiązania, nie tylko kto ile ma płacić. Choć to chyba podstawowa...
Dla jednych to będzie wspólne dążenie do kompromisu, dla drugich przepychanie kto więcej robi czy wnosi. I co z tego ma.

578 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-05 19:07:46)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

W sumie ja zauważam że mam troszkę bardziej wywalone na te kwestie niż mój chłopak. Żadne z nas nie jest jakoś mega zafiksowane na tym punkcie ale jeśli ktos już dłużej poszpera żeby znaleźć ten idealny produkt to on, ja posługuje się metoda "good enough".

Aczkolwiek mam parę dealbreakerów na które bym się w życiu nie zgodziła np ciemne ściany. Ja się czuję w takiej przestrzeni jak w grobowcu. Tak samo jakieś rozwiązania które już z daleka krzyczą "ładne ale niepraktyczne i upierdliwe". Ja poprostu wiem ze mnie cholera trzaśnie jeśli wybule dajmy na to na biała kanapę i później nawet nie będę mogła usiąść na tej kanapie z kubkiem kawy albo kieliszkiem wina....

579

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Roxann napisał/a:

Ja nie neguję ceny, bo takie istnieją, poddaję tylko w wątpliwość, że kobieta 27l, zarabiająca niezbyt dużo, płaci z koleżanką za mało atrakcyjne mieszkanie (nie wiemy nic o lokalizacji) 1200zł.

A gdzie ta dziewczyna mówiła że mieszkanie nie jest atrakcyjne i jej nie stać? No właśnie... to wszystko słowa autora który chce tu uchodzić za dobrodzieja.

Roxann napisał/a:

Bo serio gdyby rozchodziło o te 200 zł to mega kuriozalna sytuacja dlatego uważam, że o coś innego chodzi.

Oczywiście że chodzi o co innego - o podejście.

580 Ostatnio edytowany przez SaraS (2021-02-05 19:22:57)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
Bagienni_k napisał/a:

SaraS można patrzeć na to odwrotnie: większość rzeczy czy wariantów, jakie bym pewnie spotkał byłaby użyteczna czy spełniała wszystkie kryteria, które biorę pod uwagę. Ianczej mówiąc, jeśli "coś mi się podoba", musże wiedziec co się za tym kryje a poza tym, podobałyby mi się zapewne wszystkie albo większość. Patrząc na te koce, to akurat sie raczej nie przykrywam, ale pewnie wystarczyoby to, żę jest ciepły i dośc duży, aby się nim przykryć. Przypuszczam, że "miękki" byłby dla mnie co drugi koc, jaki można w sklepie dostać. O i tu jest pies pogrzebany - większa zakres tolerancji smile
Z ozdobami to oby nie za dużo smile

Ale z takim podejściem dużo się traci, jeśli się nie zna na pamięć całej oferty wszystkich możliwych sklepów. tongue Ja np. nie znam, często daną rzecz kupuję pierwszy raz albo na tyle rzadko, żeby nie wiedzieć, czego mogę od niej chcieć. Dopiero sprawdzenie ofert daje mi ogląd sytuacji i pozwala sprecyzować kryteria.
Ot, wymiana czajnika. Zawsze miałam zwykły czajnik elektryczny i jakoś specjalnie się nimi nie interesowałam. Doszło do wymiany. Pooglądałam. Wybrałam to, co dla nas przydatne i co nam ułatwi życie. I nagle okazało się, że poza tym, że czajnik ma grzać wodę, to ma mieć jeszcze możliwość ustawienia temperatury, jako że pijemy różne herbaty i kawy, a do tego funkcję podtrzymywania tejże, bo czekanie na zagotowanie wody jest nudne, zawsze zajmiemy się czymś innym, a potem grzejemy pięć razy. wink A do tego te wszystkie sprytne przyciski mają być na podstawce, BO TAK MI SIĘ PODOBA. tongue A gdybym nie obejrzała? Weszłabym do sklepu, kupiła pierwszy lepszy czajnik, nie mając nawet pojęcia, że istnieje coś, co odpowiadałoby mi dużo bardziej, nie tylko pod względem wizualnym. I tak samo było ze wszystkim, bo ja normalnie nie wiem, czego w ogóle mogę chcieć od pralko-suszarki, parownicy, pojemników na przyprawy, biurka, lampki itd., bo to nie są rzeczy, które kupuję regularnie.

[bardzo_ważny_edit] Zapomniałam! Czajnik jeszcze miał dzwonić! Wszystkie przedmioty tego typu muszą mnie wołać, odpowiednio długo i rozpaczliwie, bo inaczej zostaną zignorowane (a ja będę mieć pogniecione pranie i - podobno - śmierdzące naczynia w zmywarce).

581

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
jjbp napisał/a:

W sumie ja zauważam że mam troszkę bardziej wywalone na te kwestie niż mój chłopak. Żadne z nas nie jest jakoś mega zafiksowane na tym punkcie ale jeśli ktos już dłużej poszpera żeby znaleźć ten idealny produkt to on, ja posługuje się metoda "good enough".

smile Ja też mam bardziej wywalone. Jak ostatnio stwierdziłam, że ta szara lampa będzie ok bo przecież: świeci i jest ładna, a usłyszałam, że ta szarość nie komponuje się z tamtą i lepiej wziąć na przełamanie inny odcień, bo w ogóle to będzie współgrało jeszcze z oświetleniem w pokoju... to ja jednak stwierdziłam, że ja z nas dwóch jak chłop jestem.

582 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-05 19:42:21)

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
SaraS napisał/a:

Ale z takim podejściem dużo się traci, jeśli się nie zna na pamięć całej oferty wszystkich możliwych sklepów. tongue Ja np. nie znam, często daną rzecz kupuję pierwszy raz albo na tyle rzadko, żeby nie wiedzieć, czego mogę od niej chcieć. Dopiero sprawdzenie ofert daje mi ogląd sytuacji i pozwala sprecyzować kryteria.
Ot, wymiana czajnika. Zawsze miałam zwykły czajnik elektryczny i jakoś specjalnie się nimi nie interesowałam. Doszło do wymiany. Pooglądałam. Wybrałam to, co dla nas przydatne i co nam ułatwi życie. I nagle okazało się, że poza tym, że czajnik ma grzać wodę, to ma mieć jeszcze możliwość ustawienia temperatury, jako że pijemy różne herbaty i kawy, a do tego funkcję podtrzymywania tejże, bo czekanie na zagotowanie wody jest nudne, zawsze zajmiemy się czymś innym, a potem grzejemy pięć razy. wink A do tego te wszystkie sprytne przyciski mają być na podstawce, BO TAK MI SIĘ PODOBA. tongue A gdybym nie obejrzała? Weszłabym do sklepu, kupiła pierwszy lepszy czajnik, nie mając nawet pojęcia, że istnieje coś, co odpowiadałoby mi dużo bardziej, nie tylko pod względem wizualnym. I tak samo było ze wszystkim, bo ja normalnie nie wiem, czego w ogóle mogę chcieć od pralko-suszarki, parownicy, pojemników na przyprawy, biurka, lampki itd., bo to nie są rzeczy, które kupuję regularnie.

[bardzo_ważny_edit] Zapomniałam! Czajnik jeszcze miał dzwonić! Wszystkie przedmioty tego typu muszą mnie wołać, odpowiednio długo i rozpaczliwie, bo inaczej zostaną zignorowane (a ja będę mieć pogniecione pranie i - podobno - śmierdzące naczynia w zmywarce).

Hmm, jak mogę to inaczej wytłumaczyć smile

Jako, że użyteczność to dla mnie priorytet, to mogę uznać równie dobrze pierwszy lepszy twoar za dobry lub bardzo dobry, chociaż nie widzę innych, które mają w sobie coś jeszcze(jakieś dodatki). Potem, jak będę musiał kupić coś drugi raz i przypadkiem trafię na ten niby lepszy towar to też uznam, że jest dobry lub bardzo dobry bo spełnia przede wszystkim ten priorytet, jakim jest użyteczność. Reszta cech czy detali nie wpływa na całościową ocenę tak, że specjalnie żałuję, że nie kupiłem wcześniej czegoś "lepszego".
Ciężko tak w teori tłumaczyć, ale tak jak z tym kocem chociażby: poważnie mówię, że oprócz kocy, jakimi zdarzyło mi się przykrywać pod namiotem, bedąc na biwaku, nie spotkałem się z żadnym, który w mojej ocenie nie byłby miękki smile
A jak już mówimy o ideałach wystroju, to musiałbym mieć wszystko (albo prawie wszsytko) w drewnie smile

edit: Pralka jeszcze ujdzie, ale pojemnik na przyprawy? smile Zazwyczaj, jak widuję u ludzi, to jest pudełko plastikowe albo koszyczek, gdzie są popakowane saszetki albo torebki z przyprawami.

583

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
M!ri napisał/a:
Roxann napisał/a:

Ja nie neguję ceny, bo takie istnieją, poddaję tylko w wątpliwość, że kobieta 27l, zarabiająca niezbyt dużo, płaci z koleżanką za mało atrakcyjne mieszkanie (nie wiemy nic o lokalizacji) 1200zł.

A gdzie ta dziewczyna mówiła że mieszkanie nie jest atrakcyjne i jej nie stać? No właśnie... to wszystko słowa autora który chce tu uchodzić za dobrodzieja.

Roxann napisał/a:

Bo serio gdyby rozchodziło o te 200 zł to mega kuriozalna sytuacja dlatego uważam, że o coś innego chodzi.

Oczywiście że chodzi o co innego - o podejście.

Dlatego ze wszystkim zgadzamy smile
Oni nie zgodzili.. cóż...

584

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną
bagienni_k napisał/a:

niepodobna Już zazdroszczę Twojemu partnerowi, tzn, że trafił na kobietę, która nie ma fioła na punkcie pedanterii czy drobiazgowości.


Kiedy dla niego porządek jest ważny. Nie jest to może jeszcze pedanteria, ale czasem mnie irytuje, gdy za mną łazi i podgarnia smile Trochę go jednak rozumiem, bo dla człowieka przyzwyczajonego do ładu i porządku może być pewnym szokiem ten chaos, który potrafię wygenerować w ciągu dosłownie paru chwil. Mieszkanie długo samemu, kiedy nie musi się na nikogo uważać,  powoduje, że utrwalają się w człowieku przyzwyczajenia i to przede wszystkim te nienajlepsze. Próbujemy wzajemnie się do siebie trochę nagiąć - ja się uczę bardziej kontrolować swój bajzel, a on się uczy nie zwracać uwagi na pewne rzeczy... Aczkolwiek pewne jest, że nikt drugiego nie przerobi na swój obraz i podobieństwo.

Jeśli chodzi o samo wyposażenie i wystrój mieszkania, to dla mnie poza ergonomią jakoś ważne jest jeszcze, żeby nie było w moim otoczeniu kolorów, których nie lubię, przynajmniej na dużych powierzchniach. A nie lubię przede wszystkim pasteli. Reszta - taka szafa, inna szafa, lampa w stylu tym albo tamtym, takie panele, inne panele, kafle gladkie czy ze wzorkiem, z grubsza wisi mi to. Nie mam też potrzeby, by mieć wszystko nowe tj. wymieniać dobre i funkcjonujące rzeczy albo robić remont tylko dlatego, że mi się znudziło.

585

Odp: Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Bagienni_ku, ja rozumiem, co masz na myśli. Nie próbuję Ci wmawiać, że to, co kupujesz, Ci nie odpowiada. Bardziej miałam na myśli to, że jeśli nie jesteś na bieżąco z jakąś branżą czy nawet konkretnym przedmiotem, to możesz przegapić coś również pod kątem tej użyteczności. Kiedy dowiedziałam się o istnieniu parownic, mogłam kupić pierwszą lepszą, a mogłam przejrzeć pierdyliard modeli i dowiedzieć się, że istnieje taka, która dodatkowo usunie kocią sierść z materiału. Gdybym tego nie sprawdziła, użyteczność wybranej byłaby znacznie niższa, mimo że nie byłabym tego świadoma. Ale jednak fajnie ułatwiać sobie życie w miarę możliwości.
Z tym że ja też niczego nie narzucam. Podejście mojego partnera jest zdecydowanie inne, chyba że kupuje komuś prezent, a zupełnie nam to nie przeszkadza. Zwracam tylko uwagę, że na podejściu "byle szybko, byle użytecznie" też na tej użyteczności można tracić. wink

Posty [ 521 do 585 z 587 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z mieszkaniem z dziewczyną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024