Cześć dziewczyny. Chciałam podzielić się z wami swoją historią i poprosić o radę. Jestem krotko ze swoim chłopakiem, coś około pół roku. Mimo tak krótkiego stażu, czuję do niego to czego jeszcze nigdy nie czułam. W poprzednim związku byłam kilka lat i tamten partner nie dał mi takiego poczucia bezpieczeństwa oraz miłości jak obecny. Jesteśmy młodymi ludźmi, ale wiemy czego chcemy, mamy jasno sprecyzowane cele. Między nami wszystko układało się wspaniale, do czasu kiedy 1 raz mnie okłamał. W zupełnej głupocie, na temat portalu randkowego, generalnie chodziło o przeszłość. Zabolało mnie to kłamstwo, ale zdecydowałam się wybaczyć. W nowy rok przez zupełny przypadek, sprawdzając coś na jego telefonie natknęłam się na jego logowanie na konto byłej dziewczyny, było napisane "logowanie tydzień temu". Zapytałam co to, wymigał się, że to jakiś błąd. Zostawiłam to, bo nie chciałam psuć tego czasu ktorego mamy tak malo. Ale nie dawało mi to spokoju. Nasz wieczór przebiegł w nieciekawej atmosferze, wałkując ciągle jeden temat. Ale czułam, że nie mówi prawdy. Na dzień następny jechaliśmy do mojej przyjaciółki na urodziny. Zapytałam, czy może mi przysiąc, że nigdy nie logował się na jej konto. Powiedział, że nie.. Oczywiście zareagowałam emocjonalnie, łzy.. ale powiedział mi że chciał coś tam usunąc na tym koncie i wyjaśniliśmy sobie to. Jednak we mnie dalej to siedziało. Dwa dni później wróciłam do tematu, znów zaczęłam wyciągać, znów przyznał się, ze kłamał. De fakto nie miał żadnego racjonalnego wytlumaczenia na to co sie stało. Podczas tej rozmowy opowiedział mi wszystko o swojej przeszłości, która nie była zbyt ciekawa. Raczej owocna w kontakty z kobietami. Rozmawiając na początku znajomości o tym generalnie mówił coś zupełnie innego. Do tego dochodzą niezałatwione sprawy z ex dziewczynami. Nie na tle emocjonalnym oczywiście, bardziej prawnym.. mając można powiedzieć regularny kontakt poprzez te sprawy.. dziewczyna nie chce odpuścić i ciągle odwleka sprawę.. Osobiście mówiłam mu o tym, że boli mnie to i czuję dyskomfort, ale muszę czekać.. Bardzo się boję, że stracę czujność i znów mnie oszuka. Że coś ukrywa.. To znacznie wpływa na moje samopoczucie, nie czuje się sobą. Bardzo go kocham, ale z tyłu głowy zostaje jakaś obawa. Dodatkowo w poprzednim związku nie byłam najlepiej traktowana i to chyba potęguje obecne odczucia. Czy da się komuś zaufać po kłamstwach i ukrywaniu wielu rzeczy?
1 2021-01-29 15:52:11 Ostatnio edytowany przez kejtx (2021-01-29 16:41:35)
Czy da się zaufać po wielu kłamstwach? Pewnie zależy to od człowieka, ale obstawiam, że są tacy, którzy potrafią. Zastanowiłbym się natomiast czy warto. Jeśli ktoś kilka razy bezczelnie kłamał, to będzie robił to dalej. Jestem sobie w stanie wyobrazić, jeśli ktoś nie mówi całej prawdy od początku, bo zależy mu na jakiejś relacji, ale jeśli kłamie i to wielokrotnie, to nie wróży to dobrze. W moim odczuciu są po prostu na tym świecie takie osoby, które kłamią sobie od tak, bo im wygodnie, w ogóle się tym nie przejmują i będą to robiły ciągle - sądzę, że masz do czynienia z takim właśnie przypadkiem.
3 2021-01-29 18:36:16 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-01-29 18:38:29)
Powiem Ci szczerze, z życiowego doświadczenia, jak ktoś nie ma nic do ukrycia to Ci odpowie na pytanie, nie będzie czuł z tego powodu wstydu czy zażenowania bo to co było dawniej to było dawniej, tak długo jak nie toczy się dalej..tu i teraz, obecnie. Nie chce nikogo etykietować bo jak się jest młodą osobą i ma się fajnego partnera u boku i jeszcze dodatkowo zainteresowanie na około to można czasem stracić rozum, niemniej bycie w związku z 2 osobą nakazuje mieć nad tym kontrolę, ale jak ktoś się bawi ogniem to w końcu się poparzy.
Odnośnie Twojego poprzedniego doświadczenia to bez zaufania nie ma więzi, ale na zaufanie trzeba zasłużyć, również poprzez szczerą i prawidłową komunikację, powiedziałaś co czujesz, zna Twoją sytuację, to co z tym zrobi powie jak mu zależy. Najważniejsze żeby bazowała na faktach, odsuwała emocję, jak fakty na coś wskazują to logika nie kłamie, emocje często wprowadzają w błąd.