Hej. Na samym wstępie powiem że chyba nie znam drugiej tak pechowej kobiety jak ja, pod względem partnerskim. Podobam się mężczyznom, spełniam na studiach i zawodowo...Ale brakuje tego KOGOŚ. Każdorazowo znajomość kończy się fiaskiem, a chyba każdy z nas potrzebuje kogoś "swojego"...
Przechodząc do tematu, poznałam kogoś na przełomie września/października. Przez ten czas komunikowaliśmy się wyłącznie elektronicznie, z różnych przyczyn losowych na które nikt nie miał wpływu, nieważne. Spotkaliśmy się kilka dni temu. Randka była bardzo udana, już przy samym przywitaniu poczułam że bardzo mu się podobam. Słucha mnie z zaciekawieniem, obserwuje ukradkiem, czułam że to może być to w co warto się zaangażować. Z mojej strony okazywałam oczywiście to samo. Po spotkaniu wymieniliśmy kilka wiadomości, było miło. Na drugi dzień jak zwykle obudził mnie miłą wiadomością na dobry początek dnia... I uwaga... Czar prysł! Wymieniliśmy kilka wiadomości i zamilkł, odczytał i zamilkł. I tu nie mówcie proszę że jestem kobietą która chce mieć faceta pod telefonem 24 godziny na dobę. Ale ignoruje mnie tak codziennie. Rano wysyła wiadomość, na którą odpisuję i cisza. Nie odpowiada na moje pytania, wyświetla i nic z tym nie robi. Myślę że nie jest to powodowane rozczarowaniem mną po spotkaniu. W takim przypadku wyjaśnia się sprawę i kończy kontakt, definitywnie. Nie wiem o co mu chodzi... Ma być to test? Mam o niego zabiegać? Pisać 100 wiadomości dziennie? Jeśli nie chce rozmawiać to po co zaczyna dzień tymi wiadomościami... To konkretny facet i myślę że gdyby było coś nie tak, nie ciągnąłby tego. Z resztą to samo sobie obiecaliśmy na początku. Podobam mu się, ale on "pojawia się i znika". Jest online do późnej nocy. Jakoś mi głupio zapytać o co chodzi, odebrana może zostanę jako desperatka... Nie znamy się na tyle dobrze. Ale polubiłam go i nie jest mi z tym łatwo. Co mam robić? "Olać" temat i nie odpisywać mu więcej? Doradźcie, może ktoś z Was był w tej samej albo podobnej sytuacji...
2 2020-12-20 18:06:44 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-20 18:08:16)
Myślę że nie jest to powodowane rozczarowaniem mną po spotkaniu. W takim przypadku wyjaśnia się sprawę i kończy kontakt, definitywnie.
Błąd, tak dojrzali i zachowujący się fair ludzie kończą sprawę. Natomiast wiele osób albo czeka aż kontakt urwie się sam, albo nie odpisuje, albo daje bloka albo co tam jeszcze. No niestety, nie każdy jest na tyle w porządku żeby napisać "słuchaj, rozmyslilem się, nie chce się więcej spotykać, powodzenia".
Ja osobiście uważam że chłopak albo się rozmyslil (z Twojej historii nie jestem w stanie wywnioskować czemu) albo coś się u niego stało i serio nagle nie ma czasu (ale wtedy słabo o nim świadczy że nie może powiedzieć prosto z mostu słuchaj w najbliższych dniach nie mam czasu gadać, odezwę się jak sytuacja się uspokoi). Osobiście obstawialabym to pierwsze ale myślę że jedyną opcją żeby się dowiedzieć jest napisać. Wiadomość "Hej widzę zmianę w Twoim zachowaniu, coś się stało?" wcale nie jest oznaką desperacji, nie popadajmy w skrajnosc, mnóstwo osób tak by właśnie zrobiło.
Lepiej napisać i wiedzieć na czym stoisz niż się frustrowac i zastanawiać najbliższe tygodnie
Zastanawiam się czy najlepszym sposobem nie jest aby przestać się po prostu odzywać. Mnie ta każda "poranna" wiadomość cieszy, daje nadzieje. Złudne z resztą pewnie, nic to nie wnosi do mojego życia. Być może teraz mi by to przyszło nieco łatwiej, bez większego zaangażowania jeszcze.
Ps. Naprawdę nie miał żadnego powodu żeby rezygnować ze mnie, kobieta to czuje co jest na rzeczy. Nie wierzę że przez spędzanie online większości dnia na Messengerze, nie znajdzie kilku sekund żeby odpisać, tak jak wcześniej. Po prostu nie chce. To smutne ale prawdziwe. Pewnie gdybym się odezwała co się dzieje, to i tak nie wyswietli a na drugi dzień uda że nie ma wiadomości...
4 2020-12-20 18:16:19 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-20 18:17:25)
Ale potencjalna rezygnacja nie musi mieć nic wspólnego z Tobą. Może grał na dwa fronty i coś się wykluło z inną kandydatka? Tak na przykład. Ty możesz być super fajna i w porzadku ale i tak coś może pójść nie tak
Natomiast sama odpowiadasz sobie najlepiej - jeśli by chciał to by znalazł chwilę by napisać.
Oczywiście możesz przestać odpisywac ale odnoszenie wrażenie że on Ci się serio spodobał. Spotkalam się z sytuacjami gdzie dwójka ludzi mających się ku sobie pisała, pisała i jakoś tak rozeszło się po kościach przez jakąś głupotę. Szkoda by było sobie wyrzucac po jakimś czasie że mogłas najzwyczajniej w świecie spytac i mieć sprawę jasna 
bo może to serio chodzi o jakąś głupotę a jak nagle będzie zero odzewu z Twojej strony to chłopak pomysli kurde ona się rozmyslila. I tak się rozminiecie.
Z reguły jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o inną kobietę, a ciebie trzyma na orbicie.
Dziękuję za odpowiedzi
Tak, spodobał mi się. Spełniał wszystkie oczekiwania. Mam jednak cały czas wrażenie że on już nic nie chce... Może rzeczywiście poznał kogoś, kto jest lepszy dla niego, a całe zapewnienia nie są nic warte... Ma prawo-jest przecież wolny. Na mnie zawsze może liczyć, odpisuję mu, angażuję się żeby rozwinąć relację. A on? Sam nie wie pewnie po co pisze, może nawet ignorując mnie mam odebrać to jako sugestię. Żeby wiecej się nie odezwać i żeby było na mnie - nie chciała mnie.
Trochę łez się pokulało... Przyzwyczaiłam się do niego przez te 3 miesiące. Ale cóż... Chyba lepiej dać spokój, zacząć dbać o własne sprawy. I odciąć się póki nie ma aż takiego cierpienia. Jestem bardzo wrażliwa, on wie że może mnie to boleć.
Z reguły jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o inną kobietę, a ciebie trzyma na orbicie.
Więc co najlepiej zrobić? Odpuścić go sobie? Mam swoją godność, kobieta powinna wiedzieć kiedy odejść. Nie chcę mu robić na złość, chociaż chodzi mi po głowie pytanie, czy spróbuje zawalczyć o kontakt...
Próbuje zawalczyc o kontakt nie odzywaniem się? Widzę w tym zdaniu oksymoron
Próbuje zawalczyc o kontakt nie odzywaniem się? Widzę w tym zdaniu oksymoron
Chodziło mi o to, że w momencie gdy zauważy że nie odpisuję, jestem obojętna... Czy coś z tym zrobi. Wtedy bym bardziej stawiała na wyjaśnienie sytuacji. Na dzień dzisiejszy jednak śmiem twierdzić że byłoby mu to na rękę. Ale nie znam go do końca. Po prostu jest ogromny kontrast jeśli chodzi o zachowanie z tym co było przed i na spotkaniu.
Nawet jeśli to chcesz mieć faceta który będzie zainteresowany tylko jak Ty grasz zimna i niedostępna? I jak długo będziecie wtedy grać w takie podchody? Masz na to ochotę?
prego napisał/a:Z reguły jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o inną kobietę, a ciebie trzyma na orbicie.
Więc co najlepiej zrobić? Odpuścić go sobie? Mam swoją godność, kobieta powinna wiedzieć kiedy odejść. Nie chcę mu robić na złość, chociaż chodzi mi po głowie pytanie, czy spróbuje zawalczyć o kontakt...
Zdrowiej dla Ciebie będzie jak się wycofasz. Pokażesz tym samym, że jak to ujęłaś 'masz swoją gpdnosc' I nie będziesz 'rezerwowa'
Oczywiście że nie. Ale nie wiem co ze sobą zrobić. Obecnie nie mam nawet z kim o ty pogadać, gdyby nie forum...
Moim zdaniem może to ma być nawet na zasadzie celowego zniechęcenia mnie, żebym wreszcie nie odpisała już wcale. Może jest inna kobieta, a może liczył że na randce będę bardziej skłonna do innych rzeczy po tej naszej "elektronicznej zażyłości"... Naprawdę nie wiem.
Czuję że najlepsza recepta na to, to odciąć się. Tylko ciężko zrozumieć mi takich mężczyzn...
13 2020-12-20 18:35:08 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-20 18:35:41)
Rozumiem Twoje rozczarowanie, niestety randkowanie wiąże się z takimi sytuacjami, wiem bo też je miewalam. A zrozumieć raczej nie zrozumiesz - za krótko się znaliscie, za mało jest faktów zeby określić co tam się dokładnie zadzialo.
Boję się angażować i rozmyślać o tym nawet, chociaż ucieczka i cisza też nie jest dla mnie łatwa.
Chyba po prostu nie ma co rozpisywać się tak długo z mężczyznami jak ja. Najlepiej spotkać się od razu i zweryfikować, czy do siebie pasujemy. I wtedy dopiero coś budować.
A tak? Przez pisanie dał mi nadzieję, adorację, przyzwyczajenie do codziennych rozmów, skupiłam się wyłącznie na nim. A teraz jego nie ma, jest pustka, nie wiem nawet czemu. I to tylko budzi we mnie przerażenie że wciąż takie znajomości bedą kończyły się podobnie...
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Odpowiadaj mu na sms-a w losowych porach dnia -- rób tak jak on.
Jednak sprawiaj wrażenie chętnej i zainteresowanej.
Odpowiadaj mu na sms-a w losowych porach dnia -- rób tak jak on.
Jednak sprawiaj wrażenie chętnej i zainteresowanej.
Mogłabym tak zrobić, tylko jego wiadomości kończą się o danej porze i nie odpisuje już na nic, w ciągu całego dnia.
Ma to formę tylko porannego powitania, później ja nie istnieję.
Nie rozumiem takich zachowań. Dużo piszesz "kobieta wie, kobieta czuje", ale dla mnie to jakiś abstrakt, żyjesz jakimiś swoimi myślami, wrażeniami, wyobrażeniami, a zamiast zapytać, jaki jest fakt i mieć spokój, to teraz jeszcze wchodzą teksty "mam godność". Po co te gierki, jak tego, czego naprawdę chcesz, to się dowiedzieć, dlaczego nie odpisuje, jeśli widzi wiadomości, ale z rana pisze powitania? Naprawdę tak trudno jest zapytać, skonfrontować, zamiast bawić się w kotka i myszkę, planować kiedy napisać wiadomość, kiedy zignorować, liczyć, że on też poczuje się źle...
Odpowiedz sobie na pytanie, chcesz tak żyć? Podoba Ci się taka relacja? Z jakiego powodu chcesz to dalej ciągnąć?
Szanuj się, bo jak nie będziesz, to nikt tego za Ciebie nie zrobi. Wyłóż chłopakowi kawe na ławe, zapytaj wprost o co chodzi. Jak oleje, też olej. Chyba nie chcesz za nim biegać i prosić o jego zainteresowanie?
Odpowiadaj mu na sms-a w losowych porach dnia -- rób tak jak on.
Jednak sprawiaj wrażenie chętnej i zainteresowanej.
Odradzam.
Sam jesteś w takiej sytuacji. Ona jako pierwsza zaczęła to robić.
W takim razie ja też od otrzymania wiadomości odpisywałem dopiero po 1-2h albo i po 5h.
Bywa już tak, że ja odpisuje jej dopiero po 15h.
A ona nadal robi to samo.
Mnie to zaczęło już męczyć i kto wie czy nie zakończę tej relacji...
Musiałabym po prostu już tak prywatnie - porozmawiać z kimś że za bardzo przyzwyczajam się do pewnych relacji, ciężko pogodzić mi się z odrzuceniem. Bo myślę że tak własnie jest, zwodzi mnie, nie mając najprawdopodobniej odwagi powiedzieć jak jest.
Tu zaraz borykam się z myślami, że to będzie głupie go pytać, że poczuje się dowartościowany "ona za mną biega, mam ją w garści".
Ale z drugiej strony też lęk przed prawdą może... Nie wiem...
Chyba w moim przypadku najlepiej będzie założyć pelerynę, schować się i już nie odpisać. A w przypadku gdy się odezwie-walczyć żeby tym razem on poczuł się zostawiony.
21 2020-12-20 20:09:28 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2020-12-20 20:10:29)
Ale ucieczka Ci nic nie da, bo się sama niczego nie nauczysz i będziesz powielać swoje błędy. Najłatwiej uciekać, ale po co ?
Nie powinnaś się zastanawiać, co on sobie pomyśli - chcesz mieć jasną sytuacje, bo chcesz podjąć decyzje. Dlatego pytasz. A co on na to, to juz jego sprawa. Odwagi 
Edit: co do postu Gary'ego. Nie nie nie. To że ktoś tak robi, nie znaczy, że i Ty masz tak robić. Nie warto się tak bawić, to dziecinne...
Nie chcę bawić się w takie wzajemne robienie sobie na złość. To do niczego rzeczywiście nie prowadzi, a jedynie męczy... Mam naprawdę wiele innych spraw na głowie. Poza tym, jak to rokuje na przyszlość? Zainteresowani sobą ludzie korespondują, spotykają się ze sobą...
Teraz np. ostatnia moja wiadomość do niego była wysłana o 10. I cisza.
Poza tym na innych aplikacjach (snapchat,instagram) jest aktywny! O dziwo reaguje na cokolwiek co tam wstawiam, ale nie chce ze mną pisać.
Już nie wiem o co mu chodzi...
Nie chcę bawić się w takie wzajemne robienie sobie na złość. To do niczego rzeczywiście nie prowadzi, a jedynie męczy... Mam naprawdę wiele innych spraw na głowie. Poza tym, jak to rokuje na przyszlość? Zainteresowani sobą ludzie korespondują, spotykają się ze sobą...
Teraz np. ostatnia moja wiadomość do niego była wysłana o 10. I cisza.
Poza tym na innych aplikacjach (snapchat,instagram) jest aktywny! O dziwo reaguje na cokolwiek co tam wstawiam, ale nie chce ze mną pisać.
Już nie wiem o co mu chodzi...
Mam pytanie. Czy ten facet wyznawał ci miłość, były jakieś deklaracje, plany na najbliższą przyszłość? Czy tylko tak zaczepia cię życząc miłego dnia i milczy?
- Krejzolka82
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Czyli codziennie wysyła sms'a na "dzień dobry", a potem cisza i nawet nie odpisuje na Twoje pytania?
26 2020-12-20 21:07:26 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-12-20 21:08:10)
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Nie sugerowałem "mścić się" i robić to samo co on.
Ale skoro ma być tempo on -- jeden SMS dziennie...
ona -- jeden SMS dziennie...
to niech będzie takie tempo.
Aby dziewczyna honoru nie straciła, to niech odpisuje później.
W ciągu kilku dni można co nieco wyjaśnić...
PS. Może on jest żonaty i się tak czai?
Odpowiadając osobom wyżej:
Może nie tyle deklaracje, nie wyznawał mi nic i nie planował ze mną. Ale jasno sugerował że z tej znajomości może być coś fajnego, poważnego. Poza tym samo pisanie codziennie czy dzwonienie też przyzwyczaja. Tak myślę.
Tak, codziennie tak robi. Czasami nie odpisuje już mi wcale, a czasami po kilku godzinach interesuje się mną i moim dniem. Ale nie wiem czy to nie jest takie"bo wypada"....
Żonaty nie jest
28 2020-12-20 21:47:56 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-12-20 21:50:03)
- Krejzolka82
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Pewnie bym się wkurzyła i nic już bym nie pisała, albo bym wprost zapytała czemu pisze tylko z rana a na moje sms nie odpisuje i tyle.
P.S. A może On jest z tych co uważają, że trzeba dać na przetrzymanie, żeby nie wyjść na desperata?
Jak tak, to tym bardziej zapytałabym czemu tak postępuje?
Dzisiaj odpisał mi jakiś czas temu, po kilku godzinach (a był wieeele razy online).
Więc nie wiem sama, może nie chce wyjść rzeczywiście na kogoś, komu bardzo na mnie zależy i komu się podobam.
Styl pisania też odmienny niż przed spotkaniem. Mamy swoje sprawy, studiujemy, uczymy się codziennie. Ale częstotliwości pisania od czasu spotkania nie ma co porównywać nawet.
A na spotkaniu nie chciał puścić mnie do domu... Po to żeby później zacząć mnie mocno olewać...
- Krejzolka82
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Dzisiaj odpisał mi jakiś czas temu, po kilku godzinach (a był wieeele razy online).
Więc nie wiem sama, może nie chce wyjść rzeczywiście na kogoś, komu bardzo na mnie zależy i komu się podobam.
Styl pisania też odmienny niż przed spotkaniem. Mamy swoje sprawy, studiujemy, uczymy się codziennie. Ale częstotliwości pisania od czasu spotkania nie ma co porównywać nawet.
A na spotkaniu nie chciał puścić mnie do domu... Po to żeby później zacząć mnie mocno olewać...
Jak nie chcesz Go wprost zapytać o co chodzi to daj sobie z Nim spokój.
Po co masz się wkręcać w znajomość, gdzie albo Facet gra w niedostępnego albo pisze z Tobą ot tak z nudów czy braku laku?
P.S. Chociaż Ty już się wkręciłaś, bo nie byłoby tego tematu.
Zawsze mnie dziwi takie zachowanie, facet olewa Cię, a Ty główkujesz co to ma znaczyć, dlaczego tak się stało, zamiast szukać dalej. Chcesz się dowiedzieć to napisz do niego wprost, a nie bawisz się jak dziecko 15letnie. Zmienił się po spotkaniu to widocznie już mu się znudziłaś i jednak to nie to, on szuka dalej i od czasu do czasu odpisze Tobie, a może jak z innymi się nie uda to znowu będzie po "staremu" z Tobą. Czas podnieść głowę, wytrzeć smarki spod nosa i zapomnieć o nim.
Macie rację... Za bardzo się wkręciłam, on już zdążył się najwyraźniej wykręcić heh...
Trudno, jest to więc czas, gdy jutro zobaczę od niego wiadomość na "dzień dobry", po prostu olać sprawę. Ciężko, ale nie mogę na siłę przekonywać kogoś do siebie.
Nie wiem co ze mną nie tak... Eh mężczyźni chcieliby się ze mną umawiać, a jak już się decyduję to zawsze trafiam właśnie TAK.
Hej. Na samym wstępie powiem że chyba nie znam drugiej tak pechowej kobiety jak ja, pod względem partnerskim. .
NIe ma czegoś takiego jak "pech w dobieraniu sobie kobiet/mężczyzn". To z czegoś wynika, bo to jest WYBIERANIE - czyli jest uzależnione od Twojej decyzji. Nie dostajesz ich z przydziału partyjnego, jak kiedyś u bolszewików. Robili takie społeczny eksperyment.
Jak masz z tym problem to tylko dowodzi, że masz problem ze sobą. Celowo wybierasz takich żeby się nie udało, niedostępnych czy co tam. Pewnie kwestia rodziny/dzieciństwa albo jakieś inne psychologiczne coś tam.
Paaatrycjaaa napisał/a:Hej. Na samym wstępie powiem że chyba nie znam drugiej tak pechowej kobiety jak ja, pod względem partnerskim. .
NIe ma czegoś takiego jak "pech w dobieraniu sobie kobiet/mężczyzn". To z czegoś wynika, bo to jest WYBIERANIE - czyli jest uzależnione od Twojej decyzji. Nie dostajesz ich z przydziału partyjnego, jak kiedyś u bolszewików. Robili takie społeczny eksperyment.
Jak masz z tym problem to tylko dowodzi, że masz problem ze sobą. Celowo wybierasz takich żeby się nie udało, niedostępnych czy co tam. Pewnie kwestia rodziny/dzieciństwa albo jakieś inne psychologiczne coś tam.
Moi rodzice rozwiedli się, wychowywałam się bez ojca. Może to ma też na to jakiś wpływ. I dobrze byłoby z kimś o tym pogadać. Myślałam żeby nie pójść na wizytę, psycholog mógłby mi powiedzieć co robię nie tak, utrudniam sobie życie...
NIe ma czegoś takiego jak "pech w dobieraniu sobie kobiet/mężczyzn". To z czegoś wynika, bo to jest WYBIERANIE - czyli jest uzależnione od Twojej decyzji. Jak masz z tym problem to tylko dowodzi, że masz problem ze sobą. Celowo wybierasz takich żeby się nie udało, niedostępnych czy co tam. Pewnie kwestia rodziny/dzieciństwa albo jakieś inne psychologiczne coś tam.
To też nie do końca tak jest. Faktycznie dostrzegłam podobieństwo w dwóch swoich byłych partnerach, więc na trzeciego wybrałam ich zupełne przeciwieństwo... Niestety zachował się względem mnie tak jak poprzedni Panowie.. .i mam tu na myśli formę zerwania relacji...identycznie jak u Autorki, tylko my byliśmy w związku 
Znerx napisał/a:NIe ma czegoś takiego jak "pech w dobieraniu sobie kobiet/mężczyzn". To z czegoś wynika, bo to jest WYBIERANIE - czyli jest uzależnione od Twojej decyzji. Jak masz z tym problem to tylko dowodzi, że masz problem ze sobą. Celowo wybierasz takich żeby się nie udało, niedostępnych czy co tam. Pewnie kwestia rodziny/dzieciństwa albo jakieś inne psychologiczne coś tam.
To też nie do końca tak jest. Faktycznie dostrzegłam podobieństwo w dwóch swoich byłych partnerach, więc na trzeciego wybrałam ich zupełne przeciwieństwo... Niestety zachował się względem mnie tak jak poprzedni Panowie.. .i mam tu na myśli formę zerwania relacji...identycznie jak u Autorki, tylko my byliśmy w związku
I jak Ci się udało zapomnieć? Wiadomo... Dwie różne relacje... Ale mnie to też boli, przyzwyczaiłam się już do niego... Znowu teraz pusto będzie, do nikogo nie pisać, z nikim się nie widywać, nie umiem od razu wejść w nową relację...
I jak Ci się udało zapomnieć? Wiadomo... Dwie różne relacje... Ale mnie to też boli, przyzwyczaiłam się już do niego... Znowu teraz pusto będzie, do nikogo nie pisać, z nikim się nie widywać, nie umiem od razu wejść w nową relację...
Nie do końca sie udało... ale czas okazał się być bardzo pomocny. Starałam się skupić na pracy, zainteresowaniach, najbliższych, zanomych. Dotarło do mnie, że nie mogę odpowiadać za Jego zachowanie, ale za swoje owszem. Zablokowałam delikwenta na wypadek gdyby chciał wrócić z jakąś bajeczka i rozwalić to co dbudowalam
Paaatrycjaaa napisał/a:I jak Ci się udało zapomnieć? Wiadomo... Dwie różne relacje... Ale mnie to też boli, przyzwyczaiłam się już do niego... Znowu teraz pusto będzie, do nikogo nie pisać, z nikim się nie widywać, nie umiem od razu wejść w nową relację...
Nie do końca sie udało... ale czas okazał się być bardzo pomocny. Starałam się skupić na pracy, zainteresowaniach, najbliższych, zanomych. Dotarło do mnie, że nie mogę odpowiadać za Jego zachowanie, ale za swoje owszem. Zablokowałam delikwenta na wypadek gdyby chciał wrócić z jakąś bajeczka i rozwalić to co dbudowalam
Chyba to najlepsze co można zrobić. On też mnie pewnie jutro utwierdzi w przekonaniu, że mam sobie darować. Nie będę odpisywać, zadbam o swoje emocje, przecież mam wiele innych spraw w życiu. Eh człowiek traci wiarę czasami... Tyle czułości, tyle rozmów... Teraz reasumując racjonalnie wszystko - on chyba liczył na coś więcej na tym spotkaniu. Ciekawe którą byłam kobietą w tym samym czasie. Nic, muszę zacząć myśleć o sobie teraz.
Patrycja wybacz ale czy Ty trochę tej relacji nie wyolbrzymiasz? Poznalas gościa niespełna 3 miesiące temu i widzieliscie się raz. Ciężko mi to nazwać głębszą relacja z czułościami i obietnicami i że już aż tak do niego przywykłaś
Stella_ napisał/a:Paaatrycjaaa napisał/a:I jak Ci się udało zapomnieć? Wiadomo... Dwie różne relacje... Ale mnie to też boli, przyzwyczaiłam się już do niego... Znowu teraz pusto będzie, do nikogo nie pisać, z nikim się nie widywać, nie umiem od razu wejść w nową relację...
Nie do końca sie udało... ale czas okazał się być bardzo pomocny. Starałam się skupić na pracy, zainteresowaniach, najbliższych, zanomych. Dotarło do mnie, że nie mogę odpowiadać za Jego zachowanie, ale za swoje owszem. Zablokowałam delikwenta na wypadek gdyby chciał wrócić z jakąś bajeczka i rozwalić to co dbudowalam
Chyba to najlepsze co można zrobić. On też mnie pewnie jutro utwierdzi w przekonaniu, że mam sobie darować. Nie będę odpisywać, zadbam o swoje emocje, przecież mam wiele innych spraw w życiu. Eh człowiek traci wiarę czasami... Tyle czułości, tyle rozmów... Teraz reasumując racjonalnie wszystko - on chyba liczył na coś więcej na tym spotkaniu. Ciekawe którą byłam kobietą w tym samym czasie. Nic, muszę zacząć myśleć o sobie teraz.
Jak wyglądały wasze rozmowy online przed spotkaniem? Czego dotyczyły? Czy były na tematy waszego związku, intymne, czy tylko takie gadanie o codzienności?
Czy przed spotkaniem zawsze odpisywał na twoje próby kontaktu?
Kiedyś raz spotkałam się na randkę z takim dziwolągiem, który opowiadał, że założyli sobie z kolegami, że będą się spotykać (być może chłopięce tłumaczenie zaliczać) z jak największą ilością dziewczyn. Wcześniej poznaliśmy się na wycieczce. Po spotkaniu był ten sam schemat co u ciebie "Zadzwonię" i nigdy się nie odezwał. Tak jak ty byłam zdziwiona takim zachowaniem, nie rozumiałam o co chodzi. Jeśli to taki oryginał to szkoda na niego czasu. Jest naprawdę pełno fajnych, normalnych chłopaków.
Rozmawialiśmy o wszystkim. O swoich radościach w życiu, porażkach, wspieraliśmy się, okazywaliśmy troskę, na spotkaniu byl dokładnie taki jak przez Internet.
Nie były to wiadomości jakie wysyła się do kolegi/znajomego. Opowieści o swojej rodzinie, planach na przyszłość, widziałam w nim poważnego faceta.
Dlatego jak na skrzydłach przyleciałam z randki licząc że już teraz będziemy widywać się coraz częściej a znajomość pójdzie w kierunku czegoś więcej.
A tu...
Planuję napisać temu Panu, że najprawdopodobniej nasze oczekiwania względem znajomości są odmienne, ale życzę mu wszystkiego dobrego i znajomość będę wspominać pozytywnie.
Można tak zrobić? Wyjść chcę z tym z twarzą.
- nina01p
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Rozmawialiśmy o wszystkim. O swoich radościach w życiu, porażkach, wspieraliśmy się, okazywaliśmy troskę, na spotkaniu byl dokładnie taki jak przez Internet. Nie były to wiadomości jakie wysyła się do kolegi/znajomego. Opowieści o swojej rodzinie, planach na przyszłość, widziałam w nim poważnego faceta.
Dlatego jak na skrzydłach przyleciałam z randki licząc że już teraz będziemy widywać się coraz częściej a znajomość pójdzie w kierunku czegoś więcej.
A tu... Planuję napisać temu Panu, że najprawdopodobniej nasze oczekiwania względem znajomości są odmienne, ale życzę mu wszystkiego dobrego i znajomość będę wspominać pozytywnie. Można tak zrobić? Wyjść chcę z tym z twarzą.
Myślę, że mozesz śmiało szanownemu Panu tak napisać, ale dopiero jak odezwie się pierszy
Już dziś kompletnie zero odzewu Także... Może dobrze było wylać na siebie przysłowiowe wiadro zimnej wody.
Powinnam czekać aż się odezwie pierwszy, jednak wolałabym to zakończyć. Pokazać mu że to ja okazałam się decyzyjna w tej kwestii.
"Podziękować" za znajomość i mieć gdzieś co z tym zrobi.
Dwa dni załamana byłam, dziś już inaczej na to patrzę.
44 2020-12-21 11:42:56 Ostatnio edytowany przez prego (2020-12-21 11:46:58)
Powinnam czekać aż się odezwie pierwszy, jednak wolałabym to zakończyć. Pokazać mu że to ja okazałam się decyzyjna w tej kwestii.
"Podziękować" za znajomość i mieć gdzieś co z tym zrobi.
Oszukujesz się, a to bardzo źle .Każda wiadomość do niego, to pokazanie atencji. Zawsze tak będzie odbierane. Co byś nie napisała, to brzmi - a jednak czekam, moje drzwi są otwarte.
Musisz znaleźć w sobie siłę, żeby nic nie pisać i nie czekać. Sama przed sobą, to musisz pokazać. Już nie czekam, już nic nie musze pisać. Etap zamknięty. Święta idą tyle spraw do załatwienia. Przecież są osoby, które czekają na Twoją uwagę i uśmiech np. rodzice, czy ktoś z bliskich.
- Johna
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Boję się angażować i rozmyślać o tym nawet, chociaż ucieczka i cisza też nie jest dla mnie łatwa.
Chyba po prostu nie ma co rozpisywać się tak długo z mężczyznami jak ja. Najlepiej spotkać się od razu i zweryfikować, czy do siebie pasujemy. I wtedy dopiero coś budować.
A tak? Przez pisanie dał mi nadzieję, adorację, przyzwyczajenie do codziennych rozmów, skupiłam się wyłącznie na nim. A teraz jego nie ma, jest pustka, nie wiem nawet czemu. I to tylko budzi we mnie przerażenie że wciąż takie znajomości bedą kończyły się podobnie...
Naprawdę chciałabym to zrozumieć jak można się zaangażować na podstawie rozmów przez internet. Jakoś nie umiem tak. Dopóki nie spojrzę komuś w oczy to dla mnie nie istnieje jako osoba tylko jako wirtualny byt. Dopiero po poznaniu się osobiści można mysleć o budowaniu czegokolwiek
Co do takiego pisania - to akurat rozumiem bo sama tego nie lubię i nie potrzebuję więc może Twój facet też nie potrzebuje skoro już Cię zna ...
Jesli Ci to przeszkadza - zapytaj. Budowanie relacji opartej na jakiś infaltylnych podchodach typu jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie jest śmieszne
Dzisiaj już inaczej na to patrzę. Kiedy dostałam wiadomość od niego, podeszłam do tego z zupełną obojętnością. Zignorowałam. I tak powinno już być od czasu kiedy mi tak robi, a ja dopiero dziś na oczy przejrzałam...
Najprawdopodobniej rozczarowałam go nie ja (wręcz przeciwnie), a forma znajomości. Najwyraźniej mieliśmy inne oczekiwania. Chciałabym poznać konkretnego mężczyznę którego pokocham, a on? Może ma takich dziewczyn wiele... Najbardziej jednak zaskakujące jest, ile trudu trzeba było sobie zadać przez 3 miesiące, codziennego pisania, telefonów, żeby po spotkaniu stwierdzić "a daruję ją sobie, z nią nie idzie tak łatwo".
Dodam że nigdy nie było żadnych sugestii z niczyjej strony w jeśli chodzi o seksualność.
47 2020-12-21 13:23:31 Ostatnio edytowany przez TypowyCharlie (2020-12-21 13:42:02)
Za dużo rozmyślasz nad tym, a nic Ci to nie da. Mógł nie chcieć utrzymywać z Tobą głębszej relacji z wielu powodów, nie musiał to być seks... Poznając kogoś nowego trzeba mieć na uwadze że nie wiemy czego można się spodziewać. Zamknij ten rozdział, zablokuj go i szukaj dalej.
Ja już raz przeżyłam coś takiego. Był jeden chłopak, spotkałam go, ale nasze wiadomości były sporadyczne, mało w nich było sympatii. Raczej takie zdawkowe odpowiadanie sobie. No i to trwało aż do momentu aż nie zamilkł. Ale ja nie wiedziałam nawet kiedy to zrobił, nie obchodziło mnie to zbytnio. Może było nawet wygodne że to nie ja znowu jestem ta zła która szczerze mówi, że to nie to.
Z tym jednak coś innego było. Pisaliśmy ze sobą inaczej, spotkanie było też o wieeele lepsze. A jednak. Pewnie gdybym to teraz ciągnęła, z czasem powieliłabym scenariusz jak z chłopakiem opisanym wyżej. Tu jednak obchodzi mnie to o wiele bardziej. Myślałam żeby zawalczyć może jeszcze, ale... Jak już coś takiego wychodzi na początku znajomości, nie rokuje to dobrze.
Jedna użytkowniczka wyżej napisała - czy będę cieszyć się gdy on będzie zwracał na mnie uwagę tylko wtedy kiedy jestem oziębła... Starający się facet chce kobiety taka jaka jest. Ignorowanie jej czy małe zaczepki na podtrzymanie kontaktu to bezsens. Nie chcę się w to bawić...
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Trzeba się spotykać, a nie pisać internetowo...
Trzeba się spotykać, a nie pisać internetowo...
Tak, teraz już to wiem. Unika się tym późniejszego rozczarowania.
51 2020-12-21 15:21:36 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2020-12-21 15:24:04)
Słowa facetów zawsze trzeba dzielić na pół, a już słowa tych poznanych przez internet - na ćwiartki. Papier (ekran) wszystko przyjmie, a to czyny weryfikują.
Sama miałam nieco podobną sytuację do Twojej i nie ucinawszy znajomości w odpowiednim momencie, przedłużyłam jej agonię o prawie 3 miesiące! I dopiero z tej relacji wychodzę, zamiast mieć ją dawno za sobą.
Dobrze zrobiłaś, że zignorowałaś go. Daj proszę znać jaki ciąg dalszy.
52 2020-12-21 16:21:58 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2020-12-21 16:22:20)
Musiałabym po prostu już tak prywatnie - porozmawiać z kimś że za bardzo przyzwyczajam się do pewnych relacji, ciężko pogodzić mi się z odrzuceniem. Bo myślę że tak własnie jest, zwodzi mnie, nie mając najprawdopodobniej odwagi powiedzieć jak jest.
Tu zaraz borykam się z myślami, że to będzie głupie go pytać, że poczuje się dowartościowany "ona za mną biega, mam ją w garści".
Ale z drugiej strony też lęk przed prawdą może... Nie wiem...Chyba w moim przypadku najlepiej będzie założyć pelerynę, schować się i już nie odpisać. A w przypadku gdy się odezwie-walczyć żeby tym razem on poczuł się zostawiony.
Jezus maria, nie męczy Cię to? Rozkminiać, co on pomyślał, i jakie prawdopodobnie ma intencje, i czy to głupie, a tamto mniej, i czy ja za dużo nie dam, albo za mało, albo za bardzo w lewo... A jak on powie "a" to czy ja powinnam "b" czy "c" i po jakim czasie, żeby zrobić takie wrażenie, ale żeby nie pomyslał, że ja... Pokazać mu tamto, żeby ON wiedział, że ja...
Zero zadbania o siebie.
...
Ja słabnę jak czytam te rozważania. Zarzucasz mu brak odwagi, sama też go przejawiasz, nie stawiając sprawy prosto: coś Ci nie pasuje? POWIEDZ.
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Gary napisał/a:Trzeba się spotykać, a nie pisać internetowo...
Tak, teraz już to wiem. Unika się tym późniejszego rozczarowania.
Ale jest ciąg dalszy...
Jak już kogoś poznałaś online, to nie ma co czekać ze spotkaniem, aby potem nie było rozczarowania.
Jak już kogoś spotykasz w realu, to nie ma co czekać z seksem, aby potem nie było rozczarowania.
Hej. Na samym wstępie powiem że chyba nie znam drugiej tak pechowej kobiety jak ja, pod względem partnerskim. Podobam się mężczyznom, spełniam na studiach i zawodowo...Ale brakuje tego KOGOŚ. Każdorazowo znajomość kończy się fiaskiem, a chyba każdy z nas potrzebuje kogoś "swojego"...
Przechodząc do tematu, poznałam kogoś na przełomie września/października. Przez ten czas komunikowaliśmy się wyłącznie elektronicznie, z różnych przyczyn losowych na które nikt nie miał wpływu, nieważne. Spotkaliśmy się kilka dni temu. Randka była bardzo udana, już przy samym przywitaniu poczułam że bardzo mu się podobam. Słucha mnie z zaciekawieniem, obserwuje ukradkiem, czułam że to może być to w co warto się zaangażować. Z mojej strony okazywałam oczywiście to samo. Po spotkaniu wymieniliśmy kilka wiadomości, było miło. Na drugi dzień jak zwykle obudził mnie miłą wiadomością na dobry początek dnia... I uwaga... Czar prysł! Wymieniliśmy kilka wiadomości i zamilkł, odczytał i zamilkł. I tu nie mówcie proszę że jestem kobietą która chce mieć faceta pod telefonem 24 godziny na dobę. Ale ignoruje mnie tak codziennie. Rano wysyła wiadomość, na którą odpisuję i cisza. Nie odpowiada na moje pytania, wyświetla i nic z tym nie robi. Myślę że nie jest to powodowane rozczarowaniem mną po spotkaniu. W takim przypadku wyjaśnia się sprawę i kończy kontakt, definitywnie. Nie wiem o co mu chodzi... Ma być to test? Mam o niego zabiegać? Pisać 100 wiadomości dziennie? Jeśli nie chce rozmawiać to po co zaczyna dzień tymi wiadomościami... To konkretny facet i myślę że gdyby było coś nie tak, nie ciągnąłby tego. Z resztą to samo sobie obiecaliśmy na początku. Podobam mu się, ale on "pojawia się i znika". Jest online do późnej nocy. Jakoś mi głupio zapytać o co chodzi, odebrana może zostanę jako desperatka... Nie znamy się na tyle dobrze. Ale polubiłam go i nie jest mi z tym łatwo. Co mam robić? "Olać" temat i nie odpisywać mu więcej? Doradźcie, może ktoś z Was był w tej samej albo podobnej sytuacji...
Dziewczyno, tak sie nie randkuje.
Na etapie randkowania nikt nie jest nic ci winien i vice versa.
To normalne na tym etapie, ze kontkt moze sie urwac. Zaakceptuj to.
Poza tym skad u ciebie wyobrazenie jakiegos zwiazku?
Spotkalas raz faceta, jakies wiadomosci, o czym tu do licha rizmawiac 
Facet nie jest toba powaznie zainteresowany i pozwalasz sie soba bawic.
Oprzytomnij
Teraz już wiem. Czytając Wasze posty utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że tak być nie może. Poza tym szczerze mówiąc intuicja mi podpowiadała to samo. No ale cóż... Człowiek na własnych błędach się uczy. Grunt, żeby ich nie powielać
Przy następnej okazji, nie będę bawiła się w słodkie kilkumiesięczne pisanie, tylko od razu spotkanie i decyzja, co z tym robimy dalej. Na szczerych zasadach.
Uniknę tym samym jak wyżej-rozczarowań, ale także późniejszego kłopotliwego "wymigania się" albo nawet "manipulacji" jaką on nade mną chciał stosować (i trochę się mu udało).
Ale głęboki oddech i nie na jednym świat się kończy, mam dopiero 22 lata i całe życie przed sobą
Ps. Może i drobnostka, ale przełamałam się żeby nie odpisać mu już któryś raz z rzędu. Więc nie taki diabeł straszny jak go malują z byciem konsekwentnym.
Albo widocznie zrozumiałam, że ta znajomość to nie było nic takiego.
gdy przypadkiem coś napisze o 9:11, napisz mu, że nie możesz teraz klikać, napisz, że ogarnięta bedziesz po 17:00, ale jeśli do tej pory nic nie napisał, to już nie napisze;
chyba, że miał na prawde jakąs awarię domową życiową i nie mógł
gdy przypadkiem coś napisze o 9:11, napisz mu, że nie możesz teraz klikać, napisz, że ogarnięta bedziesz po 17:00, ale jeśli do tej pory nic nie napisał, to już nie napisze;
chyba, że miał na prawde jakąs awarię domową życiową i nie mógł
A po co ma coś mu odpisywać gdy odpuściła sobie i powstrzymuje się od tego, to byłby dla niej krok w tył.
- nina01p
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Patrycja bądź silna i w ogóle na żadną wiadomość Delikwenta nie odpisuj. Trzymaj się
to nie odpisywanie i znikanie a także ignorowanie to często metoda osób, które chcą żebyś o nich myślała, jak widać skuteczna, ale jest jedna złota zasada na zdrową relację z 2 człowiekiem ,mianowicie jak nie ma dla Ciebie czasu to pisze że jest zajęty albo informuje wcześniej że nie będzie non stop pod telefonem, daj sobie spokój bo nic dobrego już z tego nie będzie,
60 2020-12-22 01:07:43 Ostatnio edytowany przez Paaatrycjaaa (2020-12-22 01:10:09)
Tak... Macie rację. Mój dobry przyjaciel z roku nawet nie chciał za dużo słuchać o tej sytuacji, od razu rzucił mocnym tekstem, że "nawet gdyby był koniec świata, mężczyźnie któremu zależy-napisze". I to prawda, bo wysyłanie wiadomości nie trwa 10 godzin a 10 sekund...
Powstrzymuję się pisania i mi to dobrze idzie. O dziwo... Zaczęło go to niepokoić, heh, nie spodziewał się. Ale nie robię mu tego na złość... Robię to dla siebie, dla swojego spokoju i szacunku. Kobieta musi znać swoją wartość i nie popadać w obsesje na punkcie faceta, który być może tylko się teraz bawi.
Masz rację i bądź dzielna. Ten delikwent jest niepoważny, jakiś dzieciuch. Niewiem ile macie lat, ale chyba nawet nie o wiek chodzi, bo jak ktoś poważnie traktuje nową relację to nie chrzani jej już na starcie. Daj spokoj sobie z takim dziwadłem, zobacz jak wielu facetów jest na świecie, masz szansę wybierać i przebierać a na byle dooopka szkoda tracić czas. Jak będziesz konsekwentna i nie dasz się sprowokować, to zobaczysz sama z innej perspektywy że nie warto było główkować nad nim, i za jakiś czas tak nabierzesz dystansu do tej sprawy że sama złapiesz się na tym że poprostu to było śmieszne. Niestety pełno takich zakompleksuonych psycholi na tym świecie, ale na szczęście są i ci normalni.
- rossanka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Tak tu podczytuje i facet nie jest zainteresowany. Ewentualnie obecnie jest zainteresowany inną i z inną pisze i się spotyka.
Jakby był zainteresowany, to by pisalpisal pisał i chciał się spotykać nawet jakby miał tylko 15 min przerwy. Wiem, bo jak byłam dużo mlodsza to to przerabialam.
A slowa: nie mam czasu znaczą tyle co nie jestem zainteresowany.
Facet ma biegać za kobieta A nie odwrotnie.
A z drugiej strony, ja jak jestem bardzo zajęta danego dnia, mam stres i mnóstwo wiadomości to z szacunku dla tej osoby nie odpisuje. Paradoks, może. Ale wiem, że ta wiadomość byłaby byle jaka, po lebkach. Dlatego czasem nie odpisuje kilka dni, dopiero później najwyżej przepraszam i mowie, że miałam ciężki czas. Nie znaczy to, że mam wywalone na kogoś ale nie umiem się skupić na merytorycznej i ciekawej odpowiedzi, kiedy mam młyn w pracy czy po pracy. Jakoś mi się to nie zgrywa. Sama ostatnio straciłam znajomość, bo chłopak pisał, a ja rano nie mam czasu, wieczorem jestem zajęta a w nocy potrzebuje snu i regeneracji i nie miałam czasu, choć bardzo mi się podoba, miło rozmawia. Wtedy najlepiej jakbyśmy pisali tylko w weekendy i to do południa bo później brak czasu, nie zawsze więc brak odpowiedzi to ignorowanie, chamstwo itp.
Facet ma biegać za kobieta A nie odwrotnie.
Też (poza dobrą zabawą kobiety) nic pozytywnego z tego nie będzie.
- nina01p
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
rossanka napisał/a:Facet ma biegać za kobieta A nie odwrotnie.
Też (poza dobrą zabawą kobiety) nic pozytywnego z tego nie będzie.
Zgadzam się. Dlaczego bawimy się w jakieś gierki i zawsze ktoś musi uciekać a ktoś gonić. Głupie to i dziecinne ..
