@ulle - tak, wsparcie z forum było dla mnie cenne. Mam takie wspomnienia z tamtego okresu, jakbym była w jakimś zupełnym amoku i słowa wsparcia lub nawet krytyki z forum pomagały mi jakoś się trzymać rzeczywistości, jakoś ją w ogóle odróżniać od tego, co się działo w mojej emocjonalnej głowie.
To w ogóle był dla mnie trudny czas, bo przez restrykcje pandemiczne pracowałam online, nie nawiązałam przez to znajomości w nowej pracy, a później zamieszkałam na prowincji, aby opiekować się bliską osobą chorą. Moje życie to była praca i opieka. Byłam przez to bardzo odizolowana społecznie i zupełnie fizycznie wyczerpana. Trudno mi było cokolwiek widzieć jasno i wyraźnie. Ogromnie jestem wdzięczna za ten jednoznaczny odzew po moim pierwszym pytaniu, bo ja wtedy naprawdę nie wiedziałam, czy sobie problemu nie wymyślam (gaslighting wchodził na całego). Naprawdę myślę, że mogło mi to uratować życie.
Oczywiście, że robiono z Ciebie wariata.
Dla zainteresowanych polecam zapoznać się z tą firmą przemocy i aby zrozumieć o co chodzi, najlepiej posłuchać sobie na YT wykładu Jarosława Gibasa na temat gaslightingu. Wyjątkowo podła i wyrafinowana przemoc.
Tak, dokładnie temu byłaś poddana przez starego wyjadacza pana psychoterapeutę.
Dobrze wiedział, jak wkręcić Cię w coś takiego.
Na marginesie - nasz nowy autor wątku Deszcz też aktualnie poddawany jest tej perfidnej przemocy.
Deszczu, jeśli to czytasz, a zresztą i tak zaraz napisze to w Twoim wątku, poznaj czym jest gaslighting. Siedzisz w tym szambie po uszy.