Misinx napisał/a:Jeśli facet jakieś się zaczyna mądrzyć na temat tego jak postępować z kobietami, to ja twierdzę, że gówno wie, bo generalnie od setek lat faceci nie ogarniają kobiecej psyche i nie zanosi się, żeby to się w najbliższym czasie zmieniło.
A z tego co opisała właśnie autorka to wyłania mi się właśnie takie standardowe "pierdololo" o tym, że trzeba być wrażliwym, ale nie za wrażliwym, mieć pasję itd. itd. Ciągle ta sama śpiewka. Tylko czemu to jednak nie działa ? No nie działa, bo kobiety też są różne i każda preferuje co innego. A poza tym wpychanie się na siłę w jakieś szablon, który ma niby przynieść "sukces" dość szybko będzie zalatywał fałszem.
OK, dobrze, że wspomniałeś, że to co opisałam, to "standardowe pierdolo" - oznacza to, że słyszałeś to już wiele razy, pomimo, że sama nie naradzałam się z nikim na ten temat + twierdzisz, że to nie działa. Zastanowiło mnie to, bo w takim razie albo ja jednak nie uchwyciłam tutaj rzeczywiście sedna sprawy, albo ... widzę kilka opcji.
Ale wpierw chciałabym wyjaśnić jeszcze jedną kwestię. Z jakiegoś powodu, w tym o czym piszę, sama nie widze żadnego szablonu - pełną dowolność wręcz, ja to odbieram jako uwolnienie się, brak spiny, podczas gdy Ty odczytujesz to co tam napisałam, jakby to było wciskanie się w jakiś schemat. W moim odczuciu, to co opisałam, to są bardziej takie przykłady, taka próba uchwycenia aury tego typu osoby, niż konkretne rady. Nie da się tego tak opisać, bo każdy jest inny i każdemu pasuje co innego. To jest tez w dużej mierze kwestia wyczucia. Chodzi o to, żeby ugotować zupę. Ale nie każdy zestaw produktów nadaje się do zupy pomidorowej czy np ogórkowej. Ale jak masz dane produkty(czytaj: dane cechy osobowości), to wtedy zastanawiasz się jaką z tego można ugotować zupę, może coś dokupić, coś pominąć, albo zrobić z tego deser. To nie znaczy, że masz punkt po punkcie wciskać się taki schemat i odhaczać to co już wg siebie wprowadziłeś we własne życie, bo to przypomina trochę chęć ugotowania zupy z wszystkiego naraz i nie wszystko będzie do Ciebie pasować. Ogólnie to myślę, że bardziej chyba warto skupić się na sobie i budowaniu siebie, niż na tych wszystkich wiadomościach z zewnatrz i próby na siłę wciśnięcia się w te rady.
Ale wracając do tematu... Pierwszą opcją może być np to, że rozumiemy to inaczej, inaczej interpretujemy i Tobie już się może wydawać, że taki jesteś, podczas, gdy jakaś dziewczyna uznałaby, że wcale nie. Druga... Może nawet zachowujesz się w jakiś sposób, ale to nie działa, bo masz inne zachowania, które to niwelują, znoszą. Trzecia... no można by mnożyć, ale tak do niczego nie dojdziemy. Ogólnie nie wydaje mi się, żeby samo czytanie tylko takich rad i uczenie się ich nawet na pamięć było gwarancją sukcesu. To są jakieś wytyczne, wskazówki, poznawanie psychologii człowieka, ale dobry teoretyk nie implikuje dobrego praktyka. My tutaj mówimy bardziej o takich pochodnych zachowań osób, które dobrze radzą sobie w kontaktach z płcią przeciwną. I samo "naśladownicto" ma szansę działać podobnie jak rada w psychologii: Osoby, które są szczęśliwe, uśmiechają się. Więc jeśli nie czujesz się szczęśliwy, to uśmiechnij się na siłę, a wtedy powinien poprawić ci sie trochę humor, bo mózg odczyta ten sygnał w ten sposób. Osoby, które naprawdę są szczęśliwe, nie muszą uśmiechać się na siłę, bo po prstu samo im to przychodzi. Ludzie, którzy radzą sobie dobrze z płcią przeciwną nie musza czytać takich rad, bo sami czują co w danej chwili zrobić, jak się zachować...
Piegowata'76 napisał/a:Misinx napisał/a: A z tego co opisała właśnie autorka to wyłania mi się właśnie takie standardowe "pierdololo" o tym, że trzeba być wrażliwym, ale nie za wrażliwym, mieć pasję itd. itd.
Mam podobne wrażenie...
-...]Ja jedno wiem: mój facet ma być uczciwym i porządnym człowiekiem. Lubię kontaktowych, o czym już pisałam, bo to moje klimaty, mój żywioł. Potrzebuję sporo bliskości, przytulania, rozmów. Bardzo źle znosiłam, gdy ...
Jeszcze o miłych facetach:
Często "miły" bywa pojęciem zupełnie wypaczonym! Miły człowiek to nie jest jakaś ciamajda bez godności i poczucia własnej wartości. Miły człowiek nie płaszczy się i nie ulega we wszystkim, byle się przypodobać. Przecież to wcale miłe nie jest!
"Miły" znaczy dla mnie fajny, sympatyczny, taki, w którego towarzystwie ma się ochotę przebywać. Nie cham, nie nudziarz, nie prostak. Po prostu człowiek przyjemy, kulturalny i naturalnie uprzejmy.
Uwielbiam miłych ludzi.
To też jest jakaś definicja... Mam wrażenie, że napisałaś o tym samym, tylko inaczej to ujęłaś.
Piegowata'76 napisał/a:P.S. Ten facet z "surowej prawdy" kluski w gębie ma 
Nie zdzierżyłam ani klusek, ani tych jego pseudomądrości. Aczkolwiek częściowo z nim się zgodzę. Obejrzałam pierwszych kilka minut, żeby mieć jakieś pojęcie.
Drażnią mnie ci głosiciele truizmów -a czasami i skończonych bzdur - mieniący się ekspertami.
A mnie te 'kluski' nie przeszkadzają specjalnie - nawet jest to dla mnie trochę takie słodkie. Również częściowo z nim się zgodzę. Ale to żadna reguła. Gdyby facet, który mi się naprawdę podoba był dla mnie miły, to bym skakała z radości, a nie postrzegała tego w sposób jaki on opisuje. Ale ja np lubię, gdy facet czasem zachowa się inaczej, bo to wytrąca z monotonii. Gdyby cały czas był taki słodki i miły, to by to stało się nużące po pewnym czasie. A gdy ktoś ma swoje życie, ma swoje sprawy, które są dla niego ważne, to takie wytrącanie z równowagi przychodzi naturalnie, bo on swoich rzeczy nie zaniedbuje, ma swoje potrzeby, marzenia, pomysły... O to mi bardziej chodzi, a nie o wciskanie się w schematy. Gdy on tak chce jej nadskakiwać na każdym kroku rezygnując z siebie, to to jest nudne na dłuższą metę, ten człowiek robi się nijaki, przeźroczysty. Ale to oczywiście nie jest przepis na to, zeby ona padła do stóp i się zakochała. To bardziej taka wskazówka, jak nie spieprzyć, gdy ma szansę być dobrze...
Gary napisał/a:Dysputy naukowe, prezentacje własnego hobby, nie powodują, że kobieta czuje emocje. W szczególności groźne jest męczenie rozmowy swoim hobby, bo to dla kobiety może być wręcz nudne.
No nie, zwłaszcza jak ktoś tak na siłę się wymądrza. O to chodzi, żeby tak to ująć, żeby ją zaciekawić, żeby to było naturalne, lekkie. Nie trzeba nie wiadomo jakich wywodów, tylko jedną ciekawą rzecz rzucić np. Wiecie co, w dużej mierze nie chodzi tyle o konkretne działanie, tylko jak to robicie, jak się do tego zabieracie.
Gary napisał/a:Teoretycznie masz rację, ale w praktyce chyba wszystko się dzieje w emocjach kobiety. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że dziewczyna jest z chłopakiem BO on ma fajne hobby...
Gary napisał/a:Teoretycznie masz rację. W praktyce dziewczyna woli mieć silnego chłopaka. Zatem na początku znajomości lepiej nie prezentować swoich słabości. Szczerość nie zostanie doceniona w tym względzie.
Nie zgodzę się. Znów zależy w jaki sposób to zrobisz. Jeśli powiesz o swoich słabościach(tak, masz szansę trafić na coś czego ona nie toleruje), ale jednocześnie wydasz się jej fajny, ciekawy, interesujący, to nawet więcej w niej emocji wzbudzisz w taki sposób i sprawisz wrażenie bardziej prawdziwego. Może być tak, że poczuje z Tobą większa bliskość, bo przecież wszyscy mam jakieś problemy, ale tylko z bliskimi się nimi dzielimy. Jeśli jednak nie wydasz się jej też fajny, ciekawy ... to tak, raczej nie zostanie to docenione, możliwe też, że zniechęcisz ją tym do siebie tylko.
Gary napisał/a:
To wszystko zależy od tego kto o tym mówi. Bo jeśli mężczyzna jest dla mnie interesujący, ma w sobie coś co mnie pociąga, intryguje, to jeśli on opowie mi o tym, jak to teraz jest mu trudno znaleźć pracę, to u mnie pobudzi to wręcz instynkt opiekuńczy, czy nawet poczucie takiej bliskości emocjonalnej, psychicznej z nim.
Taaaaa... i będziesz marzyć abyście mieli randki, seks, albo związek, bo on jest biedny bo nie może pracy znaleźć.
To jest możliwe
Serio, gdyby był fajny, ale taki biedny(nie mówię o leniach, osobach, kte nie ogarniają, chodzi mi o sytuację, gdy faktycznie jest trudno znaleźć pracę w danym momencie)... to tak, jeszcze bardziej by mnie do niego ciągnęło i chciałabym go jakoś pocieszyć itd
Gary napisał/a:... tylko z wrażliwym, czułym mężczyzną, który mnie traktuje z szacunkiem i delikatnością, ale potrafi sobie radzić ze Światem, wie o co tam chodzi, ma w sobie wojowniczość.
Z jednym zastrzeżeniem... jeśli "szacunek" zawiera w sobie wstrzemięśliwość seksualną, to jest prosta droga do friendzone. Być może się z tym nie zgodzisz, bo myślisz, że kolega będzie od razu mówił "ale masz fajny tyłek"... ale nie o to chodzi. Chodzi o emocje, erotykę, zainteresowanie sobą.
Szacunek nie ma nic wspólnego ze wstrzemięźliwością seksualną. Chyba, że on chciałby ją tylko "poużywać" - to wtedy jego wstrzemięźliwość jest szacunkiem do niej.
Gary napisał/a:Wg mnie właśnie o to - byś dla niej był dobry, szanował ją, ale miał swoje granice, których nie przekraczasz nawet dla niej i w Świecie zewnętrznym potrafił być twardy, gdy sytuacja tego wymaga.
Swoje granice? Jakie? Seksualne w stylu "nie idę do łóżka zanim nie poznamy swojego życia"?
Hahah
Nie o takich granicach mówię, Osiołku ;p Chodzi mi o to kim on jest, o jego prywatne granice, ktre gdy przekroczy, to czuje dyskomfort osobisty. Np jak chodzi na kółko rybackie, a ona sobie wymyśliła, zeby ją zawiózł akurat wtedy do supermarketu, bo 2 godz później sie nie da ;p, to ty nie rezygnujesz z tych ryb, tylko proponujesz, ze zawieziesz ja ewentualnie wcześniej albo później.
Gary napisał/a:
... ale tez taki własny styl. Czasem faceci ubierają się tak zupełnie byle jak, bez gustu zupełnie, obwisłe ciuchy, tak "flejowato".
Ufff... masz rację. Ale często się na ładnym ubieraniu nie znamy, nie mamy gustu, nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Film: Johnny Sopporno "Real man conferencje"
ON chyba nie ma stylu. Ale jest słynnym na cały świat "palyboyem".
Nie znałam. Ale wpisałam w google imię i nazwisko i na tych losowych zdjęciach wygląda ok, tak normalnie w sumie, to wystarczy. Wg mnie pasuje mu taki ubiór. Ale nie każdemu by pasowała np koszula z palmami, trzeba mieć do tego odpowiednią osobowość. Chodzi o to, żeby bardziej coś dobrać do siebie odpowiednio, to nie musza być markowe ciuchy. Nie do każdej zupy wrzucasz kalafiora, co?
Gary napisał/a:Chętnie bym posłuchał kobiecej krytyki dotyczącej Szabelskiego Adepta...
Dlaczego Szabelskiego? Bo kiedyś chciałem słuchać innych panów, ale nie dałem rady, bo uznałem, że same bzdury mówią.
Myślę, że można się wyżyć na artykule -- w google szukać: szabelski godzilla pierścionek
Tytuł: "Jak Pisać z Dziewczyną, aby Ją Poderwać? 22 przykłady i zasady na 2020 r."
Dno? Nie dno? Flirt? Uwodzenie? Seks rozmówki?
Tak, wiem, że nie jest super-hiper-klasycznym przystojniakiem (jak na przykład blondyn z ww filmów). Ale ma styl, nie jest gruby, nie jest chudy, a jest bardzo inteligentny. Zatem skupmy się na merytorycznej warstwie...
Właśnie kilka razy na niego już natrafiłam w sieci... i miałam trochę taki mindfuck
Bo generalnie on jest dla mnie mocno na nie... Więc ciekawa jestem czy tymi swoimi sztuczkami potrafiłby wzbudzić we mnie jakieś pozytywne emocje... Ale nie o tym tutaj chciałam. Z ciekawości zerknę na to co podrzuciłeś.
"1. Jeśli nie chcesz być natrętny, nie wysyłaj 2 wiadomości z rzędu bez odpowiedzi dziewczyny."
Zależy jak ona ciebie postrzega
Bo 2 facetów może zrobić teoretycznie to samo i zostanie to zinterpretowanie zupełnie inaczej
Przepraszam, że komplikuję, ale tak jest. Jeśli ona cie naprawdę lubi, pociągasz ją, albo postrzega cię jako takiego luźnego gadułę, takiego wyluzowanego gościa, to jak jej wyślesz 10 sms-ów pod rząd, to pomyśli sobie coś w sytu: "no co za wariat
" w pozytywnym sensie. Ale jak wyczuje jakąś desperację, płaszczenie się przed nią i się jej nie podobasz, to zostanie to źle odebrane, jako takie potwierdzenie tego co już o tobie mysli. Ale rozumiem, ze te rady są bardziej dla panów z tej drugiej kategorii, gdy ona nic w nim jeszcze ciekawego nie widz, a on nie umiem jej zainteresować rozmową w samych sms-ach w dodatku - więc w tym przypadku ogólnie się z nim zgadzam.
2.
"Napisałem wcześniej , że jestem niesamowity co najmniej jak Spiderman, na co ona:
(…) – Jaki to rodzaj niesamowitości?
– Każdego rodzaju
– Na przykład
– Możesz czuć się fantastycznie przy mnie
– Jeśli dasz mi pierścionek z diamentem. Hahaha
– Ja nie żartuję. Powinieneś mi kupić
Godzilla właśnie zjadła twój pierścionek. Pierścionek został utracony.
– Szukaj aż znajdziesz
– Może jej zapytam?
– O.K. Pogadaj z nią teraz. Gdzie ona schowała mój pierścionek?
– Powiedziała, że musi zrobić kupę, aby oddać twój pierścionek (…)
."
What??!
Masakra. OK. Skomentuję to tak. Poczatek fajny, miła, zabawna pogawędka, fajny pomysł z tym Godzillą. Ale gdybyśmy dotarli do ostatniego zdania, to zrobiłabym tylko takie oczy "What?! Znów jakiś debil" I wyłaczyłabym komunikator. Może to działa na pewien typ kobiet.
"4. Zawsze traktuj siebie WYSOKO. Pokazuj, że zasługujesz na to co najlepsze
– Więc może Maryann przyjedzie dziś do Brew (Adept: Brew to nazwa klubu). Spotkamy się tam
–A co z twoimi pozostałymi kobietami (Adept: zazdrość)
– Będą zazdrosne (Adept: nie reaguję, nie tłumaczę się)
– Nie możesz zadowolić się jedną?
– Co masz na myśli? Zasługuję na 3 lub więcej (Adept: w domyśle „kobiet”, trójkąt)
– O.K "
Trochę żenuła. OK, to może mówimy o takich paniach typowych z klubów... no może na nie taka pogawędka działa. Nie mam czego komentować, bo to nie mój typ rozmowy w ogóle. Po takiej rozmowie też raczej ucięłabym kontakt albo się mocno zdystansowała. Chyba, że znałabym go i wiedziała, że to "pierdoła" i to są żarty, ale i tak, czułabym jakiś dyskomfort.
"5. Jak pisać z dziewczyną, żeby ją poderwać? Pamiętaj, aby od początku rozróżniać dwa typy dziewczyn
Te na jedną noc, na fajną przygodę i te, z którymi chciałbyś się związać. Przy tych drugich nie spiesz się z seksem w wiadomościach, nie wysyłaj fotek swojego penisa itp. I nigdy nie myl tych dwóch typów ze sobą .
Zgoda. Ale to zasada, a zasady są po to, żeby je łamać, no nie?
Kiedyś w pracy zagadał do mnie pewien facet. Zaciekawił mnie, wydał mi się, fajny, interesujący, mega sympatyczny, mądry... I tak sobie gawędziliśmy kilka godzin na luzie, gdy miałam wolną chwilę. W pewnym momencie, gdy się odwróciłam, rzucił za mną komentarz, że podoba mu się moja pupa. Najpierw pojawił się mały wkurw, a potem podniecenie, a na końcu odebrałam to jako komplement. Bo on mi się podobał i wcześniej mocno zaplusował w trakcie tej rozmowy. Potem znów zachowywał się jak wcześniej. I to było takie na granicy, ale umiejętne. To jakby jeszcze doprawić czymś ostrym zupę, gdy już ją macie prawie gotową. Ale jak do wody wsypiecie po prostu pieprz, to komu to będzie smakować? Dodam jeszcze, że wcale nie musicie tak robić. Ja nawet wolę jeśli nie sumarycznie. Można tak raz na pół roku coś takiego rzucić, ale nie jakoś często
Te 7, 8 takie mało istotne moim zdaniem.
"(…) – Właśnie byłem na zakupach i coś przypomniało mi o tobie
– Co ci po mnie przypomniało?
– Ten miś
– Lol
– Wyobrażam sobie ciebie jako słodkiego misia polarnego siedzącego na tęczy
– Haha to bardzo słodkie. Jestem w pracy i jestem taka głodna
(…)"
To ogólnie jest ok. On tak widzę stara się prowadzić, miłą, zabawną rozmowę, być kreatywnym w niej, wnosić pozytywną energię. To faktycznie działa dobrze.
10 to trochę takie pitu pitu dla mnie
11 nie będę komentować, bo nie wiem co on tam chce pokazać, chyba tylko wywrzeć wrażenie na czytających to facetach.
12 Ale o co cho? Podobnie jak 11. To jest rozmowa jak się z kimś na seks po prostu ustawia przez neta. A to tego trzeba się też uczyć? Nic szałowego zresztą tutaj nie pokazał, jakieś lanie wody.
13. Gdy dziewczyna Ci ripostuje (lub dogryza) po Twoim droczeniu – nie kłóć się z nią, nie fochuj, obracaj to w żart.
No generalnie tak, hm, ale czy to jest jakaś złota rada, hm... w sensie to taka umiejętność miękka bardziej, umiejętność radzenia sobie wśród ludzi, nie tylko z kobietami. Na pewno lepiej tak niż zaatakowac ja złością albo się obrazic.
W tym 14 chyba chodzi mu o to, żeby się tak nie silić na na pokazywanie siebie zawsze z najlepszej strony, bo to mało wiarygodne, sztuczne.
15... nic nowego w sumie... pozytywnie podkręca rozmowę, z humorem, dobrą energią, to jest ok, ale nie każdy ma styl takiego "śmieszka", wiec jeśli ktoś na silę będzie próbował wcisnąć w taki schemat, a nie będzie to jego, to niech tego nie robi. Niech sobie lepiej poszuka innego mistrza niż Szablewski. Niektórym może to pasować do charakteru.
16... I co, on tak cały czas gada jedno i to samo? No jak dziewczyna jest zabawowo nastawiona, to takie paplanie co komu ślina na język przyniesie i stale o tym seksie nawijanie, to pasuje do tego.
Nudzę się już...
17... te rozmowy są jakieś naciągane, sfałszowane moim zdaniem co nieco jeśli chodzi o kobiece wypowiedzi. Taką ma, widzę, formę promocji wśród mężczyzn. I co on niby tutaj pokazuje? Że ignoruje coś co ona mówi, a czego on chce uniknąć. Nie kłóci się z nia tylko zmienia temat, jakby tamtego nie usłyszał. No znam takie zachowania. No chyba lepiej tak niż się kłócić. Kurde, faktycznie niektórzy faceci tak się zachowują - wg tych punktów powyżej. To oni są wszyscy uczniami Szablewskiego czy jest jeszcze jakaś szkoła powyżej? Albo to jakieś takie typowe dla mężczyzn lub dla tego PUA?
18. A swoją drogą, gdy dziewczyna pisze Ci, że jesteś piękny czy przystojny… ZAWSZE SIĘ Z NIĄ ZGADZAJ… Zawsze i wszędzie
No on nie ma wyboru xd Przepraszam, musiałam
No ale on żadnej sztuki tutaj nie wprowadza, tylko wypracował sobie system pod siebie takie w miarę skuteczny i jakoś żyje. Ta zasada głupio by działa dla kogoś przystojnego. No ale on z założenia mówi do facetów, którzy pewnie nie są...
... Tam dalej nie widze już nic ciekawego i nie wiem co to są te metody kwalifikacji i komplementowania itp. wiec się nie wypowiem.
Podsumowując. No on w sumie nie robi nic takiego nadzwyczajnego widzę. Podtrzymuje pozytywne wibracje w rozmowie, delikatnie droczy się erotycznie. Dla niego to może działać faktycznie i na kobiety w jego klimacie. Znalazł przepis na własną zupę.
Dobra, dość tego dobrego. Wykończyliście mnie tym
Podeślijcie jeszcze jakieś ciekawe teksty do interpretacji, nawet podoba mi się taka zabawa i dużo sama tutaj odkrywam
Tzn demaskuje mi to pewnych panów, których znałam/znam. Tylko błagam, coś mniej monotematycznego. On by mógł to do kilku punktów skrócić.