Ja chyba do siódmej klasy miewałam lekcje w soboty, chociaż nie wszystkie. Były tak zwane wolne i pracujące. W szóstej klasie zdarzało się jeszcze na pewno, to do następnej klasy nie jestem już pewna.
Starsze pokolenia chodziły do szkoły i pracy co sobota.
---------
Mnie się tam wcale nie chce iść jutro do pracy. Zupełnie nie czuję się nieszczęśliwa ani uwięziona w domu.
Pamiętam, że gdy wracałam do pracy po macierzyńskim, czułam się jakby mnie z powrotem zamykano w klatce.