Nigdy go już nie zapomnisz ,to przyjaźń jest prawdziwa .
11,766 2021-04-30 21:44:11
11,767 2021-04-30 23:32:10
Strasznie przykra sprawa.. Dobrze, że piesek do ostatnich chwil miał szczęśliwe życie, kochał i czuł się kochany.
11,768 2021-05-01 00:56:34 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2021-05-01 01:03:19)
Już po.
Trzymałem go na rękach.
Pan Doktor wykonał zabieg w domu.
Wszyscy z rodziny byli.
Był wśród swoich, był na swoich włościach.Idę na spacer.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za słowa otuchy
Wydaje mi się że dla psa w takiej sytuacji jest to ważne, że ma obok siebie ukochane osoby. A byliście obok. Pamiętam jak byłem w podobnej sytuacji, musiałem uśpić swojego owczarka niemieckiego. Po zastrzyku wyszczerzyl zęby na weterynarza, a moje głaskanie go uspokoiło. Ciekły mi wtedy łzy, że odchodzi mój przyjaciel. Współczuję.
Może odrodzi się w następnym szczeniaku,
którym się zaopiekujesz?
https://youtu.be/e6BVkNwL3Rk
Tematyczny film
11,769 2021-05-01 09:59:38
Jego psi żywot niestety. dobiegł końca, ale był to wspaniały żyweot w towarzysywie kochających opiekunów.
Trzymaj się, Lucjan.
11,770 2021-05-01 12:09:45
Zrobione w nocy.
11,771 2021-05-01 19:48:59
Przykro mi Lucyfer. niestety zwierzaki w przeciwieństwie do ludzi to chojraki i nie pokazuja po sobie że żle się czują do końca..
11,772 2021-05-01 19:56:17 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2021-05-01 20:10:01)
Przykro mi Lucyfer. niestety zwierzaki w przeciwieństwie do ludzi to chojraki i nie pokazuja po sobie że żle się czują do końca..
Szczerze Elu - w środę to już mówić mogliśmy o przebłyskach świadomości od czasu do czasu.
W czwartek wieczorem z mamą już mieliśmy świadomość nieuniknionego, jak widzieliśmy postępowanie pogorszenia.
Wczoraj poza porankiem, gdzie jeszcze zjadł i się napił, to od południa nie przyjmował już nic. Do tego doszły wymiotów.]
Nie mówiąc o tym, że sam nie potrafił wstać, jak chciał pospacerować, to człowiek musiał go trzymać i asekurować.
Mieliśmy z mamą po prostu rolę monitoringu jego 24/h, ale robiliśmy wszystko, żeby mogło być mu, jak najlepiej, nawet podczas tych ostatnich dni.
Mimo bólu i pustki cieszę się, że już się nie męczy, bo ten sam rezultat pewnie mógł być dziś albo jutro.
Od wtorku straciłem 3,5 kg.
11,773 2021-05-01 22:38:15
Lucus, pomyśl że nie musi już cierpieć, a zrobiłeś wszystko co mogłeś, widać, po tym co pisałeś, że bardzo dałeś o niego. Trzymaj się
11,774 2021-05-02 13:32:41
Lucus, pomyśl że nie musi już cierpieć, a zrobiłeś wszystko co mogłeś, widać, po tym co pisałeś, że bardzo dałeś o niego. Trzymaj się
Wiem.
Hasają sobie razem teraz.
11,775 2021-05-03 10:54:40 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-05-03 10:55:32)
Ale pogoda, idealna na majówkę Deszczem zacina, pochłodniało coś..
Piegus, Ty jeszcze w sanatorium?
Snake Dzięki Ci dobry człowieku za radę Parę kliknięć i już termin jest, dokładnie za 3 tygodnie
11,776 2021-05-03 11:07:29
Jutro wracam.
11,777 2021-05-03 11:08:43
Oo, to czekamy na relację
11,778 2021-05-03 11:34:48
Jutro wracam.
A "zielona noc " będzie ?
11,779 2021-05-03 15:55:07
Oj dziś czuć, że śnieg spadł w Tatrach.
Zdradliwa pogoda, ale rowerowy sezon otwarty
Piegusku wracaj i opowiadaj
Pochwal się zdjęciami tutaj, bo czasami coś ujawniałaś
11,780 2021-05-04 10:32:47
Lucek jak się czujesz ?
11,781 2021-05-04 20:48:05 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2021-05-04 20:48:23)
Lucek jak się czujesz ?
Dziś byłem z bratem na Śląsku. Ostatnia wspólna podróż z Atusiem na tym podole łez.
Zdjęcie jutro zrobię Atusia, ale już przynajmniej pompusie są razem.
11,782 2021-05-04 23:45:56
Ja dziś piję, bo wizyta małżonki u lekarza skończyła się pomyślnie. Chodziła kobita na rzęsach przez kilka dni. Osobliwie za każdym, podobnym razem prosi żeby ją zawieźć choć ma swój samochód, jak rozumiem wesprzeć duchowo czy jakoś tak. Ja mam inaczej, nie lubię towarzystwa w podbramkowych sytuacjach, wolę sam stawiać im czoło. To pozwala mi lepiej zebrać myśli. Niestety małżonka nie dowierzając mojej wersji od jakiegoś czasu wpycha się wszędzie za mną i o wszystko wypytuje Niemniej jakoś tak się złożyło, że musiałem ostatnio opierniczyć dwie kobiety, które ciągle mi prawią morały na temat mojego zdrowia. Stare baby, a jak dzieci. A powiesz coś, to jesteś wredny i nie wspierasz. Jedna i druga zaś dużo mówią o tym, że prawda jest najważniejsza ale jak im szczerze wygarniesz, to o jej... nie wspierasz
Potem zdziwienie, że człowiek uczy się kłamać
11,783 2021-05-05 10:41:58 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-05-05 10:48:36)
Teraz w przychodniach czy laboratoriach raczej nie jest wskazana obecność osób trzecich Chyba, że w wyjątkowych sytuacjach, kiedy wykonywane badanie wiąże się choćby z osłabieniem czy utratą koncentracji, co już by wykluczało np prowadzenie auta.
Z tym wspieraniem, to czasami odnoszę wrażenie, że najważniejsze ma być trzymanie za rękę i pogładzenie po głowie zamiast samej obecności czy dobrego słowa. No, cóż inaczej to sobie wyobrażałem..
W każdym razie, wypowiedzenie swojego zdania, konstruktywnej krytki czy wątpliwości oznacza z automatu brak wsparcia
11,784 2021-05-05 11:01:31
W każdym razie, wypowiedzenie swojego zdania, konstruktywnej krytki czy wątpliwości oznacza z automatu brak wsparcia
Uznawane jest tylko mówienie "będzie dobrze"
Kiedyś na zarzuty żony co do tego braku wsparcia wyrażającego się konstruktywną krytyką odpowiedziałem (i tego się nadal trzymam), że wciskać kit, kłamać mogę wszystkim ale żonie rozumianej jako najbliższy przyjaciel należy się zawsze prawda w kwestiach istotnych. Czyli kiedy robi źle, popełnia błędy nie mogę jej głaskać po głowie, bo to nic konstruktywnego jej nie da na przyszłość.
Trochę inaczej jest jeśli chodzi o moją osobą. W życiu realizuję zasadę "jeśli nie możesz powiedzieć prawdy, to milcz" lub wojskową zasadę "problemy rozwiązywać, o sukcesach meldować". Jeśli bliscy dowiadują się o moich kłopotach tzn., że już je rozwiązałem lub znalazłem ich rozwiązanie. Na przykład ha, ha kiedy 1,5 roku temu straciłem na krótki czas wzrok, to poinformowałem o tym małżonkę kiedy go już odzyskałem. Rano, bo co miała mieć nieprzespaną noc
11,785 2021-05-05 11:49:58 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-05-05 12:18:29)
Witajcie.
Wróciłam.
Znowu nie mam czasu na rozpisywanie się, ale powiem jedno: dopiero teraz widzę, jak bardzo ten trzytygodniowy reset był mi potrzebny, jak wiele moich zmiennych nastrojów brało się ze zwykłego przemęczenia, znużenia codziennością.
Pisząc to aż głupio się czuję, bo jakież ja mogę mieć powody do przemęczenia? Przecież inni pracują ciężej, mają większe kłopoty. A jednak...
Wypoczęłam przez trzy tygodnie na tzw. maksa i aż boję się powrotu do starych porządków i tego niezrównoważenia, które tak bardzo dawało mi się we znaki.
Nie wiem, Snake, czy na miejscu Twojej żony nie poczułabym się trochę dotknięta, że nie mówi mi się o tak ważnych sprawach, nie dzieli się ze mną trosk.
Natomiast wsparciem jest dla mnie często sam fakt, że zostanę po prostu wysłuchana. Że mogę podzielić się czymś bez obaw i lęku przed oceną, wyśmianiem, zlekceważeniem.
11,786 2021-05-05 12:33:00
Bagienniku sprawdź fb, bom nie wiem czy wiadomości dochodzą czy nie
Witajcie.
Przecież inni pracują ciężej, mają większe kłopoty. A jednak...
To taki altruizm Piegusku - Jak śmiem mieć coś, kiedy inni...
To sprawy czysto subiektywne.
Dla kogoś bieg 5 km będzie nie lada wyczynem, a tymczasem ktoś Iron Mana biegnie
11,787 2021-05-05 12:34:45
Nie wiem, Snake, czy na miejscu Twojej żony nie poczułabym się trochę dotknięta, że nie mówi mi się o tak ważnych sprawach, nie dzieli się ze mną trosk.
Troski jak sama nazwa wskazuje nie są przyjemne, powodują stres, zgryzotę, a nawet problemy zdrowotne. Jeśli podzielenie się troskami miałoby w czymś konstruktywnie pomóc, to nie widzę z tym problemu. Jeżeli komuś pomoże choćby poklepanie po plecach i go to np. lepiej zmotywuje, to też. Mnie to nie pomaga, nie motywuje. Wręcz przeciwnie, podzielenie się troskami generuje kolejne troski np. jak wpłynie to na tą drugą osobę. Dlatego dla mojej matki od ćwierć wieku wiodę idylliczne życie nie zakłócane żadnymi problemami Ja bym się z nią podzielił jakimś problemem, który przestałbym nim być za 2-3 dni, a ona przeżywałaby to jeszcze miesiąc. Oby
11,788 2021-05-05 12:46:24
Piegowata'76 napisał/a:Nie wiem, Snake, czy na miejscu Twojej żony nie poczułabym się trochę dotknięta, że nie mówi mi się o tak ważnych sprawach, nie dzieli się ze mną trosk.
Troski jak sama nazwa wskazuje nie są przyjemne, powodują stres, zgryzotę, a nawet problemy zdrowotne. Jeśli podzielenie się troskami miałoby w czymś konstruktywnie pomóc, to nie widzę z tym problemu. Jeżeli komuś pomoże choćby poklepanie po plecach i go to np. lepiej zmotywuje, to też. Mnie to nie pomaga, nie motywuje. Wręcz przeciwnie, podzielenie się troskami generuje kolejne troski np. jak wpłynie to na tą drugą osobę. Dlatego dla mojej matki od ćwierć wieku wiodę idylliczne życie nie zakłócane żadnymi problemami
Ja bym się z nią podzielił jakimś problemem, który przestałbym nim być za 2-3 dni, a ona przeżywałaby to jeszcze miesiąc. Oby
Ja bym czasami chciala zeby mi moj chlop nie mowil wszystkiego xD znaczy on nie mowi, ale ja i tak widze, jak go cos gryzie i pytam z grzecznosci czy chce pogadac. Ale jego najczesciej irytuje polityka i gosporadka, a ja nie jestem odpowiednim rozmowca na takie tematy, wiec moglby mi nic nie mowic, ale tez nie pokazywac
11,789 2021-05-05 13:23:43
Snake napisał/a:Piegowata'76 napisał/a:Nie wiem, Snake, czy na miejscu Twojej żony nie poczułabym się trochę dotknięta, że nie mówi mi się o tak ważnych sprawach, nie dzieli się ze mną trosk.
Troski jak sama nazwa wskazuje nie są przyjemne, powodują stres, zgryzotę, a nawet problemy zdrowotne. Jeśli podzielenie się troskami miałoby w czymś konstruktywnie pomóc, to nie widzę z tym problemu. Jeżeli komuś pomoże choćby poklepanie po plecach i go to np. lepiej zmotywuje, to też. Mnie to nie pomaga, nie motywuje. Wręcz przeciwnie, podzielenie się troskami generuje kolejne troski np. jak wpłynie to na tą drugą osobę. Dlatego dla mojej matki od ćwierć wieku wiodę idylliczne życie nie zakłócane żadnymi problemami
Ja bym się z nią podzielił jakimś problemem, który przestałbym nim być za 2-3 dni, a ona przeżywałaby to jeszcze miesiąc. Oby
Ja bym czasami chciala zeby mi moj chlop nie mowil wszystkiego xD znaczy on nie mowi, ale ja i tak widze, jak go cos gryzie
i pytam z grzecznosci czy chce pogadac. Ale jego najczesciej irytuje polityka i gosporadka, a ja nie jestem odpowiednim rozmowca na takie tematy, wiec moglby mi nic nie mowic, ale tez nie pokazywac
A czyli pytasz, ale wolisz, żeby nie odpowiadał ?
11,790 2021-05-05 13:32:56
Lady Loka napisał/a:Snake napisał/a:Troski jak sama nazwa wskazuje nie są przyjemne, powodują stres, zgryzotę, a nawet problemy zdrowotne. Jeśli podzielenie się troskami miałoby w czymś konstruktywnie pomóc, to nie widzę z tym problemu. Jeżeli komuś pomoże choćby poklepanie po plecach i go to np. lepiej zmotywuje, to też. Mnie to nie pomaga, nie motywuje. Wręcz przeciwnie, podzielenie się troskami generuje kolejne troski np. jak wpłynie to na tą drugą osobę. Dlatego dla mojej matki od ćwierć wieku wiodę idylliczne życie nie zakłócane żadnymi problemami
Ja bym się z nią podzielił jakimś problemem, który przestałbym nim być za 2-3 dni, a ona przeżywałaby to jeszcze miesiąc. Oby
Ja bym czasami chciala zeby mi moj chlop nie mowil wszystkiego xD znaczy on nie mowi, ale ja i tak widze, jak go cos gryzie
i pytam z grzecznosci czy chce pogadac. Ale jego najczesciej irytuje polityka i gosporadka, a ja nie jestem odpowiednim rozmowca na takie tematy, wiec moglby mi nic nie mowic, ale tez nie pokazywac
A czyli pytasz, ale wolisz, żeby nie odpowiadał ?
Pytam z grzecznosci i w sumie pytam, bo czasami sa sprawy, w ktorych moge pomoc
ale nie we wszystkich przypadkach, wiec dla mnie postawa Snaka jak najbardziej na plus dla kondycji psychicznej zony.
11,791 2021-05-05 13:39:24
Ja bym czasami chciala zeby mi moj chlop nie mowil wszystkiego xD znaczy on nie mowi, ale ja i tak widze, jak go cos gryzie
i pytam z grzecznosci czy chce pogadac. Ale jego najczesciej irytuje polityka i gosporadka, a ja nie jestem odpowiednim rozmowca na takie tematy, wiec moglby mi nic nie mowic, ale tez nie pokazywac
Ej ale takie irytacje, to ja też pokazuję, znaczy są to po prostu sprawy irytujące, co więcej takie na które nie mam większego wpływu.
No ale jak straciłem wzrok w jednym oku, to nie było mi do śmiechu ale nie przyszło mi do głowy budzić żony żeby powiedziała coś pocieszającego To znaczy budziłem ją żeby spytać się czy ona się dobrze czuje. Wymamrotała przez sen, że dobrze więc pozwoliłem jej dalej spać. Budziłem żeby wykluczyć hipotezę, że spożyty przez nas alkohol był trefny
Po pewnym czasie wzrok wrócił więc poszedłem spać, a rano podzieliłem się tym z małżonką jako niezłą anegdotą. No i się doigrałem, bo mnie 3 miesiące ciągała po lekarzach żebym ostatecznie usłyszał to co już wiedziałem tego pierwszego poranka - panie, tak się czasem zdarza
11,792 2021-05-05 13:57:05
Lady Loka napisał/a:Ja bym czasami chciala zeby mi moj chlop nie mowil wszystkiego xD znaczy on nie mowi, ale ja i tak widze, jak go cos gryzie
i pytam z grzecznosci czy chce pogadac. Ale jego najczesciej irytuje polityka i gosporadka, a ja nie jestem odpowiednim rozmowca na takie tematy, wiec moglby mi nic nie mowic, ale tez nie pokazywac
Ej ale takie irytacje, to ja też pokazuję, znaczy są to po prostu sprawy irytujące, co więcej takie na które nie mam większego wpływu.
No ale jak straciłem wzrok w jednym oku, to nie było mi do śmiechu ale nie przyszło mi do głowy budzić żony żeby powiedziała coś pocieszającegoTo znaczy budziłem ją żeby spytać się czy ona się dobrze czuje. Wymamrotała przez sen, że dobrze więc pozwoliłem jej dalej spać. Budziłem żeby wykluczyć hipotezę, że spożyty przez nas alkohol był trefny
Po pewnym czasie wzrok wrócił więc poszedłem spać, a rano podzieliłem się tym z małżonką jako niezłą anegdotą. No i się doigrałem, bo mnie 3 miesiące ciągała po lekarzach żebym ostatecznie usłyszał to co już wiedziałem tego pierwszego poranka - panie, tak się czasem zdarza
Utrata wzroku to super anegdota. Aż żal, że w nocy, bo za dnia to pewnie byłoby śmieszniej.
11,793 2021-05-05 14:34:14
Wprawdzie irytacja rzadko mnie dopada, ale jeśli już, to wtedy to widać bardzo dobrze Całe szczęście, sa to przypadki wyjątkowe. Choćby właśnie, jak ktoś zbyt dużo gada niepotrzebnie i narzeka na takie tematy, jak wielka polityka czy snucie coraz to śmielszych teorii spiskowych
Piegus, fajnie, że wróciłaś
Rozumiem, że na głębsze wrażenia przyjdzie jeszcze czas?
11,794 2021-05-05 14:42:02 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-05-05 14:59:20)
Wrażeń sporo i chyba będę dzielić na raty, zwłaszcza, że i bieżące rozważania są ciekawe. A zdecydowanie nie chcę, by forum zabierało mi zbyt wiele czasu.
Kurczę, ile to cżłowiek w tym sanatorium miał czasu na odpoczynek. Poleżał, kiedy chciał, pohasał, kiedy znudziło mu się leżenie. I nie troszczył się o nic.
A teraz witamy w kieracie.
Na razie spoko, ale jak sobie przypomnę, co się działo przed wyjazdem...
Mam ewidentny problem z zaakceptowaniem siebie takiej mało wydolnej, choć dobrze wiem, że akceptacja jest jedyną słuszną drogą.
Przesyłam iwonickie buki:
I kochanków przyłapanych in flagranti na porannym spacerze :
11,795 2021-05-05 14:51:25
Utrata wzroku to super anegdota. Aż żal, że w nocy, bo za dnia to pewnie byłoby śmieszniej.
Tylko w jednym oku więc nie obijałem się o meble
11,796 2021-05-05 15:02:02
I to jest las, do jakiego człowiek przywykł, nawet z tym pieńkiem Sam skład gatunkowy taki swojski, bez sosny
11,797 2021-05-05 15:03:10 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-05-05 15:08:18)
Jodeł było pełno - najpiękniejszych, według mnie, drzew iglastych. Może jeszcze modrzewie dorównują im urodą.
Pieniek rzeczywiście niepotrzebnie wlazł w kadr, nie zwróciłam uwagi na ten szczegół w czasie fotografowania.
Hmmm... Jakaś fragmentaryczna wiedza plastyczna coś mi mówi jednak o równoważeniu "ciężkości" obrazu i wydaje mi się, że pieniek w tej roli spełnia się nieźle.
11,798 2021-05-05 19:32:44
Piekne te drzewa splecione jak para kochanków
mam ochote skomentować to co Snake napisał ale przychodzą mi do głowy same złośliwości level hard
11,799 2021-05-05 19:37:23
Piekne te drzewa splecione jak para kochanków
mam ochote skomentować to co Snake napisał ale przychodzą mi do głowy same złośliwości level hard
Nie żałuj sobie To Ci się może skumulować i odłożyć gdzieś.
11,800 2021-05-05 19:39:33
Nie żałuj sobie
To Ci się może skumulować i odłożyć gdzieś.
To prawda
11,801 2021-05-05 19:50:05
pewnie w oku
11,802 2021-05-05 19:53:51
pewnie w oku
No i jęczmienia dostaniesz
11,803 2021-05-05 20:11:10
W końcu to takie specyficzne miejsce na forum, gdzie można (prawie)wszystko, więc się Ela nie krępuj
11,804 2021-05-05 20:22:26
Pytają się karpie kiedy Wigilia będzie:))
11,805 2021-05-06 00:02:46
Lucyfer-przykro mi z powodu śmierci Twojego Pieska.
11,806 2021-05-06 07:47:19
omfg, zapisalam sie na szczepienie xD
11,807 2021-05-06 08:25:16
No, ja sobie tylko założyłem IKP iod razu, w przeciągu kilku godzin pojawiło się tam automatycznie skierowanie, dokładnie tak jak pisał Snake. Potem wystarczyło tylko wybrać czas, miejsce i rodzaj szczepionki - pare kliknięć i już gotowe Licząc czas od wystawienia skierowania do daty szczepienia równiótko 3 tygodnie
11,808 2021-05-06 08:32:31
No, ja sobie tylko założyłem IKP iod razu, w przeciągu kilku godzin pojawiło się tam automatycznie skierowanie, dokładnie tak jak pisał Snake. Potem wystarczyło tylko wybrać czas, miejsce i rodzaj szczepionki - pare kliknięć i już gotowe
Licząc czas od wystawienia skierowania do daty szczepienia równiótko 3 tygodnie
No ja tak samo bez zakladania IKP, zalogowalam sie profilem zaufanym i mam.
11,809 2021-05-06 08:34:03
omfg, zapisalam sie na szczepienie xD
W Krakowie ? Czym ? Syn miał jechać gdzieś koło Tarnowa, ale wczoraj mi powiedział, że udało mu się zmienić na Wieliczkę.
11,810 2021-05-06 08:38:35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-05-06 08:42:47)
To ja chyba mialam jakies wyjatkowe szczescie bo zaproponowano mi od razu parę miejsc blisko w ciagu 3 dni.
Tylko że na infolinii.
Może jak nic blisko nie ma to nie wybierać tylko na infolinię zadzwonić tam mają dostęp do dodatkowych wolnych okienek?
Pierwszy termin mi zaproponowany to było za 2 godziny w centrum KRK:)
11,811 2021-05-06 08:49:17
To ja chyba mialam jakies wyjatkowe szczescie bo zaproponowano mi od razu parę miejsc blisko w ciagu 3 dni.
Tylko że na infolinii.
Może jak nic blisko nie ma to nie wybierać tylko na infolinię zadzwonić tam mają dostęp do dodatkowych wolnych okienek?
Pierwszy termin mi zaproponowany to było za 2 godziny w centrum KRK:)
Tylko to nie idzie jakoś inaczej w zależności od wieku ? No bo mojemu młodemu nie wyskoczyła żadna możliwość w Krakowie. No chyba, że Astrą. No i razem ze swoją panną mieli jechać pod ten Tarnów. Znajoma z córką jedzie ją szczepić do Suchej Beskidzkiej.
Ja jak się rejestrowałem to miałem termin za tydzień, pfizerem i w Hucie.
11,812 2021-05-06 08:58:19
Założyłem sobie IKP, bo stwierdziłem, że może się tez przydać w innym celu, choćby wtedy, jak trzeba będzie receptę jakąś załatwić W każdym razie, żaden to wysiłek a przynajmnijej ma się swoją bazę
11,813 2021-05-06 08:58:47
Lady Loka napisał/a:omfg, zapisalam sie na szczepienie xD
W Krakowie ? Czym ? Syn miał jechać gdzieś koło Tarnowa, ale wczoraj mi powiedział, że udało mu się zmienić na Wieliczkę.
Pfizer na Galicyjskiej w expo, ale dopiero po polowie czerwca.
Najwczesniejsze terminy, ktore mi sie wyswietlaly to byl 10-11 czerwca, ale ja chcialam popoludniowe godziny, zeby nie musiec wychodzic w ciagu dnia z pracy.
Moderne mialabym kolo siebie niedaleko, ale sprawdzilam jak juz sie zapisalam na Pfizera. Ale w sumie mnie nie cisnie bardzo, moge ten miesiac poczekac. Tak to pokazywalo mi same terminy na koniec czerwca dopiero. A siedzialam dzisiaj rano godzine odswiezajac i patrzac, czy cos mi sie nie pojawi wczesniejszego.
Ale to chyba zalezy tez od sposobu zapisu, albo faktycznie od wieku, bo moj wujek zapisywal sie przez infolinie wczoraj na Pfizera i ma termin na 18 maja w Krakowie.
11,814 2021-05-06 09:03:54
To ja chyba mialam jakies wyjatkowe szczescie bo zaproponowano mi od razu parę miejsc blisko w ciagu 3 dni.
Tylko że na infolinii.
Może jak nic blisko nie ma to nie wybierać tylko na infolinię zadzwonić tam mają dostęp do dodatkowych wolnych okienek?
Pierwszy termin mi zaproponowany to było za 2 godziny w centrum KRK:)
Bardziej jest to kwestia danej chwili. Ja wchodząc do systemu miałem długą listę możliwych miejsc i dat, i to przy ograniczeniu wyboru tylko do J&J. Zaczynając od tego, że za kilka godzin tego samego dnia mogłem się zaszczepić w miejscowości 100 km od domu, zresztą po drodze do rodzinnego miasteczka. Nie chciało mi się tyle jechać, więc wybrałem termin 2 dni od rejestracji i jak pisałem 50 km od domu. W terminie tygodnia miałem lokalizacje dostępne spacerkiem z miejsca pracy. Gdybym nie zawężał pola wyboru tylko do jednej szczepionki to tego samego dnia zaszczepiłbym się w najbliższej okolicy.
Kolega tej samej soboty zapisał się na J&J ale na 5 maja, bo właśnie spacerkiem od miejsca pracy i tak mu pasowało ze względu na różne życiowe plany jakie miał wcześniej. No i 4 maja zadzwonili do niego, że przykro im ale J&J "wyszedł" na rządową pokazówkę w deszczu i zimnie Jeśli podtrzymuje wolę zaszczepienia w tym samym terminie i miejscu, to mogą mu zaoferować Pfizera. Był wczoraj i na razie rękę ma tylko obolałą. Niemniej trójka znajomych, która przyjęła Pfizera w zeszłym tygodniu miała 2-3 dni ciężkie. Jeden z nich wziął 2 dni zwolnienia. Nudności, bolesność, gorączka ponad 38 stopni. Dwójka innych znajomych wczoraj pojechała na drugą dawkę Pfizera, zobaczymy dziś jak się czują
Po pierwszej na nic specjalnego nie narzekali.
11,815 2021-05-06 09:32:14
Też miałem na liście wiele lokalizacji a terminy były nawet kilkudniowe. Szukałem Pfizera, bo nie chciałem Astry ani J&J. Za to była opcja z Moderna, więc się na nią zdecydowałem. Jedyny problem w tym, że będzie to punkt przy szpitalu miejskim..W ogóle każą jeszcze wypełnić jakiś formularz selekcjonujący, czy przypadkiem coś się nie znajdzie, co może mi uniemożliwić szczepienie.
11,816 2021-05-06 09:41:36
Taką ankietę i tak się wypełnia przed szczepieniem i składa się podpis, że się wie co się robi
11,817 2021-05-06 09:43:01
Też miałem na liście wiele lokalizacji a terminy były nawet kilkudniowe. Szukałem Pfizera, bo nie chciałem Astry ani J&J. Za to była opcja z Moderna, więc się na nią zdecydowałem. Jedyny problem w tym, że będzie to punkt przy szpitalu miejskim..W ogóle każą jeszcze wypełnić jakiś formularz selekcjonujący, czy przypadkiem coś się nie znajdzie, co może mi uniemożliwić szczepienie.
Ja ide do szpitala tymczasowego na szczepienie
poczuje sie jak w jakims post-apo
11,818 2021-05-06 09:48:24
Ankieta jest jest bardzo ogólną. A na miejscu lekarz pyta jeszcze o przewlekłe sprawy ale przeciwwskazań jest naprawdę chyba mało..
11,819 2021-05-06 11:03:49 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2021-05-06 11:04:03)
omfg, zapisalam sie na szczepienie xD
Ja dziś się użeram z efektami ubocznymi u mamy.
Ja dopiero na sierpień najwcześniej pójdę.
Lucyfer-przykro mi z powodu śmierci Twojego Pieska.
Już jest w porządku Rossanko
Smutno, ale w porządku
Dziękuję
11,820 2021-05-06 11:17:40
Lady Loka napisał/a:omfg, zapisalam sie na szczepienie xD
Ja dziś się użeram z efektami ubocznymi u mamy.
Ja dopiero na sierpień najwcześniej pójdę.rossanka napisał/a:Lucyfer-przykro mi z powodu śmierci Twojego Pieska.
Już jest w porządku Rossanko
Smutno, ale w porządku
Dziękuję
Jakoś się zmatwilam. Wiem,co przeżywasz. Ale trzymaj się dzielnie.:)
11,821 2021-05-06 11:23:01
Ankieta jest jest bardzo ogólną. A na miejscu lekarz pyta jeszcze o przewlekłe sprawy ale przeciwwskazań jest naprawdę chyba mało..
Mnie nie pytał. Jeśli o to chodzi, to jest wolna amerykanka. Mnie lekarz zbadał w sensie osłuchał płuca i zmierzył temperaturę ale nic poza tym. Dwóch kolegów w różnych miejscach mieli mierzone ciśnienie, obaj mieli tak samo wysokie. Jednemu bez problemu podano Pfizera, a drugiemu też przy Pfizerze powiedziano, że to za wysokie ciśnienie ale go nie puszczą bez szczepionki. Dali mu tabletkę na obniżenie ciśnienia i jak spadło, to zaszczepili. Trzeci kolega z żoną nie wie o czym mówimy, bo ich nikt nie badał. Żadnego pomiaru ciśnienia, osłuchania itp.
Jeśli chodzi o ankietę, to jest tam punkt o uczuleniu na glifosol czy coś takiego. Zaznaczyłem, że nie wiem czy jestem uczulony, no bo skąd mam to wiedzieć. Była to jedyna rubryka tak/nie wiem jaką zaznaczyłem. Jednak czekając chwilę doczytałem "gwiazdki", że zaznaczenie innej rubryki niż "nie" wymaga konsultacji lekarskiej więc skreśliłem "nie wiem" i zaznaczyłem "nie". Miły skądinąd pan doktor nawet się nad tym nie zatrzymał.
11,822 2021-05-06 11:58:47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-05-06 11:59:13)
Mnie nikt nie badał uwierzyli mi na słowo i dobrze bo byłam szczepiona na terenie obiektu wojskowego i hala była raczej ..mało prywatna.
11,823 2021-05-06 12:08:35
Lucyfer666 napisał/a:Lady Loka napisał/a:omfg, zapisalam sie na szczepienie xD
Ja dziś się użeram z efektami ubocznymi u mamy.
Ja dopiero na sierpień najwcześniej pójdę.rossanka napisał/a:Lucyfer-przykro mi z powodu śmierci Twojego Pieska.
Już jest w porządku Rossanko
Smutno, ale w porządku
DziękujęJakoś się zmatwilam. Wiem,co przeżywasz. Ale trzymaj się dzielnie.:)
Wiesz Rossanko.
To boli, ale ostatecznie każdy z nas przez ten etap przejdzie prędzej czy później.
Już przy leczeniu nerek człowiek miał świadomość, że prędzej czy później sprawy będą się pogarszać. Pieron chciał, że tutaj nagle stało się coś od głowy
Niemniej kto wie,. co sami w pewnym wieku będziemy mieli.
11,824 2021-05-06 12:26:22 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-05-06 12:32:32)
Wiesz Rossanko.
To boli, ale ostatecznie każdy z nas przez ten etap przejdzie prędzej czy później.
Już przy leczeniu nerek człowiek miał świadomość, że prędzej czy później sprawy będą się pogarszać. Pieron chciał, że tutaj nagle stało się coś od głowy
Niemniej kto wie,. co sami w pewnym wieku będziemy mieli.
Nie wiem czy pamietasz Lucus, bo chyba wtedy juz ze soba pisalismy, ale my w listopadzie 2019 musielismy uspic kota.
Mloda miala wade serca i wiadomo bylo, zenie bedzie z nami dlugo, ale to byly 4 lata, ktore naprawde duzo mi daly pod wzgledem wlasnie opieki nad kotem. Zaluje, ze wtedy nie mialam swiadomosci, ze istnieje diagnostyka kotow i takie wady mozna nawet operowac, wlasciwie do samego konca mialam poczucie, ze walczylismy o nia za malo, ale pod koniec miala juz tak przerosnieta jedna komore, bardzo sie meczyla, malo jadla, ze to nie mialo juz wiekszego znaczenia. Skonczylo sie tym, ze miala dwa wylewy i musielismy ja uspic, bo byla sparalizowana po jednej stronie ciala.
Ja oczywiscie jak to ja poczytalam sobie, ze takiego kota mozna normalnie jeszcze z tego stanu wyprowadzic, wiec mialam okropne wyrzuty sumienia, ze nie walczylismy, ale z drugiej strony zwierzaki nie rozumieja, ze cos sie robi dla ich dobra. To sa strasznie trudne sytuacje.
Potem powiedzialam sobie, ze nie wezme zadnego innego kota juz do siebie, bo to bedzie zdrada wzgledem niej.
No i jak to sie skonczylo?
W sierpniu 2020 znalezlismy dwa maluchy zostawione na parkingu pod blokiem i martwa matke kilka metrow dalej w krzakach.
I nie mielismy serca, zeby je zostawic.
Ale ja do tej pory pamietam tamtego kota. Mam nadzieje, ze jest jej teraz dobrze, gdziekolwiek jest. Co nie zmienia faktu, ze wyksztalcila sie we mnie po tym co przezylam zwiazanego i ze smiercia ludzi i zwierzat w rodzinie, ze nie potrafie przejsc obojetnie obok maluchow czy to psow czy kotow, ktore sa biedne i porzucone. Dawkuje sobie bardzo takie widoki i dawkuje sobie bardzo emocje, bo wzielabym je wszystkie, zrobilabym wielki zwierzyniec tak, zeby kazde takie zwierze bylo kochane i tulone.
PS. ja tez wierze w to, ze gdzies jest zwierzakowe niebo jezeli zwierzaki nie ida do nieba po smierci, to to ludzkie niebo musi byc mega smutnym miejscem.
11,825 2021-05-06 12:30:55
rossanka napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:Ja dziś się użeram z efektami ubocznymi u mamy.
Ja dopiero na sierpień najwcześniej pójdę.Już jest w porządku Rossanko
Smutno, ale w porządku
DziękujęJakoś się zmatwilam. Wiem,co przeżywasz. Ale trzymaj się dzielnie.:)
Wiesz Rossanko.
To boli, ale ostatecznie każdy z nas przez ten etap przejdzie prędzej czy później.
Już przy leczeniu nerek człowiek miał świadomość, że prędzej czy później sprawy będą się pogarszać. Pieron chciał, że tutaj nagle stało się coś od głowy
Niemniej kto wie,. co sami w pewnym wieku będziemy mieli.
Tak, nie wiadomo co się zdarzy dlatego nie ma co wybiegać do przodu. A mordka hasa pewnie gdzieś tam z innymi mordkami , mam taką nadzieję, że istniejengdzies miejsce dla psów, przynajmniej chce w to wierzyć. Dużo trawy i drzewa
11,826 2021-05-06 12:47:19
Przyrodnicy Wy się na tym znacie Jak teraz patrzę z balkonu na południe, to na wprost mam Tatry, a tak trochę w prawą stronę (czyli na zachód) taki wysoki ośnieżony szczyt to Babia Góra ?
11,827 2021-05-06 14:29:28 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-05-06 15:22:42)
Czolem
Misinx, nie odpowiem, niestety. Że Babia to nie w Tatrach, wiesz zapewne, a więcej trudno mi powiedzieć.
Tym górskim wątkiem z przyjemnością nawiąże do wspomnień z sanatorium, gdzie zaliczyłam najważniejsze okoliczne szczyty jak Przedziwna, Żabia. Przymiarki. Zwlaszcza z tej ostatniej roztaczał się przepiękny widok, ale jak na złość właśnie na Przymiarkach zabrakło mi pamięci w telefonie.
Oto widoki z Żabiej Góry:
Z Przymiarek ponoć przy dobrej pogodzie, choć nieczęsto, widać Tatry.
Miałam fajna ekipę do wspólnych wędrówek. Choć mój pobyt nie zaowocował żadnym romansem, przeżyłam coś nie mniej cennego - strasznie fajne zwykłe, ludzkie koleżeństwo, wzajemną życzliwość i akceptację. Takie normalne bycie razem nieskażone wygórowanymi oczekiwaniami, a przecież i może właśnie dlatego bardzo pozytywne.
Niezwykła była znajomość z pewną niepełnosprawną kobietą-dziewczynką. Niepełnosprawność intelektualna nie przeszkadzała jej być uroczą, ciepłą, jednającą sympatię osobą.
Ta dziewczyna (pozwolę sobie na takie określenie, bo wiekowo i fizycznie to dorosła kobieta, ale psychicznie kilkulatka) nauczyła mnie bardzo wiele o sobie i drugim człowieku. Dzięki niej odnajdywałam w sobie lepszego człowieka. Lepszego w znaczeniu lepszej wersji siebie. I wierzcie lub nie, pozwala mi uparcie wierzyć w miłość, która wyraża się nie tylko w sferze damsko-męskiej, ale jest wielka, wszechobecna i osiągalna na wyciągnięcie ręki. A sympatia tej osoby, przywiązanie do mnie i nie tylko do mnie (najchętniej nie wychodziłaby z pokoju mojego i współlokatorki, emerytowanej nauczycielki, którą także ciepło wspominam i to właśnie ona miała odwagę wyjścia naprzeciw tej dziewczynie, zainicjowania znajomości) była tak szczera, nieudawana, spontaniczna, że... jejku!
Sorry za obrzydliwy patos.
Była w sanatorium z ojcem, który opiekuje się nią sam, bo owdowiał. Chylę głowę nisko. Miałam mu ochotę to powiedzieć, ale zdobyłam się tylko, by ściskając na pożegnanie jego córkę, powiedzieć, że ma fajnego tatę, a tata - fajną córkę. Naprawdę fajny, ciepły i taki normalny gość.
To tenże tata odwiózł mnie do domu nakładając ze trzydzieści kilometrów.
Spotkanie ich było dla mnie ważnym i pięknym przeżyciem.
P.S. A ze spraw prozaicznych poznałam proste a bardzo skuteczne ćwiczenia na obolały kark i plecy. Bardzo, bardzo pomocne w moich stanach zmęczenia.
I kupiłam se ustrojstwo do samodzielnego masażu pleców
I - uwaga, Misinx - przyzwoite buty do łazęgowania po śniegu i błocie, po tym jak mi kamasze przemokły raz i drugi na wylot od przekopywania się przez zaspy w lesie. Bo w pierwszych dniach śniegu było tyyyyyle:
11,828 2021-05-06 14:35:49
Czolem
Misinx, nie odpowiem, niestety. Że Babia to nie w Tatrach, wiesz zapewne, a więcej trudno mi powiedzieć.
Tym górskim wątkiem z przyjemnością nawiąże do wspomnień z sanatorium, gdzie zaliczyłam najważniejsze okoliczne szczyty jak Przedziwna, Żabia. Przymiarki. Zwlaszcza z tej ostatniej roztaczał się przepiękny widok, ale jak na złość właśnie na Przymiarkach zabrakło mi pamięci w telefonie.
Oto widoki z Żabiej Góry:
Tatry to mam zlokalizowane z okna. Tylko ta góra właśnie po prawej mnie zaciekawiła, bo ją bardzo rzadko widać. Ona nie jest w Tatrach.
11,829 2021-05-06 20:51:16
Nie wiem Misinx jak dobrą masz widoczność z okna, ale generalnie kierunek by się zgadzał Babia Góra leży bardziej na płd-zachód.
Piegus, fotki miodzio
Diagnostyka niektórych chorób u zwierzaków nie jest niestety łatwa i dlateg potem bywa już za późno..
11,830 2021-05-08 15:36:31
Jak tam weekendzior? ciepło macie?