30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Strony Poprzednia 1 172 173 174 175 176 196 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11,246 do 11,310 z 12,682 ]

11,246

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lady Loka napisał/a:

Bagienniku, ja tam nie czuje jakbym jakos specjalnie zachwalala tongue po prostu odpowiadam Rossance big_smile
natomiast wydaje mi sie, ze obecnie doszlam do takiego etapu, ze i w zwiazku i bez zwiazku byloby mi dobrze. I w sumie to jest dla mnie najzdrowsza postawa do wchodzenia w relacje, bo eliminuje rekompensowanie sobie partnerem za jakies braki w innych aspektach zycia.

Ja moze nawet nie mam zastoju, ale sama widze, ze realnie pracy pracy to mam moze z 3h w ciagu dnia big_smile reszta to jakies inne aktywnosci, ale znowu, nie mam na tyle pracy, zeby mi ona zajela 8h, wiec moje wyrzuty sumienia szybko sie uciszaja.

Lucus, dlatego wlasnie w pewnym momencie mialam totalnie dosc bawienia sie w poznawanie nowych ludzi w perspektywie zwiazkowej. I w sumie teraz, gdybysmy sie rozstali, to bym nie szukala.

Ja mam teraz etap, ze znowu żałuję, że się urodziłam (nie mylić z chęcią samobójstwa, bo ja się panicznie boję smierci) i fakt czy jestem sama czy w związku nic by tu nie zmienił.
Brakuje mi jedynie towarzystwa. Bo planów typu ślub i dzieci 0 z nimi się już pożegnałam.

Ale co do tego żalu, bo pewnie ktoś stwierdzi, ze mam depresję - ja juz jak miałam 6 lat żałowałam, ze istnieję, a w wieku dorastania to się nasiliło. W sumie mam to przez czałe życie.

Zobacz podobne tematy :

11,247

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

Nie, mama mówiła o czasach swojej wczesnej młodości wink
Tam podobno po tygodniu był już projekt ślubu i proszę rodzice przeżyli razem ponad 30 lat.

Jak wyżej - różne są podejścia.
Osobiście nie wyobrażam sobie po tygodniu planować ślubu wink
Nie twierdzę, że ma to zająć lata, ale w tak krótkim czasie trudno kogoś poznać na tyle aby chciało się z kimś żenić.

rossanka napisał/a:

U mnie tak jednak nie będzie, bo nie zasługuję na uczucie.
Zwykle mam propozycje jedynie aby być "materacem" - brzydko to brzmi.
Albo chodzą za mną totalne męczybuły i dziwacy (np ostatnio pan, w moim wieku, który grzebie u nas po śmietnikach i narzeka, ze nie może poznać kobiety. Przyczepił sie jak rzep). Kiedyś tez pisał do mnie żonaty, który miał w planie nowy związek, ale póki co to miał jeszcze żonę i zero sprawy rozwodowej.
Albo inny poznany w czasie wycieczki rowerowej - okazało się, że w domu czeka zona i małe dziecko. Inny z kolei chciał się spotykać, ale ciągle przekładał spotkanie - okazało się, ze jednocześnie pisał z 4 czy 5 kobietami, ale poimformował mnie, ze mam duze szanse, bo jestem u niego w czołówce.
Jeden natomiast na pierwszej i ostatniej randce(chyba o nim pisałam) robił aluzje, że on jest za dobrą partią dla mnie, bo rok młodszy, kawaler , bez zobowiązać, co ja sobie wyobrażam - powinnam szukać dużo starszych rozwodników z dziećmi - zastanawiałam się potem, dlaczego w ogóle przyszedł na to spotkanie, przecież podałam wiek w profilu.
W sumie multum dziwaków albo same seks propozycje, nawet bez śniadania sad

Jakkolwiek okrutnie to zabrzmi, to po okresie wczesnej młodości spadają możliwości. Zwykle koło 30 ludzie już są w małżeństwach (dziś trochę ta granica się przesunęła). Więc możliwość  spotkania kogoś normalnego (cokolwiek to znaczy wink) spada.
Natomiast nigdy, przenigdy nie pisz, że nie zasługujesz na uczucie.
Jeżeli tak w istocie uważasz, to bez zmiany myślenia o sobie samej kiepsko będzie.

11,248 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-13 13:02:06)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Tak się kiedyś zastanawiałem czy właśnie większość ludzi w biurze poświęca pracy "na czysto" tyle godzin, ile mają w grafiku. Inaczej, to dawno byście już doszli do końca..

Chociaż nie, korpo i koniec to prawie jak koniec Wrzechświata w kawałku Katie Melua: "(...) We are twelve billion light years from the edge, that's a guess, no-one can ever say it's true(...)". smile

big_smile

11,249

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

A jak ktoś całkiem nie kręci, wręcz odpycha fizycznie (ale ma onne dobre cechy, chce z Wami być, jest miły, pracowity, grzeczny, nie pali nie pije, jest wolny) - jakie macie sposoby by się zmusić do kontaktów fizycznych? Tylko mi nie poszcie, że nie mieliście takich sytuacji, facet kulturalny, czysty, porządny  - niby nic mu nie brakowało, nawet oboje mieliście takie same poglądy czy zainteresowania - więc dobry kandydat na partnera) -ale fizycznie aż was skręcało na myśl o dotyku - próbowaliście się przełamać?

Jak ktoś odpycha fizycznie, to nie ma rady.
Miałam taką sytuację i nie próbowałam tego przełamywać. Nie da się do tego zmusić. To znaczy zmusić się da wink ale to raczej nie wypali.
Z tym facetem do dziś jestem w kontakcie, kiedyś przyjacielskim, teraz to już zwykła znajomość.

11,250 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 13:04:34)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

Jak ktoś kręci to wiadomo.
A jak ktoś całkiem nie kręci, wręcz odpycha fizycznie (ale ma onne dobre cechy, chce z Wami być, jest miły, pracowity, grzeczny, nie pali nie pije, jest wolny) - jakie macie sposoby by się zmusić do kontaktów fizycznych? Tylko mi nie poszcie, że nie mieliście takich sytuacji, facet kulturalny, czysty, porządny  - niby nic mu nie brakowało, nawet oboje mieliście takie same poglądy czy zainteresowania - więc dobry kandydat na partnera) -ale fizycznie aż was skręcało na myśl o dotyku - próbowaliście się przełamać?

Jak by mnie skręcało negatywnie na myśl o dotyku to bym się dotykać nie dawała nawet wykrochmalonemu Panu.
juz szybciej niedomytemu, który by mnie kręcił smile
ale przecież taka chęć rodzi się wcześniej w głowie, więc jak Ci się nic nie rodzi to po co?
Loka, niektóre korpo idą w kierunku skrócenia dnia pracy.

11,251

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ela, Paslawek - zagadka filmowa czeka smile
A może ktoś jeszcze dołączy?

11,252

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
luc napisał/a:

Jakkolwiek okrutnie to zabrzmi, to po okresie wczesnej młodości spadają możliwości. Zwykle koło 30 ludzie już są w małżeństwach (dziś trochę ta granica się przesunęła). Więc możliwość  spotkania kogoś normalnego (cokolwiek to znaczy wink) spada.
Natomiast nigdy, przenigdy nie pisz, że nie zasługujesz na uczucie.
Jeżeli tak w istocie uważasz, to bez zmiany myślenia o sobie samej kiepsko będzie.

Czyli kaplica.
Do 30 to byłam gruba, brzydka, nudna i głupia. Na dodatek kompletnie nieśmiała i zahukana. Wtedy nie mogło nic wypalić.
Po 30 miałam związek. Potem sama
A po 40 sami dziwacy, albo rozwodnicy z dziećmi, którzy chcą tylko rozrywki. Są też porządni i do rzeczy, ale ci, naturalnie, zawsze postawią swoje dzieci wyżej i Ty będziesz tylko dodatkiem do jego życia.
Sa też wolni po 40 , bez byłych żon, dzieci - wieczni Piotrusie Pany, ale ci to się do związków nie nadają.

11,253

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Moga mi skrocic dzien pracy, byle kasa zostala taka, jaka jest big_smile

tak realnie to korpo, przynajmniej tyle doswiadczenia, co ja mam, to w zespole 1-2 osoby maja zapierdziel, a pozostale sie nudza.
Przy czym wszyscy tez bardzo udaja ze maja zapierdziel, bo jak sie okaze, za nie ma pracy dla 8 osob tylko np. dla 5, no to pozostale 3 wywala big_smile wiec wszystkie korpo, ktore pracuja dla zewnetrznych firm jako outsourcing to jak sie okaze, ze nie ma pracy dla tylu osob, to firma klient obetnie finansowanie, a tego nikt nie chce.

11,254

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

Czyli kaplica.
Do 30 to byłam gruba, brzydka, nudna i głupia. Na dodatek kompletnie nieśmiała i zahukana. Wtedy nie mogło nic wypalić.
Po 30 miałam związek. Potem sama
A po 40 sami dziwacy, albo rozwodnicy z dziećmi, którzy chcą tylko rozrywki. Są też porządni i do rzeczy, ale ci, naturalnie, zawsze postawią swoje dzieci wyżej i Ty będziesz tylko dodatkiem do jego życia.
Sa też wolni po 40 , bez byłych żon, dzieci - wieczni Piotrusie Pany, ale ci to się do związków nie nadają.

Napisałam, że możliwości spadają (bo takie są realia, nie ma co ściemniać, że jest inaczej), ale nie kaplica wink
Co nie oznacza, że jest to niemożliwe. Trudniejsze, ale nie niemożliwe.
Moja przyjaciółka wyszła za mąż chyba w wieku 45 lat. Za rozwodnika z dorosłą już córką. Facet bardzo fajny. Z jego córką ma dobre relacje.
Oczywiście, że są też tacy, o jakich napisałaś wyżej. Jakie są proporcje jednych do drugich, tego nie wiem.

11,255 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 13:41:10)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

A Ty chcesz Rossanka w miejsce ich dzieci wskoczyć czy jak? to jest osobne miejsce dla dziecka a inne dla partnerki.
A pomyślałaś że ktoś o Tobie moze pomyśleć niebieska ptica? smile
no i omijasz pytanie, jak było na tej randce z rok młodszym o rok czy zapytałaś go o to co nas?

Bagiennik- czy poptrzebujesz by 99 procent kobiet w Polsce myślało jak LL by sobiue swoją LL wybrać?  Po co Ci tyle bab do wyboru?:)

11,256

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Elu, raczej nie smile Po prostu uważam osobiście podejśćie LL jako wyważone i odpowiednie, żeby nie zwariować smile

11,257

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Luc, uważam że my wybierałyśmy partnerów na życie tak młodo, że byli to chłopcy, a nie mężczyżni. chyba że coś żle sobie wyobrażam co do waszego zwiążku.
wg mnie lepiej dobierać sie koło 30. A mnóstwo ludzi po 40 układa sobie życie,
ale niestety Ross strasznie dużo dziur widzisz w męzczyznach...szkoda.
przecież podczas randki z Panem X pewnie były poruszane inne tematy niz ta straszna roczna różnica wieku..

11,258

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

No fakt, chłopcy pasują bardziej do dziewczyn  a kobiety do mężczyzn smile

11,259

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Luc, uważam że my wybierałyśmy partnerów na życie tak młodo, że byli to chłopcy, a nie mężczyżni. chyba że coś żle sobie wyobrażam co do waszego zwiążku.

Prawda. Wyszłam za mąż w wieku 25 lat, ale mój mąż wtedy już od 2 lat pracował. Czy to był jeszcze chłopiec czy już mężczyzna? wink To chyba nie tylko od wieku metrykalnego zależy.

Ela210 napisał/a:

wg mnie lepiej dobierać sie koło 30. A mnóstwo ludzi po 40 układa sobie życie,

Z tym się zgodzę. Koło 30, to już przeciętny człowiek jest na tyle dojrzały, że i dojrzał do związku.
Zresztą jak patrzę na pokolenie młodych (o jezu jak to zabrzmiało big_smile), to właśnie chyba bliżej 30, a nawet później się dobierają.

11,260

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Luc, uważam że my wybierałyśmy partnerów na życie tak młodo, że byli to chłopcy, a nie mężczyżni. chyba że coś żle sobie wyobrażam co do waszego zwiążku.
wg mnie lepiej dobierać sie koło 30. A mnóstwo ludzi po 40 układa sobie życie,
ale niestety Ross strasznie dużo dziur widzisz w męzczyznach...szkoda.
przecież podczas randki z Panem X pewnie były poruszane inne tematy niz ta straszna roczna różnica wieku..

O wieku nie rozmawialiśmy wcale. Na odchodne mi tak powiedział, a to ile miałam lat miałam wpisane w profilu, nie była to niespidzianka. Z tego co pamiętam rozmawialiśmy o pracy ( krytykował mój system pracy), potem o miejscu zamieszkania ( mieszkał w moim mieście od paru lat i nie podobało mu sie), a na koniec wziął ode mnie 6 zł za herbatę i chciał abym zapłaciła za jego obiad, bo nie chciał rozmieniać pieniędzy. Na koniec powiedział abym lepiej szukała wśród dużo starszych rozwodników z dziećmi, a nie kawalerów jak on bo" Nie obraz sie, ale na kawalera w moim wieku masz małe szanse".

Ps nie widzę dziur w mężczyznach, skąd ta myśl.

11,261

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

A Ty chcesz Rossanka w miejsce ich dzieci wskoczyć czy jak? to jest osobne miejsce dla dziecka a inne dla partnerki.
A pomyślałaś że ktoś o Tobie moze pomyśleć niebieska ptica? smile
no i omijasz pytanie, jak było na tej randce z rok młodszym o rok czy zapytałaś go o to co nas?

Bagiennik- czy poptrzebujesz by 99 procent kobiet w Polsce myślało jak LL by sobiue swoją LL wybrać?  Po co Ci tyle bab do wyboru?:)

Dzieci mają swoje miejsce. Po prostu to co obserwuje w ponownych związkach u znajomych, dzieci są najważniejsze a tobie jak się nie podoba to się wynos. Tak to się kończy. Albo mam znajomych w kiepskich związkach.
Tak myślę, że o mnie myślą że albo karierowiczka, albo dziwaczka  czy księżniczka, że się do tej pory nie ustatkowała.

11,262 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2021-04-13 14:48:06)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

Jak ktoś kręci to wiadomo.
A jak ktoś całkiem nie kręci, wręcz odpycha fizycznie (ale ma onne dobre cechy, chce z Wami być, jest miły, pracowity, grzeczny, nie pali nie pije, jest wolny) - jakie macie sposoby by się zmusić do kontaktów fizycznych? Tylko mi nie poszcie, że nie mieliście takich sytuacji, facet kulturalny, czysty, porządny  - niby nic mu nie brakowało, nawet oboje mieliście takie same poglądy czy zainteresowania - więc dobry kandydat na partnera) -ale fizycznie aż was skręcało na myśl o dotyku - próbowaliście się przełamać?

Ross, jak nie kręci, to nie da rady. Nawet nie przyszłoby mi to do głowy. Raczej pomyślałam, jak tu się wywinąć, jakby coś się facet rozbujał.

To znaczy wiem,co bym zrobiła-powiedziałanym prawdę.

11,263

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

O wieku nie rozmawialiśmy wcale. Na odchodne mi tak powiedział, a to ile miałam lat miałam wpisane w profilu, nie była to niespidzianka. Z tego co pamiętam rozmawialiśmy o pracy ( krytykował mój system pracy), potem o miejscu zamieszkania ( mieszkał w moim mieście od paru lat i nie podobało mu sie), a na koniec wziął ode mnie 6 zł za herbatę i chciał abym zapłaciła za jego obiad, bo nie chciał rozmieniać pieniędzy. Na koniec powiedział abym lepiej szukała wśród dużo starszych rozwodników z dziećmi, a nie kawalerów jak on bo" Nie obraz sie, ale na kawalera w moim wieku masz małe szanse".

Ha, ha dżentelmen nowego chowu pełną gębą!

11,264

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adela 07 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak ktoś kręci to wiadomo.
A jak ktoś całkiem nie kręci, wręcz odpycha fizycznie (ale ma onne dobre cechy, chce z Wami być, jest miły, pracowity, grzeczny, nie pali nie pije, jest wolny) - jakie macie sposoby by się zmusić do kontaktów fizycznych? Tylko mi nie poszcie, że nie mieliście takich sytuacji, facet kulturalny, czysty, porządny  - niby nic mu nie brakowało, nawet oboje mieliście takie same poglądy czy zainteresowania - więc dobry kandydat na partnera) -ale fizycznie aż was skręcało na myśl o dotyku - próbowaliście się przełamać?

Ross, jak nie kręci, to nie da rady. Nawet nie przyszłoby mi to do głowy. Raczej pomyślałam, jak tu się wywinąć, jakby coś się facet rozbujał.

To znaczy wiem,co bym zrobiła-powiedziałanym prawdę.

Daj spokój. Parę lat temu był okres, gdy umawiałam się z facetami, którzy nic a nic mnie nie kręcili. Wręcz przeciwnie. Byłam jednak zdesperowana by kogoś mieć, oby tylko mówił dzień dobry, nie palił i miał czyste paznokcie. Haha.
Już tego nie robię, mimo błędów, akurat w porę w tedy otrzeźwiałam.
Głupie to było.

11,265

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Jak ktos mnie nie kreci fizycznie, to moge z nim miesiac spedzic, max 2.
Ale jak mysle o tym w perspektywie uprawiania seksu przez kolejne 20-30-40 lat, to zdecydowanie lepiej uciekac big_smile

11,266 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 14:59:17)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

nawet nie wiem co napisać  bo nie wiem po co pisałaś o tym wieku jak na randce były większe kwiatki i powinnaś wczęsniej wyjść z tamtego spotkania?
nie mów że dałaś mu te 6 zł?
Skąd Ty go wytrzasnęłaś w ogóle? Lepiej się nie umawiać na obiad na 1 spotkanie

11,267 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-04-13 14:58:08)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

nawet nie wiem co napisać  bo nie wiem po co pisałaś o tym wieku jak na randce były większe kwiatki i powinnaś wczęsniej wyjść z tamtego spotkania?
nie mów że dałaś mu te 6 zł?

Dałam i wzial. Pierwszy raz to mi się zdarzyło.
Wiek nie był tu problemem.
Powinnam wyjsc wcześniej, ale nie chciałam być niegrzeczna.
Edit:
Z randek internetowych.

11,268

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ross
Mogłabyś podesłać te swoje przygody do Justyny Mazur, do podcastu "Pogadajmy o życiu". Był taki odcinek "Najgorsza randka świata".
Kto chce się pośmiać, albo zadziwić, polecam do posłuchania.

11,269 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 15:03:41)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Bądż niegrzeczna. A za obiad zapłacił sam?

dla jasności- kobieta z takim tekstem na randce powinna być potraktowana tak samo.

11,270

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
rossanka napisał/a:

Parę lat temu był okres, gdy umawiałam się z facetami, którzy nic a nic mnie nie kręcili. Wręcz przeciwnie. Byłam jednak zdesperowana by kogoś mieć, oby tylko mówił dzień dobry, nie palił i miał czyste paznokcie. Haha.
Już tego nie robię, mimo błędów, akurat w porę w tedy otrzeźwiałam.
Głupie to było.

A tu to już różnie może być.
Sam fakt, że nie "kręci" na początku, nie oznacza, że tak się nie stanie. Mój mąż na początku wcale mnie nie kręcił wink Podobał się i owszem, doceniałam jego inteligencję i tyle. Reszta przyszła za jakiś czas.
Natomiast gdy ktoś odrzuca, to inna sprawa. To raczej nie wypali.

11,271

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

hahah:D
wiecie, randki internetowe w sumie, jak o tym mysle z perspektywy czasu, to byly niezle akcje big_smile
teraz sie z tego smieje, wiadomo, ze wtedy mi do smiechu nie bylo.

Raz umowilam sie z facetem, ktory zabral mnie jakies 500m od przystanku autobusowego na laweczke i zaczal mnie przepytywac w stylu "co bys zrobila w sytuacji x". "co bys wybrala x czy y". Juz nie pamietam o co konkretnie pytal, pamietam, ze to byly wlasnie takie bardzo szczegolowe sytuacje i pytania i takie, ze ciezko odpowiedziec bez wchodzenia w szczegolu big_smile on wymagal po prostu odpowiedzi bez rozwijania, a potem wymagal, zebym to ja zadawala mu pytania tego typu, gdzie ja bardziej bylam zainteresowana tym, zeby mi opisal co robi w zyciu czy jakie ma plany na wakacje czy cos. Wiecie, takie luzne big_smile
w koncu chyba stwierdzil, ze jednak nie da sie ze mna gadac, bo probowal calowac, co mu srednio wychodzilo. Ja sie odsuwalam, on sie przysuwal xD kladl rece gdzie nie powinien, ja mu te rece odsuwalam, a do niego nic totalnie nie docieralo. Plus, ze to bylo w miejscu publicznym.
W koncu powiedzialam, ze musze wracac i wrocilam. Dostalam na koniec bardzo niemilego smsa o tym, ze jednak do siebie nie pasujemy, bo jestem za sztywna big_smile big_smile big_smile

teraz sie z tego smieje, ale fakt, ze wtedy to bardizej przezywalam. Ciut bardziej, bo facet jednak byl strasznie dziwny. Pamietam tylko ze nie mial jednej gornej jedynki (zeba w sensie big_smile)
no i jak z nim pisalam wczesniej, to naprawde pisalo sie bardzo przyjemnie.

Wiec to takie kwiatki sa. Bywa:)

11,272

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

To pokazuje dobitnie, jak często i jak bardzo można się "naciąć" na kogoś, jak się zaczyna znajomość od portali randkowych..

11,273 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 15:11:45)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

należy opracować metody szybkiej ewakuacji Myślisz że w czasach przedinternetowych nie było cwaniaków.?

11,274

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Łza się w oku kręci za czasami gdy ludzie poznawali się w realu, na prywatkach, na studiach, w szkole, w pracy, wśród takich samych zainteresowań ... wink

11,275

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
bagienni_k napisał/a:

To pokazuje dobitnie, jak często i jak bardzo można się "naciąć" na kogoś, jak się zaczyna znajomość od portali randkowych..

Oczywiście, że tak. Zresztą jestem przekonana, że większość ludzi na portalach randkowych jest tam, bo właśnie nie potrafią jakoś ogarnąć normalnego rozpoczynania znajomości.
Co też nie zmienia faktu, że są tam ludzie normalni, którzy szukają poważnych relacji. Mniej ich, ale są.

11,276 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 15:21:00)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
luc napisał/a:

Łza się w oku kręci za czasami gdy ludzie poznawali się w realu, na prywatkach, na studiach, w szkole, w pracy, wśród takich samych zainteresowań ... wink

bez przsady. przeciez dalej tak się poznają. smile internet to bonus , moze być też na minus. W internecie przecież nie kosmici siedzą nieobecni w realu smile
Tylko na ulicy mniej widać poglady, a w internecie wyglądy smile

11,277 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2021-04-13 15:25:24)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

W starych czasach miałam wizytę w domu jednego adoratora. Koleżanki dały Mu mój adres, żeby mi zrobić niespodziankę, telefonu nie miałam, więc otworzyłam drzwi, a ten stoi z różą i ciasteczkami od Bliklego. Moja mina to nic, wyobraźcie sobie jego: byłam ubrana w błękitną suknię "księżniczki" z lumpeksu, bo właśnie robiłam porządki w szafie, i chciałam zobaczyć, czy jeszcze owa suknia do czegoś się przyda (jakieś przebierańców, czy impreza).

11,278

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

luc dokładnie tak!:)

Akurat, jeśli chodzi w ogóle o kontakty i relacje międzyludzkie, to sam załapałem się jeszcze w dziecoińśtwie na ten etap smile Muszę powiedzieć, że naprawdę cały urok w nawiązywaniu znajomośći(jakichkolwiek) to właśnie ten realny, rzeczywisty świat smile Bo przecież tak naprawę tylko on istnieje w formie, kttórą można posmakować, poczuć i zobaczyć smile

Z tego powodu realia, jakimi rządzą się kontakty ludzi w sieci są w dużej mierze zafałszowane już na starcie. Pomijam akcje typu fałśzywe zdjęcia czyli wszelkie bajery, jakie można łatwiej uskuteczniać w sieci. Już sama natura zawierania znajomości, gdzie na wyciągnięcie ręki mamy setki albo i tysiące ofert, mnie zniesmacza. Robi sie z tego taki folwark, niemalże targi, gdzie można przebierać w ludziach, jak w ulęgałkach.
Poza tym, możliwości, jakie daje Internet sprawiają, że możemy SZYBCIEJ kogoś znaleźć a to możę rodzić problemy.

11,279

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

bez przsady. przeciez dalej tak się poznają. smile internet to bonus , moze być też na minus. W internecie przecież nie kosmici siedzą nieobecni w realu smile
Tylko na ulicy mniej widać poglady, a w internecie wyglądy smile

Nie no, wiem smile
Nawet na tym forum parę osób się spiknęło, a niektórzy też pisali, że poznali się w inny sposób w internecie i są w udanych związkach.
Na szczęście ludzie poznają się też w realu wink
Wiem, że internet może być dobry w tych sprawach (dużo ludzi przeniosło się do internetu, niektórzy są nieśmiali itp), ale jednak obarczone jest to dużym ryzykiem.
Nigdy nie ma stuprocentowej pewności, ale wydaje mi się, że łatwiej kogoś ocenić w bezpośrednim kontakcie niż w wirtualnym.
Dlatego gdybym już brała udział w czymś takim, to zdecydowanie dążyłabym do jak najszybszego poznania się w realu.

11,280

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adela 07 napisał/a:

W starych czasach miałam wizytę w domu jednego adoratora. Koleżanki dały Mu mój adres, żeby mi zrobić niespodziankę, telefonu nie miałam, więc otworzyłam drzwi, a ten stoi z różą i ciasteczkami od Bliklego. Moja mina to nic, wyobraźcie sobie jego: byłam ubrana w błękitną suknię "księżniczki" z lumpeksu, bo właśnie robiłam porządki w szafie, i chciałam zobaczyć, czy jeszcze owa suknia do czegoś się przyda (jakieś przebierańców, czy impreza).

To pasowało big_smile
Ty księżniczka, a on dżentelmen.

11,281 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2021-04-13 16:38:24)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Witam wszystkich smile rossanko, ale po co ciągle rozpamietujesz ten związek i analizuje, zastanawiasz się czemu tak a nie inaczej, było, minęło, trzeba iść do przodu smile może Pan był dziwny, może nie, na pewno do siebie nie pasowaliscie, bo mieliście inne wizje i oczekiwania co do związku i tyle. Ja uwazam że będąc w związku powinno się dzielić troskami i problemami, o ewentualnych chorobach nie wspominając, bo to wszystko później na ten związek rzutuje i później się psuje, bo ktoś dusi w sobie problemy, druga strona nie wie skąd zmiana zachowania itd. Mówię to ja, osoba która właśnie zachowuje swoje troski i problemy dla siebie, a raczej zachowywalam, bo staram się to zmienić, nie trzymać tego w sobie, od tego też mam partnera. Tak jak panie wspomniały to nie chodzi o to, że partner ma rozwiązywać za nas problemy, bo czasami nie jest to w ogóle możliwe, ale wsparcie, przegadanie, może doradzenie bardzo dużo daje, świadomość że jak co to można przyjść i się wygadać jest bardzo ważna i tworzy głębszą więź. Ludzie często uważają że to oznaka słabości, wg mnie to błąd. Loka bardzo fajny na to przykład dała, z tym atakiem nerwicy i wsparciem partnera.

Rossanko, co do choroby, mój już na początku znajomości powiedział co i jak, ma pewne dolegliwosci, które rzutuje czasami na różne sytuacje i ja się bardzo cieszę że mi to powiedział i w ogóle jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Dotyczy to zwłaszcza wyjazdów czy jakiś wyjść, miejsc z duza ilością ludzi, ale przecież nie będą zła na niego, bo to nie jego wina, że ma te przypadłości. Jakbym nie wiedziała to różne rzeczy człowiek by sobie myślał, a tak to wiem na czym stoję:)

Edit: Lucek z taka gadka nie potrafisz podrywac? big_smile to zostaje dać się poderwać tongue

11,282

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

należy opracować metody szybkiej ewakuacji Myślisz że w czasach przedinternetowych nie było cwaniaków.?


ależ skąd tongue

11,283

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

poznawanie w realu w małym środowisku ma taką zaletę powiedziałabym naświetlającą, bo ktoś kogoś już zna i czegos się nie ukryje.
jako świeżo upieczona studentka wynajmowałam z koleżanką stancję a sąsiadem był singiel około 40 - czyli dla mnie wtedy stary dziad, chociaż z wyglądu całkiem całkiem smile
I zdarzyło mu się z kwiatami u progu stanąć smile pamietam że go wtedy odprawiłam pod p[retekstem wkuwania do egzaminów- kwiaty litościwie wzięłąm coby nie zwiędły  big_smile
a czujne oko sąsiadów wypatrzyło tę akcję i zaraz miałam zaproszenie na herbatkę od obxcych starszych Państwa z ostrzeżeniewm, że kawaler ów już jednej pannie z tej kamienicy dzieciaka zrobił i się go wyparł smile  I że to znany Casanowa co czycha na niewinne owieczki.

natomiast co do pomocy reala w poznawaniou charakteru to się zupełnie nie zgadzam bo zmysły przyćmiewają rozum, i racjonalnie to ja swojego ex na męża brać nie powinnam. smile
ale moze inni nie miewają takich zaćmień.

11,284

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
luc napisał/a:
adela 07 napisał/a:

W starych czasach miałam wizytę w domu jednego adoratora. Koleżanki dały Mu mój adres, żeby mi zrobić niespodziankę, telefonu nie miałam, więc otworzyłam drzwi, a ten stoi z różą i ciasteczkami od Bliklego. Moja mina to nic, wyobraźcie sobie jego: byłam ubrana w błękitną suknię "księżniczki" z lumpeksu, bo właśnie robiłam porządki w szafie, i chciałam zobaczyć, czy jeszcze owa suknia do czegoś się przyda (jakieś przebierańców, czy impreza).

To pasowało big_smile
Ty księżniczka, a on dżentelmen.

Niby tak. Po prawdzie to romantyczny punk artysta, niebieski ptak, i ja- zakomplleksione dziewczę przy kości.

11,285

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Miętusku nie potrafię w jedną ani drugą stronę. To co miałem wcześniej raczej przypominało wymuszanie, a nie naturalne podejście.

Sam obecnie biorę udział w warsztatach z prezentacji, żeby właśnie nauczyć się czytać mowę ciała.

11,286

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

to zupełnie inne mowy ciała Lucek- biznesowa a prywatna smile
ja zreszta uważam że mowę ciała czytamy intuicyjnie- wielu czyta tylko trzeba sobie ufać.
dlatego mnie wymachiwanie rękami sołtysowej nigdy nie uwodziło wink

11,287 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-04-13 17:03:32)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ja myślę, panowie, że jak komuś jest dobrze tak jak jest, to po prostu jest ok:)

Nie dajcie sobie wmowić, ze coś z Wami nie tak. To Wam ma to pasować, a nie światu dookola.
Ja sobie tak dalam w pewnym momencie wmowić, ze powinnam kogos mieć i z perspektywy czasu bardzo tego żałuję. Niby to wszystko sprawiło, że jestem teraz taka jaka jestem, ale i tak wolalabym nie spotkać mojego toksycznego ex albo nie uprawiać seksu bo wstyd być 24 letnią dziewicą. Gdybym mogla cofnąc czas to bym cofala bez namysłi, nawet jeżeli w konsekwencji nie poznałabym obecnego partnera.

11,288

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

to zupełnie inne mowy ciała Lucek- biznesowa a prywatna smile
ja zreszta uważam że mowę ciała czytamy intuicyjnie- wielu czyta tylko trzeba sobie ufać.
dlatego mnie wymachiwanie rękami sołtysowej nigdy nie uwodziło wink

Ja nie ufam big_smile
Dlatego spoko - to dopiero początek problemów ze mną wink

11,289 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2021-04-13 17:25:13)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Gorzej jak mowa ciała inna niż rzeczywista postawa big_smile U mnie to częste niestety, z mowy ciała jestem zamknięta, a w rzeczywistości tak nie jest. Więc nie zawsze to takie proste i uniwersalne, jak się gdzieś tam przeczyta przykładowo.  Dlaczego Lucek jesteś na nie, jeśli to kobieta Cie podrywa? smile

11,290

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Gorzej jak mowa ciała inna niż rzeczywista postawa big_smile U mnie to częste niestety, z mowy ciała jestem zamknięta, a w rzeczywistości tak nie jest. Więc nie zawsze to takie proste i uniwersalne, jak się gdzieś tam przeczyta przykładowo.  Dlaczego Lucek jesteś na nie, jeśli to kobieta Cie podrywac? smile

Właśnie chodzi o sam akt - ja jestem prosty człowiek - mi prosto w twarz trzeba powiedzieć, co i jak, a nie grać naokoło big_smile
Naprawdę nie cierpię tego.

A druga sprawa, że obecnie nawet byłoby szkoda do siebie dopuszczać, kiedy przez kortyzol problem z wątku Helloworld mnie dotyczy.

11,291 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 17:38:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Z tego co zauważyłam to zwykle kobiety mają bardziej obronną  mowę  ciała niż mężczyźni.  .
Natomiast mężczyźni tak mają  że zawsze zagarniają więcej terenu jakby.
Ja jestem tak ogólnie otwartą  osobą  nawet w nieznanym środowisku ale moja mowa ciała tego nie pokaże  i dobrze bo taki sygnał jest odczytywany jako przyzwolenie do zbliżania się. Teraz jeszcze Covid to ustawia więc pewnoe Panowie gorzej to znoszą  niż kobiety.

11,292

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Lucek, to naprawdę nie jest fizyka kwantowa big_smile no może patrze za bardzo przez pryzmat swojej osoby, bo ja też taka prosta bardziej  i u mnie widać jak jestem zainteresowana...a te gierki i naokoło to co niby? Bo tak szczerze to nie wiem. 
Musiałam zerknąć co to za wątek i skąd wiesz że i u Ciebie tak jest? No nie jesteś teraz z nikim, więc skąd taka pewność, że tak jest i by tak było? Samemu to nie to samo

11,293 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2021-04-13 17:50:39)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Lucek, to naprawdę nie jest fizyka kwantowa big_smile no może patrze za bardzo przez pryzmat swojej osoby, bo ja też taka prosta bardziej  i u mnie widać jak jestem zainteresowana...a te gierki i naokoło to co niby? Bo tak szczerze to nie wiem. 
Musiałam zerknąć co to za wątek i skąd wiesz że i u Ciebie tak jest? No nie jesteś teraz z nikim, więc skąd taka pewność, że tak jest i by tak było? Samemu to nie to samo

Dla jednych nie jest, dla innych jest wink
Ja też mam tematy, które są dla mnie oczywistością, a jednak dla wielu to jazda bez trzymanki
Bo raczej pewne rzeczy, w tym libido nie zmieniają się w zależności czy jest samemu czy nie big_smile

11,294

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

No jak się nie zmieniają?  Zmieniają  i to zasadniczo:)
Za dużo myślenia za mało działania:)

11,295 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-13 18:11:57)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Obawiam się Lucek że Twoja obecna mowa ciała ta z nie i podświadomości jest równolegle jakby sprzeczna ze sobą w konflikcie
chodzi mi o to jakie dziewczęta ostatnimi czasy "przyciągnęłaś"
oczywiście domyślam się i domniemywam "na podstawie" tego co jakby wiem o  Tobie ( a raczej czego nie wiem smile nie znam)
Z jednej strony pewnie prezentujesz się dość sprężyście, postawnie i z ciekawością w miarę jasnymi oczekiwaniami i intencją kontynuacji rozwoju znajomości,a z drugiej strony gdzieś jest w ruchach gestach
jakaś niepewność,skryta i niechciana bardzo surowo oceniona przez ciebie desperacja ,którą łatwo takim dziewczynom wyłowić i odczytać ponieważ same maja podobnie i to nie do końca intuicja ale raczej projekcja z ich strony ,to taka mieszanka,cwaniactwa,sprytu inteligencji z intencją wygrania zyskania przewagi ,po prostu takie dziewczyny o których pisałeś szukające sponsora widzą w tobie potencjał życiowy,zaradność ,ale niestety widzą też w tobie frajera .

11,296

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Uważam tak jak Ela smile no Lucek, jak dziewczyna   zerka, uśmiecha się, zagaduje, wypytuje , interesuje się Twoja osoba, tym co robisz, interesujesz się itp itd sama nawiązuje kontakt to wiedz że coś się dzieję big_smile no chyba w takich przypadkach to ślepy nie jesteś?

11,297

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

ja mam w sumie pytanie do mężatych i żonatych tutaj big_smile jak już wchodzimy na takie okołozwiązkowe tematy.
Jak sobie ułożyliście relacje z teściowymi?
bo ja kurczaki nie potrafię. Przede wszystkim moja teściowa mieszka 700km od nas, ja ją widzę w porywach raz w roku (i to tak zostanie) i ja po prostu zupełnie nie mam potrzeby z nią budować relacji. Nie wyobrażam sobie mówić do niej per mamo. Mamę mam, jedna mi wystarczy.
Ona twierdzi, że powinnam do niej dzwonić i z nią gadać, ale ja nawet nie wiem o czym.
Zresztą ona włożyła w to cegiełkę, bo na początku było spoko, a potem coś jej totalnie odwaliło po roku i całkowicie mnie obgadała (żeby było śmiesznie przy moim facecie) do całej jej strony rodziny. Że jak wszyscy razem byliśmy na weselu kuzynki, to ja nie chodziłam między stolikami i się wszystkim nie przedstawiłam big_smile no cyrk na kółkach.
Więc ogólnie relacje mamy takie mocno napięte, ona mnie u siebie nie chce (nie powiedziała tego oficjalnie, ale wyraźnie to sygnalizuje), zaprasza tylko mojego faceta, zawraca mu głowę, dzwoni przynajmniej raz dziennie z jakimiś pierdołami totalnymi (ale dobra, nie mnie oceniać, niech mają kontakt, jaki mają).

Z mojej strony przelało się to wszystko w dwóch momentach. W pierwszym, jak w wakacje 2020 polecieli sobie do Turcji i zabrali mojego faceta, a przede mną skrzętnie to ukrywali (w sensie mój partner nie ukrywał, od razu mi powiedział, że ma taką propozycję, a ja mu kazałam z niej skorzystać, ale żal mi został), ona jak wiedziała, że słyszę ich rozmowy, to słowem nie wspominała. A ja bym zapłaciła za siebie za taką wycieczkę bez problemu.
Drugi raz, już po zaręczynach, jak strzeliła focha i powiedziała, że ona żadnego ślubu i wesela nie chce i że wcale, ewentualnie możemy ze 2 lata poczekać i dopiero wtedy ona pomyśli. Też śmieszne. Na dodatek my chcemy wziąć kredyt i kupić mieszkanie pod koniec tego roku albo na początku przyszłego, a ona już mu w każdej rozmowie tłucze do głowy, żeby nie brać kredytu, bo jak to tak z kredytem. Aż mam ochotę jej powiedzieć, że jak sypnie kasą, to możemy kupić bez kredytu, ale znając życie, to moi rodzice nas wspomogą, a ona nie ruszy palcem i jeszcze będzie narzekać.
Teraz już zaczyna mówić, że przez covid M. nie przyjechał do nich na Wielkanoc, ale niech przyjedzie na Boże Narodzenie SAM. Gdzie w Boże Narodzenie to my już będziemy 3 miesiące po ślubie i ja sobie nie wyobrażam, żebyśmy spędzali jakiekolwiek święta osobno.

Ogólnie na miejscu mamy moich rodziców i jak coś potrzebujemy to oni nam pomagają. Tata pomaga w remontach czy jak coś się zepsuje, mama podrzuca czasami jakieś jedzenie big_smile jakby coś się stało, to oni pomogą, to ich odwiedzamy, z nimi gdzieś idziemy na wycieczkę czy coś. Ona jest daleko i ja też nie chcę, żeby M się całkowicie urwał kontakt z mamą i bratem, bo to nie o to chodzi, ale ja kompletnie nie wiem jak mam sama sobie ten kontakt ustawić, bo ta kobieta mnie po prostu irytuje całą sobą i ja po prostu totalnie tego nie widzę. Chciałabym, żeby w tej relacji była neutralność, bo chyba na sympatię nie mamy co liczyć, ja też jej nie potrzebuję.

Ktoś, coś? big_smile help? big_smile
sorry, wylało mi się już, bo przed chwilą słuchałam 40min rozmowy mojego partnera z nią, a że akurat trzaskałam kilometry na rowerku stacjonarnym, to nie mogłam wyjść na spacer big_smile

11,298 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-13 18:42:49)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zaraz..sponsorem zostaje się na własne życzenie przecież. Od początku znajomości widzisz czy coś za coś wymieniasz.
I nie chodzi o to że musi być po równo kasy akurat. Są związki gdzie nawet wszystko finansuje on ale sponsorem nie jest bo otrzymuje np prawdziwe oddanie  partnerki. To się da wyczuć.
Jak czujesz że nic nie dostajesz to niezależnie co inwestujesz kasę czy czas to czujesz się sfrustrowany.

Lady Loka: za relacje żony czy dziewczyny z teściową odpowiada syn tej Pani w pierwszej kolejności. 
Po pierwsze to On powinien Ciebie przedstawić rodzinie chodzenie między stolikami i przedstawianie się samej jest faux paux.
Mój syn ma dziewczynę już długo razem nie mieszkają jeszcze ale od kiedy to jest poważne uważam że jestem kobietą nr 2 w jego życiu i w żadną decyzję bym jej nie wchodziła. Ale u nas w domu jest taka tradycja i ani żadna babcia ani mama nigdy nie wyrażały się w małżeństwo.
Ja się z teściową na początku przyjaźniłam ale ..to była skomplikowana przyjaźń z różnych względów.
Nie masz obowiązku dzwonić do póki co obcej kobiety.

11,299

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

No jak się nie zmieniają?  Zmieniają  i to zasadniczo:)
Za dużo myślenia za mało działania:)

I działania nie będzie big_smile
Kortyzol zjechał libido. I dobrze. Spokoju sporo.

lody miętowe napisał/a:

Uważam tak jak Ela smile no Lucek, jak dziewczyna   zerka, uśmiecha się, zagaduje, wypytuje , interesuje się Twoja osoba, tym co robisz, interesujesz się itp itd sama nawiązuje kontakt to wiedz że coś się dzieję big_smile no chyba w takich przypadkach to ślepy nie jesteś?

Chciałbym tylko zaznaczyć, ze ww. punkty nie dotyczą tylko kobiet big_smile
To raczej ogólne podstawy znajomości jakiejkolwiek

paslawek napisał/a:

ale niestety widzą też w tobie frajera .

Dlatego NO SIMPING ALLOWED

11,300 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-13 18:47:42)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lady Loka napisał/a:

Ja myślę, panowie, że jak komuś jest dobrze tak jak jest, to po prostu jest ok:)

Nie dajcie sobie wmowić, ze coś z Wami nie tak. To Wam ma to pasować, a nie światu dookola.


No, i to są najbardziej wartościowe słowa, jakie tu ostatnio padły! smile Brawo! Polać tej Pani, wszystko jedno co smile

Tak w ogóle, odośnie Twoich przyszłych teściów, to szczerze mówiąc, na miejscu Twojego faceta, zrezygnowałbym z tej wycieczki, jeśli został postawiony przed faktem dokonanym. Nienawidzę takich sytuacji, szczególnie w dość poważnych kwestiach, bo jednak wakacje to sporo czasu, który powinno się wcześniej zaplanować.

Chyba, że było inaczej..

Zastanawiam się, czy ci ludzie, po tym, jak się pozbyli z domu dzieci, nie mają już własnego życia? Żyją tylko życiem innych, wściubiając nos wszędzie, gdzie tylko się da..?

11,301

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lady Loka napisał/a:

ja mam w sumie pytanie do mężatych i żonatych tutaj big_smile jak już wchodzimy na takie okołozwiązkowe tematy.
Jak sobie ułożyliście relacje z teściowymi?
bo ja kurczaki nie potrafię. Przede wszystkim moja teściowa mieszka 700km od nas, ja ją widzę w porywach raz w roku (i to tak zostanie) i ja po prostu zupełnie nie mam potrzeby z nią budować relacji. Nie wyobrażam sobie mówić do niej per mamo. Mamę mam, jedna mi wystarczy.
Ona twierdzi, że powinnam do niej dzwonić i z nią gadać, ale ja nawet nie wiem o czym.
Zresztą ona włożyła w to cegiełkę, bo na początku było spoko, a potem coś jej totalnie odwaliło po roku i całkowicie mnie obgadała (żeby było śmiesznie przy moim facecie) do całej jej strony rodziny. Że jak wszyscy razem byliśmy na weselu kuzynki, to ja nie chodziłam między stolikami i się wszystkim nie przedstawiłam big_smile no cyrk na kółkach.
Więc ogólnie relacje mamy takie mocno napięte, ona mnie u siebie nie chce (nie powiedziała tego oficjalnie, ale wyraźnie to sygnalizuje), zaprasza tylko mojego faceta, zawraca mu głowę, dzwoni przynajmniej raz dziennie z jakimiś pierdołami totalnymi (ale dobra, nie mnie oceniać, niech mają kontakt, jaki mają).

Z mojej strony przelało się to wszystko w dwóch momentach. W pierwszym, jak w wakacje 2020 polecieli sobie do Turcji i zabrali mojego faceta, a przede mną skrzętnie to ukrywali (w sensie mój partner nie ukrywał, od razu mi powiedział, że ma taką propozycję, a ja mu kazałam z niej skorzystać, ale żal mi został), ona jak wiedziała, że słyszę ich rozmowy, to słowem nie wspominała. A ja bym zapłaciła za siebie za taką wycieczkę bez problemu.
Drugi raz, już po zaręczynach, jak strzeliła focha i powiedziała, że ona żadnego ślubu i wesela nie chce i że wcale, ewentualnie możemy ze 2 lata poczekać i dopiero wtedy ona pomyśli. Też śmieszne. Na dodatek my chcemy wziąć kredyt i kupić mieszkanie pod koniec tego roku albo na początku przyszłego, a ona już mu w każdej rozmowie tłucze do głowy, żeby nie brać kredytu, bo jak to tak z kredytem. Aż mam ochotę jej powiedzieć, że jak sypnie kasą, to możemy kupić bez kredytu, ale znając życie, to moi rodzice nas wspomogą, a ona nie ruszy palcem i jeszcze będzie narzekać.
Teraz już zaczyna mówić, że przez covid M. nie przyjechał do nich na Wielkanoc, ale niech przyjedzie na Boże Narodzenie SAM. Gdzie w Boże Narodzenie to my już będziemy 3 miesiące po ślubie i ja sobie nie wyobrażam, żebyśmy spędzali jakiekolwiek święta osobno.

Ogólnie na miejscu mamy moich rodziców i jak coś potrzebujemy to oni nam pomagają. Tata pomaga w remontach czy jak coś się zepsuje, mama podrzuca czasami jakieś jedzenie big_smile jakby coś się stało, to oni pomogą, to ich odwiedzamy, z nimi gdzieś idziemy na wycieczkę czy coś. Ona jest daleko i ja też nie chcę, żeby M się całkowicie urwał kontakt z mamą i bratem, bo to nie o to chodzi, ale ja kompletnie nie wiem jak mam sama sobie ten kontakt ustawić, bo ta kobieta mnie po prostu irytuje całą sobą i ja po prostu totalnie tego nie widzę. Chciałabym, żeby w tej relacji była neutralność, bo chyba na sympatię nie mamy co liczyć, ja też jej nie potrzebuję.

Ktoś, coś? big_smile help? big_smile
sorry, wylało mi się już, bo przed chwilą słuchałam 40min rozmowy mojego partnera z nią, a że akurat trzaskałam kilometry na rowerku stacjonarnym, to nie mogłam wyjść na spacer big_smile

Aż się spociłem ,później napiszę coś więcej .

11,302

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Twoja przyszła teściowa ma chyba strasznie dużo czasu zbędnego. W Twoim interesie byłoby wydać ją za mąż  miałaby zajęcie..

11,303

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Na bogów Lady Loko, ale teściowa się trafiła.
Gdzie się takie biorą?

Olać ją - jeżeli ma wam ustawiać życie, to pokazać, że grubo się myli z oceną swoich możliwości.
Wy macie swoje życie, ona swoje.

11,304 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-04-13 19:06:41)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Lady Loka: za relacje żony czy dziewczyny z teściową odpowiada syn tej Pani w pierwszej kolejności. 
Po pierwsze to On powinien Ciebie przedstawić rodzinie chodzenie między stolikami i przedstawianie się samej jest faux paux.
Mój syn ma dziewczynę już długo razem nie mieszkają jeszcze ale od kiedy to jest poważne uważam że jestem kobietą nr 2 w jego życiu i w żadną decyzję bym jej nie wchodziła. Ale u nas w domu jest taka tradycja i ani żadna babcia ani mama nigdy nie wyrażały się w małżeństwo.
Ja się z teściową na początku przyjaźniłam ale ..to była skomplikowana przyjaźń z różnych względów.
Nie masz obowiązku dzwonić do póki co obcej kobiety.

Ale ja rodzinę znałam, rodzinę poznałam już wcześniej, tylko ja też nie uważam, żeby moją rolą na weselu było chodzenie między stolikami i pytanie jego rodziny jak tam samopoczucie.
Najśmieszniejsze jest to, że ona sama ma skopane relacje ze swoimi teściami. Może nie ma modelu, żeby zobaczyć jakąś relację, która byłaby spoko.

Bagienniku, on nawet chciał olać tą wycieczkę, bo jeszcze covid i nie wiadomo było czy wylecą, ale ona wpłaciła zaliczki, więc też nie chciał robić problemów, poza tym ja uważam, że jak miał okazję, to żeby jechał. Zawsze coś zobaczy, odpocznie. Żal mam do niej, nie do niego.

Ona ma jeszcze młodszego syna, jest bardzo duża różnica wieku miedzy nimi (nawiasem zanim M mnie poznał, to jeździł do domu na zawołanie, bo ona oczekiwała, że będzie zjeżdżał na weekend zajmować się bratem:D to się szybko skończyło, bo M wolał weekendy spędzać ze mną niż jeździć do domu)
No przydałby się jej facet, bo jak ma faceta, to my mamy spokój, ale ona zrywa z facetami, kiedy oni chcą od niej jakichś deklaracji. Ona to tak, żeby facet był, spotkać się, seks był, na wakacje pojechać, ale jak facet proponuje wspólne mieszkanie, to momentalnie ona znajduje w nim jakąś wadę i się od niego izoluje.

My i tak robimy po swojemu, ona nie ma wpływu na nasze decyzje, jesteśmy samodzielni, sami się utrzymujemy, nie potrzebujemy jej pomocy, zresztą żadnej pomocy nam nie może dać, nawet gdyby była potrzeba, bo po prostu jest za daleko smile

Matka mojego ex zdradzała jego ojca, o czym wiedziała cała rodzina poza tym ojcem i cała rodzina ją kryła.
Matka innego ex przeszła na islam i się relacja skończyła.
Ja jakoś nie mam szczęścia do matek moich facetów big_smile

11,305

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Tutaj akurat się jej nie dziwię  że niekoniecznie chce się związać  A z tego co zauważyłam właśnie wbrew powszechnemu przekonaniu to mężczyźni  w średnim wieku chcą  się zagnieździć.
Ja bym się nie przejmował na Twoim miejscu i ustaliła z mężem jak będzie  z wizytami. Przyzwyczai się.

11,306

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Tutaj akurat się jej nie dziwię  że niekoniecznie chce się związać  A z tego co zauważyłam właśnie wbrew powszechnemu przekonaniu to mężczyźni  w średnim wieku chcą  się zagnieździć.
Ja bym się nie przejmował na Twoim miejscu i ustaliła z mężem jak będzie  z wizytami. Przyzwyczai się.

Jak Mama lubi podróże, to może odwiedziny do dalekiej Azji, np. Korei wink

11,307

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Tutaj akurat się jej nie dziwię  że niekoniecznie chce się związać  A z tego co zauważyłam właśnie wbrew powszechnemu przekonaniu to mężczyźni  w średnim wieku chcą  się zagnieździć.
Ja bym się nie przejmował na Twoim miejscu i ustaliła z mężem jak będzie  z wizytami. Przyzwyczai się.

Jak Mama lubi podróże, to może odwiedziny do dalekiej Azji, np. Korei wink

Jak dla mnie to niech jeździ gdzie jej się tylko podoba big_smile nie żałuję jej.

11,308 Ostatnio edytowany przez luc (2021-04-13 21:22:15)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:

Jak Mama lubi podróże, to może odwiedziny do dalekiej Azji, np. Korei wink

Oczywiście Północnej wink

Lady Loka - relacje synowych z teściowymi nie należą do najłatwiejszych, choć różnie bywa. Moja kumpelka ma z teściową super relacje. Teściowa traktuje ją jak córkę i z wzajemnością. Ale to zupełny ewenement.
Ja z moją teściową miałam (zmarła kilka lat temu) relacje zdystansowane, ale poprawne. To znaczy wiem, że nie byłam jej ukochaną synową, a ja też nie pałałam do niej specjalnie wielkim uczuciem. Raczej nie wchodziłyśmy sobie w drogę. Odnosiłyśmy się do siebie poprawnie i tyle. Miałam do niej pretensje o kilka spraw, ale nigdy jej tego nie mówiłam. Zostawiłam to dla siebie, bo to nic by nie zmieniło. Mój mąż o tym doskonale wiedział.
Zresztą takich tekstów jak Twoja, nigdy nie rzucała, ale to chyba dlatego, że zdążyła mnie dość wcześnie poznać od strony moich reakcji, dość bezpośrednich wink
Większe problemy miewałam z moim teściem. Oczywiście kiedyś, bo z czasem wszystko się unormowało. Teść jest apodyktycznym człowiekiem, choć dobrym. Wielokrotnie próbował nam dawać różne dobre rady. Z racji mojego młodego (wtedy) wieku nie przyjmowałam ich absolutnie, choć z czasem muszę przyznać, że nie były złe. Jednak wtedy broniłam mojej/naszej niezależności jak lwica. Na dodatek mamy ten sam zawód więc bywały też spiny w tematach zawodowych.  Ale z czasem wszystko się unormowało. On się przekonał do mnie, a ja do niego.
Masz szczęście, że mieszkają daleko. Moi też (300 km). To ułatwia sytuację wink
Mój mąż jest bardzo związany z rodzicami, ale w normalny sposób, nie żadna nieodcięta pępowina. Nigdy nie stałam tu na przeszkodzie, to ja zawsze pamiętam/pamiętałam o ich urodzinach, imieninach etc. Nigdy do dzieci nie wyrażałam się źle o żadnym z nich. Nigdy też nie stałam na przeszkodzie aby mąż do nich jeździł, najpierw sam, potem z dziećmi. Ja też jeździłam, ale rzadziej. Raczej tylko na święta.
Sama jestem już teściową. Syn ożenił się 2 lata temu w wieku 24 lat. Mimo, że nie byłam zachwycona, że tak wcześnie, to nie protestowałam. Nie wtrącam się w żaden aspekt ich życia, nie wydzwaniam. Rozmawiamy o ich problemach tylko wtedy gdy sami mówią. Też mieszkają kawałek od nas. Kiedy w zeszłym roku jechaliśmy na spływ kajakowy, to proponowaliśmy im obojgu. Synowa nie skorzystała (nie lubi nocować pod namiotem) i syn pojechał z nami sam. Ona sama go namawiała, bo początkowo nie chciał jechać bez niej. Ja też sugerowałam mu, że może będzie głupio, że jedzie bez żony, ale synowa absolutnie nie miała z tym problemu.
Myślę zatem, że na pewne rzeczy po prostu nie należy zwracać uwagi. Nie pozwalać na wtrącanie się, ale też i nie wyolbrzymiać. Wiem, że to bywa początkowo trudne, ale można to sobie wypracować.

11,309

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

dzięki dziewczyny smile
muszę sobie to poukładać w głowie i wrzucić na luz big_smile

11,310 Ostatnio edytowany przez luc (2021-04-13 21:30:02)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lady Loka napisał/a:

i wrzucić na luz big_smile

Zdecydowanie wink
Dla siebie samej.

Posty [ 11,246 do 11,310 z 12,682 ]

Strony Poprzednia 1 172 173 174 175 176 196 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024