Forumowa wkrętarka
obowiązkowo czarna lub ciemna
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Strony Poprzednia 1 … 14 15 16 17 18 … 196 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forumowa wkrętarka
obowiązkowo czarna lub ciemna
Zdecydowanie wolę ciemne kolory
To znakomity sprzęt (aczkolwiek kosztowny) nie będziemy przecież Luckowi byle czego wciskać .
Mamy czarną z niebieskim akcentem oraz czerwoną
Hilti ? ta czerwona .
Kurcze, ja, jeśli chodzi o zakupy, to jestem taka bardziej męska, bardzo nie lubię, męczą mnie i jak mam coś kupić to jestem chora, a też wybredna jak umajona
Oho, kolejne podobieństwa między nami
O wierzchnie okrycie i dodatki nawet nie pytaj, bo spędzają mi sen z powiek ;p
Zazdroszczę dziewczynom, które mają frajdę ze stylizacji i myszkowania
Wesele pod koniec listopada Tzn. jeśli będzie, bo teraz to nic nie wiadomo...
Uuu...to może być bardzo zimno, no i racja, ten dziadowski wirus same problemy tylko stwarza moi rodzice też mieli iść na wesele w listopadzie, ale para mloda przeniosła na przyszły rok, na lipiec
Facet z wiertarka jest bardzo seksowny albo innym sprzętem
dla mnie osobiście mężczyzna, który sam potrafi naprawić coś w domu to skarb, a teraz dużo młodych nie potrafi nawet młotka obsłużyć
Sukienki zielone ładne, tej z długim tyłem nie polecam, bo jak jakiś podpity wujek nadepnie z tyłu to to może być katastrofa
Piękne zielone kreacje
były w filmach: Pokuta, Mission Impossible Ghost Protocol i Wonder Woman miały tam strategiczne znaczenie.
moja pamięć ogarnęła forumowe pary jawne ale nic nie powiem
Lucyfer, jak tak rysujesz, to gratulacje
Facet z wiertarka jest bardzo seksowny
albo innym sprzętem
O tak...
Piękne zielone kreacje
były w filmach: Pokuta, Mission Impossible Ghost Protocol i Wonder Womanmiały tam strategiczne znaczenie.
Ela, jaką Ty masz pamięć i kojarzenie
To Ela z Pokuty? Fakt, kolor tej sukni jest cudowny i ona wyglądała wspaniale a mnie zle w zielonym
Jak to mięta jest zielona przecież ?
No widzisz paslawku jakie ze mnie lody miętowe miętę lubię tylko konsumować albo wąchać
Ciekawe, że Ci nie pasuje, skoro jesteśmy podobne ;p
Ale za to pasują Ci kolory, które nie pasują innym dziewczynom i tylko mogą sobie o nich pomarzyć
wonder Woman nie ma mam zdjęcia, jest w takiej na balu..
ale na koniec jak będzie zimno to Scarlett O Hara w "Przeminęło z wiatrem" po wojnie secesyjnej nie miała kasy więc uszyła zieloną suknię z zasłon
by zdobyć bogatego męza
Osobiście lubię wszelkie odcienie zieleni i niebieskiego Chociaż w sumei najwięcej ubrań mam w ciemnych kolorach, unikam tych jaskrawych, tzw ciepłych.
Wiertarki ani wkrętarki nie używam często, ale fakt, wszelkie robótki domowe są fajną rozrywką. Oosbiście nie zabieram sie za kwestie związane z gazem i prądem, no może oprócz wymiany gniazdka :)W sumei najczęściej fizycznie mogę się wykazać na działce,bo mieszkam w bloku i w domu nie za bardzo jest co robić..
Keiri to we wszystkim ładnie. Zresztą ona jest stworzona do filmów kostiumowych
Zgadzam się z Toba Misinx, bardzo dobrze wypada w filmach kostiumowych i jest naprawdę ładna
Umajona, a ja nie wiem czy my podobne jesteśmy pewnie Ci chodziło o to co napisałam, ale ja stwierdziłam, ze masz podobny typ urody do Mojego, on też ma jasne oczy takie szaroniebieskie i jest szatynem, ja mam ciemne oczęta
Ładnie, zacznijmy sobie w oczy zaglądać : ) Może tutaj leży droga do celu, w jakim ten wątek został założony
Umajona, a ja nie wiem czy my podobne jesteśmy
pewnie Ci chodziło o to co napisałam, ale ja stwierdziłam, ze masz podobny typ urody do Mojego, on też ma jasne oczy takie szaroniebieskie i jest szatynem, ja mam ciemne oczęta
Achaaaa To ja zrozumiałam, że mam taki typ urody, jak Twój
Ale jak masz brązowe oczy, to brązy z zielenią też fajnie pasują - jak w drzewach
To niech każdy się przyzna, jaki ma kolor oczu
Misinx: nie uznałbym za geja wydziaranego metalowca z brodą do klaty po prostu otwarty facet, z którym po męsku porozmawiasz
Sam zacząłem właśnie wątpić w swoją męskość, bo nie dorobiłem się własnej wkrętarki, a sprzęt nieodzowny w domu. Wiertarkę mam. W wierceniu dziurek nie mam problemu i lubię to
To niech każdy się przyzna, jaki ma kolor oczu
To jam jest zwykły szary człowiek z szarymi ślepiami
W sumie najczęściej zdarzało mi się używać siekiery, z takich powiedzmy typowo męskich narzędzi
Kazda droga jest dobra jesli do tego upragnionego celu prowadzi no tak patrzę na bagiennika i nie wiem jaki ma kolor oczu, czyżby też szatyn z jasnymi oczami? Misinx to blondyn z niebieskimi oczętami, bo kiedyś pisał, Lucyfer brunet, ale kolor oczu też nie wiem, a reszta panów?
Edit: no to bagienni_k juz odhaczony tak podejrzewałam
To tylko ja mam brązowe oczy?
umajona napisał/a:To niech każdy się przyzna, jaki ma kolor oczu
To jam jest zwykły szary człowiek z szarymi ślepiami
W sumie najczęściej zdarzało mi się używać siekiery, z takich powiedzmy typowo męskich narzędzi
Niebieskooki ciemny blondyn z czarną brodą przypruszoną lekką siwizną na podbródku.
I po co człowiek tego facebooka linkował.. ;P, i się wyłożył się, jak na tacy
Zieleń
Wielki wybuch to oglądałem z balkonu, dlatego nie bardzo pamiętam kolor swoich włosów ,ale to chyba było takie ciemne coś
raczej brunet niż szat(a)yn ,a kolor oczu niebieski" zabójczy" kiedyś teraz kaprawy nieco.
Zieleń
hahahaha
Nawet jako dodatek do sukienki pasujesz
Umajona, ładnie byłoby Ci w wojskowej zieleni, jesiennej, chłodnej. Jeśli niebieski, to raczej ciemny, głęboki. Można też spróbować połączyć te kolory - czasem takie połączenia wyglądają lepiej niż jednolity kolor. Mnie udało się znaleźć jedno z lepszych do tej pory - czerwień z bielą i zielenią, chociaż gdybym tego na żywo nie zobaczyła, to w wyobraźni nie wyglądało to już tak dobrze Trzeba tylko uważać na dół sukienki, jej wykończenie - szczególnie na te rozkloszowane, które zazwyczaj wyglądają dobrze tylko na manekinach
A co do pasji... Mnie razi tylko, gdy ktoś pasją nazywa czytanie książek lub oglądanie filmów - to jest zwykła rozrywka. Ale jeśli jest coś, co nas odrywa od rzeczywistości, bez czego trudno nam wyobrazić sobie życie, to wtedy jak najbardziej można powiedzieć, że to nas pasjonuje Dobrze jest mieć coś takiego. Osobiście nie chciałabym łączyć pracy z pasją. Niech to pozostaną osobne dziedziny życia.
Wydaje mi się, że jeśli owe książki czy filmy są dość mocno zawężone i ciągle człowiek zgłębia jakąś konkretną dziedzinę, to jak najbardziej można to wtedy nazwać pasją Natomiast osobiście mam wielki sentyment i podziw do ludzi, którzy łączą pracę z pasją, sam się do nich zaliczam
Uważam, że daje to tak niesamowitego kopa i motywacji, że człowiek przestaje czuć, żę idzie do pracy
Oczywiście poza tym, może nas pasjonować jeszcze x innych rzeczy
Mogę się podpisać pod cytatem Konfucjusza:
"Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu".
Do tej pory nie mogę sobie wyobrazić, zę zajmuję się czymś, co mnie w żadnym stopniu nie interesuje.
Rzeczywiście, to zależy od tego, co czytamy i oglądamy Ale można stwierdzić, że zwykle osoby mówiące o pasji oglądania filmów, zazwyczaj nie mają na myśli ich wąskiej specjalności... Do momentu przebywania na pewnych stronach widywałam w opisach zainteresowań również takie ciekawe czynności, jak spacery, słuchanie muzyki itd... A ja myślałam, że to są normalne, codzienne czynności
Swoją pracę też lubię, ale nie jest to moja pasja. Szczególnie, że ta praca nie kończy się w piątki, więc przestałam odróżniać środę od niedzieli Najbardziej obawiałabym się tego, że gdybym robiła to, co jest moją prawdziwą pasją, to zaczęłabym dostrzegać jej minusy, może przytłoczyłyby mnie jej ciemne strony lub papierologia, która obecna jest teraz wszędzie...
Od razu się bardziej swojsko zrobiło Może inni też się przyznają do swoich kolorów? Czekamy
Paslawku, a na tym zdjęciu to Ty? Z miejsca można się w tych oczach zakochać...
Syl, fajnie Cię znów widzieć, witamy na pokładzie
Przyjrzę się tym kolorom, które zaproponowałaś, aż jestem ciekawa. A różne łączenia rzeczywiście są fajne - na przykład fiolet z żółtym mi się bardzo podoba, albo fiolet z zielonym, szafir z czarnym. Czerwień z bielą i zielenią trudno mi sobie wyobrazić, ale może pokażesz jakiś przykład?
Od razu się bardziej swojsko zrobiło
Może inni też się przyznają do swoich kolorów? Czekamy
Paslawku, a na tym zdjęciu to Ty? Z miejsca można się w tych oczach zakochać...
Dzięki to miłe .
Tak to moje oczęta
W dalszej części Twojego postu się zaczerwieniłem trochę
Podobnie czułam się wczoraj
Czyli cel powoli zostaje osiągany, zaczynamy się w sobie zakochiwać Chociaż, teraz Panie musiałyby udostępnić swoje spojrzenie
Syl Osobiście, co do pgrogramów telewizyjnych, to zawsze zastanawiałem się nad kategoriami. Uznawałem, że te, z ktrórych można się dowiedzieć jakieś faktycznej wiedzy, można zaliczyć do grupy zaintereoswań, podczas gdy taka rozrywka ma służyć, właśnie rozerwaniu się Dlatego, inaczej patrzę na kogoś, kto ogląda np prog4ramy historyczne czy przyrodnicze a inaczej na kogoś, kto siedzi z nosem wlepionym w "Ukrytą prawdę". Może przykład zbyt jaskrawy, ale o to mi mniej więcej chodzi
Co do dostrzegania minusów pracy, będącej jednocześnie pasją, to już dawno takowe dostrzegłem w moim przypadku(mało snu i baaardzo wczesne wstawanie), ale i tak nie przysłaniają one zalet
Witajcie!
Ile tu wątków - chwilami nie nadążam. Odniosę się zapewne chaotycznie.
Umajona, jakoś bardzo kojarzyłam Cię z kolorem niebieskim, pewnie przez to bardzo fajne wdzianko z pierwszego Twojego zdjęcia w tym tutaj wątku. Ja kocham wszystko, co niebieskie, tudzież niebieskiemu pokrewne. A oczy też mam niebieskie, czasem szaroniebieskie - to zależy od ubioru i oświetlenia.
Bardzo popularna była kiedyś charakterystyka typów urody według pór roku. Długi czas identyfikowaałam siebie z latem, ale odkryłam, że bardzo mi do twarzy w kolorach polecanych typom jesiennym, aczkolwiek też nie wszystkim. Mam bardzo jasną karnację, więc dobrze mi robią kolory żywe, ale niezbyt jaskrawe. Tak czy siak - przeczytałam gdzieś, że każdy i każda z nas może nosić dowolne barwy, kwestia tylko, w jakim odcieniu. Mnie nie pasuje czerwień maku, ale już taka bardziej zgaszona jest o.k. Zielony też ostatnio bardzo polubiłam, ale też nie każdy. Mam taką piękną zieloną szmizjerkę upolowaną w szmateksie, w sam raz na aktualną porę roku.
W ogóle, Umajona, przez swoje posty kojarzysz mi się subtelnie i romantycznie i w ubiorze tego rodzaju Cię widzę.
Co do szpitala, to zestaw książek oczywiście przygotowany, za chwilę załączę adekwatną fotkę.
Skąd biorę książki? Głównie z biblioteki. No, dobra, niektórzy nie wiedzą, że w takowym przybytku pracuję, więc brzydko mówiąc, koryto mam pod nosem Nie nadążam z czytaniem tego, co sobie przeczytać obiecuję. Lubię słowo pisane we wszelkiej postaci, od kilku lat nawet więcej czytam w internecie niż książek na papierze. Trochę jestem z tego niezadowolona, bo widzę wpływ internetowego ślizgania się po treściach i tekstach na moje ostatnio przeżywane kłopoty z koncentracją. Na szczęście powoli jakoś do porządnego czytania książek wracam, a swój "zastój intelektualny" kładę na karb trudnych przeżyć ostatnich lat.
Bardzo mało książek kupuję, bo szkoda mi pieniędzy na coś, co po przeczytaniu będzie kurzyć się na półce. Oczywiście są takie wyjątki, które muszę, ale to muszę mieć na własność, do których wracam, bo są dla mnie ważne. Nie wspomnę już o ograniczeniach wynikłych z moich 30,90 metrów mieszkania. Przeciwko czytnikowi nie mam nic poza jednym: nie umożliwia bezpłatnego wypożyczenia i zwrotu książki. Gdybym miała kupić każdą przeczytaną książkę, dawno byłabym zupełnym bankrutem Przecież czytuję po kilka na miesiąc. Zdarza mi się natomiast kupować na bibliotecznych kiermaszach za złotówkę, albo czasami w antykwariacie po cenach bardzo korzystnych (trzy tomy "Krystyny córki Lavransa" mojej ukochanej za jedyne 20 zł.!)
A oto zdjątko mojego zestawu do szpitala. Zestaw jest wstępny, bo z niego wybiorę jakieś trzy - powinnno starczyć
Oraz to, co aktualnie czytam i dokańczać będę w "areszcie":
Trochę, kurde, nieostre wyszły.
__________________
A czy lubię swoją pracę? Ksiązki kocham, kocham, kocham, więc zawód jak najbardziej trafiony. Tylko w jednej branży, jak wiadomo, różne są stanowiska i zakres obowiązków. Ja mam pracę typowo biurową i niestety, nudną, monotonną. Z rozsądku akceptuję, doceniam jej zalety, ale są chwile gdy myślę, żeby szmyrgnąć w kąt te wszystkie woluminy i zająć się czymś innym. Uwielbiam pracę opartą na kontakcie z ludźmi i na zastępstwach (rzadkich) jestem szczęśliwa. Niestety, mam swoje specyficzne problemy wynikłe ze stanu zdrowia, więc raczej mnie do pracy z ludźmi nie dopuszczą, mam specjalne stanowisko dla osoby niepełnosprawnęj za niegdysiejszą dotację z PFRON-u.
No, cóż... Dobrze, że praca jest, kontakt z kulturą, ludźmi na jakimś, bez obrazy, poziomie, że mam dostęp do literatury i ciekawych wydarzeń kulturalnych, że nie obchodzi mnie już praca po codziennych ośmiu godzinach.
Ale że ostatnio Sjogrenowe zmęczenie daje mi się we znaki, coraz częściej marzę o jakiejś pracy zdalnej, we własnym rytmie, bez wścibskich koleżanek nad głową, żeby na przykład zdrzemnąć się w połowie dnia i dokończyć robotę wieczorem. Dlatego między innymi nie daje mi spokoju ostatnio myśl o nauce kroju i szycia. Może akurat...
Moją aktualną pracę też pewnie dałoby się tak zorganizować, ale to za wiele zachodu, nikt się na to nie zgodzi. Chociaż - w tej chwili przyszło mi do głowy, że można by podrążyć temat.
Bo właściwie, to nawet nie nuda mi doskwiera, tylko zmęczenie ciągłą koncentracją, trzymaniem fasonu, ukrywaniem swojego złego samopoczucia, znużenie takie...
Pewnie to wdzianko wyszło niebieskawo na zdjęciu, ale w rzeczywistości jest... zielone
Oj, żadnej z tych książek jeszcze nie czytałam. Chyba najbardziej mnie zaciekawiła ta z tytułem "Dziewczyny ocalałe", bo jest w oparciu o prawdziwe historie kobiet, ale każda z tych książek ma coś zachęcającego do przeczytania Zaciekawiłaś mnie też tymi książkami, które musisz mieć u siebie na półce
Ujawnisz, jakie to są?
Mam nadzieję, że poza badaniami i książkami będziesz tu zaglądać na pogawędki
Misinx: nie uznałbym za geja wydziaranego metalowca z brodą do klaty
po prostu otwarty facet, z którym po męsku porozmawiasz
Sam zacząłem właśnie wątpić w swoją męskość, bo nie dorobiłem się własnej wkrętarki, a sprzęt nieodzowny w domu. Wiertarkę mam. W wierceniu dziurek nie mam problemu i lubię to
Operujesz stereotypem. Gej może być też wydzieranym metalowcem z brodą do klaty. Nie każdy jest zniewieściałym, wątłym, chłopcem w rurkach
Swego czasu, leżąc w szpitalu, musiałem się do matury uczyć.
Nie było za bardzo wyboru, bo zaległości i tak miałem spore. Nie czytam niestety dużo ostatnio, ale ciężko mi się zawsze zabrać za wiecej niż jedną książkę naraz
Ja obecnie czytam lekturę ciężką, ale hmmm niestety dosyć aktualną.
Ja obecnie czytam lekturę ciężką, ale hmmm niestety dosyć aktualną.
a która nie jest aktualna?
Ja bardzo często czytam kilka książek naraz.
Umajona, już lecę fotografować moje ulubione książki.
Księgozbiór jest po części przypadkowy, bo odziedziczony jeszcze po rodzicach, coś tam przywiezione od babci, która już dawno nie żyje, część to lektury mojego dzieciństwa. Książki kupione osobiście to mniejszość. Niektórych nie ma na tej półce, tylko komuś pożyczone jak trylogia o córce Lavransa. Coś tam w zakamarkach upchnięte itd.
Oto fragmenty mojej półki:
Kurczę, co za ekshibicjonizm
Ja się całkowicie przestawiłem na ebooki
Czytnik jest fajny, wygodny, ale każdą książkę do niego trzeba kupić, a to już niezbyt mi się uśmiecha. Ja wiele książek wypożyczam.
Czytnik jest fajny, wygodny, ale każdą książkę do niego trzeba kupić, a to już niezbyt mi się uśmiecha. Ja wiele książek wypożyczam.
No właśnie szkopuł w tym, że nie trzeba kupić Z internetu można bez problemu ściągnąć książki za darmo. Zwłaszcza klasykę, starsze pozycje. Z tych co przeczytałem to kupiłem tylko jedną, reszta mam ściągnięte m.in kilka książek Kinga, a teraz czytam "Diunę". Też ściągnięta
A wygoda jest niesamowita. Rozmiar czytnika pozwala go wziąć wszędzie ze sobą.
Piegowata Kolekcja imponująca Wszystko już masz za sobą? Tematycznie widzę nawet pewne cechy wspólne:)
Ja się nie mogę przekonać jakoś ani do e-booka ani audiobooka. Książka w wersji papierowej zostaje kwintesencją książki Ale widzę ciekawy dodatek do tego e-booka
Piegowata Kolekcja imponująca
Wszystko już masz za sobą? Tematycznie widzę nawet pewne cechy wspólne:)
Ja się nie mogę przekonać jakoś ani do e-booka ani audiobooka. Książka w wersji papierowej zostaje kwintesencją książki
Ale widzę ciekawy dodatek do tego e-booka
Audiobooki to też nie dla mnie. Ale do ebooków przekonałem się za sprawą syna, bo on miał pierwszy. "Papierowość" książki jest przereklamowana Poza tym przeczytana książka w formie papierowej była już dla mnie zbytecznym "klockiem" na półce. A z ebookiem nie ma tych problemów. Ebooki są też tańsze od zwykłych książek.
Umajona, mnie też bardzo miło jest tu wrócić Jeśli chodzi o tę kolorową suknię - czy mogę podać link do niej (będzie szybciej), czy lepiej jednak zrobić zdjęcie i przesłać?
Bagiennik, zgadzam się co do tematyki filmów - szczególnie przyrodniczych i historycznych. W tej chwili oglądam fabularne biografie różnych władców - życiorysy często o wiele ciekawsze od najciekawszych fikcyjnych
Ja niestety zazwyczaj czytam kilka książek jednocześnie (w tym szkolne lektury), co opóźnia doczytanie ich do końca. Obecnie są to opowiadania Dostojewskiego, "Zemsta" Fredry, wyznania psychoterapeuty oraz "To, co musimy utracić" J. Viorst. W poczekalni "Zwierzęta wśród nas" Bradshawa i inne... Czekam już na grudzień, żeby mieć na to wszystko czas
Ulala, ile książek I jeszcze ciekawe gadżeciki między nimi, typu misie i kapelusze, co pewnie tworzy przytulny klimat
Czyli "Krystyna..." należy do jednych z ulubionych? Już kiedyś gdzieś słyszałam, że warto przeczytać, więc pewnie się zaopatrze w jesienno-zimowe wieczory ;p
O, panie Katarzynę M. i Małgorzatę M. tam widzę
Edit:
Syl, jak Ci wygodniej
Lucek, strach się bać, co Ty tam czytasz ;p
Miejsce na półce to niestety ten feler, ale w sumie po czasie to zawsze się miejsce znajdzie Wypożyczy się z biblioteki, szybko przeczyta i następną
Grunt, żeby nie kupowac za dużo, bo wtedy nawet na najbardziej pojemnej półce miejsce się kiedyś skończy
Misinx, masz rację, nie pomyślałam o tych darmowych e-bookach.
Syl, chociaż nie lubię nadużywania słowa "pasja" i określania nim zupełnie banalnych czynności, nie zgodzę się że pasją nie może być czytanie książek. Nie każdy rodzaj literatury to wyłącznie rozrywka. Pasją nazywa się zajęcia, którym oddajemy się z wielkim zaangażowaniem, z ogniem w oczach i duszy. Dawniej śmiało mogłam tak powiedzieć o swoim zamiłowaniu do książek.
Pasja to synonim namiętności po prostu.
Ja bardzo często czytam kilka książek naraz.
Tak, to również moja zmora, ale staram się ostatnio wytrwać w postanowieniu, żeby jednak doczytywać do końca. Chyba, że doszłam do 1/3 i przesłanie do mnie nie trafia, no to wtedy się poddaję.
@Misinx - też polubiłam Kindla, a zarzekałam się, że nie.
Ale tu dziś męskością emanujecie: wiertarki, brody, owłosione odnóża
Misinx, masz rację, nie pomyślałam o tych darmowych e-bookach.
Syl, chociaż nie lubię nadużywania słowa "pasja" i określania nim zupełnie banalnych czynności, nie zgodzę się że pasją nie może być czytanie książek. Nie każdy rodzaj literatury to wyłącznie rozrywka. Pasją nazywa się zajęcia, którym oddajemy się z wielkim zaangażowaniem, z ogniem w oczach i duszy. Dawniej śmiało mogłam tak powiedzieć o swoim zamiłowaniu do książek.
Pasja to synonim namiętności po prostu.
Synuś mnie nauczył ściągać książki i teraz korzystam. Tego jest mnóstwo.
Lovelynn, dla mnie to nie zmora, chociaż rzeczywiście kiedy czytam jedną, mam wrażenie większego uporządkowania i skupienia.
Jak mi się książka nie podoba, to na siłę nie czytam, chyba że mam do czynienia z rzeczą wartościową, nad którą wiem, że warto przysiąść. Są jednak książki, które mają tak miałką i błahą treść, że szkoda na nie czasu.
Misinx, pewnej znanej mi osobie udało się ściągnąć z internetu nawet "Mein Kampf" Hitlera, książkę zakazaną. Chciała zobaczyć, co ten świr napisał.
Piegowata'76 napisał/a:Ja bardzo często czytam kilka książek naraz.
Tak, to również moja zmora, ale staram się ostatnio wytrwać w postanowieniu, żeby jednak doczytywać do końca. Chyba, że doszłam do 1/3 i przesłanie do mnie nie trafia, no to wtedy się poddaję.
@Misinx - też polubiłam Kindla, a zarzekałam się, że nie.Ale tu dziś męskością emanujecie: wiertarki, brody, owłosione odnóża
![]()
Aż zaleciało jak z męskiej szatni na siłowni
Aż zaleciało jak z męskiej szatni na siłowni
Twoje jednozdaniowe komentarze zawsze w punkt!
Misinx napisał/a:Aż zaleciało jak z męskiej szatni na siłowni
![]()
![]()
Twoje jednozdaniowe komentarze zawsze w punkt!
:*
Umajona, misiek i kapelusz z półki mają swoją historię. Bo ja sentymentalna jestem.
Miśka dostał mój synek będąc jeszcze noworodkiem (jeszcze w szpitalu) od kuzynki, bratanicy swojego taty. Włożyła mu go do łóżeczka. Tego miśka trzymał w rękach mój umierający były mąż. Był półprzytomny i nie pamiętał, że dopiero co odwiedziliśmy go z synem, pytał o niego, więc przy kolejnej wizycie zostawiliśmy mu znak, ślad. To jest ogromnie ważny misiek, bardzo emocjonalna pamiątka, kawał prywatnej historii
Matkę Boską Ostrobramską przywiozła mi z Wilna moja Ulubiona Sąsiadka, więc choć do rozmodlonych się nie zaliczam, ten obrazek ma dla mnie znaczenie.
Kapelusz kupiłam małemu synkowi na jakieś przedszkolne przebieranki. Ależ mu śmiesznie spadał na oczy Kiedyś go oddam innemu dziecku.
Nie wiem, co powiedzieć, wzruszyłam się... Niezwykłe pamiątki...
Może to zbyt osobiste, ale nie mogłam się oprzeć... te pamiątki i wspomnienia wciąż budzą we mnie emocje.
Z podobnych pamiątek mam jeszcze krawaty mojego Taty, które przechowuję w szufladzie od 20 lat. Mam wrażenie, że jeszcze Nim pachną, chociaż to niemożliwe.
Lucek jak tam może już fajrant na dziś.
Ja jeszcze z godzinkę będę albo dwie, 13 albo 14. Takie uroki prywaciarzy
Misinx, może i stereotypem, ale powiem Ci tak. Po tym jak zajął się brodą, to nad penisem też może pomajstrowac, ale żona się nie zgodzi tak samo jak nie chciała, by kobieta mnie strzygła. Kategorycznie odmówiła, zazdrosna jakaś
Sam przerzucilem się na eBooki, bo na mój wzrok mają jedna zasadniczą zaletę: możliwość doboru wielkości czcionki. Od przyjaciela mam 2gb książek, aktualnie czytam Pilipiuka.
Jak z Was tacy oczytani, inteligentni ludzie, to może to może przygotuję 15 stron moich wypocin do surowej oceny. Nie obiecuję.
Misinx, może i stereotypem, ale powiem Ci tak. Po tym jak zajął się brodą, to nad penisem też może pomajstrowac, ale żona się nie zgodzi
tak samo jak nie chciała, by kobieta mnie strzygła. Kategorycznie odmówiła, zazdrosna jakaś
Sam przerzucilem się na eBooki, bo na mój wzrok mają jedna zasadniczą zaletę: możliwość doboru wielkości czcionki. Od przyjaciela mam 2gb książek, aktualnie czytam Pilipiuka.
Jak z Was tacy oczytani, inteligentni ludzie, to może to może przygotuję 15 stron moich wypocin do surowej oceny. Nie obiecuję.
Hahaha no to Twoja żonka jest bardzo dalekowzroczna Nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć u takiego barbera.
Masz rację. Dobór wielkości czcionki też jest dla mnie bardzo istotny. Oczy już nie te do czytania
Jak z Was tacy oczytani, inteligentni ludzie, to może to może przygotuję 15 stron moich wypocin do surowej oceny. Nie obiecuję.
Śmiało. anonimowość jest fajna co Ci szkodzi - nic do stracenia a może zyskasz wiernych fanów kto wie ?
Hola, hola
Ja nie określiłem siebie jako oczytanego oraz inteligentnego. Za młody na to jestem
Umajona - Dlaczego strach się bac?
Sam preferuje papierowe wydania. Pod tym względem jestem tradycjonalistą posiadania biblioteki
Lovelynn napisał/a:Piegowata'76 napisał/a:Ja bardzo często czytam kilka książek naraz.
Tak, to również moja zmora, ale staram się ostatnio wytrwać w postanowieniu, żeby jednak doczytywać do końca. Chyba, że doszłam do 1/3 i przesłanie do mnie nie trafia, no to wtedy się poddaję.
@Misinx - też polubiłam Kindla, a zarzekałam się, że nie.Ale tu dziś męskością emanujecie: wiertarki, brody, owłosione odnóża
![]()
Aż zaleciało jak z męskiej szatni na siłowni
Równowaga musi być Może czas zatem na zapachy z drugiej strony
Jakoś papierowa wersja książki bardziej do mnei przemawia. Szelest kartek, zapach czcionki, ilustracje i tego ducha się czuje Piegowata Masz więcej takowych książek o tematyce przyrodniczej, jak ten atlas roślin. To pierwsze co wyłuskał mój wzrok
Z rodzinnych pamiątek to najcennniejsze, jak się okazuje, są świadectwa szkolne moich pradziadków sprzed ponad 100 lat. Strach to do ręki wziąć
Strony Poprzednia 1 … 14 15 16 17 18 … 196 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024