Swoją drogą Lovelynn pamięta, że żadnemu przypadkowemu facetowi z internetu nie napisałaś przepowiedni.
Nie ma przypadków są znaki
Wszyscy z jakiegoś powodu tutaj jesteśmy, a ścieżka ta jest kręta i zawiła.
Uff, długo mnie tutaj nie było..
![]()
Pora wracać![]()
Dzięki Koledze Luckowi trafiłem na ten wątek i zdążyłem go w całości przeczytać. Całkiem przyjemnie się tutaj zrobiło, tyle tematów, że nie wiadomo do którego się odnieść:)
Zobaczymy co na poczatek przyjdzieAha, uprzejmie proszę mnie z nikim nie swatać ;D
Oczywiście z racji miejsca zamieszkania góry zdecydowanie wygrywają z nizinami
Miło cię znowu czytać Bagienniku.
bagienni_k napisał/a:Aha, uprzejmie proszę mnie z nikim nie swatać ;D
O zguba się znalazła
Witaj .
To będziemy Cię swatać nieuprzejmie - mówisz i masz .:) Zero litości .Jak tam w życiu lepiej opowiedz czy to był detoks od forum czy coś złego się działo ?
Dzięki za ciepłe powitanie
No cóż, chyba nie mam wyjścia, ale takie wirtualne swatanie może być przyjemne;) Czemu nie? Tylko widzę, że Umajona już zajęta, więc nie pójdzie łatwo ;P
W życiu, poki co, nie najgorzej: korona mnie na razie omija, praca się kroi na horyzoncie, po dłuższym okresie kryzysu, czasu wolnego też trochę jest na swoje przyjemności
Przerwa od forum to w sumie jeden z wielu elementów ogólnego detoksu po śmierci bardzo bliskiej osoby z rodziny, ale jest już OK.
Czemu nie?
Tylko widzę, że Umajona już zajęta, więc nie pójdzie łatwo ;P
.
Lucek się że tak powiem przy pucował że jesteście ziomkami z tego samego miasta
więc
"Hej górale nie bijta się "
Dobrze ze lepiej i że praca jakaś się kroi .
bagienni_k napisał/a:Czemu nie?
Tylko widzę, że Umajona już zajęta, więc nie pójdzie łatwo ;P
.Lucek się że tak powiem przy pucował że jesteście ziomkami z tego samego miasta
więc
"Hej górale nie bijta się "Dobrze ze lepiej i że praca jakaś się kroi .
Oj Paslawku, ale za górali to się doigrasz
Tu Lachy są
I swoją drogą z Bagiennikiem nigdy nie ukrywaliśmy miejsca zamieszkania w wielu wątkach
786 2020-10-02 20:01:30 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-02 20:03:19)
Zgadza się w Sączu to tylko Lachy mieszkają
, chociaż w okolicznych górach już się górale znajdą, choć to nie Podhale
,jak na przyklad Czarni Górale z Rytra i Piwnicznej.
Z drugiej strony dla niektórych moich znajomych z nizin(tak, cepry ;D) górale zaczynają sie prawie zaraz na południe od Krakowa
Do bitki raczej nie dojdzie , bo ja zbyt spokojny człowiek
787 2020-10-02 20:01:43 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-02 20:04:05)
Wiesz dla mnie i pewnie nie tylko, to ludzie co mają piękne góry za oknem są góralami to nie obelga to geografia.
O właśnie dla nas ceprów to 30 metrów ponad poziom morza to już góry
paslawek napisał/a:bagienni_k napisał/a:Czemu nie?
Tylko widzę, że Umajona już zajęta, więc nie pójdzie łatwo ;P
.Lucek się że tak powiem przy pucował że jesteście ziomkami z tego samego miasta
więc
"Hej górale nie bijta się "Dobrze ze lepiej i że praca jakaś się kroi .
Oj Paslawku, ale za górali to się doigrasz
Tu Lachy sąI swoją drogą z Bagiennikiem nigdy nie ukrywaliśmy miejsca zamieszkania w wielu wątkach
Lachy ???? Ja myślałem, że Lachy to jest określenie Ukraińców na nas.
Wiesz dla mnie i pewnie nie tylko, to ludzie co mają piękne góry za oknem są góralami to nie obelga to geografia.
Nie no wiem
Takie czepialstwo to taka lokalna złośliwość
PS. Chyba sprawa z Umajoną została źle przemyślana szefie
paslawek napisał/a:Wiesz dla mnie i pewnie nie tylko, to ludzie co mają piękne góry za oknem są góralami to nie obelga to geografia.
Nie no wiem
Takie czepialstwo to taka lokalna złośliwośćPS. Chyba sprawa z Umajoną została źle przemyślana szefie
Nie bój żaby kiepełe rabotajet
Z miejsca, gdzie siedzę przed kompem, w ciągu dnia widać słowackie Tatry, więc z miejsca stałbym się góralem
Lucek zostawiam Ci wolną rękę
Wystraszycie koguciki Umajoną i już tu nie wróci
Wystraszycie koguciki Umajoną i już tu nie wróci
Ciiii
Nie można Paslawkowi ułatwiać zadania.
Umajoną to chyba niełatwo wystraszyć
Oooo...kolejny kawaler, również witam Cię Bagiennik_k
No i widzę, ze konkretów brak, oprócz kolegi Misinx a par z forum jest więcej, ja znam trzy
796 2020-10-02 20:21:51 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-10-02 20:23:37)
Oooo...kolejny kawaler, również witam Cię Bagiennik_k
![]()
No i widzę, ze konkretów brak, oprócz kolegi Misinxa par z forum jest więcej, ja znam trzy
Tak ? Ale to chyba z zamierzchłych czasów. A jakie pary Ty znasz ?
Ja zapomniałem nicków, ale sobie przypomnę kogo miałem na myśli jeśli ich wymienisz.
797 2020-10-02 20:25:33 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-02 20:26:06)
Jednak za krótko jestem na forum, żeby się w tym orientować..
Ale słowo "kawaler" bardzo mi się podoba podobnie jak singiel
Podobno na 100 kobiet przypada 101 mężczyzn (czy jakoś tak) i Umajona jest akurat tą setną kobietą, a Lucyfer i Bagiennik mają numerki 100 i 101. Tak panowie, właśnie wyłożyłam Wam nieubłagane prawa statystyki.
Uff, długo mnie tutaj nie było..
![]()
Pora wracać![]()
Dzięki Koledze Luckowi trafiłem na ten wątek i zdążyłem go w całości przeczytać. Całkiem przyjemnie się tutaj zrobiło, tyle tematów, że nie wiadomo do którego się odnieść:)
Zobaczymy co na poczatek przyjdzieAha, uprzejmie proszę mnie z nikim nie swatać ;D
Oczywiście z racji miejsca zamieszkania góry zdecydowanie wygrywają z nizinami
Miło Cię ponownie czytać. Nawet na początku wątku zrobił się tu mały chaos z Twojego powodu, ale czytałeś wątek, to wiesz
ścieżka ta jest kręta i zawiła
Czasem też bardziej zaskakująca, niż w najbardziej psychodelicznym scenariuszu. Let go and let God - co ma wisieć, nie utonie.
Wybacz Misinx, ale nie mogę napisać kto, bo obiecałam, ze nie powiem te osoby się juz faktycznie od dawna tutaj nie udzielają, chociaż na pewno je kojarzysz, bo jestem krócej na forum od Ciebie
o jednej mogę w sumie napisać, bo ja jestem połówką z tej pary
tak, tutaj spikłam się z Moim
Podobno na 100 kobiet przypada 101 mężczyzn (czy jakoś tak) i Umajona jest akurat tą setną kobietą, a Lucyfer i Bagiennik mają numerki 100 i 101. Tak panowie, właśnie wyłożyłam Wam nieubłagane prawa statystyki.
Eeee chyba statystyki są obecnie znacznie gorsze dla mężczyzn.
A ja znam drugą parę z forum
I też tego nie ukrywali za bardzo
Lovelynn sprawdź statystyki
Trochę optymistyczny wariant dałaś.
A co do ścieżek. Od dłuższego czasu gram sesję w szwedzki system Kult. Na bogów, ale on ryje banie.
Ze statystyką miałem do czynienia akurat sporo w swojej dziedzinie i trochę przez to czuję do niej niesmak..I co najwazniejsze, nie zawsze jej ufam , dlatego nie wyrywam się za bardzo do walki
Chyba ten chaos okazał się kluczowy
paslawek napisał/a:O nie ,nie, nie.
To że dużo wody w rzece upłynie zanim Cię tu ożenimy,nie oznacza tego że Ciebie tu nie ożenimy
Lucyfer666 napisał/a:Hobbistycznie układasz Tarota?
Bardziej z zamiłowania do mowy symboli i zainteresowania związkami między liczbami, niż z chęci przepowiadania przyszłości.
Tu akurat rzuciłam okiem na Twój portret numerologiczny, a tarotowe nazewnictwo jest jedynie następstwem przyporządkowania kart liczbom.
Co do karmy - nie brałabym tego jakoś personalnie.Być może wszyscy jesteśmy upadłymi aniołami. "Teatr magiczny – wstęp nie dla każdego – tylko dla obłąkanych". (Hesse)
Winter.Kween napisał/a:O! Ja tez ukladam tarota
Masz jakąś ulubioną talię? Obecnie jest ich mnóstwo do wyboru, z przeróżnymi motywami. Muszę przyznać, że nie wszystkie mi się podobają. Wdziałam na przykład jedną z motywem... ciastek, pączków i donatów, co jest w moich oczach brakiem pietyzmu. Lubię talie klasyczne, postarzane, ze złoceniami, takie jak np. tarot marsylski.
Piegowata'76 napisał/a:Ja te wszystkie czary-mary traktuję z przymrużeniem oka.
Jak wszędzie, tak i w dziedzinie astrologii & co. Istnieje mnóstwo partaczy, którzy psują rynek.
Z polskich specjalistów polecam na YT kanał Bartka Sawickiego i jego Astrologię Ewolucyjną.@Misinx - napiszesz, jak poczujesz wenę
Drugi dzień w pracy o niebo lepszy od pierwszego. Ale weekend i tak przebija wszystko.
Czy jest tu ktoś, kto kocha swoją pracę? Ja pracuję, bo lubię niezależność finansową i poczucie, że się w czymś specjalizuję. Ale moja praca nie jest moim powołaniem i od niepamiętnych czasów uprawiam potworną szamotaninę zawodową. Moje faktyczne zainteresowania realizuję "po godzinach" i zazdroszczę wszystkim tym, którzy twierdzą, że kochają to, co robią i przez to nigdy nie pracują w tradycyjnym rozumieniu.
Moja ulubiona jest ta z kotami 'pagan cats', to jest miniaturowa talia. Duzo widzialam bardzo ladnych, niektore maja piekne obrazki.
Piegowata'76 to nie czary-mary tylko kontakt z podswiadomoscia. Tarota to ja nie stawiam zeby przepowiadac przyszlosc haha.
Tarot? - nie próbowałem i jakoś tez jestem sceptyczny, ale to może indywidualna sprawa
Ejjj, gdzie uciekliscie, ja wiem, ze moje wyznanie, ze jestem zajęta "złamało" Wam serce, bo taka fajna i nie do wzięcia , no ale bez przesady dobra, koniec tych żartów
Kiedyś była tu dziewczyna na forum, która stawiała tarota, znaczy uczyła się dopiero i oferowała ze w ramach treningu postawi komuś i z ciekawości napisałam do niej także fajne doświadczenie
806 2020-10-02 21:50:00 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-10-02 21:50:35)
Ejjj, gdzie uciekliscie, ja wiem, ze moje wyznanie, ze jestem zajęta "złamało" Wam serce, bo taka fajna i nie do wzięcia , no ale bez przesady
dobra, koniec tych żartów
Kiedyś była tu dziewczyna na forum, która stawiała tarota, znaczy uczyła się dopiero i oferowała ze w ramach treningu postawi komuś i z ciekawości napisałam do niej
także fajne doświadczenie
No właśnie. Ty jesteś zajęta. Większość tu jest zajętych. Inne z kolei są singielkami z wyboru
Zresztą człowiek tu sobie zrobił taką wiwisekcję, że byłbym zdziwiony jakby po przeczytaniu była jakaś zaintersowana
Ja sam przed sobą bym spierdalał.
Beyondbackie chyba też coś kiedyś z tym tarotem kombinowała ,ale może coś poplątałem bo słabo się znam na tym .
Jednak z tą podświadomością to może ciekawa sprawa być ,ponieważ mnóstwo tam różnych wzorów,skrótów, symboli w niej jest i działa na nią może coś wywołać podświetlić i pozwala coś tam dojrzeć , jak inspiracja bardziej .
Dla niektórych ludzi osoby zajęte to dodatkowe wyzwanie, kto wie, może się ktoś znajdzie i spróbuje swoich sił
Sam się nie będę reklamował, bo to raczej nie wypada. Zdjęcie zawsze można sobie ocenić a co do reszty to niestety trzeba człowieka poznać, aby postawić diagnozę Grunt, że sam ze sobą czuję sie świetnie, tzn. w pełni siebie akceptuję.
Nie wiem, może to częściowo wynik ścisłego patrzenia na świat, ale czuję, zę swój los mam wyłącznie w swoich rękach
809 2020-10-02 22:04:04 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2020-10-02 22:09:06)
Jak byłam wolna to żaden nie chciał, teraz juz za późno
Nie zgodzę się z Toba do końca Misinx, Mój napisał tu dawno temu, jak przyszłam na to forum, bardzo osobisty temat i różne przykre dla niego rzeczy i jakos mnie nie zniechęcił, wręcz przeciwnie, pomyślałam fajny chłopak dłuższy czas mnie tutaj nie było, ale dużo czytałam i wyrobilam sobie zdanie o niektórych osobach i cóż, uważam, ze w tym temacie są najfajniejsi faceci na tym forum
także ja bym nie "spierdalala"
Edit: bagienni_k do czego Ty tutaj ludzi namawiasz, do odbijania zajętych, nieładnie
Jak byłam wolna to żaden nie chciał, teraz juz za późno
![]()
Nie zgodzę się z Toba do końca Misinx, Mój napisał tu dawno temu, jak przyszłam na to forum, bardzo osobisty temat i różne przykre dla niego rzeczy i jakos mnie nie zniechęcił, wręcz przeciwnie, pomyślałam fajny chłopakdłuższy czas mnie tutaj nie było, ale dużo czytałam i wyrobilam sobie zdanie o niektórych osobach i cóż, uważam, ze w tym temacie są najfajniejsi faceci na tym forum
także ja bym nie "spierdalala"
Dobra, dobra...Nie czaruj
To nie wiedziałem, że Ty jesteś jedną z tych par forumowych. A kto jeszcze ?
Zaczęły się czary
Namawiam? W żadnym wypadku , powiedziałbym, że raczej to przestroga
Niestety takich znam, dla których status związku nie ma znaczenia, iedy kogoś sobie wezmą na cel..
Zaczęły się czary
![]()
Namawiam? W żadnym wypadku
, powiedziałbym, że raczej to przestroga
Niestety takich znam, dla których status związku nie ma znaczenia, iedy kogoś sobie wezmą na cel..
Ja mam taką naturę, że nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą. Może czasem na tym tracę. Nie jestem przebojowy.
813 2020-10-02 22:20:07 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2020-10-02 22:26:21)
A gdzie tam czaruje, prawdę mówię, serio Ty i bagienni_k wg mnie jesteście podobni, podobny poziom wrażliwości, chociaż na całkiem innych etapach życia, podobny do mojego
Lucyfer to ogromna zagadka i wyzwanie, twarda skorupa, pod nia jednak myślę ze tez wrazliwy człowiek, chociaż napisze że nie mam racji
Edit: też taka jestem Misinx, nie pcham się gdzie mnie nie chcą i wiem ze to niefajna cecha, bo w życiu trzeba się rozpychac łokciami...
A gdzie tam czaruje, prawdę mówię, serio
Ty i bagienni_k wg mnie jesteście podobni, podobny poziom wrażliwości, chociaż na całkiem innych etapach życia, podobny do mojego
Lucyfer to ogromna zagadka i wyzwanie, twarda skorupa, pod nia jednak myślę ze tez wrazliwy człowiek, chociaż napiszę ze nie mam racji
Bo nas z bagiennim porwali za młodu Indianie i rozdzielili
815 2020-10-02 22:26:39 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-10-02 22:27:13)
lody miętowe napisał/a:A gdzie tam czaruje, prawdę mówię, serio
Ty i bagienni_k wg mnie jesteście podobni, podobny poziom wrażliwości, chociaż na całkiem innych etapach życia, podobny do mojego
Lucyfer to ogromna zagadka i wyzwanie, twarda skorupa, pod nia jednak myślę ze tez wrazliwy człowiek, chociaż napiszę ze nie mam racji
Bo nas z bagiennim porwali za młodu Indianie i rozdzielili
jesteście bliźniętami ty wyszedłeś pierwszy, a Bagiennik 2 , to był długi poród
816 2020-10-02 22:31:04 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-02 22:32:48)
Ale się psychoanaliza zrobiła ;P
Z tymi Indianami coś może być na rzeczy, znając moje zamiłowanie do dzikości , poza tym Indianie nie są zbyt wysocy ;P
Tak naprawdę sam uważam siebie za trochę dziwnego. W pewnym stopniu jestem z pewnością wrażliwy, ale z drugiej strony właśnie w codziennym życiu (na obecnym etapie) zupełnie nie odczuwam braku tego, co tak wielu singlom poszukującym partnera brakuje: poczucia bliskości, czułości czy uwagi ze strony drugiego człowieka, tego poczucia bycia dla kogoś ważnym ani tez chęci, aby ktoś dla mnie był ważny. Sam sobie stworzyłem taki świat i czuje się w nim nadspodziewanie swobodnie
Nie mówię tutaj o kontaktach przyjacielskich czy koleżeńskich, bo bez tego to dopiero człowiek staje się ułomny
Ale się psychoanaliza zrobiła ;P
Z tymi Indianami coś może być na rzeczy, znając moje zamiłowanie do dzikości:) Tak naprawdę sam uważam siebie za trochę dziwnego. W pewnym stopniu jestem z pewnością wrażliwy, ale z drugiej strony właśnie w codziennym życiu (na obecnym etapie) zupełnie nie odczuwam braku tego, co tak wielu singlom poszukującym partnera brakuje: poczucia bliskości, czułości czy uwagi ze strony drugiego człowieka, tego poczucia bycia dla kogoś ważnym ani tez chęci, aby ktoś dla mnie był ważny. Sam sobie stworzyłem taki świat i czuje się w nim nadspodziewanie swobodnie
![]()
Nie mówię tutaj o kontaktach przyjacielskich czy koleżeńskich, bo bez tego to dopiero człowiek staje się ułomny
I tego się trzymaj.
Też kiedyś bagiennik taka byłam, mogłabym się podpisać pod tym co napisałeś byłam sama, bo tak chciałam, nie dlatego ze nie było chętnych, ale mnie się zmieniło, myślę, ze jakbys poznał kogos wyjątkowego to też może Ci się przestawić
Też kiedyś bagiennik taka byłam, mogłabym się podpisać pod tym co napisałeś
byłam sama, bo tak chciałam, nie dlatego ze nie było chętnych, ale mnie się zmieniło, myślę, ze jakbys poznał kogos wyjątkowego to też może Ci się przestawić
Poznać kogoś wyjątkowego to strzał na loterii Nie każdy ma taki traf. Z wiekiem jest coraz trudniej.
No cześć Bagiennik, ta koja jest Twoja. Tu leżą Misinx,a tu Lucek. Nie drynisz przy otwartym, jak psom gadasz, to od razu w dupę. Grypsujesz? Jak nie, to ci podkręcę.
No cześć Bagiennik, ta koja jest Twoja. Tu leżą Misinx,a tu Lucek. Nie drynisz przy otwartym, jak psom gadasz, to od razu w dupę. Grypsujesz? Jak nie, to ci podkręcę.
O nie, w wojsku jechałem "falowo", ale grypsować to ja nie będę
822 2020-10-02 22:53:09 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-02 22:54:12)
Też kiedyś bagiennik taka byłam, mogłabym się podpisać pod tym co napisałeś
byłam sama, bo tak chciałam, nie dlatego ze nie było chętnych, ale mnie się zmieniło, myślę, ze jakbys poznał kogos wyjątkowego to też może Ci się przestawić
Być może
Jednak w sobie dostrzegam coś takiego, co mi podpowiada, że stan kawalerski/singielski jest tym stanem idealnym(doskonałym), w którym nie dostrzegam żadnych wad i który daje mi absolutną swobodę we wszystkim i który chcę utrzymać za wszelką cenę. Odczuwam, że mogę właściwie wszystko w życiu robić, tyle że mogę to robić sam i nie potrzebuję do tego drugiej osoby.
Na samą myśl o związku dostaję dreszczy - takie szczere wyznanie
Nie grypsuję m4jkel
823 2020-10-02 23:03:39 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2020-10-02 23:06:46)
Spoko, nic na siłę, skoro tak czujesz to pewnie tak jest a popęd? Sorki, ze wale tak prosto z mostu i pytam o takie intymne rzeczy, jak chcesz nie musisz odpowiadać;) chociaż do tego związek niepotrzebny, fakt
Spoko, nic na siłę, skoro tak czujesz to pewnie tak jest
a popęd? Sorki, ze wale tak prosto z mostu i pytam o takie intymne rzeczy, jak chcesz nie musisz odpowiadać;) chociaż do tego związek niepotrzebny, fakt
A po co jakaś żona ma go popędzać do odkurzania dywanu? Dajta spokój
Na samą myśl o związku dostaję dreszczy
Winter przybywaj "Siostro tlen"
Pacjent gotowy
826 2020-10-02 23:12:09 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-02 23:12:28)
No właśnie związek a seks to dwie różne planety w tym Wszechświecie
Choć tutaj na forum miałem ciekawą dyskusję w innym wątku z kilkoma Koleżankami
, wątpiących w ogóle w to, żę kobieta może pragnąć seksu bez zobowiązań. To coś w rodzaju niemożliwości uwierzenia w jakieś niezwykłe zjawisko. Takie miałem odczucie
No właśnie
związek a seks to dwie różne planety w tym Wszechświecie
Choć tutaj na forum miałem ciekawą dyskusję w innym wątku z kilkoma Koleżankami
, wątpiących w ogóle w to, żę kobieta może pragnąć seksu bez zobowiązań. To coś w rodzaju niemożliwości uwierzenia w jakieś niezwykłe zjawisko. Takie miałem odczucie
To nie jest Yeti. Zjawisko spotykane, choć faktycznie chyba raczej rzadsze, niż się naprawdę wydaje. Ale może ja jestem naiwny
bagienni_k napisał/a:Na samą myśl o związku dostaję dreszczy
Winter przybywaj "Siostro tlen"
Pacjent gotowy
Begiennik to jest moj ulubieniec. Sto calusow dla niego.
A mnie maz 'odbil' i dobrze, bo to bylo meant to be
829 2020-10-02 23:15:17 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-10-02 23:15:32)
M4jkel nie wiem o co chodzi z grypsami, ale mnie w areszcie nazywali Tłuczkiem.
Jejku, to o tej bestii było na serio
Tlen - no właśnie, póki co jest go mnóstwo i niech tak zostanie A dywan i tak trzeba kiedyś odkurzyć
Ciekawe jak często się zdarzają takie szczęśliwe związki, gdzie jedno zostało odbite
No proszę, jednak na męża się bagienni_k nadaje, sam z siebie sprząta i nawet przypominać i ganiać nie trzeba
Nie wiem jak często, ale osobiście nigdy bym w taki układ nie weszła, dla mnie ktoś zajęty to nietykalny, nie chciałabym nigdy budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu, mnie też by nikt nie odbił, taki juz charakter i takie mam zasady, chcesz z kimś być, zakończ poprzednia relacje i nie rań
Jejku, to o tej bestii było na serio
Nie wiem czy traktować to jako komplement...
No jak się syf zaczyna robić, to już wyjścia nie ma Problem byłby, gdyby trzeba było odkurzać co drugi dzień, bo zwykle robię to raz na tydzień, czasami rzadziej.
Jasne, kwestia nietykalności zajętego partnera jest oczywista. To jedno. Chodziło mi raczej o efekty długofalowe, kiedy osoba "odbita" lub z "odzysku" czuje sie z nowym partnerem lepiej niz poprzednim, z różnych względów..
Może ktoś inny bagienni_k Ci odpowie, ja nie wiem, nigdy sie nad tym nie zastanawiałam, bo nie miałam takiej potrzeby
Lucyfer, komplement juz dzisiaj ode mnie dostałeś i więcej nie będzie coś czuję ze tym tłuczkiem to ja po lbie dostane, za to co tutaj powypisywalam
dobranoc
836 2020-10-03 00:15:02 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-10-03 00:15:38)
No proszę, jednak na męża się bagienni_k nadaje, sam z siebie sprząta i nawet przypominać i ganiać nie trzeba
![]()
Nie wiem jak często, ale osobiście nigdy bym w taki układ nie weszła, dla mnie ktoś zajęty to nietykalny, nie chciałabym nigdy budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu, mnie też by nikt nie odbił, taki juz charakter i takie mam zasady, chcesz z kimś być, zakończ poprzednia relacje i nie rań
No tak, ale jak to odbicie ma dzialac jak nie tak?
Jak poznalam meza to bylam w relacji i zakochalam sie w nim, wiec zakonczylam relacje i zaczelam relacje z nim. Wiec 'odbil' bo zakonczylam relacje by z nim byc.
Romansu nie bylo, bo jak tylko cos poczulam to juz sie zegnalam z bylym. Zawsze ktos jest zraniony jak tylko jedna osoba chce zakonczyc zwiazek, ale to normalne, to czesc zycia i nie wydaje mi sie zeby tego trzeba bylo specjalnie unikac.
Lucyfer, komplement juz dzisiaj ode mnie dostałeś i więcej nie będzie
coś czuję ze tym tłuczkiem to ja po lbie dostane, za to co tutaj powypisywalam
dobranoc
Ktoś tu oglądał Brickleberry
838 2020-10-03 09:02:42 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-03 09:03:51)
Może ktoś inny bagienni_k Ci odpowie, ja nie wiem, nigdy sie nad tym nie zastanawiałam, bo nie miałam takiej potrzeby
Lucyfer, komplement juz dzisiaj ode mnie dostałeś i więcej nie będzie
coś czuję ze tym tłuczkiem to ja po lbie dostane, za to co tutaj powypisywalam
dobranoc
Czemu od razu aż tak radykalne środki? Nie lepiej trochę ponegocjować zanim przejdzie się do ostateczności?
Winter to mnie właśnie zawsze zastanawia: jak to jest, kiedy poznaje się kogoś nowego, bedąc już w związku? DOtychczasowa relacja automatycznie przestaje mieć znaczenie, wszystko co przeżyliśmy do tej pory z partnerem nie ma znaczenia, bo na horyzoncie pojawia się "lepsza partia"? NIe mówię tego w złośliwośći, ale czasmai bywa, że ludize odchodza niemal z dnia na dzień od swoich partnerów, tłumacząc tym, że się właśnie zakochali. Im to przebiega szybciej i gwałtowniej tym większy szok. Zastanawiam się wtedy czy rzeczywiscie swój dotychczasowy związek w ogóle brali na poważnie? Czasami na szczęście przychodzi opamiętanie i ktoś sobie uświadamia, że to zakochanie to tylko ułuda,bo nie widziął, że to co ma najcenniejsze jest pod ręką..Zakochanie to niestety taki stan, gdzie nie widzi się niczego poza cudownością druiej osoby i można się przecież solidnie na tym przejechać..
839 2020-10-03 09:07:17 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2020-10-03 09:18:13)
Ano się oglądało, fajny serial, można się pośmiać
Trochę inaczej zinterpretowalam pytanie bagiennika, ale jakby patrzeć jak Winter to racja...
Trzeba rozgraniczyć zakochanie od zauroczenia, to dwie różne rzeczy, po drugie ludzie mówią ze miłość/zakochanie to wybór, ja się z tym zgadzam, jestem z kimś szczęśliwa to nie rozglądam się "za lepsza partia", nie dopuszczam do takich sytuacji, lepiej takie relacje ucinac w zarodku, bo czasami się zdarzy, ze nowa relacja jest lepsza i to "jest to", ale częściej to niewypał, wystarczy nawet poczytać to forum, sporo tutaj takich historii. Ale ja to ja, nie byłam nigdy kochliwa
Ano się oglądało, fajny serial, można się pośmiać
Trochę inaczej zinterpretowalam pytanie bagiennika, ale jakby patrzeć jak Winter to racja...
Trzeba rozgraniczyć zakochanie od zauroczenia, to dwie różne rzeczy, po drugie ludzie mówią ze miłość/zakochanie to wybór, ja się z tym zgadzam, jestem z kimś szczęśliwa to nie rozglądam się "za lepsza partia", nie dopuszczam do takich sytuacji, lepiej takie relacje ucinac w zarodku, bo czasami się zdarzy, ze nowa relacja jest lepsza i to "jest to", ale częściej to niewypał, wystarczy nawet poczytać to forum, sporo tutaj takich historii. Ale ja to ja, nie byłam nigdy kochliwa
Ja w sumie też chyba nigdy się nie zakochałem tak naprawdę. Trochę żałuję, ale jestem zblokowany i włącza się strach, który tłumi takie uczucia. W takiej sytuacji jak opisuje Bagiennik też nigdy nie byłem, więc nie wiem jakbym reagował.
841 2020-10-03 09:29:14 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-10-03 09:30:13)
Maloy
Udanego weekendu wam życzę kochani
U mnie zapowiada się walka o sen Kto bowiem nie zna zapalenia zatok szczękowych, ten lepiej, żeby nigdy nie poznał.
A pracy dziś do 23, więc będę tutaj spaaaaam robił.
Tak więc rzucę twitterowym
EDIT: Ja was panowie rozumiem, bo podobna sytuacja. Wręcz pojawienie się czegoś od razu uruchamia cały psychiczny system ochronny, który ma to obrzydzić.
Maloy
Udanego weekendu wam życzę kochani
U mnie zapowiada się walka o senKto bowiem nie zna zapalenia zatok szczękowych, ten lepiej, żeby nigdy nie poznał.
A pracy dziś do 23, więc będę tutaj spaaaaam robił.Tak więc rzucę twitterowym
Nie znam, ale współczuję.
Ja wczoraj przez pół dnia miałem jakiś szczękościsk. Chyba na tle nerwowym od przemyśleń po tej terapii
Tu jest podobnie
Wyobraź sobie, że masz parę kilo ołowiu w policzku, który typowo ciąży na zębach
844 2020-10-03 09:42:12 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-03 09:42:33)
Współczuje..
Każdy niestety ma jakiś swój czuły punkt, ja mam rozwaloną tarczycę i się faszeruje pigułami codziennie..Poza tym jakoś dycham
Właśnie, świadomość tego, żę ktoś możę nas zauroczyć już powinna skłaniać do ostrożności. Wiadomo, że ciężko to zrozumieć, jak się patrzy z boku, ale często zachodzę w głowę jak można ryzykować utratę stabilnego, poukładanego związku, dojrzałej relacji dla kilku ulotnych chwil..
Współczuje..
Każdy niestety ma jakiś swój czuły punkt, ja mam rozwaloną tarczycę i się faszeruje pigułami codziennie..Poza tym jakoś dycham
![]()
Właśnie, świadomość tego, żę ktoś możę nas zauroczyć już powinna skłaniać do ostrożności. Wiadomo, że ciężko to zrozumieć, jak się patrzy z boku, ale często zachodzę w głowę jak można ryzykować utratę stabilnego, poukładanego związku, dojrzałej relacji dla kilku ulotnych chwil..
Hehehe pigułki to już u mnie standard Antydepresant + 2 tabletki na ciśnienie. Poza tym dość częsty ból głowy.
Starość nie radość.