adela 07 napisał/a:Syl
Dobrze, że jesteś szczęśliwa, źle Cię chyba zrozumiałam i leciałam pocieszać.
Miętusko
Dobry fryzjer poradzi, jaka fryzura jest dobra dla Twoich włosów i utnie tak, żebyś nie musiała specjalnie układać. Jak to krótkie włosy są aseksualne? Wręcz przeciwnie, podkreślają osobowość, odsłaniają kusząco kark...
Ja też, ja też wzięłabym psa ze schroniska.
A dziś mnie wzięło na chlipanie, i to we dodatku w miejscu publicznym, a płakanie plus maska,plus lecące gile to koszmar.
.
Adelo, co się stało? Już nie ma za kim płakać... On okazał się niewiele wart, a Ty masz płakać?
Podziwiam Was za gotowość do zajmowania się psami ze schroniska. Jest to szlachetne i potrzebne, czasem uda się wziąć z takiego miejsca pieska, z którym życie będzie w miarę zgodne. Ale dla nich na wiele rzeczy jest często za późno. Nie zdecydowałabym się na psa starszego niż 9 tygodni, którego przeszłość nie jest mi znana lub wiem, że działo się coś niedobrego. Ich właściciele są częstymi klientami behawiorystów.
A z czym trzeba się liczyć, biorąc psa ze schroniska? Ze wszystkim. Lęk separacyjny, brak właściwej socjalizacji, nieufność, agresja lękowa, niszczenie, załatwianie się w domu, obrona własności. Wszystko to, co może spotkać właściciela psa z hodowli, jeśli też nie był odpowiednio socjalizowany lub później nie wychowano go tak, jak trzeba.
Dla mnie byłaby to zbyt duża niepewność. A tak wiem, jak będzie wyglądać mój pies, jaki będzie miał charakter i czego mogę od niego oczekiwać.
Moi sąsiedzi wzięli sobie kilkumiesięcznego, dużego psa myśliwskiego ze schroniska. Do mieszkania w bloku, dość wysoko...
Uważam, że są psy przeznaczone na wieś i do miasta. U siebie w parku spotkałam już cocker spaniele, młode owczarki niemieckie, labradory. Wszystkie na smyczy, a każda próba powąchania przez nie czegokolwiek kończyła się szarpaniem smyczy. Wszystkie liniejące, ubłocone, potrzebujące paru godzin biegania po polu. Stąd rasowe psy w schroniskach 
Ale u nas w Polsce to jest nic. Za granicą na ulicach miast spotykałam rodesiany, owczarki kaukaskie, dobermany, wyżły, a nawet kangale.
Ogromne wrażenie zrobił na mnie mieszaniec wilczarza irlandzkiego i malamuta. Wyglądał jak malamut, ale miał około metra wysokości w kłębie.
O psach można pisać i pisać, ale nie każdego to interesuje. Niestety fora tematyczne powoli umierają, a poziom wypowiedzi na fb marny, ograniczający się do stwierdzeń "mój jest z fci, a twój nie".