paslawek napisał/a:Kogo próbowano z Ciebie zrobić na terapii ? A jaki masz w sobie ideał siebie samego - wizję ?Jaki powinieneś być wedle siebie ?
Czy według Ciebie neurotyczność jest naturą ?To raczej cecha ,skłonność a nie natura.
Twój bagaż różnych doświadczeń to tylko bagaż,coś po wierzchu w gruncie rzeczy dopiero pod tym jest natura
Jednostkę społeczną, która przypomina resztę jednostek społecznych, bowiem sam uważałem i uważam, że wiele cech mam wybrakowanych w sobie, zaczynając od podstawowej empatii.
Obserwator - serio. Siedzący w cieniu, na boku, obserwujący, analizujący. Czysto dla siebie.
Jednostka jałowa, pozbawiona emocji i większości potrzeb.
Neurotyczność to cecha natury moim zdaniem. Niemniej nie znam się na tym, żeby powiedzieć, jak jest 
Misinx napisał/a:To wygląda jakbyś gonił własny ogon. Coraz szybciej i szybciej.
Na dodatek skupiasz zainteresowania na tematach, które Cię nakręcają jak np. temat władzy. Ta wiedza Cię chyba nie uszczęśliwia ? Może wystarczy ? To jak z analizą produkcji parówek
jak to powiedział zdaje się jeden klasyk. No chyba, że chcesz zmienić świat. Mam wrażenie, że masz taką osobowość, że szybko wpadasz w skrajności, w uzależnienie, od wiedzy i myślenia też. To są głody, których się nie da zaspokoić. Trzeba wciskać hamulec.
Dlatego napisałem, że to procesy oparte na ucieczce w dużej mierze przed podświadomością, która dąży do pewnego uregulowania życia w sposób hmmm... ludzki, zgodny z naturą.
W skrajności za bardzo nie wpadam. Po prostu to pewna ocena obserwacji po latach.
Niemniej głód wiedzy mam. Co w tym dziwnego? Jako mały i krótko istniejący gatunek stworzyliśmy imponujący zbiór intelektualny. Nic tylko go pochłaniać.
Natomiast wiedza nigdy nie uszczęśliwia. Wręcz idąc przykładem prozy Lovecrafta, większe rozumienie otoczenia bardziej w obłęd wpędza.
Ajko napisał/a:Wiedza na różne tematy jest wciągająca i przydatna wtedy gdy działa na twoją korzyść, gdy ją wykorzystujesz (czyli ona ci służy, dzięki niej żyje ci się lepiej), ona tobą nie manipuluje, wpędza w doły. Czy zastanawiałeś się, czy umiesz się zdystansować, nie emocjonować nią, odróżnić manipulację, od właściwych rozmiarów zdarzenia. Czy umiesz się odciąć i nie dać się wykorzystywać różnym manipulacjom informacyjnym? Czy umiesz przejść nad nią do swojego porządku dziennego, czy to ta wiedza jest twoim porządkiem dziennym?
Jakie próby terapii?
Oczywiście Ajko. Wiedzę należy weryfikować 
Dlatego mówiąc filozoficznie zawsze staram się dążyć do obiektywnej prawdy. Dlatego lubię wszelkie debaty, czy wymiany zdań.
Natomiast, jak najbardziej się dystansuje. Z drugiej strony dystans nie zmienia praktycznego zastosowania tej wiedzy.
A czy jest ona dla mnie przydatna. Jest 
Inwestowanie czasu w próźnię "dla zasady" to największa strata kapitału, bo o ile pieniądze można ponownie zarobić, tak czasu nikt nam nie zwróci.
Dlatego do relacji międzyludzkich mam, jakie mam podejście.
Pierwsze były związane z uzaleźnieniem od porno i blokadą emocjonalną. O ile z pierwszym poszło gładko, tak drugie jest "Mission Impossibru"