30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Strony Poprzednia 1 110 111 112 113 114 196 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,216 do 7,280 z 12,682 ]

7,216

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

https://i.imgur.com/csbP9XZ.jpg

Otworzyłam wino. Komu polać?

Zobacz podobne tematy :

7,217

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Wygląda jak denaturat big_smile

Miałam okazję co nieco łyknąć wczoraj u Ulubionej Sąsiadki, więc na razie wystarczy smile

7,218

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Poproszę big_smile

7,219 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2021-01-09 20:55:53)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

No, nareszcie ktoś! Chociaz Książę Piekieł preferowałby czerwone, wytrawne? No akurat nie mam. No to polewam. Napij się i napisz, co tam u ciebie.

Piegusie,Tak, też je nazywam smile.
Moj ex jak zapytałam się, po tym jak się wydała zdrada " co dla ciebie jest ważne w zwiazku?" , też odpowiedział "teraz, to już nie wiem". Co wskazuje na to, że może wiedział wcześniej, ale priorytety mu się pozmieniały.

7,220

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Moje zdrowie wypijcie smile

7,221

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Moje zdrowie wypijcie smile

Leję Ci, nie marudź, to było wczoraj.

7,222

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adela 07 napisał/a:

No, nareszcie ktoś! Chociaz Książę Piekieł preferowałby czerwone, wytrawne? No akurat nie mam. No to polewam. Napij się i napisz, co tam u ciebie.

Piegusie,Tak, też je nazywam smile.
Moj ex jak zapytałam się, po tym jak się wydała zdrada " co dla ciebie jest ważne w zwiazku?" , też odpowiedział "teraz, to już nie wiem". Co wskazuje na to, że może wiedział wcześniej, ale priorytety mu się pozmieniały.

znam to wino, łagodne, białe smile

7,223

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:
adela 07 napisał/a:

No, nareszcie ktoś! Chociaz Książę Piekieł preferowałby czerwone, wytrawne? No akurat nie mam. No to polewam. Napij się i napisz, co tam u ciebie.

Piegusie,Tak, też je nazywam smile.
Moj ex jak zapytałam się, po tym jak się wydała zdrada " co dla ciebie jest ważne w zwiazku?" , też odpowiedział "teraz, to już nie wiem". Co wskazuje na to, że może wiedział wcześniej, ale priorytety mu się pozmieniały.

znam to wino, łagodne, białe smile

Tak. I takie letnie, kobiece. I w Biedrze w promocji po dychu. Polać?

7,224

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adela 07 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
adela 07 napisał/a:

No, nareszcie ktoś! Chociaz Książę Piekieł preferowałby czerwone, wytrawne? No akurat nie mam. No to polewam. Napij się i napisz, co tam u ciebie.

Piegusie,Tak, też je nazywam smile.
Moj ex jak zapytałam się, po tym jak się wydała zdrada " co dla ciebie jest ważne w zwiazku?" , też odpowiedział "teraz, to już nie wiem". Co wskazuje na to, że może wiedział wcześniej, ale priorytety mu się pozmieniały.

znam to wino, łagodne, białe smile

Tak. I takie letnie, kobiece. I w Biedrze w promocji po dychu. Polać?

Pewnie smile

7,225

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Niestety nie mam dobrych wieści
Moja mama zmarła dziś o 18 wśròd rodziny
86 lat miała
Smutno jest

7,226

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

No to polewam. A gdzie Ty się dziś po mieście włóczyłaś?

7,227

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Niestety nie mam dobrych wieści
Moja mama zmarła dziś o 18 wśròd rodziny
86 lat miała
Smutno jest

Oj Pasławku, współczuję Ci straty. Chcemy by mamy były z nami zawsze, niezależnie ile mają lat. Dobrze odchodzić przy rodzinie, a nie na szpitalnym, łóżku. chociaż to zawsze samotna podróż..
parę lat temu babcia zmarła na moich rękach..

7,228

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Niestety nie mam dobrych wieści
Moja mama zmarła dziś o 18 wśròd rodziny
86 lat miała
Smutno jest

Współczuję. Chociaż wiek piękny.

7,229 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-01-09 21:30:32)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Niestety nie mam dobrych wieści
Moja mama zmarła dziś o 18 wśròd rodziny
86 lat miała
Smutno jest

O, kurczę, Paslawek...
Twoja Mama wydawała mi się, z Twoich postów, charakterną i żywotną kobietą.
Ogromnie mi przykro, przytulam po przyjacielsku.

7,230

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Przykro mi. Tak jak wspomniała Ela, to, że odeszła wśród bliskich, jest ważne. Matka kolegi umarła niedawno w szpitalu na covid, w samotności.
Trzymaj się.

7,231

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Dopiero co niedawno odjechali panowie z zakładu pogrzebowego.
Dziwny dzień dziś nic nie zapowiadało tego rano ,mama zawsze twierdziła że umrze 2 lutego - nie sprawdziło się ze snów.
Około godziny 15 gorzej się poczuła maiła silne bóle brzucha było pogotowie raz i nie przeszło po tej ich niby interwencji zalecili pyralginę.Mama była onkologiczna wiec chyba jednak jakieś powikłania albo przerzuty.
Zadzwoniłem drugi raz nie udało się uratować.
Mama zmarła przy mnie ,moim, bracie,mojej żonie.
Teraz pocieszamy wnuczki .
Babcia była dzielna i była bardzo dobrym człowiekiem mówię wam - nigdy jej nie zapomnę.

Ela,Adela,Piegus,Misinx bardzo dziękuje wam ,traktuje wiele osób z forum jak przyjaciół autentycznie.
Dziś jestem jeszcze jakoś smutnie spokojny wiem że to się będzie zmieniało.

7,232

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adela 07 napisał/a:

Tak. I takie letnie, kobiece. I w Biedrze w promocji po dychu. Polać?

Ha, ha nie dla mojej połowicy, znaczy sikacz. Za dwa zyle więcej jest w biedrze coś o większej pojemności i mocy wink
No ale u mnie teraz prohibicja sad

7,233

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Dopiero co niedawno odjechali panowie z zakładu pogrzebowego.
Dziwny dzień dziś nic nie zapowiadało tego rano ,mama zawsze twierdziła że umrze 2 lutego - nie sprawdziło się ze snów.
Około godziny 15 gorzej się poczuła maiła silne bóle brzucha było pogotowie raz i nie przeszło po tej ich niby interwencji zalecili pyralginę.Mama była onkologiczna wiec chyba jednak jakieś powikłania albo przerzuty.
Zadzwoniłem drugi raz nie udało się uratować.
Mama zmarła przy mnie ,moim, bracie,mojej żonie.
Teraz pocieszamy wnuczki .
Babcia była dzielna i była bardzo dobrym człowiekiem mówię wam - nigdy jej nie zapomnę.

Ela,Adela,Piegus,Misinx bardzo dziękuje wam ,traktuje wiele osób z forum jak przyjaciół autentycznie.
Dziś jestem jeszcze jakoś smutnie spokojny wiem że to się będzie zmieniało.

Jestem pewien, że umierała w spokoju mając przy sobie bliskich.

7,234

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Niestety nie mam dobrych wieści
Moja mama zmarła dziś o 18 wśròd rodziny
86 lat miała
Smutno jest

Najszersze kondolencje Paslawku sad
Żadne słowa nie potrafią dodać otuchy w obliczu tak wielkiej straty

7,235

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Paslawku, jeszcze raz mocny uścisk.
To straszny slogan, ale Mama z Tobą będzie zawsze.

7,236

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Pasławku bardzo tobie  współczuję i twojej rodzinie. Dużo wsparcia ci wysyłam. Z jednej strony mama umarła z wami, nie musiała być samotna przy tej ostatniej chwili życia. Gdyby ją zabrali do szpitala to może by pomogli, a może  tam umarłaby w samotności. Nie moglibyście jej chyba odwiedzać. Mam nadzieję, ze ta pyralgina pomogła jej trochę uśmierzyć ból przed śmiercią.

7,237

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Mama zmarła przy mnie ,moim, bracie,mojej żonie.

Niech będzie dla ciebie pociechą, że to najlepszy sposób odejścia z tego świata. Wśród najbliższych, a nie samotnie w szpitalnym łóżku. W ten sposób żegnałem swojego dziadka. Niestety nie dane to było mojemu ojcu, który w czasie pobytu w szpitalu zmarł nagle w ciągu kilku minut. Mama w tym czasie poszła do domu. Ja choć wówczas jeszcze miałem niepełne informacje ale nawet zła interpretacja zakładała jeszcze długie miesiące walki, to w pewnej chwili doznałem tak złych przeczuć, że wsiadłem w samochód i przejechałem do ojca 150 km. Spóźniłem się 15 minut...
Trzym się!

7,238

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Snake, pamiętam, jak pisałeś o ojcu.

7,239 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-01-09 22:45:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Tak Mama zawsze tak chciała umrzeć, nie w szpitalu ,sama była medykiem napatrzyła się przez ponad 40 lat.
Tata zmarł w szpitalu ,ale przy mnie parę dni i wcześniej się pożegnał z wszystkimi których kochał ,potem był już na morfinie i miał przebłyski przytomności.
Ajko,Lucek,Snake dziękuje .

7,240

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Paslawku, przytulam...

7,241

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Przykro mi, Pasławku. Przykra kolej rzeczy...

"A kiedy przyjdzie świata koniec
jakiś huragan albo potop
to się połączą nasze dłonie
jak nigdy dotąd"

7,242

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Umajona,Syl dziękuje

Do mojej mamy jak bym miał "dopasować" jakiś cytat ze znanych mi to ten pasuje najbardziej

"Jest wiele gorszych rzeczy niż śmierć. Nie być kochanym albo nie być zdolnym, by pokochać kogokolwiek: to jest gorsze."
Cassandra Clare

Jesteście kochani

7,243 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2021-01-10 00:03:26)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

sad przyłączam się do reszty paslawku...jak to przeczytałam to przypomniał mi się mój ukochany dziadek, zasnął na popołudniowej drzemce i juz sie nie obudził, tak cichutko sobie odszedł, cieszę sie, ze przynajmniej nie cierpiał i mimo, ze miał różne choroby, to i tak odszedł z zaskoczenia i zdecydowanie za szybko...to był najwspanialszy człowiek jakiego znałam...

Kurde, ale się rozkleilam, wspomnienia, mimo, ze juz tyle lat minęło...niczego w życiu tak się nie boję jak śmierci bliskich mi osób, wiem, ze to nieuniknione, ale strach u mnie jest ogromny. Jest tutaj na forum temat jak sobie poradzić po śmierci męża/bliskiej osoby, kiedyś tam weszłam i zaczęłam czytać i mimo, ze nie znam tych osób to się autentycznie popłakałam

7,244 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-10 00:11:12)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

jednak nie chcę tego udostepniać

7,245

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

sad przyłączam się do reszty paslawku...jak to przeczytałam to przypomniał mi się mój ukochany dziadek, zasnął na popołudniowej drzemce i juz sie nie obudził, tak cichutko sobie odszedł, cieszę sie, ze przynajmniej nie cierpiał i mimo, ze miał różne choroby, to i tak odszedł z zaskoczenia i zdecydowanie za szybko...to był najwspanialszy człowiek jakiego znałam...

Kurde, ale się rozkleilam, wspomnienia, mimo, ze juz tyle lat minęło...niczego w życiu tak się nie boję jak śmierci bliskich mi osób, wiem, ze to nieuniknione, ale strach u mnie jest ogromny. Jest tutaj na forum temat jak sobie poradzić po śmierci męża/bliskiej osoby, kiedyś tam weszłam i zaczęłam czytać i mimo, ze nie znam tych osób to się autentycznie popłakałam

Dziękuje
a  mama prawie zawsze miała miętusy w domu lub przy sobie .

7,246

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Przykro mi Pasławku, moje kondolencje. Mój ojciec też był już na morfinie. Nie zdążyłem wrócić do domu jak odchodził, tak wtedy chciałem być przy nim.

7,247

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Paslawku bardzo współczuję.
Wspieram duchowo.

7,248 Ostatnio edytowany przez Syl (2021-01-10 14:02:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Śmierć zawsze jest smutna i przykra. Szczególnie, gdy przychodzi za wcześnie, ale co to za stwierdzenie, śmierć przecież zawsze jest za wcześnie, nawet o ten jeden dzień, o godzinę.

Moja mama nie miała pod tym względem szczęścia w życiu. Jej mama zmarła, gdy ona miała 7 lat. Jej tata, gdy skończyła 36 lat, w dniu jej urodzin. Z żadnym z nich się nie pożegnała, zawsze była w innym miejscu, a ją i mojego dziadka w chwili jego śmierci dzieliło 600 km.
Mój tata miał za to dużo szczęścia. Swoją mamę stracił rok temu, mając samemu prawie 60 lat. I moim zdaniem to jest wielkie szczęście. Chciałabym jeszcze widzieć i słyszeć rodziców następnych 20-30 lat. Mieć tyle szczęścia, co tata i nie podzielić losu mamy.

Podobno my sami zaczynamy myśleć o naszej własnej śmierci dopiero po stracie rodziców. Oni są naturalną barierą między nami a śmiercią. Gdy ich nie ma, wiemy, że następni w kolejce jesteśmy my. To jest pierwsza poważna próba zmierzenia się z lękiem przed własną śmiercią. I wtedy tym, którzy mają dzieci może być łatwiej się z tym mierzyć. Samotni wiedzą, że na nich ta podróż się zakończy. Trochę lepiej jest, gdy ma się rodzeństwo, szczególnie młodsze. Nie wyobrażam sobie straty młodszego brata, on musi żyć dłużej smile

7,249

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Pasławku moje kondolencje.

7,250 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-10 15:29:21)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Dziś miałam ciekawy sen. Śniło mi się, że w morzu, w oceanie pływają babeczka i facet. Rozmawiają w jakimś języku skandynawskim (ja oczywiście wszystko rozumiem)Jest miło, słonecznie i nagle okazuje się, że nie mogą wypłynąć, po jakimś czasie wskakują do nich ratownicy, w sumie nic nie robią tez sobie pływają. Stwierdzają, że nie mogą pomóc. Nagle podpływa duży rekin do jednego z uwięzionych turystów. W tym śnie jestem raz ratownikiem, raz turystą, raz obserwatorem. W pewnym momencie wychodzę z wody jako ratownik idę plazą do wyjścia, ciągle myślę jak im pomóc, ale wiem, że nie mogę, nie umiem. Na plazy są ludzie, dzieci, jest piękne słońce. Sielanka.
Tak sobie z chłopiną opowiadaliśmy swoje sny i ja stwierdziłam, że mój był o Pasławku i jego rodzinie.

Ja czesto wracam do myśli o śmierci, o tym, że mnie czeka, że czeka innych. Próbuję się oswoić z tym co nieuchronne, totalnie nieznane, na co nie jestem w ogóle przygotowana. Na różne jej formy. Czasami jak widzę, że czas tak szybko mija, zastanawiam się ile mi zostało, że tak przepuszczam swój czas przez palce. Nie mogę się doczekać jakiegos dnia i z innych dni między tym wydarzeniem robię niewygodny czas, który bym chciała by minął jak najszybciej, a tak naprawdę to mój cenny czas bycia tutaj. póki co nie doświadczyłam jeszcze odejścia rodziców. Mimo, ze u mnie sytuacja rodzinna  nie jest standardowa, to gdy mama w tym roku miała udar mózgu, wystraszyłam się, bałam się o nią. Chciałam żeby była.
Gdy rodziłam mojego syna, bałam się tego co mnie czeka, bólu, rozrywania, ale wiedziałam, że nikt mi nie pomoże, że to już musi się stać. Musze się z tym zmierzyć i też przemknęło mi przez myśl, że tak chyba bedzie jak będę umierała. Bedę sama. Przy porodzie była młodziutka pielęgniarka i ona mnie wzięła za rękę i łagodnie do mnie mówiła. To mi tak bardzo pomogło. Bardzo bym chciała nie umierac w szpitalu tylko w domu by moje najważniejsze dla mnie osoby mój syn i mój parter byli przy mnie, bym nie czuła się taka sama zostawiona w tej ostatniej chwili. Ale też chciałabym by bardziej cieszyli się z tego, że było nam dane sie spotkac w naszych życiach. BY wspominali mnie miło i by długo się nie smucili. Nie chciałabym być ich powodem do smutku tylko dobrymi wspomnieniami. Tylko wymagać tego od nich,  może to zbyt wiele. Bo ja sama bym strasznie rozpaczała.

7,251

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Luc,Morfeuszu,Ćmo bardzo dziękuje

Pozdrawiam .

7,252 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-01-10 15:01:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Byliśmy przy moim byłym całą rodziną, tylko jednego brata zabrakło, bo mieszka daleko. Klęczeliśmy na podłodze, teściowa włożyła zapaloną świecę w dłoń swego syna - przejmująca scena ; wciąż mi stoi przed oczami, wciąż porusza mnie myśl o matce, która odprowadziła swoje dziecko w ostatnią drogę. Ogromnie współczuję tej kobiecie.

Ja o śmierci myślałam dużo i często już jako dziecko. Bardzo się bałam. Z wiekiem trochę ten lęk zmalał, pomagają przemyślenia i wiara, niekoniecznie taka stricte katolicka.
Śmierć byłego chyba dlatego tak mną wstrząsnęła, że jak pisze Syl, była to konfrontacja z własną przemijalnością. Odszedł mój rówieśnik (dwa lata więcej, to żadna różnica).


Ajko, jest taka książka dla dzieci: "Maciupek i Maleńtas" Anny Janko. W naszej bibliotece było kiedyś spotkanie z tą pisarką. Czytała fragmenty "Maciupka..." - jedno zdanie z tej książki powaliło mnie "na pysk".
Tytułowi bohaterowie to bliźniacy w łonie matki. Prowadzą tam sobie różne rozmowy. Jeden z bliźniaków boi się porodu, nie wie, co go czeka, czuje się dobrze w swoim bezpiecznym schronieniu. Brat wtedy mówi mu tak:
- A skąd ty wiesz, że nie ma życia po porodzie?
Byłam i jestem pod wrażeniem mądrości i wrażliwości Autorki.

7,253

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Pasławku    zawsze mam problem ze słowami w takich sytuacjach, to ogromna strata, bolesna i nieunikniona, w Twoich  myślach, słowach Mama pozostanie na zawsze, współczuję i pozdrawiam

7,254 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-10 16:42:20)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Byliśmy przy moim byłym całą rodziną, tylko jednego brata zabrakło, bo mieszka daleko. Klęczeliśmy na podłodze, teściowa włożyła zapaloną świecę w dłoń swego syna - przejmująca scena ; wciąż mi stoi przed oczami, wciąż porusza mnie myśl o matce, która odprowadziła swoje dziecko w ostatnią drogę. Ogromnie współczuję tej kobiecie.

Ja o śmierci myślałam dużo i często już jako dziecko. Bardzo się bałam. Z wiekiem trochę ten lęk zmalał, pomagają przemyślenia i wiara, niekoniecznie taka stricte katolicka.
Śmierć byłego chyba dlatego tak mną wstrząsnęła, że jak pisze Syl, była to konfrontacja z własną przemijalnością. Odszedł mój rówieśnik (dwa lata więcej, to żadna różnica).


Ajko, jest taka książka dla dzieci: "Maciupek i Maleńtas" Anny Janko. W naszej bibliotece było kiedyś spotkanie z tą pisarką. Czytała fragmenty "Maciupka..." - jedno zdanie z tej książki powaliło mnie "na pysk".
Tytułowi bohaterowie to bliźniacy w łonie matki. Prowadzą tam sobie różne rozmowy. Jeden z bliźniaków boi się porodu, nie wie, co go czeka, czuje się dobrze w swoim bezpiecznym schronieniu. Brat wtedy mówi mu tak:
- A skąd ty wiesz, że nie ma życia po porodzie?
Byłam i jestem pod wrażeniem mądrości i wrażliwości Autorki.

Piękne słowa, pokazują, że życie nie jest jednowymiarowe, że warto chcieć widzieć więcej. Dziekuję Piegusko za ten cytat!!! (krzyczę z zachwytu smile). Czy mogę spytać jak, co twój syn się czuł, poradził sobie po doświadczeniu umierania taty?
Mnie naszła teraz refleksja do mnie samej, że w chwili porodu jest z nami nasze dziecko, taki anioł, miłość nad miłościami (jeśli ktoś umie z tego czerpać) że nie jesteśmy wtedy sami. Tylko zazwyczaj wtedy nie potrafimy być tak mocno w sobie, tak mocno doceniać, tak mocno korzystać z tego co dobre. Bardziej się skupiamy a tym co mroczne, smutne, na tym czego nam brakuje, a nie co mamy, co właśnie dostajemy.

7,255

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ranna_Panna napisał/a:

Pasławku    zawsze mam problem ze słowami w takich sytuacjach, to ogromna strata, bolesna i nieunikniona, w Twoich  myślach, słowach Mama pozostanie na zawsze, współczuję i pozdrawiam

Dziękuje serdecznie Ranna_Panno.

7,256 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-01-10 16:43:52)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ajko, piękne to z Maciupkiem, prawda?
A co do Twojego pytania - odpowiedź jest trudna. Myślę, że synowi uruchomił się jakiś mechanizm obronny.
Pamiętam, jak wyszliśmy z tego szpitala w upalny, sierpniowy, niemożliwie słoneczny dzień. Szwagierka ocierała łzy, ja czułam się, jakby mnie obuchem zdzielili, a mój syn zaczął mówić, zdziwiony chyba, że nie potrafi płakać. Powiedziałam mu wtedy, że ludzie różnie reagują w takich chwilach, że nie ma w tym  nic złego, że ja też nie potrafiłam płakać po śmierci mojego taty.
Czasami zagaduję na temat taty. Syn mówił po jego śmierci, że tak się czuje, jakby się nic nie stało. Gdy zaczęła się szkoła, wychowawczyni w rozmowie ze mną wyraziła niepokój, że syn zupełnie nie wyraża emocji po stracie taty, zachowuje się jak gdyby nigdy nic, jest pogodny. Doszłyśmy do wniosku, że po prostu trzeba mieć go na oku.
Rozumiem go, bo ja po stracie mojego ojca byłam zupełnie zamrożona. Pamiętam dobrze, jak po pogrzebie przyszła do nas rodzina na kawę i poczęstunek, a ja zmywając naczynia doznałam tak silnego złudzenia, że to jakaś miła rodzinna impreza, że aż zaczęłam pogwizdywać. Dopiero po chwili się zreflektowałam.
Moje emocje po śmierci byłego męża były innne - bez znieczulenia i ulgowej taryfy zafundowanej przez własną psychikę.

Niedawno miałam okazję zapoznać się z bardzo ciekawymi sprawami typu hipnoza, podświadomość, uwalnianie trudnych emocji. Próbowałam "poeksperymentować" na synu, ale nie miał ochoty spotkać się z własnymi uczuciami. W sobie za to znalazłam ich bez liku i owszem, korzystam z zaoferowanej mi techniki uwalniania.

7,257

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Babcia była wierząca, ale nie odeszła w takiej rytualnej aurze. Był lekarz wcześniej nie zapomnę jego oczu do końca życia.
Zamienilysmy się rolami pod koniec życia babci, bo tak jak ona opiekowała się mną jako dzieckiem, tak ja trzymałam ją w ramionach w tej ostatniej drodze mówiłam coś o glaskalam po głowie. Tak zmarła. Rodzina była blisko ale robili trochę zamieszania..ludzie różnie reagują. Babcia odeszła w spokoju.
Takiej wielkiej pokory uczą takie rzeczy

7,258

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Niedawno miałam okazję zapoznać się z bardzo ciekawymi sprawami typu hipnoza, podświadomość, uwalnianie trudnych emocji. Próbowałam "poeksperymentować" na synu , ale nie miał ochoty spotkać się z własnymi uczuciami. W sobie za to znalazłam ich bez liku i owszem, korzystam z zaoferowanej mi techniki uwalniania.

Absolutnie tego nie rób,możesz zaszkodzić i to bardzo,on ma swój wzór, skalę przeżywania nie ważne czy poprawną ,czy prawidłową jak Ci się może wydawać i nie musi przeżywać jak Ty ,ba może nawet i ma prawo do tego ,to trochę jak zmuszanie mańkuta do pisania prawą ręką .A jeżeli ma deficyty potencjalne to jego sprawa nie Twoja Piegusie ,kiedyś nieuchronnie jeżeli coś nabył w dzieciństwie to to się odezwie i to też jest jego sprawa i jego odpowiedzialność.

7,259 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-01-10 17:49:13)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Nie, nie, Paslawek, to nie tak jak myślisz. Ja po prostu zapytałam młodego, co w danym momencie czuje, jakie ma emocje i jak ich doznaje (czy np. czuje je w brzuchu, czy w głowie, czy w plecach - takie tam...). Zwyczajnie byłam ciekawa i pomyślałam, że a nuż... Młody jednak nie był kompletnie zainteresowany, więc nie nalegałam, broń Boże.

Ba, wiem po sobie, że echa dzieciństwa mają na nas wielki wpływ.

Mam pewną koleżankę, mądrą dziewczynę, która kiedyś mi powiedziała: "Pozwól Młodemu być sobą" i bardzo, bardzo mnie tym zdaniem wsparła.

7,260 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-10 17:29:52)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Pasławku jakby co to wiedz, że mimo ciszy, tutaj jesteśmy i szanujemy przez co przechodzisz. Jak tylko będziesz chciał pogadać to pewnie wszyscy przybiegną by z tobą być. Jak będziesz chciał opowiedzieć o swojej mamie jaką ją pamiętasz, co ci dało spotkanie jej w swoim życiu to będziemy w tym uczestniczyć. A może chcesz pogadać o swoich uczuciach, którymi nie chcesz obarczać swoich bliskich to tutaj od tego jesteśmy. Zapadła cisza, która wynika z szacunku dla twojej mamy, dla ciebie i twojej rodziny. Pewnie jest w nas obawa by cię niestosownym słowem  nie urazić. Piszę to, bo gdybyś  poczuł, że nie wypada ci się z nami  dzielić tą chwilą, swoimi uczuciam, to wiedz, że wypada. Jeśli tylko poczujesz taki impuls. To tutaj jesteśmy. Bo nie ma nic ważniejszego niz wspierać się swoją obecnością.


Wiesz Piegusko też tak mam, że bardzo często przy trudnych sytuacjach mnie zmraża, jakbym była totalnie nieczułą osobą. A przecież mój rozum wie co się wydarzyło, dlaczego inni przeżywają rozpacz na zewnątrz. Chyba w dzieciństwie mi to dużo pomagało. Jestem mojej głowie za to bardzo wdzięczna Ja to tak widzę jakby nasz organizm w swej mądrości robił to po to byśmy z rozpaczy nie oszaleli. Bo po jakimś czasie przychodzi czas uwolnienia tych emocji, ale to już sie dzieje w samotności, przy dużo mniejszym nasileniu, intymnie w towarzystwie samych siebie. A czasem w postaci zadręczania się, ale to nie ma sensu.  To wszystko jest logiczne, tylko my tego nie zawsze rozumiemy.


Ela Jakie były oczy lekarza? Pięknie babcię odprowadziłaś. Poczułam to ciepło, tą troskę  i głaskanie pełne miłości.

7,261

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Przeczytałam to, co Ela napisała o babci, i przypomniałam sobie moją, surową i niedostępna babcię. Dbała o mnie, ale trzymała krótko. Kilka razy udało mi się namówić ją na na "robienie fryzury". Podczas tego czesania babcia zmieniała się  w taką ciepłą, kochaną i opowiadała mi różne historie. Na przykład jak w czasie wojny jej znajomi jechali do ślubu karawanem, bo nie było czym,  albo wspominała z imion swoje koleżanki Żydówki. Zapadło mi w pamięć (miałam 6 lub 7 lat), jak mówiła, że jednego dnia się widziały, a drugiego nie było już ani jednej, bo wszystkie zabrali Niemcy. I że tęskniła za nimi. Takie seanse dobrych uczuć i bliskości. Po czesaniu wracała do swojego zwyczajnego trybu "zasadniczej babci".

7,262

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Adela piękne wspomnienie. Z tobą babcia wracała do swoich ważnych chwil dobrych i tych smutnych, tęsknoty.  To była babcia od strony taty czy mamy? Dzieci są niesamowite.

7,263

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ajko napisał/a:

Adela piękne wspomnienie. Z tobą babcia wracała do swoich ważnych chwil dobrych i tych smutnych, tęsknoty.  To była babcia od strony taty czy mamy? Dzieci są niesamowite.

Mama taty. Tej drugiej nie pamiętam. Zarówno ona, jak i moja mama umarły koło 60. Dziadka też żadnego nie pamiętam. Taka trochę poszkodowana jestem w tej kwestii.

7,264

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ja sobie próbuję przypomnieć takie chwile, ale nie pamiętam. Z dzieciństwa pamiętam tylko fajne zabawy na podwórku. Ciekawe wyjazdy na obozy harcerskie.
Babcia mojej siostry była poczciwa kobietą, naprawdę starała się jak umiała być w miarę miłą. Siostrę kochała nad życie. To co dla niej wyczyniała ta drobna, mała kobietka, rozwalało system. Ale to takie trochę wypocone wspomnienie, bo to nie była moja babcia, a ja nie byłam jej wnuczką, ale trochę ciepełka do mnie tez docierało.

7,265 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-01-10 20:07:06)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ajko napisał/a:

Pasławku jakby co to wiedz, że mimo ciszy, tutaj jesteśmy i szanujemy przez co przechodzisz. Jak tylko będziesz chciał pogadać to pewnie wszyscy przybiegną by z tobą być. Jak będziesz chciał opowiedzieć o swojej mamie jaką ją pamiętasz, co ci dało spotkanie jej w swoim życiu to będziemy w tym uczestniczyć. A może chcesz pogadać o swoich uczuciach, którymi nie chcesz obarczać swoich bliskich to tutaj od tego jesteśmy. Zapadła cisza, która wynika z szacunku dla twojej mamy, dla ciebie i twojej rodziny. Pewnie jest w nas obawa by cię niestosownym słowem  nie urazić. Piszę to, bo gdybyś  poczuł, że nie wypada ci się z nami  dzielić tą chwilą, swoimi uczuciam, to wiedz, że wypada. Jeśli tylko poczujesz taki impuls. To tutaj jesteśmy. Bo nie ma nic ważniejszego niz wspierać się swoją obecnością.
Ela Jakie były oczy lekarza? Pięknie babcię odprowadziłaś. Poczułam to ciepło, tą troskę  i głaskanie pełne miłości.

Dziś mam taki spokojny dzień,dzwonie do mnie dzwonią ,była bratowa, szwagierka,gadaliśmy wspominaliśmy,zaglądam na forum ,właściwie widzę jak schodzi ze manie niepokój,napięcie,obawy ,które od jakiegoś czasu wyczuwałem w sobie ,one były od 2 lat kiedy u mamy wykryto nowotwór jelita grubego.
Przeszła dzielnie operację wizyty w szpitalu i przed po 3 SORy różne wizyty diagnostyczne,badania,zeszły rok już tak nie obfitował w jakieś ekstremalne zdarzenia raz było pogotowie w nocy ,ale poty długo długo nic się nie działo ,jednak sytuacja z covidem i to jak traktowani są pacjenci wszelkiego typu niestety nie napawały nadzieją bo badań obrazowych mama miała niewiele i to też po znajomości
tak to niestety wygląda teraz ,z innej strony mama stopniowo się godziła choć czasem była rozdarta miedzy tym co trzymało ją przy życiu a tym czego maiła już jakby dosyć czyli po prostu miała dość postępującej niedołężności i tego że ciało odmawia posłuszeństwa to widzę że bardzo wykańcza psychicznie pomimo pomocy jakiej się doznaje od bliskich .Równolegle w ostatnich latach teść miaał też czerniaka podobnie to przebiegało.
Jak pamiętam swoją mamę ?
Była energiczna ,jednocześnie bardzo pogodna, wyluzowana  można by rzec ,duże poczucie humoru jednocześnie wiele współczucia to co działo się w rodzinie było dla niej wyzwanie,życzliwa,emocjonalna nie kryła emocji ,to z resztą różnie bywało i zmieniało się w różnych okresach jej życia.Bywała uparta i złościła się wtedy ,szybko jednak jej mijało .Potrafiła z ogromnymi wątpliwościami zastosować twardą miłość wobec mnie co jej zawdzięczam ,bo w pewien sposób ocaliła mnie pozwalając na moją nieokiełznaną wolność i chorowanie w tym,a patrzenie jak najmłodszy syn idzie na dno to nie jest dobry widok dla matki wierzcie mi ,nie było jednak innej rady.Jednak jej radość i duma jak wróciłem do siebie to że mogłem to widzieć ją w tych uczuciach dla mnie jest i była energią szczęściem choć zrobiłem to głownie dla siebie.Potem cieszyła się z bycia babcią nowoczesną ale w starym stylu.Wnuczki są podobne do babci i zakochane w niej .Mama kobieta doświadczona miął również świetne relacje z synowymi,należała do osób co nie kontrolują i nie wtrącają się jednak było wiele momentów gdzie brała stronę synowych jakoś dziwnie wyczuwała kłopoty ,mam jak jej mama była trochę dzieckiem natury pomimo ewangelickiego wychowania ,zawsze była  trochą zbuntowana i "pogańska" miał swoją filozofię .
Twarda kobieta z sercem na dłoni,kochała dzieci pracowała z nimi leczyła je i zwierzaki,rośliny,kwiaty,uwielbiała wyszywanie to ją odprężało i medytowała w ten sposób,sporo czytała ,zakochana w moim tacie z wzajemnością do końca wierna i wyrozumiała,jednak potrafiąca wpływać na manie ,tatę w sposób zdecydowany ,kochana,lubiana i uwielbiana ciocia R.
Jak pewnie się domyślacie ja byłem synem mamusi,choć brat też jest z nią związany to on jako pierworodny był synkiem taty,co specjalnie nie było jakieś dziwne i nie było źródłem konfliktów różnice nie były widoczne ostro czy szczególnie dostrzegalne.
Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuje za ciepłe słowa i wsparcie ,bardzo sobie też cenię to miejsce i Was.
Mam różne swoje miejsca do których chętnie wracam i lobię tam być,zżywam się i przywiązuje mam rodzinę przyjaciół,znajomych  AA,NA  i netkobiety.pl smile
Jestem "bogatym" człowiekiem mając tyle i przez to bardzo wolnym,lubię być samodzielny,niezależny a jednocześnie być częścią czegoś co traktuje z szacunkiem i powagą ,ale też z dystansem i w śmiechu,właściwie to mnie korci żeby kogoś pocieszać taka moja natura chyba i wiem po kim mam to co we mnie dobre czego mnie nauczyła mama co pozwoliło mi przetrwać podnieść się i żyć godnie,nie zapominając o innych ludziach ,którzy czasem upadają jak ja ,mają problemy do rozwiązania,czują ból,cierpią bo nie ma lepszych, gorszych,jedną z najpiękniejszych rzeczy na świecie oprócz miłości i wolności jest też móc towarzyszyć i być przy tym jak ludzie się uwalniają, powstają z kolan, pokonują trudności ,stają przed strachem,lękami ,smutkiem i dalej żyją wyprostowani, godząc się z sobą, dochodzą do pogody ducha ,mimo tego że życie daje w kość niezależnie od tego że często sami jesteśmy sprawcami własnych nieszczęść.
Dobrze że jesteście i jesteśmy smile 

Teraz łapię się na tym że chcę do niej zadzwonić.

7,266

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Pasławku fajnym sposobem na kontakt jest pisanie listów i mail. Nie dzwoń pisz smile do mamy. Miło mi poznać twoją mamę Pasławku.  Ja trochę z opowiadań uzupełniam sobie to czego nie zarejestrowałam w życiu, jak to powinno  wyglądać. Ale nie chodzi mi tylko o to, że cos niefajnego  w moim zyciu się przytrafiłą, tylko po prostu, pewnych rzeczy nie wiemy i wymieniając się swoimi doświadczeniami zawsze już łatwiej się domyślić jak co z nami rezonuje  Uczę się czasem na doświadczeniach innych. Pewnie wszyscy tak robimy.
Kiedys Pasławku napisz czego w tym czasie po smierci mamy, potrzebowałeś od ludzi, otoczenia ogólnie, czego ci brakowało, czego było w nadmiarze i przeszkadzało.

7,267 Ostatnio edytowany przez Artiii (2021-01-10 23:33:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

Niestety nie mam dobrych wieści

Paslawku przykro mi bardzo...

Najszczersze kondolencje hmm...

Życzę dużo siły w tych trudnych chwilach...

Pozdrawiam Dobry Człowieku!

7,268

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Dziękuje Artiii też Pozdrawiam

Ajko tak zrobię za jakiś czas.

7,269 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-01-10 23:49:44)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Paslawku, pięknie i wzruszająco napisałeś o Mamie i nie tylko.

Ajko, jak to jest, że babcia Twojej siostry nie była Twoją babcią? Masz przyrodnie rodzeństwo? O ile wolno mi spytać.

Z moimi babciami i dziadkami niestety nie zdążyłam nawiązać mocniejszej więzi. Mieszkali daleko, jeździło się do nich może raz na miesiąc. Zmarli całą czarną serią w ciągu trzech lat, gdy byłam jeszcze bardzo młoda.
Zapisali się w mojej pamieci ciepło, ale kontaktu było stanowczo za mało. Zwłaszcza mama mojego taty fascynuje mnie swoją nietuzinkową, jak wynika z zapamiętanych opowieści Taty, osobowością.
Miałam może 8 lat, gdy usłyszałam od niej: "Pieguniu (tu oczywiście imię padło), tak się o ciebie martwiłam, a ty taka fajna, coraz fajniejsza jesteś". Z powodu mojego stanu zdrowia było ze mną sporo kłopotów.
Do dziś pamiętam te jej słowa i przechowuję jak skarb.

7,270

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Piegusko, tak mamy ta samą mamę a innych ojców.

7,271 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-01-11 00:29:10)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Rozumiem.
Uciekam do łóżka. Pingwiny mnie wzywają, dotarłam już do połowy smile
Kiedyś łyknęłabym w dwa-trzy dni. Ale kiedyś czytałam przy każdej okazji: przy jedzeniu, na spacerze z niemowlakiem, a nawet w wannie. Dziś pół dnia spędziłam na forum. Choć lubię to bardzo, miewam z tym problem. A wciąga mocno, bo tu ciągle się coś dzieje, interakcja, choć wirtulana jest taka żywa.
Dobranoc.

7,272 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-11 00:40:05)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Miłych snów Piegusko smile. Ja też zmykam dobranoc wszystkim.

https://media1.tenor.com/images/9ce04c7ddeef0b9abae7f085255cdef1/tenor.gif?itemid=15162858

7,273

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Moja Babcia odeszła niestety sama, w szpitalu i nie zdążyliśmy się z nią pożegnać...A wcześniej była już tak słaba, że ciężko było się z nią porozumieć, chociaż całe szczęście nie cierpiała. Zdążyła przyjąć ostatnie namaszczenie a wiara zawsze była dla niej niezwykle ważna..
Ech, śni mi się prawie codziennie, całe moje dzieciństwo miałem ją przy sobie.
Trzymaj się Pasławku mocno!

Syl, postaram się nadrobić zaległości w lekturze smile na kwarantannie będzie mnóstwo czasu smile
Szczególnie odnośnie kwestii trzymania/hodowli zwierząt w zoo: Lorenz na szczęście nie dożył dzisiejszych czasów, kiedy dla niektórych gatunków ogrody zoologiczne są JEDYNYM ratunkiem, bo zwyczajnie nie mają gdzie się podziać lub są bezpośrednio wyniszczane.

7,274

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zazdroszczę Wam wspomnień z babciami i dziadkami. Ja z jednej strony dziadków nie zdążyłem w ogóle poznać, bo zmarli gdy się urodziłem (nie z tego powodu wink  ). A od drugiej strony była bardzo kiepska relacja. Babcia od strony ojca nie przepadała za moją matką i za mną, a dziadek był tylko nieszkodliwym pijaczkiem pomiatanym przez resztę rodziny.

7,275 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-11 15:08:24)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ja Misinx mam podobnie. Mojemu synowi tez sie babcie nie udały. Jedna i druga to wredoty, wieczne ofiary, potrafiace tyko krzywdzic najbliższych i odkręcać kota ogonem, że to je się krzywdzi. Mam za to dużo innych miłych wspomnień. Mimo tego, że doświadczyłam trudnych rodzinnych relacji. Chyba tak mi pisane. Za to dane mi było stworzyć moje własne i za to jestem bardzo wdzięczna. Mam fajne wspomnienia z zabaw z podwórka za dzieciaka, czasem zabaw z siostrą, mimo, że długo jej nie lubiłam. Fajne wspomnienia ze spotkanymi dobrymi ludźmi, Fajne wspomnienia chwil spędzonych z synem, Fajne wspomnienia z nad morza gdzie polubiłam moją siostrę. Fajne wspomnienia z chwil spędzonych z obecnym partnerem.
Nie chcę porównywać się do innych, i tylko koncentrować się na tym czego nie dostałam od losu. Chcę doceniać i być wdzięczna za ogrom dobrego co się przydarzyło, co mam (nie o materialne rzeczy chodzi)

Bagienniku napisz o swojej babci, widziałam, że ją bardzo kochałeś, że była bardzo ważną osobą w twoim życiu. Uwielbiam historie o dobrych ludziach, tak dużo jest tutaj o tych co nie potrafią tacy być.

7,276

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ajko wywołałaś Bagiennika ale go pewnie wyprzedzę ze swoim wspomnieniem - Mój dziadek i babcia ze strony taty, to moje dzieciństwo i młodość, nie ma ich już, ale są częścią mojego życia, dziadek nas uwielbiał (wtedy było nas troje dzieci) jego obecność w moim życiu jest wryta we mnie jak Rów Mariański w dno oceaniczne, miał niesamowitą wyobraźnię, powinien być pisarzem, opowiadał nam bajki w odcinkach, mieliśmy do domu dziadków jakieś 100 metrów, biegliśmy na tę wieczorynkę sprintem, dziadek chcąc sprawdzić nasze zainteresowanie i uwagę, w najbardziej newralgicznym punkcie udawał zaśnięcie, co się wtedy działo ?! piski i szarpanie ramienia, prośby o dalszą część, natychmiast, dziadek to była pierwsza śmierć dla mnie tak bliskiej osoby, na pogrzebie  trzymałam się do pewnego momentu, do momentu jak dopadła mnie wizja: jak dziadek skomentowałby tę chwilę, jak to sobie wyobraziłam to poszłam w taki płacz, w taki płacz w jaki chyba nigdy już nie poszłam, nie szło mnie zatrzymać, wszyscy zaczynali kondolencje ode mnie smile  chyba wtedy pochowałam jakąś część siebie, potem już nie było tak dramatycznie, ze strony mamy, babci nie znałam, dziadek typowy warszawiak jak z piosenek Kapeli Czerniakowskiej, lubiłam go, pozostawił w mojej pamięci kilka 'cwaniackich numerów'  które pokazały jak można sobie w życiu radzić wykorzystując spryt i dowcip wszyscy oni, ci moi nieżyjący bliscy; dziadkowie, babcie, tata i ciocia S, są ze mną prawie codziennie, jakiś zapach, zdarzenie, czyjeś słowa, melodia, i już znowu są, w moich myślach, te przebłyski wspomnień, uważam za swoją modlitwę za nich

7,277 Ostatnio edytowany przez SanTi (2021-01-11 15:04:34)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Teraz Teściowa ma tego Niemca na A...
Babcię ratowałam dwa razy - tętniak mózgu i wycinanie nerki - ale teraz ma się super!
Dziadek dostał zawału, gdy trafiłam do szpitala po wypadku i mnie operowano. Operacja się udała, a Dziadek umarł...
Mój Tata miał jeszcze mniej szczęścia, bo odszedł tydzień po swojej operacji.
Brat prawdopodobnie popełnił samobójstwo, przypadkiem w moje urodziny...

Spieszmy się kochać ludzi!!!

7,278 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-01-11 15:29:42)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ajko, z chęcią smile

Zresztą, jakby coś, to w moim profilu jest link do mojego fb, gdzie widnieje w albumie Jej zdjęcie..

Babcia odeszła w wieku prawie 91 lat, będąc bardzo schorowaną osobą. Nie ma co tutaj wymieniać, ale istotnym jest fakt, że przez ostatnie kilka lat życia nie wychodziła z domu, gdyż była częściowo niepełnosprawna. Mimo to, do końca starała się żyć z pogodą ducha i radością, jaką dawała jej liczna rodzina - miała już czworo prawnucząt. Przeżyła większość ze swojego rodzeństwa(było ich dwanaścioro) czy nawet młodszych siostrzeńców/siostrzenice.
Była osobą głęboko wierzącą, do tego całkowicie oddaną rodzinie, wierzącą w bezinteresowne dobro i szlachetność. Fakt, że poprzez życie w nieco innych realiach, niż za jej młodości czy dorosłości, miewała problemy z akceptacją tzw. obecnych czasów, to nigdy bym nie powiedział, że robi coś złośliwie czy na przekór innym. Zawsze miała na uwadze bardziej czyjeś dobro niż swoje. Będąc najstarszą osobą w rodzinie, wszyscy darzyli Ją ogromnym szacunkiem i poważaniem, chociaż nie zawsze i nie do końca często, jakby się chciało - wyrażało się to wprost..
W dzieciństwie spędzałem z Nią mnóstwo czasu, bo Mama zawsze była zagoniona i sporo pracowała. Zżyłem się z Nią bardzo i nawet po latach, jak w domu rodzinnym byłem gościem to wspólne chwile, spędzane razem zawsze będą wywoływać nostalgię.

7,279 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-11 15:33:41)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
SanTi napisał/a:

Teraz Teściowa ma tego Niemca na A...
Babcię ratowałam dwa razy - tętniak mózgu i wycinanie nerki - ale teraz ma się super!
Dziadek dostał zawału, gdy trafiłam do szpitala po wypadku i mnie operowano. Operacja się udała, a Dziadek umarł...
Mój Tata miał jeszcze mniej szczęścia, bo odszedł tydzień po swojej operacji.
Brat prawdopodobnie popełnił samobójstwo, przypadkiem w moje urodziny...

Spieszmy się kochać ludzi!!!

Tak masz rację, doceniajmy to co dobre nam się dzieje teraz. Bardzo ci współczuję takich smutnych sytuacji w rodzinie. Jednak jeśli już się tak zdarzyło, że bliscy nam ludzie  umarli, to nie pamiętajmy ich tylko przez pryzmat ich śmierci, tylko pamiętajmy ich za życia, z tych chwil kiedy dawali z siebie co najlepsze. To im się należy, nie tylko smutek i żal, że umarli. Tak sobie myślę, ze ludzie którzy nas kochali ostatnią rzeczą jaką by chcieli to to byśmy się zadręczali ich odejściem. Jest na żałobę  oczywiście czas i miejsce, ale łatwo jest pamiętać i zauważać tylko to co złe, a sztuką jest doceniać i celebrować to co przydarzyło, przydarza  się dobre.
SanTI jeśli pamiętasz tych ludzi z dobrych momentów to napisz tez coś o tym smile.

Ranna Panna dziękuję. Coś pięknego. Jak ci się jeszcze jakieś wspomnienia przypomną napisz.


Bagienniku a napisałbyś jakieś jeszcze 1 miłe wspomnienie z babcią? Jeśli czujesz się gotowy, nie naciskam jak co.

7,280

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Sęk w tym, że mam same miłe wspomnienia smile

Być może, jeśli przypomni mi się coś szczególnego, to napiszę smile

Na razie czekam na telefon od busiarza i dostaje klasycznych objawów reisefieber smile
Dzieje się tak, kiedy sama podróż nie jest głównym zamierzeniem a jedynie sposobem na dotarcie do celu a poza tym, w jej trakcie raczej nic ciekawego się nie wydarzy smile

Posty [ 7,216 do 7,280 z 12,682 ]

Strony Poprzednia 1 110 111 112 113 114 196 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024