Brak czasu w ciągu tygodnia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak czasu w ciągu tygodnia

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 175 ]

Temat: Brak czasu w ciągu tygodnia

Cześć mam pewien problem i bardzo chętnie przyjmę rady od osób nieco bardziej starszych i mądrzejszych ode mnie.

Mój problem polega na tym, że kiedy widzę się ze swoim chłopakiem na spotkaniu to jest cudownie, czuje mega dopasowanie, tematy nam się nie kończą i jest duża bliskość między nami. Wcale się nie kłócimy co jest logiczne w początkowej fazie związku. Są same ochy i achy jak to bywa wink. Sprawa jednak się komplikuje kiedy rozmawiamy przez messenger w ciągu tygodnia. Wcześniej było o wiele lepiej, miał więcej czasu w pracy przynajmniej odpisywał mi co godzinkę, dwie. Od jakiegoś czasu niestety ma więcej pracy bo osoby z pracy biorą sobie urlopy, poza tym ma kosę dyrektorkę i mega ich pilnuje z praca. No i niestety źle reaguje na ten mniejszy kontakt z jego strony bo po pierwsze byłam przyzwyczajona do większego kontaktu po drugie czuje się jakbym go w ogóle nie obchodziła. Zawsze wstaje pierwszy wiec mi wysyła wiadomość na dobry początek dnia i pyta się jak mi się spało. Odpisuje na niego tak o 9. A on czasami jest w stanie mi na niego odpisać o 14 dopiero bo ma tyle pracy. Przeszkadza mi to troszkę szczególnie ze wcześniej miał więcej czasu i odpisywał po tych dwóch godzinkach. No i ogólnie to wyglada tak ze popisać sobie może ze mną o 21 bo wcześniej załatwia swoje sprawy. Czyli cały dzień nie ma dla mnie czasu choćby wymienić kilka SMS jedynie późnym wieczorem. Mi tutaj chodzi o moja reakcje. Kiedy mi nie odpisuje za długo jest mi przykro, niepotrzebnie się denerwuje i potem to widać w wiadomościach albo w nerwach mu coś napisze z pretensjami i to nie pomaga bo tworzą się negatywne emocje między nami których nie ma w realu. Chciałabym ograniczyć te negatywne emocje ale naprawdę kiedy widzę ze mi nie odpisuje cały dzień albo wyświetli i nie odpisze to krew mnie zalewa gdyż jesteśmy coraz bliżej i to logiczne ze chciałabym pisać więcej w realu choćby co godzinkę czy dwie jakby mi odpisywał bylo by fajnie. Niestety tak nie będzie a jednak dążę go uczuciem, jest świetnie na spotkaniach. Głupio się tak kłócić z nim przez te wiadomości. Zdaje sobie sprawę ze wyglada to dziecinnie. Tylko ze ja nie wiem jak reagować inaczej na to ze Np nie odpisuje albo jest zimny przez ta wiadomość. Jak nie wpadać w gniew i potem przez impulsywność czegoś nie napisać. Przemówicie mi chociaż wy do rozsądku albo dacie rady co robić aby tak nie reagować? Proszę bo nie chce już wyłowywac tych negatywnych emocji bo zdaje sobie sprawę ze to psuje nasza relacje. Chcialabym zacząć myśleć ze nawet jak nie odpisuje to nic się nie dzieje i to nie tak ze ma mnie w dupie ale tak wyglada codzienne życie, nie będzie ciagle słodko i miło. Tylko potem przychodzą jakieś głupie myśli bardziej leki i myśle ze ma mnie gdzieś.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Normalna ewolucja związku. Po pierwszych kilku miesiącach fascynacji przychodzi etap normalizacji.
Nie da się cały czas siedzieć na telefonie, codzienne obowiązki, praca, szarość dnia.
Nie osaczaj go, nie rób z waszych kontaktów obowiązku....bo staniesz się dla niego ciężarem.
I go zniechęcisz.

3

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Jak są parą, to znależć w okolicach lunchu 5 minut na napisanie co się dzieje w ciągu dnia, to nie jakiś wyczyn, bez przesady.

4

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Ja się zgadzam ze Zwyczajnym.
Plus dla Ciebie, że zdajesz sobie sprawę z własnych emocji, teraz po prostu musisz się je nauczyć kontrolować. Wiesz, że on nie pisze nie dlatego, ze Cię olewa i że faktycznie ten czas na pisania macie wieczorem.

Teraz to już kwestia Twojej kontroli nad swoimi emocjami. Ja z pracy piszę uktra rzadko i tylko wtedy, kiedy coś sie dzieje, albo trzeba podjąć jakieś decyzje.

Facet Cię nie olewa, tylko po prostu praca nie jest momentem na pisania. Twoje myśli, ze ma Cię gdzies i Twój smutek musisz sama w sobie przepracować, bo to wynika z Ciebie, a nie z tego, jaki Wasz związek jest.

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-31 08:34:24)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Z bylym męzem, gdy zwiazek był juz w kryzysie, nie kontaktowalismy sie w ciagu dnia.
O ile oraca nie jest pracą lekarza, strazaka, to nieoddzywanie się do późnego wieczora jest znamienne.
Być może dziewczyna ma słuszną intuicję.
Kiedyś myślalam jak Ty Loka, ale jednak dystans który ktoś tworzy też jest wymowny, kiedy nawet po pracy, ktoś nie ma czasu bo załatwia swoje sprawy.
I tu nie chodzi o to, by co godzinę komuś odpisywać.
Są lużne związki, gdzie partner ma swoją szufladę i związki gdzie jest milósć, po prostu. I związki kochankow, wieczornych czy weekendowych. smile

6

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Wiesz Elu, ja znowu miałam wczesniej tak jak Monika, że jak mi partner nie odpisywal to wpadałam w panikę i wyobrażałam sobie najgorsze możliwe scenariusze. A że mój partner ma w zwyczaju rozładowywać telefon, to efekt był taki, ze on chillował bo nie wiedział, ze pisałam, a ja panikowałam, ze na pewno ode mnie odszedł j już nie wróci.

(A moja panika wynikała z tego, ze faktycznie zostałam tak przez innego faceta potraktowana)

Tylko w sumie ja też czasami tak się pochłone w pracy, że przez 8h nie patrzę na telefon. I jakoś po roku bycia razem wychillowałam, bo nabrałam jakiejś większej pewności siebie i mojej pozycji w związku i tak częsty kontakt nie jest mi potrzebny. I zdecydowanie wolę umówić się na skype, poświęcić partnerowi 2h rozmowy, skupić się tylko na nim niz tak wydzierać z dnia chwile.

I z jednej strony może to znamienne, że on nie odpisuje w ciągu dnia  z jednej strony może Monika ma przeczucie i facet ją olewa, a może po prostu on akurat tak ma i albo trzeba znaleźć innego faceta albo się pogodzić z tym, że ludzie nie są od spełniania naszych oczekiwań.

Monika Ty masz dopiero 18 lat. Ile lat ma ten facet?

7 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-31 09:01:40)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Tylko ze tu nie piszemy o dniach w pracy, kiedy nie ma czasu na telefon zerknac.
Jednak nie wszystkie są takie. I w pewnym momencie, zwykle kolo 17 sie z tej pracy wychodzi.
Nie chodzi tez o panikę, ale o poczucie, ze cos jest nie tak.
Jednak ten od pary, to nie powinna być osoba do wypełniania wolnego czasu, na koncu w kolejce za wszystkim innym.
Ale wiem, ze wiele związkow tak wyglada, łacznie z moim bylym malzenstwem.
Jednak to nie znaczy że tak powinno być i to najlepszy model.

8

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Wcześniej było o wiele lepiej, miał więcej czasu w pracy przynajmniej odpisywał mi co godzinkę, dwie. Od jakiegoś czasu niestety ma więcej pracy bo osoby z pracy biorą sobie urlopy, poza tym ma kosę dyrektorkę i mega ich pilnuje z praca. No i niestety źle reaguje na ten mniejszy kontakt z jego strony bo po pierwsze byłam przyzwyczajona do większego kontaktu po drugie czuje się jakbym go w ogóle nie obchodziła. Zawsze wstaje pierwszy wiec mi wysyła wiadomość na dobry początek dnia i pyta się jak mi się spało. Odpisuje na niego tak o 9. A on czasami jest w stanie mi na niego odpisać o 14 dopiero bo ma tyle pracy.

Dla mnie ta część postu jest bardzo wymowna.
Chłopak nie odpisuje nie dlatego, że bez słowa porzucił Autorkę, nie dlatego że odszedł, nie dlatego, że zabawia się z innymi a ją spycha do roli weekendowej kochanki.
Nie odpisuje dlatego, że nie może, dlatego że poważnie i odpowiedzialnie traktuje swoje obowiązki zawodowe, i dlatego, że jego przełożona ma w tej sprawie określone wymagania, których chłopak nie chce lekceważyć.
Nie wyobrażam sobie, abym z miłości do faceta musiała mu udowadniać swoje uczucie poprzez narażanie się przełożonemu.
Praca to praca. Różne są oczywiście miejsca i środowiska w których się pracuje, jednak jeśli są jakieś ograniczenia i wymagania, to trzeba się albo do nich stosować, albo się zwolnić i wtedy, leżąc na kanapie w domu - można już swobodnie cały dzień smsować.

9 Ostatnio edytowany przez kao_makao (2020-08-31 09:43:10)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

smsy na dzień dobry by mnie dobiły... i na dodatek z pytaniami jak się spało... Jeśli faktycznie autorka ma dopiero 18 lat, to chyba jeszcze nie zna "dorosłego" życia, miała teraz wakacje, dużo wolnego czasu, możliwe że nigdy nie pracowała. Są takie prace np. na produkcji, w których telefonu się nie wnosi na halę, a w czasie przerwy się tylko je i korzysta z toalety, bo nie ma czasu, bo przerwy są kodeksowe. W pracy nie zawsze można siedzieć na telefonie, czasami człowiek nie ma się kiedy wysikać, tyle jest roboty. Po pracy powrót do pracy, może jakieś zakupy. Ludzie niektórzy nie mają telefonu przyklejonego do dłoni.

10

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Zagadka. Czy ktoś z Was zna odwrotny przypadek? Taki, w którym on siedzi cały dzień z telefonem pod ręką i czeka na wiadomości jak na kolejne porcje tlenu, a ona pisze tylko rano przed wyjściem do pracy i wieczorem po powrocie?
Ja też nie. Znaczy, słyszałem że takie istnieją, ale osobiście nie znam.

Do autorki - znam problem z autopsji. Mam taką pracę, że często faktycznie od rana do późnych godzin popołudniowych nie mam nawet chwili na SMS czy telefon do swojej żony. I nie jestem ani strażakiem, ani chirurgiem. Moja praca wymaga jednak ciągłego skupienia i nawet jeśli mam pięć minut przerwy między jednym zadaniem a drugim - nie rozpraszam się telefonami czy SMSami do domu, bo doświadczenie nauczyło mnie, że skutek bywał odwrotny od zamierzonego. Zbyt krótka rozmowa, albo zbyt małe moje skupienie na problemie braku ziemniaków do obiadu, albo niezapłaconym rachunkiem za prąd - były tylko powodem do większych pretensji niż potencjalnie te, z powodu braku kontaktu. Uszanuj to, że chłopak ma kawałek swojego życia - zawodowego, ale pewnie i towarzyskiego, może rodzinnego. Dziś przeszkadza Ci że nie odzywa się będąc w pracy - jutro będzie Ci przeszkadzać że nie odzywa się będąc na urodzinach u ojca. Im większe będziesz mu robić jazdy o te momenty ciszy, tym bardziej będziesz go od siebie odpychać. Zamiast tego ciesz się tym co masz - idealnym dla siebie partnerem w weekendy, wspólne popołudnia, etc. Dopóki nie zacznie się migać od kontaktu w dni wolne od pracy, albo nagminnie popołudniami bądź wieczorami - IMO nie masz powodu do obaw.

11 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-31 10:45:29)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

No w moim malzenstwie jest inaczej.
Jezeli nie jestesmy razem bo w pracy to wtedy po dotarciu do pracy pytamy sie siebie jak tam sie czujemy i wysylamy sobie rozne naklejki, pozniej albo caly czas rozmawiamy z przerwami, albo wymieniamy sie kilkoma slowami jak jestesmy: na przerwie lub w toalecie.
Jak ktos naprawde chce i uwielbia z kims gadac to znajdzie czas.
Nie bylo takiego dnia kiedy nie obudzilam sie lub maz sie nie obudzil bez wiadomosci czekajacej na telefonie i zyczacej dobrego dnia.
Takie cos jest mile i podoba mi sie. Lubie sobie popisac.

Z kolei jezeli facet nie jest taki zwyczajnie, to nie ma co oczekiwac, ze sie magicznie odmieni. To, ze w pracy nie pisze to moze nie ma mozliwosci. Jednak jak po pracy tez nie pisze czy na przerwie? Ty z kolei za bardzo panikujesz. Nie badz taka zalezna emocjonalnie od gratyfikacji faceta.

12 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-31 11:09:35)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Ja nie cierpię pisać sms-ów, jest to dla mnie męczące. Piszę, jeśli mam konkretną sprawę, a i to rzadko, raczej dzwonię.
Poza tym wolę raz a porządnie pogadać w wolnej chwili, niż rozpraszać się na jakieś pojedyncze wiadomości.
I jak już jest czas, to mogę gadać bez końca.
Odpisywanie co godzinę na SMS? Brrrr!
Był kiedyś taki pan, który mnie po kilka razy dziennie bombardował sms-ami bez konkretnej treści. To było natrętne,  osaczające i koszmarnie nudne. Uciekłam.

13

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Winter.Kween napisał/a:

No w moim malzenstwie jest inaczej.
Jezeli nie jestesmy razem bo w pracy to wtedy po dotarciu do pracy pytamy sie siebie jak tam sie czujemy i wysylamy sobie rozne naklejki, pozniej albo caly czas rozmawiamy z przerwami, albo wymieniamy sie kilkoma slowami jak jestesmy: na przerwie lub w toalecie.
Jak ktos naprawde chce i uwielbia z kims gadac to znajdzie czas.
Nie bylo takiego dnia kiedy nie obudzilam sie lub maz sie nie obudzil bez wiadomosci czekajacej na telefonie i zyczacej dobrego dnia.
Takie cos jest mile i podoba mi sie. Lubie sobie popisac.

Nie twierdzę, że takie relacje nie istnieją.
Zresztą - podejrzewam, że większość relacji tak wygląda w fazie zakochania, co zresztą później się często mści, jak przychodzi proza życia i pojawiają się pretensje w stylu - "Kiedyś pisałeś co godzinę!".

Winter.Kween napisał/a:

Z kolei jezeli facet nie jest taki zwyczajnie, to nie ma co oczekiwac, ze sie magicznie odmieni.

To z pewnością.

14 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-31 10:56:50)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Mr_Str4nger napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

No w moim malzenstwie jest inaczej.
Jezeli nie jestesmy razem bo w pracy to wtedy po dotarciu do pracy pytamy sie siebie jak tam sie czujemy i wysylamy sobie rozne naklejki, pozniej albo caly czas rozmawiamy z przerwami, albo wymieniamy sie kilkoma slowami jak jestesmy: na przerwie lub w toalecie.
Jak ktos naprawde chce i uwielbia z kims gadac to znajdzie czas.
Nie bylo takiego dnia kiedy nie obudzilam sie lub maz sie nie obudzil bez wiadomosci czekajacej na telefonie i zyczacej dobrego dnia.
Takie cos jest mile i podoba mi sie. Lubie sobie popisac.

Nie twierdzę, że takie relacje nie istnieją.
Zresztą - podejrzewam, że większość relacji tak wygląda w fazie zakochania, co zresztą później się często mści, jak przychodzi proza życia i pojawiają się pretensje w stylu - "Kiedyś pisałeś co godzinę!".

Winter.Kween napisał/a:

Z kolei jezeli facet nie jest taki zwyczajnie, to nie ma co oczekiwac, ze sie magicznie odmieni.

To z pewnością.

Moj maz by tak powiedzial, gdybym nie odpowiadala za dlugo 'zwykle odpowiadasz szybko!' Ale to juz pare lat jest odkad mnie zna i rzeczywiscie, zwykle odpowiadam prawie od razu big_smile

Ja tutaj widze oczywiscie problem, ze dziewczyna ma wielka reakcje na to. Moim zdaniem nawet gdyby specjalnie nie odpisywal to nie jest powod do histerii. Nawet gdyby naprawde mu nie zalezalo.

15

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Lady Loka napisał/a:

Wiesz Elu, ja znowu miałam wczesniej tak jak Monika, że jak mi partner nie odpisywal to wpadałam w panikę i wyobrażałam sobie najgorsze możliwe scenariusze. A że mój partner ma w zwyczaju rozładowywać telefon, to efekt był taki, ze on chillował bo nie wiedział, ze pisałam, a ja panikowałam, ze na pewno ode mnie odszedł j już nie wróci.

(A moja panika wynikała z tego, ze faktycznie zostałam tak przez innego faceta potraktowana)

Tylko w sumie ja też czasami tak się pochłone w pracy, że przez 8h nie patrzę na telefon. I jakoś po roku bycia razem wychillowałam, bo nabrałam jakiejś większej pewności siebie i mojej pozycji w związku i tak częsty kontakt nie jest mi potrzebny. I zdecydowanie wolę umówić się na skype, poświęcić partnerowi 2h rozmowy, skupić się tylko na nim niz tak wydzierać z dnia chwile.

I z jednej strony może to znamienne, że on nie odpisuje w ciągu dnia  z jednej strony może Monika ma przeczucie i facet ją olewa, a może po prostu on akurat tak ma i albo trzeba znaleźć innego faceta albo się pogodzić z tym, że ludzie nie są od spełniania naszych oczekiwań.

Monika Ty masz dopiero 18 lat. Ile lat ma ten facet?

Mam rocznikowo 19, mój facet rocznikowo 25.
Tak zdaje sobie sprawę ze tutaj  chodzi o moje reakcje. Chce nie wpadać w histerie tylko mieć bardziej wywalone podejście ze jak napisze to fajnie jak nie to nie mam obaw to zamartwiania się i lęków bo się zamecze.

To tez nie wyglada tak ze cały dzień mnie olewa. Po prostu w pracy nie ma czasu pisać. Po pracy zawsze wieczorem na dwie godzinki znajdzie czas.
Pracuje w szpitalu jako rehabilitant i z tego co opowiada ma wymagająca szefowa która pokłada nadzieje w młodych osobach i dlatego go pilnuje i każe dużo robić. Szczególnie ze dwie koleżanki są na urlopie wiec tej pracy ma więcej. Odpisuje mi zawsze po 13 albo 14 jak jest luźniej ale to zazwyczaj jeden SMS potem znowu nie odpisuje do 20. Po 20 ma czas wiec nie mam tez na co aż tak narzekać. Może jestem bluszczem big_smile i potrzebuje uwagi przez większość dnia i stad takie denerwowanie się.
Staram sobie tłumaczyć ze każdy ma swoje życie i to nic nie znaczy ze w czasie pracy nie ma czasu odpisać. Wkoncu przyjeżdża do mnie co weekend, jest super na spotkaniu wiec nie ma jak narazie czym się martwić.
Muszę ogarnąć te reakcje bo jak zacznie się rok szkolny to on tez chce robić doktorat w sensie przygotować się do niego. Chce znowu spełniać w swojej pasji, chodzić na siłownie. Fajnie ze jest ambitny ale ja się już modlę abym nie zwariowała w ciągu tygodnia i abym nie brała tak dużo do siebie.

A i ma dwie prace od 7 do 15 i od 15 do 19 wiec jest bardzo zarobiony ale to dlatego ze chce zbierać na mieszkanie i stad tak dużo pracy sobie bierze na głowę.

16

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

No to zdecydowanie Ty musisz ogarnac siebie. Jak sama nie potrafisz, zawsze warto spotkac sie z psychologiem.

17

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

skoro pracuje jako rehabilitant, to się nie dziwię, że nie ma czasu na smsy w czasie pracy. Ma grafik pacjentów, teraz możliwe, ze w pełnym umundurowaniu covidowym i telefon jest gdzieś w szafce pracowniczej.

18

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Lady Loka napisał/a:

No to zdecydowanie Ty musisz ogarnac siebie. Jak sama nie potrafisz, zawsze warto spotkac sie z psychologiem.

Chodzilam do psychologa jak jeszcze czułam się bardzo samotna. Ostatnio do niej poszłam i opowiedziałam ze reaguje emocjami to mi powiedziała ze taka jestem i mi przejdzie jak będę bardziej mu ufać. Wiec taka pomoc dostałam od tej psycholog.

19

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No to zdecydowanie Ty musisz ogarnac siebie. Jak sama nie potrafisz, zawsze warto spotkac sie z psychologiem.

Chodzilam do psychologa jak jeszcze czułam się bardzo samotna. Ostatnio do niej poszłam i opowiedziałam ze reaguje emocjami to mi powiedziała ze taka jestem i mi przejdzie jak będę bardziej mu ufać. Wiec taka pomoc dostałam od tej psycholog.

Zmien psychologa, albo sama pracuj nad soba i swoim podejsciem. Facet Ci odpisuje kiedy moze, a Tobie i tak malo.
Wyobraz sobie, ze ludzie kiedys nie pisali ze soba non stop tongue

20

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Weźmy jeszcze pod uwagę, że to jest facet, a my jesteśmy oszczędni w słowach smile Nie odczuwamy potrzeby "klikania" co chwila, że coś robimy. Poza tym proza życia, wchodzicie w fazę, gdzie pisze się o sprawach bieżących, a rzadziej o dupie maryni, albo zaczepki uczuciowo-seksualne. Robisz z igły widły i za bardzo przejmujesz się tym. Poza tym o ile lepiej jest przegadać dzień w cztery oczy, niż ciągle pisać, co robiłem przed chwilą.
Poczekaj, bo może być gorzej. Żona urodziła, rok macierzyńskiego, sama w domu z dzieckiem, musi pogadać, bo ją strzeli. Potrafiła co 2h dzwonić do mnie, bo brakowało jej z kimś pogadać. Ja to rozumiałem, ale w pewnym momencie musiałem poprosić, żeby przestała, bo 1) rozpraszała w pracy 2) zaczęli gadać.
Weź to pod uwagę. Zresztą, sama zaczniesz pracować intensywnie, to się złapiesz na tym, że nie będziesz miała czasu "klikać".

21

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
m4jkel napisał/a:

Weźmy jeszcze pod uwagę, że to jest facet, a my jesteśmy oszczędni w słowach smile Nie odczuwamy potrzeby "klikania" co chwila, że coś robimy. Poza tym proza życia, wchodzicie w fazę, gdzie pisze się o sprawach bieżących, a rzadziej o dupie maryni, albo zaczepki uczuciowo-seksualne. Robisz z igły widły i za bardzo przejmujesz się tym. Poza tym o ile lepiej jest przegadać dzień w cztery oczy, niż ciągle pisać, co robiłem przed chwilą.
Poczekaj, bo może być gorzej. Żona urodziła, rok macierzyńskiego, sama w domu z dzieckiem, musi pogadać, bo ją strzeli. Potrafiła co 2h dzwonić do mnie, bo brakowało jej z kimś pogadać. Ja to rozumiałem, ale w pewnym momencie musiałem poprosić, żeby przestała, bo 1) rozpraszała w pracy 2) zaczęli gadać.
Weź to pod uwagę. Zresztą, sama zaczniesz pracować intensywnie, to się złapiesz na tym, że nie będziesz miała czasu "klikać".

Właśnie do tego dążę aby pracować w weekendy wink. Wkoncu fajnie mieć swoją kasę i może lepiej wpłynie na moje niepotrzebne przejmowanie się.

22

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Tobja juz zglupialam, w koncu co jest prawdą:
Odpisuje dopiero wieczorem a w dzień bie ma czasu odpisac na sms czy autorka oczekuje w dzień dluzszych konwersacji. Bo to niespójne.

23

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Ela210 napisał/a:

Tobja juz zglupialam, w koncu co jest prawdą:
Odpisuje dopiero wieczorem a w dzień bie ma czasu odpisac na sms czy autorka oczekuje w dzień dluzszych konwersacji. Bo to niespójne.

To jest tak ze zawsze do mnie pisze rano. Jedna wiadomość. Ja odpisuje na nią i on odpisuje mi dopiero na nią o 13-14 a potem znowu go nie ma bo pracuje do 19-20 i ma czas odpisać po 20 nawet 21 i pisze ze mną ciagle do 23. W czasie dnia pisze ale bardzo mało i muszę czekać na odpowiedz z 7 godzin ze względu na prace ale zawsze po tej 20 mi czas poświęca z dwie godzinki wiec może faktycznie jestem bluszczem i czas to zmienić. Po prostu nie lubię tez z nim pisać bo np weekend był cudowny a teraz pisze do mnie zimno, pyta się o coś ale bez kochanie, kotku. Tylko tak naprawdę brzmi to zimno. Może ja się już czepiam ale pisze o swoich odczuciach. Boże jak ja nienawidzę z nim pisać tych SMS! big_smile ze względu ze wyzwalają we mnie negatywne emocje.

24

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

To ja mam propozycje tongue nie piszcie ze soba tyle. Skoro bedziecie sie widziec w weekend to mozecie sobie darowac spokojnie smsowe kotkowanie i skupic sie na pracy.

25

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Też mi się kiedyś wydawało, ze nie można bez przerwy oczekiwać kontaktu, że trzeba dawać drugiej osobie wolność i nie osaczać jej. Byłam kiedyś w związku, gdzie nie do pomyślenia były smsy w ciagu dnia, nawet typu" jek się czujesz, co tam" - ktore można napisać w drodze do stołówki pracowniczej czy z łazienki (jak się chce). Przez telefon też rozmów raczej nie było, bo on nie lubił, wolał rozmawiać w cztery oczy. Spotkania były raz na 3 dni, na parę godzin, zapytany, czy nie chciałby widywać się częściej, odpowiadał, że tyle mu wystarczy i nie czuje potrzeby codziennych spotkań. Mieszkać razem też nie chciał - jak twierdził - osaczam go.
Także są rózne rodzaje osób, pytanie co komu pasuje. Zaborczość - jasne - nie jest mile widziana nikt nie chce być zniewolony, ale taki kontakt raz na jakiś czas, czy też zbyt rzadki kontakt a już brak więzi - to dobrze nie wróży.
Autorko musisz się najlepiej sama siebie zapytać, czy dobrze się z tym czujesz. Możeliwe też, ze nie czujesz się pewnie w tej relacji stad te próby częstego kontaktu i panika, gdy on nie odpisuje.

26

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
rossanka napisał/a:

Też mi się kiedyś wydawało, ze nie można bez przerwy oczekiwać kontaktu, że trzeba dawać drugiej osobie wolność i nie osaczać jej. Byłam kiedyś w związku, gdzie nie do pomyślenia były smsy w ciagu dnia, nawet typu" jek się czujesz, co tam" - ktore można napisać w drodze do stołówki pracowniczej czy z łazienki (jak się chce). Przez telefon też rozmów raczej nie było, bo on nie lubił, wolał rozmawiać w cztery oczy. Spotkania były raz na 3 dni, na parę godzin, zapytany, czy nie chciałby widywać się częściej, odpowiadał, że tyle mu wystarczy i nie czuje potrzeby codziennych spotkań. Mieszkać razem też nie chciał - jak twierdził - osaczam go.
Także są rózne rodzaje osób, pytanie co komu pasuje. Zaborczość - jasne - nie jest mile widziana nikt nie chce być zniewolony, ale taki kontakt raz na jakiś czas, czy też zbyt rzadki kontakt a już brak więzi - to dobrze nie wróży.
Autorko musisz się najlepiej sama siebie zapytać, czy dobrze się z tym czujesz. Możeliwe też, ze nie czujesz się pewnie w tej relacji stad te próby częstego kontaktu i panika, gdy on nie odpisuje.

Kurcze to w takim razie współczuje byłego chłopaka. Ja bym nie umiała być z kimś takim. Czułabym się ciagle odsunięta i nie chciana albo z braku laku.

To mój jak ma czas to zawsze się o coś zapyta, pod koniec dnia też zazwyczaj sie pyta jak mi minął. Tylko od jakiegoś czasu ma mniej tego czasu ale skoro to przez prace to jestem w stanie zaakceptować.

U nas jest nieco lepiej. Widzimy sie 3 razy w tygodniu na całe dnie. Ostatnio też byliśmy w Krakowie na 3 dni, u mnie spał więc to były pełne dni. A tak to widzimy sie w weekend od 13 do 23 więc też dla mnie to wystarczajaco dużo smile. Akurat do tego się nie czepiam, bo czas to mi zawsze poświęci.Napewno w czasie mojej szkoły bedziemy sie widywać mniej ale mi to nie przeszkadza widzenie raz w tygdniu, bo już go poznałam nieco, były to intensywne wakacje, pełne wrażeń i wspólego spędzania czasu. Poza tym w ferie na bank gdzieś pojedziemy na 5 dni jeśli nasz zwiazek sie utrzyma a na nastepne wakacje też chce spędzić aktywnie, nawet polecieć na jakąś wyspe.

Wiesz teraz w czasie roku szkolnego też moge sie z nim mało widzieć, ale no cóż mam ambitnego chłopaka to widziałam co brałam. Raz- dwa razy w tygodniu mi wystarczy. Gorzej z tymi tygodniami bede musiała jakoś opanowywać negatywne odczucia. Myśle ze na to miał tez wpływ moj poprzedni zwiazek który był toksyczny, chłopak mnie zaczał olewać, wystawiać a i tak dalej mówił że kocha i robił sieczke z mózgu. No i też, że wcześniej miał wiecej czasu a teraz to sie zmieniło. Mysle że musze po prostu to zaakceptować i przywyknąć, że tak to już jest w codziennm życiu.

27

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Jak pójdziesz do szkoły to będziesz mieć też mniej wolnego czasu  i nie będziesz tak przeżywać  tego że  on ma mniej czasu co może poświęcić Tobie wink
Z drugiej  strony doświadczenie  mnie nauczyło by słuchać  intuicji.  Jak czułam się olewana to faktycznie tak było,  natomiast  czas  i tak zweryfikuje co jest naprawdę  między Wami a teraz po prostu  żyj i zajmij  się sobą smile

28

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Jak czytam takie tematy, to aż mi ciarki przechodzą. Naprawdę nie dałabym rady, gdyby ktoś bez przerwy wbijał mnie w poczucie winy, bo zajmuję się pracą albo w ogóle czymkolwiek, pomimo że daję mu z siebie tyle, ile mogę. Przecież ten chłopak codziennie rano jest z Tobą w kontakcie, wczesnym popołudniem zawsze się odzywa, wieczorem na rozmowę poświęca co najmniej dwie godziny czasu, oprócz tego spędzacie ze sobą pełne trzy dni w tygodniu, a Tobie jeszcze mało?

Monica1008 napisał/a:

  Mysle że musze po prostu to zaakceptować i przywyknąć, że tak to już jest w codziennm życiu.

Koniecznie. Teraz jesteście jeszcze w fazie motyli, ale one kiedyś stracą na intensywności (to jest naturalna kolej rzeczy), do tego ciągłe pisanie po to tylko, żeby napisać cokolwiek, z czasem może stać się coraz bardziej męczące. Jeśli teraz się nie zdystansujesz, to jak wtedy dasz sobie z tym radę?

Na koniec chciałabym zapytać czy on ma jakiś wolny czas tylko dla siebie? Czy na przykład miałabyś z tym problem, żeby wieczór spędził z kumplami albo na trzy dni wyjechał na męski wypad? Dałabyś radę nie zamęczać go sms-ami, by zapytać co właśnie robi albo czy tęskni?
Czym Ty na co dzień się zajmujesz? Bo może Tobie po prostu się nudzi?

Pamiętaj również, że dla związku jest naprawdę dobrze, jeśli pozwoli się drugiemu za sobą zatęsknić. Czy Twój partner w ogóle ma taką możliwość?

29

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Olinka napisał/a:

Jak czytam takie tematy, to aż mi ciarki przechodzą. Naprawdę nie dałabym rady, gdyby ktoś bez przerwy wbijał mnie w poczucie winy, bo zajmuję się pracą albo w ogóle czymkolwiek, pomimo że daję mu z siebie tyle, ile mogę. Przecież ten chłopak codziennie rano jest z Tobą w kontakcie, wczesnym popołudniem zawsze się odzywa, wieczorem na rozmowę poświęca co najmniej dwie godziny czasu, oprócz tego spędzacie ze sobą pełne trzy dni w tygodniu, a Tobie jeszcze mało?

Monica1008 napisał/a:

  Mysle że musze po prostu to zaakceptować i przywyknąć, że tak to już jest w codziennm życiu.

Koniecznie. Teraz jesteście jeszcze w fazie motyli, ale one kiedyś stracą na intensywności (to jest naturalna kolej rzeczy), do tego ciągłe pisanie po to tylko, żeby napisać cokolwiek, z czasem może stać się coraz bardziej męczące. Jeśli teraz się nie zdystansujesz, to jak wtedy dasz sobie z tym radę?

Na koniec chciałabym zapytać czy on ma jakiś wolny czas tylko dla siebie? Czy na przykład miałabyś z tym problem, żeby wieczór spędził z kumplami albo na trzy dni wyjechał na męski wypad? Dałabyś radę nie zamęczać go sms-ami, by zapytać co właśnie robi albo czy tęskni?
Czym Ty na co dzień się zajmujesz? Bo może Tobie po prostu się nudzi?

Pamiętaj również, że dla związku jest naprawdę dobrze, jeśli pozwoli się drugiemu za sobą zatęsknić. Czy Twój partner w ogóle ma taką możliwość?

Niektorzy jak sobie wyobiora osobe to z ta osoba chca byc caly czas bo maja ta jedna osobe.
Mi to raczej nie przeszkadza.
Moze autorka jest taka osoba intensywna, ze chce ona caly czas spedzac razem, a trzy dni w tygodniu to jej malo.
Sa tacy i faceci co by byli tym zachwyceni.

Facet sie stara jak moze, ale wybrala faceta z wymagajaca praca i on tego nie da rady przeskoczyc.

30

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Wszystko jest w porządku, jeśli dwie strony patrzą na to podobnie, mają podobną potrzebę i oczekiwania. Tutaj mam jednak obawy, że facet za chwilę poczuje się zmęczony, zwłaszcza tymi pretensjami, o których Autorka wspomniała. On daje tyle, ile może, ale jej jest mało, to musi w końcu wygenerować frustrację i brak motywacji.

31

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

(...) Przemówicie mi chociaż wy do rozsądku albo dacie rady co robić aby tak nie reagować? (...)

Niektórzy, gdy nie mają problemów, to je sobie stworzą.

32

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Zajmij się czymś, co lubisz, albo co tam masz do roboty i tyle. A koleżanki masz?

33 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-09-01 11:41:34)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Olinka napisał/a:

Jak czytam takie tematy, to aż mi ciarki przechodzą. Naprawdę nie dałabym rady, gdyby ktoś bez przerwy wbijał mnie w poczucie winy, bo zajmuję się pracą albo w ogóle czymkolwiek, pomimo że daję mu z siebie tyle, ile mogę. Przecież ten chłopak codziennie rano jest z Tobą w kontakcie, wczesnym popołudniem zawsze się odzywa, wieczorem na rozmowę poświęca co najmniej dwie godziny czasu, oprócz tego spędzacie ze sobą pełne trzy dni w tygodniu, a Tobie jeszcze mało?

Monica1008 napisał/a:

  Mysle że musze po prostu to zaakceptować i przywyknąć, że tak to już jest w codziennm życiu.

Koniecznie. Teraz jesteście jeszcze w fazie motyli, ale one kiedyś stracą na intensywności (to jest naturalna kolej rzeczy), do tego ciągłe pisanie po to tylko, żeby napisać cokolwiek, z czasem może stać się coraz bardziej męczące. Jeśli teraz się nie zdystansujesz, to jak wtedy dasz sobie z tym radę?

Na koniec chciałabym zapytać czy on ma jakiś wolny czas tylko dla siebie? Czy na przykład miałabyś z tym problem, żeby wieczór spędził z kumplami albo na trzy dni wyjechał na męski wypad? Dałabyś radę nie zamęczać go sms-ami, by zapytać co właśnie robi albo czy tęskni?
Czym Ty na co dzień się zajmujesz? Bo może Tobie po prostu się nudzi?

Pamiętaj również, że dla związku jest naprawdę dobrze, jeśli pozwoli się drugiemu za sobą zatęsknić. Czy Twój partner w ogóle ma taką możliwość?

Hmm myśle ze to tez miało wpływ ze wcześniej jak miał mniej pracy to poświęcał mi więcej czasu. W pewnym momencie było go mniej wiec zaczęłam się czuć zlewana. Teraz zaczynam to akceptować ze ma taka prace.

Miał czas dla siebie i dużo robił. Teraz ma go mniej bo ja się pojawiłam i mi całe wakacje poświecił. Sam mi powiedział że zaczęłam się liczyć tylko ja i oboje stwierdziliśmy ze to nie jest dobre bo ma tez znajomych, pasje. Dlatego teraz ustaliliśmy pewne zasady w związku. Będziemy się widzieć raz w tygodniu albo dwa razy w tygodniu. Teraz się z nim widzę 6 września i jedziemy z moimi kuzynkami 25 letnimi i ich partnerami do Wrocławia do aquaparku. Za dwa tygodnie idzie na wesele i jest na nim świadkiem. Nie idę z nim bo nikogo tam nie znam i byłabym na tym weselu sama bo on by musiał co chwile latać i zabawiać gości i może sam by się źle czuł ze jestem tam wprawdzie sama i się nudzę. Nie mam problemu ze idzie na ślub swojego przyjaciela. Ciesze się ze będzie się dobrze bawił. W piątek tez był na urodzinach koleżanki i tez nie miałam z tym problemu.
Bardziej chodzi o kontakt między spotkaniami. Muszę zrozumieć ze ma ta prace i swoje życie i tak to będzie wyglądać. Myśle ze pomoże mi to jak sama będę się uczyć i pracować. Tez napewno będę chodziła na siłownie i na angielski wiec sama będę miała mało czasu. Choć dla niego pewnie czas się znajdzie big_smile.

Chce aby się rozwijał i nie będę go blokować. Niech sobie idzie ze znajomymi. Poświęca czas na pasje. Wręcz wtedy jestem z niego dumna i napewno nie jestem zła.

Piegowata'76 napisał/a:

Zajmij się czymś, co lubisz, albo co tam masz do roboty i tyle. A koleżanki masz?

Tak mam dwie koleżanki.
Jedna ze szkoły
Druga kiedyś chodziłam do podstawówki.
Ta pierwsza jest dość fajna. Można z nią zawsze pogadać w szkole, razem tez siedzimy w ławce. Czasem choć rzadko gdzieś wyjedziemy. Ostatnio i tak mnie zawiodła bo miała do mnie przyjść na noc i poznać ta druga koleżankę. Jednak w sam dzień spotkania mi odmówiła zwalając na chorobę. A na następny dzień sobie wyszła z koleżanka na rower wiec taka chora była. A w sobotę normalnie na jazdy poszła bo robi prawko.
Druga koleżanka widzi tylko swojego chłopaka a on jest w stosunku do niej bardzo zaborczy. Była u mnie z czwartku na piątek i co chwile do niej pisał. Jak się napiłysmy ale tak normalnie to przyszedł pod blok bo się martwi. Dla mnie to już totalnie bluszczowanie. Jak z nią byłam wczoraj w Empiku to zadzwoniła do niego a on odebrał i takim złym chamskim głosem halo. Potem mi mówiła ze był zły bo nie napisała ze już jest na miejscu i nie odpisywała dwie godziny. A ja takie ze co?!. Ogólnie to chce ja mieć tylko dla siebie. Jak zasnęła na 3 godziny to wysłał jej 50 wiadomości, zadzwonił do jej brata, do koleżanek pisał co się z nią dzieje a ona tylko poszła spać w ciągu dnia na uwaga 3 godzinki. Kiedy widzę ją i jej chłopaka to naprawdę mi się podoba ze jestem w takim swobodnym związku.
Ogólnie to chłopak bez pasji, nie rozwija się, ma 21 lat a nie ma pracy, prawo jazdy. Tłumaczy się ciagle ze nie ma pracy bo koronawirus a wiem ze u mojej mamy w firmie przyjmuja wiec zawsze prace może sobie załatwić. Prawka tez nie zrobił i zwala na to ze rodzice mu nie dali ale jakoś przed korona zarabiał wiec nie mógł sobie nazbierać?. Nie zdał matury z matmy i tez jej tak bieli oczy ze podjedzie do poprawki ze pójdzie na dobre studia i będą mieć dzieci super dom. Ciagle jej opowiada te marzenia i ja tak bajeruje. Ogólnie dość dziwne dla mnie tak wybiegać w przyszłość na początku związku a on jej już obiecuje cudawianki.

Mam zamiar się wziąć za naukę i sobie załatwić prace na weekendy. Angielski i siłownia wiec troszkę tego będzie wink.

34

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Mam mieszane uczucia.

Z jednej strony uważam że coś jest na rzeczy, z drugiej nie da się cały czas żyć na fali.

Skoro wcześniej zachowywał się inaczej (pisał częściej, odpisywał szybciej), to znaczy że POTRAFI. Raczej trzeba pogodzić się z tym że pewne rzeczy przemijają, zauroczenie też. No bo nie ukrywajmy - jak człowiek zakochany to napisze "myślę o Tobie" chociażby z kibelka. A założę się, że zabiera telefon na "dwójkę" smile

Mam na koncie wiele związków i zawsze gdy facetowi bardzo zależało, to kontaktował się bardzo często w ciągu dnia. Choć był jeden taki który robił to rzadko, ale od samego początku, był taki i koniec. Skoro jednak ktoś jest na początku jakiś, a potem się zmienia, to musi mieć uzasadnienie.
Natomiast teraz - w związku małżeńskim - mąż do mnie czasami dzwoni w ciągu dnia, ale raczej w jakiejś sprawie. Nie ma żadnych "och i ach" przez telefon. Nie dlatego, że nam na sobie nie zależy, ale dlatego że ten okres już minął.

35 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-09-01 16:19:10)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
madoja napisał/a:

Mam mieszane uczucia.

Z jednej strony uważam że coś jest na rzeczy, z drugiej nie da się cały czas żyć na fali.

Skoro wcześniej zachowywał się inaczej (pisał częściej, odpisywał szybciej), to znaczy że POTRAFI. Raczej trzeba pogodzić się z tym że pewne rzeczy przemijają, zauroczenie też. No bo nie ukrywajmy - jak człowiek zakochany to napisze "myślę o Tobie" chociażby z kibelka. A założę się, że zabiera telefon na "dwójkę" smile

Mam na koncie wiele związków i zawsze gdy facetowi bardzo zależało, to kontaktował się bardzo często w ciągu dnia. Choć był jeden taki który robił to rzadko, ale od samego początku, był taki i koniec. Skoro jednak ktoś jest na początku jakiś, a potem się zmienia, to musi mieć uzasadnienie.
Natomiast teraz - w związku małżeńskim - mąż do mnie czasami dzwoni w ciągu dnia, ale raczej w jakiejś sprawie. Nie ma żadnych "och i ach" przez telefon. Nie dlatego, że nam na sobie nie zależy, ale dlatego że ten okres już minął.

To zależy od tygodnia. Jak kolega miał urlop to miał więcej pracy. Jak szefowa była na urlopie i kolega wrócił z urlopu to miał więcej czasu i do mnie pisał w ciągu pracy. Teraz nie ma dwóch koleżanek, bo są na urlopie i przyjechała szefowa która ich bardzo pilnuje i jak zobaczy, że ktoś trzyma telefon to jest wulgaryzm tak mi przynajmniej opowiadał. Następny tydzień może być lżejszy i będzie się częściej odzywał. Zawsze po pracy się odzywa i ma dla mnie czas, wtedy nie olewa i jest ciagle przy telefonie wieczorem, bo może sobie na to pozwolić.

To też nie wyglada tak, że wyświetla i nie odpisuje. Tylko naprawdę nie odczytuje wiadomości i go nie ma na messengerze. A nie perfidnie jest na messengerze ale nie chce ze mną pisać.
Może jest osoba która potrzebuje też luzu i wcześniej lubił ze mną więcej pisać w pracy, ale go to zmęczyło i woli np w pracy bez telefonu. Nie mogę mieć do niego jakiś wielkich pretensji, bo wkońcu ma swoje życie a i tak wieczorem się do mnie odzywa i poświęca czas, przyjeżdża wiec alarmujących znaków nie ma. Na spotkaniach jest czuły i jesteśmy blisko. Wiec myśle ze nie mam się o co martwic. Jakby przestał przyjeżdżać, nie miał dla mnie czasu wieczorami już nagminnie to warto było się zmartwić ale aktualnie to nie czuje potrzeby mu wypominania tego bo nie chce tworzyć negatywnych emocji. Myśle sobie tak wkoncu się odezwie i czy tk ważne czy o 14 czy o dwie godziny później. Wszystko tez zależy od dnia, każdy dzień nie jest taki sam. Wczoraj np odwołała mu się pacjentka i od 18 ze mną pisał nawet jak był na siłowni. A w pracy ma po prostu taką szefową która nie pozwala siedzieć na telefonie oraz  na dodatek nie ma tych koleżanek wiec od razu jest więcej pracy.

Każdy jest inny, każdy ma inny okres w swoim życiu. Ja uznałam, że będę się dopiero martwic jak nagminnie nie będzie miał czasu wieczorem i nie nie przyjedzie do mnie dwa razy z rzędu i mnie  zacznie wystawiać. Wtedy się można zacząć martwic. Nie mogę panikować bo zniszczę nasz związek tymi negatywnymi reakcjami, bo stara ja by zaczęła teraz pisać czemu się nie odzywasz, czemu mnie olewasz. Same pretensje które potem się odbijają na związku. Spina przez wiadomości przenosi się na real i jest potem nie fajna atmosfera na początku. W tamta sobotę to tez mieliśmy pogadać o tym i była nerwowa atmosfera i jak przyjechał to myślał ze się pokłócimy. A jak mnie zobaczył to stwierdził ze już nie wie na co jest zły i ja tez stwierdziłam ze niepotrzebnie miałam do niego tyle pretensji. Wiec ja mam zasadę teraz nie robienia dram przez wiadomości.

Dobra dziewczyny ja już naprawdę nie rozumiem. Potrzebuje wsparcia bo normalnie się popłakałam. Nie oczekuje uwagi bon stop, nie musi do mnie pisać co godzinę, co dwie. Rozumiem, że ma swoje życie, ale do jasnej cholery aby nie wysłać jednej wiadomości od 7 do 15:45. Szczególnie, że kończy prace o tej 15. Przecież napisanie wiadomości zajmuje 10 sekund. Jest mi po prostu smutno, łezki mi poleciały, bo jesteśmy tak blisko w realu a teraz takie coś się odwala i nie umiem tego ogarnąć. Myślałam, że już będzie dobrze. Wczoraj po 13 się odezwał potem po 18 znowu bo mu się pacjentka odwołała. Pisał ze mną do 23. Pomyślałam wtedy wow może akurat ogarniemy to. Ja nie będę miała negatywnych odczuć bo w końcu  mogę zaakceptować ze pracuje ale zawsze po tej 13 lub 14 się odezwie a potem wieczorem popiszemy i jest naprawdę super i nie ma o co się martwić. Niestety zamiast być stabilnie i normalnie, mój chłopak nie odzywa się do teraz, nie wyświetlił wiadomości z rana. Nie pisze do niego, bo po co mam go nękać z pretensjami ale naprawdę czuje się tak jakby nie wiem olewana. Jestem dumna że do niego nie wypisuje bo wiem ze w taki sposób pokazuje klasę. Nie ma co się drzeć i robić kłótni przez wiadomości mimo wszystko mnie to boli i dotyka. Logiczne ze po takim fajnym bliskim weekendzie nie chce aby się do mnie aż tyle nie odzywał. Potrzebuje jakiegoś nie wiem słowa otuchy oraz chce się wygadać bo jakoś mi to pomaga. Negatywnych emocji mu nie pokazuje bo to do niczego nie prowadzi. Ale słuchajcie nie zdałam egzaminu zawodowego, myślałam ze mnie wesprze ze mu to napisze ale co ja mam napisać jak nie odpisuje od rana. W sumie dzisiaj się dowiedziałam ze nie zdałam egzaminiu i on pierwszy raz się tak długo nie odzywa wiec nie wiem czy życie mi daje kłody pod nogi. A może jest wredna zołza bo pomyślałam ze może nie zdałam egzaminu i tak poprawie ale mam super chłopaka. Takiego super ze dzisiaj się nie odzywa aż nie wiem 9 godzin. Wiec życie mi pokazuje ze w sumie to nie mam nic. Nie zdałam egzamiu chłopak ma mnie gdzieś.

36

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

(...) Rozumiem, że ma swoje życie, ale do jasnej cholery aby nie wysłać jednej wiadomości od 7 do 15:45. Szczególnie, że kończy prace o tej 15. Przecież napisanie wiadomości zajmuje 10 sekund. (...)

Żartujesz, prawda?

37 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-09-01 16:25:27)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Dobra dziewczyny ja już naprawdę nie rozumiem. Potrzebuje wsparcia bo normalnie się popłakałam. Nie oczekuje uwagi bon stop, nie musi do mnie pisać co godzinę, co dwie. Rozumiem, że ma swoje życie, ale do jasnej cholery aby nie wysłać jednej wiadomości od 7 do 15:45. Szczególnie, że kończy prace o tej 15. Przecież napisanie wiadomości zajmuje 10 sekund. Jest mi po prostu smutno, łezki mi poleciały, bo jesteśmy tak blisko w realu a teraz takie coś się odwala i nie umiem tego ogarnąć. Myślałam, że już będzie dobrze. Wczoraj po 13 się odezwał potem po 18 znowu bo mu się pacjentka odwołała. Pisał ze mną do 23. Pomyślałam wtedy wow może akurat ogarniemy to. Ja nie będę miała negatywnych odczuć bo w końcu  mogę zaakceptować ze pracuje ale zawsze po tej 13 lub 14 się odezwie a potem wieczorem popiszemy i jest naprawdę super i nie ma o co się martwić. Niestety zamiast być stabilnie i normalnie, mój chłopak nie odzywa się do teraz, nie wyświetlił wiadomości z rana. Nie pisze do niego, bo po co mam go nękać z pretensjami ale naprawdę czuje się tak jakby nie wiem olewana. Jestem dumna że do niego nie wypisuje bo wiem ze w taki sposób pokazuje klasę. Nie ma co się drzeć i robić kłótni przez wiadomości mimo wszystko mnie to boli i dotyka. Logiczne ze po takim fajnym bliskim weekendzie nie chce aby się do mnie aż tyle nie odzywał. Potrzebuje jakiegoś nie wiem słowa otuchy oraz chce się wygadać bo jakoś mi to pomaga. Negatywnych emocji mu nie pokazuje bo to do niczego nie prowadzi. Ale słuchajcie nie zdałam egzaminu zawodowego, myślałam ze mnie wesprze ze mu to napisze ale co ja mam napisać jak nie odpisuje od rana. W sumie dzisiaj się dowiedziałam ze nie zdałam egzaminiu i on pierwszy raz się tak długo nie odzywa wiec nie wiem czy życie mi daje kłody pod nogi. A może jest wredna zołza bo pomyślałam ze może nie zdałam egzaminu i tak poprawie ale mam super chłopaka. Takiego super ze dzisiaj się nie odzywa aż nie wiem 9 godzin. Wiec życie mi pokazuje ze w sumie to nie mam nic. Nie zdałam egzamiu chłopak ma mnie gdzieś.

Poproszę Cię o szczerą odpowiedź na pytanie.
Wyobraź sobie, że masz pracę i wymagającą szefową, która jasno zakomunikowała Ci zasady w pracy.
Jedną z tych zasad jest brak telefonu prywatnego podczas pracy.
Ty jednak oprócz szefowej masz też chłopaka, prawdziwy z niego drama prince, który domaga się, żebyś te zasady łamał.
Łamiesz więc raz. Szefowa Cię przyłapuje.
Wyraża swoje niezadowolenie, i podkreśla, że tego nie toleruje.
Naciskana przez chłopaka łamiesz zasady po raz drugi. Szefowa ponownie Cię przyłapuje i ponownie upomina, ostrzegając, że to co robisz jest niedopuszczalne.
No ale tam książę dramatów dalej jęczy, że czemu Ty się dziewczyno nie odzywasz. Pewnie go już nie kochasz. Jak to możliwe, że mu nic nie odpisujesz, kiedy jesteś w pracy? No chyba nie pracujesz cały czas?
Łamiesz więc zasady po raz trzeci i pech chce, że po raz trzeci szefowa Cię przyłapuje.
A moje pytanie jest takie:
Jak myślisz, ile czasu jeszcze popracujesz w tym miejscu, w zawodzie, który sobie wybrałaś, do którego się starannie przygotowywałaś i w którym chciałaś pracować?
Uważasz, że to będzie do końca miesiąca, czy raczej sądzisz, że otrzymasz szybciej wypowiedzenie?

Rany boskie, życie Ci daje kłody pod nogi, bo masz odpowiedzialnego chłopaka, który szanuje swoją pracę.
Toż to fatum jakieś.

38

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
IsaBella77 napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

Dobra dziewczyny ja już naprawdę nie rozumiem. Potrzebuje wsparcia bo normalnie się popłakałam. Nie oczekuje uwagi bon stop, nie musi do mnie pisać co godzinę, co dwie. Rozumiem, że ma swoje życie, ale do jasnej cholery aby nie wysłać jednej wiadomości od 7 do 15:45. Szczególnie, że kończy prace o tej 15. Przecież napisanie wiadomości zajmuje 10 sekund. Jest mi po prostu smutno, łezki mi poleciały, bo jesteśmy tak blisko w realu a teraz takie coś się odwala i nie umiem tego ogarnąć. Myślałam, że już będzie dobrze. Wczoraj po 13 się odezwał potem po 18 znowu bo mu się pacjentka odwołała. Pisał ze mną do 23. Pomyślałam wtedy wow może akurat ogarniemy to. Ja nie będę miała negatywnych odczuć bo w końcu  mogę zaakceptować ze pracuje ale zawsze po tej 13 lub 14 się odezwie a potem wieczorem popiszemy i jest naprawdę super i nie ma o co się martwić. Niestety zamiast być stabilnie i normalnie, mój chłopak nie odzywa się do teraz, nie wyświetlił wiadomości z rana. Nie pisze do niego, bo po co mam go nękać z pretensjami ale naprawdę czuje się tak jakby nie wiem olewana. Jestem dumna że do niego nie wypisuje bo wiem ze w taki sposób pokazuje klasę. Nie ma co się drzeć i robić kłótni przez wiadomości mimo wszystko mnie to boli i dotyka. Logiczne ze po takim fajnym bliskim weekendzie nie chce aby się do mnie aż tyle nie odzywał. Potrzebuje jakiegoś nie wiem słowa otuchy oraz chce się wygadać bo jakoś mi to pomaga. Negatywnych emocji mu nie pokazuje bo to do niczego nie prowadzi. Ale słuchajcie nie zdałam egzaminu zawodowego, myślałam ze mnie wesprze ze mu to napisze ale co ja mam napisać jak nie odpisuje od rana. W sumie dzisiaj się dowiedziałam ze nie zdałam egzaminiu i on pierwszy raz się tak długo nie odzywa wiec nie wiem czy życie mi daje kłody pod nogi. A może jest wredna zołza bo pomyślałam ze może nie zdałam egzaminu i tak poprawie ale mam super chłopaka. Takiego super ze dzisiaj się nie odzywa aż nie wiem 9 godzin. Wiec życie mi pokazuje ze w sumie to nie mam nic. Nie zdałam egzamiu chłopak ma mnie gdzieś.

Poproszę Cię o szczerą odpowiedź na pytanie.
Wyobraź sobie, że masz pracę i wymagającą szefową, która jasno zakomunikowała Ci zasady w pracy.
Jedną z tych zasad jest brak telefonu prywatnego podczas pracy.
Ty jednak oprócz szefowej masz też chłopaka, prawdziwy z niego drama prince, który domaga się, żebyś te zasady łamał.
Łamiesz więc raz. Szefowa Cię przyłapuje.
Wyraża swoje niezadowolenie, i podkreśla, że tego nie toleruje.
Naciskana przez chłopaka łamiesz zasady po raz drugi. Szefowa ponownie Cię przyłapuje i ponownie upomina, ostrzegając, że to co robisz jest niedopuszczalne.
No ale tam książę dramatów dalej jęczy, że czemu Ty się dziewczyno nie odzywasz. Pewnie go już nie kochasz. Jak to możliwe, że mu nic nie odpisujesz, kiedy jesteś w pracy? No chyba nie pracujesz cały czas?
Łamiesz więc zasady po raz trzeci i pech chce, że po raz trzeci szefowa Cię przyłapuje.
A moje pytanie jest takie:
Jak myślisz, ile czasu jeszcze popracujesz w tym miejscu, w zawodzie, który sobie wybrałaś, do którego się starannie przygotowywałaś i w którym chciałaś pracować?
Uważasz, że to będzie do końca miesiąca, czy raczej sądzisz, że otrzymasz szybciej wypowiedzenie?

Rany boskie, życie Ci daje kłody pod nogi, bo masz odpowiedzialnego chłopaka, który szanuje swoją pracę.
Toż to fatum jakieś.

Ja Isabelli wszystko jestem w stanie zrozumieć. Jestem w stanie zrozumieć, że nie może pisać w ciągu pracy. Praca jednak się kończy choćby o tej 15. Napisanie wiadomości zajmuje 10 sekund a on do teraz się do mnie nie odzywa. Wiem że ma druga prace, ale według mnie jest się w stanie znaleźć czas na odpisywanie między dwiema pracami. Zawsze też tak robił. Kończył ta prace i się odzywał. A dzisiaj totalnie cisza aż od godziny 7. Tego nie jestem w stanie zrozumieć choć się staram nie robić mu awantur. Nie wiem tak w ogóle czy poszedł do drugiej pracy, bo był umówiony z przyjacielem na omówienie jego wesela. Nie chce aby pisał kiedy się spotykają ale do cholery jasnej przed spotkaniem mógł napisać wiadomość bo to zajmuje tylko 10 sekund. A nie się nie odzywać kiedy jednak jesteśmy w związku i jest dla mnie ważna osoba. Nie oczekuje pisania ciagle w ciągu dnia ale to logiczne ze po pracy tej pierwszej mógł znaleźć czas i mi odpisać. A wiadomości od niego nie mam. Czuje się olana i mi smutno bo jestem z nim coraz bliżej. Zaakceptowałam już dużo. Zaakceptowałam ze ma teraz ciężej w pracy i nie może mi odpisywać. Zamiast być stabilnie i odpisać mi zawsze po 13 lub 14 to teraz robi mi takie coś ja przez to czuje się mniej bezpiecznie. Zastanawiam się co jest grane. Jesteśmy w związku kilka miesięcy. To nie tak ze jesteśmy małżeństwem widzimy się w domu wiec po są nam wysyłanie wiadomości w ciągu dnia. Myśle ze to normalne za pary się ze sobą kontaktują w ciągu dnia, kiedy maja chwilkę w pracy. Zamiast być coraz lepiej i myślałam ze wczoraj tak będzie bo nie miałam negatywnych odczuć mimo ze się nie odzywał do mnie cała praca ale jednak o tej 14 SMS był. A teraz co znowu jest coś nie stabilnie, jest cisza i nie jestem w stanie już przesuwać swojej granicy bo jeszcze nie odpisywanie w ciągu pracy kumam to nie rozumiem dzisiejszego zachowania. Jestem troszkę zdruzgotana bo na spotkaniu jest mega naprawdę czuć między nami chemię. A w czasie spotkań ciagle on przesuwa granice. Godzę się na nie odpisywanie w pracy i odpisanie mi po 14 to mój chłopak zaczyna się nie odzywać do teraz.

39

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Jak to, co teraz piszesz, ma się do tego, co napisałaś rano?

Monica1008 napisał/a:

Hmm myśle ze to tez miało wpływ ze wcześniej jak miał mniej pracy to poświęcał mi więcej czasu. W pewnym momencie było go mniej wiec zaczęłam się czuć zlewana. Teraz zaczynam to akceptować ze ma taka prace.

Miał czas dla siebie i dużo robił. Teraz ma go mniej bo ja się pojawiłam i mi całe wakacje poświecił. Sam mi powiedział że zaczęłam się liczyć tylko ja i oboje stwierdziliśmy ze to nie jest dobre bo ma tez znajomych, pasje. Dlatego teraz ustaliliśmy pewne zasady w związku. Będziemy się widzieć raz w tygodniu albo dwa razy w tygodniu. Teraz się z nim widzę 6 września i jedziemy z moimi kuzynkami 25 letnimi i ich partnerami do Wrocławia do aquaparku. Za dwa tygodnie idzie na wesele i jest na nim świadkiem. Nie idę z nim bo nikogo tam nie znam i byłabym na tym weselu sama bo on by musiał co chwile latać i zabawiać gości i może sam by się źle czuł ze jestem tam wprawdzie sama i się nudzę. Nie mam problemu ze idzie na ślub swojego przyjaciela. Ciesze się ze będzie się dobrze bawił. W piątek tez był na urodzinach koleżanki i tez nie miałam z tym problemu.
Bardziej chodzi o kontakt między spotkaniami. Muszę zrozumieć ze ma ta prace i swoje życie i tak to będzie wyglądać. Myśle ze pomoże mi to jak sama będę się uczyć i pracować. Tez napewno będę chodziła na siłownie i na angielski wiec sama będę miała mało czasu. Choć dla niego pewnie czas się znajdzie big_smile.

Chce aby się rozwijał i nie będę go blokować. Niech sobie idzie ze znajomymi. Poświęca czas na pasje. Wręcz wtedy jestem z niego dumna i napewno nie jestem zła.

I kogo Ty chcesz oszukać? Nas nie musisz, ale chłopakowi jednak współczuję.

Opisałaś też chłopaka koleżanki, pokazując go w negatywnym świetle, a ja, choć przykro mi to pisać, widzę w nim Twoje odbicie. Może jeszcze nie teraz, ale jest to kwestią czasu, bo Ty już wariujesz tylko dlatego, że przez kilka godzin, w trakcie których był w pracy, teraz przypuszczalnie jest w drugiej, oprócz tego ma zaplanowane spotkanie z kuzynem, śmiał zajmować się swoim życiem i się do Ciebie nie odezwać.

A nie możesz po prostu wysłać informacji, że nie zdałaś egzaminu i jeśli ma taką możliwość, to bardzo chciałabyś, żeby Ci poświęcił chwilę?
Nie, Ty wolisz płakać, dramatyzować, powoli już oskarżać niż wprost napisać, że jest problem i chciałabyś z nim o tym porozmawiać.

40

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

(...) Jestem w stanie zrozumieć, że nie może pisać w ciągu pracy. Praca jednak się kończy choćby o tej 15. Napisanie wiadomości zajmuje 10 sekund a on do teraz się do mnie nie odzywa. Wiem że ma druga prace, ale według mnie jest się w stanie znaleźć czas na odpisywanie między dwiema pracami. (...)

Opowieść z cyklu "Ma być tak, jak ja chcę."


(...) Zamiast być stabilnie i odpisać mi zawsze po 13 lub 14 to teraz robi mi takie coś ja przez to czuje się mniej bezpiecznie. (...)

Jeśli rzecz nie jest wzięta z sufitu, to zacytowane zdanie jest wskazaniem do podjęcia psychoterapii.

41

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Olinka napisał/a:

Jak to, co teraz piszesz, ma się do tego, co napisałaś rano?

Monica1008 napisał/a:

Hmm myśle ze to tez miało wpływ ze wcześniej jak miał mniej pracy to poświęcał mi więcej czasu. W pewnym momencie było go mniej wiec zaczęłam się czuć zlewana. Teraz zaczynam to akceptować ze ma taka prace.

Miał czas dla siebie i dużo robił. Teraz ma go mniej bo ja się pojawiłam i mi całe wakacje poświecił. Sam mi powiedział że zaczęłam się liczyć tylko ja i oboje stwierdziliśmy ze to nie jest dobre bo ma tez znajomych, pasje. Dlatego teraz ustaliliśmy pewne zasady w związku. Będziemy się widzieć raz w tygodniu albo dwa razy w tygodniu. Teraz się z nim widzę 6 września i jedziemy z moimi kuzynkami 25 letnimi i ich partnerami do Wrocławia do aquaparku. Za dwa tygodnie idzie na wesele i jest na nim świadkiem. Nie idę z nim bo nikogo tam nie znam i byłabym na tym weselu sama bo on by musiał co chwile latać i zabawiać gości i może sam by się źle czuł ze jestem tam wprawdzie sama i się nudzę. Nie mam problemu ze idzie na ślub swojego przyjaciela. Ciesze się ze będzie się dobrze bawił. W piątek tez był na urodzinach koleżanki i tez nie miałam z tym problemu.
Bardziej chodzi o kontakt między spotkaniami. Muszę zrozumieć ze ma ta prace i swoje życie i tak to będzie wyglądać. Myśle ze pomoże mi to jak sama będę się uczyć i pracować. Tez napewno będę chodziła na siłownie i na angielski wiec sama będę miała mało czasu. Choć dla niego pewnie czas się znajdzie big_smile.

Chce aby się rozwijał i nie będę go blokować. Niech sobie idzie ze znajomymi. Poświęca czas na pasje. Wręcz wtedy jestem z niego dumna i napewno nie jestem zła.

I kogo Ty chcesz oszukać? Nas nie musisz, ale chłopakowi jednak współczuję.

Opisałaś też chłopaka koleżanki, pokazując go w negatywnym świetle, a ja, choć przykro mi to pisać, widzę w nim Twoje odbicie. Może jeszcze nie teraz, ale jest to kwestią czasu, bo Ty już wariujesz tylko dlatego, że przez kilka godzin, w trakcie których był w pracy, teraz przypuszczalnie jest w drugiej, oprócz tego ma zaplanowane spotkanie z kuzynem, śmiał zajmować się swoim życiem i się do Ciebie nie odezwać.

A nie możesz po prostu wysłać informacji, że nie zdałaś egzaminu i jeśli ma taką możliwość, to bardzo chciałabyś, żeby Ci poświęcił chwilę?
Nie, Ty wolisz płakać, dramatyzować, powoli już oskarżać niż wprost napisać, że jest problem i chciałabyś z nim o tym porozmawiać.

Mam po prostu już dość. Dla mnie to duże że nie odzywał się do mnie do teraz i mam to gdzieś ze jest w drugiej pracy. Mógł znaleźć 10 sekund aby mi odpisać. To pokazuje ze właśnie ma mnie gdzieś bo tak to by znalazł chwile między swoimi pracami jak zawsze znajduje.

Weź przestań nie jestem jak jej chłopak. Nie musi ze mną pisać ciagle co chwile. Ale to logiczne ze mógłby się do mnie odezwać bo kurczę zawsze to robił a teraz co znowu przesuwanie granicy.

Okej to proszę bardzo niech ze mną zrywa skoro mu współczujesz. Niech zrywa bo wymagam troszkę uwagi W ciągu dnia i mnie to boli ze nie umie znaleźć czasu aby mi napisać głupiego 10 sekundowego SMS.

Nie oczekuje aby odpisywał po godzinę po dwóch. Przecież ja tego nie oczekuje. Tylko nie umiem zrozumieć nie odzywaniaa  się do teraz. Każdy kto chce znajdzie czas na odpisanie a on dzisiaj totalnie mnie olał.

42

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Niby nie chcesz, nie oczekujesz, ale jednak chcesz i oczekujesz big_smile

To jest Twój problem i Twoje oczekiwania. On nie musi się do nich dostosowywać.
Ale jestem przekonana  że jakby odezwał się o 13, to byś marudziła, że o 15 się już nie odezwał.

Masakra.

43

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Zastanawiam się czy pod tym zarzutem o niepisanie nie kryje się coś więcej? Może chęć kontroli albo potrzeba ciągłego zapewniania, że jest ok?

Nie pisze tego jako zarzut, ale myśl do zastanowienia się. Jeśli jest wobec Ciebie w porządku, często się widujecie i rozmawiacie ze sobą kilka godzin wieczorem to chyba znaczy, że znajomość pomyślnie się rozwija, a on Cię nie olewa?

Mówiąc szczerze, chociaż trochę rozumiem Twój niepokój, to zmroził mnie fragment o tym jak wyliczasz mu kiedy mógłby zdążyć Ci odpisać. Zgodzisz się, że wygląda to upiornie? Gdyby mi mój partner zarzucił po całym dniu że nie napisałam ani słowa, a przecież miałam czas dajmy na to od 14:15 do 15:00, to bym wiała gdzie pieprz rośnie. Nie chciałabym żeby mnie ktoś rozliczał z mojego dziennego grafiku. Uważam, że daje z siebie ile mogę i kiedy mogę, potrzebuję też czasu dla siebie i na ogarnięcie życiowych spraw, a czasem jak każdy człowiek mogę mieć gorszy dzień i nie mieć nastroju na pisanie, co nie oznacza, że nie kocham już mojego partnera.

Jeśli gość naprawdę jest zaangażowany i poświęca Ci czas na tyle na ile możesz, jeśli nie czujesz z jego strony ściemy i co najważniejsze widzisz przyszłość z tym człowiekiem, to może wrzuć na luz. Nie ma co kruszyć kopii o to, że ktoś przez kilka godzin nie odpisał, chyba, że zacznie to robić codziennie, to wtedy warto porozmawiać (ale bez pretensji i awantur).

On jeśli faktycznie ma tyle na głowie może się poczuć zmęczony i niedoceniony przez to, że będziesz naciskać na częstsze pisanie. Chęć kontroli partnera to prosta droga w przepaść. Zaufaj mu albo jeśli to dla Ciebie nie do przejścia - znajdź chłopaka, który będzie do Ciebie pisał tyle ile potrzebujesz.

44

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Lady Loka napisał/a:

Niby nie chcesz, nie oczekujesz, ale jednak chcesz i oczekujesz big_smile

To jest Twój problem i Twoje oczekiwania. On nie musi się do nich dostosowywać.
Ale jestem przekonana  że jakby odezwał się o 13, to byś marudziła, że o 15 się już nie odezwał.

Masakra.

Okej ja tego nie zniosę. Wole być sama niż z chłopakiem który nie ma dla mnie ciagle czasu. W sumie życie jako singielka jest lepsze niż życie w takim związku w którym ciagle się czuje olewana.

45

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Shoggies napisał/a:

Zastanawiam się czy pod tym zarzutem o niepisanie nie kryje się coś więcej? Może chęć kontroli albo potrzeba ciągłego zapewniania, że jest ok?

Nie pisze tego jako zarzut, ale myśl do zastanowienia się. Jeśli jest wobec Ciebie w porządku, często się widujecie i rozmawiacie ze sobą kilka godzin wieczorem to chyba znaczy, że znajomość pomyślnie się rozwija, a on Cię nie olewa?

Mówiąc szczerze, chociaż trochę rozumiem Twój niepokój, to zmroził mnie fragment o tym jak wyliczasz mu kiedy mógłby zdążyć Ci odpisać. Zgodzisz się, że wygląda to upiornie? Gdyby mi mój partner zarzucił po całym dniu że nie napisałam ani słowa, a przecież miałam czas dajmy na to od 14:15 do 15:00, to bym wiała gdzie pieprz rośnie. Nie chciałabym żeby mnie ktoś rozliczał z mojego dziennego grafiku. Uważam, że daje z siebie ile mogę i kiedy mogę, potrzebuję też czasu dla siebie i na ogarnięcie życiowych spraw, a czasem jak każdy człowiek mogę mieć gorszy dzień i nie mieć nastroju na pisanie, co nie oznacza, że nie kocham już mojego partnera.

Jeśli gość naprawdę jest zaangażowany i poświęca Ci czas na tyle na ile możesz, jeśli nie czujesz z jego strony ściemy i co najważniejsze widzisz przyszłość z tym człowiekiem, to może wrzuć na luz. Nie ma co kruszyć kopii o to, że ktoś przez kilka godzin nie odpisał, chyba, że zacznie to robić codziennie, to wtedy warto porozmawiać (ale bez pretensji i awantur).

On jeśli faktycznie ma tyle na głowie może się poczuć zmęczony i niedoceniony przez to, że będziesz naciskać na częstsze pisanie. Chęć kontroli partnera to prosta droga w przepaść. Zaufaj mu albo jeśli to dla Ciebie nie do przejścia - znajdź chłopaka, który będzie do Ciebie pisał tyle ile potrzebujesz.

Dziękuje za wszystkie wiadomości i wsparcie. Zrozumiałam ze do związku się nie nadaje i najlepiej jak z nim z zerwe skoro on taki fajny i normalny a ja jestem nienormalną i oczekuje ze znajdzie chociaż 10 sekund na odpisanie mi w ciągu dnia.

Fajnie te pokazujecie swoje sporzesterzenie bo to oznacza ze to ze mną jest problem i wole się ulotnić niż go męczyć i siebie bo chce aby więcej mi czasu poświęcał i nie jestem w stanie zrozumieć ze nie ma dla mnie czasu choćby 10 sekund na napisanie wiadomości w ciągu dnia.

46

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Zapisz się na terapię bo popadasz ze skrajności w skrajność. Dobrze Wam się spędza czas, dużo i tak ze sobą rozmawiacie a Ty ciągle doszukujesz się problemu. Zajmij się nauką, pracą, hobby i nie psuj dobrego związku przez takie swoje histerie.

47

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Niby nie chcesz, nie oczekujesz, ale jednak chcesz i oczekujesz big_smile

To jest Twój problem i Twoje oczekiwania. On nie musi się do nich dostosowywać.
Ale jestem przekonana  że jakby odezwał się o 13, to byś marudziła, że o 15 się już nie odezwał.

Masakra.

Okej ja tego nie zniosę. Wole być sama niż z chłopakiem który nie ma dla mnie ciagle czasu. W sumie życie jako singielka jest lepsze niż życie w takim związku w którym ciagle się czuje olewana.

A nie lepiej iść do psychologa i zostać z chłopakiem, z którym tak naprawdę jest Ci dobrze?
Po prostu pracuj nad sobą. Bo za chwilę z innym facetem będziesz miała ten sam problem.

48

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Dwie prace?! Tak zorganizowany, ogarnięty, dodatkowo myśli o ważnych rzeczach takich jak swoja dziewczyna, bo przecież pisał do Ciebie dziś rano. O weselu przyjaciela, bo widać, że i w to się angażuje skoro omawia z nim szczegóły.
Uważam że, to z Tobą jest duży problem. Nie z nim.
Może bardziej odpowiedni byłby dla Ciebie bezrobotny partner, który nie ma na głowie żadnej odpowiedzialności ani obowiązków, za to w bród czasu na pisanie.
I nie jest to złośliwość, ani szyderstwo, tylko poważne pytanie.
Masz po prostu zupełnie inne podejście do priorytetów, niż on. Zamęczycie się oboje w takim związku.

49

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Rising_Sun napisał/a:

Zapisz się na terapię bo popadasz ze skrajności w skrajność. Dobrze Wam się spędza czas, dużo i tak ze sobą rozmawiacie a Ty ciągle doszukujesz się problemu. Zajmij się nauką, pracą, hobby i nie psuj dobrego związku przez takie swoje histerie.

Chodziłam na terapie i tak mi to nic nie dało. Nie zarabiam, moi rodzice nie dadzą mi kasy bo uważają że wymyślam. Nie mam tez siły na szukania dobrego psychologa bo to tak jakby szukać diamentu wśród gówna.

Taki mam charakter i potrzeby w związku i nie rozumiem nie znalezienia od 7 do teraz czasu na odpisanie bo to zajmuje 10 sekund. Po waszej reakcji uznaje ze to ze mną jest problem i za dużo wymagam wiec najlepiej jak zerwiemy skoro ja się mecze i on tez się denerwuje przez moje reakcje. Ja się po prostu tez może nie nadaje do związku.
Może jest mi dane być samej bo każdy mój związek taki jest bo wybieram sobie facetów ambitnych bo mi imponuje ich wiedza. Lubię takich facetów nie lubię lewusów co tylko siedzą i tu jest paradoks bo ten ambitny ma mało czasu i mi to nie odpowiada. A lewus ma dużo choć nie spełnia moich wymagań co do faceta.
Najlepiej jakby był ambitny i miał dla mnie więcej czasu ale chyba tak sie nie da.

50

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Nie gniewaj się, ale naprawdę wyolbrzymiasz i histeryzujesz.

Naprawdę chcesz zakończyć bardzo dobry i obiecujący związek, bo facet Ci nie pisze SMS, kiedy Ty chcesz..? Sorry, źle to wygląda.

51

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Monika, ale w związku masz być partnerką, a nie dzieckiem potrzebującym ciągłej uwagi.

52

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
IsaBella77 napisał/a:

Dwie prace?! Tak zorganizowany, ogarnięty, dodatkowo myśli o ważnych rzeczach takich jak swoja dziewczyna, bo przecież pisał do Ciebie dziś rano. O weselu przyjaciela, bo widać, że i w to się angażuje skoro omawia z nim szczegóły.
Uważam że, to z Tobą jest duży problem. Nie z nim.
Może bardziej odpowiedni byłby dla Ciebie bezrobotny partner, który nie ma na głowie żadnej odpowiedzialności ani obowiązków, za to w bród czasu na pisanie.
I nie jest to złośliwość, ani szyderstwo, tylko poważne pytanie.



Masz po prostu zupełnie inne podejście do priorytetów, niż on. Zamęczycie się oboje w takim związku.



Tak wiem. Widzę po waszych reakcjach, że to ze mną jest problem.

Wiem, że jest fajnym facetem. Tylko nie odpowiada mi to że ma tak mało dla mnie czasu a dzisiaj to przegina według mnie. Masz racje nie zasługuje na takiego fajnego faceta. Może racja ze mi jest potrzebny lewus co nic nie robi choć tacy mi sie nie podobają ale przynajmniej by mieli dla mnie czas. Po prostu mam za wysokie wymagania co do facetów skoro nie robię tak dużo jak on i oczekuje odezwania się w ciągu dnia. Spoko zrozumiałam. Dziwnym trafem tacy faceci mnie chcą, może jeszcze mi ktoś zarzuci że to przez ładna buźkę tylko.

W realu jest wszystko dobrze. Mówi ze jestem dla niego bardzo miła, ze mu pomagam i może na mnie liczyć, jestem opiekuńcza. ale co z tego jak przez tydzień mam takie reakcje na jego nie odzywanie się i meczy mnie to. Może ja się ogólnie nie nadaje do związku. No cóż te wakacje były piękne i tak jestem wdzięczna że takiego świetnego faceta poznałam jak on i mi poświecił czas na różne rozrywki. Bardzo to doceniam w sensie nasze spotkania. Nie każda moja koleżanka ma takie okazja. Jeżdżenia w góry co tydzień, do Krakowa na 3 dni, na koncerty które chciałam zobaczyć wystarczyło ze napisałam i już kupował bilet niby w formie prezentu urodzinowego. Gdzie chciałam to jechaliśmy. On zarabia ja nie to mi większość fundował choć ja tez jak coś dostawałam to płaciłam. Kupiłam mu prezent na urodziny taki jak chciał i tez robiłam mu kilka niespodzianek pieniężnych wiec nie sadze ze nasz związek polega na sponsoringu. Po prostu jest starszy i zarabia. Widocznie nie nadaje się do życia codziennego skoro mam pretensje ze nie znalazł czasu na napisanie SMS który zajmuje 10 sekund.

53

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Może jest mi dane być samej bo każdy mój związek taki jest bo wybieram sobie facetów ambitnych bo mi imponuje ich wiedza. Lubię takich facetów nie lubię lewusów co tylko siedzą i tu jest paradoks bo ten ambitny ma mało czasu i mi to nie odpowiada. A lewus ma dużo choć nie spełnia moich wymagań co do faceta.
Najlepiej jakby był ambitny i miał dla mnie więcej czasu ale chyba tak sie nie da.

Nie, nie da się. Ambitny pracuje, z pasją realizuje swoje cele. Chce się uczyć, rozwijać. Szanuje zasady. Z odpowiedzialnością i troską podchodzi do swoich obowiązków. A to pochłania czas.
Nie umiemy jeszcze klonować ludzi, albo przyszywać im dodatkowych rąk po to, żeby mógł jednocześnie pracować i ćwierkać słodko w smsach do Ciebie.
Więc albo potrzebujesz ogarniętego chłopaka, z perspektywami, i rozumiesz że to wymaga od niego czasu i pracy.
Albo potrzebujesz takiego, który dysponuje nieograniczonym czasem, jest dostępny na każde Twoje skinienie i gotowy do tego, aby przez całe dnie pisać elaboraty. Jednak taki nie będzie już miał czasu na rozwój, na pracę, na ambicje.
To jasne, że taki masz charakter i takie potrzeby w związku.
Jednak z jakiegoś powodu nie dopuszczasz do siebie myśli, że partner ma prawo mieć inny charakter i inne potrzeby.
Nie rozumiem skąd u Ciebie tak silna potrzeba kreowania siebie na drama queen.

54

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
IsaBella77 napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

Może jest mi dane być samej bo każdy mój związek taki jest bo wybieram sobie facetów ambitnych bo mi imponuje ich wiedza. Lubię takich facetów nie lubię lewusów co tylko siedzą i tu jest paradoks bo ten ambitny ma mało czasu i mi to nie odpowiada. A lewus ma dużo choć nie spełnia moich wymagań co do faceta.
Najlepiej jakby był ambitny i miał dla mnie więcej czasu ale chyba tak sie nie da.

Nie, nie da się. Ambitny pracuje, z pasją realizuje swoje cele. Chce się uczyć, rozwijać. Szanuje zasady. Z odpowiedzialnością i troską podchodzi do swoich obowiązków. A to pochłania czas.
Nie umiemy jeszcze klonować ludzi, albo przyszywać im dodatkowych rąk po to, żeby mógł jednocześnie pracować i ćwierkać słodko w smsach do Ciebie.
Więc albo potrzebujesz ogarniętego chłopaka, z perspektywami, i rozumiesz że to wymaga od niego czasu i pracy.
Albo potrzebujesz takiego, który dysponuje nieograniczonym czasem, jest dostępny na każde Twoje skinienie i gotowy do tego, aby przez całe dnie pisać elaboraty. Jednak taki nie będzie już miał czasu na rozwój, na pracę, na ambicje.
To jasne, że taki masz charakter i takie potrzeby w związku.
Jednak z jakiegoś powodu nie dopuszczasz do siebie myśli, że partner ma prawo mieć inny charakter i inne potrzeby.
Nie rozumiem skąd u Ciebie tak silna potrzeba kreowania siebie na drama queen.

Jest takie zaburzenie osobowości drama queen. Czytałam o tym i w sumie coś się tam zaglądało jak czytałam ale nie jestem psychologiem aby dawać sobie diagnozę.

55

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Tak wiem. Widzę po waszych reakcjach, że to ze mną jest problem.
Wiem, że jest fajnym facetem. Tylko nie odpowiada mi to że ma tak mało dla mnie czasu a dzisiaj to przegina według mnie. Masz racje nie zasługuje na takiego fajnego faceta. Może racja ze mi jest potrzebny lewus co nic nie robi choć tacy mi sie nie podobają ale przynajmniej by mieli dla mnie czas. Po prostu mam za wysokie wymagania co do facetów skoro nie robię tak dużo jak on i oczekuje odezwania się w ciągu dnia. Spoko zrozumiałam. Dziwnym trafem tacy faceci mnie chcą, może jeszcze mi ktoś zarzuci że to przez ładna buźkę tylko.

To nie są wysokie wymagania smile to są wymagania niedorzeczne. Dlaczego nie powiesz mu wprost, aby rzucił choć jedną pracę, skoro fakt, że praca wymaga poświęcania czasu i zaangażowania, jest dla Ciebie nieakceptowalny?

Monica1008 napisał/a:

W realu jest wszystko dobrze. Mówi ze jestem dla niego bardzo miła, ze mu pomagam i może na mnie liczyć, jestem opiekuńcza. ale co z tego jak przez tydzień mam takie reakcje na jego nie odzywanie się i meczy mnie to. Może ja się ogólnie nie nadaje do związku.

Czyli masz od niego taki feedback, że traktuje Wasz związek poważnie, że satysfakcjonuje go Wasza relacja. Możesz mieć jak najbardziej poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa i stałości, bo on sam daje Ci do tego podstawy i jasne sygnały świadczące o tym.

Monica1008 napisał/a:

No cóż te wakacje były piękne i tak jestem wdzięczna że takiego świetnego faceta poznałam jak on i mi poświecił czas na różne rozrywki. Bardzo to doceniam w sensie nasze spotkania. Nie każda moja koleżanka ma takie okazja. Jeżdżenia w góry co tydzień, do Krakowa na 3 dni, na koncerty które chciałam zobaczyć wystarczyło ze napisałam i już kupował bilet niby w formie prezentu urodzinowego. Gdzie chciałam to jechaliśmy. On zarabia ja nie to mi większość fundował choć ja tez jak coś dostawałam to płaciłam. Kupiłam mu prezent na urodziny taki jak chciał i tez robiłam mu kilka niespodzianek pieniężnych wiec nie sadze ze nasz związek polega na sponsoringu. Po prostu jest starszy i zarabia. Widocznie nie nadaje się do życia codziennego skoro mam pretensje ze nie znalazł czasu na napisanie SMS który zajmuje 10 sekund.

Acha. Czyli jak ma czas, to spędza go z Tobą. Dobrze Cię traktuje, okazuje Ci troskę, uczucia, stara się.
Z tego co piszesz wynika, że spędzacie razem naprawdę wspaniałe chwile w wolnym czasie. Wycieczki, koncerty, wyjazdy.
Wiesz co sobie myślę?
Że po pierwsze, 10 sekund, to zajmuje ewentualnie napisanie smsa o treści "elo, co tam?". A po drugie, nawet gdyby napisał, to i tak miałabyś dramat o to, że za krótki ten sms, że za późno, że wczoraj pisał 100 razy, a dzisiaj tylko 99. Że czemu kocham tylko 50 razy. Że dlaczego podczas przerwy na siku czy kupę nie napisał, a przecież mógł. Że dlaczego je podczas krótkiej przerwy na posiłek, przecież może pisać w tym czasie. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej ....
Tymczasem z każdego Twojego kolejnego postu, wyłania się obraz naprawdę fajnego, ogarniętego chłopaka.
Przydałby mi się taki na zięcia. Jedna z moich córek ma bardzo podobne podejście do odpowiedzialności, do pracy i do obowiązków, jakie na siebie dobrowolnie przyjmuje.

56

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

A czas spędzony w łazience na posiedzeniach wszelakiego typu też mu liczysz?

57

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
IsaBella77 napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

Tak wiem. Widzę po waszych reakcjach, że to ze mną jest problem.
Wiem, że jest fajnym facetem. Tylko nie odpowiada mi to że ma tak mało dla mnie czasu a dzisiaj to przegina według mnie. Masz racje nie zasługuje na takiego fajnego faceta. Może racja ze mi jest potrzebny lewus co nic nie robi choć tacy mi sie nie podobają ale przynajmniej by mieli dla mnie czas. Po prostu mam za wysokie wymagania co do facetów skoro nie robię tak dużo jak on i oczekuje odezwania się w ciągu dnia. Spoko zrozumiałam. Dziwnym trafem tacy faceci mnie chcą, może jeszcze mi ktoś zarzuci że to przez ładna buźkę tylko.

To nie są wysokie wymagania smile to są wymagania niedorzeczne. Dlaczego nie powiesz mu wprost, aby rzucił choć jedną pracę, skoro fakt, że praca wymaga poświęcania czasu i zaangażowania, jest dla Ciebie nieakceptowalny?

Monica1008 napisał/a:

W realu jest wszystko dobrze. Mówi ze jestem dla niego bardzo miła, ze mu pomagam i może na mnie liczyć, jestem opiekuńcza. ale co z tego jak przez tydzień mam takie reakcje na jego nie odzywanie się i meczy mnie to. Może ja się ogólnie nie nadaje do związku.

Czyli masz od niego taki feedback, że traktuje Wasz związek poważnie, że satysfakcjonuje go Wasza relacja. Możesz mieć jak najbardziej poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa i stałości, bo on sam daje Ci do tego podstawy i jasne sygnały świadczące o tym.

Monica1008 napisał/a:

No cóż te wakacje były piękne i tak jestem wdzięczna że takiego świetnego faceta poznałam jak on i mi poświecił czas na różne rozrywki. Bardzo to doceniam w sensie nasze spotkania. Nie każda moja koleżanka ma takie okazja. Jeżdżenia w góry co tydzień, do Krakowa na 3 dni, na koncerty które chciałam zobaczyć wystarczyło ze napisałam i już kupował bilet niby w formie prezentu urodzinowego. Gdzie chciałam to jechaliśmy. On zarabia ja nie to mi większość fundował choć ja tez jak coś dostawałam to płaciłam. Kupiłam mu prezent na urodziny taki jak chciał i tez robiłam mu kilka niespodzianek pieniężnych wiec nie sadze ze nasz związek polega na sponsoringu. Po prostu jest starszy i zarabia. Widocznie nie nadaje się do życia codziennego skoro mam pretensje ze nie znalazł czasu na napisanie SMS który zajmuje 10 sekund.

Acha. Czyli jak ma czas, to spędza go z Tobą. Dobrze Cię traktuje, okazuje Ci troskę, uczucia, stara się.
Z tego co piszesz wynika, że spędzacie razem naprawdę wspaniałe chwile w wolnym czasie. Wycieczki, koncerty, wyjazdy.
Wiesz co sobie myślę?
Że po pierwsze, 10 sekund, to zajmuje ewentualnie napisanie smsa o treści "elo, co tam?". A po drugie, nawet gdyby napisał, to i tak miałabyś dramat o to, że za krótki ten sms, że za późno, że wczoraj pisał 100 razy, a dzisiaj tylko 99. Że czemu kocham tylko 50 razy. Że dlaczego podczas przerwy na siku czy kupę nie napisał, a przecież mógł. Że dlaczego je podczas krótkiej przerwy na posiłek, przecież może pisać w tym czasie. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej ....
Tymczasem z każdego Twojego kolejnego postu, wyłania się obraz naprawdę fajnego, ogarniętego chłopaka.
Przydałby mi się taki na zięcia. Jedna z moich córek ma bardzo podobne podejście do odpowiedzialności, do pracy i do obowiązków, jakie na siebie dobrowolnie przyjmuje.

No widzisz życie jest dość niesprawiedliwe. Ja jestem jaka jestem tylko ładna lala z tego co widzę bo dla niego jestem ideałem jeśli chodzi o wygląd. A mam niestety inne podejście co on, chce aby mi poświęcał czas.
Kurczę wiesz ze to tak czasem bywa ze taka nieogarnięta laska jak ja trafia na takiego cudownego chłopaka. A twoje córka która ma bardzo fajne podejście do pracy trafi na lewusa czy może na takiego co ja będzie nawet krzywdził. Nie mówię ze tak będzie może akurat jej się super trafi, tego jej życzę ale czasami właśnie tak życie wyglada ze jest totalnie niesprawiedliwe.

58

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Jak już ktoś chyba zauważył, autorka ma po prostu za dużo wolnego czasu, a za mało zajęć. Dlatego:
- trudno jej zrozumieć osobę, która na nadmiar czasu nie narzeka,
- oczekiwanie na wiadomość wydaje się jej być wiecznością,
- nieznalezienie "10 sekund" jest zbrodnią.

Autorka ma dopiero 18 lat, więc nie spotkała się jeszcze z realiami pracy (na dodatek dwóch!), różnych dodatkowych zajęć i chęcią znalezienia choć chwili dla siebie.
To dwa zupełnie różne światy. Autorka nie zna tego drugiego, dlatego nie potrafi zrozumieć swojego chłopaka.

59 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2020-09-01 19:34:21)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Nikt Ci tutaj Autorko nie zarzuca, że nie zasługujesz na takiego kogoś, nikt Cię tutaj nie próbuje sprowadzić do parteru tylko pokazać niedostosowanie Twoich oczekiwań do rzeczywistości.

Wyobraź sobie sytuację, w której masz dwie prace, więc w sumie robisz po 10 godzin dziennie, masz mieszkanie, które musisz utrzymać w czystości, zrobić zakupy, przy okazji ogarnąć siebie, pójść na siłownię, co jakiś czas odebrać maila a przy okazji zapewnić sobie odpowiednią dawkę snu, żeby wytrzymać to tempo. Tak wygląda dorosłe życie i czasem naprawdę może w ciągu dnia brakować sił żeby napisać komuś dwa słowa. Tak jak ktoś słusznie zauważył, 10 sekund wystarczy na wiadomość typu "co tam" "ok". Na tym chcesz budować relację? Nie lepiej popisać wieczorem, kiedy możecie sobie poświęcić 100% uwagi i podnieść komunikację na najwyższy poziom?

Twój facet naprawdę z opisu wygląda na fajnego i zaangażowanego gościa, który mimo małej ilości czasu staje na głowie, żeby dać go Tobie. Czy pomyślałaś o tym?

Jesteś jeszcze młoda i wiadomo, że Twoje potrzeby się liczą, ale chcesz się boleśnie przekonać jak kończy się nieliczenie z partnerem i niedocenianie tego co robi? Masz fajny związek. Po prostu chcemy tutaj uchronić Cię przed popełnieniem błędu i zamęczeniem dobrej relacji. Nie szkoda Ci?

Zdrowa relacja wymaga dzielenia czasu i uwagi oraz też dbania o siebie. Partnerzy nie mogą się zrosnąć w jedno, bo się udusza we własnym sosie. Zobaczysz, że jak przybędzie Ci obowiązków, to nie będziesz tak zauważać tych odstępów czasu w jakim on Ci odpisuje. Im więcej będziesz miała zajęć, im ciekawsze życie tym lepsze pole do wymiany doświadczeń.

Zostaw facetowi trochę przestrzeni dla siebie. On też potrzebuje na pewno pobyć ze swoimi myślami. Mówię to z perspektywy osoby, która musiała boleśnie nauczyć się takich zdrowych odruchów, Ty masz tutaj rady za darmo.

Polecam też wykłady prof Popiołek z SWPS. I naprawdę, doceniaj swojego partnera. Mi by było przykro gdybym poświęcała maksimum czasu swojemu chłopakowi, a on byłby ciągle niezadowolony. Trzymaj się ciepło i nie daj się emocjom smile

60

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Shoggies napisał/a:

Nikt Ci tutaj Autorko nie zarzuca, że nie zasługujesz na takiego kogoś, nikt Cię tutaj nie próbuje sprowadzić do parteru tylko pokazać niedostosowanie Twoich oczekiwań do rzeczywistości.

Wyobraź sobie sytuację, w której masz dwie prace, więc w sumie robisz po 10 godzin dziennie, masz mieszkanie, które musisz utrzymać w czystości, zrobić zakupy, przy okazji ogarnąć siebie, pójść na siłownię, co jakiś czas odebrać maila a przy okazji zapewnić sobie odpowiednią dawkę snu, żeby wytrzymać to tempo. Tak wygląda dorosłe życie i czasem naprawdę może w ciągu dnia brakować sił żeby napisać komuś dwa słowa. Tak jak ktoś słusznie zauważył, 10 sekund wystarczy na wiadomość typu "co tam" "ok". Na tym chcesz budować relację? Nie lepiej popisać wieczorem, kiedy możecie sobie poświęcić 100% uwagi i podnieść komunikację na najwyższy poziom?

Twój facet naprawdę z opisu wygląda na fajnego i zaangażowanego gościa, który mimo małej ilości czasu staje na głowie, żeby dać go Tobie. Czy pomyślałaś o tym?

Jesteś jeszcze młoda i wiadomo, że Twoje potrzeby się liczą, ale chcesz się boleśnie przekonać jak kończy się nieliczenie z partnerem i niedocenianie tego co robi? Masz fajny związek. Po prostu chcemy tutaj uchronić Cię przed popełnieniem błędu i zamęczeniem dobrej relacji. Nie szkoda Ci?

Zdrowa relacja wymaga dzielenia czasu i uwagi oraz też dbania o siebie. Partnerzy nie mogą się zrosnąć w jedno, bo się udusza we własnym sosie. Zobaczysz, że jak przybędzie Ci obowiązków, to nie będziesz tak zauważać tych odstępów czasu w jakim on Ci odpisuje. Im więcej będziesz miała zajęć, im ciekawsze życie tym lepsze pole do wymiany doświadczeń.

Zostaw facetowi trochę przestrzeni dla siebie. On też potrzebuje na pewno pobyć ze swoimi myślami. Mówię to z perspektywy osoby, która musiała boleśnie nauczyć się takich zdrowych odruchów, Ty masz tutaj rady za darmo.

Polecam też wykłady prof Popiołek z SWPS. I naprawdę, doceniaj swojego partnera. Mi by było przykro gdybym poświęcała maksimum czasu swojemu chłopakowi, a on byłby ciągle niezadowolony. Trzymaj się ciepło i nie daj się emocjom smile

Mam wrażenie że zasługuje na kogoś lepszego  a nie na taka wariatkę co ja co mu robi awantury. Na ładnej twarzy i tak długo nie pociągnę sad. A ja mam wrażenie że tylko to we mnie widzi. To chyba prawda że jak facetowi bardzo podoba się kobieta wizualnie jest dla niego ideałem to jest w staniu dużo wybaczyć i przymknąć oko na wady.

61 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-01 21:49:26)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Monica, nie jesteś wariatką, tylko nie umiesz się wczuć w jego sytuację, co jest zrozumiałe z racji tego, że jeszcze w takim trybie życia, jaki on prowadzi, nie byłaś. Po prostu spróbuj się póki co wczuć w to, jak on na co dzień funkcjonuje, spróbuj sobie wyobrazić, że masz wymagającą pracę i różne inne zajęcia oraz że w tym wszystkich chcesz też złapać chwilę oddechu dla siebie, i będzie dobrze smile
Pomyśl o nim czasem, nie tylko o swoich emocjach wink

62

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Monika, sama kilka dni temu pisałaś, że on daje Ci tyle czasu ile moze i doceniasz to, widzicie się w weekendy, pisze do Ciebie co rano i wiesz, ze nie ma czasu.

A dzisiaj chcesz z nim zrywać?

To zerwij, niech facet ma szanse na kogoś, kto nie będzie oczekiwał, ze w kazdej przerwie sms. Niby można pisać z kibla, ale serio? Zero czasu na relaks, bo trzeba smsa napisać?
Przeginasz i to nawdę sporo.

63

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Lady Loka napisał/a:

Monika, sama kilka dni temu pisałaś, że on daje Ci tyle czasu ile moze i doceniasz to, widzicie się w weekendy, pisze do Ciebie co rano i wiesz, ze nie ma czasu.

A dzisiaj chcesz z nim zrywać?

To zerwij, niech facet ma szanse na kogoś, kto nie będzie oczekiwał, ze w kazdej przerwie sms. Niby można pisać z kibla, ale serio? Zero czasu na relaks, bo trzeba smsa napisać?
Przeginasz i to nawdę sporo.

No tak bo to akceptuje że ma prace i nie może pisać. Ciesze się ze poświecił mi tyle czasu w wakacje. Jednak dzisiejszej sytuacji nie jestem w stanie zrozumieć bo ile można nie odpisywać. Przesadził według mnie i to są moje właśnie odczucia.

Nie zerwe z nim przez SMS bo to głupie. Spotkamy się w niedziele i na spokojnie mu to powiem choć pewnie znowu będzie dla mnie miły cudowny, zacznie mnie całować i nie będę umiała myśleć rozsądnie bo emocje wezmę górę. Tak było ostatnio ze mieliśmy pogadać o tych pretensjach i nawet spiny nie dało się odczuć w czasie spotkania i zamiast się pokłócić to zaczęliśmy się śmiać i w sumie to na spokojnie pogadaliśmy o tym wszystkim. A myślałam ze będzie drama stulecia. On mi wyznał ze tez tak myslal i się zdziwił ze w realu spokojnie reaguje i można się ze mną normalnie dogadać. To wina tych komunikatorów tongue.

64

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Monika, sama kilka dni temu pisałaś, że on daje Ci tyle czasu ile moze i doceniasz to, widzicie się w weekendy, pisze do Ciebie co rano i wiesz, ze nie ma czasu.

A dzisiaj chcesz z nim zrywać?

To zerwij, niech facet ma szanse na kogoś, kto nie będzie oczekiwał, ze w kazdej przerwie sms. Niby można pisać z kibla, ale serio? Zero czasu na relaks, bo trzeba smsa napisać?
Przeginasz i to nawdę sporo.

No tak bo to akceptuje że ma prace i nie może pisać. Ciesze się ze poświecił mi tyle czasu w wakacje. Jednak dzisiejszej sytuacji nie jestem w stanie zrozumieć bo ile można nie odpisywać. Przesadził według mnie i to są moje właśnie odczucia.

Nie zerwe z nim przez SMS bo to głupie. Spotkamy się w niedziele i na spokojnie mu to powiem choć pewnie znowu będzie dla mnie miły cudowny, zacznie mnie całować i nie będę umiała myśleć rozsądnie bo emocje wezmę górę. Tak było ostatnio ze mieliśmy pogadać o tych pretensjach i nawet spiny nie dało się odczuć w czasie spotkania i zamiast się pokłócić to zaczęliśmy się śmiać i w sumie to na spokojnie pogadaliśmy o tym wszystkim. A myślałam ze będzie drama stulecia. On mi wyznał ze tez tak myslal i się zdziwił ze w realu spokojnie reaguje i można się ze mną normalnie dogadać. To wina tych komunikatorów tongue.

Nie odbierz źle tego, co teraz napiszę, bo to będzie takie banalne, ale może po prostu masz taki czas w cyklu, że Cię to bardziej rusza? Ja tak mam przed okresem, takie sytuacje mnie wkurzają wink

Słuchaj, a jeżeli rozładował mu się telefon, a Ty chcesz z nim przez to zrywać? Albo zagadał się z kumplem? Serio uważasz, że to jest miarodajne? Gość nie daje Ci w żaden sposób odczuć, że Cię olewa. To, że nie piszecie ze sobą cały czas jest naturalne. Nienaturalne to by było gdybyście oboje byli przyklejeni do telefonu, to byłoby niepokojące. Ludzie dawali radę kiedyś mając tylko telefony stacjonarne i jakoś nie zrywali ze sobą po jednym dniu bez kontaktu.

Moim zdaniem naprawdę nie masz tutaj o czym z nim dyskutować na tym spotkaniu i o co robić dramy. Zachowujesz się teraz tak jak facet Twojej koleżanki. Przysnęło jej się na 3h i w międzyczasie miała ileśdziesiąt wiadomości. Twój facet przysnąłby na 3h, a Ty za karę byś z nim zerwała. Naprawdę uważasz, że to jest odpowiednie zachowanie?

Jak nie masz kasy na terapię, zawsze można poanalizować swoje zachowanie, nawet na podstawie tego, co piszą tutaj ludzie na forum.

Ja miałam taką sytuację po kilku miesiącach spotykania się z moim obecnym facetem, on ogólnie mało kiedy mi odpisywał, a kiedyś przeszedł samego siebie i nie odpisywał cały dzień, a byliśmy umówieni wieczorem. Jechałam na to spotkanie jak na ścięcie pewna, że będzie rozstanie (bo poprzedni facet tak mnie rzucił). Okazało się, że rozładował telefon i nie pomyslał, żeby go naładować. Potem się nauczył ładować, a ja nauczyłam się chillować i nie przeżywać.

Polecam nie przeżywać szczególnie, bo Twój facet nie zrobił Ci absolutnie nic, co mogłoby sprowokować rozstanie. Gość pracuje na dwie zmiany i do tego jeszcze szedł do znajomego. Serio, miał pełne prawo do tego, żeby Ci dzisiaj nie poświęcać 10 sekund w kiblu.

65

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Lady Loka napisał/a:
Monica1008 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Monika, sama kilka dni temu pisałaś, że on daje Ci tyle czasu ile moze i doceniasz to, widzicie się w weekendy, pisze do Ciebie co rano i wiesz, ze nie ma czasu.

A dzisiaj chcesz z nim zrywać?

To zerwij, niech facet ma szanse na kogoś, kto nie będzie oczekiwał, ze w kazdej przerwie sms. Niby można pisać z kibla, ale serio? Zero czasu na relaks, bo trzeba smsa napisać?
Przeginasz i to nawdę sporo.

No tak bo to akceptuje że ma prace i nie może pisać. Ciesze się ze poświecił mi tyle czasu w wakacje. Jednak dzisiejszej sytuacji nie jestem w stanie zrozumieć bo ile można nie odpisywać. Przesadził według mnie i to są moje właśnie odczucia.

Nie zerwe z nim przez SMS bo to głupie. Spotkamy się w niedziele i na spokojnie mu to powiem choć pewnie znowu będzie dla mnie miły cudowny, zacznie mnie całować i nie będę umiała myśleć rozsądnie bo emocje wezmę górę. Tak było ostatnio ze mieliśmy pogadać o tych pretensjach i nawet spiny nie dało się odczuć w czasie spotkania i zamiast się pokłócić to zaczęliśmy się śmiać i w sumie to na spokojnie pogadaliśmy o tym wszystkim. A myślałam ze będzie drama stulecia. On mi wyznał ze tez tak myslal i się zdziwił ze w realu spokojnie reaguje i można się ze mną normalnie dogadać. To wina tych komunikatorów tongue.

Nie odbierz źle tego, co teraz napiszę, bo to będzie takie banalne, ale może po prostu masz taki czas w cyklu, że Cię to bardziej rusza? Ja tak mam przed okresem, takie sytuacje mnie wkurzają wink

Słuchaj, a jeżeli rozładował mu się telefon, a Ty chcesz z nim przez to zrywać? Albo zagadał się z kumplem? Serio uważasz, że to jest miarodajne? Gość nie daje Ci w żaden sposób odczuć, że Cię olewa. To, że nie piszecie ze sobą cały czas jest naturalne. Nienaturalne to by było gdybyście oboje byli przyklejeni do telefonu, to byłoby niepokojące. Ludzie dawali radę kiedyś mając tylko telefony stacjonarne i jakoś nie zrywali ze sobą po jednym dniu bez kontaktu.

Moim zdaniem naprawdę nie masz tutaj o czym z nim dyskutować na tym spotkaniu i o co robić dramy. Zachowujesz się teraz tak jak facet Twojej koleżanki. Przysnęło jej się na 3h i w międzyczasie miała ileśdziesiąt wiadomości. Twój facet przysnąłby na 3h, a Ty za karę byś z nim zerwała. Naprawdę uważasz, że to jest odpowiednie zachowanie?

Jak nie masz kasy na terapię, zawsze można poanalizować swoje zachowanie, nawet na podstawie tego, co piszą tutaj ludzie na forum.

Ja miałam taką sytuację po kilku miesiącach spotykania się z moim obecnym facetem, on ogólnie mało kiedy mi odpisywał, a kiedyś przeszedł samego siebie i nie odpisywał cały dzień, a byliśmy umówieni wieczorem. Jechałam na to spotkanie jak na ścięcie pewna, że będzie rozstanie (bo poprzedni facet tak mnie rzucił). Okazało się, że rozładował telefon i nie pomyslał, żeby go naładować. Potem się nauczył ładować, a ja nauczyłam się chillować i nie przeżywać.

Polecam nie przeżywać szczególnie, bo Twój facet nie zrobił Ci absolutnie nic, co mogłoby sprowokować rozstanie. Gość pracuje na dwie zmiany i do tego jeszcze szedł do znajomego. Serio, miał pełne prawo do tego, żeby Ci dzisiaj nie poświęcać 10 sekund w kiblu.

Myśle że i tak lepiej się zachowuje niż facet mojej koleżanki. Fakt nie odpisywał mi ale ja też nie wypisywałam do niego i siedziałam cicho. O 17 napisał że goni się z czasem i odezwie się później. Ja mu odpisałam że nie mam ochoty z nim pisać dzisiaj  ( nie chce się z nim kłócić) i napisałam ze życzę mu miłego wieczoru bo może teraz poświecić czas na siebie i wokół siebie. A jakbyśmy zaczęli pisać to pewnie wybuchła by jakaś awantura w trakcie pisania. Tak ja mam czas na ochłonięcie a on na swoje sprawy. Napisałam tez ta wiadomość miło wiec nie miała wydźwięku negatywnego. No i faktycznie wyświetlił i się nie odzywa ale w sumie to nie robi to na mnie różnicy bo mi smutno i myśle ze to nawet lepiej niż abym się miała z nim kłócić przez wiadomości.

Dziękuje za fatygę w tym temacie i za poświęcenie czasu wink

Posty [ 1 do 65 z 175 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak czasu w ciągu tygodnia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024