Trafiałam na to forum całkowicie przypadkowo i postanowiłam się wypowiedzieć w tym temacie ale z zupełnie innej strony.. Mam prawie 30 lat i ...wciąż jestem dziewicą. Z tym że u mnie kluczową kwestią tego stanu rzeczy jest po prostu głęboka wiara. Wiem że to świeckie forum ale temat dotyczy mężczyzn który również w późnym wieku nie współżyli.
Jestem w stanie zrozumieć że bogata przeszłość seksualna partnerki może stanowić problem dla tej drugiej strony ale tylko w przypadku mężczyzny który sam wysoko postawił sobie poprzeczkę i też nie ma takiego bagażu za Sobą . W innym przypadku te założenia nie mają zupełnie sensu. Przeciętny mężczyzna w swoim życiu ma kilkanaście kobiet z którymi tworzy jakieś dłuższe związki bądź też niezobowiązujące znajomość,więc oczekiwanie od kobiety jakiś określonych ram ile może mieć ona związków /relacji z mężczyznami za sobą jest niepoważne.Te relacje szybko się rozpadają potem tworzą się następne też samo pojęcie instytucji małżeństwa nie jest odbierane aż tak poważnie jak w przypadku ludzi którzy jakoś tym Kościołem żyją.
Ja osobiście chciałabym prawiczka bez bagażu takiej przeszłość..Dla mnie problemem byłoby nawet fakt że mój potencjalny mąż /partner życiowy miał dwie kobiety .