Niby temat dotyczy mężczyzn, ale jak zauważyłam w różnych wątkach, dziewice są podobnie odbierane przez otoczenie. Nie ukrywam, że w pierwszym odruchu czułam bunt i trochę przykro się czytało te różne komentarze. Teraz traktuję to jako "poszerzenie horyzontów", czyli dostrzeżenie, że różne osoby mogą mieć różne podejście do tych spraw, więc na przyszłość nie będę zaskoczona. Ach, no i najważniejsze - zrozumiałam, dlaczego pewien ktoś nie traktował mnie serio ;p No bo co - miał przed sobą 30-letnią dziewczynę, która z nim doświadczyła pierwszego pocałunku. Więc w jego oczach kim mogłam być? Tylko i wyłącznie desperatką, która koniecznie już chce kogoś mieć. Więc patrzył na mnie przez ten pryzmat. Z jednej strony smutne, a z drugiej - zabawne, wręcz śmieszne ;p Tak, jak sobie to uświadomiłam, to mnie to bawi
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak podejść do tego z humorem ;p
diaval napisał/a:Do Pani "umajonej ". Pięknie piszesz, pięknie myślisz. Też kiedyś tak miałem i rozumiem wszystkie twoje rozterki i emocje. Tylko ktoś kto był/jest w podobnej sytuacji wie co czujesz. Wiem też że ta pustka w środku jest tak wielka że człowiek chce choć namiastki tego co mają i doświadczają nie mal co dzień inni(seksu z bliską osobą). A my wrażliwcy głupi idealiści miotamy się między strachem, pragnieniem, obawą przed zranieniem, wykorzystaniem i porzuceniem a chęcią w końcu doświadczenia jak to jest trzymać w ramionach nagą osobę która nas lubi, akceptuje dla której seks także nie jest sprowadzony do prostej czynności fizjologicznej. Jesteś naprawdę skarbeczkiem w czasach w których 18-latki mają po 20 partnerów już na koncie i wchodzą w jakieś dziwne układy typu : nie chodzimy ze sobą ale sypiamy" słynne FWB!? W czasach mojej młodości coś nie do pomyślenia.
Miałam mieszane odczucia, czytając ten komentarz. Z jednej strony rzeczywiście tylko ktoś, kto był w takiej sytuacji, jest w stanie zrozumieć inną osobę. Z drugiej strony jednak wbrew pozorom to, co opisujesz, jest czymś innym, niż u mnie. Ja tej pustki w środku nie odczuwam. Jest zbyt dużo innych spraw, które zaprzątają moje myśli, życie jest aż nadto ciekawe. Jeśli miałabym użyć jakiegoś zobrazowania, to brak czułości i odwzajemnionego zakochania traktuję jako brakujący puzzel w układance życia, nie jako pustkę. Kto wie, może kiedyś go odnajdę
Chciałabym bardzo. Ale jeśli nie, to obraz jest wystarczająco wyraźny, piękny i barwny, by się zamartwiać tym brakującym elementem. Może też tak spróbuj do tego podejść?