Senshi napisał/a:Dobrze się nam razem imprezowało i po którejś tam imprezie wylądowaliśmy w łóżku. Oczywiście, dawałam znaki, że tylko przyjaźni z benefitami, ten jednak chciał widzieć to inaczej.
Co to znaczy, że dawałaś znaki? Jesteś pewna, że on je zrozumiał? Bo szczerze powiedziawszy jak mu do łóżka weszłaś będąc świadoma, że do niego nie dociera jaka jest czy jaka ma być naprawdę wasza relacja to się jemu nie dziwię.
Senshi napisał/a:I tak się bujał za mną rok. Ja się nim bawiłam, jednocześnie będąc szczera, i mówiąc, że nigdy nic z nami nie będzie. W momencie gdy wróciłam do randkowania, ten wyhaczył mnie w knajpie z innym kolesiem. Po prostu zaczął mnie śledzić. Sytuacja zrobiła się tak toksyczna, że postanowiłam uciąć to raz na zawsze. Miałam na względzie jego cierpienie i moją niewygodę i irytację,że zabiera mi przestrzeń na poznanie faceta.
Ciekawe, że zauważyłaś jego cierpienie dopiero gdy:
1. Poznałaś nowego faceta.
2. Zaczął się stawać toksyczny i być może niebezpieczny.
Wcześniej nie wiedziałaś, że cierpi?
Senshi napisał/a:I wiesz co? Też przeżyłam to rozstanie. Przez ten rok, stal się dla mnie bliski. Świetnie się z nim bawiłam. Dla mnie to była utrata przyjaciela. Przeżywałam to parę tygodni. Teraz już mam spokój, i była to bardzo dobra decyzja.
Na koniec nazywasz go przyjacielem, ale kłóci mi się to z tym co pisałaś wcześniej. Przyjaciel nie pozwoliłby, żeby przyjaciel cierpiał, a już zwłaszcza nie przyjaciel nie bawiłby się przyjacielem (sama piszesz - "Ja się nim bawiłam").
PS: Jak przeczytałem Twój wpis to też uświadomiłem sobie coś odnośnie mojej byłej już relacji - tutaj zabrakło szczerej rozmowy jednej i drugiej strony dużo wcześniej. Bo jak się okazało teraz na końcu po moim ostatecznym wyznaniu moja była znajoma też już od dawna była świadoma jak ja na nią patrzę i kim w moich oczach była. Ale nie wiedząc czemu przez rok tematu nie podjęła, nie zapytała dlaczego mimo początkowej deklaracji patrzę na nią tak jak patrzę. Ja też powinienem był odbierając te różne dwuznaczne (dla mnie) znaki po prostu szczerze zapytać, a nie rozkminiać o co jej chodzi. Może nie byłoby całej sprawy, tego wątku, a dziś bylibyśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi i tyle. Ale tego już się nie dowiem.