Niezrozumiała sytuacja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Niezrozumiała sytuacja

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 142 ]

Temat: Niezrozumiała sytuacja

Witam. Jestem od jakiegoś czasu w bardzo bardzo dziwnej niejednoznacznej sytuacji o której sam szczerze nie wiem co mam myśleć. Ale może od początku... Jakiś czas temu przez wspólną znajomą zapoznałem pewną dziewczynę. Na pierwsze spotkanie poszedłem po prostu z myślą poznania kolejnej być może fajnej osoby. Nowa znajoma rzeczywiście okazała się całkiem fajną osobą, nietuzinkową można powiedzieć - ze świecą szukać tego typu kobiet dzisiaj (przynajmniej moim zdaniem). Ale no właśnie do sedna - po pierwszym spotkaniu nowa znajoma wprost poinformowała mnie, że fajna ze mnie osoba, itd. ,ale chce ze mną nawiązać jedynie stosunki koleżeńskie i nic poza tym (bez jakichkolwiek absolutnie sugestii z mojej strony - no bo głupotą jest chyba myśleć w takich kategoriach na tak wczesnym etapie znajomości czyż nie?). Właściwie można powiedzieć - wprost dosłownie dowiedziałem się, że nie mam prawa nigdy liczyć na nic innego (tak dosłownie - nigdy!). Wiecie, zdziwiłbym się generalnie gdyby nastąpiła sytuacja o 180 stopni odwrotna i dziewczyna chciała mi na pierwszym czy drugim spotkaniu wyznawać miłość. No ale czegoś takiego też bym się nigdy nie spodziewał. Poczułem się generalnie jakby mi ktoś co najmniej w mordę strzelił w tamtym momencie. Finalnie zostałem wtedy tak przez nią "sprowadzony do parteru" łącznie jakieś trzy razy. No ale przejdźmy dalej - nie zerwałem całkowicie tej znajomości no bo mimo wszystko laska serio jest jak napisałem wyżej nietuzinkowa (i wcale nie mam tu na myśli wyglądu). Poza tym sama chciała kontynuować znajomość, a ja chyba do końca po prostu nie uwierzyłem w to, że po jednym, dwóch spotkaniach można tak zaszufladkować człowieka, którego praktycznie się przecież nie zna! Minęło od tamtych wydarzeń już trochę czasu, a nasza relacja no właśnie stała się co najmniej dziwna. Umawiamy się co jakiś czas czy to na spacer czy do kawiarni, na drinka, do kina, itd. itp.. Nie są to częste spotkania ponieważ oboje mamy mało czasu (praca, studia zaoczne, itd.). Na każdym spotkaniu na powitanie oraz na pożegnanie się do siebie przytulamy (ona to zaczęła), a w smsach dość często zdarzało się jej wysyłać mi mnóstwo buziaków (na koniec praktycznie każdej smsowej rozmowy). Postanowiłem jej nawet wysłać życzenia na Walentynki, byłem bardzo ciekaw jak zareaguje. Bardzo się ucieszyła i pięknie podziękowała.

Kilka miesięcy temu jej zachowanie nagle ponownie uległo dość wyraźnej zmianie - a mianowicie bardzo wyraźnie zmniejszyła się liczba wysyłanych do mnie w wiadomościach buziaków.

Tak czy inaczej ewidentnie to jest nie zachowanie zwykłej koleżanki. Znam wiele różnych kobiet, mam dobre koleżanki, nawet dwie dobre przyjaciółki, ale relacje z nimi wyglądają całkiem inaczej i nigdy nie były aż tak nie wiem jak to określić - bliskie oraz czułe. No i właśnie - sam już nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić. Najpierw zostałem dosłownie trzykrotnie wprost tak "sprowadzony do parteru", a potem takie zachowanie. Przede wszystkim do dzisiaj głowie się nad tym jak prawie nie znając człowieka można go z góry tak pewnie zaszufladkować?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Czy przyjaciółki między sobą wymieniają takie gesty jak opisałeś..? A i owszem, zatem jesteś TYLKO i wyłącznie jej przyjaciółką, w tym przypadku akurat męską.

Na marginesie, jeśli na dzień dobry powiedziała to co powiedziała, to znaczy to ni mniej ni więcej, że nie jesteś w jej typie wizualnym.

3

Odp: Niezrozumiała sytuacja
assassin napisał/a:

Czy przyjaciółki między sobą wymieniają takie gesty jak opisałeś..? A i owszem, zatem jesteś TYLKO i wyłącznie jej przyjaciółką, w tym przypadku akurat męską.

Czy ty przeczytałeś dokładnie wszystko to co powyżej opisałem?
1. Ja mam dwie prawdziwe przyjaciółki i one akurat nigdy się w taki sposób w stosunku do mnie nie zachowywały. Możemy ze sobą pogadać o wszystkim, ze wszystkiego się sobie zwierzyć. Ale nigdy nie było żadnych całusków, o jakiejkolwiek bliskości fizycznej nie wspominając. Powiem więcej - rozmawiałem nawet z nimi o opisanej wyżej sytuacji i one same uznały to zachowanie za dziwne. Jeżeli więc twoim zdaniem dla opisanej dziewczyny jestem tylko męską przyjaciółką to kim jestem dla tych dwóch dziewczyn, które sam uznaję za przyjaciółki?
2. Jeżeli rzeczywiście jest tak jak mówisz chyba życzenia wysłane na Walentynki powinny spowodować inny skutek niż spowodowały - stanowczy sprzeciw i przypomnienie wcześniejszej deklaracji. No chyba, że przyjaciółki też wysyłają sobie nawzajem takie walentynkowe życzenia?

assassin napisał/a:

Na marginesie, jeśli na dzień dobry powiedziała to co powiedziała, to znaczy to ni mniej ni więcej, że nie jesteś w jej typie wizualnym.

1. Najlepsze jest to, że na pierwszym spotkaniu sama bardzo mocno podkreślała, że dla niej wygląd nie jest najważniejszy...
2. I serio można na takiej podstawie założyć z całą pewnością, że nigdy w przyszłości po bliższym poznaniu danej osoby nam się nie odmieni? Dla mnie to jest irracjonalne.

4

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Ty się chłopie nie zastanawiaj co jest racjonalne, a co nie. Ty się zastanów, czy pasuje Ci bycie najlepszą męską psiapsi tej laski:) Powiedziała ci, ze nic nigdy, trzeba było wtedy ją posłuchać i urwać kontakt. Teraz ona ma jednego lub kilku adoratorów, którym na 100% nie powie, że nic nigdy no i ma ciebie, misia przytulaska, któremu będzie mogła się wypłakać, a jak trzeba będzie wytrze tobą podłogę.

5

Odp: Niezrozumiała sytuacja
BEKAśmiechu napisał/a:

Powiedziała ci, ze nic nigdy, trzeba było wtedy ją posłuchać i urwać kontakt.

No przecież posłuchałem, ona sama nie chciała zrywać kontaktu.

BEKAśmiechu napisał/a:

Teraz ona ma jednego lub kilku adoratorów, którym na 100% nie powie, że nic nigdy no i ma ciebie, misia przytulaska, któremu będzie mogła się wypłakać, a jak trzeba będzie wytrze tobą podłogę.

No właśnie to nie jest ten typ kobiety. To jest typ szarej myszki do tego bardzo religijnej i raczej, że tak powiem cnotki. Dlatego właśnie zdziwiło mnie to zachowanie w jej przypadku. Jeśli miałbym do czynienia z laską cyniczną lubiącą się bawić ludźmi to żadnej znajomości by nie było.


BTW. ciekawe - niby forum NetkKobiety, a sami faceci się na razie wypowiadają.

6

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Powiedziała ci, ze nic nigdy, trzeba było wtedy ją posłuchać i urwać kontakt.

No przecież posłuchałem, ona sama nie chciała zrywać kontaktu.

BEKAśmiechu napisał/a:

Teraz ona ma jednego lub kilku adoratorów, którym na 100% nie powie, że nic nigdy no i ma ciebie, misia przytulaska, któremu będzie mogła się wypłakać, a jak trzeba będzie wytrze tobą podłogę.

No właśnie to nie jest ten typ kobiety. To jest typ szarej myszki do tego bardzo religijnej i raczej, że tak powiem cnotki. Dlatego właśnie zdziwiło mnie to zachowanie w jej przypadku. Jeśli miałbym do czynienia z laską cyniczną lubiącą się bawić ludźmi to żadnej znajomości by nie było.


BTW. ciekawe - niby forum NetkKobiety, a sami faceci się na razie wypowiadają.

Spokojnie, dziewczyny tez odpowiedzą na Twoje pytania:) Gdzie ja napisałem, że "ona taka jest"? Ja napisałem, że po tym świecie chodzą faceci, których ona traktuje jako potencjalnych partnerów, których traktuje z szacunkiem. Ty jesteś w kategorii przyjaciółki, już na początku strzeliła ci z liścia, a ty zamiast powiedzieć: "chyba coś ci się pomyliło!" i dać sobie spokój, powiedziałeś: "Dzięki! Poproszę o jeszcze!".

7

Odp: Niezrozumiała sytuacja
BEKAśmiechu napisał/a:

Spokojnie, dziewczyny tez odpowiedzą na Twoje pytania:) Gdzie ja napisałem, że "ona taka jest"? Ja napisałem, że po tym świecie chodzą faceci, których ona traktuje jako potencjalnych partnerów, których traktuje z szacunkiem. Ty jesteś w kategorii przyjaciółki, już na początku strzeliła ci z liścia, a ty zamiast powiedzieć: "chyba coś ci się pomyliło!" i dać sobie spokój, powiedziałeś: "Dzięki! Poproszę o jeszcze!".

Ja nie piszę, że ty napisałeś, że ona "taka jest". Ja napisałem, że moim zdaniem tylko pewne typy ludzi są zdolne do takiej zabawy ludźmi, a na moje akurat ta dziewczyna do takiego typu nie należy.
Najgorsze jest to, że sam nie wiem co raz bardziej co powinienem w teraz zrobić. Rozum mi podpowiada, że powinienem napisać wprost co czuję i w ostateczności zakończyć tą znajomość. Z drugiej strony naprawdę ją polubiłem i serce mi mówi, że ostatnią rzeczą jaką bym chciał to zrywać kompletnie tą znajomość. Najbardziej boję się, że serio się w końcu zakocham i dopiero będzie boleć...

8

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Spokojnie, dziewczyny tez odpowiedzą na Twoje pytania:) Gdzie ja napisałem, że "ona taka jest"? Ja napisałem, że po tym świecie chodzą faceci, których ona traktuje jako potencjalnych partnerów, których traktuje z szacunkiem. Ty jesteś w kategorii przyjaciółki, już na początku strzeliła ci z liścia, a ty zamiast powiedzieć: "chyba coś ci się pomyliło!" i dać sobie spokój, powiedziałeś: "Dzięki! Poproszę o jeszcze!".

Ja nie piszę, że ty napisałeś, że ona "taka jest". Ja napisałem, że moim zdaniem tylko pewne typy ludzi są zdolne do takiej zabawy ludźmi, a na moje akurat ta dziewczyna do takiego typu nie należy.
Najgorsze jest to, że sam nie wiem co raz bardziej co powinienem w teraz zrobić. Rozum mi podpowiada, że powinienem napisać wprost co czuję i w ostateczności zakończyć tą znajomość. Z drugiej strony naprawdę ją polubiłem i serce mi mówi, że ostatnią rzeczą jaką bym chciał to zrywać kompletnie tą znajomość. Najbardziej boję się, że serio się w końcu zakocham i dopiero będzie boleć...

W telegraficznym skrócie: ona nie jest dla ciebie. Zostaw to, nie zastanawiaj się, nie dzwon, nie odpowiadaj, po prostu tym razem nie wyszło. Z pewnością na twojej drodze będą kobiety dla których będziesz atrakcyjny i które nie powiedzą ci na poczatku: "nic z tego nie bedzie".

9

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Czytam to, co piszesz, Autorze i uważam, że powinieneś jej powiedzieć o swoich uczuciach. Najwyżej dostaniesz kosza - i jestem prawie pewna, że tak będzie, ale jeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz.

W mojej opinii koleżanka nie widzi w Tobie materiału na partnera.

10

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Dziewczyna od razu jasno określiła ramy waszej znajomości. Jeśli wg Ciebie jej zachowanie sprzeczne jest z deklaracją, to powiedz jej o tym i... nie oczekuj niczego.

11

Odp: Niezrozumiała sytuacja
BEKAśmiechu napisał/a:

W telegraficznym skrócie: ona nie jest dla ciebie. Zostaw to, nie zastanawiaj się, nie dzwon, nie odpowiadaj, po prostu tym razem nie wyszło. Z pewnością na twojej drodze będą kobiety dla których będziesz atrakcyjny i które nie powiedzą ci na poczatku: "nic z tego nie bedzie".

No jak się teraz po prostu bez żadnego wyjaśnienia przestanę odzywać po ponad roku znajomości to będzie to trochę dziwnie wyglądało, a po drugie ni byłoby to chyba zbyt w porządku wobec Niej w tym momencie. Na samym początku być może byłoby to słuszne, ale nie teraz.

Cyngli napisał/a:

Czytam to, co piszesz, Autorze i uważam, że powinieneś jej powiedzieć o swoich uczuciach. Najwyżej dostaniesz kosza - i jestem prawie pewna, że tak będzie, ale jeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz.

Sam właśnie myślę, że to co piszesz byłoby najwłaściwsze.

Cyngli napisał/a:

W mojej opinii koleżanka nie widzi w Tobie materiału na partnera.

Tyle to i ja zrozumiałem. Nie potrafię zrozumieć jednak jak można w ten sposób ocenić człowieka, którego się właściwie nie zna (a tak tu wyglądało ten rok temu). Ja na ten przykład choć jestem facetem (wzrokowcem) to nie potrafiłbym podjąć stuprocentowej decyzji kim mogłaby być dla mnie dana osoba po samym tylko jej wyglądzie.

PS: Tym bardziej, że akurat ja jestem osobą przy pierwszym kontakcie sprawiającą wrażenie zupełnie innego człowieka niż naprawdę jestem. Wielu nawet bardzo dobrych znajomych mi o tym mówiło.

12

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:

(...) Nie potrafię zrozumieć jednak jak można w ten sposób ocenić człowieka, którego się właściwie nie zna (a tak tu wyglądało ten rok temu).(...)

Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.

13

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Ciężko mi się wypowiadać, nie znam tej kobiety. Może jest w Twoim wyglądzie coś takiego, czego ona nie jest w stanie „popuścić”, a może po prostu nikogo nie szuka. Nie zapytasz, to się nie dowiesz, a dopóki się nie dowiesz, to nie odpuścisz.

14

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Wielokropek napisał/a:

(...) Nie potrafię zrozumieć jednak jak można w ten sposób ocenić człowieka, którego się właściwie nie zna (a tak tu wyglądało ten rok temu).(...) Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.

Cyngli napisał/a:

Ciężko mi się wypowiadać, nie znam tej kobiety. Może jest w Twoim wyglądzie coś takiego, czego ona nie jest w stanie „popuścić”, a może po prostu nikogo nie szuka. Nie zapytasz, to się nie dowiesz, a dopóki się nie dowiesz, to nie odpuścisz.

Chyba nie do końca zrozumieliście to co napisałem na początku. Ja nie liczyłem na to, że zostaniemy parą, nigdzie tego nie sugerowałem ani nic takiego. Ja się dowiedziałem wtedy konkretnie, że nie mam prawa liczyć na NIC NIGDY! Nie, że akurat ona nie szuka w tym momencie faceta czy, że akurat w tamtym okresie nie chce tworzyć związku. Ona dosłownie założyła, że nie mam sobie robić żadnych, nawet najmniejszych nadziei u Niej - N I G D Y. Bez żadnego w zasadzie powodu. I to moim zdaniem jest nienormalne - nie da się przewidzieć i założyć dokładnie jak ułoży się relacja z daną osobą bo może mieć na to wpływ multum czynników. Tym bardziej jak się daną znajomość jednak chce podtrzymać. Tym bardziej kiedy mówi to osoba, która sama się wcześniej deklaruje, że wygląd absolutnie nie jest dla niej na pierwszym miejscu.

PS: Co do wyglądu to faktycznie Bradem Pittem nie jestem, ale jakiś brzydal ze mnie kompletny też nie jest.

15 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2020-08-16 13:58:06)

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Wielokropek napisał/a:

Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.

Cyngli:  a może po prostu nikogo nie szuka.

OK. Zgoda. Ale co to ma znaczyć tak ni z gruszki ni z pietruszki tak deklarować. Podejrzewam, że ta znajoma coś przekręciła, coś "nadpowiedziała", coś od siebie dodała, bo za zwyczaj normalna kobieta tak nie postępuje... Chyba że  zastosowałeś końskie zaloty wobec niej. Nie sądzę. Warto się jej zapytać, najlepiej u źródeł. Bo każdemu facetowi tak mówi zaczynając rozmowę? Nie sądzę.
Przypomina mi się serial "Każdy kocha Raymonda" :  W sklepie jakaś pani zagadnęła Raymonda coś od czapy, coś w stylu - ta mąka jest w porządku, śmiało kupować.
A ten zatrwożony, że kobieta go zagadnęła, odpowiada: Ale ja mam żonę.
Kobieta spojrzała na niego jak na umysłowego....   Autorze, może też powinieneś tak to potraktować. O ile, powtarzam, jest to prawda.
Ja bym zwiewał, bo coś nie bardzo z taką osobą.

Edit - Powiedzmy pierwszy raz fajnie rozmawiam z kobietą, bez podtekstów... I po rozmowie mówię jej, żeby nie liczyła na coś więcej, na związek.
         Przecież to absurd!

16 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-08-16 13:56:52)

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Zrozumiałam każde napisane przez Ciebie słowo. smile


***
Powód był: jej niechęć do tworzenia związku. Uprzedziła więc na wstępie.

17

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Oczekujesz pewnie, że skrytykujemy jej zachowanie :-)
Fakt, nie zachowała się ładnie, żeby kogoś od razu tak skreślać na początku znajomosci. Z drugiej strony, może chciała Ci oszczędzić czasu, rozczarowań. Nie wiemy, czym się kierowała, więc ciężko cokolwiek mądrego napisać. Mogła może w trochę bardziej kulturalny sposób to przekazać, chociaż nie wiem, czy się da inaczej.

Trochę mnie dziwi, dlaczego wszedłeś w tą znajomość, skoro na początek dostałeś „kopa”. Ja po czymś takim od razu bym się wycofała.

18 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-16 14:32:56)

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Jesteś na najlepszej drodze do ustawienia się w roli jej przyjaciela. Jak rozumiem nie takie są Twoje intencje. Chciałbyś rozwinięcia relacji, a te wszystkie sygnały, którymi Cię obficie częstowała rozbudziły w Tobie nadzieję na coś więcej.

Po raz drugi usuwam tę samą treść z Twojego posta. Otrzymujesz ostrzeżenie. Jeśli jeszcze raz wkleisz to samo, będzie już ban.

Nie życzymy sobie tutaj obrażania kobiet.
To Forum kobiece.

Jeśli Cię to męczy zapytaj ją wprost, jeśli powie nie, ucinasz definitywnie znajomość. Jeśli powie, że nie o tym myślała, ale jej nadal zależy na znajomości z Tobą, że nie chce tracić kontaktu i tym podobne bzdury, nie idź tą drogą. Zawijasz się i kropka.

19

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Proponuję szczerze porozmawiać z nią o swoich odczuciach. Być może w międzyczasie coś się zmieniło i już nie jest tak zdecydowanie na nie jak na początku znajomości. Przecież ludzie i ich poglądy się zmieniają tak samo jak odczucia i odczucia- nic nie jest stałe.

20

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Witek7 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.

Cyngli:  a może po prostu nikogo nie szuka.

OK. Zgoda. Ale co to ma znaczyć tak ni z gruszki ni z pietruszki tak deklarować. Podejrzewam, że ta znajoma coś przekręciła, coś "nadpowiedziała", coś od siebie dodała, bo za zwyczaj normalna kobieta tak nie postępuje... Chyba że  zastosowałeś końskie zaloty wobec niej. Nie sądzę. Warto się jej zapytać, najlepiej u źródeł. Bo każdemu facetowi tak mówi zaczynając rozmowę? Nie sądzę.
Przypomina mi się serial "Każdy kocha Raymonda" :  W sklepie jakaś pani zagadnęła Raymonda coś od czapy, coś w stylu - ta mąka jest w porządku, śmiało kupować.
A ten zatrwożony, że kobieta go zagadnęła, odpowiada: Ale ja mam żonę.
Kobieta spojrzała na niego jak na umysłowego....   Autorze, może też powinieneś tak to potraktować. O ile, powtarzam, jest to prawda.
Ja bym zwiewał, bo coś nie bardzo z taką osobą.

Edit - Powiedzmy pierwszy raz fajnie rozmawiam z kobietą, bez podtekstów... I po rozmowie mówię jej, żeby nie liczyła na coś więcej, na związek.
         Przecież to absurd!

Początkowo też pomyślałam tak, jak ty, ale doczytałam dokładnie i zrozumiałam, że autor spotkał się na randkę w ciemno z dziewczyną, która była koleżanka przyjaciółki autora, po prostu swatki. Autor poszedł wuec na spotkanie, a tamta dziewczyna doskonale wiedziała, jaki był cel ich spotkania. Dlatego powiedziała mu wprost, że nic z tego nie będzie poza zwykłym koleżeństwem, zwykła znajomością. Wygląda wuec na to, że autor od pierwszego spotkania dał tej dziewczynie do zrozumienia, że jest nią mocno zainteresowany. I dalej zresztą jest, tyle tylko, że ta dziewczyna naprawdę go nie chce.

21

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Laska Ci mówi na dzień dobry że nie jest Tobą zainteresowana, ale Ty przecież nie możesz uwierzyć, że ktoś wie doskonale co mówi. Przecież jesteś tak świetny, że ona na pewno nie wie co mówi. Wrzuca Cię na pierwszym spotkaniu do friend zony. Pokazuje wyraźnie swoim zachowaniem to co powiedziała od początku. Co tu rozumieć? Co tu tłumaczyć?

Nie podobasz się dziewczynie, mówi Ci to od razu a potem jeszcze udowadnia prawdziwość swoich słów zachowaniem. Serio Ty masz jeszcze jakieś pytania?

22 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-16 15:35:01)

Odp: Niezrozumiała sytuacja

[off-top]
Proponuję zajrzeć do Regulaminu Netkobiet, tam jest opisane, co można, a czego nie można na naszym Forum.
W razie wątpliwości zapraszam do dyskusji pod adresem mailowym cyngli.chce@gmail.com

23

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Witek7 napisał/a:

Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.
OK. Zgoda. Ale co to ma znaczyć tak ni z gruszki ni z pietruszki tak deklarować. Podejrzewam, że ta znajoma coś przekręciła, coś "nadpowiedziała", coś od siebie dodała, bo za zwyczaj normalna kobieta tak nie postępuje... Chyba że  zastosowałeś końskie zaloty wobec niej. Nie sądzę. Warto się jej zapytać, najlepiej u źródeł. Bo każdemu facetowi tak mówi zaczynając rozmowę? Nie sądzę.
Przypomina mi się serial "Każdy kocha Raymonda" :  W sklepie jakaś pani zagadnęła Raymonda coś od czapy, coś w stylu - ta mąka jest w porządku, śmiało kupować.
A ten zatrwożony, że kobieta go zagadnęła, odpowiada: Ale ja mam żonę.
Kobieta spojrzała na niego jak na umysłowego....   Autorze, może też powinieneś tak to potraktować. O ile, powtarzam, jest to prawda.
Ja bym zwiewał, bo coś nie bardzo z taką osobą.
Edit - Powiedzmy pierwszy raz fajnie rozmawiam z kobietą, bez podtekstów... I po rozmowie mówię jej, żeby nie liczyła na coś więcej, na związek.
Przecież to absurd!

Pierwsza osoba, która naprawdę zrozumiała co chcę przekazać.

Cyngli napisał/a:

Oczekujesz pewnie, że skrytykujemy jej zachowanie :-) Fakt, nie zachowała się ładnie, żeby kogoś od razu tak skreślać na początku znajomosci. Z drugiej strony, może chciała Ci oszczędzić czasu, rozczarowań. Nie wiemy, czym się kierowała, więc ciężko cokolwiek mądrego napisać. Mogła może w trochę bardziej kulturalny sposób to przekazać, chociaż nie wiem, czy się da inaczej.

Nie oczekuję tutaj Jej krytyki. Jedyne czego chcę to zrozumieć Jej motywację i to co się może za takim zachowaniem kryć czego od roku zrozumieć nie potrafię.

Cyngli napisał/a:

Trochę mnie dziwi, dlaczego wszedłeś w tą znajomość, skoro na początek dostałeś „kopa”. Ja po czymś takim od razu bym się wycofała.

Przede wszystkim dlatego, że jak już napisałem na samym początku to jest po prostu fajna i ciekawa osoba z którą moim zdaniem warto się nawet po prostu zaprzyjaźnić. Po drugie doszedłem do wniosku, że nie da się tak konkretnie człowieka ocenić tak szybko właściwie go nie znając i coś się za tym musi kryć o czym Ona akurat w tamtym momencie nie chciała powiedzieć wprost.

ulle napisał/a:

Początkowo też pomyślałam tak, jak ty, ale doczytałam dokładnie i zrozumiałam, że autor spotkał się na randkę w ciemno z dziewczyną, która była koleżanka przyjaciółki autora, po prostu swatki. Autor poszedł wuec na spotkanie, a tamta dziewczyna doskonale wiedziała, jaki był cel ich spotkania. Dlatego powiedziała mu wprost, że nic z tego nie będzie poza zwykłym koleżeństwem, zwykła znajomością. Wygląda wuec na to, że autor od pierwszego spotkania dał tej dziewczynie do zrozumienia, że jest nią mocno zainteresowany. I dalej zresztą jest, tyle tylko, że ta dziewczyna naprawdę go nie chce.

Nie szedłem na to pierwsze spotkanie z myślą, że idę na randkę. Szedłem na to spotkanie z myślą, że poznam nową być może fajną i ciekawą osobę po prostu. Nie zakładałem przed tym spotkaniem tak naprawdę niczego.

Lacrymossa55 napisał/a:

Laska Ci mówi na dzień dobry że nie jest Tobą zainteresowana, ale Ty przecież nie możesz uwierzyć, że ktoś wie doskonale co mówi. Przecież jesteś tak świetny, że ona na pewno nie wie co mówi.

Nie jestem typem Narcyza, wprost przeciwnie jestem świadom swoich wad. To, że Bradem Pittem nie jestem już tutaj napisałem, do Quasimodo też mi jednak jest daleko. Na pewno nie jestem nadętym bucem mającym siebie za ideała i wypraszam sobie takie komentarze.

Lacrymossa55 napisał/a:

Wrzuca Cię na pierwszym spotkaniu do friend zony. Pokazuje wyraźnie swoim zachowaniem to co powiedziała od początku.

Ta? Jeżeli jestem w tym przypadku we friend zonie to kim twoim zdaniem jestem dla pozostałych dwóch przyjaciółek, których zachowanie w stosunku do mnie jest jednak o 180 stopni inne? Już zadałem tu dzisiaj to pytanie, ale nie uzyskałem na nie odpowiedzi.

Lacrymossa55 napisał/a:

Co tu rozumieć? Co tu tłumaczyć?

Twoim zdaniem serio da się ocenić w ten sposób człowieka? Na pierwszy rzut oka nie znając go? Nie przeczę, że są pustaki, które tak robią, ale ta dziewczyna to nie jest ten typ. Dlatego nie mogę tego w jej przypadku zrozumieć. Jakby to była taka stereotypowa pusta blondynka mogąca mieć każdego i zmieniająca facetów jak rękawiczki to bym się nie dziwił. Chociaż nie, do takiej to bym nawet nie startował.


PS: Jak czytam wypowiedzi większości osób tutaj to mam wrażenie, że mało kto przeczytał ze zrozumieniem to co opisałem. Wiele osób nawet się w ogóle nie odnosi konkretnie do opisanej sytuacji.

24

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Piszesz, że to fajna dziewczyna... ale opisane przez Ciebie zachowanie i opis „fajna dziewczyna”, według mnie, po prostu się gryzą...
Tak czy inaczej, wyłóż kawę na ławę, wtedy się najlepiej przekonasz.

25

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Cyngli napisał/a:

Piszesz, że to fajna dziewczyna... ale opisane przez Ciebie zachowanie i opis „fajna dziewczyna”, według mnie, po prostu się gryzą...
Tak czy inaczej, wyłóż kawę na ławę, wtedy się najlepiej przekonasz.

No właśnie. Mi też się to też właśnie gryzie i stąd cała sprawa. Chyba tak będzie najlepiej jak piszesz wyłożyć kawę na ławę.

26

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
Witek7 napisał/a:

Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.
OK. Zgoda. Ale co to ma znaczyć tak ni z gruszki ni z pietruszki tak deklarować. Podejrzewam, że ta znajoma coś przekręciła, coś "nadpowiedziała", coś od siebie dodała, bo za zwyczaj normalna kobieta tak nie postępuje... Chyba że  zastosowałeś końskie zaloty wobec niej. Nie sądzę. Warto się jej zapytać, najlepiej u źródeł. Bo każdemu facetowi tak mówi zaczynając rozmowę? Nie sądzę.
Przypomina mi się serial "Każdy kocha Raymonda" :  W sklepie jakaś pani zagadnęła Raymonda coś od czapy, coś w stylu - ta mąka jest w porządku, śmiało kupować.
A ten zatrwożony, że kobieta go zagadnęła, odpowiada: Ale ja mam żonę.
Kobieta spojrzała na niego jak na umysłowego....   Autorze, może też powinieneś tak to potraktować. O ile, powtarzam, jest to prawda.
Ja bym zwiewał, bo coś nie bardzo z taką osobą.
Edit - Powiedzmy pierwszy raz fajnie rozmawiam z kobietą, bez podtekstów... I po rozmowie mówię jej, żeby nie liczyła na coś więcej, na związek.
Przecież to absurd!

Pierwsza osoba, która naprawdę zrozumiała co chcę przekazać.

Cyngli napisał/a:

Oczekujesz pewnie, że skrytykujemy jej zachowanie :-) Fakt, nie zachowała się ładnie, żeby kogoś od razu tak skreślać na początku znajomosci. Z drugiej strony, może chciała Ci oszczędzić czasu, rozczarowań. Nie wiemy, czym się kierowała, więc ciężko cokolwiek mądrego napisać. Mogła może w trochę bardziej kulturalny sposób to przekazać, chociaż nie wiem, czy się da inaczej.

Nie oczekuję tutaj Jej krytyki. Jedyne czego chcę to zrozumieć Jej motywację i to co się może za takim zachowaniem kryć czego od roku zrozumieć nie potrafię.

Cyngli napisał/a:

Trochę mnie dziwi, dlaczego wszedłeś w tą znajomość, skoro na początek dostałeś „kopa”. Ja po czymś takim od razu bym się wycofała.

Przede wszystkim dlatego, że jak już napisałem na samym początku to jest po prostu fajna i ciekawa osoba z którą moim zdaniem warto się nawet po prostu zaprzyjaźnić. Po drugie doszedłem do wniosku, że nie da się tak konkretnie człowieka ocenić tak szybko właściwie go nie znając i coś się za tym musi kryć o czym Ona akurat w tamtym momencie nie chciała powiedzieć wprost.

ulle napisał/a:

Początkowo też pomyślałam tak, jak ty, ale doczytałam dokładnie i zrozumiałam, że autor spotkał się na randkę w ciemno z dziewczyną, która była koleżanka przyjaciółki autora, po prostu swatki. Autor poszedł wuec na spotkanie, a tamta dziewczyna doskonale wiedziała, jaki był cel ich spotkania. Dlatego powiedziała mu wprost, że nic z tego nie będzie poza zwykłym koleżeństwem, zwykła znajomością. Wygląda wuec na to, że autor od pierwszego spotkania dał tej dziewczynie do zrozumienia, że jest nią mocno zainteresowany. I dalej zresztą jest, tyle tylko, że ta dziewczyna naprawdę go nie chce.

Nie szedłem na to pierwsze spotkanie z myślą, że idę na randkę. Szedłem na to spotkanie z myślą, że poznam nową być może fajną i ciekawą osobę po prostu. Nie zakładałem przed tym spotkaniem tak naprawdę niczego.

Lacrymossa55 napisał/a:

Laska Ci mówi na dzień dobry że nie jest Tobą zainteresowana, ale Ty przecież nie możesz uwierzyć, że ktoś wie doskonale co mówi. Przecież jesteś tak świetny, że ona na pewno nie wie co mówi.

Nie jestem typem Narcyza, wprost przeciwnie jestem świadom swoich wad. To, że Bradem Pittem nie jestem już tutaj napisałem, do Quasimodo też mi jednak jest daleko. Na pewno nie jestem nadętym bucem mającym siebie za ideała i wypraszam sobie takie komentarze.

Lacrymossa55 napisał/a:

Wrzuca Cię na pierwszym spotkaniu do friend zony. Pokazuje wyraźnie swoim zachowaniem to co powiedziała od początku.

Ta? Jeżeli jestem w tym przypadku we friend zonie to kim twoim zdaniem jestem dla pozostałych dwóch przyjaciółek, których zachowanie w stosunku do mnie jest jednak o 180 stopni inne? Już zadałem tu dzisiaj to pytanie, ale nie uzyskałem na nie odpowiedzi.

Lacrymossa55 napisał/a:

Co tu rozumieć? Co tu tłumaczyć?

Twoim zdaniem serio da się ocenić w ten sposób człowieka? Na pierwszy rzut oka nie znając go? Nie przeczę, że są pustaki, które tak robią, ale ta dziewczyna to nie jest ten typ. Dlatego nie mogę tego w jej przypadku zrozumieć. Jakby to była taka stereotypowa pusta blondynka mogąca mieć każdego i zmieniająca facetów jak rękawiczki to bym się nie dziwił. Chociaż nie, do takiej to bym nawet nie startował.


PS: Jak czytam wypowiedzi większości osób tutaj to mam wrażenie, że mało kto przeczytał ze zrozumieniem to co opisałem. Wiele osób nawet się w ogóle nie odnosi konkretnie do opisanej sytuacji.

Spokojnie autorze, większość zrozumiała co napisałeś. Było pierwsze spotkanie, ty podniecony i zaaferowany, ona sprowadziła na ziemię, a ty niepogodzony z rzeczywistością próbujesz odnaleźć eliksir miłości, który sprawi, że będzie coś więcej. Znacie się rok, w szkole podstawowej niektóre relacje szły bardziej do przodu od tej twojej i nie sciemniaj tu nikogo, że nie chciałbyś czegoś więcej. Bardzo konkretna dziewczyna, faktywnie nietuzinkowa, powiedziała ci szczerze, że nigdy nic, a ty teraz bujasz się nadinterpretując jakieś buźki, emotki, przytulaski. Jest na netkobiety taki wątek, gdzie koleś od iluś tam miesięcy żyję w podobnej iluzji i zdziwił się, że obiekt jego westchnień rozłożył nogi z pierwszym lepszym po pijackiej imprezie. Takie jest życie, dotyczy to każdej płci.

27

Odp: Niezrozumiała sytuacja
BEKAśmiechu napisał/a:

Spokojnie autorze, większość zrozumiała co napisałeś. Było pierwsze spotkanie, ty podniecony i zaaferowany, ona sprowadziła na ziemię, a ty niepogodzony z rzeczywistością próbujesz odnaleźć eliksir miłości, który sprawi, że będzie coś więcej. Znacie się rok, w szkole podstawowej niektóre relacje szły bardziej do przodu od tej twojej i nie sciemniaj tu nikogo, że nie chciałbyś czegoś więcej.

Sam pokazujesz tutaj, że z tym zrozumieniem to u ciebie tak nie do końca jednak. Ja nigdzie nie napisałem, że TERAZ nie chciałbym czegoś więcej. Jedyne co wcześniej napisałem to to, że wtedy rok temu idąc na pierwsze czy drugie spotkanie nie obiecywałem sobie nic wielkiego i niczego więcej nie chciałem. Niestety relacja się rozwija i mimo, że sądziłem po tamtych rozmowach, że będę potrafił traktować ją jedynie jak przyjaciółkę/koleżankę to jednak idzie to z biegiem czasu w inną stronę. Boje się po prostu, że się w końcu zakocham i dopiero będzie wtedy ała.

BEKAśmiechu napisał/a:

Bardzo konkretna dziewczyna, faktywnie nietuzinkowa, powiedziała ci szczerze, że nigdy nic, a ty teraz bujasz się nadinterpretując jakieś buźki, emotki, przytulaski. Jest na netkobiety taki wątek, gdzie koleś od iluś tam miesięcy żyję w podobnej iluzji i zdziwił się, że obiekt jego westchnień rozłożył nogi z pierwszym lepszym po pijackiej imprezie. Takie jest życie, dotyczy to każdej płci.

Ja nie żyję w żadnej iluzji. Szczerze mówiąc to jestem świadom, że najprawdopodobniej na 99% jest tak jak napisałeś właśnie i jak większość tutaj pisze.

28

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Wg mnie bylo tak:
Spotkales nieznajomą dziwwczynę, od razu Ci sie spodobala i się nakręciles, co niestety ona zauważyla, bo tego sie przed kobietą ukryc nie da.
A ze prawdopodobnie albo nie jestes w jej typie, albo nie szukala wtedy związku, to postanowila Cię trochę schlodzić. Normalna reakcja.
Na pewno wydales się interesujący, skoro znajomosci zrywać nie chciala.
Nie sluchaj tych bajek o męskicj psiapsiólkach, od tego mamy koleżanki, nie facetów.
Po prostu nie byles na etapie idę z nim do łóżka, z sobie znanych powodów.
Ale zaczęla sie przytulać, wiec na pewno w jej glowie zmienił sie Twój status i bużki caluski itd..wiec w jakims kierunku to szlo.
Teraz gorsza wiadomosc: przygaslo.. jeśli tak, masz prawdopodobnie rywala.
Spotkaj sie z nią w romantycznych okolicznościach typu ciemne kino i wino i jak nie wyczujesz oporu to się ujawnij, bajlepuej gestem nie gadaniem. Jak bedzie kosz, trudno, wycofaj sie i odczekaj z miesiąc bez kontaktu.

29

Odp: Niezrozumiała sytuacja

A mi się Autorze kłóci Twoje zachowanie.Z jednej strony wciskasz,że jest taka nietuzinkowa, wspaniała dziewczyna,że mógłbyś zostać jej kolegą, a z drugiej strony smalisz cholewki i jakoś utrzymanie koleżeństwa słabo Ci idzie. Rozkminiasz a dlaczego tak,siak? Sam określ najpierw o co Ci chodzi ale dla mnie jasne jest ,że się zadurzyłeś i nawet jak dostaniesz kosza to wrócisz do opcji przyjaźni i będziesz czekał, że może zmieni zdanie.

30

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Ela210 napisał/a:

Wg mnie bylo tak:
Spotkales nieznajomą dziwwczynę, od razu Ci sie spodobala i się nakręciles, co niestety ona zauważyla, bo tego sie przed kobietą ukryc nie da.
A ze prawdopodobnie albo nie jestes w jej typie, albo nie szukala wtedy związku, to postanowila Cię trochę schlodzić. Normalna reakcja.

Szczerze mówiąc sam to sobie w ten sposób próbowałem też tłumaczyć. Dzięki w każdym razie za ten wpis bo widzę, że nie tylko ja do podobnych wniosków doszedłem i że jakiś sens takie rozumowanie może mieć.

Chio napisał/a:

A mi się Autorze kłóci Twoje zachowanie.Z jednej strony wciskasz,że jest taka nietuzinkowa, wspaniała dziewczyna,że mógłbyś zostać jej kolegą, a z drugiej strony smalisz cholewki i jakoś utrzymanie koleżeństwa słabo Ci idzie. Rozkminiasz a dlaczego tak,siak? Sam określ najpierw o co Ci chodzi ale dla mnie jasne jest ,że się zadurzyłeś i nawet jak dostaniesz kosza to wrócisz do opcji przyjaźni i będziesz czekał, że może zmieni zdanie.

A czy ja gdzieś ukrywałem to, że w chwili obecnej odczuwam co innego niż rok temu? Wtedy po prostu zdziwiła mnie ta reakcja i tyle, ale teraz po czasie moje nastawienie też się zaczęło zmieniać o czym już wcześniej pisałem tutaj.

31

Odp: Niezrozumiała sytuacja

To w czym problem? Próbujesz wysondować żeńską część forum czy po takim potraktowaniu masz szansę??? Ryzyk fizyk.Sam musisz sobie odpowiedzieć czego chcesz???
a)pozostać na stopie koleżeńskiej i wzdychać z ukrycia, bo raczej już nie stłamsisz pojawiających się uczuć i bić się piętami gdy w końcu Ci przedstawi swojego chłopaka
b) spróbować a nuż zmieniła zdanie, ewentualnie dumnie przyjąć kosza i  koniec znajomości!!!

32

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Nie chce siać teorii spiskowych ale ta dziewczyna Tobą kręcii i robi Ci wodę z mózgu. Sam stwierdziłeś, że relacje z Twoimi przyjaciółkami/kolezankami są całkiem inne niż z nią - ja też tak uważam.
Jeśli spotykają się przyjaciele to raczej nie odstawiają przytulanek, nie wysyłaja sobie buziaczków czy tam serduszek, nie cieszą się życzeniami na Walentynki - a wręcz takie życzenia powinny być krępujące, bo przecież to świeto zakochanych....a ona wyraźnie powiedziała, że NIGDY.
Nie uważasz, że ta kobieta co innego mówi a co innego robi , czy może raczej daje sprzeczne sygnały co do swoich deklaracji NIGDY.
Jak na mój gust, to może i szara myszka - ale gra w jakąś grę. Moim zdaniem, ta gra " uwodzenie" sie nazywa.

33

Odp: Niezrozumiała sytuacja

No przecież chcial być uwiedziony.

34

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Chio napisał/a:

To w czym problem? Próbujesz wysondować żeńską część forum czy po takim potraktowaniu masz szansę???

Ni mniej ni więcej dokładnie tak. Będąc facetem zdaje sobie sprawę, że mogę pewnych zachowań kobiety nie zrozumieć, albo zrozumieć opatrznie. Dlatego po prostu chciałem sprawdzić jak tą sprawę widzą "z boku" inne kobiety i co mogą na ten temat sądzić. To, że faceci napiszą o friend zone to było w zasadzie pewne.


Chio napisał/a:

Nie uważasz, że ta kobieta co innego mówi a co innego robi , czy może raczej daje sprzeczne sygnały co do swoich deklaracji NIGDY.
Jak na mój gust, to może i szara myszka - ale gra w jakąś grę. Moim zdaniem, ta gra " uwodzenie" sie nazywa.

Gdybym tak nie uważał to by nie było tego wątku na forum. tongue

35

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Tak sobie myślę, że po pierwsze, Thomas29 rozumiem że czujesz się urażony. No nie dziwne, jednak usłyszeć że "nigdy" się nie spodoba i nic nie będzie, to podważa samoocenę. Urażona duma boli dopóki się nie zrozumie, że być może w tej sytuacji nie chodziło o mnie. Słowi nigdy mogło być dane na wyrost, w końcu po co się ograniczać i dawać złudne nadzieje, kiedy się widzi kogoś po raz pierwszy (myśląc, że pewnie po raz ostatni). Po drugie, jestem pewna że za jej niechęcią do związku stoi historia w ogóle nie związana z Tobą.
Złamane serce, toskyczna przeszłość, może dziewczyna jest chora, może ma problemy psychiczne i zanim się z nich nie wyleczy nie chce związku, może jest lesbijką, może komuś oddała serce na zawsze, może założyła pierścień czystości... kto wie. Pewnie tylko ona.
Zastanawiam się.... czy może nie byłoby najlepiej jej o to zapytać? Nawiązać do pierwszego spotkania, czy pamięta co wtedy powiedziała i z ciekawości: dlaczego?

Po drugie: przytulanie na powitanie nic nie znaczy, w mojej pracy wszyscy - kobiety i mężczyźni - przytulami się na dzień dobry i na do widzenia. Z moimi znajomymi niezależnie od płci też się najchętniej tak witam i żegnam, nie lubię tych "buziaczków". A jeśli chodzi o buziaczki w wiadomościach, to mam koleżanki, które tak piszą do wszystkich bez wyjatku, niezależnie od płci również. Też mi się zdarzyło zdziwić skąd te całusy do mnie od koleżanki... nic nie znaczą.

Polecam obserwować zachowanie na tych kawach i spacerach. I pogadać, może nawet zapytać wprost, czy coś się zmieniło. Bo dlaczegoby nie? "Nigdy" to bardzo długi czas, ludzie nawet nie wiedzą, jak dlugi smile

Ale ostatecznie przychylam się do zdania, że dziewczyna lubi mieć kolegę i albo akceptujesz to albo nie.

36

Odp: Niezrozumiała sytuacja

O ileż łatwiej zastanawiać sie zatem nad wlasnymi odczuciami i za nimi iść..

37

Odp: Niezrozumiała sytuacja

To nie jest Twoja przyjaciółka. Z przyjacielem/przyjaciółką, nie boję się rozmawiać.
Ja z moimi przyjaciółkami się nie obściskuję, ale widziałam takie infantylne zachowania u innych. Włącznie z buziaczkami i serduszkami wysyłanymi wręcz masowo (moja córka 9 lat tak robi - widać niektórym nie przechodzi z wiekiem).
Na początku powiedziała, że nic z waszej znajomości nie będzie i nie wygląd jest tu najważniejszy. No cóż, może ona by tak chciała, ale okłamała Ciebie i może siebie.
Według mnie ona bawi się w filmowe księżniczkowanie dla Ciebie, a Ty podjąłeś rękawicę i jesteś jak ta męska przyjaciółka i rycerz w jednym. Czyli traktuje Cię jak kolegę geja. Taką dostałeś rolę i w nią sobie ulegle grasz.
Wiem, nie jest to po Twojej myśli, co piszę, ale może się mylę.
Jeśli jesteście przyjaciółmi, to pogadajcie. To najlepsze, co możesz zrobić.

38

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Monoceros napisał/a:

Po drugie, jestem pewna że za jej niechęcią do związku stoi historia w ogóle nie związana z Tobą.
Złamane serce, toskyczna przeszłość, może dziewczyna jest chora, może ma problemy psychiczne i zanim się z nich nie wyleczy nie chce związku, może jest lesbijką, może komuś oddała serce na zawsze, może założyła pierścień czystości... kto wie. Pewnie tylko ona.

Też w ten sposób pomyślałem, że może właśnie o coś takiego chodzić. Wiem jedynie, że miała jakiegoś chłopaka kiedyś, ale żadnych szczegółów nie znam.

Monoceros napisał/a:

Po drugie: przytulanie na powitanie nic nie znaczy, w mojej pracy wszyscy - kobiety i mężczyźni - przytulami się na dzień dobry i na do widzenia. Z moimi znajomymi niezależnie od płci też się najchętniej tak witam i żegnam, nie lubię tych "buziaczków". A jeśli chodzi o buziaczki w wiadomościach, to mam koleżanki, które tak piszą do wszystkich bez wyjatku, niezależnie od płci również. Też mi się zdarzyło zdziwić skąd te całusy do mnie od koleżanki... nic nie znaczą.

A ja widzisz nie spotkałem się wcześniej nigdy z czymś takim od obcych (nie bliskich) sobie osób. No może poza jakimiś życzeniami na przykład na urodziny, itd. Tak btw. jakby ci koleżanka złożyła życzenia na Walentynki to byś też się nie zdziwił? Albo może jak ty byś złożył którejś z koleżanek to myślisz, że by się nie zdziwiła?

Monoceros napisał/a:

Ale ostatecznie przychylam się do zdania, że dziewczyna lubi mieć kolegę i albo akceptujesz to albo nie.

Podobno nigdy nie miała dobrego męskiego kolegi co mi (wtedy, rok temu) sama powiedziała.

39

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Takie zachowanie jak Twojej "koleżanki" - czyli mówi "nigdy" a przesyła Ci buziaczki,  przytulanki, ma bardzo dużą zaletę - trzyma chłopaka (Ciebie) w niepewności, daje Ci nadzieję - wiec chłopak nie odpuszcza - nie wie co jest grane, zastanawia się i czeka.

Samej zdarzało mi się czasem tak zamotać ( czytaj poflirtować): że może tak..ale jednak nie...a może jednak tak..
Odpuść sobie, bo nic z tego nie będzie.

40 Ostatnio edytowany przez Lacrymossa55 (2020-08-16 22:27:56)

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
Witek7 napisał/a:

Co tu jest do zrozumienia? Ona nie chce tworzyć związku. Tylko tyle i aż tyle.
OK. Zgoda. Ale co to ma znaczyć tak ni z gruszki ni z pietruszki tak deklarować. Podejrzewam, że ta znajoma coś przekręciła, coś "nadpowiedziała", coś od siebie dodała, bo za zwyczaj normalna kobieta tak nie postępuje... Chyba że  zastosowałeś końskie zaloty wobec niej. Nie sądzę. Warto się jej zapytać, najlepiej u źródeł. Bo każdemu facetowi tak mówi zaczynając rozmowę? Nie sądzę.
Przypomina mi się serial "Każdy kocha Raymonda" :  W sklepie jakaś pani zagadnęła Raymonda coś od czapy, coś w stylu - ta mąka jest w porządku, śmiało kupować.
A ten zatrwożony, że kobieta go zagadnęła, odpowiada: Ale ja mam żonę.
Kobieta spojrzała na niego jak na umysłowego....   Autorze, może też powinieneś tak to potraktować. O ile, powtarzam, jest to prawda.
Ja bym zwiewał, bo coś nie bardzo z taką osobą.
Edit - Powiedzmy pierwszy raz fajnie rozmawiam z kobietą, bez podtekstów... I po rozmowie mówię jej, żeby nie liczyła na coś więcej, na związek.
Przecież to absurd!

Pierwsza osoba, która naprawdę zrozumiała co chcę przekazać.

Cyngli napisał/a:

Oczekujesz pewnie, że skrytykujemy jej zachowanie :-) Fakt, nie zachowała się ładnie, żeby kogoś od razu tak skreślać na początku znajomosci. Z drugiej strony, może chciała Ci oszczędzić czasu, rozczarowań. Nie wiemy, czym się kierowała, więc ciężko cokolwiek mądrego napisać. Mogła może w trochę bardziej kulturalny sposób to przekazać, chociaż nie wiem, czy się da inaczej.

Nie oczekuję tutaj Jej krytyki. Jedyne czego chcę to zrozumieć Jej motywację i to co się może za takim zachowaniem kryć czego od roku zrozumieć nie potrafię.

Cyngli napisał/a:

Trochę mnie dziwi, dlaczego wszedłeś w tą znajomość, skoro na początek dostałeś „kopa”. Ja po czymś takim od razu bym się wycofała.

Przede wszystkim dlatego, że jak już napisałem na samym początku to jest po prostu fajna i ciekawa osoba z którą moim zdaniem warto się nawet po prostu zaprzyjaźnić. Po drugie doszedłem do wniosku, że nie da się tak konkretnie człowieka ocenić tak szybko właściwie go nie znając i coś się za tym musi kryć o czym Ona akurat w tamtym momencie nie chciała powiedzieć wprost.

ulle napisał/a:

Początkowo też pomyślałam tak, jak ty, ale doczytałam dokładnie i zrozumiałam, że autor spotkał się na randkę w ciemno z dziewczyną, która była koleżanka przyjaciółki autora, po prostu swatki. Autor poszedł wuec na spotkanie, a tamta dziewczyna doskonale wiedziała, jaki był cel ich spotkania. Dlatego powiedziała mu wprost, że nic z tego nie będzie poza zwykłym koleżeństwem, zwykła znajomością. Wygląda wuec na to, że autor od pierwszego spotkania dał tej dziewczynie do zrozumienia, że jest nią mocno zainteresowany. I dalej zresztą jest, tyle tylko, że ta dziewczyna naprawdę go nie chce.

Nie szedłem na to pierwsze spotkanie z myślą, że idę na randkę. Szedłem na to spotkanie z myślą, że poznam nową być może fajną i ciekawą osobę po prostu. Nie zakładałem przed tym spotkaniem tak naprawdę niczego.

Lacrymossa55 napisał/a:

Laska Ci mówi na dzień dobry że nie jest Tobą zainteresowana, ale Ty przecież nie możesz uwierzyć, że ktoś wie doskonale co mówi. Przecież jesteś tak świetny, że ona na pewno nie wie co mówi.

Nie jestem typem Narcyza, wprost przeciwnie jestem świadom swoich wad. To, że Bradem Pittem nie jestem już tutaj napisałem, do Quasimodo też mi jednak jest daleko. Na pewno nie jestem nadętym bucem mającym siebie za ideała i wypraszam sobie takie komentarze.

Lacrymossa55 napisał/a:

Wrzuca Cię na pierwszym spotkaniu do friend zony. Pokazuje wyraźnie swoim zachowaniem to co powiedziała od początku.

Ta? Jeżeli jestem w tym przypadku we friend zonie to kim twoim zdaniem jestem dla pozostałych dwóch przyjaciółek, których zachowanie w stosunku do mnie jest jednak o 180 stopni inne? Już zadałem tu dzisiaj to pytanie, ale nie uzyskałem na nie odpowiedzi.

Lacrymossa55 napisał/a:

Co tu rozumieć? Co tu tłumaczyć?

Twoim zdaniem serio da się ocenić w ten sposób człowieka? Na pierwszy rzut oka nie znając go? Nie przeczę, że są pustaki, które tak robią, ale ta dziewczyna to nie jest ten typ. Dlatego nie mogę tego w jej przypadku zrozumieć. Jakby to była taka stereotypowa pusta blondynka mogąca mieć każdego i zmieniająca facetów jak rękawiczki to bym się nie dziwił. Chociaż nie, do takiej to bym nawet nie startował.


PS: Jak czytam wypowiedzi większości osób tutaj to mam wrażenie, że mało kto przeczytał ze zrozumieniem to co opisałem. Wiele osób nawet się w ogóle nie odnosi konkretnie do opisanej sytuacji.


Dobrze to powiem inaczej w takim razie.
Zaznaczam, że przeczytałam cały post ze zrozumieniem.

Po pierwsze czasami tak jest, że ludzie od razu wyczuwają jakieś cechy charakteru, wyglądu, zachowanie które im nie pasuje i nie będzie pasowało nigdy. Nawet po pierwszym spotkaniu. Na przykład ja spotkałam się ze znajomym który myślał że może coś z tego będzie i ja mu powiedziałam od razu po pierwszym spotkaniu że możemy się kolegować i nic więcej jeśli mu odpowiada. Nie ważne z jakich powodów, ale po prostu ja wiem że choćby on stanął na uszach to mnie to nie będzie ruszało.

Co budzi moją wątpliwość natomiast w tym poście to to, dlaczego w ogóle Ty analizujesz motywy zachowania obcej osoby i poświęcasz na to rok swojego cennego czasu? Osoba skromna i z wysokim poczuciem własnej wartości wie, że nie należy się pchać tam gdzie nas nie chcą. I nie stawia jakieś tam obcej osoby nad sobą, co właśnie Ty tutaj prezentujesz.

Osoba z poczuciem własnej wartości (nawet bardzo małym) kiedy jej wprost mówią że nie chcemy Cię tutaj, mówi okej i kończy znajomość. Nie zaczyna wchodzić innym do głowy i analizować, rozmyślać, a dlaczego to a dlaczego tamto. Po prostu nie i okej. Dziękuję i do widzenia, nie pasuje to nie. Tak mało się cenisz że musisz na siłę udowadniać komuś że jesteś fajny, że ona Cię nie zna tak naprawdę, że jak tylko Cię pozna to na pewno zmieni zdanie? Czy po prostu nie dopuszczasz takiej możliwości, że komuś się nie podobasz i już?

Myślę, że masz bardzo mało do roboty w życiu skoro w ogóle się nad tym zastanawiasz.
Co obca osoba o mnie pomyśli, I dlaczego jej się nie spodobałem. Brawo.

A co do pytania się jej o to, uważam że już wystarczająco się narzucasz, wyglądasz jak desperat i takie pytania nie mają żadnego sensu bo ona i tak Ci nie powie prawdy jeśli ona będzie zbyt bolesna. Po prostu wymyśli jakąś wymówkę żebyś się odczepił, a Ty pewnie znowu weźmiesz to za "niezrozumiałe sygnały". Ja bym na Twoim miejscu zachowała resztki szacunku, przestała się "przyjaźnić" z nią i zakończyła tą znajomość mówiąc że poznałeś wspaniałą kobietę którą pokochałeś szaloną miłością jak nigdy nikogo i nie potrzebujesz już przyjaciółek takich jak ona. Ale oczywiście to Twoja sprawa jak postąpisz. Tylko błagam nie pisz potem postu o tym jak zostałeś ofiarą manipulacji, tylko zacznij brać odpowiedzialność za swoje decyzje.

P. S przyjaźń to przyjaźń, że tu jest równowaga i oboje przyjaciele traktują się w ten sam sposób a friend zone to sytuacja w której kobieta "przyjaźni się" z facetem któremu ona się podoba lub jest w niej zakochany, zauroczony. Dlatego czasem mu rzuci jakieś okruchy spod stołu, żeby on się dalej łudził że coś z tego będzie, a ona sobie korzysta w najlepsze z jego zasobów i dowartościowuje się jego kosztem.

41

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Marata napisał/a:

To nie jest Twoja przyjaciółka. Z przyjacielem/przyjaciółką, nie boję się rozmawiać.

To prawda.

Marata napisał/a:

Ja z moimi przyjaciółkami się nie obściskuję, ale widziałam takie infantylne zachowania u innych. Włącznie z buziaczkami i serduszkami wysyłanymi wręcz masowo (moja córka 9 lat tak robi - widać niektórym nie przechodzi z wiekiem).

O ile dobrze zrozumiałem to opisujesz relacje pomiędzy dwiema przyjaciółkami - dziewczynami. W takim przypadku myślę, że jest to niczym dziwnym, a już tym bardziej u 9-letnich dziewczynek. Tak więc porównanie chyba nie do końca trafione.

Marata napisał/a:

Jeśli jesteście przyjaciółmi, to pogadajcie. To najlepsze, co możesz zrobić.

No właśnie ja jej nie traktuje do końca jak tylko przyjaciółkę co sama na początku stwierdziłaś zresztą. Dlatego trudno mi jest zaryzykować i podjąć taką rozmowę tak wprost.

42

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Lacrymossa ładnie to opisała, nic wiecej nie trzeba dodawać. Jakie trzeba mieć nudne życie i niskie poczucie własnej wartości, zeby karmić się przez rok (!) takimi ochłapami?

43 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-16 22:53:21)

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Lacrymossa, przeczytalam Twój post i dokladnie opisujesz co byś zrobila z perspektywy osoby niepewnej siebie i o niskim poczuciu wartosci. Bo taka osoba boi się zatrzymać nad odczuciami innych, chce od nich zabezpieczenia,postawienia wlasnej osoby na piedestale, by czuć się bezpieczniej.
Szkoda czasu na relację gdzie ktoś nie leży u stóp na pierwszym spotkaniu ? smile coś tracisz.
I malo tej dumy, skoro tak łatwo ją zużyć:)

44

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Lacrymossa55 napisał/a:

Po pierwsze czasami tak jest, że ludzie od razu wyczuwają jakieś cechy charakteru, wyglądu, zachowanie które im nie pasuje i nie będzie pasowało nigdy. Nawet po pierwszym spotkaniu. Na przykład ja spotkałam się ze znajomym który myślał że może coś z tego będzie i ja mu powiedziałam od razu po pierwszym spotkaniu że możemy się kolegować i nic więcej jeśli mu odpowiada. Nie ważne z jakich powodów, ale po prostu ja wiem że choćby on stanął na uszach to mnie to nie będzie ruszało.

Dobrze by jeszcze było potrafić w takiej sytuacji jeszcze konkretnie powiedzieć o jaką cechę/cechy chodzi. Wydaje mi się, że jeżeli jest coś tak rażąco drażniącego to nie powinno być problemu żeby konkretnie określić co to.

Lacrymossa55 napisał/a:

Co budzi moją wątpliwość natomiast w tym poście to to, dlaczego w ogóle Ty analizujesz motywy zachowania obcej osoby i poświęcasz na to rok swojego cennego czasu? Osoba skromna i z wysokim poczuciem własnej wartości wie, że nie należy się pchać tam gdzie nas nie chcą. I nie stawia jakieś tam obcej osoby nad sobą, co właśnie Ty tutaj prezentujesz.

Akurat na to pytanie świetnie odpowiedziała Monoceros: "Tak sobie myślę, że po pierwsze, Thomas29 rozumiem że czujesz się urażony. No nie dziwne, jednak usłyszeć że "nigdy" się nie spodoba i nic nie będzie, to podważa samoocenę. Urażona duma boli(...)"

Lacrymossa55 napisał/a:

Osoba z poczuciem własnej wartości (nawet bardzo małym) kiedy jej wprost mówią że nie chcemy Cię tutaj, mówi okej i kończy znajomość.

Tylko, że mi nikt nie powiedział "nie chcemy Cię tutaj pod żadnym pozorem i nie chcemy mieć z tobą nic wspólnego".

Lacrymossa55 napisał/a:

Myślę, że masz bardzo mało do roboty w życiu skoro w ogóle się nad tym zastanawiasz.
Co obca osoba o mnie pomyśli, I dlaczego jej się nie spodobałem. Brawo.

Wiesz ja uważam, że warto jednak czasem poznać swoje wady czy popełnione choćby po to by pracując nad sobą w przyszłości po prostu ich drugi raz nie popełnić. Zanim znowu coś wspomnisz o poczuciu własnej wartości - uważam, że nawet osoba z nie wiem jak wielkim poczuciem własnej wartości powinna być świadoma własnych wad. Bo ludzi idealnych nie ma, a jak ktoś ma się za ideała to będzie zachowywać się tak jak w twoim pierwszym komentarzu w tym wątku - "(...)ale Ty przecież nie możesz uwierzyć, że ktoś wie doskonale co mówi. Przecież jesteś tak świetny, że ona na pewno nie wie co mówi.".

Lacrymossa55 napisał/a:

A co do pytania się jej o to, uważam że już wystarczająco się narzucasz, wyglądasz jak desperat i takie pytania nie mają żadnego sensu bo ona i tak Ci nie powie prawdy jeśli ona będzie zbyt bolesna.

A przepraszam bardzo, w jaki sposób ja się narzucam? Przecież wszystko co opisałem (no może poza życzeniami na Walentynki) wychodziło od niej. Ja sam nie podejmowałem żadnych kroków.

Lacrymossa55 napisał/a:

przyjaźń to przyjaźń, że tu jest równowaga i oboje przyjaciele traktują się w ten sam sposób a friend zone to sytuacja w której kobieta "przyjaźni się" z facetem któremu ona się podoba lub jest w niej zakochany, zauroczony. Dlatego czasem mu rzuci jakieś okruchy spod stołu, żeby on się dalej łudził że coś z tego będzie, a ona sobie korzysta w najlepsze z jego zasobów i dowartościowuje się jego kosztem.

Doskonale to rozumiem. Tylko jaka logika bawić się uczuciami faceta tak, żeby on przez cały czas się łudził jeśli wcześniej powiedziało się mu dosłownie, że chce się jedynie przyjaźni po ta aby on sobie tych nadziei nie robił. Przecież to jedno drugie wyklucza.

45 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2020-08-16 22:58:50)

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Ela210 napisał/a:

Lacrymossa, przeczytalam Twój post i dokladnie opisujesz co byś zrobila z perspektywy osoby niepewnej siebie i o niskim poczuciu wartosci. Bo taka osoba boi się zatrzymać nad odczuciami innych, chce od nich zabezpieczenia,postawienia wlasnej osoby na piedestale, by czuć się bezpieczniej.
Szkoda czasu na relację gdzie ktoś nie leży u stóp na pierwszym spotkaniu ? smile coś tracisz.
I malo tej dumy, skoro tak łatwo ją zużyć:)

Ja bym nawet powiedział, że to właśnie osoba "leżąca u stóp na pierwszym spotkaniu" jest nic nie warta. Zbyt łatwo, za szybko. To dobrze nie świadczy.

46

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Ela210 napisał/a:

Lacrymossa, przeczytalam Twój post i dokladnie opisujesz co byś zrobila z perspektywy osoby niepewnej siebie i o niskim poczuciu wartosci. Bo taka osoba boi się zatrzymać nad odczuciami innych, chce od nich zabezpieczenia,postawienia wlasnej osoby na piedestale, by czuć się bezpieczniej.
Szkoda czasu na relację gdzie ktoś nie leży u stóp na pierwszym spotkaniu ? smile coś tracisz.
I malo tej dumy, skoro tak łatwo ją zużyć:)

Szkoda czasu na relacje gdzie ktoś nam coś wyraźnie komunikuje na samym początku. Ale można oczywiście nie słuchać i dalej to ciągnąć rok tak jak autor i dalej się zastanawiać. Ja po prostu gdyby facet na pierwszym spotkaniu powiedział mi że nic z tego nie będzie, a on by mi się spodobał, to uznałabym że jest rozsądną osobą w pełni sił umysłowych i uszanowałabym jego decyzję, i nie spotykała się z nim więcej. Jeśli by mi się nie podobał to mogłabym się dalej spotykać i kolegować.

47

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Lacrymossa55 napisał/a:

Szkoda czasu na relacje gdzie ktoś nam coś wyraźnie komunikuje na samym początku. Ale można oczywiście nie słuchać i dalej to ciągnąć rok tak jak autor i dalej się zastanawiać. Ja po prostu gdyby facet na pierwszym spotkaniu powiedział mi że nic z tego nie będzie, a on by mi się spodobał, to uznałabym że jest rozsądną osobą w pełni sił umysłowych i uszanowałabym jego decyzję, i nie spotykała się z nim więcej. Jeśli by mi się nie podobał to mogłabym się dalej spotykać i kolegować.

Dobrze rozumiem, że twoim zdaniem człowiek nie może zmienić swojego nastawienia do innej osoby z biegiem czasu? Bo moim zdaniem życie nie jest komputerem binarnym, a nastawienie jednej osoby do drugiej nie jest programowane od razu na początku bez żadnej możliwości późniejszej zmiany.

48

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:

Po pierwsze czasami tak jest, że ludzie od razu wyczuwają jakieś cechy charakteru, wyglądu, zachowanie które im nie pasuje i nie będzie pasowało nigdy. Nawet po pierwszym spotkaniu. Na przykład ja spotkałam się ze znajomym który myślał że może coś z tego będzie i ja mu powiedziałam od razu po pierwszym spotkaniu że możemy się kolegować i nic więcej jeśli mu odpowiada. Nie ważne z jakich powodów, ale po prostu ja wiem że choćby on stanął na uszach to mnie to nie będzie ruszało.

Dobrze by jeszcze było potrafić w takiej sytuacji jeszcze konkretnie powiedzieć o jaką cechę/cechy chodzi. Wydaje mi się, że jeżeli jest coś tak rażąco drażniącego to nie powinno być problemu żeby konkretnie określić co to.

Lacrymossa55 napisał/a:

Co budzi moją wątpliwość natomiast w tym poście to to, dlaczego w ogóle Ty analizujesz motywy zachowania obcej osoby i poświęcasz na to rok swojego cennego czasu? Osoba skromna i z wysokim poczuciem własnej wartości wie, że nie należy się pchać tam gdzie nas nie chcą. I nie stawia jakieś tam obcej osoby nad sobą, co właśnie Ty tutaj prezentujesz.

Akurat na to pytanie świetnie odpowiedziała Monoceros: "Tak sobie myślę, że po pierwsze, Thomas29 rozumiem że czujesz się urażony. No nie dziwne, jednak usłyszeć że "nigdy" się nie spodoba i nic nie będzie, to podważa samoocenę. Urażona duma boli(...)"

Lacrymossa55 napisał/a:

Osoba z poczuciem własnej wartości (nawet bardzo małym) kiedy jej wprost mówią że nie chcemy Cię tutaj, mówi okej i kończy znajomość.

Tylko, że mi nikt nie powiedział "nie chcemy Cię tutaj pod żadnym pozorem i nie chcemy mieć z tobą nic wspólnego".

Lacrymossa55 napisał/a:

Myślę, że masz bardzo mało do roboty w życiu skoro w ogóle się nad tym zastanawiasz.
Co obca osoba o mnie pomyśli, I dlaczego jej się nie spodobałem. Brawo.

Wiesz ja uważam, że warto jednak czasem poznać swoje wady czy popełnione choćby po to by pracując nad sobą w przyszłości po prostu ich drugi raz nie popełnić. Zanim znowu coś wspomnisz o poczuciu własnej wartości - uważam, że nawet osoba z nie wiem jak wielkim poczuciem własnej wartości powinna być świadoma własnych wad. Bo ludzi idealnych nie ma, a jak ktoś ma się za ideała to będzie zachowywać się tak jak w twoim pierwszym komentarzu w tym wątku - "(...)ale Ty przecież nie możesz uwierzyć, że ktoś wie doskonale co mówi. Przecież jesteś tak świetny, że ona na pewno nie wie co mówi.".

Lacrymossa55 napisał/a:

A co do pytania się jej o to, uważam że już wystarczająco się narzucasz, wyglądasz jak desperat i takie pytania nie mają żadnego sensu bo ona i tak Ci nie powie prawdy jeśli ona będzie zbyt bolesna.

A przepraszam bardzo, w jaki sposób ja się narzucam? Przecież wszystko co opisałem (no może poza życzeniami na Walentynki) wychodziło od niej. Ja sam nie podejmowałem żadnych kroków.

Lacrymossa55 napisał/a:

przyjaźń to przyjaźń, że tu jest równowaga i oboje przyjaciele traktują się w ten sam sposób a friend zone to sytuacja w której kobieta "przyjaźni się" z facetem któremu ona się podoba lub jest w niej zakochany, zauroczony. Dlatego czasem mu rzuci jakieś okruchy spod stołu, żeby on się dalej łudził że coś z tego będzie, a ona sobie korzysta w najlepsze z jego zasobów i dowartościowuje się jego kosztem.

Doskonale to rozumiem. Tylko jaka logika bawić się uczuciami faceta tak, żeby on przez cały czas się łudził jeśli wcześniej powiedziało się mu dosłownie, że chce się jedynie przyjaźni po ta aby on sobie tych nadziei nie robił. Przecież to jedno drugie wyklucza.

Ty nie rozumiesz po prostu, że ktoś się zabawia Twoim kosztem w najlepsze bo Ty zamiast się zorientować i urwać to, siedzisz i analizujesz powody czyjegoś zachowania. I rozmyślasz nad tym jak tak można postępować. A Twoja rola jest taka, żeby sobie nie pozwolić na takie traktowanie, nie mamy wpływu na to co robią inni ludzie, tylko na to, na co my mamy wpływ czyli jak się odnosimy do ich zachowania wobec nas. Zrozum, że ona sobie pozwala na takie zachowanie wobec Ciebie, bo Ty jej pozwalasz na to. I jeśli będziesz dalej szedł w zaparte to jeszcze bardziej się wkręcisz i chcąc nie chcąc przywiązujesz się do niej w ten sposób. Zamiast się odciąć i zacząć coś innego z kimś kto będzie Ciebie cenił, uwielbiał i kochał takim jakim jesteś bez żadnego ale. Tracisz po prostu czas. I pytanie nie powinno być, po co bawić się uczuciami faceta, tylko pytanie zadaj sobie dlaczego ja jako ten facet pozwalam jakieś dziewczynie bawić się moimi uczuciami.

49

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:

Szkoda czasu na relacje gdzie ktoś nam coś wyraźnie komunikuje na samym początku. Ale można oczywiście nie słuchać i dalej to ciągnąć rok tak jak autor i dalej się zastanawiać. Ja po prostu gdyby facet na pierwszym spotkaniu powiedział mi że nic z tego nie będzie, a on by mi się spodobał, to uznałabym że jest rozsądną osobą w pełni sił umysłowych i uszanowałabym jego decyzję, i nie spotykała się z nim więcej. Jeśli by mi się nie podobał to mogłabym się dalej spotykać i kolegować.

Dobrze rozumiem, że twoim zdaniem człowiek nie może zmienić swojego nastawienia do innej osoby z biegiem czasu? Bo moim zdaniem życie nie jest komputerem binarnym, a nastawienie jednej osoby do drugiej nie jest programowane od razu na początku bez żadnej możliwości późniejszej zmiany.

Na pewno człowiek może zmienić zdanie i podejście i uczucia i wszystko inne. W jaki sposób zamierzasz w takim razie przekonać ją żeby zmieniła swoje nastawienie do Ciebie?

50 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-16 23:28:38)

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Dzisas, uwielbial od pierwszego wejrzenia? smile
No to chyba ktoś jest na etapie bajek o śpiącej królewnie.
To bylo 1 spotkanie.
Ale po co on ma ją przekonywać?
Jedyne co jest do zrobienia to sprawdzić czy mu się wydaje czy nie? Gwarancji nie ma.:)

51

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Ela210 napisał/a:

Dzisas, uwielbial od pierwszego wejrzenia? smile
No to chyba ktoś jest na etapie bajek o śpiącej królewnie.
To bylo 1 spotkanie.

Pani Elu bardzo proszę nie przekręcać moich wypowiedzi smile
Oni się znają rok a przez rok ona nadal nie zmieniła zdania. Oczywiście nie miałam na myśli uwielbienia od pierwszego wejrzenia czy spotkania, tak tylko dla sprostowania napiszę smile

52

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Lacrymossa55 napisał/a:

Ty nie rozumiesz po prostu, że ktoś się zabawia Twoim kosztem w najlepsze bo Ty zamiast się zorientować i urwać to, siedzisz i analizujesz powody czyjegoś zachowania. I rozmyślasz nad tym jak tak można postępować. A Twoja rola jest taka, żeby sobie nie pozwolić na takie traktowanie, nie mamy wpływu na to co robią inni ludzie, tylko na to, na co my mamy wpływ czyli jak się odnosimy do ich zachowania wobec nas. Zrozum, że ona sobie pozwala na takie zachowanie wobec Ciebie, bo Ty jej pozwalasz na to. I jeśli będziesz dalej szedł w zaparte to jeszcze bardziej się wkręcisz i chcąc nie chcąc przywiązujesz się do niej w ten sposób. Zamiast się odciąć i zacząć coś innego z kimś kto będzie Ciebie cenił, uwielbiał i kochał takim jakim jesteś bez żadnego ale. Tracisz po prostu czas. I pytanie nie powinno być, po co bawić się uczuciami faceta, tylko pytanie zadaj sobie dlaczego ja jako ten facet pozwalam jakieś dziewczynie bawić się moimi uczuciami.

Rozumiem świetnie co masz na myśli. Cały sęk jednak w tym, że na tyle na ile ją poznałem - to nie jest ten typ osoby, który potrafiłby się bawić czyimiś uczuciami. Już jednej osobie na początku wątku to samo odpisywałem. Może zapytam tak - wyobrażasz sobie zatwardziałą chodzącą na pielgrzymki i co niedzielę/święto do kościoła katoliczkę, dobrą spokojną osobę potrafiącą pomóc komuś obcemu bezinteresownie bawiącą się z premedytacją czyimiś uczuciami? Bo ja sobie nie potrafię tego w żaden sposób wyobrazić. I nie, to co napisałem to nie jest jej obraz wykreowany przeze mnie. To są suche fakty.
Dlatego właśnie tak mnie to uderzyło i tak mnie gryzie. Gdybym miał do czynienia z osobą rzeczywiście bawiącą się mną to bym to już dawno wyczuł i nie byłoby tego tematu.

53

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Thomas29 napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:

Ty nie rozumiesz po prostu, że ktoś się zabawia Twoim kosztem w najlepsze bo Ty zamiast się zorientować i urwać to, siedzisz i analizujesz powody czyjegoś zachowania. I rozmyślasz nad tym jak tak można postępować. A Twoja rola jest taka, żeby sobie nie pozwolić na takie traktowanie, nie mamy wpływu na to co robią inni ludzie, tylko na to, na co my mamy wpływ czyli jak się odnosimy do ich zachowania wobec nas. Zrozum, że ona sobie pozwala na takie zachowanie wobec Ciebie, bo Ty jej pozwalasz na to. I jeśli będziesz dalej szedł w zaparte to jeszcze bardziej się wkręcisz i chcąc nie chcąc przywiązujesz się do niej w ten sposób. Zamiast się odciąć i zacząć coś innego z kimś kto będzie Ciebie cenił, uwielbiał i kochał takim jakim jesteś bez żadnego ale. Tracisz po prostu czas. I pytanie nie powinno być, po co bawić się uczuciami faceta, tylko pytanie zadaj sobie dlaczego ja jako ten facet pozwalam jakieś dziewczynie bawić się moimi uczuciami.

Rozumiem świetnie co masz na myśli. Cały sęk jednak w tym, że na tyle na ile ją poznałem - to nie jest ten typ osoby, który potrafiłby się bawić czyimiś uczuciami. Już jednej osobie na początku wątku to samo odpisywałem. Może zapytam tak - wyobrażasz sobie zatwardziałą chodzącą na pielgrzymki i co niedzielę/święto do kościoła katoliczkę, dobrą spokojną osobę potrafiącą pomóc komuś obcemu bezinteresownie bawiącą się z premedytacją czyimiś uczuciami? Bo ja sobie nie potrafię tego w żaden sposób wyobrazić. I nie, to co napisałem to nie jest jej obraz wykreowany przeze mnie. To są suche fakty.
Dlatego właśnie tak mnie to uderzyło i tak mnie gryzie. Gdybym miał do czynienia z osobą rzeczywiście bawiącą się mną to bym to już dawno wyczuł i nie byłoby tego tematu.

Jak widzę co wyprawiają księża i jak manipulują kobietami to tam dopiero się można poduczyć sztuczek uwodzenia i manipulacji.

Ale rozumiem, to tylko moje zdanie i zrób tak jak uważasz. Sam wiesz najlepiej co będzie dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem. Powodzenia smile

54

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Lacrymossa55 napisał/a:

Na pewno człowiek może zmienić zdanie i podejście i uczucia i wszystko inne. W jaki sposób zamierzasz w takim razie przekonać ją żeby zmieniła swoje nastawienie do Ciebie?

Cóż, obiecałem, że nie będę robił nic na siłę więc zbyt dużego pola do działania nie mam. Z tego też powodu starałem się do tej pory być raczej biernym i żadnych kroków (przynajmniej zbyt pochopnych i nachalnych) nie podejmowałem.

Lacrymossa55 napisał/a:

Oni się znają rok a przez rok ona nadal nie zmieniła zdania.

Tego chyba jednak na 100% nie wiadomo.

55

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Dobra, ja się zgubiłam. Jaki jest problem, tak jednym zdaniem?

(Tak, koleżanki i koledzy wysyłali mi życzenia na walentynki, ja im, to nic nie znaczy, to nie gimnazjum.... przytulanie się do ludzi - niezależnie od płci - nie jest infantylne, tylko jest świetne, bo kontakt fizyczny to podstawowa potrzeba ludzka; tak, człowiek może zmienić zdanie i nastawienie, nawet jak powie "na zawsze" albo jak powie "nigdy", przecież to oczywiste, skoro można się rozwieść mimo że się obiecywało miłość po grób, to czemu nie można pokochać kogoś, o kim się pomyślało "nigdy"?)

Tylko co to wnosi, nie wiem, bo nie rozumiem problemu. Autor zadaje pytania, dostaje odpowiedzi, ale nic z tego nie wynika, nie ma wniosku.

Orygnalnie pytanie brzmiało: jak można tak od razu człowieka zaszufladkować?

Prosto. Pierwsze wrażenia itd. Uczepiłeś się tego zaszufladkowania, bo uraziło twoją dumę, idź do tej dziewczyny i oczyść atmosferę, bo zawsze będziesz przy niej czuł się gorszy i ciągle będziesz się zastanawiał "co ona widzi, jaką wadę, że tak mnie potraktowała??"

Piszesz, nic na siłę, ale nikt Ci tu nie każe NA SIŁĘ nie wiem, wyznawać jej miłości, zapraszać do łóżka. Ale dowiedzieć się o co chodzi u źródła to naprawdę nie jest zmuszanie nikogo do niczego.

56 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-17 04:18:18)

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Tak, przytulam i caluje w policzek moich kolegow na pozegnanie i na powitanie.
Nawet usiade koledze na kolanie.
Tak wysylam buziaczki kazdemu, kolezance, koledze, babci, ojcu i kuzynce. I serduszka.
Skladam zyczenia na walentynki kolegom i kolezankom i rodzinie i tesciowej nawet.
Tak, po doslownie 5 minutach w towarzystwie faceta jestem w stanie powiedziec czy na 1000% nie bede chciala z nim NIGDY byc. Malo tego, zawsze tak robie i nigdy nie zmienilam zdania.
Twoje dwie przyjaciolki nie sa zadnym wyznacznikiem zachowania kobiecego. Pomysl o tym matematycznie moze? Niechby tych Twoich kolezanek bylo 30 nawet. Serio? Wiesz jaka jest populacja kobiet w Polsce? Myslisz, ze zachowanie 30 wskazuje na motywy i zachowania calej reszty MILIONOW osob. Jeszcze na dodatek mowisz, ze jest nietuzinkowa osoba, czyli nie bedzie miala zachowan jakies typowej lasi. Mysl logicznie, przyjacielu bo to nie boli.

57

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Thomas pływasz w tej dziwnej relacji już długo bo się boisz  powiedzieć sprawdzam. Dla mnie również nie rokuje nic dobrego dla Ciebie jej zachowanie, zdecydowanie powiedziała nie a teraz przez rok nie potrafi zdecydowanie się określić.Myślisz ,że dziewczyna jest tak tępa ,że nie widzi znaków od Ciebie. Gdyby chciała zrobiła by krok po życzeniach walentynkowych.Odważnie powiedziała nie na pierwszym spotkaniu a teraz że co nie ma odwagi???? Wydaje mi się że boisz się tego sprawdzam bo po tym trzeba coś z tym zrobić, wrócić do dziwnej przyjaźni słabo,udać że nic się nie wydarzyło słabo.Thomas po co Ci taka pseudo przyjaźń???

58

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Monoceros napisał/a:

Orygnalnie pytanie brzmiało: jak można tak od razu człowieka zaszufladkować?

Prosto. Pierwsze wrażenia itd. Uczepiłeś się tego zaszufladkowania, bo uraziło twoją dumę, idź do tej dziewczyny i oczyść atmosferę, bo zawsze będziesz przy niej czuł się gorszy i ciągle będziesz się zastanawiał "co ona widzi, jaką wadę, że tak mnie potraktowała??"

Muszę chyba coś dowiedzieć czego wcześniej nie napisałem - konkretnie wtedy rok temu dość szczerze rozmawialiśmy z tą dziewczyną. Cały szkopuł tkwił w tym, że ona nie potrafiła konkretnie powiedzieć dlaczego tak wtedy zadecydowała, a nie inaczej i co jej we mnie nie pasuje. Ona potrafiła powiedzieć sama o sobie, że chyba ona jest dziwna, ale nie potrafiła jasno powiedzieć dlaczego mnie skreśliła. No sorry ja już napisałem to wcześniej - moim zdaniem jeżeli jest coś w człowieku tak bardzo drażniącego i nie do przyjęcia to nie powinno być problemu żeby konkretnie określić co. To nie jest normalne, że ktoś nie umie tego określić. Dlatego też nie przyjąłem tego za stuprocentowy pewnik i nie uwierzyłem.

59

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Winter.Kween napisał/a:

Skladam zyczenia na walentynki kolegom i kolezankom i rodzinie i tesciowej nawet..

Dla mnie to trochę dziwne zważywszy na to jakie to święto.

Winter.Kween napisał/a:

Tak, po doslownie 5 minutach w towarzystwie faceta jestem w stanie powiedziec czy na 1000% nie bede chciala z nim NIGDY byc. Malo tego, zawsze tak robie i nigdy nie zmienilam zdania.

A jesteś w stanie w takim przypadku konkretnie określić co sprawiło podjęcie takiej oceny danego faceta?

Winter.Kween napisał/a:

Twoje dwie przyjaciolki nie sa zadnym wyznacznikiem zachowania kobiecego. Pomysl o tym matematycznie moze? Niechby tych Twoich kolezanek bylo 30 nawet. Serio? Wiesz jaka jest populacja kobiet w Polsce? Myslisz, ze zachowanie 30 wskazuje na motywy i zachowania calej reszty MILIONOW osob..

Czyli wychodzi na to, że po raz pierwszy od prawie 30 lat życia zetknąłem się z typem osoby, którego nigdy wcześniej nie znalem. No spoko.

60

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Thomas29, nie pisz, proszę, postu pod postem. Pod każdą Twoją wypowiedzią znajdziesz opcję „edytuj”- skorzystaj z niej. Warto też, byś zapoznał się z naszym Regulaminem.

61 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2020-08-17 07:38:03)

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Chio napisał/a:

Myślisz ,że dziewczyna jest tak tępa ,że nie widzi znaków od Ciebie. Gdyby chciała zrobiła by krok po życzeniach walentynkowych.Odważnie powiedziała nie na pierwszym spotkaniu a teraz że co nie ma odwagi????

Dlaczego w takim razie ponownie nie ostudziła moich zapędów jeśli je widzi, a dalej jest stuprocentowo na nie jak rok temu?


DO WSZYSTKICH: Przeczytawszy Wasze komentarze po większości widzę, że jednak najpewniej za bardzo nadinterpretowalem pewne rzeczy i sygnały.

Cyngli wybacz, ale piszę teraz z telefonu przez co ciężej mi na szybko poprawnie edytować.

62

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Thomas być może nadinterpretowałeś a być może dziewczyna rozpływa się w Twojej atencji, pasuje jej  Twoja adoracją, ale poza nią nie zamierza robić kroku do przodu.Myślę, że rok czasu to dużo żeby mogła zmienić zdanie,poznać Cię i zmienić tor tej relacji bo sierotką raczej nie jest.Nie zrobiła tego.Thomas zbij to lustro i idź do przodu.Szkoda czasu i jeśli faktycznie jej zależy to nie pozwoli sobie na utratę Ciebie,jeśli nie to tak naprawdę przyjacielem jej nie będziesz ,Ona Twoim też nie!Nie na ten czas.

63

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Musisz autorze zadać sobie pytanie co stracisz, a co mozesz zyskac odkrywając karty..
Osobiscie znam wiele par, gdzie kobieta zmienila zdanie po czasie. I nie bylo to z braku innego kandydata bynajmniej.
Nie znam ani jednego przypadku, gdy to zdanie zmienił mężczyzna.
Najwazbiejsze pytanie: czy Ty rzeczywiscie chceaz w niej widzieć przyjaciółkę, czy rówbiez dziewczynę.
Wg mnie najprosciej byloby wykonać jakis gest np przytulenie w sytuacji niepowitania i niepożegnania i zobaczyć, jak zareaguje.

64 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-17 08:35:22)

Odp: Niezrozumiała sytuacja
Chio napisał/a:

Thomas zbij to lustro i idź do przodu.Szkoda czasu i jeśli faktycznie jej zależy to nie pozwoli sobie na utratę Ciebie,jeśli nie to tak naprawdę przyjacielem jej nie będziesz ,Ona Twoim też nie!Nie na ten czas.

Masz rację. Trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Albo wóz albo przewóz.

Ela210 napisał/a:

Musisz autorze zadać sobie pytanie co stracisz, a co mozesz zyskac odkrywając karty..
Osobiscie znam wiele par, gdzie kobieta zmienila zdanie po czasie. I nie bylo to z braku innego kandydata bynajmniej.
Nie znam ani jednego przypadku, gdy to zdanie zmienił mężczyzna.
Najwazbiejsze pytanie: czy Ty rzeczywiscie chceaz w niej widzieć przyjaciółkę, czy rówbiez dziewczynę.
Wg mnie najprosciej byloby wykonać jakis gest np przytulenie w sytuacji niepowitania i niepożegnania i zobaczyć, jak zareaguje.

Wiesz chyba wolałbym prosto z mostu wyłożyć te karty na stół i powiedzieć co odczuwam niż bawić się w takie "podchody"(?).

65

Odp: Niezrozumiała sytuacja

Tak myślę Thomas. Może będziesz miał złamane serduszko ale unikniesz sytuacji gdy np.Dziewczyna wróci z pielgrzymki i postanowi przedstawić Ci swojego nowego chłopaka.

Posty [ 1 do 65 z 142 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Niezrozumiała sytuacja

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024