Nie jestem strachliwa i nigdy nie wyglądałam idealnie.
Podpisuję się pod tym.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Od jakiego wieku-lat to kobieta Stara? Mężczyzna stary?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nie jestem strachliwa i nigdy nie wyglądałam idealnie.
Podpisuję się pod tym.
Z mężczyznami jest inaczej, starzeją się jak wino. Po 30 to młody Bóg. Po 40 Adonis. Po 50 to już skali zabraknie, taki piękny, że 20 latki leżą Jak długie z zachwytu.
Nie wydaje mi się żeby kobiety szukały piękna u facetów 40+.
A czy z czasem, im bardziej jesteście dojrzalsze,
nie boicie się już nieidealnie wyglądać?
Nie, nigdy sie nie balam.
Ja mam krótkie nogi na ideał także przegrałam już na starcie, ani nie musiałam się starzeć :DD
Ja mam krótkie nogi na ideał także przegrałam już na starcie, ani nie musiałam się starzeć :DD
Krotka noga tez ladna moze byc.
Ostatnio siedząc w autobusie przypadkiem słyszę rozmowę dwóch kobiet, jedna na pewno po 50, druga 37, i słyszę jak Pani 50+ mówi do swojej córki
„jestes już stara” na to córka odpowiada „Stara to będę jak będę miała 60 lat, a teraz mam 37”I pytanie od którego roku życia zaczyna się „kobieta stara”
starość?
Stary facet od jakiego wieku?
Osobiście uważam, że człowiek jest stary wtedy, kiedy zaczyna się staro czuć i akurat wiek nie ma tu nic do rzeczy...
Znam ''stare'' 30-tki i młode 60-tki.
Dużo zależy od samopoczucia i podejścia do wielu rzeczy.
Nie zachwyca mnie fakt, że np. nogi mam już nie do pokazywania, bo zmieniła je choroba, ale i nie spędza snu z powiek. Gdy mi na wyglądzie zależy, mankamenty sprytnie maskuję piękną długą spódnicą, a gdy zależy mi na swobodzie, np. na podwórku, olewam, co kto na to i śmigam w szortach w te upalne dni. Komu się nie podoba, niech się nie gapi.
Gdy byłam nastolatką z muchami w nosie, mama zirytowana powiedziała, że ze mnie to już za młodu taka "stara dewota", bo nie ubierałam się jak młoda atrakcyjna dziewczyna, dąsałam się na propozycję ubrania się w sukienkę na ramiączkach czy np. mini.
No, to dzisiaj jestem młodsza duchem i zdecydowanie odważniejsza, nawet i mini zdarza mi się nałożyć do rajstop i kozaków
Mam 49 lat i nie boje sie ze kiedys pojawia sie zmarszki. Najlepiej sie czuję w swojej skórze wlasnie teraz, wyluzowana i rozkwitnięta od środka na zewnątrz jakby.
Pewnie niedlugo pojawia sie jakies zmarszczki, ale patrzę na moją matke po 70 i nie zamienila się w smutną staruszkę, absolutnie.
Na twarzy odbija sie chyba stosunek do życia i ludzi, więc lepiej uważać, co tam sobie utrwalamy.
Pierwsze zmarszczki zauważyłam u siebie tuż po dwudziestce, ale to chyba dość naturalne. Chyba mamy z Elą na myśli nieco różne zmarszczki
Mam 49 lat i nie boje sie ze kiedys pojawia sie zmarszki. Najlepiej sie czuję w swojej skórze wlasnie teraz, wyluzowana i rozkwitnięta od środka na zewnątrz jakby.
Pewnie niedlugo pojawia sie jakies zmarszczki, ale patrzę na moją matke po 70 i nie zamienila się w smutną staruszkę, absolutnie.
Na twarzy odbija sie chyba stosunek do życia i ludzi, więc lepiej uważać, co tam sobie utrwalamy.
To prawda,
niestety są ludzie zarówno kobiety jak mężczyźni, którzy boją się, bywa że panicznie nieidealnie wyglądać, mieć niedoskonałości widoczne.
Bywa że boją się mieć partnera, partnerkę która-który odstaje od kanonów piękna-współczesnego,
Bywa że boją się być z partnerką która, ma niedoskonałości zewnętrzne.
Już nieraz się przekonałam, że nie wygląd decyduje o mojej atrakcyjności, choć i za wygląd bywam chwalona. A przecież według sztywnych i obiegowych kryteriów mankamentów urody mam niemało.
Właśnie z wiekiem nabyłam więcej wiary w siebie. Pomimo iż za młodu pozornie miałam więcej atutów.
Bywa że boją się mieć partnera, partnerkę która-który odstaje od kanonów piękna-współczesnego,
Bywa że boją się być z partnerką która, ma niedoskonałości zewnętrzne.
Jeśli ktoś jest ze mną tylko dla mojego wyglądu, albo nie chce być z tego jednego powodu, to mnie na takim płytkim faceciie nie zależy.
krolowachlodu87 napisał/a:Ja mam krótkie nogi na ideał także przegrałam już na starcie, ani nie musiałam się starzeć :DD
Krotka noga tez ladna moze byc.
Może ale ideałem nie zostanie
Ja nie bardzo rozumiem jak to jest że ludzie wpadają na genialny pomysł porównywania się z osobami 10 lat młodszymi. Ale to chyba znowu wychodzi kwestia usilnego walczenia ze starością i wypierania rzeczywistości. Mam 30 lat więc już nigdy nie będę wyglądać jak 20latka, mam 40 i już nigdy nie będę wyglądac jak 30.... trzeba sie z tym pogodzić i po prostu dbać o siebie, wtedy będziemy dobrze wyglądającą 30, 40, 50 latką itd. Widuję 60latki co jak na swoją kategorie wiekową wyglądają dobrze więc po co jest stawiać przy 50latkach i porównywać z nimi?
To ja mam już pełno zmarszczek, owal twarzy już obwisły, ciało już nie jędrne (ale nie ćwiczę, to sama soboie winna jestem), chyba gdzieś tam plącze mi się celulit a zębów wszystkich też już nie mam.
Poza tym spokojnie mogłabym mieć już dwu - trzy letniego nie syna, ale wnuka. Nie ma co się wypierać wieku. Ot wiek jak wiek, w sumie z biegiem czasu będzie coraz gorzej i nikogo to nie minie, to normalne reakcje organizmu.
(...) niestety są ludzie zarówno kobiety jak mężczyźni, którzy boją się, bywa że panicznie nieidealnie wyglądać, mieć niedoskonałości widoczne. (...)
Cóż... . Ludzi z brakiem pewności siebie, z brakiem poczucia własnej wartości było i jest sporo. "Światy" mody i filmu nakazujące dopasowanie do aktualnych standardów piękna czy poprzez makijaże ingerujące tak bardzo, że trudno było stwierdzić, że "przed" i "po" jest tą samą osobą, czy przez operacje plastyczne, promowanie w mediach 'wieszaków', zrobiły swoje.
Jeśli dołożyć warunki rodzinne, w których największą wartością był/jest idealny (co prawda ten ideał zmieniał się na przestrzeni lat, różny był i jest w różnych środowiskach) wygląd, ciągłe porównywanie, to młode osoby skazane były i są na bezustanną frustrację.
Zawrócić z tej drogi jest trudno, bo to nie tylko walka z własnym sposobem myślenia, ale i z bliskimi.
Zmarszki to zmarszczki Nie mam serio, bez botoksów, ale za to nigdy nie bylam opaloną dziołchą
i wyśmiewano mnie za bladą twarz.
Ot cala tajemnica
Nie wiem jak niby na sile mialabym sie odróżniać od 39 latki, wydluzyc spodnice?, po co? Sciac wlosy, bo wypada?
Nie mam planów robic operacji plastycznych, ale normalnie o siebie dbać, bez spiny. Kosmetyczka tez nie oznacza dla mnie walki na siłę o mlodosc, tylko zwyczajne zadbanie o tyle.
Aha i nie jestem wieszakiem. Rozniar 40 i nie planuję mniej. Więc żaden ze mnie ideał.
Rossanka, Twój wybór. Przeciez nie musisz utrzymywac dzieci, możesz tę kasę inwestowac w siebie. Ale nie musisz.:)
U mnie chyba zmiana w wygladzie najwieksza nastapila jak mialam okolo 22 lat, chociaz to troche zalezalo od fryzury i makijazu i stroju.
Przed tamtym momentem to ludzie mysleli, ze jestem dzieckiem. Nawet policja mnie noca zatrzymywala bo myslala, ze jestem jakas 13 letnia smarkula.
Jak chcialam odpowiedzialna prace to potrafilam sobie zmarszczki rysowac. Pozniej to zmienilam, bo postanowilam, ze nie bede sie dopasowywac tak do tych standartow i ubieralam sie jak lubie i wygladalam jak lubie.
Niedawno mowilam, ze w przeciagu ostatnich lat zestarzalam sie z wygladu bardziej niz przez poprzednie 10... Jednak nie jestem taka pewna czy to prawda czy tylko mi sie wydawalo bo mialam slaby dzien. Jak patrze na zdjecia to jednak nie ma ogromnej roznicy.
Poza moze jakimis siwymi wlosami.
Moja matka kilka miesiecy temu cos super zrobila, bo swoje wlosy (do pasa) ogolila doslownie na prawie lyso.
60 lat rozumiem, ale 37 i niby stara? niby z jakiej okazji przepraszam was bardzo?
Ja mam 27 lat i w sumie zawsze czułam się starzej, ale od około dwóch lat to katastrofa. Mam dwóch wspaniałych chłopców, dużo tego dzieciństwa, szczęścia, ale ja sama czuję że stoję w miejscu. Cokolwiek chcę zrobić nie przychodzi to tak lekko, bo obowiązków jest sporo, dużo myślę o przyszłości swojej, swoich dzieci o finansach, o tym co będzie dalej. Tracę spontaniczność, pomimo że jestem bardzo wesołą osoba często sobie mówię że to już nie wypada- jestem mamą.
Mentalnie czuję się starzej, dużo starzej. Do niedawna byłam wyczerpana latami użerania się z toksyczną osobą. Przynajmniej to wyrzuciłam ze swojego życia i od razu lżej. :-)
Znaczenie duze ma praca i wiek współpracowników. 40 letnia kobieta praująca na Poczcie dalej może uchodzić za młodą, 40 letnia stewardesa juz nie, bo 95% koleżanek jest młodszych.
Tak sobie podsumowuję i muszę przyznać, że staro wcale się nie czuję pomimo 43 lat.
Mam zmarszczki wkoło oczu, ale tylko aktywowane uśmiechem Jestem zdrowa, atletyczna, chodzę regularnie na siłownię, dużo jezdżę rowerem, plywam teraz latem w morzu (a poza sezonem w basenie), dobrze się odżywiam, nie mam ani celulitu ani rozstepów i mogę nosić co chcę. Wiek mnie także nauczył, że w nosie mam modowe trendy i nie odczuwam zadnej presji by podążać za jakimś teraźniejszym lookiem.
Jestem finansowo niezależna, mam nieruchomość, oszczędności i inwestycje, więc jakby mi się zawalila jutro firma, to są opcje na rozwój. Jak by mi się zachcialo wrócić na uczelnię czy się kompletnie przekwalifikować, to żaden problem.
Do tego, od wielu lat jestem w dobrym, stabilnym związku z ukochanym mężczyzną, który podziela moje wartości.
Prosze mi powiedzieć ile takich benefitów ma laska lat 20.
Tak sobie podsumowuję i muszę przyznać, że staro wcale się nie czuję pomimo 43 lat.
Mam zmarszczki wkoło oczu, ale tylko aktywowane uśmiechem
Jestem zdrowa, atletyczna, chodzę regularnie na siłownię, dużo jezdżę rowerem, plywam teraz latem w morzu (a poza sezonem w basenie), dobrze się odżywiam, nie mam ani celulitu ani rozstepów i mogę nosić co chcę. Wiek mnie także nauczył, że w nosie mam modowe trendy i nie odczuwam zadnej presji by podążać za jakimś teraźniejszym lookiem.
Jestem finansowo niezależna, mam nieruchomość, oszczędności i inwestycje, więc jakby mi się zawalila jutro firma, to są opcje na rozwój. Jak by mi się zachcialo wrócić na uczelnię czy się kompletnie przekwalifikować, to żaden problem.
Do tego, od wielu lat jestem w dobrym, stabilnym związku z ukochanym mężczyzną, który podziela moje wartości.
Prosze mi powiedzieć ile takich benefitów ma laska lat 20.
To zalezy czego chce taka laska, ale znam dziewczyne co ma nieruchomosc, urode, zdrowie psychiczne i fizyczne, uprawia sport, ma pieniadze i robi co chce i ma lat 25. Ma taka przewage, ze ma wiecej czasu do starosci przy okazji.
Wydaje mi sie, ze czasem jest jakas konkurencja pomiedzy mlodszymi i starszymi kobietami z powodu podejscia do wieku kobiecego w kulturze.
Bo czesto kobiety starsze musza jakos udowodnic, ze maja wiecej oleju w glowie lub zalet, lub dojrzalosc, lub madrosc.
Jednak rzeczywistosc jest taka, ze ktos moze miec 19 lat i byc geniuszem, konczyc doktorat i miec kupe kasy bo wymyslil przy pomocy swojego geniuszu biznes. Przy okazji jest jeszcze piekny.
Tak sobie podsumowuję i muszę przyznać, że staro wcale się nie czuję pomimo 43 lat.
Mam zmarszczki wkoło oczu, ale tylko aktywowane uśmiechem
Jestem zdrowa, atletyczna, chodzę regularnie na siłownię, dużo jezdżę rowerem, plywam teraz latem w morzu (a poza sezonem w basenie), dobrze się odżywiam, nie mam ani celulitu ani rozstepów i mogę nosić co chcę. Wiek mnie także nauczył, że w nosie mam modowe trendy i nie odczuwam zadnej presji by podążać za jakimś teraźniejszym lookiem.
Jestem finansowo niezależna, mam nieruchomość, oszczędności i inwestycje, więc jakby mi się zawalila jutro firma, to są opcje na rozwój. Jak by mi się zachcialo wrócić na uczelnię czy się kompletnie przekwalifikować, to żaden problem.
Do tego, od wielu lat jestem w dobrym, stabilnym związku z ukochanym mężczyzną, który podziela moje wartości.
Prosze mi powiedzieć ile takich benefitów ma laska lat 20.
Haha no fizycznych benefitów ma mnóstwo Może trenować więcej, mocniej i jeszcze do tego imprezować po nocach bo regeneracja przebiega u niej błyskawicznie:D Także dobra 20stka co w pełni wykorzystuje swoje możliwości baluje do 5 nad ranem, śpi dwie godziny i jeszcze opływa nas w tym morzu jak stare żaby :DD
Ale sama zauważasz że starość nie musi być czymś negatywnym. Po prostu trzeba brać co życie nam daje i korzystać z tego. Ja mam 33 lata, jakieś 26 trenuje także jestem we formie raczej I tak, widzę te 20stki które mogą robić cokolwiek, popełnić polowe błędów treningowych i mieć formę oraz wiem że po 30 musiałam wprowadzić zmiany, pilnować regeneracji, spania, planować treningi pod efekty jakie chce osiągnąć bądź utrzymać. Tak, jestem stara. Tak, znaczy to tylko tyle że czas zaangażować też mózg w swoje działania bo konsekwencję głupich działań dosięgną mnie szybciej niż beztroską 20stke
Jednak rzeczywistosc jest taka, ze ktos moze miec 19 lat i byc geniuszem, konczyc doktorat i miec kupe kasy bo wymyslil przy pomocy swojego geniuszu biznes. Przy okazji jest jeszcze piekny.
Rzeczywistość jest taka, że w takim wieku ma się zero doświadczenia i mądrości życiowej (nie mylić z inteligencją), a rozwój intelektualny niekoniecznie chodzi w parze z rozwojem emocjonalnym. Sama kasa wcale nie stanowi o szczęśliwym życiu.
Wiek przynosi refleksję, dystans do siebie, reorganizację prirytetów i naukę bycia szczęśliwym w nawet nie idealnych warunkach, ale również umiejetność wyboru najlepszej dla siebie opcji. Ja tam jestem zadowolona ze swojego życia i wcale nie chcialabym miec z powrotem 20 lat.
Chodzi o to, że kazdy wiek ma swoje zalety. Tylko smutno jest jak ktoś tego nie dostrzega i goni za swoja młodością.
Ech, no mądrosć zyciowa jest nie do przecenienia, pieniądze mozna mieć, można je stracić. Ważne by wiedzieć jak jw zarabiać i nie mam na myśli bogatego męża
Oczywiscie idealnie by bylo, mieć doswiadczenie i mądrość 40 w wieku 20 lat, ale tak się nie da.
Są takie, co zbierają oczywiscie więcej doświadczeń i przemyśleń do 30 niż niejedna 50 latka, ale to wyjatki.
Czy jeat rywalizacja? Ja tam w pracy wolalam zatrudniać mlode, bo wiecej entuzjamu, ladne, bo pewniejsze siebie pracownice.
Oczywiscie ze zdrowiem i sprawnoscią fizyczną to prawda.:) teraz po imprezie i spaniu 2 godziny bym padla na twarz w pracy
Cale szczęście mogę sobie nawet pozwolić na tą twarz paśc ale nie praktykuję bo dzień stracony.
Natomiast nie chcialabym juz swoich 20 lat tak ogólnie, tych dylematów życiowych, itd. Porodów
Kazda ma swoją sciezkę, dojscie do czegoś samodzielnie daje powera. Wydostanie się z wlasnych dołków samodziedzielnie daje powera.
Z tym się nie rodzisz.
Żaluję bardzo, ze nie moglam być na takim forum jako 20 latka. Może wielu wyborów dokonalabym mądrzej mogąc korzystać z doswiadczeń innych kobiet, ktorych tu jest kopalnia.
Winter.Kween napisał/a:Jednak rzeczywistosc jest taka, ze ktos moze miec 19 lat i byc geniuszem, konczyc doktorat i miec kupe kasy bo wymyslil przy pomocy swojego geniuszu biznes. Przy okazji jest jeszcze piekny.
Rzeczywistość jest taka, że w takim wieku ma się zero doświadczenia i mądrości życiowej (nie mylić z inteligencją), a rozwój intelektualny niekoniecznie chodzi w parze z rozwojem emocjonalnym. Sama kasa wcale nie stanowi o szczęśliwym życiu.
Wiek przynosi refleksję, dystans do siebie, reorganizację prirytetów i naukę bycia szczęśliwym w nawet nie idealnych warunkach, ale również umiejetność wyboru najlepszej dla siebie opcji. Ja tam jestem zadowolona ze swojego życia i wcale nie chcialabym miec z powrotem 20 lat.
Chodzi o to, że kazdy wiek ma swoje zalety. Tylko smutno jest jak ktoś tego nie dostrzega i goni za swoja młodością.
Jezeli ktos nie jest inteligentny to nie bedzie w takim punkcie w jakim Ty sie czujesz, dlatego, ze ludzie malo inteligentni nie ucza sie dobrze na doswiadczeniach.
Zgadzam sie, ze ludzie za bardzo gonia za mlodoscia i tez jest ogromny na to nacisk. Czesto na przyklad starszy aktor gra meza aktorki mlodszej o 20 lat, a juz aktorka jego rowiesniczka to moze czyjas ciotke lub matke zagrac.
To nie jest nic nowego zreszta. Juz w latach 60 Joan Crawford i Bette Davis musialy same sobie szukac projektu bo kazda rola to albo jakies matki, albo jakies babki i podoboczna bo mialy 50 lat skonczone. Nie mialy kobiety w takim wieku wlasnych historii.
"Men age, they get character. Women age, they got lost."
Doswiadczenie nie koniecznie zalezy od wieku, a od tego co sie dzieje wokolo osoby i co ta osoba przezyla. Sa takie rzeczy ktore barwia osobe jak wino barwi wode.
Tez zalezy to od cech osoby. Przez to, ze ja zawsze dobrze czytalam ludzi, a tez bardzo dobrze ludzmi manipulowalam to moje zycie wygladalo o wiele inaczej od dziecinstwa, poniewaz nie mialam naiwnosci w stosunku do partnera czy tez znajomych. Przez to nigdy sie nie zawiodlam i nigdy sie nie przejechalam na nikim co ogolnie wplywa na to kim jestem teraz. Ten element uczenia sie na bledach z ludzmi nigdy nie powstal w moim zyciu. Moje bledy w relacjach dotycza raczej mojej zbytnio lekcewazacego czy zimnego podejscia.
Za to duzo innych rzeczy wplynelo na mnie znaczaco. Na przyklad otarcie sie o smierc, przyjaciele z roznych sciezek zycia (rowniez niebezpieczni kryminalisci), smierc partnera, a nawet to, ze sama bylam sekundy od zabicia kogos i zobaczylam to oblicze siebie. Moje podroze gdzie mieszkalam u obcych ludzi, ktorzy tak zwyczajnie dawali mi klucz do ich domu, i to ze sama mieszkalam od tak mlodego wieku lub doswiadczylam duzej biedy.
Niektore rzeczy drastycznie wplywaja na zycie.
W pewnym momencie, kilka lat temu zauwazylam, ze moj ojciec w porownaniu do mnie jakby zostal w tyle. Poniewaz jest z dobrego domu, bez zadnych problemow, osiagnal sukces mlodo, wyszedl za swoja pierwsza dziewczyne i nadal z nia jest. Jego zycie po zakonczeniu kariery toczy sie caly czas bardzo podobnie. Najwieksza chyba zmiana w jego zyciu w ostatnich 25 latach to przeprowadzka do innego miasta na drugi koniec Polski.
Pamietam jak bardzo doswiadczyla go smierc mojego dziadka i jak on ze mna o tej smierci rozmawial codziennie, podczas gdy dla mnie to byla juz trzecia smierc i ja bylam w tej roli osoby sluchajacej i rozumiejacej jego stan.
On mowil o szczegolach tego wydarzenia unikajac calego znaczenia tego co sie stalo, a ja juz wtedy bylam na etapie uzywania tego wydarzenia do pogodzenia sie ze smiercia ogolnie i z przemijaniem. Moja matka nadal nie potrafi sie tak pogodzic ze smiercia bliskich, dla niej nadal jest to najgorsza rzecz dlatego, ze ona nie bierze wydarzen w zyciu jako szans na nauczenie sie, wzmocnienie sie.
Najgorzej to chyba wpasc w taki stan jak moja tesciowa. Ona zyje przeszloscia kompletnie. Albo kopiuje swoich zmarlych rodzicow i ich idealizuje, albo (o dziwo) idealizuje relacje z ojcem mojego meza, albo slucha calymi dniami piosenek z mlodosci i mysli o tym jaka byla piekna i jak dzieci byly male.
Caly czas z tym i w sumie nic nowego, a pozniej przychodzi dzien, ze ma dola na serio przez to zycie w przeszlosci bo ta przeszlosc nie wroci.
Oczywiscie ona mowi jaka jest szczesliwa teraz i zadowolona, ale to nie jest prawda bo by nie patrzyla tak caly czas wstecz.
Poza tym dla mnie to jest wrecz szalenstwo jak ona daje rade idealizowac zwiazek z ojcem swoich dzieci. Nie tylko zwiazek wcale nie byl dobry pozniej, a wrecz patologiczny to jeszcze sie rozstali, a na koniec on zostal zamordowany, a ona jeszcze do wiezienia za to poszla.
Jednak daje ona rade jakos to tak sobie okrecic, ze niby on byl wspanialym czlowiekiem, a zwiazek tez byl wspanialy.
Idealizuje tez swoja rodzine, a jej rodzina idealna nie byla, a wrecz przeciwinie. Jej ojciec mial dzieci z jej ciotka.
Idealizuje swoja babcie Polke i nawet podejrzewam, ze dlatego ma taka slabosc do mnie.
Takie podejscie to wydaje mi sie, ze chamuje czlowieka. Jezeli ciagle patrzy za siebie i ciagle musi sie otaczac ta przeszloscia jak koldra, a nawet edytowac wydarzenia by lepiej wygladaly. Nie jej jednej stare lata tak wygladaja.
O tak to bym chciala wygladac w jej wieku (70 lat) bo styl to na 100% taki bede miala:
Masz rację Winter, inteligencja pozwala przerabiac doswiadczenia. Ale nie tylko inteligencja, ale to off top na temat rozwoju moralnego
Co do kina i kultu mlodosci, to Hollywood nie nadąża . Wiele aktorek zrobilo sobie krzywdy botoksem. Tematy dohrzalych kobiet poruszane sa plytko.
Co innego kino francuskie, tu polecam dobre portretowanie kobiecych sylwetek swietne aktorstwo.
Z biegiem czasu sie zauwaza, ze z automatu starszej osoby za mądrzejszą uznać nie mozna. Poza tym jest wiele sfer i nie we wszystkich jednakowo sie rozwijamy.
Dojrzalsza-starsza nie oznacza gorsza mniej atrakcyjna,
znam sporo kobiet po 40 i są atrakcyjniejsze, bardziej kobiece
niż taka np 26 latka,
znam kobiety które mając 45 są bardziej pozytywne, niż taka 28 latka,
ja nie przepadam za kobietami niezbyt dojrzałymi mentalnie, dziecinnymi, niezależnie od wyglądu.
Uwielbiam dojrzałość mentalną, mądrość życiową w kobietach.
To samo dzieje się w przypadku gdy facet jest dziecinny, niezbyt dojrzały mentalnie,
a próbuje grać niby dorosłego.
Czy chciałybyście znów mieć te 25 lat i przeżyć to znow, czy cieszycie się że jesteście parę kroków dalej?
Ech, no mądrosć zyciowa jest nie do przecenienia, pieniądze mozna mieć, można je stracić. Ważne by wiedzieć jak jw zarabiać i nie mam na myśli bogatego męża
Oczywiscie idealnie by bylo, mieć doswiadczenie i mądrość 40 w wieku 20 lat, ale tak się nie da.
Są takie, co zbierają oczywiscie więcej doświadczeń i przemyśleń do 30 niż niejedna 50 latka, ale to wyjatki.
Czy jeat rywalizacja? Ja tam w pracy wolalam zatrudniać mlode, bo wiecej entuzjamu, ladne, bo pewniejsze siebie pracownice.
Oczywiscie ze zdrowiem i sprawnoscią fizyczną to prawda.:) teraz po imprezie i spaniu 2 godziny bym padla na twarz w pracy
Cale szczęście mogę sobie nawet pozwolić na tą twarz paścale nie praktykuję bo dzień stracony.
Natomiast nie chcialabym juz swoich 20 lat tak ogólnie, tych dylematów życiowych, itd. Porodów
Kazda ma swoją sciezkę, dojscie do czegoś samodzielnie daje powera. Wydostanie się z wlasnych dołków samodziedzielnie daje powera.
Z tym się nie rodzisz.
Żaluję bardzo, ze nie moglam być na takim forum jako 20 latka. Może wielu wyborów dokonalabym mądrzej mogąc korzystać z doswiadczeń innych kobiet, ktorych tu jest kopalnia.
Ja bym nie chciała mieć dziś 20 lat, te dziewczyny mają przekichane.
U mnie w pracy mam absolutny luz i choć branża perfum i kosmetyków to ekipa projekt menadżerów wygląda jak ze sklepu ogrodniczego bardziej I tak oto w piątkowy poranek siedzimy z koleżanką na sklepy niemieckojęzyczne i walczymy aby skleić jakąś kampanię, ja w jakimś sweterku i szortach ona w jakimś worku i niesfornym koczku na czubku głowy co pozwala przypuszczać że znowu rano zgubiła grzebień
Już nie raz tak było że puściłyśmy jakąś kampanię, piękne grafiki, blogerzy, no twoje życie bez tego kosmetyku po prostu nie ma sensu + jakaś mała zniżka ale w sumie produkt kupiony po taniości więc róbmy wszystko aby opchnąć nim minie termin przydatności :DDD A nasze młodsze koleżanki zachwycone piały tam że ten rozświetlacz taki super podobno że musi to mieć, że taka cena super, kij że pół wypłaty już puściła na ciuchy w zalando.... Na co my z koleżanką po cichu do siebie " o qwaaa, stara! one w to wierzą" xD
Susan Sarandon-piękna kobieta. Jej styl bycia, ubioru, nic nie wskazuje na jej wiek.
A nasze młodsze koleżanki zachwycone piały tam że ten rozświetlacz taki super podobno że musi to mieć, że taka cena super, kij że pół wypłaty już puściła na ciuchy w zalando.... Na co my z koleżanką po cichu do siebie " o qwaaa, stara! one w to wierzą" xD
Napiszę tak, i mam też na myśli siebie: w wieku 20 lat masz cycki, w wieku 40 lat masz kapitał/ rozum (i cycki )
Opócz cycek są też fajne pupy
I nie oszukujmy się taka np 28 latka, nigdy nie dorówna mentalnie takiej 37 latce.
Masz rację Winter, inteligencja pozwala przerabiac doswiadczenia. Ale nie tylko inteligencja, ale to off top na temat rozwoju moralnego
Co do kina i kultu mlodosci, to Hollywood nie nadąża . Wiele aktorek zrobilo sobie krzywdy botoksem. Tematy dohrzalych kobiet poruszane sa plytko.
Co innego kino francuskie, tu polecam dobre portretowanie kobiecych sylwetek swietne aktorstwo.
Z biegiem czasu sie zauwaza, ze z automatu starszej osoby za mądrzejszą uznać nie mozna. Poza tym jest wiele sfer i nie we wszystkich jednakowo sie rozwijamy.
Oj tak, nawet w porownaniu do UK gdzie aktorzy sa duzo bardziej naturalni.
Swoja droga dobrym przykladem gdzie aktorka przesadzila z botoxem jest Jessica Lange, ktora zreszta gra w serialu z Sarandon.
Tam zreszta jest troche tematow starosci i przemijania, a takze wartosci starszych kobiet w spoleczenstwie i serial jest na faktach oparty, wiec polecam 'Feud. Bette and Joan'
Zawsze mnie jakos rozbawia jak mowi na mnie facet mojej tesciowej 'Joan'. Bo zaraz mi sie wyobraza Joan Crawford i jaka ona byla nieznosna i prozna.
Panna z Kapeluszem, to juz takie fallacy rzucilas teraz nie uzywalabym slowa 'nigdy' w zadnym przedziale wiekowym, a szczegolnie nie w tak malej roznicy wieku i to gdzie obie osoby sa dorosle i zakonczyly (teoretycznie) edukacje. Wiem np, ze moja mama do piet mi nie dorasta ani dojrzaloscia ani wiedza. Roznica miedzy nami to 20 lat, a wiec tutaj to juz duzo wieksza i mozna by sie bylo spierac.
Ela210 napisał/a:Masz rację Winter, inteligencja pozwala przerabiac doswiadczenia. Ale nie tylko inteligencja, ale to off top na temat rozwoju moralnego
Co do kina i kultu mlodosci, to Hollywood nie nadąża . Wiele aktorek zrobilo sobie krzywdy botoksem. Tematy dohrzalych kobiet poruszane sa plytko.
Co innego kino francuskie, tu polecam dobre portretowanie kobiecych sylwetek swietne aktorstwo.
Z biegiem czasu sie zauwaza, ze z automatu starszej osoby za mądrzejszą uznać nie mozna. Poza tym jest wiele sfer i nie we wszystkich jednakowo sie rozwijamy.Oj tak, nawet w porownaniu do UK gdzie aktorzy sa duzo bardziej naturalni.
Swoja droga dobrym przykladem gdzie aktorka przesadzila z botoxem jest Jessica Lange, ktora zreszta gra w serialu z Sarandon.
Tam zreszta jest troche tematow starosci i przemijania, a takze wartosci starszych kobiet w spoleczenstwie i serial jest na faktach oparty, wiec polecam 'Feud. Bette and Joan'
Zawsze mnie jakos rozbawia jak mowi na mnie facet mojej tesciowej 'Joan'. Bo zaraz mi sie wyobraza Joan Crawford i jaka ona byla nieznosna i prozna.Panna z Kapeluszem, to juz takie fallacy rzucilas teraz
nie uzywalabym slowa 'nigdy' w zadnym przedziale wiekowym, a szczegolnie nie w tak malej roznicy wieku i to gdzie obie osoby sa dorosle i zakonczyly (teoretycznie) edukacje. Wiem np, ze moja mama do piet mi nie dorasta ani dojrzaloscia ani wiedza. Roznica miedzy nami to 20 lat, a wiec tutaj to juz duzo wieksza i mozna by sie bylo spierac.
No tak się właśnie zastanowiłam czy się czasem mentalnie nie zatrzymałam w miejscu bo moje poglądy w wieku 28 lat już były mniej więcej takie jak teraz:D osobowość już bym powiedziała że się ukształtowała więc żadnego przełomu już nie oczekuję nawet. Może do 38 roku życia opanuję porządnie excela ale żeby tam jakiś skok mentalności się pojawił to mi się nie wydaje
(...) Czy chciałybyście znów mieć te 25 lat i przeżyć to znow, czy cieszycie się że jesteście parę kroków dalej?
Lubię siebie taką, jaką jestem, stąd nie myślę ani nie marzę, by po raz drugi mieć 25 lat.
(...) I nie oszukujmy się taka np 28 latka, nigdy nie dorówna mentalnie takiej 37 latce. (...)
Bez oszukiwania siebie ani innych. Znam sporo wspomnianych 28 latek, które i swą mądrością, i swoim doświadczeniem, i swą dojrzałością biją na głowę wskazane 37-latki i... starsze.
Uśmiecham się widząc, że wątek o ustaleniu granicy między młodością a starością przekształca się w udowadnianie, że starsze są lepsze (jakkolwiek tą 'lepszość' rozumieć).
Winter.Kween napisał/a:Ela210 napisał/a:Masz rację Winter, inteligencja pozwala przerabiac doswiadczenia. Ale nie tylko inteligencja, ale to off top na temat rozwoju moralnego
Co do kina i kultu mlodosci, to Hollywood nie nadąża . Wiele aktorek zrobilo sobie krzywdy botoksem. Tematy dohrzalych kobiet poruszane sa plytko.
Co innego kino francuskie, tu polecam dobre portretowanie kobiecych sylwetek swietne aktorstwo.
Z biegiem czasu sie zauwaza, ze z automatu starszej osoby za mądrzejszą uznać nie mozna. Poza tym jest wiele sfer i nie we wszystkich jednakowo sie rozwijamy.Oj tak, nawet w porownaniu do UK gdzie aktorzy sa duzo bardziej naturalni.
Swoja droga dobrym przykladem gdzie aktorka przesadzila z botoxem jest Jessica Lange, ktora zreszta gra w serialu z Sarandon.
Tam zreszta jest troche tematow starosci i przemijania, a takze wartosci starszych kobiet w spoleczenstwie i serial jest na faktach oparty, wiec polecam 'Feud. Bette and Joan'
Zawsze mnie jakos rozbawia jak mowi na mnie facet mojej tesciowej 'Joan'. Bo zaraz mi sie wyobraza Joan Crawford i jaka ona byla nieznosna i prozna.Panna z Kapeluszem, to juz takie fallacy rzucilas teraz
nie uzywalabym slowa 'nigdy' w zadnym przedziale wiekowym, a szczegolnie nie w tak malej roznicy wieku i to gdzie obie osoby sa dorosle i zakonczyly (teoretycznie) edukacje. Wiem np, ze moja mama do piet mi nie dorasta ani dojrzaloscia ani wiedza. Roznica miedzy nami to 20 lat, a wiec tutaj to juz duzo wieksza i mozna by sie bylo spierac.
No tak się właśnie zastanowiłam czy się czasem mentalnie nie zatrzymałam w miejscu bo moje poglądy w wieku 28 lat już były mniej więcej takie jak teraz:D osobowość już bym powiedziała że się ukształtowała więc żadnego przełomu już nie oczekuję nawet. Może do 38 roku życia opanuję porządnie excela ale żeby tam jakiś skok mentalności się pojawił to mi się nie wydaje
Tak mniej wiecej kolo 25 roku zycia sie konczy takie 'dojrzewanie' i zaczyna starzenie. Tez chyba nawet z wygladu.
Ten temat dotknal bardzo ciekawego momentu.
Kobiety sa nastawiane przeciwko sobie i kobiety sa w konkurencji ze soba. To jest cos prawie niewidzialnego, a jednak istnieje.
Ela tutaj, w tym temacie, mowiac o swoim wieku mowi o tym, ze sama nie chcialaby miec 20 lat w tej chwili poniewaz np nie chcialaby juz robic tego co robila wczesniej, czy tez rodzic. Czyli zarysowuje porownanie do samej siebie, porownuje sie z wczesniejszym swoim zyciem.
To jest zdrowsze podejscie nizeli niektore inne tutaj i caly tez powod zalozenia tego tematu. Zauwazylam, ze im kobiety starsze tym bardziej czasami podkreslaja swoje 'zalety' ponad mlodszymi kobietami. Nie, nie mlodszymi wersjami siebie, a innymi kobietami.
Jest to troche jak ten mem gdzie ktos placze, a zaslania twarz reakcja smiechu na facebooku. Wszyscy dobrze wiedza, ze sa zazdrosne i stad ten protekcjonalny ton i nikt tego nie bierze powaznie. Nie ma sie juz takiej urody, inni mowia ciagle, ze kobieta z wiekiem jest mniej warta, faceci mowia, ze kobieta 20 letnia lub 23 letnia to ideal. Im kobieta jest starsza tym bardziej jest niewidzialna. Wiec pozostaje jedyny 'kapital' wyciagnac na stol i udowodnic, ze sie jest lepszym. W mediach, w filmach, w reklamach, w ksiazkach, na forach, na social mediach i wszedzie mlode seksowne kobiety sa preferencja.
Wystarczyloby zrozumiec, ze psychika ludzka jest skomplikowana i nie idzie to tak szablonowo, ze co starsza to madrzejsza i mentalnie rozwinieta. Gdyby tak bylo to babki 40 letnie nie bylyby w zwiazkach przemocowych, nie robilyby operacji by sie odmlodzic, wcale by sie nie porownywaly z mlodszymi, nie mialby takich problemow jak tutaj na forum opisuja.
Wchodzenie w takie konkurencyjne rzeczy jest wspieraniem tej kultury toksycznej dla kobiet. Kobiety sa nastawione przeciwko sobie samym i innym kobietom, a to juz samo w sobie swiadczy o braku dojrzalosci. Ten czysty fakt, ze nie widza jak to kultura ciagnie sznurki, a nie one.
Pytanie w temacie juz samo w sobie jest ciekawe, juz samo w sobie powinno zostac rozpatrzone. Czemu zadajemy takie pytanie? Dlaczego to jest wazne? Jaka jest preferowana odpowiedz?
Ten cytat z artykulu w psychology today jest na miejscu:
'Sure, young women get to enjoy their boundless energy and youthful appearance—as their older colleagues once did—but as we age, we all have to struggle to let youth go. As we do, we're all in it together.
krolowachlodu87 napisał/a:A nasze młodsze koleżanki zachwycone piały tam że ten rozświetlacz taki super podobno że musi to mieć, że taka cena super, kij że pół wypłaty już puściła na ciuchy w zalando.... Na co my z koleżanką po cichu do siebie " o qwaaa, stara! one w to wierzą" xD
Napiszę tak, i mam też na myśli siebie: w wieku 20 lat masz cycki, w wieku 40 lat masz kapitał/ rozum (i cycki
)
Noo..:D
Tu chcialabym chyba te z 20 lat
Mimo że byly wtedy w rozmiarze B
Lubię swój wiek, bo z wiekiem przychodzi mądrość, wiedza, doświadczenie, dystans do wielu spraw.
Ale na pewno z wdzięcznością przyjęłabym takie możliwości i dyspozycje jak 20 lat temu. Wtedy nie wiedziałam, ile mam i nie umiałam z tego korzystać.
Ostatnio jestem w kiepskiej formie, niestety.
Ból ciała to pikuś, bo biorę tabletkę i kwita. Gorzej z potwornym, trudnym do przezwyciężenia zmęczeniem. Najatrakcyjniejszą formą spędzania czasu jest teraz dla mnie sen albo wylegiwanie się na kanapie. Ot, aspekty przemijania.
W takim ujeciu badan to madrosc, ta nabywana zwykle z wiekiem jest zdefiniowana mniej wiecej tak:
'Rownowaga pomiedzy poznaniem, a emocjami. Pomiedzy egoizmem, a zachowaniem prospolecznym. To rownowaga pomiedzy rzeczami pomocnymi tobie, a rzeczami ktore powinienes zrobic dla poniewaz sa one dobre dla przetrwania spolecznestwa. '
Jak chyba wszyscy wiemy, te rzeczy w rzeczywistosci bardzo sie roznia od osoby do osoby. Wystarczy, ze ktos ma zaburzenie psychiczne i juz nie bedzie tak samo pelny madrosci jak ktos kto nie ma zadnego zaburzenia.
W takim bardzo ogolnym ujeciu zwiekszaja sie z wiekiem pewne umiejetnosci. Jednak tez inne zmiejszaja, im osoba jest starsza tym gorzej radzi sobie z multitasking, slabiej trzymaja uwage i skupienie.
Ogolnie porownanie siebie do kogos innego jest raczej trudne i bez sensowne. Dlaczego? Poniewaz zeby siebie realistycznie porownac to trzeba byc obiektywnym, miec jakas wiedze z zakresu psychologii, znac wszystkie mozliwe bledy myslenia i zasady krytycznego argumentu, znac historie drugiej osoby. Jest mi np latwo porownac sie do mojej matki, ktorej historie doskonale znam i rozumiem z czego wynika jej myslenie. Z kolei duzo trudniej jest mi sie porownac np do bylej mojego meza, ktora jest mlodsza ode mnie. Znam ja jako kolezanke i znam jej zachowania, ktore ja ocenilabym na nie dojrzale. Jednak widze ja przez jakas dziurke od klucza i nie znam jej motywow. To co dla mnie moze byc oznaka bycia mniej dojrzala z racji wieku, w rzeczywistosci moze byc objawem jej choroby psychicznej lub reakcja na traume w przeszlosci.
Zeby to wszystko ocenic to musialabym wiedziec w jaki sposob ona widzi komponenty swojej sytuacji, a nie w jaki sposob ja je widze.
Ile kobiet 20 lat mlodszych od siebie zna sie tak dobrze i tak blisko by umiec wyciagnac takie wnioski, ze ma sie 'lepiej' i jest sie 'madrzejszym'?
Prawda jest taka, ze wszyscy sie starzejemy i wszyscy umrzemy. Ja mam lat 28, zaraz 29 i co slysze to juz sa stereotypy o tym, ze 30 latka to juz jest prawie przeterminowana, ze 30 latka to juz jest wlasnie granica atrakcyjnosci, ze nikogo nie znajdzie, ze powinna nie robic tatuazy, ze powinna zyc tak i siak bo to juz ma byc taka i taka. Ubrac sie nie powinna tak i nie inaczej, cialo juz nie to co kiedys.
Czy nie jest troche dziwnym jak sie pomysli o tym? Ludzie wstydza sie i sa zgorzchniali na punkcie czegos co zawsze bylo, jest i bedzie czescia zycia. To tak jakby sie gniewac, ze woda jest mokra.
Kolejna jeszcze sprawa, bardzo ciekawa, to jest taki system. Jak podejmiesz jakas decyzje to wmowisz sobie, ze to byl lepszy wybor nawet jezeli obiektywnie nie ma to znaczenia. Tak samo jest w tym wypadku, poniewaz nie ma takiej opcji bysmy byly mlodsze, nie ma takiej opcji bysmy wygladaly na mlodsze to wmowimy sobie, ze to jest najlepszy stan zycia. Poniewaz nie ma innego wyjscia.
Nie kazdy tak robi, ale wiele osob. To sztuczka mozgu utrzymujaca nas przy zdrowiu psychicznym.
Moim celem jest nie bycie wiezniem norm spolecznych i caly czas mierzenie sie z prawda, pogodzenie sie z prawda.
Jak patrze na 20 latke, na 18 latke to sobie mysle 'ale ma dobrze', ze ma tyle przygod przed soba. Bo pomimo, ze ja mam przygody przed soba to jednak dekade przygod za soba i to w czasie kiedy mialam wrecz zadziwiajaca energie. Gdzie potrafilam nie spac i nadal czuc sie swietnie i wygladac zdrowo.
No nie wiem , udowadniac nie bede, ze nie mam zadnych zazdrosci do mlodszych .
I że nie czuję się przezroczysta, ani o zgrozo mniej atrakcyjna dla męzczyzn.
Owszem, jest grupa moich rówieśnikow, ktorzy preferują 20, ale jakos mentalnie mi z nimi nie po drodze i tak.
Mąż otoczony stadem studentek na kochankę wybrał 2 lata starszą ode mnie.
Sama mam córkę, mlodszą siostrę, bratowe.
Nigdy nie czulam sie przy nich staro.
Kobiety powinny się wspierać, dzielić doswiadczeniem.Z matkami nie zawsze można.
Myślę ze Wielokropek spojrzalaś na nasze dzielenie się doswiadczeniem i refleksjami tutaj w stereotypowy sposób. moze za bardzo filtrując przez swoje podejscie. Dla mnie, dla Blackie i paru innych fizyczna atrakcyjnosc też jest ważna i odnajdujemy ją na swój sposób, bez rywalizacji czy zazdrosci wobec mlodszych. Moja szwagierka tym np gardzi, wytykając mi plytkosc tego: slysze co wypada a co nie w naszym wieku. To jest wg mnie toksyczne.bo ja nie krytykuję jej stylu.
Mam tez w rodzinie piekna kuzynkę jak się z nia widzę, to dopytują mnie potem w rodzinie niektore, czy już zbrzydla, bo ma 54 lata
Wypytują te mlodsze..:) masakra dziewczyny..
Panna z Kapeluszem, to juz takie fallacy rzucilas teraz
nie uzywalabym slowa 'nigdy' w zadnym przedziale wiekowym, a szczegolnie nie w tak malej roznicy wieku i to gdzie obie osoby sa dorosle i zakonczyly (teoretycznie) edukacje.
Wiem np, ze moja mama do piet mi nie dorasta ani dojrzaloscia ani wiedza.
Roznica miedzy nami to 20 lat, a wiec tutaj to juz duzo wieksza i mozna by sie bylo spierac.
Dobrze,
Kobiety młode są lepsze od starszych, mądrzejsze, bardziej dojrzałe, kobiece, pasuje Ci?
Kobiety przeważnie ze sobą rywalizują
i będą rywalizowały, nie oszukujmy się.
Mam wrażenie ze na siłę chcesz tu pokazać jakaś Ty fajna, błyskotliwa, mądra,
niestety czuć z Twoich postów wywyższanie się, czuć niedojrzałość, brak pokory.
A pisac to sobie można wiele, prawdziwe życie weryfikuje
A może Twoja mama nie miała takich możliwości na dalsze kształcenie,
nie miała wsparcia rodziców, pomocy finansowej?
Ta cała przezroczystość to dla mnie jakaś abstrakcja. Nigdy nie czułam się przeźroczyste dla tych, na których mi zależy i którym na mnie zależy. O resztę nie dbam.
(...) Myślę ze Wielokropek spojrzalaś na nasze dzielenie się doswiadczeniem i refleksjami tutaj w stereotypowy sposób. moze za bardzo filtrując przez swoje podejscie. (...)
Pozostanę przy swoim zdaniu.
Z dwóch powodów chciałabym mieć jeszcze raz znów 20 parę lat: pierwszy z nich, mogłabym jeszcze mieć czas na urodzenie własnych dzieci (o czym pisałam w wątku obok). Drugi powód, to nie bolałyby mnie plecy, jak miałam 20 lat to takich problemów nie miałam.
Możliwość imprezowania do rana i regeneracja po 2 godzinach snu w wieku 20 lat mnie nie kręci, bo nie byłam typem imprezowicza. Jędrny, duży biust również, bo nigdy takiego nie miałam, ani 20 lat temu, ani teraz. Urodą też nie powalałam, więc czas mi jej nie zabrał. Jedynie miałam jeszcze wszystkie zęby i lepsze włosy - fakt , tego mi szkoda.
Aha, szkoda mi tylko wyborów, bo w wieku nastoletnim i 20 paru lat robiłam wiele błędów, co potem ciągnęło się za mną latami, teraz inaczej bym postąpiła.
Ogólnie im dalej tym gorzej, człowiek brzydnie, starzeje się i robi coraz mniej fizycznie atrakcyjny ale to się tyczy obu płci, nic odkrywczego.l
A Panowie milczą siedzą cichutko,
żaden się nie wypowie?
Panna z Kapeluszem napisał/a:(...) Czy chciałybyście znów mieć te 25 lat i przeżyć to znow, czy cieszycie się że jesteście parę kroków dalej?
Lubię siebie taką, jaką jestem, stąd nie myślę ani nie marzę, by po raz drugi mieć 25 lat.
(...) I nie oszukujmy się taka np 28 latka, nigdy nie dorówna mentalnie takiej 37 latce. (...)
Bez oszukiwania siebie ani innych.
Znam sporo wspomnianych 28 latek, które i swą mądrością, i swoim doświadczeniem, i swą dojrzałością biją na głowę wskazane 37-latki i... starsze.
Uśmiecham się widząc, że wątek o ustaleniu granicy między młodością a starością przekształca się w udowadnianie, że starsze są lepsze (jakkolwiek tą 'lepszość' rozumieć).
Alee, nie przesadzaj, wymieniłyśmy też sporo pozytywów młodości
Temat jest dla mnie ciekawy, jak każdy kiedy ludzie zakłamują rzeczywistość... I twardo się upierają że mają 30 ale czują się na 20 więc chcą być wciąż nazywane młodymi. Potem pójdzie taka do lekarza jak złamie nogę i się dowie że sorry ale to się tak szybko nie zrośnie bo pani już jest stara. I następuje załamanie światopogladu:D
Dużo ludzi pod pojęciem starość widzi od razu brzydotę, koniec życia i ogólnie katastrofę a ja w ogóle nie wiem dlaczego:D
No nie wiem , udowadniac nie bede, ze nie mam zadnych zazdrosci do mlodszych .
I że nie czuję się przezroczysta, ani o zgrozo mniej atrakcyjna dla męzczyzn.
Owszem, jest grupa moich rówieśnikow, ktorzy preferują 20, ale jakos mentalnie mi z nimi nie po drodze i tak.
Mąż otoczony stadem studentek na kochankę wybrał 2 lata starszą ode mnie.
Sama mam córkę, mlodszą siostrę, bratowe.
Nigdy nie czulam sie przy nich staro.
Kobiety powinny się wspierać, dzielić doswiadczeniem.Z matkami nie zawsze można.
Myślę ze Wielokropek spojrzalaś na nasze dzielenie się doswiadczeniem i refleksjami tutaj w stereotypowy sposób. moze za bardzo filtrując przez swoje podejscie. Dla mnie, dla Blackie i paru innych fizyczna atrakcyjnosc też jest ważna i odnajdujemy ją na swój sposób, bez rywalizacji czy zazdrosci wobec mlodszych. Moja szwagierka tym np gardzi, wytykając mi plytkosc tego: slysze co wypada a co nie w naszym wieku. To jest wg mnie toksyczne.bo ja nie krytykuję jej stylu.
Mam tez w rodzinie piekna kuzynkęjak się z nia widzę, to dopytują mnie potem w rodzinie niektore, czy już zbrzydla, bo ma 54 lata
Wypytują te mlodsze..:) masakra dziewczyny..
Nie, no wlasnie Ciebie wspominalam w ktoryms poprzednim poscie, ze Ty zdajesz sie porownywac siebie teraz do siebie kiedys i wiesz, ze teraz jestes w dobrym miejscu. I dalam Ciebie za przyklad tego, jak lepiej jest sie porownac. Bo juz nie oszukujmy sie, ze niektore dziewczyny sie porownuja specjalnie do innych kobiet starajac sie byc lepsze.
Jeszcze o tej kuzynce to wlasnie swietnie pokazane jest myslenie, ze im starsza to brzydsza, a moze wcale nie byc prawda taka. Moze byc kobieta nawet stara i ladna jezeli nie bedzie oceniana w kategoriach jakis.
Uroda to jednak tylko zalozenie. Nie cos rzeczywistego.
Jak ktoś jest złośliwy, chce być złośliwym
to powie kobiecie, o kobiecie 45 letniej
że jest stara.
Ella pięknie napisała że między młodością,
a starością, jest jeszcze dojrzałość,
wystarczy tylko nie być ograniczonym umysłowo, by to dostrzec.
Jak ktoś jest złośliwy, chce być złośliwym
to powie kobiecie, o kobiecie 45 letniej
że jest stara.Ella pięknie napisała że między młodością,
a starością, jest jeszcze dojrzałość,wystarczy tylko nie być ograniczonym umysłowo, by to dostrzec.
Ale dojrzałym można być mając 25 lat, a można dojrzeć dopiero po 40stce albo i wcale. Pojęcie dojrzałości dla mnie nie odnosi się do wieku. Stary i młody jak najbardziej ))
Moze jednak jest też ziarnko prawdy w tym ze starsze kobiety patrzą troche podejrzliwie na te mlodsze i dostają w podzięce łatkę starej ?
Jak mialam 20 pare pracowalam w firmie gdzie byly 40 i jakoś sie do nich zblizyć nie moglam, mialam wrażenie braku zaufania. Tego problemu nie mieli koledzy z pracy, moi rowieśnicy wtedy..
Jak ktoś jest złośliwy, chce być złośliwym
to powie kobiecie, o kobiecie 45 letniej
że jest stara.Ella pięknie napisała że między młodością,
a starością, jest jeszcze dojrzałość,wystarczy tylko nie być ograniczonym umysłowo, by to dostrzec.
Bo to już stara baba. Stare baby chcą się na siłę odmlodzic, ale nie pomoże im i ciuch i kosmetyki, natury nie oszukasz-jak mawiał mój ojciec. Jak skonczylam 30 lat postawił na mnie kręche, w znaczeniu ,że się już wnukow nie doczeka. I miał wtedy rację jak widać.
Jednak czas jest ogólnie sprawiedliwy, bo każdy stary był kiedyś młody a młody będzie stary. Każdy pozna więc wady i zalety różnych okresów życia.
Rossanka, no blagam Cię.
Powinnas znależć jakiegos męskiego odpowiednika co tak samo narzeka i razem będziecie szcześliwi ))
Rossanka, no blagam Cię.
Powinnas znależć jakiegos męskiego odpowiednika co tak samo narzeka i razem będziecie szcześliwi))
To już Twój problem, że odebrałaś to jako narzekanie.
A Panowie milczą siedzą cichutko,
żaden się nie wypowie?
A co tu można dodać,większość dziewczyny napisały, ja tam lubię swoje dwie piątki, jestem chudy, żylasty i jeszcze dość żwawy, zdrowy ,nawet dbam o siebie, jako tako, dużo chodzę, czasem biegam teraz rzadziej ćwiczę, żona mnie kręci w dalszym ciągu autentycznie to nie szukam dziury w całym dlaczego tak jest świetnie wygląda, już co prawda nie jest tą chudzinką, ale dostała fajnego tyłka,cycków i ciałka co też lubię,a w przeszłości jak byłem młody to się wyszalałem do oporu na pewno nie chciałbym wracać do 25 roku życia.
Także ten,czuje się wewnątrz młodo ,więc się nie czepiam siebie .Ciekawość życia mi nie uciekła nie wypaliła się to po co wydziwiać i marudzić na siłę wchodzić w jakieś niechciane role .
Co do tematu rywalizowania między kobietami, to bardzo często to zjawisko istnieje, nie każda to od razu okazuje.
I niezależne od wieku kobiety.
Pamietam historię koleżanki której zdziwienie było ogromne jak jej facet zdradził ją, wybrał od niej o 9 lat starszą kobietę, był on majętny,
a owa kobieta była w jego wieku, i wcale nie była majętna,
na to moja koleżanka wielce zniesmaczona że starą babę wolał, że ona przy niej nie ma szans, że jest mlodsza lepsza,
i czuć było od niej rywalizację między tą od niej starszą kobietą, porównywanie się,
że ona niby lepsza, i jak on mógł wybrać tamtą, starszą od niej:)
Więc twierdzenie że rywalizują, porównują się tylko starsze, jest nieprawdziwe.
Dobrze,
Kobiety młode są lepsze od starszych, mądrzejsze, bardziej dojrzałe, kobiece, pasuje Ci?Kobiety przeważnie ze sobą rywalizują
i będą rywalizowały, nie oszukujmy się.Mam wrażenie ze na siłę chcesz tu pokazać jakaś Ty fajna, błyskotliwa, mądra,
niestety czuć z Twoich postów wywyższanie się, czuć niedojrzałość, brak pokory.A pisac to sobie można wiele, prawdziwe życie weryfikuje wink
A może Twoja mama nie miała takich możliwości na dalsze kształcenie,
nie miała wsparcia rodziców, pomocy finansowej?.
Zwazywszy, ze Ty napisalas, ze kobieta 37 letnia jest zawsze mentalnie gora ponad 28 (bardzo ciekawe, ze to bardzo konkretne liczby), a ja pisalam, ze ludzie sa rozni i to zalezy od metody oceniania, definicji i doswiadczen... To uznajmy, ze nie ma sensu Twoje stwierdzenie, ze 'mlodsze sa lepsze od starszych' i oszczedzmy sobie dalszej przepychanki na ten temat. Szczegolnie, ze mowa o takich ideach jak 'kobiecosc', ktore sa bardzo pustymi slowami bo nie wiesz co ja mialabym przez to na mysli, ani ja nie wiem co Ty mialabys na mysli.
Zgodze sie, ze jest rywalizacja no i to jest moim zdaniem ciekawy temat w tym zagadnieniu. Mamy wszystko to co powoduje, ze 37 latka to 'stara baba'. Bo jest to polaczenie kultury wsrod kobiet i szukania akceptacji u mezczyzn, a mezczyzni wola mlodsze kobiety i to jest niestety, statystycznie prawda udowodniona badaniami. Gdybysmy sie uwolnily z tych rzeczy to wtedy nie musialybysmy sie martwic.
Jezeli chodzi o Twoje wrazenia na moj temat to sa oczywiscie czesciowo Twoja projekcja, jak zawsze w takiej sytuacji, a czesciowo prawda.
Powiedzialabym, ze potrzeba udowadniania to jest Twoja projekcja.. Poza tym, skad mam wiedziec, czym dla Ciebie jest dojrzalosc? Moze dla Ciebie to dom i dzieci, a dla mnie to zycie wedle siebie, a dla innej osoby bycie mniej egoistycznym i bycie dobrym czlowiekiem. Jezeli idzie o brak pokory, to mam poprawna samoocene i pozbawiana zludzen, ale przez swoje inne cechy moze sie wydawac, ze brak mi tej pokory rzeczywiscie.
Co do mojej matki, to widze tutaj bardzo ciekawe myslenie. Bo teraz wiem, ze poprzez 'dojrzalosc' czy jakies mentalne rozwiniecie to my rozumiemy cos innego i dlatego moze jest taka nie zgoda.
Dla mnie madrosc to jest swiadomosc tego w jakim zyjemy swiecie, pogodzenie sie z tym, pogodzenie sie ze swoja sytuacja, pogodzenie sie ze swoimi bledami, swiadomosc wlasnych mechanizmow psychicznych, swiadomosc tego 'dlaczego' cos robimy i dlaczego tak zyjemy, zrozumienie konstrukcji w jakiej zyjemy i skad ona sie wziela w dziecinstwie, wziecie odpowiedzialnosc za swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, bycie szczerym ze soba. Bycie obiektywnym, myslenie krytyczne. To sa rzeczy nad jakimi mozna pracowac cale zycie. Czasami jak badam jakis temat historyczny pod katem psychologii to musze pilnowac sie, a nawet czasem konsultuje z mezem zeby nie podciagac wnioskow pod swoja teze bo zaraz oszukam wszystkie wyniki. Co kazda z nas robi na codzien, a im osoba starsza tym czasem robi to czesciej bo ma mniej otwarty umysl.
Nie chodzilo mi o studia czy szkoly. To nie sa rzeczy, ktore o czyms swiadcza.
Mysle, ze powinno sie rozwiazac niewolnictwo kobiet w konkurowaniu ze soba i idealach piekna i aprobaty meskiej, a nie pocieszac sie 'nie jestem jeszcze stara' bo i tak bedziesz stara i to niedlugo. I ja bede tez. Twoje podejscie do niczego nie prowadzi bo dla jednego jestes stara, a dla drugiego mloda. Nie ma tutaj zadnej obiektywnej prawdy, wszystko to tylko postrzeganie i ktos kto uwaza, ze 45 latka jest stara moze nie byc zlosliwy, moze miec takie kategorie oceniania wieku z powodow kulturowych. Jedyna droga to przestac siebie oceniac przez ten pryzmat.
btw nikt nie mowil, ze rywalizuja tylko starsze. Wiadomym jest kazdemu chyba i sa nawet o tym badania, ze rywalizuja w kazdym wieku. Starsze rywalizuja z mlodszymi przez mezczyzn i kulture w jakiej zyjemy. Tak jak rowiesnice rywalizuja w innych rzeczach, ktore sa pozadane i chciane w kulturze.
Rozróznijmy ogólnie rywalizacyjne nastawienie od włączenia się instynktu lwicy, gdy ktos wchodzi na jej teren. , albo teren ktory uważa za swój..
To pierwsze mozna w postawach zmienić, drugiego absolutnie nie.
Rozróznijmy ogólnie rywalizacyjne nastawienie od włączenia się instynktu lwicy, gdy ktos wchodzi na jej teren.
, albo teren ktory uważa za swój..
To pierwsze mozna w postawach zmienić, drugiego absolutnie nie.
Tak, a najgorsze jest, ze taka rywalizacja miedzy kobietami nakrecana czesto przez rzeczy z zewnatrz (np pracujac przy filmie 'Whatever happened to baby jane' producent specjalnie podburzal aktorki by walczyly ze soba bo gdyby byly zjednoczone mialby za duzo wladzy i za malo chemii)
uderza w obie kobiety.
Ocena wieku tez zalezy troche od wizerunku osoby. Dajac przyklad terazniejszy: Ludzie czesto mysla i ja sama tez takiego bylam zdania, ze Meghan Markle jest mlodsza od Kate Middleton. Z powodu jej zwiazku z mlodszym facetem i jej bardziej wyluzowanego wizerunku i niedawnego slubu.
Podajac przyklad historyczny: Ludzie wyobrazaja sobie ostatnia zone Henryka VIII jako dojrzala kobiete, a jego druga zone jako mloda laske.
Podczas gdy jego ostatnia zona byla jakis rok mlodsza od drugiej, kiedy brala z nim slub. Jednak jej podejscie do matkowania jego dzieciom i fakt bycia wdowa, a takze jej spryt wydaje sie, ze postarza jej wizerunek. Przez to jest ona czesto grana przez starsza aktorke niz tamta druga zona. Poniewaz zlodziejka meza, kochanka, kobieta co doprowadza faceta do szalenstwa wydaje sie automatycznie mlodsza ludziom.
Starość to nie kwestia wieku, ale przede wszystkim dobrej konserwacji, podejścia do życia i genetyki.
Starość to nie kwestia wieku, ale przede wszystkim dobrej konserwacji, podejścia do życia i genetyki.
Niezupełnie. 90 latek jest już raczej stary.
Poza tym sprawa zależy od wieku oceniającego. Dla 15 latka 30 latek jest stary. Dla 70 latka 30 latek to "gówniarz". Czasy też mają wiele do powiedzenia.
W latach 70tych 30 latka to była pani w garsonce, matka dzieci, z trwałą ondulacją i niebieskimi powiekami. Dziś 30, nawet 50 latka w dresie, na rolkach i grająca w gry na komórce nikogo nie dziwi.
Jak byłam mała, nie pamiętam, aby znajomi rodziców jezdzili na rowerach (chyba, że na wigrusach na działkę po warzywa, nosili jeansy z dziurami, czy po 30 czy 40 chodzili na dyskoteki (były jakieś dansingi i bale sylwestrowe dla "starych"). 40 latka to już wtedy była stara baba, która właśnie zostawała pierwszy raz babcią.
Teraz mam 70 letnie sąsiadki chodzące z kijkami, jeżdżące na wycieczki i chodzące z matami na jogę. Panowie są mniej ruchawi, ale też dużo się jeszcze trzyma. Choć wiadomo, są też osoby co po 50 są już jak stare dziady, zaniedbani, wyglądając 15 lat starzej.
czekoladazfigami napisał/a:Starość to nie kwestia wieku, ale przede wszystkim dobrej konserwacji, podejścia do życia i genetyki.
Niezupełnie. 90 latek jest już raczej stary.
Poza tym sprawa zależy od wieku oceniającego. Dla 15 latka 30 latek jest stary. Dla 70 latka 30 latek to "gówniarz". Czasy też mają wiele do powiedzenia.
W latach 70tych 30 latka to była pani w garsonce, matka dzieci, z trwałą ondulacją i niebieskimi powiekami. Dziś 30, nawet 50 latka w dresie, na rolkach i grająca w gry na komórce nikogo nie dziwi.
Jak byłam mała, nie pamiętam, aby znajomi rodziców jezdzili na rowerach (chyba, że na wigrusach na działkę po warzywa, nosili jeansy z dziurami, czy po 30 czy 40 chodzili na dyskoteki (były jakieś dansingi i bale sylwestrowe dla "starych"). 40 latka to już wtedy była stara baba, która właśnie zostawała pierwszy raz babcią.
Teraz mam 70 letnie sąsiadki chodzące z kijkami, jeżdżące na wycieczki i chodzące z matami na jogę. Panowie są mniej ruchawi, ale też dużo się jeszcze trzyma. Choć wiadomo, są też osoby co po 50 są już jak stare dziady, zaniedbani, wyglądając 15 lat starzej.
Jak ja Ciebie kocham, nawet nie wiesz. Ty tak opisujesz to jakos 'chamsko' (w moim slowniku, w tym kontekscie to komplement, ze dobitnie).
Chcialabym byc Twoja kolezanka.
Poza tym, moja babcia tez tak mowi, ze jak 'do 30 dzieci nie bedziesz miala to nie bedziesz juz wcale i tak tez dobrze', a mi to graj bo to znaczy, ze nie bedzie o dzieci marudzic. Ale wlasnie ona ma 87 lat i dla niej 30 latka to nie jest jakas mloda babka, czy smarkula bo w jej czasach nie byla.
Jeszcze co do babc, to jak ja sie urodzilam to moja babcia miala 42 lata, a dziadek 41. Z kolei moj ojciec ma 51 i moja matka 48, a wnukow nie ma.
Czy ja wiem. Jako nastolatka jeździłam na wyjazdy z ekipą od nurkowania. Miałam znajomych starszych o 30 at i wszyscy byli na ty. Nie uważałam ich za dziadygi. I owszem 90 biologicznie jest starszy od 60 latka, ale może być sprawny i mieć jasny umysł.
Po 2 jak patrzę ma mojego męża, to mam wrażenie, że do 90 będzie jezdził na nartach, rowerze i wszystkim. A ja będę babuleńką.
Czy ja wiem. Jako nastolatka jeździłam na wyjazdy z ekipą od nurkowania. Miałam znajomych starszych o 30 at i wszyscy byli na ty. Nie uważałam ich za dziadygi. I owszem 90 biologicznie jest starszy od 60 latka, ale może być sprawny i mieć jasny umysł.
Po 2 jak patrzę ma mojego męża, to mam wrażenie, że do 90 będzie jezdził na nartach, rowerze i wszystkim. A ja będę babuleńką.
Używamy słowa stary zupełnie nie w tym celu w którym zostało stworzone. Ono określa tylko wiek a nie to czy ktoś ma jasny umysł albo czy jeździ na rowerze:D od tego są określenia zdrowy i sprawny
To ciekawe że ludzie mimo wszystko bardzo boją się starości. I tak oto chcemy jej uniknąć tworząc dziwne jej definicje. Bo jak mam 40 lat i jeżdżę na rowerze to już nie jestem stary! 20 latki też jeżdżą na rowerze, ja też jeżdżę wszyscy jesteśmy młodzi
Bardzo płynne i trudne do jednoznacznego określenia są te granice między młodością a starością.
Najmniej do rzeczy ma tu chyba wiek.
Są przecież bardzo młodzi ludzie, nawet dzieci o znacznie ograniczonych możliwościach fizycznych, a i psychicznych niejednokrotnie, i umysłowych A czy nie są młode?
Dla mnie jest jasne, że każdy etap w życiu coś nam zabiera, ale daje też coś w zamian.
Właśnie mierzę się z dość przykrą utratą zdrowia, Ale traktuję to jako okazję do zdobycia pewnej mądrości i próbę charakteru.
I jak już wiele razy, tak i teraz stwierdzam że nie starość jest istotą zagadnienia, ale nasza interpretacja. Starość to po prostu pewien fakt.
Jestem w średnim wieku i tyle. Choroba męczy mnie jak starą babę, a jasny słoneczny dzień zachwyca mnie jak dziecko
Kiedy pisze, że nie chcialabym mieć znowu 20 lat, to chyba oczywiste, że mam na myśli siebie w tym wieku, a nie dwudziestolatki ogólnie. Po prostu porównuję swoje doświadczenie, podejście do życia, możliwości finansowe, emocjonalnośc i jestem zadowolona, że się rozwinęlam w ciągu tych ponad dwóch dekad.
Nie zawiszczę młodszym kobietom- po co bym miała? One mają swój świat, odnajdują się w nim, uczą się siebie i fajnie się patrzy jak idzie to wszystko w dobrym kierunku. Ja mam swoje życie, które jest już na innym etapie.
Bardzo płynne i trudne do jednoznacznego określenia są te granice między młodością a starością.
Najmniej do rzeczy ma tu chyba wiek.
Są przecież bardzo młodzi ludzie, nawet dzieci o znacznie ograniczonych możliwościach fizycznych, a i psychicznych niejednokrotnie, i umysłowych A czy nie są młode?Dla mnie jest jasne, że każdy etap w życiu coś nam zabiera, ale daje też coś w zamian.
Właśnie mierzę się z dość przykrą utratą zdrowia, Ale traktuję to jako okazję do zdobycia pewnej mądrości i próbę charakteru.I jak już wiele razy, tak i teraz stwierdzam że nie starość jest istotą zagadnienia, ale nasza interpretacja. Starość to po prostu pewien fakt.
Jestem w średnim wieku i tyle. Choroba męczy mnie jak starą babę, a jasny słoneczny dzień zachwyca mnie jak dziecko
ooo to to! Aż mi się przypomniało jak z 3 miesiące o kulach śmigałam i też było tylko spojrzenie w kolejce do kasy w tesco że taka młoda a już na operacje chodzi ale żeby mnie puścić przed siebie to już niekoniecznie Bo jak jesteś młoda to możesz poczekać
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Od jakiego wieku-lat to kobieta Stara? Mężczyzna stary?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024