Roxann napisał/a:Ja też nie wiem jaka może być to sytuacja bo kiedy takie podejrzenia pojawiają, słuszne czy nie, to naprawdę nie widzę sensu tkwienia w takiej relacji.
Twoje podejście do tego jest jakieś histeryczne. To po prostu zbyt ważna sprawa, żeby pozostawiać zaufaniu, kiedy nigdy nie wiesz co siedzi w głowie drugiego człowieka, wiesz tyle, ile zechce ci pokazać. I tu nawet nie trzeba mieć wątpliwości, po prostu zasada: tak ważnych spraw nie pozostawia się przypadkowi.
Roxann napisał/a:Czy przy tym całym braku zaufania, a mówimy tu o sporym kalibrze bo podejrzeniu zdrady i chęci wrobienia w ojcostwo, pozytywny wynik rozwieje wszelkie wątpliwości?
Błędnie zakładasz, że są jakieś podejrzenia. Nie ma, ale strzeżonego pan Bóg strzeże. Koszt niewielki, procedura nieskomplikowana, nieodpowiedzialnością byłoby nie sprawdzić. Oczywiście nie mówić żonie/partnerce o sprawdzaniu, bo i po co? Jak widać w tym wątku, wywołuje to niezdrowe kobiece emocje.
Roxann napisał/a:Wiadomo, że należy być ostrożnym bo nigdy nie wiadomo czy nie trafimy na oszustkę czy oszusta, który chce nas wykorzystać: złapać na dziecko czy wyciągnąć kasę. Wydaje mi się, że jednak gdzieś leżą granice ostrożności
A dlaczego tą granicą ma być śmieszne kilkaset zł za badanie? Kiedy na drugiej szali leżą setki tysięcy zł i lata zajmowania się cudzym dzieckiem?
rossanka napisał/a:Być może sam to robi więc kłamstwa dopatruje się w innych. Nie jest w stanie pomyśleć, że można być uczciwą żoną.
To jest dla mnie postawione na głowie. Nawet gdybym miał stuprocentowe zaufanie, a takiego nie mam dla nikogo, i tak bym sprawdził. Dla zasady, że ważnych spraw nie pozostawia się przypadkowi.
rossanka napisał/a:a mąz wyskakuje: rób DNA bo nie wiem, czy to moje.
A dlaczego miałby z czymś wyskakiwać? Pod Twoją nieobecność robi wymaz dziecku, sobie i wysyła do laboratorium.
umajona napisał/a:Taaak, faceci się bzykają z wieloma kobietami, bo nie mają wyboru. Co za poświęcenie.
No. Od rozwodu spotkałem się z wieloma kobietami i na dobrą sprawę z żadną z nich nie chciałbym tworzyć związku. Ale wiesz, z kobietą, jak z autem: kupisz, nie kupisz, jazdę próbną trzeba zrobić 