Cześć. Rok temu poznałam na portalu randkowym chłopaka, z drugiego końca Polski. Od początku nam się super pisało, ale kolega postawił sprawę jasno, że w związku z dużą odległością możemy pisać jako znajomi, nic więcej. I tutaj jest problem, ja się bardzo bardzo starałam, ale niestety chyba zauroczyła mam się przez internet. Wiem, że to głupie i naiwne, sama jestem na siebie zła. Do tej pory ani razu się nie widzieliśmy tylko piszemy do siebie z krótkimi przerwami. Miałam się z nim spotkać wiosną, ale koronawirus pokrzyżował plany. I nie wiem, co mam robić. Czy zerwać tę znajomość, bo takie podanie do niczego nie prowadzi czy się z nim spotkać. Chociaż to chyba nie jest odpowiedzialne w dzisiejszych czasach. Mam wrażenie, że wiszę w próżni. Z jednej strony mamy super kontakt, a z drugiej to może być marnowanie czasu, bo ja żyję wyobrażeniem tej osoby, a nie nim prawdziwym. Proszę o radę, co zrobić ...
Edit: Dodam jeszcze, że ja z powodu studiów nie mogę się przeprowadzić przez 4 lata niestety.