Może gdzieś nie doczytałem, ale chyba nikt kermitka Ci nie uświadomił, że Ty jesteś ofiarą gwałtu i molestowania. Nic dziwnego, że Twoje postrzeganie seksu i mężczyzn jest takie jakie jest. To co kiedyś zrobił Twój ex to był GWAŁT. To jest psychiczna trauma. I to plus inne przykre zdarzenia w Tobie tkwi. Determinuje wciąż Twoje życie i wpływa na sposób postrzegania mężczyzn. Moim zdaniem warto by było to przepracować na terapii. Na to nigdy nie jest za późno. Chodzi o uspokojenie samej siebie, o wyciszenie wewnętrzne. Wtedy będziesz mogła naprawdę ocenić czego potrzebujesz od życia. Jeszcze nie jest na nic za późno.
Nie jestem za terapia jakakolwiek.
Kazdy czlowiek jest inny. A terapeuci to zwykli ludzie.
Zeby terapia cos przyniosla trzeba znalezc naprawde dobrego terapeute.
Nie zaplace tez za cos takiego.
Predzej zajme sie sportem albo joga.
Co do sexu, to uwazam ze jesli jakies uczucie pryyjscie - zakochanie to i moze sex sie pojawi.
Pryzjazn bylaby podstawa.
Jesli nie trudno - mam prace, przezyje.
Co do gwaltu - odnosnie ex - To dziekuje Bogu ze mam go z glowy i zyje wlasnym zyciem.
Nie jestem za terapia jakakolwiek.
Kazdy czlowiek jest inny. A terapeuci to zwykli ludzie.
Zeby terapia cos przyniosla trzeba znalezc naprawde dobrego terapeute.
Nie zaplace tez za cos takiego.Predzej zajme sie sportem albo joga.
Co do sexu, to uwazam ze jesli jakies uczucie pryyjscie - zakochanie to i moze sex sie pojawi.
Pryzjazn bylaby podstawa.
Jesli nie trudno - mam prace, przezyje.Co do gwaltu - odnosnie ex - To dziekuje Bogu ze mam go z glowy i zyje wlasnym zyciem.
Owszem terapeuci to zwykli ludzie. Maja jednak odpowiednie wyksztalcenie, wiedze i doswiadczenie. Potrafia pomoc, ale tylko wtedy, gdy ty tego bedziesz chciala.
Nie jestem za terapia jakakolwiek.
Kazdy czlowiek jest inny. A terapeuci to zwykli ludzie.
Zeby terapia cos przyniosla trzeba znalezc naprawde dobrego terapeute.
Nie zaplace tez za cos takiego.Predzej zajme sie sportem albo joga.
Co do sexu, to uwazam ze jesli jakies uczucie pryyjscie - zakochanie to i moze sex sie pojawi.
Pryzjazn bylaby podstawa.
Jesli nie trudno - mam prace, przezyje.Co do gwaltu - odnosnie ex - To dziekuje Bogu ze mam go z glowy i zyje wlasnym zyciem.
Dentyści to też zwykli ludzie, a leczą zęby. Nie korzystasz ? Czego więc spodziewałabyś się od terapeutów ? Mocy nadprzyrodzonych ? Niestety praca z psychiką to praca własna. Terapeuta nie otworzy Ci głowy i nie założy "plomby", a Ty sobie będziesz leżeć błogo na fotelu. Terapeuta może Cię tylko nakierowywać na pewne obszary, pokazywać inną perspektywę na różne rzeczy i pobudzać do zmiany myślenia. Ale całą robotę niestety musisz wykonać sama. Tak to działa.
Ludzie, przecież o jest ofiara gwałtu, molestowania przez psychola. Byli 7 lat razem, w tym czasie mógł jej zrobić gąbkę z mózgu. Ona chce seksu, partnera tylko podświadomie tego unika (o czym nie wie) - ciało reaguje na nich z obrzydzeniem, z powodu molestowania, traumy. Kobieto, Ty powinnaś pójść do dobrego psychoterapeuty i to przerobić, a nie słuchać zarzutów w Twoją stronę na forum - "jesteś aseksualna, jak ty studia wybrałaś" i inne pierdolety. Szkoda czasu na siedzenie na forum, czas szukać specjalisty i jak najszybciej wyrwać się z tamtych traum, chorych schematów w głowie, powstałych na ich skutek. Przecież w głębi siebie pragniesz mieć w partnerze przyjaciela ale również kochanka. Tu potrzeba empatii, a nie jechania po autorce jak po łysej kobyle, ogarnijcie się ludzie.
Szczerze mówiąc, to ja też nie widzę tutaj problemu w seksie czy facetach, a w tym, że Autorka nie przepracowała traumy związanej z trwaniem w związku z facetem, który ją zgwałcił. I z jakiegoś powodu później przyciągała takich samych zwyroli.
Myślę, że przede wszystkim punktem wyjścia jest terapia, a dopiero potem otwieranie się na znajomości. Myślę, że jeśli chcesz Autorko znaleźć partnera o określonych cechach, to powinnaś dawać szansę tym "nudnym facetom". Psychika działa w zaskakujący sposób. Podam przykład. Dopóki nie poukładałam sobie w głowie czego chcę od życia trafiałam na facetów, którzy albo byli tak zagubieni jak ja albo jeszcze bardziej. Prawda jednak była taka, że to ja ich podświadomie wybierałam, bo realizowali wzór partnera, jaki zakodował się w mojej psychice. Czułam przy nich motyle w brzuchu, ekscytację, jakbym znała ich nie od dziś - i to zawsze kończyło się kompletną klapą. Jak popracowałam nad sobą i ustaliłam swoje prawdziwe potrzeby i priorytety moje środowisko nagle się zmieniło. Po prostu zaczęłam wybierać innych ludzi. Faceci, których uważałam za nudnych bo byli poukładani i fajni zaczęli mnie autentycznie interesować.
Jeśli chcesz stworzyć z kimś satysfakcjonującą relację, to najlepiej na nic się nie nastawiaj. Poznawaj ludzi, może nie przez portale randkowe, ale przez znajomych? Czerp radość ze wspólnie spędzonych chwil, a czy będzie z tego związek, przyjaźń, czy coś innego, to czas pokaże. Rozumiem tęsknotę za czułością i ciepłem, niemniej desperackie (choć nie twierdzę, że jesteś desperatka) łaknięcie bliskości prowadzi do podejmowania złych decyzji. I nie bój się stawiać granic. Na psychoterapii się tego nauczysz.
72 2020-09-09 16:52:02 Ostatnio edytowany przez kermitka (2020-09-09 16:57:03)
Dziekuje Shoggies, b. dobrze to napisalas. Tak wlasnie jest, bylo.
Nie mialam wzoru jakiejs rodziny, ktora jest razem, robia cos wspolnie. Moi rodzice i rodzenstwo duzo oddzielnie robili, kazdy swoje. Malo rozmawialismy.
Rodzice pobrali sie jako 20 latkowie, i jakos razem przezyli. Ale nie wiem czy do siebie pasowali, klocili sie. Ojcies wydawal sie rozczarowany, depresyjny.
Nigdy nidzie razem nie jezdzilismy. Dlatego tez spedzilam dziecinstwo SAMA, na uczeniu sie, sporcie , czytaniu ksiazek. Evt z kolezanka z sasiedzwa. Nie chodzilam potem tam gdyz byla z patologicznej rodziny, wielodzietnej, ojciec ich bil. Plakala bo nie mieli co jesc. W koncu wpadla w anoreksje....
Dlatego wolalam byc SAMA.
Ok 18 roku zycia wzsystko runelo, porzucilam moj ukochany sport. Moj wzrok pogarszal sie drastycznie.
Dzisiaj mam - 10 dioptri.
Nie mialam nigdy chlopaka dopoki nie zamienilam okularow na soczewki.
potem wybieralam tylko skomplikowanych facetow, artystow, fotograf, doktor uczelni etc. Tych nudnych wszystkich odrzucilam.
Mam nadal 2 kolegow, artystow, jeden jest muzykiem jazzowym, ale swiadomie nie angazuje sie w zwiazki z nimi. Choc wydaaja, czy wydawali mnie sie ciakwi.
Chcialabym kogos normalnego, nieskomplikowanego, spokojnego.
Ale czy dostane szanse. Juz nie jestem mloda, do tego niestety w grubych jak szklank okluarach nie lubie siebie i nie akceptuje siebie. Nosze je jednak na przemian z soczewkami, nie mam wyjscia. Moja wada wzroku to wielki kompleks z ktorym nigdy nie wygralam i nigdy sie nie pogodzilam. Ale tez problem zdrowotny, bardzo dbam o oczy, codziennie walcze by poradzic sobie w pracy...potrzebuje duzo snu.... Jestem ladna bez, ale w okularach paskudna. i kto chcialby chora dziewczyne
Dziekuje Shoggies, b. dobrze to napisalas. Tak wlasnie jest, bylo.
Nie mialam wzoru jakiejs rodziny, ktora jest razem, robia cos wspolnie. Moi rodzice i rodzenstwo duzo oddzielnie robili, kazdy swoje. Malo rozmawialismy.
Rodzice pobrali sie jako 20 latkowie, i jakos razem przezyli. Ale nie wiem czy do siebie pasowali, klocili sie. Ojcies wydawal sie rozczarowany, depresyjny.
Nigdy nidzie razem nie jezdzilismy. Dlatego tez spedzilam dziecinstwo SAMA, na uczeniu sie, sporcie , czytaniu ksiazek. Evt z kolezanka z sasiedzwa. Nie chodzilam potem tam gdyz byla z patologicznej rodziny, wielodzietnej, ojciec ich bil. Plakala bo nie mieli co jesc. W koncu wpadla w anoreksje....
Dlatego wolalam byc SAMA.
Ok 18 roku zycia wzsystko runelo, porzucilam moj ukochany sport. Moj wzrok pogarszal sie drastycznie.
Dzisiaj mam - 10 dioptri.
Nie mialam nigdy chlopaka dopoki nie zamienilam okularow na soczewki.
potem wybieralam tylko skomplikowanych facetow, artystow, fotograf, doktor uczelni etc. Tych nudnych wszystkich odrzucilam.
Mam nadal 2 kolegow, artystow, jeden jest muzykiem jazzowym, ale swiadomie nie angazuje sie w zwiazki z nimi. Choc wydaaja, czy wydawali mnie sie ciakwi.
Chcialabym kogos normalnego, nieskomplikowanego, spokojnego.
Ale czy dostane szanse. Juz nie jestem mloda, do tego niestety w grubych jak szklank okluarach nie lubie siebie i nie akceptuje siebie. Nosze je jednak na przemian z soczewkami, nie mam wyjscia. Moja wada wzroku to wielki kompleks z ktorym nigdy nie wygralam i nigdy sie nie pogodzilam. Ale tez problem zdrowotny, bardzo dbam o oczy, codziennie walcze by poradzic sobie w pracy...potrzebuje duzo snu.... Jestem ladna bez, ale w okularach paskudna. i kto chcialby chora dziewczyne
Kermitko czy ktos ci mówił, że paskudnie wyglądasz w okularach?
W okularach o mocy minus 10 kazdy wygladalby niekorzystnie.
dlaczego nie zrobisz sobie operacji?
cytat:
Najbardziej popularna metoda korekcji laserowej – FemtoLASIK pozwala usunąć wadę wzroku od -0,50 do -12,00 dioptrii
76 2020-09-10 16:11:38 Ostatnio edytowany przez kermitka (2020-09-10 16:19:08)
Xerxes to nie takie proste.
Moja wada wynosi minus 10.
Pytalam w kilku klinikach w Niemczech - jest to niebezpieczne, gdyz moja rogowka jest zbyt cienka. Musialaby byc b mocno wymodelowana zeby skorygowac tak duza wade. Istnieje zagrozenie ze moglaby peknac. Wszyscy w tych klinikacch odradzili mi laser.
Laser jest dla ludzi z mniejsza wada i wystarczajaco gruba rogowka.
Natomiast w PL kilka lat wstecz chcieli przeprowadzic OP. Tu w Niemczech mowia, ze dobrze ze tego nie zrobilam.
Jedyna metoda to wymiana soczewki. Doradzaja ze dopiero jak wkroczy starowzrocznosc, okolo 45- 50 roku zycia, albo katarakt (zacma) - ale to pewnie jak bede babcia. Wtedy mozna by zaryzykowac. Albo jak nie dam juz rady z soczewkami kont i okularami.
Nie chce stracic wzroku.
Dlatego nosze soczewki na zmiane z okularami.
Byc moze wraz z ta wada - ktora zaczela sie w wieku 16 lat - stracilam jakas chec do zycia. A juz na pewno pewnosc siebie. I tez chec spotykania sie z ludzmi - gdyz wszyscy pytali sie co sie stalo, dlaczego mam takie grube okulary. W szole bylam wysmiewana. Od tego czasu wolalam towarzystwo samej sobie. Na kontaktach z facetami odbilo sie to niemilosiernie, moich grubych okularaow wstydze sie pokazach. W okularach zna mnie tylko rodzina i najblizsi znajomi.
to wspolczuje i mam nadzieje ze znajdzie sie jakis sposob zeby z tym wygrac, nie poddawaj sie
Kermitko, soczewki indeksowane w Twoim przypadku też nie wchodzą w grę? Mowa o korekcji grubości szkieł okularowych. Trzeba do nich co prawda dopłacić, ale są cieńsze w porównaniu ze standardowymi od 20 do 50 %, a to już jest znacząca różnica. Można też skusić się na szkła asferyczne, które minimalizują zniekształcenie wielkości oka, jakie pojawia się przy tych dużych mocach. Jednym słowem Twoje oczy będą w nich wyglądać naturalniej.
Postanowilam zrobic nowe okulary. Zobacze co z tego wyjedzie.
Ogolnie to spotykam sie z jednym facestem, duzo starszym, prawie 20 lat. Jest dobrym pryjacielem, zabiera mnie na wycieczki, wspomaga
Moge w domu chodzic w grubych okularach, zrelaksowac sie, albo w starym podkoszulku i jest ok. Sexu nie uprawiamy, bo on nie ma potrzeb i ja tez nie.
Czuje ostatnio przygnebienie - moje zycie to tylko praca, potem jakas wycieczka.
Boli mnie ze nie mam rodziny., dokladniej dziecka
Boje sie tez samotnej starosci.
Punktem kulminacyjnym bylo gdy moja mama ciezko zachorowala. Miala zdecydowac- albo drastyczna terapia albo smierc. Poszlam do mojego chlopaka, by sie wyplakac, szukac rady - on jednak chcial uprawiac sex, odmowilam, dalej plakalam, mowiac o mojej mamie. On podszedl mnie od tylu i wymusil sex. Nic nie czulam, bylam jak zamarla kloda. Nie moglam tez uciec z jego objec - byl fizycznie silniejszy. Po tym zrozumialam, ze nie ma ona zadnego szacunku dla mnie ani dla mojej mamy. Ze liczy sie tylko Jego chwilowa potrzeba.
Mama podjela terapie, Ja wyjechalam za namowa kolezanki za granice. Wiele lat ciezkiej pracy kosztowalo mnie - oszczedzanie kasy, nauka jezyka, nauka nowego zawodu - ze stanelam tu na nogi (z pomoca znajomych, moja ciezka praca.
Otrzymywalam smsy i wiadomosci na e maila - z pogrozkami od mojego es ze mnie zniszczy, ze jestem zdzira, ktore po jakims roku sie uspokoily..
Współczuję Ci bardzo. Moim zdaniem powinnaś zgłosić to na policję.
Umowilam sie z jednym kolega w moim wieku. 3 godina na miescie - sredni z wygladu. Z rozmowy tez sredni. Nie poczulam motylek ani nic specjalnie. Na koneic zaczal mnie calowac - to bylo dla mnie nieprzyjemne i zmusilam sie do tego. Czekalam tylko az tramwaj pryzjedzie i on nareszcie odjedzie. Takze nie bedzie z tego wielkiej milosci. Nie lubie tego jak facet mnie caluje na 1 rande, to za szybko dla mnie. No chyba ze bylaby jakies motylki, zauroczenie. A tu nic. Wiec znowu klapa. No chyba ze ja mam jakies problemy - jego zapach nawet mnie odstreczal....
Umowilam sie z jednym kolega w moim wieku. 3 godina na miescie - sredni z wygladu. Z rozmowy tez sredni. Nie poczulam motylek ani nic specjalnie. Na koneic zaczal mnie calowac - to bylo dla mnie nieprzyjemne i zmusilam sie do tego. Czekalam tylko az tramwaj pryzjedzie i on nareszcie odjedzie. Takze nie bedzie z tego wielkiej milosci. Nie lubie tego jak facet mnie caluje na 1 rande, to za szybko dla mnie. No chyba ze bylaby jakies motylki, zauroczenie. A tu nic. Wiec znowu klapa. No chyba ze ja mam jakies problemy - jego zapach nawet mnie odstreczal....
Motylki to można mieć np. zepsutym mleku Ale jeśli odstręczał Cię jego zapach, jego zachowanie to nie wolno się zmuszać. Robisz sobie tym jeszcze większą krzywdę. To jak gwałt na samym sobie. Naprawdę na początku wystarczy jak jest miło i jak nie ma żadnych właśnie odstręczających rzeczy. To już jest jakiś dobry punkt wyjścia. Można się wtedy dalej poznawać. Motylki są przereklamowane i dla nastolatek
Umowilam sie z jednym kolega w moim wieku. 3 godina na miescie - sredni z wygladu. Z rozmowy tez sredni. Nie poczulam motylek ani nic specjalnie. Na koneic zaczal mnie calowac - to bylo dla mnie nieprzyjemne i zmusilam sie do tego. Czekalam tylko az tramwaj pryzjedzie i on nareszcie odjedzie. Takze nie bedzie z tego wielkiej milosci. Nie lubie tego jak facet mnie caluje na 1 rande, to za szybko dla mnie. No chyba ze bylaby jakies motylki, zauroczenie. A tu nic. Wiec znowu klapa. No chyba ze ja mam jakies problemy - jego zapach nawet mnie odstreczal....
W czasach koronawirusa to trzeba kolejnośc odwrócic. Pocałunek jest bardziej niebezpieczny od seksu. Wiec najpierw numerek a pocałunek to dopiero po kilku tygodniach znajomości.
O wlasnie. Niebezpieczny. I jakos mnie malo kreci calowanie sie z obcym kolesiem bez jakiegokolwie uczucia. Czyli bez sensu.
Mam w pracy kolege, ktory jakies uczucia we mnie wskrzesil. Jest on jednak zonaty, dzieciaty i okolo 15 lat starszy odemnie, dlatego nie wchodzi to w rachube.
Zaskoczylo mnie jednak to, ze wzbudzil we mnie jakies uczucia czy podniecenie.... Ciesze sie zawsze jesli mam z nim dyzur - jest to wesoly, skromny czlowiek, z ktorym dobrze mi sie rozmawia. Jest naturalny.
A wiec bywa to mozliwe, ze jednak jakies uczucia sa we mnie. Kiedys snil mi sie w nocy i mialam .....spontanicznie orgazm - pewnie wyda wam sie to smieszne, ale taki spontan mi sie zdarzyl.
Ja Cię rozumiem, jestem w podobnym punkcie pod pewnymi względami. To, że nie chcesz bliskości bez uczucia nie jest niczym niezwyklym u kobiet. Potrzebujesz mieć poczucie bezpieczeństwa i bycia szanowaną przez mężczyznę.
Widzę u Ciebie powtarzający się błąd, że robisz rzeczy na które nie masz ochoty. Przemęczysz się a nie stawiasz od razu granicy, nie wycofujesz sie od razu, kiedy czujesz, że coś jest nie tak, nie mówisz. To powoduje, że masz coraz więcej traum i urazów.
Ogólnie to uważam, że dość trudno jest znaleźć faceta będąc w tym wieku ok 40, ale nie należy samemu się skreślać. Internetowe randki mogą dobić, ludzie ulegają złudzeniu, że bliskość zbuduje krótka wymiana wiadomości, zwykle zbyt dużo oczekują i za szybko. Spróbuj jakieś zainteresowania rozwijać, które można uprawiać z ludźmi, ale żeby to była grupa ludzi, którzy Cię interesują. Tam można najpierw poznawać ludzi, rozwijać relację, zdecydować z czasem czy chcesz sie zbliżyć do kogoś. No i będziesz mieć jakąś aktywność i swoje środowisko poza pracą. To ważne.
post przeniesiony
Dlaczego?
Jak kiedys wspomnialam mam Wade wzroku - 10 i grube okulary. Nigdy zaden chlopak man sie nie zainteresowal Jak nosilam okulary. Nigdy mialam chlopak a Jako nastolatka. Zdejmuje okulary, zakladam soczewki to stoi przede man gromada chlopow i mowi jakiej mam piekne oczy. Od tego czasu zniechecilam sie do mezczyzni i tez nigdy nie zalozylam rodziny.
Wcale nie trzeba mieć 40 lat żeby się brzydzić mężczyn i seksu- można mieć 25 lat i myśleć tak samo.
Wcale nie trzeba mieć 40 lat żeby się brzydzić mężczyn i seksu- można mieć 25 lat i myśleć tak samo.
Beaciu, może jednak terapia zamiast skakania po tematach i szkodzenia innym?
Swoją drogą ja dalej uważam, Kermitko, że Tobie też jest potrzebna terapia. Przydałoby Ci się trochę uporządkować myślenie.
A co do okularów to może powinnaś zapytać któregoś z tych facetów czemu okulary ich zniechęcały? Ja chodzę i w tym i w tym i różnicy nie widzę.
89 2020-12-04 18:58:39 Ostatnio edytowany przez kermitka (2020-12-04 19:22:11)
W okularach nie czuje sie atrakcyjna. Nie jestem po prostu atrakcyjan w okularach o grubosci minus 10 Dioptrii. Mysle ze nigdy by nie byl atrakkcyjne w takich szklach...
Jak wspomnialam od okolo 20 lat nie wychodze do ludzi np pracy w okularach. Znaja mnie w nich tylko sasiedzi, najblizsza rodzina...
Bedac nastolatka zaden chlopak sie mna nie zainteresowalam jak mialam moje okulary.
Zalozylam soczewki to mialam cala gromadke adoratorow, ktorych zwyczajnie splawialam bo wydawali mi sie beznadziejni....
Pewnie nie ma ktos wyobrazenia jakie to sa szkla, jesli nie nosi okularow albo nosi o mocy np minus 3.
Kobieta musi czuc sie atrakcyjna, wtedy moze bajerowac facetow.
Gdy kobieta jest zadbana, piekna - lepiej czuje sie w pracy, w konfrontacji z kolezankami...
Gdy jest atrakcyjna - jej pewnosc siebie wzrasta na 100 %
Ja kiedys lubilam bajerowac (w soczewkach kontaktowach) , tylko dla zasady, nawet jka mnie sie nie podobali - ale tylko zeby potwierdzic moja atrakcyjnosc etc.
Bajerowanie a nawet sex na 1 raz - nie ma jednak nic wspolnego z miloscia, zaufaniem i checia bycia z ta osoba....
Byly lata ze mialam duzo sexu i lubilam sex - 20-32 lata. Wydawalo mnie sie ze tym sexem potwierze swoja atrakcyjnosc i ze bede czuc sie wyzwolona.
Owi partnerzy seksualni rozczarowali mnie, sex z nimi znudzil sie i oni sami (ciaglymi wymaganiami ode mnie sexu stali sie dla mnie uciazliwi - jak fanatycy sexu czy mojej osoby. Gdy ja juz przestalam sie nimi rajcowac i sexem ktorego ode mnie chcieli. Fanatyzm jednego z moich ex na temat sexu czy mojeje osoby? sprawil ze sie odkochalam w jednej minucie. Pomyslalam , dlaczego ten facet tak wisi na mnie, czy nie ma wlasnego zycia, czy ciagle chce tylko jednego i dalej ze on sie tym podnieca etc a ja sie...nudze......do tego doszlo ze stal sie dla mnie uciazliwy a wrecz obrzydliwy....- dlatego poszukalam innych spraw w ktorych sie realizuje - tzn praca, koncetracja na sobie, ksztalcenie podroze. Uwazam np podroze za cos o wiele fajniejszego niz sex- zobaczenie czegos nowego.....
7 lat uprawialam dziki sex z jednym kolege, nawet go kochalam przez kilka lat. Ale potem jak moja milosc wygasla, sex z nim wydal sie obrzydliwy i musialam sie do tego zmuszac. Nie potrzebowalam tego juz. Dlatego tez skonczylam zwiazek z nim. Nie potrafie zmuszac sie do sexu z kims kogo nie kocham. Pryzerazlio mnie tez to, te od wieljiej pryzjemnosci - sex przeszedl w obrzydzenie. A opcji by sie zmuszac, to dla mnie nie wchodzi w rachube. Wolalam rozstanie.
Chyba ze na raz, dla rozladowania emocji. Ale to mozna zalatwic palcem samemu