Każdy ma swoją głowę na której podstawie się opiera Jeśli widzisz jakiś sens wiązania się z nastolatkami, poza uciechami cielesnymi i chwilowym odświeżeniem, to działaj
Każdy ma swoją głowę na której podstawie się opiera
Jeśli widzisz jakiś sens wiązania się z nastolatkami, poza uciechami cielesnymi i chwilowym odświeżeniem, to działaj
Ja jestem jednym z tych, którzy podważają wiarygodność takich związków i ich równą wartość względem związków rówieśników. Nie znam ani jednego udanego, długoletniego związku tego typu (o przelotnych miłostkach nie mówię, za stary jestem na to). Co więcej - panowie w takich związkach pozostający często śmieszą mnie podejmowanymi, komicznymi próbami odmładzania się. W życiu nie chciałbym, żeby ktoś widział mnie takim śmiesznym
Aha, czyli się rozumiemy
Jeśli już miałbym się sam odmładzać( czyt, poprawiać swoją kondycję czy formę sprawnościową), to raczej dla siebie, bo jakoś w ogóle ciężko mi sobie wyobrazić takie wielkie poświęcenie dla drugiej osoby. Przez poświęcenie rozumiem oczywiście coś, czego nie za bardzo mi się uśmiecha samemu podejmować, ale raczej z powodu "skutecznej motywacji" potencjalnego partnera..
Z drugiej strony w tytule wątku jest "znajomość romantyczna", co można utożsamiać właśnie z przelotnymi miłostkami i już samo to wygląda mi strasznie karykaturalnie.
Panowie spokojnie
Na szczęście jesteśmy ograniczeni, więc co tam nasze ograniczone zdanie się liczy
Aha, czyli się rozumiemy
Jeśli już miałbym się sam odmładzać( czyt, poprawiać swoją kondycję czy formę sprawnościową), to raczej dla siebie, bo jakoś w ogóle ciężko mi sobie wyobrazić takie wielkie poświęcenie dla drugiej osoby. Przez poświęcenie rozumiem oczywiście coś, czego nie za bardzo mi się uśmiecha samemu podejmować, ale raczej z powodu "skutecznej motywacji" potencjalnego partnera..
Choć to nie rozmowa na ten temat - mi nie chodzi odmładzanie się pod względem kondycji - to akurat wychodzi na zdrowie. Bardziej miałem na myśli facetów po pięćdziesiątce z młodzieżową fryzurą, w dresie z gołymi kostkami, na seansie "Pamiętników Wampirów", albo na koncercie Ariany Grande
Z drugiej strony w tytule wątku jest "znajomość romantyczna", co można utożsamiać właśnie z przelotnymi miłostkami i już samo to wygląda mi strasznie karykaturalnie.
No to jeśli tak na to patrzeć - to wszystkie moje dywagacje biorą w łeb. Jeśli mowa o przelotnej, wakacyjnej miłostce - to (abstrahując od karykaturalności) to i 30 lat różnicy może nie mieć znaczenia.
Panowie spokojnie
Na szczęście jesteśmy ograniczeni, więc co tam nasze ograniczone zdanie się liczy wink
Co racja, to racja
W ogóle dziwna sprawa, bo ktoś założył wątek i nie raczył więcej nic napisać. Wydaje mi się, że raczej takie właśnie romantyczne miłostki są typowe dla bardzo młodych ludzi, dla których kluczowym elementem czy wręcz istotą związku są tego typu uniesienia i romantyczne wzloty. Jeśli dla kogoś wzajemna relacja opiera się prawie wyłącznie na motylkach i emocjach to może próbować..
W ogóle dziwna sprawa, bo ktoś założył wątek i nie raczył więcej nic napisać. Wydaje mi się, że raczej takie właśnie romantyczne miłostki są typowe dla bardzo młodych ludzi, dla których kluczowym elementem czy wręcz istotą związku są tego typu uniesienia i romantyczne wzloty. Jeśli dla kogoś wzajemna relacja opiera się prawie wyłącznie na motylkach i emocjach to może próbować..
Cały ten wątek to jakaś dziwna sprawa. W rzeczywistości kobiety niemal zawsze wytykają palcami takie związki jako coś świadczącego o kryzysie wieku średniego u faceta i chęci zabawy w utrzymankę przez dziewczynę. Tutaj jakoś sytuacja wygląda zgoła odmiennie
bagienni_k napisał/a:W ogóle dziwna sprawa, bo ktoś założył wątek i nie raczył więcej nic napisać. Wydaje mi się, że raczej takie właśnie romantyczne miłostki są typowe dla bardzo młodych ludzi, dla których kluczowym elementem czy wręcz istotą związku są tego typu uniesienia i romantyczne wzloty. Jeśli dla kogoś wzajemna relacja opiera się prawie wyłącznie na motylkach i emocjach to może próbować..
Cały ten wątek to jakaś dziwna sprawa. W rzeczywistości kobiety niemal zawsze wytykają palcami takie związki jako coś świadczącego o kryzysie wieku średniego u faceta i chęci zabawy w utrzymankę przez dziewczynę. Tutaj jakoś sytuacja wygląda zgoła odmiennie
Bo tutaj nie ma stereotypowych kobiet, albo jest ich niewiele, za to pełno jest stereotypowo myślących facetów :-P
139 2020-06-19 11:41:48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-19 11:43:44)
Jeśli taki, nazwijmy to "układ", opiera się stricte na wymianie uciech cielesnych w zamian za środki do utrzymania, między facetem a dziewczynką, to naprawdę szczerze podziwiam facetów, którzy potrafią wywalić tyle środków na spełnianie materialnych zachcianek swojej "wybranki". Jak tylko pojawia się wizja dobrego seksu, to gotowi są na takie szaleństwa, jak kupowanie mieszkania czy fundowanie drogich prezencików. I to jest ta cała "romantyczność"...
EDIT: jeśli moje własne zdanie i spojrzenie na sprawę ma być stereotypem to cieszę się, że ten stereotyp we mnie tak mocno tkwi..
140 2020-06-19 11:42:58 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-06-19 11:43:17)
Jeśli taki, nazwijmy to "układ", opiera się na wymianie uciech cielesnych w zamian za środki do utrzymania, między facetem a dziewczynką, to naprawdę szczerze podziwiam facetów, którzy potrafią wywalić tyle środków na spełnianie materialnych zachcianek swojej "wybranki". Jak tylko pojawia się wizja dobrego seksu, to gotowi są na takie szaleństwa, jak kupowanie mieszkania czy fundowanie drogich prezencików. I to jest ta cała "romantyczność"...
Ale to co opisałeś to układ sponsorowany.
Nic tu ze związkiem ani romantycznością nie ma wspólnego.
bagienni_k napisał/a:Jeśli taki, nazwijmy to "układ", opiera się na wymianie uciech cielesnych w zamian za środki do utrzymania, między facetem a dziewczynką, to naprawdę szczerze podziwiam facetów, którzy potrafią wywalić tyle środków na spełnianie materialnych zachcianek swojej "wybranki". Jak tylko pojawia się wizja dobrego seksu, to gotowi są na takie szaleństwa, jak kupowanie mieszkania czy fundowanie drogich prezencików. I to jest ta cała "romantyczność"...
Ale to co opisałeś to układ sponsorowany.
Nic tu ze związkiem ani romantycznością nie ma wspólnego.
Dokładnie :-)
Ale może lepiej nie burz bagiennemu jego poukładanego świata ;-)
142 2020-06-19 11:47:38 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-19 11:53:07)
Racja, tylko zazwyczaj w wypadku takiej relacji, jak ściśle ta z tematu wątku, to w ogóle nie ma zbyt wiele wspólnego ze związkiem, z podanych wcześniej powodów, których nie będę ponownie przytaczał. Natomiast fakt, że takie układ opiera się właśnie często na sponsorowaniu i odrobinie szaleństwa, (owej romantyczności), to nic na to nie poradzimy Jeśli jedna nastolatka z drugą woli cały czas wszystko dostawać od razu do ręki, zamiast sama na to zapracować - niech sobie żyje jak chce
Ech, czasami warto być choćby w baaardzo niewielu kwestiach ograniczonym , tudzież mieć pewne rzeczy poukładane
Racja, tylko zazwyczaj w wypadku takiej relacji, jak ściśle ta z tematu wątku, to w ogóle nie ma zbyt wiele wspólnego ze związkiem, z podanych wcześniej powodów, których nie będę ponownie przytaczał. Natomiast fakt, że takie układ opiera się właśnie często na sponsorowaniu i odrobinie szaleństwa, (owej romantyczności), to nic na to nie poradzimy
Jeśli jedna nastolatka z drugą woli cały czas wszystko dostawać od razu do ręki, zamiast sama na to zapracować - niech sobie żyje jak chce
Ech, czasami warto być choćby w baaardzo niewielu kwestiach ograniczonym
, tudzież mieć pewne rzeczy poukładane
bagienny, co Ty w ogóle piszesz? Odjechałeś od tematu już niewiadomo gdzie. To jest wątek o możliwości związków romantycznych, gdzie jedno z partnerów dopiero wchodzi w dorosłość a drugie już jest dorosłe. A tu piszesz o jakiś układach.
Rozumiem, że nie masz żadnych doświadczeń ani w związku, którego dotyczy ten wątek, ani w żadnym innym, więc improwizujesz, zgadujesz i w konsekwencji szerzysz stereotypowe treści. Jednak Twoje ostatnie posty w tym wątku są zwyczajnie obrzydliwe i obraźliwe dla tych wszystkich, którzy tworzyli związki oparte na uczuciu i wzajemnym szacunku, nawet jeśli ten związek zaczynał się w wieku 17 lat. To, że nie potrafisz sobie takiego związku wyobrazić, nie oznacza, że nie istnieje, więc może się zastanów zanim kolejny raz będziesz klepał szowinistyczne treści. Obrzydzają mnie.
Bo tutaj nie ma stereotypowych kobiet, albo jest ich niewiele, za to pełno jest stereotypowo myślących facetów :-P
Bo faceci są prości jak budowa cepa Wśród nas nie ma tak wielu odmian i różnic - wszyscy jesteśmy jedną miarką szyci
Jeśli taki, nazwijmy to "układ", opiera się stricte na wymianie uciech cielesnych w zamian za środki do utrzymania, między facetem a dziewczynką, to naprawdę szczerze podziwiam facetów, którzy potrafią wywalić tyle środków na spełnianie materialnych zachcianek swojej "wybranki". Jak tylko pojawia się wizja dobrego seksu, to gotowi są na takie szaleństwa, jak kupowanie mieszkania czy fundowanie drogich prezencików. I to jest ta cała "romantyczność"...
Teoretyzujesz Inaczej wiedziałbyś, że z punktu widzenia takiego mężczyzny to nie jest "tylko układ sponsorski". Tacy panowie najczęściej naprawdę wierzą w to uczucie i jest ono dla nich potwierdzeniem ich niemalejącej wartości jako mężczyzny i partnera. Nie bez powodu takie związki przytrafiają się panom statystycznie najczęściej w okolicach "półmetka", czyli w kryzysie wieku średniego
MagdaLena1111 napisał/a:Bo tutaj nie ma stereotypowych kobiet, albo jest ich niewiele, za to pełno jest stereotypowo myślących facetów :-P
Bo faceci są prości jak budowa cepa
Wśród nas nie ma tak wielu odmian i różnic - wszyscy jesteśmy jedną miarką szyci
Nie wydaje mi się ;-)
No w każdym bądź razie moje doświadczenia temu przeczą :-)
Nie wydaje mi się ;-)
No w każdym bądź razie moje doświadczenia temu przeczą :-)
Ja przez większość swojego dotychczasowego życia też uważałem, że nie jestem stereotypowym facetem. Że jestem inny niż wszyscy
Ale im jestem starszy tym bardziej mnie ówczesne przekonania bawią
148 2020-06-19 15:15:43 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-19 15:28:58)
Po raz ostatni wypowiem się w tym wątku.
Zaczynając od tego, że nie widzę nigdzie żadnych szowinistycznych treści, ale prędzej realne motywy, jakie skłaniają obie strony do zawarcia tego związku. Jeśli ma on wyglądać czysto "romantycznie", to niech sobie tam jeden z drugim wzdycha do nastolatek, ale zdania nie mam zamiaru zmieniać na ten temat. Nie widzę wokół siebie specjalnie żadnego tłumu par, gdzie facet przekroczył sobie 30 stkę a dziewczyna jeszcze się uczy, tak powszechnie, jak powiedzmy zdecydowanie częstsze związki ludzi, których dzieli 10 lat i więcej, ale młodsze z nich ma przynajmniej te 20 kilka lat. Po raz n-ty podkreślam, że niech sobie tam żyją pojedyncze pary tego typu, jak im wesoło, ale jeżeli jest ich póki co śladowo mało, to nie będę udawał, że to zjawisko jest normalne.
Zdaje sobie sprawę, zupełnie na chłodno, co może takich ludzi łączyć i co ich motywuje do bycia razem i wszelkie "układy", włączając w to sponsorowanie nie są czymś niemożliwym. Jeśli ma być szczery, to obrzydliwym dla mnie jest, kiedy 30-paro latek "bierze się" za 17 latkę, patrząc przede wszystkim z punktu widzenia faceta. Dlaczego? Z podanych kilka razy, w moich poprzednich postach, powodów, nie wliczając w to pragnienia "odmłodzenia się". Co tam sobie młoda dziewczyna myśli czy co ją motywuje - to nie jest istotne, bo akurat ją nie jestem, ale nie wykluczam, że taka z chęcią by się w coś takiego zaangażowała, widząc dla siebie realne korzyści, poza oczywiście romantycznymi uniesieniami. Poza tym, cały czas mówimy TYLKO o takim związku, jak w tytule i do niego się odnoszę. Takie zdanie mam i nic na to nie poradzę.
Nie uważam tego zjawiska za niemożliwe, ale powiedzmy za nietypowe delikatnie mówiąc.
Patrząc na otaczające mnie zjawiska staram się je uszeregować, choćby pod kątem powszechności występowania. Jeśli jakiś zjawisko spotyka się rzadko lub wręcz sporadycznie to muszą być tego jakieś powody czy przyczyny. Jeśli spotkam 5 takich przypadków na 100, to nie mogę powiedzieć, że to jest powszechne. Zatem, skoro uważam, że to nie jest powszechne, coś musi być na rzeczy. Niech sobie ktoś to uważa za stereotypowe zachowanie, ale nie będę udawał, że mnie to zniesmacza.
Tyle ode mnie.
edit: Mr_Str4nger Jeśli dorosły facet potrzebuje dowartościować się czy udowodnić sobie swoją męskość, wiążąc się z nastolatką, to już jego sprawa. Ja cały czas mówię tutaj o tym krytycznym progu dwudziestu - dwudziestu paru lat. Już między 17 latką a 20 latką czy starszą jest pewna różnica. Zatem jeśli już chce się dowartościować, zakochując się przy okazji, to celowałbym bardziej w studentki niż w uczennice. Mimo to, i tak pewna różnica wieku jest dla mnie nie do przeskoczenia, z wielu powodów, które takich ludzi dzielą, że ciężko jest stworzyć coś stabilnego i trwałego. A do romansowania to już właśnie odpowiedniejszymi kandydatkami byłyby studentki. Może co poniektórzy tego nie potrafią przyjąc do wiadomości, ale to już nie ich zmartwienie.
P.S. Dla ewentualnych innych czytelników tego wątku podkreślam, że nie kierują mną żadne szowinistyczne pobudki, jak tutaj usiłuje się mi wmówić, lecz jedynie mocne zwątpienie w trwałość i sens takich związków.
Każdy podchodzi do tewgo inaczej, zatem jeżeli ktoś ma w sobie jakiekolwiek wymagania czy oczekiwania wobec partnera, które ciężko jest opuścić - to jest właśnie jeden z nich: pełnoletność.
MagdaLena1111 napisał/a:Nie wydaje mi się ;-)
No w każdym bądź razie moje doświadczenia temu przeczą :-)Ja przez większość swojego dotychczasowego życia też uważałem, że nie jestem stereotypowym facetem. Że jestem inny niż wszyscy
Ale im jestem starszy tym bardziej mnie ówczesne przekonania bawią
Ludzie z natury są schematyczni
Wbrew pozorom człowiek zawsze działa według jakiegoś katalogu zachowań, który już dawno temu miał miejsce
Ludzie z natury są schematyczni
Wbrew pozorom człowiek zawsze działa według jakiegoś katalogu zachowań, który już dawno temu miał miejsce
Oczywiście, że tak. Jakkolwiek byśmy się przed tą schematycznością bronili. A ten zbieżny katalog zachowań wynika z tych samych potrzeb i lęków (żeby nie mówić o instynktach), które nas napędzają i w gruncie rzeczy są identyczne.
151 2020-06-19 15:40:13 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-06-19 15:40:51)
MagdaLena1111 napisał/a:Nie wydaje mi się ;-)
No w każdym bądź razie moje doświadczenia temu przeczą :-)Ja przez większość swojego dotychczasowego życia też uważałem, że nie jestem stereotypowym facetem. Że jestem inny niż wszyscy
Ale im jestem starszy tym bardziej mnie ówczesne przekonania bawią
To, że na pewnym podstawowym poziomie ludzie są do siebie bardzo podobni, to nie ulega wątpliwościom. Ostatecznie wszyscy mamy podobne potrzeby, a i sposobów ich realizacji też nie ma zbyt wiele.
Niemniej to kim jesteśmy to konglomerat cech, upodobań, predyspozycji, pragnień, wierzeń, lęków, emocji i myśli. W każdej z tych kategorii jest mnóstwo opcji, więc konfiguracji jest wiele. W konsekwencji masz różnice widoczne gołym okiem, bo np. ktoś się poświęca dla ogółu, a ktoś inny dba tylko o siebie i własny interes. Ktoś wierzy w świat magii, duchów, bóstw i bogów, gdy ktoś inny ma te wierzenia za niedorzeczność. Jeden jest samotnikiem, a drugi świetnie czuje się w grupie. Itd. Itp.
A na końcu z kimś nam po prostu po drodze, a kogoś odrzucamy, bo nam dana konfiguracja nie odpowiada. Co więcej to, że komuś nie odpowiada o niczym nie świadczy, bo dla kogoś innego to będzie ziszczenie marzeń.
Mam koleżankę, która po studiach, czyli w wieku circa 23 lat, wyszła za 40 letniego mężczyznę - ginekologa Wcześniej spotykali się chyba z rok czy dwa lata, czekali aż ona studia skończy. Świetna para, na świat przyszedł im już potomek. Jak ją pamiętam to zawsze miała ciągoty do starszych, statecznych mężczyzn, więc to dużo wyjaśnia. Mając jednak na uwadze ten przykład, myślę, że związki gdzie istnieje taka różnica wieku są całkowicie normalne.
Z 17-latkom natomiast to już trochę inna sprawa, ponieważ to jednak jeszcze dziecko na utrzymaniu rodziców. Mimo wszystko daleka byłabym od wyrokowania nie znając dobrze sytuacji. Może między nimi faktycznie kwitnie prawdziwa miłość?
Miałem się już więcej nie wypowiadać, ale Koleżanka wyżej dotknęła chyba sedna problemu, który tutaj cały czas jest dla mnie aż nadto widoczny.
Widzę znaczącą, jeśli nie ogromną różnicę między szansą na powodzenie związku z 22-23 kilku latką, przez faceta po 30 stce, czy nawet starszego a takim samym związkiem, gdzie dziewczyna mniej niż 20 lat, choć w sumie mówimy tutaj o 17 latce, niepełnoletniej, zwykle zależnej od rodziców w trakcie szkolnej edukacji, zwykle bez konkretnych planów na życie, wyobrażającą sobie związek zapewne zupełnie inaczej niż ludzie nawet o te kilka lat starsi.
Zatem zarówno poziom dojrzałości, mentalność, inne wyobrażenie o związku i życiu, inne spojrzenie na świat, tematy do rozmów, fakt niepełnoletności, przebywanie na utrzymaniu rodziców, szkoła - wszystko to sprawia, że po prostu większość dorosłych facetów nie dogada się z taką nastolatką, z podkreśleniem na większość. Oczywiście nie mówiąc o jakiś innych podstawach do tworzenia takich relacji. Większość ludzi chyba nie stworzy związku z drugą osobą opartą tylko i wyłącznie na wzajemnej, romantycznej fascynacji, trzeba mieć jakieś wspólne pole porozumienia. Jeśli wśród nielicznych przypadków takowe jest to OK, al ejednak są to wciąż przypadki rzadkie.
Inna sprawa, że Autorka wątku zadała pytanie i zniknęła, nie wiemy zatem nic więcej, choćby tego, czy dotyczy to niej czy kogoś innego..
Lucyfer666 napisał/a:Ludzie z natury są schematyczni
Wbrew pozorom człowiek zawsze działa według jakiegoś katalogu zachowań, który już dawno temu miał miejsceOczywiście, że tak. Jakkolwiek byśmy się przed tą schematycznością bronili. A ten zbieżny katalog zachowań wynika z tych samych potrzeb i lęków (żeby nie mówić o instynktach), które nas napędzają i w gruncie rzeczy są identyczne.
No, kilka katalogów, a nie jeden.
Hejka mam pytanie czy jak kobieta ma 18, a facet 25 czy to źle? Brat mający 20, a jego dziewczyna jakieś 15/16 nie wiem konkretnie i czepia się że to podchodzi pod pedofilię, a nie widzi przeszkody u siebie.
W liceum znajoma była w związku z 30 latkiem , pobrali się maja dzieci ,wszystko Ok , swoją droga bardzo ładna dziewczyna zazdrościłem typowi