Chcesz to możesz napisał/a:O nie. To nie jest normalne. (...) Jednak 17-letnia dziewczyna, to z perspektywy 30-latka powinna być po prostu dzieckiem.
Z tym sie zgodze. Chociaz, jezeli cos jest spolecznie nieakceptowalne nie znaczy, ze nie zdarzaja sie wyjatki. Mysle, ze tu nie chodzi nawet o mentalny rozwoj, a seksualny. Taka osoba, dopiero ksztalgtuje swoja seksualnosc i to moim zdaniem, sprawia, ze jest to lepki temat. Znam dwa przypadki. W obu od pierwszego "poznania" do seksu minelo okolo roku i to Ci starsi partnerzy zwlekali (nie chcac zranic tej drugiej osoby) - czyli poszli do lozka, znajac sie juz troche i bedac pewnym, ze chca razem byc, mimo roznicy wieku.
Chcesz to możesz napisał/a:Chodzi więc tylko i wyłącznie o jedno.
Z tym juz sie nie zgodze. Mysle, ze jezeli ktos sie godzi na taka roznice wieku, musi go wiele laczyc z partnerem/ partnerka (choc to nie regula). Takie pary zdaja sobie sprawe, ze jest to nieakceptowalne, ale milosc swoje robi. Gdyby chodzilo wylacznie o poped, bylby to tylko jednorazowy skok zamieciony pod poduszke. (Zaznaczam, ze pisze o parach, ktore w takim zwiazku trwaja juz kilka lat - nie o szybkim numerku, ktore sie zdrzaja bez roznicy na wiek).
marakujka napisał/a:bagienni_k napisał/a: Ale kurcze, nikt chyba nie powie, że mentalna różnica między osobą 17-sto a 35-cio letnią jest niewielka..?
Mentalne różnice dotyczą też rówieśników.
Ech, mało wiary w ludzi macie.
Zgadzam sie Marakujka
Z tego co zauwazylam to takie mlode osoby maja zdecydowanie mniejsze doswiadczenie zwiazkowe. Sa bardziej ufne i naiwniej wierza w milosc. To jest chyba logiczne. Ale sa takie przypadki, ktore mimo to, maja bardzo dobrze poukladane w glowach i sercach
Jesli trafia na odpowiednia osobe, ktora nie bedzie wykorzystywac tej ich ufnosci i bedzie ich rownie dobrze traktowac, to mysle, ze moze to byc udany zwiazek. Takie mlode osoby, wiazac sie z osoba starsza z milosci, za wszelka cene staraja sie byc szybciej samodzielne, by uniknac zarzutow zniesmaczonych osob trzecich. Sa rowniez na innym etapie zycia (szukanie pracy, studia, konczenie liceum). Ten starszy partner raczej sie z tym liczy i wspiera doswiadczeniem. I jest im razem latwiej i czuja sie dobrze. Te przypadki, ktore ja znam z realnego zycia, nie wskakiwaly w zwiazki szybko. Najpierw bardzo dlugo sie poznawali
dopasowywali mentalnie
wiec argument: "nie wiem o czym mialbym z nia gadac" odpada.
Ktos pisal wczesniej o zwiazku opartym na wspolnej pasji, ze sie rozlecial po latach - rownie dobrze taki sam zwiazek rowiesnikow, moglby sie rozleciec. Zwiazek to wiecej niz wspolne pasje, to tez podobne wartosci, energia, nastawienie do zycia, szacunek, radosc ze wspolnie spedzanego czasu (bez wzgledu na to, co sie robi).
Zdarza sie tez, ze starszy partner wykorzystuje ufnosc tego mlodego czlowieka, a swoja milosc opiera na aspektach wizualnych, czy innych nietrwalych rzeczach traktujac partnera jak narzedzie. I takie cos budzi we mnie wstret. Duzo wiekszy, niz gdyby byl to zwiazek rowiesniczy. Choc jak pisalam, tam tez to sie zdarza. Zle to zabrzmi, ale wykorzystanie mlodej osoby, o jest dla mnie bardziej zle i perfidne.