Hej dziewczyny(i faceci;))
Mam 23 lata, studiuję. Nie mam chłopaka. Wiadomo, chciałabym kogoś poznać, ale mam też swoje życie i swoje pasje. Niestety, moje pasje nie są „wychodzące”, tzn rozwijam je w domu. Studia też w damskim gronie. Moje koleżanki nie chcą już chodzić na imprezy, bo mają chłopaków i swoje życie. W pracy tez ciężko kogoś poznać. Jedyna szansa na poznanie kogoś to u mnie portale randkowe. I tu zaczynaja się schody. Wiadomo, teraz sytuacja w kraju jest jaka jest i dopóki się nie wyrówna nie mam zamiaru nigdzie wychodzić, ale chciałam chociaż popisać z kimś, może udałoby się spotkać po kwarantannie. I powiem szczerze, że trafiam na koszmarnych facetow. Portal to ten na s...Wczoraj jeden facet zapytał się mnie, czemu jeszxze nie mam męża i dziecka, jako argument podał, że większość dziewczyn w tym wieku już jest co najmniej zaręczona. Powiedziałam, że nie szukam na sile, ze zależy mi na dobrym partnerze, bo dziecku też trzeba wybrać dobrego i odpowiedzialnego ojca. Dodałam też, że jestem szczęśliwa, mam rodzinę, kochających rodziców, super zwierzaki, ciekawe studia i pasje, które rozwijam. On mi odpowiedział, że prawdziwa rodzina to mąż i żona+dzieci, że 30+ to bardzo późno na dziecko, bo są duże szanse, że urodzi się chore. I że jeszcze będę płakała w poduszkę za 10 lat bo moje koleżanki będą szczęśliwymi mężatkami, a ja starą panną, która ma tylko pracę. Nie ukrywam, zrobiło mi się przykro. Tym bardziej, że sporo facetow na portalu reprezentuje taki pogląd. Chciałabym partnera, który widzi we mnie przede wszystkim KOBIETĘ, partnerkę, osobę, która go kocha i zawsze wesprze. Nie wiem nawet, czy chce dzieci, nie wiem, czy mogę je mieć przez problemy zdrowotne. Jeśli miałabym mieć dziecko to tylko po skończonych studiach(mgr zrobię mając 26 lat). Może to zabrzmi śmiesznie, ale poczułam się staro i bezużytecznie. Poczułam się jakby moja wartosc zależała od tego, czy mam męża i dzieci. I tak jak wspominałam, nie on jedyny reprezentował taki pogląd, a mieszkam w dużym mieście, wiec myślałam, ze mężczyźni będą trochę bardziej otwarci. W swoim życiu poznałam dość cwaniaków, manipulantów i kłamców, teraz to. Zaczynam wątpić, że kiedykolwiek kogoś poznam, kto nie będzie patrzył na mnie tylko jak na kogoś do rozmnażania i prania skarpet. Może to jest głupi problem. Ale naprawdę sprawiło mi to ogromna przykrosc... Dodam jeszcze, ze nie jestem ofiara życiowa, owszem, rodzice mi pomagaja opłacając mieszkanie, ale ja pracuje żeby opłacić sobie jedzenie i „waciki”-tak chciałam, bo nie lubię być od kogoś całkowicie zależna. Dlaczego tak trudno znaleźć mężczyznę, który doceni mnie za charakter, a nie będzie od razu patrzył przez pryzmat dzieci i małżeństwa? Chce slubu, owszem, ale z odpowiednia osoba. Najgorzej, ze wszyscy robią ze mnie kosmitke, koleżanki są w toksycznych związkach, ale pozareczane i to się dla nich liczy. Ja chce zdrowego i normalnego związku, ale już zaczynam wątpić, ze go stworze skoro mam już 23 lata. Na co zwracam uwagę u faceta? Dobre serce, brak jakichkolwiek odchylow typu rasizm czy homofobia, szacunek do mnie, ale tez do innych ludzi, plan na życie, brak nałogów typu alkohol czy marihuana. Ważna jest tez dla mnie perspektywa na niezależność niekoniecznie teraz, ale w przyszłości-stworzenie ze mną własnego domu/mieszkania, które będzie tylko nasze. Podobne „wymagania” wpisałam w profilu na s... i dostawałam wiadomosci typu „oj księżniczko, z takimi wymaganiami to ciężko będzie ci kogoś poznać”...
1 2020-04-20 09:34:13 Ostatnio edytowany przez sasanka97 (2020-04-20 09:45:49)
Ja zmarnowałam najlepsze lata (20+)właśnie na toksyczny związek, potem lata, żeby sie z niego otrząsnąć. Przez kolejne lata nie znalazłam nikogo pasującego, aby znowu sie związać.
Moje wymagania też wydawały mi sie nie być z kosmosu: dojrzały, dobry, wyrozumiały, lojalny, wierny, szczery + zgodność światopoglądowa. Ja już powoli sie godze z tym, że nikogo takiego nie spotkam (30+). Powodzenia.
Może zamiast dać się wybrać, wybieraj sama? Nie pisz na profilu o swoich wymaganiach, bo to tylko nakręca wszelkiej maści złośliwców o zaniżonej wartości własnej, którzy nie przepuszczą okazji aby podbudować swoje ego dokuczeniem ci. Po prostu napisz jaka jesteś i krótko jakie wartości preferujesz, bez szczegółów. Pisząć z kimś nawet w miarę krótko, możesz szybko się zorientowac z kim masz do czynienia i po prostu kończyć to, co ci nie odpowiada. Możliwe oczywiście, że się pomylisz, ale tego nie unikniesz, nawet a może tym bardziej, jeśli wypiszesz całą litanię wymogów wobec potencjalnego partnera.
Szanowna autorko.
Zajmij się swoim rozwojem obecnie. Teraz jest naprawdę dobry czas, żeby wykorzystać go na wiele aktwyności. Studia, praca, działalności w jakiś jakiś organizacjach, rozwój. Przy okazji poznasz towarzystwo związane z Twoim kręgiem zainteresowań, co w samo w sobie ułatwi zapoznanie (bez tej sztucznej otoczki), a może i poznasz tam partnera.
Patrząc na dzisiejsze relacje to 3 lata na uzyskanie pewności wobec partnera, żeby mieć razem dziecko to stosunkowo za krótko na obecne czasy moim zdaniem. A stworzenie dziecka, to żadna większa filozofia, daj sobie czas, niż takie sztywne ramy.
5 2020-04-20 15:39:13 Ostatnio edytowany przez saaszkin (2020-04-20 15:39:47)
Idealna kandydatka dla mnie, daj swój numer
:pp
Ja zmarnowałam najlepsze lata (20+)właśnie na toksyczny związek, potem lata, żeby sie z niego otrząsnąć. Przez kolejne lata nie znalazłam nikogo pasującego, aby znowu sie związać.
Moje wymagania też wydawały mi sie nie być z kosmosu: dojrzały, dobry, wyrozumiały, lojalny, wierny, szczery + zgodność światopoglądowa. Ja już powoli sie godze z tym, że nikogo takiego nie spotkam (30+). Powodzenia.
Miałam podobnie: toksyczny związek, potem kilka nieudanych aż zaczęłam twierdzić że to wszystko moja wina. Troche czasu upłynęło zanim się otrząsnęłam. Ale to co jest w tym wszytkim najważniejsze autoko: skup się na sobie, nie szukaj na siłę. Oczywiście poznawać jak najbardziej, ale nie spinaj się z tego powodu.
7 2020-04-20 21:17:56 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-21 18:23:37)
a masz pewność, że nie trafiłaś na Pana w andropauzie? mam syna w Twoim wieku ( zajęty) ale ani on ani jego koledzy nie mają takich poglądów.
8 2020-04-20 21:23:51 Ostatnio edytowany przez SzczęśćBożę (2020-04-20 21:24:14)
SzczęśćBoże nudny jesteś z tą wysoką przystojnością
Proponuje analizę oficjalnych danych z Tindera i OKCupida, jak tam wyglądają gusta pań i panów.
9 2020-04-20 21:28:12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-20 21:30:54)
Ela210 napisał/a:SzczęśćBoże nudny jesteś z tą wysoką przystojnością
Proponuje analizę oficjalnych danych z Tindera i OKCupida, jak tam wyglądają gusta pań i panów.
ale mi wyrocznie..Wolę patrzeć po ulicy, chociaż teraz w maskach trudniej widzę różne pary. Nie mówiąc o tym że z wysokości obcasów połowa mężczyzn z tych par niższa ode mnie jest.
Napalenie na seks i akceptowanie kobiety poniżej wymagań to jeszcze nie GUST
SzczęśćBożę napisał/a:Ela210 napisał/a:SzczęśćBoże nudny jesteś z tą wysoką przystojnością
Proponuje analizę oficjalnych danych z Tindera i OKCupida, jak tam wyglądają gusta pań i panów.
ale mi wyrocznie..Wolę patrzeć po ulicy, chociaż teraz w maskach trudniej
widzę różne pary. Nie mówiąc o tym że z wysokości obcasów połowa mężczyzn z tych par niższa ode mnie jest.
Suche dane od milionów osób z całego świata vs twoje subiektywne zdanie. hmmm....
Ale tutaj nie ma co się spierać bo to wiadome od dawna że najpierw podczas wyboru patrzy się na wygląd, a później na resztę. Jakby mi ktoś powiedział że mam się żenić i robić dzieci czym prędzej to bym go wyśmiał, ludzie często myślą że każdy ma takie same preferencje jak oni. U Ciebie autorko chociaż patrzą co masz w opisie, u mnie nawet nie zwracali na to uwagi i było wielkie zdziwienie że ignoruję 90% wiadomości. Według mnie bardzo dobrze postępujesz że z góry piszesz czego oczekujesz, a nie owijasz w bawełnę. Nie ma sensu przejmować się docinkami, większość tam jest tylko w jednym celu, a spora część nawet poprawnie zdania złożyć nie potrafi. Grunt to się nie poddawać ale też na siłę nie szukać. Znajdzie się to fajnie, nie to nie, trzeba żyć dalej
12 2020-04-20 21:40:49 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-20 21:45:49)
Ela210 napisał/a:SzczęśćBożę napisał/a:Proponuje analizę oficjalnych danych z Tindera i OKCupida, jak tam wyglądają gusta pań i panów.
ale mi wyrocznie..Wolę patrzeć po ulicy, chociaż teraz w maskach trudniej
widzę różne pary. Nie mówiąc o tym że z wysokości obcasów połowa mężczyzn z tych par niższa ode mnie jest.
Suche dane od milionów osób z całego świata vs twoje subiektywne zdanie. hmmm....
Nie z calego świata tylko z Tindera. I chyba z porta;u nastawionego na szybki seks jednak. Wybór partnera na życie to jednak coś innego. Serio w Twoim otoczeniu każdy wysoki i przystojny ma kobietę, a średni z bużki 170 luzem chodzą?
13 2020-04-20 21:43:58 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-04-20 21:52:12)
SzczęśćBożę, no ale co w tym dziwnego, że ktoś chce się spotykać z kimś, kto mu się podoba? To chyba normalne? Ty nie wybierasz kobiet, które Ci się podobają?
SzczęśćBożę, no ale co w tym dziwnego, że ktoś chce się spotykać z kimś, kto mu się podoba? To chyba normalne? Ty nie wybierasz kobiet, które Ci się podobają?
I są ludzie, którzy NIKOMU się nie podobają...
15 2020-04-20 21:52:20 Ostatnio edytowany przez SzczęśćBożę (2020-04-20 21:54:21)
Nie z calego świata tylko z Tindera. I chyba z porta;u nastawionego na szybki seks jednak. Wybór partnera na życie to jednak coś innego.
Państwo Tinder...nie słyszałem xD. Nie masz żadnej podstawy merytorycznej, żeby podważyć te dane. Pokazują one poprostu czarno na białym jak wygląda rozkład atrakcyjności jeśli chodzi kobiety i o panów.
U pań jest to "Rozkład Pareta", gdzie panie są zainteresowane jedynie panami z TOPu. Reszta facetów zostaje praktycznie z zerowym zainteresowaniem.
U facetów jest to "rozkład Gaussa". Gdzie największe zainteresowanie mają kobiety "przeciętne". Panowie starają sie celować w swoje odpowiedniki jeśli chodzi o wygląd.
umajona napisał/a:SzczęśćBożę, no ale co w tym dziwnego, że ktoś chce się spotykać z kimś, kto mu się podoba? To chyba normalne? Ty nie wybierasz kobiet, które Ci się podobają?
I są ludzie, którzy NIKOMU się nie podobają...
W stanach w ciągu 10 lat ilość takich mężczyzn podskoczyła z 8 do 28%. Widać jaka jest tendencja i do czego to prowadzi, w niedalekiej przyszlości.
assassin napisał/a:umajona napisał/a:SzczęśćBożę, no ale co w tym dziwnego, że ktoś chce się spotykać z kimś, kto mu się podoba? To chyba normalne? Ty nie wybierasz kobiet, które Ci się podobają?
I są ludzie, którzy NIKOMU się nie podobają...
W stanach w ciągu 10 lat ilość takich mężczyzn podskoczyła z 8 do 28%. Widać jaka jest tendencja i do czego to prowadzi, w niedalekiej przyszlości.
Do happyENDU.
17 2020-04-20 21:58:27 Ostatnio edytowany przez Klauss (2020-04-20 22:12:24)
Nie przejmuj się jakimiś internetowymi frustratami. Jak możesz to blokuj ich od razu. Ze swojego doświadczenia uważam że s jest całkiem niezły, tylko trzeba trochę czasu poświęcić na wyszukanie fajnej osoby.
18 2020-04-20 21:59:42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-20 22:00:27)
Nie odpowiedziałeś czy ulica, Twoi znajomi i sąsiedzi potwierdzają te dane?
Nie odpowiedziałeś czy ulica, Twoi znajomi i sąsiedzi potwierdzają te dane?
Moje zdanie, zdanie moich znajomych, czy w końcu twoje zdanie nie ma tu żadnego znaczenia. To są suche dane. Pozostaje tylko kwestia ich obróbki i parametów pod kątem, których je będziemy porównywać.
I to co ja, czy ty wdzisz na ulicy nie ma znaczenia, bo co ty widzisz na ulicy, nie ma żadnej korelacji z tym co pokazują dane. Zbyt mała próbka, do tego obarczona błędem twojej subiektywnej opinii.
20 2020-04-20 22:15:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-20 22:25:48)
No ale z 15 par wśród rodziny i znajomych masz chyba? I co widzisz?
Idąc po moich sąsiadach:
niska srednia +niski średni
niska średnia + sredni średni
atrakcyjna wysoka + średni wysoki
średnia średnia + brzydki niski
atrakcyjna średnia + atrakcyjny średni
brzydka niska + brzydki wysoki kurczę, chyba kiedyś był przystojny
Atrakcyjna wysoka + brzydki wysoki
Akurat na takie idiotyczne docinki, o jakich Autorko wspominasz, jestem szczególnie wrażliwy. Mam czasami do czynienia w rodzinie z tego typu zagraniami i najlepiej zlewać je sikiem prostym
Akurat na takie idiotyczne docinki, o jakich Autorko wspominasz, jestem szczególnie wrażliwy. Mam czasami do czynienia w rodzinie z tego typu zagraniami i najlepiej zlewać je sikiem prostym
hmm.. jako kobiecie będzie jej trudno..:)
23 2020-04-20 22:30:18 Ostatnio edytowany przez SzczęśćBożę (2020-04-20 22:36:31)
No ale z 15 par wśród rodziny i znajomych masz chyba? I co widzisz?
widzę, Buzię widzę, widzę.....jak to mówił klasyk.
Ty ciągle swoje. Próbujesz odmierzyć linijką 5 litrów wody. Zupelnie inne dane. To, że widzę parę, zbyt dużo mi o tych osobach nie mówi. Poza tym moje osobiste zdanie tu nie ma nić do znaczenia. Nie wiem, wogóle czemu próbujesz debatować, ze mną na ten temat. Ja nie mam wpływu na wybory milionów innych osób. Tą są czyste dane. Nie da się ich podważyć bo nie są sfałszowane. Można tylko inaczej je zinterpretować. I o tym możemy podyskutować.
No ale z 15 par wśród rodziny i znajomych masz chyba? I co widzisz?
Idąc po moich sąsiadach:
niska srednia +niski średni
niska średnia + sredni średni
atrakcyjna wysoka + średni wysoki
średnia średnia + brzydki niski
atrakcyjna średnia + atrakcyjny średni
brzydka niska + brzydki wysoki kurczę, chyba kiedyś był przystojny
Atrakcyjna wysoka + brzydki wysoki
tu popełniasz błąd.To, że dziewczyna "settle down" czyli "ustatkowała sie" z kimś nie ma wpływu na to kto jej się tak na prawdę podoba. Facet jedynie przekroczył próg akceptowalności. weź pod uwagę, wiek kobiety i presję na ustatkowanie się, czy sprawy materialne. Do tego, często kobiety wybierają też drugą czy trzecią opcję....najczęsciej mniej atrakcyjną z uwagi, na to żę ten wyśniony ma ją w nosi bo woli kogoś bardziej atrakcyjnego...
Wiesz teraz o co mi chodzi i czemu twój tok myslowy jest błędny.
Cóż, przebieglejsze koleżanki Cie uprzedziły. Pierwsza selekcja idbywa sie w szkole sredniej, druga na studiach. Potem (23-25 lat) 'towar' przebrany. 10 lat pozniej juz nikogo wolnego nie ma. Pełno tu wątków 35 latnich pań co juz straciły nadzieje na jakiegololwiek. Mama o tym nie ostrzegala?
SzczęśćBoże, twoje wykręty przyjmę tylko jeśli jesteś niewidomy.
A autorka nie myśli o przygodach, tylko czymś stałym, tak zrozumiałam.
Cóż, przebieglejsze koleżanki Cie uprzedziły. Pierwsza selekcja idbywa sie w szkole sredniej, druga na studiach. Potem (23-25 lat) 'towar' przebrany. 10 lat pozniej juz nikogo wolnego nie ma. Pełno tu wątków 35 latnich pań co juz straciły nadzieje na jakiegololwiek. Mama o tym nie ostrzegala?
To już wiemy kto na Sympatii siedzi: starsi Panowie
bagienni_k napisał/a:Akurat na takie idiotyczne docinki, o jakich Autorko wspominasz, jestem szczególnie wrażliwy. Mam czasami do czynienia w rodzinie z tego typu zagraniami i najlepiej zlewać je sikiem prostym
hmm.. jako kobiecie będzie jej trudno..:)
Autorka sobie może wybrać jakim, grunt, żeby się nie przejmowała takimi ćwierćmózgami..
28 2020-04-20 22:57:40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-20 23:00:52)
foggy napisał/a:Cóż, przebieglejsze koleżanki Cie uprzedziły. Pierwsza selekcja idbywa sie w szkole sredniej, druga na studiach. Potem (23-25 lat) 'towar' przebrany. 10 lat pozniej juz nikogo wolnego nie ma. Pełno tu wątków 35 latnich pań co juz straciły nadzieje na jakiegololwiek. Mama o tym nie ostrzegala?
To już wiemy kto na Sympatii siedzi: starsi Panowie
"Starsi Panowie dwaj, już szron na głowie, już nie to zdrowie a w sercu ciągle maj"
SzczęśćBoże, twoje wykręty przyjmę tylko jeśli jesteś niewidomy.
Ja tam mogę być niewidomy, bo to nie chodzi o mnie tylko o twoje "koleżanki" z całego świata. 2+2 jest 4, dla ciebie może być i 5. I tak to nie ma znaczenia.
Ja tam mogę być niewidomy, bo to nie chodzi o mnie tylko o twoje "koleżanki" z całego świata. 2+2 jest 4, dla ciebie może być i 5. I tak to nie ma znaczenia.
W tym samy czasie, na całym świecie, 53% małżeństw jest aranżowana.
Po prostu wychodzi inny punkt widzenia, z którym cóż... męskie spojrzenie jest dużo bardziej krytyczne na temat ewolucji relacji międzyludzkich.
Ty ciągle swoje. Próbujesz odmierzyć linijką 5 litrów wody. Zupelnie inne dane. To, że widzę parę, zbyt dużo mi o tych osobach nie mówi. Poza tym moje osobiste zdanie tu nie ma nić do znaczenia. Nie wiem, wogóle czemu próbujesz debatować, ze mną na ten temat. Ja nie mam wpływu na wybory milionów innych osób. Tą są czyste dane. Nie da się ich podważyć bo nie są sfałszowane. Można tylko inaczej je zinterpretować. I o tym możemy podyskutować.
Próbujesz grać statystyką, ale zapominasz o czymś takim jak reprezentatywność próby. Tinder nie jest reprezentatywny dla całej populacji, a pewnie nawet nie dla populacji młodych i mieszkających w miastach, i nie ma żadnego znaczenia, że Tinder nie jest państwem.
Pomijając reprezentatywność, w uczciwość tych danych też nie można zbytnio wierzyć. Nie dlatego, że są celowo sfałszowane, tylko dlatego, że ankieta to nie jest odpowiednie narzędzie do mierzenia takich rzeczy. Wbrew pozorom, pytanie kogoś o jego preferencje miłosne jest bez sensu, bo miłość to emocje, hormony, kontekst sytuacji, a ankieta to tylko zaznaczenie ptaszka poprzedzone spokojną analizą, metoda pasująca bardziej do wyboru wyposażenia auta, a nie partnera. Jak zapytasz kierowcę jak ocenia swoje umiejętności, 70-80% oceni się jako powyżej przeciętnej, co pokazuje, że to nie jest właściwa metoda oceny ich umiejętności. Jak zapytasz o zainteresowania, to w większości odpowiedzą, że lubią podróże, dobrą literaturę, a fakt jest taki, że jeżdżą na imprezy do Mielna, a czytelnictwo kuleje. Tak samo jest z pytaniem o partnera, ludzie odpowiedzą ci na kogo wg nich racjonalnie zasługuje ktoś taki jak osoba, jako którą się postrzegają. Nie odpowiedzą ci kogo chcą, tylko kogo chcieliby albo powinni chcieć.
Wbrew pozorom, pytanie kogoś o jego preferencje miłosne jest bez sensu, bo miłość to emocje, hormony, kontekst sytuacji, a ankieta to tylko zaznaczenie ptaszka poprzedzone spokojną analizą, metoda pasująca bardziej do wyboru wyposażenia auta, a nie partnera.
Ale po co robić ankietę? Na portalu?
Starczy zebrać dane w stylu:
- kto do kogo pisze,
- % odpowiedzi,
- ilośc kliknięć w profile według kryteriów,
- kryteria wyszukiwania.
I masz. Nie musisz nikogo o nic pytać. Wystarczy przeanalizować dane z rzeczywistych wyborów milionów użytkowników.
Jak jesteś atrakcyjny dla 1 osoby na 1000, to masz dużo mniejsze szanse na tą "miłość" niż ktoś kto jest bardziej rozchwytywany. Że niby liczą się inne cechy? Charakter? O ile nie odstajesz jakoś skrajnie od normy to dogadanie się nie będzie takie trudne... w końcu hormony i tak zrobią resztę.
34 2020-04-20 23:37:33 Ostatnio edytowany przez SzczęśćBożę (2020-04-20 23:38:37)
SzczęśćBożę napisał/a:Ty ciągle swoje. Próbujesz odmierzyć linijką 5 litrów wody. Zupelnie inne dane. To, że widzę parę, zbyt dużo mi o tych osobach nie mówi. Poza tym moje osobiste zdanie tu nie ma nić do znaczenia. Nie wiem, wogóle czemu próbujesz debatować, ze mną na ten temat. Ja nie mam wpływu na wybory milionów innych osób. Tą są czyste dane. Nie da się ich podważyć bo nie są sfałszowane. Można tylko inaczej je zinterpretować. I o tym możemy podyskutować.
Próbujesz grać statystyką, ale zapominasz o czymś takim jak reprezentatywność próby. Tinder nie jest reprezentatywny dla całej populacji, a pewnie nawet nie dla populacji młodych i mieszkających w miastach, i nie ma żadnego znaczenia, że Tinder nie jest państwem.
Pomijając reprezentatywność, w uczciwość tych danych też nie można zbytnio wierzyć. Nie dlatego, że są celowo sfałszowane, tylko dlatego, że ankieta to nie jest odpowiednie narzędzie do mierzenia takich rzeczy. Wbrew pozorom, pytanie kogoś o jego preferencje miłosne jest bez sensu, bo miłość to emocje, hormony, kontekst sytuacji, a ankieta to tylko zaznaczenie ptaszka poprzedzone spokojną analizą, metoda pasująca bardziej do wyboru wyposażenia auta, a nie partnera. Jak zapytasz kierowcę jak ocenia swoje umiejętności, 70-80% oceni się jako powyżej przeciętnej, co pokazuje, że to nie jest właściwa metoda oceny ich umiejętności. Jak zapytasz o zainteresowania, to w większości odpowiedzą, że lubią podróże, dobrą literaturę, a fakt jest taki, że jeżdżą na imprezy do Mielna, a czytelnictwo kuleje. Tak samo jest z pytaniem o partnera, ludzie odpowiedzą ci na kogo wg nich racjonalnie zasługuje ktoś taki jak osoba, jako którą się postrzegają. Nie odpowiedzą ci kogo chcą, tylko kogo chcieliby albo powinni chcieć.
TU nikt nikogo nie pyta o żadne preferencje. Tu jest prosty wybór. Czy dana twarz mi się podoba, czy nie. Czysta biologia. Ze świadomością "piękna" czy atrakcyjności sie rodzimy, nie jest to cecha wyuczona tylko wrodzona. Cóś nam się podoba, albo nie. Nikt nie zwraca uwagi na opis w profilu, no chyba że jest tam wpisany wzrost.
W tych statystykach brano pod uwagę ilość matchów między profilami pań i panów oraz ilość wiadomości wysyłanych do określonych profilów.
No i panie zdecydowanie zwracały uwagę jedynie na profile kilku procent najbardziej atrakcyjnych meżczyzn, reszta miała zainteresowanie praktycznie ZEROWE.
Takie są fakty, jak je interpretowąć???pozostawiam to już każdemu z osobna.
35 2020-04-20 23:56:03 Ostatnio edytowany przez Tycho (2020-04-20 23:59:50)
TU nikt nikogo nie pyta o żadne preferencje. Tu jest prosty wybór. Czy dana twarz mi się podoba, czy nie.
Primo, może cię zaskoczę, ale to JEST pytanie o preferencje. Secundo, autorka poruszyła właśnie temat preferencji, więc jeśli uważasz, że to nie o preferencje chodzi, to piszesz nie na temat. Tertio, to czy twarz się podoba czy nie, to jest wybór
Czysta biologia. Ze świadomością "piękna" czy atrakcyjności sie rodzimy, nie jest to cecha wyuczona tylko wrodzona. Cóś nam się podoba, albo nie. Nikt nie zwraca uwagi na opis w profilu, no chyba że jest tam wpisany wzrost.
Po pierwsze, nie kwestionuję tego, po drugie - przeceniasz to, jakie to ma znaczenie w życiu. Reakcja na zdjęcie w zaciszu własnego domu to zupełnie co innego niż reakcja na żywą osobę nawiązującą z tobą kontakt wzrokowy, odwzajemniającą (lub nie) uśmiech, ripostującą twoje wypowiedzi. A to kogo autentycznie wybierze się na partnera, to jeszcze trzecia rzecz.
No i panie zdecydowanie zwracały uwagę jedynie na profile kilku procent najbardziej atrakcyjnych meżczyzn, reszta miała zainteresowanie praktycznie ZEROWE.
Takie są fakty, jak je interpretowąć???pozostawiam to już każdemu z osobna.
Problem jest taki, że w omawianej sytuacji to ty narzuciłeś pewną interpretację tego faktu. Zarzuciłeś sasance brak szczerości opierając się na tych swoich statystykach, mimo że dotyczą one czegoś innego niż to o czym sasanka pisała.
ano tak, że w twarzach niewielkiego procenta mężczyzn coś Panie dostrzegły. A Panowie może patrzyli na inne rzeczy a nie na twarz, a może kalkulują by zaliczyć?
Czy da się stąd wyciągnąć daleko idące wnioski nt wyboru partnera? To chyba za mało.
Jedno pytanie:
Jeśli zarówno ładne jak i brzydkie kobiety uderzają do przystojniaków, to dlaczego Ci mniej urodziwi szukają takich na podobnym poziomie?
Na jakiej podstawie sądzą że mają większe szanse?
Cześć Sasanko ! Czas, który obecnie trwa (przymusowa izolacja) jest rzeczywiście bardzo ciężki do poznania drugiej połówki. Wszystko stanęło na głowie w jednym momencie. Ale mimo wszystko portal randkowy czy wszelkiego rodzaju czaty internetowe to chyba ostatnie miejsce gdzie można poznać kogoś wartego uwagi, choć zawsze są wyjątki. Kiedy byłam młodsza i nie miałam partnera też wchodziłam na czaty i ... naprawdę można było się załamać. Masakra. Też miałam problem, że prawie wszystkie koleżanki miały już chłopaków, były w związkach, a ja - otoczona na studiach samymi koleżankami pogrążałam się w samotności i zdawało się nierealnych marzeniach. Wszyscy wokół uważali, że mam kosmiczne wymagania i że będę kiedyś starą panną. I wiesz co ? Modliłam się dużo i ufałam Bogu, że kiedyś da mi osobę którą pokocham i która mnie pokocha. I tak się stało ! Ku zdziwieniu wszystkich. A i ja po 10 latach razem dalej nie mogę przestać się cieszyć ! Mąż jest taki jakiego sobie wymarzyłam, a moje życie jest jak z bajki. Gdy teraz patrzę na partnerów moich koleżanek to większości współczuję. To naprawdę jedyna metoda. Bóg podsunął mi na męża znajomego mojego kolegi - poznaliśmy się i tak się zaczęło
Życzę Ci miłości i pozdrawiam !
38 2020-04-21 03:04:15 Ostatnio edytowany przez NEO24 (2020-04-21 03:14:46)
Sasanko masz właściwe podejście i już nie będę podawać przykładów by to potwierdzić.
Podam za to kilka protip'ów(po koronie):
- Siłownia(nie chodzi mi o zagadywanie na samej siłowni, ale łamie to pierwsze lody poza nią i już nie wspomnę jak kogoś zobaczysz w maku xD )
- Rolki, deska, longboard(wyjątkowo polecam) (sama taka aktywność powoduje poznawanie spoko ludzi) btw polecam kupić sobie jakieś ochraniacze
- Na koniec perełka... na tinderze nie pisz netflix.
Cóż, przebieglejsze koleżanki Cie uprzedziły. Pierwsza selekcja idbywa sie w szkole sredniej, druga na studiach. Potem (23-25 lat) 'towar' przebrany. 10 lat pozniej juz nikogo wolnego nie ma. Pełno tu wątków 35 latnich pań co juz straciły nadzieje na jakiegololwiek. Mama o tym nie ostrzegala?
Ale mnie zdołowałeś tym
40 2020-04-21 06:53:33 Ostatnio edytowany przez sasanka97 (2020-04-21 07:15:15)
Jestem przerażona tym, co tu czytam. Po pierwsze-nie mam Tindera. Po drugie-część Panów jest naprawdę skrzywiona na punkcie wyglądu-nie macie nic innego do zaoferowania? Docinki, że kobieta zawsze może kogoś znaleźć są śmieszne. Nigdy nie leciałam na wygląd, spotykałam się zarówno z chłopakami 170, jak i chłopakami z nadwagą. I z moich obserwacji wynika, że to faceci często szukaja modelki. Ja nie muszę zakrywać swoich kompleksów przystojnym partnerem, bo znam swoją wartość i potrzebuję PARTNERA a nie młodego boga. A co do tego, czy mama nie ostrzegała, że po 20 będzie „towar przebrany”-nie, nie ostrzegała, bo dla mojej mamy nigdy ważne nie było, żebym złapała faceta, chciała jedynie, żebym była szczęśliwa, z facetem czy bez. Wysoki i przystojny a reszta się zobaczy? Bzdura. To forum wydawało mi się całkiem przyjazne, ale po tym, co tu przeczytałam nie wiem, czy smiac się czy plakac. Gdy się mało wychodzi wcale nie jest łatwo kogoś poznać, a Panowie z portali często obracają kilka dziewczyn na raz, łatwo zostać tam olaną i skrzywdzona. W liceum i na pierwszych latach studiów nie myślałam o facetach, bo miałam poważne problemy w życiu i to na nich musiałam się skupić. Bywa.
41 2020-04-21 09:39:48 Ostatnio edytowany przez Tycho (2020-04-21 09:39:59)
Ale po co robić ankietę? Na portalu?
Starczy zebrać dane w stylu:
- kto do kogo pisze,
- % odpowiedzi,
- ilośc kliknięć w profile według kryteriów,
- kryteria wyszukiwania.I masz. Nie musisz nikogo o nic pytać. Wystarczy przeanalizować dane z rzeczywistych wyborów milionów użytkowników.
To co opisujesz to tylko technicznie inna forma ankiety. Ankieta to po prostu masowe przepytanie ludzi na ten sam temat, na Tinderze pytanie polega na pokazaniu zdjęcia i określeniu się: podoba się/nie podoba. Więc ta uwaga nie wpływa na moją tezę.
Aż mnie ciekawi taka awersja do Big Data na tym polu. Czyżby dlatego, że jednak potwierdziłoby to parę mechanizmów i nie pozwalało dalej kitu wciskać?
Aż mnie ciekawi taka awersja do Big Data na tym polu. Czyżby dlatego, że jednak potwierdziłoby to parę mechanizmów i nie pozwalało dalej kitu wciskać?
Bo Big Data to jeszcze trzeba umieć się posługiwać. A widać, że większość jednak nie potrafi, próbując naciągnąć wyniki analiz do swoich z góry ustalonych tez.
44 2020-04-21 10:02:12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-21 10:12:55)
Cześć Sasanko ! Czas, który obecnie trwa (przymusowa izolacja) jest rzeczywiście bardzo ciężki do poznania drugiej połówki. Wszystko stanęło na głowie w jednym momencie. Ale mimo wszystko portal randkowy czy wszelkiego rodzaju czaty internetowe to chyba ostatnie miejsce gdzie można poznać kogoś wartego uwagi, choć zawsze są wyjątki. Kiedy byłam młodsza i nie miałam partnera też wchodziłam na czaty i ... naprawdę można było się załamać. Masakra. Też miałam problem, że prawie wszystkie koleżanki miały już chłopaków, były w związkach, a ja - otoczona na studiach samymi koleżankami pogrążałam się w samotności i zdawało się nierealnych marzeniach. Wszyscy wokół uważali, że mam kosmiczne wymagania i że będę kiedyś starą panną. I wiesz co ? Modliłam się dużo i ufałam Bogu, że kiedyś da mi osobę którą pokocham i która mnie pokocha. I tak się stało ! Ku zdziwieniu wszystkich. A i ja po 10 latach razem dalej nie mogę przestać się cieszyć
! Mąż jest taki jakiego sobie wymarzyłam, a moje życie jest jak z bajki. Gdy teraz patrzę na partnerów moich koleżanek to większości współczuję. To naprawdę jedyna metoda. Bóg podsunął mi na męża znajomego mojego kolegi - poznaliśmy się i tak się zaczęło
Życzę Ci miłości i pozdrawiam !
Tu jest chyba klucz, modląc się wizualizujemy sobie tą osobę, z którą chcemy być. Im dokładniej tym lepiej.
Jak nie wiemy kogo szukamy, łatwiej go przegapić po drodze. I szkoda skupiać i uwagę i emocje na kimś kto wylewa swoje frustracje.
Sasanka, na forum są różni ludzie,jak w życiu. Niektórzy tak polują na kobiety, starając się obniżyć ich poczucie wartości, bo wydaje im się, że wtedy zwiększają sobie szanse. A Ty masz dopiero 23 lata Tyle możliwości,szans przed Tobą. Po prostu wyjdź z domu po pandemii..:) szukaj zajęć gdzie spotyka się chłopaków, może coś Panowie podpowiedzą. Może też jakieś dodatkowe studia kursy. ?
Po prostu wyjdź z domu po pandemii..:) szukaj zajęć gdzie spotyka się chłopaków, może coś Panowie podpowiedzą. Może też jakieś dodatkowe studia kursy. ?
No tak, ale ile ta pandemia potrwa. Kiedyś przygotowałem taką listę podpowiedzi, która mogłaby być pomocna w normalnych warunkach: https://www.netkobiety.pl/p3415891.html#p3415891
Lucyfer666 napisał/a:Aż mnie ciekawi taka awersja do Big Data na tym polu. Czyżby dlatego, że jednak potwierdziłoby to parę mechanizmów i nie pozwalało dalej kitu wciskać?
Bo Big Data to jeszcze trzeba umieć się posługiwać. A widać, że większość jednak nie potrafi, próbując naciągnąć wyniki analiz do swoich z góry ustalonych tez.
Nie do końca. Owszem łatwo przesadzać, ale w przypadku krajów zachodnich mamy widoczny upadek budowania relacji oraz powstawania ruchu o charakterze radykalnego seksualizmu.
Tu akurat statystyka idzie niestety w górę na korzyść niezdrowych trendów.
Nie do końca. Owszem łatwo przesadzać, ale w przypadku krajów zachodnich mamy widoczny upadek budowania relacji oraz powstawania ruchu o charakterze radykalnego seksualizmu.
Ale czemu przenosisz wnioski oparte na analizie krajów zachodnich na nasze podwórko? Bo przecież w omawianym przypadku do tego się ograniczamy. Poza tym, nawet jeśli teza o "radykalnym seksualizmie" bylaby prawdziwa, to za taki stan rzeczy odpowiadają jednak obie strony, więc jak się to ma do naszego tematu, w którym to jedynie kobietom próbuje się przypisać powierzchowność.
O tym właśnie mówię: z big data trzeba umieć korzystać.
Pewnie w obecnej erze globalizacji te trendy i do nas szybko trafiają, wiec problem dotyczy również i naszego podwórka.
I tak. Obie strony mają z tym problem, a gdzie zaznaczyłem, że jest inaczej.
Pewnie w obecnej erze globalizacji te trendy i do nas szybko trafiają, wiec problem dotyczy również i naszego podwórka.
Sam ograniczyłeś swój argument do krajów zachodnich, a teraz próbujesz go rozszerzyć.
I tak. Obie strony mają z tym problem, a gdzie zaznaczyłem, że jest inaczej.
Ty bezpośrednio nie. Ale w tym temacie to wyłącznie kobietom zarzuca się powierzchowność w wyborze partnera podpierając dość niereprezentatywnymi statystykami, a ty wydajesz się wspierać tę stronę.
Ty bezpośrednio nie. Ale w tym temacie to wyłącznie kobietom zarzuca się powierzchowność w wyborze partnera podpierając dość niereprezentatywnymi statystykami, a ty wydajesz się wspierać tę stronę.
Wymień gatunek ssaków (albo w ogóle zwierząt) w którym to, co do zasady, samce dokonują wyboru partnerki/ek seksualnych?
To przeważnie wygląd tak, że samce się popisują i liczą na chętną/toczą walki i 1 zgarnia cały harem. Nawet u naszych najbliższych przodków.
Wiesz co stymuluje monogamię (choćby czasowo u zwierząt)? Koszty wychowania potomstwa.
Jeżeli wychowanie młodych wymaga zaangażowania 2 osobników -> mamy bardziej lub mniej tymczasowe pary... Dziwnym trafem, u ludzi, związki są tym mniej stabilne im bogatszy kraj. Bogatszy kraj, mniejsza presja na "konieczności wspólnego wychowywania potomstwa".
Ludzie nie są inni, dlatego cywilizacja kreci się naokoło kobiet.
Są jeszcze te nieszczęsne myszy które juz tu kiedyś gdzieś były na forum
To wygląda trochę tak: czym jesteśmy bogatsi ( i czym nasze życie jest bezpieczniejsze) tym bardziej cofamy się ze społecznymi zachowaniami do naszych "animalnych" korzeni.
Wymień gatunek ssaków (albo w ogóle zwierząt) w którym to, co do zasady, samce dokonują wyboru partnerki/ek seksualnych?
Ale właściwie czego konkretnie chcesz dowieść? W królestwie zwierząt nie ma sztywnych reguł: bywa tak jak piszesz, ale bywają długotrwałe pary, bywają też samczo-samicze komuny w którzy parzą się wszyscy. A to, że jako gatunek się wyróżniamy się choćby tym, że jako jedyny stworzyliśmy kulturę, powoduje, że tym bardziej wiele reguł świata zwierząt nas nie dotyczy.
52 2020-04-21 16:52:34 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-21 16:54:44)
Temat zszedł na ciekawe tory
Pomijając już nawet skomplikowane strategie rozrodcze, to generalnie od momentu pojawienia się w historii ewolucji dwóch płci( które zresztą przyniosły zupełnie inne korzyści), zdecydowanie większe koszty rozrodu ponosi zawsze płeć żeńska. Zatem ona jest niejako "zmuszona" przez dobór naturalny do dokonywania wyborów( nie zawsze świadomych). Na wybieraniu partnerów przez jedną płeć i konkurencji między osobnikami z drugiej opiera się dobór płciowy. Drastyczne odwrócenie ról płciowych występuje skrajnie nielicznie, bo oczywiście są czasami spotykane strategie mieszane. Wersje zbliżone do monogamii lub czysto monogamiczne (socjalnie) występują, ale tzw. odwrócony dymorfizm płciowy w skrajnej postaci to sporadyczne zjawisko, wśród ptaków jest kilka takich gatunków, dla ciekawych można sobie wpisać w Google "mornel" czy długoszpon".
Tak, jak Kolega wyżej wspomniał strategia rozrodcza, struktura społeczna i wychowanie potomstwa są ze sobą mocno powiązane, modyfikowane zresztą jeszcze innymi czynnikami. Jeśli opieka jednego osobnika byłaby niedostateczna dla przeżycia potomstwa, to drugi osobnik będzie (raczej) pozostawał przy monogamii. Jak się jednak okazuje ptaki potrafią wyczyniać takie cuda, że samiec ma powiedzmy 6 potomków zamiast 5, bo sobie na boku ulżył Z jednego gniazda wyleci mu cały lęg a z drugiego tylko 1 na 5 osobników. Ale i tak będzie do przodu..:)
Dodam, że fakt, iż ludzie stają się bogatsi nie powoduje wcale, że stajemy się poligamiczni, tylko "seryjnie monogamiczni". Czyli jednak wciąż monogamiczni.
A to, że jako gatunek się wyróżniamy się choćby tym, że jako jedyny stworzyliśmy kulturę, powoduje, że tym bardziej wiele reguł świata zwierząt nas nie dotyczy.
I dlatego np.: poligamia wykształciła się w rejonach w których ciężko "utrzymać rodzinę" i występuje wysoka nadumieralność mężczyzn. Różne grupy, w podobny sposób, dostosowały się do podobnych warunków np.: indianie z lasów deszczowych (np.: amazonii) i arabowie (islam). Między tymi grupami nie mogło następować kulturowe przenikanie modelu relacji, wykształcili podobne w odpowiedzi na warunki życiowe.
I dlatego np.: poligamia wykształciła się w rejonach w których ciężko "utrzymać rodzinę" i występuje wysoka nadumieralność mężczyzn.
Wciąż nie rozumiem co próbujesz przez to wykazać, i jak się to ma do tego o czym dyskutowaliśmy wcześniej.
Wciąż nie rozumiem co próbujesz przez to wykazać, i jak się to ma do tego o czym dyskutowaliśmy wcześniej.
Że to się przekłada na trudność w wyborze partnera... no, między innymi.
Dlatego przysłowiowe "robiące karierę singielki z korpo" nie mogą znaleźć faceta, na portalach do każdej panny pisze 100 gości którzy nie dostają odpowiedzi. No i kolega święty, wykłada damsko-męskie wersje Zasady Pareto, bo jest sfrustrowany "wypadnięciem z procesu" reprodukcyjnego. A przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
Gdzie za wszystko należy podziękować naszej biologii
Co ciekawe to Chińczycy załatwili się nawet gorzej niż my. Chociaż to chyba typowe u komunistów. Polityka 1 dziecka, nałożona na ichnią kulturę (gdzie to syn ma obowiązek utrzymywać na starość rodziców) oraz powszechny dostęp do aborcji doprowadziła do powstania masakrycznej nierównowagi płci. Mają/li prawie 20% przewagę chłopców nad dziewczynkami. Przeciętny, 2x letni chińczyk to dziewczynę/żonę może sobie najwyżej wyobrazić.
Tycho napisał/a:Wciąż nie rozumiem co próbujesz przez to wykazać, i jak się to ma do tego o czym dyskutowaliśmy wcześniej.
Że to się przekłada na trudność w wyborze partnera... no, między innymi.
Dlatego przysłowiowe "robiące karierę singielki z korpo" nie mogą znaleźć faceta, na portalach do każdej panny pisze 100 gości którzy nie dostają odpowiedzi. No i kolega święty, wykłada damsko-męskie wersje Zasady Pareto, bo jest sfrustrowany "wypadnięciem z procesu" reprodukcyjnego. A przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
Gdzie za wszystko należy podziękować naszej biologiiCo ciekawe to Chińczycy załatwili się nawet gorzej niż my. Chociaż to chyba typowe u komunistów. Polityka 1 dziecka, nałożona na ichnią kulturę (gdzie to syn ma obowiązek utrzymywać na starość rodziców) oraz powszechny dostęp do aborcji doprowadziła do powstania masakrycznej nierównowagi płci. Mają/li prawie 20% przewagę chłopców nad dziewczynkami. Przeciętny, 2x letni chińczyk to dziewczynę/żonę może sobie najwyżej wyobrazić.
"Hej, co tam" to nie jest pisanie
Tycho napisał/a:Wciąż nie rozumiem co próbujesz przez to wykazać, i jak się to ma do tego o czym dyskutowaliśmy wcześniej.
Że to się przekłada na trudność w wyborze partnera... no, między innymi.
Dlatego przysłowiowe "robiące karierę singielki z korpo" nie mogą znaleźć faceta, na portalach do każdej panny pisze 100 gości którzy nie dostają odpowiedzi. No i kolega święty, wykłada damsko-męskie wersje Zasady Pareto, bo jest sfrustrowany "wypadnięciem z procesu" reprodukcyjnego. A przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
Gdzie za wszystko należy podziękować naszej biologiiCo ciekawe to Chińczycy załatwili się nawet gorzej niż my. Chociaż to chyba typowe u komunistów. Polityka 1 dziecka, nałożona na ichnią kulturę (gdzie to syn ma obowiązek utrzymywać na starość rodziców) oraz powszechny dostęp do aborcji doprowadziła do powstania masakrycznej nierównowagi płci. Mają/li prawie 20% przewagę chłopców nad dziewczynkami. Przeciętny, 2x letni chińczyk to dziewczynę/żonę może sobie najwyżej wyobrazić.
O ile dobrze pamiętam na 100 dziewczynek przypada teraz ok. 130 chłopców.
Niemniej Znerx masz tutaj dużo racji. Niemniej to bardzo niepopularne opinie, ale wystarczy prześledzić rozwój państw rozwiniętych, żeby zobaczyć na trendy.
Trzy oblicza problemu: Społeczny, ekonomiczny i kulturowy.
Tycho - Polska należy do państw zachodnich, więc jak najbardziej w te modele trendów wpada, co widać coraz bardziej z biegiem lat.
59 2020-04-21 17:51:49 Ostatnio edytowany przez Tycho (2020-04-21 17:58:56)
Że to się przekłada na trudność w wyborze partnera... no, między innymi.
Że jest trudno to wiadomo. Ale trudno jest każdej ze stron. A ta trudność wcale nie musi oznaczać, że kobiety stały się powierzchowne. A robiące karierę singielki z korpo nie mogą znaleźć faceta, bo po prostu kobiety i mężczyźni w pewnych branżach pozamykali się w swoich własnych światach. Wymagania też pewnie wzrosły, ale po obu stronach.
Tycho - Polska należy do państw zachodnich, więc jak najbardziej w te modele trendów wpada, co widać coraz bardziej z biegiem lat.
Nigdy nie spotkałem się z taką klasyfikacją . W każdym razie, nawet jeśli Polska powoli upodabnia się do krajów zachodnich to wciąż jest kulturowo podzielona i nie ekstrapolowałbym wniosków opartych na analizie użytkowników Tindera na całość naszego społeczeństwa.
Znerx napisał/a:Że to się przekłada na trudność w wyborze partnera... no, między innymi.
Że jest trudno to wiadomo. Ale trudno jest każdej ze stron. A ta trudność wcale nie musi oznaczać, że kobiety stały się powierzchowne. A robiące karierę singielki z korpo nie mogą znaleźć faceta, bo po prostu kobiety i mężczyźni w pewnych branżach pozamykali się w swoich własnych światach. Wymagania też pewnie wzrosły, ale po obu stronach.
Ale zauważ fakt, że to świadczy o patologicznym rozwoju społeczeństwa. Będziemy wymierać z powodu własnego hedonizmu.
Od czasu upadku Rzymu nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków
Ale zauważ fakt, że to świadczy o patologicznym rozwoju społeczeństwa. Będziemy wymierać z powodu własnego hedonizmu.
Od czasu upadku Rzymu nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków
To też prawda. Tylko powtarzam, nie obwiniajmy o ten stan rzeczy drugiej płci, tylko dlatego że jesteśmy sfrustrowani.
Ja też mam te same problemy co typowa "singielka z korpo", a jestem facetem
Tycho napisał/a:A to, że jako gatunek się wyróżniamy się choćby tym, że jako jedyny stworzyliśmy kulturę, powoduje, że tym bardziej wiele reguł świata zwierząt nas nie dotyczy.
I dlatego np.: poligamia wykształciła się w rejonach w których ciężko "utrzymać rodzinę" i występuje wysoka nadumieralność mężczyzn. Różne grupy, w podobny sposób, dostosowały się do podobnych warunków np.: indianie z lasów deszczowych (np.: amazonii) i arabowie (islam). Między tymi grupami nie mogło następować kulturowe przenikanie modelu relacji, wykształcili podobne w odpowiedzi na warunki życiowe.
To jest jak najbardziej znane i powszechne zjawisko w przyrodzie: konwergencja
Tycho napisał/a:Znerx napisał/a:Że to się przekłada na trudność w wyborze partnera... no, między innymi.
Że jest trudno to wiadomo. Ale trudno jest każdej ze stron. A ta trudność wcale nie musi oznaczać, że kobiety stały się powierzchowne. A robiące karierę singielki z korpo nie mogą znaleźć faceta, bo po prostu kobiety i mężczyźni w pewnych branżach pozamykali się w swoich własnych światach. Wymagania też pewnie wzrosły, ale po obu stronach.
Ale zauważ fakt, że to świadczy o patologicznym rozwoju społeczeństwa. Będziemy wymierać z powodu własnego hedonizmu.
Od czasu upadku Rzymu nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków
No nie moja prababcia wyciągnęła kiedyś taki wniosek "że jak się rodzi więcej chłopców niż dziewczynek to będzie wojna"
była położną i przeżyła dwie wojny światowe.
Proszę wszystkich o trzymanie się tematu wątku.
Dlaczego tak trudno poznać kogoś wartościowego? To proste - żeby potem taką osobę docenić. Gdyby ktoś ci dawał co miesiąc nowy, drogi, ekskluzywny telefon to przestałabyś go w końcu szanować. A tak gdy stać cię by kupić fajny telefon raz na dwa lata to dbasz o niego, aby nie zbić ekranu, nie zarysować, wrzucić do wody itd. Podobnie jest z facetami. Musisz poznać 100 beznadziejnych, żeby poznać 1 wartościowego. W ogóle co to za kryteria wartościowy/niewartościowy? Każdy człowiek jest wartościowy sam w sobie, nawet Korwin i Hitler. Po prostu jedna osoba będzie się podobać drugiej osobie, a trzecia powie że ta pierwsza jest beznadziejna. Z kolei tej drugiej ta pierwsza osoba nie będzie się podobać, ale spodoba się inna. Są gusta i guściki.
Jak chcesz poznać wartościowego faceta to inwestuj w wygląd. Nie wierz w bajeczki że wygląd się nie liczy. Od wyglądu wszystko się zaczyna, wygląd to najważniejszy czynnik przy wyborze partnera, ale nie jest to czynnik decydujący. Podziel zdobywanie faceta na etapy. Jest etap pierwszy, potem drugi, trzeci itd. Nie da się wskoczyć od razu na etap 2 jeżeli etap 1 jest niezaliczony. Etapem pierwszym jest wygląd którego nie da się przeskoczyć, bo jest UBER ważny. Faceci będą za wygląd kochać lub odrzucać. Taka natura, jesteśmy wzrokowcami. No ale jak już zwrócisz uwagę faceta to też musisz mieć z nim o czym porozmawiać. Sam wygląd bez umiejętności rozmowy na nie wiele się zda. No i to jest powiedzmy etap 2. Musisz coś sobą prezentować oprócz wyglądu. Potrafić o czymś opowiadać, zainteresować faceta, zaskoczyć. Więc jeżeli siedzisz całymi dniami w domu i nie robisz nic ciekawego to będzie ciężko. Etap 3 to musisz facetów poznawać, wielu. Żeby filtrować, odrzucać beznadziejnych i szukać perełek. Nawet jak będziesz największą ślicznotka, ale mieszkała na bezludnej wyspie to nikłe szanse masz na poznanie faceta. Ale za pewne mieszkasz w jakimś mieście lub okolicy. Tak więc żeby poznać faceta musisz być zadbana, ładna i zacząć wychodzić do ludzi, na "łowy" może nie, po prostu jak np lubisz czytać to nie siedź w domu tylko idź do parku, do biblioteki (jak minie covid). Jak lubisz jeździć na rowerze to nie jeździj tam gdzie nikogo nie ma, tylko tam gdzie spotykają się jakieś grupy ludzi. Pojawiaj się w miejscach gdzie jest dużo facetów. Nie odpuszczaj imprez, wypadów z koleżankami. Jak lubisz, szyć, planszówki, grać na gitarze itd to nie siedź w domu, albo z grupką stałych znajomych tylko poznawajcie nowych ludzi. Jak będziesz odpowiednio ładna to faceci będą sami cię zagadywać. Ja jestem zdania, że kobieta nie powinna wychodzić pierwsza z inicjatywą. Jednym się to podoba, na mnie działa zdecydowanie odpychająco. Miałem kilka razy sytuacji w życiu, gdy kobieta do mnie zagadała pierwsza i czułem się nieswojo, jakby ktoś mi odebrał cala męskość i zabawę. Nie tyle samo zagadanie przez kobietę było złe tylko fakt, że ja nawet nie wiem kto to jest a one zbyt szybko przechodziły do rzeczy i się ujawniały, znikał cały romantyzm, napięcie. Po prostu wiedziałem, że im się podobam i cokolwiek nie zrobię, nie ważne jaki żart opowiem to będą się śmiały, mogę doprowadzić do związku, seksu bez problemu. To takie trochę granie na kodach, cała przyjemność z procesu poznawania zabita, bo wiesz jaki jest finał. A niekiedy fajnie jest, gdy zaczynacie się podrywać, ale na końcu zostajecie fajnymi przyjaciółmi. Facet lubi się postarać, muszą być emocje, taka niepewność czy to na pewno jest podryw, czy może nie. Wyzwanie, ale nie do przesady.
Załóż konta na portalach randkowych z fajnym opisem i koniecznie dobrymi zdjęciami.
Musisz na nich wyglądać jak bogini, podkreślać atuty, ale nie pozować na "pustą lalę". Np popularne są bardzo zdjęcia kobiet na basenie, gdzie na pierwszym planie jest skromny strój kąpielowy, odstający tyłek lub wypięte piersi. Czasami mam wrażenie, że to jest jakaś armia klonów. Zdjęcia tyłka na plaży/basenie, samojebka do lustra z iPhonem w łapie, zdjęcie w leginsach po siłowni w pokoju - wypisz wymaluj 90% użytkowniczek portalu typu Tinder czy Sympatia. Faceci zwracają na takie uwagę i piszą do takich, ale nikt takich dziewczyn nie traktuje poważnie. Po prostu każdy człowiek lubi przelotny seks z atrakcyjnym partnerem, a jeżeli mówi że nie, to znaczy że kłamie. Ale prawda jest taka, że na związek mało kto odważy się wziąć taką księżniczkę. Może i ładnie wygląda ale o czym z taką dziewczyną rozmawiać w dłuższej perspektywie? No właśnie. Nawet czasami ciężko jest do takiej napisać, bo na zdjęciach tylko fajny tyłek i cycki, zero opisu to co można wymyślić. Nawiążesz za szybko do wyglądu to odbierze cię jako zboczeńca. O samych zdjęciach nie ma co napisać, bo zazwyczaj tło jest puste i nijakie. Albo jakiś tyłek wypięty do lustra w ciasnych leginsach. Na takie zdjęcia facet zareaguje w prosty sposób - laska chce seksu skoro jedyne co prezentuje to próżność i ciało.
Ale jak np wstawisz zdjęcie, gdzie jesteś ubrana w jakąś fajną sukienkę i biegasz na polanie dmuchasz w dmuchawce to już zupełnie inny odbiór i można to fajnie skomentować, rozpocząć ciekawą rozmowę, a jak jeszcze masz do tego jakiś pół-poważny-pół-żartobliwy opis to już w ogóle. A w takiej sukience możesz być równie seksowna co w bikini - ale przekaz jest zupełnie inny Niektórzy piszą, że opis jest mega ważny, ale też przesadzają w drugą stronę z poważnością. "Szukam faceta takiego i takiego wymiar X,Y,Z, zarobki w przedziale 5000-15000, wzrost 180-190, imię - Michał, Kamil, Marcin ale Damian już nie". Jak widzę taki opis i fajną dziewczynę to nie chęć mi się pisać, bo wiem, że ona szuka przedmiotu ze sklepu a nie faceta. Miłości nie da się zaplanować, a wszelkie dokładne i sztywne, szczegółowe wymagania co do faceta kojarzą mi się z pragmatyzmem i związkiem z rozsądku, czyli robieniem z faceta frajera i ciągnięcia od niego jakichś korzyści.
Podsumowując - szlifuj wygląd, zawsze miej cokolwiek ciekawego do powiedzenia, załóż konta na portalach z odpowiednimi zdjęciami/opisem, wychodź często z domu i poznawaj nowych ludzi. Faceci sami zaczną cię podrywać i będziesz mogła wybrzydzać, oceniać, odrzucać, szukać perełki, przystojnego, inteligentnego, oczytanego, czy jakiego tam chcesz.