Cyngli- rozumiem, to zabiorę się za szukanie po opiniach. Miałam właśnie plany iść do kogoś teraz, ale przez tą epidemię wszystko się rozleciało. Niby są jakieś konsultacje online, ale no nie chciałabym zwierzać się komuś przez skype, to nie to samo co kontakt twarzą w twarz a poza tym rodzice za ścianą, ściany cienkie i jak zacznę coś mówić to zaraz będzie słychać
"Myślę, że w specyficznych sytuacjach indywidualnych zdarza się, że lekarz rodzinny przepisze dany lek. Miałam z tym do czynienia, ale jak to wygląda prawnie - nie wiem."- prawnie lekarz ma obowiązek pomóc pacjentowi, szczególnie w nagłych potrzebach. Od tego są lekarze. I nie słuchaj co pisze Lady Loka, bo pracowała pewnie jako jakaś sekretarka, coś tam zobaczyła, coś usłyszała, ale jak nie jest lekarzem, to sorry, ale się nie zna, co widać po wpisach
Wielokropek- oczywiście, że wiem, że mogę być samodzielną, tylko różnica polega na tym, że KAŻDY potrzebuje czasem jakiejś porady, bliskości i to nie moja opinia, tylko opinia specjalistów psychologów. Każdy, w różnych książkach i artykułach o tym pisał. A ja jako że nie mam przyjaciół czy faceta i rodzice są mi najbliżsi to proszę się ich o opinię/radę/pomoc. Gdybym miała kogoś innego bliższego to bym się zwróciła do tamtej osoby np. do chłopaka, ale go nie mam, to co zrobić?
"Skoro wszyscy lekarze mogą wszystkim przepisywać wszystkie leki (bo na studiach mieli zajęcia z danej dziedziny), to po kiego czorta jest tyle specjalności?"- bo każdy lekarz zajmuje się czym innym. Nie pytałbyś, gdybyś wiedział, czym zajmują się interniści czy pediatrzy.
Dlatego zadałam tu takie pytanie- czy to prawda, że jeśli będę miała wpis o leczeniu psychiatrycznym to nie dostanę prawa do wykonywania zawodu. Wszyscy piszą, że to nieprawda. Po czym wszyscy piszą, że rodzinny nie może wypisać jakiś leków np. psychotropów. No to już wiem, że to drugie to bzdura i zapala mi się czerwona lampka i się zastanawiam, czy w takim razie to pierwsze, o tym leczeniu też nie jest jednak nieprawdą i ktoś tak pisze, bo po prostu nie zna się na systemie ochrony zdrowia? To jest właśnie mój problem. Może powinnam zadać pytanie na forum dla medyków. No sam teraz rozumiesz
Beyondblackie- tak, tata też jest specjalistą.
"...schować za autorytetem, jakkolwiek wątpliwym, tatusia."- wątpliwym? Wiesz co to znaczy? Wątpliwi to są ci nieznajomi, a nie lekarz, który tysiące ludzi wyleczył, prawda? To właśnie do mojego taty ludzie przychodzą z podziękowaniami, nie do tych pseudo "specjalistów". Dlatego mam rozterki, skoro obcy ludzie tak chwalą tatę a hejtują innych lekarzy, to chyba coś musi być na rzeczy
Lady Loka- masakra, że ludzie sobie nie zdają sprawy z tego, jak wyglądają studia medyczne. A wiesz w ogóle, na czym polega robienie specjalizacji? Bo odnoszę wrażenie, że nie masz o tym pojęcia
"Bo nie wmówisz mi, że taki rodzinny albo chirurg jest na bieżąco z tym, jakie są zalecenia odgórne w kwestii farmakologii w leczeniu psychiatrycznym. A wytyczne się zmieniają."- tak, medycy jeżdżą na szkolenia, bo MUSZĄ, więc są z wszystkim na bieżąco czy tego chcesz czy nie
"Tam gdzie ja pracowałam lekarz odmawiał wypisania recepty na leki, które powinni wypisywać specjaliści."- bo może był po prostu słaby i się bał? Nie każdy lekarz był dobrym studentem. Może skończył studia po znajomości, nie ogarnia życia, więc co się dziwić? U mnie też są takie przypadki, które nie wiadomo co robią na tych studiach
"Ja wolę kierować się lekarzami, którzy faktycznie biorą odpowiedzialność za swoich pacjentów i wysyłają ich do specjalistów."- to się kieruj, nikt ci nie broni, ale lekarz ogólny, których wszystkich kieruje do specjalistów nie jest zbyt dobrym lekarzem
"Jak miałam problemy z kolanami to dostałam skierowanie do konkretnego lekarza poleconego przez mojego rodzinnego."- też mi tata wypisywał skierowanie do ortopedy. Serio, nic wielkiego, nie ma się czym chwalić
"Mam nadzieję, że nigdy nie staniesz w sytuacji, w której źle przepisany przez rodzinnego lek wyrządzi Ci po prostu krzywdę. Albo w sytuacji, w której Twój ojciec realnie poniesie konsekwencje tego, co robi."- to ty serio myślisz, że jak jest "specjalista" okulista czy ginekolog ma inne studia niż rodzinny? HA HA HA. Nie, nie ma. To dokładnie TEN SAM KIERUNEK. Mój tata jest specjalistą- robił specjalizację z interny, która ściśle jest związana z kilkoma innymi specjalizacjami dla twojej wiadomości. I tak, ponosi odpowiedzialność za swoje czyny- wszyscy mu dziękują za pomoc, bo to bardzo dobry lekarz, nie wiem, czego nie rozumiesz. Z resztą myślisz, że tylko rodzinni się mylą? Siostra koleżanki jest farmaceutką. Do roli farmaceuty należy korygowanie błędów lekarza, sprawdza, czy dany lek został dobrany dobrze do choroby i w dobrej dawce. Powiedziała, że najwięcej błędów robią ci wielcy "specjaliści" (okuliści, ginekolodzy, psychiatrzy itp.). Co chwila poprawia te recepty albo odsyła, twierdzi, że oni nie potrafią wypisywać leków. Od rodzinnych ma tego połowę, bo oni spotykają się z różnymi przypadkami i wiedzą z czym to się je.
I to, że pracowałaś w ośrodku zdrowia, jako np. rejestratorka medyczna czy sekretarka nie znaczy, że wiesz, jak funkcjonuje ochrona zdrowia (musiałabyś być po studiach medycznych). To są zupełnie inne rzeczy. Ja pracowałam kilka lat temu w kinie- czy w związku z tym wiem, jak się tworzy filmy i na czym polega praca aktorów? Nie i nie twierdzę inaczej. Oceniać czyjąś pracę możesz tylko i wyłącznie wtedy, kiedy się na tym znasz, chyba że to forma kultury i rozrywki, ale to coś innego.
I przestań pisać głupoty