Snake napisał/a:CPK i tak, i nie. Niby pomysł fajny ale chyba wykosi parę dotychczasowych lotnisk w okolicy. Podejrzewam, że pomysł na CPK polega na tym samym co program budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Trwa już pewnie naście lat, nie ustalono dalej choćby lokalizacji, ale jest to fajne miejsce na wygodne synekury. A głupi naród płaci...
Z obserwacji wynika, że jest, jak podejrzewasz. Wystarczy zapoznać się z ilością środków, które pochłonęła inwestycja będąca na dobrą sprawę inwestycją-widmo, za to projekt obsadzony jest niemałą ilością "absolutnie koniecznych" osób z nim związanych, które oczywiście są odpowiednio wynagradzane. Dzisiaj przygotowania wciąż trwają, ale namacalnych efektów brak, co stało się powodem pytań czy nowe lotnisko w ogóle powstanie i za co pobiera pensje szereg osób związanych z tym rządowym projektem. Spotkałam się gdzieś z opinią ekspertów, którzy twierdzą, że pomysł jest słuszny i ważne, aby rząd przykładał większą wagę do inwestycji, ale projekt w obecnej formie należałoby po prostu zamknąć, żeby nie generował dodatkowych kosztów. W tej chwili tam nic się nie dzieje, a wynagrodzenia osób w spółce są bardzo wysokie, na dodatek trzeba liczyć się z tym, że będziemy musieli ten port utrzymywać, bo może się okazać, że z uwagi na światowy kryzys nikt nie będzie z niego latał.
Foggy napisał/a:Kazdy ocenia ze swojej perspektywy.
Masz rację, każdy ocenia za swojej perspektywy i dlatego przede wszystkim skupiam się na tym, co bezpośrednio mnie dotyka lub po ludzku razi. Na ten moment chyba nie ma takiej dziedziny życia, w której czułabym się bezpiecznie. Panicznie boję się chorować, iść do sądu, boję się o przyszłość własną, ale przede wszystkim syna, bo w kraju dzieje się coraz gorzej, obawiam się ewentualnego wyjścia z UE, ostatnio boję się nawet ludzi, bo nas, Ślązaków, nie lubią. Nie podoba mi się, że nie pozwalają nam samodzielnie myśleć uważając, że lepiej wiedzą co jest dla nas dobre i słuszne, o coraz większym zakresie wszechobecnej kontroli nawet nie wspomnę. Czuję się, jakbym była dla władzy wrogiem tylko dlatego, że myślę inaczej i czuję inaczej, za to kiedy przychodzi do płacenia danin, to (a jakże!) chętnie sięgają do mojego portfela. Notabene, coraz chętniej i z coraz większym rozmachem, a potem pokazują, że te ciężko zarobione pieniądze beztrosko sobie trwonią.
Pozwolę sobie jeszcze nawiązać do tego, co wymieniłeś. W kwestii momentu rozpoczęcia edukacji nie wypowiem się, bo nas ten punkt nie dotyczył, ale gimnazja bardzo sobie chwalę, bo w przypadku mojego syna był to bardzo dobry etap, a przede wszystkim ucieszyliśmy się, że podstawówka wreszcie się kończy. Zresztą z tego co wiem, gimnazja były bardzo demonizowane, ale ich likwidacja po latach, kiedy wreszcie zaczęły sprawnie funkcjonować, spotykała się raczej ze sprzeciwem niż zadowoleniem, tym bardziej, że to wprowadzało ogromny chaos i generowało olbrzymie koszty. Notabene, nie udawajmy, że tam chodziło o dobro dzieci, bo przecież nieprzypadkowo dosyć radykalnie zamieniono treści nauczania
.
Wiek emerytalny to inna para kaloszy, ale jest mi dokładnie wszystko jedno czy to będzie 60 czy 67 lat. Serio. Z drugiej strony radość z szybkiej emerytury to jest myślenie bardzo teraźniejsze, bo inflacja szybko pochłania złotówki, zwłaszcza teraz, zaś jak wyglądają w naszym kraju waloryzacje rent i emerytur, chyba wszyscy wiemy. O tym, że ZUS jest na skraju zapaści nawet nie wspomnę, a przecież z pustego to i Salomon nie naleje.