Snake napisał/a:....Zdaje się, że tak nie bardzo kojarzysz życie na polskiej wsi. Owszem, zawsze była na wsi grupa rolników całkiem dobrze sobie radzących, tak było nawet za komuny. Dziś też tak jest i sam mam znajomych, nowoczesnych rolników z pięknymi maszynami. Przejedź się jednak na głuchą wieś i zobacz jak to wygląda w rzeczywistości. Może tak mniej obrazków wsi potiomkinowskiej z pisowskiej telewizji
.... A tak na marginesie, to ARiMR była obsadzona nie przez poprzedni rząd ale od lat przez ludzi powiązanych z PSL. Jeszcze z czasów rządów z SLD. Po prostu dlatego, że nikogo innego niż PSL nie tyle, to nie interesowało (bo rozdział pieniędzy zawsze interesuje), co nikt poza PSL się na tym nie znał. To byli ludzie, którzy implementowali w polskie realia unijne zasady dopłat. Co latami przychodziło w bólach, bo wszyscy się tego uczyli. Urzędnicy i rolnicy. Sam przecież przez lata występowałem o unijne dopłaty dla rolników. No i kiedy już te dopłaty przez kilka lat działały w miarę płynnie, to PiS w imię walki z PSL (bo do tego to się sprowadzało) wyrugował do korzeni każdego, kto choć dostał pracę za czasów poprzedniej ekipy. Potem rozsiadły się paniska na fotelach i dumały - zaraz, zaraz, to nie może być trudne. Pewnie temu dać, a tamtemu nie dać, co w tym może być trudnego? No i paniska z PiS poległy na pełnej linii, bo wyrzucili z roboty nawet sekretarki co wiedziały, co w jakim segregatorze się znajduje. Pełna profeska DOBREJ ZMIANY.
Snake, ja akurat często bywam na wsi u rodziny, zresztą w dzieciństwie tam mieszkałam, mam tam rodzinę, znajomych, i całą masę wspomnień. Z mojego punktu widzenia bardzo dużo się zmieniło, na lepsze. Ktoś tu coś wspominał o problemach z połączeniem. Nigdy nie mam problemu z dojazdem komunikacją publiczną. Tam na wieś do dziadków, kuzynów, kursuje MKS, PKS, i busy też są. Z reguły na wsi są trzy grupy ludzi i Ci bogaci nowocześni rolnicy to najmniejsza grupa. Zazwyczaj na jedną wieś przypada taki 1-3 rolników pełną gębą, co wszystkie hektary w okolicy ich i hodowle zwierząt. Druga grupa to ludzie którzy mieszkają na wsi, ale dojeżdżają do miasta do pracy, a tak to działki, pola ogródka tyle co dla siebie. I to najliczniejsza grupa. Ostatnia jest lokalna patologia w 99% łączona z biedą. Dlaczego biedny bo głupi i na odwrót. Na szczęście jest ich mało, ale są, co żyją biednie, bo każdy grosz idzie na przelew, klepią bidę aż piszczy, i zazwyczaj narzekają, że im źle. Ale oni po prostu nie chcą nic zmienić w życiu. W każdym nawet najbardziej rozwiniętym społeczeństwie są takie czarne owce.
No ale co do samej wsi widać poprawę infrastruktury – mówię o tej którą znam osobiście, nie z TV, są nowe drogi, chodniki, lampy, solary, wiatraki, orliki, place zabaw.
Żeby być sprawiedliwa te zmiany, nie zaszły tak nagle, tak już od ponad 10 lat, stopniowo to się ruszyło, właśnie w dużej mierze dzięki dotacją z UE i poprzedniej ekipie rządzącej. Tyle, na ich plus. A tak na ogół to kompletnie olewali prowincje, mieli ludzi ze wsi, za...frajerów. Te nagrania, ta pogarda dla obywateli. No, a PIS od lat walczył i upominał się o prowincje, był blisko wsi i jej mieszkańców, działacze bardzo chętnie pokazywali się na różnych świętach polskiej wsi, np., dożynkach, podczas gdy dla PO i kasty wsią byłoby w ogóle pójść na takie dożynki. Bo trzeba być NOWOCZESNYM i iść na marsz LGBT. No, a ludzie na wsi swój honor mają i w dniu wyborów się odwdzięczają. Gdyby znowu tak tym rolnikom i ludziom na wsi, się pogorszyło za rządów PIS w ostatnich 4 latach, zaczęliby tracić, rażąco opóźniać te dopłaty z powodu niekompetencji urzędników to zagłosowaliby na nich jeszcze raz? To co tu napisałeś o tej tych urzędach i ich działaniu, to dla mnie może być nowe info, ale nie dla rolników, co są na bieżąco, chcesz powiedzieć, że nie zauważają, że zmieniły się osoby na stanowiskach, i wskutek ich niekompetencji są stratni, ale i tak głosują na PIS, dla idei?! - No nie mów. Przecież na wsi PIS wymiata konkurencję, od dawna. Nie chce Ciebie obrazić ale łączę wątki, między sympatią do PSL i Władysława Kosiniaka Kamyszem, a ubolewaniem nad nowym rozdaniem stanowisk w tych wymienionych przez Ciebie urzędach.
Pół na pół, że jest albo tak jak piszesz, albo jak ja podejrzewam, że jest. W każdym razie nawet wczoraj jechałam z miasta A do miasta B, mijając po drodze, przez ponad godzinę różne wsie. Te biedniejsze i bogatsze, dalej i bliżej od miasta. Na plakatach dominował Duda i Bosak, gdzieś tam od czasu do czasu plakat Hołowni. Władysław Kosiniak Kamysz może w trzech miejscach. Natomiast plakatu, kandydatki PO i Roberta Biedronia nie widziałam. Niby plakaty to tylko dodatek do całej kampanii wyborczej. Ale jednak, dobrze zorganizowana kampania to taka która dba o każdy nawet najmniejszy szczegół i ma wszystko dopięte na ostatni guzik. Taki plakat niby, nie przesądzi, na kogo zagłosujesz, ale sztabowcy mogą zdobyć cenne info ile kogo gdzie jest więcej, czyje plakaty gdzie są niszczone i na rzecz kogo. Ostatecznie wszystko się liczy. Kampania wyborcza pokazuje też kto na ile jest zdeterminowany żeby naprawdę zostać prezydentem, kto ma wole walki żeby odważnie przeć do przodu. Albo odważnie, zdecydowanie z rozmachem – albo wcale.