Kocha mnie, wraca do żony - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kocha mnie, wraca do żony

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 204 ]

66

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?
Kocha mnie, pokazuje to, mieszka, dzieli życie a później chce jednak dać szansę tamtej?
Czemu chce jej dać szansę, skoro jest dla niego zła, nie rozumie go, poniża i nie szanuje?
Dlaczego woli zostawić życie w zgodzie, miłości, stabilizacji dla czegoś przed czym do mnie uciekł?

Po kilku latach w nawet najgorętszy romans, czy też związek wkrada się rutyna, nie ma już tych emocji, co na początku, tej swieżoci i fascynacji.
Niestety zazwyczaj ktoś wychodzi zraniony, bo malo kiedy uczucia wygasają u obu stron w jednym momencie..... w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Zupełnie nie umiem dać sobie z tym rady. Piszę mu, że tęsknie. On że powinnam znaleźć sobie kogoś z kim założe normalną rodzinę. A jeszcze nie tak dawno my mieliśmy ją tworzyć, zamieszkanie razem miało być pierwszym krokiem. Tyle planów odnośnie rzeczy małych i dużych. I nagle żona. Mam wrażenie, że tutaj nastąpił jakiś szantaż z jej strony, nic innego logicznego nie przychodzi mi do głowy. Czytam wasze opinie i tak naprwwdę nikt nie wie jak wyglądało nasze życie a te domysły są chyba na podstawie filmów.

68

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

..te domysły są chyba na podstawie filmów.

ja sadzę, ze Ty oceniasz jak na filmie. On nie odszedł od Ciebie nagle. Planował to od dawna, jak odejść gdy Ty planowałas waszą przyszłość.
Tekst "poszukaj innego" tylko powinien Cię upewnić. Twój lover nie szuka z Tobą kontaktu. Tu nie ma mowy o szantażu. Prawdopodobnie wybuch żar zapomnianego ognia pomiędzy małżonkami. Jeśli nadal będziesz w niego ingerować, a jesteś zainteresowana wiedzą jak żałośnie wyglądasz w jego oczach ... obejrzyj "Fatal Attraction". Osobiście radzę Ci skorzystać z rady byłego kochanka, poszukaj sobie innego ale tym razem wolnego mężczyzny, z którym założysz normalną rodzinę.
Zamieszkaliście razem i wtedy opadła kurtyna, od tamtej pory chciał to zakończyć i już wtedy kontaktował się z żoną. Król okazał się nagi. Nie byłaś widać tak atrakcyjne jak sądził.

69

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Zupełnie nie umiem dać sobie z tym rady. Piszę mu, że tęsknie. On że powinnam znaleźć sobie kogoś z kim założe normalną rodzinę. A jeszcze nie tak dawno my mieliśmy ją tworzyć, zamieszkanie razem miało być pierwszym krokiem. Tyle planów odnośnie rzeczy małych i dużych. I nagle żona. Mam wrażenie, że tutaj nastąpił jakiś szantaż z jej strony, nic innego logicznego nie przychodzi mi do głowy. Czytam wasze opinie i tak naprwwdę nikt nie wie jak wyglądało nasze życie a te domysły są chyba na podstawie filmów.

Słuchaj, nikt z nas nie chce dla Ciebie źle. Nie jesteśmy zaangażowani emocjonalnie w relację z tym panem, możemy trzeźwo ocenić jego czyny. A jego czyny pokazują, że ON NIE CHCE Z TOBĄ BYĆ. "Poszukaj innego" - żaden kochający facet tak nie napisze. Pan zorientował się, że zeżrą go alimenty, a i jeszcze drugą rodzinę będzie trzeba pomóc utrzymać. Ała. Plus rozwód z orzekaniem o winie. Ała, ała... po co mu to? Będzie sobie ze swoimi dziećmi, w domu został powitany jak król, ale nie martw się - nie kocha żony. Ciebie też nie. Tacy ludzie kochają tylko siebie. Odpuść go sobie. Szkoda Twojego czasu, łez i emocji.

70

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Zupełnie nie umiem dać sobie z tym rady. Piszę mu, że tęsknie. On że powinnam znaleźć sobie kogoś z kim założe normalną rodzinę. A jeszcze nie tak dawno my mieliśmy ją tworzyć, zamieszkanie razem miało być pierwszym krokiem. Tyle planów odnośnie rzeczy małych i dużych. I nagle żona. Mam wrażenie, że tutaj nastąpił jakiś szantaż z jej strony, nic innego logicznego nie przychodzi mi do głowy. Czytam wasze opinie i tak naprwwdę nikt nie wie jak wyglądało nasze życie a te domysły są chyba na podstawie filmów.

Wypowiadam się oczywiście w swoim imieniu - jednak ja bazuję na własnych doświadczeniach i obserwacjach, a nie na filmach.
Musisz zrozumieć jedno.
On albo Ciebie kocha. Albo wraca do żony.
Jeśli Ciebie kocha, to nie wraca do żony.
A jeśli wrócił do żony ... to? No właśnie.

Szantaż ze strony jego żony jest bzdurnym wymysłem, za pomocą którego usiłujesz racjonalizować to porzucenie.
Jednak jedynym logicznym wytłumaczeniem jest jego wolna wola. On porzucił Cię i wrócił do żony, bo tego chciał, a nie musiał.

71

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Nie widać tu miłości, tylko własną wygodę,jak dziewczyny piszą.
Widzisz, jego żona musiała czuć się podobnie. Gdyby była mądra, układałaby sobie życie bez niego.
Życzę Ci otrzeźwienia.Jak ludzie się kochają to są wobec siebie szczerzy i się nie ranią...

72

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
Ela210 napisał/a:

Nie widać tu miłości, tylko własną wygodę,jak dziewczyny piszą.
Widzisz, jego żona musiała czuć się podobnie. Gdyby była mądra, układałaby sobie życie bez niego.
Życzę Ci otrzeźwienia.Jak ludzie się kochają to są wobec siebie szczerzy i się nie ranią...

Z wygody wraca do kogoś kogo nie kocha? Z wygody zostawia kogoś kogo kocha?

73

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Na jakiej podstawie uważasz, że on cię kocha?

74

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie widać tu miłości, tylko własną wygodę,jak dziewczyny piszą.
Widzisz, jego żona musiała czuć się podobnie. Gdyby była mądra, układałaby sobie życie bez niego.
Życzę Ci otrzeźwienia.Jak ludzie się kochają to są wobec siebie szczerzy i się nie ranią...

Z wygody wraca do kogoś kogo nie kocha? Z wygody zostawia kogoś kogo kocha?

Skąd Ty wiesz, co on czuje. Gdyby Cię tak na prawdę kochał to by z Tobą był. I na tym mogłabym skończyć swoją wypowiedź. Byłaś dla niego odskocznią, zauroczył się, może zakochał, może Cię kochał, może. Ale było to zbyt słabe, a na pewno słabsze niż miłość do żony. Dlatego do niej wrócił. Bo ją kocha mocniej i z nią chce być.

75

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Z wygody wraca do kogoś o kim mówił że  nie kocha.Z wygody zostawia kogoś komu mówił że kocha.
Z wygody wygoda jest dominującym przewodnim działaniem u tego faceta skutek jest najistotniejszy nie myśli dylematy nawet uczucia i słowa skutek odszedł od Ciebie wrócił do żony koniec kropka co będzie dalej nie wiadomo bo wygoda zmienną jest .Z wygody odszedł do żony z wygody wprowadził się do Ciebie .Kocha jak mu wygodnie lubi mieć wygodę do kochania coś tak widzę.

76

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie widać tu miłości, tylko własną wygodę,jak dziewczyny piszą.
Widzisz, jego żona musiała czuć się podobnie. Gdyby była mądra, układałaby sobie życie bez niego.
Życzę Ci otrzeźwienia.Jak ludzie się kochają to są wobec siebie szczerzy i się nie ranią...

Z wygody wraca do kogoś kogo nie kocha? Z wygody zostawia kogoś kogo kocha?


On Cię kocha. Dlatego z Tobą nie jest. Dlatego poszedł do żony. Bo Cię kocha. Kocha Cię, dlatego marnuj kolejne 15-20 lat, aż dzieci skończą studia.
Czy to chcesz przeczytać?

Ja wiem, że to trudne, ale jeśli ktoś odchodzi to nie z miłości do Ciebie. Wrócił... może z miłości do żony, ale najpewniej z miłości do siebie. Z wygody. Wygoda jest fajna. Nie sądzisz? Ludzie - jak kochają, to dla miłości góry przeniosą. Twój... tymczasowy partner wybrał wygodne życie z żoną i dziećmi.

Zapomnij o nim.

Ochłoń.

Daj sobie szansę na lepsze życie.

77

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Jak mnie takie patafiany wkurzają.
Gość niczym puszący się kogucik zdobywca, odchodzi od żony, coś tam ściemnia kochance, że żona zła,
buduje nowe życie u boku kochanki ( w końcu przecież żonę opuścił i zamieszkał z nową kobietą), po czym jak gdyby nigdy nic wraca sobie do żony.

Autorko nie masz czego żałować, żonie szczerze współczuję powrotu męża marnotrawnego.

Tekstów o złej żonie nie znoszę, na to w tych czasach, w dobie Internetu, książek kobiety już powinny być wyczulone. Ciągle nie są, to mnie w tych historiach dziwi najbardziej.

78

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Autorko doskonale wiem, jaki to ból, jak zostałaś odrzucona przez osobę, którą kochałaś.
Ale nie rozdrapuj dalej swych ran, nic nie zmieni to że mu napiszesz, że tęsknisz.
Ja podobnie, jak Ty pisałam, że tęsknie, że nie mogę zapomnieć, że kocham i wiesz co usłyszałam po 2,5 roku?.... zapomnij o mnie, mialo nie być żadnego zakochania, kochaj męża a nie obcego chłopa.
I w tym momencie zrozumiałam znaczenie powiedzenia, że nie ważne jak mężczyzna zaczyna, tylko jak kończy.
Mija pół roku, a mnie cały czas boli serce, ale nie zamierzam już błagać nikogo o miłość.

79

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
LIBRA38 napisał/a:

Autorko doskonale wiem, jaki to ból, jak zostałaś odrzucona przez osobę, którą kochałaś.
Ale nie rozdrapuj dalej swych ran, nic nie zmieni to że mu napiszesz, że tęsknisz.
Ja podobnie, jak Ty pisałam, że tęsknie, że nie mogę zapomnieć, że kocham i wiesz co usłyszałam po 2,5 roku?.... zapomnij o mnie, mialo nie być żadnego zakochania, kochaj męża a nie obcego chłopa.
I w tym momencie zrozumiałam znaczenie powiedzenia, że nie ważne jak mężczyzna zaczyna, tylko jak kończy.
Mija pół roku, a mnie cały czas boli serce, ale nie zamierzam już błagać nikogo o miłość.

A ja na ten moment czuję, że nie mogę odpuścić. Za dużo włożyłam w ten związek wysiłku.

80

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
LIBRA38 napisał/a:

Autorko doskonale wiem, jaki to ból, jak zostałaś odrzucona przez osobę, którą kochałaś.
Ale nie rozdrapuj dalej swych ran, nic nie zmieni to że mu napiszesz, że tęsknisz.
Ja podobnie, jak Ty pisałam, że tęsknie, że nie mogę zapomnieć, że kocham i wiesz co usłyszałam po 2,5 roku?.... zapomnij o mnie, mialo nie być żadnego zakochania, kochaj męża a nie obcego chłopa.
I w tym momencie zrozumiałam znaczenie powiedzenia, że nie ważne jak mężczyzna zaczyna, tylko jak kończy.
Mija pół roku, a mnie cały czas boli serce, ale nie zamierzam już błagać nikogo o miłość.

A ja na ten moment czuję, że nie mogę odpuścić. Za dużo włożyłam w ten związek wysiłku.


To co chcesz konkretnie zrobić ?
Jakieś pomysły już masz i plan działania?
Będziesz go nachodzić ,wydzwaniać błagać grozić negocjować z zoną i z dziećmi aaa będziesz walczyć najpierw znowu z sobą potem z zoną i rodzina cała wróg jest Ci potrzebny do szczęścia ?

81

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

A ja na ten moment czuję, że nie mogę odpuścić. Za dużo włożyłam w ten związek wysiłku.

Karma ponoć wraca. Jego żona lubi to.

82

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Ale to rozgrywka jakaś między Tobą a żoną? Chcesz takiego mężczyznę, którego musisz sobie od innej wyrywać siłą czy podstępem?

83

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
LIBRA38 napisał/a:

Autorko doskonale wiem, jaki to ból, jak zostałaś odrzucona przez osobę, którą kochałaś.
Ale nie rozdrapuj dalej swych ran, nic nie zmieni to że mu napiszesz, że tęsknisz.
Ja podobnie, jak Ty pisałam, że tęsknie, że nie mogę zapomnieć, że kocham i wiesz co usłyszałam po 2,5 roku?.... zapomnij o mnie, mialo nie być żadnego zakochania, kochaj męża a nie obcego chłopa.
I w tym momencie zrozumiałam znaczenie powiedzenia, że nie ważne jak mężczyzna zaczyna, tylko jak kończy.
Mija pół roku, a mnie cały czas boli serce, ale nie zamierzam już błagać nikogo o miłość.

A ja na ten moment czuję, że nie mogę odpuścić. Za dużo włożyłam w ten związek wysiłku.

Ale co chcesz zrobić? Staniesz do walki MMA z żoną? Będziesz wystawać pod ich mieszkaniem, wydzwaniać, smsować? Powiem Ci coś, co i mnie powiedziano, kiedy emocje szalały i co trudno było mi zastosować (w zasadzie wciąż ze sobą walczę)  - Szanuj się... nikt nie będzie Cię szanować, jeśli Ty tego nie zrobisz.
Żona jest ważniejsza z prawnego punktu widzenia. Rozstać się z nią - to kłopot. Od kochanki się po prostu wychodzi...

Wiem, że kochasz, ale zrozum, że on Ciebie nie kocha. Woli to życie przeżywać z żoną i dziećmi. Boli ? Boli. I nic nie zrobisz. Kiedyś będzie bolało mniej.

84

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
paslawek napisał/a:
la girafe napisał/a:
LIBRA38 napisał/a:

Autorko doskonale wiem, jaki to ból, jak zostałaś odrzucona przez osobę, którą kochałaś.
Ale nie rozdrapuj dalej swych ran, nic nie zmieni to że mu napiszesz, że tęsknisz.
Ja podobnie, jak Ty pisałam, że tęsknie, że nie mogę zapomnieć, że kocham i wiesz co usłyszałam po 2,5 roku?.... zapomnij o mnie, mialo nie być żadnego zakochania, kochaj męża a nie obcego chłopa.
I w tym momencie zrozumiałam znaczenie powiedzenia, że nie ważne jak mężczyzna zaczyna, tylko jak kończy.
Mija pół roku, a mnie cały czas boli serce, ale nie zamierzam już błagać nikogo o miłość.

A ja na ten moment czuję, że nie mogę odpuścić. Za dużo włożyłam w ten związek wysiłku.


To co chcesz konkretnie zrobić ?
Jakieś pomysły już masz i plan działania?
Będziesz go nachodzić ,wydzwaniać błagać grozić negocjować z zoną i z dziećmi aaa będziesz walczyć najpierw znowu z sobą potem z zoną i rodzina cała wróg jest Ci potrzebny do szczęścia ?

Nie wiem czy walka to nie jest przesadne określenie. Może przeczekanie, ale co jakiś czas dawanie znaku że jestem i czekam aż zmądrzeje. Nie wiem na ten moment. Wiem że oni do siebie nie pasują i ten manifest jest chwilowy a on wróci.

85

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Zawsze mnie śmieszy jak kobiety wierzą we wszystko co "partner" im nawinie na uszy. Dla mnie osoba która się nie odcięła całkowicie od poprzedniego związku byłaby na straconej pozycji. Tak naprawdę nigdy autorko z bycia kochanki nie wyszłaś, zawsze nią byłaś, tutaj jest tylko taka różnica że jego żona o was wiedziała i mogliście razem zamieszkać, nic więcej. Przeczekał przy Tobie najgorszy okres, zapewne gdy jego żona poświęcała większość uwagi dzieciom, a nie jemu. Teraz sytuacja się zmieniła to można wrócić na stare śmieci, a gdy coś się popsuje to autorka zawsze go przyjmie z otwartymi ramionami.

86

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

.. Wiem że oni do siebie nie pasują i ten manifest jest chwilowy a on wróci.

o qfa, robi się jazda. Koleżankę zaczyna walić po deklu i to mocno. Teraz rozumiem dlaczego Pan się ewakuował.
Proponuję szybko obejrzeć "Fatalne zauroczenie", jakbym słyszał Glenn Close - Zobacz jak możesz skończyć.

87

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Nie wiem czy walka to nie jest przesadne określenie. Może przeczekanie, ale co jakiś czas dawanie znaku że jestem i czekam aż zmądrzeje. Nie wiem na ten moment. Wiem że oni do siebie nie pasują i ten manifest jest chwilowy a on wróci.

Będzie miał chłop życie jak marzenie. Kobitki o niego walczą, do której nie pójdzie, druga cierpliwie czeka na swoją kolej. Jeszcze za jakiś czas trzecią sobie przygrucha, siksę po 20-tce i mały harem będzie miał. Eeech, niektórzy to się potrafią urządzić wink

88

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bullet napisał/a:
la girafe napisał/a:

.. Wiem że oni do siebie nie pasują i ten manifest jest chwilowy a on wróci.

o qfa, robi się jazda. Koleżankę zaczyna walić po deklu i to mocno. Teraz rozumiem dlaczego Pan się ewakuował.
Proponuję szybko obejrzeć "Fatalne zauroczenie", jakbym słyszał Glenn Close - Zobacz jak możesz skończyć.

Nie obrażam cię i ty tego nie rób.

89 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-02-04 15:23:52)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Ok. Chcesz to czekaj. Czekalabym po cichu  jednak, może przyjedzie refleksja.
I pracowała nad poczuciem własnej wartości.
Pewnie masz wiele do zaoferowania,tylko jeszcze nauczyc się musisz komu warto..
Po co miałybysmy Cię obrażać.? Myślisz że ludzie na forum nie wiedzą,co to tęsknota, złamane serce?
Widocznie on i żona mają jakieś swoje podstawy do zejścia się po latach. Czy sluszne, to już ich problem będzie.

90

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Autorko, tak jak większość tutaj osób, nie rozumiem, co zamierzasz zrobić?????
Szantaż, zemsta? Bo to już mi podchodzi pod zachowanie obsesyjne.

Jeżeli liczysz, że on zmieni zdanie, po Twoim błaganiu, to tylko się poniżysz i zniechęcisz go jeszcze bardziej do siebie.
I czy chcesz kogoś, dla kogo nie jesteś priorytetem?

A może jest jeszcze inna opcja jego zachowania, przestałaś być dla niego wyzwaniem, może pojawiła się inna pani, wiesz świeża krew pachnie ekscytująco.

Na Twoim miejscu wyciszyłabym się, poczekała żeby emocje opadły, bo w tym stanie możesz sobie bardzo zaszkodzić.

91

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
bullet napisał/a:
la girafe napisał/a:

.. Wiem że oni do siebie nie pasują i ten manifest jest chwilowy a on wróci.

o qfa, robi się jazda. Koleżankę zaczyna walić po deklu i to mocno. Teraz rozumiem dlaczego Pan się ewakuował.
Proponuję szybko obejrzeć "Fatalne zauroczenie", jakbym słyszał Glenn Close - Zobacz jak możesz skończyć.

Nie obrażam cię i ty tego nie rób.

Już bez przesady. W "Fatalnym zauroczeniu" facet i babka spotkali się raptem kilka razy z wyraźnym ustaleniem na seks.
Tu było wspólne mieszkanie, i jakieś tam plany. Zakładam że trwało to dłużej.

Autorko nie czekaj, bo to na co czekasz się nie wydarzy. Nie szkoda Ci marnować czasu?

92

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
bullet napisał/a:
la girafe napisał/a:

.. Wiem że oni do siebie nie pasują i ten manifest jest chwilowy a on wróci.

o qfa, robi się jazda. Koleżankę zaczyna walić po deklu i to mocno. Teraz rozumiem dlaczego Pan się ewakuował.
Proponuję szybko obejrzeć "Fatalne zauroczenie", jakbym słyszał Glenn Close - Zobacz jak możesz skończyć.

Nie obrażam cię i ty tego nie rób.

Już bez przesady. W "Fatalnym zauroczeniu" facet i babka spotkali się raptem kilka razy z wyraźnym ustaleniem na seks.
Tu było wspólne mieszkanie, i jakieś tam plany. Zakładam że trwało to dłużej.

Autorko nie czekaj, bo to na co czekasz się nie wydarzy. Nie szkoda Ci marnować czasu?

93

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Oni do siebie nie pasują, a wy do siebie pasujecie. Tak uważasz?
A ile już czasu minęło odkąd wyniósł się z twojego domu? Kilka dni, kilka tygodni czy miesięcy?
Zabrał wszystkie swoje rzeczy?

94 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-04 15:39:09)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
Netania napisał/a:

.. W "Fatalnym zauroczeniu" facet i babka spotkali się raptem kilka razy z wyraźnym ustaleniem na seks...

nie chce tworzyć OT ale tez twierdziła, że do siebie nie pasują.
Znajoma sytuacja ?... cyt: "Kobieta zakochuje się w nim, jednak on czuje się winny w stosunku do rodziny. Próbuje skończyć tę chorą znajomość, lecz kochanka nie zamierza tak łatwo zrezygnować. Nie przyjmuje do wiadomości tego, iż jest on żonaty. Chce go mieć tylko dla siebie i aby to osiągnąć jest gotowa na wszystko." ... jeszcze tylko nie wiemy do czego jest zdolna autorka, niestety nie przyjmuje do wiadomości oczywistości. Może przejaskrawiona ale analogia oczywista ... lecz tam to był film

95

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Myślę, że dla autorki bardzo pomocny będzie czas. Ona jest chyba świeżo PO i nie potrafi ocenić sprawy z dystansu.
Może będzie musiała chodzić do psychologa, bo naprawdę kobieta jest bliska obłędu. Tyle zainwestowała i wszystko straciła. To też kwestia ambicji. Bardzo trudny czas przed nią.
Czas, czas będzie dla niej zbawienny.

96

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Po co chcesz czekać na kogoś, kto Ciebie nie chce? Nie jest to dla Ciebie uwłaczające, że jesteś opcją B w jego życiu? Na prawdę uważasz, że warto czekać na kogoś kto zdradza, kręci, oszukuje? Wg Ciebie to wartościowy mężczyzna, który nadaje się na partnera, ojca? Uważasz, że życie z nim byłoby stabilne?

97

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
ulle napisał/a:

Myślę, że dla autorki bardzo pomocny będzie czas. Ona jest chyba świeżo PO i nie potrafi ocenić sprawy z dystansu.
Może będzie musiała chodzić do psychologa, bo naprawdę kobieta jest bliska obłędu. Tyle zainwestowała i wszystko straciła. To też kwestia ambicji. Bardzo trudny czas przed nią.
Czas, czas będzie dla niej zbawienny.

Też tak sądzę. To musiało się zdarzyć niedawno. W tym czasie kilka dni -kilka tygodni "po" człowiek w emocjach wyznaje -"zawsze będę na Ciebie czekać". Po czasie okazuje się, że nie bardzo jest ani na co, ani na kogo.

98

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?
Kocha mnie, pokazuje to, mieszka, dzieli życie a później chce jednak dać szansę tamtej?
Czemu chce jej dać szansę, skoro jest dla niego zła, nie rozumie go, poniża i nie szanuje?
Dlaczego woli zostawić życie w zgodzie, miłości, stabilizacji dla czegoś przed czym do mnie uciekł?

Tyle tych wątków tutaj już było a ciągle ktoś się musi przekonać na własnej skórze.

Żonaty facet, w nudzącym małżeństwie szuka wrażeń na boku. Chcąc "przeżyć coś nowego" zaczyna bajerować jedną czy drugą, wstawiając głodne kawałki i czułe słówka aż w końcu kobieta ulega. Facet jej obiecuje nie wiadomo co, ściemniając, jak to tragicznie mu się układa w małżeństwie. Żyje sobie z kochanką, okazuje jej niby uczucia i przywiązanie a jak poczuje, że pali mu się grunt pod nogami wraca do żony. Obawa przed zakończeniem wygodnego życia u boku żonki sprawia, że momentalnie kochanka odchodzi na boczny tor. Jeśli taka gra na dwa fronty odbywa się dłużej, to tylko kwestia  dobrego maskowania się mężusia lub też spadku czujności żony. Ile razy tutaj wypowiadały się zarówno zdradzone żony jak i porzucone kochanki? Zawsze widać podobny schemat...

99

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bagienni_k napisał/a:
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?
Kocha mnie, pokazuje to, mieszka, dzieli życie a później chce jednak dać szansę tamtej?
Czemu chce jej dać szansę, skoro jest dla niego zła, nie rozumie go, poniża i nie szanuje?
Dlaczego woli zostawić życie w zgodzie, miłości, stabilizacji dla czegoś przed czym do mnie uciekł?

Tyle tych wątków tutaj już było a ciągle ktoś się musi przekonać na własnej skórze.

Żonaty facet, w nudzącym małżeństwie szuka wrażeń na boku. Chcąc "przeżyć coś nowego" zaczyna bajerować jedną czy drugą, wstawiając głodne kawałki i czułe słówka aż w końcu kobieta ulega. Facet jej obiecuje nie wiadomo co, ściemniając, jak to tragicznie mu się układa w małżeństwie. Żyje sobie z kochanką, okazuje jej niby uczucia i przywiązanie a jak poczuje, że pali mu się grunt pod nogami wraca do żony. Obawa przed zakończeniem wygodnego życia u boku żonki sprawia, że momentalnie kochanka odchodzi na boczny tor. Jeśli taka gra na dwa fronty odbywa się dłużej, to tylko kwestia  dobrego maskowania się mężusia lub też spadku czujności żony. Ile razy tutaj wypowiadały się zarówno zdradzone żony jak i porzucone kochanki? Zawsze widać podobny schemat...


Pewnie wynika to z tego, że jak jesteś na początku tego miłosnego uniesienia, atencji i motyli, to nie siedzisz na forach. Tutaj przychodzisz po czasie, jak ryj jest już mocno obity i czytasz, czytasz, a tu wszędzie kurde to samo. Dlatego tych historii tak wiele. Zanim mi ryja nie obiło dostatecznie mocno, nie wiedziałam co to "netkobiety".

100

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
Netania napisał/a:
bagienni_k napisał/a:
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?
Kocha mnie, pokazuje to, mieszka, dzieli życie a później chce jednak dać szansę tamtej?
Czemu chce jej dać szansę, skoro jest dla niego zła, nie rozumie go, poniża i nie szanuje?
Dlaczego woli zostawić życie w zgodzie, miłości, stabilizacji dla czegoś przed czym do mnie uciekł?

Tyle tych wątków tutaj już było a ciągle ktoś się musi przekonać na własnej skórze.

Żonaty facet, w nudzącym małżeństwie szuka wrażeń na boku. Chcąc "przeżyć coś nowego" zaczyna bajerować jedną czy drugą, wstawiając głodne kawałki i czułe słówka aż w końcu kobieta ulega. Facet jej obiecuje nie wiadomo co, ściemniając, jak to tragicznie mu się układa w małżeństwie. Żyje sobie z kochanką, okazuje jej niby uczucia i przywiązanie a jak poczuje, że pali mu się grunt pod nogami wraca do żony. Obawa przed zakończeniem wygodnego życia u boku żonki sprawia, że momentalnie kochanka odchodzi na boczny tor. Jeśli taka gra na dwa fronty odbywa się dłużej, to tylko kwestia  dobrego maskowania się mężusia lub też spadku czujności żony. Ile razy tutaj wypowiadały się zarówno zdradzone żony jak i porzucone kochanki? Zawsze widać podobny schemat...


Pewnie wynika to z tego, że jak jesteś na początku tego miłosnego uniesienia, atencji i motyli, to nie siedzisz na forach. Tutaj przychodzisz po czasie, jak ryj jest już mocno obity i czytasz, czytasz, a tu wszędzie kurde to samo. Dlatego tych historii tak wiele. Zanim mi ryja nie obiło dostatecznie mocno, nie wiedziałam co to "netkobiety".

Tak samo było że mną. Jak już dostałam tak porządnie po doopie, to dopiero wtedy zaczęłam szukać ratunku dla siebie. Każdy z nas ma długa drogę za sobą w tym zakresie. Nam pewne rzeczy wydają się oczywistymi, ale są ludzie, którzy myślą zupełnie inaczej. Z naszej perspektywy to głupcy, ale przecież i my wcześniej też byliśmy głupi, głupi w sprawach życiowych, osobistych. Autorka napisała, że nieźle zarabia, ma własny dach nad głową, na pewno sobie radzi, ale w sprawach osobistych, jak widać na załączonym obrazku, jest kompletnie oderwana od rzeczystosci. Ja też taka byłam. Jeszcze całkiem niedawno zachciało mi się eksperymentów, na szczęście facet kompletnie nie wyciągnął wniosków że swoich wcześniejszych błędów, więc dałam sobie na wstrzymanie. Niektórzy ludzie naprawdę są niereformowalni.
A tu schemat stary jak świat. Żonaty i dzieciaty facet oraz jego kochanka.
Smutne i irytujące.
Autorka albo pojmie w czym była, albo zamieni się w stalkerke nękająca jakąś rodzinę.
Autorko, psycholog się kłania.

101 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-04 17:03:01)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
ulle napisał/a:

... Jak już dostałam tak porządnie po doopie, to dopiero wtedy zaczęłam szukać ratunku dla siebie. Każdy z nas ma długa drogę za sobą w tym zakresie. Nam pewne rzeczy wydają się oczywistymi, ale są ludzie, którzy myślą zupełnie inaczej. Z naszej perspektywy to głupcy, ale przecież i my wcześniej też byliśmy głupi, głupi w sprawach życiowych, osobistych. ....

... tu przemawia doświadczenie własnych przeżyć. Wiemy mniej więcej jakie zachowanie co oznacza, że tak na prawdę większość sytuacji odbywa się schematycznie.
Autorka nada idzie w zaparte, dostrzeże to ale ... oby nie było za późno .

Po sobie wiem, że teraz inaczej reaguję na jasne sygnały odrzucenia, uprzedzając ew. kolejne kopniaki i choć boli daję jakoś rade odcinać się od tego.
Wcześniej nie były one dostrzegalne, a jeśli już to było za późno.

Człowiek, który wiedzie spokojnie życie nie szuka forów dla ludzi, których los doświadczył.

102

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Mimo wszystko dziwi mnie to, że osoby wchodzące w związki z zajętymi mają strasznie zaburzony obraz rzeczywistości. Stojąc z boku ciężko uwierzyć, że można dać wiarę tym wszystkim tekstom, jakie są wciskane łaknącym atencji i bliskości osobom. Ile razy można wierzyć w to, że żona/mąż jest taka/i straszny/a i tak nam źle w małżeństwie, że koniecznie musimy sobie znaleźć osobę, przy której w końcu poczujemy się szczęśliwi..?

103 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-04 17:42:18)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bagienni_k napisał/a:

Mimo wszystko dziwi mnie to, że osoby wchodzące w związki z zajętymi mają strasznie zaburzony obraz rzeczywistości. Stojąc z boku ciężko uwierzyć, że można dać wiarę tym wszystkim tekstom, jakie są wciskane łaknącym atencji i bliskości osobom. Ile razy można wierzyć w to, że żona/mąż jest taka/i straszny/a i tak nam źle w małżeństwie, że koniecznie musimy sobie znaleźć osobę, przy której w końcu poczujemy się szczęśliwi..?

  Nie wiem ile. Ja uwierzyłam raz. O raz za dużo. I co ? Co z tego. Co się stało, to się nie odstanie.
Aczkolwiek jak podbił do mnie drugi żonaty, z tym samym tekstem, to mnie za serce nie chwycił. Tylko że tego nie darzyłam żadnym uczuciem a i słyszałam już te teksty typu "z żoną nie śpię już 10 lat", więc mnie nie zaskoczył jakoś wielce.

Prawda jest taka, że kupisz każdy pierd jak się zakochasz.
Łatwo jest mi radzić autorce, bo nie jestem z jej kochankiem związana emocjonalnie. Ale sama też wiem, co w emocjach wyprawiałam.

104

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bleach napisał/a:
new_life napisał/a:

Jako zdradzana żona, która miała "przyjemność" usłyszeć wersję kochanek powiem tyle: większość informacji, które uslyszalas na temat małżeństwa nie było prawdą. To, że Ciebie kocha pewnie też nie. Przykro mi

Dokładnie tak. Mylisz się autorko jeśli myślisz że mówił prawdę. Ja jestem kolejnym przykładem a w pozostałych tematach są pewnie dziesiątki kolejnych. Zdradzacz musi się jakoś usprawiedliwić prawda ? Przecież nie zakochasz się w facecie który o swojej żonie mówi "mam ją w d... szukam przygody"

Dodam jeszcze jedną rzecz: mój jm zaczął się bardzo źle wyrażać o kochance, jak postanowił "wrócić" do mnie. A zaznaczam, że wcześniej mówił jej, że ją kocha. Także La girafe, prawdy od niego się nie dowiesz, podobnie jak żona. On sam już pewnie się pogubił w tym, co komu mówi...
Ktoś wcześniej słusznie napisał: on nikogo nie kocha, jest tam, gdzie jest mu wygodnie

105 Ostatnio edytowany przez trx (2020-02-04 18:33:04)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Największym dowodem było to, że się od tamtej wyprowadził i ze mną zamieszkał, sprawy urzędowe były sprawami pobocznymi. Zresztą, na dobrą sprawę każda kobieta, której mąż się wyprowadza do innej kobiety chyba zdaje sobie sprawę, że to koniec związku.

A później :

la girafe napisał/a:

Zupełnie nie umiem dać sobie z tym rady. Piszę mu, że tęsknie. On że powinnam znaleźć sobie kogoś z kim założe normalną rodzinę. A jeszcze nie tak dawno my mieliśmy ją tworzyć, zamieszkanie razem miało być pierwszym krokiem. Tyle planów odnośnie rzeczy małych i dużych. I nagle żona. Mam wrażenie, że tutaj nastąpił jakiś szantaż z jej strony, nic innego logicznego nie przychodzi mi do głowy. Czytam wasze opinie i tak naprwwdę nikt nie wie jak wyglądało nasze życie a te domysły są chyba na podstawie filmów.

No doprawdy..

Może po prostu przyjmij do wiadomości to, co przecież wg Ciebie żona miała przyjąć do wiadomości od razu? Z Tobą nawet pobocznych spraw urzędowych już nie ma do załatwiania?

106

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Autorko,
Ostatnio czytając takie historie przychodzą mi na myśl inne przeczytane tutaj, i tez tym razem chciałam Ci coś przytoczyć. Pisała tu swoje żale była kochanka, która żoną się stała. Usilnie twierdziła ze oboje sa miłością swojego życia i oczywiście nie miała za złe tatusiowi, że dzieci chciał odwiedzać, ale... ale okazało się że te kontakty wiele czasu mu zajmowały, święta, weekendy Pani żona obecna sama w 4 kątach siedziała, bo małżonek przesiadywał u byłej żony, oczywiście że swoimi dzieciakami smile tak więc jeśli ktoś kojarzy ten wątek podesljcie Autorce, może jeszcze uda jej się przejrzeć na oczy i zrozumieć, że nawet jeśli "wygra" z żoną to i tak przegra...

107 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-04 19:07:56)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
RangeRove'a napisał/a:

Autorko,
Ostatnio czytając takie historie przychodzą mi na myśl inne przeczytane tutaj, i tez tym razem chciałam Ci coś przytoczyć. Pisała tu swoje żale była kochanka, która żoną się stała. Usilnie twierdziła ze oboje sa miłością swojego życia i oczywiście nie miała za złe tatusiowi, że dzieci chciał odwiedzać, ale... ale okazało się że te kontakty wiele czasu mu zajmowały, święta, weekendy Pani żona obecna sama w 4 kątach siedziała, bo małżonek przesiadywał u byłej żony, oczywiście że swoimi dzieciakami smile tak więc jeśli ktoś kojarzy ten wątek podesljcie Autorce, może jeszcze uda jej się przejrzeć na oczy i zrozumieć, że nawet jeśli "wygra" z żoną to i tak przegra...

Służę uprzejmie:

https://www.netkobiety.pl/t120698.html


Z drugiej strony uważam ze jakby facet opisany w w/w wątku chciał, mógłby to załatwić tak, żeby wszyscy byli zadowoleni

Jak ktoś chce, znajdzie sposób
Jak ktos nie chce, znajdzie powód.

108

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Podejrzane wydaje się to, jak ktoś zaczyna cały czas narzekać na drugą osobę, wylewając na nią wiadro pomyj. Oczerniając najpierw współmałżonka a potem kochankę/nka wychodzi jedynie całkowicie egoistyczne podejście, opierające się na zaspokajaniu własnych potrzeb, nie zważając na uczucia innych.

109

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Autorko, napisałaś, że poczekasz cierpliwie aż on zmądrzeje i wróci do ciebie.
Uważasz więc, że wracając do żony on zgłupiał?
Psycholog się kłania, bo wykończysz się kobieto. Naprawdę jesteś w czarnej doopie z takim rozumowaniem i i osadem sytuacji.

110

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Napiszę coś na podstawie tego, co w podobnej sytuacji powiedział mi pewien facet.
Był tak długo szczęśliwy z żoną(zawsze mówił o niej, że jest świetną, kochającą kobietą i nie zasłużyła na to co jej zrobił), aż pojawiła się kochanka, która go adorowała, wielbiła, mówiła że kocha. Latami. Aż w końcu odszedł. Zauroczył się jak nastolatek. Wtedy dopiero kochanka pokazała, prócz swej wyjątkowości, drugą twarz.
I to sprawiło, że zaczął myśleć o powrocie do żony i dzieci. Miał wobec nich wyrzuty sumienia, poczucie ogromnej straty, niską samoocenę. Wrak człowieka.
Nie wiem co było dalej.
Ale pamiętam jego słowa, to był dramat. Bała się, że życie mu nie miłe.
Żona czekała, chciała go przyjąć do domu. Nie był w stanie rozsądnie myśleć, pozbierać się, zrozumieć siebie.
Miał poczucie, że wszystko stracił.

111

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
Markotny napisał/a:

Prawda jest taka, że po kilku latach to i seks z kochanka się znudzi. Co tu rozkminiać. Stałaś się przewidywalna jak jego żona. Biorąc pod uwagę argumenty przegrywasz. A koleś cóż... Chwilę posiedzi w bujanym fotelu, a gdy sytuacja się uspokoi pojawi się kolejny zakazany owoc.

Ale on ją naprawdę kocha, jak ty nic nie rozumiesz, to ta zła okrutna żona zmusiła go do powrotu, ale on wcale nie chce, przysięgam.

112

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Spore przypuszczenia, że jednak będziesz miała jeszcze szanse powrotu. Ciekawe jak długo żona wytrzyma ze świadomością, że budził się z inną kobietą, że została porzucona. Spokojnie autorko, za jakiś czas pojawi się z walizką u progu. Czekaj, rok, dwa, trzy...
Gość bardzo kocha...siebie smile

113 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-05 09:29:25)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

La girafe - z jednej strony ogromnie Ci współczuję. Cierpisz. Tęsknisz. Przeżywasz, bo myślałaś, że macie plany. A to były tylko Twoje plany. On potulnie kiwał łbem, bo jest tchórzem. Łatwiej mu było ściemniać, niż przyznać się, ze przeczekuje u Ciebie okres małżenskich niedostatków. Mów co chcesz. Małżeństwo wiąże. Dzieci wiążą ludzi. I póki się nie pali, nie wali, nikt nikogo nie bije i nie spędza dni nawalony jak messerschmitt, to się ludzie tego, często wieloletniego małżeństwa, trzymają rękami i nogami. Powiedz sama - co Ci miał mówić? Że Cię nie kocha i w sumie to wiszą mu te Twoje plany? Pozwolilabyś mu wtedy ze sobą mieszkać? Pewnie nie.  Kochasz go, pewnie już się przywiązałaś, ale przecież gdyby mu tak zależało, to rozwód już byłby za nim.

Szkoda mi Cię. Bo sądzę, że wiem co czujesz. Wiem co przeżywasz w środku. Jaki czujesz zawód, jak się miotasz, jak nie ufasz temu co się dzieje dookoła i uparcie czepiasz się tego co on Ci powiedział. Powiedzieć można wszystko. Jeśli jednak nie idą  za tym czyny to ile warte jest to gadanie?

Z drugiej strony - gratuluję. Kłamca sam opuścił Twoje życie. Teraz będzie już tylko lepiej.

Nie czekaj. Nie ma na co i na kogo, naprawdę. Ludzie - kiedy opuszczają drugą osobę, która rzekomo kochali, nie powinni móc wrócić. Mają bilet w 1 stronę.
Ogromnie Ci współczuję. Nic tak nie boli, jak zawiedzione nadzieje.

114 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-05 09:40:06)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Jeśli facet mówi ci, żebyś sobie kogoś znalazła, to dla mnie największy dowód jego cynizmu, cwaniactwa i braku miłości do ciebie. Myślisz, że jesli teraz znajdziesz sobie kogoś, nawet wyjdziesz za mąż, a jemu znów zacznie się tęskinić za "skokiem w bok", to będzie miał skrupuły, aby znów zacząć cię używac? Myślę że nie, jeśli mu ulegniesz i się zgodzisz. Jemu nic nie przeszkadza, dba tylko o to,aby tylko jemu było dobrze i wygodnie i żeby nie za daleko musiał szukać. Jego zupełnie nie obchodzisz ani ty, ani twoje życie, ani to, ze cię rani, niszczy i rozwala ci psychikę. Taki mentalny pasożyt, tuczący się na czyichś pozytywnych emocjach i uczuciach. Niszczy życie tobie, swoim dzieciom, swojej żonie ktora pewnie tez jest od niego jakoś psychicznie uzależniona i pewnie zniszczy jeszcze niejedno i niejedną kobiete doprowadzi do stanu w jakim ty dziś jesteś, zanim go wreszcie jakaś niemoc/starość uspokoi. Masz jedyną szansę aby się od tego gada uwolnić i zacząć to swoje rozbite życie skladac z kawałków w jakąs calość i wykorzystaj to. Zapisz się na terapię, dbaj o siebie i uspokój myśli. Facet nie jest kims, po kim warto płakać i zrozum to,  a juz zostawiać otwarte drzwi, bo może kiedyś zechce wrócic, to jak czekanie na ugryzienie jadowitego węża, bo za pierwszym razem jego jad cię nie zabił.

115 Ostatnio edytowany przez bleach (2020-02-05 10:17:33)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Zupełnie nie umiem dać sobie z tym rady. Piszę mu, że tęsknie. On że powinnam znaleźć sobie kogoś z kim założe normalną rodzinę. A jeszcze nie tak dawno my mieliśmy ją tworzyć, zamieszkanie razem miało być pierwszym krokiem. Tyle planów odnośnie rzeczy małych i dużych. I nagle żona. Mam wrażenie, że tutaj nastąpił jakiś szantaż z jej strony, nic innego logicznego nie przychodzi mi do głowy. Czytam wasze opinie i tak naprwwdę nikt nie wie jak wyglądało nasze życie a te domysły są chyba na podstawie filmów.

Za dużo romansideł oglądasz i sama jesteś w takim filmie. Na co liczysz autorko ? Zakładając nawet że się uda to nigdy o tym nie zapomnisz bo:
- twoje dzieci będą wiedziały że tatuś miał już żonę którą odbiłaś
- strzelam że to ukryty romans więc jak widzisz relacje w tej normalnej rodzinie co ? Jak pojawisz się u swojej mamy na obiedzie i ktoś spyta jak się poznaliście to co powiesz ? A wiecie standardowo on miał rodzinę więc wlazłam tam z butami i tak jakoś wyszło ?
- jak tam wspólny kredycik i te sprawy bardziej przyziemne ? Zaufasz komuś takiemu ? Dopiszesz go do swojego mieszkania ? Pamiętaj że przyjmiesz pod dach gołodupca którego żona pozbawi dóbr materialnych

Uważasz że możesz mu zaufać tak bezgranicznie czy te "zwykłe papierki" będą jednak przeszkodą ? Dam sobie rękę uciąć że tak.

116

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bleach napisał/a:

...- strzelam że to ukryty romans ... Jak pojawisz się u swojej mamy na obiedzie i ktoś spyta jak się poznaliście to co powiesz ? ...

cześć Bleach. Autorka już o tym bodaj pisała
To nie ukryty romans, a rodzina z tego co wywnioskowałem wie o nim

117 Ostatnio edytowany przez Rok_Orwelowski (2020-02-05 11:34:00)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?

DZIECI

118

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Facet sobie używa do woli, bo widać, że ma taką naturę, że jakby tylko mógł, to skacze od żony do kochanki i z powrotem. Jeśli nawet Tobie się uda i o nim zapomnisz, układając sobie życie z kimś innym, to on przecież może znowu "zatęsknić". I co wtedy? Bez skrupułów rzucisz swojego dotychczasowego partnera i pobiegniesz do niego, bo tam gdzieś ciągle jeszcze coś się tli? Obecny partner w ułamku sekundy z oddanego, kochającego człowieka, którego Ty niby obdarzasz tym samym, staje się zupełnie obojętny, nudny i przewidywalny, bo nagle wrócił "ten jedyny"? Odcięcie się od takiego pasożyta jest chyba łatwiejsze, jak sobie uświadomisz to, jakim jest człowiekiem, jak potrafi krzywdzić innych, zamiast trwać w tym i tęsknić, bo coś nadal do niego czujesz...Zdradzający żonkosie czy zdradzające mężatki, postępujące w ten sposób wywołują u mnie zwyczajne obrzydzenie, nic więcej.

119

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
Rok_Orwelowski napisał/a:
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?

DZIECI

Nie sądzę. Dzieci były i parę lat wcześniej.
Może być to własna wygoda, różne powody, jakby nie było on wraca w znajomy już system, a akceptacja żony  jest mu tarczą.
2sprawa,jak mężczyzna naprawdę kochał jakąś kobietę, zawsze zostaje coś, czego można rozpalić ognisko na nowo.

120

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
Ela210 napisał/a:
Rok_Orwelowski napisał/a:
la girafe napisał/a:

Co motywuje faceta, który przez kilka lat ma romans a potem jakby nigdy nic wraca do żony?

DZIECI

Nie sądzę. Dzieci były i parę lat wcześniej.
Może być to własna wygoda, różne powody, jakby nie było on wraca w znajomy już system, a akceptacja żony  jest mu tarczą.
2sprawa,jak mężczyzna naprawdę kochał jakąś kobietę, zawsze zostaje coś, czego można rozpalić ognisko na nowo.

On jej nie kocha i nie kochał jej już od bardzo długiego czasu, tego jestem pewna.

121 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-05 12:48:41)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

On jej nie kocha i nie kochał jej już od bardzo długiego czasu, tego jestem pewna.

To co w takim razie czuje do ciebie, skoro ciebie porzuca na rzecz kobiety której nie kocha? Masochista jakis?

122 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-05 13:01:34)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

On jej nie kocha i nie kochał jej już od bardzo długiego czasu, tego jestem pewna.

Może i nie kochał ale całkiem możliwe, że zakochał się teraz. Ciebie też kiedyś nie kochał, a twierdzisz, że pokochał.
Obstawiam, że pod Twoim okiem gdy bywał "u dzieci" nie zawsze to było spotkanie z dziećmi. Żona przypomnieć mu mogła w łóżku żar, którego Ty nie miałaś.

Nie wydawaj tak kategorycznych opinii bo nie masz pojęcia co teraz siedzi u niego w głowie. Gdyby kochał Ciebie nie stało by się tak jak stało.
Nie przyjmujesz oczywistości tylko stwarzasz sobie swój własny Matrix.
Zamiast przyjąć, że napluł na Ciebie, Ty z uśmiechem widzisz deszcz, ba ... nawet wypatrujesz tęczy

Człowiek zawsze idzie z dobrego do lepszego. Bilans: być z żoną czy z Tobą jest na Twoją niekorzyść i tyle.

123

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bullet napisał/a:
la girafe napisał/a:

On jej nie kocha i nie kochał jej już od bardzo długiego czasu, tego jestem pewna.

Może i nie kochał ale całkiem możliwe, że zakochał się teraz. Ciebie też kiedyś nie kochał, a twierdzisz, że pokochał.
Obstawiam, że pod Twoim okiem gdy bywał "u dzieci" nie zawsze to było spotkanie z dziećmi. Żona przypomnieć mu mogła w łóżku żar, którego Ty nie miałaś.

Nie wydawaj tak kategorycznych opinii bo nie masz pojęcia co teraz siedzi u niego w głowie. Gdyby kochał Ciebie nie stało by się tak jak stało.
Nie przyjmujesz oczywistości tylko stwarzasz sobie swój własny Matrix.
Zamiast przyjąć, że napluł na Ciebie, Ty z uśmiechem widzisz deszcz, ba ... nawet wypatrujesz tęczy

Człowiek zawsze idzie z dobrego do lepszego. Bilans: być z żoną czy z Tobą jest na Twoją niekorzyść i tyle.

Tak jak już wspomniałam, nie wierzę w rachunek zysków i strat tylko w coś co musiało mocno zadziałać na niego, że aż zdecydował się na taki krok. Niemożliwe że się w niej zakochał od nowa bo stosunki między nimi były i są napięte, ona nigdy nie przyjeła do wiadomości że on z tego małżeństwa się wypisał. Dlatego pisałam o jakimś rodzaju szantażu.

124

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Tak jak już wspomniałam, nie wierzę w rachunek zysków i strat tylko w coś co musiało mocno zadziałać na niego, że aż zdecydował się na taki krok. Niemożliwe że się w niej zakochał od nowa bo stosunki między nimi były i są napięte, ona nigdy nie przyjeła do wiadomości że on z tego małżeństwa się wypisał. Dlatego pisałam o jakimś rodzaju szantażu.

może w wyniku jakiś "negocjacji" między nimi, żona zaszła w ciążę? Bo nie myslisz chyba, o jakimś finansowym szantażu.

125 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-05 13:08:30)

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:

Tak jak już wspomniałam, nie wierzę w rachunek zysków i strat tylko w coś co musiało mocno zadziałać na niego, że aż zdecydował się na taki krok. Niemożliwe że się w niej zakochał od nowa bo stosunki między nimi były i są napięte, ona nigdy nie przyjęła do wiadomości że on z tego małżeństwa się wypisał. Dlatego pisałam o jakimś rodzaju szantażu.

Przepraszam, ja się chyba wypisze bo uważam, ze Twoja percepcja szwankuje.
On Cię nie chce. Czy był szantaż czy nie, żona dała mu coś czego Ty nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, bo sama nie wiesz co.
Czy tak mu dobrze daje w łóżku, czy ma więcej kasy ... to nie ma znaczenia.
Ma więcej, ma obok dzieci ...
Powinnaś się wycofać, ratować resztki honoru.
Użalając się tylko budujesz jego ego i utwierdzasz go, że zrobił dobrze

126

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

A może?
Historyjka zmyślona...

Żona: Słuchaj Durny Pryku… niee to nieładnie, zacznijmy od nowa

EDIT:
Zona: Słuchaj może w końcu czas unormować nasza sytuację
Mąż: OK, co proponujesz?
Żona: Rozwód z orzeczeniem Twojej winy, alimenty na dzieci w wysokości xxx,xx zł
Mąż: Słuchaj.....Może spróbowalibyśmy jednak od nowa i całe tam ble, ble, ble o tym jak się kochali, gdy się poznali.

OK, zachowanie żony niepojęte, ze zgodziła się chłopa wziąć z powrotem, ale ilu z nas natychmiast zasadziło kopa gdy sytuacja tego wymagała?
Może jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o $$$?

127

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Kolejny już raz kolejna kobieta uporczywie wierzy w to, co słyszy a nie w to co WIDZI. Jakby Cię kochał, to by od Ciebie nie odszedł, prawda? Jakby z kolei kochał żonę, to by jej nie zdradził - proste? Dla jednych tak, dla jednych już widać niekoniecznie..
Zakładasz, że to co Ci mówi, jest w 100 % prawdą? Szczególnie wcześniej, jak zaczął wymyślać niestworzone historie na temat swojej żony..?

128

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
la girafe napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Rok_Orwelowski napisał/a:

DZIECI

Nie sądzę. Dzieci były i parę lat wcześniej.
Może być to własna wygoda, różne powody, jakby nie było on wraca w znajomy już system, a akceptacja żony  jest mu tarczą.
2sprawa,jak mężczyzna naprawdę kochał jakąś kobietę, zawsze zostaje coś, czego można rozpalić ognisko na nowo.

On jej nie kocha i nie kochał jej już od bardzo długiego czasu, tego jestem pewna.

A co różnica, czy kocha i czy kochał? Jest mnóstwo innych powodów dla których postanowił z nią żyć nadal. Przeczytałaś mój poprzedni wpis? Po prostu mógł odkryć, że z Tobą nie jest lepiej niż z żoną. Pod różnymi względami.

129

Odp: Kocha mnie, wraca do żony
bagienni_k napisał/a:

Kolejny już raz kolejna kobieta uporczywie wierzy w to, co słyszy a nie w to co WIDZI. Jakby Cię kochał, to by od Ciebie nie odszedł, prawda? Jakby z kolei kochał żonę, to by jej nie zdradził - proste? Dla jednych tak, dla jednych już widać niekoniecznie..
Zakładasz, że to co Ci mówi, jest w 100 % prawdą? Szczególnie wcześniej, jak zaczął wymyślać niestworzone historie na temat swojej żony..?

Niestworzone? Widziałam ich korespondencję, miałam tez "przyjemność" mieć z nią doczynienia - jego opowieści raczej maskowały potworność tej kobiety i zachował dużo klasy, żeby nie opowiadać o szczegółach. Wystarczyło mi to co widziałam. Ale wierzcie w swoje domysły.

130

Odp: Kocha mnie, wraca do żony

Niestworzone? Widziałam ich korespondencję, miałam tez "przyjemność" mieć z nią doczynienia - jego opowieści raczej maskowały potworność tej kobiety i zachował dużo klasy, żeby nie opowiadać o szczegółach. Wystarczyło mi to co widziałam. Ale wierzcie w swoje domysły.

Normalnie zaczynam lubić tego Twojego faceta, serio, wynika z tego, że lubi życie na krawędzi.
Taki masochista, kaskader.

Posty [ 66 do 130 z 204 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kocha mnie, wraca do żony

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024