Finanse w związku - jak to ugryźć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Finanse w związku - jak to ugryźć?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 74 z 74 ]

66

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?
marakujka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
marakujka napisał/a:

Przy wspólnym koncie mogą się za to zbędnie kontrolować, np.: "Mężu/Żono, co myślisz, czy jutro kupić sobie te dwie pary gaci za 5.5zł za sztukę"?

To jest tez problem.
Ja i maz jestesmy rozrzutni bardzo wiec rozliczania nie ma. Jezeli na cos odkladamy to wtedy akurat nie ma problemu bo ja trzymam kase w szufladzie haha.

Nie chodzi o rozrzutność, a o upokarzającą kontrolę i wypytywanie o wydatki na rzeczy osobiste przy wspólnym koncie, na które idzie ich calutka kasa.

Ja rozumiem. Tego tez sobie nie wyobrazam, nie pozwolilabym na to.
U nas sa wspolne pieniadze i nie czegos takiego. O nic nikt nie pyta, nikt nie kontroluje. Jak juz to mowi 'no ale po co oszczedzasz, kup to sobie!'

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?
Winter.Kween napisał/a:

Ja rozumiem. Tego tez sobie nie wyobrazam, nie pozwolilabym na to.
U nas sa wspolne pieniadze i nie czegos takiego. O nic nikt nie pyta, nikt nie kontroluje. Jak juz to mowi 'no ale po co oszczedzasz, kup to sobie!'

Pozytywny. smile

68

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?
Winter.Kween napisał/a:

Ja rozumiem. Tego tez sobie nie wyobrazam, nie pozwolilabym na to.
U nas sa wspolne pieniadze i nie czegos takiego. O nic nikt nie pyta, nikt nie kontroluje. Jak juz to mowi 'no ale po co oszczedzasz, kup to sobie!'

W Polsce na to mowi się 'syty głodnego nie zrozumie'. Podejscie jakie reprezentujesz jest dobre dla ludzi ktorzy nie żyją od wypłaty do wypłaty. Gdy On zarabia 3000 jednostek, Ona 2500 jednostek czyli razem mają 5500 jednostek (dolar, euro, złoty, lira) a ich stałe koszty wyzewienia to 2500 jednostek, opłaty za mieszkanie to 1000 jednostek plus rata kredytu kolejne 1000 jednostek to wolnych srodkow zostaje 1000 jednostek z ktorych trzeba kupic bilet miesieczny, zatankowac auto, kupic jakies ubrania lub buty, opłacic ubezpieczenie, kupic prezent dla dzieci/rodzicow/kolezanko. I wtedy podejscie 'zarabiam, wiec nie musze nikomu z niczego sie tlumaczyc', kupuje nowe meble do kuchni za 2000 jednostek lub nowy tv za 1500 jednostek - bez upokarzającego proszenia czy głupich konsultacj8 ze współmałzonkiem - prowadzi w najlepszym przypadku do debetu na karcie kredytowej.

69

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?

Czyli w przypadku gdyby nie było wspólnego konta to w identycznej sytuacji te osoby, każda oddzielnie byłoby stać na te nowe meble za 2000 jednostek lub tv za 1500 ?

Na chwilę obecną tak brzmi Twój przekaz.

Więc z chęcią posłucham

70

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?
ja86 napisał/a:

Czyli w przypadku gdyby nie było wspólnego konta to w identycznej sytuacji te osoby, każda oddzielnie byłoby stać na te nowe meble za 2000 jednostek lub tv za 1500 ?

Na chwilę obecną tak brzmi Twój przekaz.

Więc z chęcią posłucham

Problemem nie jest wspolne konto lub jego brak ale to ze postawiony zostal znak rownosci miedzy rozmową o finansach a oroszeniem sie o kupno czegos. Winter pisze ze nikt nikogo o nic nie pyta, sam fakt zarabiania zwalnia z rozmów o finansach, bo rozmowa 'czy moge kupic to lub tamto' jest odbierana jako 'proszenie sie' o kupno,.

71

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?
foggy napisał/a:
ja86 napisał/a:

Czyli w przypadku gdyby nie było wspólnego konta to w identycznej sytuacji te osoby, każda oddzielnie byłoby stać na te nowe meble za 2000 jednostek lub tv za 1500 ?

Na chwilę obecną tak brzmi Twój przekaz.

Więc z chęcią posłucham

Problemem nie jest wspolne konto lub jego brak ale to ze postawiony zostal znak rownosci miedzy rozmową o finansach a oroszeniem sie o kupno czegos. Winter pisze ze nikt nikogo o nic nie pyta, sam fakt zarabiania zwalnia z rozmów o finansach, bo rozmowa 'czy moge kupic to lub tamto' jest odbierana jako 'proszenie sie' o kupno,.

Jak jedno z nas nie zarabialo i mielismy ledwie wiecej pieniedzy niz wydatkow to tez nikt nie prosil i nie pytal.
Tu nie chodzi o ilosc kasy, ale o podejscie ludzi do zycia.

72

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?

Z obecnym partnerem mamy wspólne konto na wspólne wydatki takie jak żywność, chemia gospodarcza, opłaty mieszkaniowe czy inne rzeczy ""dla nas"". Każde z nas też ma swoje prywatne konto (na te osobne konta idą wypłaty, a dopiero na wspólne sami przelewamy ustaloną kwotę), na te konta sobie nie zaglądamy, bo to nasze prywatne pieniądze - aczkolwiek nic przed sobą nie ukrywamy, więc wiemy tak +- ile które z nas ma na koncie i na co wydaje.
Oczywisćie sporo kasy idzie na konto oszczędnosciowe:
https://polakoszczedza.pl/najlepsze-kon … king-kont/
Przed założeniem polecam sobie porównać tak aby wybrać najlepsze oprocentowanie wink
Jeśli mamy na jedzenie i wszelkie opłaty w danym miesiącu to nawet jak resztę wypłaty wyda na gry na konsole to mnie to nie obchodzi.

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?

Wspólne konto - NIGDY. A z partnerem autorki jest coś nie tak

74

Odp: Finanse w związku - jak to ugryźć?

Wspolne konto jak najbardziej.

Ja wplacam (na wspolne konto) troche wiecej, z racji tego, ze moja corka mieszka z nami i podliczajac nasze wyplaty i wydatki (typu alimenty itp.) to zarabiamy mozna powiedziec tak samo.

Co do tej sytuacji, to rozumiem autorke, bo chyba chodzi jej o to, ze on jest "sknera". Z jednej strony to dobrze, ze potrafi odkladac, ale niekiedy czuje sie to, ze cos robi niechetnie albo z laski.

Glupio zwrocic uwage, ale mysle, ze warto o tym porozmawiac.

Mozliwe, ze autorka miala jeszcze na mysli, ze maz i zona (kiedys) mieli wspolne konto i wszystkie pieniadze wplywaly na jedno konto i nie bylo podzialu, moje tyle - twoje tyle. Tylko wydawalo sie na zakupy, czynsz itd. a reszta fajnie rosla, obojetnie kto wiecej zarobil, cale pieniadze wspolne.

Niestety tak juz nie ma. Moim zdaniem to dobrze. Kazdy ma swoje pieniadze, a "wspolne" sa uzywane na wspolne wydatki.

Dodam jeszcze, ze gdyby moj partner nie pomagal w obowiazkach domowych, traktowal mnie jak kure domowa, sprzataczke i kochanke, to wtedy byloby nie fair, zebym za to nie dostawala kasy big_smile co o tym sadzicie?

PS. Na szczescie pomagamy sobie nawzajem i jest zajebiscie smile

Posty [ 66 do 74 z 74 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Finanse w związku - jak to ugryźć?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024